KISZAK vs INTERNET
ฝัง
- เผยแพร่เมื่อ 13 ก.ย. 2024
- Kiszak ogląda film Lorda Rejta o dramie z recenzentami.
Oglądany Film • Recenzenci Mają PROBLE... @LordRejt
Zapraszam na Streamy - Codziennie ~20:00 : / putrefy
Kanał Archiwum: / @kiszakarchiwum
Kanał z Clipami: / @kiszakclipy
Discord: / discord
Kupuj gry taniej na Instant Gaming: www.instant-ga...
Stream z dnia: 17.09.2023
Kiszak nie wytyka błędów recenzentów, oni orają się sami.
Największe studia w branży przez kilkanaście lat wytresowały sobie rozpoznawalnych recenzentów rozdając im kluczyki z wcześniejszym dostępem, dając kontent do tworzenia, czasami wysyłając edycje kolekcjonerskie, koszulki, kubki i inne pierdoły. Powodując w ten sposób przywiązanie ich do znanych marek i tworzenie z czasem coraz mniej rzetelnych recenzji.
Dorzucę do tego jeszcze wyścig z czasem. Kto pierwszy zrobi materiał, ten spija śmietankę. Jeżeli za często grymasisz, przestajesz dostawać zaproszenia na zamknięte, przedpremierowe eventy. Co za tym idzie, inni, obecni tam recenzenci, będą mieli nad tobą przewagę w czasie.
W mojej opinii to jest główny powód dla którego recenzje są takie bezpieczne i bezkrytyczne.
ja całe życie myślałem ze recenzent to właśnie ta osoba której najtrudniej zaimponować bo tyle tego już przerobił że trzeba dać z siebie 200% żeby nas zauważył :P Nie wiem czy oglądaliście Ratatuj :) ta bajka ma cudownie pokazaną postać recenzenta i to jaki być powinien :)
Dokladnie xd a dzis taki zagrajnik nie ma zadnych wymagan i jara sie każdą grą jak jakis dzieciak
Gość z komentarza walnął literówkę. Pewnie chodziło mu o to, że Kiszak jest "The Magogiem" i jest z niego diabeł wcielony
O proszę jak tu pięknie ten początek zmontowany bez tych "rozpraszaczy"', które się podziały na streamie 😄
Drugie tyle materiału na streamie 😂😂
nie mówmy o obiektywnych lub subiektywnych recenzjach tylko o rzetelnych i nierzetelnych.
Przez to, ze duzo bluzgasz mozna z automatu przybic ci latke buraka, ale jak sie wsluchac w to co masz do powiedzenia pomiedzy bluzgami to mowisz bardzo rzeczowo i z sensem.
Słuchając tak do 9 minuty w temacie recenzji, dążeniu do obiektywizmu etc, jako relatywista, osoba preferująca subiektywizm - w pełni się zgadzam, bo posiadając jakąkolwiek logikę i umiar od jakichś absolutyzmów, edgyzmów po prostu nie sposób się z tym nie zgodzić. Recenzent który uważa, ponad definicje, ponad wszystko inne same recenzje - jako twór czysto subiektywny nie jest relatywistą, on proponuje absurdyzm.
"W grach najważniejsza jest fabuła" - ja bym też się nie zgodził i to bardzo. Fabuła może być najważniejsza w powieści. Książce, filmie, opowiadanej historii. Gra to zupełnie inne medium, obowiązują inne zasady. Nie jesteśmy biernymi odbiorcami treści jak w przypadku książki czy filmu ale uczestnikami, wcielamy się w pewne role, dokonujemy wyborów, jesteśmy graczami (aktorami?) na pewnej scenie I to jest najważniejszy element gier.
Wybacz ale ja tu widzę jakąś niezgodność chyba że coś mi umyka... Napisałeś że fabuła nie jest najważniejsza, po czym dodałeś że jesteśmy "...uczestnikami, wcielamy się w pewne role, dokonujemy wyborów, jesteśmy graczami (aktorami?) na pewnej scenie I to jest najważniejszy element gier", a to są składowe które wiążą się bezpośrednio z fabułą i jej prowadzeniem. Just sayin.
Przecież są gry nastawione całkowicie na fabułę, a są świetnymi tytułami i samo odgrywanie głównej postaci jest niesamowitym doświadczeniem - żeby nie być gołosłownym, przykład pierwszy z brzegu - Alan Wake, i wiadomo gra może mieć techniczne bolączki ale bledną przy fenomenalnej fabule 🤷
@@majkde9034 Cześć. Te elementy mogą wiązać się bezpośrednio z fabułą ale nie muszą. Te wymienione rzeczy bardziej wcisnąłbym pod mianownik "gameplay" właśnie. W grach strategicznych jak Civilization nie masz fabuły a odgrywasz rolę zarządcy państwa, zarządzasz zasobami, wpływasz na przebieg rozgrywki. W wyścigówkach nie masz fabuły a wcielasz się w rolę kierowcy. W grach typowo fabularnych oczywiście jest fabuła i jest ona częścią gry, nawet istotną, ale nie najważniejszą jednak. Za przykład podałbym grę "Order 1866" gdzie moim zdaniem jej twórcy chcieli nakręcić film a nie zrobić grę. Gra składa się w bardzo dużym stopniu ze scenek a gameplay jest zredukowany do klikania przycisków w niektórych momentach. Tak nie powinna wyglądać gra komputerowa, nawet jeśli fabuła jest bardzo dobrze napisana. Gra powinna angażować gracza w wykonywanie różnych czynności raczej niż w patrzenie jak one się same odgrywają i to jest w nich najważniejszym elementem.
