Granice własnej wytrzymałości są tylko i wyłącznie w głowie. Wiem, nie każdy może odbyć szkolenie z tego zakresu, ale warto a w zasadzie osoby, które są survivalowcami, czy prepersami, powinny to wiedzieć - tylko umysł jest przeszkodą. Sami sobie wyznaczamy granice wytrzymałości, jeśli je poznamy i zapanujemy nad umysłem, pokonamy własne słabości i granice wytrzymałości. Spróbuj sobie kiedyś, jak będziesz miał czas wyznaczyć cel, który leży poza granicą wytrzymałości. Np te Pilsko, ale z innego miejsca, aby było o 1/2 dalej...i spróbuj nastawić się mentalnie tylko na cel. Nie myśl o granicy wytrzymałości tylko o zadaniu do wykonania - czyli zdobyciu szczytu. Tylko na drugi dzień zrób sobie dzień na regenerację. I maszeruj, maszeruj...jeśli przekroczysz barierę zmęczenia, będziesz miał chwilowy kryzys, ale jeśli go przejdziesz to pójdziesz dalej, i dalej...choćby było to tylko ,,człapanie" z nogi na nogę, ale dojdziesz dalej niż myślisz. A jak po tym wszystkim uda Ci się rozbić obozowisko, i rozpalić ogień krzesiwem, to będziesz mógł po powrocie, podczas golenia spojrzeć w lustro i powiedzieć ,,teraz wreszcie jestem dobry" :) W razie czego zapraszam na takie szkolenie, czy tam test z przekroczenia granicy własnej wytrzymałości podczas marszu. Pod okiem ratownika, piechura, survivalowca i zwiadowcy - czyli z zapewnionym względnym bezpieczeństwem...oczywiście dla Ciebie za free. W Beskidzie Śląskim. Wiadomo, co do jazdy samochodem - nie da się nad tym zapanować. Mało tlenu, organizm w bezruchu. Tak jak mówisz, trzeba wiedzieć podczas jazdy, kiedy nadchodzi kryzys. Czasem zamknięcie oczu na 15 minut, czasem nawet na 5 minut wystarczy w zupełności. No i warto uwzględnić to podczas wyjazdu w trasę, że nadejdzie kryzys. Taki przykład: Musiałem zdążyć na czas dostarczyć przesyłkę we wskazane miejsce - ok 110 km ( w Polsce niestety ok 1,5 godz), wyjazd był po 23, po w zasadzie całodziennej imprezie, oczywiście dla mnie bezalkoholowej, aczkolwiek czułem, ze zbiera mnie jakieś choróbsko...wiedziałem po drodze, że bez przerwy nie dojadę, więc w czasie gdy byłem jeszcze w pełni sił starałem się nadgonić czas i pędziłem ile się da. Gdy przyszedł kryzys - w zasadzie ok 15 od celu, zatrzymałem się, standardowo budzik na 15 minut. Może na kilka minut przysnąłem, w każdym razie miałem zamknięte oczy. Po minionym kwadransie ruszyłem dalej w drogę. Na miejsce dotarłem w odpowiednim czasie. A te 15 minut pauzy, umożliwiło mi podróż powrotną już bez zająknięcia.
Bardzo dobry materiał :) ja pracuję za dużo i miałem okres że trasa 30km musiała być z przerwą na sen bo usypialem za kierownicą :/ u mnie jest tak że gdy organizm wyczuje że odpływam to wyrywa mnie nagle ale to nadal jest ogromne niebezpieczenistwo dla innych. Pozdrawiam !
co do jazdy samochodem też mam czasem sytuację gdy robię wiele kilometrów bez dobrego odpoczynku - spanie na podłodze itp. w przyszłym tygodniu będę robił 4000km albo i więcej. też gdy czuję się mocno zmęczony zaczynam śpiewać ;p szukam dodatkowych zajęć (które nie przeszkadzają w prowadzeniu) a raz gdy stwierdziłem, że nie dam już rady dalej ustawiłem budzik na za pół godziny i poszedłem spać na stacji benzynowej, była 3 w nocy ja wstałem o 7, były przymrozki oblodzenia drogi itd. jechałem Golfem III bez żadnej elektroniki wspomagającej kierowcy więc musiałem być jak najbardziej skupiony
To raczej kwestia kodowania materiału przez TH-cam albo konwersji materiału z telefonu (30 klatek na sekundę) do materiału wyjściowego (25 kl/s), bo nawet ten materiał nagrany w pokoju, był z czasem naświetlania 1/25 s. A dron -- Mavic Air. [Krzysiek]
Czemu nie produkujesz więcej filmów? Może o gadżetach typu True Utility? Właśnie dotarł do mnie otwieracz do piwa z aliexpress za 2,5zł (co w porównaniu do ceny oryginału jest hm).
