Wynik imponujący! Ktokolwiek planuje pireneje zapamiętajcie - zero jedzenia w namiocie! Jedzie ie zostawiamy w przedsionku, jak te myszo-szczurki górskie wyczują jedzonko to lepiej żeby pojadły z torebki w przedsionku niż wygryzły dziurę w głównym namiocie 😉 polecam namiot z przedsionkiem, w którym gotowanie podczas deszczu to nie problem, jak już się utknie w ulewie to się gotuję i uzupełnia zapasy energetyczne😉 kocham pireneje i HRP - dla planujących wypad - w wysokich Pirenejach na HRP nie ma wspinaczki... Hiking i bouldering raczej, są trasy wspinaczkowe ale trzeba byłoby "zboczyć" ze szlaku😉 Opowieści napawają dramatyzmem - fajny pomysł👍 Pozdrawiam i życzę wielu przemierzonych szlakow
@@ataneRxR No bo niektórzy myślą, że jest łatwo, lekko i przyjemnie, a to orka na ugorze. Dzięki za suba. Mam jeszcze w zanadrzu kilka odcinków o bieganiu w górach i Alpach.
@@ZaHoryzontDomu dokładnie Przyjemnie jest usiąść w domu miesiące PO i powspominać obejrzeć milion zdjęć, napisać maile do napotkanych niesamowitych ludzi, ale w górach jest mega! Ciężko I zarazem pięknie, boli a zarazem leczy duszę Nie do opisania uczucia ze szlaku
Super seria, 33dni to bardzo dobry wynik. Jaka jest skala trudności wspinaczek na poniektóre szczyty na trasie, bo wygląda dość stromo? Ciekawi mnie również jaki miałeś patent na ładowanie powerbanka?
Cześć. Jest kilka miejsc, gdzie trzeba się wspomóc rękami, ale tragedii nie ma. Oczywiście trzeba uważać na chwyty i pamiętać, że idzie się z plecakiem. Jak ktoś przeszedł Orlą Perć, to sobie poradzi. Chyba, że wpakuje się w jakieś tarapaty, czyli zboczy z kursu w nieznane. Powerbank i baterie do aparatu ładowałem w mijanych na trasie schroniskach lub każdym innym miejscu z gniazdkiem. Mam mocny Powerbank i spokojnie wystarczał mi na ładowanie telefonu i zegarka co 2 dzień przez ponad tydzień.
Cześć. Od kilku już lat nie jem mięsa, ale ryby, jajka, sery owszem. W Pirenejach dźwigałem 35 liofów wege, do tego dużo batonów, orzechów i czekolad. Starałem się też zaopatrywać w prowiant, jeśli była taka okazja: sery u pasterzy, omlety w mijanych wioskach, maliny, jagody oraz warzywa na trasie. Miałem też ze sobą suplementy witamin.
Piękna opowieść. Dziękuje za umilenie czasu
Bardzo się cieszę. Takie opinie dają mi moc do dalszej pracy.
Zobaczone, pozdrawiam.
Wynik imponujący!
Ktokolwiek planuje pireneje zapamiętajcie - zero jedzenia w namiocie! Jedzie ie zostawiamy w przedsionku, jak te myszo-szczurki górskie wyczują jedzonko to lepiej żeby pojadły z torebki w przedsionku niż wygryzły dziurę w głównym namiocie 😉 polecam namiot z przedsionkiem, w którym gotowanie podczas deszczu to nie problem, jak już się utknie w ulewie to się gotuję i uzupełnia zapasy energetyczne😉 kocham pireneje i HRP - dla planujących wypad - w wysokich Pirenejach na HRP nie ma wspinaczki... Hiking i bouldering raczej, są trasy wspinaczkowe ale trzeba byłoby "zboczyć" ze szlaku😉
Opowieści napawają dramatyzmem - fajny pomysł👍
Pozdrawiam i życzę wielu przemierzonych szlakow
Dzięki za komentarz. Widzę, że i Ty przemierzałaś Pireneje. Fajnie powspominać. Pozdrawiam i do zobaczenia na szlaku.
@@ZaHoryzontDomu daję suba bo wyczyn niesamowity w tak krótkim czasie
Zainspirowałeś mnie do opisania bardziej dramatycznie trudów podróży 😊
@@ataneRxR No bo niektórzy myślą, że jest łatwo, lekko i przyjemnie, a to orka na ugorze. Dzięki za suba. Mam jeszcze w zanadrzu kilka odcinków o bieganiu w górach i Alpach.
@@ZaHoryzontDomu dokładnie
Przyjemnie jest usiąść w domu miesiące PO i powspominać obejrzeć milion zdjęć, napisać maile do napotkanych niesamowitych ludzi, ale w górach jest mega! Ciężko I zarazem pięknie, boli a zarazem leczy duszę
Nie do opisania uczucia ze szlaku
Zapraszam do znajomych. Może gdzieś, kiedyś będzie nam "po drodze"
facebook.com/profile.php?id=100000831439809
Super seria, 33dni to bardzo dobry wynik. Jaka jest skala trudności wspinaczek na poniektóre szczyty na trasie, bo wygląda dość stromo? Ciekawi mnie również jaki miałeś patent na ładowanie powerbanka?
Cześć. Jest kilka miejsc, gdzie trzeba się wspomóc rękami, ale tragedii nie ma. Oczywiście trzeba uważać na chwyty i pamiętać, że idzie się z plecakiem. Jak ktoś przeszedł Orlą Perć, to sobie poradzi. Chyba, że wpakuje się w jakieś tarapaty, czyli zboczy z kursu w nieznane. Powerbank i baterie do aparatu ładowałem w mijanych na trasie schroniskach lub każdym innym miejscu z gniazdkiem. Mam mocny Powerbank i spokojnie wystarczał mi na ładowanie telefonu i zegarka co 2 dzień przez ponad tydzień.
Co z jedzeniem,jak diete prowadzisz ?
Cześć. Od kilku już lat nie jem mięsa, ale ryby, jajka, sery owszem. W Pirenejach dźwigałem 35 liofów wege, do tego dużo batonów, orzechów i czekolad. Starałem się też zaopatrywać w prowiant, jeśli była taka okazja: sery u pasterzy, omlety w mijanych wioskach, maliny, jagody oraz warzywa na trasie. Miałem też ze sobą suplementy witamin.