Historia z Oddziału Intensywnej Terapii z dyżuru. Chłopak 20 parę lat, jechał hulajnogą, jakimś Lime albo czymś w tym stylu, czyi tak jak powiedział Tomek takie tam 25 km/h. Wywrócił się na hulajnodze, uderzył głową o ziemię, nie jechał nawet szybko z tego co opowiadali koledzy. Obecnie jest po kilkunastu operacjach neurochirurgicznych. Jego stan neurologiczny jest bardzo zły, niedowład większości ciała. Dodatkowo ilość operacji i czas spędzony w szpitalu spowodował zapalenie opon mózgowo rdzeniowych szczepem alarmowym bakterii na który praktycznie nie działa żaden antybiotyk. Z tego powodu ma wprowadzony dren do komór mózgowych (rura wystaje mu z czubka głowy) przez który wprowadzane są najcięższe antybiotyki byleby jakkolwiek to zapalenie opon leczyć. Rokowanie tragiczne. Dlatego nie mówcie że jazda po ścieżce albo hulajnogą na minuty to spoko i bez ryzyka. Bo możecie skończyć jak ten chłopak. To nie jest kwestia prędkości, rodzaju sprzętu którym jedziecie. To jest kwestia (nie)szczęścia. Pozdrawiam z dyżuru.
Ja na szczęście złamałam tylko palec przy wypadku na hulajnodze. Kolega nie miał tego szczęścia, bo uderzył głową w krawężnik. Skończył w kilkumiesięcznej śpiączce. Cudem się wybudził, ale prawdopodobnie nigdy już nie wróci do pełnej sprawności
Rozumiem zamysł, ale tak samo w kasku może nam się coś stać, albo np możemy się wywrócić podczas biegania i źle upaść. Oczywiście kask poprawia bezpieczeństwo, ale bez przesady.
@@Blacha997 Rozumiem w takim razie, że jak biegasz to też zakładasz kask na wypadek gdybyś źle upadł? Czy może tutaj nadmierne bezpieczeństwo jednak jest przesadą.
Pomijając główne tematy podcastu to chciałbym tylko zostawić tu swoje przemyślenie. Przez ostatni rok nie byłem w stanie wysłuchać żadnego podcastu dłuższego niż godzina. Byłem totalnie przebodźcowany innymi treściami przekazywanymi przez telefon, PC czy z zewnątrz. Dziś mam 1 dzień wolny od 2 tygodni po 12 dniówka a jutro zaczyna mi się kolejny tydzień pracy codziennie po 12h gdzie siedzę połowę czasu na dupie i patrze w ścianę. Bardziej mnie to męczy niż zapierdol 12h np. budowie. Całość sprawiła że jestem prawie codziennie przebodźcowany bo nic nie robienie w pracy wypełniam internetem, fimami czy książkami. Ostatnie 2 dni nie tykałem się telefonu w pracy i starałem się zająć czymś innym. Dziś uznałem że włączę ten podcast i leci mi gładko, jestem w stanie skupić się na każdym temacie, przemyśleć go i dodać własne elementy bądź się z czymś nie zgodzić. Szczerze nie sądziłem że wpadnę kiedyś w wir internetu lecz jest to też pokłosie bardzo ciężkiego roku. Dodam jeszcze że wychowałem się jeszcze bez telefonu w łapie i mam świadomość wielu zjawisk jakie się w internecie plątają. Pozdrawiam kogokolwiek co tu dotarł na koniec 😅
Kurde Gimper „pozwalam se na mieście” naucz się z mojego przykładu, miasto 15km/h wyskoczyło mi dziecko na rowerową, odbiłam gwałtownie i uderzyłam głową w barierkę metalową która odgradzała od ulicy. Kask pękł, to mogła być moja czaszka. I tak jak mówisz to było luźne wyjście rowerem do sklepu, miałam przejechać 3km
Dobrze, że się nic większego nie stało w takim razie. Tylko jak to możliwe by przy takiej prędkości nie dało się inaczej zareagować? Dzieciak po prostu sobie szedł i nagle w ostatnim momencie Ci się rzucił pod koła? Bez żadnych dziwnych ruchów wcześniej? Powalone i muszę mieć w takim razie mega farta, że jeżdżę od ponad 20 lat rowerem po mieście i nigdy nic aż tak gwałtownego mnie nie spotkało ;; A co do noszenia kasku - totalnie jestem za, jak kogoś stać to najlepiej nie oszczędzać na takim sprzęcie. Chociaż warto też zaznaczyć, że kask ma człowieka uratować w ostatnim momencie bo nie jest to remedium na wszystkie nieszczęścia a czasami ludzie w kaskach jeżdżą tak jakby byli nieśmiertelni ;/
Kolega miał do przejechania około kilometr na hulajnodze elektrycznej. Uderzył głową o krawężnik i kilka miesięcy był w śpiączce. Wybudził się cudem, ale prawdopodobnie nigdy nie wróci do pełnej sprawności.
@@Tanowski94 wiesz co to dosyć wąska ścieżka, na chodniku sporo ludzi. Nie pamiętam już super dokładnie, ale wydaje mi się, że młody szedł wcześniej obok spacerówki i wyrwał do przodu. Pewnie dało się lepiej/szybciej zareagować, ale akcja działa się w sekundach i ja jakoś nie miałam poczucia slow mo 😅 Kask został w domu na pamiątkę i to pęknięcie serio daje do myślenia
ja czekam na odpowiedź Gimpera, ja to robi, że w mieście nie działa na niego grawitacja? A może odklejony jutuber uważa, że to wszyscy na niego mają uważać? Swoją drogą, jeśli w kolejnym zgrzycie nie poruszą tego tematu i nie wyprostują, to będzie to bardzo słabe i szkodliwe. A z drugiej strony, Gimper tak to wytłumaczy, że pewnie jeszcze bardziej się pogrąży
@@IronMaTias Z tym odklejeniem to mocna przesada. Kask na rowerze wymagany nie jest i jego brak też raczej Cię nie zabije. To, że zdarzają się wypadki to jasna sprawa ale częściej ludzie robią sobie krzywdę w domu i jakoś kasku tam nie nosisz. Także daj mu żyć i jeździć tak jak sobie chce. Szczególnie, że nie łamie prawa. P.S Pisanie w stylu "jeśli tego nie poruszą w następnym zgrzycie to x i y" jest czystą formą manipulacji by wymusić odpowiedź a Ty do tego jeszcze od razu wynik tej odpowiedzi dopisujesz.
jeszcze parę tygodni i Kasix na stałe w podcascie, Gimper albo się na śmierć wykrwawi ze stopy, albo zginie podczas wycieczki rowerowej, ewentualnie w dalekiej podróży próbując uratować pieniądze które wydał na szykowny garnitur dla Kaktusa zostanie ubrany w betonowe buty w faweli, lub wchodząc na zastępstwo za kontuzjowanego Takefuna (ups, leak) zawalczy z Pasutem i tym razem pobiegnie w kierunku światła w tunelu. Tomek, nie wierzę w żadne z bóstw, ale się o Ciebie modle bo licze jeszcze na jakiś gameplay z Gothica.
Oglądałam podcast do śniadania i akurat tata usłyszał moment w którym Gimper mówi o bieganiu. Tata ma 51 lat i biega 10km w 45 min (tętno 145). Porady od taty: - buty z dobra amortyzacja - różne rodzaje treningów (raz szybciej, raz wolniej, a potem dłużej i wolniej, interwały, zmiennosc) - regeneracja (biegaj najlepiej co 2 dni) - być systematycznym - podczas biegu nie zatrzymywać się bo wtedy organizm się przyzwyczaja Sama nie biegam, więc nie wiem czy coś w tym jest, ale może komuś to pomoże :) tata pozdrawia podcast zgrzyt
Oglądam was od początku i pierwszy raz zebrałam się na napisanie komentarza, bo nie jestem w stanie Was słuchac. To co mowicie o posiadaniu kasku w trakcie jazdy to jeden wielki a b s u r d. Od 3 lat poruszam się praktycznie codziennie na hulajnodze elektrycznej i nie wyobrażam sobie wsiąść na nią bez kasku. Nie licze ile razy auto wyjechało mi z zakrętu lub po prostu mnie nie zauważyło albo ile razy pieszy mi wskoczył randomowo na ścieżke rowerową i musiałam dac po hamulcach. Dosłownie wystarczy jeden gorszy dzień, chwila nieuwagi, aby zdażyła się tragedia, która przez brak kasku zostanie wyłącznie spotęgowana. Kilka lat temu, jak jechalam na rowerze, to mi koło wpadło w szynę i wywróciłam się tak, że wylądowałam na SOR'ze ze stanem zagrożenia życia, krwiakiem w mózgu i dwoma pękniętymi koścmi w czaszce, dlatego wszelkie gadki, że ''jest za ciepło na kask'', ''jadę tylko kawałek'', jest okropnie szkodliwe i nie powinno się tego propagować Mądry Polak po szkodzie, jak to się mówi...
Ja złamałam palec wywracając się na hulajce. Kolega miał mniej szczęścia, bo właśnie uderzył głową w krawężnik i skończył w kilkumiesięcznej śpiączce. Wybudził się cudem, ale prawdopodobnie nie wróci już do pełnej sprawności.
Jak pokrakami jesteście to trzeba zakładać, jak ktoś potrafi jeździć i ma grosz mobilności to nie musi się martwić, jeżdżę 15 lat rowerem wraz z hulajką i żadnego wypadku
@@marcelpredkiewiczI co Ci mobilność pomoże gdy auto Ci w dupsko wiedzie XD lubię takich ekspertów taki sam klimat co ludzie mówiący JA TO PIJĘ CAŁE ŻYCIE I ZDROWY NIE WIEM JAK KTOŚ MOŻE MIEĆ PROBLEMY Z WĄTROBĄ BO PIC TO TRZEBA UMIEĆ
Co do historii z kaskiem. Gimper, jeżeli nie przekonuje Cię żebyś założył kask dla siebie załóż go dla rodziny. Oni dostaną najgorsze konsekwencje jeżeli cos się stanie, a to że ty myślisz że kontrolujesz się i wiesz co robisz nawet na małych trasach to nie oznacza że kontrolujesz kogoś kto może ci wyjechać z zakrętu. Wypadki się zdarzają
Odnośnie nauczycieli, który są ostrzy, ale dobrze uczą. Kształcę się na technika informatyka i podczas pamiętnego wirusa zaczął nas uczyć nowy nauczyciel. Przez ten okres lekcji zdalnych było spoko, bo on se bite 3 godziny bez przerw gadał, a my go w sumie nie słuchaliśmy i do dziś nie pamiętam ani jednej rzeczy, którą wtedy mówił, ale przyszedł czas powrotu do nauki stacjonarnej i o boże. Tyrał nas niewyobrażalnie, wprowadził na swoich lekcjach "program szmata+" czyli, albo masz dobrze zadanie (jeśli zrobiłeś jako pierwszy to dostajesz 5, reszta potem może marnego plusa), albo jeśli masz źle lub dobrze ale coś nie działa to dostajesz szmatę. No i tak z nim walczyliśmy, zgłaszaliśmy, a w trzeciej klasie, gdy przyszedł egzamin kwalifikacji inf.02 okazało się, że pierwszy raz od niepamiętnych czasów tej szkoły cała klasa zdała ten egzamin. Od czwartej klasy już nie mam z nim lekcji, ale ostatnio dowiedziałem się, że młodszym klasom rozszerzył program szmata+ i jeśli komuś nie wyjdzie to dostaje jedynkę wagi dziesięć. Nie można? U mnie w szkole wszystko można.
Niby spoko, że wszyscy zdali, bo duża część nie musiała się w domu sama przygotowywać. Ale z perspektywy osoby, która regularnie się uczy na spokojnie sama w domu, to powiem że straszne podejście do ucznia i niepotrzebny stres. Jakbym miała rok stresować się na zajęciach tylko po to, żeby zdali Ci, co normalnie by nie zdali, to bym chyba dziadowi krzywdę w końcu zrobiła.
@@KarolaBambi Nic byś nie zrobiła, taka szkoła uczy życia. U nas w szkole też było paru ananasów nauczycieli, odpowiedz dyrekcji: nie pasuje to zmień szkołe. Może i dobrze wyszło bo przygotowuje to do życia, które nie jest zawsze kolorowe, plus to uczy kombinowania a nie bezmyślnego zakuwania.
u mnie w szkole jest histria gdzie nauczyciel zaraz przed miesięcznymi praktykami wpisał każdemu pizde z wagą 15 (tak by każdy miał zagrożenie). sytuacja miała miejsce pod koniec kwietnia więc gdyby wrócili z praktyk mieli by +-tydzień na poprawe. Uczniowie podczas praktyk jeździli do niego do domu by poprawić oceny (jeden nawet czekał na niego pod kościołem XD).
Bieganie w drugiej strefie tętna mega dobrze wpływa na wydolność, ale przez to możemy tracić dobry rytm biegowy lub gubimy technikę. Czasami skrócenie kroku lub mocniejsze dociągnięcia pięty do pośladka pomaga w bardziej rytmicznym biegu i lepiej się przez to czujemy. Polecam zainteresować się swoją techniką biegu i ograniczeniami naszego ciała. Mówię to z własnego doświadczenia 😊
Co do nauczycieli, w liceum moja wychowawczyni żeby nawiązać z nami relacje zapraszała nas do siebie na ognisko, przychodził tam też Pan od geografii ze swoją klasa. Wychowawczyni uczyła nas angielskiego i rosyjskiego(podstawowy poziom). Angielski szedł mi tak... Meh. Ale jej podejście tak pomogło że angielski nagle zrobił się super, na rosyjskim 16 latki siedziały i oglądały MASZE I NIEDZWIEDZIA żeby złapać język. Przez 3 lata nauczyłam się więcej rosyjskiego niż przez całą podstawówkę i gimnazjum Niemca. Jak po szkole szlam do mojej 4 letniej kuzynki to jej śpiewałam te piosenki i oglądałam z nią tę bajkę tłumacząc jej. Podejście nauczyciela baaardzo dużo zmienia. Natomiast jak byl angielski, to drzwi sie zamknely i jedno slowo po polsku i masz "-". Uczyla nas "nie znasz slowa, to musisz je ominac." I gadalo sie, czasami te czasy w ogóle szly w cholere wazne zeby opowiedziec o tym co bylo na dalej stronie.
