2:53 "Kiedy film się rozpoczął i wjechała pierwsza piosenka..." I WTEM! Systemy TH-cam odpalają swój timing komediowy - Agnieszce z załamującym się głosem przerywa Cleo w śpiewanej reklamie. "BO W MEDIA EXPERT TANIEJ MASZ!" Uwielbiam takie randomowe śmiesznostki w życiu, musiałem się podzielić. Miłego dnia.
Kiedyś "nie lubiłem" musicali bo jakiś konus w szkole wymyślił sobie, że musicale są dla bab, gejów i dzieci. Otóż nic bardziej mylnego. Teraz bardzo lubię sobie oglądnąć. Forma nie powinna mieć znaczenia, bo jak coś jest dobre, to po prostu jest dobre.
Nie wiem ile osób wie ale Ariana Grande karierę zaczęła właśnie od Broadwayu w musicalu "13". Dopiero potem zaczęła grać w serialach. Miała też rolę w telewizyjnym musicalu "Hairspray Live!". Tak, że myślę, że wprawę w aktorstwie i musicalach ma ;)
Najpiękniejszy moment w filmie to scena pojednania Elfaby i Galindy w klubie i ich wspólny taniec. Byłam autentycznie poruszona gdy zobaczyłam je dwie tańczące w ciszy wśród gapiącego tłumu. Oj nie sądziłam że na tego typu seansie uda im się poruszyć te strunę w moim serduszku. Bez Cynthii i Ariany by się to nie udało. Po tym filmie zostałam fanką musicalowej Grande. Chciałabym by kontynuowała karierę aktorską tak jak kiedyś zrobiła to Sher.
@@annaziomek8194 kiedy Grande zaczęła udawać motyla na podłodze myślałam że się popłacze ze śmiechu 🤣 jej komediowy timing jest bezbłędny. A gdy Elfaba odpaliła na miotle swój hipernapęd miałam ciary. Ja bym jeszcze dodała do listy najlepszych scen piosenkę I'm not that girl i aktorski popis Erivo która zaśpiewała ją tak że chciało mi się razem z nią ryczeć. Idealna ekranizacja.
Seans z dubbingiem mam już za sobą ale nie byłam nasycona tlumaczonymi piosenkami i aktorkami głosowymi. Uważam że najlepiej wypadł księciunio. Po przesłuchaniu na spotifaju wersji oryginalnych zabookowalam jutrzejszy wieczór na The Wicked z napisami ❤
Ariana w serialu "Victoria, Znaczy Zwycięstwo" jak i w serialu "Sam i Cat", jest postacią zabawną. Głupiutka, kochająca słodkie rzeczy i żyrafy, Cat Valentine jest postacią komiczną, lekko przy głupawą w całej grupie, wiecznie optymistyczna i opowiadająca o swoim tajemniczym bracie. Infantylna a także wiecznie uśmiechnięta dawała grupie przyjaciół tą energię, że wszystko jest możliwe, a także po części można wyczuć od niej słodkość i naturalną dobroć z serca. Więc rozumiem czemu reżyser wybrał Arianę jako postać Glindy. Słodka a zarazem zabawna postać idealnie została zagrana przez nią. Mimika twarzy jest idealna, ubrania dla Ariany są w jej stylu za czasów Cat Valentine.
Zawsze mnie dziwiło, jak bardzo Ariana Grande zmieniła się w porównaniu z czerwonowłosą postacią z serialu "Victorious". A Victoria Justice była w nim przepiękna.
Jako fanka historii od dzieciaka, byłam sceptycznie nastawiona ale bawiłam się wspaniale Scenografia, kostiumy i rewelacyjnie dobrana obsada - z przyjaciółkami popłakłyśmy sie kilka razy i nie możemy doczekać się kolejnej części
Wicked widziałam 4 razy na West Endzie, w wersji scenicznej majstersztyk. Dlatego tak bałam się, co zrobią z nim na ekranie. Ale po ogłoszeniu Ariany, której w ogóle nie słucham, ale wiem, że jest totalną fanką Wicked, trochę się uspokoiłam. I tak jak Aga po pierwszych scenach obejrzałam film z mega uśmiechem. Uffff 😅 W końcu porządnie oddany hołd wersji scenicznej. Nie przekombinowany, nie dodano na siłę jakichś elementów, których nie ma w spektaklu, fantastycznie zaśpiewany i zatańczony (Dancing through Life!) ❤
Byłam na wersji z dubbingiem- tłumaczenie jest cudowne, a Karolina Trębacz i Edyta Krzemień przepięknie śpiewają. 😊 Ogólnie - zgadzam się z Waszą oceną tego filmu. Teraz czekam na premierę spektaklu w warszawskim teatrze Roma - to już na wiosnę! 💚🩷
nie znosze musicali, do kina poszlam tylko dlatego, ze wyciagnela mnie przyjaciolka. jak osiol sie zapieralam, nie chcialam. i jak sie ciesze, ze poszlam! poplakalam, posmialam sie, bawilam sie wysmienicie. postac ariany jak mowicie, komediowe zloto! z przyjemnoscia sie co do tego filmu pomylilam - wspaniale go bylo ogladac na wielkim ekranie, i z mila checia pojde obejrzec jeszcze raz! dzieki wielkie za rzetelna recenzje. Film ogladalam w orginale :) buziaki z UK xx
Ja bylem na wicked 2 tygodnie temu na przedpremierze na dubbingu . I nie spodziewałem się, że Wicked tak mnie wciagnie . Piosenki zaśpiewane przez główne postaci ,,Edyta Krzemień,, Glinda oraz ,,Karolina Trębacz,, w postaci Elfaby wyszły niesamowicie i ich skala głosu to top . Chcę i mam nadzieję, że wypuszczą piosenki po polsku na strrimingi bo są złotem wg mojej opini . Aktorsko film mi sie bardzo podobał i zadbanie o każdy szczegół i cgi. Jak wejdzie do obejrzenia online obejrze ponownie z wielką przyjemnością jak i za rok kolejną część.
