Największym absurdem jest podejście policji i prokuratury do osób poszkodowanych w przestępstwach. Jak byłem młody zostałem okradziony z samochodu. To było moje pierwsze auto. Złodziej ukradł je dla siebie i zaczął modyfikować, ale po około dwóch tygodniach został zatrzymany (podczas jazdy), samochód przestał 3 lata na policyjnym parkingu, gdzie został okradziony z większości atrakcyjnych części i przerdzewiał, zanim do mnie zadzwoniono, że się znalazł. Na pytania nikt nie chciał odpowiadać, pomóc też nikt nie chciał. Innym razem miałem w nocy włam do domu, spłoszeni sprawcy porzucili pod balkonem fanty z włamania, którego dokonali wcześniej. Rzeczy te zabrała wezwana policja, a potem przyszli do matki, żeby o nich nie wspominać na przesłuchaniu, bo zamiast je zabierać to powinni wezwać jakieś służby śledcze czy coś i tego nie ruszać. Innym razem złodziej na ulicy wyrwał matce torebkę. Torebka, dokumenty, pieniądze, wszystko poszło, a pan policjant namawiał matkę, żeby zaniżyła wartość straty tak, żeby nie kwalifikowało się na przestępstwo, bo będą musieli szukać sprawcy. Ale mandat dać to spoko, albo kobietę spałować na manifestacji to też spoko.
@@Tomdzik007 Tak, mam tu na myśli te kobiety, z których żadna z nich nie została oskarżona, osądzona ani skazana za żadne przestępstwo, ale wpadł między nie jakiś niedorozwinięty troglodyta na smyczy partii która z prawem i sprawiedliwością ma tyle wspólnego co meduza z mózgiem i je spałował, a które Ty nazywasz tymi pier.. morderczyniami.
dorzucił bym jeszcze znaki drogowe ograniczające prędkość pozostawione po remoncie drogi, Droga poza terenem zabudowanym wyremontowana a znak ograniczenia prędkości został
@@8282dudi ty mundry, zgłaszałem wiele razy nielegalnie oznakowany obszar zabudowany (w województwie w którym mieszkam) na wylotówkach, polu, krzakach. Jak myślisz ile razy zarządca (ZDW czy Powiat) zmienił organizację na zgodną z prawem ? - 0, bo dają przyzwolenie dla milicji do polowania na kierowców.
Norma. U mnie w gminie od kilku miesięcy jest ograniczenie do 40, a droga jest zrobiona. Do tego zniknął znak "teren niezabudowany" - taki jest de facto, bo nie ma żadnych zabudowań na odcinku 2 km.
Dużo miałem sytuacji że pieszy dochodzi do przejścia, oczywiście samochód zatrzymuje a pieszy nagle się odwraca i odchodzi od przejścia dla pieszych... Najbardziej denerwująca sytuacja.
@@ravdan75 No popatrz ostatnio debilka za kółkiem próbowała mnie rozjechać podczas przechodzenia przez przejście najpierw zwolniła później gwałtownie przyspieszyła widać też się rozmyśliła ;)
Też miałem problem z błędnym wpisem odczytu drogomierza przez funkcjonariusza i nie łatwo było to skorygować w bazie danych, nie pomogły e-maile i telefony, trzeba było osobiście odwiedzić naczelnika wydziału ruchu drogowego KWP okazując pojazd i przedstawić jego stan a przy okazji dowiedziałem się, że takie pomyłki się zdarzają tylko ja jestem roszczeniowy.....
U mnie pomyłka była ewidentna, zamiast 178kkm wpisane 1780kkm. Udało się załatwić mailowo ale dwa tygodnie to trwało. W tym czasie teoretycznie brak możliwości poruszania się autem, bo pomyłka "wyszła" w trakcie przeglądu.
Z tym błędem przy spisywaniu stanu licznika myślę że jest jako takie rozwiązanie - policjant powinien robić zdjęcie licznika z data, a to zdjęcie powinno być przechowywane przez okres np 2 lat.
Ja dwa razy przyłapałem policjantów na błędnym spisywaniu licznika, całe szczęście obie Panie które spisywały licznik mówiły na głos i zdążyłem je poprawić i sprawdzić czy dobrze spisały. Raz zamiast 152 tysiecy chciała mi wpisać 15.200, drugi raz zamiast 245 wpisała 24.500, to się wydaje śmieszne ale takie nie jest..
Waldku, jest jeden taki paradoks niedaleko mnie ponieważ w pewnym miejscu jest znak 50 km jak jedziesz w jedną stronę a jak wracasz to masz 70 km. I tam jest przepompownia paliw i tory z 400m przed wiadomo cysterny wagony itp. Ja już od 6 lat rok w rok policjantom tłumaczę przy zatrzymaniu że tam mam znak 70 km i jadę przepisowo. Nie wiem czy to próby zarobku czy co. Było zgłaszane itp.
podobnie jest w Łodzi, jak jedziesz w kierunku Piotrkowskiej Tuwima to w pewnym momencie masz koniec strefy do 30km a potem za Piotrkowską znowu masz ten sam znak, i weź bądź tu mądry i jedź z odpowiednią prędkością
Często tez jest tak w przypadku oznakowania końca i początku terenu zabudowanego w jedna stronę jest skreślony a od drugiej ten sam odcinek jest jako zabudowany bo nie ma odwołania poprzedniego znaku wskazującego ze jest to teren niezabudowany. Niestety złe oznakowanie i nie dostosowanie ograniczeń do rzeczywistości to zmora u nas na drogach jakich mało .10 znaków po sobie stare nowe plus pomieszanie z poplątaniem poziomego oznaczenia i se chłopie wybierz co chcesz a pan policjant uslati po swojemu domiar kary.
@@pupidupi2703 A co powiesz na to: wyjeżdżasz z miasta, wjeżdżasz w las. Końca terenu zabudowanego oczywiście nie ma więc lecisz sobie te 50km/h na odcinku około 5km i dojeżdżasz do miejscowości ( stoi zielona tablica z jej nazwą, widać zabudowania przy drodze) a przed tą miejscowością jest znak... kończący teren zabudowany :) Skrótem: las-teren zabudowany, miejscowość - brak terenu zabudowanego
Szanowny Panie Doradco. Uważam, że wprowadzenie nowych reguł w sprawie korzystania z przejść dla pieszych na tyle komplikuje, zwłaszcza kierowcom, poruszanie się po drogach. zwłaszcza przy obecnie bardzo dużym i coraz większym ruchu pojazdów mechanicznych, iż ten przepis powinien być wycofany i problem jeszcze raz przedyskutowany i przemyślany. Bardzo wątpię że wpłynie on na zmniejszenie ilości wypadków na przejściach, a sądzę iż będzie odwrotnie. Druga sprawa : nie zauważyłem głosów ludzi dbających o zanieczyszczenie spalinami atmosfery. Każdy kto ma trochę rozumu i wyobrazni obserwując zatrzymujące się samochody, w tym duże ciężarówki i następnie ruszające z miejsca powinien się nad tym także zastanowić.
Pewnie dlatego w ostatnim półroczu było o 30% mniej ofiar na przejściach dla pieszych. Bo przepisy z czerwca sie nie sprawdziły i ludzie padają jak muchy.
@@glowacek Czy przepisy miały wpływ na zmniejszenie liczby wypadków ocenić będzie można dopiero za jakiś czas. Za dużo jest czynników, które na to wpływają: pandemia, praca zdalna, ograniczenia, mniejszy niż zazwyczaj ruch.
6 miesięcy to juz dość długo, praca zdalna to przywilej około 20% pracowników. Oczywiście za pół roku możemy wrócić do rozmowy mając już dane z 12 miesięcy.
Waldku, ten dystans "połowy prędkościomierza" można zamienić na sekundy, zawsze będzie to 1,8s od samochodu nas poprzedzającego. Polecam zawsze te 2, a najlepiej 3s utrzymywać :D
Zdarzało mi się jadąc przez różnymi drogami mijałem znak "koniec terenu zabudowanego " , gdzie nie było znaku z jego początkiem, i to są absurdy. Tylko w tej sytuacji można łatwo wyjść obronną ręką
3:13 - To niech się ci inni ubezpieczają - którzy chcą być chronieni... - Płacimy podatki na służbę zdrowia i inne takie - jest wypadek - osoba która ucierpiała ma ubezpieczenie - to niech jej ubezpieczyciel wypłaci odszkodowanie, bo po to ona się w sumie ubezpiecza, a jeśli nie ma ubezpieczenia - to państwo powinno zapewnić pomoc tej osobie, a jak państwo nie chce pomagać ofiarom wypadków, to po co my płacimy w ogóle jakiekolwiek podatki...?? (Skoro służba zdrowia państwowa praktycznie nie działa, edukacja więcej sieczki robi w głowach dzieci, niż ich czegoś pożytecznego nauczy, durne przepisy tylko ograniczają ludzi i niszczą naszą gospodarkę, rząd nas rozsprzedaje naszym wrogom, a jeśli chodzi o wojsko - najbardziej prawdopodobna wojna w najbliższym czasie, to będzie wojna Polaków ze zdradzieckimi politykami i policją - czy wojsko nas ochroni i wybije naszych wrogów - czyli policję i polityków..??)... - Druga sprawa, że teoria teorią, a praktyka praktyką - jak ktoś uważa, że płaci ubezpieczenie i w razie czego potem ubezpieczyciel pokryje wszystkie koszty od tak - to jest bardzo naiwny - owszem - czasem się uda, ale znaczna większość przypadków, z jakimi się spotkałem (w Polsce) - to wcale tak różowo nie było - często ubezpieczyciel szukał "wymówki" by nie wypłacić nic, często wypłacał o wiele za mało, wiele razy trzeba było się miesiącami wykłócać o swoje, płacić prawnikom itd... - Powinno się poprawiać bezpieczeństwo na drogach - robiąc lepsze drogi, obwodnice, chodniki, barierki itd., powinno się uczyć dzieci w szkołach jak się bezpiecznie przez drogę przechodzi, a nie "czy mewa srebrzysta żyje na polskich wydmach" (to ze sprawdzianu w którejś niskiej klasie podstawówki - po cholerę 10-cio letniemu dziecku taka wiedza..??), powinno się lepiej uczyć podczas kursu prawa jazdy (po co komu informacje, jak żarówkę zmienia się w samochodzie, skoro w jego nowym aucie bez odkręcania zderzaka i przedniej belki tej żarówki nie wymieni - lepiej go nauczyć, że prędkość należy głównie do warunków na drodze dopasować, a nie do znaków i przepisów (znam masę sytuacji, gdzie wypadek był tylko dla tego, że ten, kto spowodował wypadek sugerował się głównie znakami drogowymi, a nie realną sytuacją...).. ...Ktoś ceni swoje życie lub zdrowie - niech sobie je ubezpieczy na ile chce, ktoś ceni swoje auto - niech sobie je ubezpieczy - i jak mu ktoś to auto rozbije, lub zniszczy to zdrowie, to niech ubezpieczyciel wypłaci to, co się zobowiązał, a jak ktoś się nie ubezpieczy - to jego problem.... - A tak poza tym, to oczywiście materiał mi się podoba .. (jak do tego momentu :) ..)
Witam wszystkich. Absurdalna sytuacja na dk 25 Czluchow-Koszalin. Na pewnym odcinku są prowadzone roboty drogowe a dokładniej jest budowana nowa droga i jest kilka ograniczeń do 40 z powodu wyjazdu z budowy. Oczywiście nikt nie pomyślał żeby na czas świat i dni wolnych zakryć lub przekręcić te ograniczenia. Nie muszę pisać co byłoby gdybyśmy jechali cały czas dopuszczalna prędkością i trafilibyśmy na złośliwego policjanta.Pozdrawiam
Piękne absurdy :) Waldku, jak zwykle fajny materiał i miło się słucha. Osobiście uważam, że powinieneś dodać jeszcze jeden a mianowicie całość absurdów związanych z niejasnościami lub też brakiem uregulowań prawnych w odniesieniu do ronda... :) Pozdrawiam
Ja straciłem prawo jazdy na 3 miesiące, bo pomiar urządzenia pokazał 102 km/h, natomiast była to zwykła suszarka, samochód nieoznakowany, nie wiem nawet do końca czy został prawidłowo wykonany, ponieważ zostałem postawiony pod faktem dokonanym po dogonieniu mnie przez policję, mimo że jechałem zgodnie z przepisami w dalszej części jazdy, a pomiar mógł być wykonany na odcinku drogi w jednym miejscu mozliwym, gdy wyprzedzałem jadacy przede mną pojazd i akurat rozpoczął się teren zabudowany, mandatu nie przyjąłem bo sposób interwencji był co najmniej niejasny, mimo że zaproponowano mi niższy możliwy mandat z uwagi na moje spokojne zachowanie jak zostałem uświadomiony, natomiast po dwóch miesiącach przyszły mi dokumenty z sądu że sprawa odbyła się zaocznie, mandat został podniesiony, w dokumentach które dostałem były wyraźne błędy, natomiast jak widać nie przeszkadzały one w nałożeniu kary, dalsze odwoływanie kosztowalo by mnie kolejne 6 miesięcy, a uprawnienia były zatrzymane, jeśli ktoś zarabia jako kierowca jest skazany na 3 miesiące bezrobocia dzieki takim przepisom, które zostały wymyślone przez jakieś grono ekspertów 🙈😌
Generalnie z tego co mówią przepisy to nie wolno przekraczać prędkości podczas wyprzedzania, taka ciekawostka. Jeżeli na drodze z ograniczeniem do 90km/h ktoś jedzie 80, to możesz go wyprzedzić ale nie możesz przekroczyć 90. Zgodnie z tym moim zdaniem manewr wyprzedzania traci sens i staje się niebezpieczny bo bezpieczne wyprzedzanie to szybkie wyprzedzanie ale prawo to prawo. Poza tym sugerujesz że miałeś na ograniczeniu do 50km/h przekroczenie o 52 km/h i czujesz się pokrzywdzony? Urządzenie może się pomylić ale chyba nie aż tak, jak na moje to nogą z gazu i prawo jazdy w kieszeni :)
@@Kawooon Z drugiej strony weź się zastanów jak oni mu zmierzyli prędkość podczas wyprzedzania. Przecież jest to niemożliwe by pomiar wykonali prawidłowo.
Niedlugo zabronia, w ogole jezdzic autami i na tym sie zakonczy, ten chory system. Natomiast z pieszych zrobili swiete krowy. Za dawnych lat to pieszy byl zobowiazany kontrolowac zamiar przekraczania jezdni. Zawsze uczono zasad przechodzenia, najpierw raz w lewo, potem w prawo, i znowu w lewo i wolne ,przechodzilo sie. Teraz jest tendencja, do ograniczania praw jakich kolwiek, nie zaleznie od zasadnosci sytuacji. Wladza musi odzyskac pieniadze za te dzisiejsze absurdalne wymysly z C19, dlatego tak sie dzieje. To nie jest prawo,na rzecz dobra,mieszkanca tego kraju to jest wprowadzanie reżimowego dyktatu. I nie ma co usprawiedliwiac ze moglo by byc tak , a nie tak, jak to naiwnie podkresla prowadzacy. To ma byc ograniczanie swobod obywatelskich, w kazdzej dziedzinie zycia, i to sie dzieje wszedzie,na swiecie ,abstrachujac od przepisow jakie zostaly poruszone w tym reportarzu.
@@cacaroto8731 Większość pomiarów jest wykonana niezgodnie z przepisami i jest mocno naciągana ale jak już kogoś mierzą to nie dlatego że jechał przepisowo a ewidentnie musiał przekroczyć prędkość co nie? Niedawno pisałem z takim radykałem któremu nie da się przepowiedzieć nic, nie można przekroczyć prędkości i koniec pozamiatane a jak się komuś nie podoba to do Afryki dzicz uprawiać - tak mi powiedział :) a właśnie dawałem mu przykład z wyprzedzaniem że nie da się nie przekroczyć prędkości podczas tego manewru. W pewnym momencie odpuściłem z nim walkę bo to bez sensu, poza tym kto w mieście nigdy nie przekroczył o te 50? Każdemu się zdarzyło PRZYNAJMNIEJ raz ;) mandatu nigdy nie dostałem ale czasem też zdarzyło mi się pajacować, po jednej akcji jak mi spuchły hamulce i nie wyhamowałem na czerwonym mocno zluzowałem i się uspokoiłem na drodze. Poza tym deptanie auta nie przynosi zbyt wielu korzyści, żeby nadrobić sporo czasu trzeba by na prawdę zapie***lać choć uważam że nie warto, lepiej dojechać 20 minut pozniej niż katować auto, tracić nerwy, hamulce, kasę na paliwo itd.
Dobry materiał. Absurdów jest zapewne więcej. Wiem, iż ustawodawca kierował się głównie ograniczeniem piractwa. Jednak są sytuacje np. starszy pan emeryt na parkingu przed blokiem stuknie delikatnie autko, dokona lekkiej przecierki i poszkodowany nie zechce się dogadać i spisać kwitów o dobrowolnym przyznaniu się do winy, tylko wezwie policję, która wg. nowych przepisów dowali emerytowi 1 500 zł i po emeryturze - zęby w ścianę. Uważam iż przy nie wielkich obcierkach nie mających nic wspólnego z poważną kolizją, ów przepis jest delikatnie mówiąc dość mocno przesadzony.
