Chętnie skomentuje zatem. Co do zasadności stwierdzenia droższy nóż większy żal no to nie ma co dywagować, gdyż jest to oczywista oczywistość. Walniesz dzwona mercedesem gorzej przeżyjesz niż renault clio. Ja pragnąłbym zwrócić uwagę na inny temat: samo środowisko nożowe, edcowe i ocena przez w/w setów edc bądź też kolekcji noży bądź pojedyńczych sztuk noży itd.które upubliczniają ludzie zrzeszający się w różnych grupach zajmujących się tematem. Odnoszę wrażenie, że mamy ostatnio do czynienia z niezbyt przyjemnym wyścigiem posiadania. Jestem członkiem kilku grup EDC, forumowiczem knives.pl subskrybentem kilku kanałów YT (również tego). I odnoszę wrażenie, że jeśli nie będę dysponował zetką, olightem z milionem lumenów w miedzianej limited edition , customowym fixdem od G custom, a w swoim organizerze nie będę posiadał victorinoxa z okładkami z marsa i lethermana charge to na nic moje udziały w powyższych grupach, forach itd. Nie jestem prawilniakiem. Bo przecież to, że mam 20 noży z 8cr13mov z chin które kocham i mi się podobają i toola z biedronki i plecak który nie jest wisport od razu wyklucza mnie z grona. Taki trend. Ciekaw jestem ilu dżentelmenów wykorzystuje siłę zawartą w s35vn, moc lumenów w swych latareczkach czy wszystkich narzędzi w swym toolu. Czy czasem nie są to tylko takie modyfikatory + 10 do zajebistości. Mam nadzieje, że tak nie jest ale życzyłbym sobie troszkę luzu, dystansu i może szacunku do tych zajawkowiczów, którzy po prostu kochaja to co oni, ale nie za takie pieniądze. Serdecznie pozdrawiam
Dokładnie , sam znam kilka osób co kupiło drogie sprzęty i nie używają bo szkoda bo tyle kasy wydane i pożycz morę bo jej nie szkoda ale sam nie kupi bo gówno 🤣🤣🤣🤣🤣 dochodzi do kwadratury koła po co kupić coś za parę tysi i kisić to na półce i czasem brać w teren żeby tylko foty na FB wrzucić co to ja nie mam i jakie to nie jest zajebiste a nie takie gówno co inni mają ... Fliper za tysiąca żeby na filmiku bułkę przekroić i kiełbasę w plastry , bo nawet patyka szkoda zastrugać bo straci fabryczną ostrość
Najgorzej jest pożyczyć komuś na chwilę, pożyczyłem koledze w pracy victorinoxa oddał z wygiętym i wyszczerbionym ostrzem. Mówił ze przecież takie scyzoryki to na bazarze 5 zł kosztują :/ trzeba mieć jeden dla siebie i jakiegoś chomika do pożyczania :) ja tak robie
Ponownie ciekawy temat. Uważam, że jednego zgodnego stanowiska nie da się wypracować - zbyt wiele zmiennych, w tym indywidualne podejście do sprawy. Osobiście również nie lubię śladów zużywania się narzędzia, ale fizyki nie oszukamy :) Dbam o rzeczy, nie tylko o noże. Większość moich noży kupuję ze świadomością, że nie będą używane - chcę je mieć, cenię piękno zaklęte w stali, walory użytkowe często spycham na drugi plan. Jestem w mniejszości, wiem. Z ceną też różnie bywa. Używałem noża za 6 PLN i za 6k PLN - jasne, że droższego bardziej szkoda, ale czasem nóż bardzo tani może mieć wartość niemierzalną, np. sentymentalną i takiego nie używam ani nie sprzedaję. Ogólnie temat-rzeka, a filmik mądry i refleksyjny. Warto pomyśleć.
Ciekawe rozterki. Jeśli kupujemy Nóż za miliony monet tylko do patrzenia to każda ryska może spowodować zawał serca. Natomiast jeśli kupuje za niewielkie pieniądze Nóż użytkowy To wiadomo, że z czasem pojawią się mniejsze lub większe oznaki zużycia i nikt z tego powodu dramatu nie będzie robił. Dla mnie osobiście wystarczy dobrze zahartowana 440c, Aus8, czy Sandvik. I nic lepszego do ciorania nie jest mi potrzebne. Obecnie używam Land 910 plus, i ruike P128. Oba te noże bardzo dobrze spełniają wszystkie zadania przeznaczone dla noży.
