#13 TANGERINE DREAM Poland
ฝัง
- เผยแพร่เมื่อ 24 เม.ย. 2024
- Link:
• Tangerine Dream - Poland
Tangerine Dream to najważniejszy zespół mojego życia. Od prawie czterdziestu lat jeat nie opuszcza podium w moim muzycznym rankingu. A fascynacja zespołem rozpoczęła się właśnie od płyty Poland i od tajemniczego głosu Jerzego Kordowicza zapowiadającego koncert zespołu...
Muzyka w czołówce: Royalty Free Music from Tunetank.com
Track: The Sakura Symphony by Ostin
tunetank.com/track/6324-the-s...
Byłem w Łodzi. To chyba jedyna płyta na której uwieczniono głos red. Kordowicza. Ciary mam do tej pory jak tej zapowiedzi i pierwszych minut płyty słucham. Mam bilet na grudzień.
Tangerine Dream - legenda muzyki elektronicznej ! genialny zespół Edgara Froese (*)...bogata dyskografia i rewelacyjne utwory ;-)
Jestem wielkim miłośnikiem❤ muzyki Tangerine Dream. Oczywiście byłem na tym koncercie w Poznaniu. Byłem na bardzo wielu koncertach TD, ostatnio w Toruniu. Cieszę się na kolejne koncerty w grudniu w Warszawie czy Krakowie. Mam już bilety. Nowy skład świetnie sobie daje radę z utworami wcześniejszymi i obecnymi. Gdybym do końca życia mógł słuchać tylko jednego zespołu, wybrałbym ❤Tangerine Dream ❤.
jako gówniarz byłem wtedy na tym koncercie ale w Łodzi...grudzień , śnieg i oni wraz z publicznością w nieogrzewanej w łódzkiej hali lodowej przystosowanej na ten jeden koncert ...zimno ...koncert raczej w kameralnej formie bez jakiegoś specjalnego pokazu świateł ...no może za wyjątkiem świetlistego ptaka machającego skrzydłami symulującego lot nad głowami muzyków ....Edgar z długimi blond włosami siedzący na scenie po prawej stronie ...jeden bis na zakończenie koncertu i całe wydarzenie zachowało się w człowieku na całe życie
Uwielbiam Tangerine Dream. Kosmiczny zespół
Wielki album!
kiedy był w Krakowie Klaus Schulze i ja tam byłem, a na Tangerine Dream byłem w Warszawie, i dopiero po 40 latach odsłuchałem ponownie na youtube
to " Dobry wieczór ..." takim głębokim basem... te preambułę znam na pamięć, ten tekst robi taki klimat, jeszcze dla słuchaczy którzy wychowali się w tamtej epoce , komuna, bieda, chwile wcześniej skończył stan wojenny .. jak to mówi młodzież .."ciary"
Tonpress wypuscil tez singiel z tego albumu z nagraniami Warsaw in the sun i Polish Dance.Singiel bardzo dobrze sie sprzedal.To bylo cudowne.Sluchalem tego bez przerwy.Pozdrawiam goraco.
O ile się nie mylę, to płyta pod tytułem "Poland" ukazała się po koncercie Tangerine Dream na moście Świętokrzyskim w Warszawie. To był rok bodajże 2001.Bylem tam wtedy i kilka dni po ich koncercie zakupiłem ich płytę, na starym jeszcze stadionie za całe 10 złotych. Mam nadzieję, że to moje "przestępstwo" Już się przedawniło
Byłem na koncercie w ówczesnej Hali Ludowej (obecnie Hala Stulecia). Piękny koncert, niestety trochę zdemolowany przez straszną akustykę Hali - echa wracające po odbiciu od dalekich ścian nakładały się na rytm sekwencera i psuły puls muzyki. Zimno było bardzo, członkowie zespołu zacierali ręce i klepali się w boki, ale nie tracili humoru :) Szkoda, że nie można tu do komentarzy wrzucać zdjęć, bo kilka udało się zrobić i dotrwały do dzisiaj.
