Długi bar, ósmy drink wokół ludzi tłum Nie wiem sam czy to splin, czy wątroby ból Czwarty rok w barze tym piję piwo swe Nie wiem sam czy to splin, czy na morze chcę Ja już cztery lata nie pływam Obiecałem to sobie i żonie Urząd Pracy codziennie zdobywam I choć jestem na lądzie to tonę Moje rejsy wspominam fatalnie Bo bez przerwy tęskniłem za domem Jednak tam życie było realne A tu jestem na lądzie i tonę Co dzień idę na brzeg, w wodę gapię się Zastanawia się człek, dobrze to czy źle Morze dało mi w kość, ale myślę że Tylko sobie na złość pożegnałem je Ja już cztery lata nie pływam Obiecałem to sobie i żonie Urząd Pracy codziennie zdobywam I choć jestem na lądzie to tonę Moje rejsy wspominam fatalnie Bo bez przerwy tęskniłem za domem Jednak tam życie było realne A tu jestem na lądzie i tonę Całowałem jej twarz i modliłem się Żeby choć jeden raz zrozumiała mnie Rzekła pamiętaj o obietnicy swej I wiedziałem już że, że nie zostawię jej Ja już cztery lata nie pływam Obiecałem to sobie i żonie Urząd Pracy codziennie zdobywam I choć jestem na lądzie to tonę Moje rejsy wspominam fatalnie Bo bez przerwy tęskniłem za domem Jednak tam życie było realne A tu jestem na lądzie i tonę
Ja też tylko w wodę gapię się... Dziękuję za piosenkę
Suuuuper piosenka ❤ Słyszałem pare lat temu w lokalnym radiu i często do niej wracam
Łezka mi poleciała pływałem to były czasy te piosenki żeglarskie ach pozdradwiam
Długi bar, ósmy drink wokół ludzi tłum
Nie wiem sam czy to splin, czy wątroby ból
Czwarty rok w barze tym piję piwo swe
Nie wiem sam czy to splin, czy na morze chcę
Ja już cztery lata nie pływam
Obiecałem to sobie i żonie
Urząd Pracy codziennie zdobywam
I choć jestem na lądzie to tonę
Moje rejsy wspominam fatalnie
Bo bez przerwy tęskniłem za domem
Jednak tam życie było realne
A tu jestem na lądzie i tonę
Co dzień idę na brzeg, w wodę gapię się
Zastanawia się człek, dobrze to czy źle
Morze dało mi w kość, ale myślę że
Tylko sobie na złość pożegnałem je
Ja już cztery lata nie pływam
Obiecałem to sobie i żonie
Urząd Pracy codziennie zdobywam
I choć jestem na lądzie to tonę
Moje rejsy wspominam fatalnie
Bo bez przerwy tęskniłem za domem
Jednak tam życie było realne
A tu jestem na lądzie i tonę
Całowałem jej twarz i modliłem się
Żeby choć jeden raz zrozumiała mnie
Rzekła pamiętaj o obietnicy swej
I wiedziałem już że, że nie zostawię jej
Ja już cztery lata nie pływam
Obiecałem to sobie i żonie
Urząd Pracy codziennie zdobywam
I choć jestem na lądzie to tonę
Moje rejsy wspominam fatalnie
Bo bez przerwy tęskniłem za domem
Jednak tam życie było realne
A tu jestem na lądzie i tonę
Sztos
super piosenka :) to Jest NAJLEPSZA MUZA :)
Oj, jak nam się nareszcie zbiegło!
Ja też nie.
Możesz oddychać spokojnie, nie toniesz ,
no i zachowałeś twarz. ♥
❤
Ja jeszcze może rok popływam a żony już niestety nie mam chlip...
Wybrone