Wybacz, ale nie zgodzę się. Ten przepis ma sens. Czemu? Ano temu, że wzywając policję ludzie wiedzieli że ryzykują 500zł, a może uda im się przegadać policjanta. Teraz ryzykują 1500zł, więc już tak chętnie dzwonić po policję nie będą. A to ma duże znaczenie, bo byłem świadkiem w sprawie najechania na tył. Kobitka najechała na tył, była w 8 miesiącu ciąży, potrzebne pogotowie. Więc wiadomo, skoro pogotowie, to trójkąty, auta zostają i czekamy na pogotowie i policję. Policja jechała półtorej godziny. Bo nie było nikogo wolnego, bo musieli się zajmować ludźmi, co się dogadać nie umieli. Kobitka dawno w szpitalu, a ny tak siedzieliśmy jak ciule.
@@telecaster1951 Owszem, zgadzam się Tobą jednak nie wszystkie sytuacje można porównać 1 do 1. Wielu spisze protokół, dogadają się i cześć. Niestety, boję się, że trafią się cwaniaczki, którzy będą chcieli wykorzystać sytuację i będą uprawiać szantaż - typu dajesz 800 zł, albo dzwonię po policję. Ponadto niektórzy i tak przy byle obcierce będą dzwonić na policję, bo mają w umowie taki obowiązek. ( Chodzi o auta służbowe, wypożyczone lub inne ). Moim zdaniem w takich śmiesznych sytuacjach powinny być widełki w zależności od skali kolizji. Bo ktoś zarysuje auto na 0,5 cm, zaś drugi skosi lampę, skasuje przystanek i rozwali dwa auta.
...tak, ja mam temat jeden, zrobiłem inwestycje w elektronikę ponad 20,000 zł. Jak wspomniałem wcześniej, wolę mandat za użycie nielegalnej technologii, niż stracić prawko warte ponad 50,000 zł wraz z uprawnieniami uzupełniającymi (mam wszystkie kat.) Panie Waldku, absurdów jest więcej, także trzeba sobie radzić, to jest do ch..........a niepodobne co od...........li politycy, wszyscy do jednego wora ku..........a m.....ć. Pozdro dla Was i nie dajcie się, ostrzegajmy się 💡💡💡💡💡💡💡💡
Moje ulubione przypadki z Poznania: 1. Powrót z lotniska. W dzień działają światła i można jechać 70 km/h jak na znakach. Za to w nocy pulsuje żółte. Prawdopodobieństwo spotkania pieszego w nocy raczej niskie, ale ... może się zdarzyć i co wtedy? 2. Droga dwupasmowa dość krótka jakich wiele w mieście: 2 pasy, tramwaj, 2 pasy i na środku przejście dla pieszych bez świateł. Z jednej strony w miarę dobrze widać, ale za to jak z drugiej się jedzie, to lewy pas jeszcze ok, ale na prawy jest wyjście zza alejki śmietnikowej. Niby ograniczenie do 50, ale czasem strach tam jechać 30, a są tacy, którzy jeżdżą szybciej niż 50. To takie 2 przykłady, gdzie danie pieszym pierwszeństwa może się źle skończyć. A ile takich skrzyżowań jest, gdzie widać jeszcze mniej i tylko stali bywalcy znają zagrożenie. Zdaje się, że na MotoPrawda był materiał, że w listopadzie wzrosła liczba wypadków na przejściach. Pewnie ocena będzie po roku lepsza, ale teraz jest wcześniej ciemno i na wielu przejściach jest strach. Ja to wolę uważać i się upewnić, bo Ci co mają rację często leżą na cmentarzach i w szpitalach, ale wielu wchodzi na pewniaka wprost pod auta w złą pogodę. I współczuję kierowcom bez kamerek udowadnianie, że to nie ich wina.
⚡Co Ty Waldek pie**olisz o prędkości na autostradzie znowu???!!!!!!! Jakoś mnóstwo ludzi śmiga po niemieckich autostradach po 250-300kmh i wypadki z tego powodu są bardzo rzadkie!!! Auta są na tyle bezpieczne, że bezpiecznie można po autostradzie jechać te 200 km/h!!! Oczywiście jak ktoś się boi tyle jechać, nie ma czym itp, to nikt mu tyle jechać nie każe, ale NIE WOLNO tego zabraniać innym do cholery!!!! Mamy coraz lepsze i coraz bezpieczniejsze auta, a politycy wprowadzają coraz większe ograniczenia prędkości wszędzie gdzie się da! A ich te ograniczenia oczywiście nie dotyczą, bo mają pierdol**y immunitet!!!! To jest jakiś ABSURD!!!!!!!!!
2 ปีที่แล้ว +25
Ja się przekonałem na własnej skórze, że wyjeżdżając z drogi podporządkowanej muszę ustąpić pierwszeństwa kierowcy który zmienia pas na wysokości skrzyżowania bez kierunkowskazu(były 3 pasy).
@@UWAGAnieSPIE z jednej strony tak, z drugiej obwinianie jednej osoby w przypadku wypadku jest absurdem - bo jak ktos wyprzedza na skrzyżowaniu to robi to w miejscu niedozwolony i mandat tylko za to to za mało - powinna byc wspolwina
@@nilphilus Jaki absurd? Wyjeżdżając z podporządkowanej masz ustąpić WSZYSTKIM. Nawet jak ktoś będzie jechał na wstecznym, bez świateł i z otwartą lodówką na dachu.
1 Absurd: Rejestracja pojazdu: aby zarejestrować pojazd musi mieć badanie techniczne. Aby przeprowadzić badanie pojazd musi być zarejestrowany. 2 Absurd: Karanie za brak ciągłości oc nawet przy sprzedaży/kupnie samochodu. 3 Absurd: Ostre i rygorystyczne zasady przy złomowaniu/wyrejestrowaniu pojazdu. 4 Absurd: Oc przypisywane jest do pojazdu/przyczepy a nie do kierowcy. 5 Absurd: Progi zwalniające jakoby miały by poprawiać bezpieczeństwo. W praktyce dla mnie to przeszkoda, którą trzeba pokonać i na tym się skupiam a nie na pieszych. 6 Absurd: Cała otoczka związana z hobbystycznym naprawianiem/składaniem samochodów. Prawo nie przewiduje i niechętnie się ma do pojazdów uszkodzonych, reperowanych. I wiele innych
1:30 z jednej strony rozumiem taki zapis, bo niektórzy podają argumenty pokroju że słuchając muzyki można by było dostać mandat, ale z drugiej strony ile razy w życiu byłeś świadkiem zatrzymania pieszego lub rowerzysty przez policję? Ja osobiście może raz czy dwa widziałem coś takiego, a wiele razy tuż przed radiowozem na czerwonym taki rowerzysta przejechał albo pieszy szedł z telefonem po przejściu i nic (oczywiście pomijam akcje typu stoimy cały dzień przy przejściu i wlepiamy mandaty). Jednak nie oszukujmy się ważne dla nich są statystyki oraz jak największe kwoty, i ile razy było wspominane że tylu pieszych zostało ukaranych lub tylu rowerzystów? Zawsze mówi się o nich tylko w kontekście ofiar np na przejściach, ale nigdy że tyle i tyle dostało mandaty za to i za to, a stawiam że gdyby świadomość tak jak u kierowcy że nie są anonimowi (tablica rejestracyjna oraz pełno kamer czy to z monitoringu czy to wideorejestratorów umożliwiających zidentyfikowanie przynajmniej auta) oraz że te kary nie są fikcyjne to te czarne statystyki zostały by o wiele poprawione. Osobiście uważam że przepis, w którym pieszy ma zawsze pierwszeństwo jest bardzo zły, bo samochód nie zatrzyma się na przestrzeni metra lub dwóch a pieszy tak, rowerzyści korzystają z tego i na pełnej prędkości przelatują przez przejścia, piesi wbiegają bo na tramwaj czy autobus się spieszą, do tego obecnie mamy porę roku jaką mamy i większość osób praktycznie z góry na dół jest ubrana w ciemne kolory, które znacznie utrudniają a wnet uniemożliwiają zauważenie takiej osoby, a jednak samochód zawsze się widzi bo posiada oświetlenie lepsze lub gorsze. Dodatkowo dodajmy brak kultury u pieszych, i jest masa miejsc w miastach, gdzie świateł nie ma lub są wyłączone, i przejazd samochodem graniczy z cudem bo żaden pieszy nie zatrzyma się na 5 sekund żeby puścić chociaż 2 auta, tylko każdy idzie jak mu pasuje i tak pojedynczo blokują przejście nieraz po 3-4minuty. Moim zdaniem głównym powodem tych przepisów nie było bezpieczeństwo, a zarobek bo trzeba jednak mieć fundusze na różne programy rządowe, a kierowcy są idealnym fundatorem tych pomysłów.
Samochody grupy Volkswagena, oczywiście te nowsze, mają taki wskaźnik na desce rozdzielczej, który pokazuje, że jedzie się za blisko auta przed nami. Wskaźnik zapala się w miejsce wskazania całkowitego przebiegu samochodu. Ja się staram do tego stosować i uważam, że jest to bardzo przydatne. Wskaźnik działa zależnie od prędkości, z którą jedziemy.
jak dla mnie jednym z wiekszych absurdow jest konflikt pomiedzy: Art. 66 ust. 1 pkt. 5 kładzie na kierowcy obowiązek zapewnienia sobie dobrej widoczności. Za niedopełnienie tego obowiązku grozi mandat od 20 do 500 zł i art. 60 ust. 2 ustawy - prawo o ruchu drogowym (Dz.U. z 2017 r. poz. 1260) Zabrania się kierującemu: 1) oddalania się od pojazdu, gdy silnik jest w ruchu; (…) 3) pozostawiania pracującego silnika podczas postoju na obszarze zabudowanym; nie dotyczy to pojazdu wykonującego czynności na drodze; czyli nie moge ruszyc zanim nie mam osuszonych szyb ale nie moge ich osuszyc zanim rusze...
Według mnie, przepis dot. używania sygnału dźwiękowego podczas wyprzedzania ma przede wszystkim dać sygnał dla samochodu z naprzeciwka. W bardzo gęstej mgle światła widzimy dość późno, a sygnał dźwiękowy słychać normalnie. Co do stanu licznika przy kontroli policji - wydaje mi się, że powinno być obowiązkowe wykonane zdjęcie ilustrujące stan licznika - problem zostałby rozwiązany błyskawicznie. Zgadzam się co do niepewności pomiarowej - ona występuje zawsze. Co też mnie śmieszy - słyszałem, co prawda są to przypadki sprzed kilku lat, o sytuacjach, w których badanie techniczne urządzenia do pomiaru prędkości było już nieaktualne... Jak zwykle dobry odcinek - rozmawianie o takich absurdach spowoduje, że "wypłyną" inne, a to za jakiś czas (taką mam nadzieję) wywoła szeroką dyskusję na ten temat. Rządzący nie mogą natomiast bagatelizować nastrojów społecznych, więc dzięki takim "cegiełkom" w końcu wezmą to pod lupę.
"Według mnie, przepis dot. używania sygnału dźwiękowego podczas wyprzedzania ma przede wszystkim dać sygnał dla samochodu z naprzeciwka." No większej bzdury nie slyszałem... Lepiej klakson słychać niż światła widać no nie... i to w dodatku z przeciwka. Oszukales wlasnie prawa fizyki A po drugie... wyprzedzanie w bardzo gęstej mgle to proszenie się o poważny wypadek 👀👀👀
W każdym nowoczesnym i dobrze wygłuszonym samochodzie ciężko usłyszeć nawet karetkę słuchając choćby cicho muzyki, a gdzie "titnięcie" na trasie z przeciwka przy znacznie większej odległości? Moim zdaniem argument bez sensu. Z pozostałymi się zgadzam, zdjęcie liczników to świetny pomysł.
Z tym brakiem legalizacji bym polemizował. Kiedyś dostałem 100 mandatu za prędkość. Policjantka od razu mi pokazała czas od pomiaru, odległość oraz plombę legalizacyjną oraz zaproponowała zapoznanie się z instrukcją urządzenia. Emil R. zrobił dobrą robotę. Co do błędu pomiarowego to urządzenia błąd automatycznie od pomiaru odejmują. Więc błąd pomiaru to nie +/- 3 km/h tylko -6 do 0 km/h . Prędkościomierz w moich samochodach też pokazuje wynik lekko zawyżony więc jak się stosujesz do wskazań swojego prędkościomierza to mając przekroczenie o 50 km/h to napewno to przekroczyłeś.
Witam, ostatnio miałem sytuację w której cztery litery uratował mi videorejesterator. Jechałem drogą główną i na skrzyżowaniu skręcałem w drogę podporządkowaną, droga po lewej i po prawej stronie głównej są ze zanikami STOP (duża ilość wypadków). Po zjechaniu z drogi głównej za mną przez drogę główną bez zatrzymania przejechał koleś podobnym samochodem bez zatrzymania na znaku STOP. Wyprzedził mnie i samochód jadący przede mną. Po chwili zatrzymała mnie Policja (stali ok 300 m przed skrzyżowaniem na głównej) i odrazu chcieli mi wręczyć mandat za nie zastosowanie się do znaku STOP. Wyjaśnienia że to nie byłem ja nie odnosiły skutku, dopiero jak pokazałem że mam kamerę i wszystko nagrane panowie sobie odpuścili. Wg mnie wszystkie zdarzenia za które kierowcy mają ponosić taką czy inną odpowiedzialność powinny być udokumentowane w formie nagarnia video lub zdjęcia a nie na widzi mi się Policji.
spróbuj na którejś trasie w warszawie zostawić odstęp większy niż 2 metry to od razu szczupakiem i bez kierunkowskazu się dzikusy wbiją przed Ciebie. Mowa o trasach gdzie masz ograniczenie 90/120 km/h
To spróbuj jechac ciężarówką na autostradzie , osobowki zaraz po wykonaniu manewru wyprzedzania wjezdzają na metr przed kabine, mozesz zwolnić i oddalić sie od samochodu przed Tobą ale zamim znow nabierzerz prędkości to ktoś zrobi podobnie 😏
@@ThePawlo444 No, ale tak się robi. Nie musisz wyprzedzać z niewidzalną naczepą. Wyprzedzasz i po jakimś czasie uzyskujesz z tyłu odpowiednią odległość
Waldku drogi najważniejsze pytanie, albo niech napiszą inni. Jeżeli pieszy stoi przy przejściu, stoi bo ma ochotę, to wszystscy mają się poprostu zatrzymać i co dalej? Albo jeżeli idzie sobie na wprost chodnikiem, czyli jedziemy dalej czy również hamujemy? A jeżeli nagle szybko obroci się w stronę przejścia a ja przejadę, to co wtedy? Teoretycznie nie ustąpiłem mu? To jest dla mnie wielkie nie sprecyzowane '' cos'' za co uważając, jeżdżąc przepisowo, a i tak można stracić prawko. Proszę o odpowiedź, bo to jest prawdziwy paradoks. Kiedy policja zareaguje czy ustąpiłem pieszemu czy nie? Co chwilę jadę miastem a stoi sobie ktoś w okolicy przejścia i co mam robić?
Jedną z podstawowych spraw, które należałoby poruszyć jest zmiana przepisów dla pieszych, a mianowicie najwyższy czas zeby ZOBOWIĄZAĆ prawnie pieszych do tego, zeby przed przejściem zatrzymywali się i rozejrzeli łaskawie w lewo i wprawo a nie wchodzili jak bydło na pasy. Tak kiedyś uczono w szkołach. I za to powinny być kosmiczne mandaty. Mam ogrom filmów z mojego videorejestratora gdzie pieszy wchodzi mi na drogę bez jakiegokolwiek sprawdzenia czy na drodze jest bezpiecznie.
To co robią z prawem drogowym (czy wogóle prawem), to jest absurd.. Organizacja, infrastruktura leży, na drogach o "podwyższonych standardach prędkości" robią nieregulowane przejścia dla pieszych, a często też nieoświetlone.. Często wstawia się ograniczenia z zada, albo znaki stoją tka, że ich nie widać.. No ale "Mandat, mandat, mandat!" cytując klasyka.. Już pomijam jak pięknie są punktowane i wycenianie uznaniowe wlepki :D Ech.. Doczekaliśmy chorych czasów, a jak jeszcze się czarne skrzynki pojawią... Choć fakt, że zaczeli już traktować pojazdy mechaniczne zwane rowerami bliżej pozostałych konstrukcji jezdnych w taryfikatorze, to się mi podoba..
Waldek, taki absurd - Art. 13. o ruchu drog. Zasady przechodzenia przez jezdnię lub torowisko 1. Pieszy wchodzący na jezdnię lub torowisko albo przechodzący przez jezdnię lub torowisko jest obowiązany zachować szczególną ostrożność oraz, z zastrzeżeniem ust. 2 i 3, korzystać z przejścia dla pieszych. 1a. Pieszy znajdujący się na przejściu dla pieszych ma pierwszeństwo przed pojazdem. Pieszy wchodzący na przejście dla pieszych ma pierwszeństwo przed pojazdem, z wyłączeniem tramwaju. vs Art. 14. o ruchu drog. Zabronione zachowania pieszego Zabrania się: 1) wchodzenia na jezdnię: a) bezpośrednio przed jadący pojazd, w tym również na przejściu dla pieszych, b) spoza pojazdu lub innej przeszkody ograniczającej widoczność drogi; Czyli co - pieszy ma pierwszeństwo, którego mu się zabrania?
Pieszy na pierwszeństwo ale zabrania się wlezienia wprost pod nadjeżdżający pojazd lub wyskakiwania jak łania zza pojazdu. Co szokujące, nie? Nie mowili o tym w telewizji tak samo obszernie jak o "pierwszeństwie"? Oj peszek. Pojazd się w miejscu nie zatrzyma.
