Jest Pani wspaniała, tak mądrze Pani mówi. Szczerze-nie mogę patrzeć na to, jak teściowa niańczy dosłownie dzieci u szwagierki. Dziecko pokomunijne nie umie nic zrobić, przy sobie nie zrobi nic, a wymagań ma jak szlachta. Szacunku do dorosłych za grosz. Ogródka nie podleje z węża, za to dla żartu strumień wody skieruje matce w twarz. Osoba z boku nie ma prawa komentować, bo co komu jak dzieci nie jego, ale w kieszeni nóż się otwiera
Obsługiwanie dzieci jest plagą i nie uczy to dzieci zadowolenia z życia, umiejętności samoobsługowych, odpowiedzialności i empatii. Popołudniu babcie idą za dzieckiem ciągnąc w jednej ręce torbę, w drugiej plecak dziecka a dziecko maszeruje przodem, często z telefonem ze znudzoną miną. (Nie ma nawet tak, że pół drogi plecak niesie dziecko a pół babcia). W komunikacji miejskiej dziecko siada, babcia stoi. Szkoła nie może nic. Na dziecko nie można nic powiedzieć, patologiczne wybryki kolegów zamiata się pod dywan a nauczycielki konkurują między sobą o względy nieświadomych/roszczeniowych rodziców, którym o dziecku można powiedzieć tylko peany. Przekazanie konstruktywnej uwagi wymaga dyplomacji a nauczyciel jest zastraszany, żeby nie rozmawiać o niebezpiecznych zachowaniach dzieci. Odkąd wiadomo o niżu demograficznym rywalizacja o miejsca pracy w szkole przybiera formy patologiczne a dyrekcja to rozgrywa. W szkole uwaga dzieli się na ponad 20dzieci we wrzasku, harmidrze, konieczności dyscyplinowania, które nie jest wrodzoną umiejętnością a wymaga mądrości i sympatii do dzieci a niestety nie każdy, kto z dziećmi pracuje ma skrupuły. Bardzo miło się Panią zawsze ogląda. ❤❤Ludzie myślą często, że ich dzieci są wybitne i tylko dywan czerwony przed nimi należy rozkładać a życie jest trudne, bywa okrutne i nie oszczędza człowieka. Kwestia tylko tego, czy będziemy umieli nie krzywdzić innych, czy sami damy radę podołać tym trudom.
Świetny przekaz👍👍👍jak zwykle emanuje mądrością i doświadczeniem życiowym. Jestem w podobnym wieku co Pani i poglądy podobne. Nie miałam dobrych wzorców w domu rodzinnym. Inaczej oceniałam to jako dziewczyna, a później kobieta. Wnioski nasuwały się z biegiem lat. Np z dzieciństwa pamiętam zwykle pustą lodówkę, co przekłada się na obecny czas :kupuję więcej niż potrzebuję. To tylko jeden drobny przykład na to, jaki wpływ ma dzieciństwo i okres dorastania na nasze dorosłe życie. Całe życie brakowało mi miłości i akceptacji w domu rodzinnym, teraz jestem tego świadoma. Skutki uboczne istnieją w moim życiu do dziś. Małymi krokami próbuję wprowadzać zmiany w swojej egzystencji, a po drodze szczerze rozmawiać ze swoją jedynaczką, mądrą kobietą po trzydziestce. Długo by pisać, jak to mówią,, życie to nie bajka ". Dziękuję za to, że Pani JEST, słuchanie Pani to jak terapia 😊
Świetny przekaz Pani Ulu, zgadzam się całkowicie. Od niedawna śledzę Pani kanał ale polubiłam go ogromnie i pochłaniam wszystkie filmiki po kolei. Jest Pani niezwykle kulturalną i ciepłą osobą więc z przyjemnością Panią słucham. Ślę pozdrowienia, Ewa
