To straszne, że jednak daje się zgodę na patodeweloperkę... Współczuję mieszkańcom tego bloku, moze trzeba się odwoływać do skutku do wyższych instytucji? Zieleń i drzewa jakie były przed wycinką można "powspominać" spacerując na mapie google ;) Strasznie mnie irytują te wszystkie napisy i bohomazy na budynkach. Uważam, ze to są akty wandalizmu. Byłoby idealnie, gdyby takich sprawców łapano i w ramach kary "artysta" musiałby odmalować zdewastowaną przez siebie część budynku na własny koszt ;) A za spacer, jak zawsze dziękuję i pozdrawiam ciepło :)
Ta "operetka" to była oficjalnie Filharmonia, którą w dzieciństwie i młodości często odwiedzałem. To była typowa sala koncertowa, w której z powodów technicznych nie sposób było wystawić opery, czy operetki. Do tego trzeba sceny teatralnej z niewidocznym dla widzów pod-piętrem dla pełnej symfonicznej orkiestry. To znaczy w pierwszym, drugim rzędzie to pod-piętro można było widzieć. W moich czasach do opery jeździło się do Poznania.
@@OkiemArkadiusza OK. Przejęzyczenie każdemu się zdarza, zwłaszcza, gdy musi dzielić uwagę na komentowanie, filmowanie i dynamiczne poruszanie się w terenie.😁 Tak przy okazji, to oprócz Adolf Hitler Platz w Szczecinie, gdzie w Ratuszu pracował mój śp. Tata, a o czym się dowiedziałem z Pana filmów, to ja do pierwszej podstawówki chodziłem na Budziszyńskiej, która przed wojną była Adolf Hitler Straße. Tam wprawdzie nie ma co filmowa, oprócz może ładnego kościółka na przyległej Włościańskiej, takie zadupie Szczecina na granicach miasta, ale całkiem niedawno natrafiłem na ciekawe zdjęcia archiwalne, na których zobaczyłem luksusowe wręcz kamienice i jakieś bogate mieszczaństwo. Strasznie mnie to zaskoczyło, bo kiedyś myślałem dobrze o niemieckich szczecinianach, że takie zadupie Szczecina nazwali imieniem Hitlera. Ale może tak nie było. Może te wszystkie kamienice wywieźli do Warszawy na odbudowę, albo nawet wgłąb Rosji. Szczecin ma wiele nieodkrytych kart i niespodzianek. Pozdrawiam.
Ja też pamiętam tego dyrygenta i też się nigdy z niego nie śmiałem. Jako dziecko wręcz się z szacunkiem bałem. A później tylko szanowałem jako wybitną postać szczecińskiej kultury.
O, nastepna wycieczka, dziekuje i pozdrawiam.
Dzięki za promowanie naszego miasta.Pozdrawiam.
Zajefajnie👍❗
Danke, Herr Pierrun. :)
@@OkiemArkadiusza gleichfalls☝️
To straszne, że jednak daje się zgodę na patodeweloperkę... Współczuję mieszkańcom tego bloku, moze trzeba się odwoływać do skutku do wyższych instytucji? Zieleń i drzewa jakie były przed wycinką można "powspominać" spacerując na mapie google ;) Strasznie mnie irytują te wszystkie napisy i bohomazy na budynkach. Uważam, ze to są akty wandalizmu. Byłoby idealnie, gdyby takich sprawców łapano i w ramach kary "artysta" musiałby odmalować zdewastowaną przez siebie część budynku na własny koszt ;) A za spacer, jak zawsze dziękuję i pozdrawiam ciepło :)
"Siła ponad prawem" jak mawiał Gajny w Czterdziestolatku. :) - odcinek o wojsku.
Ta "operetka" to była oficjalnie Filharmonia, którą w dzieciństwie i młodości często odwiedzałem. To była typowa sala koncertowa, w której z powodów technicznych nie sposób było wystawić opery, czy operetki. Do tego trzeba sceny teatralnej z niewidocznym dla widzów pod-piętrem dla pełnej symfonicznej orkiestry. To znaczy w pierwszym, drugim rzędzie to pod-piętro można było widzieć. W moich czasach do opery jeździło się do Poznania.
To było przejęzyczenie miałem na myśli filharmonię :)
@@OkiemArkadiusza OK. Przejęzyczenie każdemu się zdarza, zwłaszcza, gdy musi dzielić uwagę na komentowanie, filmowanie i dynamiczne poruszanie się w terenie.😁
Tak przy okazji, to oprócz Adolf Hitler Platz w Szczecinie, gdzie w Ratuszu pracował mój śp. Tata, a o czym się dowiedziałem z Pana filmów, to ja do pierwszej podstawówki chodziłem na Budziszyńskiej, która przed wojną była Adolf Hitler Straße. Tam wprawdzie nie ma co filmowa, oprócz może ładnego kościółka na przyległej Włościańskiej, takie zadupie Szczecina na granicach miasta, ale całkiem niedawno natrafiłem na ciekawe zdjęcia archiwalne, na których zobaczyłem luksusowe wręcz kamienice i jakieś bogate mieszczaństwo. Strasznie mnie to zaskoczyło, bo kiedyś myślałem dobrze o niemieckich szczecinianach, że takie zadupie Szczecina nazwali imieniem Hitlera. Ale może tak nie było. Może te wszystkie kamienice wywieźli do Warszawy na odbudowę, albo nawet wgłąb Rosji. Szczecin ma wiele nieodkrytych kart i niespodzianek. Pozdrawiam.
Pamiętam Dyrygenta Pawłowskiego chodziłem do filharmonii nigdy się z niego nie śmiałem .
Ja też pamiętam tego dyrygenta i też się nigdy z niego nie śmiałem. Jako dziecko wręcz się z szacunkiem bałem. A później tylko szanowałem jako wybitną postać szczecińskiej kultury.
@@snakeinweb6075 właśnie większość się z szacunkiem bała to jest właściwe określenie.
Chore żeby na takim skrawku ziemi i to tuż pod innym blokiem stawiać cokolwiek. Jednak jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o kasę. Poszła łapówka?