@@gathaspar2831
Uważam, że wszystko zależy od typu gry. Jeśli wyrzuciłbyś element fabularny z równania to takie Divinity, Baldur czy Star Wars The Old Republic i Stare KOTORy mimo, że elementy ROZGRYWKI mają ciekawie rozwiązane jak na swoje archetypy gier, tak bez fabuły nie miałyby za dużego sensu.
Tak samo są fani gier "przechodzonych", gdzie wartością dla graczy jest szybki wpływ na wartkość fabuły i los bohaterów, a marginalnie interesują ich dodatki w postaci rozwiązań gameplayowych. Dark Pictures ze swoimi Until Dawn i całą Antologią trochę popłynęli, ale wciąż fabuła jest bardzo angażującym elementem interesującym graczy i gwarantującym regrywalność w dłuższym okresie (nastawienie na popularnie zwany "rewatch" u serialowych miłośników, a nie regrywalność w kontekście ilosci iteracji w którkim okresie jak w przypadku gier pokroju roguelike - Dark Souls czy Dead Cells).
Gry Tell Tale Games, które wciąż po latach dają radę, mimo w mojej opinii kontrowersyjnych zachowań marketingowych skupionych na "wpływie na przebieg fabuły". Jeśli ktoś chce tego doświadczyć to polecam pograć w Game of Thrones od TTG i uważnie spojrzeć na efekty swoich wyborów. Kamienie milowe są iluzorycznie zależne od wyborów.
Dontnod Ent. z serią Life is Strange, która równie głęboko podbiła serca graczy przechodzonych gier fabularnych, bo nawet z tak dużą ilością elementów łamigłówkowych zaangażowanie graczy wypływało z efektów fabularnych, a nie z mechanik samych z siebie.
No i można to powiedzieć w drugą stronę, że są gry w których fabuła jest bardzo istotnym elementem tła, które straciłyby na głebi, gdyby nie było to obecne. Lore danego tytułu by na tym mocno stracił.
Takimi tytułami są chociażby FNAF (ze szczątkową fabułą rozwijaną przez społeczność) czy the Witness (gdzie fabuła jest opowiadana przez świat gry, a nigdy wprost) albo ciepło wspominany i przyjęty "Papers, please" (gdzie można skupić się rzecz jasna na elementach arcadowego i złożonego podejścia do wyrobienia normy, ale też można skupić się na szukaniu konkretnych ścieżek fabularnych dawanych jako kruszynki chleba w trakcie rozgrywki)
Twój argument z Cywilizacją jest tutaj nietrafiony, bo ta gra nigdy nie była dedykowana pod grę według utartego scenariusza lub z możliwością różnych jego konwencji jak chociażby jest w przypadku Europa Universalis czy Hearts of Iron, gdzie core postawiony jest na elementy strategii ekonomicznej i nie tylko, ale także naszymi torami są kluczowe eventy w historii świata. Znanej i spisanej. Możemy oczywiście zrobić customowy scenariusz, gdzie sami coś ogarniemy pokroju faszystowskiego RPA, które podbije całą Afrykę (przykład z głowy, nie wiem czy możliwy w realizacji, bo krótka byla moja styczność z tymi tytułami) i wtedy możemy zrobić co nam się żywnie podoba, ale nie było to zamysłem twórców.
Zatem wręcz danie graczowi narzędzi do elementów fabularnych jest bardzo dobrym zamysłem, które podobnie jako gałąź moderska szczególnie wpływa na żywotność tytułu w rękach społeczności. MMO RPG D&D Neverwinter pozwalało na tworzenie własnych questów z assetów dostępnych w grze, z różnymi mechanikami zarówno na osobnej instancji jak i na głównych mapach rozgrywki.
Zwyczajnie, często nie zauważamy jak fabuła może być jednym z filarów rozgrywki, który stoi z tyłu, a bez którego gra stracilaby na głębi.