Bardzo dawno temu czytałam artykuł o wychowaniu dzieci w różnych krajach na świecie. Byla mowa o USA i wyprowadzaniu się z domu w wieku 18 lat, mieszkaniu z kolegami i koleżankami w wynajętym mieszkaniu i uczeniu się życia na własny rachunek. Ten model wychowania budził wiele kontrowersji odnośnie wczesnego wieku do usamodzielniania się. Był też przyklad z Francji, gdzie bardzo bogaci ludzie wysłali na studia swoją córkę i ona na te studia pracowała sama, bo uznali że to jest właściwe wychowanie i poznanie wartości pieniądza. Ta córka podjęła się tego zadania i była z tego zadowolona, natomiast pod tym artykułem wylała się fala hejtu na jej rodziców, ze żałowali swojemu dziecku pieniędzy. Pamietam odpowiedź tej matki, która mówiła, że to ogromny wysilek z jej strony, taka nauka dla swojego kochanego dziecka, któremu mogłaby dać wszystko ale to nie nauczyłoby jej tej samodzielności i odpowiedzialności, którą sama zdobyła pracując i ucząc się samodzielnie. Temat trudny do odrobienia dla rodziców i dzieci też. Pozdrawiam Ciebie Ulu serdecznie Hania ❤❤❤
Witaj Haniu 🥰❤️❤️ dziękuję Ci za piękny komentarz.💞💖 To prawda że to trudny temat i niediedy kontrowersyjny dla rodziców .Każdy może mieć inne zdanie.Ja i moje dzieci zaczynaliśmy dorosłość wcześnie i sami uczyliśmy się popełniania błędów na sobie i ja i moje dzieci cieszymy się że mieliśmy taki wybór.To była nasza decyzja ale każdy wybiera własne drogi.Z perspektywy czasu i zmian jakie zachodzą w społeczeństwie uważam że mój wybór był właściwy .Bardzo ,bardzo dziękuję Ci za udział w tej dyskusji🥰🌺🌹- pozdrawiam Cię cieplutko i życzę uroczego dnia💜💚🌿
Święta prawda , mam takie doświadczenie , jak wiele matek zrobiłam ten błąd. Ale też takie były czasy , było też takie ciśnienie społeczne wszystko dla dzieci, zajechać się, bo taka jestem super polka matka . No ale człowiek był młody i głupi . Mąż się dziećmi nie zajmował, no ale na szczęście dzieci mam ogarnięte .
Lubię pani przemyślenia i to w jaki sposób je pani nam przekazuje. Ciepło i ta łagodność w pani ładnych, niebieskich oczach... Po prostu miło posłuchać i popatrzeć.❤
najpierw sie wucz , pózniej zrób wszystkim dookoła dobrze tylko nie dbaj o siebie , w nastepnej kolejnosci jeśli spróbujesz coś zmienić by zawalczyc o siebie i własne marzenia znów pojawia sie na drodzę ten komu sie to nie podoba... po to by wzbogacac kieszenie terapeutów a w ostatecznosci życ w samotności.
Witaj Basiu 🥰❤️ - terapeutę znajdziesz na nfz i pomoże Ci odpowiedzieć na Twoje pytania i pokaże co możesz zmienić ale ostatecznie to Ty podejmujesz decyzje w jakim kierunku poprowadzisz swoje życie - pozdrawiam cieplutko 🌹❣️🍀
Dzień dobry Ula,ja wychowywałam moje dzieci sama,moi rodzice mieszkali daleko moja teściowa blisko,ale nie obarczałam ją moimi dziećmi a że nie pracowałam to zajmowałam się domem,mój mąż nie pomagał mi ponieważ sam pracował długo,a więc musiałam sama wszystkiemu podołać.Były to cieżkie czasy,lata70 ,80....dzieci miałam 4 i warunki mieszkaniowe bardzo złe.
Dziękuję za Twoją historię 😘🌹 w tamtych czasach było trudno ale dałaś radę bo byłaś dobra i dzielna ,brawo👍🌺 pozdrawiam Cię milutko i życzę Ci spokojnego wieczoru🍀💞😘
Ja założyłam rodzine w wieku 32 lat i nie żałuje .Żyło mi się dobrze pracowałam uczyłam się w technikum dla pracujących i zwiedzałam świat .Za mąż chciałam wyjść tylko z miłości i tak się stało niczego nie żałuje .Jestem szczęśliwa im mam więcej lat tym jest lepiej .Mam jedna córkę tez skończyła szkoły teraz studiuje i pracuje i zwiedza świat . Do niczego ja nie zmuszam niech w domu mieszka jak długo chce aby jej bylo dobrze .Żeby nie miała pretensji do mnie .Każdy ma swoją drogę życia oswojone los . Nie mamy na to wpływu . Dziękuje pozdrawiam serdecznie Ula .
