Dzięki za bardzo wartościowy film, jako że niedługo zaczynam studiowanie na wsb od kierunku licencjackiego będąc po studiach inżynierskich na państwowej uczelni. Dobrze że wymieniłaś wszystkie wady których byłaś świadkiem, film bardzo pomocny. Akurat na mojej publicznej uczelni to wiele rzeczy się powtarza jak choćby zmiany planów zajęć, problemy z brakiem kontaktu od prowadzących oraz ogólny chaos i dezinformacja w dziekanacie. Jedynie mogę się przyczepić do tego że nie nakreśliłaś mniej więcej tematu Twojego problemu z pracownikami dziekanatu (kiedy wspomniałaś że sami nie znali swoich procedur) ale rozumiem że może to chodziło o jakąś bardziej prywatną sprawę. Pozdrawiam :)
Cieszę się że film się przydał. Dokładnie z taką intencją go publikowałam żeby podzielić się wrażeniami z osobą która zaczyna. I rzeczywiście, nie chciałam aż tak bardzo wchodzić w szczegóły na forum publicznym, ale jeżeli interesują Cię szczegóły, napisz mi maila.
Rozumiem frustrację, szczególnie gdy płaci się z własnej kieszeni za studia. Jako absolwentka Uniwersytetu Gdańskiego na wydziale Nauk społecznych na studiach dziennych muszę powiedzieć, że takie problemy są bardzo powszechne i częste. Plan zajęć potrafił się zmieniać kilka razy dziennie przez miesiąc zanim wszystko było w miarę ustalone. Miałam sytuację gdy pewnego dnia poszłam na pierwsze zajęcia na 11 rano a okazało sie, że zostały one przełożone o 8 rano na 8 rano tego samego dnia... Oczywiście nikt z grupy się nie pojawił na zajęciach. Marzyliśmy aby plan zajęć był aktualny chociaż dzień wcześniej ale niestety zmieniał się bardzo dynamicznie. Mieliśmy też przypadek, gdy na dotarcie z UG w Gdańsku do oddziału UG w Gdyni dali nam w planie zajęć 15 min... Co było nierealne nawet gdyby wszyscy jechali własnymi samochodami na wykłady. Realny czas to jakieś 45 minut. Oczywiście nikt nie mógł nic zrobić i wykładowcy choć często sami zirytowani mieli wywalone co się będzie działo. Bywały też sytuację, że sami wykładowcy nie wiedzieli, że plan/ sala/ godzina się zmieniły i np. nie pojawiali się na zajęciach. Nie było systemu zawiadamiania studentów. Plus był taki, że Panie w dziekanacie były miłe i zawsze chciały pomóc na tle na ile mogły. Minus moich studiów to właśnie brak praktyki na co dzień. Zajęcia praktyczne czasami były na programach z przed 20 lat i sam prowadzący się z tego śmiał, że jest to nam niepotrzebne. Oczywiście zdarzali się wykładowcy z pasją i wiedzą również praktyczną ale w zdecydowanej mniejszości. Normą był brak wykładowców na dyżurach, nieodpowiadanie na e- maile i ogólnie słaby kontakt. Po prostu trzeba było być cierpliwym i upartym jeśli się chciało czegoś. Po kilku latach, choć takie sytuacje oczywiście były irytujące to przyzwyczajamy się do tego, że tak po prostu jest i takie sytuacje dziwiły coraz mniej. Z opowieści rodziny i znajomych studiujących na różycy uczelniach, stwierdzam, że podobne sytuacje są częste i niezależnie od uczelni i tryby studiów dzienne/zaoczne/ prywatne.
Te doświadczenia z planem okropne - szczerze współczuję! I zgadzam się że rzeczywiście po kilku latach się człowiek przyzwyczaja. Dlatego myślę że warto głośno mówić o takich sytuacjach. Powszechne jest narzekanie na studentów, ale mało kto rzetelnie ocenia same uczelnie.
Ja studiuję na WSB Gdańsk i polecam ! Ogólnie problemy też były ,ale naprawdę rzadko. No umnie też zajęcia były poza kampusem,ale tylko jeden zjazd w semestrze. Działy funkcjonują okej. Ale w miesiącach rekrutacji/obron już działy trochę ciężej pracują.
