Mój pradziadek miał wkład w Obronę Polskości! Był kierownikiem szkoły oraz nauczycielem Tajnego Nauczania okręgu Częstochowy-Radomska. Ryzykował życie ucząc młodych tego co Polskie. Ostatnio coraz więcej faktów historycznych z udziałem mojego pradziadka widzi Google... to tylko potęguje dumę tego, że miałem w rodzinie tak wspaniałego człowieka. Szkoda, że nie było mi dane go osobiście poznać bo zmarł na 2 lata prze moimi narodzinami.
Na zdjęciu mieszanina mundurów i formacji. Jest oficer SD i frontowiec z SS (czapka typu crusher, nieregulaminowa koszula lub apaszka, szelki oporządzenia), obaj mają ciekawe ładownice do MP. Są też żołnierze Wehrmachtu i żołnierze oddziałów policyjnych. To wygląda na jakąś zorganizowaną akcję czyszczenia terenu np. z oddziałów partyzanckich (podoficer na drugim planie ma mapę wetkniętą za pas) Jeniec jest raczej niedawno złapany, bo nie widać po nim wyraźnych śladów maltretowania. Ubranie ma jeszcze schludne i niezniszczone. Ciekawe jest to, że jeniec ubrany jest w długi, ciepły płaszcz, podczas, gdy mundury żołnierzy i roślinność na zdjęciu wskazują raczej porę ciepłą. Nie wygląda na szczególnie przerażonego sytuacją (być może jeszcze nie...). I w ogóle stoi w dziwnej pozie. Wg mnie, to nie jest postawa i spojrzenie człowieka, który przypuszcza, że jego koniec jest bliski. Ręce ma nieskrępowane (linka z szyi zawinęła mu się wokół prawego ramienia). Lewa ręka swobodnie sięga pod płaszcz. Tak się nie zachowuje ktoś trzymany na muszce. Sposób wiązania tej linki jest tak kiepski, że ani wieszanie, ani wleczenie za autem nie są prawdopodobne. Ciekawi mnie, co trzyma w prawej ręce oficer SD... Sądząc po mundurach, zdjęcie wykonane nie wcześniej niż latem 1943. Określenie okolicy, miejscowości, regionu, mogłoby pomóc ustalić widełki czasowe datowania od-do. A w kwestii opowiedzianej historii. Osoba, która wykonała to zdjęcie nie mogła być "zwykłym, przypadkowym, byle kimś". Zdjęcie bardzo dobrze naświetlone, pozowane, poprawnie skomponowane, ostre... Nie było wykonane szybko i z przyłożenia. Autor zdjęcia znał się na fotografowaniu i obsłudze tego aparatu. No i... trzeba powiedzieć wyraźnie, że posiadanie aparatu fotograficznego to już niejasna sprawa, przebywanie z nim "w środku akcji" z takim towarzystwem też brzydko zalatuje smrodkiem, a już niszczenie oryginału przez osobę, która mogła powiedzieć coś więcej, raczej wskazuje na to, że demony z przeszłości dalej dręczą :( No chyba, że to wszystko jakaś partyzancka maskarada jest...
Ja sądzę że może ten kolejarz znalazł to zdjęcie po odejściu Niemców. Często tak było ze Niemcy uciekali w popłochu przed Armią Czerwoną i zostawiali za sobą tonę papierzysk i innych rzeczy, facet myszkował po pomieszczeniach i znalazł to zdjęcie i z nieznanego powodu postanowił zachować.
No, oczywiscie, fotograf byl najwyrazniej mniej czy bardziej oficjalny. Jezeli dziadek kolejarz to w komitywie. Albo tez znalazl zdjecie... Ale czasem lepiej nie stawiac glupich pytan jezeli nie chce sie glupich odpowiedzi. Tzn, czasem lepiej przepuscic wspólwinnemu, jezeli chce sie dobrac do glównych winnych. Wspólwinny jest czesto jedynym / swietnym swiadkiem. Tak przeciez rozumuja tez w sadownictwie amerykanskim.
Witam. Ogladam Twój kanał od 3 dni, i dzięki Tobie dostalem nowego zapału do poszerzania mojej pasjii, czyli wiedzy o historii glownie o II wojnie światowej POZDRAWIAM
Moja rodzina ma długą historię wojenną, jak byłem mały to prababcia mi opowiadała jak straciła 4 braci podczas pierwszej wojny światowej, 5 uciekł, aby się opiekować rodziną( groziła mu kara śmierci za dezercję, ale ostatecznie został ułaskawiony) mieszkali na wsi, a wiadomo, że kiedyś im więcej rąk do pracy tym lepiej. Podczas drugiej wojny światowej tej samej prababci Niemiecki sanitariusz uratował życie jej brakowało jakiegoś leku, nie wiem, albo nie pamiętam dokładnie. Ktoś z dalszej rodziny był wysłany do obozu śmierci, ktoś inny został rozstrzelany przez Niemców nie pamiętam za co chyba, że syna nie chciał oddać do Wermachtu lub za głośno krytykował Niemców. Dalej, jeden z "wujków" po przegranej kompanii wrześniowej uciekł do Rumunii i tam latał w lotnictwie cywilnym, jak Niemcy wkroczyli to wcielili go do Luftwaffe i został zestrzelony nad Polską, jak Ruskie parli na zachód, ukrywał się, zdjęcia niestety spalił, osobiście go nie poznałem rodzina nie pozwalała, chyba po prostu już taki schorowany był, że woleli mi zaoszczędzić tego widoku . No i ostatni "wujek" był w dywizjonie 308 nie wiem jako kto, pilot? mechanik? Mam zdjęcia dywizjonu, jego samego jako kadet w Grudziądzu, zdjęcia pamiątkowe dywizjonu i miałem z nim nawet przyjemność porozmawiać przez telefon, bo do Polski nigdy nie wrócił, mieszkał we Francji i tam się ożenił wspaniałe uczucie, zawsze się pytał czy idę na pilota... :') . I parę jeszcze mniejszych historii też mam. Bardzo żałuje i mam żal do rodziców, że się bardziej nie zainteresowali tematem, bo czasami gadają głupoty i są niejasności, a ja za mały i głupi byłem by bardziej pytać i dopytywać no i serca nie miałem, bo prababcia miała 97 lat i jak mówiła o wojnie i ile straciła to zawsze płakała. Pozdrawiam :)
To straszne, przez takie historie szanuje życie i wolność i ze nie muszę patrzeć na cierpienia bliskich, jeśli coś takiego się powtórzy to walne się do gorącej kąpieli, walne litra i ciach po kablach
Mój dziadek był prostym człowiekiem, pochodził ze wsi. Nie był żołnierzem. We wrześniu 1939 roku jako 18latek uciekał w stronę Wisły przed atakującymi Niemcami. Niestety został postrzelony w nogę. Niemcy zabrali Go do najbilższego szpitala, gdzie został opatrzony. Z tamtąd przewieźli go do innego szpitala, gdzie wrócił do zdrowia. Po wyleczeniu, został wywieziony w głąb Niemiec na roboty przymusowe. Miał szczęście, wraz z jeszcze paroma Polakami trafił na gospodarstwo do bauera. Niemiec powiedział im, że jeśli będą dobrze pracować i nie będą kombinować, to im się nic nie stanie. I tak było, do czasu, aż Rzesza zaczęła upać. Dziadek został siłą wcielony do wermachtu i wysłany na front zachodni. W ostatnich dniach wojny, oficer dowodzący odziałem rokazał atakować amerykanów, na szczęście jeden z żołmierzy przymusowych zastrzelił swojego dowódcę. Dziadek trafił do obozu jenieckiego. Tam po weryfikacji dokumentów i zakończeniu wojny został zwolniony. Po wielu tygodniach przez Austrię i Czechosłowację wrócił w rodzinne strony, w Bory Tucholskie. Gdyby go Niemcy dobili we wrześniu 1939 roku, mnie nie było teraz na świecie. Dziadek przez lata przechowywał dokumenty i zdjęcia jakie otrzymał będąc jeńcem, a następnie żołmierzem przymusowym. Babcia w końcu spaliła pamiątki drugo wojenne dziadka. Szkoda.
Moja babcia mi kiedys opowiadała jak niemieccy żołnierze zapraszali do siebie dzieci w miescie w ktorym stacjonowali a teraz gdzie ja mieszkam i jak je zapraszali to dawali im jedzenie. Czasem na szczęście trafiali się dobrzy ludzie
Moja babcia urodziła się w milczycach które leżą na Ukrainie , gdy była mała ksiądz dał im potajemnie komunie a dzień po przyszli Ukraińcy do ich wioski pod pretekstem że ktoś z wioski strzelał wzięli wszystkich chłopców od wieku 10 - 16 Lat i kilka dziewczynek w tym moją babcię oraz księdza do rozstrzelania na taką górkę gdy wszyscy się już ustawili obok sebie ich kapitan czy innaczej dowodzący odwrócił się a w tym samym czasie jeden z żołnierzy odepchnął moja babcię do tych co mieli żyć , pochwilli wszyscy zostali tam roztrzelani ksiądz , ministranci oraz ci chłopcy . dotej pory nie mogli zidentyfikować grobu tego księdza lecz moja babcia wiedziała gdzie on jest lecz 4 miesiące temu zmarła dożywając 89 Lat :( ksiądz miał na nazwisko Piróg a Babci imię TO Józefa
pawel smolarkiewicz tak, dlatego Niemców przedstawiono jako bohaterkich filosemitów, broniący Żydów przed AK. Idź się chwalić masochizmem gdzie indziej.
