Ten film przedstawia najpopularniejsze oraz jedne z najgrubszych i cięższych książek, od których można zacząć naukę. Dla większości osób będzie to przytłaczające i nieefektywne w nauce. Dla większości zdecydowanie lepiej się sprawdzi "Zjadanie słonia małymi kęsami" oraz bieżącą pracą z notatkami, a te książki super się czyta, ale po studiach.
Nie wiem jakie doświadczenia mają inne osoby, ale ja kiedy nie rozumiałem za bardzo tego co miałem notatkach, sięgałem po książki. Przy czym oczywiście notatki zawsze są dobrą podstawą o ile a) profesor mówi wolno, b) profesor dobrze tłumaczy, c) nie mówi "doczytajcie" :).
Bardzo łatwo się pomylić, robiąc własne notatki bo zazwyczaj nie mamy wystarczającej wiedzy, aby sprawdzić ich poprawność później. Natomiast to, co podkreślimy/zakreślimy w książce będzie prawie zawsze poprawne.
1. Anatomia człowieka tom I - Adam Bochenek, Michał Reicher 2. Histologia - Jacek Malejczyk, Wojciech Sawicki 3. Embriologia - Hieronim Bartel 4. Biochemia Harpera - Victor W. Rodwell, David A. Bender, Kathleen M. Botham, Peter J. Kennelly, Anthony P. Well 5. Biofizyka - Feliks Jaroszyk 6. Przewodnik kujona - Piotr Lipiec
Przedstawione książki mogę śmiało zaliczyć jako gatunek "make life harder". Polska literatura jest archaiczna zarówno w treści jak i w formie. Ze świeca szukać oryginalnych pozycji na poziomie światowym jednak jest wiele alternatyw na polskim rynku. Zagraniczna literatura przez bardzo dużą konkurencję walczy o czytelnika treścią, która jest bardzo skupiona na temacie. W polskich podręcznikach jest wiele zapyhaczy byle by podbić ilość stron. Oprawa wizualna oraz mnogość rubryk typu "pitfalls and pearls" jest w ogóle poza porównaniem.
Tym niemniej głównym autorem jednego z najlepszych podręczników do histologii na świecie "Histology: A Text and Atlas: With Correlated Cell and Molecular Biology" po Michaelu Rossie został Polak - Wojciech Pawlina. Genetyka molekularna Węgleńskiego też spoko. Z mojego doświadczenia lepiej Polakom wychodzą przekrojowe książki, jak "Anatomia" Sylwanowicza albo repetytoria.
Zdecydowanie oprócz ostatniej pozycji nie zgadzam się z listą. Podane książki były z dziada pradziada polecane mi na lekarski a tak naprawdę żadna z nich nie była ani przydatna ani przyjemna. Do Anatomii śmiało mogę polecić Memorix i jakąkolwiek książke do uzupełnienia. Do histologii w zeszłym roku wyszedł pieszczotliwie nazywany Żonkil (Junqieira), którego czyta się z przyjemnością. Jeśli chodzi o biochemię to dużo przyjemniejsza jest książka Ferrier. Brakuje turaj pozycji do fizjologii gdzie super pozycją jest Silverthorn. O biofizyce nie będę się wypowiadać bo niestety na wielu uczelniach jest to przedmiot tak szeroko omawiany, że w praktyce lekarza zbędny. Niestety nie trafiłam na dobry podręcznik i musiałam korzystać z Jaroszyka, który niestety do przyjaznych pozycji nie należy.
Widać po prostu, że autor filmu nigdy nie był na medycynie. Gdzie jak masz z histo 80 stron z tygodnia na tydzień, a z bochenka to chyba 2 razy w tyg po 50 stron, to nie chce ci się czytać tych książek.
Jako student kierunku lekarskiego zdecydowanie odradzam sięgania w pierwszej kolejności po podręcznik Bochenka.Co do reszty podręczników moge się zgodzić że są naprawdę dobre.Wracając do anatomii zdecydowanie polecam Zestaw Skawin lub tzw.Morysi są to skrócone wersje Bochenka które dominują wsród studentów kierunku lekarskiego.Należy zauważyć że anatomia nie jest jedynym ani najważniejszym przedmiotem na 1 roku,dlatego na przerabianie bochenka nie ma czasu,a nawet jeśli jest to nie jest on tego wart.
Ciekawią mnie różnice w prowadzeniu kierunków między uczelniami. Różne książki są traktowane jako podstawowe, program jest nieco inny. Z ciekawości chciałbym wiedzieć jak to wygląda w różnych miejscach :)
Generalnie literatura podstawowa jest zawsze bochenek ewentualnie większy anglojęzyczny podręcznik typu Anatomia Moora.Tylko generalnie nikt na bieżącą się z nich nie uczy że względu na ich obszerność(Bochenka można porównać do Lalki Prusa,1/4 to treść a reszta to opis przyrody,książki które wymieniłem tego opisu nie mają,dlatego studenci korzystają z tego+informacje z wykładów i ćwiczeń.Oczywiscie nacisk jest różny,gdzie w Gdańsku na poprawkach z anatomii buduje się katedrę,w Łodzi większy nacisk na chemie i fizykę.Niezaleznie od podejścia sporą część anatomii i tak wylatuje z głowy(przedmiot bardziej uczy jak się uczyć dużej ilości materiału niż rzeczywiście ma jakieś większe znaczenie-oczywiscie pewna wiedzą jest niezbędna).Dlatego przestrzegam pierwszaków przed kupowaniem stosów książek i atlasów
Ten film przedstawia najpopularniejsze oraz jedne z najgrubszych i cięższych książek, od których można zacząć naukę. Dla większości osób będzie to przytłaczające i nieefektywne w nauce. Dla większości zdecydowanie lepiej się sprawdzi "Zjadanie słonia małymi kęsami" oraz bieżącą pracą z notatkami, a te książki super się czyta, ale po studiach.