To nigdy nie jest tak, że energia wytwarza się z tlenu. Przede wszystkim energia się nie wytwarza tylko jest wiązana, ale to szczegół, który interesuje tylko piszących za tydzień maturę z biologii (trzymajcie się wszyscy, przetrwamy to jakoś). Generalnie energia wiązana jest tak, że do ADP przyłączana jest grupa fosforanowa. Powstaje wtedy ATP, które jest podstawowym nośnikiem energii w komórce. Pierwotnym źródłem tej grupy fosforanowej jest fosfokreatyna, która rozpada się do kreatyny i właśnie ATP. A jak zapas fosfokreatyny się skończy to wtedy zastępuje ją glukoza. I tutaj się zabawa zaczyna. W komórce człowieka odbywa się taki proces, który nazywa się oddychaniem tlenowym. To jest właśnie taki "najwłaściwszy" proces wiazania energii w biologii, a tak naprawdę przyłączania reszt fosforanowych z cząsteczki glukozy do ADP. I, jak nazwa wskazuje, on też odbywa się w obecności tlenu. Generalnie tam dużo zabawy jest, łącznie cztery procesy (w tym ukochany przez wszystkie biolchemy cykl Krebsa 🙃), ale nie jest to tutaj takie ważne. Możesz sobie zerknąć jak wygląda całe oddychanie tlenowe. Straszny badziew, fotosynteza on top. Potem mamy kolejno sytuację, gdzie tego tlenu zaczyna brakować. Rozwodzić się nie będę, ale generalnie o ile sam tlen nie wiąże energii to umożliwia zajście reakcji. On potem "przyjmuje" cząteczkę wodoru, które razem "dają" wodę. Więc w końcu tlenu zaczyna brakować. Wtedy oddychanie tlenowe nie może już zachodzić, dlatego organizm przełącza się na fermentację mleczanową. Generalnie substratem nadal jest glukoza, ale produktem, zamiast tak jak w oddychaniu tlenowym dwutlenek węgla, woda i ATP, kwas mlekowy (czyli właśnie ten mleczan z nazwy) i ATP. No i nie zachodzi ona już w obecności tlenu. To jest ten ostatni proces, gdzie w mięśniach zaciągasz dług tlenowy A te włókna to proste są, jak one będą na maturze to się ze szczęścia chyba popłaczę. Clue jest takie, że masz czerwone, pośrednie i białe. Upraszczając, te czerwone są "na długie dystanse", a te białe "na sprint". One różnią się właśnie tym sposobem pozyskiwania energię czerwone robią to przez oddychanie tlenowe, mają małą podatność na zmęczenie, mają dużo mioglobiny (tam się tlen magazynuje) i wolne tempo skurczu. Białe wiążą energię przez fermentację, mają mało mioglobiny, szybkie tempo skurczu i małą odporność na zmęczenie. A pośrednie to pośrednie. U "normalnego" człowieka najpierw "odpalają się" te czerwone, potem pośrednie, a na końcu białe, zgodnie z kolejnością tych wyżej opisanych etapów pozyskiwania energii. No a sportowcy to już "hodują sobie" taki rodzaj włókien, jaki w ich dyscyplinie sprawdza się najlepiej Jeszcze teraz o bakcylach gadają... No błagam, nie dosyć, że aktywują we mnie umysł maturzysty z biologii, gdzie ja biologię na dzisiaj już skończyłam, to teraz jeszcze polski. Każdy z nas ma w sobie dżumę... Btw, podziwiam wszystkich zawziętych, co doczytali do końca. Który temat dzisiaj na polskim, bunt czy relacje?
Wydaje mi się, że celniejszym sformułowaniem jest, że energia jest uwalniana, ponieważ ona cały czas jest w cukrach, białkach czy tłuszczach. Jeśli chodzi o łańcuch oddechowy to celniejszym określeniem będzie, że tlen przyjmuje elektrony, a nie wodory
"Zgodnie z tym artykułem opiekunem w żłobku może być osoba, która posiada kwalifikacje: pielęgniarki, położnej, opiekunki dziecięcej, nauczyciela wychowania przedszkolnego, nauczyciela edukacji wczesnoszkolnej bądź pedagoga opiekuńczo-wychowawczego."
Szczerze co do Juli Żugaj rozumiem trochę czemu ta majówka wyglądała tak robotycznie. Wydaje mi się, że Julia chce po prostu uszczęśliwić wszystkich przez to organizacja tego była w taki sposób żeby każde dziecko było równie zadowolone i moim zdaniem lepsze są takie spotkania niż jakby siedziala z 1 dziewczynką godzine, a reszte by musiała odrzucić bo brakło czasu :v
Też to spotkanie to nie był jedyny z nią kontakt, podobno było takie spotkanie z rozmową w kółku itd więc trochę czepianie się i śmianie z dzieci z tego wychodzi imo
Myślę, że to też efekt ostatniej "dramy". Ustalili równe warunki dla każdego, żeby później nie było, że jedna dziewczynka dostała pozdrowienia, a dla innej nie starczyło czasu.
Kwestia kasku jest jak kwestia testowanego fotelika samochodowego dla dziecka. Ci którzy ją podnoszą już korzystają, Ci którzy negują nie przyjmują do siebie argumentów, bo 'oni tyle jeżdżą i nie mieli wypadku'. Niestety. A sprawa fotelików o tyle jest gorsza, że chodzi o bezpieczeństwo dziecka a nie nasze
Odnosząc się do meetupow, pamiętam jak w 2017 roku, Gimper był na kortowiadzie w Olsztynie na strefie Play. Byłem razem z 2 kumplami, Tomek z każdym z nas zrobił zdjęcie pojedynczo, dodatkowo jeszcze było grupowe i ja sam gadałem z nim jakieś 5-10 minut o gierkach i ogólnie yt. Fajne czasy
Ciekawe że Gimper jadąc rowerem w ogóle wyklucza że może ucierpieć w wypadku, który ktoś inny spowoduje. W lesie no to może zabraknąć umiejętności, ale w mieście, phi, co tam że ruch jest ogromny, ludzie łażą jak święte krowy, kierowcy często jawnie gardzą rowerzystami, infrastruktura bywa zawodna, jadę tylko 20km/h, jak przyqrwie głową o maskę samochodu który wymusi mi pierwszeństwo nie dając żadnych szans na reakcję to nic mi się nie stanie..
Dosłownie przyjaciółka mojej mamy miała taką sytuację, że jechała rowerem po chodniku i samochód ją uderzył od tyłu. Uderzyła głową o krawężnik i niestety zgon na miejscu
Moim zdaniem masz wyrobioną wydolność beztlenową, a do biegania maratonów, czy jazdy konnej potrzebna jest wydolność tlenowa (aerobowa) :) Nie jestem jakimś specem, ale w moim przypadku wydolność aerobową bardzo dobrze sprawdziło się budowanie wydolności tlenowej na jeździe konnej i rowerku stacjonarnym. Myślę, że trener od biegania to dobra sprawa :D
Szachoboks zgrzyt vs sutonator to najlepszy pomysł na freak fight od początku istnienia freak fightów, 1000% zapłaciłbym każde pieniądze żeby to zobaczyć
Dowiedzcie sie ile osob tygodniowo ląduje na SORze połamanych właśnie na hulajnogach wypożyczanych. Połamane kregoslupy nie sa rzadkoscia. Spytajcie Maćka zDupy o jego wypadek po którym miał wózek i sporo komplikacji operacje itp.
Nawet wychodząc na nogach do sklepu możesz się zabi$,trzeba też znać moc hulajnogi i wyrobić sobie skilla jak jeździć,sam posiadam na prywatnej hulajnodze ograniczenie do 25km chodź i tak często trzymam się raczej w granicach 20km a jeśli ktoś sobie odblokowuje moc takiego transportu i jedzie po chodniku 50km to nie ma co się dziwić że sobie rozwalają głowy.
Po bloku z Chirurgii szeczekowo-twarzowej to 60% to osoby po hulajnodze i wszystko to bardzo poważne złamania, a niektórym nawet ciężko zrekonstruować twarz
wszystko zależy od budowy ciała a mianowicie włókien mięśniowych. Jeśli Tomku mówisz że łapiesz zamółkę przy niskim tętnie to może świadczyć że u ciebie przeważają włókna czerwone czyli te dobrze natlenione więc w momencie rozpoczęcia biegania organizm ma mały zapas do pracy beztlenowej (gluzkoza) i biegnąc dalej i zwiększając tętno włączy się bezpiecznik i organizm przełączy się na pracę tlenową aby natlenić twoje włókna. Ogólnie bezpieczny pułap tętna oblicza się ze wzoru (jeśli nie ma przeciwskazań) 220bpm - wiek = bezpieczne tętno maksymalne więc u ciebie powinno być około 190bpm ;). Osobiście mam problem z wolnym bieganiem przy własnie 140-150 a wpadając rytm 170-180 moge biegać dłużej. jak już wpadniesz w ten rytm to oddech sie ureguluje mięśnie przestaną boleć i można sobie biec ile wlezie, 10km wejdzie jak masełko :D
Dziękuję za okruchy życia. Popadłam w kompleksy, bo ćwiczę regularnie a nie mam tak spektakularnych efektów jak niektórzy z grup motywujących w social mediach. Pomogło mi to
Gimper - jest duza szansa ze tracisz poprawna mechanike biegu przy wolniejszym tempie. To dosyc czesty problem, skup sie na robieniu drobniejszych krokow i swiadomym angazowaniu wyzszych miesni - to poslady i dwuglowe maja najmocniej pracowac - i rozluznieniu lydek i kostek. To sprawi ze dalej bedziesz mial te sprezystosc w kroku ktora czujesz przy wyzszym tempie i lydki nie beda musialy wykonywac wiekszosci roboty. Plus zwracaj uwage na ktorej czesci stopy ladujesz. Powodzenia, na poczatku moze byc mega dziwnie, troche jakbys biegal w miejscu ale to pomaga!
Ja również myślałam, że nie no przecież na rowerze to trudno się wywalić, aż do czasu kiedy mi się to przydarzyło 😭 Jechałam sobie ścieżką gdzie po obu stronach były jakieś pola i ogromne trawy itp., jade, jade i nagle wielka kałuża, próbując ją ominąć wpadłam w jakiś dołek i poleciałam do przodu, a razem ze mną rower. Przyrzekam, ja byłam w takim szoku, bo właśnie mrugnęłam i nagle leżałam na ziemi a na mnie mój rower. Dosłownie czułam się jakbym miała połamane żebra, bo nie zdążyłam nawet ręki wyciągnąć i przywaliłam ciałem o ziemie. O dziwo z tej sytuacji wyszłam tylko brudna a tak poza tym, to zupełnie nic mi się nie stało, nawet siniaka nie miałam, ale w pierwszej chwili myślałam, że to koniec i już nie wstanę 😭 Najlepsze jest to, że kilka minut później moja znajoma też się przewróciła, tylko tym razem dlatego, że gonił nas jakiś agresywny pies (nie ma to jak życie na wsi)
Nie martw się życiem na wsi , wszystko ma swoje plusy i minusy a na wsi przynajmniej jest większy spokój i piękniejsze widoki , po za tym dziury nawet w mieście są bo niestety ale gospodarze miast często zamiast zajmować się podstawowymi problemami wolabrylowac w mediach xd współczuję wywalenia ja raz wywaliłam się na rowerze na progu między ulica a chodnikiem xd i to między ludźmi i samochodami w godzinach szczytu , jechałam na badania i z zakrwawionym kolanem musiałam dalej jechać bo by mi przepadły badania a były płatne więc tym bardziej nie chciałam przepuścić xd z tymi psami na wsi współczuję bo za każdym razem jak byłam u babci na wsi lub jak dalej przyjeżdżam na wiejskie tereny jest pełno psów które szczekają za każdym razem jak przechodzisz koło "ich" bramy xd w mieście tylko koło jednorodzinnych domów tak bywa xd niestety często takie psy po prostu są wiezione i nie mają jak się wybiegać i ciągle szczekają po za tym często właściciele i niestety byłam tego świadkiem strasznie traktują takie Pay i potem takie psy mam wrażenie wyładowują swoją psia złość na innych nawet obcych ludzi
Jesli chodzi i kask, to jednak przywalenie głową w asfalt może się skończyć dużo gorzej niż wylądowanie w piachu czy na trawie (jak mazowieckich lasach). Mam już za sobą jedno zderzenie z asfaltem (ktoś wypchnął na mnie wózek pełen towaru do sklepu zza ciężarówki) i teraz mam uraz do jeżdżenia po mieście. Wąskie ścieżki rowerowe, wbiegające dzieci, chaotycznie chodzący piesi. Wolę pusty las, a zwykle poza szlakami ma się całą drogę czy ścieżkę dla siebie
6:42 Mega błąd i lepiej nie szerzyć tego, że w mieście po ścieżkach rowerowych to jestem nieśmiertelny i kask mi nie potrzebny. 20-25km/h to nie są duże prędkości? Może dla profesjonalnych kolarzy nie, ale wywal się na chodnik przy takiej prędkości bez kasku, albo miej kolizję z innym rowerzystą przy takiej prędkości, uderz głową w chodnik/krawężnik, ciekawe co by się stało? Polecam książkę "Wybudzenia" Katarzyny Pinkosz i w tej książce są opisane dwa (o ile dobrze pamiętam) przypadki gdzie sobie ktoś wyszedł na rower pojeździć po osiedlu bez kasku, przewrócił się, uderzył głową w krawężnik i miesiącami/latami był w śpiączce. Swego czasu zjeździłem dziesiątki tysięcy kilometrów na rowerze i nawet jak jechałem rowerem do serwisu żeby go zostawić na przegląd to brałem kask. Tłumaczenie, że ciepło, że łeb się spoci, włosy mokre będą to słabe wytłumaczenie. Polecam wszystkim ZAWSZE zakładać kask. Mnie niejednokrotnie uratował przed poważnymi konsekwencjami. Na koniec i tak każdy zrobi jak chce.
każdy odpowiada za siebie, a takie gadanie o kaskach jak twoje u wielu (w tym mnie) sprawia, że tym bardziej nie ma się ochoty go założyć czy kupić. Tak samo jak z wyborami - usline zachęcanie każdego do czegoś u niektórych przynosi zupełnie odwrotny efekt.
