Pan Żyto powiedział bardzo mądre słowa. A Rempałom poprostu przez ból po stracie bliskiej osoby mówiąc delikatnie odjebało i stracili rozum do reszty. Szacunek dla pana Żyto za to że nie bał się powiedzieć jak było.
Sam mialem kilka wypadków na motocyklu i tez sprawdzałem czy z nogami wszystko ok ale były to zwyczajne małe ruchy czy ja w ogóle coś czuję i mam kontrolę nad ciałem bez żadnego kopania. Jeżeli Woryna był przytomny to watpie zeby jakoś nieświadomie kopał nogami. Aczkolwiek niczego tutaj nikomu nie zarzucam bo są to zbyt śmiałe stwierdzenia i kazdy z nas może sie mylić.
Co ty gadasz jeździsz na żużlu bo ja tak i to tak wszytko szybko się dzieje ze oni nie myślą o tym po wypadku nie można wstawać ani się ruszać bo jie czujesz ciała wiec nie można nic robić do przyjścia ratowanika
Tragedia rodzinna, która bez wątpienia jest smierć Krystiana to jedno, ale cała ta szopka po w wykonaniu szczególnie Martyny, która wypowiada się jak ekspert i prokurator w jednym budzi niesmak…
Słowa ,, Zabiłem mojego syna ! Zabiłem moje dziecko! Można zrozumieć jako : pozwoliłem mu zostać żużlowcem mimo , że znałem ryzyko bo sam uprawiałem ten sport . To z psychologicznego podejścia do sytuacji w roli ojca po takiej kraksie. Emocję biorą górę . Trzeba postawić się w roli ojca .
@@pawemro5138 8min18sekund widać jak motocykl Woryny uderza w głowę Krystiana , zapauzuj włącz maksymalnie spowolnine tempo kilka razy sobie obejrzyj , podobnie jak w przypadku Jeleniewskigo z tym , że Daniel był w innym położeniu i to go uratowało. Krystianowi wyrwało kask w pechowej chwili .
Tak jak pisałem pod pierwszą częścią, rodzinę Rempałów jestem w stanie zrozumieć, ale nie mam żadnego usprawiedliwienia dla stada dziennikarskich hien i internetowych trolli, którzy zlinczowali Worynę po wypadku. Powtórzę również poruszoną przeze mnie wtedy kwestię - rozmiary kasków. Wypadek Jeleniewskiego pokazuje dokładnie co się dzieje w przypadku korzystania z za dużego kasku. Przy właściwym rozmiarze "policzki emergency" nie mają prawa wypaść samoczynnie nawet przy uderzeniu! Hak motocykla uderzył w część potyliczną kasku (miejsce uderzenia widać na zdjęciach) nie zaczepił o jego rant! Przy takim uderzeniu kask po prostu nie ma prawa spaść, chyba że jest za duży, nieprawdą jest również to, że zerwanie kasku uchroniło Jeleniewskiego przed urazem kręgosłupa szyjnego. Aby jeszcze bardziej uświadomić, o czym piszę. Procedura ściągania kasku osobie poszkodowanej, a w szczególności nieprzytomnej wymaga udziału dwóch osób. Jedna z nich przytrzymuje i unieruchamia kask, druga odpina pasek i korzystając z uchwytu wyciąga jednostajnym ruchem od szczęki poszkodowanego w kierunku szyi (wkładki są najczęściej mocowane punktowo na rzepy), całą procedurę widać z resztą w filmie. Podczas zawodów motocrossowych i żużlowych wielokrotnie udzielałem pomocy poszkodowanym zawodnikom (w tym również nieprzytomnym) przypadek Jeleniewskiego jest jedynym jaki znam, gdzie wkładki emergency wypadły samoistnie. Jedyne uzasadnienie takiej sytuacji, jakie znam, to właśnie zbyt duży kask, przez co policzki nie przylegają ściśle do wkładek, co daje możliwość ruchu głowy w kasku. W takim przypadku, przy uderzeniu od tyłu przemieszczająca się w kasku głowa może zerwać zapięcia wkładek i "wyrzucić" je ze skorupy. Całej prawdy o wypadku Rempały nie poznamy zapewne nigdy, moim zdaniem jednak główną przyczyną nie jest źle lub nie zapięty kask, ale nagminne wśród żużlowców i motocrossowców stawianie komfortu ponad bezpieczeństwo (czyli wybieranie wygodniejszego, ale zbyt dużego kasku).
