Niestety nie zgodzę się z Panem. Moja Córcia miała wiele "problemów". Wiem jak ważny jest ruch, doświadczenie świata w formie zabawie. Mimo wiele wspólnych chwil spędzonych na kreatywnej zabawie to właśnie terapia SI pomogła nam pozbyć się wielu trudności. Mówi Pan o przeprowadzonych badaniach które mówią że terapia nic nie daje, a może warto przeprowadzić badania wśród osób które brały udział w prawdziwej terapii, a nie u pseudo terapeutów i widać efekty?? Pozdrawiam
Nie zgodze się z twierdzeniem że terapia si nie działa. Mojemu synowi bardzo pomogła. I nam rodzicom, gdyż wyeliminowała trudne zachowania które wynikały z zaburzeń si. Tego nie wolno pominąć. Jeśli ktoś ma wątpliwości, to lepiej porozmawiać z osobami prowadzącymi różne terapie z różnymi dziećmi. Wtedy jakiś obraz bardziej subiektyny mamy. Warto też sięgnąć po opinie innych rodziców zmagających się z podobnymi problemami.
@@akademiawychowaniabo integracja SI nie pomaga na wszystko. Np wiadomo że nie uleczy autyzmu więc w wynikach badań masz że nie działa. Problemem jest że, szczególnie w Polsce, integracja SI jest modna i ludzie stosują ją jako "lek" na wszystko.
Może poprostu mieścimy się w tej statystycznie nieistotnej grupie...😉Bo innej terapii w naszym przypadku nie było. Pan opiera swoje zdanie na badaniach, ja na wlasnym doświadczeniu. Oczywiście kazdy moze sie mylić 🙂 pozdrawiam serdecznie
Również nie zgodzę sie mojemu dziecku również bardzo pomogła. Spłycił Pan Terapie SI do maksimum! Moje dziecko co pół roku jest badane i są wykonywane testy i widzę jak moje dziecko robi postępy i specjalisci również to widza. Pan swoimi stwierdzeniami szkodzi wprowadzając w błąd ludzi, ze ona nie działa. SI nie dziala, a to co Pan robi dziala😂 i wszystko juz wiem. Paskudna manipulacja dla kasy i nic wiecej...
@@andrzejszutenbach834 nie budda tylko rzeźba z jego wizerunkiem. Niektórzy mają rzeźby z wizerunkami innych osób, swietych-nieświętych... Co za różnica... Trzymajmy się tematu
Pan się skupia na dzieciach zdrowych. Proszę do badań zaprosić dzieci które mają problemy z układem nerwowym. Ja też mógłbym być lekarzem jeżeli przychodziliby tylko zdrowi pacjenci.
Pan w swoich uroczych filmach z wielkim przekonaniem i całym sercem propaguje bardzo cenną i przez nikogo niezastąpioną stymulację sensoryczną, która powinna mieć miejsce w codziennym życiu rodzinnym. Któż może bardziej wyciszyć malucha niż kochający rodzice, odcinając siebie i dziecko od elektroniki i przytulając go, masując, łaskocząc, trulając się z nim na dywanie, śpiewając mu, bawiąc się w zabawy paluszkowe i inne takie bardzo zwyczajne zajęcia. Przecież śmiech, dotyk, wspólna zabawa, wyjście na plac zabaw rozładowuje wiele napięć. Niestety my często za nasze błędy wychowawcze, brak uwagi i czasu musimy płacić za terapie i korepetycje😢
Ja wybralam się z synem na zajęcia i wyjść już nie mogłam. Za każdym razem nowe diagnozy, nowe problemy. A za każde zajęcia 200 zł mniej. ,, My nie wiemy co mu jest, ale prosze przyjść za tydzień "
Nie powiedziałabym ze nic nie daje, bo biorąc pod uwagę, ze dziś dzieci są trzymane pod kloszem, w betonie na mięciutkim dywanie z ekranem przed nosem.. nie mogą się ubrudzić najlepiej nigdzie nie wchodzić, nic nie dotykać… a jak młody organizm poznaje świat jeśli nie przez „sensory”? Przeciez najpierw dojrzewają „sensory” a potem emocje, i żeby emocje dobrze zatrybiły, sensory musza być sprawne! Słowa neurobiologia! Ale zgadzam się do samej terapii - jest droga i co da raz w tygodniu? Dziecko powinno być non stop na dworze, bawić w piachu, błocie, wspinać na drzewa, a dziś dzieci „hodowane” w 4scianach i wszędzie wożone autem, to jest plaga. Mój niestety tez miał fazę na natychmiastowe zdejmowanie koszulki nawet jak kropelka spadła, dopóki porządnie nie przemoczył gaci na nartach, bo narciarskie były za grube… teraz mówi „wyschnie” a spodnie sam zakłada bez gadania.
Moja córka ma 16 miesięcy i brzydzi się jedzeniem. Chodzimy do neurologopedy, zaleciła masaże i zabawy różnymi strukturami. Małymi krokami idziemy do przodu, uważam że bez tego nadal byłaby tragedia … więc uważam że jednak to działa.
Uważam, że popularność terapii SI wynika z tego, że jest to fajna zabawa dla dziecka - dzieci lubią aktywność fizyczną tory przeszkód różne bodźce, których na sali SI jest sporo. Poza tym prawda jest taka że rodzic często woli iść na terapię SI, niż na plac zabaw. Dziecko większość czasu spędza w domu, ze względu na to, że rodzice pracują do późna, potem są zmęczeni itd. Wolą dać dziecko na salę SI i posiedzieć na korytarzu z telefonem, niż biegać za nim po placu zabaw czy sali zabaw. Nie chcę nikogo urazić, ale niestety takie mam spostrzeżenia.
Tak! Zgadzam się z tym. Wielokrotnie widziałam jak rodzice na korytarzu siedzieli z telefonem a dziecko wchodziło na drabinki. Na placu zabaw,, nie tak! Bo spadniesz"
Myślę, że gdyby wiedzieli, nie tracili by pieniędzy oraz czasu na dojazd i czekanie. Opiekunka, która weźmie dziecko na plac zabaw koło domu to tańsza i lepsza opcja.
Przecież terapia Si to jest godzinka w tygodniu z terapeutą, który dodatkowo daje instrukcje jak codziennie ćwiczyć z dzieckiem w domu i na dworze. Taka terapia nie miałaby już kompletnie sensu, gdyby nie regularne ćwiczenia z rodzicami. W taki sposób powstają bardzo niefajne stereotypy odnośnie rodziców, którzy nie olewają problemów swoich dzieci i są wrzucani do jednego worka z tymi, którzy to robią. Ja też jestem rodzicem, który czekał wiele razy na korytarzu z telefonem w ręku. Na początku chodziłam na ćwiczenia razem z dzieckiem, żeby podpatrywać co jeszcze możemy robić w domu. Ale pani terapeutka w końcu powiedziała, że rodzic na sali to zły pomysł i jego obecność rozprasza dziecko i rodzice nie powinni wchodzić razem z malcem. Ktoś poniżej napisał jeszcze kpiąco, że tacy rodzice to potem na placu zabaw mówią "uważaj, bo spadniesz". Czy panie mają dziecko z takimi problemami? Rozumieją na czym one polegają? Te dzieci często stoją i nagle padają na ziemię jakby ktoś je pchnął z całej siły. Moja córka nie jest w stanie przejechać sama na rowerze z 4 kółkami, bo się wywraca. Co więcej nie jest w stanie nawet ruszyć z miejsca. Na huśtawkach spędzałam z nią całe godziny a ona nie potrafi sama nawet delikatnie się rozhuśtać. Codziennie się kaleczy. Przy zwykłym wstawaniu z łóżka potrafiła wiele razy runąć na kant stołu. Buzie ma w bliznach po szyciach i upadkach. Dawniej sąsiedzi przychodzili sprawdzić, czy wszystko jest ok, gdy ją kąpaliśmy. Teraz już wiedzą, że jej nie maltretujemy tylko kąpiel sprawia jej "ból". Sala zabaw dla takich dzieci to często trauma, bo jest zbyt głośno. Do tego godziny na ćwiczeniu paluszków, bo dziecko nie potrafi zapanować nad kredkami i przynosi mi rysunki obcych dzieci. Dużo by pisać. Dzieci z prawdziwymi problemami sensorycznymi nie da się olać i zaprowadzić raz w tygodniu na terapię. To nie są dzieci, które przedawkowały słodycze i telewizję i dlatego nie potrafią skupić uwagi.
