Rok 98' w ktorym mam szczescie(???) byc wcielonym do armii w "Dobre nad Kwisa". Komenda poligonu,dookola strzelnice czolgowe,artyleryjskie i inne dziadostwo. Pociski poligonowe ladowaly na owym cyrku. I to nasi strzelali. Osobiscie slyszalem rozkaz :" Wykopywac! Jak nie wybuchlo to juz nie wybuchnie !" - a bylo to gdy znalezlismy kilka swiezakow przy ogrodzeniu. Swiezo po strzelaniu...Do Kwisy 15 minut spacerkiem. Dzisiaj tez leza tam "perelki" I to wcale nie z Drugiej Wojny.
U mnie się chodziło na poligon po kozaki, zajebiste rosły w brzózkach. Z tą różnicą, że popołudniami żołnierze wracali do koszar i był spokój o ile jakiś wartownik nie przydybał człowieka na terenie. Pozdrawiam chłopaki. :)
Właśnie dlatego mimo posiadania spodniobutow nigdy nie brodze rzeką, chyba, że muszę przejść na drugą stronę bądź odhaczyc zaczep, tylko w sytuacjach bez wyjścia zachowując maksymalna ostrożność... pozdrawiam mądra głowa z Ciebie
Ale co połowił, to jego :)
Porządnie.
Sławek mega człowiek 💯
Oj tak najlepszy odcinek opowieści dziwnej treści hehe. Pozdrawiam.
Dobre 😂 mega historia 👍
Jedna z najlepszych historii!!
za takie historie uwielbiam te historie 😁
dzięki
Kwisa-Ławszowa wakacje u kuzynki i nauka pływania :-D
opowieści mocnej treści ;-D
Oglądam uważnie :)
Ale jazda kurde balans :))
Pozdrawiam
fajnie co :)
haha najlepsza historia !
Hahahaha , dobre :) pozdrawiam
szeregowiec Ryan ;D
Właśnie w minionym tygodniu jakiś wędkarz natrafił w Kwisie na niewybuch .
hehe dobre
Ten Szuszkiewicz to jednak wariat jest xD
Takie trochę jak rozpętałem drugą wojnę światowę ;)
nawet więcej niż troche
Rok 98' w ktorym mam szczescie(???) byc wcielonym do armii w "Dobre nad Kwisa". Komenda poligonu,dookola strzelnice czolgowe,artyleryjskie i inne dziadostwo. Pociski poligonowe ladowaly na owym cyrku. I to nasi strzelali. Osobiscie slyszalem rozkaz :" Wykopywac! Jak nie wybuchlo to juz nie wybuchnie !" - a bylo to gdy znalezlismy kilka swiezakow przy ogrodzeniu. Swiezo po strzelaniu...Do Kwisy 15 minut spacerkiem. Dzisiaj tez leza tam "perelki" I to wcale nie z Drugiej Wojny.
U mnie się chodziło na poligon po kozaki, zajebiste rosły w brzózkach. Z tą różnicą, że popołudniami żołnierze wracali do koszar i był spokój o ile jakiś wartownik nie przydybał człowieka na terenie. Pozdrawiam chłopaki. :)
nie ma co... Tak jak u Pana Sławka. Też był poligon, też strzelali, tylko zamiast ryb były grzyby...😉
Ja jebie hehe tu pizdlo tam pizdlo 😅😅😅💪💪💪wojna hahaha najlepsza opowieść się uśmiałem jak sobie to wyobrazilem hehehe ryby to ryby
Sławek, chciał III wojnę rozpętać o ryby i to światową. ;)
Układ Warszawski zaatakował Sławka S. Dobre :-)
No to raczej to nie były"Sprzjające okoliczności przyrody"😁
Podobną historię znam z grzybiarzem...:)
opowiadaj
a Darek miał o bombie opowiadać swoją przygodę ....
bomba w końcu też się pojawi :)
mój ojciec sobie rozpeprzył zawieszenie na tej zemście hitlera xD
Właśnie dlatego mimo posiadania spodniobutow nigdy nie brodze rzeką, chyba, że muszę przejść na drugą stronę bądź odhaczyc zaczep, tylko w sytuacjach bez wyjścia zachowując maksymalna ostrożność... pozdrawiam mądra głowa z Ciebie