Rozpacz rodziny jest zrozumiała ale usilnie szukanie winy w Worynie to już absurd. Woryna po upadku mógł ruszać nogami aby sprawdzić czy są całe, szturchać leżącego na zasadzie czy wszystko z nim dobrze a równie dobrze chcąc je wyprostować myśląc, że odsuwa maszynę... kto choć raz przeżył wypadek samochodowy to wie jak " zaskakująco dziwne" mogą być ludzkie zachowania. I co najwazniejsze ten wypadek nie różnił się widokiem niczym od tych co od lat oglądamy na żużlu. Ten przykro, był śmiertelny ale paradoksalnie, do zdarzeń, z których zawodnicy wychodzą cało to po takim wypadku też powinni się procesować między sobą o celowe jego spowodowanie ? Oczywiście, że nie! I tak samo w przypadku tego tragicznego zdarzenia nie można szukać winnego w Woronie. Dlaczego Rempalowie jako żużlowcy z doświadczeniem nie przeanalizowali, że ten odcinek od startu do pierwszego łuku często kończy się mniej lub więcej groźnymi wypadkami ? Nieszczęśliwie się stało, że Krystian zginął i nieszczęśliwie się stało, że przy torze jazdy to Woryna się z nim zderzył ,choć równie dobrze mógł to być każdy inny z tego meczu zawodnik.
Nie atakując nikogo, nie broniąc- ten kask NIE BYŁ ZAPIĘTY. Koniec kropka.Nie ma takiej opcji,możliwości żeby podwójne D się odpielo. Po pierwsze to to jest tak pewne,mocne zapięcie ze w motoGP i WSB to jedyne dozwolone zapięcie kasków przez FIA. Jest tak skonstruowane ze im mocniej szarpiesz tym bardziej sie zakleszcza. Do tego na końcu paska jest jeszcze guzik lub klik który dodatkowo zabezpiecza. Tak zapięty kask nie ma luźnych pasków, wiszących, powiewających itd. A teraz popatrzcie na zdjęcie na starcie. Wisi długi pasek. Zapięcie z oczkami DD nie będzie widoczne bo jest krótkie a ta druga strona paska do przewleczenia jest właśnie luźna i widoczna na zdjęciu. Krótko i na temat. Prędzej rozerwiesz skorupę kasku i nity po obu stronach na skorupie jak rozepniesz podwójne DD. Simoncelli tak właśnie zginął. Rozerwało nity na skorupie bo było takie uderzenie ale DD nie puściło bo nie ma takiej możliwości. Samo się zakleszcza pod próbą ciągnięcia. To dlatego DD jest stosowane od dziesięcioleci w najlepszych kaskach np.Shoei,Arai i kaski z najwyższych półek mają tylko to zapięcie. To absolutna bzdura że jego kask się odpiął. Więcej prawdy jest pewnie w tym że ziemia jest płaska i gumisie żyją naprawdę w lasach a nawet przy osiedlowych parkach jak w tym że ten kask był prawidłowo zapięty i się odpiął. A to że Woryna kopnął to może być sprawa do dyskusji. Miałem naście gruuuubych wypadków na moto łącznie z połamanym kręgosłupem i uwierzcie mi, nawet po małym szlifie jak już się zatrzyma motor i wy, pierwsze co robicie to myślicie czy kręgosłup jest cały, ruszacie nogami ,sprawdzacie czy nie jesteście powyginani jak @ i czy kończyny są wzglednie prosto. Stąd mogło być to kopnięcie bo na filmie widać że głowę miał w innym kierunku i mógł nie widzieć czy kogoś kopie. Ale poważnie, pierwsze co po dzwonie to człowiek próbuje ruszcyc nogami.Historia z odpiętym podczas dzwona kaskiem to bajka,bzdura lub kłamstwo. Historia kopnięcia- kto mialgrube dzwony wie czego boi się najbardziej i co sprawdza w pierwszej kolejności...
Nie wiem jak jest w przypadku kasków z homologacją żużlową, ale zapięcie które Krystian miał wyglądało na typ "DD". W tym przypadku ten pasek nie powinien zwisać.
Tak, kaski z homologacją fim i fia, muszą mieć dd, a ten typ nie zdażyło się żeby kiedyś się rozpiął, a jeśli pasek zwisa tak bardzo to jasna deklaracja że kask jest odpiety, oczywiście można tego ostatniego klipsa nie zapiąć, dlatego pasek może lekko zwisać ale delikatnie i nie w takim stopniu, sam jeżdżę w dd więc wiem o co chodzi, a jeśli zawodnik zawsze klipsa zapinał to z samego przyzwyczajenia powinien go zapiąć.
