Sztuka nie wymiera, nie kończy się i nigdy się nie wyczerpie. Żyjemy w czasach, gdzie dostęp do niej jest niemożliwie ułatwiony i na dodatek, samo tworzenie jest przystępniejsze niż kiedykolwiek. Dla współczesnego artysty ASP to tylko opcja i na dodatek słaba uwzględniając inne zasoby. Sztuka się mnoży i przeplata w takim tempie, że bez wybredności nam się po prostu przesyci, czyli mówiąc inaczej spotka nas przebodźcowanie. Nie ma nic złego we wtórności i inspirowaniu. Dopóki jest wariacja i proces kreatywny, który wyraża osobiście tego autora, to wszystko jest ok. Nie zgodzę się, że sztukę tworzy się tylko i wyłącznie dla odbiorców i że każdy twórca chce być rozpoznawalny. Jeżeli artysta chce być rozpoznawalny i dzielić się swoją kreatywnością, to nie sztuka i rzemiosło na nim to wymusza, tylko jego potrzeba wyrazu i bycia zauważonym. Mówiąc inaczej, sztuka nie musi być unikalna i niepowtarzalna, nie taka jej rola w moim odczuciu. Jeżeli się przejadła, to po prostu oznacza, że odbiorca nie zna umiaru :)
ok to po kolei :D nie mówię że sztuka wymiera czy się wyczerpuje. wręcz przeciwnie. bardziej mówię o tym, że ludzie nie chcą eksplorować dalej. nie posuwają już granic, mimo że mogą to robić. czerpią tylko z tego co już było, nie mają chęci szukania czegoś nowego. jeżeli chodzi o prze bodźcowanie, to racja, tutaj jest kwestia jak intensywnie się siedzi w danym temacie i łatwo stracić odpowiedni dystans. szersze spojrzenie czasem pomaga, a czasem nie xd dalej, racja że nie ma nic złego we wtorności a tym bardziej w inspiracjach. po prostu, nie ma xd i nie twierdze w filmie że jest. po prostu brakuje poszukiwań nowości, jak wspomniałem wyżej. i nie powiedziałem w filmie że każdy artysta chce być rozpoznawalny, tylko żeby jego dzieła docierały do odbiorcy. a to znacząca różnica. bo to jak z tym drzewem co upada w lesie. i co do statniego zdania, oczywiście że nie musi być unikalna. njie o tym jest ten film. film jest o utracie iskry w poszukiwaniu nowych treści. nie formy. jeżeli coś jest w starej formie, ale prezentuje nową, ciekawą treść jest o wiele ciekawsze niż nawet najwspanialsza forma ze sztampową treścią. miłego wieczoru XD
Kiedyś czułam taką potrzebę, żeby wszystkie moje dzieła miały jakiś ukryty przekaz, jakiś mrok w sobie czy inne wymuszone gów*o. Te prace miały poklask ale w czasem stwierdziłam, że nie chcę już robić takich prac, chyba, że faktycznie poczuję taką potrzebę. Zaczęłam malować pejzaże i starałam się nie inspirować innymi artystami. Niektóre były tajemnicze a niektóre po prostu zwykłe i przyjemne dla oka i to dawało mi dużo radości. Z czasem poczułam jeszcze większą potrzebę spokoju i wtedy zaczęłam inspirować się japońskimi grafikami, które przedstawiają naturę lub życie codzienne, takie zwykłe i spokojne. Jak skończę rysować II tom Cieni Lasu to zamierzam zrobić sobie z dwa miesiące przerwy i wtedy coś sobie malować i rysować kredkami owoce, bo lubię. Może nawet uda mi się namówić Szymona, aby namalował ze mną jakąś martwą naturę :D
o tak, podobnie ze mną, ale bardziej z poezją. jak wspomniałem w filmie, zarówno wtedy jaki teraz, poezja stanęła w miejscu. mrok i w ogóle degeneracja człowieka to już temat tak powszechny że aż do porzygu :D więc też moje malowanie, chociaż dziwaczne, właściwie nie jest mroczne. bo to już za mną,