Ciekawy film, którego rozwinięciem mógłby być temat przystosowywania swojego organizmu do warunków skrajnych. Lepiej, przykładowo, zetknąć się z głodem świadomie - mając w zapasie żywność - niż w sytuacji gdy ten głód jest faktyczny. Jak nauczyć organizm gospodarowania energią w środowisku ograniczonego dostępu do zasobów (oraz wody)? Itd.
Jak masz sie przespac w takiej sytuacji to 20 max 40min. Pozniej sie rozespisz i bedzie gorzej. 1 godz nie mowiac o 2. Wbijasz sie w ciezki sen i obudzisz sie totalnie wyczerpany. A taka dzemka Cie zregeneruje na kilka krotkich godz. Byly doswiadczenia, ze mozna kilka tyg. tak przetrwac spiac kilkanascie min. co kilka godz. Na moim i znajomych przykladzie sie to sprawdza...
Jak rozumiem mowa tu o granicach fizycznych. Chodząc po górach zdarzyła mi się nie raz sytuacja że tylko determinacja powstrzymała mnie przed zadzwonieniem po TOPR.
@@domowysurvival Czyli po prostu Twoje granice to tak zwany zdrowy rozsądek który pomimo zmęczenia nadal każdy ocenia po swojemu. Tak czy inaczej dobrze znać tą granice i wiedzieć kiedy się ją przekracza, dla każdego jest inna. Brawo za kolejny fajny materiał.
No tak, to zdrowy rozsądek, ale tak nie do końca. Raczej bym powiedział, że zdroworozsądkowe jest samo nieprzekraczanie własnych granic, czyli doprowadzanie się do stanu, w którym jest zwiększone ryzyko jakiegoś błędu czy urazu. A żeby to w ogóle było możliwe, to trzeba te granice znać. I to dotyczy także kwestii psychicznych, o których wspomniałeś. Ale tu raczej chodzi o to, żeby te granice stopniowo pokonywać, wychodzić ze swojej strefy komfortu. [Krzysiek]
Mam takie pytanie, co z ludźmi, którzy z roznych powodów nie sa w stanie osiagnac możliwości normalnego czlowieka(drobne uposledzenie fizyczne, wrodzone lub nabyte), lub do normalnego funkcjonowania potrzebują medykamentow, badz okazjonalnego wspomagania jakim sprzętem medycznym. Jakie porady dla nich, jak maja sid przygotowac na trudniejsze czasy.
"Turyści" w klapkach i na szpilkach niestety są widokiem powszednim w górach. Nie ma się co dziwić, że są przypadki śmiertelne, jeśli takie osoby chodzą po górach. Ty Krzysiu byłeś zapewne przygotowany na zmianę pogody, ale przeważnie ludzie nie spodziewają się nagłego załamania pogody. Widząc te chmury już bym miał na wierzchu w plecaku przygotowana kurtkę przeciwdeszczową.
Byłem tam we wrześniu, idąc z Babiej Góry. Przepiękna okolica, zwłaszcza jesienią.
Zajefajny film.... jak zwykle👌
Pozdro z Katowic
5:36 Na takie sytuację proponuję mieć po treningówke (post-workout). Ewentualnie szoty z m.in. kofeiną.
Część pozdro z Bielska bardzo mi się podoba że zrobiłeś coś o Pilsku 😁
Granice własnej wytrzymałości są tylko i wyłącznie w głowie. Wiem, nie każdy może odbyć szkolenie z tego zakresu, ale warto a w zasadzie osoby, które są survivalowcami, czy prepersami, powinny to wiedzieć - tylko umysł jest przeszkodą.
Sami sobie wyznaczamy granice wytrzymałości, jeśli je poznamy i zapanujemy nad umysłem, pokonamy własne słabości i granice wytrzymałości.