To trochę co innego bojak się pije/czy jest hazard,ista to nie tylko sooba która to robi ma tego konsekwencje ale jego otoczenie też,po za tym po alkoholu często ludOewsiadajaza kółko a to może zagrozić naert obcej niczemu niewinnej osobie
@@karolinak847 To dosłownie działa tak samo jak masz rodzinę to alkohol hazard mogą ją zniszczyć Tak samo wypadek na rowerze z ciężkim uszkodzeniem mózgu Zostawiasz dziecko bez rodzica i potencjalnie nadwyrężasz portfel na badania/operacje
Hejka, pracuję w żłobku! Jesteśmy ,,prawnie”opiekunkami dziecięcymi, ale faktycznie rodzice i dzieci zwracają się do nas ,,ciocie”. W przedszkolu są już nauczyciele wczesnoszkolni ❤ hope that helps
Wystawcie Revo na tego Pasuta. Z pomocą UOKIKu (oraz wcale nie mechanicznych mięśni, które z dnia na dzień zostały zaktualizowane w jego skorupie) starcie zakończy się sprawiedliwie :)
Jechałam hulajnoga bolta 25km/h, nagle wjechałam na nierówny chodnik i wybiło mnie wraz z hulajnogą do góry, upadłam na krawedź chodnika na szczękę i od 2.5msc uporczywie z nią walczę. Nawet te hulajnogi bolta, czy też lime potrafią wykręcić wypadek. Pozdro dla wszystkich zgrzytowników i dla was Tomki😘
Najlepsza rozmowa o walce z Pasutem xDD Revo szanuję, że trzymasz się swoich racji, jeśli chodzi o te walki, haha. Z Gimperem, który cię próbuje przekonać do bicia się, tworzycie super duo xD
21:00 biegałam wiele lat w różnych zawodach jak i maratonach, więc jakaś tam wiedzę mam. Generalnie powinno się zaczynać ofc od rozgrzewki ciała, nam zawsze powtarzano, że treningi powinno się zaczynać od marszu i z czasem przyspieszać. Z tego co wiem to od osoby zależy kiedy czuje się na siłach aby przyspieszyć, ja polecam zacząć od marszu, powiedzmy 5/10 km, zmieniając marsz w szybki marsz i lekki bieg i potem od nowa. Taka formuła zazwyczaj nam zajmowała ok tygodnia dwóch. Potem przechodziło się do biegu, sprintu itp. P. S. To tylko moja sugestia jako osoby co dość długo biegała
Co do bieganka i odcisku ze squasha: Nie ćwicz w bawełnianych skarpetach. Nasiąkają potem i łatwiej o odciski, odpadające paznokcie i kontuzje. Polecam techniczne skarpety dla biegaczy. Mogą być też kompresyjne. Co do tętna to po prostu brakuje Ci wydolności. Ja 10km rekordowe biegłem na średnim tętnie 182 (95' rocznik). Klep kilometry i powoli zacznie schodzić tętno przy szybkim bieganiu. Ja biegam blisko dwa lata a nadal mam ten sam problem, że nudzą mnie długie wybiegania na tętnie ~140, ale są on kluczowe przy budowaniu bazy tlenowej. Niestety to długi proces i możesz, jak ja, mieć kiepską genetykę i VO2max.
Mam 22 lata, niecały roku temu jechałem po raz pierwszy na hulajnodze elektrycznej od Bolta, w takcie trasy na mieście jeden z ostatnich krawężników okazał się być zbyt wysoki, przez co się wywaliłem. Skończyło się to złamaniem 3 kości w nadgarstku w tym łódeczkowatej oraz l4 na 4 miesiące. Całe wydarzenie miało miejsce w sobotę, 2 dni przed podpisaniem umowy o prace na rok (tuż po skończeniu umowy na okres próbny). Szef na szczęście okazał się być wyrozumiały i przedłużył mi umowę, mówiąc "przypadki chodzą po ludziach".
Nie jestem trenerem biegania ale wypowiem się jako fan konkurencyjnego sportu a mianowicie kolarstwa. To co Tomek powiedziałeś o pracy mięśni to jest głównie prawda aczkolwiek prawdopodobnie chodziło Ci o strefy tętna. Są strefy mniej lub bardziej tlenowe. Te niższe gdzie mięśnie pracują w trybie tlenowym dotleniają mięśnie i mogą służyć do regeneracji po treningu. Okolice 2-3 strefy będą bardziej skierowane w kierunku trenowania wydolności a strefy powyżej progu gdzie mięśnie pracują w trybie beztlenowym (spalają cukry i się zakwaszają - stąd też mówi się że ma się zakwasy) będą bardziej skierowane do treningów siłowych. Jeśli chodzi o bieganie przy tętnie 130-140 - to jest mocne uproszczenie. Każda osoba ma inne strefy tętna i u każdego może być inaczej. Strefy możesz określić robiąc badania wydolnościowe (polecam zrobić teraz przed rozpoczęciem biegania i później po osiągnięciu celu żeby zobaczyć jaki jest progres). Młodzi ludzie potrafią mieć maksymalne tętno 220. Wraz z wiekiem to często powoli spada. Są też ludzie u który 180 to będzie ich maks. Te nagłe zmęczenie które Ciebie dopadło po którymś biegu to mogło być coś co w kolarstwie nazywamy bombą. To sytuacja gdy organizmowi kończy się energia i najpierw zaczyna się mocnym wzrostem tętna i później wraz czasem spada i nie da się go zwiększyć. Praktycznie ledwo się jedzie i powrót X kilometrów od domu może być nawet niebezpiecznym bo się nie w ogóle siły jechać. Osobiście mnie uczono że na treningu powinno się jeść co 30-40 minut. Nie muszą być to konieczne żele ale dobrze żeby coś było z cukrem który organizm może w łatwy sposób przyswoić jednak ja nigdy nie jadłem i byłem do tego przyzwyczajony. Popijałem wodą bo reszta mnie zaklejała. Pozdro Tomek i powodzenia z formą. Czekam na kolejny rich tour.
Taki mini fakt: zakwasy są to mikrourazy mięśni a nie “zakwaszenie”. Owszem podczas oddychania beztlenowego produktem jest mleczan jednak jest on potem przekształcany w procesie odwrotnym do glikolizy w cukry. Nasz organizm nie może od tak zmienić swojego pH bez większych konsekwencji.
@@nataliasoniewska9000 Prawdopodobnie to się zgadza aczkolwiek nie potwierdzę tego bo nie mam wykształcenia w tym kierunku. Zakwaszenie to było mocne uproszczenie które przynajmniej na moje potrzeby wystarczało. Za głęboko w szczegóły też nie zawsze warto popadać
@@nataliasoniewska9000 "bynajmniej" to nie jest synonim "przynajmniej". Coś ci się jednak pomyliło, bo zakwasy i mikrourazy to nie jest to samo, nie wiem skąd ci się wzięło, że zakwasy do mikrourazy, skoro sama nazwa wskazuje na jakieś kwasy, zakwaszenie, aka produkcję kwasu mlekowego w mięśniach. Zakwasy dają objawy w czasie treningu i do kilku godzin po treningu. Te całe mikrourazy też powstają w czasie treningu, ale dają objawy kolejnego dnia (to tak zwane DOMSy).
@@just---- niestety nazwa w tym wypadku nie ma nic wspólnego z tym zjawiskiem. Tak wcześniej uważano że zakwasy to zakwaszenie jednak chyba od 2016 roku w badaniach wykazano że tak nie jest i to mikrourazy oraz stan zapalny. Więc tak- zakwasy są to mikrourazy i po prostu chciałam zainteresować ludzi tematem
Ogólnie w sprawie biegania jako studentce fizjoterapii odrazu na myśl przyszła mi fizjologia serca sportowca. W przypadku aerobowego wysiłku typu bieganie, serce adaptuje się rozciągając swoje komórki, a w rezultacie ściany, znacznie zwiększa się pojemność a zmniejsza częstotliwość uderzeń. W twoim przypadku typowej osoby stosującej wysiłek siłowy zaszły odwrotne zmiany, komórki serca zaczęły się skracać a serce znacznie pogrubiło swoje ściany, zmniejszyła się pojemność ale zwiększyło ciśnienie oraz zwiększyła ilość uderzeń. Naturalne jest że czujesz się lepiej na wyższym tętnie, tak zaadaptowało się twoje serce. Masz mniejszą pojemność minutowa więc musisz nadrabiać tętnem i ciśnieniem
Nie no podejście o tym, że PACH kilometr do sklepu na rowerku to chill bomba i bez kasku można to trochę niezbyt mądry wzorzec. Mam swoją historię, jak wracałam z baru, z pracy, na rowerze, normalnie ścieżką rowerową. W pełni oświetlona, z odblaskami lecz kask miałam zamiast na głowie to zapięty na plecaku - środek lata, nikogo nie ma na ulicach, gdzie będę w kasku jechać, nie? A jednak, na Woli mimo czerwonego światła wyjechał na mnie samochód. Uderzył we mnie a ja na asfalt. Miałam pierwszeństwo, nawet jakby miał zielone był znak STOPu. Nie wiem czy koleś mnie nie zauważył, czy mu się śpieszyło a może czy był podchmielony. Lecz ja miałam zdartą i obitą całą lewą stronę ciała, i uderzyłam głową, po za guzem nic mi wielkiego nie było lecz zamroczyło mnie tak, ze mimo 2 lat po wypadku nie pamiętam jak dotarłam do domu - który od miejsca wypadku był 2km. Nie pamiętam jak dojechałam to po pierwsze, do teraz nie wiem jak to zrobiłam bo widelec i koło nie przypominały docelowego kształtu, bliżej im było do precla. A następnego dnia odczuwałam skutki uderzenia, mroczki i inne pierdoły, okazało się że to wstrząśnienie mózgu. I teraz czytając tą historię, ktoś myśli a zrobił kierowca samochodu? Pomógł? Karetka? Coś? Nieee... jedyny obraz przed tym jak mnie zmroczyło doszczętnie to to jak odjechał z piskiem opon, tył jego czerwonego samochodu i tyle, nie zapamiętałam nawet rejestracji ani marki aby pociągnąć kogoś do odpowiedzialności. Jak się zastanowić, dystans, destynacja czy rodzaj drogi i prędkość w tym wypadku nie mają znaczenia. Bo jaka była szansa, że w weekend o 3-4 w nocy, spotkam kogoś wyjeżdzającego z malutkiej uliczki i złamie on prawo. Od tego wypadku, pierwszym wydatkiem po naprawie roweru był porządny kask. Teraz nie wyobrażam sobie poruszać się po mieście ZWŁASZCZA po mieście bez jakiejkolwiek ochrony.
Gimper to ma zawsze ciekawe życiowe historie, że się cały czas zastanawiam, czy to możliwe mieć tak barwne życiowe i czy to, co opowiada jest na serio 😂
Sprobuj sobie Gimper biegów na orientację. W wiekszych miastach czesto są organizowane po miastach serie propagujące jak biegi po osiedlach. Przebiegasz kolo 4-5km se facto, ale glowa zajmuje sie orientacją teren-mapa. Jak ogarniesz w miare mapę mozesz probowac po lesie dluzsze dystanse. Mega fun, jesli nie robisz presji na wynik
Cześć Gimper odnośnie tego twojego bieegania. (Zdarzało mi się być na podium w mistrzostwach polski do tego jestem fizjo także pozwolę sobie się wypowiedzieć) Moja propozycja jest taka żebyś robił sobie marszobiegi przykładowo 10x3min / 1min marsz / 6x5min /2min marsz. Na tym niskim tętnie a oddech na tyle spokojny, żebyś mógł rozmawiać. Tutaj narazie nie chodzi o to że nie dasz rady wydolnościowo bo jak sam powiedziałeś na tętnie 170 biegnie Ci się nawet wygodniej tylko o to, że mięśnie, kości, powięź musi się przyzwyczaić do biegania i nauczyć znosić te obciążenia. Jak aparat ruchu będzie dobrze przygotowany to można biegać coś szybciej. W innym przypadku to łatwo złapać kontuzję i się zniechęcić. Jak lubisz coś szybszego to proponuje raz może dwa razy w tygodniu po tych marszobiegach zrobić 6 do 10x15sekund szybko na 90% maksymalnej szybkości coś jak na zawodach na 1000m z przerwą 45-60s. mała objętość także nie ma aż takiego ryzyka kontuzji, a sie trochę przewentylujesz. Oczywiście trzeba się przed tym rozgrzać i nie biegać mocno od pierwszego odcinka tylko się na każdym kolejnym rozpędzać. A i muszę się przyczepić bo trochę głupot nagadałeś na tętnie 170 nie ma jeszcze treningu glitolitycznego, do niego jeszcze daleko. Najpierw są strefy mieszane tlenowo-beztlenowe, w tym trening Progowy albo VO2max dopiero kolejna intensywność to glikoliza. Pozdrawiam i miłego biegania Bartek
Może to nie najlepsze miejsce ale chce się częściowo anonimowo przyznać dzięki wam chłopaki ( nie tylko ale wciąż ) zacząłem chodzić na siłownię bo spasłem się i to mocno synek 24 lata zaraz a 150 kilo było na liczniku ale od podstaw zacząłem chodzić nie znając za bardzo niczego zacząłem od głupiej najzwyklejszej bierzni , później na maszynach coś podpatrzyłem gości co są już widać stałymi bywalcami a jak nie wiedziałem wolałem się zapytać ale zawziąłem się po około miesiącu chodzenia i nie trzymania diety bo jem jak jadłem tylko ograniczyłem fastfoody oraz słodkie spadło mi 5 kilo bo wy często pierdzielicie o siłowni więc niby taki segment o siłowni niby takie nic a potrafi w końcu kogoś zmotywować wiem że nigdy nie będę miał formy ale robię to dla siebie i może w przyszłości dla dzieci by być z nimi a nie że nie dożyje tego ostatnio cały wasz podcast przyspieszony bo na 1,5x słucham bo mam ADHD nie stwierdzone na bierzni szybkim tempem W skrócie mówiąc dzięki za zachętę i pomoc w motywacji osobie która psychicznie i fizycznie była na dnie
W przedszkolu pracuje nauczyciel przedszkola (pedagogika wczesnoszkolna i przedszkolna), w żłobku pracuje opiekun dziecięcy :) pozdrawiam- opiekunka dziecięca z Zielonej Góry 😊
Może i nie pracuję w tej branży (jestem ratownikiem medycznym) ale o ile dobrze pamiętam z tego co mi siostra mówiła to poprawna nazwa to nauczyciel wychowania przedszkolnego, choć zdaje mi się że ona akurat lubi określenie przedszkolanka...
Panowie, odnośnie spoofingu i wyłudzeń. Nie wiem jak wygląda sprawa w innych bankach ale w PKO osoba posiadająca aplikację IKO może poprosić każdego "pracownika banku" o wirtualną wizytówkę, którą potwierdza klient u siebie w aplikacji i bez potwierdzenia pracownik banku nie może wykonać żadnej akcji
Co do kontaktu ze strony instytucji finansowych coraz wiecej banków ma coś takiego jak potwierdzenie zwrotne PUSH. Bankier podczas rozmowy wysyła powiadomienie PUSH do zatwierdzenia, dzięki czemu on od razu wie że rozmawia z klientem i klient wie że rozmawia z prawdziwym konsultantem. A hasło do weryfikacji że rozmawiasz z pracoenikiem banku też juz funkjonowało lata temu tylko mało kto z tego korzystał. Ustalasz np. hasło "banan" i jak ktos dzwoni to prosisz o podanie hasła do weryfikacji :)
przy wysokim tętnie, zwiększamy ilość oddechów przez co może dojść do hiperwentylacji. Większość z nas nie oddycha prawidłowo, (powinno oddychać się z brzucha - na necie jest wiele info o tym) dlatego większośći os jest ciężej oddychać przy niskim tętnie - bo trzeba bardziej się skupić na prawidłowym oddechu, gdy te tętno wzrasta w organizmie włącza sie tryb przetwania i nie myślimy wg o oddechu idzie on automatycznie ( to nie znaczy że dobrze)
Masz rację, nie ma takiego przepisu. Nie można kogoś zmusić do jego zakładania, jak ktoś bierze ryzyko uszkodzenia głowy to jego problem. Chociaż jestem w stanie sobie wyobrazić scenariusze w których problem staje się nie tylko kwestią indywidualną danej osoby.