Widziałem ten film pod koniec listopada na pokazie przedpremierowym w wersji oryginalnej, lubię bardzo musicale, ale ten film był EKSTRA doświadczeniem ❤❤❤
Ten film jest wokalnie fantastyczny, byłam zachwycona. :) jednocześnie widać, że film chciał oddać hołd oryginałowi broadwayowskiejmu. Mam nadzieję, że będzie przykładem na przyszłość, jak realizować musicale. :) Polecam obejrzeć materialy BTS, mowia tam miedzy innymi o tym, jak aktorzy spiewali na planie na zywo. :)
byłem na wersji dubbingowanej, bo - primo: uważam że polskie glosy musicalowe są na najwyższym poziomie; secudno: lubię dubbing (tak, wiem, niepopularna opinia). mam mieszane uczucia. niby dialogi i teksty piosenek pisał M. Wojnarowski (boss w dziedzinie tekstów, naczelny tekściarz Disneya i teatru Roma), ale uważam że wyszły mu banalnie, szczególnie do piosenki „Popular”, która jest moją ulubioną. nie chcę mówić, że jest źle, ale mam alergię gdy piosenka ma pełno słów typu: „tu”, „dziś”, „już”, „tych tam” - wiem że są to darmowe sylaby ale niestety są wciśnięte kosztem przekazu. do głosów też mam mieszane uczucia. w dubbingu została zastosowana standardowa sztuczka: podział na głos mówiony i śpiewany obu głównych bohaterek. czytająca Arianę aktorka mnie nie kupiła, z kolei śpiewająca wspaniale sobie poradziła wg mnie, była delikatna i efekciarska, zresztą nic dziwnego, to Edyta Krzemień, śpiewająca w „Upiorze w operze”, „Pilotach” czy nowym dubbingu „Królewny Śnieżki”. w przypadku Cynthii odwrotnie - czytająca jej dialogi Katarzyna Dąbrowska to dla mnie kozak, natomiast śpiewająca ją Karolina Trębacz nie spodobała mi się, dla mnie za bardzo się jąkała i skakała po dźwiękach (może miało to dodać dramaturgii ale nie kupuję tego). nie ukrywam że to dla mnie zawód, bo uwielbiam Karolinę z gdyńskiego teatru muzycznego, gdzie każda jej rola jest znakomita, poza tym to właśnie ona wybitnie wykreowała Tianę w „Księżniczce i żabie”. niemniej jednak cieszę się że piosenki dostały polskie wersje, uważam że były potrzebne!
Karolina Trębacz to genialna wokalistka i zrobiła wszystko jak najlepiej mogła! Natomiast Cynthia Erivo to fenomen wokalny, któremu nie sposób dorównać...
16:16 jako osoba która nie lubi dubbingu, to wybrałem się drugi raz właśnie na dubbing, i moim zdaniem jest naprawdę dobry. jeśli chodzi o piosenki to są przetłumaczone tak, że mają sens, co na +, a aktorzy głosowi są dobrani w 99% bardzo dobrze. najbardziej zaskoczyło mnie to, że "dancing through life" brzmi JEDEN DO JEDEN jak angielska wersja, a momenty glindy w "no one mourns the wicked" aktorka głosowa zaśpiewała dosłownie głosem ariany, a to mnie zszokowało, bo jestem fanem ariany od 10 lat i to było dziwne usłyszeć niby jej głos, ale po polsku XD więc tak jak mówię, dubbing jest dobry i fajnie było usłyszeć jak to brzmi po polsku, ale oczywiście wersja oryginalna wygrywa, i następne razy jak będę oglądać to tylko po angielsku
Oglądałam obie wersje, dubbing przypadkiem, bo wpadłam na seans z biegu w dzień i te godziny są zdecydowanie bardziej dedykowane dla dzieci. Wersja z dubbingiem trochę czyni odbiór bardziej bajkowym i niedostosowanym do dorosłych wg mnie plu jestem nieobiektywna, bo kocham oryginalną wersję i jak usłyszałam "da się grawitację znieść" to byłam taka ehhh, ale i tak zachwyciły scenografia etc. Oczywiście oryginał bardziej przypadł mi do gustu, ale np. głos Elphaby w dubbingu, bardzo dobry ❤ i tak napisy są robione pod dubbing, przy takiej produkcji już mogli sie wysilić dodatkowo, ale ogladałam po prostu nie patrząc na napisy
Tak. polska wersja z napisami, jest 1 do 1 z dubbingiem, jednak uważam (a trochę o tym wiem), że Polski dubbing jest na poziomie Disneyowskim, czyli najwyższym, dużo rozjaśnia fabularnie, czego oryginalna wersja nie mówi wprost, jednak trzymając się w ryzach pierwowzoru, nie ma na co narzekać. Serio.
Ja świeżo po seansie i potwierdzam, że w trakcie piosenek lecą napisy z dubbingu i to całkiem niedopasowane do treści aktualnie śpiewanej, po którejś piosence nauczyłam się nie patrzeć na napisy pisane kursywą. Musical Wicked znałam dotąd tylko z piosenek, niepolitycznie niepoprawnie dodam że do obejrzenia filmu trochę zachęciły mnie dymy wokół głównych aktorek tj. Aranki i Cynthi (trzymanie za paluszek super memem w moim domu ). Nie żałuję bo film imho jest super i cieszę się że obejrzałam go w kinie a nie na streamingu.
Bylem dosłownie dzisiaj na tym w kinie i wg mnie było bardzo okej. Nic wybitnego, ale naprawdę przyjemnie się oglądało. Piosenki, scenografia - świetne. Jeff Goldblum powinien dostać więcej czasu ekranowego, bo wydaje mi się, że nie zdążył się rozkręcić. I niekiedy robiło się troszeczkę nudno. Wg mnie 7.5/10
Czy ktoś może mi proszę napisać o jaki drugi musical chodzi, o którym wspomniano w minucie 15:22? To jest nick up? Próbuje go znaleźć i nie wiem czy moja wyszukiwarka nie współpracuję, czy ja źle piszę nazwę, czy o co chodzi ale ja kocham musicale i chętnie bym go obejrzała, no tylko proszę o jakąś pomoc w znalezieniu go!
Tegoroczne "Mean Girls" tak samo reklamowali jako zwykły remake, a nie ekranizację musicalu. Dlatego wszyscy, którzy nie wiedzieli o istnieniu spektaklu byli zdenerwowani na sali kinowej. JAK TO TAK ZROBIĆ Z TEGO MUSICAL BEZ POTRZEBY?!? Tia...
Mam problem z tym filmem i to nie jest tak że nie lubię musicali, moje ulubione filmy to musicale, coś jest nie tak z wyglądem Ariany Grande co wywołuje we mnie dolinę niesamowitości.
Ale już sam podział aktów na filmy jest jak najbardziej ok, co udowodnił "Into the woods" który wywoływał odczucie, jakby po tym jak już się skończył, trwał jeszcze ponad godzinę.
