Fantastyczne dzieło! Film totalnie teatralny, oparty na dialogach. Cudowna gra, wspaniała ścieżka dźwiękowa, wizualnie piękny. Jednak można zrobić mało efekciarskie kino, które będzie totalnie fascynujące. No i Cillian. Co za aktorstwo!
Mnie się Oppenheimer bardzo podobał, ale mimo wszystko wyglądało to jakby Nolan zszył dwa pomysły w jeden film które niezbyt do sibie pasują. Jednak niesomowita świeżka dźwiękowa (Goranson jest teraz moim ulubionym kompozytorem kinowym), szalenie dobra obsada i gra aktorska, wspaniałe efekty, zdjęcia i angażujący montaż sprawiły że przez te 3h nie mogłem oderwać oczu od ekranu.
Wasze recenzje dają mi na nowo radość z ogladania filmów i głębszej ich analizy po pandemii gdzie przez zamknięte kina kompletnie straciłam zainteresowanie ❤
Dziękuję, w recenzji perfekcyjnie oddaliście moje odczucia po obejrzeniu filmu, co nie zmienia tego, że i tak dawno nie wychodziłem z kina tak usatysfakcjonowany.
Już myślałem, że tylko ja mam podobne zdanie na temat tego filmu. Film kojarzy mi się z komiksem - zarysowane postaci i relacje, którym brak 3 wymiaru + muzyka, która mówi co czuć i myśleć.
Nolana bardzo cenię, więc miałem ogromne oczekiwania wobec tego filmu...nie zawiodłem się, ale głowy też mi nie urwało...jest to poprostu bardzo dobrze zrobione kino, świetna obsada, przepiękna muzyka i dźwięk. Zgadzam się z Wami, że jest za długo i przegadane za bardzo. Interstellar nadal jest moim numerem 1. Uważam jednak, że Cillian Murphy zasłużył na Oscara.
Hej! Trafiłam na Was kiedyś przypadkiem i bardzo Was lubię:) w sensie recenzji ale i wogóle jesteście sympa. Co do filmu- rozumiem Wasz punkt widzenia, część podzielam tyle że uwagi nie przeszkadzają w ogólnie pozytywnym odbiorze filmu. Mnie osobiście zaskoczyła totalnie charakteryzacja RDJr i GOldmana- super epizod tego ostatniego. Może i rzeczywiście mało czasu na refleksję choć były i takie momenty. Dla mnie wartościowy film, wybrzmiało najważniejsze czyli praca naukowca, ich dylematy, sens ich pracy. Mat damon za którym nie przepadam tutaj całkiem dobrze wypadł;) Dla mnie bardzo dobry film, muzyka jak w Dunkierce ;) a dla T Raczka Florence P była hipnozą;) jak się wszyscy różnimy w odbiorze;)
To już lepiej mogli zrobic film o Alfredzie Noblu. Ten koleś naprawdę miał rozterki moralne odnośnie SWOJEGO wynalazku. Nobel był prawdziwym Prometeuszem naszych czasów.
Świetna recenzja. Umęczyłem się wczoraj na tym filmie. Nie ufam już dawnym mistrzom. Von trier, Tarantino, Nolan... mam wrażenie, że jak reżyser wchodzi na pewną orbitę, to żaden montażysta nie jest w stanie namówić go do tego, żeby trochę skrócić, ale też przede wszystkim, żebym się na jeden konkretny wątek zdecydować. I teraz dostajemy arcydzieła przeładowane, za długie, o wszystkim i o niczym.
Ja nie czuję żeby Oppenheimer był o wszystkim i o niczym, ani przez chwilę się nie nudziłem na tym filmie, i nie wydaje mi się żeby jakaś scena była wyraźnie zbędna. Wyglądało to nawet jakby ten film mógł mieć jeszcze więcej treści ale trzeba było część rzeczy wyciąć by film się zmieścił w 3 godzinach.