Jeśli chodzi o bieganie to zacznij na niskim tętnie bo cytując mojego trenera kto nie umie wolno biegać ten nie umie biegać czy jakoś tak. Jak zaczynasz i będziesz na początku biegał na wysokim tętnie to będziesz miał znacznie gorszą wydolność dopiero po co najmniej roku regularnego biegania zaczynał bym trenować jakoś bardziej specjalistyczny trening typu siła biegowa czy zakresy. Chodzi w tym oto żeby zrobić bazę kilometrową dzięki niej będziesz miał z czasem niższe tętno i niższe wydzielanie kwasu. Więc puki co biegaj powoli na dość niskim tętnie i skup się nad techniką np stawiać prosto stopy, nie człapać, ruszać ramionami przód tył nie na boki, być wyprostowanym i mieć wypchnięte biodra, utrzymywać nadgarstki sztywno, itp. A i jak coś to trenuję od jakoś 17 lat triathlon więc wiedzę wydaje mi się że posiadam 😅
W mBanku już od dłuższego czasu jest tak, że jak dzwoni konsultant to na początku zanim zacznie cokolwiek wyjaśniać to prosi o zgodę na rozmowę w aplikacji i wysyła powiadomienie oraz prośbę o zaakceptowanie przez aplikację banku.
Drogi panie Gimperze nie może być tak że piszesz do takefuna pół roku temu że zapraszasz go na zgrzyt on jest pozytywnie nastawiony do tej rozmowy chce się spotkać po czym zapominasz że pisałeś a teraz jak powrócił temat wywiadu/rozmowy to mówisz że ona ma przyjechać do was na zgrzyt bo wy macie większe zasięgi. Moim zdaniem tak jak powiedział takefun powinien Revo jechać do Wrocławia nagrać na dwa bieguny odcinek a następnie takefun do Warszawy na zgrzyt i wszyscy będą zadowoleni😊. Fajny odcinek i pozdro chłopaki 😉🔥❤️
Słuchałam na Spotify i tak mną zatrzęsło, jako pracownika banku, że muszę napisać. Panowie - BANKI W POLSCE OD LAT MAJĄ COŚ TAKIEGO JAK MÓWI TOMEK, czyli HASŁO ZWROTNE DO WERYFIKACJI, które podaje pracownik klientowi (przykład z tym szczypiorkiem). Banki mogą również wysłać powiadomienie push na aplikacji pt „Siema, tu Ania z banku, dzwonię teraz do Ciebie”. Wypowiadacie się jak eksperci, że banki nie nadążają, a tak naprawdę to Wy nie ogarniacie 😅
O treści tego biegania. Tętno może być tylko wskazówką a nie głównym wyznacznikiem biegania. Jeśli masz lepsze samopoczucia przy tętnie 160-170 ud/min to możesz jak najbardziej w takich zakresach. Jednak uwaga którą przeczytałeś by biegać poniżej tętna 120 nie jest też bez przyczyny aczkolwiek widzę że bardzo masz to wyjęte z kontekstu. Dla biegaczy czy to początkujących czy zawansowanych między 60 a 70% całego biegania ( powiedzmy w rozliczeniu tygodniowym) powinno być luźne czyli w tych niższych widełkach uderzeń serca na minutę. Resztę treningu można biegać a nawet powinno się biegać na wyższym tętnie. Aczkolwiek to też zależy do czego ktoś trenuje czy chce biegać dystanse 5-10km czy półmaraton lub maraton czy w ogóle chce biegać średnie i krótkie dystanse. Każdy trening jest planuje się indywidualnie pod cel jaki sobie postawisz. Jeśli chcesz za to dokładniej poznać swój organizm polecam udać się na badania wydolnościowe dla biegaczy. Tam specjaliści będą oceniać najprzeróżniejsze parametry potrzebne dla biegaczy takie jak tętno maksymalne, pułap tlenowy i inne. Po czy dostaniesz czarno na białym co i w jakich widełkach tętna biegać. Off top bardziej dokładną formą oceny swojego organizmu jest nie tętno a pomiar laktatów i ten parametr pozwoli dokładniej zmierzyć jak bardzo twój organizm ,,się zmęczył''. Ale to co napisałem to tylko kropla w morzu biegania. Najważniejsze jest by czerpać radość z tego i nie zrobić sobie krzywdy.
Omg Gimper ma rozkminki z zakresu biochemii xD Jestem studentem chemii i akurat nie moge ci tego wytlumaczyc bo moja profesroka od biochemii postanowila zrobic sobie miesięczne wolne, a tak się składa, że akurat mialem mieć o glikolizie xD
Ostatnio mam słabszy czas na siłowni i to głównie przez porównywanie się do innych. Waszą gadka o siłowni i o tym, żeby pamiętać że ćwiczy się dla siebie dużo mi pomogła - dzięki 🫶🏽
Prędzej ubiorę kask do miasta, niż na leśne ścieżki. W mieście masz innych uczestników ruchu. Znajomemu kask, prawdopodobnie, uratował życie (a przynajmniej ciężką kontuzję). Znajomy jechał zgodnie z przepisami, ale gość na ścieżce, jadący z naprzeciwka, postanowił wyprzedzać na 3.go. Znajomy gleba, głowa w kask uderzyła o krawężnik, bark rozwalony. Kilka operacji i do dziś nie wrócił do pełnej sprawności. Ale żeby łatwiej było Wam to zrozumieć: Gimper, zdradź mi sekret, jak to robisz, że podczas jazdy po mieście grawitacja na Ciebie nie działa, a dopiero w lesie? Analogicznie, na autostradzie też nie trzeba pasów, tylko na polnej drodze?
Może Twój organizm jest po prostu przystosowany do szybszych biegów, wiadomo, że poradniki przystosowane są dla ogółu i są bardzo uśrednione: nie zawsze obejmują wyjątki ❤
Jak gimper mówił o tym jak się wywalił to aż mi się przypomniał wypadek o ironio z 1 Kwietnia z 2023 roku kiedy jadę do pracy rowerem i z mojej prawej strony chłop z pełnym impetem jebnął i w tył roweru. Mną tak miotnęło jak jasna cholera. Nic mi się nie stało tylko strachu się najadłem. Ale to cud że wyszedłem bez szwanku. Pierwsze słowa jakie powiedziałem to "CO TO KURWA MIAŁO BYĆ" wrzeszcze na typa ale szybko się ogarnąłem. Ale dosłownie we mnie adrenalina wleciała na ostro. Ostatecznie skończyłem w szpitalu z oparzeniem stopy. Bo tego samego dnia oparzyłem sobie stopę gorącą wodą z ziemniaków bo w gastronomii robię. Nikomu nie życzył bym tych obu rzeczy. Tyle myśli mi na sekundę szło że ja pitole.
8:05 znajomy na Lime tak się wywalił że szczękę złamał i chyba oczodół jakoś uszkodził i miesiąc dosłownie jadł przez słomkę. Chłop po 40stce, zachciało mu się hulajnogi, ja na to nie wsiądę przy tych krzywych chodnikach
Rel, sama kiedys pojechałam chyba drugi raz w życiu, a jako ze mieszkam w dosc małym mieście to chodniki nie są w zbyt dobrym stanie i prawie wylądowałam plackiem na betonie (w końcu jakos ustabilizowałam ta hulajnogę, zostawiłam w cholerę i szlam na nogach godzinę xD)
Kolega ledwo po 20stce trafił głową na krawężnik. Kilka miesięcy w śpiączce, z której wybudził się cudem, ale prawdopodobnie nigdy już nie wróci do pełnej sprawności.
Jeśli chodzi o jakieś aktywności to polecam apke Komoot. Możesz se tam zapisywać wszystkie wyprawy. Mapka też jest dosyć dokładna i dodatkowo daje ci przykładowe trasy w pobliżu jakie są
Gimper, noś kask. Kilka lat temu popylałem sobie na warszawskiej ulicy Żwirki i Wigury i była pusta, długa i elegancka ścieżka i się rozpędziłem. Musiałem ostro zahamować, bo się ścieżka kończyła i przeleciałem przez kierownicę Gdyby nie kask rozwalił bym sobie łeb o chodnik. Od tej pory, na każdej trasie zawsze noszę kask. Pamiętacie zgrzytownicy, trzeba uważać.
Nie pomniejszając potrzeby kasku, dlaczego tyle ludzi używa w takich sytuacjach przedniego hamulca? Naciskając tylko prawy trzeba się postarać by polecieć do przodu.
A propos jeżdżenia po mieście, to w koleżankę wjechał typ na ścieżce rowerowej na Kasprzaka. Miała złamaną rękę z przemieszczeniem, i nie miała wstrząśnienia mózgu bo miała kask. Także to że się sam nie rozpędzasz to spoko, ale inni mogą mieć jednak własne pomysły.
Odnośnie konsultantów z banków. 2:03:22 Ostatnio do mnie dzwonili z banku i musiałem potwierdzić na aplikacji że rozmawiam z konsultantem i nawet było podane imię osoby z którą rozmawiam, więc jest coś takiego wprowadzone i moim zdaniem powinno być to normą
Jako konsultant na infolinii banku powiem że jest możliwość weryfikacji pracownika banku. Nie wiem jak w innych bankach ale w przypadku tego w którym pracuję można zweryfikować na 3 sposoby: pierwszy jest taki że można poprosić konsultanta o wysłanie wizytówki w formie pusha w aplikacji lub na stronie ( to jest najlepsze bo jest najwiarygodniejsze, najszybsze i nie trzeba się rozłączać ), drugi to można sprawdzić imię i nazwisko konsultanta który się z nami kontaktuje na stronie banku w rejestrze pracowników, a trzecia opcja to po prostu powiedzieć że samemu się skontaktujemy i po oddzwonieniu poprosić konsultanta który odbierze o weryfikację pracownika i podać go z imienia i nazwiska. Dlatego też warto po prostu dopytać jak ktoś z nami się kontaktuje w jaki sposób można zweryfikować czy jest pan/i faktycznie pracownikiem banku zanim poda się jakieś dane.
Co do tej weryfikacji konsultantów to w mBanku jest tak, że babka dzwoni, przedstawia się imieniem i nazwiskiem i potem wysyła Ci do potwierdzenia na aplikacji powiadomienie i tam masz to imię i nazwisko i potwierdzasz jak blika. W żadnym innym banku czegoś takiego nie miałem
Zakładajcie kaski, serio. U mnie w rodzinie krótka wycieczka do sklepu skonczyla się śmiercią na miejscu, bo ktos nagle otworzył drzwi od samochodu i rowerzysta nie miał szans - śmiertelny uraz głowy
Historia z Oddziału Intensywnej Terapii z dyżuru. Chłopak 20 parę lat, jechał hulajnogą, jakimś Lime albo czymś w tym stylu, czyi tak jak powiedział Tomek takie tam 25 km/h. Wywrócił się na hulajnodze, uderzył głową o ziemię, nie jechał nawet szybko z tego co opowiadali koledzy. Obecnie jest po kilkunastu operacjach neurochirurgicznych. Jego stan neurologiczny jest bardzo zły, niedowład większości ciała. Dodatkowo ilość operacji i czas spędzony w szpitalu spowodował zapalenie opon mózgowo rdzeniowych szczepem alarmowym bakterii na który praktycznie nie działa żaden antybiotyk. Z tego powodu ma wprowadzony dren do komór mózgowych (rura wystaje mu z czubka głowy) przez który wprowadzane są najcięższe antybiotyki byleby jakkolwiek to zapalenie opon leczyć. Rokowanie tragiczne.
Dlatego nie mówcie że jazda po ścieżce albo hulajnogą na minuty to spoko i bez ryzyka. Bo możecie skończyć jak ten chłopak. To nie jest kwestia prędkości, rodzaju sprzętu którym jedziecie. To jest kwestia (nie)szczęścia. Pozdrawiam z dyżuru.
Ja na szczęście złamałam tylko palec przy wypadku na hulajnodze. Kolega nie miał tego szczęścia, bo uderzył głową w krawężnik. Skończył w kilkumiesięcznej śpiączce. Cudem się wybudził, ale prawdopodobnie nigdy już nie wróci do pełnej sprawności
strasznie smutna sprawa,szkoda go oby mu się choć trochę poprawiło
Rozumiem zamysł, ale tak samo w kasku może nam się coś stać, albo np możemy się wywrócić podczas biegania i źle upaść. Oczywiście kask poprawia bezpieczeństwo, ale bez przesady.
@@kariz7787 w kwestii bezpieczeństwa mówienie "bez przesady" o zwykłym kasku to debilizm ....
@@Blacha997 Rozumiem w takim razie, że jak biegasz to też zakładasz kask na wypadek gdybyś źle upadł? Czy może tutaj nadmierne bezpieczeństwo jednak jest przesadą.
"Przy jakiej masie przepraszam? " 😂😂
😂😂😂😂
kiedy?