Ciekawostka- Gdy wyszła wersja Poland na CD, zapowiedż p. Kordowicza to były pierwsze słowa po polsku właśnie na takim nośniku cyfrowym. :)
Dzięki za kultowy TD,teraz czekam na Klausa Schulze
"Poland" jest u mnie numer 1. z koncertowych Tangerine Dream. Analog wypożyczałem kiedyś z biblioteki miejskiej, teraz mam podwójną cd. Pozdrawiam. "Ricochet" jakoś mnie nie ujął.
Eeee - no - z kartki? Ja znam zapowiedź pana Jerzego na blachę!
haha
dawno temu w programie trzecim radia słyszałem
Pamiętam tę zapowiedź i mam wrażenie że jest w niej jakaś magia. Byłem na koncercie TD w ubiegłym roku i jak usłyszałem zapowiedź to zrobiło mi się bardzo miło. A sama płyta Poland była tyla razy odtwarzana że już nie była czarna 🙂
Pamiętam konsternację przygotowanych oddziałów ZOMO, kiedy to w Hali Ludowej we Wrocławiu, po pierwszych dźwiękach, publika bez miejscówek walnęła na podłogę siadając 'po turecku' przed sceną... A zomowcy, zapewne przygotowani do rozróby ( taka była moda na koncertach młodzieżowych) stali i nie wiedzieli co robić, bo nic się nie działo. Po jakimś czasie wyszli, zupełnie zniesmaczeni...
rozróby robiła milicja a nie młodzierz
Byłem na dwóch koncertach z tej trasy w Zabrzu.
to z tej płyty wycięto singiel Warsaw In The Sun? Czy też wydano go z jakieś innej okazji?
Fajnie opowiadałeś o albumie , który obecnie ma status lp kultowy! O trasie koncertowej TANGERINE DREAM możnaby by długo opowiadać, osobiście w 2014 roku napisałem obszerną recenzje Poland. W twojej wypowiedzi jest pewna nieścisłość co do warunków pogodowych, otóż w dniu koncertu nie było wielkich mrozów,temperatua wówczas oscylowała wokół -5 C. Zachęcam ciebie do komentowania wielu innych dzieł Edgara Froese i kolegów , dzięki za fajną recenzje wspaniałego albumu😊. Ja już bilet na TD w Poznaniu 4.12 2024 mam .....Sala Ziemi 😊
Bylem na tym koncercie.❤
Dzięki za sentymentalną podróż do przeszłości.Dzięki za przypomnienie Jerzego Kordowicza.Subskrybuję.
Kordowicz ma nadal audycje w trojce ,
A ja się muszę pochwalić. Byłem 1983 roku na ich koncercie w Zabrzu. Pamiętam jak dziś zapowiedź pana Kordowicza, ciarki przechodziły, wspaniały głos rozpoczynający koncert. Na koncercie Klausa Schulze w Katowicach w Spodku też byłem :-). 17 lat człowiek wtedy miał, dla mnie piękne czasy, chociaż w kraju szaroburo. Ale najlepiej wspominam koncert w Zabrzu w 1987 roku zespołu Marillion, jeszcze z Fishem. To był szał. Bilet mam do dzisiaj :-). Dla mnie jednak najlepszym na świecie ever zawsze zostanie Vangelis, słucham dziennie, na okrągło. Może przedstawi Pan jeszcze jakieś jego płyty ? Pozdrawiam .
Znam na pamięć te historyczną zapowiedź. Słuchałem dziesiątki razy lub więcej. Po Ricochet to najlepsza płyta Tangerine Dream.