Pieszy ma pierwszeństwo, a nie niezniszczalność, często przejścia są tak zbudowane i oznakowane że pieszego można w najlepszym przypadku dostrzec przez boczne okno, a w najgorzym poczuć pod zawieszeniem. W takim przypadku pieszy (co chyba nikogo nie powinno dziwić) nie powininie pchać się pod samochód
@@DonSalieri181 dobrze, że nie dostrzegasz absurdu w fakcie, że policjanci, żołnierze czy cywile (po spełnieniu wymagań) posiadają broń, ale zabrania się korzystania z tej broni choćby po to, aby strzelać do przypadkowych osób na ulicy. Niby mogą korzystać, ale się im tego zabrania... ;-7
Waldek, jak Ty wyliczasz te składki? Policz takie same auto w jakimś dużym mieście to zobaczysz jaka składka wyjdzie. Kiedyś sobie policzyłem. To samo auto zarejestrowane w Trójmieście wyszło ok. 1100 zł. Ale zmieniając już miejsce zamieszkania właściciela i na małą wioskę w woj. Mazowieckim wyszło niecałe 800 zł.
W zeszły roku jadąc autem służbowym, policjant suszył i dostałem mandat 200zl. Przebieg spisał źle. Miesiąc później miałem kolizje z nie swojej winy , policja zamiast zająć się sprzątaniem po wypadku i 8nnymi czynnościami woleli oskarżyć mnie o podejrzenie KRECENIA Licznika. Zabrali mnie na komisariat , gdzie składałem zeznania , że nie kręciłem licznika w aucie służbowym , tylko policjant który mnie miesiąc temu zatrzymał źle wpisał dane z licznika. Wypadek był o 12 w południe, a z komisariatu wyszedłem o 17. Super cały dzień stracony :)
Waldku zapraszam do Norwegii tu można stracić prawko przy przekroczeniu o 25 km/h w terenie zabudowanym i przy powyżej 30 km/h zaliczyć od 2 tygodni "wakacji" w areszcie. Ale za to nie ma siedzących na ogonie, wyprzedzających na trzeciego i wielu innych "zalet na drodze" naszych rodaków.
100 % racja !! A nie zastanawianie się czy było przekroczenie 48 czy 52 na godzinę. Na osiedlu jadą 70 to powinni trafiać od razu za kraty. Wiem co mówię bo załatwiam ludziom odszkodowania
Gdyby przy zderzeniu z pieszym kierowca ginął tak często jak piesi to by ilość potrąceń na przejściach spadła dramatycznie. Bo do świętej krowy z samochodu nic lepiej nie przemówi. Jakoś na skrzyżowaniu ustąpić pierwszeństwa potrafi bo się boi o życie
Na temat absurdalnych ograniczeń prędkości jak zwykle w punkt choc w wielu przypadkach jest to zwykła nadgorliwość zarządcy drogi w porozumieniu z "fachowcami" z policji bo przecież, żadna droga w PL nie jest oddana do użytku bez konsultowania z nimi. Po prostu znaków przy drogach jest zbyt wiele i to głownie powoduje że ich nie widzimy. Szerokości :)
Wszyscy tak się dziwią tej kodeksowej wartości połowy prędkości. A to jest prawie dokładny odpowiednik 2 sekund stosowanych w innych krajach - u nas to jest 1.8 sekundy (100 km/h to 27.78 m/s czyli 50 m przyjeżdżamy w 1.8 sekundy). Więc można w pełni stosować zasadę 2 sekund.
1:30 Z drugiej strony gdyby nie ten dodatkowy warunek to policja mogłaby wlepiać mandaty gdy ktoś przechodząc przez przejście używa słuchawek do rozmowy lub słuchania muzyki. Z dwojga złego chyba lepsze jest sformułowanie tego w taki sposób jak obecnie, a cwaniaków którzy mówią że granie na telefonie nie ogranicza pola widzenia zawsze można do sądu odprawić
Tylko weź pod uwagę że słuchanie muzyki czy rozmowa podczas przechodzenia przez przejście też ogranicza w pewnym sensie Twoje pole widzenia, może nie oczami, ale uszami, bo jednak nie usłyszysz karetki, policji czy straży pożarnej lub kierowcy, który się zagapi i z piskiem będzie hamował. Wiadomo, wina kierowcy (gdzie moim zdaniem bez obrazy ale święte krowy rowerowe oraz piesze nie powinny mieć pierwszeństwa z powodu możliwości zatrzymania się praktycznie w miejscu) ale jednak mając wybór i albo wbicie pod koła albo uniknięcie takiej sytuacji to wybiorę uniknięcie takiej sytuacji.
No ale naprawdę tak trudno jest schować tel do kieszeni nawet podczas słuchania muzyki czy rozmowy? Przecież wszystkim można sterować słuchawki do tych czynności telefon w ręce nie jest Ci potrzebny. Powinna za to być kara bezwzględna
@@ravdan75 Słuchawki też są urządzeniem elektronicznym. Poza tym słuchając muzyki z telefonu który jest w kieszeni też z niego korzystasz. Nie trzeba mieć urządzenia w ręce aby z niego korzystać. Ale zgadzam się, możnaby wywalić tryb warunkowy, wystarczyłoby precyzyjniej sformułować zapisy, tak aby policja nie mogła ich nadużywać
@@andrzejbodura1326 wiem że nie trzeba mieć go w ręce bardziej chodziło mi żeby po prostu ślepo nie patrzeć w telefon a obejrzeć się zanim się wejdzie na drogę. Sam idąc przez miasto słucham sobie muzyki no ale potrafię się obejrzeć
Wakdek dwie uwagi do materiału. 1. Korzystanie z urządzeń przy przechodzenia przez przejście - uważam ze zapis zakazu definitywnego ok ale przy sprecyzowaniu ze chodź o tel. trzymany w ręce. Zapominasz przy materiale o słuchawkach, holterach, latarkach chociażby z funkcją komunikacji bluetooth, zegarku elektronicznym itp. 2. Błąd pomiarowy wystepuje na "-" i na "+". Oczywiście nikt sobie nie wyobraża że policja zabierze prawko za pomiar 99 km / h bo policjant sobie doda błąd pomiarowy i będzie 102. Rozumiem ze zawsze powinno to iść w tą stronę którą przedstawiasz zeby nie było wątpliwości no ale ..... POZDRAWIAM🙂🙃🙂🙃🙂🙃
Co do pieszych byś wspomniał o Kodeks drogowy - Prawo o ruchu drogowym DZIAŁ II Ruch drogowy Rozdział 2 Ruch pieszych Art. 14. Zabrania się: 1) wchodzenia na jezdnię: a) bezpośrednio przed jadący pojazd, w tym również na przejściu dla pieszych, b) spoza pojazdu lub innej przeszkody ograniczającej widoczność drogi; 2) przechodzenia przez jezdnię w miejscu o ograniczonej widoczności drogi; 3) zwalniania kroku lub zatrzymywania się bez uzasadnionej potrzeby podczas przechodzenia przez jezdnię lub torowisko; co do odległości to zasada 2-3 sekund jak to obowiązuje na zachodzie Pozdro cześć :)
Nie zawsze pieszy, który ładuje się pod koła patrzy w telefon. Często są to ludzie, którzy po prostu nie patrzą się dookoła, tylko głową przed siebie i nagły skręt na pasy
Kolega kupił nowego busa. Po 1 roku zniknęło jedno zero. Z 77 000 zrobiło się raptem 7 700. Teraz jest dwa lata później i 160 tysia plus. Policja przyznała w końcu, że to ich błąd.
Czesc Waldku. Zastanawiam się nad zmianą zawodu (jeżdżę zawodowo) bo jeszcze listonosz jako służba mundurowa nie ma uprawnień do kontroli i karania kierowców mandatami.
Co do liczników powinno być, aby kierowca od policjanta powinien dostać notkę lub w mandacie jaki został wpisany stan licznika. Edit: Zresztą po cholere to wymyślili? Nie wystarczyło, że robiłaby to SKP? Ile razy przez okres posiadania auta kontroluje nas Policja? (no chyba że ktoś ma pecha i raz m-cu trafia na kontrolę ;) )
Przechowuję nieczynny samochód w wieku poniżej 40 lat. I grzecznie co roku muszę wydawać kasę na OC, czyli płacić za usługę, której nie konsumuję. Kradzież w białych rękawiczkach, w majestacie prawa.
Dzięki za materiał, osobiście, jako aktywny pieszy, rowerzysta oraz kierowca uważam, że tych pierwszych dwóch uczestników ruchu jest traktowane jak 8 letnie dzieci. Psocą, ale jak się je złapie to tylko rączką pogrozi. Kierowca natomiast jest odpowiedzialny za bezpieczeństwo wszystkich na drodze, mimo tego, że ma zdecydowanie najwięcej do ogarniania podczas ruchu. Oczywiście zgadzam się z karaniem piratów drogowych. Limity są po to, by były maksymalną wartością, a nie minimalną ;)
@@Speedkam nie ma tu powiązania logicznego. Tak jak mówiłem, kierowca musi uważać na milion różnych rzeczy, kierowcy to ludzie, także powinno się ułatwiać im zadanie w bezpiecznej jeździe. Prędkość dostosowana do warunków - tak Karanie za to, że nie zauważyłem ubranego w czern typa 2m od jezdni, - nie
To badaj to: na trasie, którą codziennie jeżdżę (DK, prędkość dopuszczalna 100 km/h) od jakiegoś czasu trwa remont pobocza, ograniczenia 40 km/h, zakaz wyprzedzania itd., bo przecież pracują tam ludzie. Ale od godziny mniej więcej 15.00 nie ma tam już nikogo, maszyny stoją poza jezdnią, pracownicy poszli do domu, droga jest pusta, a znaki zakazu i ograniczeń stoją tam nadal. Gdybym jechał 40-tką (bo tak nakazują znaki), to by mnie wszyscy zjedli, ale jeśli pojadę 90, to jadący za mną radiowóz Speed ogołoci mnie z ostatniej złotówki. Jak dla mnie ograniczenia powinny obowiązywać w odpowiednich godzinach (tu godzinach pracy drogowców), bo w środku nocy to pole do koszenia kasy dla panów z WRD, czyż nie?
Co do ograniczania możliwości obserwacji, to nie chodzi przypadkiem po prostu o jakiekolwiek patrzenie w telefon? Bo można używać telefonu na przykład rozmawiając przez zestaw słuchawkowy lub słuchając muzyki. Wtedy w żaden sposób widoczności sobie nie ograniczamy.
7:30 ja tak miałem z przebiegiem ale na przeglądzie. Zamiast 79kkm wpisał 97kkm. Po roku zajechałem na inną stacje a oni do mnie ze jest mniejszy przebieg niż był. Ja oczy jak 5 zł tyle że było to przed karami za cofanie, tylko przebieg zrypanu.
Waldek to co mówisz z progiem zwalniającym jest w Bytomiu na ulicy którą często poruszają się pojazdy egzaminacyjne, jest to dość długa droga bez skrzyżowań dopiero pod jej koniec jest skrzyżowanie z światłami, i trzeba przejechać cały ten odcinek 20km/h XD
Ja mam dwie sytuacje jesli chodzi o przebieg 1. W wakacje zeszlego roku zatrzymal mnie Pan policjant bardzo mily swoją drogą dało sie z nim dogadać, natomiast drogomierza nie spisał w ogóle i w cepiku nie ma o zatrzymaniu slowa (a takie powinno byc odnotowane) 2. Przegladajac auta używane i sprawdzajac na stronie historiapojazdu trafilem na "odnotowano błąd" czy jakos tak i okazało się, że dwa razy z rzedu na tej samej stacji diagnostycznej ktos zrobil "misslicka" i wpisal o 1 z przodu za duzo wobec czego przebieg nagle z 234tys skoczyl na 1,2mln km po czym po dwoch latach nagle spadl do 250tys. (Orientacyjnie). Ciekawe co w takiej sytuacji podczas kontroli 🤔
Ja natomiast ZANIM wprowadziłbym przepis pierwszeństwa pieszych, PRZYGOTOWAŁBYM najpierw infrastrukturę przejść - np. odpowiednie podświetlenie przejść dla pieszych, a nie ciemno jak nie powiem gdzie, do tego deszczyk i nic nie widać. Dodajmy brak odblasków u pieszych oraz kaptury. Odpowiedzcie sobie sami - czy to jest normalny przepis? Czy infrastruktura jest gotowa?
@@FrankDrebinJunior Przepis może i normalny, ale chodzi mi, że warunki są nienormalne. Najpierw infrastruktura, potem przepisy. To tak jakby wprowadzić ograniczenia prędkości, ale nie zdążyć z rozstawieniem oznakowania. Ja mam widzieć pieszego, a nie zwalniać do 10km/h i się domyślać.
Ostatni absurd absurem nie jest. Jeśli jest znak ograniczenia prędkości na tym samym słupku co znak "próg zwalniający", to ten pierwszy nie wprowadza ograniczenia na zwykłych zasadach, ale informuje o bezpiecznej prędkości, z jaką można przez próg przejechać.
Z tym progiem zwalniającym to masz rację Waldek bo nawet na kursie prawa jazdy tak mnie uczyli aby Nie przyspieszać do najbliższej krzyżówki lub odwołania tego znaku co jest ewidentnym absurdem przepisów
No, nie całkiem tak. W polskim ( i nie tylko ) prawie o ruchu drogowym istnieje zapis o znakach zespolonych, czyli kilka znaków na jednym słupku. W tym przypadku (A-11a) "próg zwalniający" oraz (B-33) "ograniczenie prędkości" załóżmy przytoczone w filmie 5km/h. Czytamy od lewej do prawej i z góry na dół - a więc; zbliżamy się do progu zwalniającego (znak u góry A-11a) do pokonania którego prędkością bezpieczną będzie do 5km/h (znak poniżej B-33). Czyli dolny znak odnosi się tylko do najwyższego na jednym słupku. Znak B-33 dla danego odcinka drogi zawsze będzie stał sam jak palec ;) Pozdrawiam.
Na swoim przykładzie mogę przedstawić absurdalną sytuację w prawie. 2 lata temu w wakacje jechałem samochodem po drodze powiatowej, w połowie zakrętu krzaki i drzewa zasłaniały mi widoczność na wewnętrzny pas zakrętu co uniemożliwiło mi szybkie zauważenie ciągnika rolniczego z siewnikiem. Żeby uniknąć zderzenia uciekałem na pobocze co zakończyło się uderzeniem mojego auta w drzewo. Ciągnik też zjechał na pobocze o tyle ile zdążył w tym czasie. Przyjechała policja i mierzyła drogę powiatową. Na odcinku 100m przed zakrętem, w zakręcie i za miejscem mojego uderzenia droga POWIATOWA w każdym miejscu miała około 4.5m szerokości do pobocza. Policjanci zaczęli mierzyć ciągnik na bliźniakach mierzący 3.8m i siewnik mający 4.2m. następnie mój samochód mający około 1.8m z lusterkami. Na poboczu były widoczne ślady hamowania auta i ślady kół ciągnika z siewnikiem. Wg wyliczeń policjantów moje lusterko minęło siewnik o około 10cm. Policjanci z pobliskiego komisariatu przesłuchali mnie oraz kierowcę ciągnika w celu zebrania zeznań i materiałów dowodowych. Na wstępie po przesłuchaniu na miejscu zdarzenia powiedzieli że winnym wypadku jestem tylko i wyłącznie ja. Poprosiłem o przyjazd patrolu drogówki ponieważ nie zgadzałem się z ich ustaleniami. Drogówka oceniła że nie jest to moja wina, tylko kierowcy ciągnika rolniczego ponieważ jechał moim pasem cały czas a powinien mi umożliwić poruszanie się MOIM wyznaczonym pasem ruchu. Dodatkowo Kierowca nie posiadał odpowiednich upoważnień na przejazd drogą powiatową zespołem pojazdów o szerokości powyżej 3.5m oraz nie posiadał pilota przed ciągnikiem. Kierowca traktora został ukarany mandatem a ja zostałem uznany jako pokrzywdzony i naprawa auta odbyła się z polisy OC ciągnika rolniczego. ABSURDEM W TEJ SYTUACJI jest to że gdyby kierowca ciągnika rolniczego mimo braku pozwoleń na przejazd w chwili gdy on nie miał pozwolenia na przejazd i nie posiadał pilota przed ciągnikiem powiedział że przed tym gdy minąłem ciągnik on jako kierowca zatrzymał się pierwszy jednoznacznie wina wypadku leży po mojej stronie. Jakim cudem
A mnie zawsze interesowała taka sytuacja bardzo częsta w miastach (postaram się opisać słownie najlepiej jak potrafię). Droga 2 pasy w jedną stronę i skrzyżowanie z przejściem dla pieszych. Lewy pas do jazdy na wprost, prawy do skrętu w prawo. Auto na prawym pasie ustawia się do skrętu w prawo przed przejściem i czeka aż będzie mógł wykonać manewr skrętu w prawo, bo np. jest tam korek i nie może tego wykonać. W myśl przepisów auta jadące na wprost nie mogą wyminąć auta czekającego na skręt przed przejściem dla pieszych, mimo, że przez przejście nikt nie przechodzi i teoretycznie powinien się stworzyć bezsensowny korek, dopóki wszystkie auta do skrętu w prawo nie opuszczą skrzyżowania. W praktyce każdy kierowca jadący na wprost łamie ten przepis i powinien być ukarany mandatem 1500zł. Czy się mylę?
Mylisz się. Przepisy nie zabraniają omijania ( nie wymijania, bo to z pojazdem z przeciwka) pojazdu, który zatrzymał się przed przejściem. Zabraniają omijania pojazdu, który zatrzymał się, żeby ustąpić pierwszeństwa pieszym. Skoro piszesz, że piesi przejściem nie przechodzą, to możesz takie pojazdy ominąć z zachowaniem ostrożności. Jednak wyprzedzanie jest całkowicie zakazane przy zbliżaniu się do przejścia, a więc jeśli pojazdy jadą, nawet 3 km/h to możesz jechać najwyżej 3 km/h. A tak naprawdę powinno się zlikwidować wszelkie prawoskrety z drogi z pierwszeństwem lub wprowadzić światła, żeby takich absurdów nie było.