Piękna jest ta Twoja historia i cieszę się że tak ułożyło Ci się życie szanuję każdego wybory i życzę Ci by Twoja córka miała takie podejście do życia jak Ty😘❤️💞 pozdrawiam Cię Izuniu pięknie i życzę Ci miłego wieczoru🍀💐🌺
To bardzo madre slowa. Dzeci trzeba uczyc samodzielnosci od malego. Ja mam 4 dzieci i zawsze pracowałam zawodowo, wiec od 1 klasy podstawowki nauczylam kazde z nich jak zrobic swoje pranie, zalaczyc pralke, przelozyc do suszarki i poskladac ubrania, swoje pokoje zawsze sami sprzatali, sniadania i kolacje tez potrafili sobie proste zrobic. Obiady ja gotowalam i jedlismy razem. Szkole raczej tez sami ogarniali, chyba, ze poprosili to maz czy ja pomoglam. Czasem mieli pretensje, ze ich kolegom/kolezankom mamy sprzataja pokoje i maja wszystko pod nos podstawione. Teraz sa juz dorosle i maja wdziecznosc za ta wczesna nauke samodzielnosci. Nawet podsmiewaja sie, ze niektorzy koledzy na studiach nic nie potrafia sobie sami zrobic, nawet kawe czy kanapke kupuja 😮
Dziękuję Moniko za Twój komentarz i Twój punkt widzenia 😘👍🩷🌺🍀 ,jestem tego samego zdania - samodzielność pomaga dzieciom a nie przeszkadza🌺💞 pozdrawiam Cię cieplutko i życzę Ci uroczego dnia 🥰🌹🌿
Dziadkowie wola, iść do pracy niż zajmować się wnukami bo już nie mają nerwów by się zajmować dziećmi pozdrawiam Cię Ulko dziękuję Ci że poruszyłas ten temat myślę że nie uczą w szkole jak żyć bo co by robili psycholodzy i inne instytucje
Uleczko poruszyłaś bardzo ważny temat. Jesteśmy w tym samym wieku. Ja mam dwoje dzieci -blizniaki córkę i syna,mają po 37 lat. Mieszkają z nami rodzicami. Nie bylo lekko mi w życiu. Chcialam by moje dzieci mialy lepiej niz ja. "Wychowałam jak umiałam oczy mlekiem zalewałam "- cytat z piosenki Młynarskiego Nie spotkałam na swojej drodze tak madrego czlowieka jak Ty, który by mi powiedział te mądre słowa. Jestem na emeryturze trzy i pół roku. Pracowałam dalej do czerwca tego roku, by móc zrobić remont mieszkania. Przedtem nie bylo mnie stać. Pracowałabym dłużej, ale firma się rozleciała. Moje dzieci nie mają empatii do rodziców. Uważają że wszystko jest ok. Jest posprzatane , ugotowane, wyprane. Próbowałam różnych sposobów. Nie prałam nie sprzatalam, nie gotowałam. Nic nie pomogło, tylko się nazbierało wiecej pracy dla mnie. Rozmawiałam, tlumaczylam wszystko na nic ! Jedno co udało mi się się wpoić im w głowy, to że nie będę wychowywać ich dzieci ! W wieku dojrzewania uświadamiałam ich skad biorą się dzieci 😂. Miałam dosyć wychowania swoich. Drugi warunek to, skoro nie chcą po szkole średniej dalej się kształcić, to do pracy i dają na swoje utzymanie! Rezultat taki, że nie chcą zakładać swoich rodzin , są za wygodni. Ulko dziękuję za Twoje filmiki. Jestes super babką, choć w życiu nie miałaś też lekko. Pozdrawiam serdecznie ❤ . Nagrywaj dużo filmików, świetnie to Tobie wychodzi.
