Od jakiegoś czasu odcinki z USA są naprawdę dobre. W końcu Misza odwiedza ciekawe miejsca, opowiadając ich ciekawą historię. A nie jak wcześniej, tylko stanie na poboczu i opowiadanie jak trudno złapać stopa ;)
Jak zwykle Michał odcinek MIAZGA!!!!!!!!!!!!!!!..Utrwalający mnie w moich przekonaniach,pokazujący wartość Historii oraz szacunku do Twojej pasji!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!Pozdrawiam Serdecznie jak zwykle z Zielonej Góry..
Misza, jade dalej z Toba w USA. 3 odcinek pod rzad z watkami historycznymi i wartosciowymi bez kitu. To jest super bo mozna sie dowiedziec naprawde fajnych rzeczy tak jak o Jamestown (a nic nie wiedzialem) i historii Ameryki. Teraz Dallas, ale czad.
W 1992 USA ujawniła trochę materiałów o zamachu. Są na YT filmy jak z krzaków obok wiaduktu wychylona jest sylwetka człowieka złożonego do strzału z broni długiej. Oczywiście widać tylko zarys sylwetki bo jakość fotki (z kadru filmowego) jest słaba. Strzał padł od przodu limuzyny przez szybę i dlatego mózg się rozprysnął do tyłu. Dodatkowo w samolocie lekarz rozparcelował otwory po kuli w taki sposób, że nie można było stwierdzić z której strony kula weszła w głowę a z której wyszła. Część amerykanów uważa, że to Edgar Hoover odsunął niepokornego prezydenta. Wszystkich dokumentów nie ujawnili w 1992 ale częściowo przyzwyczaili amerykańskie społeczeństwo do informacji że same Stany zabiły własnego prezydenta.
ASTON-MARTIN Wrocław To nie "same Stany zabily prezydenta"tylko zydowska banksterka.Nikt nie wspomina.ze Kennedy zaczal drukowac swoje pieniadze niezaleznie od zydowskiego banku rezerw federalnych .Podczas przemowienia polaczonych izb parlamentarnych powidzial "We need oure monny back"My muimy miec nasze pieniadze z powrotem w naszych rekach.Zarzadzanie i wpuszcanie do obiegu dollara zastalo oddane zydowskiemu bankowi FBR w 1913 roku na 100lat ale oni dalej zarzadzaja dollarem" druk,emisja".Drugi watek zamachu Kennedy nie chcial wojny w Vietnamie.Jego vice prezydent Lynndon Johnson wyslal wojska zaraz po zamachu.Podczas ktorego w Dallas byl obecny pozniejszy szef CIA i prezydent USA George Bush senior na niektorych filmach nie zretuszowanych widac go na tle samochodu prezydenta. z aparatem filmowym.
Strzał śmiertelny padł z prawej strony a nie od przodu co wiąże się z teorią że drugi strzelec był za płotem przy nasypie. Widać to idealnie na filmie Zaprudera
@@adammical9446 bzdura. Nie wysłał wojsk zaraz po zamachu, tylko w 1965, o czym np. opowiada film Byliśmy żołnierzami. Wcześniej Amerykanie angażowali się finansowo i mieli swoich doradców. Na msc przed śmiercią Kennedyego CIA usunęła w wyniki zamachu stanu niepopularnego prezydenta Południowego Wietnamu, i wtedy tak naprawdę zaczął się nacisk na wojnę w Wietnamie, tym bardziej, że siły Wietcongu w ciągu 5 lat 1960-65 wzrosły z 10 tys do 150 tys zolnierzy...
Oj Misza Misza, w jednej chwili mòwisz jak to fajnie że Amerykanie mogą sobie kupic tyle broni ile chcą a w drugim momencie nażekasz że nikt Ci się na stopa nie zatrzymuje i że wszyscy na policję dzwonią. A nie widzisz w tym żadnego związku? Im więcej pukawek na ulicy, tym mniej bezpieczeństwa i wszyscy się boją i nikt nie chce ryzykować. Lubię oglądać twoje wyprawy, ale niestety w jednym odcinku potrafisz sam sobie zaprzeczyć (i nie wyciągnąć żadnych wnioskòw) kilka razy. Nie tylko w kwestji broni. Wszystko jest po coś, jak sam mówisz. Więc jakbyś coś przemyślał dobrze, a potem opowiadał to było by to bardziej wartościowe.