Pierwszeństwo pieszego przy przejściu dla pieszych to jakiś absurd. W sensie rozumiem założenia przepisu, ale często tego pieszego po prostu nie widać. Miałem taką sytuację rok temu. Zima, ok godz. 5.00, na ulicy ciemno, a do tego światła od innych pojazdów, czy jakiś banerów reklamowych odbijają się od mokrego asfaltu. Dopiero przejeżdżając przez przejście dla pieszych z wysepką zobaczyłem tam pieszego. Schował się za znakiem nakazującym ominięcie wysepki z prawej strony. W myśl obecnych przepisów mógłby on wejść mi na jezdnię, a ja bym nawet nie zwolnił.
To znaczy że powinien pan mieć wpis w prawo jazdy że nie wolno panu jeździć po zmroku. Ach nie ma czegoś takiego to poprostu zachować szczególna ostrożność czyli jechać przy przejściach nawet 20 km, a najlepiej udać się na badanie wzroku może przy mega farcie trafi się lekarz okulista nie rzęźnik i coś pomoże. Bo nie rozróźnić świateł samochodów od baneru to ... Nie każdy jest kosmonautą nie każdy musi być kierowcą.
A przejście widziałeś, czy też nie? Masz się upewnić, że pieszego nie ma. Jeśli z powodu złych warunków oznacza to zwolnienie do 10km/h, to masz to zrobić a nie stosować zasadę "nie widzę, więc jadę". Masz się upewnić, że za znakiem nie ma pieszego, a nie zakładać, że go tam nie ma.
Waldku, co do przestrzegania odległości, to nie trzeba nic przeliczać ani kombinować, wystarczy policzyć czas. Za każdym razem, niezależnie od prędkości, jest to 1,8 sekundy (poniżej dowód). Mało matematyczny: 36 km/h = 10 m/s; 36 : 2 = 18 m; 18 m : 10 m/s = 1,8 s 108 km/h = 30 m/s; 108 : 2 = 54 m; 54 m : 30 m/s = 1,8 s Matematyczny: v = s/t [km/h] => t = s/v [km/(km/h)]; s = v/2 [m], gdzie v to aktualna prędkość; v zamieniamy na m/s, czyli mnożymy razy 10 i dzielimy przez 36 t = (v/2)/(10v/36) = 36v/20v = 18/10 = 1,8 s W 2015 roku miałeś odcinek (Jazda na zderzaku #31MOTO DORADCA plus), gdzie polecałeś zachowywać 2 sekundy. Podpowiedziałeś nawet jak w prosty i bezpieczny sposób je odmierzyć. Zrób proszę dodatek do tego filmu, bo ludzie wylewają swoją frustrację o te połowę prędkości, a to naprawdę jest prosta sprawa. P.S. Szkoda, że ustawodawca nie dopisał komentarza, że połowa prędkości wyrażona w metrach równa się czasowi 1,8 s. Pozdrawiam cieplutko
Z tymi znakami to święta prawda. Znaki drogowe powinny też być jednakowej wielkości. Jedne są normalne drugie nie. A my okiem zawsze będziemy szukać tych, których jest więcej i nie zawsze pomimo chęci można zauważyć mały znaczek drogowy 20x20cm.
Na jednej z wyremontowanych ulic przed każdym skrzyżowaniem są znaki "droga z pierwszenstwem" , raz są normalne wielkości, a kilka metrów dalej o połowę mniejsze w zestawieniu ze znakiem "przejście dla pieszych " o normalnej wielkości. Widać oszczędności na materiale na co drugim znaku. Z kolei na Starówce są znaki tak małe, że przypominają te wielkością na placu manewrowy dla rowerów i ciężko je zauważyć w szary dzień. Umieszczono je , aby nie szpecic zabytków. Zamość.
@@robertk1436 wiesz, to że takie znaki umieszczono nie znaczy, że są one "wiążące". Jeśli nie spełniają warunków jakie musi spełniać znak drogowy to nim nie jest.
@Mariusz W Fajnie, ale gadasz brednie... @@robertk1436 Bo znaki mini można montować: - na słupkach przeszkodowych i tablicach kierujących; - na drogach w obszarze zabudowanym, gdy warunki drogowe nie pozwalają na stosowanie znaków większych lub zastosowanie większych znaków pogorszyłoby warunki widoczności pieszych na przejściu dla pieszych; - na wąskich uliczkach zabytkowych miast. Jedynie ustąp i STOP muszą być w rozmiarze co najmniej średnim. Resztę montuje się w zależności od potrzeb. Czyli jadąc po drodze z pierwszeństwem, kolejne znaki mogą być małe, ale na drogach poprzecznych znaki Ustąp będą już normalne.
@@telecaster1951 Rozumiem że są znaki o wielkości normalnej, średniej, i małej?? Ale te wielkości równie powinny być szczegółowo określone, inaczej ktoś sobie zainstaluje znak "ustąp pierwszeństwa " wielkości znaczka pocztowego i będzie kosił na stłuczkach.
między licznikiem cyfrowym a analogowym powinna być tolerancja do 5km. obecnie co do 1 trzeba jechać na analowowym, a mierzy nas cyfrowym. to jest największy absurd ! i brak wiedzy tego kto to wymyślał, nie wziął pod uwagę czynników zewnętrznych wpływających na hawania prędkości np o te 2-3km/h
Przepis o korzystaniu z telefonu jest dobry, nie chce dostać mandatu za to, że miałem telefon w ręku, a przechodząc się normalnie rozglądałem. Jeśli ktoś gra czy coś ogląda na telefonie, to przecież jak najbardziej dotyczy takiej osoby.
Mnie na kursie uczyli że jak jest znak np. progu zwalniającego i na tym samych słupku ograniczenie prędkości tom znaczy że obowiązuje ono do wskazanej przyczyny czyli tego progu ale powiem szczerze nie zagłębiałem się dalej czy to zasada oficjalna czy zwyczajowa. Co do progów w moich rejonach to co drugi jest oznaczony znakiem A11 uwaga nierówności zamiast A11a próg zwalniający, i w takim przypadku można go objeżdżać w myśl zasady że nierówność można ominąć a progu nie xD
Jak dla mnie samym bublem jest fizyczne zabieranie prawa jazdy przez policjanta na miejscu… mieszkam w Niemczech i tu tez się zabiera prawko ale pierw jest to sprawdzane przez odpowiedni urząd i jeżeli policjant miał słuszność przychodzi list do domu ze trzeba w ciągu najbliższych trzech miesięcy oddać prawo jazdy i to rozumiem jest wina jest kara… w Polsce element błędu ludzkiego „ policjanta” nie wchodzi w grę i właśnie jak nawet w sądzie udowodnimy ze jednak decyzja policjanta jest zła to i tak już nikt prawka nie odda bo żadna sprawa się nie odbędzie w tak szybkim czasie… to najbardziej mnie kuje
Mam pytanie A co ze śniegiem na ciężarówce kierowcy nie mogą wchodzić na dach ponieważ jest to skrajnie niebezpieczne i brak uprawnień wysokościowych. Ale karani już są mimo tego że nie ma rampy na stacjach żeby w bezpieczny sposób usunąć śnieg.
Z podobnych to nienormatywne wymiary znaków drogowych nagminnie stosowane w mieście , które w świetle obowiązującego prawa nie są ważne i nie stanowią podstawy do ukarania mandatem, które przy kolizji, wypadkach wprowadzają dodatkowe zamieszanie
Absurd to jest to co się dzieje z dnia na dzień, wszędzie podwyżki, czy to za mandaty czy za prąd i gaz. Pisiory badają granice kiedy się państwo zbuntuje, chyba czas najwyższy uciekać z tego chorego kraju…
Dodam jeszcze jeden absurd, żaden nowy ale jednak Przepis mówiący o nie wieżdżaniu na skrzyżowanie gdy nie ma miejsca, pewności że je opuścimy na tym samym cyklu zielonego światła Wyobraźmy sobie teraz wszystkie lewo skręty kolizyjne w miastach godz 16:15 Zapala się zielone i jedno auto już stoi na środku bez możliwości zjechania ze skrzynia, a tym bardziej następni... Standardowo opuszczamy skrzyżowanie już na czerwonym świetle, w marginesie zmiany świateł między czerwonym a zielonym Jak to rozumieć zgodnie prawem bez łamania tego przepisu? Wykonanie lewo skrętu powinno się odbyć z przed sygnalizatora 😂 Patrząc z daleka gdy z naprzeciwka nic nie jedzie chyba w nocy a w godz szczytu? Wyraźnie wjeżdżamy na skrzyżowanie z którego nie możemy zjechać przez auta jadące na prost To teraz tak zapala się zielone a ja stoję bo tam jadą, czyli nie mogę opuścić skrzynia, nigdzie byśmy tak nie zajechali I teraz kogo wina przy kolizji zgdy ktoś we mnie wjedzie z prawej strony bo już światła się zmieniły za moimi plecami
To jak z podatkami. Bo chodzi o to aby golić owce przy każdej okazji, dlatego władza musi sobie stwarzać te okazje aby rachunek się zgadzał, a jak wprowadzą czarne skrzynki to przy okazji przeglądu sczytają i jakieś tłuste misie znowu będą liczyć szeekle.
Trąbienie przy wyprzedzaniu chyba zawsze było w kodeksie. Kojarze to z kursu a było to niemal 20 lat temu. Ale w życiu nie słyszałem, żeby ktoś tak robił.
Zdarzalo sie na bocznych drogach jak trafil sie ciagnik z dwiema przyczepami balotow no i tez nie trabimy caly czas tylko 2 krotkie sygnaly by zworcic uwage na manerw bo przy mgle raczej kazdy skupia sie nad tym co przed nim a nie co w lusterkach
Wyprzedzanie zaczyna się od włączenia kierunkowskazu. Nie ma kierunkowskazu, nie ma wyprzedzania, jest mandat za niezachowanie odstępu. W czym problem?
A ja tak zapytam w kwestii ograniczeń prędkości. Jadąc do pracy przejeżdżam przez wioskę w której na całej długości obowiązuje ograniczenie do 40km/h. Na początku wioski jest fotoradar gdzie każdy grzecznie zwalnia. Za fotoradarem jeszcze 800m wioski. W jaki sposób pozdrawiać panów zazwyczaj w ciężarówkach co mrugają długimi lub czasami nawet trąbią za każdym razem kiedy ktoś przed nimi jedzie z prawidłową prędkością?
Wczoraj w tej samej wiosce, jak wracałem z pracy, mnie i kierowcę osobówki która jechała za mną wyprzedziły dwa tiry na podwójnej ciągłej. Nie potrafili znieść faktu że ktoś zwalnia do 40km/h tuż przed znakiem a nie tak jak oni tuż przed fotoradarem.
Co do marginesu błędu to byłby nawet dobry pomysł, ale trzeba pamiętać że w obecnie produkowanych autach prędkościomierze zawyżają informację o aktualnej prędkości o ok 8-10% to dlatego niektórzy kierowcy dziwią się jak to jest że tir ma ograniczenie do 90 km/h a jedzie 100 km/h. Oczywiście w mieście ta różnica jest dość mała ale na drodze ekspresowej żeby przekroczyć 120 km/h to na tzw budziku musi być 130-135 km/h.
Ciężarówka ma ograniczenie do 80 dlatego jeżdżą po 90 wszystko powyżej to błąd i wykroczenie. I na drogach mamy ciężarówki. Tir to skrót od: Konwencja TIR jest to porozumienie celne, które dotyczy międzynarodowego przewozu towarów z zastosowaniem karnetów TIR.Umowa ta została sporządzona w Genewie 14 listopada 1975 roku.Zaczęto ją stosować już po zakończeniu II wojny światowej.Dzięki niej do przewozów międzynarodowych towarów wykonywanych pojazdami drogowymi został wprowadzony dokument gwarancyjny -karnet TIR.
![เปิดบ้าน โคตรสวย ป๋องกพล รู้จักตั้งนาน เพิ่งรู้ว่ารวย!!! l [Nickynachat]](http://i.ytimg.com/vi/tmgCF_2HfYI/mqdefault.jpg)
politycy jak zawsze wymagają tylko od obywatela a nie od siebie
Oni nie spełniają swoich wymagań 😉
Nie muszą bo mają kierowce
Powinna być możliwość rozliczenia twórców przepisów jeśli są wadliwe np. Po przez nie wypłatę wynagrodzenia
Immunitet nie powinien obejmować wykroczeń i przestępstw drogowych
Jeździć przepisowo, nie pajacować i policja nie zatrzyma.
jeśli jest więcej takich absurdów to Waldek dawaj drugą część
.... jest :D
@@motodoradca jest tak na drugą, trzecią, czwartą, może do dziesiątej by doszło :)
@@motodoradca A co to da dawać drugą część przecież te nowe przepisy są chore... Czy my się jeszcze długo damy tak ośmieszać ?
@@grzesiekgrzesiek118 Co jest w nich chorego?
Z tych absurdów to trylogię można by napisać
Największym absurdem jest podejście policji i prokuratury do osób poszkodowanych w przestępstwach. Jak byłem młody zostałem okradziony z samochodu. To było moje pierwsze auto. Złodziej ukradł je dla siebie i zaczął modyfikować, ale po około dwóch tygodniach został zatrzymany (podczas jazdy), samochód przestał 3 lata na policyjnym parkingu, gdzie został okradziony z większości atrakcyjnych części i przerdzewiał, zanim do mnie zadzwoniono, że się znalazł. Na pytania nikt nie chciał odpowiadać, pomóc też nikt nie chciał.
Innym razem miałem w nocy włam do domu, spłoszeni sprawcy porzucili pod balkonem fanty z włamania, którego dokonali wcześniej. Rzeczy te zabrała wezwana policja, a potem przyszli do matki, żeby o nich nie wspominać na przesłuchaniu, bo zamiast je zabierać to powinni wezwać jakieś służby śledcze czy coś i tego nie ruszać.
Innym razem złodziej na ulicy wyrwał matce torebkę. Torebka, dokumenty, pieniądze, wszystko poszło, a pan policjant namawiał matkę, żeby zaniżyła wartość straty tak, żeby nie kwalifikowało się na przestępstwo, bo będą musieli szukać sprawcy.
Ale mandat dać to spoko, albo kobietę spałować na manifestacji to też spoko.
coś tu koloryzujesz...
@@Tomdzik007 Tak, mam tu na myśli te kobiety, z których żadna z nich nie została oskarżona, osądzona ani skazana za żadne przestępstwo, ale wpadł między nie jakiś niedorozwinięty troglodyta na smyczy partii która z prawem i sprawiedliwością ma tyle wspólnego co meduza z mózgiem i je spałował, a które Ty nazywasz tymi pier.. morderczyniami.
@@Tomdzik007 kolejny widzę, nie wiem czy chciałbyś żeby twoje dziecko wyzionęło ducha godzinę po narodzinach
@@magix6361 Nie zapominaj o tych które muszą donosić martwe dzieci bo lekarz musi być pewny że dziecko nie żyje.
Powiedz lepiej gdzie mieszkasz. Nie będę się tam wybierał jak tak wysoka przestępczość.
dorzucił bym jeszcze znaki drogowe ograniczające prędkość pozostawione po remoncie drogi, Droga poza terenem zabudowanym wyremontowana a znak ograniczenia prędkości został
O tak tak,bardzo częste przypadki.Takie własnie bezsensownie pozostawione znaki niejako "uczą" kierowców olewania oznakowania.
To zgłoś to do zarządcy drogi zamiast narzekać po netach.
@@8282dudi ty mundry, zgłaszałem wiele razy nielegalnie oznakowany obszar zabudowany (w województwie w którym mieszkam) na wylotówkach, polu, krzakach. Jak myślisz ile razy zarządca (ZDW czy Powiat) zmienił organizację na zgodną z prawem ? - 0, bo dają przyzwolenie dla milicji do polowania na kierowców.
@@janusz-kowalski Nielegalny tzn jaki? Taki, który tobie się nie podoba? I jakie prawo określa co to jest legalny teren zabudowany?
Norma. U mnie w gminie od kilku miesięcy jest ograniczenie do 40, a droga jest zrobiona. Do tego zniknął znak "teren niezabudowany" - taki jest de facto, bo nie ma żadnych zabudowań na odcinku 2 km.
Dużo miałem sytuacji że pieszy dochodzi do przejścia, oczywiście samochód zatrzymuje a pieszy nagle się odwraca i odchodzi od przejścia dla pieszych... Najbardziej denerwująca sytuacja.
Ty nigdy zdania nie zmieniłeś? Przyzwyczaj się to przestaniesz się tym denerwować.
To są po prostu de*ile
@@ravdan75 No popatrz ostatnio debilka za kółkiem próbowała mnie rozjechać podczas przechodzenia przez przejście najpierw zwolniła później gwałtownie przyspieszyła widać też się rozmyśliła ;)
@@memonic1 zdarza się ,przyzwyczaj się jak to kolega wyżej tam napisał ;)
@@8282dudi I gdzie ekologia ? barana chcą ekologii a rozkazują się non stop zatrzymywać i ruszać autem
Też miałem problem z błędnym wpisem odczytu drogomierza przez funkcjonariusza i nie łatwo było to skorygować w bazie danych, nie pomogły e-maile i telefony, trzeba było osobiście odwiedzić naczelnika wydziału ruchu drogowego KWP okazując pojazd i przedstawić jego stan a przy okazji dowiedziałem się, że takie pomyłki się zdarzają tylko ja jestem roszczeniowy.....