@@NEBUKADNECCAR Rozumiem zaburzenia, ale sęk w tym, że nie ma dowodów na to, że terapia SI w tym pomoże. Może fizjoterapia pediatryczna, gdzie wykonuje się pracę nad koordynacją, równowagą, napięciem mięśniowym byłaby godna rozważenia. W terapii SI nikt nie zmierzy efektów terapii, bo nie ma do tego narzędzi, więc terapia będzie trwać w nieskończoność.
@@ania9792 W komentarzu odnosilam sie do kwestii rodzicow, ktorzy wola siedziec na tel. w poczekalni, gdy ich dziecko na terapie zamiast spedzic czas na placu zabaw. Ja mam wrazenie, ze rodzice ktorzy chodza na terapie Si sa z tych, ktorzy duzo czasu poswiecaja dzieciom. Pamietam, ze jak bylam dzieckiem to rodzice puszczali dzieci na plac zabaw zupelnie same a one wzajemnie sie soba opiekowaly. Czasami calymi dniami nie widzieli dzieci. Teraz od rodzica sie wymaga, zeby kazda sekunde poswiecali dziecku. To jest niewykonalne. Mam takie wrazenie, ze wspolczesnie co by rodzic nie zrobill to jest zle a robia to czesto ludzie, ktorzy sami swoich dzieci nie widzieli godzinami. Rodzice od pierwszego dnia sa wpedzani w poczucie winy. Z tego powodu chca sprostac wymaganiom a to prowadzi do tego, ze wielu zwietrzylo biznes. I Ci rodzice czytaja poradniki, ogladaja filmiki, kupuja kursy, terapie, ktore wyrastaja jak grzyby po deszczu. Pomijam juz to, ze wiele z nich jest oderwanych od rzeczywistosci i sprzecznych ale do tego szkodza i poglebiaja problemy. Co do terapii SI to musze sie z przykroscia z Toba zgodzic. Chodzilam z dzieckiem kilka lat, wszystko w zyciu podporzadkowalam temu. Efekt zerowy. O skutkach negatywnych nawet nie chce pisac,bo juz i tak za dlugie komentarze pisze. Na ostatnich zajeciach, gdy oswiadczylam, ze rezygnuje pani pokazala mi rysunek corki. Byl to kwiatek dosc koslawie narysowany. Powiedziala, ze poprosila o narysowanie rozy a ten rysunek jest duzo ponizej mozliwosci 5 letniego dziecka. Bylam juz tym poirytowana, i powiedzialam, ze ja tez nie umialabym narysowac rozy. Mialam tez terapie z fizjoterapeuta na obnizone napiecie miesniowe. Efekt rowniez tymczasowy ( za kazdym razem jak urosla wszystko sie cofalo) a okazalo sie ,ze wrecz szkodliwy. Ortopeda i neurolog powiedzieli nam, ze te cwiczenia niczego nie wzmacniaja tylko dzialaja na zasadzie kompensacji innych grup miesniowych. A cwiczenia tych innych grup miesniowych poglebiaja lub bezpostednio prowadza do przeprostu w konczynach gornych. To jest smutne, ze w procesie diagnozowania w osrodku przez wielu lekarzy specjalistow kazdy z gory zalozyl, ze to sa zaburzenia sensoryczne. Jak nie widzialam postepow w terapii zaczelam na wlasna reke chodzic od lekarza do lekarza i okazalo sie, ze corka ma olbrzymie problemy neurologiczne, ktore moglam zaczac leczyc juz dawno.
Nasz pediatra wysłał nas na diagnozę SI z dwulatkiem, bo płakał w gabinecie i nie dawał się zbadać. Dwie godziny obserwacji i panie stwierdziły że w sumie nie da się na 100% niczego stwierdzić, ale lepiej zacząć uczęszczać z dzieckiem na zajęcia. Co zrobi skołowaciały rodzic? Oczywiście się zgodzi, żeby nie było, że zaniedbał. Pani co tydzień proponowała stały zestaw zajęć: słuchanie dźwięków z magnetofonu, piasek kinetyczny, chodzenie przez tunel i coś tam jeszcze. Moje dziecko ma i robi to wszystko ze mną w domu oraz wiele ciekawszych rzeczy. więc mało go to interesowało. a z Panią wolało sobie porozmawiać bo akurat był na etapie intensywnego rozwoju mowy. Pani po kilku zajęciach straciła animusz i postraszyła nas psychiatra, jeśli synek nie zacznie się bardziej angażować w zabawy. Poszliśmy stamtąd. Mam niesamowicie empatyczne, kontaktowe, rozgadane i, tak, wrażliwe dziecko, które nie lubi zbytnio dziecięcych zabawek, ale np. kocha kopać w ogródku - taki pakiet, każdy ma inny, ale wszystko w granicach normy, a po tym doświadczeniu już wiemy, że "terapia SI" raczej nie jest dla nas.
To co odpisujesz to jakiś żart/ parodia zajęć SI. U mnie w mieście terapeutka SI jest absolutnie z powołania. Wymyśla takie historie, zabawy, że chętnie jej podkradane pomysły, nie siedzi na krześle, ale aktywnie bierze udział w zabawie/ćwiczeniu. Przykro, że macie takie beznadziejne doświadczenia.
Ludzie ale takie zabawy jak na SI to nic innego jak poświecenie czasu dziecku i się z nim bawienie. Bujanie, rzucanie piłeczkami dotykanie stopami piasku, maki.
Dzień dobry 😊😊 Jestem zaskoczona, bo terapia SI jest bardzo zachwalana... Niby... Prawda jest taka, że wg diagnozy (za którą 600zl płaciłam) , chyba każdy z nas zakwalifikował się na takie zajęcia. Jeden za spokojny, drugi trochę niegrzeczny, trzeci nieśmiały. A przecież każde dziecko jest inne. Ba! Każdy z nas jest inny . Moim zdaniem SI po prostu jest obecnie modne 🤷🤷 Pozdrawiam i dziękuję za każdy filmik! 😊😊
U nas na diagnozie Pani oceniła wrażliwość na zapachy 2/5, a w podsumowaniu napisała że jest wrażliwość na zapachy i zaleca się raz w tygodniu chodzić na terapie😂
@@UfoludekMarsjanski w taki sposób że rodzic czasenie nie widzi oczywistych rzeczy, a liczy na SI, ostatnio zmieniłam córce przedszkole i dziecko od pierwszych dni zmieniło swoje zachowanie. Przez cały rok wmawiano mi że córka musi chodzić na SI, wysyłano do psychologa, córka miała napady agresji, nie chciała chodzić do przedszkola, kiedy ostatni raz mnie odesłali na SI zrobiłam diagnozę, popatrzyłam na całą tą sytuację i byłam w szoku jak panię z przedszkola, które totalnie nie mają podejścia do dzieci kierują mnie do terapeuty,który jawnie próbuje na siłę zapisać moje dziecko na zajęcia SI. Żenada. Córka chodzi już 7 mc do nowego przedszkola i nie miała napadów agresji, chodzi chętnie, idzie spać wcześniej i o wiele szybciej zasypia, nie ma zaparć, jak to było wcześniej. Żałuję że nie dosłuchałam się do swojego dziecka wcześniej. Natomiast chciałam spółpracować z ludźmi, którzy się nie nadają do zajmowania się dziećmi.
A dodatkowo napisali w opinii, że córka ma nadwrażliwość słuchową, bo nie chciała uczestniczyć w korepetycjach. Terapeutka SI powiedziała na zajęciach, że nie ma ale emocjonalnie reaguje na każdy bodziec. Jakie było moje zdziwienie jak przeczytałam w pisemnej diagnozie "ma nadwrażliwość dźwiękową" i wytłumaczyła to tak: "no bo gdzieś to już pojawiło się w opinii" byłoby to śmieszne gdyby nie było takie smutne. Żenada.
Przepraszam za wyrazenie ale to chyba troche tak jak z psem, ktory nie jest wystarczajaco wybiegany i z tego powodu jest nieznosny. Pan Zawitkowski (ktory co prawda jest zwolennikiem terapii Si) czesto podkresla, ze kazde dziecko trzeba zmeczyc, przeczolgac itd. zeby potrafilo sie skupic. Tak na prawde w dzisiejszych czasach system stara sie stlamsic naturalna potrzeby dziecka jaka jest ruch i posadzic go grzecznie w laweczce na dluzej niz powinno. Moje dziecko jest po wielu latach terapii Si oraz rehabilitacji zwiazanej z obnizonym napieciem miesniowym. Niestety, niczego to nie poprawilo w funkcjonowaniu corki. A cwiczyla zarowno z rehabilitantami jak i z nami w domu i na placu zabaw. Ja to juz z kazdej czynnosci potrafilam zrobic terapie Si. Dom w ciagu tych lat zmienil sie w sale do terapii. Podwieszane platformy, trapezy, hamaki, wozki, pilki itd. W zeszlym miesiacu zrezygnowalismy. Uwazam,ze te cwiczenia sa istotne ale nie jako terapia tylko zwykle codzienne zabawy dla dziecka. Wg mnie przyczyniaja sie do dobrego rozwoju ale faktycznie w naszym przypadku nie pomogly na problemy z powodu ktorych zglosilismy sie na terapie.