W walce w kosmosie liczy się skill, tylko nie taki jak myślisz. Skill nie na poziomie umiejętności mechanicznych czy refleksu, a jak się okazało skill strategiczny :). Obczai sobie typa co zbudował wielki statek układając tak moduły, żeby środek był zupełnie pusty. Systemy namierzania ai są tak zrobione, że wszystkie strzały napiepiepszaja w środek i nic nie trafia w statek. I powiedz ze nie liczy się skill XD
Mnie dziwi że nikt z polskich recenzentów ani nikt z krytykujących w PL nic nie mówi o walce wręcz i broni białej - w końcu są od tego perki, a sam w Falloutach uwielbiałem broń białą, więc i tutaj na początku wydałem w to pierwszego perka, cóż to był za błąd. XD Sama walka pięściami czy nożami jest po prostu tragiczna i ogromnym krokiem wstecz w stosunku do Fallouta. Wydaje mi się jakby nie dokończyli tej mechaniki, ale mimo to zostawili ją w grze (nie wiadomo po co)
Oczywiście, że każda recenzja jest subiektywna, choć głównie tylko częściowo. Ale zostają jeszcze proporcje pomiędzy subiektywizmem a obiektywizmem. W recenzji w 100% subiektywnej, wady gry zostają bez konsekwencji dla końcowej oceny. Czyli dla konsumenta, nie ma żadnej wartości. W proporcji np 60/40 (subiektywizm/obiektywizm) mimo iż grę ogólnie lubimy, to jednak kilka punktów jej odbierzemy, za wady. Nawet jeżeli ocena wciąż będzie lekko zawyżona przez osobiste preferencje, będzie już dużo bardziej rzetelna. Im bliżej obiektywizmu, tym lepiej.
Obiektywizm (object- obiekt)- opis i ocena obiektu (np. Nóż ma ostrość o wartości x, ostrze ma długość y, rękojeść ma długość z, rękojeść jest stworzona z materiału b itd). Subiektywizm (subject - podmiot) czyli odczucia podmiotu (np. Mam duże dłonie więc rękojeść noża źle leży w mojej dłoni, kolor rękojeści jest brzydki itd). Ci recenzenci to o kant tyłka rozbić. Kiszak ma rację i jak go oglądam to rozumiem jego tok myślenia i oceniania. I tak powinno się oceniać nie tylko gry ale ogólnie świat.
Recenzja bez krytycznego spojrzenia na produkt/usługi, to po prostu reklama, ew. oda. Chociaż w przypadku diablo i sztarfild to treny i elo.
Nie zgodzę się co do tego, że nie powinniśmy mieć autorytetów. Nikt z nas nie może się znać na wszystkim. Jak się rozchorujesz, to nie idziesz do wioskowego szamana, bo wydaję ci się, że mówi z sensem, tylko do lekarza, który czasami nawet stawiając na szali Twoje życie, dobiera sposób leczenia. Oczywiście, że on też może się pomylić, ale zaufanie w jego autorytet i tak jest o wiele lepszą opcją niż leczenie się na własną rękę. Zresztą właśnie przez kryzys autorytetów mamy coraz więcej foliarzy. Na kanale Szymon mówi, lub wojna idei, było sporo o kryzysie autorytetów.
To, że się na czymś nie znasz, nie oznacza, że szukając informacji i słuchając różnych ludzi co się tematem od Ciebie dłużej zajmują, to są autorytetami dla Ciebie.
Doktora szukasz takiego, który ma papiery na to co robi albo świadomie ryzykujesz, ze idziesz do szamana, ale wciąż ani jeden ani drugi nie musi być dla Ciebie autorytetem. Profesor chirurg z końca świata, który ma autorytet jakikolwiek w branży, a nie praktykował zawodu od lat, może być gorszym wyborem od magistra co operuje od 5 lat w Twoim lokalnym szpitalu, a o nim nawet nie słyszałeś.
Rozbudowany przykład z brzegu elektroniki:
Spox_2 (aka Wielki Elektronik) otwarcie mówi o tym, że nie ma wykształcenia w temacie i że nauczył się wszystkiego sam. Czasem metodą prób i błędów, co wciąż robi, bo przypadki są różne. Nie daje wszystkim gwarancji, że coś wyjdzie, ale ma narzędzia takie, żeby podjąć próbę naprawy sprzętu. Od lat pokazuje efekty swojej pracy, te z pozytywnym zakończeniem, jak i te nieudane. Czy taka osoba jest autorytetem w dziedzinie elektroniki? Możliwe, bo duża część społeczności uznaje go za takiego i szanuje jego opinię w temacie. Czy musi być dla Ciebie autorytetem w dziedzinie elektroniki? Nie, może być gościem co się zna, ale nie musisz uważać go za autorytet.
Wciąż jednak pozostajemy w dziedzinie empirycznego wpływu na taką opinię.
(Celem tego przykładu jest pokazanie jak wygląda faktycznie definicja PWN tego zagadnienia, że żeby "zostać" autorytetem albo coś mogło "zostać" autorytetem, to ogół społeczności musiałoby tak go okrzyknąć. W przypadku opinii jednostki, to może się tym wielkim słowem podetrzeć, bo nie ma to dla niej znaczenia.)
@@MaiamiPaw Tylko gdzie ja napisałem, że wyznacznikiem autorytetu, powinno być wykształcenie? Jeśli ktoś ma autorytet w jakiejś dziedzinie, to go ma, a to jak go zbudował to zupełnie inna sprawa. Oczywiście, że można autorytet budować zdobytym stopniem naukowym, ale nie twierdze, że to jedyna opcja.
@@Draygo1990 Odniosłem się tylko do Twojego przykładu, gdzie zreszta jasno dałem do zrozumienia, że stopień naukowy i wykształcenie nie mają znaczenia w tym jak autorytet jest nadawany i czy ma wpływ na nasze decyzje.