U mnie pomyłka była ewidentna, zamiast 178kkm wpisane 1780kkm. Udało się załatwić mailowo ale dwa tygodnie to trwało. W tym czasie teoretycznie brak możliwości poruszania się autem, bo pomyłka "wyszła" w trakcie przeglądu.
Z tym błędem przy spisywaniu stanu licznika myślę że jest jako takie rozwiązanie - policjant powinien robić zdjęcie licznika z data, a to zdjęcie powinno być przechowywane przez okres np 2 lat.
Myślę że 3 lata powinno być
Ja dwa razy przyłapałem policjantów na błędnym spisywaniu licznika, całe szczęście obie Panie które spisywały licznik mówiły na głos i zdążyłem je poprawić i sprawdzić czy dobrze spisały. Raz zamiast 152 tysiecy chciała mi wpisać 15.200, drugi raz zamiast 245 wpisała 24.500, to się wydaje śmieszne ale takie nie jest..
Jedyna rada - sprawdzać mandat który nam wręczają, z licznikiem (chyba że to nie tam jest wpisane? nigdy nie dostałem...)
Waldku, jest jeden taki paradoks niedaleko mnie ponieważ w pewnym miejscu jest znak 50 km jak jedziesz w jedną stronę a jak wracasz to masz 70 km. I tam jest przepompownia paliw i tory z 400m przed wiadomo cysterny wagony itp. Ja już od 6 lat rok w rok policjantom tłumaczę przy zatrzymaniu że tam mam znak 70 km i jadę przepisowo. Nie wiem czy to próby zarobku czy co. Było zgłaszane itp.
podobnie jest w Łodzi, jak jedziesz w kierunku Piotrkowskiej Tuwima to w pewnym momencie masz koniec strefy do 30km a potem za Piotrkowską znowu masz ten sam znak, i weź bądź tu mądry i jedź z odpowiednią prędkością
Często tez jest tak w przypadku oznakowania końca i początku terenu zabudowanego w jedna stronę jest skreślony a od drugiej ten sam odcinek jest jako zabudowany bo nie ma odwołania poprzedniego znaku wskazującego ze jest to teren niezabudowany. Niestety złe oznakowanie i nie dostosowanie ograniczeń do rzeczywistości to zmora u nas na drogach jakich mało .10 znaków po sobie stare nowe plus pomieszanie z poplątaniem poziomego oznaczenia i se chłopie wybierz co chcesz a pan policjant uslati po swojemu domiar kary.
@@pupidupi2703 no właśnie w moim przypadku jest jeden wjazd i dwa odwołania
@@pupidupi2703 jeśli można nazwać rozlewnię paliw to w drodze powrotnej nie ma sensu zna 70 do rozlewni ok
@@pupidupi2703 A co powiesz na to: wyjeżdżasz z miasta, wjeżdżasz w las. Końca terenu zabudowanego oczywiście nie ma więc lecisz sobie te 50km/h na odcinku około 5km i dojeżdżasz do miejscowości ( stoi zielona tablica z jej nazwą, widać zabudowania przy drodze) a przed tą miejscowością jest znak... kończący teren zabudowany :) Skrótem: las-teren zabudowany, miejscowość - brak terenu zabudowanego
Szanowny Panie Doradco. Uważam, że wprowadzenie nowych reguł w sprawie korzystania z przejść dla pieszych na tyle komplikuje, zwłaszcza kierowcom, poruszanie się po drogach. zwłaszcza przy obecnie bardzo dużym i coraz większym ruchu pojazdów mechanicznych, iż ten przepis powinien być wycofany i problem jeszcze raz przedyskutowany i przemyślany. Bardzo wątpię że wpłynie on na zmniejszenie ilości wypadków na przejściach, a sądzę iż będzie odwrotnie. Druga sprawa : nie zauważyłem głosów ludzi dbających o zanieczyszczenie spalinami atmosfery. Każdy kto ma trochę rozumu i wyobrazni obserwując zatrzymujące się samochody, w tym duże ciężarówki i następnie ruszające z miejsca powinien się nad tym także zastanowić.
Pewnie dlatego w ostatnim półroczu było o 30% mniej ofiar na przejściach dla pieszych. Bo przepisy z czerwca sie nie sprawdziły i ludzie padają jak muchy.
@@glowacek Czy przepisy miały wpływ na zmniejszenie liczby wypadków ocenić będzie można dopiero za jakiś czas. Za dużo jest czynników, które na to wpływają: pandemia, praca zdalna, ograniczenia, mniejszy niż zazwyczaj ruch.
@@DanyWay no widzisz, a jakoś Marian już ocenił, że to nic nie da i bez statystyk. 😉
6 miesięcy to juz dość długo, praca zdalna to przywilej około 20% pracowników. Oczywiście za pół roku możemy wrócić do rozmowy mając już dane z 12 miesięcy.
Waldku, ten dystans "połowy prędkościomierza" można zamienić na sekundy, zawsze będzie to 1,8s od samochodu nas poprzedzającego. Polecam zawsze te 2, a najlepiej 3s utrzymywać :D
Zdarzało mi się jadąc przez różnymi drogami mijałem znak "koniec terenu zabudowanego " , gdzie nie było znaku z jego początkiem, i to są absurdy. Tylko w tej sytuacji można łatwo wyjść obronną ręką
Jedyne w czym pomaga nam władza (i to nie tylko w Polsce) to pozbawianie nas naszych pieniędzy. Cała reszta to zawracanie głowy.
3:13 - To niech się ci inni ubezpieczają - którzy chcą być chronieni...
- Płacimy podatki na służbę zdrowia i inne takie - jest wypadek - osoba która ucierpiała ma ubezpieczenie - to niech jej ubezpieczyciel wypłaci odszkodowanie, bo po to ona się w sumie ubezpiecza, a jeśli nie ma ubezpieczenia - to państwo powinno zapewnić pomoc tej osobie, a jak państwo nie chce pomagać ofiarom wypadków, to po co my płacimy w ogóle jakiekolwiek podatki...?? (Skoro służba zdrowia państwowa praktycznie nie działa, edukacja więcej sieczki robi w głowach dzieci, niż ich czegoś pożytecznego nauczy, durne przepisy tylko ograniczają ludzi i niszczą naszą gospodarkę, rząd nas rozsprzedaje naszym wrogom, a jeśli chodzi o wojsko - najbardziej prawdopodobna wojna w najbliższym czasie, to będzie wojna Polaków ze zdradzieckimi politykami i policją - czy wojsko nas ochroni i wybije naszych wrogów - czyli policję i polityków..??)...
- Druga sprawa, że teoria teorią, a praktyka praktyką - jak ktoś uważa, że płaci ubezpieczenie i w razie czego potem ubezpieczyciel pokryje wszystkie koszty od tak - to jest bardzo naiwny - owszem - czasem się uda, ale znaczna większość przypadków, z jakimi się spotkałem (w Polsce) - to wcale tak różowo nie było - często ubezpieczyciel szukał "wymówki" by nie wypłacić nic, często wypłacał o wiele za mało, wiele razy trzeba było się miesiącami wykłócać o swoje, płacić prawnikom itd...
- Powinno się poprawiać bezpieczeństwo na drogach - robiąc lepsze drogi, obwodnice, chodniki, barierki itd., powinno się uczyć dzieci w szkołach jak się bezpiecznie przez drogę przechodzi, a nie "czy mewa srebrzysta żyje na polskich wydmach" (to ze sprawdzianu w którejś niskiej klasie podstawówki - po cholerę 10-cio letniemu dziecku taka wiedza..??), powinno się lepiej uczyć podczas kursu prawa jazdy (po co komu informacje, jak żarówkę zmienia się w samochodzie, skoro w jego nowym aucie bez odkręcania zderzaka i przedniej belki tej żarówki nie wymieni - lepiej go nauczyć, że prędkość należy głównie do warunków na drodze dopasować, a nie do znaków i przepisów (znam masę sytuacji, gdzie wypadek był tylko dla tego, że ten, kto spowodował wypadek sugerował się głównie znakami drogowymi, a nie realną sytuacją...)..
...Ktoś ceni swoje życie lub zdrowie - niech sobie je ubezpieczy na ile chce, ktoś ceni swoje auto - niech sobie je ubezpieczy - i jak mu ktoś to auto rozbije, lub zniszczy to zdrowie, to niech ubezpieczyciel wypłaci to, co się zobowiązał, a jak ktoś się nie ubezpieczy - to jego problem....
- A tak poza tym, to oczywiście materiał mi się podoba .. (jak do tego momentu :) ..)
Witam wszystkich. Absurdalna sytuacja na dk 25 Czluchow-Koszalin. Na pewnym odcinku są prowadzone roboty drogowe a dokładniej jest budowana nowa droga i jest kilka ograniczeń do 40 z powodu wyjazdu z budowy. Oczywiście nikt nie pomyślał żeby na czas świat i dni wolnych zakryć lub przekręcić te ograniczenia. Nie muszę pisać co byłoby gdybyśmy jechali cały czas dopuszczalna prędkością i trafilibyśmy na złośliwego policjanta.Pozdrawiam
Piękne absurdy :) Waldku, jak zwykle fajny materiał i miło się słucha. Osobiście uważam, że powinieneś dodać jeszcze jeden a mianowicie całość absurdów związanych z niejasnościami lub też brakiem uregulowań prawnych w odniesieniu do ronda... :) Pozdrawiam
Ja straciłem prawo jazdy na 3 miesiące, bo pomiar urządzenia pokazał 102 km/h, natomiast była to zwykła suszarka, samochód nieoznakowany, nie wiem nawet do końca czy został prawidłowo wykonany, ponieważ zostałem postawiony pod faktem dokonanym po dogonieniu mnie przez policję, mimo że jechałem zgodnie z przepisami w dalszej części jazdy, a pomiar mógł być wykonany na odcinku drogi w jednym miejscu mozliwym, gdy wyprzedzałem jadacy przede mną pojazd i akurat rozpoczął się teren zabudowany, mandatu nie przyjąłem bo sposób interwencji był co najmniej niejasny, mimo że zaproponowano mi niższy możliwy mandat z uwagi na moje spokojne zachowanie jak zostałem uświadomiony, natomiast po dwóch miesiącach przyszły mi dokumenty z sądu że sprawa odbyła się zaocznie, mandat został podniesiony, w dokumentach które dostałem były wyraźne błędy, natomiast jak widać nie przeszkadzały one w nałożeniu kary, dalsze odwoływanie kosztowalo by mnie kolejne 6 miesięcy, a uprawnienia były zatrzymane, jeśli ktoś zarabia jako kierowca jest skazany na 3 miesiące bezrobocia dzieki takim przepisom, które zostały wymyślone przez jakieś grono ekspertów 🙈😌
Generalnie z tego co mówią przepisy to nie wolno przekraczać prędkości podczas wyprzedzania, taka ciekawostka. Jeżeli na drodze z ograniczeniem do 90km/h ktoś jedzie 80, to możesz go wyprzedzić ale nie możesz przekroczyć 90. Zgodnie z tym moim zdaniem manewr wyprzedzania traci sens i staje się niebezpieczny bo bezpieczne wyprzedzanie to szybkie wyprzedzanie ale prawo to prawo. Poza tym sugerujesz że miałeś na ograniczeniu do 50km/h przekroczenie o 52 km/h i czujesz się pokrzywdzony? Urządzenie może się pomylić ale chyba nie aż tak, jak na moje to nogą z gazu i prawo jazdy w kieszeni :)
@@Kawooon Z drugiej strony weź się zastanów jak oni mu zmierzyli prędkość podczas wyprzedzania. Przecież jest to niemożliwe by pomiar wykonali prawidłowo.
Znam dwoch, którzy nie mają prawa jazdy - każdy z nich z różnych powodów a i tak jeżdżą - jedynie wolniej i przepisowo bardziej
Niedlugo zabronia, w ogole jezdzic autami i na tym sie zakonczy, ten chory system. Natomiast z pieszych zrobili swiete krowy. Za dawnych lat to pieszy byl zobowiazany kontrolowac zamiar przekraczania jezdni. Zawsze uczono zasad przechodzenia, najpierw raz w lewo, potem w prawo, i znowu w lewo i wolne ,przechodzilo sie. Teraz jest tendencja, do ograniczania praw jakich kolwiek, nie zaleznie od zasadnosci sytuacji. Wladza musi odzyskac pieniadze za te dzisiejsze absurdalne wymysly z C19, dlatego tak sie dzieje. To nie jest prawo,na rzecz dobra,mieszkanca tego kraju to jest wprowadzanie reżimowego dyktatu. I nie ma co usprawiedliwiac ze moglo by byc tak , a nie tak, jak to naiwnie podkresla prowadzacy. To ma byc ograniczanie swobod obywatelskich, w kazdzej dziedzinie zycia, i to sie dzieje wszedzie,na swiecie ,abstrachujac od przepisow jakie zostaly poruszone w tym reportarzu.
@@cacaroto8731 Większość pomiarów jest wykonana niezgodnie z przepisami i jest mocno naciągana ale jak już kogoś mierzą to nie dlatego że jechał przepisowo a ewidentnie musiał przekroczyć prędkość co nie? Niedawno pisałem z takim radykałem któremu nie da się przepowiedzieć nic, nie można przekroczyć prędkości i koniec pozamiatane a jak się komuś nie podoba to do Afryki dzicz uprawiać - tak mi powiedział :) a właśnie dawałem mu przykład z wyprzedzaniem że nie da się nie przekroczyć prędkości podczas tego manewru. W pewnym momencie odpuściłem z nim walkę bo to bez sensu, poza tym kto w mieście nigdy nie przekroczył o te 50? Każdemu się zdarzyło PRZYNAJMNIEJ raz ;) mandatu nigdy nie dostałem ale czasem też zdarzyło mi się pajacować, po jednej akcji jak mi spuchły hamulce i nie wyhamowałem na czerwonym mocno zluzowałem i się uspokoiłem na drodze. Poza tym deptanie auta nie przynosi zbyt wielu korzyści, żeby nadrobić sporo czasu trzeba by na prawdę zapie***lać choć uważam że nie warto, lepiej dojechać 20 minut pozniej niż katować auto, tracić nerwy, hamulce, kasę na paliwo itd.
Dobry materiał.
Absurdów jest zapewne więcej.
Wiem, iż ustawodawca kierował się głównie ograniczeniem piractwa. Jednak są sytuacje np. starszy pan emeryt na parkingu przed blokiem stuknie delikatnie autko, dokona lekkiej przecierki i poszkodowany nie zechce się dogadać i spisać kwitów o dobrowolnym przyznaniu się do winy, tylko wezwie policję, która wg. nowych przepisów dowali emerytowi 1 500 zł i po emeryturze - zęby w ścianę.
Uważam iż przy nie wielkich obcierkach nie mających nic wspólnego z poważną kolizją, ów przepis jest delikatnie mówiąc dość mocno przesadzony.
Kolego tych co to uchwalali nie obchodzi jakiś starszy pan. Oni chcą nam wyrwać każdy grosz za wszelką cenę i pod każdym pozorem
Wybacz, ale nie zgodzę się. Ten przepis ma sens. Czemu? Ano temu, że wzywając policję ludzie wiedzieli że ryzykują 500zł, a może uda im się przegadać policjanta. Teraz ryzykują 1500zł, więc już tak chętnie dzwonić po policję nie będą. A to ma duże znaczenie, bo byłem świadkiem w sprawie najechania na tył. Kobitka najechała na tył, była w 8 miesiącu ciąży, potrzebne pogotowie. Więc wiadomo, skoro pogotowie, to trójkąty, auta zostają i czekamy na pogotowie i policję. Policja jechała półtorej godziny. Bo nie było nikogo wolnego, bo musieli się zajmować ludźmi, co się dogadać nie umieli. Kobitka dawno w szpitalu, a ny tak siedzieliśmy jak ciule.
@@telecaster1951
Owszem, zgadzam się Tobą jednak nie wszystkie sytuacje można porównać 1 do 1.
Wielu spisze protokół, dogadają się i cześć. Niestety, boję się, że trafią się cwaniaczki, którzy będą chcieli wykorzystać sytuację i będą uprawiać szantaż - typu dajesz 800 zł, albo dzwonię po policję. Ponadto niektórzy i tak przy byle obcierce będą dzwonić na policję, bo mają w umowie taki obowiązek. ( Chodzi o auta służbowe, wypożyczone lub inne ).
Moim zdaniem w takich śmiesznych sytuacjach powinny być widełki w zależności od skali kolizji.
Bo ktoś zarysuje auto na 0,5 cm, zaś drugi skosi lampę, skasuje przystanek i rozwali dwa auta.
...tak, ja mam temat jeden, zrobiłem inwestycje w elektronikę ponad 20,000 zł. Jak wspomniałem wcześniej, wolę mandat za użycie nielegalnej technologii, niż stracić prawko warte ponad 50,000 zł wraz z uprawnieniami uzupełniającymi (mam wszystkie kat.) Panie Waldku, absurdów jest więcej, także trzeba sobie radzić, to jest do ch..........a niepodobne co od...........li politycy, wszyscy do jednego wora ku..........a m.....ć. Pozdro dla Was i nie dajcie się, ostrzegajmy się 💡💡💡💡💡💡💡💡
Moje ulubione przypadki z Poznania:
1. Powrót z lotniska. W dzień działają światła i można jechać 70 km/h jak na znakach. Za to w nocy pulsuje żółte. Prawdopodobieństwo spotkania pieszego w nocy raczej niskie, ale ... może się zdarzyć i co wtedy?