Jestem zdecydowanie przeciwna łączeniu Oppenheimera z Barbie. To zupełnie inne filmy , a przede wszystkim Oppenheimer to kino najwyższej próby, czego nie można powiedzieć o Barbie - to też dobry (ale tylko dobry) film, jednak nieporównywalny poziomem do dzieła Nolana. Wyjątkowy pod wieloma względami - treści, gry aktorskiej, muzyki, scenografii, obrazów a przede wszystkim samego pomysłu, jak przedstawić biografię tak złożonej postaci jaką był Oppenheimer. Ale nie tylko on - przez ekran przewijają nam się dziesiątki osób, a każda z nich ma znaczenie, jest wyrazista, dokłada następny klocek do układanki procesu konstruowania bomby atomowej. Wybitny, wręcz epicki dramat polityczny i psychologiczny. To też film o małostkowości i zazdrości wynikającej z przeciętności. I oczywiście o naszym pędzie do samozniszczenia. Urażenie dumy i ambicji?! Jasno było pokazane, że przeraził się skutków swojej pracy i do czego została wykorzystana. Świadczy o tym jego późniejsza działalność - walczył na rzecz międzynarodowej kontroli energii atomowej oraz zapobiegania wyścigowi zbrojeń. Jak to? "Zdecydował się na wzięcie udziału w polowaniu na czarownice"? To na niego polowali, to był swoisty sąd kapturowy. Ta część filmu była dla mnie fascynująca, pokazująca mechanizm niszczenia człowieka. Nie było intelektualnego starcia pomiędzy Oppenheimerem a Straussem, bo ten ostatni kierował się swoim ego i był zawistnym intelektualnym przeciętniakiem. To jakie to mogło być starcie? Ja nie miałam kłopotów ze skupieniem się na filmie, trzy godziny minęły nie wiadomo kiedy. Cała gra Cilliana Murphy jest refleksją, w dialogach była refleksja.
Jak zwykle rzetelna recenzja. Film wedlug mnie ok. Na razie najlepszy w tym roku. Chyba ze xos przeoczylem lepszego 😅 gra aktorska, zdjecia, fabula. Wszystko na plus. Moze tylko muzyka lekko zawadzała w niektórych momentaxh ale to szczegół.
Długi film, faktycznie mogli trochę powycinać. Ale skłania do refleksji na kilku płaszczyznach. Chociaż teraz jak o nim myślę to nie „wczułam” się w główna postać. Rozumiałam go, ale nie przeżywałam jego emocji. Natomiast uważam, że dużo lepsze postaci kobiece niż w Barbie. Każda ma swoje zdanie, jedna pracuje jako naukowiec dzięki swojej wiedzy i inteligencji, mają własne poglądy. Nikt nie tłucze nam o tym po głowie młotkiem…
Dobrze się Was słucha, jak zwykle ;) ta recenzja w znacznej mierze pokrywa się z moją. Jako jedna z wielu również zaliczyłam i Barbie i Oppenheimera dzień po dniu, gdzie najpierw padło na Barbie i nie mogłam się oprzeć tej myśli jak mało w tym filmie kobiet, a zarówno postać Jean jak i Kitty bardzo mnie zaciekawiły, ale wtedy to już by był przesyt wątków 😅
miałem dokładnie te same odczucia po wybuchu. Myślałem, że pora wychodzić z kina a tu jeszcze połowa filmu. Trochę byłem wybity z rytmu ale jednak druga część podobała mi się bardziej. Spotkania z Heisenbergiem też nie rozumiem. Potem czekałem cały film kiedy się znowu pojawi na ekranie. Poza tym bardzo mi się podobał. Z chęcią jeszcze raz bym obejrzał. Narazie film roku bezdyskusyjnie. Przynajmniej jeśli chodzi o USA. Ale te dobre zazwyczaj mają późne premiery więc zobaczymy. Ciekawy jestem czy będziecie recenzować Sound of Freedom?