noo może za po mieli to faktycznie w dupie ale teraz jest taki rząd że jakby miał możliwość to tam by powstał cały kompleks muzealny. problemem musi być rosja
Żyje na tym amerykańskim kontynencie już kilka lat... I widząc tych Amerykanów ustawiających się na krzyżyku na środku ulicy, w celu zrobienia sobie zdjęcia w tym jakże już jak widzimy turystycznym miejscu, mnie nie dziwi. Przykre, ale tacy oni są. Doceniajmy wschód, kulturę i tradycję. Bez tego, jesteśmy idealni do kontrolowania i ogłupiania. Widać to gołym okiem w zachodnich krajach, że ten "test" się sprawdza. Wymieszanie kulturowe, brak wspólnych tradycji, nie prowadzi do niczego dobrego. Trochę nie na temat ale Misza, masz głowę na karku i dobrze gadasz - polejcie mu. 👏
Co jak co, ale nagrywasz w sumie profesjonalne materiały, ale dźwięk jak był beznadziejny tak jest nadal. Jezu drogi kup mikrofon bo słychać wszystko dookoła tylko nie Ciebie... 🙄🙄
SONG HONGBING - "Wojna o pieniądz" "Prezydencka dyrektywa 11110: wyrok śmierci na Kennedyego. Dla Amerykanów 22 listopada 1963 roku nie jest zwyczajnym dniem - to data zamordowania prezydenta Kennedyego w Dallas, w Teksasie. Tego dnia, niczym (…). Mimo iż minęło od tamtej chwili kilkadziesiąt lat, wielu ludzi wspominających ten dzień dokładnie pamięta, co w owym czasie robiło. Pytanie o to, kto i dlaczego zamordował Kennedyego aż do dziś budzi podzielone opinie w amerykańskim społeczeństwie. Ostateczny, oficjalny, rządowy wniosek postawiony przez Komisję Warrena brzmiał tak, że Lee Harvey Oswald był działającym samodzielnie mordercą. Mimo to, w całej sprawie jest mnóstwo wątpliwych elementów, które od dziesiątków lat napędzają rozmaite krążące wśród ludzi teorie spiskowe. Najbardziej wątpliwym punktem w sprawie jest fakt, że schwytany i znajdujący się w rękach policji od 48 godzin morderca prezydenta, został na oczach opinii publicznej zastrzelony z bliskiej odległości przez żydowskiego zabójcę. Miliony widzów miało okazję ujrzeć przebieg wypadków w telewizji, a motywem, którym rzekomo kierował się zabójca, niespodziewanie okazało się: „ukazanie i demonstracja wobec całego świata siły narodu żydowskiego”. Innym wielkim, niewyjaśnionym problemem j est to, czy faktycznie prezydent nie zginął z rąk kilku zamachowców. Komisja Warrena ogłosiła, że Oswald w ciągu 5,6 sekundy zdołał wystrzelić trzy pociski: pierwszy pocisk przeleciał ponad prezydentem, drugi trafił w go w szyję, a trzeci, śmiertelny, w głowę. Praktycznie nie ma osoby, która by była w stanie uwierzyć, że Oswald był zdolny oddać trzy precyzyjne strzały w tak krótkim czasie. Najdziwniejsze, że kula, która trafiła w prezydencką szyję, najpierw uderzyła w jego plecy, by następnie rykoszetem trafić w siedzącego przed prezydentem gubernatora Teksasu. Prawdopodobieństwo takiego zdarzenia wynosi praktycznie zero, nic dziwnego więc, że ludzie zaczęli mówić w tym momencie o „magicznej kuli”. Większość ekspertów sądzi, że co najmniej kilku strzelców, celujących z różnych kierunków, oddało strzały w kierunku Kennedyego - i nie były to tylko trzy strzały. Jakiś czas później, jeden z policjantów, którzy konwojowali samochód prezydencki, wspomniał: Gdy prezydent Kennedy machał ręką witającym go na lotnisku tłumom, członek obstawy wiceprezydenta Johnsona pracujący w Secret Sendce podszedł, by udzielić nam wskazówek dotyczących procedur bezpieczeństwa. Tym, co mnie najbardziej zaskoczyło, były jego słowa, że dokonano doraźnej zmiany trasy prezydenckiego samochodu na Dealy Plaża [miejsce zamachu]. Gdyby pozostano przy pierwotnej trasie, prawdopodobnie zabójca nie miałby możliwości dokonania zamachu. Agenci z Secret Sendce wydali nam też przedziwny rozkaz. Zazwyczaj, w czasie normalnego wykonywania zadania, my, czterej strażnicy na motocyklach, pozostawaliśmy w bliskim kontakcie z samochodem, rozmieszczeni dookoła niego. Jednak tym razem agenci kazali nam podążać z tyłu i stanowczo zabronili nam wyprzedzać tylne koła prezydenckiego samochodu. Powiedzieli, że dzięki temu ludzie będą mogli „patrzeć bez przeszkód”... Mój przyjaciel [ochrona wiceprezydenta Johnsona] widział go [Johnsona] jak ten, na 30,40 sekund przed pierwszym strzałem, zaczął kulić się w samochodzie. Uczynił tak jeszcze przed skrętem w ulicę Houston. Prawdopodobnie szukał czegoś na dywanikach położonych na podłodze samochodu, jednakże wyglądało to tak, jakby miał przeczucie, że za chwilę rozlegną się strzały. Gdy pierwsza dama, Jacąueline Kennedy, podążając za ciałem zamordowanego męża, znalazła się w Air Force One na lotnisku w Waszyngtonie, wciąż miała na sobie płaszcz zaplamiony prezydencką krwią. Uczyniła tak po to, aby „pokazać sprawcom zbrodnię, którą popełnili”. Jako że w tym czasie domniemany zabójca Oswald znajdował się w policyjnym areszcie, można zapytać, kogo Jacąueline miała na myśli, mówiąc „oni”? Jacąueline