@@4EPB mi bardzo się film podobał, ale też mocno mnie to uderzało przez prawie cały film, nie mogłam się skupić, dopiero pod koniec się przyzwyczaiłam, ale wygląd Ariany jest po prostu niezdrowy, wygląda na osobę bardzo chorą i to, chcąc nie chcąc, zwraca uwagę. Nie chodzi o to, żeby komuś wytykać wygląd, bo przezwiska i mówienie komuś, że jest za chudy jest tak samo nie na miejscu jak wytykanie wagi w drugą stronę, tylko że dla mnie jej wygląd nosi w sobie ślad okropnej choroby, jaką jest anoreksja i to bardzo zwracało moją uwagę, mimo że starałam się, żeby tak nie było.
Jako absolutny musicalowy nerd - zgadzam się, co do pewnych dłużyzn, co do disney’zacji również - natomiast uważam, że wersja sceniczna już miała ten defekt PG-13, znacznie różniąc się od mrocznej książki Maguire’a. Kolorystykę pokochałam (kojarzy mi się z „Czarnoksiężnikiem z Krainy Oz” i całą jego kultowością a zarazem pewnym cringem jak się to dziś ogląda). Na napisy najchętniej bym nie patrzyła. Ale film całościowo pokochałam i idąc tropem wersji scenicznej- myślę, że druga część zachowa spójność z pierwszą. I trochę liczę na Globy dla obu Pań…
Może to odważne stwierdzenie ale uważam, że scena z ,,Defying Gravity" może wywołać najwięcej emocji tylko w sali kinowej. W domu na kanapie już nie będzie to to samo.
Mi akurat Wicked się nie spodobał pod wieloma względami. Zanim zacznę je wypisać, to wiedzcie, że znam historię Broadwayu z studiów, lecz nie oceniam filmów musicalowych na podstawie ich źródeł, lecz jako osobne dzieło. Po drugie nie jestem fanką tego gatunku filmowego - poszłam towarzysko z przyjaciółką, która uwielbia Wicked. Tak więc, to co mi przeszkadzało w filmie to nierówne tempo przez bardzo dużą ilość scen wokalno-tanecznych. I przez to cierpi na tym scenariusz, który bardzo się dłużył (zwłaszcza w drugim akcie. Plus mamy też chaotyczny finał (wiem, że miało tak być, żeby pokazać nagłą przemianę Elphaby w tą złą, ale wyszło tak nijako). Kolejnym zarzutem dla mnie są główne bohaterki: oprócz genialnego wokalu, czułam jedynie totalną obojętność do Elphaby i irytację wobec Glindy. Ariana w ogóle mnie nie rozśmieszyła swoimi tekstami, minami czy językiem ciała. Niestety nie czułam od nich żadnej chemii w dalszych częściach filmu. Nie zamierzam oglądać drugiej części, ponieważ czuje, że znowu bym się na nim przeważnie znudziła albo irytowała.
sceptycznie nastawiony do musicali i z zerowa wiedza o wicked (ale glowna historie dorotki znalem) poszedlem do kina bo widzialem trailer a w nim arianne i goracego jonathana baileygo. ZAKOCHALEM SIE chetnie poszedlbym drugi raz. nie moge sie doczekac 2 czesci. Mam nadzieje ze cinemacity da opcje maratonu 2 czesci
poszłam na film z takim samym nastawieniem, zerową wiedza i produkcji, nie za bardzo lubię Ariane Granade ale OK, pomyślał że dam jej szansę. Okazało się że jest bardzo OK, ale absolutnie zachwyciła mnie Cynthia. Cudny głos i bardzo fajnie zagrana postać. Większość piosenek (bo nie wszystkie) zachwyciła mnie. Nie do końca zrozumiałam dlaczego nagle Elphaba postanowiła być złą czarownicą i chyba muszę obejrzeć film drugi raz żeby to ogarnąć. Koniec końców - film ogromnie mi się spodobał i również czekam na part 2 🙂
@@slepagienia248 ja świeżo po seansie i myślę że akurat wątek pt. czemu Elfaba zbuntowała się przeciwko Czarnoksiężnikowi z krainy Oz został dobrze pokazany. Wątek uciskania i prześladowania inteligentnych zwierząt jak np. profesora Kozła (nie pamietam jak się nazywał sorki) i małego lwiątka gdzie chłop mówi wprost że jak lwiątko będzie trzymane w klatce to nigdy nie nauczy się mówić i nie będzie z nim problemu jak z prof. Kozłem to gruba część filmu. Elfaba z początku łudzi się że czarnoksiężnik to jest taki dobry dyktator i na pewno nic nie wie o tej niesprawiedliwości ale podczas spotkania z nim okazuje się że nie tylko wie, ale też sam te prześladowania wymyślił.
@ Elfaba tak naprawde nie jest zla. Czarnoksieznik postanowil zjednoczyc ludzi wspolnym wrogiem „zwierzetami” a aflaba miala mu pomoc za pomoca grimuara. Ale ona ogarnela ze czarnoksieznik jest tak naprawde aktorem i nie ma mocy wiec (ja tak rozumiem) bedzie walczyc o wyzowlenie zwierzat bo u boku czarnoksieznika bylby narzedziem do magii
@ ja do Ari mialem neutralne nastawienie bo czasami jakis kawalek sobie poslucham ale fanem nie jestem z kolei Cynthi nie znalem. Ale swietnie zaspiewaly i zagraly (goracy jonathan bailey tez) moimi 3 ulubionym mysle bylyby defying gravity ofc, no one mourns the wicked (sam poczatek filmu sprawil ze sie poplakalem bo przeczywalem ze Zielona i Ari beda dobre a co sie zie slego stanie ze zrobia z niej zloczynce) i dancing thought life/one short day
Co do tłumaczenia piosenek to bardzo mi się podoba, że napisy były dopasowane do piosenki, bo mogę śpiewać dwie wersję językowe XD Widziałem polskie wersje piosenek na yt i Popular wyszło świetnie, ale Defying Gravity mi się strasznie nie podoba...
Proszę żeby widzowie którzy nie lubią musicali napisali powody tej niechęci. Ja kocham musicale od wczesnego dzieciństwa i chciałbym poznać i zrozumieć inną perspektywę.