Używam nóż od Hermana na codzień już od ponad miesiąca. Ma to czego w EDC potrzebuje czyli jest pieruńsko ostry i dobrze tą ostrość trzyma...ok, jest też ozdobą mojej kolekcji ale przede wszystkim ma pracować (jak każdy mój inny nóż). Wychodzę też z założenia, że jeśli go uszkodzę mogę wysłać go na serwis...proste :) tak samo z ZTką, RATem itp :) fajny filmik! pozdrawiamy! [Piotrek] ps. fajny kizer, muszę się za takim zakręcić :)
Polecam składaki z Carbonem / włóknem węglowym na rekojeści - 0770CF spadł mi nie raz - nie widać żadnego śladu dodatkowo ma stonewash na głowni i maskuje rysy także już całkiem petarda :) Uważaj na tańsze noże z pseudo włóknem węglowym - często mają sklejkę G10 + tylko papierek carbonu na górze dla wyglądu i wielce sprzedają jak carbon na rękojeści :)
Ja jak w 2007 roku zgubiłem Sebenze stwierdzilem ze wiecej drogiego noza nie kupie. Miesiac temu w stajni pojawil sie Benchamde czyli klamalem :p Nóż to narzedzie i jak wszystko na tym swiecie sie zuzywa, grunt żeby jego mniemanie sprawiało frajdę.
Szczerze powiedziawszy mój Gemini w bardzo limitowanej wersji jest moim najdroższym nożem, drożej dla mnie jest bez sensu. Nożem pracuje, nóż mi upada, jak nie mam czym to odkręcam nim śrubki, tnę, skrobię, zbijam bo po to mi nóż. Ostatnio spotkałem człowieka, który miał 120 noży w kolekcji i każdy w kartoniku... teraz wyprzedaje. Kurde no kumam hobby ale przy całym szacunku dla zbieraczy... co możecie powiedzieć o nożu poza jego cena jeśli nim nie otworzyliście choćby puchy z jedzeniem? Nóż to narzędzie i trochę takie zbieractwo i brandzlowanie się postrzegam jak zbieranie śrubokrętów... no można ale już brzmi bardziej idiotycznie.
Nóż składany jest bardzo przydatnym, ale delikatnym narzędziem. Do odkręcania śrubek i otwierania puszek użył bym go tylko w ostateczności. Natomiast podoba mi się podejście które na wstępie autor krytykuje - taki nóż ma służyć do tego, do czego jest przeznaczony i wtedy normalne ślady używania go nie szpecą. Świadczą za to że jest dobrym narzędziem a nie tylko rodzajem biżuterii. Nóż składany jest dobry do cięcia sznurów i linek, rozcinania opakowań, cięcia żywności. Przydatny może być też w akcji ratowniczej do rozcięcia ubrania czy przecięcia pasów bezpieczeństwa. Do tego bardzo przydatny jest nóż posiadający zbijak do szyb... Noża składanego można używać nawet do przycinania czy strugania gałązek albo przygotowania kory brzozowej jako podpałki do ogniska. Nie zamierzam i nie potrafię użyć noża jako broni., Dlatego celowo stępiłem jego czubek aby poprawić bezpieczeństwo przy wykonywaniu prac do których go używam. Jeżeli ktoś nie potrafi walczyć z wykorzystaniem noża, niechaj lepiej nawet nie wyciąga go do samoobrony - efekt może być odwrotny od zamierzonego. Na biwaku potrzebny jest zwykle drugi, mocniejszy nóż, posiadający stałą głownię. Mogę go używać do rąbania drewna czy nawet kopania w ziemi a w ogrodzie czy na cmentarzu do pielenia i przesadzaniu roślin. Jeżeli tak się złoży że mam przy sobie tylko nóż składany, to wiele z tych prac można wykonać w inny sposób. Gałęzie na opał, zwłaszcza suche, da się łamać blokując je pomiędzy blisko rosnącymi pniami i wykorzystując efekt dźwigni. Zbyt długie kawałki drewna można położyć w ogniu, aby się przepaliły na pół. Większość puszek jest teraz tak robiona że nie potrzeba do ich otwierania używać noża. Nie zabieram więc już ze sobą otwieracza do puszek, bo od kilku lat ani razu nie musiałem go użyć. Ale może warto nadal na wszelki wypadek nosić przy sobie niewielki otwieracz który jest płaski i ma rozmiary breloczka. Nawet dosyć tanie noże są teraz ładnie wykonane i różnymi projektami cieszą oko. Nie dziwię się więc że stanowią atrakcyjny obiekt dla kolekcjonerów. Przyznaję że posiadam już trzy składane noże różniące się wyglądem i konstrukcją. Noży tych nie zamierzam wymieniać na inne, więc dosyć swobodnie z nich korzystam, ale rozumiem kolekcjonerów którzy chcą co pewien czas wypróbować coś nowego. Dla nich nienaganny stan jest kluczowy aby dużo nie tracić w razie zamiany lub sprzedaży. Każdy cieszy się czymś innym. Ja przedstawiłem mój punkt widzenia, ale bez względu na różne poglądy, łączy nas zamiłowanie do używania noży. Dlatego korzystam z okazji i życzę wszystkim szczęśliwego Nowego Roku 2023