2. Droga dwupasmowa dość krótka jakich wiele w mieście: 2 pasy, tramwaj, 2 pasy i na środku przejście dla pieszych bez świateł. Z jednej strony w miarę dobrze widać, ale za to jak z drugiej się jedzie, to lewy pas jeszcze ok, ale na prawy jest wyjście zza alejki śmietnikowej. Niby ograniczenie do 50, ale czasem strach tam jechać 30, a są tacy, którzy jeżdżą szybciej niż 50.
To takie 2 przykłady, gdzie danie pieszym pierwszeństwa może się źle skończyć. A ile takich skrzyżowań jest, gdzie widać jeszcze mniej i tylko stali bywalcy znają zagrożenie.
Zdaje się, że na MotoPrawda był materiał, że w listopadzie wzrosła liczba wypadków na przejściach. Pewnie ocena będzie po roku lepsza, ale teraz jest wcześniej ciemno i na wielu przejściach jest strach. Ja to wolę uważać i się upewnić, bo Ci co mają rację często leżą na cmentarzach i w szpitalach, ale wielu wchodzi na pewniaka wprost pod auta w złą pogodę. I współczuję kierowcom bez kamerek udowadnianie, że to nie ich wina.
Największym absurdem dla kierowców (i nie tylko) w tym kraju jest obecna władza i tyle w temacie.
⚡Co Ty Waldek pie**olisz o prędkości na autostradzie znowu???!!!!!!! Jakoś mnóstwo ludzi śmiga po niemieckich autostradach po 250-300kmh i wypadki z tego powodu są bardzo rzadkie!!! Auta są na tyle bezpieczne, że bezpiecznie można po autostradzie jechać te 200 km/h!!! Oczywiście jak ktoś się boi tyle jechać, nie ma czym itp, to nikt mu tyle jechać nie każe, ale NIE WOLNO tego zabraniać innym do cholery!!!! Mamy coraz lepsze i coraz bezpieczniejsze auta, a politycy wprowadzają coraz większe ograniczenia prędkości wszędzie gdzie się da! A ich te ograniczenia oczywiście nie dotyczą, bo mają pierdol**y immunitet!!!! To jest jakiś ABSURD!!!!!!!!!
Ja się przekonałem na własnej skórze, że wyjeżdżając z drogi podporządkowanej muszę ustąpić pierwszeństwa kierowcy który zmienia pas na wysokości skrzyżowania bez kierunkowskazu(były 3 pasy).
A to juz od dawna jest ten absurd.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------💜
>>🖤 DATE-YOUNGGIRLS.ONLINE 🖤
@@nilphilus żaden absurd.
@@UWAGAnieSPIE z jednej strony tak, z drugiej obwinianie jednej osoby w przypadku wypadku jest absurdem - bo jak ktos wyprzedza na skrzyżowaniu to robi to w miejscu niedozwolony i mandat tylko za to to za mało - powinna byc wspolwina
@@nilphilus Jaki absurd? Wyjeżdżając z podporządkowanej masz ustąpić WSZYSTKIM. Nawet jak ktoś będzie jechał na wstecznym, bez świateł i z otwartą lodówką na dachu.
1 Absurd: Rejestracja pojazdu: aby zarejestrować pojazd musi mieć badanie techniczne. Aby przeprowadzić badanie pojazd musi być zarejestrowany.
2 Absurd: Karanie za brak ciągłości oc nawet przy sprzedaży/kupnie samochodu.
3 Absurd: Ostre i rygorystyczne zasady przy złomowaniu/wyrejestrowaniu pojazdu.
4 Absurd: Oc przypisywane jest do pojazdu/przyczepy a nie do kierowcy.
5 Absurd: Progi zwalniające jakoby miały by poprawiać bezpieczeństwo. W praktyce dla mnie to przeszkoda, którą trzeba pokonać i na tym się skupiam a nie na pieszych.
6 Absurd: Cała otoczka związana z hobbystycznym naprawianiem/składaniem samochodów. Prawo nie przewiduje i niechętnie się ma do pojazdów uszkodzonych, reperowanych.
I wiele innych
1:30 z jednej strony rozumiem taki zapis, bo niektórzy podają argumenty pokroju że słuchając muzyki można by było dostać mandat, ale z drugiej strony ile razy w życiu byłeś świadkiem zatrzymania pieszego lub rowerzysty przez policję? Ja osobiście może raz czy dwa widziałem coś takiego, a wiele razy tuż przed radiowozem na czerwonym taki rowerzysta przejechał albo pieszy szedł z telefonem po przejściu i nic (oczywiście pomijam akcje typu stoimy cały dzień przy przejściu i wlepiamy mandaty). Jednak nie oszukujmy się ważne dla nich są statystyki oraz jak największe kwoty, i ile razy było wspominane że tylu pieszych zostało ukaranych lub tylu rowerzystów? Zawsze mówi się o nich tylko w kontekście ofiar np na przejściach, ale nigdy że tyle i tyle dostało mandaty za to i za to, a stawiam że gdyby świadomość tak jak u kierowcy że nie są anonimowi (tablica rejestracyjna oraz pełno kamer czy to z monitoringu czy to wideorejestratorów umożliwiających zidentyfikowanie przynajmniej auta) oraz że te kary nie są fikcyjne to te czarne statystyki zostały by o wiele poprawione.
Osobiście uważam że przepis, w którym pieszy ma zawsze pierwszeństwo jest bardzo zły, bo samochód nie zatrzyma się na przestrzeni metra lub dwóch a pieszy tak, rowerzyści korzystają z tego i na pełnej prędkości przelatują przez przejścia, piesi wbiegają bo na tramwaj czy autobus się spieszą, do tego obecnie mamy porę roku jaką mamy i większość osób praktycznie z góry na dół jest ubrana w ciemne kolory, które znacznie utrudniają a wnet uniemożliwiają zauważenie takiej osoby, a jednak samochód zawsze się widzi bo posiada oświetlenie lepsze lub gorsze. Dodatkowo dodajmy brak kultury u pieszych, i jest masa miejsc w miastach, gdzie świateł nie ma lub są wyłączone, i przejazd samochodem graniczy z cudem bo żaden pieszy nie zatrzyma się na 5 sekund żeby puścić chociaż 2 auta, tylko każdy idzie jak mu pasuje i tak pojedynczo blokują przejście nieraz po 3-4minuty. Moim zdaniem głównym powodem tych przepisów nie było bezpieczeństwo, a zarobek bo trzeba jednak mieć fundusze na różne programy rządowe, a kierowcy są idealnym fundatorem tych pomysłów.
Samochody grupy Volkswagena, oczywiście te nowsze, mają taki wskaźnik na desce rozdzielczej, który pokazuje, że jedzie się za blisko auta przed nami. Wskaźnik zapala się w miejsce wskazania całkowitego przebiegu samochodu. Ja się staram do tego stosować i uważam, że jest to bardzo przydatne. Wskaźnik działa zależnie od prędkości, z którą jedziemy.
Super wywody.
Każdy wie,zna i podaje....Ale władza wie lepiej.
Nasi ustawodawcy wiedzą jak poprawnie uchwalic.....bubel.
A weź tu zahamuj przegubowym solarisem miejskim przed przejściem, jak piesi potrafią idąc prosto skręcić o 90 stopni i pach na przejście.
Jak żyć?
Solarka dobrze hamuje, tylko kartofle latają :D
jak dla mnie jednym z wiekszych absurdow jest konflikt pomiedzy:
Art. 66 ust. 1 pkt. 5 kładzie na kierowcy obowiązek zapewnienia sobie dobrej widoczności. Za niedopełnienie tego obowiązku grozi mandat od 20 do 500 zł
i
art. 60 ust. 2 ustawy - prawo o ruchu drogowym (Dz.U. z 2017 r. poz. 1260)
Zabrania się kierującemu:
1) oddalania się od pojazdu, gdy silnik jest w ruchu; (…)
3) pozostawiania pracującego silnika podczas postoju na obszarze zabudowanym; nie dotyczy to pojazdu wykonującego czynności na drodze;
czyli nie moge ruszyc zanim nie mam osuszonych szyb ale nie moge ich osuszyc zanim rusze...
Możesz osuszyć siedząc w pojezdzie do 1 minuty, nastepnie zgasic auto i znow odpalic na 1 minutę - będąc skrupulatnym tak mogloby sie to odbywać ;)
Polecam szmatkę/gąbkę i ruszamy się a potem brum brum, odśnieżenie też dokonujemy manualnie a nie wycieraczki i wiatr w czasie jazdy dokończy ;)
@@elmom2034 działa wyśmienicie w mroźne dni.... Jeszcze jakieś pomysły? 🤨
@@tomaszbudnik521 Jeśli nie potrafisz w mroźny dzień przygotować auta do jazdy, to poczekaj do wiosny z jeżdżeniem.
Gdzie tu absurd? Gdzie konflikt? Jest kilka sposobów by wyczyścić szyby bez włączonego silnika.
Według mnie, przepis dot. używania sygnału dźwiękowego podczas wyprzedzania ma przede wszystkim dać sygnał dla samochodu z naprzeciwka. W bardzo gęstej mgle światła widzimy dość późno, a sygnał dźwiękowy słychać normalnie.
Co do stanu licznika przy kontroli policji - wydaje mi się, że powinno być obowiązkowe wykonane zdjęcie ilustrujące stan licznika - problem zostałby rozwiązany błyskawicznie.
Zgadzam się co do niepewności pomiarowej - ona występuje zawsze. Co też mnie śmieszy - słyszałem, co prawda są to przypadki sprzed kilku lat, o sytuacjach, w których badanie techniczne urządzenia do pomiaru prędkości było już nieaktualne...
Jak zwykle dobry odcinek - rozmawianie o takich absurdach spowoduje, że "wypłyną" inne, a to za jakiś czas (taką mam nadzieję) wywoła szeroką dyskusję na ten temat. Rządzący nie mogą natomiast bagatelizować nastrojów społecznych, więc dzięki takim "cegiełkom" w końcu wezmą to pod lupę.
"Według mnie, przepis dot. używania sygnału dźwiękowego podczas wyprzedzania ma przede wszystkim dać sygnał dla samochodu z naprzeciwka." No większej bzdury nie slyszałem... Lepiej klakson słychać niż światła widać no nie... i to w dodatku z przeciwka. Oszukales wlasnie prawa fizyki
A po drugie... wyprzedzanie w bardzo gęstej mgle to proszenie się o poważny wypadek 👀👀👀
W każdym nowoczesnym i dobrze wygłuszonym samochodzie ciężko usłyszeć nawet karetkę słuchając choćby cicho muzyki, a gdzie "titnięcie" na trasie z przeciwka przy znacznie większej odległości? Moim zdaniem argument bez sensu. Z pozostałymi się zgadzam, zdjęcie liczników to świetny pomysł.
Z tym brakiem legalizacji bym polemizował. Kiedyś dostałem 100 mandatu za prędkość. Policjantka od razu mi pokazała czas od pomiaru, odległość oraz plombę legalizacyjną oraz zaproponowała zapoznanie się z instrukcją urządzenia. Emil R. zrobił dobrą robotę. Co do błędu pomiarowego to urządzenia błąd automatycznie od pomiaru odejmują. Więc błąd pomiaru to nie +/- 3 km/h tylko -6 do 0 km/h . Prędkościomierz w moich samochodach też pokazuje wynik lekko zawyżony więc jak się stosujesz do wskazań swojego prędkościomierza to mając przekroczenie o 50 km/h to napewno to przekroczyłeś.
@@szogun.6302 w gęstej mgle to jednak klakson szybciej jest zauważalny!
Co tu dużo mówić, robi Pan świetną robotę, tak trzymać!
Witam, ostatnio miałem sytuację w której cztery litery uratował mi videorejesterator. Jechałem drogą główną i na skrzyżowaniu skręcałem w drogę podporządkowaną, droga po lewej i po prawej stronie głównej są ze zanikami STOP (duża ilość wypadków). Po zjechaniu z drogi głównej za mną przez drogę główną bez zatrzymania przejechał koleś podobnym samochodem bez zatrzymania na znaku STOP. Wyprzedził mnie i samochód jadący przede mną. Po chwili zatrzymała mnie Policja (stali ok 300 m przed skrzyżowaniem na głównej) i odrazu chcieli mi wręczyć mandat za nie zastosowanie się do znaku STOP. Wyjaśnienia że to nie byłem ja nie odnosiły skutku, dopiero jak pokazałem że mam kamerę i wszystko nagrane panowie sobie odpuścili. Wg mnie wszystkie zdarzenia za które kierowcy mają ponosić taką czy inną odpowiedzialność powinny być udokumentowane w formie nagarnia video lub zdjęcia a nie na widzi mi się Policji.
12:03 to sie nazywa fachowiec! Wie, że ten film będzie też oglądany i za pół roku, więc uwzględnił już inflację. Brawa :D
Jeśli chodzi o utrzymanie odległości to polecam zasadę 3 sekund. Zawsze będzie wystarczająco daleko.
spróbuj na którejś trasie w warszawie zostawić odstęp większy niż 2 metry to od razu szczupakiem i bez kierunkowskazu się dzikusy wbiją przed Ciebie. Mowa o trasach gdzie masz ograniczenie 90/120 km/h
To spróbuj jechac ciężarówką na autostradzie , osobowki zaraz po wykonaniu manewru wyprzedzania wjezdzają na metr przed kabine, mozesz zwolnić i oddalić sie od samochodu przed Tobą ale zamim znow nabierzerz prędkości to ktoś zrobi podobnie 😏
@@ThePawlo444 No, ale tak się robi. Nie musisz wyprzedzać z niewidzalną naczepą. Wyprzedzasz i po jakimś czasie uzyskujesz z tyłu odpowiednią odległość
@@XD-jz7lq To Cię niezwalnia z przestrzegania prawa. Nie mówię ,że masz dawać po hamulcach od razu, ale twoim obowiązkiem jest przynajmniej próbować
@@TheStrus100 po jakim czasie , czy przepisy mowią cos na ten temat ? Masz utzymywac odstep a nie czekac az sam sie zrobi
Waldku drogi najważniejsze pytanie, albo niech napiszą inni. Jeżeli pieszy stoi przy przejściu, stoi bo ma ochotę, to wszystscy mają się poprostu zatrzymać i co dalej? Albo jeżeli idzie sobie na wprost chodnikiem, czyli jedziemy dalej czy również hamujemy? A jeżeli nagle szybko obroci się w stronę przejścia a ja przejadę, to co wtedy? Teoretycznie nie ustąpiłem mu? To jest dla mnie wielkie nie sprecyzowane '' cos'' za co uważając, jeżdżąc przepisowo, a i tak można stracić prawko. Proszę o odpowiedź, bo to jest prawdziwy paradoks. Kiedy policja zareaguje czy ustąpiłem pieszemu czy nie? Co chwilę jadę miastem a stoi sobie ktoś w okolicy przejścia i co mam robić?
Manda za kolizje to jest dramat. Do kolizji dochodzi przez nieuwagę. Jak to się ma do mandatów za wykroczenia z premedytacją.
Jedną z podstawowych spraw, które należałoby poruszyć jest zmiana przepisów dla pieszych, a mianowicie najwyższy czas zeby ZOBOWIĄZAĆ prawnie pieszych do tego, zeby przed przejściem zatrzymywali się i rozejrzeli łaskawie w lewo i wprawo a nie wchodzili jak bydło na pasy. Tak kiedyś uczono w szkołach. I za to powinny być kosmiczne mandaty. Mam ogrom filmów z mojego videorejestratora gdzie pieszy wchodzi mi na drogę bez jakiegokolwiek sprawdzenia czy na drodze jest bezpiecznie.
To co robią z prawem drogowym (czy wogóle prawem), to jest absurd.. Organizacja, infrastruktura leży, na drogach o "podwyższonych standardach prędkości" robią nieregulowane przejścia dla pieszych, a często też nieoświetlone.. Często wstawia się ograniczenia z zada, albo znaki stoją tka, że ich nie widać.. No ale "Mandat, mandat, mandat!" cytując klasyka.. Już pomijam jak pięknie są punktowane i wycenianie uznaniowe wlepki :D Ech.. Doczekaliśmy chorych czasów, a jak jeszcze się czarne skrzynki pojawią...
Choć fakt, że zaczeli już traktować pojazdy mechaniczne zwane rowerami bliżej pozostałych konstrukcji jezdnych w taryfikatorze, to się mi podoba..
Waldek, taki absurd -
Art. 13. o ruchu drog.
Zasady przechodzenia przez jezdnię lub torowisko
1.
Pieszy wchodzący na jezdnię lub torowisko albo przechodzący przez jezdnię lub torowisko jest obowiązany zachować szczególną ostrożność oraz, z zastrzeżeniem ust. 2 i 3, korzystać z przejścia dla pieszych.
1a.
Pieszy znajdujący się na przejściu dla pieszych ma pierwszeństwo przed pojazdem. Pieszy wchodzący na przejście dla pieszych ma pierwszeństwo przed pojazdem, z wyłączeniem tramwaju.
vs
Art. 14. o ruchu drog.
Zabronione zachowania pieszego
Zabrania się:
1)
wchodzenia na jezdnię:
a) bezpośrednio przed jadący pojazd, w tym również na przejściu dla pieszych,
b) spoza pojazdu lub innej przeszkody ograniczającej widoczność drogi;
Czyli co - pieszy ma pierwszeństwo, którego mu się zabrania?
