Dobry podkast. Zawsze sobie obiecuję że nie będę kupował w ciemno od krwiopijców z DC ale znowu chyba zamówię kilka pierwszych zeszytów . Wszystko październik. Nr 153 kanon, nr 1 Absolute, nr 1090 Detective Tak na wszelki wypadek gdyby okazały się klasykami : )
Ja również nie rozumiem decyzji o powrocie do starego logo. To ostatnie było całkiem w porządku - nawiązywało do klasyki, a przy tym było czyste, klarowne i w ogóle. Logo z gwiazdkami gubi detale w małej skali, co widać nawet w nagłówku strony DC.
Dla mnie Detective Comics Rama V to zdecydowanie mocniejszy z obecnych runów (i dobry run w ogóle). Rozwija się powoli, ale dobrze to służy budowaniu klimatu, a sama intryga jest ciekawa i zgrabnie wplata się w dotychczasowe lore. Natomiast Batmana Zdarsky'ego czyta się nieźle, ale fabularnie to takie powtarzanie w koło motywu zatracenia się Batmana w jego misji i popadania w szaleństwo, i niestety niewiele nowego to wnosi. No i ta absurdalna astrofizyka skakania z Księżyca na Ziemię. ;). Plusem są za to interakcje z bat-rodziną.
Dzięki. Szkoda, że run Rama V się kończy. Jestem ciekaw co ten scenarzysta by następnego wymyślił. Pozostaje mieć nadzieję, że kiedyś dostanie jeszcze jakiegoś Batmana np. w Black Label.
16 lipca wyszło World's Finest #29 i tego dnia Dan Mora wrzucił na instagramie post, że to jak na razie jego ostatni zeszyt w tym runie, a dzień później wrzucił kolejny post, w którym poinformował, że od października dołącza do Joshuy Williamsona przy pisanym przez niego Supermanie
„Comic-Con, the Comic-Con logo, Comic-Con Museum, the Comic-Con Museum logo, WonderCon, and the WonderCon logo are registered trademarks of San Diego Comic Convention”. Skoro więc nazwa należy do organizacji z San Diego w nazwie to teoretycznie jest związana z miastem. Teoretycznie.
Wygląda na to, że wpisałem 6'0 zamiast 6'6 w kalkulatorze podczas sprawdzania w podcaście - dzięki za zwrócenie uwagi i poprawkę! Marzenia o byciu wzrostem jak Batman przepadły, eh (Wojtek)
Zanim zagłębię się w szczegóły chciałbym podkreślić, że rozumiem jak ciężko musi być dyskutować o czymś o czym nie ma się zielonego pojęcia. A to całkiem zaskakujące bo specjaliści od niekończących się opowieści obrazkowych, które mają bliżej Modzie na Sukces niż literaturze, mogliby wiedzieć, że międzywydawnicze crossovery to przede wszystkim ELSEWORLDY - światy przypominające te ze stron czytanych latami serii ale alternatywne. Postacie to złudzenia przypominają te nam znane ale nimi nie są. Są dwie szkoły takich crossoverów. Jedna z nich to historia w której pierwsza postać za pomocą bramy międzywymiarowej / zaklęcia / snu / wyrwy czasoprzestrzennej trafiają do świata tej drugiej postaci. Druga szkoła to ta, gdzie od początku historii autorzy zakładają że obie postacie żyją w tym samym wszechświecie i po prostu nigdy dotąd się nie spotkały. Tą wersję wybrali autorzy Cienia nietoperza i zaserwowali czytelnikom najbardziej wysmakowany fan service. Nieznajomość któregoś z bohaterów nie miałaby mieć wpływu na odbiór całej opowieści ale okazała się wielką przeszkodą dla prowadzących podcast. Bo na przykład co Selina robiła w łóżku Dylana? Szokujące? Jak najbardziej nie, jeżeli czytało się komiksy Dylana Doga, słynnego kobieciarza, z nową partnerką w każdym odcinku przy którym James Bond to prawiczek. Batman całujący dłoń "Madame" której imienia już nie pamiętali dyskutanci? To gest który tylko podkręcił