No u nas kontakt do wykładowcy to różnie, ale przeważnie odpisują . Są wyjątki wykładowców ale jak wszędzie. Zaś oceny wpisywane na koniec to tylko u tych wykładowców co trudny był kontakt czyli 1/2 wykładowców na semestr.
No ja niestety nie kojarzę informacji przez SMS (może z raz?) i planiści wiecznie mieli problem z ogarnięciem grafiku. W dziekanacie też niezbyt dobrze szło. Ale możliwe, że to po prostu były problemy w Bydgoskim oddziale :) Dzięki że dałeś znać, że w Gdańsku idzie lepiej! Myślę, że to cenne informacje dla innych oglądających.
Wiem, że filmik już najnowszy nie jest, ale dopiero teraz go znalazłam, szukając kierunku magisterki i właśnie interesuje mnie też psychologia w zarządzaniu, ale trochę te wady mnie zniechęciły 😅 czy mogłabyś powiedzieć ogólnie, jacy są wykładowcy? Czy robią pod górę studentowi czy raczej starają się pomóc? Gdzieś czytałam, że jest dużo wykładowców, którzy specjalnie oblewają studentów, by ci brali warunek. Byłabym wdzięczna, jakbyś powiedziała, jak to było z Twojej perspektywy :)
Doświadczenie mam bardzo ograniczone do siebie i znajomych z roku. Ale nie kojarzę oblewania na siłę. Natomiast było sporo wykładowców z którymi kontakt był bardzo słaby. Notoryczny brak odpowiedzi na maile, bardzo rzadkie dyżury (albo w godzinach niedostępnych dla studentów zaocznych, typu środek tygodnia). Co ciekawe, w dziekanacie też się czasem nie umieli skontaktować z danym wykładowcą. Bardzo stresujące było też wpisywanie ocen na ostatnią chwilę. Ogólnie od tej strony uczelnia była bardzo trudna. Tyle że to było już ponad dwa lata temu, może się pozmieniało :)
@@Adorosa Ale szybka odpowiedź 😅 no tak, tak, może się pozmieniało - oby na lepsze 🤞. A z tymi ocenami to samemu było trzeba się upominać o ich wpisanie czy wykładowcy późno, bo późno, ale sami sobie przypominali? 😅
Haha, akurat wyskoczyło mi powiadomienie jak się obijałam na tiktoku to i odpowiedź szybka 😁 A co do ocen - pamiętam co najmniej 3 razy jak wydzwaniałam do dziekanatu i pisałam maila w dzień zamknięcia się systemu, bo ocen po prostu nie było. A egzamin się odbył np. 2 miesiące wcześniej. Więc już pomijam wiedzę o tym czy zdałam czy nie. Ja nawet nie wiedziałam czy będę miała ocenę. A brak oceny to automatycznie niezaliczony semestr, i to nie z mojej winy. Finalnie te oceny zawsze się pojawiły, ale było to bardzo stresujące.
Zastanawiam sie nad zarządzaniem zasobami ludzkimi na WSB, wiem, że to jest coś co chce robić w przyszłości i na pewno się w tym odnajde ale z drugiej strony mam problem z matematyką praktycznie od zawsze i boje się, że na tych studiach nie podołam.. Trudno było tam z matematyką rzeczywiście? To na każdym roku jest czy tylko na pierwszym?
Nie wiem jak jest na innych kierunkach, ale na magisterce z zarządzania były może 2-3 przedmioty z mamą (rachunkowość, statystyka), ale do ogarnięcia :)
W Toruniu studiowałam na UMK i z perspektywy czasu stwierdzam że studiowało mi się tam lepiej niż na WSB. Głównie dlatego że wszystko było lepiej zorganizowane.