Z wielką chęcią odpowiem dlaczego nie przepadam za filmowymi musicalami. Po pierwsze bardzo niedojrzałe podejście do poważnych i życiowych tematów (tj wojna, dyskryminacja, choroby psychiczne, itp). Rozumiem, że nie zawsze udaje się pokazać jedynie emocjami takie tematy, ale moim zdaniem wychodzi dla mnie zawsze sztucznie i po prostu nie kupuję tych scen. Kolejnym zarzutem są właśnie sceny wokalno-taneczne, które zbijają mnie z rytmu do prowadzenia historii. Im więcej ich jest, tym bardziej się męczę. Taki problem właśnie ma Wicked, gdzie był ich ogrom (nawet jeśli doceniam techniczne podejście, to i tak bardzo mi się dłużył i powodował u mnie senność). Innym problemem Wicked są nijakie bohaterki, zwłaszcza Glinda, która jest bardzo sztuczna w swoim mniemaniu, żaden żart mnie nie bawił. W filmie nie było żadnego rozwoju charakteru ani autentycznej relacji i przyjaźni. Jedynie która ma lepszy wokal i tyle. Poszłam na ten seans w towarzystwie i widziałam reakcję mojej przyjaciółki (która kocha musicale i zna historię Wicked) i była trochę zawiedziona seansem, ale lepiej bawiła się ode mnie, gdzie ja byłam całkowicie zniesmaczona po pierwszych scenach. Po seansie rozmawiałyśmy i spokojnie - nadal się przyjaźnimy. Podsumowując, mocne strony musicalu są dla mnie największymi problemami w ich oglądaniu. Niemniej jednak lubię słuchać ścieżek dźwiękowych z wielu filmów (kocham Hansa Zimmera) i sceny taneczne (np w kultowym Pulp Fiction).
Mój mózg odrzuca śpiewanie zamiast dialogu :D Nie wiem czy potrafię to sensownie wyjaśnić - musical wydaje mi się jakąś odrealnioną formą filmu, wolę konkrety. Co ciekawe, lubię filmy w których jest dużo muzyki i te w których ta muzyka jest wykonywana (np. biografie artystów). Ale jak śpiewanie zastępuje dialog to mnie to w jakiś sposób nudzi - chociaż wydaje mi się, ze przeżycie musicalu w teatrze byłoby czymś ciekawym :D
@@motherofblobs wiem co masz na myśli mówiąc o alternatywnej formie dialogów. Sama lubię filmy muzyczne, np Whiplash, czy niektóre biografie muzyków, np Ray czy Niczego nie żałuję
@@wercia33 co do musicali live action to też jestem sceptycznie do nich nastawiony. Zdecydowanie wolę musicale w formie animowanej. Gdy tydzień temu nadrabiałem odcinki Helluva Boss i dotarłem do odcinka „Mastermind” poczułem to wspaniale uczucie pojawiające się przy kontakcie z wybitnym dziełem. Ta choreografia, muzyka,tekst a przede wszystkim wokal aktorów i ich emocje. Ten który podkłada głos Stolasowi potrafi użyć słowa idiota w tak cudownie uroczy i romantyczny sposób.
Nigdy nie zrozumiem czemu ten film wygląda jakby był nakręcony za brudną szybą. A jak komuś mało musicali, to polecam Matylda: Musical na Netflixie z Emmą Thompson.
Ja mam trochę ból że do musicalu tez musza wrzucic gigantyczną małpę czy poprostu cgi - (king kong, avengersi?), dynamiczne sceny walki, tfu przepraszam spiewania, i ogolnie inne rzeczy na jedno kopyto w trailerze. Gdzie sie podział minimalizm.
Dużo? Raptem 7 w dół, w relacji do 1000 w górę, czyli tak ustawowo. Zawsze znajdzie się ktoś, kto nie zgadza się z opinią, albo nas po prostu nie lubi :D / Dawid
@@sfilmowanitv Jest ich ponad 2,2k w dół, aż byłam w szoku, dlaczego mimo to, że obejrzałam recenzję dwa razy i nic KONTROWERSYJNEGO nie padło, zostało tak negatywnie przyjęte.
Nie nie, to musi być jakiś błąd TH-cam'a, bo u nas w panelu pokazuje proporcję 1115 w górę vs. 7 w dół, czyli w normie :) Pewnie coś tam dłubią :D / Dawid
2:53 "Kiedy film się rozpoczął i wjechała pierwsza piosenka..."
I WTEM! Systemy TH-cam odpalają swój timing komediowy - Agnieszce z załamującym się głosem przerywa Cleo w śpiewanej reklamie. "BO W MEDIA EXPERT TANIEJ MASZ!"
Uwielbiam takie randomowe śmiesznostki w życiu, musiałem się podzielić. Miłego dnia.
Kiedyś "nie lubiłem" musicali bo jakiś konus w szkole wymyślił sobie, że musicale są dla bab, gejów i dzieci. Otóż nic bardziej mylnego. Teraz bardzo lubię sobie oglądnąć. Forma nie powinna mieć znaczenia, bo jak coś jest dobre, to po prostu jest dobre.
Powiem tak. Można nie lubić formatu. Ja nie jestem fanem horrorów bo zwyczajnie nie jest to typ filmów które wpisują się w moje gusta.
Nie wiem ile osób wie ale Ariana Grande karierę zaczęła właśnie od Broadwayu w musicalu "13". Dopiero potem zaczęła grać w serialach. Miała też rolę w telewizyjnym musicalu "Hairspray Live!". Tak, że myślę, że wprawę w aktorstwie i musicalach ma ;)
Najpiękniejszy moment w filmie to scena pojednania Elfaby i Galindy w klubie i ich wspólny taniec. Byłam autentycznie poruszona gdy zobaczyłam je dwie tańczące w ciszy wśród gapiącego tłumu. Oj nie sądziłam że na tego typu seansie uda im się poruszyć te strunę w moim serduszku. Bez Cynthii i Ariany by się to nie udało. Po tym filmie zostałam fanką musicalowej Grande. Chciałabym by kontynuowała karierę aktorską tak jak kiedyś zrobiła to Sher.
@@Ferytowa Ten moment też jest moim ulubionym 🥹 „Popular” oraz „Defying Gravity” są następne w kolejce 💖💚
@@annaziomek8194 kiedy Grande zaczęła udawać motyla na podłodze myślałam że się popłacze ze śmiechu 🤣 jej komediowy timing jest bezbłędny.
A gdy Elfaba odpaliła na miotle swój hipernapęd miałam ciary. Ja bym jeszcze dodała do listy najlepszych scen piosenkę I'm not that girl i aktorski popis Erivo która zaśpiewała ją tak że chciało mi się razem z nią ryczeć. Idealna ekranizacja.
Seans z dubbingiem mam już za sobą ale nie byłam nasycona tlumaczonymi piosenkami i aktorkami głosowymi. Uważam że najlepiej wypadł księciunio. Po przesłuchaniu na spotifaju wersji oryginalnych zabookowalam jutrzejszy wieczór na The Wicked z napisami ❤
Ariana w serialu "Victoria, Znaczy Zwycięstwo" jak i w serialu "Sam i Cat", jest postacią zabawną.