@@ibroodiesel5069 Też tak mi się wydawało. Również na co dzień jeżdżę z zapięciem dd, i tak jak mówisz pasek po splątaniu jest na tyle krótki, że nie ma prawa nigdzie zwisać, pozostaje wciśnięcie go z zatrzask.
zapięcie w kasku które jest na filmiku to zapiecie DD , kask nalezy przewiązać i ten pasek zabezpieczyć wciskając klip , zauważyłem , że duzo zawodników tego nie robi , w teori kask jest zawiązany ale nie jest wiązanie zabezpieczone , Prosze wpisać sobie jak wygląda zapięcie kasku typu DD i jak to poprawnie zrobić , wtedy wszystkie wątpliwości zostaną rozwiane . dodam jeszcze ze zapięcie DD jest obowiązkowe w kazdym rodzaju kasku w motorsporcie [ nie tylko w żużlu ]
Jak żużlowcy wyjeżdżają na Tor muszą się liczyć z takimi wypadkami i ciągnie innych żużlowców po sądach nie ma sensu ponieważ każdy wie jakie jest ryzyko
Kopnięcie to zwykłe..." Hej stary jesteś cały, wstawaj!..", jestem cały, mam czucie w nogach?! “...., a o nie zapiętym kasku nikt nie gada,.. Bo ubezpieczenie nie wypłaci. RIP
Kwalifikowanie tego ruchu nogą przez leżącego po upadku żużlowca jako celowego kopnięcia, to jakaś makabryczna kpina. Skąd facet wiedział, że akurat tam leży jego kolega?
Uściślając sprawę wypadku Jeleniewskiego i komentarz Malitowskiego na ten temat. Powiedział, że przez to że wypadły policzki emergency kask stał się luźny i został zerwany z głowy mimo tego że był zapięty. Na dostępnych materiałach wideo z tego wypadku analizując klatka po klatce i w zwolnionym tempie, widać że po wypadku kask cały czas pozostał zapięty. Jeleniewski: "Dla tych, którzy oglądali wypadek i zastanawiają się jak to się stało, że kask spadł informuję, że był on zapięty (poddany oględzinom przez komisarza technicznego)" "Tutaj na szyi miałem bliznę od tego paska, gdzieś mnie przydusiło. Kask mi po prostu zerwało, a nie, że mi spadł. Żaden producent kasków nie mówi, że kasku nie można nie zerwać. Tylko że nie powinien spaść, jak jest dobrze zapięty." Jeszcze jeden cytat z Piotra Żyto którego zabrakło w filmie: "Po wypadku zaś kask Rempały trafił w ręce komisarza Roberta Sawiny. Był rozpięty, a paski czy zapięcie były w nienaruszonym stanie. O żadnym zdarciu z głowy przez kierownicę motocykla Woryny nie było mowy. Nikt go nie zapiął i tyle"
Z artykułu w SportoweFakty: "- Przeprowadziliśmy ten eksperyment, bo pan Jacek Rempała i jego pełnomocnik wskazywali we wnioskach dowodowych, że kask był zapięty - mówi prokurator Kakala. - Zresztą pokrzywdzony, czyli pan Rempała, sam wnosił o taki eksperyment. Przyznaję, że pan Rempała faktycznie ściągnął z głowy kask, ale był on maksymalnie poluzowany, czyli nie był zapięty. Można by powiedzieć, że chciał, to zdjął. Na miejscu przeprowadzenia eksperymentu pan Rempała nie wnosił żadnych uwag, nie mówił, że coś mu się nie podobało. Ma jednak oczywiście prawo do swojego komentarza - kwituje prokurator. Prokuratura Rejonowa w Rybniku zdaje sobie sprawę z tego, że zarówno eksperyment, jak i opinia przygotowana przez producenta kasku, czyli firmę Arai, nie są jakimiś szczególnie mocnymi dowodami. Nie odtworzono przebiegu wypadku, a z drugiej strony wiadomo, że producent sam siebie nie oskarży o wyprodukowanie felernego kasku. Prokuratura ma jednak inne dowody. Dysponuje chociażby materiałem wideo. Jest to zapis ciągły wykonany na potrzeby Ekstraligi Żużlowej, z którego według prokurator wynika, że kask Krystiana Rempały nie był zapięty. Na filmie, w obu podejściach do feralnego biegu w meczu ROW - Unia, widać krótki pasek z lewej i długi z prawej strony kasku. WP SportoweFakty pytały zawodników, co oznacza ten widok, i wszyscy stwierdzili zgodnie, że w takiej sytuacji ochrona głowy nie była zapięta. Prokuratura ma też opinie dwóch niezależnych biegłych. Obaj jasno stwierdzają, że kask nie był zapięty."