A odpowiadajac dalej, to właśnie tu jest problem, że nie ma czegoś takiego jak "jak ktoś ma autorytet w dziedzinie, to go ma", bo z takim podejściem uznajesz, że recenzencji mają autorytet bo mają... No nie mają xD
Także napiszę z lekką edycją następny akapit, żeby był prostszy do zrozumienia.
Autorytet nie jest czymś ZDOBYWANYM, a NADAWANYM przez społeczność, a w związku z tym, nie jest wymagany od Ciebie czy ode mnie jako jednostek, jako wyznacznik, ze musimy go uznawać.
Jakby był czymś zdobywanym jako pewnik, tak jak to opisujesz to mógłbyś pójść sobie na kurs autorytetu do jakiejś instytucji i mieć na to niepodważalny dokument.
Możesz jako jednostka śmiało powiedzieć, że pan Profesor, Kiszak, Zagrajnik, Arhn.Eu etc. mówią głupoty i jednocześnie mieć w poważaniu nadany przez społeczność autorytet, bo nie tyczy się on usposobienia jednostki do innej jednostki.
Mówiąc po "matematycznemu" autorytet działa w relacji wiele do jednego, a nie jeden do jednego.
@@MaiamiPaw No i jak to ma się do tego, że jeśli ktoś ma autorytet to go ma? Przecież napisałem, że to jak go zdobył to inna sprawa, bo nie odnosiłem się tu do tego jak się go buduję, tylko do tego, że autorytety są potrzebne.
36:50 1. "Idąc takim tokiem rozumowania to na nic nie można sie powołać bo zawsze jest szansa że będzie oglądający, który tej gry powoływanej nie zna" - kiszak, w praktyce, "pójdziesz"??? Raczej nie bo jesteś człowiekiem i w praktyce nie jesteiw stanie powołać się na wszystko. Jaki jest problem zrobić ankiete czy poprostu się zapytać czy graliście w daggerfalla i czy go znacie? ALE 2. Zależy czy ten "związek" z daggerfallem który jak rozumiem kiszak gdzieś tam, w jakimś tam materiale, wględem omawianej jakiejś tam gry stworzył jest poprawny czy nie. Jeżeli faktycznie nie był, a wiadomo że twoi widzowie daggerfalla nie znają, to nie jest to w porządku.3. Ale najważniejsze uważam jest to, że niezależnie od tego czy kiszak powołał sie na daggerfalla poprawie czy nie NIE zwalnia to gracza od tego że w przypadku gdy daggerfalla nie zna, ruszyć tłustą dupę i mózg i SAMEMU sprawdzi daggerfalla czy poprzez grę czy poprzez inną recenzję. To nawiązuje do ogólniejszego przypadku recenzji. Recenzja to jedno, ale nigdy (chociażby właśnie dlatego, że nie może być w pełni obiektywna, bo jest robiona przez człowieka) nie może ona wystarczyć i nic z tego nie będzie jeżeli widz/gracz samemu nie nauczy się myśleć/obserwować/oceniać.
Jesli recenzenci omineli bledy ktore cie irytowaly, to po nich jechales, to trzeba przyznac, ale ogolnie rzecz biorac to na plus, bo to co sie dzieje z recenzjami w dzisiejszych czasach doprowadza do szewskiej pasji. Z innej strony juz dawno nawet ich nie sprawdzam, a jak juz, to czytam kilka i zestawiam informacje ktore mnie najbardziej interesuja, a same oceny to moga dla mnie zniknac calkiem, te nie sa wedlug mnie potrzebne. Mozna by wydac np tabelke +Zalety i -Wady, jako ze twoja wada moze byc zaleta dla mnie.
Jeszcze dodam odnosnie Dark Souls, trzeba pamietac ze Dark Souls laczy elementy RPG i Akcji z Arcade (old school, taki jak np na automatach), po czesci mozna powiedziec ze to co Dark Souls zrobilo jako gra to przywrocenie tego podejscia Arcade'owego, z roznica ze wtedy utrzymywano wysoki poziom trudnosci ze wzgledu na chec zarobku, ten element zniknal i dostalismy cos stosunkowo dobrego i przyjemnego. Zgodzic sie nie moge ze to poczatek przenoszenia umiejetnosci gracza na postac, takie rzeczy juz sie dzialy 20 lat wczesniej. Jest to bardziej zmartwychwstanie jak sobie to tak analizuje. Zreszta, ciekawi mnie co o myslisz o tym przeskoku.
O TO SYNEK OD KOMENTARZA KTÓRY NIE MA SENSU.
PROSZE NAPISZ JAKIS GIGA DŁUGI KOMENTARZ KTÓRY PONOWNIE NIE BĘDZIE MIAŁ ANI ŁADU ANI SKŁADU I BLIŻEJ MU BĘDZIE DO WYLEWU NIŻ OPINI.