@@NEBUKADNECCAR Bo technik i metod jest mnóstwo, ale trzeba je zastosować u odpowiedniej osoby i czasie. Jeśli coś w jakimś przypadku działa to nie ma co rezygnować, jeśli nie działa to albo terapia była źle wykonana, albo diagnoza źle postawiona. Ale nie ma co negować od razu całej metody, bo badania tak powiedziały. To tak samo jak z punktami spustowymi lub terapią powięziową- nie da się dokładnie zbadać, nie jest to EBM to pewnie nie działa i nie ma sensu stosować, a efekty są.
@@katerin4174 Nie chcę negować tej metody ale niestety mam kontakt z wieloma rodzicami, którzy posyłali dzieci na terapię Si do różnych ośrodków w różnych miastach. Nie znam ani jednego, który zauważył konkretne efekty, które były celem przy podejmowaniu terapii. Początkowo mieliśmy wrażenie, że są efekty ale czas pokazał, że to było złudzenie. Nawet terapeutka powiedziała, że jest grupa bardzo bystrych dzieci, które wiedzą czego się od nich oczekuje dlatego dopóki dobrze się nie zaznajomią z terapeutą to starają się przed nim dobrze wypaść co daje złudzenie postępów w terapii. Gdy już poznają terapeutę i staje się on mniej obcy to chęć imponowania znika i wtedy widać, że to było udawane.
@@NEBUKADNECCAR Lecz autor filmu już tak. Może jak najbardziej mieć Pani takie doświadczenie. Może się okazać, że za kilka lat będą bardziej rzetelne badania, które udowodnią zasadność używania tej metody lub jej brak.
@@katerin4174 Ja uwazam,ze dzieci sa zbyt pochopnie wysylane na diagnoze Si i to czesto przez psychologow. Teraz prawie wszystko od razu podciaga sie pod SI. Nie zdziwie sie jezeli wiele z tych dzieci ma zupelnie inne, powazniejsze problemy , ktore pozostaja nieleczone.
Poważnie? Jesteś tylko psychologiem, nie psychiatra, druga sprawa bazujesz na przestarzałych badaniach tylko po to żeby udowodnić że masz rację, a jej nie masz.
To naciągacze podobni do naturopatów, po badaniu za 400-500 zł wychodzi że każdy ma w organizmie grzyby i pasożyty. Oczywiście trzeba kupić leki homeopatyczne za 200-300 zł które mają to niby zwaliczyc. Oczywiście co miesiąc to samo xD
Wlasnie mojej żony koleżanka zapisała na SI swoja córeczkę. Oczywiście moja żona chce zrobic to samo bo Nasz synek ma podobne objawy (jest typem poszukiwacza) non stop biega,skacze na nas ,natomiast sa sytuacje np czytanie książek kiedy potrafi słuchać godzinami (ma 5 lat ,) ten materiał uświadamia mnie w moim przekonaniu ze nie tedy droga 😊
Te badnia z 2014 moga wcale nie byc juz takie aktualne. Dziedzina sie rozwija. Wierze w to ze ukald nerwowy mlodego dziecka da sie zmienic poprzez ekspozycje na bodzce. U nas syn byl w lepszej formie biorac udzial w tygodniowej terapi. Teraz okres wakacyjny i czekamy na kontynuację.
Witam Panie Michale. Nawet mnie Pan nie zna a uratował Pan mnie. Brzmi samolubnie? Owszem ale ja byłam już na skraju załamania. Moj syn ma 4 lat i 4 miesiące. Mieliśmy takie problemy jak histeria, syn nas nie słuchał, był agresywny (codziennie bił dzieci w przedszkolu), poranki były koszmarem, wyjścia pełne dąsania i inne. Ciągle myślałam przecież tak kocham syna, dlaczego on taki jest? Wychowawczyni - żadnych porad. Pedagog szkolny poradziła nam na agresje "tłumaczyć tłumaczyć i jeszcze raz tłumaczyć" i straszyła że w przyszłym rok mogą go nie przyjąć. Psycholog na wszystkie nasze problemy zleciła bajko terapię. Nic nie pomagało. Aż 1 maja dokładnie 15 dni temu przypadkiem trafiłam na pana kanał AKADEMIA WYCHOWANIA. Przyznaje najpierw nie uwierzyłam że te metody zadziałają ale pomyślałam że nie mam nic do stracenia i to odmieniło moje życie. Już po 5 dniach poradziliśmy sobie z większością problemów wychowawczych. A ja zrozumiałam że popełniłam całą masę błędów. Teraz mam wyrzuty sumienia. Zastanawiam się jak mogę wynagrodzić syna za takie cierpienie. Wszyscy go postrzegają jako nie grzeczne dziecko przez moje postępowanie. Teraz zaczynamy nowy rozdział w naszym życiu. Czuję że dopiero teraz poznaję syna i dostrzegam jakim jest wspaniałym chłopcem. Panie Michale dziękuję to za mało. Jestem Pana dłużniczką i nigdy o panu nie zapomnę. Jeśli ktoś mnie spyta. Co takiego się stało że mój syn się zmienił. Zawsze odpowiem że pomógł nam Pan Michał. Uratował naszą całą rodzine. Szczęśliwa Mama Ania ❤
Aż się wzruszyłem, jak czytałem. Bardzo dziękuję za ciepłe i szczere słowa. Super, że tak szybko udało się wprowadzić zmiany, gratuluję! Proszę nie robić sobie wyrzutów sumienia, to bez sensu. Tu trzeba się cieszyć nową rzeczywistością, a nie tkwić w przeszłości. Syn zachowuje się inaczej, za jakiś czas będzie inaczej postrzegany przez otoczenie. Tak po prostu :) Jeśli chce się Pani odwdzięczyć, proszę nagrać dla mnie opinię. Jest bardzo dużo osób w podobnej sytuacji, które nie wierzą, że to zadziała, bo jakoś nie układa im się to w głowie, czasem wydaje się zbyt proste. Wiadomo, że ja będę zachwalał własne metody, jednak jak mówi o tym ktoś z zewnątrz, kto miał problem i dał temu szansę, łatwiej wykonać pierwszy krok, który często zmienia życie. Na moim kanale są już takie opinie - jeśli byłaby potrzebna inspiracja :)
Panie Michale z ogromną przyjemnością nagram opinię. Za jakieś 2 tygodnie bo przeszłam zapalenie krtani i mam piszczący głos. Jak tylko wrzuci do normy odrazu przystąpię do działania. Proszę tylko napisać gdzie wysłać filmik. Pozdrawiam
@@annas8224 Bardzo dziękuję! To będzie dla mnie duża pomoc, a dla wahających się osób kopniak motywacyjny do podjęcia działań. Opinię najlepiej nagrać w poziomie, po czym wrzucić ją na dysk Google (bądź w podobne miejsce) i przesłać mi link na kontakt@akademiawychowania.com Przykładowe opinie innych osób są tutaj: th-cam.com/play/PLm1MwVDQE_WNF6r7qlJHnMgP9xEFS9KOd.html
A czy z tą terapią SI nie jest tak, że to taka psychologiczna moda? Mam wrażenie, że co jakoś czas jest jakiś trend. W latach 90-tych, prawie wszystkich podejżewali o ADHD. Teraz jest wysyp diagnoz, zaburzeń ze spektrum Autyzmu. Co Pan o tym sądzi? Może niektórzy specjaliści "idą za ciosem"?
Wszystko to farmazony, gdyby każdego z Nas z lat 70-80-90 przebadać pod takim kątem to każdy by miał ADHD Autyzm i bóg wie co jeszcze, to nic innego jak indoktrynacja i próba wpłynięcia na to jak mamy wychowywać dzieci, zalatuje Norwegią i Szwecją 🤮
Witam, niestety nie zgadzam się z Panem choć doceniam Pana wkład w rozpowszechnianie wartościowych treści ;-). Syn ma stwierdzone SI od urodzenia, diagnozowany był również pod kątem autyzmu, który został wykluczony. Obecnie ma 7 lat i opanowaliśmy nadwrażliwość na światło, dźwięki, niechęć do struktur typu lód, plastelina, piasek. Najgorsza jednak była nadwrażliwość w okolicy jamy ustnej, która powodowała że każda mała drobina jedzenia typu groszek, włókno mięsa czy buraka powodowały wymioty. Nie pomagało BLW a pomogły systematyczne ćwiczenia w obrębie buzi, odwrażliwiające wnętrze ust. Zdaję sobie sprawę, że zapanowała swoista moda na SI ze względu na ciekawe zajęcia wspomagające rozwój dzieci, po które rodzice chętnie sięgają. Obecnie borykamy się dodatkowo z problemami słuchu centralnego jednak liczę że systematyczne ćwiczenia i współpraca ze szkołą pozwoli i ten problem opanować oraz w znacznym stopniu wyeliminować.