Dlatego nie mogę słuchać imbecyli, którzy twierdzą, że coś było 80 lat temu, więc to już tylko historia jakby wszyscy świadkowie tych zdarzeń już nie żyli i nie przeżywali wspomnień.
Kiedy wybuchła wojna, mój dziadek miał 10 lat. Niedaleko wsi w której mieszkał stacjonowala dość duża jednostka Wehrmachtu. Pewnego dnia jacyś wysoko postawieni oficerowie zapytali go o drogę bo zabladzili i żeby było jeszcze dramatyczniej - kazali mu wsiąść do auta i ich pokierować. Po dotarciu na miejsce, po prostu go wypuścili. Taka tam historia
Dzięki staraniom mojej babci, mam zdjęcie swojej praprababci jak była mała i siedziała na krześle w grubej zapisanej na guziki kurtce z zajęczego futra. Ma też skórzaną czapkę z pomponem.
Właśnie dzisiaj poszedłem na strych trochę posprzątać i znalazłem książki kilka kartonów przeglądnołem je i znalazłem list, który został napisany do mojej praprababci w 1917 roku. Pokazałem go babci i dawno nie widziałem jej tak szczęśliwej. A nawet nie wiedziałem, że mam w domu książki z 1793.
APEL ! Jeżeli ktoś chce zniszczyć, albo wyrzucić zdjęcia z okresu I bądź II Wojny Światowej to ja przyjme, a nawet zapłace ! Jestem kolekcjonerem zdjęć, mam już ich setki, a może i tysiące już nie licze ich bo za dużo tego mam. Bardzo dużo zdjęć mam z Polski, ale niestety spora część zdjęć jest niepodpisana i ciężko o identyfikację. Mam ogromny sentyment do starych zdjęć. Pozdrawiam.
Ja podejście do fotografii mam podobne, ale może nie tak natężone. Tylko warto te zdjęcia katalogować, żeby potem dało się je łatwo znaleźć. Życzę rozwoju kolekcji.
Jeśli chodzi o zdjęcia czy też różnego rodzaju pamiątki (biżuteria, różne części od rzeczy czy też jakieś historie) to często w rodzinie nikt o tym nie pamięta lub nie wie. Gdyby nie pewien członek z mojej rodziny to bym do dzisiaj nie wiedział np., że mój dziadek uczestniczył w powstaniu wielkopolskim.
Takich zdjęć są tysiące, a może i setki tysięcy. Wiele z nich jest w niemieckich rodzinach jako pamiątki-pamiętajmy te ich pamiątki to dowód zbrodni i niemieckiej pogardy dla innych narodów.
Ej mam fajny pomysł! Założę się że wiele osób, a w tym również i ja, chętnie pooglądało by takie opisane fotki. Może IrytującyHistoryk założył by jakiś internetowy album z takimi zdjęciami od widzów?? Co Wy na to?
Przypadkowo dziś trafiłem na ten filmik i nasuwają mi się dwie uwagi. Po pierwsze, nie zostało w 100% przesądzone, że autorem zdjęcia był dziadek jego obecnego właściciela. To, że ktoś ma jakieś zdjęcie, nie jest równoznaczne z tym, że to zdjęcie osobiście zrobił. Po drugie zaś na zdjęciu nie ma momentu dokonywania zbrodni. Gdyby ktoś miał być skazany tylko na podstawie obrazu, który tu widzimy, to z łatwością wybroni się informując, że zdjęcie zrobiono, przepraszam za wyrażenie, dla jaj i nic nikomu się nie stało.
Bardzo fajny odcinek. Ale najbardziej lubię tego typu filmu jak: "Dlaczego Francuzi to tchórze?" "Radziecka interwencja w Afganistanie" Bo tu wyjaśniasz w normalny fajny sposób co, jak i dlaczego się stało :) BRAWO!!! będę dalej śledził kanał Pozdrawiam
Być może okupacyjne prawo nie było restrykcyjne wobec posiadania aparatów fotograficznych przez Polaków, ale już jego używanie mogło przynosić różne skutki w zależności od sytuacji, według oceny Niemców znajdujących się w pobliżu, czyli ich widzimisię, czyli Polak-fotograf trochę ryzykował. Jeżeli chodzi o sytuację na zdjęciu, to nosi znamiona konkretnego niemieckiego "rajdu" antypartyzanckiego na terenach wschodnich, a to nie było nic dobrego dla osób "postronnych", każdy nie-Niemiec wolał trzymać od tego z daleka, tym bardziej nie obnosząc się z aparatem. W niemieckich formacjach prywatne aparaty fotograficzne były powszechne, Niemcy obfotografowywali się do usmarkania, również z "efektami" swojej "działalności", ale wyłącznie na własny użytek. Obwożenie się z nie-niemieckimi fotografami , również korzystanie z usług lokalnych fotografów, nie wchodziło w rachubę z najprzeróżniejszych powodów... Zdjęcie zostało po prostu znalezione jako zgubione, jak setki innych, w różnych okolicznościach, najczęściej po ustąpieniu Niemców z danego terenu wraz z przesuwaniem się linii frontu na zachód.
Świetny odcinek, dobre przesłanie. Ciekawe ile z widzów ma dostęp do takich nigdy niepublikowanych zdjęć z okresu międzywojennego i drugiej wojny światowej. Jakby tak każdy coś poszperał i popytał dziadków(i pradziadków), to mogła by się uzbierać niezła kolekcja nigdy niepublikowanych zdjęć które z krótkimi opisami mógłbyś zaprezentować. Pozdrawiam
Dziadek był w latach 50 w Kopani Reprezentacyjnej. Pamiętam ja za dzieciaka pokazywał mi zdjęcia z Moskwy. Niestety te zdjęcia obecnie gdzieś zaginęły, zapewne jak Dziadkowie się przeprowadzali z miasta na wieś musiały być przypadkiem wyrzucone.
Jak się boisz to zniszczysz, i zapomnisz. Z praktycznego punktu widzenia "nie wiedzieć" jest zawsze lepiej. Nie oczekujmy heroizmu w jakiejkolwiek postaci od zwykłych ludzi. W ten sposób także można zacząć seans nienawiści zakończony zbrodnią.
W roku 2007 trafiły do mych rąk zdjęcia z kapitulacji Norweskiego oficera z okolic Stiencher ... Z tytułu tego że "coś co nie należy do mnie, nie przywłaszczam" zostawiłem... Od lat natykam się w podobie różnych sytuacji gdzie ludzie wyzbywają się zdjęć historycznych... Tutaj gdzie pracuję... Natykam się na dokumentacje i fotografie podobnemu tematowi... W tej chwili zaledwie udało mi się ocalić jeden album ze zdjęciami z okolic Gdyni... Niektóre fotki sięgają okresu pierwszej wojny... Jeżeli Jesteś szczerze zainteresowany to chętnie przekażę ten album w Twoje ręce... Możesz mnie odszukać na fejsie... Pod tym samym nickiem co wystawiłem opinię... Pozdrawiam... Adamus Polonius
Moja babcia juz parę ładnych lat temu spaliła wiekszość swoich zdjęć ze strychu( przedwojenne, wojenne, lata 50-te, 60-te, 70-te). Argument- a po co to komu jak nikt nawet nie bedzie wiedział kto na tych zdjęciach jest. Dlatego warto popytać dziadków zanim będzie za późno.
kiedyś dziadek mi opowiadał że w czasie wojny przyszło do jego domu kilku Niemców nic mu nie zrobili tylko zabrali tylko kilka świniaków bo potrzebowali jedzenia niby nie byli aż tak źli jak inni ale to chyba był skrajny przypadek ciekawe czy tak naprawdę zdarzali się tacy żołnierze którzy nie chcieli zabijać
Mi dziadek opowiadał (był wtedy dzieckiem) ,że żołnierze dawali mu czekoladę, zresztą nie tylko jemu. Wojnę przeżył i sam mi to jeszcze opowiadał. To było w Przemyślu po operacji Barbarossa bodajże.
Mój dziadek w czasie II wojny był w obozie gdzieś pod Berlinem , Eberswalde czy jakoś tak ? Pracował w fabryce amunicji z innymi Polakami , mam kilka fotografii z tego miejsca gdy pozują do zdjęcia z naszytymi literkami P na ubraniach . Jest tez jedno zdjęcie przedstawiające grupę robotników razem z moim dziadkiem gdy siedzą chyba na jakiejś świetlicy przy choince , a na ścianie rozpięta jest flaga ze swastyką , zachowały się również jego dokumenty z tego okresu , przepustki i karta pracy . Też czasem zastanawiam się jak to możliwe że mieli aparat i robili zdjęcia , niestety nie zapytałem go o to ,wspominał tez o zupie z brukwi i o wielu innych rzeczach i wydarzeniach , ale nie czas i miejsce na to by tu wspominać
Cześć, przez przypadek znalazłem Twój wpis na TH-cam dotyczący Twojego dziadka z obozu w Eberswalde. Mój też tam był i mam zdjęcia. Może porównamy zdjęcia?