@@Kiszak Szczerze? Musze cie przeprosic... Czytam twoj komentarz, jako twoj rowiesnik nie jakis mlodziak, na poczatku pomyslalem ze cie zdenerwowalem jakims komentarzem na twoim kanale wczesniej, zaczelem pisac co innego troche w zlosci, ale ostatecznie to usunelem. I dokonczylem ogladanie, bo... szczerze? Przypomniala mi sie ta sytuacja ktora miales z Borysem... Nie sprawdzilem do konca filmu jak w pracy sobie sluchalem (nie ogladalem) i nie doszlo jeszcze do mojego komentarza (czy jakichkolwiek komentarzy, gdybym wiedzial to bym poczekal chocby z ciekawosci czy zwrocisz uwage na moj) w momencie kiedy musialem wylaczyc i skupic sie na innych rzeczach, a zostawilem komentarz u ciebie bez swiadomosci ze czytales to co napisalem pod filmem Lorda, z tad ta rozbierznosc (I inicjalna konsternacja, nie przyszlo mi do glowy na poczatku ze mogles widziec tam moj komentarz) i nawet brak wspomnienia o tym co mowiles, za co przepraszam, powinienem zobaczyc calosc przed komentowaniem).
Zaczelem ogladac i skonczylem dopiero teraz, co dodatkowo bylo moim bledem, trzeba bylo zrobic EDIT: po tym jak jednak w trakcie rozmowy poprawiono mnie, tez wykazalem troche skruchy, niestety bylo to zapewne za daleko w komentarzach, nie sprawdzales potem wiec nie byles w stanie zobaczyc mojej interakcji z Lordem Rejtem (ktory cie tutaj bronil, i ktoremu jednak przyznalem wtedy racje), ale sam fakt ze mnie u siebie widzisz i ja cie nie proboje atakowac powinien ci dac obraz tego o co mi chodzi.
Ot pare pytan ktore zadales:
1. Nigdy nie dostalem od ciebie bana, poprostu nie mam za bardzo czasu zeby wejsc na twoj stream, wiec jedynie moge sie posilkowac tym co jestem w stanie zobaczyc na YT.
2. OW oznacza Outer Worlds, nie Overwatch (nie pomyslalem nawet ze ktos moze zrozumiec to inaczej, ale mam nadzieje ze ten kontekst troche pomoze zrozumiec moje podejscie) , czat dobrze ci podpowiedzial, nie chodzilo o gre Blizzarda a gre tego samego studia (Obsydianu) nijako starajaca sie zreplikowac sukces Fallouta NV. Osobiscie pare razy do niej podchodzilem, i nie, nie bylem w stanie nawet raz jej skonczyc, po troche glebszej analizie doszedlem do wniosku ze jednym z elementow przez ktory sie nie moglem przekonac byl wlasnie Silnik gry. Z tad tez ta dywagacja o silniku i tym jak wazny on jest. Na przyklad systematycznosc tutaj oznacza latwosc dostepu osob zewnetrznych, modowania zeby byc bardziej wyrazistym. Co wiem ze akurat cie nie obchodzi wiec dla ciebie jest to argument poziomu zerowego. Wiec chyba mozna go zignorowac.
3. Blendera wspominam bo kiedys byl on tez silnikiem do gier, pozniejsze wersje juz nie maja tej funkcjonalnosci, dlatego wspominam ten silnik jako juz "stracony" mimo ze jest on rozwijany niezaleznie.
4. Sam dialog o silniku byl o tyle wazny ze wiedzac jak silnik funkcjonuje mozesz okreslic jak jest zoptymalizowany, bo to jest jedno jesli wsadzisz tam mesh ktory jest zbyt szczegolowy ale z colliderem ktory nie ma szczegolow juz prawie wogole, i vice versa, mesh ktory jest ogolnikowy ale collider juz jest cholernie szczegolowy. Przy tym pierwszym beda problemy ciagle, przy tym drugim beda problemy w momencie gdy sie ten collider "uaktwyni" w silniku fizycznym. Moje porownanie do tego ze Netimmerse dziala lepiej od sourca w wypadku fizyki bazuje wlasnie na tym ze mozna miec znacznie bardziej zaawansowany collider bez tak duzego spadku wydajnosci jak to ma miejsce na silniku od Valve. Polecam sprawdzic to osobiscie, mozna sie zdziwic ze "krol fizyki" tak naprawde nigdy nim nie byl, minus design tworcow ktory pozwolil wykorzystac ta fizyke lepiej.
Tutaj jeszcze dodam wywod, wyobraz sobie gre samochodowa, symulator, z poprawnym modelem jazdy, ale wszystko bazujace na tej fizyce (co by zajelo duzo czasu, no i sam fakt ze ten silnik od czasow Cywilizacji IV i RIFT (ktorego nie gralem bo MMO gry mnie raczej nie interesuja, wiec nie wiem jak sie tam sprawdzal) nie byl uzyty nigdzie indziej), i o to mi chodzi dokladnie mowiac o twoim mowieniu o silniku jako ludolog, osobiscie uwazam ze pomysl ze "silnik jest za stary" nikomu nie pomaga a wrecz szkodzi, jakby nie patrzac to taki Tarkov to wciaz stare Unity, Unreal Engine pamieta co sie dzialo 24 lata temu, Source wciaz ma swoje poczatki w podobnym czasie. Cholera taki Giants Engine tez juz jest wiekowy, czy nawet to co mamy w Beam.NG (co jest zreszta genialne z punktu widzenia fizyki).