Witaj Majeczko 💞😘 bardzo Ci dziękuję za miłe słowa i za Twoją historię- cieszę się że próbujesz nowych relacji z dziećmi ,to jest trudne bo dziś dzieci są wygodne ale Ty jesteś świadoma i wiem że nie dasz sobie wejść na głowę👍🩷🌺 trzymam za Ciebie kciuki ,pozdrawiam Cię cieplutko I życzę Ci radości i uśmiechu🍀😘💞
Witaj piękna, dawno Cię nie widziałem i słyszałem, teraz nasze dzieci patrzą aby wykorzystać dziadków, dla nich to norma, chociaż nie wszyscy ale większość taka jest prawda, na przestrzeni lat my to widzimy, jest to przykre ale prawdziwe, nie będę się za bardzo rozczulał, bo byśmy oboje mogli książkę napisać, serce ❤️ pozdrawiam i miłego wieczoru Hej.🤗🥰🌺👍
Cześć Ulu. Uwielbiam te Twoje życiowe mądrości i przemyślenia 😊😊😊 Może mssz do Mnie jakieś pytania? W piątek będę nagrywać filmik o szkole. Jeśli masz to napisz. Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę miłego wieczorku 🌆🌟🌠🌙❤️😚😘🤗☕
Witaj Ulko ! A ja mysle ze masz ravje ! Mam 2 dzieci foroslych i kazde ma inne geny za dalszą rodziną i nic na to nie poradze pomagam poki bede zyla a mu mowie znajdz kobiete i sie ożeń a on mowi ze takiej jak mama i siostra nie ma ! Cudownego czwartku buziaczki papa ! 👍🌻🌞💋🦜🍉☕
Donatko ,to prawda dzieci muszą żyć własnym życiem i my możemy tylko akceptować ich wybory❤️🌺🌹🥰 dziękuję Ci za miły komentarz- pozdrawiam Cię milutko i życzę Ci uroczego wieczoru💞🍀💐🌺
Bzdury, pewnie że lepiej zajmować się swymi czterema literami a najlepiej jakby twoje dzieci i wnuki były na twoje zawołanie, rodzice mojej Żony tak postrzegają świat wnuki tylko jako maskotki były a teraz na stare lata wymagają od wszystkich dokoła pomocy ,wsparcia i współczucia a sami nigdy tego nie dali. Hipokryzja .
Nie zrozumiałeś o czym mówiłam ,jestem za pomaganiem dzieciom ale nie wyręczaniem ,jak również jestem za pomaganiem w opiece nad wnukami ale nie ponad swoje siły - pozdrawiam serdecznie🍀🍁
@@gosiaka463 garba się nie dorobił , Córka z zięciem są bardzo wdzięczni za pomoc, a dla wnuczek choć mają po 16 i 13 lat dziadek zajmuje w sercu szczególne miejsce. Niepotrzebnie jest Pani złośliwa . Rodzina to rodzina, jeśli można i trzeba pomóc to nie ma o czym mówić.
Jest Pani wspaniała, tak mądrze Pani mówi. Szczerze-nie mogę patrzeć na to, jak teściowa niańczy dosłownie dzieci u szwagierki. Dziecko pokomunijne nie umie nic zrobić, przy sobie nie zrobi nic, a wymagań ma jak szlachta. Szacunku do dorosłych za grosz. Ogródka nie podleje z węża, za to dla żartu strumień wody skieruje matce w twarz. Osoba z boku nie ma prawa komentować, bo co komu jak dzieci nie jego, ale w kieszeni nóż się otwiera
Pani Urszulo zgadzam się z Panią w stu procentach! Mądrość życiowa i tego się trzymajmy!👍👍👍 Pozdrawiam 😊
Obsługiwanie dzieci jest plagą i nie uczy to dzieci zadowolenia z życia, umiejętności samoobsługowych, odpowiedzialności i empatii. Popołudniu babcie idą za dzieckiem ciągnąc w jednej ręce torbę, w drugiej plecak dziecka a dziecko maszeruje przodem, często z telefonem ze znudzoną miną. (Nie ma nawet tak, że pół drogi plecak niesie dziecko a pół babcia). W komunikacji miejskiej dziecko siada, babcia stoi.
Szkoła nie może nic. Na dziecko nie można nic powiedzieć, patologiczne wybryki kolegów zamiata się pod dywan a nauczycielki konkurują między sobą o względy nieświadomych/roszczeniowych rodziców, którym o dziecku można powiedzieć tylko peany. Przekazanie konstruktywnej uwagi wymaga dyplomacji a nauczyciel jest zastraszany, żeby nie rozmawiać o niebezpiecznych zachowaniach dzieci.
