Dziękuję Ojcu za te osobiste zwierzenia - po raz pierwszy zaczęłam Ojca słuchać jak były różańce i majówki z O. Adamem Sz. w czasie lock-down z powodu Covida-19. Zadziwiło mnie wtedy, że Ojciec ma odwagę dzielić się w ten sposób, tak osobiście. Te przykłady są naprawdę piękne i pomocne, są jak drogowskazy -- dziękuję! Też dosyć niedawno miałam sytuację takiego ogromnego - właściwie nieuzasadnionego - lęku -- swoiste doświadczenie ciemności. Po podjęciu decyzji, którą miałam podjąć, wszystko ustąpiło.
Ojca kazania są naprawdę kojące i pouczające i nie Tylko lubię Ojca słuchać ale też samym patrzeniem na Ojca czuję się Jakbym była uzdrowiona...Bög zapłać
Jestem bardzo wdzięczna ojcu za wszystkie osobiste przeżycia. To nas buduje, umacnia, łagodzi nasze rozterki, daje dużo nadziei. Proszę jak najwięcej nas uczyć. Serdecznie pozdrawiam. Życzę wielu Łask Bożych
Trzy lata temu tuz po moim powrocie do Jezusa , przechodzilam REO w naszej Parafii . Pamietam bylo to po wieczorze kiedy wyznalam ze Jezus jest moim Panem i Krolem przed calym Kosciolem i przed Najswietszym Sakramencie. Rano na drugi dzien ogarnal mnie taki ogromny niepokoj ( nigdy czegos takiego nie przezylam ) tak jakby wszystko krzyczalo nie Pan Jezus nie moze byc Twoim Panem . Mialam juz jechac do naszego Ojca Michala zeby sie pomodlil nade mna ale ukleklam i zaczelam sie rozpaczliwie modlic” Panie ratuj ja bez Ciebie nie dam rady” i po jakims czasie przyszedl taki Pokoj i wszysko co bylo negatywne ten caly niepokoj gdzies zniknal . Pan Bog jest naprawde nieopisany w swoim milosierdziu, ze nas odnajduje i ma nas w swojej opiece . 🙏🏻❤️🙏🏻
Trzy lata temu, przez ok. 4 miesiące przeżywałam coś na kształt takiej ciemności duchowej. Z tego okresu pamiętam najbardziej to, że w najgorszych dniach/ momentach jedyny pokój serca, jaki miałam , to był moment między obudzeniem się a dochodzeniem do świadomości. To były stany ogromnego samooskarżenia, o najmniejsze przewinienia, albo w ogóle o rzeczy, które grzechem nie były. Pamiętam że to była totalna ciemność; mimo, że czytałam Słowo Boże, przyjmowałam sakramenty (sakrament pokuty i pojednania wyjątkowo często przez to samooskarzanie się ) miałam wrażenie, że nic do mnie nie dociera. Przez ten stan ciągłego niepokoju nie byłam w stanie usłyszeć głosu Boga, tak myślę. Ta wiara w te kłamstwa trwała do momentu, w którym na rekolekcjach oazowych przeczytałam taki a la list od Pana Boga, który dla każdego uczestnika pisali animatorzy ( jak się okazało, na prawdę był od Pana Boga; samo to, że każdy list miał inną treść, czego się później dowiedziałam, było dla mnie niesamowite). Było tam nawiązanie do Słowa Bożego, miłuj bliźniego jak siebie samego, a Boga z całych sił. Pod tym cytatem były mniej więcej takie Słowa: jeżeli nie będziesz kochać siebie, nie będziesz mógł kochać innych ludzi. Jeżeli ciągle " biczujesz się za najmniejsze przewinienia", prawdopodobnie tak samo będziesz traktować innych. Chciałbym, byś widział w sobie piękno, tak jak Ja widzę je w tobie. Po tych Słowach Pan Bóg zaczął burzyć ten mur, a ja zaczęłam bardziej Mu wierzyć. Niedługo po tym zaczął się Wielki Post i to był czas prawdziwej przemiany. Bóg bardzo często mi udowadniał, że o mnie walczy ( nawet przez piosenki, które słuchałam; w jednej z nich był dosłownie tekst "Peace,my child I am fighting for you") Triduum było szczególnie takim czasem,takim dosłownie przejściem że śmierci do życia; pamiętam, że szczególnie w Wielki Piątek odczuwałam wielki niepokój, ale to wszystko było jakoś podszyte nadzieją. I w Niedzielę Zmartwychwstania, po raz pierwszy od kilku miesięcy miałam takie doświadczenie, że Pan Bóg , głównie przez swoje Słowo ostatecznie rzuca ogromne światło na moje życie, jakoś tamten okres zmartwychwstania był dla mnie bardzo ożywczym czasem, w którym wreszcie byłam w stanie uwierzyć Słowu Boga o mnie, że On nie jest moim oskarżycielem, ale Zbawicielem i ja nie mogę wierzyć w takie kłamstwa. Mimo tego, że to był dla mnie ekstremalnie trudny czas, to owoce, jakie dało trwanie przy Panu Bogu są trwałe do dzisiaj; cytaty z Pisma Świętego, które przeczytałam/ usłyszałam w tamtym czasie, przez te ostatnie 3 lata ratowały mnie niejednokrotnie i jak już się wydawało, że wszystko stracone, to te Slowa były ostatnią deską ratunku. Gdy nie byłam i czasem nie jestem w stanie uwierzyć w żadne inne Boże Słowo, to w te wierze zawsze na 100%; pokazały, że Pan Bóg Jest zawsze Wierny. Że "Dobrze jest oczekiwać w milczeniu, ratunku od Pana" Lm 3, 26 Aż przyjdzie. Tak myślę, że było to przygotowywanie amunicji do różnych innych doświadczeń. Chwała Panu!
Ostatnio miałam takie doświadczenie, wywołane oskarżeniami mamy, popadłam w jakąś straszną nienawiść do siebie, uwierzyłam w to kłamstwo, które mi powiedziała... i potem jak szłam ulicą następnego dnia to modliłam się już bardzo zrezygnowana i nagle zrozumiałam, że Bóg nie patrzy tak na mnie i że On kocha bezwarunkowo i nagle to wszystko odeszło - nie wiem jak, ale wierzę, że to naprawdę było działanie Boga. Dziękuję za ten film, był dla mnie bardzo ważny ❤️
Ojcze Tomku, dziękuję za te historie i świadectwa. To jest dla mnie cenne, kiedy tego słucham. Kiedyś miałam takie doświadczenie podczas rekolekcji, że Pan Jezus przemienia moje serce, tchnie w nie nowe życie, radość, pokój, szczęście. Czułam namacalnie, że serce z kamienia staje się żywym sercem, chcącym żyć w Jezusie Chrystusie. To było ponad 6lat temu, a wciąż jest to we mnie żywe.
Ojcze Tomaszu dziękuję za Wanted! Przez ojca słowa jakby Pan Jezus dotykał moje serce w tych ... kluczowych miejscach, i pęknięciach .. i tesknotach za Nim. Niech PAN BÓG ojca błogosławi, strzeże rozpala jeszcze bardziej Swoją niepojętą Miłością! Monika K.