Mój tata odziedziczy po dziadku mnóstwo zdjęć sprzed wojny. Jako, że tata prowadzi stronę internetową naszej wsi, która obejmuje także okolice zeskanował te zdjęcia i wrzucił na stronę. Poprosił także o to, by inni mieszkańcy zebrali stare zdjęcia. I zdjęć sprzed wojny jest jakieś 100-300 i kolejne 200 zaraz po wojnie 😁 Jeżeli pan Historyk chce, to mogę użyczyć linka do materiałów
1. Powiedziałeś "linka wędruje do rąk oficera" - gość ma stopień SS-Rottenführer czyli mniej więcej - kapral/plutonowy (młodszy podoficer). Na oficera wygląda ten drugi - wskazują na to obszycia patek, pas z klamrą oficerską i czapka (SS-Untersturmführer? - trzy jasne punkty na lewej patce). Po za tym niekoniecznie musieli być z SD, mogło to być Gestapo (mimo wszystko, to nie to samo). Z.
mam wiele zdjec ze starego lwowa gdzie studiowal weterynarie brat mojej babki oraz inne przedwojenne stare zdjecia - pareset sztuk mam tez pare dokumentow zarowno tozsamosci jak i swiadectw jak i rozne inne - wszystko ladnie chowam by sie nie poniszczylo
Lista (niepełna) żołnierzy KWP "Murata" skazanych na karę śmierci przez WSR w Łodzi oraz zabitych w akcji przez siły UB, KBW i MO: 6.Czyżak Władysław, ps. „Czarny”, kpr. 16 III 1952 r. < Moj pradziadek ...
A propo zdjęć to wyciągałem z szafy zdjęcie jak mój tata był w wojsku na obsłudze wyżótni rakiet a na zdjęciu widać tę bazę w której służył której jórz niema. Teraz są tam tylko ruiny .
To jest ta zasada którą od dawna stosujie nie niszczyć zdjęć nie niszczyć zapiskow listów to wszystko,ma wartość historyczną .A może w odległej przyszłosci może tamtym historykom coś pomoże dtworzyć jak żyli ludzie w 20 czy 21 wieku
ads07 pl W moim miescie zaczeli budowac bloki, znalezli poniemiecki magazyn masek pgas, ty wiesz co sie dzialo, setka dzieci przez miesac biegala w maskach. Filtry to wojsko zabralo, a maski rozdawali kto chcial, to byly lata 1960te. Cwaniaki za maske to chcieli nawet 50zl, a dobry bagnet byl za dyche, smieszne to byly czasy, ale jakos sie zylo.
Jesli cię interesuje znajdywanie, to załatw sobie wykrywacz metali i w wakacje zabierz kolegów i pospacerujcie z nim po polach i lasach, gdzie wiesz, że się toczyły jakieś działania wojenne. Nie ma siły, żebyś coś nie znalazł. Na dowód, weź sobie nadaj haslo na YT "Wykopki - 2017", "Wykopki - 2018", I tym podobne i spójrz co ludzie znajdują. Powodzenia.
Ja przypuszczam że ten Karabin maszynowy to do rozstrzelania tego nieszczęśnika a na pamiątkę zrobiono sobie zdjęcie, jest pewnie gdzieś u jakiegoś Niemca kopia takiego zdjęcia a ile jeszcze takich zdjęć jest u Niemców to jest dobre pytanie.
Kuzyn dziadka brał udział w bombardowaniach Japończyków. Zdjęcia jak stoi przy włazie do samolotu szukam już od kilku lat i leży ono na pewno gdzieś w domu tylko nie mogę na niego trafić. Tak mi się przypomniało po filmiku.
Dlatego przy dzisiejszej technice, powinno sie sfotografowac, zrobic 3D, itd i trzymac to formie cyfrowej. Zawsze to jakis dowod/pamiatka ktora przetrwa "dluzej"
Mam pytanie.Dostałem po pradziadku ułanie zbiór wszystkich ,,Żołnierzy Polskich" z 1936.Chciałbym jakoś to zabezpieczyć ale nie wiem jak.Może włożyć do folii przeźroczystej?
Łatwo mówić...Babcia opowiadała mi nie tylko jak i gdzie zakopywali zdjęcia ale .... Jak podczas okupacji doniesiono na ich sąsiada. To był powstaniec, śląski. Rozstrzelali go w oficynie. Też mnie denerwuje niszczenie zdjęć ale to też rozumiem. Mam jednak w szafie dość spore archiwum, a w nim na pewno jedno zdjęcie z czasów drugiej wojny.
W Rzeszy była najpierw SA, czyli takie bojówki agresywne, bez wykształcenia, które były przygotowywane do przejęcia władzy siłą. Następnie powstała SS, czyli już taka bardziej oficjalna formacja, która miała na początku tak mało człownków, że legitymację numerowali od numeru 5001. Czternasta osoba miała numer 5014, a chodziło o spowodowanie wrażenia, że tak ich dużo. Kiedy okazało się, że władzę przejęli legalnie i nie będzie im potrzebne rozwiązanie rewolucyjne, wtedy postanowili pozbyć się dowódców SA. Odbyła się rzeź, która przeszła do historii jako "noc długich noży". Wieczorem przywódcy SA kładli się normalnie spać, a rano już ich nie było. Tak SA przestała istnieć i Oficjalnie pozostała tylko SS. O SD wiem niewiele.
Po wojnie posiadanie takiego zdjęcia mogło być podstawą do oskarżenia o współpracę z Niemcami. Mojego Dziadka wsadzili do kamieniołomów za szeptaną propagandę, a dowodem antysocjalistycznej postawy było zdjęcie z czasów wojny, gdzie sfotografowano załogę niemieckiej firmy w Łodzi, gdzie Dziadek pracował, zrobione w sali, gdzie wisiała flaga ze swastyką.
" za starzy żeby byli sądzeni" rozwaliłeś mnie , z każdej myśli będą rozliczeni tak jak i ich ofiary i Każdy który tu postanawia żyć. Już z myśli nawet nie musisz tego zrobić ( życie przypomina wizytę w hipermarkecie , rachunek dostaniesz przy kasie jak już Ci się znudzi chowanie między regałami).
mama za dziecka znalazła w zniszczonym budynku, 3 duże albumy z przedwojennymi zdjęciami miast: Katowic, Chorzowa, Świętochłowic, Bytomia(Śląsk), na większości byli niemieccy żołnierze, więc szły od razu do spalenia, wraz z pełnym mundurem z odznaczaniami i innymi pierdołami, ostał się tylko jeden zapełniony album, który trafił do muzeum w Chorzowie. Ruskie za takie rzeczy sprzedawali ci kulkę w łeb, jak to dziadek gadał :(
Witaj. Mam takie nietypowe pytanie do historyka. Zainteresowałem się historią mojego regionu, ale jest to niezła dziura. Znalazłem kilka rzeczy, które nie dawały mi spać, np. budynku których już dawno nie ma, ale udało mi się znaleźć o nich wzmianki w źródłach historycznych, np. w kronikach gmin. Czy są archiwa, które są mniej dostępne dla szarego Kowalskiego, a które można by przejrzeć za odpowiednim pozwoleniem? Chciałem też pobawić się w genealoga, jednak doszedłem zaledwie do pradziadków, bo jak się okazuje, w parafiach są straszne nieścisłości, a to chyba jedyne źródło informacji z tamtych czasów. Często taka parafia ma jedynie akt. małżeństwa i nic więcej (pomimo, że istnieje np. od 200 lat). Czy mogę szukać gdzieś jeszcze?
Są archiwa urzędowe w archiwach państwowych, ale może zacząć od jakichś gazet z tego okresu? Zależy kiedy ten budynek miał zniknąć, bo jeśli w czasie którejś z wojen to może być trudne do ustalenia. Niestety szukanie w księgach wymaga cierpliwości i zaparcia, bo to że się dane nie zgadzają np. w młodszych aktach ktoś jest młodszy zamiast starszy to norma. Możesz szukać w internetowych bazach genealogicznych, bo coraz więcej ksiąg jest dygitalizowanych z indeksami nazwisk. Jeśli w parafii brakuje ksiąg np. urodzeń i proboszcz nie wie co się z nimi stało to zawsze można zapytać w kurii, czy wiedzą co się stało z tymi księgami.
Było to w latach 1867-1913 r jak podają wspomniane archiwa gminy. Zatem nie było to aż tak dawno, a poza tym nie mogę nic więcej znaleźć. Co ciekawe, znalazłem "dziwną" nazwę w okolicy, jakby nazwę regionu / osiedla / części terenu, która brzmi "Pocieszka". Ustaliłem, że pocieszka była czymś w rodzaju zajazdu. Pytałem rodziców i dziadków skąd taka nazwa, ale nikt nie wiedział (babcia urodziła się w czasie IIWŚ) i po jakimś czasie znalazłem jakieś gminne zapiski, że idąc w kierunku miejscowości w której mieszkałem, znajdował się właśnie taki zajazd o tej nazwie. Jednak okoliczni ludzie nic nie wiedzą, a miejsce w którym na 90% mógł znajdować się ten budynek, jest zamieszkałe i nie mam kontaktu z właścicielami. Głupia ciekawość i dziwna fascynacja - nie wiem po co mi taka informacja i co mi da, ale po prostu chciałbym to ustalić.