@@maja47612 na samym poczatku jakos
Przy tej co się biję z murańskim starym fraglesem
Jeszcze te ręce położone na biodrach niczym typowy stary na plaży w slipach xD
Pomijając główne tematy podcastu to chciałbym tylko zostawić tu swoje przemyślenie. Przez ostatni rok nie byłem w stanie wysłuchać żadnego podcastu dłuższego niż godzina. Byłem totalnie przebodźcowany innymi treściami przekazywanymi przez telefon, PC czy z zewnątrz. Dziś mam 1 dzień wolny od 2 tygodni po 12 dniówka a jutro zaczyna mi się kolejny tydzień pracy codziennie po 12h gdzie siedzę połowę czasu na dupie i patrze w ścianę. Bardziej mnie to męczy niż zapierdol 12h np. budowie. Całość sprawiła że jestem prawie codziennie przebodźcowany bo nic nie robienie w pracy wypełniam internetem, fimami czy książkami. Ostatnie 2 dni nie tykałem się telefonu w pracy i starałem się zająć czymś innym. Dziś uznałem że włączę ten podcast i leci mi gładko, jestem w stanie skupić się na każdym temacie, przemyśleć go i dodać własne elementy bądź się z czymś nie zgodzić. Szczerze nie sądziłem że wpadnę kiedyś w wir internetu lecz jest to też pokłosie bardzo ciężkiego roku. Dodam jeszcze że wychowałem się jeszcze bez telefonu w łapie i mam świadomość wielu zjawisk jakie się w internecie plątają. Pozdrawiam kogokolwiek co tu dotarł na koniec 😅
Kurde Gimper „pozwalam se na mieście” naucz się z mojego przykładu, miasto 15km/h wyskoczyło mi dziecko na rowerową, odbiłam gwałtownie i uderzyłam głową w barierkę metalową która odgradzała od ulicy. Kask pękł, to mogła być moja czaszka. I tak jak mówisz to było luźne wyjście rowerem do sklepu, miałam przejechać 3km
Dobrze, że się nic większego nie stało w takim razie. Tylko jak to możliwe by przy takiej prędkości nie dało się inaczej zareagować? Dzieciak po prostu sobie szedł i nagle w ostatnim momencie Ci się rzucił pod koła? Bez żadnych dziwnych ruchów wcześniej? Powalone i muszę mieć w takim razie mega farta, że jeżdżę od ponad 20 lat rowerem po mieście i nigdy nic aż tak gwałtownego mnie nie spotkało ;; A co do noszenia kasku - totalnie jestem za, jak kogoś stać to najlepiej nie oszczędzać na takim sprzęcie. Chociaż warto też zaznaczyć, że kask ma człowieka uratować w ostatnim momencie bo nie jest to remedium na wszystkie nieszczęścia a czasami ludzie w kaskach jeżdżą tak jakby byli nieśmiertelni ;/
Kolega miał do przejechania około kilometr na hulajnodze elektrycznej. Uderzył głową o krawężnik i kilka miesięcy był w śpiączce. Wybudził się cudem, ale prawdopodobnie nigdy nie wróci do pełnej sprawności.
@@Tanowski94 wiesz co to dosyć wąska ścieżka, na chodniku sporo ludzi. Nie pamiętam już super dokładnie, ale wydaje mi się, że młody szedł wcześniej obok spacerówki i wyrwał do przodu. Pewnie dało się lepiej/szybciej zareagować, ale akcja działa się w sekundach i ja jakoś nie miałam poczucia slow mo 😅 Kask został w domu na pamiątkę i to pęknięcie serio daje do myślenia
ja czekam na odpowiedź Gimpera, ja to robi, że w mieście nie działa na niego grawitacja?
A może odklejony jutuber uważa, że to wszyscy na niego mają uważać?
Swoją drogą, jeśli w kolejnym zgrzycie nie poruszą tego tematu i nie wyprostują, to będzie to bardzo słabe i szkodliwe. A z drugiej strony, Gimper tak to wytłumaczy, że pewnie jeszcze bardziej się pogrąży
@@IronMaTias Z tym odklejeniem to mocna przesada. Kask na rowerze wymagany nie jest i jego brak też raczej Cię nie zabije. To, że zdarzają się wypadki to jasna sprawa ale częściej ludzie robią sobie krzywdę w domu i jakoś kasku tam nie nosisz. Także daj mu żyć i jeździć tak jak sobie chce. Szczególnie, że nie łamie prawa.
P.S Pisanie w stylu "jeśli tego nie poruszą w następnym zgrzycie to x i y" jest czystą formą manipulacji by wymusić odpowiedź a Ty do tego jeszcze od razu wynik tej odpowiedzi dopisujesz.
jeszcze parę tygodni i Kasix na stałe w podcascie, Gimper albo się na śmierć wykrwawi ze stopy, albo zginie podczas wycieczki rowerowej, ewentualnie w dalekiej podróży próbując uratować pieniądze które wydał na szykowny garnitur dla Kaktusa zostanie ubrany w betonowe buty w faweli, lub wchodząc na zastępstwo za kontuzjowanego Takefuna (ups, leak) zawalczy z Pasutem i tym razem pobiegnie w kierunku światła w tunelu.
Tomek, nie wierzę w żadne z bóstw, ale się o Ciebie modle bo licze jeszcze na jakiś gameplay z Gothica.
Po tym, co stało się ze smoczym zębaczem w jego gameplay'u z G2? Nigdy :D
Miniaturka zasługuje na pierwsze miejsce najlepszej miniaturki Zgrzytu xD
Dokładnie! 😂
Takkk
sam odcinek tez moim zdaniem jeden z najlepszych jakie ogladalem :D
ja chce zobaczyc proces jak ją tworzyli XD
Grzmot 😂
Oglądałam podcast do śniadania i akurat tata usłyszał moment w którym Gimper mówi o bieganiu. Tata ma 51 lat i biega 10km w 45 min (tętno 145). Porady od taty:
- buty z dobra amortyzacja
- różne rodzaje treningów (raz szybciej, raz wolniej, a potem dłużej i wolniej, interwały, zmiennosc)
- regeneracja (biegaj najlepiej co 2 dni)
- być systematycznym
- podczas biegu nie zatrzymywać się bo wtedy organizm się przyzwyczaja
Sama nie biegam, więc nie wiem czy coś w tym jest, ale może komuś to pomoże :)
tata pozdrawia podcast zgrzyt
Oglądam was od początku i pierwszy raz zebrałam się na napisanie komentarza, bo nie jestem w stanie Was słuchac. To co mowicie o posiadaniu kasku w trakcie jazdy to jeden wielki a b s u r d.
Od 3 lat poruszam się praktycznie codziennie na hulajnodze elektrycznej i nie wyobrażam sobie wsiąść na nią bez kasku. Nie licze ile razy auto wyjechało mi z zakrętu lub po prostu mnie nie zauważyło albo ile razy pieszy mi wskoczył randomowo na ścieżke rowerową i musiałam dac po hamulcach. Dosłownie wystarczy jeden gorszy dzień, chwila nieuwagi, aby zdażyła się tragedia, która przez brak kasku zostanie wyłącznie spotęgowana.
Kilka lat temu, jak jechalam na rowerze, to mi koło wpadło w szynę i wywróciłam się tak, że wylądowałam na SOR'ze ze stanem zagrożenia życia, krwiakiem w mózgu i dwoma pękniętymi koścmi w czaszce, dlatego wszelkie gadki, że ''jest za ciepło na kask'', ''jadę tylko kawałek'', jest okropnie szkodliwe i nie powinno się tego propagować
Mądry Polak po szkodzie, jak to się mówi...
Baba nie zrozumie prawdziwej wolności jadąc bez kasku 40km/h na hulajce z telepiącym się podestem
Ja złamałam palec wywracając się na hulajce. Kolega miał mniej szczęścia, bo właśnie uderzył głową w krawężnik i skończył w kilkumiesięcznej śpiączce. Wybudził się cudem, ale prawdopodobnie nie wróci już do pełnej sprawności.
Jak pokrakami jesteście to trzeba zakładać, jak ktoś potrafi jeździć i ma grosz mobilności to nie musi się martwić, jeżdżę 15 lat rowerem wraz z hulajką i żadnego wypadku
@@marcelpredkiewiczI co Ci mobilność pomoże gdy auto Ci w dupsko wiedzie XD lubię takich ekspertów taki sam klimat co ludzie mówiący JA TO PIJĘ CAŁE ŻYCIE I ZDROWY NIE WIEM JAK KTOŚ MOŻE MIEĆ PROBLEMY Z WĄTROBĄ BO PIC TO TRZEBA UMIEĆ
@@marcelpredkiewicz to że ty jesteś super kierowcą nie znaczy, że inna pokraka w ciebie nie wjedzie na drodze
Co do historii z kaskiem. Gimper, jeżeli nie przekonuje Cię żebyś założył kask dla siebie załóż go dla rodziny. Oni dostaną najgorsze konsekwencje jeżeli cos się stanie, a to że ty myślisz że kontrolujesz się i wiesz co robisz nawet na małych trasach to nie oznacza że kontrolujesz kogoś kto może ci wyjechać z zakrętu. Wypadki się zdarzają
Trzeba uważać
Trzeba uważać
Trzeba uważać
Rodzina dostanie dom za 3mln, firmę i pewnie kupę kasy 💁
@@Caahir A jak przeżyje, ale się “uszkodzi”? 🙄
Revo dostajacy w twarz na miniaturce TOP, od razu uśmiech się pojawia
1:25:12 Gimper. Mam pomysł. I to sprytny. Załóż federację gdzie rozgrywki są rozwiązywane przez planszowki. XD
Ferrari kontra Polak w Catanie, tak trzeba żyć
Gimper namawiający Revo do jakiejkolwiek formy rywalizacji z Pasutem w każdy możliwy sposób xD Mistrzostwo... tak czy siak - [*]
Dobry odcinek :D
Odnośnie nauczycieli, który są ostrzy, ale dobrze uczą. Kształcę się na technika informatyka i podczas pamiętnego wirusa zaczął nas uczyć nowy nauczyciel. Przez ten okres lekcji zdalnych było spoko, bo on se bite 3 godziny bez przerw gadał, a my go w sumie nie słuchaliśmy i do dziś nie pamiętam ani jednej rzeczy, którą wtedy mówił, ale przyszedł czas powrotu do nauki stacjonarnej i o boże. Tyrał nas niewyobrażalnie, wprowadził na swoich lekcjach "program szmata+" czyli, albo masz dobrze zadanie (jeśli zrobiłeś jako pierwszy to dostajesz 5, reszta potem może marnego plusa), albo jeśli masz źle lub dobrze ale coś nie działa to dostajesz szmatę. No i tak z nim walczyliśmy, zgłaszaliśmy, a w trzeciej klasie, gdy przyszedł egzamin kwalifikacji inf.02 okazało się, że pierwszy raz od niepamiętnych czasów tej szkoły cała klasa zdała ten egzamin. Od czwartej klasy już nie mam z nim lekcji, ale ostatnio dowiedziałem się, że młodszym klasom rozszerzył program szmata+ i jeśli komuś nie wyjdzie to dostaje jedynkę wagi dziesięć. Nie można? U mnie w szkole wszystko można.
Niby spoko, że wszyscy zdali, bo duża część nie musiała się w domu sama przygotowywać. Ale z perspektywy osoby, która regularnie się uczy na spokojnie sama w domu, to powiem że straszne podejście do ucznia i niepotrzebny stres. Jakbym miała rok stresować się na zajęciach tylko po to, żeby zdali Ci, co normalnie by nie zdali, to bym chyba dziadowi krzywdę w końcu zrobiła.
@@KarolaBambi Nic byś nie zrobiła, taka szkoła uczy życia. U nas w szkole też było paru ananasów nauczycieli, odpowiedz dyrekcji: nie pasuje to zmień szkołe. Może i dobrze wyszło bo przygotowuje to do życia, które nie jest zawsze kolorowe, plus to uczy kombinowania a nie bezmyślnego zakuwania.
u mnie w szkole jest histria gdzie nauczyciel zaraz przed miesięcznymi praktykami wpisał każdemu pizde z wagą 15 (tak by każdy miał zagrożenie). sytuacja miała miejsce pod koniec kwietnia więc gdyby wrócili z praktyk mieli by +-tydzień na poprawe. Uczniowie podczas praktyk jeździli do niego do domu by poprawić oceny (jeden nawet czekał na niego pod kościołem XD).
Bieganie w drugiej strefie tętna mega dobrze wpływa na wydolność, ale przez to możemy tracić dobry rytm biegowy lub gubimy technikę. Czasami skrócenie kroku lub mocniejsze dociągnięcia pięty do pośladka pomaga w bardziej rytmicznym biegu i lepiej się przez to czujemy. Polecam zainteresować się swoją techniką biegu i ograniczeniami naszego ciała. Mówię to z własnego doświadczenia 😊
Co do nauczycieli, w liceum moja wychowawczyni żeby nawiązać z nami relacje zapraszała nas do siebie na ognisko, przychodził tam też Pan od geografii ze swoją klasa. Wychowawczyni uczyła nas angielskiego i rosyjskiego(podstawowy poziom). Angielski szedł mi tak... Meh. Ale jej podejście tak pomogło że angielski nagle zrobił się super, na rosyjskim 16 latki siedziały i oglądały MASZE I NIEDZWIEDZIA żeby złapać język. Przez 3 lata nauczyłam się więcej rosyjskiego niż przez całą podstawówkę i gimnazjum Niemca. Jak po szkole szlam do mojej 4 letniej kuzynki to jej śpiewałam te piosenki i oglądałam z nią tę bajkę tłumacząc jej. Podejście nauczyciela baaardzo dużo zmienia. Natomiast jak byl angielski, to drzwi sie zamknely i jedno slowo po polsku i masz "-". Uczyla nas "nie znasz slowa, to musisz je ominac." I gadalo sie, czasami te czasy w ogóle szly w cholere wazne zeby opowiedziec o tym co bylo na dalej stronie.
To nigdy nie jest tak, że energia wytwarza się z tlenu. Przede wszystkim energia się nie wytwarza tylko jest wiązana, ale to szczegół, który interesuje tylko piszących za tydzień maturę z biologii (trzymajcie się wszyscy, przetrwamy to jakoś).
Generalnie energia wiązana jest tak, że do ADP przyłączana jest grupa fosforanowa. Powstaje wtedy ATP, które jest podstawowym nośnikiem energii w komórce. Pierwotnym źródłem tej grupy fosforanowej jest fosfokreatyna, która rozpada się do kreatyny i właśnie ATP. A jak zapas fosfokreatyny się skończy to wtedy zastępuje ją glukoza. I tutaj się zabawa zaczyna. W komórce człowieka odbywa się taki proces, który nazywa się oddychaniem tlenowym. To jest właśnie taki "najwłaściwszy" proces wiazania energii w biologii, a tak naprawdę przyłączania reszt fosforanowych z cząsteczki glukozy do ADP. I, jak nazwa wskazuje, on też odbywa się w obecności tlenu. Generalnie tam dużo zabawy jest, łącznie cztery procesy (w tym ukochany przez wszystkie biolchemy cykl Krebsa 🙃), ale nie jest to tutaj takie ważne. Możesz sobie zerknąć jak wygląda całe oddychanie tlenowe. Straszny badziew, fotosynteza on top.