A chwilę później pojawiaja się gwizd wygenerowany z syntetyzatora a następnie pojawiaja się dynamiczne uderzenie sekcji basowej co na odpowiednim sprzęcie wciska w fotel. Fenomenalne 😎
W sumie to mogę zgodzić się że Ricochet można na równi postawić z Poland aczkolwiek najsilniejsze wręcz metafizyczne doznania miałem słuchając właśnie Ricochet, gdzie już sama okładka jak dla mnie niosła olbrzymi ładunek emocjonalny i psychodeliczny, jak z resztą i treść muzyczna tegoż albumu. I Również dla mnie Tangerine Dream to pierwsze dwadzieścia lat twórczości z Franke, Baumanem i Schmellingiem. Późniejsze dokonania już mnie nie kręciły.
Dziękuję za te i pozostałe audycje. Przyjemnie się słucha miłośnika muzyki ż tamtych niezapomnianych lat….
Posłuchaj Le Parc. Uwielbiam (poza jednym utworem). Poland i Ricochet są wspaniałe.
Ale z pewnością znasz i co ja się wymądrzam...
Hej, jesteśmy w podobnym wieku i mamy podobną i historię. Usłyszałem o TD właśnie przy okazji ich koncertu w Polsce w 1983. Od tamtej pory słucham płyt grupy regularnie, ale faktycznie - szanuję to co powstało przed 1985 rokiem. Mam polskie tłoczenie albumu, który omawiasz, a także singiel Warsaw in the sun, tonpressowskiej produkcji z wadą (mimośród kilka mm - nie da się słuchać). Taśmy z nagraniami audycji Kordowicza z lat osiemdziesiątych trzymam jak relikwie ;)
Cześć, wreszcie super kanał o vinylach, zajebisty sprzęt masz do odsłuchu i obrazek nie męczący oczu - szacunio
dla mnie Stratosfer jest numerem jeden, pamiętam tą audycje w w trójce gdy była przedstawiana ta płyta nagrywałem ją na swoim ZK 140 T :)
To też świetna płyta, był czas kiedy byłem nie mocno zafascynowany.
oczywiście subskrybuje już i dzwonkuje 😁
Nie rozumiem dlaczego o koncercie opowiada Facet, którego tam nie było.Dziwne opowieści o zimnie i niskiej temperaturze, w zimie jest zimno.Koncert był na Torwarze a nie na stadionie.Było duszno, wręcz parno i kilkudziesięciu minutach zrobiło się nudnawo.Kłopoty z prądem , czy że sprzętem ,techniczni mocno biegali.Sam koncert rozczarował.Większość ludzi na dobrą sprawę nie bardzo wiedziała, czego ma oczekiwać.Dużo było narzekań.Byłem na innych koncertach na Zachodzie i faktem jest, że ten mimo "pompowania balonika" nie wyszedł.Nie powtarzajcie bajania o okładkach z Mongolii.W jurtach przyvświecach projektowali??Litości!! Miałem możliwość pogadania z Froese
Nie był zachwycony "Poland".Live Miles i Logos Live to były arcydzieła.Dla mnie lata 90.to był powolny koniec Tangerine Dream.Zmarł Froese i nie ma T.Dream, ale pozostały nam wspomnienia.Ukazało się japońskie wznowienie Thiefa.Płyty absolutnie genialnej, którą każdy fan zna na pamięć.Polecam na ciepły wieczór z genialną Under WaterbSunlight.Wiem, że prawdziwy fan to słucha T Dream z lat 70.Ja może jestem nieprawdziwy, ma tylko 60 a może mniej.Dodatkowo lubię jak mistrz Froese bawić się gałkami od regulacji basu i sopranu.Głusi słuchający muzyki na zero🧐już dostają drgawek Pozdrawiam.
@@man_in_the_wind Racja: Thief (1981), Logos (1982), Underwater Sunlight (1986), Livemiles (1988), to muzyczne arcydzieła do słuchania bez przerwy i na zawsze, ale przy okazji polecam Finnegan's Wake: James Joyce z (2011) lub którąś z płyt wchodzących w skład japońskiego cyklu (WInter in Hiroshima z 2009), są jeszcze serie koncertów bootlegowych (prawie 200 pozycji) np. Sheffield 1974, Croydon 1975, York 1975, Cinema Opera Rheims 1975 zawierające niezwykłe muzyczne pomysły.