Kennedy w swoim testamencie umieściła klauzulę mówiącą, iż 50 lat po jej śmierci (19 maja 2044), w przypadku, gdy jej najmłodsze dziecko odejdzie z tego świata, upoważnia bibliotekę Kennedych do upublicznienia około 500 stron dokumentów związanych z Kennedym. Wydarzyło się jednak coś, czego nie mogła była przewidzieć: jej najmłodszy syn poniósł śmierć w katastrofie lotniczej w 1999 roku. Brat prezydenta Kennedyego Robert był znanym bojownikiem o prawa obywatelskie. W 1968 roku, zaraz po sukcesie w prawyborach Partii Demokratycznej, gdy można było już z wielką pewnością potwierdzić, że odniósłby w wyborach prezydenckich zwycięstwo, poniósł śmierć na oczach tłumów z rąk zamachowca. Komisja Warrena jeszcze bardziej przyczyniła się do powstania wątpliwości i braku zaufania do jej działań poprzez decyzję o zapieczętowaniu wszystkich dokumentów, akt i dowodów w sprawie na długi okres 75 lat. Dopiero w roku 2039 nastąpi ich odtajnienie. Owe dokumenty dotyczą CIA, FBI, Secret Sendce (ochrony prezydenckiej), NSA (Amerykańskiej Agencji Bezpieczeństwa Narodowego), Departamentu Stanu, Armii, Marynarki i innych instytucji. Co więcej, FBI oraz inne struktury rządowe są zamieszane w niszczenie dowodów. W 2003 roku, w 40 rocznicę zamachu na Kennedyego, amerykańska stacja telewizyjna ABC pokazała wyniki sondażu opinii publicznej: 70 procent Amerykanów uważa, że za zabójstwem prezydenta Kennedyego stoi konspiracja o ogromnej skali. Jak wspomniano, koordynacja wszystkich działań związanych z zamordowaniem prezydenta, a następnie likwidacją świadków pokazuje, że za całą sprawą stoją potężne siły, sam zaś zamach był sygnałem dla amerykańskich prezydentów, po : izującym im, kto rzeczywiście rządzi w USA. Problemem jest fakt, że rodzina Kennedych również należy do „wewnętrznego kręgu” zaufanych grup międzynarodowych bankierów. Ojciec Johna, Joseph Kennedy, zarobił ogromne pieniądze podczas krachu giełdowego w 1929 roku, by później otrzymać z rąk prezydenta Roosevelta nominację na pierwszego przewodniczącego Securities Exchange Commission. Już w latach czterdziestych XX wieku Joseph Kennedy dołączył do rankingu najbogatszych ludzi świata. Gdyby nie te rodzinne koneksje, John Kennedy nigdy nie mógłby zostać pierwszym w historii katolickim prezydentem Stanów Zjednoczonych. W tym miejscu rodzi się zatem pytanie: co takiego Kennedy uczynił, iż rządząca elita uznała go za wroga, co ostatecznie przyniosło mu śmierć? Niewątpliwie Kennedy był bardzo bogatym, ambitnym i uzdolnionym człowiekiem. Od najmłodszych lat marzył o tym,, by zasiąść w prezydenckim fotelu. Gdy stawiał czoła arcytrudnemu wyzwaniu, jakim był kryzys kubański, okazał zdecydowanie i spokój, wykonując mistrzowski ruch w partii rozgrywanej z ZSRR. Mimo ryzyka wybuchu wojny nuklearnej, powstrzymał się od jakichkolwiek ustępstw, zmuszając Chruszczowa do odwrotu. Kennedy z siłą i wigorem rozwijał amerykański program kosmiczny, co ostatecznie doprowadziło do tego, iż człowiek po raz pierwszy w dziejach postawił stopę na Księżycu. Co prawda, Kennedy nie miał szansy ujrzeć na własne oczy tego epokowego wydarzenia w historii ludzkości, jednak to jego magiczna siła inspiracji unosiła się nad całym projektem. W walce o prawa obywatelskie bracia Kennedy zasługują na jeszcze większe uznanie. W1962 roku, pierwszy w historii czarny student podjął próbę zapisania się na Uniwersytet Missisipi, doprowadzając do wybuchu gwałtownego sprzeciwu ze strony białych. Wzrok całej Ameryki skupił się na kwestii walki o prawa obywatelskie. Zdeterminowany Kennedy wysłał 400 agentów FBI oraz 3000 członków Gwardii Narodowej w celu zapewnienia czarnemu studentowi możliwości uczęszczania na uniwersytet. Akt ten wstrząsnął amerykańskim społeczeństwem, a Kennedy zdobył sobie oddanie i życzliwość dużej części społeczeństwa. Odpowiadając na jego wezwanie, amerykańska młodzież przystępowała do armii pokoju, ochotnicy wyruszali do krajów trzeciego świata, by pomagać w rozwoju miejscowej edukacji, higieny i rolnictwa. Przez krótki okres trzech lat sprawowania władzy, Kennedy osiągnął widoczne sukcesy, wykazując wyjątkowe zdolności i stając się bohaterem swojego pokolenia. Jego aspiracje, wielki talent i odwaga w formułowaniu wizji politycznych, a także zdecydowanie i konsekwencja, zyskały poparcie ze strony Amerykanów oraz szacunek wielu państw świata. Czy w takiej sytuacji Kennedy zgodziłby się tańczyć niczym marionetka? Kennedy, chcąc kierować krajem zgodnie z własnymi przekonaniami, w nieunikniony sposób wszedł w ostry konflikt ze znajdującą się za jego plecami, potężną i niewidzialną elitą władzy. Gdy punkt zapalny konfliktu przesunął się w kierunku najbardziej wrażliwej, gdyż fundamentalnej dla bankierów kwestii - prawa do emisji waluty - Kennedy prawdopodobnie nie zdawał sobie sprawy, iż jego czas właśnie dobiegał końca.