fabułę i podkreślił jak znaną i szanowaną na całym świecie jest Pani Trelkovski. Jeden z uczestników podcastu zaznacza że nawet spodobał się mu główny antagonista, jednak już nie zapamiętał i nie wspomniał jego imienia: Doktor Christopher Killex. Nie będę bronił tutaj komiksu jako całości ale należy podkreślić, że to przede wszystkim włoskie dzieło: wariacja włoskich autorów przeznaczona dla włoskich czytelników, która dopiero po roku od premiery została przetłumaczona na angielski i wydana także w Ameryce. Jak na przygodę nietoperza, mam uczucie że to całkiem fajny odcinek w porównaniu do tego DC serwuje czytelnikom już od kilku lat. Natomiast z punktu widzenia zaprzysięgłego wielbiciela przygód Dylana Doga, ten epizod wydaje się mi wyraźnie słabszy. Brakuje tam psychologicznej głębi, moralnych dramatów oraz nieustałego napięcia i grozy charakterystycznych dla przygód Dylana. Ot, taki między wydawniczy crossover który ma cieszyć czytelnika tym, że Dylan w nim jest. Niemniej, namalowany tak pięknie, że cieszy oko czytelnika od pierwszej do ostatniej strony. Tutaj punktów którym zgadzam się z prowadzącymi: kolorystyka w tym albumie jest po prostu przepiękna. Znając twórczość Luigiego Cavenaga nie szło oczekawać mniej. Co do wysłowności: brak "ą" i "ę" w sufixach a zastąpienie ich "om" i "em" dodaje prowadzącym pewnego rodzaju swojskości. Nie muszą wiedzieć, że postacie nazywają się "Dilan" i "Zabaras" kiedy w Polsce przyjęło się nazywać "betmena" Batmanem. Na koniec chciałbym wspomnieć o koniugacji w języku polskim. Jest to odmiana rzeczowników i imion własnych przez przypadki, których podobnie jak w innych językach słowiańskich mamy siedem. Mam nadzieję, że poniższa ściągawka pomoże przyszłym recenzentom: mianownik (kto? co?) Dylan Dog dopełniacz (kogo? czego?) Dylana Doga celownik (komu? czemu?) Dylanowi Dogowi biernik (kogo? co?) Dylana Doga narzędnik ((z) kim? (z) czym?) z Dylanem Dogiem miejscownik (o kim? o czym?) o Dylanie Dogu wołacz (-[a]). Dylanie!/Dylan! @DylanDogPL
Damn! Ok, zacznijmy od tego, że nikt nie nazywa się tutaj specjalistą. Specjalistą to jest Karol Strasburger w Familiadzie, a ja jestem tylko gościem, który czyta komiksy o Batmanie. Takie crossovery to nie są Elseworldsy, nie do końca. Czytałem sporo crossów i zazwyczaj nie miałem odczucia, że Batman jest out of character. Pierwsza potyczka z Predatorem jest moim ulubionym połączeniem dwóch uniwersów, a jednym z powodów jest właśnie jak bardzo batmanowy jest Nietoperz. Nawet w pierwszym starciu Nietoperza z Aliensami, gdzie potyczka miała miejsce w dżungli, Batman zachowywał się odpowiednio, mimo niesprzyjającego mu przecież środowiska. Chodzi o to, żeby połączyć dwóch rożnych bohaterów na jednym terenie, ale owi bohaterzy zachowują swój pierwotny charakter. W Elseworldsach jednak chodzi o coś innego - ja to przynajmniej tak rozumiem. Rozumiem, że Dylan jest kobieciarzem, ale z tego powodu mam zapomnieć o charakterze Seliny? O tym jaka ona jest i, że wskoczenie Dylanowi do łóżka po trzech dniach nijak nie pasuje mi do postaci Kotki? Mogli dać Vicky Vale lub inną Silver st. Cloud w to miejsce - prędzej bym to zaakceptował, a Batman i tak miałby motywację, żeby ścigać sprawców. Jeżeli chodzi o całowanie ręki "madame" to nie dostałem nigdzie wcześniej ani później informacji o tym, jakoby Bruce był zaznajomiony z tą personą. Gdybym takową informację dostał, to moja reakcja byłaby