5:12 Myślę, że to ważna zasada: "kiedy mam przekonanie, że to moje upomnienie przyniesie jakiś skutek". Jeśli ją przyjąć wszelkie związane z wiarą (nie np. z dobrym wychowaniem) argumenty jak wytknięcie grzechu, mogą być kierowane tylko do osób, dla których wiara jest jakoś ważna. Inaczej argument chybi celu. Ja mam inną wątpliwość: czy są sytuacje, kiedy nawet nie należy niektórych grzechów wytykać, a to wtedy, kiedy znając kogoś dobrze możemy niemal ze 100 procentową pewnością założyć, że i tak to upomnienie nie poskutkuje, a nawet zwiększy wagę tego grzechu. Tak może być kiedy ktoś postępuje źle, ale nie wie, że ten czyn jest grzechem w pojęciu nauki Kościoła i katolickiej moralności. Można by tu mnożyć przykłady, ponieważ znajomość tej nauki wśród osób słabo wierzących i praktykujących tylko od święta jest dosyć kiepska. Wtedy takie "uświadomienie" może przynieść jeszcze większą winę osoby grzeszącej... Słyszałem o podobnej zasadzie teologii moralnej...
Pytanie do dwóch panów z filmiku. Czy jak zobaczycie na ulicy parę gejów to wtedy będziecie "upominać", czy jednak dacie spokój wolnym obywatelom demokratycznego świeckiego kraju?
5:12 Myślę, że to ważna zasada: "kiedy mam przekonanie, że to moje upomnienie przyniesie jakiś skutek". Jeśli ją przyjąć wszelkie związane z wiarą (nie np. z dobrym wychowaniem) argumenty jak wytknięcie grzechu, mogą być kierowane tylko do osób, dla których wiara jest jakoś ważna. Inaczej argument chybi celu.
Ja mam inną wątpliwość: czy są sytuacje, kiedy nawet nie należy niektórych grzechów wytykać, a to wtedy, kiedy znając kogoś dobrze możemy niemal ze 100 procentową pewnością założyć, że i tak to upomnienie nie poskutkuje, a nawet zwiększy wagę tego grzechu. Tak może być kiedy ktoś postępuje źle, ale nie wie, że ten czyn jest grzechem w pojęciu nauki Kościoła i katolickiej moralności. Można by tu mnożyć przykłady, ponieważ znajomość tej nauki wśród osób słabo wierzących i praktykujących tylko od święta jest dosyć kiepska. Wtedy takie "uświadomienie" może przynieść jeszcze większą winę osoby grzeszącej... Słyszałem o podobnej zasadzie teologii moralnej...
Lubię to
Pytanie do dwóch panów z filmiku. Czy jak zobaczycie na ulicy parę gejów to wtedy będziecie "upominać", czy jednak dacie spokój wolnym obywatelom demokratycznego świeckiego kraju?