Dzięki za bardzo wartościowy film, jako że niedługo zaczynam studiowanie na wsb od kierunku licencjackiego będąc po studiach inżynierskich na państwowej uczelni. Dobrze że wymieniłaś wszystkie wady których byłaś świadkiem, film bardzo pomocny. Akurat na mojej publicznej uczelni to wiele rzeczy się powtarza jak choćby zmiany planów zajęć, problemy z brakiem kontaktu od prowadzących oraz ogólny chaos i dezinformacja w dziekanacie. Jedynie mogę się przyczepić do tego że nie nakreśliłaś mniej więcej tematu Twojego problemu z pracownikami dziekanatu (kiedy wspomniałaś że sami nie znali swoich procedur) ale rozumiem że może to chodziło o jakąś bardziej prywatną sprawę. Pozdrawiam :)
Cieszę się że film się przydał. Dokładnie z taką intencją go publikowałam żeby podzielić się wrażeniami z osobą która zaczyna. I rzeczywiście, nie chciałam aż tak bardzo wchodzić w szczegóły na forum publicznym, ale jeżeli interesują Cię szczegóły, napisz mi maila.
Rozumiem frustrację, szczególnie gdy płaci się z własnej kieszeni za studia.
Jako absolwentka Uniwersytetu Gdańskiego na wydziale Nauk społecznych na studiach dziennych muszę powiedzieć, że takie problemy są bardzo powszechne i częste.
Plan zajęć potrafił się zmieniać kilka razy dziennie przez miesiąc zanim wszystko było w miarę ustalone. Miałam sytuację gdy pewnego dnia poszłam na pierwsze zajęcia na 11 rano a okazało sie, że zostały one przełożone o 8 rano na 8 rano tego samego dnia... Oczywiście nikt z grupy się nie pojawił na zajęciach. Marzyliśmy aby plan zajęć był aktualny chociaż dzień wcześniej ale niestety zmieniał się bardzo dynamicznie. Mieliśmy też przypadek, gdy na dotarcie z UG w Gdańsku do oddziału UG w Gdyni dali nam w planie zajęć 15 min... Co było nierealne nawet gdyby wszyscy jechali własnymi samochodami na wykłady. Realny czas to jakieś 45 minut. Oczywiście nikt nie mógł nic zrobić i wykładowcy choć często sami zirytowani mieli wywalone co się będzie działo. Bywały też sytuację, że sami wykładowcy nie wiedzieli, że plan/ sala/ godzina się zmieniły i np. nie pojawiali się na zajęciach. Nie było systemu zawiadamiania studentów. Plus był taki, że Panie w dziekanacie były miłe i zawsze chciały pomóc na tle na ile mogły.
Minus moich studiów to właśnie brak praktyki na co dzień. Zajęcia praktyczne czasami były na programach z przed 20 lat i sam prowadzący się z tego śmiał, że jest to nam niepotrzebne.
Oczywiście zdarzali się wykładowcy z pasją i wiedzą również praktyczną ale w zdecydowanej mniejszości. Normą był brak wykładowców na dyżurach, nieodpowiadanie na e- maile i ogólnie słaby kontakt.
Po prostu trzeba było być cierpliwym i upartym jeśli się chciało czegoś. Po kilku latach, choć takie sytuacje oczywiście były irytujące to przyzwyczajamy się do tego, że tak po prostu jest i takie sytuacje dziwiły coraz mniej.
Z opowieści rodziny i znajomych studiujących na różycy uczelniach, stwierdzam, że podobne sytuacje są częste i niezależnie od uczelni i tryby studiów dzienne/zaoczne/ prywatne.
Te doświadczenia z planem okropne - szczerze współczuję! I zgadzam się że rzeczywiście po kilku latach się człowiek przyzwyczaja. Dlatego myślę że warto głośno mówić o takich sytuacjach. Powszechne jest narzekanie na studentów, ale mało kto rzetelnie ocenia same uczelnie.
Ja studiuję na WSB Gdańsk i polecam ! Ogólnie problemy też były ,ale naprawdę rzadko. No umnie też zajęcia były poza kampusem,ale tylko jeden zjazd w semestrze. Działy funkcjonują okej. Ale w miesiącach rekrutacji/obron już działy trochę ciężej pracują.
U nas informują poprzez SMS jak coś nagle się stało. No u nas planiści dają radę tworząc plan zajęć. W dziekanacie nas słuchają i pomagają bardzo.
No u nas kontakt do wykładowcy to różnie, ale przeważnie odpisują . Są wyjątki wykładowców ale jak wszędzie. Zaś oceny wpisywane na koniec to tylko u tych wykładowców co trudny był kontakt czyli 1/2 wykładowców na semestr.
