Ja mam własną interpretację mocy. Mianowicie moc nie jest ani dobra ani zła. To użytkownicy dzielą ją na dobrą i złą. Tak jest z wszystko inne. Np. czekolada. Każdy ją lubi, jak ją dawkujesz jest ok. Ale jak przesadzisz zaczynasz się ie uzależniać. Chcesz coraz wiecej aż zaczynają ci sie psuć zęby a ty zaczynasz tyć. Lepsze samoppczucie zastępuje apatia i zmeczenie ale ty chcesz wiecej bo wczesniej dawała ci przyjemność. I co? Czekolada jest dobra czy zła? Tak jak moc. Ani to ani to.
To witaj w klubie, albo raczej nowym zakonie zwolenników filozofii czy tam doktryny o nazwie "potencium" wymyślonej przez jedi niejakiego Leora Hala :)
Nooo, jednak czekolada nie jest tutaj najlepszym przykładem, bo każdy cukier we krwi zmniejsza ilość midichlorianów.... A nie czekaj, białych krwinek, odpowiedzialnych za odporność organizmu człowieka 😁 Także z medycznego punktu widzenia czekolada nie ma w sobie zupełnie nic dobrego. Nie dość że psuje zęby, powoduje uzależniające skoki dopaminy, to jeszcze obniża odporność 🤷
Według mnie ciemna strona nie jest zła sama w sobie, ale może prowadzić do zła. Np. strach-może uchronić cię przed robieniem głupich rzeczy, ale może sprawić że będziesz się bać utracić choćby władzę i zabić każdego kogo uznasz za zagrożenie ; złość choćby może sprawić byś pragnął sprawiedliwości za wyrządzone zło, albo żebyś stał się rządną krwi maszyna do zabijania. Dlatego sithowie którzy jej używają wypaczają ją. Jedi używają jasnej która sama w sobie głównie zachęca do dobra. Poza tym raczej bym się nie kierował wczesnym scenariuszem bo to może być po prostu koncept który uległ zmianie
Zgadzam się. Można powiedzieć że "zła strona mocy" to ból i gniew, które same w sobie mogą być wykorzystywane do dobra lub zła. Ale uważam że Jedi też korzystali z ciemnej strony mocy, np. agresywny atak, tylko wg nich do dobrych celów. Dlatego tak łatwo się w tym pogubić i niektóre postaci przechodziły z jednej strony mocy na drugą 🤷
W sumie… Anakin przywrócił równowagę. Tak, to była armia Jedi vs dwóch sithow. Po jego akcji, było kilku użytkowników Ciemnej Strony (w tym inkwizytorzy) i kilku ocalałych Jedi. I był balans :p
W równowadze mocy nigdy nie chodziło o to żeby użytkowników obu stron było tyle samo, chodziło o to że z perspektywy mocy sithowie którzy naginali moc do swojej woli byli dla mocy rakiem tak samo jak inkwizytorzy
Ja moc tłumaczyłem sobie zawsze jako wybór. Większość z nas chce czynić to dobro ale dajemy się pochłonąć tej ciemnej stronie. Niektórzy w niej się zatracają niektórzy potrzebują uczynić "zło" aby sprowadzić dobro. Bazując na równowadze Yin i yang, dobro i zło jest w każdym a od człowieka zależy którą stronę wybierze bazując na hipotezie że ludzie popełniają złe uczynki dopiero wtedy kiedy są do tego zmuszeni albo gdy sprowadzi to dla nich odpowiednie korzyści. Ciemna i Jasna strona zawsze istniała, nie ma cienia bez Światła ani nie wiesz czy jest Światło gdy nie ma cienia. Moc nie jest ani dobra ani zła po prostu jest kolejną "SIŁĄ", porównując to do pieniędzy, same w sobie nie są złe ani dobre to tylko forma, jaką jej przypiszemy wartość taką się staje.
