Płaczcie anieli [U Grobu Pańskiego]

แชร์
ฝัง
  • เผยแพร่เมื่อ 12 ก.ย. 2024
  • Słowa i melodia "Śpiewnik Pelpliński" 1886
    Płaczcie Anieli, płaczcie duchy święte,
    Radość Wam dzisiaj i wesele wzięte;
    Płaczcie przy śmierci, płaczcie przy pogrzebie
    Króla waszego i Boga na niebie.
    Płaczcie wesołe niebieskie pokoje,
    Na dzień dzisiejszy i sieroctwo swoje;
    Płaczcie nad grobem, w którym położony
    Boga waszego Syn jednorodzony.
    Płacz jasne słońce, płacz koło miesięczne,
    Zalejcie gwiazdy światła swoje wdzięczne;
    Płaczcie promienie z nieba wywieszone,
    Wasze przedniejsze światło zagaszone.
    Płaczcie obłoki, płaczcie chmury dżdżyste,
    Łzy miasto rosy wylejcie rzęsiste;
    Płaczcie pioruny, płaczcie błyskawice
    Nad grobem Króla niebieskiéj stolice.
    Płaczcie i wiatry i niebieskie biegi,
    Płaczcie dżdże, grady, płaczcie mrozy, śniegi;
    Płaczcie ścieląc się pod swemi górami,
    W tym grobie leży, który władał Wami.
    Płaczcie zatopy, płaczcie morskie wały,
    Płaczcie i wyspy, płaczcie morskie skały;
    Płaczcie! umarł Pan, który was fundował,
    Tu leży, co Wam wszystkim rozkazował.
    Płaczcie i ryby i wielorybowie,
    Płaczcie syreny, płaczcie delfinowie;
    Płaczcie pod wodą niepojęte dziwy,
    Umarł Pan a wasz Stworzyciel prawdziwy.
    Płaczcie potoki, płaczcie niezmierzone,
    Rzeki i źródła płaczcie niezbrodzone;
    Płaczcie, umarł Pan, który wasze wody
    Stoczył i brodom naznaczył przechody.
    Płacz ziemio, płaczcie fundamenta ziemne,
    Płaczcie jaskinie, płaczcie lochy ciemne;
    Płaczcie, umarł Pan, budownik wasz miły,
    W któregoście się ręku zawiesiły.
    Płaczcie pagórki, płaczcie góry wielkie,
    Płaczcie opoki i kamienie wszelkie;
    Umarł Pan, który rękami swojemi
    Was ugruntował na obszernéj ziemi.
    Płacz i ty góro święta uwielbiona,
    Płacz Chrystusową śmiercią poświęcona;
    Płacz, którą krwawe pokropiły zdroje;
    Płacz na któréj Pan stracił życie swoje.
    Płacz i ty grobie w skale wykowany,
    Płacz, który Pana piastujesz nad Pany;
    Płacz śmierci Jego, kamieniu szczęśliwy,
    Pod którym leży Syn Boga prawdziwy.
    Płaczcie pustynie i wy cedry śliczne,
    I wy też lasy płaczcie okoliczne;
    Płaczcie pod których cieniem leży ciało,
    Które Bożego Ducha ukrywało.
    Płaczcie ptaszęta, płaczcie bydło polne,
    Płaczcie i leśne zwierzęta swawolne;
    Płaczcie robactwa, płaczcie i gadziny,
    Stwórca wasz umarł, Syn Boga jedyny.
    Płacz na ostatek człowiecze, któremu
    To wszystko kwoli stworzone samemu;
    I owszem jakby stworzenie wszelakie,
    Zawarł Bóg w tobie przez życie trojakie.
    Bo rośniesz z drzewem, czujesz z bestyjami,
    A rozumem się rządzisz z Aniołami;
    Dopomóż tedy wszelkiemu stworzeniu,
    Płakać nad Panem w Jego umęczeniu.
    Niech ci już teraz obłudy światowe
    Obmierzną, widząc bóle Jezusowe;
    Niech cię swawolne nie rozbestwia ciało,
    Coby cię raczéj we łzach nurzać miało,
    Gdy w Chrystusowém członka nie masz ciele,
    Któryby za cię nie ucierpiał wiele;
    Nie daj i czartu nad sobą przewodzić,
    Gdyż Odkupiciel, chcąc cię wyswobodzić
    Z niewoli jego żywot Swój położył,
    I moc czartowską, z którą On się srożył
    Starł i ukrócił, to wszystko dla ciebie
    Czyniąc, ażebyś z Nim wiekował w niebie.
    Bierz przykład z Piotra, jak w jaskini szlocha,
    Obacz jak Pana po zaprzeniu kocha;
    Niech cię wyuczy płakać Magdalena,
    Nie tak jak płacze zdradliwa syrena.
    Ale prawdziwszy żal tu uczyniwszy,
    Łzami i skruchą serce napełniwszy,
    Weź na uwagę, że twa złość wierutna,
    Rozbierz to sobie: że ta śmierć okrutna
    Spotkała Pana za twoje sprosności,
    Za one w grzéchach brzydkie bezecności?
    Tyś to obnażył Pana niewstydami,
    Biczowałeś Go różnemi grzéchami.
    Tyś koronował cierniową koroną,
    Kiedyś zezwalał i cieszył się oną
    Nieczystą myślą; tyś na krzyż przykował,
    Kiedyś przykazy Jego przestępował.
    Słuszna rzecz tedy płakać ci serdecznie,
    Człowiecze grzészny, i owszem koniecznie
    Płakać potrzeba, rzewliwemi łzami;
    I gdyby można, żeby upustami
    Lały się z oczu twych bystre strumienie,
    Oczyszczając ci tak brzydkie sumienie;
    A jeslić trudność, serce opoczyste,
    Czyni do żalu, i oczy skaliste
    Nie chcą pozwolić do łez swéj powieki,
    Udaj się radzę, do szczeréj opieki
    Pod krzyżem ciężko Panny bolejącéj
    Oraz i Matki rzewliwie płaczącéj.
    By łez obfitych pozwolić ci chciała,
    A serce żalem na pół rozkrajała;
    Żebyś w tém życiu, płacząc dostatecznie,
    Mógł potem w niebie z Nią królować wiecznie.

ความคิดเห็น • 4