Spróbuj sobie kiedyś, jak będziesz miał czas wyznaczyć cel, który leży poza granicą wytrzymałości. Np te Pilsko, ale z innego miejsca, aby było o 1/2 dalej...i spróbuj nastawić się mentalnie tylko na cel. Nie myśl o granicy wytrzymałości tylko o zadaniu do wykonania - czyli zdobyciu szczytu. Tylko na drugi dzień zrób sobie dzień na regenerację. I maszeruj, maszeruj...jeśli przekroczysz barierę zmęczenia, będziesz miał chwilowy kryzys, ale jeśli go przejdziesz to pójdziesz dalej, i dalej...choćby było to tylko ,,człapanie" z nogi na nogę, ale dojdziesz dalej niż myślisz. A jak po tym wszystkim uda Ci się rozbić obozowisko, i rozpalić ogień krzesiwem, to będziesz mógł po powrocie, podczas golenia spojrzeć w lustro i powiedzieć ,,teraz wreszcie jestem dobry" :)
W razie czego zapraszam na takie szkolenie, czy tam test z przekroczenia granicy własnej wytrzymałości podczas marszu. Pod okiem ratownika, piechura, survivalowca i zwiadowcy - czyli z zapewnionym względnym bezpieczeństwem...oczywiście dla Ciebie za free. W Beskidzie Śląskim.
Wiadomo, co do jazdy samochodem - nie da się nad tym zapanować. Mało tlenu, organizm w bezruchu. Tak jak mówisz, trzeba wiedzieć podczas jazdy, kiedy nadchodzi kryzys. Czasem zamknięcie oczu na 15 minut, czasem nawet na 5 minut wystarczy w zupełności.
No i warto uwzględnić to podczas wyjazdu w trasę, że nadejdzie kryzys.
Taki przykład: Musiałem zdążyć na czas dostarczyć przesyłkę we wskazane miejsce - ok 110 km ( w Polsce niestety ok 1,5 godz), wyjazd był po 23, po w zasadzie całodziennej imprezie, oczywiście dla mnie bezalkoholowej, aczkolwiek czułem, ze zbiera mnie jakieś choróbsko...wiedziałem po drodze, że bez przerwy nie dojadę, więc w czasie gdy byłem jeszcze w pełni sił starałem się nadgonić czas i pędziłem ile się da. Gdy przyszedł kryzys - w zasadzie ok 15 od celu, zatrzymałem się, standardowo budzik na 15 minut. Może na kilka minut przysnąłem, w każdym razie miałem zamknięte oczy. Po minionym kwadransie ruszyłem dalej w drogę. Na miejsce dotarłem w odpowiednim czasie. A te 15 minut pauzy, umożliwiło mi podróż powrotną już bez zająknięcia.
Bardzo dobry materiał :) ja pracuję za dużo i miałem okres że trasa 30km musiała być z przerwą na sen bo usypialem za kierownicą :/ u mnie jest tak że gdy organizm wyczuje że odpływam to wyrywa mnie nagle ale to nadal jest ogromne niebezpieczenistwo dla innych. Pozdrawiam !
co do jazdy samochodem też mam czasem sytuację gdy robię wiele kilometrów bez dobrego odpoczynku - spanie na podłodze itp. w przyszłym tygodniu będę robił 4000km albo i więcej. też gdy czuję się mocno zmęczony zaczynam śpiewać ;p szukam dodatkowych zajęć (które nie przeszkadzają w prowadzeniu) a raz gdy stwierdziłem, że nie dam już rady dalej ustawiłem budzik na za pół godziny i poszedłem spać na stacji benzynowej, była 3 w nocy ja wstałem o 7, były przymrozki oblodzenia drogi itd. jechałem Golfem III bez żadnej elektroniki wspomagającej kierowcy więc musiałem być jak najbardziej skupiony
POZDRAWIAM
majster najlepiej jest się przespać przez 30/45 min potem przez kilka godzin normalnie można funkcjonować ale nie śpij za długo
Masz rację.
[Krzysiek]
Jedyna granica wytrzymałości, którą u siebie znam to wypicie 0,5 litra spirytusu z bratem przez 2 godziny :D
Witam super mega przekaz ☝👌👍
Dzięki!
[Krzysiek]
Hej :) Za długo czas naświetlania chyba względem klatek... Bo obraz zamula
Co za dron ?
Pozdro z pod Babiej Góry :)
To raczej kwestia kodowania materiału przez TH-cam albo konwersji materiału z telefonu (30 klatek na sekundę) do materiału wyjściowego (25 kl/s), bo nawet ten materiał nagrany w pokoju, był z czasem naświetlania 1/25 s.
A dron -- Mavic Air.
[Krzysiek]
Czemu nie produkujesz więcej filmów? Może o gadżetach typu True Utility? Właśnie dotarł do mnie otwieracz do piwa z aliexpress za 2,5zł (co w porównaniu do ceny oryginału jest hm).
Czasu nie mam.
[Krzysiek]
Zapraszam na Beskid sądecki
Skoro tyle jeździłeś autem to pewnie :
a) Firmowe paliwo
b) LPG
c) Za własne omal nie bankrutując
Pytanie nr 2
Kiedy Domowy Karaluch Challenge 3?