Witam. Czy może Pani napisać jakie konkretnie ćwiczenia pomogły na nadwrażliwość w buzi? Mierzymy się dokladnie z takim samym problemem. Syn 10 miesięcy był masowany przez godzinę i zawsze ostanie 15 minut w buzi ale dalej jest nadwrażliwość
Dzień dobry, mieliśmy to szczęście że syn został zdiagnozowany bardzo wcześnie;-) Przede wszystkim od pierwszego tygodnia życia do 5 roku życia wykonywaliśmy masaż pacynkami silikonowymi o różnych strukturach (pierwsze szczoteczki dla noworodków i niemowląt), później kolejno doszły szczoteczko-gryzaki, gryzaki logopedyczne oraz wszelkie zabawki sensoryczne przeznaczone do gryzienia oraz wspomagające dzieci z autyzmem. Również zamrożone gryzaki wypełnione cieczą (niestety nie tolerował zamrożonych owoców . Dodatkowo za namową neurologa nie korygowaliśmy zachowania syna gdy wkładał różne przedmioty do buzi, oczywiście w granicy rozsądku. Do tego regularnie zachęcaliśmy go do wkładania do buzi kostek lodu, lodów z różnego typu posypkami, jedzenia wszelkich kasz i chrupek kukurydzianych bez popijania. A po 4 roku życia nawet cukierków musujących i ciągnących typu ZoZole czy krówki. Syn dostawał również do picia delikatnie gazowaną wodę mineralną a po 5 roku potrafił już wypić wodę mocno gazowaną. Do teraz codziennie podczas mycia zębów szczoteczką robimy również masaż języka, policzków i podniebienia. To był jednak mały wycinek pracy w obrębie buzi😉. Do tego dochodziły wszelkie ćwiczenia sensoryczne stóp, dłoni i balansujące. Praca nad akceptacją struktur, dźwięków, zapachów i światła.
Zawsze miałem wątpliwości co do tej terapii - córka chodzi na zajęcia od ok 4 lat, najpierw prywatnie, w kółko zmieniali się terapeuci, zero ciągłości, jakiejś sensownej metodologoi, teraz chodzi na refundowane - bo mamy orzeczenie - właśnie, dlaczego państwo to w ogóle finansuje? Ja efektów żadnych nie widzę, uważam że lepiej dziecko wysłać na basen, lekcje gitary, jazdę konną itd. Michale - wydaje mi się że popularność SI wynika też bardzo z grania na emocjach rodziców, którzy chcą dla dzieci jak najlepiej.
Jak najbardziej, to granie na emocjach. Czemu państwo to finansuje? No cóż, politycy znają się na wygrywaniu wyborów. Nie ma kompetencji w innych dziedzinach ;)
Proszę zmienić ośrodek. Dobrze prowadzone dziecko neurotypoqe potrzebuje około roku na wyprostowanie, pod warunkiem że rodzice współpracują z terapeutą. Nieneurotypowe trochę więcej.
Dzień dobry Panie Michale, chciałbym zapytać czy jest jeszcze szansa zapisać się na webinar co zrobić zamiast SI? Właśnie planowałem zapisać syna na SI a chętnie bym się zapoznał z proponowanym przez Pana podejściem.
Zależy które. Większość była prowadzona na ogólnej grupie dzieci, inne badania dotyczyły dzieci autystycznych. Metaanaliza połączyła niejako wyniki wszystkich badań, niezależnie od grup.
@@akademiawychowania metaanaliza, które to źródło do niej? Moim zdaniem ciężko jest o prawidłowy wynik w odpowiedzi czy coś działa i jak bardzo. Musielibyśmy mieć identyczne dziecko, które zostało poddane terapii SI i nie i wtedy moglibyśmy to stwierdzić. A przecież wiemy, że każdy z nas jest inny (osoba, otoczenie, zachowania, wyzeania...). Dlatego mówimy teraz tylko o statystyce... Nie chcę mówić z czy to to prawda czy nie, ale dane można dopasować do tezy...
Terapia nie poddaje się dzieci, które nie mają zaburzeń, więc badanie skuteczności na takiej grupie zafałszowuje wynik. To tak jakbyśmy badali skuteczność leku na katar na osobach które kataru nie mają. Zadziała?
@@MimiBoMimi Może nie doprecyzowalem. Co innego jak dziecko ma zaburzenia tylko SI, co innego jak dziecko ma SI i inne niestandardowe zachowania, choroby itp... Innaczej zadziała to na dziecko ze spektrum, a innaczej na dziecko jedynie z problemami SI.
Ojej, wywołał Pan wielką burzę w szklance wody i bardzo dobrze, że Pan jako osoba posiadająca doskonałe fachowe wykształcenie oraz ogromą praktykę, zajął w sposób kompetentny swoje stanowisko w sprawie tego modnego kierunku.
Trzeba jeszcze zrobić o tym filmik że tak naprawdę nie ma żadnego ADHD profesor Jaśkowski o tym mówił polecam się z tym zapoznać powinniśmy okłamywać świat jak się tylko da
Teraz pełno terapeutów, psychologów, psychiatrów a ludzie coraz gorsi. Dawniej nikt nie słyszał o takich zaburzeniach i ludzie byli milsi i mieli więcej empatii.
Świetny odcinek 😍dawno mnie tu nie było , muszę nadrobić bo tyle świetnych tematów 😍 mam pytanie gdzie mogę zapisać się na webinar o którym mowa w tym filmie - o odryciu potencjału dziecka ❤ bo gdy wchodzę w ten link pod filmem jest inny webinar, a chciałabym posłuchać tego 😍 Z góry dziękuję za odpowiedź 🙃
Niestety nie zgodzę się z Panem. Moja Córcia miała wiele "problemów". Wiem jak ważny jest ruch, doświadczenie świata w formie zabawie. Mimo wiele wspólnych chwil spędzonych na kreatywnej zabawie to właśnie terapia SI pomogła nam pozbyć się wielu trudności. Mówi Pan o przeprowadzonych badaniach które mówią że terapia nic nie daje, a może warto przeprowadzić badania wśród osób które brały udział w prawdziwej terapii, a nie u pseudo terapeutów i widać efekty??
Pozdrawiam
A jak u państwa te zaburzenia się objawiały ?
Zwykła gimnastyka przyniosłaby ten sam efekt.
Nie zgodze się z twierdzeniem że terapia si nie działa. Mojemu synowi bardzo pomogła. I nam rodzicom, gdyż wyeliminowała trudne zachowania które wynikały z zaburzeń si. Tego nie wolno pominąć. Jeśli ktoś ma wątpliwości, to lepiej porozmawiać z osobami prowadzącymi różne terapie z różnymi dziećmi. Wtedy jakiś obraz bardziej subiektyny mamy. Warto też sięgnąć po opinie innych rodziców zmagających się z podobnymi problemami.
Nie mogę się zgodzić. To, że jakiemuś dziecku się poprawiło, nie znaczy, że poprawę spowodowała terapia SI.
@@akademiawychowaniabo integracja SI nie pomaga na wszystko. Np wiadomo że nie uleczy autyzmu więc w wynikach badań masz że nie działa. Problemem jest że, szczególnie w Polsce, integracja SI jest modna i ludzie stosują ją jako "lek" na wszystko.
Może poprostu mieścimy się w tej statystycznie nieistotnej grupie...😉Bo innej terapii w naszym przypadku nie było. Pan opiera swoje zdanie na badaniach, ja na wlasnym doświadczeniu. Oczywiście kazdy moze sie mylić 🙂 pozdrawiam serdecznie
@@pawekrawczyk6625 Ona nie pomaga na nic.
Również nie zgodzę sie mojemu dziecku również bardzo pomogła. Spłycił Pan Terapie SI do maksimum! Moje dziecko co pół roku jest badane i są wykonywane testy i widzę jak moje dziecko robi postępy i specjalisci również to widza. Pan swoimi stwierdzeniami szkodzi wprowadzając w błąd ludzi, ze ona nie działa. SI nie dziala, a to co Pan robi dziala😂 i wszystko juz wiem. Paskudna manipulacja dla kasy i nic wiecej...