W zasadzie to sie z Wami zgadzam tylko moj odbior filmu jest zdecydowanie bardziej pozytywny. Jednym z moich pierwszych spostrzeżeń po wyjsciu z kina bylo wlasnie, ze to byl taki akcyjniak dialogowy i moze wlasnie przez to dla mnie film utrzymywal wartkie tempo na przestrzeni calych trzech godzin i nie mialem tego momentu przesycenia w trakcie. Zaskoczyliscie mnie troche tym, ze scena spotkania Oppenheimera z Heisenbergiem byla plaska i niepotrzebna. Moze to tylko moje odczucia, ale mialem wrazenie, ze ta scena miala takie globoko zaszyte napiecie z jednej strony taka formalna wymiana wlasciwie nic nieznaczacych grzecznosci, ale jednak podszyta jakas taka czajaca sie grozą. Moze to nadinterpretacja z mojej z trony, ale mialem wrazenie, ze Nolan chcial tu wlasnie pokazac to co Bohr zawsze uwazal, ze Heisenberg wcale nie chcial opoznic pracy nazistow nad bomba atomowa brew jego twierdzen po wojnie a wrecz namawial go wziecia czynnego udzialu w pracach i w tej scenie na pewno nie wzbudzal u widza zaufania. Tez pierwsze co pojawilo mi sie glowie to, ze Heisenberg jednak byl jawnie uprzedzony do Oppenheimera mozeee wlasnie ze wzgledu na jego żydowskie pochodzenie. Wlasciwie sam oficjalnie nigdy nie byl antysemita jednak jawnie wspieral nazistowski rezim. Zdecydowanie climaxem byl test Trinity jednak podczas przesluchania Oppenheimera napiecie rowniez siegalo zenitu szczegolnie podczas ponownego odwolania sie wybuchu bomby w postaci wizji. A co do sceny lozkowej z poczatku mam te same odczucie calkiem wybila mnie z rytmu filmu i nie podobalo mi sie przytoczenie tak ikonicznych slow Oppenheimera w trakcie, za to ta przebitka ze stosunku podczas przesluchania byla zaskakujaca i wpasowywala sie w te sekwencje wydarzen. No i dzieki za material jak zawsze duzo ciekawych spostrzezen o ktorych na pewno bede pamietac i zwroce uwage podczas rewatchu za jakis czas.
Zgadzam się. Jeśli ktoś liznął trochę fizyki - mamy tutaj do czynienia z ojcami fizyki kwantowej - to takie spotkania jak Heisenberga i Oppenheimera zawsze niosą jakieś napięcie. Nolan trochę wymaga od widza i bardzo dobrze.
@@jacekchlanda4640czyli mówiąc krótko, cokolwiek by zrobił Nolan w tej scenie byłoby ok, bo w rzeczywistości to spotkanie było ważne. Czyli jednak dokument fabularyzowany:D
@@DrugiSeans- Uważam, że o filmach mówicie jak mało kto i w pewnym sensie stawiacie poprzeczkę na tyle wysoko, że nie każdemu z tym po drodze - ja się od Was uczę jak rozumieć kino, bo wrażliwość do sprawa indywidualna. Podobnie jest z Nolanem, film dla niego jest tylko pretekstem do przedstawienia prawdziwej pasji jaką jest nauka i to nie ta akademicka, ale ta wykraczająca poza dogmat. Np "Incepcja" to film w którym nawet nie o same sny chodzi, a bardziej o to czy jesteśmy właścicielami własnych myśli!? Na "Tenet" spojrzymy inaczej za kilkanaście lat. Czas, przestrzeń, to funkcje przypisane właściwościom naszych mózgów, ale wszystko wskazuje na to, że wykraczamy poza te właściwości i Nolan o tym wie. Fizycy kwantowi wiedzą o tym od 100 lat, a my w dalszym ciągu tkwimy w oparach nieaktualnej wiedzy i w chwilach słabości wybieramy konfesjonał, więc powtórzę: dla Nolana kino jest tylko pretekstem, ja mu wybaczę każdy stylistyczny błąd. Pozdrawiam 🍀
@@jacekchlanda4640 dzięki za miłe słowa! Ale scena z Heisenbergiem jest po prostu nieporadna i trąci właśnie nieświadomością fascynata, bo swoją pasję trzeba ubrać w pewne ramy, które zaciekawią też laików.
😂przez 43 minuty z hakiem próbujecie jak najdelikatniej powiedzieć że ten film jest po prostu nudny. Przywoływanie po drodze Amadeusza Formana to dla tego filmu niezasłużony splendor.