Potem mamy kolejno sytuację, gdzie tego tlenu zaczyna brakować. Rozwodzić się nie będę, ale generalnie o ile sam tlen nie wiąże energii to umożliwia zajście reakcji. On potem "przyjmuje" cząteczkę wodoru, które razem "dają" wodę. Więc w końcu tlenu zaczyna brakować. Wtedy oddychanie tlenowe nie może już zachodzić, dlatego organizm przełącza się na fermentację mleczanową. Generalnie substratem nadal jest glukoza, ale produktem, zamiast tak jak w oddychaniu tlenowym dwutlenek węgla, woda i ATP, kwas mlekowy (czyli właśnie ten mleczan z nazwy) i ATP. No i nie zachodzi ona już w obecności tlenu. To jest ten ostatni proces, gdzie w mięśniach zaciągasz dług tlenowy
A te włókna to proste są, jak one będą na maturze to się ze szczęścia chyba popłaczę. Clue jest takie, że masz czerwone, pośrednie i białe. Upraszczając, te czerwone są "na długie dystanse", a te białe "na sprint". One różnią się właśnie tym sposobem pozyskiwania energię czerwone robią to przez oddychanie tlenowe, mają małą podatność na zmęczenie, mają dużo mioglobiny (tam się tlen magazynuje) i wolne tempo skurczu. Białe wiążą energię przez fermentację, mają mało mioglobiny, szybkie tempo skurczu i małą odporność na zmęczenie. A pośrednie to pośrednie. U "normalnego" człowieka najpierw "odpalają się" te czerwone, potem pośrednie, a na końcu białe, zgodnie z kolejnością tych wyżej opisanych etapów pozyskiwania energii. No a sportowcy to już "hodują sobie" taki rodzaj włókien, jaki w ich dyscyplinie sprawdza się najlepiej
Jeszcze teraz o bakcylach gadają... No błagam, nie dosyć, że aktywują we mnie umysł maturzysty z biologii, gdzie ja biologię na dzisiaj już skończyłam, to teraz jeszcze polski. Każdy z nas ma w sobie dżumę...
Btw, podziwiam wszystkich zawziętych, co doczytali do końca. Który temat dzisiaj na polskim, bunt czy relacje?
Jako (jeszcze) studentka biologii akurat zawsze się cieszę widząc ją w nienaukowych zakątkach haha i dużo szczęścia na maturze!!!
@@kajakka Dzięki ❤️❤️❤️. Przyda się na pewno
Powodzenia na maturze! 🥰
Wydaje mi się, że celniejszym sformułowaniem jest, że energia jest uwalniana, ponieważ ona cały czas jest w cukrach, białkach czy tłuszczach.
Jeśli chodzi o łańcuch oddechowy to celniejszym określeniem będzie, że tlen przyjmuje elektrony, a nie wodory
Nic nie rozumiem ale buja
"Zgodnie z tym artykułem opiekunem w żłobku może być osoba, która posiada kwalifikacje: pielęgniarki, położnej, opiekunki dziecięcej, nauczyciela wychowania przedszkolnego, nauczyciela edukacji wczesnoszkolnej bądź pedagoga opiekuńczo-wychowawczego."
Szczerze co do Juli Żugaj rozumiem trochę czemu ta majówka wyglądała tak robotycznie. Wydaje mi się, że Julia chce po prostu uszczęśliwić wszystkich przez to organizacja tego była w taki sposób żeby każde dziecko było równie zadowolone i moim zdaniem lepsze są takie spotkania niż jakby siedziala z 1 dziewczynką godzine, a reszte by musiała odrzucić bo brakło czasu :v
Też to spotkanie to nie był jedyny z nią kontakt, podobno było takie spotkanie z rozmową w kółku itd więc trochę czepianie się i śmianie z dzieci z tego wychodzi imo
Myślę, że to też efekt ostatniej "dramy". Ustalili równe warunki dla każdego, żeby później nie było, że jedna dziewczynka dostała pozdrowienia, a dla innej nie starczyło czasu.
Dziś miniaturka TOP
Kwestia kasku jest jak kwestia testowanego fotelika samochodowego dla dziecka. Ci którzy ją podnoszą już korzystają, Ci którzy negują nie przyjmują do siebie argumentów, bo 'oni tyle jeżdżą i nie mieli wypadku'. Niestety. A sprawa fotelików o tyle jest gorsza, że chodzi o bezpieczeństwo dziecka a nie nasze
Odnosząc się do meetupow, pamiętam jak w 2017 roku, Gimper był na kortowiadzie w Olsztynie na strefie Play. Byłem razem z 2 kumplami, Tomek z każdym z nas zrobił zdjęcie pojedynczo, dodatkowo jeszcze było grupowe i ja sam gadałem z nim jakieś 5-10 minut o gierkach i ogólnie yt. Fajne czasy
Gimper spróbuj w nastepnym odcinku ani razu nie powiedzieć "co do zasady"
Wytnijcie 0.2 sekundy zeby było 2.22.22 pasut teorie będzie snuł 😂😂
Ciekawe że Gimper jadąc rowerem w ogóle wyklucza że może ucierpieć w wypadku, który ktoś inny spowoduje. W lesie no to może zabraknąć umiejętności, ale w mieście, phi, co tam że ruch jest ogromny, ludzie łażą jak święte krowy, kierowcy często jawnie gardzą rowerzystami, infrastruktura bywa zawodna, jadę tylko 20km/h, jak przyqrwie głową o maskę samochodu który wymusi mi pierwszeństwo nie dając żadnych szans na reakcję to nic mi się nie stanie..
Dosłownie przyjaciółka mojej mamy miała taką sytuację, że jechała rowerem po chodniku i samochód ją uderzył od tyłu. Uderzyła głową o krawężnik i niestety zgon na miejscu
Moim zdaniem masz wyrobioną wydolność beztlenową, a do biegania maratonów, czy jazdy konnej potrzebna jest wydolność tlenowa (aerobowa) :)
Nie jestem jakimś specem, ale w moim przypadku wydolność aerobową bardzo dobrze sprawdziło się budowanie wydolności tlenowej na jeździe konnej i rowerku stacjonarnym. Myślę, że trener od biegania to dobra sprawa :D
Szachoboks zgrzyt vs sutonator to najlepszy pomysł na freak fight od początku istnienia freak fightów, 1000% zapłaciłbym każde pieniądze żeby to zobaczyć
Ale tylko na Bitej Śmietance!
Dowiedzcie sie ile osob tygodniowo ląduje na SORze połamanych właśnie na hulajnogach wypożyczanych. Połamane kregoslupy nie sa rzadkoscia. Spytajcie Maćka zDupy o jego wypadek po którym miał wózek i sporo komplikacji operacje itp.
Nawet wychodząc na nogach do sklepu możesz się zabi$,trzeba też znać moc hulajnogi i wyrobić sobie skilla jak jeździć,sam posiadam na prywatnej hulajnodze ograniczenie do 25km chodź i tak często trzymam się raczej w granicach 20km a jeśli ktoś sobie odblokowuje moc takiego transportu i jedzie po chodniku 50km to nie ma co się dziwić że sobie rozwalają głowy.
Po bloku z Chirurgii szeczekowo-twarzowej to 60% to osoby po hulajnodze i wszystko to bardzo poważne złamania, a niektórym nawet ciężko zrekonstruować twarz
wszystko zależy od budowy ciała a mianowicie włókien mięśniowych. Jeśli Tomku mówisz że łapiesz zamółkę przy niskim tętnie to może świadczyć że u ciebie przeważają włókna czerwone czyli te dobrze natlenione więc w momencie rozpoczęcia biegania organizm ma mały zapas do pracy beztlenowej (gluzkoza) i biegnąc dalej i zwiększając tętno włączy się bezpiecznik i organizm przełączy się na pracę tlenową aby natlenić twoje włókna. Ogólnie bezpieczny pułap tętna oblicza się ze wzoru (jeśli nie ma przeciwskazań) 220bpm - wiek = bezpieczne tętno maksymalne więc u ciebie powinno być około 190bpm ;). Osobiście mam problem z wolnym bieganiem przy własnie 140-150 a wpadając rytm 170-180 moge biegać dłużej. jak już wpadniesz w ten rytm to oddech sie ureguluje mięśnie przestaną boleć i można sobie biec ile wlezie, 10km wejdzie jak masełko :D
Może Kasix zawalczy razem z Gimprem przeciwko Pasutowi.
Patusowi
Julia Żugaj
Dziękuję za okruchy życia. Popadłam w kompleksy, bo ćwiczę regularnie a nie mam tak spektakularnych efektów jak niektórzy z grup motywujących w social mediach. Pomogło mi to
Julia Żugaj to najbardziej dymogenna youtubera w Polsce prove me wrong
Gimper - jest duza szansa ze tracisz poprawna mechanike biegu przy wolniejszym tempie. To dosyc czesty problem, skup sie na robieniu drobniejszych krokow i swiadomym angazowaniu wyzszych miesni - to poslady i dwuglowe maja najmocniej pracowac - i rozluznieniu lydek i kostek. To sprawi ze dalej bedziesz mial te sprezystosc w kroku ktora czujesz przy wyzszym tempie i lydki nie beda musialy wykonywac wiekszosci roboty. Plus zwracaj uwage na ktorej czesci stopy ladujesz. Powodzenia, na poczatku moze byc mega dziwnie, troche jakbys biegal w miejscu ale to pomaga!
Ja również myślałam, że nie no przecież na rowerze to trudno się wywalić, aż do czasu kiedy mi się to przydarzyło 😭 Jechałam sobie ścieżką gdzie po obu stronach były jakieś pola i ogromne trawy itp., jade, jade i nagle wielka kałuża, próbując ją ominąć wpadłam w jakiś dołek i poleciałam do przodu, a razem ze mną rower. Przyrzekam, ja byłam w takim szoku, bo właśnie mrugnęłam i nagle leżałam na ziemi a na mnie mój rower. Dosłownie czułam się jakbym miała połamane żebra, bo nie zdążyłam nawet ręki wyciągnąć i przywaliłam ciałem o ziemie. O dziwo z tej sytuacji wyszłam tylko brudna a tak poza tym, to zupełnie nic mi się nie stało, nawet siniaka nie miałam, ale w pierwszej chwili myślałam, że to koniec i już nie wstanę 😭 Najlepsze jest to, że kilka minut później moja znajoma też się przewróciła, tylko tym razem dlatego, że gonił nas jakiś agresywny pies (nie ma to jak życie na wsi)
Nie martw się życiem na wsi , wszystko ma swoje plusy i minusy a na wsi przynajmniej jest większy spokój i piękniejsze widoki , po za tym dziury nawet w mieście są bo niestety ale gospodarze miast często zamiast zajmować się podstawowymi problemami wolabrylowac w mediach xd współczuję wywalenia ja raz wywaliłam się na rowerze na progu między ulica a chodnikiem xd i to między ludźmi i samochodami w godzinach szczytu , jechałam na badania i z zakrwawionym kolanem musiałam dalej jechać bo by mi przepadły badania a były płatne więc tym bardziej nie chciałam przepuścić xd z tymi psami na wsi współczuję bo za każdym razem jak byłam u babci na wsi lub jak dalej przyjeżdżam na wiejskie tereny jest pełno psów które szczekają za każdym razem jak przechodzisz koło "ich" bramy xd w mieście tylko koło jednorodzinnych domów tak bywa xd niestety często takie psy po prostu są wiezione i nie mają jak się wybiegać i ciągle szczekają po za tym często właściciele i niestety byłam tego świadkiem strasznie traktują takie Pay i potem takie psy mam wrażenie wyładowują swoją psia złość na innych nawet obcych ludzi
Jesli chodzi i kask, to jednak przywalenie głową w asfalt może się skończyć dużo gorzej niż wylądowanie w piachu czy na trawie (jak mazowieckich lasach). Mam już za sobą jedno zderzenie z asfaltem (ktoś wypchnął na mnie wózek pełen towaru do sklepu zza ciężarówki) i teraz mam uraz do jeżdżenia po mieście. Wąskie ścieżki rowerowe, wbiegające dzieci, chaotycznie chodzący piesi. Wolę pusty las, a zwykle poza szlakami ma się całą drogę czy ścieżkę dla siebie
6:42 Mega błąd i lepiej nie szerzyć tego, że w mieście po ścieżkach rowerowych to jestem nieśmiertelny i kask mi nie potrzebny. 20-25km/h to nie są duże prędkości? Może dla profesjonalnych kolarzy nie, ale wywal się na chodnik przy takiej prędkości bez kasku, albo miej kolizję z innym rowerzystą przy takiej prędkości, uderz głową w chodnik/krawężnik, ciekawe co by się stało?
Polecam książkę "Wybudzenia" Katarzyny Pinkosz i w tej książce są opisane dwa (o ile dobrze pamiętam) przypadki gdzie sobie ktoś wyszedł na rower pojeździć po osiedlu bez kasku, przewrócił się, uderzył głową w krawężnik i miesiącami/latami był w śpiączce.
Swego czasu zjeździłem dziesiątki tysięcy kilometrów na rowerze i nawet jak jechałem rowerem do serwisu żeby go zostawić na przegląd to brałem kask. Tłumaczenie, że ciepło, że łeb się spoci, włosy mokre będą to słabe wytłumaczenie.
Polecam wszystkim ZAWSZE zakładać kask. Mnie niejednokrotnie uratował przed poważnymi konsekwencjami. Na koniec i tak każdy zrobi jak chce.
+ totalna głupota że jak krótkie dystanse to nie trzeba
każdy odpowiada za siebie, a takie gadanie o kaskach jak twoje u wielu (w tym mnie) sprawia, że tym bardziej nie ma się ochoty go założyć czy kupić. Tak samo jak z wyborami - usline zachęcanie każdego do czegoś u niektórych przynosi zupełnie odwrotny efekt.
@@tommi_xiaomi czyli spoko jest promowanie alkoholu papierosów hazardu bo każdy odpowiada za siebie?