4 czerwca 1963 roku, Kennedy podpisał mało znany prezydencki dekret o numerze 11110, wydając jednocześnie instrukcje Departamentowi Skarbu, by ten, „wykorzystując srebro we wszelkich dostępnych postaciach, włączając srebrne buliony, srebrne monety oraz standardowe srebrne dolary, dokonał emisji srebrnych certyfikatów, tak by natychmiast weszły one do obiegu pieniężnego”. Zamiary Kennedyego były bardzo czytelne: chciał wyrwać prawo do emisji waluty z rąk prywatnego banku centralnego - Rezerwy Federalnej! Gdyby ten plan wszedł w życie, amerykański rząd stopniowo pozbywałby się przymusu „pożyczania pieniędzy” z Rezerwy, a przede wszystkim wypłacania jej absurdalnie wysokich odsetek. Co więcej, pieniądz wsparty przez srebro nie jest „zaciągniętym debetem na przyszłość” pieniądza długu, ale opartym o fizyczne rezultaty ludzkiej pracy, „uczciwym pieniądzem”. Wejście srebrnych certyfikatów w obieg pieniężny stopniowo miałoby zmniejszać znajdującą się w nim liczbę emitowanych przez Rezerwę Federalną dolarów, co najprawdopodobniej ostatecznie doprowadziłoby banki Rezerwy Federalnej do bankructwa. W przypadku utraty kontroli nad prawem do emisji pieniądza, międzynarodowi bankierzy utraciliby w dużym stopniu wpływ na kraj wytwarzający najwięcej majątku na świecie. Dla bankierów była to więc kwestia życia i śmierci.
Porównywanie ZUS'u z podatkiem amerykańskich osadnikòw dla Brytyjskiej korony jest trochę niepoważne. Z ZUS'u coś masz jako obywatel (emerytura, renta, ubezpieczenie medyczne, zapomogę dla bezrobotnych). Taki osadnik amerykański nie mniał praktycznie nic w zamian za kasę zapłaconą w podatkach itp. Więc porównywanie jednego do drugiego to ni w doopę ni w oko.
Nie wiem po co Michał wrzuca te odcinki amerykańskie równolegle z podróżą na wschód.. już tą Amerykę w jego wydaniu darowałby sobie.. to się dupy nie trzyma.
Od jakiegoś czasu odcinki z USA są naprawdę dobre. W końcu Misza odwiedza ciekawe miejsca, opowiadając ich ciekawą historię. A nie jak wcześniej, tylko stanie na poboczu i opowiadanie jak trudno złapać stopa ;)
Jak zwykle Michał odcinek MIAZGA!!!!!!!!!!!!!!!..Utrwalający mnie w moich przekonaniach,pokazujący wartość Historii oraz szacunku do Twojej pasji!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!Pozdrawiam Serdecznie jak zwykle z Zielonej Góry..
Jak zwykle profeska 👍
Służby mają nieczyste sumienie? Służby nie mają sumienia.
Misza jesteś mistrzem zawsze czekam na nowe odcinki
Ciekawie posłuchać 👍👍👍
13:15 Chevrolet Impala coupe z 2 poł. lat 60-tych!
Misza no kolejny wartościowy odcinek - pozdrawiam i czekam na kolejny materiał 👍
Misza, jade dalej z Toba w USA. 3 odcinek pod rzad z watkami historycznymi i wartosciowymi bez kitu. To jest super bo mozna sie dowiedziec naprawde fajnych rzeczy tak jak o Jamestown (a nic nie wiedzialem) i historii Ameryki. Teraz Dallas, ale czad.
Fajny film , ciekawe że zbierała ten mózg, cóż może emocje .. pozdro Misza
Oswald oddał 3 strzały snajperskie do samochodu w ruchu. I Hameryka do dzisiaj w to wierzy.
Łapa w górę. Pozdro 👍👍👍
Brak słów aby to zbydlęcenie ludzkie opisać!!!
Misza super.
W 1992 USA ujawniła trochę materiałów o zamachu.