Sztuka nie wymiera, nie kończy się i nigdy się nie wyczerpie. Żyjemy w czasach, gdzie dostęp do niej jest niemożliwie ułatwiony i na dodatek, samo tworzenie jest przystępniejsze niż kiedykolwiek. Dla współczesnego artysty ASP to tylko opcja i na dodatek słaba uwzględniając inne zasoby. Sztuka się mnoży i przeplata w takim tempie, że bez wybredności nam się po prostu przesyci, czyli mówiąc inaczej spotka nas przebodźcowanie. Nie ma nic złego we wtórności i inspirowaniu. Dopóki jest wariacja i proces kreatywny, który wyraża osobiście tego autora, to wszystko jest ok. Nie zgodzę się, że sztukę tworzy się tylko i wyłącznie dla odbiorców i że każdy twórca chce być rozpoznawalny. Jeżeli artysta chce być rozpoznawalny i dzielić się swoją kreatywnością, to nie sztuka i rzemiosło na nim to wymusza, tylko jego potrzeba wyrazu i bycia zauważonym. Mówiąc inaczej, sztuka nie musi być unikalna i niepowtarzalna, nie taka jej rola w moim odczuciu. Jeżeli się przejadła, to po prostu oznacza, że odbiorca nie zna umiaru :)
ok to po kolei :D
nie mówię że sztuka wymiera czy się wyczerpuje. wręcz przeciwnie. bardziej mówię o tym, że ludzie nie chcą eksplorować dalej. nie posuwają już granic, mimo że mogą to robić. czerpią tylko z tego co już było, nie mają chęci szukania czegoś nowego. jeżeli chodzi o prze bodźcowanie, to racja, tutaj jest kwestia jak intensywnie się siedzi w danym temacie i łatwo stracić odpowiedni dystans. szersze spojrzenie czasem pomaga, a czasem nie xd dalej, racja że nie ma nic złego we wtorności a tym bardziej w inspiracjach. po prostu, nie ma xd i nie twierdze w filmie że jest. po prostu brakuje poszukiwań nowości, jak wspomniałem wyżej. i nie powiedziałem w filmie że każdy artysta chce być rozpoznawalny, tylko żeby jego dzieła docierały do odbiorcy. a to znacząca różnica. bo to jak z tym drzewem co upada w lesie. i co do statniego zdania, oczywiście że nie musi być unikalna. njie o tym jest ten film. film jest o utracie iskry w poszukiwaniu nowych treści. nie formy. jeżeli coś jest w starej formie, ale prezentuje nową, ciekawą treść jest o wiele ciekawsze niż nawet najwspanialsza forma ze sztampową treścią. miłego wieczoru XD
Kiedyś czułam taką potrzebę, żeby wszystkie moje dzieła miały jakiś ukryty przekaz, jakiś mrok w sobie czy inne wymuszone gów*o. Te prace miały poklask ale w czasem stwierdziłam, że nie chcę już robić takich prac, chyba, że faktycznie poczuję taką potrzebę. Zaczęłam malować pejzaże i starałam się nie inspirować innymi artystami. Niektóre były tajemnicze a niektóre po prostu zwykłe i przyjemne dla oka i to dawało mi dużo radości. Z czasem poczułam jeszcze większą potrzebę spokoju i wtedy zaczęłam inspirować się japońskimi grafikami, które przedstawiają naturę lub życie codzienne, takie zwykłe i spokojne. Jak skończę rysować II tom Cieni Lasu to zamierzam zrobić sobie z dwa miesiące przerwy i wtedy coś sobie malować i rysować kredkami owoce, bo lubię. Może nawet uda mi się namówić Szymona, aby namalował ze mną jakąś martwą naturę :D
o tak, podobnie ze mną, ale bardziej z poezją. jak wspomniałem w filmie, zarówno wtedy jaki teraz, poezja stanęła w miejscu. mrok i w ogóle degeneracja człowieka to już temat tak powszechny że aż do porzygu :D więc też moje malowanie, chociaż dziwaczne, właściwie nie jest mroczne. bo to już za mną,