No ja niestety nie kojarzę informacji przez SMS (może z raz?) i planiści wiecznie mieli problem z ogarnięciem grafiku. W dziekanacie też niezbyt dobrze szło. Ale możliwe, że to po prostu były problemy w Bydgoskim oddziale :) Dzięki że dałeś znać, że w Gdańsku idzie lepiej! Myślę, że to cenne informacje dla innych oglądających.
No Gdańsk daje radę ale pandemia to już wiesz ... Trochę gorzej ale nie winię ich bo to nie ich winna ta pandemia
Co studiujesz? Dzienne czy zaoczne? Zastanawiam się czy nie iść na informatykę na wsb w Gdańsku
Dziękuję ;)
Wiem, że filmik już najnowszy nie jest, ale dopiero teraz go znalazłam, szukając kierunku magisterki i właśnie interesuje mnie też psychologia w zarządzaniu, ale trochę te wady mnie zniechęciły 😅 czy mogłabyś powiedzieć ogólnie, jacy są wykładowcy? Czy robią pod górę studentowi czy raczej starają się pomóc? Gdzieś czytałam, że jest dużo wykładowców, którzy specjalnie oblewają studentów, by ci brali warunek. Byłabym wdzięczna, jakbyś powiedziała, jak to było z Twojej perspektywy :)
Doświadczenie mam bardzo ograniczone do siebie i znajomych z roku. Ale nie kojarzę oblewania na siłę. Natomiast było sporo wykładowców z którymi kontakt był bardzo słaby. Notoryczny brak odpowiedzi na maile, bardzo rzadkie dyżury (albo w godzinach niedostępnych dla studentów zaocznych, typu środek tygodnia). Co ciekawe, w dziekanacie też się czasem nie umieli skontaktować z danym wykładowcą. Bardzo stresujące było też wpisywanie ocen na ostatnią chwilę. Ogólnie od tej strony uczelnia była bardzo trudna. Tyle że to było już ponad dwa lata temu, może się pozmieniało :)
@@Adorosa Ale szybka odpowiedź 😅 no tak, tak, może się pozmieniało - oby na lepsze 🤞. A z tymi ocenami to samemu było trzeba się upominać o ich wpisanie czy wykładowcy późno, bo późno, ale sami sobie przypominali? 😅
Haha, akurat wyskoczyło mi powiadomienie jak się obijałam na tiktoku to i odpowiedź szybka 😁
A co do ocen - pamiętam co najmniej 3 razy jak wydzwaniałam do dziekanatu i pisałam maila w dzień zamknięcia się systemu, bo ocen po prostu nie było. A egzamin się odbył np. 2 miesiące wcześniej. Więc już pomijam wiedzę o tym czy zdałam czy nie. Ja nawet nie wiedziałam czy będę miała ocenę. A brak oceny to automatycznie niezaliczony semestr, i to nie z mojej winy. Finalnie te oceny zawsze się pojawiły, ale było to bardzo stresujące.
Rozumiem, trochę to niepoważne ze str. uczelni. Student już ma wystarczająco dużo stresu 😅 Dziękuję bardzo za szybkie odpowiedzi 😁
Zastanawiam sie nad zarządzaniem zasobami ludzkimi na WSB, wiem, że to jest coś co chce robić w przyszłości i na pewno się w tym odnajde ale z drugiej strony mam problem z matematyką praktycznie od zawsze i boje się, że na tych studiach nie podołam.. Trudno było tam z matematyką rzeczywiście? To na każdym roku jest czy tylko na pierwszym?
Nie wiem jak jest na innych kierunkach, ale na magisterce z zarządzania były może 2-3 przedmioty z mamą (rachunkowość, statystyka), ale do ogarnięcia :)
Studiowalas w Bydgoszczy czy w Toruniu?
Jeżeli pytasz o WSB to w Bydgoszczy :) ogólnie wcześniej studiowałam też w Toruniu.
Adorosa czy czymś się różnią te uczelnie czy raczej wszystko jest podobne?
W Toruniu studiowałam na UMK i z perspektywy czasu stwierdzam że studiowało mi się tam lepiej niż na WSB. Głównie dlatego że wszystko było lepiej zorganizowane.
Wsb to marnowanie czasu
Mam odmienne zdanie na ten temat 😊
Możesz rozwinąć? Planuję tam studiować