inna. Nawet w omawianym przez nas komiksie pada stwierdzenie, że "Batman ma akta na wszystkich". Można było gdzieś mi to pokazać, że dotyczy to również "madame". Przyznaję, że nie zapamiętałem jej imienia - nie zrobiła na mnie specjalnego wrażenia. Imię Killexa akurat pamiętałem, ale w trakcie swojej wypowiedzi stwierdziłem, iż podanie go będzie spoilerem dla wielbicieli komiksów z Dylanem. Pomyślałem, że będą chcieli tę niespodziankę odkryć samemu . Być może powinienem to inaczej sformułować. Co do gramatycznej poprawności moich wypowiedzi, to wbiłeś mi bolesną szpilę. Być może nie odniosłeś takiego wrażenia, ale dbanie o ten element jest dla mnie ważne. Chętnie przyjmę krytykę, jeśli kiedyś przyjdzie Ci obejrzeć któryś z moich filmów, gdzie wypowiadam się z wcześniej napisanego tekstu. Aż takie zwracanie uwagi na moje błędy językowe podczas luźnej spontanicznej rozmowy jest lekko nie fair. Nie jest to wymówka, żeby popełniać błędy oczywiście, staram się ich robić jak najmniej, ale kto z nas nie zrobi od czasu do czasu jakiegoś babola, nie przejęzyczy się podczas dłuższej rozmowy z kolegą?
Dobry podkast.
Zawsze sobie obiecuję że nie będę kupował w ciemno od krwiopijców z DC ale znowu chyba zamówię kilka pierwszych zeszytów . Wszystko październik. Nr 153 kanon, nr 1 Absolute, nr 1090 Detective
Tak na wszelki wypadek gdyby okazały się klasykami : )
Ja również nie rozumiem decyzji o powrocie do starego logo. To ostatnie było całkiem w porządku - nawiązywało do klasyki, a przy tym było czyste, klarowne i w ogóle. Logo z gwiazdkami gubi detale w małej skali, co widać nawet w nagłówku strony DC.
Astrofizyka, dzięki
Dla mnie Detective Comics Rama V to zdecydowanie mocniejszy z obecnych runów (i dobry run w ogóle). Rozwija się powoli, ale dobrze to służy budowaniu klimatu, a sama intryga jest ciekawa i zgrabnie wplata się w dotychczasowe lore.
Natomiast Batmana Zdarsky'ego czyta się nieźle, ale fabularnie to takie powtarzanie w koło motywu zatracenia się Batmana w jego misji i popadania w szaleństwo, i niestety niewiele nowego to wnosi. No i ta absurdalna astrofizyka skakania z Księżyca na Ziemię. ;). Plusem są za to interakcje z bat-rodziną.
Dzięki. Szkoda, że run Rama V się kończy. Jestem ciekaw co ten scenarzysta by następnego wymyślił. Pozostaje mieć nadzieję, że kiedyś dostanie jeszcze jakiegoś Batmana np. w Black Label.
16 lipca wyszło World's Finest #29 i tego dnia Dan Mora wrzucił na instagramie post, że to jak na razie jego ostatni zeszyt w tym runie, a dzień później wrzucił kolejny post, w którym poinformował, że od października dołącza do Joshuy Williamsona przy pisanym przez niego Supermanie
Ok, wydaje się więc, że Waid będzie bez Mory.
Ok, wygląda na to, że Waid będzie bez Mory.
Żyję nadzieją, że to właśnie chwilowe odejście i jeszcze tam wróci. (Wojtek)
Rado wrzucił dwa komentarze. Jeden to Rado z głównego kanonu a drugi to Rado who Lifts? :P
Ja bym chciał żeby Mroczne Uniwersum miało swoją serie taką 18+
Ludzie kochani, Meryl Streep 3 Oscary :) ale faktycznie miała 12 nominacji pod rząd bez Oscara. Można więc dać okejkę!
Tak, w końcu dostała. Pamiętam na jednej z gal prowadzący nie omieszkał jej wypomnieć tych wszystkich nominacji bez zwycięstwa.
@@radobatcave1123 I tak zapisujemy cię na zajęcia z filmografii Meryl (Wojtek)
A ja właśnie zastanawiam się nad kupnem Uwertury, i chyba mnie przekonaliście :D. Teraz pytanie czy warto brać też Zdarskiego.