To mogła być wieś lub prywatny majątek, który został dołączony w granice administracyjne miejscowości. U mnie też jest takie miejsce w mieście, które dalej jest oznaczone nazwą własną na mapach w geoportalu, ale nie jest to żadna jednostka organizacyjna gminy, ani nawet nikt tak już na to miejsce nie mówi. Sądząc po nazwie, bo oznaczony jest jako Szlachta to prawdopodobnie był jeden lub więcej prywatnych majątków szlacheckich tuż za granicami administracyjnymi i wyjęty spod jurysdykcji władz miejskich. Ja bym zaczął od szukania lokalnych historyków. Warto się przejść np. do biblioteki gminnej i wypytać, czy nie ma jakichś lokalnych historyków lub pozostawionych po nich książek o miejscowości.
Boję się, że lokalna historia słabo koncentruje się na miejscowościach, które nie przekraczały kilkuset mieszkańców (obecnie cała gmina to jakieś 5k ludzi). Zapiski to głównie: w tym i w tym roku, był kowal, było 14 kobiet, 13 mężczyzn... takie ogólniki i domysły "prawdopodobnie król taki i taki polował tu na bobry". Mimo wszystko udam się do gminy, ale już teraz patrzą na mnie dziwnie, bo nie jestem historykiem, więc pewnie włodarze zastanawiają się "a może chce jakieś majątki odzyskiwać, sprawy będzie gminie zakładał...", wiesz jaka jest lokalna szlachta - nikt nie lubi jak zaczynasz się interesować zbyt wiele :)
Siema @Irytujący Historyk czy jest albo była możliwość spotkania się z Tobą w te wakacje do końca września przy piwie i posłuchania na żywo o historii?
Podzielam stwierdzenie że stare zdjęcia to rzecz święta.Ja miałem to szczęście że kumpel pokazał mi zaniedbaną i praktycznie zapomnianą zbiorową mogiłę z pierwszej wojny światowej a do tego oznajmił że ma zdjęcie swego przodka przy owej mogile z tym że 1938 roku.To był impuls do działania.Udałem się z tym do muzeum w Gałkowie Dużym i nieodżałowana pani Małgosia Pakuła poruszyła niebo i ziemię żeby coś z tym zrobić.Wykarczowano gęstwinę i część drzew wokół mogiły oraz postawiono tablicę informacyjną z kopią zdjęcia które pozyskałem:)...Wkrótce krótki filmik o tym miejscu na moim kanale;)
jak byłem mały to rozbieraliśmy stare poniemieckie szopki, znaleźliśmy jeden cały zanurzony w oleju mauser z prostą rączką zamka, i jeden mosin z takim szpiczastym rozkładanym bagnetem, mauser bez kolby w pełni na chodzie - jak nowy(widać było wszystkie napisy - zero rdzy po wyczyszczeniu szczelał a był to oryginał) a mosin bez zamka, 5 lat temu kolega bronował pole i wybronował jakiś radziecki pocisk - wyszczelony i uzbrojony, nie wypalił bo trafił w torfowisko, przyjechali saperzy i zwineli dziadostwo.
Pytanie bowinno brzmieć: z czego my, dzisiejszy szmalcownicy ( wiesz o czym mówię) mamy brać frajerów do dojenia, jeśli nie mamy ...fotomontowanych, zdjęć. Pozdrawiam.
Na fandomie "wiki uzbrojenie" masz tam wszystko dokładnie opisane. Ale na potwierdzenie posiadania sprzętu nie licz na tej stronie jezeli chodzi o aktualnie istniejące państwa. O PRL można potwierdzić.
masa podobnych fotografii jest w posiadaniu rodzin żołnierzy wehrmachtu, zwłaszcza oficerów bo przecież nawet jak zawisnęli to rzeczy osobiste i tak gdzieś mieli i na pewno przetrwały do dziś, skrywane
"Przedawnieniu nie ulega karalność najpoważniejszych przestępstw. Zgodnie z art. 105 kodeksu karnego, przepisów o przedawnieniu nie stosuje się do zbrodni przeciwko pokojowi , ludzkości i przestępstw wojennych. Przestępstwa przeciwko pokojowi, ludzkości oraz przestępstwa wojenne zostały spenalizowane w Rozdziale XVI kodeksu karnego. Zalicza się do nich m.in.: wszczynanie wojny, stosowanie środków masowej zagłady, niezgodne z prawem używanie znaków Czerwonego Krzyża i Czerwonego Półksiężyca. Przedawnieniu nie ulegają również umyślne przestępstwa: zabójstwa, ciężkiego uszkodzenia ciała, ciężkiego uszczerbku na zdrowiu lub pozbawienie wolności łączonego ze szczególnym udręczeniem, popełnione przez funkcjonariusza publicznego w związku z pełnieniem obowiązków służbowych. Tylko te przestępstwa w polskim prawie się nie przedawniają. Do wszystkich innych stosujemy zasady i terminy określone przez kodeks karny."Cytat z www.infor.pl/prawo/prawo-karne/ciekawostki/255813,Jakie-przestepstwa-sie-nie-przedawniaja.html
Mam pytanie odnośnie wymawianych nazwisk niemców oraz czytając skrót SD. Gdzie podczas czytania napotkał Pan polskie znaki ś, ć, ź itd? Strasznie to przeszkadza w oglądaniu - to przekręcanie nazwisk, nazw... W j.DE nie ma takich znaków a spolszczeniem też to nie jest.
Mój pradziadek miał wkład w Obronę Polskości! Był kierownikiem szkoły oraz nauczycielem Tajnego Nauczania okręgu Częstochowy-Radomska. Ryzykował życie ucząc młodych tego co Polskie. Ostatnio coraz więcej faktów historycznych z udziałem mojego pradziadka widzi Google... to tylko potęguje dumę tego, że miałem w rodzinie tak wspaniałego człowieka. Szkoda, że nie było mi dane go osobiście poznać bo zmarł na 2 lata prze moimi narodzinami.
Na zdjęciu mieszanina mundurów i formacji. Jest oficer SD i frontowiec z SS (czapka typu crusher, nieregulaminowa koszula lub apaszka, szelki oporządzenia), obaj mają ciekawe ładownice do MP. Są też żołnierze Wehrmachtu i żołnierze oddziałów policyjnych. To wygląda na jakąś zorganizowaną akcję czyszczenia terenu np. z oddziałów partyzanckich (podoficer na drugim planie ma mapę wetkniętą za pas) Jeniec jest raczej niedawno złapany, bo nie widać po nim wyraźnych śladów maltretowania. Ubranie ma jeszcze schludne i niezniszczone. Ciekawe jest to, że jeniec ubrany jest w długi, ciepły płaszcz, podczas, gdy mundury żołnierzy i roślinność na zdjęciu wskazują raczej porę ciepłą. Nie wygląda na szczególnie przerażonego sytuacją (być może jeszcze nie...). I w ogóle stoi w dziwnej pozie. Wg mnie, to nie jest postawa i spojrzenie człowieka, który przypuszcza, że jego koniec jest bliski. Ręce ma nieskrępowane (linka z szyi zawinęła mu się wokół prawego ramienia). Lewa ręka swobodnie sięga pod płaszcz. Tak się nie zachowuje ktoś trzymany na muszce. Sposób wiązania tej linki jest tak kiepski, że ani wieszanie, ani wleczenie za autem nie są prawdopodobne. Ciekawi mnie, co trzyma w prawej ręce oficer SD...
Sądząc po mundurach, zdjęcie wykonane nie wcześniej niż latem 1943. Określenie okolicy, miejscowości, regionu, mogłoby pomóc ustalić widełki czasowe datowania od-do.
A w kwestii opowiedzianej historii. Osoba, która wykonała to zdjęcie nie mogła być "zwykłym, przypadkowym, byle kimś". Zdjęcie bardzo dobrze naświetlone, pozowane, poprawnie skomponowane, ostre... Nie było wykonane szybko i z przyłożenia. Autor zdjęcia znał się na fotografowaniu i obsłudze tego aparatu. No i... trzeba powiedzieć wyraźnie, że posiadanie aparatu fotograficznego to już niejasna sprawa, przebywanie z nim "w środku akcji" z takim towarzystwem też brzydko zalatuje smrodkiem, a już niszczenie oryginału przez osobę, która mogła powiedzieć coś więcej, raczej wskazuje na to, że demony z przeszłości dalej dręczą :(
No chyba, że to wszystko jakaś partyzancka maskarada jest...
Ja sądzę że może ten kolejarz znalazł to zdjęcie po odejściu Niemców. Często tak było ze Niemcy uciekali w popłochu przed Armią Czerwoną i zostawiali za sobą tonę papierzysk i innych rzeczy, facet myszkował po pomieszczeniach i znalazł to zdjęcie i z nieznanego powodu postanowił zachować.