Odkąd wiadomo o niżu demograficznym rywalizacja o miejsca pracy w szkole przybiera formy patologiczne a dyrekcja to rozgrywa.
W szkole uwaga dzieli się na ponad 20dzieci we wrzasku, harmidrze, konieczności dyscyplinowania, które nie jest wrodzoną umiejętnością a wymaga mądrości i sympatii do dzieci a niestety nie każdy, kto z dziećmi pracuje ma skrupuły.
Bardzo miło się Panią zawsze ogląda. ❤❤Ludzie myślą często, że ich dzieci są wybitne i tylko dywan czerwony przed nimi należy rozkładać a życie jest trudne, bywa okrutne i nie oszczędza człowieka. Kwestia tylko tego, czy będziemy umieli nie krzywdzić innych, czy sami damy radę podołać tym trudom.
Świetny przekaz👍👍👍jak zwykle emanuje mądrością i doświadczeniem życiowym. Jestem w podobnym wieku co Pani i poglądy podobne. Nie miałam dobrych wzorców w domu rodzinnym. Inaczej oceniałam to jako dziewczyna, a później kobieta. Wnioski nasuwały się z biegiem lat. Np z dzieciństwa pamiętam zwykle pustą lodówkę, co przekłada się na obecny czas :kupuję więcej niż potrzebuję. To tylko jeden drobny przykład na to, jaki wpływ ma dzieciństwo i okres dorastania na nasze dorosłe życie. Całe życie brakowało mi miłości i akceptacji w domu rodzinnym, teraz jestem tego świadoma. Skutki uboczne istnieją w moim życiu do dziś. Małymi krokami próbuję wprowadzać zmiany w swojej egzystencji, a po drodze szczerze rozmawiać ze swoją jedynaczką, mądrą kobietą po trzydziestce. Długo by pisać, jak to mówią,, życie to nie bajka ". Dziękuję za to, że Pani JEST, słuchanie Pani to jak terapia 😊
Uleńko, zgadzam się z tobą. Nie wychowujmy łamag życiowych, życie to nie bajka.
Dziękuję Ci 😘💞 za szczerość- pozdrawiam milutko i życzę uroczego wieczoru 🌺🥰🌹🍀
Świetny przekaz Pani Ulu, zgadzam się całkowicie. Od niedawna śledzę Pani kanał ale polubiłam go ogromnie i pochłaniam wszystkie filmiki po kolei. Jest Pani niezwykle kulturalną i ciepłą osobą więc z przyjemnością Panią słucham. Ślę pozdrowienia, Ewa
Bardzo dawno temu czytałam artykuł o wychowaniu dzieci w różnych krajach na świecie. Byla mowa o USA i wyprowadzaniu się z domu w wieku 18 lat, mieszkaniu z kolegami i koleżankami w wynajętym mieszkaniu i uczeniu się życia na własny rachunek. Ten model wychowania budził wiele kontrowersji odnośnie wczesnego wieku do usamodzielniania się. Był też przyklad z Francji, gdzie bardzo bogaci ludzie wysłali na studia swoją córkę i ona na te studia pracowała sama, bo uznali że to jest właściwe wychowanie i poznanie wartości pieniądza. Ta córka podjęła się tego zadania i była z tego zadowolona, natomiast pod tym artykułem wylała się fala hejtu na jej rodziców, ze żałowali swojemu dziecku pieniędzy. Pamietam odpowiedź tej matki, która mówiła, że to ogromny wysilek z jej strony, taka nauka dla swojego kochanego dziecka, któremu mogłaby dać wszystko ale to nie nauczyłoby jej tej samodzielności i odpowiedzialności, którą sama zdobyła pracując i ucząc się samodzielnie. Temat trudny do odrobienia dla rodziców i dzieci też. Pozdrawiam Ciebie Ulu serdecznie Hania ❤❤❤
Witaj Haniu 🥰❤️❤️ dziękuję Ci za piękny komentarz.💞💖 To prawda że to trudny temat i niediedy kontrowersyjny dla rodziców .Każdy może mieć inne zdanie.Ja i moje dzieci zaczynaliśmy dorosłość wcześnie i sami uczyliśmy się popełniania błędów na sobie i ja i moje dzieci cieszymy się że mieliśmy taki wybór.To była nasza decyzja ale każdy wybiera własne drogi.Z perspektywy czasu i zmian jakie zachodzą w społeczeństwie uważam że mój wybór był właściwy .Bardzo ,bardzo dziękuję Ci za udział w tej dyskusji🥰🌺🌹- pozdrawiam Cię cieplutko i życzę uroczego dnia💜💚🌿
Zgadzam sie z toba tez w tej kwestii ❤❤❤ Dziekuje za wartosciowy fimik 🥰😇💖💝pozdrowioneczka
Dziękuję ❤️❤️❤️
Bardzo dobrze zinterpretowany filmik kochaniutka ❤❤❤
Święta prawda , mam takie doświadczenie , jak wiele matek zrobiłam ten błąd.