Pierwszy tom Zdarsky'ego myślę, że można brać. W poprzednim miesiącu go omawialiśmy jak coś.
@@RadoBatCave A to zaraz sobie przesłucham, dzięki.
„Comic-Con, the Comic-Con logo, Comic-Con Museum, the Comic-Con Museum logo, WonderCon, and the WonderCon logo are registered trademarks of San Diego Comic Convention”. Skoro więc nazwa należy do organizacji z San Diego w nazwie to teoretycznie jest związana z miastem. Teoretycznie.
6’6 to 198 cm 😭😭😭
Wygląda na to, że wpisałem 6'0 zamiast 6'6 w kalkulatorze podczas sprawdzania w podcaście - dzięki za zwrócenie uwagi i poprawkę! Marzenia o byciu wzrostem jak Batman przepadły, eh (Wojtek)
Astrofizyka
Zanim zagłębię się w szczegóły chciałbym podkreślić, że rozumiem jak ciężko musi być dyskutować o czymś o czym nie ma się zielonego pojęcia. A to całkiem zaskakujące bo specjaliści od niekończących się opowieści obrazkowych, które mają bliżej Modzie na Sukces niż literaturze, mogliby wiedzieć, że międzywydawnicze crossovery to przede wszystkim ELSEWORLDY - światy przypominające te ze stron czytanych latami serii ale alternatywne. Postacie to złudzenia przypominają te nam znane ale nimi nie są. Są dwie szkoły takich crossoverów. Jedna z nich to historia w której pierwsza postać za pomocą bramy międzywymiarowej / zaklęcia / snu / wyrwy czasoprzestrzennej trafiają do świata tej drugiej postaci. Druga szkoła to ta, gdzie od początku historii autorzy zakładają że obie postacie żyją w tym samym wszechświecie i po prostu nigdy dotąd się nie spotkały. Tą wersję wybrali autorzy Cienia nietoperza i zaserwowali czytelnikom najbardziej wysmakowany fan service.
Nieznajomość któregoś z bohaterów nie miałaby mieć wpływu na odbiór całej opowieści ale okazała się wielką przeszkodą dla prowadzących podcast. Bo na przykład co Selina robiła w łóżku Dylana? Szokujące? Jak najbardziej nie, jeżeli czytało się komiksy Dylana Doga, słynnego kobieciarza, z nową partnerką w każdym odcinku przy którym James Bond to prawiczek. Batman całujący dłoń "Madame" której imienia już nie pamiętali dyskutanci? To gest który tylko podkręcił fabułę i podkreślił jak znaną i szanowaną na całym świecie jest Pani Trelkovski. Jeden z uczestników podcastu zaznacza że nawet spodobał się mu główny antagonista, jednak już nie zapamiętał i nie wspomniał jego imienia: Doktor Christopher Killex.
Nie będę bronił tutaj komiksu jako całości ale należy podkreślić, że to przede wszystkim włoskie dzieło: wariacja włoskich autorów przeznaczona dla włoskich czytelników, która dopiero po roku od premiery została przetłumaczona na angielski i wydana także w Ameryce. Jak na przygodę nietoperza, mam uczucie że to całkiem fajny odcinek w porównaniu do tego DC serwuje czytelnikom już od kilku lat. Natomiast z punktu widzenia zaprzysięgłego wielbiciela przygód Dylana Doga, ten epizod wydaje się mi wyraźnie słabszy. Brakuje tam psychologicznej głębi, moralnych dramatów oraz nieustałego napięcia i grozy charakterystycznych dla przygód Dylana. Ot, taki między wydawniczy crossover który ma cieszyć czytelnika tym, że Dylan w nim jest. Niemniej, namalowany tak pięknie, że cieszy oko czytelnika od pierwszej do ostatniej strony. Tutaj punktów którym zgadzam się z prowadzącymi: kolorystyka w tym albumie jest po prostu przepiękna. Znając twórczość Luigiego Cavenaga nie szło oczekawać mniej.