Nie, w świecie SW nie istnieje dobro czy zło jako takie Owszem jest ciemna i jasna stroną, ale żadna z nich nie jest ani dobra ani zła (jest zaburzona) Najbliżsi równowagi mocy są szarzy jedi którzy korzystają zarówno z jasnej jak i ciemnej strony. A co za tym idzie używają mocy ogólnie w równowadze.
A to dlatego że nie ma ciemnej ani jasnej mocy, wg zasad Yin yang. A tym właśnie Lucas się wzrował, Ciemna i jasna strona muszą Współistnieć by była równowaga.
@@kyzit8458 Zupełnie nie bo przecież kamienie drzewa i zwierzęta też w niego wierzą ( którego?). A biblie nie napisali ludzie i wszelkie cechy podobne Boga do człowieka też są przypadkowe! Pomijając fakt że mówisz zapewne o Bogu z Nowego testamentu, w starym taki,,dobry" nie jest. Jest raczej sprawiedliwym Bogiem który nie do końca stosuje miłosierdzie.
Podział czy odróżnianie dobra i zła jest przyrodzone, naturalne dla człowieka, który robi to od wieków, a Gwiezdne Wojny, o zgrozo, wymyślił człowiek, tak więc dziwne jakby było inaczej. Poza tym dla większości osób taki podział jest po prostu logiczny. Nie wiem jak miałaby wyglądać historia gdyby go nie było - bez antagonisty i bez bohatera - po prostu nie miałoby to sensu. Bóg jest i sprawiedliwy i miłosierny, z tym że dawniej akcentowali to pierwsze - posłuszeństwo poprzez strach, a teraz akcentuje się to drugie - posłuszeństwo poprzez miłość.
Moim zdaniem sednem nie są uczynki, a stan duchowy ludzi żyjących. Czy zniszczenie imperium, nie ułatwiło galaktyce odzyskać równowagi w ludziach? Znaczyłoby to też, że życie po śmierci zawsze kończyło się zjednoczeniem z mocą, tylko oczywiście w różnym stopniu świadomości. W takiej interpretacji oczywiście Yoda się mylił, a to Qui-Gon był bliżej takowej równowagi. Chodzi o wypieranie negatywnych uczuć , które są naturalne, a które należy utrzymać w równowadze z pozytywnymi
Zniszczenie imperium oprócz dobrych rzeczy, dla wielu bytów przyniosło też ból, cierpienie i mnóstwo rozpaczy, złości i nienawiści w konsekwencji. Jak każda wojna zresztą. Więc, moim zdaniem, w jednych zniszczenie imperium przywróciło równowagę, a w innych ją zniszczyło...
Dakan ciemna strona musi istnieć, Lukas wzorował się na Yin Yang. A co to nam mówi? Że jasna strona nie może istnieć bez ciemnej i vice versa. Kończąc, równowage osiągnię ten który będzie działał zgodnie wg obu strona (najbliższej są szarzy Jedi)
Chłopaku mam ponad 50 lat i wychowałem sie na filmach SW. Uważam że to nie jest filozofia tylko rozrywka tak jak w uniwersum Harrego Pottera zbrodniarz Dambeldor w normalnych warunkach pierdziałby w pasiak za swoje postępowanie. Dlatego nazywamy to fantastyką
Ja mam własną interpretację mocy. Mianowicie moc nie jest ani dobra ani zła. To użytkownicy dzielą ją na dobrą i złą. Tak jest z wszystko inne. Np. czekolada. Każdy ją lubi, jak ją dawkujesz jest ok. Ale jak przesadzisz zaczynasz się ie uzależniać. Chcesz coraz wiecej aż zaczynają ci sie psuć zęby a ty zaczynasz tyć. Lepsze samoppczucie zastępuje apatia i zmeczenie ale ty chcesz wiecej bo wczesniej dawała ci przyjemność. I co? Czekolada jest dobra czy zła? Tak jak moc. Ani to ani to.