Ale też takie były czasy , było też takie ciśnienie społeczne wszystko dla dzieci, zajechać się, bo taka jestem super polka matka .
No ale człowiek był młody i głupi .
Mąż się dziećmi nie zajmował, no ale na szczęście dzieci mam ogarnięte .
Lubię pani przemyślenia i to w jaki sposób je pani nam przekazuje.
Ciepło i ta łagodność w pani ładnych, niebieskich oczach... Po prostu miło posłuchać i popatrzeć.❤
Dziękuję Edytko za przemiłe słowa 🥰❤️❤️- pozdrawiam Cię milutko i życzę Ci uroczego wieczoru🌺💐🌹😘
Uleńko, zgadzam się z Tobą . Pozdrawiam :)
Witaj Oleńko 💞🌹🍀 dziękuję Ci bardzo i pozdrawiam Cię milutko🌺❤️🌿🥰
Dobranoc Uleńko:)@@ulagadula
najpierw sie wucz , pózniej zrób wszystkim dookoła dobrze tylko nie dbaj o siebie , w nastepnej kolejnosci jeśli spróbujesz coś zmienić by zawalczyc o siebie i własne marzenia znów pojawia sie na drodzę ten komu sie to nie podoba... po to by wzbogacac kieszenie terapeutów a w ostatecznosci życ w samotności.
Witaj Basiu 🥰❤️ - terapeutę znajdziesz na nfz i pomoże Ci odpowiedzieć na Twoje pytania i pokaże co możesz zmienić ale ostatecznie to Ty podejmujesz decyzje w jakim kierunku poprowadzisz swoje życie - pozdrawiam cieplutko 🌹❣️🍀
Dzień dobry Ula,ja wychowywałam moje dzieci sama,moi rodzice mieszkali daleko moja teściowa blisko,ale nie obarczałam ją moimi dziećmi a że nie pracowałam to zajmowałam się domem,mój mąż nie pomagał mi ponieważ sam pracował długo,a więc musiałam sama wszystkiemu podołać.Były to cieżkie czasy,lata70 ,80....dzieci miałam 4 i warunki mieszkaniowe bardzo złe.
Dziękuję za Twoją historię 😘🌹 w tamtych czasach było trudno ale dałaś radę bo byłaś dobra i dzielna ,brawo👍🌺 pozdrawiam Cię milutko i życzę Ci spokojnego wieczoru🍀💞😘
Ja założyłam rodzine w wieku 32 lat i nie żałuje .Żyło mi się dobrze pracowałam uczyłam się w technikum dla pracujących i zwiedzałam świat .Za mąż chciałam wyjść tylko z miłości i tak się stało niczego nie żałuje .Jestem szczęśliwa im mam więcej lat tym jest lepiej .Mam jedna córkę tez skończyła szkoły teraz studiuje i pracuje i zwiedza świat . Do niczego ja nie zmuszam niech w domu mieszka jak długo chce aby jej bylo dobrze .Żeby nie miała pretensji do mnie .Każdy ma swoją drogę życia oswojone los . Nie mamy na to wpływu . Dziękuje pozdrawiam serdecznie Ula .