Chętnie skomentuje zatem. Co do zasadności stwierdzenia droższy nóż większy żal no to nie ma co dywagować, gdyż jest to oczywista oczywistość. Walniesz dzwona mercedesem gorzej przeżyjesz niż renault clio. Ja pragnąłbym zwrócić uwagę na inny temat: samo środowisko nożowe, edcowe i ocena przez w/w setów edc bądź też kolekcji noży bądź pojedyńczych sztuk noży itd.które upubliczniają ludzie zrzeszający się w różnych grupach zajmujących się tematem. Odnoszę wrażenie, że mamy ostatnio do czynienia z niezbyt przyjemnym wyścigiem posiadania. Jestem członkiem kilku grup EDC, forumowiczem knives.pl subskrybentem kilku kanałów YT (również tego). I odnoszę wrażenie, że jeśli nie będę dysponował zetką, olightem z milionem lumenów w miedzianej limited edition , customowym fixdem od G custom, a w swoim organizerze nie będę posiadał victorinoxa z okładkami z marsa i lethermana charge to na nic moje udziały w powyższych grupach, forach itd. Nie jestem prawilniakiem. Bo przecież to, że mam 20 noży z 8cr13mov z chin które kocham i mi się podobają i toola z biedronki i plecak który nie jest wisport od razu wyklucza mnie z grona. Taki trend. Ciekaw jestem ilu dżentelmenów wykorzystuje siłę zawartą w s35vn, moc lumenów w swych latareczkach czy wszystkich narzędzi w swym toolu. Czy czasem nie są to tylko takie modyfikatory + 10 do zajebistości. Mam nadzieje, że tak nie jest ale życzyłbym sobie troszkę luzu, dystansu i może szacunku do tych zajawkowiczów, którzy po prostu kochaja to co oni, ale nie za takie pieniądze. Serdecznie pozdrawiam
To jest wyścig biedy imo..
Masz 100% racji, ludzie pokazują coś co mają, a nie tego co używają. Pozdr
Polać mu prawdę gada. Pozdrawiam
Dokładnie , sam znam kilka osób co kupiło drogie sprzęty i nie używają bo szkoda bo tyle kasy wydane i pożycz morę bo jej nie szkoda ale sam nie kupi bo gówno 🤣🤣🤣🤣🤣 dochodzi do kwadratury koła po co kupić coś za parę tysi i kisić to na półce i czasem brać w teren żeby tylko foty na FB wrzucić co to ja nie mam i jakie to nie jest zajebiste a nie takie gówno co inni mają ... Fliper za tysiąca żeby na filmiku bułkę przekroić i kiełbasę w plastry , bo nawet patyka szkoda zastrugać bo straci fabryczną ostrość
Najgorzej jest pożyczyć komuś na chwilę, pożyczyłem koledze w pracy victorinoxa oddał z wygiętym i wyszczerbionym ostrzem. Mówił ze przecież takie scyzoryki to na bazarze 5 zł kosztują :/ trzeba mieć jeden dla siebie i jakiegoś chomika do pożyczania :) ja tak robie
Ponownie ciekawy temat. Uważam, że jednego zgodnego stanowiska nie da się wypracować - zbyt wiele zmiennych, w tym indywidualne podejście do sprawy. Osobiście również nie lubię śladów zużywania się narzędzia, ale fizyki nie oszukamy :) Dbam o rzeczy, nie tylko o noże. Większość moich noży kupuję ze świadomością, że nie będą używane - chcę je mieć, cenię piękno zaklęte w stali, walory użytkowe często spycham na drugi plan. Jestem w mniejszości, wiem. Z ceną też różnie bywa. Używałem noża za 6 PLN i za 6k PLN - jasne, że droższego bardziej szkoda, ale czasem nóż bardzo tani może mieć wartość niemierzalną, np. sentymentalną i takiego nie używam ani nie sprzedaję. Ogólnie temat-rzeka, a filmik mądry i refleksyjny. Warto pomyśleć.