Woo Cash Brawo Sherlocku...
Jeden z dłuższych komentarzy jakie widziałem...
No, oczywiscie, fotograf byl najwyrazniej mniej czy bardziej oficjalny. Jezeli dziadek kolejarz to w komitywie. Albo tez znalazl zdjecie... Ale czasem lepiej nie stawiac glupich pytan jezeli nie chce sie glupich odpowiedzi. Tzn, czasem lepiej przepuscic wspólwinnemu, jezeli chce sie dobrac do glównych winnych. Wspólwinny jest czesto jedynym / swietnym swiadkiem. Tak przeciez rozumuja tez w sadownictwie amerykanskim.
Witam. Ogladam Twój kanał od 3 dni, i dzięki Tobie dostalem nowego zapału do poszerzania mojej pasjii, czyli wiedzy o historii glownie o II wojnie światowej
POZDRAWIAM
Moja rodzina ma długą historię wojenną, jak byłem mały to prababcia mi opowiadała jak straciła 4 braci podczas pierwszej wojny światowej, 5 uciekł, aby się opiekować rodziną( groziła mu kara śmierci za dezercję, ale ostatecznie został ułaskawiony) mieszkali na wsi, a wiadomo, że kiedyś im więcej rąk do pracy tym lepiej. Podczas drugiej wojny światowej tej samej prababci Niemiecki sanitariusz uratował życie jej brakowało jakiegoś leku, nie wiem, albo nie pamiętam dokładnie. Ktoś z dalszej rodziny był wysłany do obozu śmierci, ktoś inny został rozstrzelany przez Niemców nie pamiętam za co chyba, że syna nie chciał oddać do Wermachtu lub za głośno krytykował Niemców. Dalej, jeden z "wujków" po przegranej kompanii wrześniowej uciekł do Rumunii i tam latał w lotnictwie cywilnym, jak Niemcy wkroczyli to wcielili go do Luftwaffe i został zestrzelony nad Polską, jak Ruskie parli na zachód, ukrywał się, zdjęcia niestety spalił, osobiście go nie poznałem rodzina nie pozwalała, chyba po prostu już taki schorowany był, że woleli mi zaoszczędzić tego widoku . No i ostatni "wujek" był w dywizjonie 308 nie wiem jako kto, pilot? mechanik? Mam zdjęcia dywizjonu, jego samego jako kadet w Grudziądzu, zdjęcia pamiątkowe dywizjonu i miałem z nim nawet przyjemność porozmawiać przez telefon, bo do Polski nigdy nie wrócił, mieszkał we Francji i tam się ożenił wspaniałe uczucie, zawsze się pytał czy idę na pilota... :') . I parę jeszcze mniejszych historii też mam. Bardzo żałuje i mam żal do rodziców, że się bardziej nie zainteresowali tematem, bo czasami gadają głupoty i są niejasności, a ja za mały i głupi byłem by bardziej pytać i dopytywać no i serca nie miałem, bo prababcia miała 97 lat i jak mówiła o wojnie i ile straciła to zawsze płakała. Pozdrawiam :)
To straszne, przez takie historie szanuje życie i wolność i ze nie muszę patrzeć na cierpienia bliskich, jeśli coś takiego się powtórzy to walne się do gorącej kąpieli, walne litra i ciach po kablach
Świetny kanał. Podziwiam dobrą pracy, którą robisz dla nas.
Mój dziadek był prostym człowiekiem, pochodził ze wsi. Nie był żołnierzem. We wrześniu 1939 roku jako 18latek uciekał w stronę Wisły przed atakującymi Niemcami. Niestety został postrzelony w nogę. Niemcy zabrali Go do najbilższego szpitala, gdzie został opatrzony. Z tamtąd przewieźli go do innego szpitala, gdzie wrócił do zdrowia. Po wyleczeniu, został wywieziony w głąb Niemiec na roboty przymusowe. Miał szczęście, wraz z jeszcze paroma Polakami trafił na gospodarstwo do bauera. Niemiec powiedział im, że jeśli będą dobrze pracować i nie będą kombinować, to im się nic nie stanie. I tak było, do czasu, aż Rzesza zaczęła upać. Dziadek został siłą wcielony do wermachtu i wysłany na front zachodni. W ostatnich dniach wojny, oficer dowodzący odziałem rokazał atakować amerykanów, na szczęście jeden z żołmierzy przymusowych zastrzelił swojego dowódcę. Dziadek trafił do obozu jenieckiego. Tam po weryfikacji dokumentów i zakończeniu wojny został zwolniony. Po wielu tygodniach przez Austrię i Czechosłowację wrócił w rodzinne strony, w Bory Tucholskie. Gdyby go Niemcy dobili we wrześniu 1939 roku, mnie nie było teraz na świecie. Dziadek przez lata przechowywał dokumenty i zdjęcia jakie otrzymał będąc jeńcem, a następnie żołmierzem przymusowym. Babcia w końcu spaliła pamiątki drugo wojenne dziadka. Szkoda.
Taka prawda klasyczne zdjęcia już dzisiaj mają swoją magie i szanuje je bo wiem, że kiedys bedą skarbem dla rodziny.
Kolego - chwała Ci za to co robisz !
Moja babcia mi kiedys opowiadała jak niemieccy żołnierze zapraszali do siebie dzieci w miescie w ktorym stacjonowali a teraz gdzie ja mieszkam i jak je zapraszali to dawali im jedzenie. Czasem na szczęście trafiali się dobrzy ludzie
Szacunek za to co robisz!
Dzięki jednemu zdjęciu dowiedziałam się bardzo wiele o losie mojego dziadka i zdobylam dokumenty potwierdzajace jego życie
Moja babcia urodziła się w milczycach które leżą na Ukrainie , gdy była mała ksiądz dał im potajemnie komunie a dzień po przyszli Ukraińcy do ich wioski pod pretekstem że ktoś z wioski strzelał wzięli wszystkich chłopców od wieku 10 - 16 Lat i kilka dziewczynek w tym moją babcię oraz księdza do rozstrzelania na taką górkę gdy wszyscy się już ustawili obok sebie ich kapitan czy innaczej dowodzący odwrócił się a w tym samym czasie jeden z żołnierzy odepchnął moja babcię do tych co mieli żyć , pochwilli wszyscy zostali tam roztrzelani ksiądz , ministranci oraz ci chłopcy . dotej pory nie mogli zidentyfikować grobu tego księdza lecz moja babcia wiedziała gdzie on jest lecz 4 miesiące temu zmarła dożywając 89 Lat :( ksiądz miał na nazwisko Piróg a Babci imię TO Józefa
Nie wiem jeszcze o czym mowa... ale już za tytuł łapkuję! :)
Swietny odcinek jak zwykle! Chcemy wiecej!!!
Jakby ktos pytal 3:20 Stalingrad (1993) 3:30 Nasze Matki, Nasi Ojcowie
Ja oglądałem ten film i bardzo mi się podobał.Was chyba razi w tym filmie prawda o AK
Mi tam sie podobal
Autor wątku się myli.
Te kadry są z filmu "Idź i patrz".
pawel smolarkiewicz tak, dlatego Niemców przedstawiono jako bohaterkich filosemitów, broniący Żydów przed AK. Idź się chwalić masochizmem gdzie indziej.
Dlatego nie mogę słuchać imbecyli, którzy twierdzą, że coś było 80 lat temu, więc to już tylko historia jakby wszyscy świadkowie tych zdarzeń już nie żyli i nie przeżywali wspomnień.
Kiedy wybuchła wojna, mój dziadek miał 10 lat. Niedaleko wsi w której mieszkał stacjonowala dość duża jednostka Wehrmachtu. Pewnego dnia jacyś wysoko postawieni oficerowie zapytali go o drogę bo zabladzili i żeby było jeszcze dramatyczniej - kazali mu wsiąść do auta i ich pokierować. Po dotarciu na miejsce, po prostu go wypuścili. Taka tam historia
Dzięki staraniom mojej babci, mam zdjęcie swojej praprababci jak była mała i siedziała na krześle w grubej zapisanej na guziki kurtce z zajęczego futra. Ma też skórzaną czapkę z pomponem.
Właśnie dzisiaj poszedłem na strych trochę posprzątać i znalazłem książki kilka kartonów przeglądnołem je i znalazłem list, który został napisany do mojej praprababci w 1917 roku. Pokazałem go babci i dawno nie widziałem jej tak szczęśliwej. A nawet nie wiedziałem, że mam w domu książki z 1793.
Szacun za piękny wykład, pozdrawiam
Super kanał. Dzieki
APEL ! Jeżeli ktoś chce zniszczyć, albo wyrzucić zdjęcia z okresu I bądź II Wojny Światowej to ja przyjme, a nawet zapłace ! Jestem kolekcjonerem zdjęć, mam już ich setki, a może i tysiące już nie licze ich bo za dużo tego mam. Bardzo dużo zdjęć mam z Polski, ale niestety spora część zdjęć jest niepodpisana i ciężko o identyfikację. Mam ogromny sentyment do starych zdjęć. Pozdrawiam.