Głupiutka, kochająca słodkie rzeczy i żyrafy, Cat Valentine jest postacią komiczną, lekko przy głupawą w całej grupie, wiecznie optymistyczna i opowiadająca o swoim tajemniczym bracie. Infantylna a także wiecznie uśmiechnięta dawała grupie przyjaciół tą energię, że wszystko jest możliwe, a także po części można wyczuć od niej słodkość i naturalną dobroć z serca.
Więc rozumiem czemu reżyser wybrał Arianę jako postać Glindy. Słodka a zarazem zabawna postać idealnie została zagrana przez nią. Mimika twarzy jest idealna, ubrania dla Ariany są w jej stylu za czasów Cat Valentine.
Właśnie Ariana zawsze była taka trochę głupiutka i cukierkowa dlatego tak dobrze się sprawdziła 😍💕💕💕
Zawsze mnie dziwiło, jak bardzo Ariana Grande zmieniła się w porównaniu z czerwonowłosą postacią z serialu "Victorious". A Victoria Justice była w nim przepiękna.
Jako fanka historii od dzieciaka, byłam sceptycznie nastawiona ale bawiłam się wspaniale
Scenografia, kostiumy i rewelacyjnie dobrana obsada - z przyjaciółkami popłakłyśmy sie kilka razy i nie możemy doczekać się kolejnej części
Wicked widziałam 4 razy na West Endzie, w wersji scenicznej majstersztyk. Dlatego tak bałam się, co zrobią z nim na ekranie. Ale po ogłoszeniu Ariany, której w ogóle nie słucham, ale wiem, że jest totalną fanką Wicked, trochę się uspokoiłam. I tak jak Aga po pierwszych scenach obejrzałam film z mega uśmiechem. Uffff 😅 W końcu porządnie oddany hołd wersji scenicznej. Nie przekombinowany, nie dodano na siłę jakichś elementów, których nie ma w spektaklu, fantastycznie zaśpiewany i zatańczony (Dancing through Life!) ❤
Ten film przypomniał mi o produkcjach takich jak „Charlie i Fabryka Czekolady”, kiedy aktorskie filmy fantasy były jeszcze fajne XD
Tym, co najbardziej zachwycilo mnie w tej produkcji jest fakt, że wzielo w niej udział mnostwo osob, ktore Wicked oddaly cale serce już lata temu ❤
Byłam na wersji z dubbingiem- tłumaczenie jest cudowne, a Karolina Trębacz i Edyta Krzemień przepięknie śpiewają. 😊
Ogólnie - zgadzam się z Waszą oceną tego filmu.
Teraz czekam na premierę spektaklu w warszawskim teatrze Roma - to już na wiosnę! 💚🩷
Ariana zagrała rolę Glindy fenomenalnie - dorównała Kristin Chenoweth co było nie lada wyzwaniem.
nie znosze musicali, do kina poszlam tylko dlatego, ze wyciagnela mnie przyjaciolka. jak osiol sie zapieralam, nie chcialam. i jak sie ciesze, ze poszlam! poplakalam, posmialam sie, bawilam sie wysmienicie. postac ariany jak mowicie, komediowe zloto! z przyjemnoscia sie co do tego filmu pomylilam - wspaniale go bylo ogladac na wielkim ekranie, i z mila checia pojde obejrzec jeszcze raz! dzieki wielkie za rzetelna recenzje. Film ogladalam w orginale :) buziaki z UK xx
Ja bylem na wicked 2 tygodnie temu na przedpremierze na dubbingu . I nie spodziewałem się, że Wicked tak mnie wciagnie . Piosenki zaśpiewane przez główne postaci ,,Edyta Krzemień,, Glinda oraz ,,Karolina Trębacz,, w postaci Elfaby wyszły niesamowicie i ich skala głosu to top . Chcę i mam nadzieję, że wypuszczą piosenki po polsku na strrimingi bo są złotem wg mojej opini . Aktorsko film mi sie bardzo podobał i zadbanie o każdy szczegół i cgi. Jak wejdzie do obejrzenia online obejrze ponownie z wielką przyjemnością jak i za rok kolejną część.
Widziałem ten film pod koniec listopada na pokazie przedpremierowym w wersji oryginalnej, lubię bardzo musicale, ale ten film był EKSTRA doświadczeniem ❤❤❤
Ten film jest wokalnie fantastyczny, byłam zachwycona. :) jednocześnie widać, że film chciał oddać hołd oryginałowi broadwayowskiejmu. Mam nadzieję, że będzie przykładem na przyszłość, jak realizować musicale. :) Polecam obejrzeć materialy BTS, mowia tam miedzy innymi o tym, jak aktorzy spiewali na planie na zywo. :)
Bardzo dobrze się bawiłem! Muzyka cudowna jak wasza recenzja! ❤
Ariana juz w Scream Queens zagrala bardzo dobrze - w Wicked pokazala pelny wachlarz swoich mozliwosci☺️
Czekałam na was ❤❤❤
Film jest lepszy niż oczekiwałam, choć te zachowania wielu ludzi w wywiadach mnie odstręczały.
Byłam w kinie i bardzo mi się podobało 😊
byłem na wersji dubbingowanej, bo - primo: uważam że polskie glosy musicalowe są na najwyższym poziomie; secudno: lubię dubbing (tak, wiem, niepopularna opinia).
mam mieszane uczucia. niby dialogi i teksty piosenek pisał M. Wojnarowski (boss w dziedzinie tekstów, naczelny tekściarz Disneya i teatru Roma), ale uważam że wyszły mu banalnie, szczególnie do piosenki „Popular”, która jest moją ulubioną. nie chcę mówić, że jest źle, ale mam alergię gdy piosenka ma pełno słów typu: „tu”, „dziś”, „już”, „tych tam” - wiem że są to darmowe sylaby ale niestety są wciśnięte kosztem przekazu.
do głosów też mam mieszane uczucia. w dubbingu została zastosowana standardowa sztuczka: podział na głos mówiony i śpiewany obu głównych bohaterek. czytająca Arianę aktorka mnie nie kupiła, z kolei śpiewająca wspaniale sobie poradziła wg mnie, była delikatna i efekciarska, zresztą nic dziwnego, to Edyta Krzemień, śpiewająca w „Upiorze w operze”, „Pilotach” czy nowym dubbingu „Królewny Śnieżki”.
w przypadku Cynthii odwrotnie - czytająca jej dialogi Katarzyna Dąbrowska to dla mnie kozak, natomiast śpiewająca ją Karolina Trębacz nie spodobała mi się, dla mnie za bardzo się jąkała i skakała po dźwiękach (może miało to dodać dramaturgii ale nie kupuję tego). nie ukrywam że to dla mnie zawód, bo uwielbiam Karolinę z gdyńskiego teatru muzycznego, gdzie każda jej rola jest znakomita, poza tym to właśnie ona wybitnie wykreowała Tianę w „Księżniczce i żabie”.
niemniej jednak cieszę się że piosenki dostały polskie wersje, uważam że były potrzebne!