Pieszy na pierwszeństwo ale zabrania się wlezienia wprost pod nadjeżdżający pojazd lub wyskakiwania jak łania zza pojazdu. Co szokujące, nie? Nie mowili o tym w telewizji tak samo obszernie jak o "pierwszeństwie"? Oj peszek. Pojazd się w miejscu nie zatrzyma.
norma
Pieszy ma pierwszeństwo, a nie niezniszczalność, często przejścia są tak zbudowane i oznakowane że pieszego można w najlepszym przypadku dostrzec przez boczne okno, a w najgorzym poczuć pod zawieszeniem. W takim przypadku pieszy (co chyba nikogo nie powinno dziwić) nie powininie pchać się pod samochód
@@piotrmech1369 Chodzi o kwestię prawną. Ma pierwszeństwo, ale zabrania mu się z niego korzystać
@@DonSalieri181 dobrze, że nie dostrzegasz absurdu w fakcie, że policjanci, żołnierze czy cywile (po spełnieniu wymagań) posiadają broń, ale zabrania się korzystania z tej broni choćby po to, aby strzelać do przypadkowych osób na ulicy. Niby mogą korzystać, ale się im tego zabrania... ;-7
Waldek, jak Ty wyliczasz te składki? Policz takie same auto w jakimś dużym mieście to zobaczysz jaka składka wyjdzie. Kiedyś sobie policzyłem. To samo auto zarejestrowane w Trójmieście wyszło ok. 1100 zł. Ale zmieniając już miejsce zamieszkania właściciela i na małą wioskę w woj. Mazowieckim wyszło niecałe 800 zł.
Bo w Trójmieście jest większa szansa, że uderzysz w coś drogiego np. nowy tramwaj.
W zeszły roku jadąc autem służbowym, policjant suszył i dostałem mandat 200zl. Przebieg spisał źle. Miesiąc później miałem kolizje z nie swojej winy , policja zamiast zająć się sprzątaniem po wypadku i 8nnymi czynnościami woleli oskarżyć mnie o podejrzenie KRECENIA Licznika. Zabrali mnie na komisariat , gdzie składałem zeznania , że nie kręciłem licznika w aucie służbowym , tylko policjant który mnie miesiąc temu zatrzymał źle wpisał dane z licznika. Wypadek był o 12 w południe, a z komisariatu wyszedłem o 17. Super cały dzień stracony :)
Dziękuje za materiał. Najlepszego w nowym roku Panie Waldku.
Waldku zapraszam do Norwegii tu można stracić prawko przy przekroczeniu o 25 km/h w terenie zabudowanym i przy powyżej 30 km/h zaliczyć od 2 tygodni "wakacji" w areszcie. Ale za to nie ma siedzących na ogonie, wyprzedzających na trzeciego i wielu innych "zalet na drodze" naszych rodaków.
100 % racja !! A nie zastanawianie się czy było przekroczenie 48 czy 52 na godzinę. Na osiedlu jadą 70 to powinni trafiać od razu za kraty. Wiem co mówię bo załatwiam ludziom odszkodowania
Jak kierowca weźmie telefon podczas jazdy to mandat, a jak pieszy to święta krowa
Pieszy nie pędzi ważącą tonę puszką.
Gdyby przy zderzeniu z pieszym kierowca ginął tak często jak piesi to by ilość potrąceń na przejściach spadła dramatycznie. Bo do świętej krowy z samochodu nic lepiej nie przemówi. Jakoś na skrzyżowaniu ustąpić pierwszeństwa potrafi bo się boi o życie
Jak ktoś w terenie zabudowanym albo na osiedlu przekracza prędkość o 48 km/h to też powinno mu się zabierać prawko nawet na 2 lata.
Na temat absurdalnych ograniczeń prędkości jak zwykle w punkt choc w wielu przypadkach jest to zwykła nadgorliwość zarządcy drogi w porozumieniu z "fachowcami" z policji bo przecież, żadna droga w PL nie jest oddana do użytku bez konsultowania z nimi. Po prostu znaków przy drogach jest zbyt wiele i to głownie powoduje że ich nie widzimy. Szerokości :)
Wszyscy tak się dziwią tej kodeksowej wartości połowy prędkości. A to jest prawie dokładny odpowiednik 2 sekund stosowanych w innych krajach - u nas to jest 1.8 sekundy (100 km/h to 27.78 m/s czyli 50 m przyjeżdżamy w 1.8 sekundy).
Więc można w pełni stosować zasadę 2 sekund.
1:30 Z drugiej strony gdyby nie ten dodatkowy warunek to policja mogłaby wlepiać mandaty gdy ktoś przechodząc przez przejście używa słuchawek do rozmowy lub słuchania muzyki. Z dwojga złego chyba lepsze jest sformułowanie tego w taki sposób jak obecnie, a cwaniaków którzy mówią że granie na telefonie nie ogranicza pola widzenia zawsze można do sądu odprawić
Dokładnie!
Tylko weź pod uwagę że słuchanie muzyki czy rozmowa podczas przechodzenia przez przejście też ogranicza w pewnym sensie Twoje pole widzenia, może nie oczami, ale uszami, bo jednak nie usłyszysz karetki, policji czy straży pożarnej lub kierowcy, który się zagapi i z piskiem będzie hamował. Wiadomo, wina kierowcy (gdzie moim zdaniem bez obrazy ale święte krowy rowerowe oraz piesze nie powinny mieć pierwszeństwa z powodu możliwości zatrzymania się praktycznie w miejscu) ale jednak mając wybór i albo wbicie pod koła albo uniknięcie takiej sytuacji to wybiorę uniknięcie takiej sytuacji.
No ale naprawdę tak trudno jest schować tel do kieszeni nawet podczas słuchania muzyki czy rozmowy? Przecież wszystkim można sterować słuchawki do tych czynności telefon w ręce nie jest Ci potrzebny. Powinna za to być kara bezwzględna
@@ravdan75 Słuchawki też są urządzeniem elektronicznym. Poza tym słuchając muzyki z telefonu który jest w kieszeni też z niego korzystasz. Nie trzeba mieć urządzenia w ręce aby z niego korzystać. Ale zgadzam się, możnaby wywalić tryb warunkowy, wystarczyłoby precyzyjniej sformułować zapisy, tak aby policja nie mogła ich nadużywać
@@andrzejbodura1326 wiem że nie trzeba mieć go w ręce bardziej chodziło mi żeby po prostu ślepo nie patrzeć w telefon a obejrzeć się zanim się wejdzie na drogę. Sam idąc przez miasto słucham sobie muzyki no ale potrafię się obejrzeć
Wakdek dwie uwagi do materiału.
1. Korzystanie z urządzeń przy przechodzenia przez przejście - uważam ze zapis zakazu definitywnego ok ale przy sprecyzowaniu ze chodź o tel. trzymany w ręce.
Zapominasz przy materiale o słuchawkach, holterach, latarkach chociażby z funkcją komunikacji bluetooth, zegarku elektronicznym itp.
2. Błąd pomiarowy wystepuje na "-" i na "+".
Oczywiście nikt sobie nie wyobraża że policja zabierze prawko za pomiar 99 km / h bo policjant sobie doda błąd pomiarowy i będzie 102.
Rozumiem ze zawsze powinno to iść w tą stronę którą przedstawiasz zeby nie było wątpliwości no ale .....
POZDRAWIAM🙂🙃🙂🙃🙂🙃
Co do pieszych byś wspomniał o
Kodeks drogowy - Prawo o ruchu drogowym
DZIAŁ II Ruch drogowy
Rozdział 2 Ruch pieszych
Art. 14. Zabrania się:
1) wchodzenia na jezdnię:
a) bezpośrednio przed jadący pojazd, w tym również na przejściu dla pieszych,
b) spoza pojazdu lub innej przeszkody ograniczającej widoczność drogi;
2) przechodzenia przez jezdnię w miejscu o ograniczonej widoczności drogi;
3) zwalniania kroku lub zatrzymywania się bez uzasadnionej potrzeby podczas przechodzenia przez jezdnię lub torowisko;
co do odległości to zasada 2-3 sekund jak to obowiązuje na zachodzie
Pozdro cześć :)
Nie zawsze pieszy, który ładuje się pod koła patrzy w telefon. Często są to ludzie, którzy po prostu nie patrzą się dookoła, tylko głową przed siebie i nagły skręt na pasy
Kolega kupił nowego busa. Po 1 roku zniknęło jedno zero. Z 77 000 zrobiło się raptem 7 700. Teraz jest dwa lata później i 160 tysia plus. Policja przyznała w końcu, że to ich błąd.
5:42 nie około lecz MINIMUM!
Czyli jak przy 140 km/h będzie to odległość 1 słupka hektometrowego to też będzie dobrze a nawet i lepiej
Super odcinek Waldi, jak zawsze trafiasz w sedno 👍👌 pozdrowiam. A tak przy okazji, nie będzie już odcinków z serii " wady i zalety " ???
To teraz jak mamy wszystko gotowe (ceny europejskie mandatów ) zajmijmy się stanem dróg oraz lasem znaków drogowych.
Czesc Waldku. Zastanawiam się nad zmianą zawodu (jeżdżę zawodowo) bo jeszcze listonosz jako służba mundurowa nie ma uprawnień do kontroli i karania kierowców mandatami.
To jest przerażające że "ktoś mądry" wymyśla takie przepisy a potem sie nie przejmuje że inni cierpią
Ten odcinek jak najbardziej miał SENS. Proszę o więcej
4:48 O wypraszam sobie 😀 proszę nie mylić kierowcy rajdowego z wyścigowym 😂
Co do liczników powinno być, aby kierowca od policjanta powinien dostać notkę lub w mandacie jaki został wpisany stan licznika.
Edit: Zresztą po cholere to wymyślili? Nie wystarczyło, że robiłaby to SKP?
Ile razy przez okres posiadania auta kontroluje nas Policja? (no chyba że ktoś ma pecha i raz m-cu trafia na kontrolę ;) )
a dokładniej wydruk z systemu który musi podpisać
Wystarczyłaby informacja "wpisaliśmy xxxxx, w ciągu 2 tygodni może Pan tu i tu zgłosić błąd"
Przechowuję nieczynny samochód w wieku poniżej 40 lat. I grzecznie co roku muszę wydawać kasę na OC, czyli płacić za usługę, której nie konsumuję. Kradzież w białych rękawiczkach, w majestacie prawa.
Miała być możliwość czasowego wyrejestrowania. Sprawdź.
Dzięki za materiał, osobiście, jako aktywny pieszy, rowerzysta oraz kierowca uważam, że tych pierwszych dwóch uczestników ruchu jest traktowane jak 8 letnie dzieci. Psocą, ale jak się je złapie to tylko rączką pogrozi. Kierowca natomiast jest odpowiedzialny za bezpieczeństwo wszystkich na drodze, mimo tego, że ma zdecydowanie najwięcej do ogarniania podczas ruchu. Oczywiście zgadzam się z karaniem piratów drogowych. Limity są po to, by były maksymalną wartością, a nie minimalną ;)
To kierowca kontroluje maszynę mogąca zadać śmierć i logiczne jest że powinien więc więcej obowiązków
@@Speedkam nie ma tu powiązania logicznego. Tak jak mówiłem, kierowca musi uważać na milion różnych rzeczy, kierowcy to ludzie, także powinno się ułatwiać im zadanie w bezpiecznej jeździe. Prędkość dostosowana do warunków - tak
Karanie za to, że nie zauważyłem ubranego w czern typa 2m od jezdni, - nie
To badaj to: na trasie, którą codziennie jeżdżę (DK, prędkość dopuszczalna 100 km/h) od jakiegoś czasu trwa remont pobocza, ograniczenia 40 km/h, zakaz wyprzedzania itd., bo przecież pracują tam ludzie. Ale od godziny mniej więcej 15.00 nie ma tam już nikogo, maszyny stoją poza jezdnią, pracownicy poszli do domu, droga jest pusta, a znaki zakazu i ograniczeń stoją tam nadal. Gdybym jechał 40-tką (bo tak nakazują znaki), to by mnie wszyscy zjedli, ale jeśli pojadę 90, to jadący za mną radiowóz Speed ogołoci mnie z ostatniej złotówki. Jak dla mnie ograniczenia powinny obowiązywać w odpowiednich godzinach (tu godzinach pracy drogowców), bo w środku nocy to pole do koszenia kasy dla panów z WRD, czyż nie?
Hej Waldek, pozdrawiam i dzięki za cenny informacje;)
za herb jastrzębia szanuje
@@jabolpg pozdrawiam
"Na ulicy w szeleszczącej kurtce Moncler będę walczyć o zwrot moich wspomnień" jak mandaty były po 300 zł
Kurtka 1500pln
@@imnotaplayer957 1000 euro ;)
mam nadzieje ze dupka nie boli
@@marcinsoplewicz3894 ja widziałem taniej
@@marcinsoplewicz3894 Jakby na to zapracował ciężko to ok ale tak to tak średnio 😐
@@winio437 ty pewnie z tych co przez ciężko rozumieją prace w kopalni
Co do ograniczania możliwości obserwacji, to nie chodzi przypadkiem po prostu o jakiekolwiek patrzenie w telefon? Bo można używać telefonu na przykład rozmawiając przez zestaw słuchawkowy lub słuchając muzyki. Wtedy w żaden sposób widoczności sobie nie ograniczamy.
7:30 ja tak miałem z przebiegiem ale na przeglądzie. Zamiast 79kkm wpisał 97kkm. Po roku zajechałem na inną stacje a oni do mnie ze jest mniejszy przebieg niż był. Ja oczy jak 5 zł tyle że było to przed karami za cofanie, tylko przebieg zrypanu.
Waldek to co mówisz z progiem zwalniającym jest w Bytomiu na ulicy którą często poruszają się pojazdy egzaminacyjne, jest to dość długa droga bez skrzyżowań dopiero pod jej koniec jest skrzyżowanie z światłami, i trzeba przejechać cały ten odcinek 20km/h XD
Ja mam dwie sytuacje jesli chodzi o przebieg
1. W wakacje zeszlego roku zatrzymal mnie Pan policjant bardzo mily swoją drogą dało sie z nim dogadać, natomiast drogomierza nie spisał w ogóle i w cepiku nie ma o zatrzymaniu slowa (a takie powinno byc odnotowane)
2. Przegladajac auta używane i sprawdzajac na stronie historiapojazdu trafilem na "odnotowano błąd" czy jakos tak i okazało się, że dwa razy z rzedu na tej samej stacji diagnostycznej ktos zrobil "misslicka" i wpisal o 1 z przodu za duzo wobec czego przebieg nagle z 234tys skoczyl na 1,2mln km po czym po dwoch latach nagle spadl do 250tys. (Orientacyjnie). Ciekawe co w takiej sytuacji podczas kontroli 🤔
Ja natomiast ZANIM wprowadziłbym przepis pierwszeństwa pieszych, PRZYGOTOWAŁBYM najpierw infrastrukturę przejść - np. odpowiednie podświetlenie przejść dla pieszych, a nie ciemno jak nie powiem gdzie, do tego deszczyk i nic nie widać. Dodajmy brak odblasków u pieszych oraz kaptury. Odpowiedzcie sobie sami - czy to jest normalny przepis? Czy infrastruktura jest gotowa?
Już sobie sam odpowiadam - tak, to jest normalny przepis, który - jak widać po zmianie zachowania kierowców - działa bardzo dobrze
@@FrankDrebinJunior Przepis może i normalny, ale chodzi mi, że warunki są nienormalne. Najpierw infrastruktura, potem przepisy. To tak jakby wprowadzić ograniczenia prędkości, ale nie zdążyć z rozstawieniem oznakowania. Ja mam widzieć pieszego, a nie zwalniać do 10km/h i się domyślać.
Przejścia podświetlić w nocy a w dzień mrugające.....każdy następny.....rząd>>>>>., . będzie Nas dalej rzeżbił...a oni bezkarni >>>>
Ostatni absurd absurem nie jest. Jeśli jest znak ograniczenia prędkości na tym samym słupku co znak "próg zwalniający", to ten pierwszy nie wprowadza ograniczenia na zwykłych zasadach, ale informuje o bezpiecznej prędkości, z jaką można przez próg przejechać.
Z tym progiem zwalniającym to masz rację Waldek bo nawet na kursie prawa jazdy tak mnie uczyli aby Nie przyspieszać do najbliższej krzyżówki lub odwołania tego znaku co jest ewidentnym absurdem przepisów
No, nie całkiem tak. W polskim ( i nie tylko ) prawie o ruchu drogowym istnieje zapis o znakach zespolonych, czyli kilka znaków na jednym słupku. W tym przypadku (A-11a) "próg zwalniający" oraz (B-33) "ograniczenie prędkości" załóżmy przytoczone w filmie 5km/h. Czytamy od lewej do prawej i z góry na dół - a więc; zbliżamy się do progu zwalniającego (znak u góry A-11a) do pokonania którego prędkością bezpieczną będzie do 5km/h (znak poniżej B-33). Czyli dolny znak odnosi się tylko do najwyższego na jednym słupku. Znak B-33 dla danego odcinka drogi zawsze będzie stał sam jak palec ;) Pozdrawiam.