Pozdrawiam ciebie...
Co z tą ziemianką ?
Nic się nie zmieniło.
[Krzysiek]
Ciekawy film, którego rozwinięciem mógłby być temat przystosowywania swojego organizmu do warunków skrajnych. Lepiej, przykładowo, zetknąć się z głodem świadomie - mając w zapasie żywność - niż w sytuacji gdy ten głód jest faktyczny. Jak nauczyć organizm gospodarowania energią w środowisku ograniczonego dostępu do zasobów (oraz wody)? Itd.
Nie mam bladego pojęcia.
[Krzysiek]
Nie jedz w domu nic
Nowy dron?
Mam od wiosny, ale rzadko używam materiału z drona do filmów.
[Krzysiek]
Jak masz sie przespac w takiej sytuacji to 20 max 40min. Pozniej sie rozespisz i bedzie gorzej. 1 godz nie mowiac o 2. Wbijasz sie w ciezki sen i obudzisz sie totalnie wyczerpany. A taka dzemka Cie zregeneruje na kilka krotkich godz. Byly doswiadczenia, ze mozna kilka tyg. tak przetrwac spiac kilkanascie min. co kilka godz. Na moim i znajomych przykladzie sie to sprawdza...
Jak rozumiem mowa tu o granicach fizycznych. Chodząc po górach zdarzyła mi się nie raz sytuacja że tylko determinacja powstrzymała mnie przed zadzwonieniem po TOPR.
Nie tylko fizycznych, choć akurat ja z takimi częściej mam do czynienia.
[Krzysiek]
@@domowysurvival Czyli po prostu Twoje granice to tak zwany zdrowy rozsądek który pomimo zmęczenia nadal każdy ocenia po swojemu. Tak czy inaczej dobrze znać tą granice i wiedzieć kiedy się ją przekracza, dla każdego jest inna. Brawo za kolejny fajny materiał.
No tak, to zdrowy rozsądek, ale tak nie do końca.
Raczej bym powiedział, że zdroworozsądkowe jest samo nieprzekraczanie własnych granic, czyli doprowadzanie się do stanu, w którym jest zwiększone ryzyko jakiegoś błędu czy urazu. A żeby to w ogóle było możliwe, to trzeba te granice znać.
I to dotyczy także kwestii psychicznych, o których wspomniałeś. Ale tu raczej chodzi o to, żeby te granice stopniowo pokonywać, wychodzić ze swojej strefy komfortu.
[Krzysiek]
7:48 Spodnie od Rosyjskiej górki?
A zajrzeć w opis nie łaska?
[Krzysiek]
Przepraszam, moją uwagę zwrócił tytuł i zawartość materiału, niekoniecznie opis. :)
Zanim zapytasz, zajrzyj do opisu.
[Krzysiek]
Mam takie pytanie, co z ludźmi, którzy z roznych powodów nie sa w stanie osiagnac możliwości normalnego czlowieka(drobne uposledzenie fizyczne, wrodzone lub nabyte), lub do normalnego funkcjonowania potrzebują medykamentow, badz okazjonalnego wspomagania jakim sprzętem medycznym. Jakie porady dla nich, jak maja sid przygotowac na trudniejsze czasy.
Zapiszę do Q&A, bo odpowiedzieć w formie krótkiego komentarza nie sposób.
[Krzysiek]
@@domowysurvival super, pozdrawiam.
kurde a ja myślałem że Krzysia ktoś wyprowadził z równowagi po tytule
Naj gorzej sen bierze między trzecia rano a piąta jest masakra po tym czasie jest lepiej 😭😭😭
No to trzeba sie przespać a nie męczyć
Pierwszy
Do zmywania.
[Krzysiek]
@chooooomik ja ucze się liczyć po Chińsku
He, Beskidy niby nic takiego... a jednak co roku ktoś tam ginie. W tym roku bodajże 2 czy 3 osoby.
Nawet nie miałem świadomości...
Ale w sumie nie dziwi mnie to, ludzie giną i w lasach na nizinach...
[Krzysiek]
"Turyści" w klapkach i na szpilkach niestety są widokiem powszednim w górach. Nie ma się co dziwić, że są przypadki śmiertelne, jeśli takie osoby chodzą po górach. Ty Krzysiu byłeś zapewne przygotowany na zmianę pogody, ale przeważnie ludzie nie spodziewają się nagłego załamania pogody. Widząc te chmury już bym miał na wierzchu w plecaku przygotowana kurtkę przeciwdeszczową.