To trochę co innego bojak się pije/czy jest hazard,ista to nie tylko sooba która to robi ma tego konsekwencje ale jego otoczenie też,po za tym po alkoholu często ludOewsiadajaza kółko a to może zagrozić naert obcej niczemu niewinnej osobie
@@karolinak847 To dosłownie działa tak samo jak masz rodzinę to alkohol hazard mogą ją zniszczyć Tak samo wypadek na rowerze z ciężkim uszkodzeniem mózgu Zostawiasz dziecko bez rodzica i potencjalnie nadwyrężasz portfel na badania/operacje
Hejka, pracuję w żłobku! Jesteśmy ,,prawnie”opiekunkami dziecięcymi, ale faktycznie rodzice i dzieci zwracają się do nas ,,ciocie”. W przedszkolu są już nauczyciele wczesnoszkolni ❤ hope that helps
Nauczyciele wczesnoszkolni są w klasach 1-3 ;) W przedszkolu to nauczyciele wychowania przedszkolnego :D
@@monikagajos215 możliwe, że pomieszało mi się, bo dziewczyny żeby więcej zarabiać sobie studiowały pedagogikę wczesnoszkolną 🤭
miniaturka rozjebała
Wystawcie Revo na tego Pasuta. Z pomocą UOKIKu (oraz wcale nie mechanicznych mięśni, które z dnia na dzień zostały zaktualizowane w jego skorupie) starcie zakończy się sprawiedliwie :)
Jechałam hulajnoga bolta 25km/h, nagle wjechałam na nierówny chodnik i wybiło mnie wraz z hulajnogą do góry, upadłam na krawedź chodnika na szczękę i od 2.5msc uporczywie z nią walczę. Nawet te hulajnogi bolta, czy też lime potrafią wykręcić wypadek. Pozdro dla wszystkich zgrzytowników i dla was Tomki😘
Wizja walki z Pasutem jest taką abstrakcją, KOCHAM TO 😂😂
Szachobox brzmi cudownie xDDDd
Najlepsza rozmowa o walce z Pasutem xDD
Revo szanuję, że trzymasz się swoich racji, jeśli chodzi o te walki, haha. Z Gimperem, który cię próbuje przekonać do bicia się, tworzycie super duo xD
cudowne to było, banana miałam cały czas na twarzy XD
21:00 biegałam wiele lat w różnych zawodach jak i maratonach, więc jakaś tam wiedzę mam. Generalnie powinno się zaczynać ofc od rozgrzewki ciała, nam zawsze powtarzano, że treningi powinno się zaczynać od marszu i z czasem przyspieszać. Z tego co wiem to od osoby zależy kiedy czuje się na siłach aby przyspieszyć, ja polecam zacząć od marszu, powiedzmy 5/10 km, zmieniając marsz w szybki marsz i lekki bieg i potem od nowa. Taka formuła zazwyczaj nam zajmowała ok tygodnia dwóch. Potem przechodziło się do biegu, sprintu itp.
P. S. To tylko moja sugestia jako osoby co dość długo biegała
Co do bieganka i odcisku ze squasha: Nie ćwicz w bawełnianych skarpetach. Nasiąkają potem i łatwiej o odciski, odpadające paznokcie i kontuzje. Polecam techniczne skarpety dla biegaczy. Mogą być też kompresyjne. Co do tętna to po prostu brakuje Ci wydolności. Ja 10km rekordowe biegłem na średnim tętnie 182 (95' rocznik). Klep kilometry i powoli zacznie schodzić tętno przy szybkim bieganiu. Ja biegam blisko dwa lata a nadal mam ten sam problem, że nudzą mnie długie wybiegania na tętnie ~140, ale są on kluczowe przy budowaniu bazy tlenowej. Niestety to długi proces i możesz, jak ja, mieć kiepską genetykę i VO2max.
"szkoda że mamy cztery pięści a ty tylko jeden ryj" xD umarlem jak to usłyszałem 😂 stary Gimper wyszedl z szafy
Kiedy to powiedzial 😂
Mam 22 lata, niecały roku temu jechałem po raz pierwszy na hulajnodze elektrycznej od Bolta, w takcie trasy na mieście jeden z ostatnich krawężników okazał się być zbyt wysoki, przez co się wywaliłem. Skończyło się to złamaniem 3 kości w nadgarstku w tym łódeczkowatej oraz l4 na 4 miesiące. Całe wydarzenie miało miejsce w sobotę, 2 dni przed podpisaniem umowy o prace na rok (tuż po skończeniu umowy na okres próbny). Szef na szczęście okazał się być wyrozumiały i przedłużył mi umowę, mówiąc "przypadki chodzą po ludziach".
Szachobox na bitej śmietance 😂😂😂 osiągnęłam nirvane abstrakcji. Dzień zrobiony 😂
Nie jestem trenerem biegania ale wypowiem się jako fan konkurencyjnego sportu a mianowicie kolarstwa. To co Tomek powiedziałeś o pracy mięśni to jest głównie prawda aczkolwiek prawdopodobnie chodziło Ci o strefy tętna. Są strefy mniej lub bardziej tlenowe. Te niższe gdzie mięśnie pracują w trybie tlenowym dotleniają mięśnie i mogą służyć do regeneracji po treningu. Okolice 2-3 strefy będą bardziej skierowane w kierunku trenowania wydolności a strefy powyżej progu gdzie mięśnie pracują w trybie beztlenowym (spalają cukry i się zakwaszają - stąd też mówi się że ma się zakwasy) będą bardziej skierowane do treningów siłowych. Jeśli chodzi o bieganie przy tętnie 130-140 - to jest mocne uproszczenie. Każda osoba ma inne strefy tętna i u każdego może być inaczej. Strefy możesz określić robiąc badania wydolnościowe (polecam zrobić teraz przed rozpoczęciem biegania i później po osiągnięciu celu żeby zobaczyć jaki jest progres). Młodzi ludzie potrafią mieć maksymalne tętno 220. Wraz z wiekiem to często powoli spada. Są też ludzie u który 180 to będzie ich maks. Te nagłe zmęczenie które Ciebie dopadło po którymś biegu to mogło być coś co w kolarstwie nazywamy bombą. To sytuacja gdy organizmowi kończy się energia i najpierw zaczyna się mocnym wzrostem tętna i później wraz czasem spada i nie da się go zwiększyć. Praktycznie ledwo się jedzie i powrót X kilometrów od domu może być nawet niebezpiecznym bo się nie w ogóle siły jechać. Osobiście mnie uczono że na treningu powinno się jeść co 30-40 minut. Nie muszą być to konieczne żele ale dobrze żeby coś było z cukrem który organizm może w łatwy sposób przyswoić jednak ja nigdy nie jadłem i byłem do tego przyzwyczajony. Popijałem wodą bo reszta mnie zaklejała. Pozdro Tomek i powodzenia z formą. Czekam na kolejny rich tour.
Taki mini fakt: zakwasy są to mikrourazy mięśni a nie “zakwaszenie”. Owszem podczas oddychania beztlenowego produktem jest mleczan jednak jest on potem przekształcany w procesie odwrotnym do glikolizy w cukry. Nasz organizm nie może od tak zmienić swojego pH bez większych konsekwencji.
Tak bynajmniej uczyła nas pani profesor od biochemii na studiach i pani od biologii w liceum😅
@@nataliasoniewska9000 Prawdopodobnie to się zgadza aczkolwiek nie potwierdzę tego bo nie mam wykształcenia w tym kierunku. Zakwaszenie to było mocne uproszczenie które przynajmniej na moje potrzeby wystarczało. Za głęboko w szczegóły też nie zawsze warto popadać
@@nataliasoniewska9000 "bynajmniej" to nie jest synonim "przynajmniej".
Coś ci się jednak pomyliło, bo zakwasy i mikrourazy to nie jest to samo, nie wiem skąd ci się wzięło, że zakwasy do mikrourazy, skoro sama nazwa wskazuje na jakieś kwasy, zakwaszenie, aka produkcję kwasu mlekowego w mięśniach.
Zakwasy dają objawy w czasie treningu i do kilku godzin po treningu. Te całe mikrourazy też powstają w czasie treningu, ale dają objawy kolejnego dnia (to tak zwane DOMSy).
@@just---- niestety nazwa w tym wypadku nie ma nic wspólnego z tym zjawiskiem. Tak wcześniej uważano że zakwasy to zakwaszenie jednak chyba od 2016 roku w badaniach wykazano że tak nie jest i to mikrourazy oraz stan zapalny. Więc tak- zakwasy są to mikrourazy i po prostu chciałam zainteresować ludzi tematem
ZGRZYT#9 Czekania na foliowe czapeczki
Ogólnie w sprawie biegania jako studentce fizjoterapii odrazu na myśl przyszła mi fizjologia serca sportowca. W przypadku aerobowego wysiłku typu bieganie, serce adaptuje się rozciągając swoje komórki, a w rezultacie ściany, znacznie zwiększa się pojemność a zmniejsza częstotliwość uderzeń. W twoim przypadku typowej osoby stosującej wysiłek siłowy zaszły odwrotne zmiany, komórki serca zaczęły się skracać a serce znacznie pogrubiło swoje ściany, zmniejszyła się pojemność ale zwiększyło ciśnienie oraz zwiększyła ilość uderzeń. Naturalne jest że czujesz się lepiej na wyższym tętnie, tak zaadaptowało się twoje serce. Masz mniejszą pojemność minutowa więc musisz nadrabiać tętnem i ciśnieniem
Mniej używajcie sformułowań typu:
Ten
No i ten
I ten
No ten
Tak że ten
A tak to super się was słucha pozdrawiam ❤
Nie no podejście o tym, że PACH kilometr do sklepu na rowerku to chill bomba i bez kasku można to trochę niezbyt mądry wzorzec.
Mam swoją historię, jak wracałam z baru, z pracy, na rowerze, normalnie ścieżką rowerową. W pełni oświetlona, z odblaskami lecz kask miałam zamiast na głowie to zapięty na plecaku - środek lata, nikogo nie ma na ulicach, gdzie będę w kasku jechać, nie? A jednak, na Woli mimo czerwonego światła wyjechał na mnie samochód. Uderzył we mnie a ja na asfalt. Miałam pierwszeństwo, nawet jakby miał zielone był znak STOPu. Nie wiem czy koleś mnie nie zauważył, czy mu się śpieszyło a może czy był podchmielony. Lecz ja miałam zdartą i obitą całą lewą stronę ciała, i uderzyłam głową, po za guzem nic mi wielkiego nie było lecz zamroczyło mnie tak, ze mimo 2 lat po wypadku nie pamiętam jak dotarłam do domu - który od miejsca wypadku był 2km. Nie pamiętam jak dojechałam to po pierwsze, do teraz nie wiem jak to zrobiłam bo widelec i koło nie przypominały docelowego kształtu, bliżej im było do precla. A następnego dnia odczuwałam skutki uderzenia, mroczki i inne pierdoły, okazało się że to wstrząśnienie mózgu. I teraz czytając tą historię, ktoś myśli a zrobił kierowca samochodu? Pomógł? Karetka? Coś? Nieee... jedyny obraz przed tym jak mnie zmroczyło doszczętnie to to jak odjechał z piskiem opon, tył jego czerwonego samochodu i tyle, nie zapamiętałam nawet rejestracji ani marki aby pociągnąć kogoś do odpowiedzialności.
Jak się zastanowić, dystans, destynacja czy rodzaj drogi i prędkość w tym wypadku nie mają znaczenia. Bo jaka była szansa, że w weekend o 3-4 w nocy, spotkam kogoś wyjeżdzającego z malutkiej uliczki i złamie on prawo.
Od tego wypadku, pierwszym wydatkiem po naprawie roweru był porządny kask. Teraz nie wyobrażam sobie poruszać się po mieście ZWŁASZCZA po mieście bez jakiejkolwiek ochrony.
Matko, ja myślałem, że Gimperowi chodziło o stworzenie aplikacji tiktoka i przez chwilę zastanawiałem się co on gada, jak Anita założyła tiktoka xd
Najlepsza miniaturka Zgrzytu. +100 punktów chłopaki dla was
Nagrywali z łysym z brazzers, będzie lepsza
Gimper to ma zawsze ciekawe życiowe historie, że się cały czas zastanawiam, czy to możliwe mieć tak barwne życiowe i czy to, co opowiada jest na serio 😂
Sprobuj sobie Gimper biegów na orientację. W wiekszych miastach czesto są organizowane po miastach serie propagujące jak biegi po osiedlach. Przebiegasz kolo 4-5km se facto, ale glowa zajmuje sie orientacją teren-mapa. Jak ogarniesz w miare mapę mozesz probowac po lesie dluzsze dystanse. Mega fun, jesli nie robisz presji na wynik
Trzymam kciuki żeby te wywiady doszły do skutku
Ginper twoje podsumowanie do walki było na swój sposób urocze 😂 Revo no weź zgódź się 🫶🏼
Revo ten szacho-boks na bitej śmietance to zajebisty pomysł
Ta miniaturka jest przepiękna :)
Cześć Gimper odnośnie tego twojego bieegania. (Zdarzało mi się być na podium w mistrzostwach polski do tego jestem fizjo także pozwolę sobie się wypowiedzieć) Moja propozycja jest taka żebyś robił sobie marszobiegi przykładowo 10x3min / 1min marsz / 6x5min /2min marsz. Na tym niskim tętnie a oddech na tyle spokojny, żebyś mógł rozmawiać. Tutaj narazie nie chodzi o to że nie dasz rady wydolnościowo bo jak sam powiedziałeś na tętnie 170 biegnie Ci się nawet wygodniej tylko o to, że mięśnie, kości, powięź musi się przyzwyczaić do biegania i nauczyć znosić te obciążenia. Jak aparat ruchu będzie dobrze przygotowany to można biegać coś szybciej. W innym przypadku to łatwo złapać kontuzję i się zniechęcić. Jak lubisz coś szybszego to proponuje raz może dwa razy w tygodniu po tych marszobiegach zrobić 6 do 10x15sekund szybko na 90% maksymalnej szybkości coś jak na zawodach na 1000m z przerwą 45-60s. mała objętość także nie ma aż takiego ryzyka kontuzji, a sie trochę przewentylujesz. Oczywiście trzeba się przed tym rozgrzać i nie biegać mocno od pierwszego odcinka tylko się na każdym kolejnym rozpędzać. A i muszę się przyczepić bo trochę głupot nagadałeś na tętnie 170 nie ma jeszcze treningu glitolitycznego, do niego jeszcze daleko. Najpierw są strefy mieszane tlenowo-beztlenowe, w tym trening Progowy albo VO2max dopiero kolejna intensywność to glikoliza. Pozdrawiam i miłego biegania Bartek
Może to nie najlepsze miejsce ale chce się częściowo anonimowo przyznać dzięki wam chłopaki ( nie tylko ale wciąż ) zacząłem chodzić na siłownię bo spasłem się i to mocno synek 24 lata zaraz a 150 kilo było na liczniku ale od podstaw zacząłem chodzić nie znając za bardzo niczego zacząłem od głupiej najzwyklejszej bierzni , później na maszynach coś podpatrzyłem gości co są już widać stałymi bywalcami a jak nie wiedziałem wolałem się zapytać ale zawziąłem się po około miesiącu chodzenia i nie trzymania diety bo jem jak jadłem tylko ograniczyłem fastfoody oraz słodkie spadło mi 5 kilo bo wy często pierdzielicie o siłowni więc niby taki segment o siłowni niby takie nic a potrafi w końcu kogoś zmotywować wiem że nigdy nie będę miał formy ale robię to dla siebie i może w przyszłości dla dzieci by być z nimi a nie że nie dożyje tego ostatnio cały wasz podcast przyspieszony bo na 1,5x słucham bo mam ADHD nie stwierdzone na bierzni szybkim tempem
W skrócie mówiąc dzięki za zachętę i pomoc w motywacji osobie która psychicznie i fizycznie była na dnie
Gratki❤ oby tak dalej!