Propozycja współpracy wtedy dotyczyła prowadzenia eksperymentów na rzecz wykorzystania energii atomowej, gdyby się zgodził to prawdopodobnie Nazistom udałoby się stworzyć bombę jeszcze przed 1941... Więc scena bardzo ważna dla historii, faktycznie trochę płytko ograna, ale przypomnę, że obaj Panowie mieli głębokie problemy z komunikacją międzyludzką co prawdopodobnie jest związane z głębokim zespołem Aspergera, który wzamian za problemy w relacjach międzyludzkich potrafi przynieść wybitność np. w Fizyce. Jeżeli ktoś słyszał trochę o Fizykach to taka rozmowa jest na porządku dziennym i normą w tym środowisku.
Pierwszy raz was widzę i słyszę, ale jestem pod wrażeniem. Znacie się na swojej robocie. 👍Jak dla mnie scena seksu, podczas przesłuchania, nawet nie wiem jak to opisać - zaskakująca w złym tego sensie znaczeniu. Po co, na co? Może jestem za płytki, czegoś nie zrozumiałem. Mimo wszystko film mi się podobał. Arcydzieło? Nie.
Dobry wieczór, wróciłem z kina, film jest świetny, też mam problem z Christopherem Nolanem, jego filmy są jakby reżyserowane w zimnym laboratorium, brakuje mi emocji, ognia, mój ulubiony to Memento, do Dunkierki podchodziłem ok.5 razy i dotrwałem do 30 minuty, Pozdrawiam Szymon z Miechowa
PS. Myślę że każdy kto Was oglada i śledzi wasze recenzję/docenia pracę może spokojnie co najmniej symboliczne 5 zł miesięcznie przeznaczyć na Wasze treści;)
Pierwszy raz kompletnie się z Wami nie zgadzam. Film rewelacyjny i bardziej utożsamiam się z recenzją Artura Kinomaniaka. Może mieliście gorszy dzień i stąd taki odbiór? Pozdrawiam serdecznie 🤗
@@LimonDux Ale ja nikogo nie atakuje. Mało tego, uwielbiam ten kanał, od początku subuje, zawsze lajkuje odcinki, a mój komentarz tylko pokazuje, że zupełnie inaczej odebrałam ten film, no i jednak jestem miłośniczką filmów Nolana :-)
Dlaczego wiekszosc recenzji polega na tym,ze recenzenci streszczaja fabule prawie calego filmu zamiast opowiadac o walorach technicznych.W polowie przestalem sluchac.
My nie kręcimy filmów, tylko je recenzujemy, więc chyba nie jesteśmy od wszystkiego, ale właśnie od filmów recenzowania, a Oppenheimer to zdaje się film;)
Fantastyczne dzieło! Film totalnie teatralny, oparty na dialogach. Cudowna gra, wspaniała ścieżka dźwiękowa, wizualnie piękny. Jednak można zrobić mało efekciarskie kino, które będzie totalnie fascynujące. No i Cillian. Co za aktorstwo!
Mnie się Oppenheimer bardzo podobał, ale mimo wszystko wyglądało to jakby Nolan zszył dwa pomysły w jeden film które niezbyt do sibie pasują. Jednak niesomowita świeżka dźwiękowa (Goranson jest teraz moim ulubionym kompozytorem kinowym), szalenie dobra obsada i gra aktorska, wspaniałe efekty, zdjęcia i angażujący montaż sprawiły że przez te 3h nie mogłem oderwać oczu od ekranu.
Wasze recenzje dają mi na nowo radość z ogladania filmów i głębszej ich analizy po pandemii gdzie przez zamknięte kina kompletnie straciłam zainteresowanie ❤
Cała przyjemność po naszej stronie:)
Dziękuję, w recenzji perfekcyjnie oddaliście moje odczucia po obejrzeniu filmu, co nie zmienia tego, że i tak dawno nie wychodziłem z kina tak usatysfakcjonowany.
Już myślałem, że tylko ja mam podobne zdanie na temat tego filmu. Film kojarzy mi się z komiksem - zarysowane postaci i relacje, którym brak 3 wymiaru + muzyka, która mówi co czuć i myśleć.