Uwaga - > AUTO DLA WODZA - > Samochód dla Ojca Tomasza Nowaka by mógł docierać wszędzie ze Słowem Bożym -> Na stronie - > Dominikanie Łódź - > Zakładka Kontakt - > Są tam podane dane - > Tytuł "Auto dla Wodza" 🙂 Wielkie dzięki 💚🙏
Bog zaplac Ojcze za piekne swiadectwo obecnosci Boga w wypelnianiu powolania. Bogu niech beda dzieki . Mialam dwa lata temu takie spotkanie z Istota Boga. Moja mama po amputacji piersi przezywala trudny czas a ja razem z Nia kroczac obok niej jak Szymon Cyrenejczyk . Rany pootwieraly sie z powodu cukrzycy i musialam przemywac je w srodku, robic opatrunki przez dlugi czas. Na poczatku nogi mi miekly w kolanach gdy widzialam srodek ran, a raczej wnetrze namy. Pamietam ze w odosobnieniu plakalam proszac Boga o sile. W niedziele przed msza sw. Ukleklam przed krzyzem i zaczelam modlic sie i prosic o moc, przezwyciezenie swpjej slabosci. I nagle uslyszalam taki mocny wewnetrzny glos ze zdaniem - Popatrz na moje rany a Ty masz tylko te mamy. Zrobilo mi sie wstyd, poczulam w sercu bojazn Boza i powiedzialam Wybacz mi Jezu. Nie smialam podniesc oczu. Przez cala msze te Slowa towarzyszyly mi nieustannie a podczas Przemiany Ciala i Krwi Panskiej nabraly tak poteznej wymowy, ze przyketa komunia prawdziwie stala sie Cialem Jezusa we mnie. Wzbudzilam w sercu wielkie dziekczynienie. I stalo sie tak, ze owa moja niemoc zniknela. Przez caly czas do smierci mamy bylam jej Weronika. I za to Bogu dziekuje. Pamietam tez ze podzielilam sie tym swiadectwem w grupie dzielenia na wspolnocie. Ale niestety zostalam osadzona tak mocno, ze po jakims czasie odeszlam. Ale to bylo kolejne doswiadczenie w mojej wierze wskazujace ze to Jezus jest moim Panem, a nie ludzie, ktorzy czasem na tronie pychy zasiadaja przyslaniajac Boga. Wielkie Bog zaplac za to, ze moglam o tym napisac. Pozdrawiam serdecznie Ojca :-)
O Tomku. Wiele takich sytuacji miałem w życiu. Jedna sprzed 2 miesięcy z weekendu ,,Serce Dawida,,. Pojechałem sam na spotkanie do Expo w Warszawie. Byl to wspanialy czas uwielbienia i paneli dyskusyjnych. Np : o Ekumeniźmie, inny o roli Charis, o Muzyce chrzescijańskiej czy o Islamie i nawroceniach do Jezusa...wiele przemysleń rozmów spotkań uzdrowień.... Bóg jednak z prezentem czekał do końca w niedzielę. Podczas końcowego mocnego uwielbienia poczułem wewnetrzny głos by isc jeszcze na adorację bylo to tak silne że opuściłem uwielbienie w hali i poszedlem na górę do sali adoracyjnej. Ukleklem i zalał mnie niespotykany pokój i spełnienie....trwalo to niewiem jak długo ale wyszedł w pewnym momencie ks Tomasz Szałanda i poprosil żebyśmy wspolnie wszyscy przebywajacy w kaplicy spożyli Jezusa z monstrancji bo byl bardzo wielki. Po krotkiej modlitwie, kiedy połamał i rozdał i spożyłem Ciało Jezusa zalała mnie poteżna fala smutku i radości równorzędne, czas przestał istnieć, przeszłość i przyszłość stała się teraźniejszością...próbuje nazwać stan ....i w takim stanie Jezus mnie zaprowadził na krzyż w momencie jak z żołnierze wybili mu bark ze stawu by naciagnąć rękę pod otwór na gwoźdz...wtedy odezwał się głos mówiący że dałem to Sobie zrobić dla Jednosci miedzy chrześcijanami....i zobaczyłem że na tę adorację przychodzili i protestanci i prawosławni spragnieni komunii sw. z Jezusem...A potem ruszył czas i zalałem się łzami i bylo mi wstyd że tak beczę i ucieklem z tego pomiszczenia w zaułek na mopy i wiadra...i wyłem pół godziny....Chwała Panu...
Dziękuje Ojcu za podzielenie się tym doświadczeniem. Taka łaska Boża spotkała mnie tez kilka razy przy mniejszym i większym natężeniu działań oskarżyciela. Pan Bóg i Niepokalanie Poczęta Mamusia zabrali mi ten ciężar, często było to wołanie o pomoc, o światło do Boga i Maryji oraz wynikało z wcześniejszych rozmów z bliskimi. Tak szybko i mocno jak się pojawiło tak tez zostało zabrane :) chwała Panu, wszytko w Nim jest możliwe + Błogosławieństwa na dalszej drodze posługi w Panu +
O.Tomaszu witam cieplutko :) daję łapke w górę za odwagę podzielenia sie z nami osobistymi doświadczeniami.Mam do Ciebie prośbę pobłogosław nas na koniec w imię Trójcy Przenajświętszej.Obdarowuj nas Bożym błogosławieństwem prosimy.Pozdrawiam cieplutko.
Przeżyłam coś podobnego. Nie było to tak intensywne jak u ojca ale miałam przekonanie, że moje modlitwy, moje wysiłki by zbliżyć się do Boga to jest jakiś teatr, gra, że nie ma w tym ani krzty prawdy, że oszukuję Boga i siebie. Pamiętam, że przepłakałam całą noc, nie potrafiłam się modlić, tylko co jakiś czas powtarzałam "Jezu ratuj", to były jedyne słowa jakie mogłam wykrztusić. Z samego rana pojechałam do kościoła klarysek, gdzie stały dyżur spowiedniczy mają franciszkanie (dominikanów u nas nie ma). To była dobra decyzja. Po rozmowie ze spowiednikiem ogarnął mnie spokój. Jestem pewna, że w ten sposób już mnie zło nie zaatakuje - nie dam się po raz drugi nabrać na takie jego sztuczki. Pozdrawiam z Bogiem
Dziekuje za to swiadectwo o.Tomaszu teraz wiem ze rozne zwatpienia i oskarzenia w moim zyciu pochodzily od zlego ,rozjasnilo mi to wiele. Dobrze,r sie tym dzielisz niech Cie Bog blogoslawi
Bóg zapłać za świadectwo. Dziękuję Ci Boże za Ojca i za wszystko co dla mnie robisz. To odpowiedz na to co i ja doslownie czułam .. gdy poszlam do spowiedzi ksiadz dal mi jako pokutę Psalm 91 bym sie nim modliła. I tak to czuję teraz ... Ty Panie jesteś moim Bogiem i jesteś milością ktora daje pokoj i nowe życie .
Jak dla mnie mnie jest to poraz kolejny dowod,iz nasz Wodzu mial zostac kaplanem I glosic slowo Boze,kolejna nesamowita historia!!!,niesamowite doswiadczenie Boga,hej!!! :-)
Znajome jest mi to, co Ojciec opowiada. Zaczyna się od złych słów rodziców, które urastają w mojej głowie w taki sposób, że mnie paraliżują. Słowo Boże daje mi z powrotem światłość. Nadaję się! Bóg mnie wybrał i mi błogosławi! Dziękuję za Ojca wsparcie, Z Bogiem! :)
Poznanie Boga poprzez doświadczenie czyli mistycyzm jest szczytem człowieczeństwa. To najpiękniejsze chwile jakie można przeżyć w życiu doczesnym. Piękne świadectwo, przecudowne, bardzo cenne! Dziękuję!