5. Gdy wspominam wiedze o silniku mam na mysli w jaki sposob odpowiednia wiedza moze przygotowac cie do przygotowania podzespolow komputera w taki sposob zeby sie wygodnie gralo, w tym wypadku najdrozsze i "najlepsze" nie znaczy najwydajniejsze.
6. Referowalem do tego jak sam powiedziales w ktoryms momencie ze nie zamierzasz robic recenzji, i tutaj wyrazilem sie czysto do Lorda, ze w sumie to dobrze, nie czujesz sie na silach zeby to zrobic wystarczajaco dobrze, czy tez nie chce ci sie tracic czas tylko po to zeby robic recenzje, to szanuje a tez nie robisz w ten sposob nic przeciw sobie, no ale wlasnie, duzo osob i tak uznaje twoje pierwsze wrazenie jako recenzja (z czym juz sie spotkalem, musisz pamietac ze ludzie biora cie za autorytet i na bazie tego co ty mowisz bez zrozumienia ... uzywaja twojego imienia jako "dowod" ich wlasnych ocen, problem w tym ze czesto sie wysypuja na tych ocenach sami, jedna z osob ktore tam weszly do rozmowy, probowala usilnie mi udowodnic ze fizyka starfielda i morrowinda to jest dokladnie to samo, chyba nie musze tutaj tlumaczyc jak frustrujaca to byla rozmowa skoro osoba mowi mi ze Morrowind ma fizyke, w momencie kiedy on tej fizyki nie ma.
7. Jako technologia lat minionych mialem na mysli to ze te systemy nie sa wspierane przez nowoczesny software i hardware w takim stopniu jak mialo to miejsce w przeszlosci, z tad niektore starsze maszyny potrafia obslugiwac ten silnik lepiej. Problem w tym ze Optymalizacja z A nie bedzie dzialac dobrze na B, bo B ma bardziej obciazajacy inny system, wiec nie mozesz optymalizowac systemu ktory i tak juz lezy, a powiedzmy sobie szczerze, coraz mniej ludzi nawet wie jak optymalizowac te elementy ktorych prawie juz nie ma w nowoczesnych grach, nie tylko to ale tez fakt ze byly sytuacje takie jak ze Square Enix gdzie caly niedawno zrobiony silnik lezy na polce bo nikt w firmie nie wie jak z nim pracowac bo wszyscy nowi pracownicy tez wierza ze silniki nie sa wazne, to daje mi obraz tego ze duzo nowych developerow uczy sie programow a nie programowania.
8. Troche osobiste ale, tez wydaje sie ze musze odpowiedziec na to, bo to zaburza obraz, "furasy" to sa wiekszosci zboczency, ludzie ktorzy sa wrecz uzaleznieni od seksu i pornografi, rozmawiasz z antropomorfista z perspektywy histori sztuki, ale to jest wybaczalne bo nie tylko nie jestes historykiem sztuki, ale tez nie musisz miec tej wiedzy, bylo by inaczej jakbys mowil ze jestes wielkim artysta, Mozna by o tym dywagowac ale zaprzestanmy na jednym: Gardze tym jak zboczony fandom furry jest. I osobiscie stronie od niego z daleka.
9. To bedzie troche powtorzenie, ale w zaleznosci jak funkcjonuje konkretny typ plikow inaczej bedzie tez wygladac optymalizacja, w wypadku Unity i Unreala nie ma problemu z tym bo tam mozesz bez problemu uzyc tego samego typu plikow... problem sie zaczyna jesli platforma wymaga innego systemu plikow, ktore funkcjonuja inaczej. Z tad np ta dziwna wrecz dokladnosc fizyki w starfieldzie i fizycznosc wszystkiego. Przez co, aby ta gra lepiej dzialala to trzeba miec wiecej opcji koligacji na procesorze, co zreszta widac przy niektorych grach (nie tylko starfieldzie) np, jesli dociazysz wspomniany wczesniej Beam.NG, sama gra dalej bedzie plynna, ale interfejs juz nie, widac to np po wskaznikach w samym samochodzie i wskaznikach na interfejsie. Mam teorie ze da sie uzyskac pare dodatkowych klatek w starfield jesli przesuniesz koligacje w dol, jak dobrze by to dzialalo musialbym sprawdzic, ale tak, zwykle zmniejszanie tekstur i jakosci meshy (choc trych drugich nie do konca) nie bedzie wystarczajace jako optymalizacja w tym wypadku. Co mozliwe jest tez powodem tego ze niektore tekstury sa bardzo niskiej jakosci a inne wyzszej. To wyglada tak jakby byly dwie grupy pracownikow, jedna skupiajaca sie na optymalizacji poprzez triki a inna poprzez zmniejszenie uzycia zasobow karty graficznej, co ciekawe mimo ze mam starenkie 1070 FE, nie mam wiekszych problemow z utrzymanie detali (poza paroma ustawieniami) na najwyzsze (z wlaczonym FSR oczywiscie) przy rozdzielczosci FHD i 40 fps podczas streamu (na discordzie), i okolo 70 fps samemu (ze spadkami o jakies 20 fps w miescie, jak sie duzo dzieje, np podczas ataku terrormorfow na Nowa Atlantyde). Sam fakt ze ludzie skupiaja sie tutaj na karcie graficznej a nie procesorze wydaje mi sie problematyczny, ale jest tak dlatego ze wlasnie nikt nie mowi o tym jak taki silnik funkcjonuje, co powoduje ze ludzie maja gorsze doswiadczenie. Zapewne tez sie spotkales z ludzmi z komputerami sprzed 10 lat mowiacymi ze ich sprzet to "high-end" tylko dlatego ze byl to "high-end" jakies 12 lat temu.