Co do wysłowności: brak "ą" i "ę" w sufixach a zastąpienie ich "om" i "em" dodaje prowadzącym pewnego rodzaju swojskości. Nie muszą wiedzieć, że postacie nazywają się "Dilan" i "Zabaras" kiedy w Polsce przyjęło się nazywać "betmena" Batmanem.
Na koniec chciałbym wspomnieć o koniugacji w języku polskim. Jest to odmiana rzeczowników i imion własnych przez przypadki, których podobnie jak w innych językach słowiańskich mamy siedem. Mam nadzieję, że poniższa ściągawka pomoże przyszłym recenzentom:
mianownik (kto? co?) Dylan Dog
dopełniacz (kogo? czego?) Dylana Doga
celownik (komu? czemu?) Dylanowi Dogowi
biernik (kogo? co?) Dylana Doga
narzędnik ((z) kim? (z) czym?) z Dylanem Dogiem
miejscownik (o kim? o czym?) o Dylanie Dogu
wołacz (-[a]). Dylanie!/Dylan!
@DylanDogPL
Damn! Ok, zacznijmy od tego, że nikt nie nazywa się tutaj specjalistą. Specjalistą to jest Karol Strasburger w Familiadzie, a ja jestem tylko gościem, który czyta komiksy o Batmanie. Takie crossovery to nie są Elseworldsy, nie do końca. Czytałem sporo crossów i zazwyczaj nie miałem odczucia, że Batman jest out of character. Pierwsza potyczka z Predatorem jest moim ulubionym połączeniem dwóch uniwersów, a jednym z powodów jest właśnie jak bardzo batmanowy jest Nietoperz. Nawet w pierwszym starciu Nietoperza z Aliensami, gdzie potyczka miała miejsce w dżungli, Batman zachowywał się odpowiednio, mimo niesprzyjającego mu przecież środowiska. Chodzi o to, żeby połączyć dwóch rożnych bohaterów na jednym terenie, ale owi bohaterzy zachowują swój pierwotny charakter. W Elseworldsach jednak chodzi o coś innego - ja to przynajmniej tak rozumiem.
Rozumiem, że Dylan jest kobieciarzem, ale z tego powodu mam zapomnieć o charakterze Seliny? O tym jaka ona jest i, że wskoczenie Dylanowi do łóżka po trzech dniach nijak nie pasuje mi do postaci Kotki? Mogli dać Vicky Vale lub inną Silver st. Cloud w to miejsce - prędzej bym to zaakceptował, a Batman i tak miałby motywację, żeby ścigać sprawców. Jeżeli chodzi o całowanie ręki "madame" to nie dostałem nigdzie wcześniej ani później informacji o tym, jakoby Bruce był zaznajomiony z tą personą. Gdybym takową informację dostał, to moja reakcja byłaby inna. Nawet w omawianym przez nas komiksie pada stwierdzenie, że "Batman ma akta na wszystkich". Można było gdzieś mi to pokazać, że dotyczy to również "madame". Przyznaję, że nie zapamiętałem jej imienia - nie zrobiła na mnie specjalnego wrażenia.
Imię Killexa akurat pamiętałem, ale w trakcie swojej wypowiedzi stwierdziłem, iż podanie go będzie spoilerem dla wielbicieli komiksów z Dylanem. Pomyślałem, że będą chcieli tę niespodziankę odkryć samemu . Być może powinienem to inaczej sformułować.
Co do gramatycznej poprawności moich wypowiedzi, to wbiłeś mi bolesną szpilę. Być może nie odniosłeś takiego wrażenia, ale dbanie o ten element jest dla mnie ważne. Chętnie przyjmę krytykę, jeśli kiedyś przyjdzie Ci obejrzeć któryś z moich filmów, gdzie wypowiadam się z wcześniej napisanego tekstu. Aż takie zwracanie uwagi na moje błędy językowe podczas luźnej spontanicznej rozmowy jest lekko nie fair. Nie jest to wymówka, żeby popełniać błędy oczywiście, staram się ich robić jak najmniej, ale kto z nas nie zrobi od czasu do czasu jakiegoś babola, nie przejęzyczy się podczas dłuższej rozmowy z kolegą?
Astrofizyka
Astrofizyka
Astrofizyka
Astrofizyka
Astrofizyka