Nie wiem jakie doświadczenia mają inne osoby, ale ja kiedy nie rozumiałem za bardzo tego co miałem notatkach, sięgałem po książki. Przy czym oczywiście notatki zawsze są dobrą podstawą o ile a) profesor mówi wolno, b) profesor dobrze tłumaczy, c) nie mówi "doczytajcie" :).
Bardzo łatwo się pomylić, robiąc własne notatki bo zazwyczaj nie mamy wystarczającej wiedzy, aby sprawdzić ich poprawność później. Natomiast to, co podkreślimy/zakreślimy w książce będzie prawie zawsze poprawne.
1. Anatomia człowieka tom I - Adam Bochenek, Michał Reicher
2. Histologia - Jacek Malejczyk, Wojciech Sawicki
3. Embriologia - Hieronim Bartel
4. Biochemia Harpera - Victor W. Rodwell, David A. Bender, Kathleen M. Botham, Peter J. Kennelly, Anthony P. Well
5. Biofizyka - Feliks Jaroszyk
6. Przewodnik kujona - Piotr Lipiec
Przedstawione książki mogę śmiało zaliczyć jako gatunek "make life harder". Polska literatura jest archaiczna zarówno w treści jak i w formie. Ze świeca szukać oryginalnych pozycji na poziomie światowym jednak jest wiele alternatyw na polskim rynku. Zagraniczna literatura przez bardzo dużą konkurencję walczy o czytelnika treścią, która jest bardzo skupiona na temacie. W polskich podręcznikach jest wiele zapyhaczy byle by podbić ilość stron. Oprawa wizualna oraz mnogość rubryk typu "pitfalls and pearls" jest w ogóle poza porównaniem.
Tym niemniej głównym autorem jednego z najlepszych podręczników do histologii na świecie "Histology: A Text and Atlas: With Correlated Cell and Molecular Biology" po Michaelu Rossie został Polak - Wojciech Pawlina. Genetyka molekularna Węgleńskiego też spoko. Z mojego doświadczenia lepiej Polakom wychodzą przekrojowe książki, jak "Anatomia" Sylwanowicza albo repetytoria.
Zdecydowanie oprócz ostatniej pozycji nie zgadzam się z listą. Podane książki były z dziada pradziada polecane mi na lekarski a tak naprawdę żadna z nich nie była ani przydatna ani przyjemna. Do Anatomii śmiało mogę polecić Memorix i jakąkolwiek książke do uzupełnienia. Do histologii w zeszłym roku wyszedł pieszczotliwie nazywany Żonkil (Junqieira), którego czyta się z przyjemnością. Jeśli chodzi o biochemię to dużo przyjemniejsza jest książka Ferrier. Brakuje turaj pozycji do fizjologii gdzie super pozycją jest Silverthorn. O biofizyce nie będę się wypowiadać bo niestety na wielu uczelniach jest to przedmiot tak szeroko omawiany, że w praktyce lekarza zbędny. Niestety nie trafiłam na dobry podręcznik i musiałam korzystać z Jaroszyka, który niestety do przyjaznych pozycji nie należy.
Widać po prostu, że autor filmu nigdy nie był na medycynie. Gdzie jak masz z histo 80 stron z tygodnia na tydzień, a z bochenka to chyba 2 razy w tyg po 50 stron, to nie chce ci się czytać tych książek.
Jako student kierunku lekarskiego zdecydowanie odradzam sięgania w pierwszej kolejności po podręcznik Bochenka.Co do reszty podręczników moge się zgodzić że są naprawdę dobre.Wracając do anatomii zdecydowanie polecam Zestaw Skawin lub tzw.Morysi są to skrócone wersje Bochenka które dominują wsród studentów kierunku lekarskiego.Należy zauważyć że anatomia nie jest jedynym ani najważniejszym przedmiotem na 1 roku,dlatego na przerabianie bochenka nie ma czasu,a nawet jeśli jest to nie jest on tego wart.
Z ciekawości zapytam :) Gdzie studiowałeś?
@@ZlewkaTotalna A co to za pytanie ? :)
Ciekawią mnie różnice w prowadzeniu kierunków między uczelniami. Różne książki są traktowane jako podstawowe, program jest nieco inny. Z ciekawości chciałbym wiedzieć jak to wygląda w różnych miejscach :)
Generalnie literatura podstawowa jest zawsze bochenek ewentualnie większy anglojęzyczny podręcznik typu Anatomia Moora.Tylko generalnie nikt na bieżącą się z nich nie uczy że względu na ich obszerność(Bochenka można porównać do Lalki Prusa,1/4 to treść a reszta to opis przyrody,książki które wymieniłem tego opisu nie mają,dlatego studenci korzystają z tego+informacje z wykładów i ćwiczeń.Oczywiscie nacisk jest różny,gdzie w Gdańsku na poprawkach z anatomii buduje się katedrę,w Łodzi większy nacisk na chemie i fizykę.Niezaleznie od podejścia sporą część anatomii i tak wylatuje z głowy(przedmiot bardziej uczy jak się uczyć dużej ilości materiału niż rzeczywiście ma jakieś większe znaczenie-oczywiscie pewna wiedzą jest niezbędna).Dlatego przestrzegam pierwszaków przed kupowaniem stosów książek i atlasów
A ja polecam się uczyć i doczytywaćz bochenka ;) skawiny są dość podstawowe, dobre do powtórek.
usłyszałem bochenek i wyłączyłem