Karolina Trębacz to genialna wokalistka i zrobiła wszystko jak najlepiej mogła! Natomiast Cynthia Erivo to fenomen wokalny, któremu nie sposób dorównać...
mam takie same odczucia jesli chodzi o głosy glindy
Byłam w kinie na Wicked z dubbingiem. Bardzo dobry film z dubbingiem. Pozdrawiam serdecznie ❤❤❤❤🎉🎉🎉🎉🎉🎉
16:16 jako osoba która nie lubi dubbingu, to wybrałem się drugi raz właśnie na dubbing, i moim zdaniem jest naprawdę dobry. jeśli chodzi o piosenki to są przetłumaczone tak, że mają sens, co na +, a aktorzy głosowi są dobrani w 99% bardzo dobrze. najbardziej zaskoczyło mnie to, że "dancing through life" brzmi JEDEN DO JEDEN jak angielska wersja, a momenty glindy w "no one mourns the wicked" aktorka głosowa zaśpiewała dosłownie głosem ariany, a to mnie zszokowało, bo jestem fanem ariany od 10 lat i to było dziwne usłyszeć niby jej głos, ale po polsku XD więc tak jak mówię, dubbing jest dobry i fajnie było usłyszeć jak to brzmi po polsku, ale oczywiście wersja oryginalna wygrywa, i następne razy jak będę oglądać to tylko po angielsku
12:38 i tak chyba właśnie było - widziałam jakiś materiał gdzie mówili, że one śpiewały właśnie na żywo w czasie prób, nie w studiu
Dlatego po chwili pojawia się fragment z podpisem #potwierdzoneinfo :) / Dawid
WITAM I DZIĘKUJĘ
Oglądałam obie wersje, dubbing przypadkiem, bo wpadłam na seans z biegu w dzień i te godziny są zdecydowanie bardziej dedykowane dla dzieci. Wersja z dubbingiem trochę czyni odbiór bardziej bajkowym i niedostosowanym do dorosłych wg mnie plu jestem nieobiektywna, bo kocham oryginalną wersję i jak usłyszałam "da się grawitację znieść" to byłam taka ehhh, ale i tak zachwyciły scenografia etc. Oczywiście oryginał bardziej przypadł mi do gustu, ale np. głos Elphaby w dubbingu, bardzo dobry ❤ i tak napisy są robione pod dubbing, przy takiej produkcji już mogli sie wysilić dodatkowo, ale ogladałam po prostu nie patrząc na napisy
Tak. polska wersja z napisami, jest 1 do 1 z dubbingiem, jednak uważam (a trochę o tym wiem), że Polski dubbing jest na poziomie Disneyowskim, czyli najwyższym, dużo rozjaśnia fabularnie, czego oryginalna wersja nie mówi wprost, jednak trzymając się w ryzach pierwowzoru, nie ma na co narzekać. Serio.
Ja świeżo po seansie i potwierdzam, że w trakcie piosenek lecą napisy z dubbingu i to całkiem niedopasowane do treści aktualnie śpiewanej, po którejś piosence nauczyłam się nie patrzeć na napisy pisane kursywą. Musical Wicked znałam dotąd tylko z piosenek, niepolitycznie niepoprawnie dodam że do obejrzenia filmu trochę zachęciły mnie dymy wokół głównych aktorek tj. Aranki i Cynthi (trzymanie za paluszek super memem w moim domu ). Nie żałuję bo film imho jest super i cieszę się że obejrzałam go w kinie a nie na streamingu.
6:34 jeżeli chodzi o dokonania aktorskie Grande to ona swoją karierę zaczynała na Broadwayu. To było jeszcze zanim zaczęła grać w telewizji.
Bylem dosłownie dzisiaj na tym w kinie i wg mnie było bardzo okej. Nic wybitnego, ale naprawdę przyjemnie się oglądało. Piosenki, scenografia - świetne. Jeff Goldblum powinien dostać więcej czasu ekranowego, bo wydaje mi się, że nie zdążył się rozkręcić. I niekiedy robiło się troszeczkę nudno. Wg mnie 7.5/10
Czy ktoś może mi proszę napisać o jaki drugi musical chodzi, o którym wspomniano w minucie 15:22? To jest nick up? Próbuje go znaleźć i nie wiem czy moja wyszukiwarka nie współpracuję, czy ja źle piszę nazwę, czy o co chodzi ale ja kocham musicale i chętnie bym go obejrzała, no tylko proszę o jakąś pomoc w znalezieniu go!
"Kneecap", jest recenzja na kanale ;) /A.
Tegoroczne "Mean Girls" tak samo reklamowali jako zwykły remake, a nie ekranizację musicalu. Dlatego wszyscy, którzy nie wiedzieli o istnieniu spektaklu byli zdenerwowani na sali kinowej. JAK TO TAK ZROBIĆ Z TEGO MUSICAL BEZ POTRZEBY?!?
Tia...
Mam problem z tym filmem i to nie jest tak że nie lubię musicali, moje ulubione filmy to musicale, coś jest nie tak z wyglądem Ariany Grande co wywołuje we mnie dolinę niesamowitości.
Ale już sam podział aktów na filmy jest jak najbardziej ok, co udowodnił "Into the woods" który wywoływał odczucie, jakby po tym jak już się skończył, trwał jeszcze ponad godzinę.
@@4EPB mi bardzo się film podobał, ale też mocno mnie to uderzało przez prawie cały film, nie mogłam się skupić, dopiero pod koniec się przyzwyczaiłam, ale wygląd Ariany jest po prostu niezdrowy, wygląda na osobę bardzo chorą i to, chcąc nie chcąc, zwraca uwagę. Nie chodzi o to, żeby komuś wytykać wygląd, bo przezwiska i mówienie komuś, że jest za chudy jest tak samo nie na miejscu jak wytykanie wagi w drugą stronę, tylko że dla mnie jej wygląd nosi w sobie ślad okropnej choroby, jaką jest anoreksja i to bardzo zwracało moją uwagę, mimo że starałam się, żeby tak nie było.