Chyba sie tu z tobą zgadzam
Teraz znowu muszę iść i kupić sobie czekoladę
To witaj w klubie, albo raczej nowym zakonie zwolenników filozofii czy tam doktryny o nazwie "potencium" wymyślonej przez jedi niejakiego Leora Hala :)
Nooo, jednak czekolada nie jest tutaj najlepszym przykładem, bo każdy cukier we krwi zmniejsza ilość midichlorianów.... A nie czekaj, białych krwinek, odpowiedzialnych za odporność organizmu człowieka 😁 Także z medycznego punktu widzenia czekolada nie ma w sobie zupełnie nic dobrego. Nie dość że psuje zęby, powoduje uzależniające skoki dopaminy, to jeszcze obniża odporność 🤷
Moc jest ciastkiem 🍪 (lub czekoladą)
akurat chciałem oglądnąć jakiś holocron, a tu proszę- nowiutki film!
Według mnie ciemna strona nie jest zła sama w sobie, ale może prowadzić do zła. Np. strach-może uchronić cię przed robieniem głupich rzeczy, ale może sprawić że będziesz się bać utracić choćby władzę i zabić każdego kogo uznasz za zagrożenie ; złość choćby może sprawić byś pragnął sprawiedliwości za wyrządzone zło, albo żebyś stał się rządną krwi maszyna do zabijania. Dlatego sithowie którzy jej używają wypaczają ją. Jedi używają jasnej która sama w sobie głównie zachęca do dobra. Poza tym raczej bym się nie kierował wczesnym scenariuszem bo to może być po prostu koncept który uległ zmianie
Ogólnie to tak Mace Windu tyle w temacie sprawdź sobie postać lore i dlaczego sithowie nie lubili fioletowego miecza.
Zgadzam się. Można powiedzieć że "zła strona mocy" to ból i gniew, które same w sobie mogą być wykorzystywane do dobra lub zła. Ale uważam że Jedi też korzystali z ciemnej strony mocy, np. agresywny atak, tylko wg nich do dobrych celów. Dlatego tak łatwo się w tym pogubić i niektóre postaci przechodziły z jednej strony mocy na drugą 🤷
W sumie… Anakin przywrócił równowagę.
Tak, to była armia Jedi vs dwóch sithow.
Po jego akcji, było kilku użytkowników Ciemnej Strony (w tym inkwizytorzy) i kilku ocalałych Jedi. I był balans :p
W równowadze mocy nigdy nie chodziło o to żeby użytkowników obu stron było tyle samo, chodziło o to że z perspektywy mocy sithowie którzy naginali moc do swojej woli byli dla mocy rakiem tak samo jak inkwizytorzy
@@bekitnyszermierz12 Propaganda Jedi!
Moc jest ciastkiem 🍪
Ja moc tłumaczyłem sobie zawsze jako wybór. Większość z nas chce czynić to dobro ale dajemy się pochłonąć tej ciemnej stronie. Niektórzy w niej się zatracają niektórzy potrzebują uczynić "zło" aby sprowadzić dobro. Bazując na równowadze Yin i yang, dobro i zło jest w każdym a od człowieka zależy którą stronę wybierze bazując na hipotezie że ludzie popełniają złe uczynki dopiero wtedy kiedy są do tego zmuszeni albo gdy sprowadzi to dla nich odpowiednie korzyści. Ciemna i Jasna strona zawsze istniała, nie ma cienia bez Światła ani nie wiesz czy jest Światło gdy nie ma cienia. Moc nie jest ani dobra ani zła po prostu jest kolejną "SIŁĄ", porównując to do pieniędzy, same w sobie nie są złe ani dobre to tylko forma, jaką jej przypiszemy wartość taką się staje.
Nie, w świecie SW nie istnieje dobro czy zło jako takie
Owszem jest ciemna i jasna stroną, ale żadna z nich nie jest ani dobra ani zła (jest zaburzona) Najbliżsi równowagi mocy są szarzy jedi którzy korzystają zarówno z jasnej jak i ciemnej strony. A co za tym idzie używają mocy ogólnie w równowadze.