Troche źle Pan to sformułował. Najpierw usilnie krytykuje jakąś metodę a zaraz potem zachęca do swojej🤔🤨
No i Budda z tyłu🙈😈
Skoro moja jest sensowna i ma podstawy w nauce, czemu miałbym nie polecać? Słabo byłoby "zabrać" SI i nie dać nic w zamian.
@@andrzejszutenbach834 nie budda tylko rzeźba z jego wizerunkiem. Niektórzy mają rzeźby z wizerunkami innych osób, swietych-nieświętych...
Co za różnica...
Trzymajmy się tematu
@@krysialas4726 bez komentarza🙈😈
@@akademiawychowania😂😂😂
Pan się skupia na dzieciach zdrowych. Proszę do badań zaprosić dzieci które mają problemy z układem nerwowym. Ja też mógłbym być lekarzem jeżeli przychodziliby tylko zdrowi pacjenci.
Moj syn chodził rok na taką terapię i w szkole nauczyciele widzieli poprawę
Wystarczyłoby jakby ćwiczył. Dzieci poza tym rosną i rozwijają się także bez terapii.
Nareszcie ktoś poruszył ten temat, dzięki 🙂
Ktoś musiał ;)
Pan w swoich uroczych filmach z wielkim przekonaniem i całym sercem propaguje bardzo cenną i przez nikogo niezastąpioną stymulację sensoryczną, która powinna mieć miejsce w codziennym życiu rodzinnym.
Któż może bardziej wyciszyć malucha niż kochający rodzice, odcinając siebie i dziecko od elektroniki i przytulając go, masując, łaskocząc, trulając się z nim na dywanie, śpiewając mu, bawiąc się w zabawy paluszkowe i inne takie bardzo zwyczajne zajęcia. Przecież śmiech, dotyk, wspólna zabawa, wyjście na plac zabaw rozładowuje wiele napięć. Niestety my często za nasze błędy wychowawcze, brak uwagi i czasu musimy płacić za terapie i korepetycje😢
Ja wybralam się z synem na zajęcia i wyjść już nie mogłam. Za każdym razem nowe diagnozy, nowe problemy. A za każde zajęcia 200 zł mniej. ,, My nie wiemy co mu jest, ale prosze przyjść za tydzień "
Przypadek? Nie sądzę ;;)
Pseudo specjalisci są w każdej dziedzinie, ale to o niczym nie świadczy.
@@nanagryf1683 możliwe w takim razie pozdrawiam Częstochowę Katowice i Rybnik. 2 lata chodzenia od specialisty do specialisty.
@@nanagryf1683 tak i Budda z tyłu🙈😈 ,to są specjaliści od wszystkiego i od niczego
@@andrzejszutenbach834 chyba nie rozumiem, co ma budda do rzeczy?
Nie powiedziałabym ze nic nie daje, bo biorąc pod uwagę, ze dziś dzieci są trzymane pod kloszem, w betonie na mięciutkim dywanie z ekranem przed nosem.. nie mogą się ubrudzić najlepiej nigdzie nie wchodzić, nic nie dotykać… a jak młody organizm poznaje świat jeśli nie przez „sensory”? Przeciez najpierw dojrzewają „sensory” a potem emocje, i żeby emocje dobrze zatrybiły, sensory musza być sprawne! Słowa neurobiologia! Ale zgadzam się do samej terapii - jest droga i co da raz w tygodniu? Dziecko powinno być non stop na dworze, bawić w piachu, błocie, wspinać na drzewa, a dziś dzieci „hodowane” w 4scianach i wszędzie wożone autem, to jest plaga. Mój niestety tez miał fazę na natychmiastowe zdejmowanie koszulki nawet jak kropelka spadła, dopóki porządnie nie przemoczył gaci na nartach, bo narciarskie były za grube… teraz mówi „wyschnie” a spodnie sam zakłada bez gadania.
Zwykła gimnastyka przyniesie te same efekty.
Dokładnie dzieci przed telefonami na dworze pustki a jak moje latają przy brzydszej pogodzie to jak na pojebaneg.. się na mnie patrzą paranoja
Moja córka ma 16 miesięcy i brzydzi się jedzeniem. Chodzimy do neurologopedy, zaleciła masaże i zabawy różnymi strukturami. Małymi krokami idziemy do przodu, uważam że bez tego nadal byłaby tragedia … więc uważam że jednak to działa.
Bez urazy, ale takie zjawiska opisał już Pawłow.
Uważam, że popularność terapii SI wynika z tego, że jest to fajna zabawa dla dziecka - dzieci lubią aktywność fizyczną tory przeszkód różne bodźce, których na sali SI jest sporo. Poza tym prawda jest taka że rodzic często woli iść na terapię SI, niż na plac zabaw. Dziecko większość czasu spędza w domu, ze względu na to, że rodzice pracują do późna, potem są zmęczeni itd. Wolą dać dziecko na salę SI i posiedzieć na korytarzu z telefonem, niż biegać za nim po placu zabaw czy sali zabaw. Nie chcę nikogo urazić, ale niestety takie mam spostrzeżenia.
Tak! Zgadzam się z tym. Wielokrotnie widziałam jak rodzice na korytarzu siedzieli z telefonem a dziecko wchodziło na drabinki. Na placu zabaw,, nie tak! Bo spadniesz"
Myślę, że gdyby wiedzieli, nie tracili by pieniędzy oraz czasu na dojazd i czekanie. Opiekunka, która weźmie dziecko na plac zabaw koło domu to tańsza i lepsza opcja.
Przecież terapia Si to jest godzinka w tygodniu z terapeutą, który dodatkowo daje instrukcje jak codziennie ćwiczyć z dzieckiem w domu i na dworze. Taka terapia nie miałaby już kompletnie sensu, gdyby nie regularne ćwiczenia z rodzicami. W taki sposób powstają bardzo niefajne stereotypy odnośnie rodziców, którzy nie olewają problemów swoich dzieci i są wrzucani do jednego worka z tymi, którzy to robią. Ja też jestem rodzicem, który czekał wiele razy na korytarzu z telefonem w ręku. Na początku chodziłam na ćwiczenia razem z dzieckiem, żeby podpatrywać co jeszcze możemy robić w domu. Ale pani terapeutka w końcu powiedziała, że rodzic na sali to zły pomysł i jego obecność rozprasza dziecko i rodzice nie powinni wchodzić razem z malcem. Ktoś poniżej napisał jeszcze kpiąco, że tacy rodzice to potem na placu zabaw mówią "uważaj, bo spadniesz". Czy panie mają dziecko z takimi problemami? Rozumieją na czym one polegają? Te dzieci często stoją i nagle padają na ziemię jakby ktoś je pchnął z całej siły. Moja córka nie jest w stanie przejechać sama na rowerze z 4 kółkami, bo się wywraca. Co więcej nie jest w stanie nawet ruszyć z miejsca. Na huśtawkach spędzałam z nią całe godziny a ona nie potrafi sama nawet delikatnie się rozhuśtać. Codziennie się kaleczy. Przy zwykłym wstawaniu z łóżka potrafiła wiele razy runąć na kant stołu. Buzie ma w bliznach po szyciach i upadkach. Dawniej sąsiedzi przychodzili sprawdzić, czy wszystko jest ok, gdy ją kąpaliśmy. Teraz już wiedzą, że jej nie maltretujemy tylko kąpiel sprawia jej "ból". Sala zabaw dla takich dzieci to często trauma, bo jest zbyt głośno. Do tego godziny na ćwiczeniu paluszków, bo dziecko nie potrafi zapanować nad kredkami i przynosi mi rysunki obcych dzieci. Dużo by pisać. Dzieci z prawdziwymi problemami sensorycznymi nie da się olać i zaprowadzić raz w tygodniu na terapię. To nie są dzieci, które przedawkowały słodycze i telewizję i dlatego nie potrafią skupić uwagi.
@@NEBUKADNECCAR Rozumiem zaburzenia, ale sęk w tym, że nie ma dowodów na to, że terapia SI w tym pomoże. Może fizjoterapia pediatryczna, gdzie wykonuje się pracę nad koordynacją, równowagą, napięciem mięśniowym byłaby godna rozważenia. W terapii SI nikt nie zmierzy efektów terapii, bo nie ma do tego narzędzi, więc terapia będzie trwać w nieskończoność.