Są na YT filmy jak z krzaków obok wiaduktu wychylona jest sylwetka człowieka złożonego do strzału z broni długiej. Oczywiście widać tylko zarys sylwetki bo jakość fotki (z kadru filmowego) jest słaba. Strzał padł od przodu limuzyny przez szybę i dlatego mózg się rozprysnął do tyłu. Dodatkowo w samolocie lekarz rozparcelował otwory po kuli w taki sposób, że nie można było stwierdzić z której strony kula weszła w głowę a z której wyszła.
Część amerykanów uważa, że to Edgar Hoover odsunął niepokornego prezydenta.
Wszystkich dokumentów nie ujawnili w 1992 ale częściowo przyzwyczaili amerykańskie społeczeństwo do informacji że same Stany zabiły własnego prezydenta.
ASTON-MARTIN Wrocław To nie "same Stany zabily prezydenta"tylko zydowska banksterka.Nikt nie wspomina.ze Kennedy zaczal drukowac swoje pieniadze niezaleznie od zydowskiego banku rezerw federalnych .Podczas przemowienia polaczonych izb parlamentarnych powidzial "We need oure monny back"My muimy miec nasze pieniadze z powrotem w naszych rekach.Zarzadzanie i wpuszcanie do obiegu dollara zastalo oddane zydowskiemu bankowi FBR w 1913 roku na 100lat ale oni dalej zarzadzaja dollarem" druk,emisja".Drugi watek zamachu Kennedy nie chcial wojny w Vietnamie.Jego vice prezydent Lynndon Johnson wyslal wojska zaraz po zamachu.Podczas ktorego w Dallas byl obecny pozniejszy szef CIA i prezydent USA George Bush senior na niektorych filmach nie zretuszowanych widac go na tle samochodu prezydenta. z aparatem filmowym.
Strzał śmiertelny padł z prawej strony a nie od przodu co wiąże się z teorią że drugi strzelec był za płotem przy nasypie. Widać to idealnie na filmie Zaprudera
@@adammical9446 bzdura. Nie wysłał wojsk zaraz po zamachu, tylko w 1965, o czym np. opowiada film Byliśmy żołnierzami. Wcześniej Amerykanie angażowali się finansowo i mieli swoich doradców. Na msc przed śmiercią Kennedyego CIA usunęła w wyniki zamachu stanu niepopularnego prezydenta Południowego Wietnamu, i wtedy tak naprawdę zaczął się nacisk na wojnę w Wietnamie, tym bardziej, że siły Wietcongu w ciągu 5 lat 1960-65 wzrosły z 10 tys do 150 tys zolnierzy...
Z Kennedym to jest jeszcze motyw z uniezależnieniem się od FED
Super :)
Ale niespodzianka ! :-)
Oglądamy!
Oj Misza Misza, w jednej chwili mòwisz jak to fajnie że Amerykanie mogą sobie kupic tyle broni ile chcą a w drugim momencie nażekasz że nikt Ci się na stopa nie zatrzymuje i że wszyscy na policję dzwonią. A nie widzisz w tym żadnego związku? Im więcej pukawek na ulicy, tym mniej bezpieczeństwa i wszyscy się boją i nikt nie chce ryzykować. Lubię oglądać twoje wyprawy, ale niestety w jednym odcinku potrafisz sam sobie zaprzeczyć (i nie wyciągnąć żadnych wnioskòw) kilka razy. Nie tylko w kwestji broni. Wszystko jest po coś, jak sam mówisz. Więc jakbyś coś przemyślał dobrze, a potem opowiadał to było by to bardziej wartościowe.
Szkoda że nie pokazałeś nasypu i płotu za którego najprawdopodobniej strzelał 2 snajper.
7.39 "państwo nie zadbało" Chyba problemem była strona rosyjska ,która ograniczała jakiekolwiek działania w tamtym rejonie.
noo może za po mieli to faktycznie w dupie ale teraz jest taki rząd że jakby miał możliwość to tam by powstał cały kompleks muzealny. problemem musi być rosja
Będziesz w Australii?
Żyje na tym amerykańskim kontynencie już kilka lat... I widząc tych Amerykanów ustawiających się na krzyżyku na środku ulicy, w celu zrobienia sobie zdjęcia w tym jakże już jak widzimy turystycznym miejscu, mnie nie dziwi. Przykre, ale tacy oni są. Doceniajmy wschód, kulturę i tradycję. Bez tego, jesteśmy idealni do kontrolowania i ogłupiania. Widać to gołym okiem w zachodnich krajach, że ten "test" się sprawdza. Wymieszanie kulturowe, brak wspólnych tradycji, nie prowadzi do niczego dobrego. Trochę nie na temat ale Misza, masz głowę na karku i dobrze gadasz - polejcie mu. 👏
I zainwestuj w jakiś tandetny mikrofon bo słychać miasto a nie ciebie. Po tylu latach nagrywania to chyba oczywiste
Michał nagraj odcinek na Alasce to będzie coś co myślę każdy czeka na ten odcinek . Pozdrawiam i trzymaj się. 💪💪🔥👍💪💪💪
ale wiesz, że on już dawno stamtąd wrócił? Obecnie jest z powrotem na wschodzie
8:45 gość wygląda jakby zrozumiał co Misza mówi :D
@Nifares _ ?? nie rozumiem ani słowa.