Ja podejście do fotografii mam podobne, ale może nie tak natężone. Tylko warto te zdjęcia katalogować, żeby potem dało się je łatwo znaleźć. Życzę rozwoju kolekcji.
Ja także mam w kolekcji ok 800 zdj z drugiej wojny światowej
Jeśli chodzi o zdjęcia czy też różnego rodzaju pamiątki (biżuteria, różne części od rzeczy czy też jakieś historie) to często w rodzinie nikt o tym nie pamięta lub nie wie. Gdyby nie pewien członek z mojej rodziny to bym do dzisiaj nie wiedział np., że mój dziadek uczestniczył w powstaniu wielkopolskim.
Mądry koleś. Lubię jego opowiadania :)
Takich zdjęć są tysiące, a może i setki tysięcy. Wiele z nich jest w niemieckich rodzinach jako pamiątki-pamiętajmy te ich pamiątki to dowód zbrodni i niemieckiej pogardy dla innych narodów.
Filmy coraz częściej
Bardzo bardzo fajnie
Brawo! Leci sub. Pozdrawiam
Bardzo dobre nagranie! Pozdrawiam
Ej mam fajny pomysł! Założę się że wiele osób, a w tym również i ja, chętnie pooglądało by takie opisane fotki. Może IrytującyHistoryk założył by jakiś internetowy album z takimi zdjęciami od widzów?? Co Wy na to?
ProjectSmith popieram, też o tym pomyślałem czytając komentarze
dobre tematy , oby więcej takich opowieści . później obejrzę .
brawo Kamracie Historyku ! i dzięki !
Odcinek typowo praktyczny. Naprawdę dobra robota. Mądre przesłanie.
Gdy widzę znaczek SD to od razu wbijam. Shellenberga wspomnienia polecam.
Przypadkowo dziś trafiłem na ten filmik i nasuwają mi się dwie uwagi. Po pierwsze, nie zostało w 100% przesądzone, że autorem zdjęcia był dziadek jego obecnego właściciela. To, że ktoś ma jakieś zdjęcie, nie jest równoznaczne z tym, że to zdjęcie osobiście zrobił. Po drugie zaś na zdjęciu nie ma momentu dokonywania zbrodni. Gdyby ktoś miał być skazany tylko na podstawie obrazu, który tu widzimy, to z łatwością wybroni się informując, że zdjęcie zrobiono, przepraszam za wyrażenie, dla jaj i nic nikomu się nie stało.
Mądry z Ciebie gość! Za ten film zostawiam suba, więc do usłyszenia/zobaczenia!
Bardzo fajny odcinek. Ale najbardziej lubię tego typu filmu jak:
"Dlaczego Francuzi to tchórze?"
"Radziecka interwencja w Afganistanie"
Bo tu wyjaśniasz w normalny fajny sposób co, jak i dlaczego się stało :) BRAWO!!! będę dalej śledził kanał
Pozdrawiam
Nie no daję suba za tych sąsiadów😂 oglądam cię długo ale nie dawałem suba dopiero teraz🙃
Być może okupacyjne prawo nie było restrykcyjne wobec posiadania aparatów fotograficznych przez Polaków, ale już jego używanie mogło przynosić różne skutki w zależności od sytuacji, według oceny Niemców znajdujących się w pobliżu, czyli ich widzimisię, czyli Polak-fotograf trochę ryzykował.
Jeżeli chodzi o sytuację na zdjęciu, to nosi znamiona konkretnego niemieckiego "rajdu" antypartyzanckiego na terenach wschodnich, a to nie było nic dobrego dla osób "postronnych", każdy nie-Niemiec wolał trzymać od tego z daleka, tym bardziej nie obnosząc się z aparatem. W niemieckich formacjach prywatne aparaty fotograficzne były powszechne, Niemcy obfotografowywali się do usmarkania, również z "efektami" swojej "działalności", ale wyłącznie na własny użytek. Obwożenie się z nie-niemieckimi fotografami , również korzystanie z usług lokalnych fotografów, nie wchodziło w rachubę z najprzeróżniejszych powodów...
Zdjęcie zostało po prostu znalezione jako zgubione, jak setki innych, w różnych okolicznościach, najczęściej po ustąpieniu Niemców z danego terenu wraz z przesuwaniem się linii frontu na zachód.
Przyjacielu, szczera to prawda !!!
Witam. Mam pytanie. Czy mógł byś zrobić film o pakcie Ribentrop - Beck.
Czyli co by było gdyby jednak Polska przyjęła propozycję ze strony
Niemiec.
Świetny odcinek, dobre przesłanie. Ciekawe ile z widzów ma dostęp do takich nigdy niepublikowanych zdjęć z okresu międzywojennego i drugiej wojny światowej. Jakby tak każdy coś poszperał i popytał dziadków(i pradziadków), to mogła by się uzbierać niezła kolekcja nigdy niepublikowanych zdjęć które z krótkimi opisami mógłbyś zaprezentować. Pozdrawiam
4:15 Oskar DIRLEWANGER.
Dziadek był w latach 50 w Kopani Reprezentacyjnej. Pamiętam ja za dzieciaka pokazywał mi zdjęcia z Moskwy. Niestety te zdjęcia obecnie gdzieś zaginęły, zapewne jak Dziadkowie się przeprowadzali z miasta na wieś musiały być przypadkiem wyrzucone.
Jak się boisz to zniszczysz, i zapomnisz. Z praktycznego punktu widzenia "nie wiedzieć" jest zawsze lepiej. Nie oczekujmy heroizmu w jakiejkolwiek postaci od zwykłych ludzi. W ten sposób także można zacząć seans nienawiści zakończony zbrodnią.
W roku 2007 trafiły do mych rąk zdjęcia z kapitulacji Norweskiego oficera z okolic Stiencher ... Z tytułu tego że "coś co nie należy do mnie, nie przywłaszczam" zostawiłem... Od lat natykam się w podobie różnych sytuacji gdzie ludzie wyzbywają się zdjęć historycznych... Tutaj gdzie pracuję... Natykam się na dokumentacje i fotografie podobnemu tematowi... W tej chwili zaledwie udało mi się ocalić jeden album ze zdjęciami z okolic Gdyni... Niektóre fotki sięgają okresu pierwszej wojny... Jeżeli Jesteś szczerze zainteresowany to chętnie przekażę ten album w Twoje ręce... Możesz mnie odszukać na fejsie... Pod tym samym nickiem co wystawiłem opinię... Pozdrawiam... Adamus Polonius
Moja babcia juz parę ładnych lat temu spaliła wiekszość swoich zdjęć ze strychu( przedwojenne, wojenne, lata 50-te, 60-te, 70-te). Argument- a po co to komu jak nikt nawet nie bedzie wiedział kto na tych zdjęciach jest. Dlatego warto popytać dziadków zanim będzie za późno.
kiedyś dziadek mi opowiadał że w czasie wojny przyszło do jego domu kilku Niemców nic mu nie zrobili tylko zabrali tylko kilka świniaków bo potrzebowali jedzenia niby nie byli aż tak źli jak inni ale to chyba był skrajny przypadek ciekawe czy tak naprawdę zdarzali się tacy żołnierze którzy nie chcieli zabijać
Mario oczywiście że tacy byli
Bo to widocznie zwykli żołdacy byli. Jakby to była zgraja z SS to raczej byś z dziadkiem nie rozmawiał.
Mi dziadek opowiadał (był wtedy dzieckiem) ,że żołnierze dawali mu czekoladę, zresztą nie tylko jemu. Wojnę przeżył i sam mi to jeszcze opowiadał. To było w Przemyślu po operacji Barbarossa bodajże.
mit o rycerskości Wehrmachtu upadł już dawno. Polecam poczytać, www.polska1918-89.pl/pdf/zbrodnie-wehrmachtu-w-polsce--wrzesien-1939,5770.pdf
Czekoladowa Propaganda.
Mój dziadek w czasie II wojny był w obozie gdzieś pod Berlinem , Eberswalde czy jakoś tak ? Pracował w fabryce amunicji z innymi Polakami , mam kilka fotografii z tego miejsca gdy pozują do zdjęcia z naszytymi literkami P na ubraniach .
Jest tez jedno zdjęcie przedstawiające grupę robotników razem z moim dziadkiem gdy siedzą chyba na jakiejś świetlicy przy choince , a na ścianie rozpięta jest flaga ze swastyką , zachowały się również jego dokumenty z tego okresu , przepustki i karta pracy .
Też czasem zastanawiam się jak to możliwe że mieli aparat i robili zdjęcia , niestety nie zapytałem go o to ,wspominał tez o zupie z brukwi i o wielu innych rzeczach i wydarzeniach , ale nie czas i miejsce na to by tu wspominać
Cześć, przez przypadek znalazłem Twój wpis na TH-cam dotyczący Twojego dziadka z obozu w Eberswalde. Mój też tam był i mam zdjęcia. Może porównamy zdjęcia?