@@ania9792 W komentarzu odnosilam sie do kwestii rodzicow, ktorzy wola siedziec na tel. w poczekalni, gdy ich dziecko na terapie zamiast spedzic czas na placu zabaw. Ja mam wrazenie, ze rodzice ktorzy chodza na terapie Si sa z tych, ktorzy duzo czasu poswiecaja dzieciom. Pamietam, ze jak bylam dzieckiem to rodzice puszczali dzieci na plac zabaw zupelnie same a one wzajemnie sie soba opiekowaly. Czasami calymi dniami nie widzieli dzieci. Teraz od rodzica sie wymaga, zeby kazda sekunde poswiecali dziecku. To jest niewykonalne. Mam takie wrazenie, ze wspolczesnie co by rodzic nie zrobill to jest zle a robia to czesto ludzie, ktorzy sami swoich dzieci nie widzieli godzinami. Rodzice od pierwszego dnia sa wpedzani w poczucie winy. Z tego powodu chca sprostac wymaganiom a to prowadzi do tego, ze wielu zwietrzylo biznes. I Ci rodzice czytaja poradniki, ogladaja filmiki, kupuja kursy, terapie, ktore wyrastaja jak grzyby po deszczu. Pomijam juz to, ze wiele z nich jest oderwanych od rzeczywistosci i sprzecznych ale do tego szkodza i poglebiaja problemy. Co do terapii SI to musze sie z przykroscia z Toba zgodzic. Chodzilam z dzieckiem kilka lat, wszystko w zyciu podporzadkowalam temu. Efekt zerowy. O skutkach negatywnych nawet nie chce pisac,bo juz i tak za dlugie komentarze pisze. Na ostatnich zajeciach, gdy oswiadczylam, ze rezygnuje pani pokazala mi rysunek corki. Byl to kwiatek dosc koslawie narysowany. Powiedziala, ze poprosila o narysowanie rozy a ten rysunek jest duzo ponizej mozliwosci 5 letniego dziecka. Bylam juz tym poirytowana, i powiedzialam, ze ja tez nie umialabym narysowac rozy. Mialam tez terapie z fizjoterapeuta na obnizone napiecie miesniowe. Efekt rowniez tymczasowy ( za kazdym razem jak urosla wszystko sie cofalo) a okazalo sie ,ze wrecz szkodliwy. Ortopeda i neurolog powiedzieli nam, ze te cwiczenia niczego nie wzmacniaja tylko dzialaja na zasadzie kompensacji innych grup miesniowych. A cwiczenia tych innych grup miesniowych poglebiaja lub bezpostednio prowadza do przeprostu w konczynach gornych. To jest smutne, ze w procesie diagnozowania w osrodku przez wielu lekarzy specjalistow kazdy z gory zalozyl, ze to sa zaburzenia sensoryczne. Jak nie widzialam postepow w terapii zaczelam na wlasna reke chodzic od lekarza do lekarza i okazalo sie, ze corka ma olbrzymie problemy neurologiczne, ktore moglam zaczac leczyc juz dawno.
Nasz pediatra wysłał nas na diagnozę SI z dwulatkiem, bo płakał w gabinecie i nie dawał się zbadać. Dwie godziny obserwacji i panie stwierdziły że w sumie nie da się na 100% niczego stwierdzić, ale lepiej zacząć uczęszczać z dzieckiem na zajęcia. Co zrobi skołowaciały rodzic? Oczywiście się zgodzi, żeby nie było, że zaniedbał. Pani co tydzień proponowała stały zestaw zajęć: słuchanie dźwięków z magnetofonu, piasek kinetyczny, chodzenie przez tunel i coś tam jeszcze. Moje dziecko ma i robi to wszystko ze mną w domu oraz wiele ciekawszych rzeczy. więc mało go to interesowało. a z Panią wolało sobie porozmawiać bo akurat był na etapie intensywnego rozwoju mowy. Pani po kilku zajęciach straciła animusz i postraszyła nas psychiatra, jeśli synek nie zacznie się bardziej angażować w zabawy. Poszliśmy stamtąd. Mam niesamowicie empatyczne, kontaktowe, rozgadane i, tak, wrażliwe dziecko, które nie lubi zbytnio dziecięcych zabawek, ale np. kocha kopać w ogródku - taki pakiet, każdy ma inny, ale wszystko w granicach normy, a po tym doświadczeniu już wiemy, że "terapia SI" raczej nie jest dla nas.
To co odpisujesz to jakiś żart/ parodia zajęć SI. U mnie w mieście terapeutka SI jest absolutnie z powołania. Wymyśla takie historie, zabawy, że chętnie jej podkradane pomysły, nie siedzi na krześle, ale aktywnie bierze udział w zabawie/ćwiczeniu. Przykro, że macie takie beznadziejne doświadczenia.
Mądry rodzic lekceważy takie ,,autorytety" i samemu poświęca czas dziecku.
@Monica-xk5pxTe same efekty dałaby gimnastyka i zajęcia plastyczne.
Gdzienlihki do badań i magerialy z których korzystałeś? Prośba o podlinkowanie
Ludzie ale takie zabawy jak na SI to nic innego jak poświecenie czasu dziecku i się z nim bawienie. Bujanie, rzucanie piłeczkami dotykanie stopami piasku, maki.
Te same efekty dałaby gimnastyka i zajęcia plastyczne.
Dzień dobry 😊😊
Jestem zaskoczona, bo terapia SI jest bardzo zachwalana... Niby...
Prawda jest taka, że wg diagnozy (za którą 600zl płaciłam) , chyba każdy z nas zakwalifikował się na takie zajęcia. Jeden za spokojny, drugi trochę niegrzeczny, trzeci nieśmiały. A przecież każde dziecko jest inne. Ba! Każdy z nas jest inny . Moim zdaniem SI po prostu jest obecnie modne 🤷🤷
Pozdrawiam i dziękuję za każdy filmik! 😊😊
Problem w tym, że modne nie oznacza dobre ;) Pozdrawiam!
U nas na diagnozie Pani oceniła wrażliwość na zapachy 2/5, a w podsumowaniu napisała że jest wrażliwość na zapachy i zaleca się raz w tygodniu chodzić na terapie😂
Tak jak i psychoterapie...
To się nazywa naddiagnoza.
Świetny material 😊
Też tak uważam, debilizacja ludzi, najbardziej oburzające jest to, że na SI rodziców kierują nauczyciele przedszkol oraz psychologowie
W jaki sposób terapia SI "debilizuje"?
@@UfoludekMarsjanski w taki sposób że rodzic czasenie nie widzi oczywistych rzeczy, a liczy na SI, ostatnio zmieniłam córce przedszkole i dziecko od pierwszych dni zmieniło swoje zachowanie. Przez cały rok wmawiano mi że córka musi chodzić na SI, wysyłano do psychologa, córka miała napady agresji, nie chciała chodzić do przedszkola, kiedy ostatni raz mnie odesłali na SI zrobiłam diagnozę, popatrzyłam na całą tą sytuację i byłam w szoku jak panię z przedszkola, które totalnie nie mają podejścia do dzieci kierują mnie do terapeuty,który jawnie próbuje na siłę zapisać moje dziecko na zajęcia SI. Żenada. Córka chodzi już 7 mc do nowego przedszkola i nie miała napadów agresji, chodzi chętnie, idzie spać wcześniej i o wiele szybciej zasypia, nie ma zaparć, jak to było wcześniej. Żałuję że nie dosłuchałam się do swojego dziecka wcześniej. Natomiast chciałam spółpracować z ludźmi, którzy się nie nadają do zajmowania się dziećmi.
A dodatkowo napisali w opinii, że córka ma nadwrażliwość słuchową, bo nie chciała uczestniczyć w korepetycjach. Terapeutka SI powiedziała na zajęciach, że nie ma ale emocjonalnie reaguje na każdy bodziec. Jakie było moje zdziwienie jak przeczytałam w pisemnej diagnozie "ma nadwrażliwość dźwiękową" i wytłumaczyła to tak: "no bo gdzieś to już pojawiło się w opinii" byłoby to śmieszne gdyby nie było takie smutne. Żenada.
Nie działa, ale dziecko nadruchliwe, nie mogące usiedzieć, po przetoczeniu się po podłodze potrafiło usiąść i rozwiązać zadania w książeczce
Przepraszam za wyrazenie ale to chyba troche tak jak z psem, ktory nie jest wystarczajaco wybiegany i z tego powodu jest nieznosny. Pan Zawitkowski (ktory co prawda jest zwolennikiem terapii Si) czesto podkresla, ze kazde dziecko trzeba zmeczyc, przeczolgac itd. zeby potrafilo sie skupic. Tak na prawde w dzisiejszych czasach system stara sie stlamsic naturalna potrzeby dziecka jaka jest ruch i posadzic go grzecznie w laweczce na dluzej niz powinno. Moje dziecko jest po wielu latach terapii Si oraz rehabilitacji zwiazanej z obnizonym napieciem miesniowym. Niestety, niczego to nie poprawilo w funkcjonowaniu corki. A cwiczyla zarowno z rehabilitantami jak i z nami w domu i na placu zabaw. Ja to juz z kazdej czynnosci potrafilam zrobic terapie Si. Dom w ciagu tych lat zmienil sie w sale do terapii. Podwieszane platformy, trapezy, hamaki, wozki, pilki itd. W zeszlym miesiacu zrezygnowalismy. Uwazam,ze te cwiczenia sa istotne ale nie jako terapia tylko zwykle codzienne zabawy dla dziecka. Wg mnie przyczyniaja sie do dobrego rozwoju ale faktycznie w naszym przypadku nie pomogly na problemy z powodu ktorych zglosilismy sie na terapie.