👍👍👍
Tys z kturego roku film
Może kiedyś wspólna Podróż z Fazą?
Szkoda że dźwięk lipa.
Michał.dzięki za nastépny odcinek!!! Piszę przed obejrzeniem,
Mam trochę alko we krwi !!!,TRZYMAJ SIĘ Michał!!!!!
Jak to jest Pater tyle wyświetleń a tak mało łapek pewnie na tzw czajnika coś Cię nie lubią w tym us-u
Dlaczego u mnie tytuł odcinka się zmienił na 023 05 final?
Co jak co, ale nagrywasz w sumie profesjonalne materiały, ale dźwięk jak był beznadziejny tak jest nadal. Jezu drogi kup mikrofon bo słychać wszystko dookoła tylko nie Ciebie... 🙄🙄
youtube wyłączył mi dzwoneczek
Panie Michale jak zwykle Kozak odcinek Pozdro
kierownik słaby dzwięk , wszystko słychać oprócz Ciebie
Przecież napisane jest w czołówce że słaby dźwięk i sugestia by włączyć napisy.
od dzis nie ufam ci
polska tez klamie bzdur nauczaja np w historii same kocopoly
Michał. Sam robisz muzykę do filmów? Bo nie pasuje w ogole
SONG HONGBING - "Wojna o pieniądz"
"Prezydencka dyrektywa 11110: wyrok śmierci na Kennedyego.
Dla Amerykanów 22 listopada 1963 roku nie jest zwyczajnym dniem - to data zamordowania prezydenta
Kennedyego w Dallas, w Teksasie. Tego dnia, niczym (…).
Mimo iż minęło od tamtej chwili kilkadziesiąt lat, wielu ludzi wspominających ten dzień dokładnie
pamięta, co w owym czasie robiło. Pytanie o to, kto i dlaczego zamordował Kennedyego aż do dziś budzi
podzielone opinie w amerykańskim społeczeństwie. Ostateczny, oficjalny, rządowy wniosek postawiony
przez Komisję Warrena brzmiał tak, że Lee Harvey Oswald był działającym samodzielnie mordercą.
Mimo to, w całej sprawie jest mnóstwo wątpliwych elementów, które od dziesiątków lat napędzają
rozmaite krążące wśród ludzi teorie spiskowe.
Najbardziej wątpliwym punktem w sprawie jest fakt, że schwytany i znajdujący się w rękach policji od
48 godzin morderca prezydenta, został na oczach opinii publicznej zastrzelony z bliskiej odległości przez
żydowskiego zabójcę. Miliony widzów miało okazję ujrzeć przebieg wypadków w telewizji, a motywem,
którym rzekomo kierował się zabójca, niespodziewanie okazało się: „ukazanie i demonstracja wobec
całego świata siły narodu żydowskiego”.
Innym wielkim, niewyjaśnionym problemem j est to, czy faktycznie prezydent nie zginął z rąk kilku
zamachowców. Komisja Warrena ogłosiła, że Oswald w ciągu 5,6 sekundy zdołał wystrzelić trzy pociski:
pierwszy pocisk przeleciał ponad prezydentem, drugi trafił w go w szyję, a trzeci, śmiertelny, w głowę.
Praktycznie nie ma osoby, która by była w stanie uwierzyć, że Oswald był zdolny oddać trzy precyzyjne
strzały w tak krótkim czasie. Najdziwniejsze, że kula, która trafiła w prezydencką szyję, najpierw
uderzyła w jego plecy, by następnie rykoszetem trafić w siedzącego przed prezydentem gubernatora
Teksasu. Prawdopodobieństwo takiego zdarzenia wynosi praktycznie zero, nic dziwnego więc, że ludzie
zaczęli mówić w tym momencie o „magicznej kuli”. Większość ekspertów sądzi, że co najmniej kilku
strzelców, celujących z różnych kierunków, oddało strzały w kierunku Kennedyego - i nie były to tylko
trzy strzały.
Jakiś czas później, jeden z policjantów, którzy konwojowali samochód prezydencki, wspomniał:
Gdy prezydent Kennedy machał ręką witającym go na lotnisku tłumom, członek obstawy wiceprezydenta
Johnsona pracujący w Secret Sendce podszedł, by udzielić nam wskazówek dotyczących procedur
bezpieczeństwa. Tym, co mnie najbardziej zaskoczyło, były jego słowa, że dokonano doraźnej zmiany
trasy prezydenckiego samochodu na Dealy Plaża [miejsce zamachu]. Gdyby pozostano przy pierwotnej
trasie, prawdopodobnie zabójca nie miałby możliwości dokonania zamachu. Agenci z Secret Sendce
wydali nam też przedziwny rozkaz. Zazwyczaj, w czasie normalnego wykonywania zadania, my, czterej
strażnicy na motocyklach, pozostawaliśmy w bliskim kontakcie z samochodem, rozmieszczeni dookoła
niego. Jednak tym razem agenci kazali nam podążać z tyłu i stanowczo zabronili nam wyprzedzać tylne
koła prezydenckiego samochodu. Powiedzieli, że dzięki temu ludzie będą mogli „patrzeć bez
przeszkód”... Mój przyjaciel [ochrona wiceprezydenta Johnsona] widział go [Johnsona] jak ten, na 30,40
sekund przed pierwszym strzałem, zaczął kulić się w samochodzie. Uczynił tak jeszcze przed skrętem w
ulicę Houston. Prawdopodobnie szukał czegoś na dywanikach położonych na podłodze samochodu,
jednakże wyglądało to tak, jakby miał przeczucie, że za chwilę rozlegną się strzały.