Na swoim przykładzie mogę przedstawić absurdalną sytuację w prawie. 2 lata temu w wakacje jechałem samochodem po drodze powiatowej, w połowie zakrętu krzaki i drzewa zasłaniały mi widoczność na wewnętrzny pas zakrętu co uniemożliwiło mi szybkie zauważenie ciągnika rolniczego z siewnikiem. Żeby uniknąć zderzenia uciekałem na pobocze co zakończyło się uderzeniem mojego auta w drzewo. Ciągnik też zjechał na pobocze o tyle ile zdążył w tym czasie. Przyjechała policja i mierzyła drogę powiatową. Na odcinku 100m przed zakrętem, w zakręcie i za miejscem mojego uderzenia droga POWIATOWA w każdym miejscu miała około 4.5m szerokości do pobocza. Policjanci zaczęli mierzyć ciągnik na bliźniakach mierzący 3.8m i siewnik mający 4.2m. następnie mój samochód mający około 1.8m z lusterkami. Na poboczu były widoczne ślady hamowania auta i ślady kół ciągnika z siewnikiem. Wg wyliczeń policjantów moje lusterko minęło siewnik o około 10cm. Policjanci z pobliskiego komisariatu przesłuchali mnie oraz kierowcę ciągnika w celu zebrania zeznań i materiałów dowodowych. Na wstępie po przesłuchaniu na miejscu zdarzenia powiedzieli że winnym wypadku jestem tylko i wyłącznie ja. Poprosiłem o przyjazd patrolu drogówki ponieważ nie zgadzałem się z ich ustaleniami. Drogówka oceniła że nie jest to moja wina, tylko kierowcy ciągnika rolniczego ponieważ jechał moim pasem cały czas a powinien mi umożliwić poruszanie się MOIM wyznaczonym pasem ruchu. Dodatkowo Kierowca nie posiadał odpowiednich upoważnień na przejazd drogą powiatową zespołem pojazdów o szerokości powyżej 3.5m oraz nie posiadał pilota przed ciągnikiem. Kierowca traktora został ukarany mandatem a ja zostałem uznany jako pokrzywdzony i naprawa auta odbyła się z polisy OC ciągnika rolniczego. ABSURDEM W TEJ SYTUACJI jest to że gdyby kierowca ciągnika rolniczego mimo braku pozwoleń na przejazd w chwili gdy on nie miał pozwolenia na przejazd i nie posiadał pilota przed ciągnikiem powiedział że przed tym gdy minąłem ciągnik on jako kierowca zatrzymał się pierwszy jednoznacznie wina wypadku leży po mojej stronie. Jakim cudem
Ciekawe czy ktoś policzył ile więcej spalin mamy po wprowadzeniu nowych przepisów dotyczących przejść dla pieszych.
A mnie zawsze interesowała taka sytuacja bardzo częsta w miastach (postaram się opisać słownie najlepiej jak potrafię). Droga 2 pasy w jedną stronę i skrzyżowanie z przejściem dla pieszych. Lewy pas do jazdy na wprost, prawy do skrętu w prawo. Auto na prawym pasie ustawia się do skrętu w prawo przed przejściem i czeka aż będzie mógł wykonać manewr skrętu w prawo, bo np. jest tam korek i nie może tego wykonać. W myśl przepisów auta jadące na wprost nie mogą wyminąć auta czekającego na skręt przed przejściem dla pieszych, mimo, że przez przejście nikt nie przechodzi i teoretycznie powinien się stworzyć bezsensowny korek, dopóki wszystkie auta do skrętu w prawo nie opuszczą skrzyżowania. W praktyce każdy kierowca jadący na wprost łamie ten przepis i powinien być ukarany mandatem 1500zł. Czy się mylę?
NIE
Mylisz się. Przepisy nie zabraniają omijania ( nie wymijania, bo to z pojazdem z przeciwka) pojazdu, który zatrzymał się przed przejściem. Zabraniają omijania pojazdu, który zatrzymał się, żeby ustąpić pierwszeństwa pieszym. Skoro piszesz, że piesi przejściem nie przechodzą, to możesz takie pojazdy ominąć z zachowaniem ostrożności.
Jednak wyprzedzanie jest całkowicie zakazane przy zbliżaniu się do przejścia, a więc jeśli pojazdy jadą, nawet 3 km/h to możesz jechać najwyżej 3 km/h.
A tak naprawdę powinno się zlikwidować wszelkie prawoskrety z drogi z pierwszeństwem lub wprowadzić światła, żeby takich absurdów nie było.
@@andrzejjanik508 Dzięki za wytłumaczenie ;)
Odnośnie przebiegów, Pan policjant kiedyś chciał wpisać datę zamiast przebiegu, i miał pretensje do mnie że źle odczytał ;)
Pierwszeństwo pieszego przy przejściu dla pieszych to jakiś absurd. W sensie rozumiem założenia przepisu, ale często tego pieszego po prostu nie widać.
Miałem taką sytuację rok temu. Zima, ok godz. 5.00, na ulicy ciemno, a do tego światła od innych pojazdów, czy jakiś banerów reklamowych odbijają się od mokrego asfaltu. Dopiero przejeżdżając przez przejście dla pieszych z wysepką zobaczyłem tam pieszego. Schował się za znakiem nakazującym ominięcie wysepki z prawej strony. W myśl obecnych przepisów mógłby on wejść mi na jezdnię, a ja bym nawet nie zwolnił.
To znaczy że powinien pan mieć wpis w prawo jazdy że nie wolno panu jeździć po zmroku. Ach nie ma czegoś takiego to poprostu zachować szczególna ostrożność czyli jechać przy przejściach nawet 20 km, a najlepiej udać się na badanie wzroku może przy mega farcie trafi się lekarz okulista nie rzęźnik i coś pomoże. Bo nie rozróźnić świateł samochodów od baneru to ... Nie każdy jest kosmonautą nie każdy musi być kierowcą.
A przejście widziałeś, czy też nie? Masz się upewnić, że pieszego nie ma. Jeśli z powodu złych warunków oznacza to zwolnienie do 10km/h, to masz to zrobić a nie stosować zasadę "nie widzę, więc jadę". Masz się upewnić, że za znakiem nie ma pieszego, a nie zakładać, że go tam nie ma.
Absurdem jest płacenie ubezpiezpieczenia OC za pojazd z którego nie korzystam. W Niemczech jak z auta nie korzystam, to nie muszę płacić żadnego OC.
Waldku, co do przestrzegania odległości, to nie trzeba nic przeliczać ani kombinować, wystarczy policzyć czas.
Za każdym razem, niezależnie od prędkości, jest to 1,8 sekundy (poniżej dowód).
Mało matematyczny:
36 km/h = 10 m/s; 36 : 2 = 18 m; 18 m : 10 m/s = 1,8 s
108 km/h = 30 m/s; 108 : 2 = 54 m; 54 m : 30 m/s = 1,8 s
Matematyczny:
v = s/t [km/h] => t = s/v [km/(km/h)]; s = v/2 [m], gdzie v to aktualna prędkość; v zamieniamy na m/s, czyli mnożymy razy 10 i dzielimy przez 36
t = (v/2)/(10v/36) = 36v/20v = 18/10 = 1,8 s
W 2015 roku miałeś odcinek (Jazda na zderzaku #31MOTO DORADCA plus), gdzie polecałeś zachowywać 2 sekundy. Podpowiedziałeś nawet jak w prosty i bezpieczny sposób je odmierzyć.
Zrób proszę dodatek do tego filmu, bo ludzie wylewają swoją frustrację o te połowę prędkości, a to naprawdę jest prosta sprawa.
P.S. Szkoda, że ustawodawca nie dopisał komentarza, że połowa prędkości wyrażona w metrach równa się czasowi 1,8 s.
Pozdrawiam cieplutko
Z tymi znakami to święta prawda.
Znaki drogowe powinny też być jednakowej wielkości. Jedne są normalne drugie nie. A my okiem zawsze będziemy szukać tych, których jest więcej i nie zawsze pomimo chęci można zauważyć mały znaczek drogowy 20x20cm.
Wymiary znaków drogowych są chyba określone w kodeksie
Na jednej z wyremontowanych ulic przed każdym skrzyżowaniem są znaki "droga z pierwszenstwem" , raz są normalne wielkości, a kilka metrów dalej o połowę mniejsze w zestawieniu ze znakiem "przejście dla pieszych " o normalnej wielkości. Widać oszczędności na materiale na co drugim znaku. Z kolei na Starówce są znaki tak małe, że przypominają te wielkością na placu manewrowy dla rowerów i ciężko je zauważyć w szary dzień. Umieszczono je , aby nie szpecic zabytków. Zamość.
@@robertk1436 wiesz, to że takie znaki umieszczono nie znaczy, że są one "wiążące". Jeśli nie spełniają warunków jakie musi spełniać znak drogowy to nim nie jest.
@Mariusz W Fajnie, ale gadasz brednie...
@@robertk1436 Bo znaki mini można montować:
- na słupkach przeszkodowych i tablicach kierujących;
- na drogach w obszarze zabudowanym, gdy warunki drogowe nie pozwalają na stosowanie znaków większych lub zastosowanie większych znaków pogorszyłoby warunki widoczności pieszych na przejściu dla pieszych;
- na wąskich uliczkach zabytkowych miast.
Jedynie ustąp i STOP muszą być w rozmiarze co najmniej średnim. Resztę montuje się w zależności od potrzeb. Czyli jadąc po drodze z pierwszeństwem, kolejne znaki mogą być małe, ale na drogach poprzecznych znaki Ustąp będą już normalne.
@@telecaster1951 Rozumiem że są znaki o wielkości normalnej, średniej, i małej??
Ale te wielkości równie powinny być szczegółowo określone, inaczej ktoś sobie zainstaluje znak "ustąp pierwszeństwa " wielkości znaczka pocztowego i będzie kosił na stłuczkach.
Może przy kontroli dokumentować zdjęcie licznika w swoim aucie
między licznikiem cyfrowym a analogowym powinna być tolerancja do 5km. obecnie co do 1 trzeba jechać na analowowym, a mierzy nas cyfrowym. to jest największy absurd ! i brak wiedzy tego kto to wymyślał, nie wziął pod uwagę czynników zewnętrznych wpływających na hawania prędkości np o te 2-3km/h
Przepis o korzystaniu z telefonu jest dobry, nie chce dostać mandatu za to, że miałem telefon w ręku, a przechodząc się normalnie rozglądałem.
Jeśli ktoś gra czy coś ogląda na telefonie, to przecież jak najbardziej dotyczy takiej osoby.
Cześć Waldek ✋ Pozdrawiam serdecznie ✋ Najlepszego w nowym Roku 🎉
Mnie na kursie uczyli że jak jest znak np. progu zwalniającego i na tym samych słupku ograniczenie prędkości tom znaczy że obowiązuje ono do wskazanej przyczyny czyli tego progu ale powiem szczerze nie zagłębiałem się dalej czy to zasada oficjalna czy zwyczajowa.
Co do progów w moich rejonach to co drugi jest oznaczony znakiem A11 uwaga nierówności zamiast A11a próg zwalniający, i w takim przypadku można go objeżdżać w myśl zasady że nierówność można ominąć a progu nie xD
Jak dla mnie samym bublem jest fizyczne zabieranie prawa jazdy przez policjanta na miejscu… mieszkam w Niemczech i tu tez się zabiera prawko ale pierw jest to sprawdzane przez odpowiedni urząd i jeżeli policjant miał słuszność przychodzi list do domu ze trzeba w ciągu najbliższych trzech miesięcy oddać prawo jazdy i to rozumiem jest wina jest kara… w Polsce element błędu ludzkiego „ policjanta” nie wchodzi w grę i właśnie jak nawet w sądzie udowodnimy ze jednak decyzja policjanta jest zła to i tak już nikt prawka nie odda bo żadna sprawa się nie odbędzie w tak szybkim czasie… to najbardziej mnie kuje
Mam pytanie A co ze śniegiem na ciężarówce kierowcy nie mogą wchodzić na dach ponieważ jest to skrajnie niebezpieczne i brak uprawnień wysokościowych. Ale karani już są mimo tego że nie ma rampy na stacjach żeby w bezpieczny sposób usunąć śnieg.
Skoro tramwaj nie musi przepuszczać pieszego bo się nie zatrzyma to jadąc tirem 40t też nie muszę się zatrzymać !!!
Poczytaj o drodze hamowania tramwaju i tira.
Według mnie kary za jazdę pod wpływem alkoholu powinny być znacznie surowsze…
Ooo- mało ci jeszcze,ostatnio mieli też podnieść kary pijanym a wyszło jak zawsze i przy okazji śrubę dokręcili wszystkim kierowcom.
@@mrteges4082 To nie moja wina że dokręcili nam śrubę. Po prostu według mnie kary za jazdę pod wpływem są zbyt pobłażliwe względem innych przewinień.
Rządzącym w Polsce najlepiej pasowałoby wprowadzić takie przepisy ,według których obywatelom nie wolno byłoby nic
Z podobnych to nienormatywne wymiary znaków drogowych nagminnie stosowane w mieście , które w świetle obowiązującego prawa nie są ważne i nie stanowią podstawy do ukarania mandatem, które przy kolizji, wypadkach wprowadzają dodatkowe zamieszanie
Absurd to jest to co się dzieje z dnia na dzień, wszędzie podwyżki, czy to za mandaty czy za prąd i gaz. Pisiory badają granice kiedy się państwo zbuntuje, chyba czas najwyższy uciekać z tego chorego kraju…
Wchodzę w powiadomie i od razu łapka w górę 👍
Dziękowac
Cześć Waldi.Wszystkiego najlepszego w nowym 2022 roku życzę.
Dodam jeszcze jeden absurd, żaden nowy ale jednak
Przepis mówiący o nie wieżdżaniu na skrzyżowanie gdy nie ma miejsca, pewności że je opuścimy na tym samym cyklu zielonego światła
Wyobraźmy sobie teraz wszystkie lewo skręty kolizyjne w miastach godz 16:15
Zapala się zielone i jedno auto już stoi na środku bez możliwości zjechania ze skrzynia, a tym bardziej następni... Standardowo opuszczamy skrzyżowanie już na czerwonym świetle, w marginesie zmiany świateł między czerwonym a zielonym
Jak to rozumieć zgodnie prawem bez łamania tego przepisu? Wykonanie lewo skrętu powinno się odbyć z przed sygnalizatora 😂
Patrząc z daleka gdy z naprzeciwka nic nie jedzie chyba w nocy a w godz szczytu? Wyraźnie wjeżdżamy na skrzyżowanie z którego nie możemy zjechać przez auta jadące na prost
To teraz tak zapala się zielone a ja stoję bo tam jadą, czyli nie mogę opuścić skrzynia, nigdzie byśmy tak nie zajechali
I teraz kogo wina przy kolizji zgdy ktoś we mnie wjedzie z prawej strony bo już światła się zmieniły za moimi plecami
To jak z podatkami. Bo chodzi o to aby golić owce przy każdej okazji, dlatego władza musi sobie stwarzać te okazje aby rachunek się zgadzał, a jak wprowadzą czarne skrzynki to przy okazji przeglądu sczytają i jakieś tłuste misie znowu będą liczyć szeekle.
Trąbienie przy wyprzedzaniu chyba zawsze było w kodeksie. Kojarze to z kursu a było to niemal 20 lat temu. Ale w życiu nie słyszałem, żeby ktoś tak robił.
Zdarzalo sie na bocznych drogach jak trafil sie ciagnik z dwiema przyczepami balotow no i tez nie trabimy caly czas tylko 2 krotkie sygnaly by zworcic uwage na manerw bo przy mgle raczej kazdy skupia sie nad tym co przed nim a nie co w lusterkach
@@XxxbuczekxxX We mgle w której dosłownie gówno widać nie odważyłbym się wyprzedzać nawet ciągnika.
Wyprzedzanie zaczyna się od włączenia kierunkowskazu. Nie ma kierunkowskazu, nie ma wyprzedzania, jest mandat za niezachowanie odstępu. W czym problem?
Witaj bardzo dobre wiadomości.
Subik dla Ciebie😉
A ja tak zapytam w kwestii ograniczeń prędkości. Jadąc do pracy przejeżdżam przez wioskę w której na całej długości obowiązuje ograniczenie do 40km/h. Na początku wioski jest fotoradar gdzie każdy grzecznie zwalnia. Za fotoradarem jeszcze 800m wioski. W jaki sposób pozdrawiać panów zazwyczaj w ciężarówkach co mrugają długimi lub czasami nawet trąbią za każdym razem kiedy ktoś przed nimi jedzie z prawidłową prędkością?
Spokojnie może się zatrzymaj i spytaj takiego pana "O co chodzi?? Czy mi przypadkiem olej wycieka??"
Wczoraj w tej samej wiosce, jak wracałem z pracy, mnie i kierowcę osobówki która jechała za mną wyprzedziły dwa tiry na podwójnej ciągłej. Nie potrafili znieść faktu że ktoś zwalnia do 40km/h tuż przed znakiem a nie tak jak oni tuż przed fotoradarem.
@@matteooteo Sorki ale na to naprawdę nic nie odpowiem. Po prostu mi przykro że tak to wygląda często.
Co do marginesu błędu to byłby nawet dobry pomysł, ale trzeba pamiętać że w obecnie produkowanych autach prędkościomierze zawyżają informację o aktualnej prędkości o ok 8-10% to dlatego niektórzy kierowcy dziwią się jak to jest że tir ma ograniczenie do 90 km/h a jedzie 100 km/h. Oczywiście w mieście ta różnica jest dość mała ale na drodze ekspresowej żeby przekroczyć 120 km/h to na tzw budziku musi być 130-135 km/h.
Ciężarówka ma ograniczenie do 80 dlatego jeżdżą po 90 wszystko powyżej to błąd i wykroczenie.
I na drogach mamy ciężarówki.
Tir to skrót od:
Konwencja TIR jest to porozumienie celne, które dotyczy międzynarodowego przewozu towarów z zastosowaniem karnetów TIR.Umowa ta została sporządzona w Genewie 14 listopada 1975 roku.Zaczęto ją stosować już po zakończeniu II wojny światowej.Dzięki niej do przewozów międzynarodowych towarów wykonywanych pojazdami drogowymi został wprowadzony dokument gwarancyjny -karnet TIR.
a to wtedy tiry nie mają zawyżonych liczników 🤔
@@dawidmiler1987 mają.😆
@@ukm-2291 no, a tir to też ogólnie przyjęta nazwa na ciężarówki i wszyscy wiedzą o co chodzi
@@dawidmiler1987 ciężarówki mają dość dokładne prędkościomierze i tachografy które są dość precyzyjne