@@NEBUKADNECCAR Bo technik i metod jest mnóstwo, ale trzeba je zastosować u odpowiedniej osoby i czasie. Jeśli coś w jakimś przypadku działa to nie ma co rezygnować, jeśli nie działa to albo terapia była źle wykonana, albo diagnoza źle postawiona. Ale nie ma co negować od razu całej metody, bo badania tak powiedziały. To tak samo jak z punktami spustowymi lub terapią powięziową- nie da się dokładnie zbadać, nie jest to EBM to pewnie nie działa i nie ma sensu stosować, a efekty są.
@@katerin4174 Nie chcę negować tej metody ale niestety mam kontakt z wieloma rodzicami, którzy posyłali dzieci na terapię Si do różnych ośrodków w różnych miastach. Nie znam ani jednego, który zauważył konkretne efekty, które były celem przy podejmowaniu terapii. Początkowo mieliśmy wrażenie, że są efekty ale czas pokazał, że to było złudzenie. Nawet terapeutka powiedziała, że jest grupa bardzo bystrych dzieci, które wiedzą czego się od nich oczekuje dlatego dopóki dobrze się nie zaznajomią z terapeutą to starają się przed nim dobrze wypaść co daje złudzenie postępów w terapii. Gdy już poznają terapeutę i staje się on mniej obcy to chęć imponowania znika i wtedy widać, że to było udawane.
@@NEBUKADNECCAR Lecz autor filmu już tak. Może jak najbardziej mieć Pani takie doświadczenie. Może się okazać, że za kilka lat będą bardziej rzetelne badania, które udowodnią zasadność używania tej metody lub jej brak.
@@katerin4174 Ja uwazam,ze dzieci sa zbyt pochopnie wysylane na diagnoze Si i to czesto przez psychologow. Teraz prawie wszystko od razu podciaga sie pod SI. Nie zdziwie sie jezeli wiele z tych dzieci ma zupelnie inne, powazniejsze problemy , ktore pozostaja nieleczone.
Witam. Pomógł by pan przy 10 miesięcznym niemowlu? Wymiotował jak miał grudki jedzenia, teraz wymiotuje papką także regres.
Poważnie? Jesteś tylko psychologiem, nie psychiatra, druga sprawa bazujesz na przestarzałych badaniach tylko po to żeby udowodnić że masz rację, a jej nie masz.
A znasz inne badania najlepiej peer review które by popierały tezę że działa?
To naciągacze podobni do naturopatów, po badaniu za 400-500 zł wychodzi że każdy ma w organizmie grzyby i pasożyty. Oczywiście trzeba kupić leki homeopatyczne za 200-300 zł które mają to niby zwaliczyc. Oczywiście co miesiąc to samo xD
SI do jedenego worka zabobonów z alchemia i astrologią (nie mylić z chemia i astronomia ... niestety dla niektórych to wszystko jedno ;-)
Wlasnie mojej żony koleżanka zapisała na SI swoja córeczkę. Oczywiście moja żona chce zrobic to samo bo Nasz synek ma podobne objawy (jest typem poszukiwacza) non stop biega,skacze na nas ,natomiast sa sytuacje np czytanie książek kiedy potrafi słuchać godzinami (ma 5 lat ,) ten materiał uświadamia mnie w moim przekonaniu ze nie tedy droga 😊
Generalnie jak dzieciak chce biegać i skakać zamiast siedzieć godzinami, to znaczy, że jest zdrowy jak koń ;)
@@akademiawychowania a i przy okazji tatuś ma trochę ruchu 😁Pozdrawiam .
Te badnia z 2014 moga wcale nie byc juz takie aktualne. Dziedzina sie rozwija. Wierze w to ze ukald nerwowy mlodego dziecka da sie zmienic poprzez ekspozycje na bodzce. U nas syn byl w lepszej formie biorac udzial w tygodniowej terapi. Teraz okres wakacyjny i czekamy na kontynuację.
Te same efekty dałaby gimnastyka i zajęcia plastyczne.
Witam Panie Michale. Nawet mnie Pan nie zna a uratował Pan mnie. Brzmi samolubnie? Owszem ale ja byłam już na skraju załamania. Moj syn ma 4 lat i 4 miesiące. Mieliśmy takie problemy jak histeria, syn nas nie słuchał, był agresywny (codziennie bił dzieci w przedszkolu), poranki były koszmarem, wyjścia pełne dąsania i inne. Ciągle myślałam przecież tak kocham syna, dlaczego on taki jest? Wychowawczyni - żadnych porad. Pedagog szkolny poradziła nam na agresje "tłumaczyć tłumaczyć i jeszcze raz tłumaczyć" i straszyła że w przyszłym rok mogą go nie przyjąć. Psycholog na wszystkie nasze problemy zleciła bajko terapię. Nic nie pomagało. Aż 1 maja dokładnie 15 dni temu przypadkiem trafiłam na pana kanał AKADEMIA WYCHOWANIA. Przyznaje najpierw nie uwierzyłam że te metody zadziałają ale pomyślałam że nie mam nic do stracenia i to odmieniło moje życie. Już po 5 dniach poradziliśmy sobie z większością problemów wychowawczych. A ja zrozumiałam że popełniłam całą masę błędów. Teraz mam wyrzuty sumienia. Zastanawiam się jak mogę wynagrodzić syna za takie cierpienie. Wszyscy go postrzegają jako nie grzeczne dziecko przez moje postępowanie. Teraz zaczynamy nowy rozdział w naszym życiu. Czuję że dopiero teraz poznaję syna i dostrzegam jakim jest wspaniałym chłopcem. Panie Michale dziękuję to za mało. Jestem Pana dłużniczką i nigdy o panu nie zapomnę. Jeśli ktoś mnie spyta. Co takiego się stało że mój syn się zmienił. Zawsze odpowiem że pomógł nam Pan Michał. Uratował naszą całą rodzine. Szczęśliwa Mama Ania ❤
Aż się wzruszyłem, jak czytałem. Bardzo dziękuję za ciepłe i szczere słowa. Super, że tak szybko udało się wprowadzić zmiany, gratuluję! Proszę nie robić sobie wyrzutów sumienia, to bez sensu. Tu trzeba się cieszyć nową rzeczywistością, a nie tkwić w przeszłości. Syn zachowuje się inaczej, za jakiś czas będzie inaczej postrzegany przez otoczenie. Tak po prostu :) Jeśli chce się Pani odwdzięczyć, proszę nagrać dla mnie opinię. Jest bardzo dużo osób w podobnej sytuacji, które nie wierzą, że to zadziała, bo jakoś nie układa im się to w głowie, czasem wydaje się zbyt proste. Wiadomo, że ja będę zachwalał własne metody, jednak jak mówi o tym ktoś z zewnątrz, kto miał problem i dał temu szansę, łatwiej wykonać pierwszy krok, który często zmienia życie. Na moim kanale są już takie opinie - jeśli byłaby potrzebna inspiracja :)
Panie Michale z ogromną przyjemnością nagram opinię. Za jakieś 2 tygodnie bo przeszłam zapalenie krtani i mam piszczący głos. Jak tylko wrzuci do normy odrazu przystąpię do działania. Proszę tylko napisać gdzie wysłać filmik. Pozdrawiam
@@annas8224 Bardzo dziękuję! To będzie dla mnie duża pomoc, a dla wahających się osób kopniak motywacyjny do podjęcia działań. Opinię najlepiej nagrać w poziomie, po czym wrzucić ją na dysk Google (bądź w podobne miejsce) i przesłać mi link na kontakt@akademiawychowania.com
Przykładowe opinie innych osób są tutaj:
th-cam.com/play/PLm1MwVDQE_WNF6r7qlJHnMgP9xEFS9KOd.html
Może Pani to rozwinąć? Co takiego pomogło Pani synkowi?
Zupełnie się z tym nie zgadzam.
Cóż Mateusz, Twoja wola
A co z dziecmi, ktore mają zaburzenia czucia? Nie czują bólu i ich uklad nerwowy potrzebuje silnych bodźców? Co jak nie terapia SI?
Analgezja wrodzona jest ekstremalnie rzadką chorobą genetyczną i czary-mary SI na pewno nie pomoże tym dzieciom.