Edit: 10. Dodam tez to ze ten tekst z Daggerfallem wyszedl z tego ze pare razy spotkalo mi sie ludzi ktorzy sie na ciebie powolywali tylko po to zeby powiedziec ze Daggerfalla nie da sie nigdzie dostac, mimo tego ze jest dostepny za darmo oficjalnie na stronie Bethesdy, i tez troche do tego podchodze osobiscie, mam jeszcze pudelko, juz nie odtworzy, ale jednak, no wlasnie... Daggerfall to calkowicie inne studio, Altman praktycznie zniszczyl tamta Bethesde, niestety. Ale mam nadzieje ze tobie to tez daje obraz czemu Morrowind byl tak odmienny, nie tylko uproszczony ale tez odmienny. Zreszta, tez mam jeszcze plyty
Przydałby się cykliczny test sprawdzający rozumienie tekstu i mowy bo Polacy ciągle udowadniają, że mają z tym problem. Btw. 111 łapka moja.
Doprecyzowałbym jeszcze że była taka sytuacja, gdzie jeden powiedział że walka w kosmosie jest dobra bo sterujesz zasobami - 2 w lasery - 0 w silniki, a drugi powiedział że jest chujowa z tego samego powodu. I każdy miał rację xD Subjektywnie jednemu spodoba się to sterowanie, a drugi casual powie że jest nie intuicyjne i nie potrzebne i co zrobić wtedy?
Szczerze? Film tego zioma nie wniósł nic nowego. Chłop powiedział to samo co Kiszak, nie zdziwiłbym się gdyby to był jego widz. Do tego przykłady są wyjęte z tych od Kiszaka.
W sumie to nic nie powiedziałeś. Jeśli zamkniesz się w jednej bańce to można tak pomyśleć jednak patrząc szerzej na całą branżę to ziom powiedział bardzo wiele nowego bo mówienie o problemach z recenzowaniem to coś nowego. Czy te przykłady są złe żeby ich nie używać? Zdradzę ci pewną tajemnicę, zwykle tak jest, że posługujemy się wiedzą zdobytą od innych i często też używamy tych samych przykładów skoro są trafione. Wyciąganie wniosków to już inna historia. Pozdrawiam.
Bardzo dobry materiał, Kiszak mimo swojego specyficznego stylu robi świetną robotę burząc bańkę przehajpowanych pseudo recenzentów, którzy tak naprawdę nie różna się niczym od akwizytorów. Ta branża jest zepsuta od wielu lat. Podam przykład Roja, którego nie da się słuchać, ten jego niby elokwentny język nie wnoszący nic do recenzji. Stek wypowiadanych bzdur i huraoptymistycznych peanów nad grą ma na celu tylko napędzenie sprzedaży i nic więcej. Jestem święcie przekonany, że gość robi to specjalnie, ma zbudowaną bazę subskrybentów i teraz tylko cynicznie odcina kupony. Podobnych jemu jest wielu, a ich zasięgi naprawdę są spore. To jest czysty marketing. Rojo nie jest recenzentem, on jest opinio twórcą i niczym więcej, chodź chciał bym napisać, że dla mniej jest niczym akwizytor z parkingu pod super marketem wciskający super duper wycieraczki do samochodu. Z dystansem podchodziłem do Kiszaka, ale gość naprawdę ruszył g...no i nie boi się ubrudzić sobie rąk. Szacun.
Święte słowa... Kiedyś oglądałem sporo recenzji, zanim kupiłem jakąś grę. Ostatnimi czasy nie mogę tego większości tego g*wna słuchać, bo to nie są recenzje, a właśnie huraoptymistyczne opisy, aby zachęcić do kupna gry, a nie rzetelnie ją zrecenzować, poddać krytyce, podać wady, zalety i argumenty za nimi.
Można powiedzieć - Kiszak trochę otworzył mi oczy.
Świetny material takie filmy lubie 😊
25:11 o to to
Mi się wydaje, że problem w recenzowaniu w Polsce jak i na świecie jest taki, że studia deweloperskie kupują sobie recenzje u znanych youtuberów, streamerów, ludzi rozpoznawanych którzy wpływają na swoje grono odbiorców, fanów, wyznawców. Przez zakłamywanie rzeczywistości co do danego produktu manipulują swoimi odbiorcami w zamierzonym celu (nakłonić do zakupu produktu/gry) by zyskać korzyść dla siebie na wielu płaszczyznach tj. Kasa od wydawców, wyświetlenia, reklamy, kody rabatowe, wpłaty od ludz tzw. Donate. Takich recenzentów w ogóle nie obchodzi druga strona czyli my widzowie, konsumenci. Mają nas totalnie w dupie bo dla nich jesteśmy tylko środkiem do uzyskania celu. I ta gówno burza to lanie wody i tyle. Nikt się nie przyzna jaka jest prawda czyli - Tak dostajemy gry, tak dostajemy kasę za pozytywne recenzję, które może nawet nie zawsze sami piszemy, tak wciskamy wam kit z premedytacją. Lepiej pierniczyć durnoty w stylu ciężko powiedzieć czym jest recenzja.