Nolana bardzo cenię, więc miałem ogromne oczekiwania wobec tego filmu...nie zawiodłem się, ale głowy też mi nie urwało...jest to poprostu bardzo dobrze zrobione kino, świetna obsada, przepiękna muzyka i dźwięk. Zgadzam się z Wami, że jest za długo i przegadane za bardzo. Interstellar nadal jest moim numerem 1. Uważam jednak, że Cillian Murphy zasłużył na Oscara.
Nolan w tym filmie polaczyl pomysly na dwa filmy, przy czym oba mialy potencjal na bardzo dobre kino. Jednak razem tworzą film "zaledwie" dobry.
Hej! Trafiłam na Was kiedyś przypadkiem i bardzo Was lubię:) w sensie recenzji ale i wogóle jesteście sympa. Co do filmu- rozumiem Wasz punkt widzenia, część podzielam tyle że uwagi nie przeszkadzają w ogólnie pozytywnym odbiorze filmu. Mnie osobiście zaskoczyła totalnie charakteryzacja RDJr i GOldmana- super epizod tego ostatniego. Może i rzeczywiście mało czasu na refleksję choć były i takie momenty. Dla mnie wartościowy film, wybrzmiało najważniejsze czyli praca naukowca, ich dylematy, sens ich pracy. Mat damon za którym nie przepadam tutaj całkiem dobrze wypadł;) Dla mnie bardzo dobry film, muzyka jak w Dunkierce ;) a dla T Raczka Florence P była hipnozą;) jak się wszyscy różnimy w odbiorze;)
To już lepiej mogli zrobic film o Alfredzie Noblu. Ten koleś naprawdę miał rozterki moralne odnośnie SWOJEGO wynalazku. Nobel był prawdziwym Prometeuszem naszych czasów.
Świetna recenzja.
Umęczyłem się wczoraj na tym filmie. Nie ufam już dawnym mistrzom. Von trier, Tarantino, Nolan... mam wrażenie, że jak reżyser wchodzi na pewną orbitę, to żaden montażysta nie jest w stanie namówić go do tego, żeby trochę skrócić, ale też przede wszystkim, żebym się na jeden konkretny wątek zdecydować. I teraz dostajemy arcydzieła przeładowane, za długie, o wszystkim i o niczym.
O tak pamietam jak się zmęczyłam na’’Dawno temu w Hollywood’’, nie dość ze długi to chaotyczny i nudny.
Ja nie czuję żeby Oppenheimer był o wszystkim i o niczym, ani przez chwilę się nie nudziłem na tym filmie, i nie wydaje mi się żeby jakaś scena była wyraźnie zbędna. Wyglądało to nawet jakby ten film mógł mieć jeszcze więcej treści ale trzeba było część rzeczy wyciąć by film się zmieścił w 3 godzinach.
Film bardzo dobry, jak dla mnie za długi. Niektórych wątków mogło by nie być i nic by film nie stracił. Scenariusz u Nolana jest zawsze dyskusyjny.
Bardzo ładne określenie, że u Nolana scenariusz jest zawsze dyskusyjny:)
Jestem zdecydowanie przeciwna łączeniu Oppenheimera z Barbie. To zupełnie inne filmy , a przede wszystkim Oppenheimer to kino najwyższej próby, czego nie można powiedzieć o Barbie - to też dobry (ale tylko dobry) film, jednak nieporównywalny poziomem do dzieła Nolana.
Wyjątkowy pod wieloma względami - treści, gry aktorskiej, muzyki, scenografii, obrazów a przede wszystkim samego pomysłu, jak przedstawić biografię tak złożonej postaci jaką był Oppenheimer. Ale nie tylko on - przez ekran przewijają nam się dziesiątki osób, a każda z nich ma znaczenie, jest wyrazista, dokłada następny klocek do układanki procesu konstruowania bomby atomowej.
Wybitny, wręcz epicki dramat polityczny i psychologiczny. To też film o małostkowości i zazdrości wynikającej z przeciętności. I oczywiście o naszym pędzie do samozniszczenia.
Urażenie dumy i ambicji?! Jasno było pokazane, że przeraził się skutków swojej pracy i do czego została wykorzystana. Świadczy o tym jego późniejsza działalność - walczył na rzecz międzynarodowej kontroli energii atomowej oraz zapobiegania wyścigowi zbrojeń.