To wiadomość do Ciebie ojcze Tomaszu!! Wiele razy w życiu miałem chwile słabości, niedowierzania i pokus. Jednak dzięki Bogu, Maryi i w moim mniemaniu dzięki wierze w św. Józefa - "taty" Jezusa wychodzę powoli na prostą w swoim życiu. Co bym nie napisał będzie dziwne, bo i ja sam jestem dziwny. W tym stopniu, w jakim wykoślawiło mnie życie na przełomie XX - XXI wieku. Ale nie o tym chcę napisać. Ślę tą wiadomość, bo chce serdecznie podziękować wam, zakonnikom z charyzmatem ojca Dominika za waszą posługę, serdeczność oraz umiłowanie ubóstwa. Dzięki wam świat staje się w miarę możliwości lepszy. Słuchałem wiele ciekawych nagrań od Was. Langustę i Paśnik. Coś wielkiego! Ze skromnością stwierdzam, że i wasze nastawienie do ludzi takich nawet jak ja jest piękne. Dziękuję za towarzyszenie i pozdrawiam również oglądających. Aż musiałem to napisać 😄 +
Witajcie! Mam 35 lat i za sobą około 20letnie doświadczenie totalnej ciemności duchowej. Nikt nie umiał mi pomóc. Byłam u psychiatry nie stwierdził depresji ani innej choroby, psycholog też nie pomógł, księża to samo nawet nie chcieli ze mą gadać, nic nie pomagało. Któregoś dnia wieczorem klęknęłam do pacierza i w mojej głowie pojawiła się myśl TO WSZYSTKO MUSIAŁO SIĘ WYDARZYĆ! tyle. ale z taką ogromną mocą i pewnością że to Bóg powiedział, że gdybym nie klęczała to bym upadła, rano po ciemności nie było śladu dziś wiem że to prawda musiałam przez to wszystko przejść aby być tu gdzie dziś jestem. Pozdrawiam
Bóg zapłać za piękne świadectwo 🙏 Może warto zapisać te spotkania z Bogiem i czytać je gdy przyjdzie czas pustyni. Łatwiej będzie przeżyć, uświadamiając sobie to wszystko co już Bóg dla mnie zrobił. Chwała Panu 🙏
Ojcze Tomaszu,znam to uczucie takich ciemności, dziekuje że Ojciec o tym wspomniał. Po ciemności przychodzi Chrystus,Jedyne Światło,które jest słodyczą nie do opisania.Pozdrawiam♥️
Moim początkiem i to już następnym w wierze była zakończona dzisiejsza Godzina Łaski🙏 Szczęść Boże Ojcze😍 PS. Do wszystkiego mamy prawa... tylko trzeba dojrzeć..😇🙏
Ojcze. Pisałam kiedyś, że miałam dwa takie silne doświadczenie dotyku Boga. No to jedno z nich to było właśnie w takim zmaganiu. To było tak okropne i straszne poczucie bycia najgorszym, opuszczenia, wręcz miażdżące. Jakbym była w piekle. Jakby już dla mnie szansy nie było na nic innego. Spadło na mnie nagle z ogromną siłą i trwało dwa dni. Był wtedy październik, a więc nabożeństwa różańcowe. W drugim dniu poszłam na różaniec i cały czas tylko to narastało, skupienie na modlitwie zerowe tylko czarna rozpacz. Byłam u granic,kiedy pod koniec różańca spojrzałam na Najświętszy Sakrament i resztami sił uznałam Panie wszystko w Twoich rękach, już mi jest obojętne co ,tylko zrób coś. Czy nie widzisz? I wręcz ze złością ( wstydzę się tej złości,ale tak było) pomyślałam no zrób coś! I jeszcze nie skończyłam tej myśli,gdy nagle poczułam jak ktoś dosłownie dotknął mojego serca i w sekundę wszystko zostało usunięte. I niezwykła ulga, wręcz pustka. To było tak niespodziewane dotknięcie. Tak po prostu. Z niesamowitą łatwością. Taka jest moc Boga i zło nie ma z Nim szans. Jest żywy i obecny. Dobrze wiedzieć, że nie tylko ja doświadczyłam podobnego działania 🙂💚 ściskam serdecznie 🙋
No skoro Wodzu prosi (ale ostrzegam nie umiem opowiadać) Przez ostatnie kilka lat miałem wrażenie strasznej pustki , totalnej samotności. Dwa tygodnie temu (czy coś koło tego) zacząłem czytać książkę jednego z „Białych Braci” (taki dość znany Dominikanin z Łodzi 😉). I w momencie gdy kończyłem ostatni rozdział poczułem Jego Obecność - uświadomiłem sobie, ze ON był ze mną zawsze, w każdym momencie mojego życia. Od tego czasu jest przy mnie to poczucie Obecności Pana - po tych wszystkich latach samotności, pustki jest to tak napełniające radością uczucie, ze nie potrafię go opisać.
Gdy tak calkiem topornie mysle o tym,co mnie spotkalo,to mam takie wrazenie,ze...w zyciu szczesliwy(choc nieszczesliwy),alter ego nieszczesliwe..,w zyciu nieszczesliwa(choc szczesliwa),alter ego szczesliwe..Pan kocha jednych i drugich..tych pierwszych to moze nawet i bardziej,bo i szczerosc wieksza,a i frustracja mniejsza..jak to sie ma do prywaty..hmm..ci pierwsi mysle,ze maja wyjscie i radosnie przestapia wszelkie progi..cos na ksztalt zadowolenia z obu żyć.ci drudzy..hmm..podobnie,aczkolwiek niejako z niewyboru..i jednych i drugich kocha Pan..
Moglabym sie ludzic,ze jest inaczej i jak mam byc szczera,to mam taka nadzieje.ale zycie to nie je bajka😀 tamto to byl smutek i gorycz prawdy byc moze..a to..a to jest silna wiara w to,ze moze jednak tak samo...wchodze w to cala soba...
Ciekawe. Spędziłem czas w ostatnich godzinach ze Słowem Bożym, dziś Ewangelia była o wyrzucaniu złych duchów z dwóch opętanych. No i ogólnie medytacja przebiegła normalnie, w ostatniej części wg tej metody jest modlitwa, oddająca w niej serce i wybrałem Słowo na modlitwę, które oddaje moje podejście do Pana Boga w tym fragmencie, w sumie trzy, jedno na współczucie, współbycie,drugie dziekczynne, a trzecie na oddanie chwały (Łk 22,44 Łk 1:46-55 i Łk 17: - 11- to ostatnie zostawiłem na następne spotkanie, o tym później). I tak chwilę po tym doszlo do fragmentu z tym jak Pan Jezus mówi o tym, żeby prosić w Jego imię. No i potem, modlilem się na rozancu, w tym duchu wskazania, był fragment ze Zmartwychwstania z Mt 28,jak anioł odwala kamień i ukazuje się kobietom by poszły do grobu zobaczyć jak leżał. I zaczęła się ta ciemność, że to pójście do grobu za tym Słowem to jak przebywanie tych opętanych w grobach. Żeby nie kontynuować tego dalszego podróżowania za Słowem. I zaczęło pojawiać się w myślach to słowo Pana Jezusa do złych duchów "Idźcie!", "Idźcie", tak jakbym miał iść w te świnie i na potępienie. I trwało po modlitwie, w różnych kierunkach. Bo np. pomyślałem czy by wcześniej nie iść do pracy, bo jest taka potrzeba, dzwonił znajomy ciut wcześniej (dokładnie w momencie rozpoczęcia modlitwy) - i też te same ciemne mysli, że to jak pójdę, to jak potępienie. I to za mną łaziło, i to w takim przeświadczeniu jakby Pan Jezus do mnie mówił, że mam robić co chcę, bo idę na potępienie, jak te złe duchy. Też myśli dalej że potępienie. I ewentualnie jakoś tę myśl odbilem, że no dobra, siedzenie drążenie tego to też jak pusty grób i że to nie może być Pan Jezus, taki jak z Ewangelii, że On tak nie może mówić, traktować człowieka jak złego ducha, ale nawet jeśli by tak było, bo w tym fragmencie o opętanych został odrzucony PRZEZ WSZYSTKICH mieszkańców, dopiero gdy Go zobaczyli. To jeśli by się tak stało, że ja dopiero teraz Go ujrzałem w tej ciemności, w tym "Idźcie!", że to jest On i mi się to nie spodobało jaki On jest, tak jak tym mieszkańcom... to... no nie poradziłem sobie, to mnie przekroczyło. Ale postanowiłem się podzielić refleksją o dzisiejszym czytaniu w innym miejscu i... minęło, no właśnie na pierwszy plan wyskoczył filmik ten oto z wodzem. I nawet jak pisze ten komentarz "jeśli", "jeśli" tak samo mnie atakuje jak to "idźcie". I jeszcze o tym z Łukasza o dziesięciu trędowatych, to zostawiłem na później, dlatego że nie znam się na wielbieniu, i w ogóle do tego też mam podejście, że to jest ponad "moim mostem". Ale na słowo dziekczynne wybrałem tak się stalo... magnificat, które też jest uwielbieniem! I takie uwielbienie akceptuję. Natomiast co do oddawania chwały, zostawiłem to na później. Bo moje oddawanie chwały to była Msza Św. i modlitwa, jak ustaliłem podczas innego spotkania z Bogiem. A że miałem się modlić potem i prosić w imię Jezusa, jak bardzo rzadko a ostatnio w ogóle czynię (proszę w Jego imię), to właśnie mnie zaprowadziło do tego pustego grobu w Słowie i tej "ciemności". Czy to się liczy jako głoszenie
Oczywiscie tu nie ma tych wspólnych płaszczyzn duchowego stanu, że nie jestem w takiej kondycji jak ojciec, ze świadomością, że jest bez grzechu. Nawet teraz jak pomyślę o tym "jeśli", to to się pogłębia, że pisząc o tym traktuję innych, potencjalnego odbiorcę jak świnie i takie ciemne rzeczy mnie atakują. Szczęść Boże, pozdrowienia.