Piękna jest ta Twoja historia i cieszę się że tak ułożyło Ci się życie szanuję każdego wybory i życzę Ci by Twoja córka miała takie podejście do życia jak Ty😘❤️💞 pozdrawiam Cię Izuniu pięknie i życzę Ci miłego wieczoru🍀💐🌺
Dziękuje Ula
👍
To bardzo madre slowa. Dzeci trzeba uczyc samodzielnosci od malego. Ja mam 4 dzieci i zawsze pracowałam zawodowo, wiec od 1 klasy podstawowki nauczylam kazde z nich jak zrobic swoje pranie, zalaczyc pralke, przelozyc do suszarki i poskladac ubrania, swoje pokoje zawsze sami sprzatali, sniadania i kolacje tez potrafili sobie proste zrobic. Obiady ja gotowalam i jedlismy razem. Szkole raczej tez sami ogarniali, chyba, ze poprosili to maz czy ja pomoglam. Czasem mieli pretensje, ze ich kolegom/kolezankom mamy sprzataja pokoje i maja wszystko pod nos podstawione. Teraz sa juz dorosle i maja wdziecznosc za ta wczesna nauke samodzielnosci. Nawet podsmiewaja sie, ze niektorzy koledzy na studiach nic nie potrafia sobie sami zrobic, nawet kawe czy kanapke kupuja 😮
Dziękuję Moniko za Twój komentarz i Twój punkt widzenia 😘👍🩷🌺🍀 ,jestem tego samego zdania - samodzielność pomaga dzieciom a nie przeszkadza🌺💞 pozdrawiam Cię cieplutko i życzę Ci uroczego dnia 🥰🌹🌿
Dziadkowie wola, iść do pracy niż zajmować się wnukami bo już nie mają nerwów by się zajmować dziećmi pozdrawiam Cię Ulko dziękuję Ci że poruszyłas ten temat myślę że nie uczą w szkole jak żyć bo co by robili psycholodzy i inne instytucje
Danusiu masz rację że niektórzy dziadkowie uciekają do pracy bo mają za dużo wnuków😀🌻🌷 - pozdrawiam Cię gorąco i życzę Ci miłego wieczoru💞🥰🌹🍀
Przebywanie z dziećmi wyzwala endorfiny
Mądre słowa Uleńko 👍❤
Dziękuję Grażynko💞🍀😘 miłego wieczoru Ci życzę 🌺🌹🥰
Uleczko poruszyłaś bardzo ważny temat. Jesteśmy w tym samym wieku. Ja mam dwoje dzieci -blizniaki córkę i syna,mają po 37 lat. Mieszkają z nami rodzicami. Nie bylo lekko mi w życiu. Chcialam by moje dzieci mialy lepiej niz ja. "Wychowałam jak umiałam oczy mlekiem zalewałam "- cytat z piosenki Młynarskiego Nie spotkałam na swojej drodze tak madrego czlowieka jak Ty, który by mi powiedział te mądre słowa. Jestem na emeryturze trzy i pół roku. Pracowałam dalej do czerwca tego roku, by móc zrobić remont mieszkania. Przedtem nie bylo mnie stać. Pracowałabym dłużej, ale firma się rozleciała. Moje dzieci nie mają empatii do rodziców. Uważają że wszystko jest ok. Jest posprzatane , ugotowane, wyprane. Próbowałam różnych sposobów. Nie prałam nie sprzatalam, nie gotowałam. Nic nie pomogło, tylko się nazbierało wiecej pracy dla mnie. Rozmawiałam, tlumaczylam wszystko na nic ! Jedno co udało mi się się wpoić im w głowy, to że nie będę wychowywać ich dzieci ! W wieku dojrzewania uświadamiałam ich skad biorą się dzieci 😂. Miałam dosyć wychowania swoich. Drugi warunek to, skoro nie chcą po szkole średniej dalej się kształcić, to do pracy i dają na swoje utzymanie! Rezultat taki, że nie chcą zakładać swoich rodzin , są za wygodni. Ulko dziękuję za Twoje filmiki. Jestes super babką, choć w życiu nie miałaś też lekko. Pozdrawiam serdecznie ❤ . Nagrywaj dużo filmików, świetnie to Tobie wychodzi.