Jak to? "Zdecydował się na wzięcie udziału w polowaniu na czarownice"? To na niego polowali, to był swoisty sąd kapturowy. Ta część filmu była dla mnie fascynująca, pokazująca mechanizm niszczenia człowieka. Nie było intelektualnego starcia pomiędzy Oppenheimerem a Straussem, bo ten ostatni kierował się swoim ego i był zawistnym intelektualnym przeciętniakiem. To jakie to mogło być starcie?
Ja nie miałam kłopotów ze skupieniem się na filmie, trzy godziny minęły nie wiadomo kiedy. Cała gra Cilliana Murphy jest refleksją, w dialogach była refleksja.
Jak zwykle rzetelna recenzja. Film wedlug mnie ok. Na razie najlepszy w tym roku. Chyba ze xos przeoczylem lepszego 😅 gra aktorska, zdjecia, fabula. Wszystko na plus. Moze tylko muzyka lekko zawadzała w niektórych momentaxh ale to szczegół.
Długi film, faktycznie mogli trochę powycinać. Ale skłania do refleksji na kilku płaszczyznach. Chociaż teraz jak o nim myślę to nie „wczułam” się w główna postać. Rozumiałam go, ale nie przeżywałam jego emocji.
Natomiast uważam, że dużo lepsze postaci kobiece niż w Barbie. Każda ma swoje zdanie, jedna pracuje jako naukowiec dzięki swojej wiedzy i inteligencji, mają własne poglądy. Nikt nie tłucze nam o tym po głowie młotkiem…
film jest co najwyżej dobry i to tylko dzięki kreacji aktorskiej głównego bohatera, udźwiękowieniu i zdjęciom, reszta leży.
Już myślałem, że to ze mną jest coś nie tak (5/10, nasranie postaci i gadanina na końcu - koszmar), więc dziękuję Wam!
Dobrze się Was słucha, jak zwykle ;) ta recenzja w znacznej mierze pokrywa się z moją. Jako jedna z wielu również zaliczyłam i Barbie i Oppenheimera dzień po dniu, gdzie najpierw padło na Barbie i nie mogłam się oprzeć tej myśli jak mało w tym filmie kobiet, a zarówno postać Jean jak i Kitty bardzo mnie zaciekawiły, ale wtedy to już by był przesyt wątków 😅
miałem dokładnie te same odczucia po wybuchu. Myślałem, że pora wychodzić z kina a tu jeszcze połowa filmu. Trochę byłem wybity z rytmu ale jednak druga część podobała mi się bardziej. Spotkania z Heisenbergiem też nie rozumiem. Potem czekałem cały film kiedy się znowu pojawi na ekranie. Poza tym bardzo mi się podobał. Z chęcią jeszcze raz bym obejrzał. Narazie film roku bezdyskusyjnie. Przynajmniej jeśli chodzi o USA. Ale te dobre zazwyczaj mają późne premiery więc zobaczymy. Ciekawy jestem czy będziecie recenzować Sound of Freedom?
Znaczy przerost formy nad treścią? + bohaterki ( jak w każdym jego filmie) są puste jak styropian?