W tej historii doszło na pewno do szeregu niedociągnięć. Kto dopuścił Woryna do udziału w wyścigu, po urazie ręki. Czemu nikt nie sprawdza, czy każdy ma zapiętych kask. Czemu drugi zastępczy motocykl nie był też gotowy do jazdy, tak by tylko usiadł i jechał. Zapewne długo można by wymieniać. Bez twardych dowodów nic nikt nie zdziała. W moim przypadku nie raz sprawdza się powiedzenie "Gdzie człowiek się śpieszy, tam tylko diabeł się cieszy".
To ja się pytam, kto w takim razie dopuścił w tym roku do startu w meczu o złoto Taia i Artioma, ktoś chciał powtórki takiej tragedii..... Zresztą Tai też upadł bez jakiejś konkretnej przyczyny w 7 biegu.......
@ukaszprzeklasa2104 Od czasu tego wypadku takich przypadków że niedoleczony zawodnik jedzie w meczu było mnóstwo bo te całe badania to fikcja. Towarzystwo żużlowe nie uczy się na błędach.
Żużel jest sportem niebezpiecznym. Niektórzy go jednak kochają... podobnie jest z boksem. Niemal każdy sport niesie za sobą ryzyko mniejsze lub większe, nawet piłka nożna (gdzie 2 lata temu była sytuacja, gdzie bramkarz drużyny bodajże z Indonezji zmarł po zderzeniu z przeciwnikiem). Nigdy nie uda się wyeliminować całkowicie ryzyka, jakie niesie ze sobą żużel. Krystian był utalentowanym zawodnikiem, jeździł naprawdę dobrze, a skoro zdecydował się na uprawianie tego sportu - musiał mieć świadomość, że istnieje chociaż znikome, to jednak ryzyko ciężkiego wypadku. Przeżyłem sam ten wypadek, bo szkoda chłopaka, ale on akceptował ryzyko, umarł za coś, co kochał, chociaż o wiele za wcześnie... Co do Kacpra Woryny - to w chwili wypadku też był bardzo młody chłopak. Nie opanował motocykla, co czasem zdarza się nawet doświadczonym żużlowcom. Ciężko mi cokolwiek powiedzieć, ale uważam, że skoro odpowiednie organy zbadały i zamknęły sprawę, to rodzina nie powinna na siłę cały czas starać się zniszczyć jego życia i kariery.
Chwila, gdzie to się dzieje i kiedy? W cywilizowanym kraju w XXI weku, czy w buszu sto lat temu? Jak można rozpocząć bieg bez autorytarnego sprawdzenia kwestii bezpieczeństwa?? Nawet w piłce nożnej zawodnikom sprawdzane są korki przed wejściem na boisko. W rajdach każdy samochód przechodzi badanie techniczne przed. Mały szczegół niezgodny z regulaimen FIA i dziękujemy. Dlaczego w żużlu technika idzie do przodu, a przepisy zostały 70 lat w tyle??
przypadek Jeleniewskiego jest inny bo hakiem zdjął mu kask, Krystian sie przechylil do przodu i kask juz mu odleciał siłą rozpędu....niestety ale wypadków w żużlu było mnostwo i to bardzo groznych i jakos wychodzili z tego cało, nie zapiął i zginął
Nekrocelebrytka jest pusta, tak jak jej brat był, bo to zwykły durniem być trzeba, by nie zapinać kasku. Jeździłem latami na motocrossie i zawsze był naturalny odruch by kask zapinać.
Kask,kaskiem. Moim zdaniem nie był zapięty, ale myślę,że to była jedna z przyczyn śmierci ale nie główna. Nie wiem czy zauważyliście scenę gdzie team pakował motocykl Krystyna. Robili to bardzo szybko jakby w strachu. Zwróciłem na to uwagę. Słowa ojca ,,zabiłem moje dziecko,, dlaczego? ... Motocykl nie chciał odpalić. Może ojciec zrobił gaz na,,krótko,,? Były problemy z rolgazem...żużel to chyba jedyna z dyscyplin motocyklowych gdzie gaz odpuszcza się tylko w momencie niebezpieczeństwa, a tak motocykle idą cały czas na pełnej szprycy. Młody wskoczył na Moto ... Odkręcił gaz który się zblokował . Oczywiście on nie był sprawcą wypadku, ale słowa ojca mnie zastanawiają. Do tego kask ,wjechanie Woryny i tragedia gotowa...