Ojcze, ta rozmowa z tym bratem z Łotwy bardzo pomieszała plany szatanowi. Stąd te straszne myśli później. Był wściekły. Pomyśl, o czym rozmawialiście... to byla potrzebna i ważna rozmowa dla któregoś z Was...
To napewno Boża dłoń,czasami przychodzi na człowieka taka ciemność ja myślę że,to zły duch stara się poniżyć porządnych ludzi tych wierzących bo,źli ludzie tego nie mają, oni są cały czas pod wpływem złego ducha.Cieszymy się że,Ojciec to mówi bo,takie ciemności przychodzą na zwykłych ludzi,to są kłamstwa, ale potrafią dokuczyć i to,bez powodu ,bo starają się obniżyć poczucie własnej wartości człowieka by poczuł się źle jakby był do niczego i do niczego się nie nadawał,więc lepiej nie dawać im wiary(tym ciemnościom) bo,napewno nie są prawdą.Bóg nie poniża ludzi i jeśli się żyje w zgodzie z Bogiem to i taką nagłą ciemność potrafi usunąć z człowieka,tylko z tym trzeba do Niego iść,tak jak Ojciec Tomasz zrobił do koscioła np.na adorację. Niech zawsze panuje w nas Boża Światłość,a ciemności niech uciekają nie chcemy ciemności, chcemy Bożego Światła .PAN JEZUS powiedział:"JA JESTEM ŚWIATŁOŚCIĄ ŚWIATA ,kto idzie za mną nie będzie chodził w ciemnosci ale będzie miał światło życia."Czyli wiadomo gdzieś należy szukać Światła, gdy przychodzi ciemność ➡u JEZUSA ON szybko ją przegoni bo,dzieci Boże żyją w Bożym świetle.Pismo Święte mówi że,są jak zapalone lampy świecące Bożym Światłem.💡💡💡💡💡🔅🔅🔅🔅🌻🌻🌻
A czy nie mysli Ojciec, że to mógł byc głos "złego". Jest Ojciec "łakomym kaskiem dla niego. Pan Bóg zaprowadził Ojca do kaplicy, i nie pozwolił żeby "zły" wyprowadził Ojca w ciemność.
Ja mam dosyć często takie poczucie ale nie na pewno nie na takim poziomie. Największe wyrzuty i oskarżania czuję wtedy jak np pokłóce się z ojcem który jest alkoholikiem. Ale też np kiedy się zaczynam czymś radować to nagle przychodzi mi taka fala przygnębienia i oskarżenia.
Ja mam tak nieraz rano kiedy codziennie idę na mszę. Pojawia się takie odczucie, że jestem oszustem i to nie jest miejsce dla mnie. I jeszcze poczucie że msza, kościół jest czymś obcym a ja brnę tam tylko z przyzwyczajenia. Staram się tego nie sluchać choć jest to bardzo sugestywne.
może faktycznie tak jest, że brniesz z przyzwyczajenia, z poczucia obowiązku. Zrób sobie przerwe w codziennym chodzeniu na msze świętą /no chyba że jesteś osobą duchowną to moja rada nie będzie przydatna/ i zatęsknij do Boga i eucharystii. Bóg woli Ciebie szczerego niż zobligowanego przyzwyczajeniem.
Niebezpieczne są takie wynurzenia. Nie jest to dobre, aby mówić o namacalności istnienia Boga. Bo co z tymi, ktorzy wierzą, a nie mają takich doznań. Bóg ich tak nie doświadcza? Są gorsi? Za słabo wierzą, skoro Bóg w nich nie działa, a w innych i owszem??? Poza tym po przeczytaniu takich zdarzeń u wielu osób mogą pojawić się oczekiwania na takie zdarzenia i mózg może sam je produkować. Nie każdy może sobie z tym poradzić w realu. Nie mówiąc o tym, że osoby , które są na początku drogi z Bogiem i są sceptykami, czytając takie wynurzenia mogą zniechęcić sie do wiary.
Rozumiem. Albo odwrotnie. Można to zinterpretować w ten sposób: jak musiała być słaba moja wiara, że potrzebowałam takiego doświadczenia, żeby ją umocnić. 🤔 Bóg działa w każdym , mniejsze znaczenie ma w jaki sposób. W tych świadectwach najważniejszy jest Bóg, nie człowiek. A co z czytaniem Ewangelii? Przecież to też jest swojego rodzaju świadectwo. Serdeczności for you 🙋
Jak to się stało że zostałeś TH-camrem... Wiem że bardzo trudno jest mówić do anonimowych widzów.... bez kontaktu wzrokowego... ... praktycznie są to monologi...inaczej gratuluję pomysłu i udanej realizacji.... Niech Duch Święty Boga Jedynego prowadzi Cię ... idź i głoś ewangelie ....
ej - ciemność nie jest skutkiem - jej przejście daje światło - bo jest pomysłem Bożym - dla każdego kto z serca chce bliskości z Bogiem - św. Jan Od Krzyża - napisał o tym - mam nadzieję że jesteś zdrowy i po niedzielnym spacerze - proszę aby Maryja opiekowała się Tobą i Twoimi bliskimi - pa
@@barbaraalicja5730 Dobry wieczór Dziękuje . Zdrowie powróciło i radość mnie rozpiera , choć czasami najdą takie złe myśli że wydaje się że jest tylko mur nie do zburzenia to znaczy że coś dobrego się dzieje . Nieraz jak ktoś ma mi dostarczyć coś dobrego albo dobrą wiadomość , wcześniej najdą mnie takie złe myśli że aż boli a za chwilę puk puk do drzwi otwieram a tu coś fajnego . Znam to i doświadczam . A to co napisałem w komentarzu to z życia wzięte . Chodziłem do kościoła i przychodziła dziewczyna do mnie i tak się uparła że pójdzie do klasztoru aż uciekła z domu.. Właśnie opowiadała że słuchała takiej muzyki . Wstąpiła do klasztoru i nie wytrzymała długo i wystąpiła . Więcej nie będę się rozpisywał na ten temat . Cieplutkiego przytulnego wieczoru i pięknych kolorowych snów Pozdrawiam Dobranoc .
@@barbaraalicja5730 Barbara nie ma za co przepraszać , nie widzę żadnej prowokacji to jest bardzo mądra dyskusja Pięknego uśmiechu na Twarzy i miłego wieczoru .
Wie Ojciec co? Podziwiam za otwartość , szczerość i prawdziwość . Nawet nie wie Ojciec jak mi pomaga. Dziękuje . ❤️
Dziękuję za to świadectwo. Bardzo dziękuję...
Z Bogiem ojcze Tomaszu do nas 🙂glodni jestesmy, nasyc nas SŁOWEM takim ludzkim, prostym i prawdziwym 🙋❤🌻
Chwała Ojcu i Synowi i Duchowi Świętemu
Dziękuję Ojcu za te osobiste zwierzenia - po raz pierwszy zaczęłam Ojca słuchać jak były różańce i majówki z O. Adamem Sz. w czasie lock-down z powodu Covida-19. Zadziwiło mnie wtedy, że Ojciec ma odwagę dzielić się w ten sposób, tak osobiście. Te przykłady są naprawdę piękne i pomocne, są jak drogowskazy -- dziękuję! Też dosyć niedawno miałam sytuację takiego ogromnego - właściwie nieuzasadnionego - lęku -- swoiste doświadczenie ciemności. Po podjęciu decyzji, którą miałam podjąć, wszystko ustąpiło.
Ojcze bardzo Cię cenię i bardzo szanuję! Zawsze bądź i zawsze głoś nam Pana Jezusa! Z Bogiem Ojcze!