Kiszak zainicjował coś przez co tym ludziom zaczął palić się grunt pod nogami, srają pod siebie i na siłę próbują się bronić nie mając sensownych argumentów. Bo jak argumentować to że w swojej recenzji dot. Gry w ogóle nie mówi się o wadach? Zachwalanie pod niebiosa pół produkt tylko potem by na swoje usprawiedliwienie powiedzieć że to była subiektywna opinia . Kiszak jest działa na ich szkodę bo w merytoryczny sposób przedstawia jaka jest rzeczywistość w przypadku danej gry i z łatwością wytyka u każdego "recenzenta" błędy itd.
Nie długo powstanie Gamingowy Ruch Kiszaka - GRK, który będzie tępić w sieci sianie takiego typu zachowań - gamingowo recenzenckiej patologii. 😂
Ten deusfox byl pijany jak to pisał
Ksiu na Blenderze da się robić gry. :P
41:37 o kur, ziomek napisał że Unreal 5 jest słaby XD. W ogóle on nie widzi różnicy pomiędzy silnikami do gry (Unreal, Unity) a programem do modelowania i renderowania obrazów/animacji (Blender) i porównuje to do siebie. KISNE ZE ŚMIECHU XD. To tak jakby Gimpa i painta porównywać z Unrealem, nie ma to sensu xd.
2 min później kiszak też o tym powiedział. Jestem dumny że należę do tej społeczności.
Słuchajcie, nie wiem, ale chciałbym coś się dowiedzieć, z tego co mi wiadomo, ludzie teraz jadą po unreal engine 5 za to, że nie silnik jest chujowy, ale chęć zysku firmy, bo zmienili zasady finansowania, co sprawia, że mniejszym autorów gier przestało się opłacać używanie go, bo by musieli płacić coś na wzór mikrotranzakcji w grach.
@@anonwilczek6044 pomyliło ci się z unity
@@anonwilczek6044 pomyliłeś Unreal z Unity xd.
Mogę tylko napisać że Unity normalnie rok temu na studiach miałem i przyjemnie mi się gierki robiło. Już wtedy prowadzący mówił że Unreal jest dużo lepszy, pewnie dlatego moim zdaniem Unity podjęło tak drastyczny krok i próbuje zmonetyzować swój silnik na maxa póki jeszcze jakkolwiek może konkurować. Oni cały czas zmieniają tą monetyzację. Codziennie coś zmieniają dlatego tego już nie śledzę ale zaczęli od niezłego absurdu żeby im płacić przy każdej instalacji gierki i jeszcze chcą żeby ci co już zrobili u nich kiedyś gry zastosowali się do ich nowych zasad xd. Żadna poważna firma nie będzie budowała swojej gry na tym silniku przez aktualną agresywną politykę firmy.
@@anonwilczek6044 Unreal Engine 5? A nie chodzi ci o Unity? Bo o problemach z UE5 nie słyszałem, i w sumie jak tu też jakaś afera jest, to też chciałbym się dowiedzieć xd
wybiło jak w Warszawie gównociąg ze 3 lata temu.
Miniaturkę można by zmienić bo wygląda jak jakiś przegląd YT, a nie normalny materiał i mało by brakowało i bym sobie odpuścił.
Najlepsze jest to że ten temat subiektywizmu wychodzi daleko poza recenzje. Przecież dokładnie tak samo jest z całym tym pierdoleniem o wielu płciowości. Ludzie przez swoją TYPOWO SUBIEKTYWNĄ OCENĘ nadinterpretują coś co jest zero jedynkowe.
Pozdrawiam człowiek toster.
Nad jakim zakupem!? Czekasz na cracka jak to co 2 polak robi ;)
Gothic nie ma wad, gra idealna, 11/10
Blender z ostatniego komentarza mógł być podany jako przykład silnika, ponieważ kiedyś istniało coś takiego jak Blender Game Engine, ale został porzucony w 2019 roku, bo kompletnie nie nadążał za konkurencją. Tak czy siak, komentarz z dupy, autor nie ma pojęcia o czym mówi xD. Pozdrawiam
Kiedy zaczales sam podważać autorytety? Bo chyba nie od urodzenia podwazales autorytety
Ja je...ę! O definicji recenzji i innych podobnych utworów literackich uczą się w podstawówce! Ludolodzy, wy się nie upośledzajcie! Essa!
Dzień dobry
Jestem gejem
Zagłajnik też, ale on dodatkowo jeszcze jest debilem.
gościowi brakuje popfiltru kurwa jak to boli w uszy
Miauczek dym