Ciekawe rozterki.
Jeśli kupujemy Nóż za miliony monet tylko do patrzenia to każda ryska może spowodować zawał serca.
Natomiast jeśli kupuje za niewielkie pieniądze Nóż użytkowy
To wiadomo, że z czasem pojawią się mniejsze lub większe oznaki zużycia i nikt z tego powodu dramatu nie będzie robił.
Dla mnie osobiście wystarczy dobrze zahartowana 440c, Aus8, czy Sandvik.
I nic lepszego do ciorania nie jest mi potrzebne.
Obecnie używam Land 910 plus, i ruike P128.
Oba te noże bardzo dobrze spełniają wszystkie zadania przeznaczone dla noży.
Używam nóż od Hermana na codzień już od ponad miesiąca. Ma to czego w EDC potrzebuje czyli jest pieruńsko ostry i dobrze tą ostrość trzyma...ok, jest też ozdobą mojej kolekcji ale przede wszystkim ma pracować (jak każdy mój inny nóż). Wychodzę też z założenia, że jeśli go uszkodzę mogę wysłać go na serwis...proste :) tak samo z ZTką, RATem itp :) fajny filmik! pozdrawiamy! [Piotrek] ps. fajny kizer, muszę się za takim zakręcić :)
Polecam składaki z Carbonem / włóknem węglowym na rekojeści - 0770CF spadł mi nie raz - nie widać żadnego śladu dodatkowo ma stonewash na głowni i maskuje rysy także już całkiem petarda :) Uważaj na tańsze noże z pseudo włóknem węglowym - często mają sklejkę G10 + tylko papierek carbonu na górze dla wyglądu i wielce sprzedają jak carbon na rękojeści :)
Ja jak w 2007 roku zgubiłem Sebenze stwierdzilem ze wiecej drogiego noza nie kupie. Miesiac temu w stajni pojawil sie Benchamde czyli klamalem :p Nóż to narzedzie i jak wszystko na tym swiecie sie zuzywa, grunt żeby jego mniemanie sprawiało frajdę.
Po użwanym sprzęcie widać jak dobry ,On jest .
Odwieczny dylemat = zjeść ciastko i mieć ciastko.......
Gdzie kupować noże jaki sklep polecasz żeby parę groszy oszczędzić lub gdzie te używki znajdujesz .
Czy w pl można gdzieś kupić Denko AD20.5 Stopa rekina
NO a teraz ile te noże kosztują :) ajjj kiedyś to byłoooo :) he
Mojemu kumplowi przydarzyło się sprzedanie Microtecha Lcc d/a. Do tej pory (9 lat) żałuje.
siro???? jak się to pisze chętnie bym zobaczył te noże bo pierwsze słyszę
Bardzo mi sie podobaja noże Kizer. Gdzie można je zakupić ? Możesz polecić jakiś polski sklep ?
Ja kupowałem na Aliexpress w oficjalnym sklepie Kizera. Nie znam polskiego sklepu z nożami tej firmy.
Marcin Sladowski Takiego sklepu nie ma...
SzymoniX005 domyslam sie, nawet w Nozach Swiata nie maaa..