Az łzy sie cisna jak Pan Bog dziala w naszym zyciu jak bardzo Nas kocha i jest miłosierny🥰😇
No i Ojciec głosi Ewangelię w piękny sposób ❤️
Bóg zapłać ❤️
Ojca kazania są naprawdę kojące i pouczające i nie Tylko lubię Ojca słuchać ale też samym patrzeniem na Ojca czuję się Jakbym była uzdrowiona...Bög zapłać
Jestem bardzo wdzięczna ojcu za wszystkie osobiste przeżycia. To nas buduje, umacnia, łagodzi nasze rozterki, daje dużo nadziei. Proszę jak najwięcej nas uczyć. Serdecznie pozdrawiam. Życzę wielu Łask Bożych
Trzy lata temu tuz po moim powrocie do Jezusa , przechodzilam REO w naszej Parafii . Pamietam bylo to po wieczorze kiedy wyznalam ze Jezus jest moim Panem i Krolem przed calym Kosciolem i przed Najswietszym Sakramencie. Rano na drugi dzien ogarnal mnie taki ogromny niepokoj ( nigdy czegos takiego nie przezylam ) tak jakby wszystko krzyczalo nie Pan Jezus nie moze byc Twoim Panem . Mialam juz jechac do naszego Ojca Michala zeby sie pomodlil nade mna ale ukleklam i zaczelam sie rozpaczliwie modlic” Panie ratuj ja bez Ciebie nie dam rady” i po jakims czasie przyszedl taki Pokoj i wszysko co bylo negatywne ten caly niepokoj gdzies zniknal . Pan Bog jest naprawde nieopisany w swoim milosierdziu, ze nas odnajduje i ma nas w swojej opiece . 🙏🏻❤️🙏🏻
Dziękuję za to świadectwo... Jak dobrze, że mogłam właśnie teraz tego wysłuchać. Szczęść Boże.
Bardzo dziękuję za przepiękne świadectwo. Gdyby tylko więcej kapłanów potrafiło tak karmić wiarą...
Trzy lata temu, przez ok. 4 miesiące przeżywałam coś na kształt takiej ciemności duchowej.
Z tego okresu pamiętam najbardziej to, że w najgorszych dniach/ momentach jedyny pokój serca, jaki miałam , to był moment między obudzeniem się a dochodzeniem do świadomości.
To były stany ogromnego samooskarżenia, o najmniejsze przewinienia, albo w ogóle o rzeczy, które grzechem nie były. Pamiętam że to była totalna ciemność; mimo, że czytałam Słowo Boże, przyjmowałam sakramenty (sakrament pokuty i pojednania wyjątkowo często przez to samooskarzanie się ) miałam wrażenie, że nic do mnie nie dociera. Przez ten stan ciągłego niepokoju nie byłam w stanie usłyszeć głosu Boga, tak myślę. Ta wiara w te kłamstwa trwała do momentu, w którym na rekolekcjach oazowych przeczytałam taki a la list od Pana Boga, który dla każdego uczestnika pisali animatorzy ( jak się okazało, na prawdę był od Pana Boga; samo to, że każdy list miał inną treść, czego się później dowiedziałam, było dla mnie niesamowite). Było tam nawiązanie do Słowa Bożego, miłuj bliźniego jak siebie samego, a Boga z całych sił. Pod tym cytatem były mniej więcej takie Słowa: jeżeli nie będziesz kochać siebie, nie będziesz mógł kochać innych ludzi. Jeżeli ciągle " biczujesz się za najmniejsze przewinienia", prawdopodobnie tak samo będziesz traktować innych. Chciałbym, byś widział w sobie piękno, tak jak Ja widzę je w tobie.
Po tych Słowach Pan Bóg zaczął burzyć ten mur, a ja zaczęłam bardziej Mu wierzyć. Niedługo po tym zaczął się Wielki Post i to był czas prawdziwej przemiany. Bóg bardzo często mi udowadniał, że o mnie walczy ( nawet przez piosenki, które słuchałam; w jednej z nich był dosłownie tekst "Peace,my child
I am fighting for you")
Triduum było szczególnie takim czasem,takim dosłownie przejściem że śmierci do życia; pamiętam, że szczególnie w Wielki Piątek odczuwałam wielki niepokój, ale to wszystko było jakoś podszyte nadzieją. I w Niedzielę Zmartwychwstania, po raz pierwszy od kilku miesięcy miałam takie doświadczenie, że Pan Bóg , głównie przez swoje Słowo ostatecznie rzuca ogromne światło na moje życie, jakoś tamten okres zmartwychwstania był dla mnie bardzo ożywczym czasem, w którym wreszcie byłam w stanie uwierzyć Słowu Boga o mnie, że On nie jest moim oskarżycielem, ale Zbawicielem i ja nie mogę wierzyć w takie kłamstwa.
Mimo tego, że to był dla mnie ekstremalnie trudny czas, to owoce, jakie dało trwanie przy Panu Bogu są trwałe do dzisiaj; cytaty z Pisma Świętego, które przeczytałam/ usłyszałam w tamtym czasie, przez te ostatnie 3 lata ratowały mnie niejednokrotnie i jak już się wydawało, że wszystko stracone, to te Slowa były ostatnią deską ratunku. Gdy nie byłam i czasem nie jestem w stanie uwierzyć w żadne inne Boże Słowo, to w te wierze zawsze na 100%; pokazały, że Pan Bóg Jest zawsze Wierny.
Że "Dobrze jest oczekiwać w milczeniu,
ratunku od Pana" Lm 3, 26
Aż przyjdzie.
Tak myślę, że było to przygotowywanie amunicji do różnych innych doświadczeń.
Chwała Panu!
Ostatnio miałam takie doświadczenie, wywołane oskarżeniami mamy, popadłam w jakąś straszną nienawiść do siebie, uwierzyłam w to kłamstwo, które mi powiedziała... i potem jak szłam ulicą następnego dnia to modliłam się już bardzo zrezygnowana i nagle zrozumiałam, że Bóg nie patrzy tak na mnie i że On kocha bezwarunkowo i nagle to wszystko odeszło - nie wiem jak, ale wierzę, że to naprawdę było działanie Boga. Dziękuję za ten film, był dla mnie bardzo ważny ❤️
Ojcze Tomku, dziękuję za te historie i świadectwa. To jest dla mnie cenne, kiedy tego słucham.
Kiedyś miałam takie doświadczenie podczas rekolekcji, że Pan Jezus przemienia moje serce, tchnie w nie nowe życie, radość, pokój, szczęście. Czułam namacalnie, że serce z kamienia staje się żywym sercem, chcącym żyć w Jezusie Chrystusie. To było ponad 6lat temu, a wciąż jest to we mnie żywe.
Wzruszające .......❣️❣️❣️
Niech Bóg Ojca prowadzi. Dziś w godzinie łaski powierzyłam ojca i wszystkich których słucham na youtube opiece Maryi Róży Duchownej.
PIEKNE.❤
DZIEKUJE OJCZE TOMASZU.
Ojcze Tomaszu dziękuję za Wanted! Przez ojca słowa jakby Pan Jezus dotykał moje serce w tych ... kluczowych miejscach, i pęknięciach .. i tesknotach za Nim. Niech PAN BÓG ojca błogosławi, strzeże rozpala jeszcze bardziej Swoją niepojętą Miłością! Monika K.