Bardzo chętnie , muszę je tylko poskanować i wrzucę na YT lub wyślę Ci na maila
Napisz na pgorzad[at]gmail.com. To się dogadamy. Pozdrawiam, Paweł
Fajnie, że bierzesz się za takie tematy..unikaj tylko błędów typu np.identyfikacja szarż wojskowych, ponieważ to psuje ogólny odbiór tematu.
dziadzio był takim kolejarzem jak ja tancerzem:-)
Mój tata odziedziczy po dziadku mnóstwo zdjęć sprzed wojny. Jako, że tata prowadzi stronę internetową naszej wsi, która obejmuje także okolice zeskanował te zdjęcia i wrzucił na stronę. Poprosił także o to, by inni mieszkańcy zebrali stare zdjęcia. I zdjęć sprzed wojny jest jakieś 100-300 i kolejne 200 zaraz po wojnie 😁
Jeżeli pan Historyk chce, to mogę użyczyć linka do materiałów
Ja bym prosił linka do strony
Hidden Beaver rokity.pl
Tam wchodzisz w galerię i jest zakładka ,,historia" na samym końcu i masz do wyboru, co chcesz oglądać 😊
Wielkie dzięki
Pat i Mat zaorali. :D
dobrze prawisz chlopie subek leci .
1. Powiedziałeś "linka wędruje do rąk oficera" - gość ma stopień SS-Rottenführer czyli mniej więcej - kapral/plutonowy (młodszy podoficer). Na oficera wygląda ten drugi - wskazują na to obszycia patek, pas z klamrą oficerską i czapka (SS-Untersturmführer? - trzy jasne punkty na lewej patce). Po za tym niekoniecznie musieli być z SD, mogło to być Gestapo (mimo wszystko, to nie to samo). Z.
Czesi, którzy zlikwidowali Heydricha zostali zrzuceni na spadochronach z takim wlasnie celem.
mam wiele zdjec ze starego lwowa gdzie studiowal weterynarie brat mojej babki oraz inne przedwojenne stare zdjecia - pareset sztuk mam tez pare dokumentow zarowno tozsamosci jak i swiadectw jak i rozne inne - wszystko ladnie chowam by sie nie poniszczylo
@IrytujacyHistoryk prosze o tytuly filmow uzytych w tym video.
Lista (niepełna) żołnierzy KWP "Murata" skazanych na karę śmierci przez WSR w Łodzi oraz zabitych w akcji przez siły UB, KBW i MO:
6.Czyżak Władysław, ps. „Czarny”, kpr. 16 III 1952 r. < Moj pradziadek ...
A propo zdjęć to wyciągałem z szafy zdjęcie jak mój tata był w wojsku na obsłudze wyżótni rakiet a na zdjęciu widać tę bazę w której służył której jórz niema. Teraz są tam tylko ruiny .
Co to jest za muzyka perkusyjna na początku. To jest z jakiegoś filmu.
To jest ta zasada którą od dawna stosujie nie niszczyć zdjęć nie niszczyć zapiskow listów to wszystko,ma wartość historyczną .A może w odległej przyszłosci może tamtym historykom coś pomoże dtworzyć jak żyli ludzie w 20 czy 21 wieku
Ja raz znalazłem niemiecki hełm z czasów drugiej wojny światowej i pusty magazynek od
pistoletu
ads07 pl W moim miescie zaczeli budowac bloki, znalezli poniemiecki magazyn masek pgas, ty wiesz co sie dzialo, setka dzieci przez miesac biegala w maskach. Filtry to wojsko zabralo, a maski rozdawali kto chcial, to byly lata 1960te. Cwaniaki za maske to chcieli nawet 50zl, a dobry bagnet byl za dyche, smieszne to byly czasy, ale jakos sie zylo.
A teraz za dobry bagnet to trzeba dać kilka stów ;) Kiedyś ludzie wywalali wojenny złom na śmieci, a teraz ludzie dają grube pieniądze za militaria.
Jesli cię interesuje znajdywanie, to załatw sobie wykrywacz metali i w wakacje zabierz kolegów i pospacerujcie z nim po polach i lasach, gdzie wiesz, że się toczyły jakieś działania wojenne. Nie ma siły, żebyś coś nie znalazł. Na dowód, weź sobie nadaj haslo na YT "Wykopki - 2017", "Wykopki - 2018", I tym podobne i spójrz co ludzie znajdują. Powodzenia.
Pat i mat to chyba węgierska bajka nie czeska 😁 filmiki bardzo pozytywne
Ja przypuszczam że ten Karabin maszynowy to do rozstrzelania tego nieszczęśnika a na pamiątkę zrobiono sobie zdjęcie, jest pewnie gdzieś u jakiegoś Niemca kopia takiego zdjęcia a ile jeszcze takich zdjęć jest u Niemców to jest dobre pytanie.
Kuzyn dziadka brał udział w bombardowaniach Japończyków. Zdjęcia jak stoi przy włazie do samolotu szukam już od kilku lat i leży ono na pewno gdzieś w domu tylko nie mogę na niego trafić. Tak mi się przypomniało po filmiku.
Az zaluje ze nie ma dzis takich bezwzglednych grup. Chetnie bym dolaczyl
Dlatego przy dzisiejszej technice, powinno sie sfotografowac, zrobic 3D, itd i trzymac to formie cyfrowej. Zawsze to jakis dowod/pamiatka ktora przetrwa "dluzej"
Mam pytanie.Dostałem po pradziadku ułanie zbiór wszystkich ,,Żołnierzy Polskich" z 1936.Chciałbym jakoś to zabezpieczyć ale nie wiem jak.Może włożyć do folii przeźroczystej?
Łatwo mówić...Babcia opowiadała mi nie tylko jak i gdzie zakopywali zdjęcia ale .... Jak podczas okupacji doniesiono na ich sąsiada. To był powstaniec, śląski. Rozstrzelali go w oficynie. Też mnie denerwuje niszczenie zdjęć ale to też rozumiem. Mam jednak w szafie dość spore archiwum, a w nim na pewno jedno zdjęcie z czasów drugiej wojny.
W Rzeszy była najpierw SA, czyli takie bojówki agresywne, bez wykształcenia, które były przygotowywane do przejęcia władzy siłą. Następnie powstała SS, czyli już taka bardziej oficjalna formacja, która miała na początku tak mało człownków, że legitymację numerowali od numeru 5001. Czternasta osoba miała numer 5014, a chodziło o spowodowanie wrażenia, że tak ich dużo. Kiedy okazało się, że władzę przejęli legalnie i nie będzie im potrzebne rozwiązanie rewolucyjne, wtedy postanowili pozbyć się dowódców SA. Odbyła się rzeź, która przeszła do historii jako "noc długich noży". Wieczorem przywódcy SA kładli się normalnie spać, a rano już ich nie było.
Tak SA przestała istnieć i Oficjalnie pozostała tylko SS. O SD wiem niewiele.
Bardzo dobry odcinek!
łapka poleciała w górę
Po wojnie posiadanie takiego zdjęcia mogło być podstawą do oskarżenia o współpracę z Niemcami. Mojego Dziadka wsadzili do kamieniołomów za szeptaną propagandę, a dowodem antysocjalistycznej postawy było zdjęcie z czasów wojny, gdzie sfotografowano załogę niemieckiej firmy w Łodzi, gdzie Dziadek pracował, zrobione w sali, gdzie wisiała flaga ze swastyką.
Jaki to film w 3.31? Ogólnie jakie filmy zostały użyte było by najlepiej ;)
Przerwałem malowanie modelu żeby zobaczyć czemu telefon wibrował nie żałuję.
Cisza przed burzą.
" za starzy żeby byli sądzeni" rozwaliłeś mnie , z każdej myśli będą rozliczeni tak jak i ich ofiary i Każdy który tu postanawia żyć. Już z myśli nawet nie musisz tego zrobić ( życie przypomina wizytę w hipermarkecie , rachunek dostaniesz przy kasie jak już Ci się znudzi chowanie między regałami).
mama za dziecka znalazła w zniszczonym budynku, 3 duże albumy z przedwojennymi zdjęciami miast: Katowic, Chorzowa, Świętochłowic, Bytomia(Śląsk), na większości byli niemieccy żołnierze, więc szły od razu do spalenia, wraz z pełnym mundurem z odznaczaniami i innymi pierdołami, ostał się tylko jeden zapełniony album, który trafił do muzeum w Chorzowie.
Ruskie za takie rzeczy sprzedawali ci kulkę w łeb, jak to dziadek gadał :(
Witaj. Mam takie nietypowe pytanie do historyka. Zainteresowałem się historią mojego regionu, ale jest to niezła dziura. Znalazłem kilka rzeczy, które nie dawały mi spać, np. budynku których już dawno nie ma, ale udało mi się znaleźć o nich wzmianki w źródłach historycznych, np. w kronikach gmin. Czy są archiwa, które są mniej dostępne dla szarego Kowalskiego, a które można by przejrzeć za odpowiednim pozwoleniem?
Chciałem też pobawić się w genealoga, jednak doszedłem zaledwie do pradziadków, bo jak się okazuje, w parafiach są straszne nieścisłości, a to chyba jedyne źródło informacji z tamtych czasów. Często taka parafia ma jedynie akt. małżeństwa i nic więcej (pomimo, że istnieje np. od 200 lat). Czy mogę szukać gdzieś jeszcze?