Marcin Sladowski jest taki(chyba niemiecki) sklep internetowy lamnia, tam możesz zamówić Kizer'y
Teraz sa na Kolba
Szczerze powiedziawszy mój Gemini w bardzo limitowanej wersji jest moim najdroższym nożem, drożej dla mnie jest bez sensu. Nożem pracuje, nóż mi upada, jak nie mam czym to odkręcam nim śrubki, tnę, skrobię, zbijam bo po to mi nóż. Ostatnio spotkałem człowieka, który miał 120 noży w kolekcji i każdy w kartoniku... teraz wyprzedaje. Kurde no kumam hobby ale przy całym szacunku dla zbieraczy... co możecie powiedzieć o nożu poza jego cena jeśli nim nie otworzyliście choćby puchy z jedzeniem? Nóż to narzędzie i trochę takie zbieractwo i brandzlowanie się postrzegam jak zbieranie śrubokrętów... no można ale już brzmi bardziej idiotycznie.
Nóż składany jest bardzo przydatnym, ale delikatnym narzędziem. Do odkręcania śrubek i otwierania puszek użył bym go tylko w ostateczności. Natomiast podoba mi się podejście które na wstępie autor krytykuje - taki nóż ma służyć do tego, do czego jest przeznaczony i wtedy normalne ślady używania go nie szpecą. Świadczą za to że jest dobrym narzędziem a nie tylko rodzajem biżuterii. Nóż składany jest dobry do cięcia sznurów i linek, rozcinania opakowań, cięcia żywności. Przydatny może być też w akcji ratowniczej do rozcięcia ubrania czy przecięcia pasów bezpieczeństwa. Do tego bardzo przydatny jest nóż posiadający zbijak do szyb... Noża składanego można używać nawet do przycinania czy strugania gałązek albo przygotowania kory brzozowej jako podpałki do ogniska. Nie zamierzam i nie potrafię użyć noża jako broni., Dlatego celowo stępiłem jego czubek aby poprawić bezpieczeństwo przy wykonywaniu prac do których go używam. Jeżeli ktoś nie potrafi walczyć z wykorzystaniem noża, niechaj lepiej nawet nie wyciąga go do samoobrony - efekt może być odwrotny od zamierzonego. Na biwaku potrzebny jest zwykle drugi, mocniejszy nóż, posiadający stałą głownię. Mogę go używać do rąbania drewna czy nawet kopania w ziemi a w ogrodzie czy na cmentarzu do pielenia i przesadzaniu roślin. Jeżeli tak się złoży że mam przy sobie tylko nóż składany, to wiele z tych prac można wykonać w inny sposób. Gałęzie na opał, zwłaszcza suche, da się łamać blokując je pomiędzy blisko rosnącymi pniami i wykorzystując efekt dźwigni. Zbyt długie kawałki drewna można położyć w ogniu, aby się przepaliły na pół. Większość puszek jest teraz tak robiona że nie potrzeba do ich otwierania używać noża. Nie zabieram więc już ze sobą otwieracza do puszek, bo od kilku lat ani razu nie musiałem go użyć. Ale może warto nadal na wszelki wypadek nosić przy sobie niewielki otwieracz który jest płaski i ma rozmiary breloczka.
Nawet dosyć tanie noże są teraz ładnie wykonane i różnymi projektami cieszą oko. Nie dziwię się więc że stanowią atrakcyjny obiekt dla kolekcjonerów. Przyznaję że posiadam już trzy składane noże różniące się wyglądem i konstrukcją. Noży tych nie zamierzam wymieniać na inne, więc dosyć swobodnie z nich korzystam, ale rozumiem kolekcjonerów którzy chcą co pewien czas wypróbować coś nowego. Dla nich nienaganny stan jest kluczowy aby dużo nie tracić w razie zamiany lub sprzedaży. Każdy cieszy się czymś innym. Ja przedstawiłem mój punkt widzenia, ale bez względu na różne poglądy, łączy nas zamiłowanie do używania noży. Dlatego korzystam z okazji i życzę wszystkim szczęśliwego Nowego Roku 2023
Dziękuję za to, że podzieliłeś się swoim zdaniem w tym temacie. Wszystkiego dobrego w Nowym 2023 Roku.
Żałosne wynurzenia, strasznie trywialny problem. Chyba nie ma już o czym kręcić filmów........!
Żal słuchać…
Chory królik.
Pierwszy!