Bóg zapłać
Bardzo się wzruszyłam, dziękuję za to świadectwo
Uwaga - > AUTO DLA WODZA - > Samochód dla Ojca Tomasza Nowaka by mógł docierać wszędzie ze Słowem Bożym -> Na stronie - > Dominikanie Łódź - > Zakładka Kontakt - > Są tam podane dane - > Tytuł "Auto dla Wodza" 🙂 Wielkie dzięki 💚🙏
Bog zaplac Ojcze za piekne swiadectwo obecnosci Boga w wypelnianiu powolania. Bogu niech beda dzieki . Mialam dwa lata temu takie spotkanie z Istota Boga. Moja mama po amputacji piersi przezywala trudny czas a ja razem z Nia kroczac obok niej jak Szymon Cyrenejczyk . Rany pootwieraly sie z powodu cukrzycy i musialam przemywac je w srodku, robic opatrunki przez dlugi czas. Na poczatku nogi mi miekly w kolanach gdy widzialam srodek ran, a raczej wnetrze namy. Pamietam ze w odosobnieniu plakalam proszac Boga o sile. W niedziele przed msza sw. Ukleklam przed krzyzem i zaczelam modlic sie i prosic o moc, przezwyciezenie swpjej slabosci. I nagle uslyszalam taki mocny wewnetrzny glos ze zdaniem - Popatrz na moje rany a Ty masz tylko te mamy. Zrobilo mi sie wstyd, poczulam w sercu bojazn Boza i powiedzialam Wybacz mi Jezu. Nie smialam podniesc oczu. Przez cala msze te Slowa towarzyszyly mi nieustannie a podczas Przemiany Ciala i Krwi Panskiej nabraly tak poteznej wymowy, ze przyketa komunia prawdziwie stala sie Cialem Jezusa we mnie. Wzbudzilam w sercu wielkie dziekczynienie. I stalo sie tak, ze owa moja niemoc zniknela. Przez caly czas do smierci mamy bylam jej Weronika. I za to Bogu dziekuje. Pamietam tez ze podzielilam sie tym swiadectwem w grupie dzielenia na wspolnocie. Ale niestety zostalam osadzona tak mocno, ze po jakims czasie odeszlam. Ale to bylo kolejne doswiadczenie w mojej wierze wskazujace ze to Jezus jest moim Panem, a nie ludzie, ktorzy czasem na tronie pychy zasiadaja przyslaniajac Boga. Wielkie Bog zaplac za to, ze moglam o tym napisac. Pozdrawiam serdecznie Ojca :-)
O Tomku. Wiele takich sytuacji miałem w życiu. Jedna sprzed 2 miesięcy z weekendu ,,Serce Dawida,,. Pojechałem sam na spotkanie do Expo w Warszawie. Byl to wspanialy czas uwielbienia i paneli dyskusyjnych. Np : o Ekumeniźmie, inny o roli Charis, o Muzyce chrzescijańskiej czy o Islamie i nawroceniach do Jezusa...wiele przemysleń rozmów spotkań uzdrowień.... Bóg jednak z prezentem czekał do końca w niedzielę. Podczas końcowego mocnego uwielbienia poczułem wewnetrzny głos by isc jeszcze na adorację bylo to tak silne że opuściłem uwielbienie w hali i poszedlem na górę do sali adoracyjnej. Ukleklem i zalał mnie niespotykany pokój i spełnienie....trwalo to niewiem jak długo ale wyszedł w pewnym momencie ks Tomasz Szałanda i poprosil żebyśmy wspolnie wszyscy przebywajacy w kaplicy spożyli Jezusa z monstrancji bo byl bardzo wielki. Po krotkiej modlitwie, kiedy połamał i rozdał i spożyłem Ciało Jezusa zalała mnie poteżna fala smutku i radości równorzędne, czas przestał istnieć, przeszłość i przyszłość stała się teraźniejszością...próbuje nazwać stan ....i w takim stanie Jezus mnie zaprowadził na krzyż w momencie jak z żołnierze wybili mu bark ze stawu by naciagnąć rękę pod otwór na gwoźdz...wtedy odezwał się głos mówiący że dałem to Sobie zrobić dla Jednosci miedzy chrześcijanami....i zobaczyłem że na tę adorację przychodzili i protestanci i prawosławni spragnieni komunii sw. z Jezusem...A potem ruszył czas i zalałem się łzami i bylo mi wstyd że tak beczę i ucieklem z tego pomiszczenia w zaułek na mopy i wiadra...i wyłem pół godziny....Chwała Panu...
Marcin Jachacz 🙏🏻piękne Świadectwo...Boża MIŁOŚĆ ✝️Cię przeniknęła ...
Dziękuje Ojcu za podzielenie się tym doświadczeniem. Taka łaska Boża spotkała mnie tez kilka razy przy mniejszym i większym natężeniu działań oskarżyciela. Pan Bóg i Niepokalanie Poczęta Mamusia zabrali mi ten ciężar, często było to wołanie o pomoc, o światło do Boga i Maryji oraz wynikało z wcześniejszych rozmów z bliskimi. Tak szybko i mocno jak się pojawiło tak tez zostało zabrane :) chwała Panu, wszytko w Nim jest możliwe +
Błogosławieństwa na dalszej drodze posługi w Panu +
Kochany Ojcze Tomaszu, tak bardzo dziękuję Bogu, że jesteś :)
O.Tomaszu witam cieplutko :) daję łapke w górę za odwagę podzielenia sie z nami osobistymi doświadczeniami.Mam do Ciebie prośbę pobłogosław nas na koniec w imię Trójcy Przenajświętszej.Obdarowuj nas Bożym błogosławieństwem prosimy.Pozdrawiam cieplutko.
Przeżyłam coś podobnego. Nie było to tak intensywne jak u ojca ale miałam przekonanie, że moje modlitwy, moje wysiłki by zbliżyć się do Boga to jest jakiś teatr, gra, że nie ma w tym ani krzty prawdy, że oszukuję Boga i siebie. Pamiętam, że przepłakałam całą noc, nie potrafiłam się modlić, tylko co jakiś czas powtarzałam "Jezu ratuj", to były jedyne słowa jakie mogłam wykrztusić. Z samego rana pojechałam do kościoła klarysek, gdzie stały dyżur spowiedniczy mają franciszkanie (dominikanów u nas nie ma). To była dobra decyzja. Po rozmowie ze spowiednikiem ogarnął mnie spokój. Jestem pewna, że w ten sposób już mnie zło nie zaatakuje - nie dam się po raz drugi nabrać na takie jego sztuczki. Pozdrawiam z Bogiem
Z Bogiem hejjj😇💙❤️❤️
Niech Maryja okrywa Ojca swoim płaszczem i ochrania.
Potrzebuje Ojca słuchać. Dziękuje 🙏
jestem poruszona...
Dziekuje za to swiadectwo o.Tomaszu teraz wiem ze rozne zwatpienia i oskarzenia w moim zyciu pochodzily od zlego ,rozjasnilo mi to wiele.
Dobrze,r sie tym dzielisz niech Cie Bog blogoslawi
Bóg zapłać za świadectwo. Dziękuję Ci Boże za Ojca i za wszystko co dla mnie robisz. To odpowiedz na to co i ja doslownie czułam .. gdy poszlam do spowiedzi ksiadz dal mi jako pokutę Psalm 91 bym sie nim modliła. I tak to czuję teraz ... Ty Panie jesteś moim Bogiem i jesteś milością ktora daje pokoj i nowe życie .
Cudiwne!
Dziękuję Ojcu, Wodzu!❤
Jak dla mnie mnie jest to poraz kolejny dowod,iz nasz Wodzu mial zostac kaplanem I glosic slowo Boze,kolejna nesamowita historia!!!,niesamowite doswiadczenie Boga,hej!!! :-)
Znajome jest mi to, co Ojciec opowiada. Zaczyna się od złych słów rodziców, które urastają w mojej głowie w taki sposób, że mnie paraliżują. Słowo Boże daje mi z powrotem światłość. Nadaję się! Bóg mnie wybrał i mi błogosławi! Dziękuję za Ojca wsparcie, Z Bogiem! :)
Poznanie Boga poprzez doświadczenie czyli mistycyzm jest szczytem człowieczeństwa. To najpiękniejsze chwile jakie można przeżyć w życiu doczesnym. Piękne świadectwo, przecudowne, bardzo cenne! Dziękuję!
Dziękuję za świadectwo. Jesteś wspaniałym ojcem, którego lubię słuchać. AMEN
To wiadomość do Ciebie ojcze Tomaszu!!
Wiele razy w życiu miałem chwile słabości, niedowierzania i pokus. Jednak dzięki Bogu, Maryi i w moim mniemaniu dzięki wierze w św. Józefa - "taty" Jezusa wychodzę powoli na prostą w swoim życiu. Co bym nie napisał będzie dziwne, bo i ja sam jestem dziwny. W tym stopniu, w jakim wykoślawiło mnie życie na przełomie XX - XXI wieku.
Ale nie o tym chcę napisać. Ślę tą wiadomość, bo chce serdecznie podziękować wam, zakonnikom z charyzmatem ojca Dominika za waszą posługę, serdeczność oraz umiłowanie ubóstwa. Dzięki wam świat staje się w miarę możliwości lepszy. Słuchałem wiele ciekawych nagrań od Was. Langustę i Paśnik. Coś wielkiego!
Ze skromnością stwierdzam, że i wasze nastawienie do ludzi takich nawet jak ja jest piękne. Dziękuję za towarzyszenie i pozdrawiam również oglądających.