Dużo jest teorii i interpretacji , Twoja tez może być prawdziwa ,w zależności od punktu widzenia i informacji... taki dzień w którym wszystko poszło nie tak z jednej i drugiej strony a to wszystko skończyło się tragedią i koniec, wątpię że znajdzie się odpowiednie wytłumaczenie i teoria dlaczego tak a nie inaczej .
Nie znam tej sytuacji i nie oceniam, ale sam obserwuje jezdzac na torze motocyklem rodzicow ktorzy cisna male dzieci od malego. Niewiem czy to jakies niespełnione ambicje rodzicow 🤷
Jako wieloletni użytkownik kasków z zapięciem DD powiem Wam tylko tyle że prawidłowo zapięty kask nie ma opcji się odpiąć. Sorry. To jedyne zapięcie które jest dopuszczone do wyścigów motorowych. Przeplatasz i jest jeszcze albo guziczek albo taki klik. Nawet na samym przeplocie to jest tak wymyślone ze Im bardziej ciągniesz tym bardziej sie zatrzaskuje. Czasami ,w niektórych kaskach zawodnicy robią tak że nie rozpinają tego do końca żeby włożyć-wyciągnąć kask a tylko luzują paski. Po włożeniu wystarczy wtedy tylko zaciągnąć pasek i zapiąć guziczek. Wtedy reszta paska wisi i jest znacznie krótsza jak to na zdjęciu z tragicznego biegu. A to co wisi to dokładnie pasek o długości nie zapiętego DD. to że zawodnik byl ignorancki i krotko mowiac WOGOLE się nie przejął że z jego winy ktoś miał wypadek to jedno ale to że ten kask nie był zapięty to drugie.
No dokładnie. Trzyma przeplot na pierścieniach a nie klips na końcówce. Rozpięcie w wyniku pociągnięcia kasku to jest trochę sprzeczne z prawami fizyki. W wypadku Jeleniewskiego kask pozostał cały czas zapięty co widać na wideo. "Tutaj na szyi miałem bliznę od tego paska, gdzieś mnie przydusiło." jego komentarz po wypadku. "Prokuratura ma jednak inne dowody. Dysponuje chociażby materiałem wideo. Jest to zapis ciągły wykonany na potrzeby Ekstraligi Żużlowej, z którego według prokurator wynika, że kask Krystiana Rempały nie był zapięty. Na filmie, w obu podejściach do feralnego biegu w meczu ROW - Unia, widać krótki pasek z lewej i długi z prawej strony kasku." Na tym jedynym zdjęciu tego nie widać. Raczej ciężko jest dostrzec ten krótki pasek ale na materiałach wideo w dobrej jakości może być widoczna powiewająca ta czerwona końcówka przy pierścieniach jaką mają kaski Arai. Jeśli dobrze rozumiem to wygląda na to, że kask nie był zapięty w wyniku pośpiechu po podstawieniu drugiego motocykla i ponownym przygotowaniu do jazdy ale już nawet przy pierwszym podejściu do tego biegu???!!!
Dokładnie tak jest jak piszesz, prędzej głowę urwię przy szyi niż kask spadnię ... Niedopatrzenie ? , być może parę razy się to udało a za kolejnym już nie i tragedia gotowa
Moim zdaniem sędzia powinien sprawdzać czy zawodnicy mają zapięte kaski. W UK nawet na głupim track day zanim kogokolwiek wypuszcza na tor sprawdzają czy kask jest zapięty i czy jest obecny protektor na plecy. Nawet na takim zwykłym luźnym track day czy amatorskich zawodach bywa pośpiech i ktoś zwyczajnie zapomni zapiąć kasku, zdjąc koc grzewczy z opony to i w żużli zawdonikowi mogło sie zapomnieć dlatego ktos to powinien sprawdzać tak aby było 100% pewności, że wszyscy jadą w pełnym zabezpieczeniu.
Szkoda chłopaka , interesuję się żużlem od wielu lat mimo,ze jestem z Bydgoszczy to kibicowałem Krystianowi bo widać było ,że to ogromny talent.Wg mnie nie ma co rozcząsać kogo to wina czy Woryny czy tego ,ze nie zapiął kasku bo taki nieztety jest żużel,piekny ale niebezpieczny sport.Można krytykować Worynę o to jak później zachowywal się,brak pokory i te jego wywiady ale uwazam ,że to była chyba jego reakcja obronna a wewnętrznie mocno to przeżywał mize nawet dręczyło go to.Rempałom tez nie dziwmy sie po takiej stracie ciężko jest przejść taką traumę i nie radzili sobie z tym dlatego obwiniali innych...