W przedszkolu pracuje nauczyciel przedszkola (pedagogika wczesnoszkolna i przedszkolna), w żłobku pracuje opiekun dziecięcy :) pozdrawiam- opiekunka dziecięca z Zielonej Góry 😊
Może i nie pracuję w tej branży (jestem ratownikiem medycznym) ale o ile dobrze pamiętam z tego co mi siostra mówiła to poprawna nazwa to nauczyciel wychowania przedszkolnego, choć zdaje mi się że ona akurat lubi określenie przedszkolanka...
Panowie, odnośnie spoofingu i wyłudzeń. Nie wiem jak wygląda sprawa w innych bankach ale w PKO osoba posiadająca aplikację IKO może poprosić każdego "pracownika banku" o wirtualną wizytówkę, którą potwierdza klient u siebie w aplikacji i bez potwierdzenia pracownik banku nie może wykonać żadnej akcji
Podobnie jest w mBank że wyskakuje powiadomienie w aplikacji
Nie mogłem trafić na lepsze okruchy życia, akurat od poniedziałku lecę na siłkę i trochę dodaliście otuchy hahaha
Co do kontaktu ze strony instytucji finansowych coraz wiecej banków ma coś takiego jak potwierdzenie zwrotne PUSH. Bankier podczas rozmowy wysyła powiadomienie PUSH do zatwierdzenia, dzięki czemu on od razu wie że rozmawia z klientem i klient wie że rozmawia z prawdziwym konsultantem.
A hasło do weryfikacji że rozmawiasz z pracoenikiem banku też juz funkjonowało lata temu tylko mało kto z tego korzystał. Ustalasz np. hasło "banan" i jak ktos dzwoni to prosisz o podanie hasła do weryfikacji :)
przy wysokim tętnie, zwiększamy ilość oddechów przez co może dojść do hiperwentylacji. Większość z nas nie oddycha prawidłowo, (powinno oddychać się z brzucha - na necie jest wiele info o tym) dlatego większośći os jest ciężej oddychać przy niskim tętnie - bo trzeba bardziej się skupić na prawidłowym oddechu, gdy te tętno wzrasta w organizmie włącza sie tryb przetwania i nie myślimy wg o oddechu idzie on automatycznie ( to nie znaczy że dobrze)
Gimper, dajesz zły przykład... Nie ważne czy 1 kilometr czy 100 - kask obowiązkowo.
obowiązkowo? Gdzie masz taki przepis? Każdy odpowiada za siebie, a takie usilne zachęcanie sprawia, że tym bardziej kasku nie kupię.
Masz rację, nie ma takiego przepisu. Nie można kogoś zmusić do jego zakładania, jak ktoś bierze ryzyko uszkodzenia głowy to jego problem. Chociaż jestem w stanie sobie wyobrazić scenariusze w których problem staje się nie tylko kwestią indywidualną danej osoby.
jak trenujesz jakkolwiek to dobrze, ale zawsze się znajdzie jakiś demotywator, komputr, telefon, albo nawet ktoś w internecie czy w realu
Jeśli chodzi o bieganie to zacznij na niskim tętnie bo cytując mojego trenera kto nie umie wolno biegać ten nie umie biegać czy jakoś tak. Jak zaczynasz i będziesz na początku biegał na wysokim tętnie to będziesz miał znacznie gorszą wydolność dopiero po co najmniej roku regularnego biegania zaczynał bym trenować jakoś bardziej specjalistyczny trening typu siła biegowa czy zakresy. Chodzi w tym oto żeby zrobić bazę kilometrową dzięki niej będziesz miał z czasem niższe tętno i niższe wydzielanie kwasu. Więc puki co biegaj powoli na dość niskim tętnie i skup się nad techniką np stawiać prosto stopy, nie człapać, ruszać ramionami przód tył nie na boki, być wyprostowanym i mieć wypchnięte biodra, utrzymywać nadgarstki sztywno, itp. A i jak coś to trenuję od jakoś 17 lat triathlon więc wiedzę wydaje mi się że posiadam 😅
Gdzie jest RICK? Remigiusz gdzie ty jesteś?
Kocham Gimpera Zadymke XD piękny segment
W mBanku już od dłuższego czasu jest tak, że jak dzwoni konsultant to na początku zanim zacznie cokolwiek wyjaśniać to prosi o zgodę na rozmowę w aplikacji i wysyła powiadomienie oraz prośbę o zaakceptowanie przez aplikację banku.
Panowie super❤ dzięki Wam zebrałam się z bomby pobiegać w terenie. Uwielbiam Was słychać. Pozdrawiam 😊
Drogi panie Gimperze nie może być tak że piszesz do takefuna pół roku temu że zapraszasz go na zgrzyt on jest pozytywnie nastawiony do tej rozmowy chce się spotkać po czym zapominasz że pisałeś a teraz jak powrócił temat wywiadu/rozmowy to mówisz że ona ma przyjechać do was na zgrzyt bo wy macie większe zasięgi. Moim zdaniem tak jak powiedział takefun powinien Revo jechać do Wrocławia nagrać na dwa bieguny odcinek a następnie takefun do Warszawy na zgrzyt i wszyscy będą zadowoleni😊. Fajny odcinek i pozdro chłopaki 😉🔥❤️
(*) szachobox w klatce rzymskiej revo gimper vs pasut, słodki jeżu, byłabym spełniona
Kocham sluchac madrych ludzi ❤. Az szkoda, ze nie moge sobie z Wami poduskutowac. Dlaczego jest tak malo rakich ludzi jak Wy na swiecie ?
Słuchałam na Spotify i tak mną zatrzęsło, jako pracownika banku, że muszę napisać. Panowie - BANKI W POLSCE OD LAT MAJĄ COŚ TAKIEGO JAK MÓWI TOMEK, czyli HASŁO ZWROTNE DO WERYFIKACJI, które podaje pracownik klientowi (przykład z tym szczypiorkiem). Banki mogą również wysłać powiadomienie push na aplikacji pt „Siema, tu Ania z banku, dzwonię teraz do Ciebie”. Wypowiadacie się jak eksperci, że banki nie nadążają, a tak naprawdę to Wy nie ogarniacie 😅
O treści tego biegania. Tętno może być tylko wskazówką a nie głównym wyznacznikiem biegania. Jeśli masz lepsze samopoczucia przy tętnie 160-170 ud/min to możesz jak najbardziej w takich zakresach. Jednak uwaga którą przeczytałeś by biegać poniżej tętna 120 nie jest też bez przyczyny aczkolwiek widzę że bardzo masz to wyjęte z kontekstu. Dla biegaczy czy to początkujących czy zawansowanych między 60 a 70% całego biegania ( powiedzmy w rozliczeniu tygodniowym) powinno być luźne czyli w tych niższych widełkach uderzeń serca na minutę. Resztę treningu można biegać a nawet powinno się biegać na wyższym tętnie. Aczkolwiek to też zależy do czego ktoś trenuje czy chce biegać dystanse 5-10km czy półmaraton lub maraton czy w ogóle chce biegać średnie i krótkie dystanse. Każdy trening jest planuje się indywidualnie pod cel jaki sobie postawisz. Jeśli chcesz za to dokładniej poznać swój organizm polecam udać się na badania wydolnościowe dla biegaczy. Tam specjaliści będą oceniać najprzeróżniejsze parametry potrzebne dla biegaczy takie jak tętno maksymalne, pułap tlenowy i inne. Po czy dostaniesz czarno na białym co i w jakich widełkach tętna biegać.
Off top bardziej dokładną formą oceny swojego organizmu jest nie tętno a pomiar laktatów i ten parametr pozwoli dokładniej zmierzyć jak bardzo twój organizm ,,się zmęczył''. Ale to co napisałem to tylko kropla w morzu biegania. Najważniejsze jest by czerpać radość z tego i nie zrobić sobie krzywdy.
Omg Gimper ma rozkminki z zakresu biochemii xD
Jestem studentem chemii i akurat nie moge ci tego wytlumaczyc bo moja profesroka od biochemii postanowila zrobic sobie miesięczne wolne, a tak się składa, że akurat mialem mieć o glikolizie xD
Jestem magistrem chemii, więc szczerze życzę powodzenia w życiu 😁
Ostatnio mam słabszy czas na siłowni i to głównie przez porównywanie się do innych. Waszą gadka o siłowni i o tym, żeby pamiętać że ćwiczy się dla siebie dużo mi pomogła - dzięki 🫶🏽
Boże, ale te kadry i kamery na prowadzących są świetne haha
Przepiękna jakość i mega ładne kolory
Prędzej ubiorę kask do miasta, niż na leśne ścieżki. W mieście masz innych uczestników ruchu. Znajomemu kask, prawdopodobnie, uratował życie (a przynajmniej ciężką kontuzję). Znajomy jechał zgodnie z przepisami, ale gość na ścieżce, jadący z naprzeciwka, postanowił wyprzedzać na 3.go.
Znajomy gleba, głowa w kask uderzyła o krawężnik, bark rozwalony. Kilka operacji i do dziś nie wrócił do pełnej sprawności. Ale żeby łatwiej było Wam to zrozumieć:
Gimper, zdradź mi sekret, jak to robisz, że podczas jazdy po mieście grawitacja na Ciebie nie działa, a dopiero w lesie?
Analogicznie, na autostradzie też nie trzeba pasów, tylko na polnej drodze?
Może Twój organizm jest po prostu przystosowany do szybszych biegów, wiadomo, że poradniki przystosowane są dla ogółu i są bardzo uśrednione: nie zawsze obejmują wyjątki ❤
Jak gimper mówił o tym jak się wywalił to aż mi się przypomniał wypadek o ironio z 1 Kwietnia z 2023 roku kiedy jadę do pracy rowerem i z mojej prawej strony chłop z pełnym impetem jebnął i w tył roweru. Mną tak miotnęło jak jasna cholera. Nic mi się nie stało tylko strachu się najadłem. Ale to cud że wyszedłem bez szwanku. Pierwsze słowa jakie powiedziałem to "CO TO KURWA MIAŁO BYĆ" wrzeszcze na typa ale szybko się ogarnąłem. Ale dosłownie we mnie adrenalina wleciała na ostro. Ostatecznie skończyłem w szpitalu z oparzeniem stopy. Bo tego samego dnia oparzyłem sobie stopę gorącą wodą z ziemniaków bo w gastronomii robię. Nikomu nie życzył bym tych obu rzeczy. Tyle myśli mi na sekundę szło że ja pitole.
8:05 znajomy na Lime tak się wywalił że szczękę złamał i chyba oczodół jakoś uszkodził i miesiąc dosłownie jadł przez słomkę. Chłop po 40stce, zachciało mu się hulajnogi, ja na to nie wsiądę przy tych krzywych chodnikach
Rel, sama kiedys pojechałam chyba drugi raz w życiu, a jako ze mieszkam w dosc małym mieście to chodniki nie są w zbyt dobrym stanie i prawie wylądowałam plackiem na betonie (w końcu jakos ustabilizowałam ta hulajnogę, zostawiłam w cholerę i szlam na nogach godzinę xD)
Kolega ledwo po 20stce trafił głową na krawężnik. Kilka miesięcy w śpiączce, z której wybudził się cudem, ale prawdopodobnie nigdy już nie wróci do pełnej sprawności.
Dzień pierwszy czekania na szacho-boks z revo
Ja mam podejrzenie że ten Piwko co ma być w Clout to jakiś brat Revo 🤔🤣
idealny czas na zgrzyt, można w końcu odpocząć psychicznie po maturce z polskiego )
Jeśli chodzi o jakieś aktywności to polecam apke Komoot. Możesz se tam zapisywać wszystkie wyprawy. Mapka też jest dosyć dokładna i dodatkowo daje ci przykładowe trasy w pobliżu jakie są
Gimper, noś kask. Kilka lat temu popylałem sobie na warszawskiej ulicy Żwirki i Wigury i była pusta, długa i elegancka ścieżka i się rozpędziłem.
Musiałem ostro zahamować, bo się ścieżka kończyła i przeleciałem przez kierownicę
Gdyby nie kask rozwalił bym sobie łeb o chodnik.
Od tej pory, na każdej trasie zawsze noszę kask.
Pamiętacie zgrzytownicy, trzeba uważać.
Nie pomniejszając potrzeby kasku, dlaczego tyle ludzi używa w takich sytuacjach przedniego hamulca? Naciskając tylko prawy trzeba się postarać by polecieć do przodu.
A propos jeżdżenia po mieście, to w koleżankę wjechał typ na ścieżce rowerowej na Kasprzaka. Miała złamaną rękę z przemieszczeniem, i nie miała wstrząśnienia mózgu bo miała kask. Także to że się sam nie rozpędzasz to spoko, ale inni mogą mieć jednak własne pomysły.
Odnośnie konsultantów z banków. 2:03:22
Ostatnio do mnie dzwonili z banku i musiałem potwierdzić na aplikacji że rozmawiam z konsultantem i nawet było podane imię osoby z którą rozmawiam, więc jest coś takiego wprowadzone i moim zdaniem powinno być to normą
Jako konsultant na infolinii banku powiem że jest możliwość weryfikacji pracownika banku. Nie wiem jak w innych bankach ale w przypadku tego w którym pracuję można zweryfikować na 3 sposoby: pierwszy jest taki że można poprosić konsultanta o wysłanie wizytówki w formie pusha w aplikacji lub na stronie ( to jest najlepsze bo jest najwiarygodniejsze, najszybsze i nie trzeba się rozłączać ), drugi to można sprawdzić imię i nazwisko konsultanta który się z nami kontaktuje na stronie banku w rejestrze pracowników, a trzecia opcja to po prostu powiedzieć że samemu się skontaktujemy i po oddzwonieniu poprosić konsultanta który odbierze o weryfikację pracownika i podać go z imienia i nazwiska. Dlatego też warto po prostu dopytać jak ktoś z nami się kontaktuje w jaki sposób można zweryfikować czy jest pan/i faktycznie pracownikiem banku zanim poda się jakieś dane.
pierwszy raz przewinąłem okruchy życia.
Jako osoba zajmującą się dziećmi w żłobku mogę się wypowiedzieć…taka osoba to „opiekunka do dzieci „ 😉
Cała przyjemność po mojej stronie 😊
Co do tej weryfikacji konsultantów to w mBanku jest tak, że babka dzwoni, przedstawia się imieniem i nazwiskiem i potem wysyła Ci do potwierdzenia na aplikacji powiadomienie i tam masz to imię i nazwisko i potwierdzasz jak blika. W żadnym innym banku czegoś takiego nie miałem
co do okruchów życia i progresu na siłce - "comparison is a thief of joy"
Zakładajcie kaski, serio. U mnie w rodzinie krótka wycieczka do sklepu skonczyla się śmiercią na miejscu, bo ktos nagle otworzył drzwi od samochodu i rowerzysta nie miał szans - śmiertelny uraz głowy
Miniaturka jest piękna, uważam że grafik zasługuje na podwyżkę