Dzięki za sugestie.Odpisałem Ci i całość znikła.W skrócie ,mam parę ciekawych bootlegów z lat 70 i 80.Nikt nie napisał, dlaczego ten koncert miał być tak wyjątkowy.Podpowiem, chodziło o zakupy sprzętowe T.Dream.Podobno chodziło o zakup Fairlightów po 68 tyś $.To była kwota niewyobrażalna w tamtym czasie.Fröse nie krył swojej fascynacji nowościami.Słyszeliście Froese grającego na gitarze?? Żałujcie.
Edgar Froese zawsze świetnie grał na gitarze. Bardzo lubię jego sola z koncertów w Dusseldorfie 21 - 10- 1976 i Brukseli 09 - 02 -1976. Tak, to prawda Edgar Froese wspominał, że na sprzęt zawsze wydawał fortunę. W latach siedemdziesiątych - na coraz sprawniejsze generacje sekwencerów, komputer rytmiczny (1976), w osiemdziesiątych przyszła kolej na kompletną cyfryzację syntezatorów. Dekada lat dziewięćdziesiątych, to już laptopy, coraz mocniejsze oprogramowanie, własne studio (a to też przecież meta instrument) pod Wiedniem. Nie wspomnę o ciągłym odmładzaniu zespołu. Inspirował się pomysłami młodzieży (syn - mistrz przezabawnych remiksów), sfeminizował skład o perkusistkę, saksofonistkę, skrzypaczkę z Japonii, były też liczne wokalistki w cyklu oper na podstawie Boskiej Komedii Dantego, no i wreszcie trafił w 2004 na Thorstena Quaeschninga, z którym mu się idealnie współpracowało. Wracając do gitarowych popisów Edgara Froese, jeden z najdziwniejszych pojedynków z publicznością odbył się podczas trasy promującej album Cyclone (1978). Ludzie nie przygotowani na wokalne popisy Steve'a Jolliffa i analogową perkusję Klausa Kriegera bez przerwy wygwizdywali zespół, wtedy Edgar sięgał po gitarę i wielominutowymi solówkami zmiatał wszystkich ze stołu 70 minutowym improwizowanym utworem, a potem wszyscy zaczynali bić brawo zdumieni sposobem jego pasjonującej gry (np. koncert w Berlinie - 18-02-1978).
Mandarynkowy Sen w Polsce sie niestety pokazali wszytkich .Swoich możliwości ! Koncert jest slaby ! Mierny .
to idz se posłuchaj miałczącego martyniuka czy innego disko polo... tam zapewne dostaniesz orgazmu z ekscytacji...
jakieś twoje typy udanych koncertów gdzie TD pokazali szczyt swoich możliwości
@@kraftdark84
ale czego drążysz? Wyraźnie ci napisałem że co jednemu miód, to drugiemu smród. A ty jak ten pisior, który musi udowodnić że jego smród bardziej śmierdzi...
Mój top TD:
1.Atem
2.Rubycon
3.Sorcerer
4.Poland
5.Hyperborea
Płytę Poland mam, niestety nie mam na czym odtwarzać :) A pierwszą kasetą jaką kupiłem w życiu jest Hyperborea, to było około 84-85 roku. Uwielbiam do dziś.
Hyperborea to mój pierwszy kupiony CD .Przełom 83 - 84
@@tomaszmatras8501 Uuu - w 84 to ja nie wiedziałem co to jest CD. W Polsce wtedy o takim wynalazku mało kto wiedział. Pierwszy krążek CD kupiłem przy okazji premiery płyty Achtung Baby grupy U2, więc musiałbyć to albo 91 albo 92 rok.