Gdy pierwsza dama, Jacąueline Kennedy, podążając za ciałem zamordowanego męża, znalazła się w Air
Force One na lotnisku w Waszyngtonie, wciąż miała na sobie płaszcz zaplamiony prezydencką krwią.
Uczyniła tak po to, aby „pokazać sprawcom zbrodnię, którą popełnili”. Jako że w tym czasie
domniemany zabójca Oswald znajdował się w policyjnym areszcie, można zapytać, kogo Jacąueline
miała na myśli, mówiąc „oni”? Jacąueline Kennedy w swoim testamencie umieściła klauzulę mówiącą, iż
50 lat po jej śmierci (19 maja 2044), w przypadku, gdy jej najmłodsze dziecko odejdzie z tego świata,
upoważnia bibliotekę Kennedych do upublicznienia około 500 stron dokumentów związanych z
Kennedym. Wydarzyło się jednak coś, czego nie mogła była przewidzieć: jej najmłodszy syn poniósł
śmierć w katastrofie lotniczej w 1999 roku.
Brat prezydenta Kennedyego Robert był znanym bojownikiem o prawa obywatelskie. W 1968 roku,
zaraz po sukcesie w prawyborach Partii Demokratycznej, gdy można było już z wielką pewnością
potwierdzić, że odniósłby w wyborach prezydenckich zwycięstwo, poniósł śmierć na oczach tłumów z
rąk zamachowca.
Komisja Warrena jeszcze bardziej przyczyniła się do powstania wątpliwości i braku zaufania do jej
działań poprzez decyzję o zapieczętowaniu wszystkich dokumentów, akt i dowodów w sprawie na długi
okres 75 lat. Dopiero w roku 2039 nastąpi ich odtajnienie. Owe dokumenty dotyczą CIA, FBI, Secret
Sendce (ochrony prezydenckiej), NSA (Amerykańskiej Agencji Bezpieczeństwa Narodowego),
Departamentu Stanu, Armii, Marynarki i innych instytucji. Co więcej, FBI oraz inne struktury rządowe są
zamieszane w niszczenie dowodów.
W 2003 roku, w 40 rocznicę zamachu na Kennedyego, amerykańska stacja telewizyjna ABC pokazała
wyniki sondażu opinii publicznej: 70 procent Amerykanów uważa, że za zabójstwem prezydenta
Kennedyego stoi konspiracja o ogromnej skali. Jak wspomniano, koordynacja wszystkich działań
związanych z zamordowaniem prezydenta, a następnie likwidacją świadków pokazuje, że za całą sprawą
stoją potężne siły, sam zaś zamach był sygnałem dla amerykańskich prezydentów, po : izującym im, kto
rzeczywiście rządzi w USA.
Problemem jest fakt, że rodzina Kennedych również należy do „wewnętrznego kręgu” zaufanych grup
międzynarodowych bankierów. Ojciec Johna, Joseph Kennedy, zarobił ogromne pieniądze podczas
krachu giełdowego w 1929 roku, by później otrzymać z rąk prezydenta Roosevelta nominację na
pierwszego przewodniczącego Securities Exchange Commission. Już w latach czterdziestych XX wieku
Joseph Kennedy dołączył do rankingu najbogatszych ludzi świata. Gdyby nie te rodzinne koneksje, John
Kennedy nigdy nie mógłby zostać pierwszym w historii katolickim prezydentem Stanów Zjednoczonych.
W tym miejscu rodzi się zatem pytanie: co takiego Kennedy uczynił, iż rządząca elita uznała go za
wroga, co ostatecznie przyniosło mu śmierć?
Niewątpliwie Kennedy był bardzo bogatym, ambitnym i uzdolnionym człowiekiem. Od najmłodszych lat
marzył o tym,, by zasiąść w prezydenckim fotelu. Gdy stawiał czoła arcytrudnemu wyzwaniu, jakim był
kryzys kubański, okazał zdecydowanie i spokój, wykonując mistrzowski ruch w partii rozgrywanej z
ZSRR. Mimo ryzyka wybuchu wojny nuklearnej, powstrzymał się od jakichkolwiek ustępstw, zmuszając
Chruszczowa do odwrotu. Kennedy z siłą i wigorem rozwijał amerykański program kosmiczny, co
ostatecznie doprowadziło do tego, iż człowiek po raz pierwszy w dziejach postawił stopę na Księżycu.