Witaj Majeczko 💞😘 bardzo Ci dziękuję za miłe słowa i za Twoją historię- cieszę się że próbujesz nowych relacji z dziećmi ,to jest trudne bo dziś dzieci są wygodne ale Ty jesteś świadoma i wiem że nie dasz sobie wejść na głowę👍🩷🌺 trzymam za Ciebie kciuki ,pozdrawiam Cię cieplutko I życzę Ci radości i uśmiechu🍀😘💞
Super 💖
Zgadzam się w 100% z Panią ❤
Dziękuję bardzo😘💞🍀 pozdrawiam gorąco i życzę miłego dnia🌺🥰🌹
Witaj piękna, dawno Cię nie widziałem i słyszałem, teraz nasze dzieci patrzą aby wykorzystać dziadków, dla nich to norma, chociaż nie wszyscy ale większość taka jest prawda, na przestrzeni lat my to widzimy, jest to przykre ale prawdziwe, nie będę się za bardzo rozczulał, bo byśmy oboje mogli książkę napisać, serce ❤️ pozdrawiam i miłego wieczoru Hej.🤗🥰🌺👍
Witaj Mirku 💞🍀😘 dziękuję za miły komentarz ,myślisz podobnie jak ja - gorąco Cię pozdrawiam I życzę Ci miłego wieczoru🥰🌹 trzymaj się cieplutko 🌷🍀💞
Panie Mirosławie 👍 prawdę pan napisał....👍👋
@@gosiaka463 dzięki i pozdrawiam serdecznie, życie jest piękne i toczy się dalej.👍🍀🤗
Cześć Ulu. Uwielbiam te Twoje życiowe mądrości i przemyślenia 😊😊😊 Może mssz do Mnie jakieś pytania? W piątek będę nagrywać filmik o szkole. Jeśli masz to napisz. Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę miłego wieczorku 🌆🌟🌠🌙❤️😚😘🤗☕
Dzięki Aniu za miłe słowa 😘❤️🥰 zaraz wejdę na Twój kanał i napiszę Ci moje pytania🌺😀🌹🍀 pozdrawiam Cię cieplutko i życzę Ci miłego wieczoru🌷🩷😘
Witaj Ulko ! A ja mysle ze masz ravje ! Mam 2 dzieci foroslych i kazde ma inne geny za dalszą rodziną i nic na to nie poradze pomagam poki bede zyla a mu mowie znajdz kobiete i sie ożeń a on mowi ze takiej jak mama i siostra nie ma ! Cudownego czwartku buziaczki papa ! 👍🌻🌞💋🦜🍉☕
Donatko ,to prawda dzieci muszą żyć własnym życiem i my możemy tylko akceptować ich wybory❤️🌺🌹🥰 dziękuję Ci za miły komentarz- pozdrawiam Cię milutko i życzę Ci uroczego wieczoru💞🍀💐🌺
Może lepiej żeby się nie żenił
Bzdury, pewnie że lepiej zajmować się swymi czterema literami a najlepiej jakby twoje dzieci i wnuki były na twoje zawołanie, rodzice mojej Żony tak postrzegają świat wnuki tylko jako maskotki były a teraz na stare lata wymagają od wszystkich dokoła pomocy ,wsparcia i współczucia a sami nigdy tego nie dali. Hipokryzja .
Nie zrozumiałeś o czym mówiłam ,jestem za pomaganiem dzieciom ale nie wyręczaniem ,jak również jestem za pomaganiem w opiece nad wnukami ale nie ponad swoje siły - pozdrawiam serdecznie🍀🍁
Za dużo tureckich seriali w tv żeby jeszcze był czas dla wnuków. Mój mąż całe sześć lat opiekował się wnuczkami. Dziś święta poza nim nie widzą.
Chciałam napisać, że świata poza dziadkiem nie widzą.
@@ewalisowska1854
Ale fajowy😆🥸 dziadziuś był..... A garba się nie dorobił ? 😁
@@gosiaka463 garba się nie dorobił , Córka z zięciem są bardzo wdzięczni za pomoc, a dla wnuczek choć mają po 16 i 13 lat dziadek zajmuje w sercu szczególne miejsce. Niepotrzebnie jest Pani złośliwa . Rodzina to rodzina, jeśli można i trzeba pomóc to nie ma o czym mówić.