Może nakręcisz coś o słynnej ucieczce Apatora z finału w Zielonej Górze. To przecież nie tak często,, żeby nie powiedzieć wcale się nie zdarza w jakimkolwiek profesjonalnym sporcie XDD
Jeśli zawodnik nie zapina kasku odruchowo, to jest totalnym kretynem. Nawet podczas jazdy po mieście każdy robi to odruchowo. Nie mieści mi się w głowie, jak zawodnik może nie zapiąć kasku
Nie będę się wypowiadać, mnie tam nie było....Ale jak dla mnie kopanie było celowe.Jedno , zgodzę się...Moglbyc odruch bezwarunkowy...Ale dwa???To nie wierzę!!!
Za wszystkie wypadki które Woryna spowodował to kiedyś karma do niego wróci i oby nie skończył ja Krystian. W niedzielę 22 Października kolejny memoriał ku jego pamięci. Tarnów o Nim pamięta.
NIe podoba mi się to, wypowiedź Piotra Źyto (cytowana w odcinku) to zwykła teza która zmusza oglądających do stwierdzenia faktu że tak było (nie zapiął kasku)... słowa Rempały po wbiegnięciu na tor " zabiłem syna" to zwykłe emocje ojcowskie pierwotne, że dopuscił syna do tak niebiezpiecznego sportu ... nie podoba mi się to, tak działa właśnie propaganda dla ludzi którzy nie mają pojęcia o czym gadają i słuchają..To jest niesamowitę jak zbieg kilku okoliczności na raz potrafi zruinować komuś życię. Brak zapiętego kasku, kontuzja ręki Woryny... wszystko to się na to złożyło. Mieliśmy przykład Woffindena w barażach, umiejętności są ale organizmu nie da sie oszukać ... no i naprawdę , splot zdarzeń i okoliczności to tak jakby wygrać w lotto, nie możliwę a jednak się zdarzyło :|
Masz rację warto dodać z jaką kontuzją Jechał Woryna i jak wypuścił motor na rempałe który był wyraźnie z przodu ..Nikt mu życia nie wróci .Pozdrawiam Fanów z Rybnika i Tarnowa .
Zróbcie sobie maksymalne zwolnienie w momencie wypadku...tam nawet widać że koło otarło się o jego kask i spadł mi sam z głowy....ale Rodzina Rempały będzie chciała tylko jednego 🤦
Pan Żyto powiedział bardzo mądre słowa. A Rempałom poprostu przez ból po stracie bliskiej osoby mówiąc delikatnie odjebało i stracili rozum do reszty. Szacunek dla pana Żyto za to że nie bał się powiedzieć jak było.
Odnośnie kopnięcia to praktycznie zawsze po wypadku zawodnicy pierwsze o czym myślą to czy ruszają nogami to był poprostu odruch
Sprawdzają, czy kręgosłup cały.
Sam mialem kilka wypadków na motocyklu i tez sprawdzałem czy z nogami wszystko ok ale były to zwyczajne małe ruchy czy ja w ogóle coś czuję i mam kontrolę nad ciałem bez żadnego kopania. Jeżeli Woryna był przytomny to watpie zeby jakoś nieświadomie kopał nogami. Aczkolwiek niczego tutaj nikomu nie zarzucam bo są to zbyt śmiałe stwierdzenia i kazdy z nas może sie mylić.
Co ty gadasz jeździsz na żużlu bo ja tak i to tak wszytko szybko się dzieje ze oni nie myślą o tym po wypadku nie można wstawać ani się ruszać bo jie czujesz ciała wiec nie można nic robić do przyjścia ratowanika
Nie poprostu go kopnoł
Tą babe to do psychiatryka
Nie ma tam żadnego zamierzonego kopnięcia. To absurd. Zwykły odruch bezwarunkowy w szoku powypadkowym.
Tragedia rodzinna, która bez wątpienia jest smierć Krystiana to jedno, ale cała ta szopka po w wykonaniu szczególnie Martyny, która wypowiada się jak ekspert i prokurator w jednym budzi niesmak…
Słowa ,, Zabiłem mojego syna ! Zabiłem moje dziecko! Można zrozumieć jako : pozwoliłem mu zostać żużlowcem mimo , że znałem ryzyko bo sam uprawiałem ten sport . To z psychologicznego podejścia do sytuacji w roli ojca po takiej kraksie. Emocję biorą górę . Trzeba postawić się w roli ojca .