Aż musiałem to napisać 😄 +
Witajcie! Mam 35 lat i za sobą około 20letnie doświadczenie totalnej ciemności duchowej. Nikt nie umiał mi pomóc. Byłam u psychiatry nie stwierdził depresji ani innej choroby, psycholog też nie pomógł, księża to samo nawet nie chcieli ze mą gadać, nic nie pomagało. Któregoś dnia wieczorem klęknęłam do pacierza i w mojej głowie pojawiła się myśl TO WSZYSTKO MUSIAŁO SIĘ WYDARZYĆ! tyle. ale z taką ogromną mocą i pewnością że to Bóg powiedział, że gdybym nie klęczała to bym upadła, rano po ciemności nie było śladu dziś wiem że to prawda musiałam przez to wszystko przejść aby być tu gdzie dziś jestem. Pozdrawiam
Wik Dus 🙏🏻🙏🏻🙏🏻
Ja mam dłużej...i nadal nie odeszło. Ale fajnie że u Ciebie juz jest lepiej:). Pozdr
@@wojciechcheb1677 Wierzę że u ciebie też minie, zaufaj Panu. On wie najlepiej. Pomodlę się za ciebie. Pozdrawiam :)
Dzięki:)
Dziękuję za świadectwo. Z Panem Bogiem
Bóg zapłać za piękne świadectwo 🙏
Może warto zapisać te spotkania z Bogiem i czytać je gdy przyjdzie czas pustyni. Łatwiej będzie przeżyć, uświadamiając sobie to wszystko co już Bóg dla mnie zrobił.
Chwała Panu 🙏
Dobrze że Jesteś.Bóg zapłać.
Ojcze Tomaszu,znam to uczucie takich ciemności, dziekuje że Ojciec o tym wspomniał. Po ciemności przychodzi Chrystus,Jedyne Światło,które jest słodyczą nie do opisania.Pozdrawiam♥️
dziękuję za Ojca filmiki Wanted
😊😇z Panem Bogiem, Ojcze! 👋
Piękne świadectwo. 🙏
Moim początkiem i to już następnym w wierze była zakończona dzisiejsza Godzina Łaski🙏 Szczęść Boże Ojcze😍 PS. Do wszystkiego mamy prawa... tylko trzeba dojrzeć..😇🙏
Bardzo dziękuję za to świadectwo. Mam też przeżycia o których nie chce tu pisać, bo mogę nie być zrozumiana. Szczęść Boże
Oścień... Skrucha... Łaska... Zbawienie... Kto zechce iść za Mną niech weźmie swój krzyż ...
Laudetur Iesus Christus... :-)
Ojcze. Pisałam kiedyś, że miałam dwa takie silne doświadczenie dotyku Boga. No to jedno z nich to było właśnie w takim zmaganiu. To było tak okropne i straszne poczucie bycia najgorszym, opuszczenia, wręcz miażdżące. Jakbym była w piekle. Jakby już dla mnie szansy nie było na nic innego. Spadło na mnie nagle z ogromną siłą i trwało dwa dni. Był wtedy październik, a więc nabożeństwa różańcowe. W drugim dniu poszłam na różaniec i cały czas tylko to narastało, skupienie na modlitwie zerowe tylko czarna rozpacz. Byłam u granic,kiedy pod koniec różańca spojrzałam na Najświętszy Sakrament i resztami sił uznałam Panie wszystko w Twoich rękach, już mi jest obojętne co ,tylko zrób coś. Czy nie widzisz? I wręcz ze złością ( wstydzę się tej złości,ale tak było) pomyślałam no zrób coś! I jeszcze nie skończyłam tej myśli,gdy nagle poczułam jak ktoś dosłownie dotknął mojego serca i w sekundę wszystko zostało usunięte. I niezwykła ulga, wręcz pustka. To było tak niespodziewane dotknięcie. Tak po prostu. Z niesamowitą łatwością. Taka jest moc Boga i zło nie ma z Nim szans. Jest żywy i obecny. Dobrze wiedzieć, że nie tylko ja doświadczyłam podobnego działania 🙂💚 ściskam serdecznie 🙋
@@ann5642 pozdrawiam serdecznie Aniu🙋😊
Nie wstydź się tej złości, bo to była dobra złość :)
@@natalia1731 dziękuję Natalio. Serdeczności dla Ciebie 🙋
No skoro Wodzu prosi (ale ostrzegam nie umiem opowiadać)
Przez ostatnie kilka lat miałem wrażenie strasznej pustki , totalnej samotności. Dwa tygodnie temu (czy coś koło tego) zacząłem czytać książkę jednego z „Białych Braci” (taki dość znany Dominikanin z Łodzi 😉). I w momencie gdy kończyłem ostatni rozdział poczułem Jego Obecność - uświadomiłem sobie, ze ON był ze mną zawsze, w każdym momencie mojego życia. Od tego czasu jest przy mnie to poczucie Obecności Pana - po tych wszystkich latach samotności, pustki jest to tak napełniające radością uczucie, ze nie potrafię go opisać.
😊👍🕊️
Dziękuję
🤗🙏🖐Dziekuje 👍
Gdy tak calkiem topornie mysle o tym,co mnie spotkalo,to mam takie wrazenie,ze...w zyciu szczesliwy(choc nieszczesliwy),alter ego nieszczesliwe..,w zyciu nieszczesliwa(choc szczesliwa),alter ego szczesliwe..Pan kocha jednych i drugich..tych pierwszych to moze nawet i bardziej,bo i szczerosc wieksza,a i frustracja mniejsza..jak to sie ma do prywaty..hmm..ci pierwsi mysle,ze maja wyjscie i radosnie przestapia wszelkie progi..cos na ksztalt zadowolenia z obu żyć.ci drudzy..hmm..podobnie,aczkolwiek niejako z niewyboru..i jednych i drugich kocha Pan..
Moglabym sie ludzic,ze jest inaczej i jak mam byc szczera,to mam taka nadzieje.ale zycie to nie je bajka😀 tamto to byl smutek i gorycz prawdy byc moze..a to..a to jest silna wiara w to,ze moze jednak tak samo...wchodze w to cala soba...
super odcinek, dzięki
Ciekawe. Spędziłem czas w ostatnich godzinach ze Słowem Bożym, dziś Ewangelia była o wyrzucaniu złych duchów z dwóch opętanych. No i ogólnie medytacja przebiegła normalnie, w ostatniej części wg tej metody jest modlitwa, oddająca w niej serce i wybrałem Słowo na modlitwę, które oddaje moje podejście do Pana Boga w tym fragmencie, w sumie trzy, jedno na współczucie, współbycie,drugie dziekczynne, a trzecie na oddanie chwały (Łk 22,44 Łk 1:46-55 i Łk 17: - 11- to ostatnie zostawiłem na następne spotkanie, o tym później). I tak chwilę po tym doszlo do fragmentu z tym jak Pan Jezus mówi o tym, żeby prosić w Jego imię. No i potem, modlilem się na rozancu, w tym duchu wskazania, był fragment ze Zmartwychwstania z Mt 28,jak anioł odwala kamień i ukazuje się kobietom by poszły do grobu zobaczyć jak leżał. I zaczęła się ta ciemność, że to pójście do grobu za tym Słowem to jak przebywanie tych opętanych w grobach. Żeby nie kontynuować tego dalszego podróżowania za Słowem. I zaczęło pojawiać się w myślach to słowo Pana Jezusa do złych duchów "Idźcie!", "Idźcie", tak jakbym miał iść w te świnie i na potępienie. I trwało po modlitwie, w różnych kierunkach. Bo np. pomyślałem czy by wcześniej nie iść do pracy, bo jest taka potrzeba, dzwonił znajomy ciut wcześniej (dokładnie w momencie rozpoczęcia modlitwy) - i też te same ciemne mysli, że to jak pójdę, to jak potępienie. I to za mną łaziło, i to w takim przeświadczeniu jakby Pan Jezus do mnie mówił, że mam robić co chcę, bo idę na potępienie, jak te złe duchy. Też myśli dalej że potępienie. I ewentualnie jakoś tę myśl odbilem, że no dobra, siedzenie drążenie tego to też jak pusty grób i że to nie może być Pan Jezus, taki jak z Ewangelii, że On tak nie może mówić, traktować człowieka jak złego ducha, ale nawet jeśli by tak było, bo w tym fragmencie o opętanych został odrzucony PRZEZ WSZYSTKICH mieszkańców, dopiero gdy Go zobaczyli. To jeśli by się tak stało, że ja dopiero teraz Go ujrzałem w tej ciemności, w tym "Idźcie!", że to jest On i mi się to nie spodobało jaki On jest, tak jak tym mieszkańcom... to... no nie poradziłem sobie, to mnie przekroczyło. Ale postanowiłem się podzielić refleksją o dzisiejszym czytaniu w innym miejscu i... minęło, no właśnie na pierwszy plan wyskoczył filmik ten oto z wodzem. I nawet jak pisze ten komentarz "jeśli", "jeśli" tak samo mnie atakuje jak to "idźcie".