A to dlatego że nie ma ciemnej ani jasnej mocy, wg zasad Yin yang. A tym właśnie Lucas się wzrował, Ciemna i jasna strona muszą Współistnieć by była równowaga.
fajny material pozdrawiam
A moja teoria "równowagi w mocy" jest taka, że przed Anakinem był cały zakon Jedi i tylko 2 Sithów a po "wyrównaniu" było 2 na 2 czyli równowaga :>
Masa przydatne wiedzy i tipow, dzięki kolego ! Sub i mam nowy kanał
😊
1. Dobry film.
2. Faktycznie Palpatine to mistrzumysł. XD
Fajny film
0:36 Mega grafika, chyba zlecę namalowanie takiego do domu. A może mural?
Cześć. Ciekawy odcinek. Miłego wieczoru 👋👋
Moim zdaniem największy problem budzi podział na dobro i zło, strasznie to ludzkie podejście do rzeczy która ma mieć nadludzki wymiar.
No jakby np. w chrześcijaństwie Bóg jest dobry, a raczej nie ma ludzkiego wymiaru.
@@kyzit8458 Zupełnie nie bo przecież kamienie drzewa i zwierzęta też w niego wierzą ( którego?). A biblie nie napisali ludzie i wszelkie cechy podobne Boga do człowieka też są przypadkowe! Pomijając fakt że mówisz zapewne o Bogu z Nowego testamentu, w starym taki,,dobry" nie jest. Jest raczej sprawiedliwym Bogiem który nie do końca stosuje miłosierdzie.
@@mateuszzakrzewski8 no nie, bóg w biblii szczególnie w ST pokazuje że jest nienawistny i zazdrosny. Wcale nie jest dobry.
@@blackfox9610 przecież to napisałem
Podział czy odróżnianie dobra i zła jest przyrodzone, naturalne dla człowieka, który robi to od wieków, a Gwiezdne Wojny, o zgrozo, wymyślił człowiek, tak więc dziwne jakby było inaczej. Poza tym dla większości osób taki podział jest po prostu logiczny. Nie wiem jak miałaby wyglądać historia gdyby go nie było - bez antagonisty i bez bohatera - po prostu nie miałoby to sensu. Bóg jest i sprawiedliwy i miłosierny, z tym że dawniej akcentowali to pierwsze - posłuszeństwo poprzez strach, a teraz akcentuje się to drugie - posłuszeństwo poprzez miłość.
Moim zdaniem sednem nie są uczynki, a stan duchowy ludzi żyjących. Czy zniszczenie imperium, nie ułatwiło galaktyce odzyskać równowagi w ludziach? Znaczyłoby to też, że życie po śmierci zawsze kończyło się zjednoczeniem z mocą, tylko oczywiście w różnym stopniu świadomości. W takiej interpretacji oczywiście Yoda się mylił, a to Qui-Gon był bliżej takowej równowagi. Chodzi o wypieranie negatywnych uczuć , które są naturalne, a które należy utrzymać w równowadze z pozytywnymi
Zniszczenie imperium oprócz dobrych rzeczy, dla wielu bytów przyniosło też ból, cierpienie i mnóstwo rozpaczy, złości i nienawiści w konsekwencji. Jak każda wojna zresztą. Więc, moim zdaniem, w jednych zniszczenie imperium przywróciło równowagę, a w innych ją zniszczyło...
@lenka8986 wciąż, nie jest to ta sama ilość. W imperium rządziła tyraniczna mniejszość.
Gdyby tylko yoda zobbaczył ten film...
2
Dakan ciemna strona musi istnieć, Lukas wzorował się na Yin Yang. A co to nam mówi? Że jasna strona nie może istnieć bez ciemnej i vice versa. Kończąc, równowage osiągnię ten który będzie działał zgodnie wg obu strona (najbliższej są szarzy Jedi)
1
Chłopaku mam ponad 50 lat i wychowałem sie na filmach SW. Uważam że to nie jest filozofia tylko rozrywka tak jak w uniwersum Harrego Pottera zbrodniarz Dambeldor w normalnych warunkach pierdziałby w pasiak za swoje postępowanie. Dlatego nazywamy to fantastyką
Ale to smutne, stary dziad oglądający bajeczki.