Bo nie zapial mu kasku do biegu powtorkowego
@@pawemro5138 8min18sekund widać jak motocykl Woryny uderza w głowę Krystiana , zapauzuj włącz maksymalnie spowolnine tempo kilka razy sobie obejrzyj , podobnie jak w przypadku Jeleniewskigo z tym , że Daniel był w innym położeniu i to go uratowało. Krystianowi wyrwało kask w pechowej chwili .
Tak jak pisałem pod pierwszą częścią, rodzinę Rempałów jestem w stanie zrozumieć, ale nie mam żadnego usprawiedliwienia dla stada dziennikarskich hien i internetowych trolli, którzy zlinczowali Worynę po wypadku. Powtórzę również poruszoną przeze mnie wtedy kwestię - rozmiary kasków. Wypadek Jeleniewskiego pokazuje dokładnie co się dzieje w przypadku korzystania z za dużego kasku. Przy właściwym rozmiarze "policzki emergency" nie mają prawa wypaść samoczynnie nawet przy uderzeniu! Hak motocykla uderzył w część potyliczną kasku (miejsce uderzenia widać na zdjęciach) nie zaczepił o jego rant! Przy takim uderzeniu kask po prostu nie ma prawa spaść, chyba że jest za duży, nieprawdą jest również to, że zerwanie kasku uchroniło Jeleniewskiego przed urazem kręgosłupa szyjnego. Aby jeszcze bardziej uświadomić, o czym piszę. Procedura ściągania kasku osobie poszkodowanej, a w szczególności nieprzytomnej wymaga udziału dwóch osób. Jedna z nich przytrzymuje i unieruchamia kask, druga odpina pasek i korzystając z uchwytu wyciąga jednostajnym ruchem od szczęki poszkodowanego w kierunku szyi (wkładki są najczęściej mocowane punktowo na rzepy), całą procedurę widać z resztą w filmie. Podczas zawodów motocrossowych i żużlowych wielokrotnie udzielałem pomocy poszkodowanym zawodnikom (w tym również nieprzytomnym) przypadek Jeleniewskiego jest jedynym jaki znam, gdzie wkładki emergency wypadły samoistnie. Jedyne uzasadnienie takiej sytuacji, jakie znam, to właśnie zbyt duży kask, przez co policzki nie przylegają ściśle do wkładek, co daje możliwość ruchu głowy w kasku. W takim przypadku, przy uderzeniu od tyłu przemieszczająca się w kasku głowa może zerwać zapięcia wkładek i "wyrzucić" je ze skorupy.
Całej prawdy o wypadku Rempały nie poznamy zapewne nigdy, moim zdaniem jednak główną przyczyną nie jest źle lub nie zapięty kask, ale nagminne wśród żużlowców i motocrossowców stawianie komfortu ponad bezpieczeństwo (czyli wybieranie wygodniejszego, ale zbyt dużego kasku).
Używanie w materiale sformułowanie "winowajca" wobec Woryny z pewnością nie jest neutralne
Rozpacz rodziny jest zrozumiała ale usilnie szukanie winy w Worynie to już absurd.
Woryna po upadku mógł ruszać nogami aby sprawdzić czy są całe, szturchać leżącego na zasadzie czy wszystko z nim dobrze a równie dobrze chcąc je wyprostować myśląc, że odsuwa maszynę... kto choć raz przeżył wypadek samochodowy to wie jak " zaskakująco dziwne" mogą być ludzkie zachowania.
I co najwazniejsze ten wypadek nie różnił się widokiem niczym od tych co od lat oglądamy na żużlu. Ten przykro, był śmiertelny ale paradoksalnie, do zdarzeń, z których zawodnicy wychodzą cało to po takim wypadku też powinni się procesować między sobą o celowe jego spowodowanie ? Oczywiście, że nie! I tak samo w przypadku tego tragicznego zdarzenia nie można szukać winnego w Woronie.
Dlaczego Rempalowie jako żużlowcy z doświadczeniem nie przeanalizowali, że ten odcinek od startu do pierwszego łuku często kończy się mniej lub więcej groźnymi wypadkami ? Nieszczęśliwie się stało, że Krystian zginął i nieszczęśliwie się stało, że przy torze jazdy to Woryna się z nim zderzył ,choć równie dobrze mógł to być każdy inny z tego meczu zawodnik.