I jeszcze o tym z Łukasza o dziesięciu trędowatych, to zostawiłem na później, dlatego że nie znam się na wielbieniu, i w ogóle do tego też mam podejście, że to jest ponad "moim mostem". Ale na słowo dziekczynne wybrałem tak się stalo... magnificat, które też jest uwielbieniem! I takie uwielbienie akceptuję. Natomiast co do oddawania chwały, zostawiłem to na później. Bo moje oddawanie chwały to była Msza Św. i modlitwa, jak ustaliłem podczas innego spotkania z Bogiem. A że miałem się modlić potem i prosić w imię Jezusa, jak bardzo rzadko a ostatnio w ogóle czynię (proszę w Jego imię), to właśnie mnie zaprowadziło do tego pustego grobu w Słowie i tej "ciemności".
Czy to się liczy jako głoszenie
Oczywiscie tu nie ma tych wspólnych płaszczyzn duchowego stanu, że nie jestem w takiej kondycji jak ojciec, ze świadomością, że jest bez grzechu. Nawet teraz jak pomyślę o tym "jeśli", to to się pogłębia, że pisząc o tym traktuję innych, potencjalnego odbiorcę jak świnie i takie ciemne rzeczy mnie atakują. Szczęść Boże, pozdrowienia.
Ojcze, ta rozmowa z tym bratem z Łotwy bardzo pomieszała plany szatanowi. Stąd te straszne myśli później. Był wściekły. Pomyśl, o czym rozmawialiście... to byla potrzebna i ważna rozmowa dla któregoś z Was...
👍❤
😍
💓🙏🏼😇
Pod mostem za dużo ,bez przesady. Każdy ma prawo do normalnego życia.
😘
To napewno Boża dłoń,czasami przychodzi na człowieka taka ciemność ja myślę że,to zły duch stara się poniżyć porządnych ludzi tych wierzących bo,źli ludzie tego nie mają, oni są cały czas pod wpływem złego ducha.Cieszymy się że,Ojciec to mówi bo,takie ciemności przychodzą na zwykłych ludzi,to są kłamstwa, ale potrafią dokuczyć i to,bez powodu ,bo starają się obniżyć poczucie własnej wartości człowieka by poczuł się źle jakby był do niczego i do niczego się nie nadawał,więc lepiej nie dawać im wiary(tym ciemnościom) bo,napewno nie są prawdą.Bóg nie poniża ludzi i jeśli się żyje w zgodzie z Bogiem to i taką nagłą ciemność potrafi usunąć z człowieka,tylko z tym trzeba do Niego iść,tak jak Ojciec Tomasz zrobił do koscioła np.na adorację. Niech zawsze panuje w nas Boża Światłość,a ciemności niech uciekają nie chcemy ciemności, chcemy Bożego Światła .PAN JEZUS powiedział:"JA JESTEM ŚWIATŁOŚCIĄ ŚWIATA ,kto idzie za mną nie będzie chodził w ciemnosci ale będzie miał światło życia."Czyli wiadomo gdzieś należy szukać Światła, gdy przychodzi ciemność ➡u JEZUSA ON szybko ją przegoni bo,dzieci Boże żyją w Bożym świetle.Pismo Święte mówi że,są jak zapalone lampy świecące Bożym Światłem.💡💡💡💡💡🔅🔅🔅🔅🌻🌻🌻
świadectwa mają moc
👍
A czy nie mysli Ojciec, że to mógł byc głos "złego". Jest Ojciec "łakomym kaskiem dla niego. Pan Bóg zaprowadził Ojca do kaplicy, i nie pozwolił żeby "zły" wyprowadził Ojca w ciemność.
Ja mam dosyć często takie poczucie ale nie na pewno nie na takim poziomie. Największe wyrzuty i oskarżania czuję wtedy jak np pokłóce się z ojcem który jest alkoholikiem. Ale też np kiedy się zaczynam czymś radować to nagle przychodzi mi taka fala przygnębienia i oskarżenia.
Ja mam tak nieraz rano kiedy codziennie idę na mszę. Pojawia się takie odczucie, że jestem oszustem i to nie jest miejsce dla mnie. I jeszcze poczucie że msza, kościół jest czymś obcym a ja brnę tam tylko z przyzwyczajenia. Staram się tego nie sluchać choć jest to bardzo sugestywne.
może faktycznie tak jest, że brniesz z przyzwyczajenia, z poczucia obowiązku. Zrób sobie przerwe w codziennym chodzeniu na msze świętą /no chyba że jesteś osobą duchowną to moja rada nie będzie przydatna/ i zatęsknij do Boga i eucharystii. Bóg woli Ciebie szczerego niż zobligowanego przyzwyczajeniem.
Ojcze czy jest mozliwosc rozmowy z toba?
Niebezpieczne są takie wynurzenia. Nie jest to dobre, aby mówić o namacalności istnienia Boga. Bo co z tymi, ktorzy wierzą, a nie mają takich doznań. Bóg ich tak nie doświadcza? Są gorsi? Za słabo wierzą, skoro Bóg w nich nie działa, a w innych i owszem??? Poza tym po przeczytaniu takich zdarzeń u wielu osób mogą pojawić się oczekiwania na takie zdarzenia i mózg może sam je produkować. Nie każdy może sobie z tym poradzić w realu. Nie mówiąc o tym, że osoby , które są na początku drogi z Bogiem i są sceptykami, czytając takie wynurzenia mogą zniechęcić sie do wiary.
Rozumiem. Albo odwrotnie. Można to zinterpretować w ten sposób: jak musiała być słaba moja wiara, że potrzebowałam takiego doświadczenia, żeby ją umocnić. 🤔 Bóg działa w każdym , mniejsze znaczenie ma w jaki sposób. W tych świadectwach najważniejszy jest Bóg, nie człowiek. A co z czytaniem Ewangelii? Przecież to też jest swojego rodzaju świadectwo. Serdeczności for you 🙋
Konieczne są takie świadectwa, każdy może je mieć, Pan decyduje,jednym są potrzebne, innym nie,dobrze wiedzieć.
Jak to się stało że zostałeś TH-camrem...
Wiem że bardzo trudno jest mówić do anonimowych widzów....
bez kontaktu wzrokowego...
... praktycznie są to monologi...inaczej gratuluję pomysłu i udanej realizacji....
Niech Duch Święty Boga Jedynego prowadzi Cię ... idź i głoś ewangelie ....
Szczęść Boże Miłej Niedzieli . A nie było wcześniej muzyki ciężkiego metalu i satanistycznej ? takie są efekty .
ej - ciemność nie jest skutkiem - jej przejście daje światło - bo jest pomysłem Bożym - dla każdego kto z serca chce bliskości z Bogiem - św. Jan Od Krzyża - napisał o tym - mam nadzieję że jesteś zdrowy i po niedzielnym spacerze - proszę aby Maryja opiekowała się Tobą i Twoimi bliskimi - pa
@@barbaraalicja5730 Dobry wieczór Dziękuje . Zdrowie powróciło i radość mnie rozpiera , choć czasami najdą takie złe myśli że wydaje się że jest tylko mur nie do zburzenia to znaczy że coś dobrego się dzieje . Nieraz jak ktoś ma mi dostarczyć coś dobrego albo dobrą wiadomość , wcześniej najdą mnie takie złe myśli że aż boli a za chwilę puk puk do drzwi otwieram a tu coś fajnego . Znam to i doświadczam . A to co napisałem w komentarzu to z życia wzięte . Chodziłem do kościoła i przychodziła dziewczyna do mnie i tak się uparła że pójdzie do klasztoru aż uciekła z domu.. Właśnie opowiadała że słuchała takiej muzyki . Wstąpiła do klasztoru i nie wytrzymała długo i wystąpiła . Więcej nie będę się rozpisywał na ten temat . Cieplutkiego przytulnego wieczoru i pięknych kolorowych snów Pozdrawiam Dobranoc .
@@marianniedziela1504 - przepraszam - nie chciałam prowokować - wybacz proszę - dobrych snów - bardzo dobrych
@@barbaraalicja5730 Barbara nie ma za co przepraszać , nie widzę żadnej prowokacji to jest bardzo mądra dyskusja Pięknego uśmiechu na Twarzy i miłego wieczoru .
@Marian Niedziela Serio? Rozumiem, że napisałeś to z czystej troski chrześcijańskiej?
🧡🙏💜
❤