Co prawda, Kennedy nie miał szansy ujrzeć na własne oczy tego epokowego wydarzenia w historii
ludzkości, jednak to jego magiczna siła inspiracji unosiła się nad całym projektem. W walce o prawa
obywatelskie bracia Kennedy zasługują na jeszcze większe uznanie. W1962 roku, pierwszy w historii
czarny student podjął próbę zapisania się na Uniwersytet Missisipi, doprowadzając do wybuchu
gwałtownego sprzeciwu ze strony białych. Wzrok całej Ameryki skupił się na kwestii walki o prawa
obywatelskie. Zdeterminowany Kennedy wysłał 400 agentów FBI oraz 3000 członków Gwardii
Narodowej w celu zapewnienia czarnemu studentowi możliwości uczęszczania na uniwersytet. Akt ten
wstrząsnął amerykańskim społeczeństwem, a Kennedy zdobył sobie oddanie i życzliwość dużej części
społeczeństwa. Odpowiadając na jego wezwanie, amerykańska młodzież przystępowała do armii pokoju,
ochotnicy wyruszali do krajów trzeciego świata, by pomagać w rozwoju miejscowej edukacji, higieny i
rolnictwa.
Przez krótki okres trzech lat sprawowania władzy, Kennedy osiągnął widoczne sukcesy, wykazując
wyjątkowe zdolności i stając się bohaterem swojego pokolenia. Jego aspiracje, wielki talent i odwaga w
formułowaniu wizji politycznych, a także zdecydowanie i konsekwencja, zyskały poparcie ze strony
Amerykanów oraz szacunek wielu państw świata. Czy w takiej sytuacji Kennedy zgodziłby się tańczyć
niczym marionetka?
Kennedy, chcąc kierować krajem zgodnie z własnymi przekonaniami, w nieunikniony sposób wszedł w
ostry konflikt ze znajdującą się za jego plecami, potężną i niewidzialną elitą władzy. Gdy punkt zapalny
konfliktu przesunął się w kierunku najbardziej wrażliwej, gdyż fundamentalnej dla bankierów kwestii -
prawa do emisji waluty - Kennedy prawdopodobnie nie zdawał sobie sprawy, iż jego czas właśnie
dobiegał końca.
4 czerwca 1963 roku, Kennedy podpisał mało znany prezydencki dekret o numerze 11110, wydając
jednocześnie instrukcje Departamentowi Skarbu, by ten, „wykorzystując srebro we wszelkich dostępnych
postaciach, włączając srebrne buliony, srebrne monety oraz standardowe srebrne dolary, dokonał emisji
srebrnych certyfikatów, tak by natychmiast weszły one do obiegu pieniężnego”.
Zamiary Kennedyego były bardzo czytelne: chciał wyrwać prawo do emisji waluty z rąk prywatnego
banku centralnego - Rezerwy Federalnej! Gdyby ten plan wszedł w życie, amerykański rząd stopniowo
pozbywałby się przymusu „pożyczania pieniędzy” z Rezerwy, a przede wszystkim wypłacania jej
absurdalnie wysokich odsetek. Co więcej, pieniądz wsparty przez srebro nie jest „zaciągniętym debetem
na przyszłość” pieniądza długu, ale opartym o fizyczne rezultaty ludzkiej pracy, „uczciwym pieniądzem”.
Wejście srebrnych certyfikatów w obieg pieniężny stopniowo miałoby zmniejszać znajdującą się w nim
liczbę emitowanych przez Rezerwę Federalną dolarów, co najprawdopodobniej ostatecznie
doprowadziłoby banki Rezerwy Federalnej do bankructwa.
W przypadku utraty kontroli nad prawem do emisji pieniądza, międzynarodowi bankierzy utraciliby w
dużym stopniu wpływ na kraj wytwarzający najwięcej majątku na świecie. Dla bankierów była to więc
kwestia życia i śmierci.
robiz to samo praktycznie co oni, tyle ze masz za to hajs to nawet gorzej xd
zrób odcinek śladami Jana Pawła II (Karola Wojtyły)
ćwierćmózgi
Pozdro
Dziwilem sie pewnym rzeczom ktore robisz. Teraz juz nie. Jak chcesz to odpisz Misza. ha ha
Ot i Hameryka.....
PIERDOL HEJTERÓW!!!!!!
Porównywanie ZUS'u z podatkiem amerykańskich osadnikòw dla Brytyjskiej korony jest trochę niepoważne. Z ZUS'u coś masz jako obywatel (emerytura, renta, ubezpieczenie medyczne, zapomogę dla bezrobotnych). Taki osadnik amerykański nie mniał praktycznie nic w zamian za kasę zapłaconą w podatkach itp. Więc porównywanie jednego do drugiego to ni w doopę ni w oko.
Nie wiem po co Michał wrzuca te odcinki amerykańskie równolegle z podróżą na wschód.. już tą Amerykę w jego wydaniu darowałby sobie.. to się dupy nie trzyma.
I to dla Ciebie taki wielki problem, że je wrzuca? Nie umiesz sobie z tym poradzić i musisz się wyżalić w komentarzach.
𝓢𝔃𝓪𝓬𝓾𝓷 ! ♥ ツ