W zasadzie to sie z Wami zgadzam tylko moj odbior filmu jest zdecydowanie bardziej pozytywny. Jednym z moich pierwszych spostrzeżeń po wyjsciu z kina bylo wlasnie, ze to byl taki akcyjniak dialogowy i moze wlasnie przez to dla mnie film utrzymywal wartkie tempo na przestrzeni calych trzech godzin i nie mialem tego momentu przesycenia w trakcie. Zaskoczyliscie mnie troche tym, ze scena spotkania Oppenheimera z Heisenbergiem byla plaska i niepotrzebna. Moze to tylko moje odczucia, ale mialem wrazenie, ze ta scena miala takie globoko zaszyte napiecie z jednej strony taka formalna wymiana wlasciwie nic nieznaczacych grzecznosci, ale jednak podszyta jakas taka czajaca sie grozą. Moze to nadinterpretacja z mojej z trony, ale mialem wrazenie, ze Nolan chcial tu wlasnie pokazac to co Bohr zawsze uwazal, ze Heisenberg wcale nie chcial opoznic pracy nazistow nad bomba atomowa brew jego twierdzen po wojnie a wrecz namawial go wziecia czynnego udzialu w pracach i w tej scenie na pewno nie wzbudzal u widza zaufania. Tez pierwsze co pojawilo mi sie glowie to, ze Heisenberg jednak byl jawnie uprzedzony do Oppenheimera mozeee wlasnie ze wzgledu na jego żydowskie pochodzenie. Wlasciwie sam oficjalnie nigdy nie byl antysemita jednak jawnie wspieral nazistowski rezim. Zdecydowanie climaxem byl test Trinity jednak podczas przesluchania Oppenheimera napiecie rowniez siegalo zenitu szczegolnie podczas ponownego odwolania sie wybuchu bomby w postaci wizji. A co do sceny lozkowej z poczatku mam te same odczucie calkiem wybila mnie z rytmu filmu i nie podobalo mi sie przytoczenie tak ikonicznych slow Oppenheimera w trakcie, za to ta przebitka ze stosunku podczas przesluchania byla zaskakujaca i wpasowywala sie w te sekwencje wydarzen. No i dzieki za material jak zawsze duzo ciekawych spostrzezen o ktorych na pewno bede pamietac i zwroce uwage podczas rewatchu za jakis czas.
Zgadzam się. Jeśli ktoś liznął trochę fizyki - mamy tutaj do czynienia z ojcami fizyki kwantowej - to takie spotkania jak Heisenberga i Oppenheimera zawsze niosą jakieś napięcie. Nolan trochę wymaga od widza i bardzo dobrze.
@@jacekchlanda4640czyli mówiąc krótko, cokolwiek by zrobił Nolan w tej scenie byłoby ok, bo w rzeczywistości to spotkanie było ważne. Czyli jednak dokument fabularyzowany:D
@@DrugiSeans- Uważam, że o filmach mówicie jak mało kto i w pewnym sensie stawiacie poprzeczkę na tyle wysoko, że nie każdemu z tym po drodze - ja się od Was uczę jak rozumieć kino, bo wrażliwość do sprawa indywidualna. Podobnie jest z Nolanem, film dla niego jest tylko pretekstem do przedstawienia prawdziwej pasji jaką jest nauka i to nie ta akademicka, ale ta wykraczająca poza dogmat. Np "Incepcja" to film w którym nawet nie o same sny chodzi, a bardziej o to czy jesteśmy właścicielami własnych myśli!? Na "Tenet" spojrzymy inaczej za kilkanaście lat. Czas, przestrzeń, to funkcje przypisane właściwościom naszych mózgów, ale wszystko wskazuje na to, że wykraczamy poza te właściwości i Nolan o tym wie. Fizycy kwantowi wiedzą o tym od 100 lat, a my w dalszym ciągu tkwimy w oparach nieaktualnej wiedzy i w chwilach słabości wybieramy konfesjonał, więc powtórzę: dla Nolana kino jest tylko pretekstem, ja mu wybaczę każdy stylistyczny błąd. Pozdrawiam 🍀
@@jacekchlanda4640 dzięki za miłe słowa! Ale scena z Heisenbergiem jest po prostu nieporadna i trąci właśnie nieświadomością fascynata, bo swoją pasję trzeba ubrać w pewne ramy, które zaciekawią też laików.
Właśnie z tego powodu lubię Was oglądać, a na Nolana jak widać patrzę przez różowe okulary 🤭🙂
Ten aktor co gra Openheimera niesamowicie wyglada i bardzo dobrze gra
Miał też grać Kena w Barbie 😁
Ten aktor? To Cillian Murphy!
@@quitsmile5096 Jest aktorem, wszystko się zgadza.
@@Korgoon nie
@@quitsmile5096 Cillian Murphy to aktor.
😂przez 43 minuty z hakiem próbujecie jak najdelikatniej powiedzieć że ten film jest po prostu nudny. Przywoływanie po drodze Amadeusza Formana to dla tego filmu niezasłużony splendor.
I niestety mają rację.