@@akademiawychowania zaburzenia czucia mogą być wynikiem wielu czynników, nie muszą być wrodzone
@@KapitanNemo96 Terapia Integracji Sensorycznej nie pomoże, gwarantuję to na 100%
A czy z tą terapią SI nie jest tak, że to taka psychologiczna moda? Mam wrażenie, że co jakoś czas jest jakiś trend. W latach 90-tych, prawie wszystkich podejżewali o ADHD. Teraz jest wysyp diagnoz, zaburzeń ze spektrum Autyzmu. Co Pan o tym sądzi? Może niektórzy specjaliści "idą za ciosem"?
Wszystko to farmazony, gdyby każdego z Nas z lat 70-80-90 przebadać pod takim kątem to każdy by miał ADHD Autyzm i bóg wie co jeszcze, to nic innego jak indoktrynacja i próba wpłynięcia na to jak mamy wychowywać dzieci, zalatuje Norwegią i Szwecją 🤮
Nabijają kasę na czym mogą i tyle.
A dyskryminacja dzieci niestety to powszechność. Wątpię że to da się zmienić...
Będzie ciężko ale trzeba próbować.
Witam, niestety nie zgadzam się z Panem choć doceniam Pana wkład w rozpowszechnianie wartościowych treści ;-). Syn ma stwierdzone SI od urodzenia, diagnozowany był również pod kątem autyzmu, który został wykluczony. Obecnie ma 7 lat i opanowaliśmy nadwrażliwość na światło, dźwięki, niechęć do struktur typu lód, plastelina, piasek. Najgorsza jednak była nadwrażliwość w okolicy jamy ustnej, która powodowała że każda mała drobina jedzenia typu groszek, włókno mięsa czy buraka powodowały wymioty. Nie pomagało BLW a pomogły systematyczne ćwiczenia w obrębie buzi, odwrażliwiające wnętrze ust. Zdaję sobie sprawę, że zapanowała swoista moda na SI ze względu na ciekawe zajęcia wspomagające rozwój dzieci, po które rodzice chętnie sięgają. Obecnie borykamy się dodatkowo z problemami słuchu centralnego jednak liczę że systematyczne ćwiczenia i współpraca ze szkołą pozwoli i ten problem opanować oraz w znacznym stopniu wyeliminować.
Witam. Czy może Pani napisać jakie konkretnie ćwiczenia pomogły na nadwrażliwość w buzi? Mierzymy się dokladnie z takim samym problemem. Syn 10 miesięcy był masowany przez godzinę i zawsze ostanie 15 minut w buzi ale dalej jest nadwrażliwość
Przez ostatnie 10 mc był masowany. Ma lat 8
Dzień dobry, mieliśmy to szczęście że syn został zdiagnozowany bardzo wcześnie;-) Przede wszystkim od pierwszego tygodnia życia do 5 roku życia wykonywaliśmy masaż pacynkami silikonowymi o różnych strukturach (pierwsze szczoteczki dla noworodków i niemowląt), później kolejno doszły szczoteczko-gryzaki, gryzaki logopedyczne oraz wszelkie zabawki sensoryczne przeznaczone do gryzienia oraz wspomagające dzieci z autyzmem. Również zamrożone gryzaki wypełnione cieczą (niestety nie tolerował zamrożonych owoców . Dodatkowo za namową neurologa nie korygowaliśmy zachowania syna gdy wkładał różne przedmioty do buzi, oczywiście w granicy rozsądku. Do tego regularnie zachęcaliśmy go do wkładania do buzi kostek lodu, lodów z różnego typu posypkami, jedzenia wszelkich kasz i chrupek kukurydzianych bez popijania. A po 4 roku życia nawet cukierków musujących i ciągnących typu ZoZole czy krówki. Syn dostawał również do picia delikatnie gazowaną wodę mineralną a po 5 roku potrafił już wypić wodę mocno gazowaną. Do teraz codziennie podczas mycia zębów szczoteczką robimy również masaż języka, policzków i podniebienia. To był jednak mały wycinek pracy w obrębie buzi😉. Do tego dochodziły wszelkie ćwiczenia sensoryczne stóp, dłoni i balansujące. Praca nad akceptacją struktur, dźwięków, zapachów i światła.
Zapomniałam jeszcze o wibratorach logopedycznych, intrygujące dla dziecka 😄
Zawsze miałem wątpliwości co do tej terapii - córka chodzi na zajęcia od ok 4 lat, najpierw prywatnie, w kółko zmieniali się terapeuci, zero ciągłości, jakiejś sensownej metodologoi, teraz chodzi na refundowane - bo mamy orzeczenie - właśnie, dlaczego państwo to w ogóle finansuje? Ja efektów żadnych nie widzę, uważam że lepiej dziecko wysłać na basen, lekcje gitary, jazdę konną itd. Michale - wydaje mi się że popularność SI wynika też bardzo z grania na emocjach rodziców, którzy chcą dla dzieci jak najlepiej.
Jak najbardziej, to granie na emocjach. Czemu państwo to finansuje? No cóż, politycy znają się na wygrywaniu wyborów. Nie ma kompetencji w innych dziedzinach ;)
Terapia nie zadziala w takim trybie, wcale mnie to nie dziwi.
Proszę zmienić ośrodek. Dobrze prowadzone dziecko neurotypoqe potrzebuje około roku na wyprostowanie, pod warunkiem że rodzice współpracują z terapeutą. Nieneurotypowe trochę więcej.
Te same efekty dałaby gimnastyka i zajęcia plastyczne.
Dzień dobry Panie Michale, chciałbym zapytać czy jest jeszcze szansa zapisać się na webinar co zrobić zamiast SI? Właśnie planowałem zapisać syna na SI a chętnie bym się zapoznał z proponowanym przez Pana podejściem.
Czy te badania były dla ogólnej grupy ludzi? Czy to jakaś wybrana próbka jedynie?
Zależy które. Większość była prowadzona na ogólnej grupie dzieci, inne badania dotyczyły dzieci autystycznych. Metaanaliza połączyła niejako wyniki wszystkich badań, niezależnie od grup.
@@akademiawychowania metaanaliza, które to źródło do niej? Moim zdaniem ciężko jest o prawidłowy wynik w odpowiedzi czy coś działa i jak bardzo. Musielibyśmy mieć identyczne dziecko, które zostało poddane terapii SI i nie i wtedy moglibyśmy to stwierdzić. A przecież wiemy, że każdy z nas jest inny (osoba, otoczenie, zachowania, wyzeania...). Dlatego mówimy teraz tylko o statystyce... Nie chcę mówić z czy to to prawda czy nie, ale dane można dopasować do tezy...
Terapia nie poddaje się dzieci, które nie mają zaburzeń, więc badanie skuteczności na takiej grupie zafałszowuje wynik. To tak jakbyśmy badali skuteczność leku na katar na osobach które kataru nie mają. Zadziała?
@@MimiBoMimi Może nie doprecyzowalem. Co innego jak dziecko ma zaburzenia tylko SI, co innego jak dziecko ma SI i inne niestandardowe zachowania, choroby itp... Innaczej zadziała to na dziecko ze spektrum, a innaczej na dziecko jedynie z problemami SI.
@@jarosaw4614 zgadzam się w 100% każde dziecko jest inne i na każde zadziała inaczej, może podobnie a na inne nawet wcale. Pozdrawiam
Ojej, wywołał Pan wielką burzę w szklance wody i bardzo dobrze, że Pan jako osoba posiadająca doskonałe fachowe wykształcenie oraz ogromą praktykę, zajął w sposób kompetentny swoje stanowisko w sprawie tego modnego kierunku.
Nie rozumiem po co budde promować umieszczajac ja na filmie
Trzeba jeszcze zrobić o tym filmik że tak naprawdę nie ma żadnego ADHD profesor Jaśkowski o tym mówił polecam się z tym zapoznać powinniśmy okłamywać świat jak się tylko da
Gdzie o ADHD mówi Jaśkowski? :-)
Teraz pełno terapeutów, psychologów, psychiatrów a ludzie coraz gorsi. Dawniej nikt nie słyszał o takich zaburzeniach i ludzie byli milsi i mieli więcej empatii.
Dziękuję.
Świetny odcinek 😍dawno mnie tu nie było , muszę nadrobić bo tyle świetnych tematów 😍 mam pytanie gdzie mogę zapisać się na webinar o którym mowa w tym filmie - o odryciu potencjału dziecka ❤ bo gdy wchodzę w ten link pod filmem jest inny webinar, a chciałabym posłuchać tego 😍 Z góry dziękuję za odpowiedź 🙃
Dzieki za filmik :)
Nie ma za co, pozdrawiam!
Paranauka...