Ale dla mnie też to wyłącznie kwestia wyglądu, aktorsko i wokalnie jej występ był mistrzowski
Jako absolutny musicalowy nerd - zgadzam się, co do pewnych dłużyzn, co do disney’zacji również - natomiast uważam, że wersja sceniczna już miała ten defekt PG-13, znacznie różniąc się od mrocznej książki Maguire’a. Kolorystykę pokochałam (kojarzy mi się z „Czarnoksiężnikiem z Krainy Oz” i całą jego kultowością a zarazem pewnym cringem jak się to dziś ogląda). Na napisy najchętniej bym nie patrzyła. Ale film całościowo pokochałam i idąc tropem wersji scenicznej- myślę, że druga część zachowa spójność z pierwszą. I trochę liczę na Globy dla obu Pań…
co się stało z recenzją Jokera 2?
Myślicie że bedzie kiedyś na Netflix? Czy raczej Disney+??
Na Netflixie tak szybko kinówki sie nie pojawiają, myślę że bardziej prawdopodobnie sie pojawi na Amazon Prime albo MAX.
Universal = SkyShowtime, potem Prime.
Ogladalem Ariannę w serialach Nickelodeon iii bardzo lubilem jej postaci. Cat Valentine jest zabawna as fk
Dla mnie odkrycie! Świetnie się bawiłem! Adriana złoto! złoto!
Jak nazywa się ten drugi musical, o którym jest mówione, bo nie mogę wychwycić. "Nick up"?
"Kneecap", jakby co - jest recenzja na kanale ;) /A.
Dzięki, z pewnością zobaczę ❤️
kneecap po tygodniu zniknęło z mojego kina 😭będę musiał poczekać na vod. Ale Wicked było na prawde niesamowite
👍👍👍
Może to odważne stwierdzenie ale uważam, że scena z ,,Defying Gravity" może wywołać najwięcej emocji tylko w sali kinowej. W domu na kanapie już nie będzie to to samo.
Z reguły rzeczy, które widzimy drugi raz, nie wywołują już takich emocji jak za pierwszym. Pierwsze wrażenie jest tylko jedno :) / Dawid
Dla mnie ten utwór wywołuje od zawsze wrażenie nawet jak go słucham bez wizji
Mi akurat Wicked się nie spodobał pod wieloma względami. Zanim zacznę je wypisać, to wiedzcie, że znam historię Broadwayu z studiów, lecz nie oceniam filmów musicalowych na podstawie ich źródeł, lecz jako osobne dzieło. Po drugie nie jestem fanką tego gatunku filmowego - poszłam towarzysko z przyjaciółką, która uwielbia Wicked. Tak więc, to co mi przeszkadzało w filmie to nierówne tempo przez bardzo dużą ilość scen wokalno-tanecznych. I przez to cierpi na tym scenariusz, który bardzo się dłużył (zwłaszcza w drugim akcie. Plus mamy też chaotyczny finał (wiem, że miało tak być, żeby pokazać nagłą przemianę Elphaby w tą złą, ale wyszło tak nijako). Kolejnym zarzutem dla mnie są główne bohaterki: oprócz genialnego wokalu, czułam jedynie totalną obojętność do Elphaby i irytację wobec Glindy. Ariana w ogóle mnie nie rozśmieszyła swoimi tekstami, minami czy językiem ciała. Niestety nie czułam od nich żadnej chemii w dalszych częściach filmu. Nie zamierzam oglądać drugiej części, ponieważ czuje, że znowu bym się na nim przeważnie znudziła albo irytowała.
sceptycznie nastawiony do musicali i z zerowa wiedza o wicked (ale glowna historie dorotki znalem) poszedlem do kina bo widzialem trailer a w nim arianne i goracego jonathana baileygo. ZAKOCHALEM SIE chetnie poszedlbym drugi raz. nie moge sie doczekac 2 czesci. Mam nadzieje ze cinemacity da opcje maratonu 2 czesci
poszłam na film z takim samym nastawieniem, zerową wiedza i produkcji, nie za bardzo lubię Ariane Granade ale OK, pomyślał że dam jej szansę. Okazało się że jest bardzo OK, ale absolutnie zachwyciła mnie Cynthia. Cudny głos i bardzo fajnie zagrana postać. Większość piosenek (bo nie wszystkie) zachwyciła mnie.
Nie do końca zrozumiałam dlaczego nagle Elphaba postanowiła być złą czarownicą i chyba muszę obejrzeć film drugi raz żeby to ogarnąć.
Koniec końców - film ogromnie mi się spodobał i również czekam na part 2 🙂
@@slepagienia248 ja świeżo po seansie i myślę że akurat wątek pt. czemu Elfaba zbuntowała się przeciwko Czarnoksiężnikowi z krainy Oz został dobrze pokazany. Wątek uciskania i prześladowania inteligentnych zwierząt jak np. profesora Kozła (nie pamietam jak się nazywał sorki) i małego lwiątka gdzie chłop mówi wprost że jak lwiątko będzie trzymane w klatce to nigdy nie nauczy się mówić i nie będzie z nim problemu jak z prof. Kozłem to gruba część filmu. Elfaba z początku łudzi się że czarnoksiężnik to jest taki dobry dyktator i na pewno nic nie wie o tej niesprawiedliwości ale podczas spotkania z nim okazuje się że nie tylko wie, ale też sam te prześladowania wymyślił.
@ Elfaba tak naprawde nie jest zla. Czarnoksieznik postanowil zjednoczyc ludzi wspolnym wrogiem „zwierzetami” a aflaba miala mu pomoc za pomoca grimuara. Ale ona ogarnela ze czarnoksieznik jest tak naprawde aktorem i nie ma mocy wiec (ja tak rozumiem) bedzie walczyc o wyzowlenie zwierzat bo u boku czarnoksieznika bylby narzedziem do magii
@ ja do Ari mialem neutralne nastawienie bo czasami jakis kawalek sobie poslucham ale fanem nie jestem z kolei Cynthi nie znalem. Ale swietnie zaspiewaly i zagraly (goracy jonathan bailey tez) moimi 3 ulubionym mysle bylyby defying gravity ofc, no one mourns the wicked (sam poczatek filmu sprawil ze sie poplakalem bo przeczywalem ze Zielona i Ari beda dobre a co sie zie slego stanie ze zrobia z niej zloczynce) i dancing thought life/one short day
Co do tłumaczenia piosenek to bardzo mi się podoba, że napisy były dopasowane do piosenki, bo mogę śpiewać dwie wersję językowe XD Widziałem polskie wersje piosenek na yt i Popular wyszło świetnie, ale Defying Gravity mi się strasznie nie podoba...
Ja w ostatnią niedzielę Wicked a w poniedziałek Kneecap, także Wicap weszło na pełnej. ;)
Dla mnie ten film był o pół godziny za długi. Ogólnie podobał mi się do momentu podróży do Szmaragdowego miasta i Czarodzieja.