Propozycja współpracy wtedy dotyczyła prowadzenia eksperymentów na rzecz wykorzystania energii atomowej, gdyby się zgodził to prawdopodobnie Nazistom udałoby się stworzyć bombę jeszcze przed 1941... Więc scena bardzo ważna dla historii, faktycznie trochę płytko ograna, ale przypomnę, że obaj Panowie mieli głębokie problemy z komunikacją międzyludzką co prawdopodobnie jest związane z głębokim zespołem Aspergera, który wzamian za problemy w relacjach międzyludzkich potrafi przynieść wybitność np. w Fizyce. Jeżeli ktoś słyszał trochę o Fizykach to taka rozmowa jest na porządku dziennym i normą w tym środowisku.
Pierwszy raz was widzę i słyszę, ale jestem pod wrażeniem. Znacie się na swojej robocie. 👍Jak dla mnie scena seksu, podczas przesłuchania, nawet nie wiem jak to opisać - zaskakująca w złym tego sensie znaczeniu. Po co, na co? Może jestem za płytki, czegoś nie zrozumiałem. Mimo wszystko film mi się podobał. Arcydzieło? Nie.
Dobry wieczór, wróciłem z kina, film jest świetny, też mam problem z Christopherem Nolanem, jego filmy są jakby reżyserowane w zimnym laboratorium, brakuje mi emocji, ognia, mój ulubiony to Memento, do Dunkierki podchodziłem ok.5 razy i dotrwałem do 30 minuty,
Pozdrawiam
Szymon z Miechowa
Mam nadzieję ze się mylę, ale zalatuje mi tutaj podwojnymi standardami jakie stosujecie do oceny filmow. Barbie 5 gwiazdek ??! Openhai 4 ?
PS. Myślę że każdy kto Was oglada i śledzi wasze recenzję/docenia pracę może spokojnie co najmniej symboliczne 5 zł miesięcznie przeznaczyć na Wasze treści;)
Dzięki!
masz rację, zaczynam wspierać!
jak mnie to cieszy że nie należycie do Nolanowego kościoła jak większość krytyków w Polsce
Jedni się cieszą, drudzy się smucą, co widać w komentarzach;)
Marta❤
Jesteś grzechu warta ❤.
Mateusz❤
W końcu znalazłem recenzję z którą się utożsamiam, w koło same zachwyty ja trochę bardziej krytycznie odebrałem ten film
Pierwszy raz kompletnie się z Wami nie zgadzam. Film rewelacyjny i bardziej utożsamiam się z recenzją Artura Kinomaniaka. Może mieliście gorszy dzień i stąd taki odbiór? Pozdrawiam serdecznie 🤗
a może są niezależnymi jednostkami ludzkimi przez co mogą mieć swoje zdanie? Tak btw. to 4/6 to nie tak najgorzej.
Ja (Mateusz) najwyraźniej zawsze mam gorszy dzień, kiedy oglądam filmy Nolana;)
@@LimonDux
Ale ja nikogo nie atakuje. Mało tego, uwielbiam ten kanał, od początku subuje, zawsze lajkuje odcinki, a mój komentarz tylko pokazuje, że zupełnie inaczej odebrałam ten film, no i jednak jestem miłośniczką filmów Nolana :-)
po ari asterze - omijam póki co 3 godzinne seanse:) Nolana obejrzeę w domu
Trochę szkoda, bo jednak ładne efekty dźwiękowe są.
@@DrugiSeans dźwięk u mnie z dwudziestoletniego kina domowego yamahy ale potęzny:)
Jest takie słowo Nadinterpretacja
Dajcie 5,5/6 :-(
Nie dotrwałam do końca. Dla mnie kwintesencja amerykańskiego kina popularnego. Bohaterowie nieprzekonywujący i przekaz takoż.
"możnaby", "trzebaby"...
Dlaczego wiekszosc recenzji polega na tym,ze recenzenci streszczaja fabule prawie calego filmu zamiast opowiadac o walorach technicznych.W polowie przestalem sluchac.
Polscy fachowcy od wszystkiego😱zrobcie lepszy . Nie mysle ze potraficie!!
My nie kręcimy filmów, tylko je recenzujemy, więc chyba nie jesteśmy od wszystkiego, ale właśnie od filmów recenzowania, a Oppenheimer to zdaje się film;)
OPPENHEIMER > Barbie (xde) Bezdyskusyjnie.