Są archiwa urzędowe w archiwach państwowych, ale może zacząć od jakichś gazet z tego okresu? Zależy kiedy ten budynek miał zniknąć, bo jeśli w czasie którejś z wojen to może być trudne do ustalenia.
Niestety szukanie w księgach wymaga cierpliwości i zaparcia, bo to że się dane nie zgadzają np. w młodszych aktach ktoś jest młodszy zamiast starszy to norma. Możesz szukać w internetowych bazach genealogicznych, bo coraz więcej ksiąg jest dygitalizowanych z indeksami nazwisk. Jeśli w parafii brakuje ksiąg np. urodzeń i proboszcz nie wie co się z nimi stało to zawsze można zapytać w kurii, czy wiedzą co się stało z tymi księgami.
Było to w latach 1867-1913 r jak podają wspomniane archiwa gminy. Zatem nie było to aż tak dawno, a poza tym nie mogę nic więcej znaleźć. Co ciekawe, znalazłem "dziwną" nazwę w okolicy, jakby nazwę regionu / osiedla / części terenu, która brzmi "Pocieszka". Ustaliłem, że pocieszka była czymś w rodzaju zajazdu. Pytałem rodziców i dziadków skąd taka nazwa, ale nikt nie wiedział (babcia urodziła się w czasie IIWŚ) i po jakimś czasie znalazłem jakieś gminne zapiski, że idąc w kierunku miejscowości w której mieszkałem, znajdował się właśnie taki zajazd o tej nazwie. Jednak okoliczni ludzie nic nie wiedzą, a miejsce w którym na 90% mógł znajdować się ten budynek, jest zamieszkałe i nie mam kontaktu z właścicielami. Głupia ciekawość i dziwna fascynacja - nie wiem po co mi taka informacja i co mi da, ale po prostu chciałbym to ustalić.
To mogła być wieś lub prywatny majątek, który został dołączony w granice administracyjne miejscowości. U mnie też jest takie miejsce w mieście, które dalej jest oznaczone nazwą własną na mapach w geoportalu, ale nie jest to żadna jednostka organizacyjna gminy, ani nawet nikt tak już na to miejsce nie mówi. Sądząc po nazwie, bo oznaczony jest jako Szlachta to prawdopodobnie był jeden lub więcej prywatnych majątków szlacheckich tuż za granicami administracyjnymi i wyjęty spod jurysdykcji władz miejskich.
Ja bym zaczął od szukania lokalnych historyków. Warto się przejść np. do biblioteki gminnej i wypytać, czy nie ma jakichś lokalnych historyków lub pozostawionych po nich książek o miejscowości.
Boję się, że lokalna historia słabo koncentruje się na miejscowościach, które nie przekraczały kilkuset mieszkańców (obecnie cała gmina to jakieś 5k ludzi). Zapiski to głównie: w tym i w tym roku, był kowal, było 14 kobiet, 13 mężczyzn... takie ogólniki i domysły "prawdopodobnie król taki i taki polował tu na bobry".
Mimo wszystko udam się do gminy, ale już teraz patrzą na mnie dziwnie, bo nie jestem historykiem, więc pewnie włodarze zastanawiają się "a może chce jakieś majątki odzyskiwać, sprawy będzie gminie zakładał...", wiesz jaka jest lokalna szlachta - nikt nie lubi jak zaczynasz się interesować zbyt wiele :)
Z jakiego filmu sa te wstawki ?
Siema @Irytujący Historyk czy jest albo była możliwość spotkania się z Tobą w te wakacje do końca września przy piwie i posłuchania na żywo o historii?
Twój kanał jest super,super opowiadasz,nawet ten język niemiecki nie jest dla Ciebie taki ciężk555i jak55 mòwisz.SUPER
Coś z tymi 555 mi sie powaliło przepraszam
A moze dziadek stoi tam obok bokiem i sie smieje ,dlatego babcia milczy i chce zapomniec ?
3:32 co to za film ?
co o takiej wczesnej porze wrzucone?
Super
widzę że kolega w rainbowa gra
Nowa akcja: zabierz babci zdjęcia
😂
Podzielam stwierdzenie że stare zdjęcia to rzecz święta.Ja miałem to szczęście że kumpel pokazał mi zaniedbaną i praktycznie zapomnianą zbiorową mogiłę z pierwszej wojny światowej a do tego oznajmił że ma zdjęcie swego przodka przy owej mogile z tym że 1938 roku.To był impuls do działania.Udałem się z tym do muzeum w Gałkowie Dużym i nieodżałowana pani Małgosia Pakuła poruszyła niebo i ziemię żeby coś z tym zrobić.Wykarczowano gęstwinę i część drzew wokół mogiły oraz postawiono tablicę informacyjną z kopią zdjęcia które pozyskałem:)...Wkrótce krótki filmik o tym miejscu na moim kanale;)
Uwielbiam Pana materiały. Prosiłbym jednak o ostrzeżenie co do treści zbyt strasznych dla młodego odbiorcy.
Pozdrawiam serdecznie.
jak byłem mały to rozbieraliśmy stare poniemieckie szopki, znaleźliśmy jeden cały zanurzony w oleju mauser z prostą rączką zamka, i jeden mosin z takim szpiczastym rozkładanym bagnetem, mauser bez kolby w pełni na chodzie - jak nowy(widać było wszystkie napisy - zero rdzy po wyczyszczeniu szczelał a był to oryginał) a mosin bez zamka, 5 lat temu kolega bronował pole i wybronował jakiś radziecki pocisk - wyszczelony i uzbrojony, nie wypalił bo trafił w torfowisko, przyjechali saperzy i zwineli dziadostwo.
i co z tym mauserem czy mosinem, dalej masz czy pozbyliście się tego ?
Mosin poszedł do muzeum a mauser, został zarejestrowany i kupiony przez myśliwego jako broń do polowań.
Dodasz spis filmów do opisu?
To se trochę później spać pójdę :)
Powodem wszystkich problemów są durnie. Tak jak ta kobieta która zniszczyła zdjęcie, na którego odwrocie mogła być istotna informacja.
Pytanie bowinno brzmieć: z czego my, dzisiejszy szmalcownicy ( wiesz o czym mówię) mamy brać frajerów do dojenia, jeśli nie mamy ...fotomontowanych, zdjęć. Pozdrawiam.
Lotnictwo PRL? pls
Comandor Nic Same migi-17, w późniejszym okresie migi-21 :) tak w skrócie :P
no własnie nie ;) było wiele ciekawych samolotów, ktore mozna omowic. np. iryda, czy iskra
Na fandomie "wiki uzbrojenie" masz tam wszystko dokładnie opisane. Ale na potwierdzenie posiadania sprzętu nie licz na tej stronie jezeli chodzi o aktualnie istniejące państwa. O PRL można potwierdzić.
pl.uzbrojenie.wikia.com/wiki/Polska_Rzeczpospolita_Ludowa_(PRL)?comments_page=1
szanujcie zdjęcia. a ja dodam SKANUJCIE ZDJĘCIA. tylko tak zachowają się dla potomnych, tylko tak mogą wyjść z szuflady czy strychu.
masa podobnych fotografii jest w posiadaniu rodzin żołnierzy wehrmachtu, zwłaszcza oficerów bo przecież nawet jak zawisnęli to rzeczy osobiste i tak gdzieś mieli i na pewno przetrwały do dziś, skrywane
ostatnio odkrylem ze moj dziadek byl elektrykiem w wojsku i mial dwa pioruny na helmie
Jak się nazywa ten film z 4 minuty
"Przedawnieniu nie ulega karalność najpoważniejszych przestępstw. Zgodnie z art. 105 kodeksu karnego, przepisów o przedawnieniu nie stosuje się do zbrodni przeciwko pokojowi , ludzkości i przestępstw wojennych.
Przestępstwa przeciwko pokojowi, ludzkości oraz przestępstwa wojenne zostały spenalizowane w Rozdziale XVI kodeksu karnego. Zalicza się do nich m.in.: wszczynanie wojny, stosowanie środków masowej zagłady, niezgodne z prawem używanie znaków Czerwonego Krzyża i Czerwonego Półksiężyca. Przedawnieniu nie ulegają również umyślne przestępstwa: zabójstwa, ciężkiego uszkodzenia ciała, ciężkiego uszczerbku na zdrowiu lub pozbawienie wolności łączonego ze szczególnym udręczeniem, popełnione przez funkcjonariusza publicznego w związku z pełnieniem obowiązków służbowych. Tylko te przestępstwa w polskim prawie się nie przedawniają. Do wszystkich innych stosujemy zasady i terminy określone przez kodeks karny."Cytat z www.infor.pl/prawo/prawo-karne/ciekawostki/255813,Jakie-przestepstwa-sie-nie-przedawniaja.html
Mam pytanie odnośnie wymawianych nazwisk niemców oraz czytając skrót SD. Gdzie podczas czytania napotkał Pan polskie znaki ś, ć, ź itd? Strasznie to przeszkadza w oglądaniu - to przekręcanie nazwisk, nazw... W j.DE nie ma takich znaków a spolszczeniem też to nie jest.
Czepiasz się strasznie. Po niemiecku mówi dużo ludzi i w różnych regionach sylaba "ich" jest wymawiana bardziej twardo lub bardziej miękko.