Dubbing musicalu to musi być wyzwanie dla polskich aktorów głosowych.
Jestem ciekawy jak to wyjdzie.
G'raha Tia w musicalu
Grałam w sudoku i tylko dźwięk puściłam, ale jak jest mruganie okiem to odkładam telefon i przewijam. Czy tylko ja tak mam?
Proszę żeby widzowie którzy nie lubią musicali napisali powody tej niechęci. Ja kocham musicale od wczesnego dzieciństwa i chciałbym poznać i zrozumieć inną perspektywę.
Z wielką chęcią odpowiem dlaczego nie przepadam za filmowymi musicalami. Po pierwsze bardzo niedojrzałe podejście do poważnych i życiowych tematów (tj wojna, dyskryminacja, choroby psychiczne, itp). Rozumiem, że nie zawsze udaje się pokazać jedynie emocjami takie tematy, ale moim zdaniem wychodzi dla mnie zawsze sztucznie i po prostu nie kupuję tych scen. Kolejnym zarzutem są właśnie sceny wokalno-taneczne, które zbijają mnie z rytmu do prowadzenia historii. Im więcej ich jest, tym bardziej się męczę. Taki problem właśnie ma Wicked, gdzie był ich ogrom (nawet jeśli doceniam techniczne podejście, to i tak bardzo mi się dłużył i powodował u mnie senność). Innym problemem Wicked są nijakie bohaterki, zwłaszcza Glinda, która jest bardzo sztuczna w swoim mniemaniu, żaden żart mnie nie bawił. W filmie nie było żadnego rozwoju charakteru ani autentycznej relacji i przyjaźni. Jedynie która ma lepszy wokal i tyle. Poszłam na ten seans w towarzystwie i widziałam reakcję mojej przyjaciółki (która kocha musicale i zna historię Wicked) i była trochę zawiedziona seansem, ale lepiej bawiła się ode mnie, gdzie ja byłam całkowicie zniesmaczona po pierwszych scenach. Po seansie rozmawiałyśmy i spokojnie - nadal się przyjaźnimy.
Podsumowując, mocne strony musicalu są dla mnie największymi problemami w ich oglądaniu. Niemniej jednak lubię słuchać ścieżek dźwiękowych z wielu filmów (kocham Hansa Zimmera) i sceny taneczne (np w kultowym Pulp Fiction).
Mój mózg odrzuca śpiewanie zamiast dialogu :D Nie wiem czy potrafię to sensownie wyjaśnić - musical wydaje mi się jakąś odrealnioną formą filmu, wolę konkrety. Co ciekawe, lubię filmy w których jest dużo muzyki i te w których ta muzyka jest wykonywana (np. biografie artystów). Ale jak śpiewanie zastępuje dialog to mnie to w jakiś sposób nudzi - chociaż wydaje mi się, ze przeżycie musicalu w teatrze byłoby czymś ciekawym :D
@@motherofblobs wiem co masz na myśli mówiąc o alternatywnej formie dialogów. Sama lubię filmy muzyczne, np Whiplash, czy niektóre biografie muzyków, np Ray czy Niczego nie żałuję
@motherofblobs PS. mogę Ci przyznać, że bawiłam się bardzo dobrze na trzech musicalach: Rocky Horror Picture Show, Rocketman i Sweeney Todd
@@wercia33 co do musicali live action to też jestem sceptycznie do nich nastawiony. Zdecydowanie wolę musicale w formie animowanej. Gdy tydzień temu nadrabiałem odcinki Helluva Boss i dotarłem do odcinka „Mastermind” poczułem to wspaniale uczucie pojawiające się przy kontakcie z wybitnym dziełem. Ta choreografia, muzyka,tekst a przede wszystkim wokal aktorów i ich emocje. Ten który podkłada głos Stolasowi potrafi użyć słowa idiota w tak cudownie uroczy i romantyczny sposób.
To mógł być całkiem ciekawy film gdyby tylko w nim nie śpiewali 😁
6:29 Ariana nie byla w Disney Channel tylko Nickelodeon jak cos😉
Dlatego pojawia się później duże logo Nickelodeon jak cos ;) / Dawid
@@sfilmowanitv🤌🫶🤝
Czy jestem po haśle "musical"? Ja na ten film czekałem jak mały ja na mikołaja!
Nigdy nie zrozumiem czemu ten film wygląda jakby był nakręcony za brudną szybą. A jak komuś mało musicali, to polecam Matylda: Musical na Netflixie z Emmą Thompson.
Bo to są wspomnienia Glindy, to się nie dzieje naprawdę czyli jakby taka wizja ze snu rozmazana...
mnie ten film niesamowicie pociaga wizualnie, ale nie pokona to bariery musicalu i nie przebrne przez ten film raczej 😢
za głośno wstawki spiewania :
Ojej, a czemu ten filmik ma dwa razy więcej łapek w dół niż w górę?
To chyba jakiś błąd TH-cam'a bo u nas w panelu pokazuje proporcję 1115 w górę vs. 7 w dół, czyli w normie :) / Dawid
Ja mam trochę ból że do musicalu tez musza wrzucic gigantyczną małpę czy poprostu cgi - (king kong, avengersi?), dynamiczne sceny walki, tfu przepraszam spiewania, i ogolnie inne rzeczy na jedno kopyto w trailerze. Gdzie sie podział minimalizm.
Te wszystkie rzeczy CGI z małpami to głównie w finale i są uzasadnione fabularnie - wątek pojawił się także w wersji scenicznej. / Dawid
Kneecap w Krakowie w kinach juz nie graja niestety
Grają grają ;) Kijów, Agrafka, Kika, Mikro, można sprawdzić: bilety.gutekfilm.pl/kneecap
/A.
@sfilmowanitv faktycznie. Z CC szybko wycofali
Strasznie dużo łapek w dół. Skąd ich tyle jest? Padła tu jakaś kontrowersja?
Dużo? Raptem 7 w dół, w relacji do 1000 w górę, czyli tak ustawowo. Zawsze znajdzie się ktoś, kto nie zgadza się z opinią, albo nas po prostu nie lubi :D / Dawid
@@sfilmowanitv Jest ich ponad 2,2k w dół, aż byłam w szoku, dlaczego mimo to, że obejrzałam recenzję dwa razy i nic KONTROWERSYJNEGO nie padło, zostało tak negatywnie przyjęte.
Nie nie, to musi być jakiś błąd TH-cam'a, bo u nas w panelu pokazuje proporcję 1115 w górę vs. 7 w dół, czyli w normie :) Pewnie coś tam dłubią :D / Dawid
nie... nie, nie... i jeszcze raz ... NIE
Co nie?