Nie atakując nikogo, nie broniąc- ten kask NIE BYŁ ZAPIĘTY. Koniec kropka.Nie ma takiej opcji,możliwości żeby podwójne D się odpielo. Po pierwsze to to jest tak pewne,mocne zapięcie ze w motoGP i WSB to jedyne dozwolone zapięcie kasków przez FIA. Jest tak skonstruowane ze im mocniej szarpiesz tym bardziej sie zakleszcza. Do tego na końcu paska jest jeszcze guzik lub klik który dodatkowo zabezpiecza. Tak zapięty kask nie ma luźnych pasków, wiszących, powiewających itd. A teraz popatrzcie na zdjęcie na starcie. Wisi długi pasek. Zapięcie z oczkami DD nie będzie widoczne bo jest krótkie a ta druga strona paska do przewleczenia jest właśnie luźna i widoczna na zdjęciu. Krótko i na temat. Prędzej rozerwiesz skorupę kasku i nity po obu stronach na skorupie jak rozepniesz podwójne DD. Simoncelli tak właśnie zginął. Rozerwało nity na skorupie bo było takie uderzenie ale DD nie puściło bo nie ma takiej możliwości. Samo się zakleszcza pod próbą ciągnięcia. To dlatego DD jest stosowane od dziesięcioleci w najlepszych kaskach np.Shoei,Arai i kaski z najwyższych półek mają tylko to zapięcie. To absolutna bzdura że jego kask się odpiął. Więcej prawdy jest pewnie w tym że ziemia jest płaska i gumisie żyją naprawdę w lasach a nawet przy osiedlowych parkach jak w tym że ten kask był prawidłowo zapięty i się odpiął. A to że Woryna kopnął to może być sprawa do dyskusji. Miałem naście gruuuubych wypadków na moto łącznie z połamanym kręgosłupem i uwierzcie mi, nawet po małym szlifie jak już się zatrzyma motor i wy, pierwsze co robicie to myślicie czy kręgosłup jest cały, ruszacie nogami ,sprawdzacie czy nie jesteście powyginani jak @ i czy kończyny są wzglednie prosto. Stąd mogło być to kopnięcie bo na filmie widać że głowę miał w innym kierunku i mógł nie widzieć czy kogoś kopie. Ale poważnie, pierwsze co po dzwonie to człowiek próbuje ruszcyc nogami.Historia z odpiętym podczas dzwona kaskiem to bajka,bzdura lub kłamstwo. Historia kopnięcia- kto mialgrube dzwony wie czego boi się najbardziej i co sprawdza w pierwszej kolejności...
Nie wiem jak jest w przypadku kasków z homologacją żużlową, ale zapięcie które Krystian miał wyglądało na typ "DD". W tym przypadku ten pasek nie powinien zwisać.
Tak, kaski z homologacją fim i fia, muszą mieć dd, a ten typ nie zdażyło się żeby kiedyś się rozpiął, a jeśli pasek zwisa tak bardzo to jasna deklaracja że kask jest odpiety, oczywiście można tego ostatniego klipsa nie zapiąć, dlatego pasek może lekko zwisać ale delikatnie i nie w takim stopniu, sam jeżdżę w dd więc wiem o co chodzi, a jeśli zawodnik zawsze klipsa zapinał to z samego przyzwyczajenia powinien go zapiąć.
@@ibroodiesel5069 Też tak mi się wydawało. Również na co dzień jeżdżę z zapięciem dd, i tak jak mówisz pasek po splątaniu jest na tyle krótki, że nie ma prawa nigdzie zwisać, pozostaje wciśnięcie go z zatrzask.
@@NocnyRider dokładnie przyjacielu, jebac microlocki, tylko DD:)
@@NocnyRider a tak na serio, to cieszę się że ktoś to zauważa, bo niektórym to ten pasek lata na "pół metra"
Sport
zapięcie w kasku które jest na filmiku to zapiecie DD , kask nalezy przewiązać i ten pasek zabezpieczyć wciskając klip , zauważyłem , że duzo zawodników tego nie robi , w teori kask jest zawiązany ale nie jest wiązanie zabezpieczone , Prosze wpisać sobie jak wygląda zapięcie kasku typu DD i jak to poprawnie zrobić , wtedy wszystkie wątpliwości zostaną rozwiane . dodam jeszcze ze zapięcie DD jest obowiązkowe w kazdym rodzaju kasku w motorsporcie [ nie tylko w żużlu ]
Jak żużlowcy wyjeżdżają na Tor muszą się liczyć z takimi wypadkami i ciągnie innych żużlowców po sądach nie ma sensu ponieważ każdy wie jakie jest ryzyko
Dokładnie, taki jest nie tylko żużel, ale ogólnie motorsport. Zawsze jak ubieram kask to się liczę z tym, że mogę nie wysiąść z rajdówki...
Kopnięcie to zwykłe..." Hej stary jesteś cały, wstawaj!..", jestem cały, mam czucie w nogach?! “...., a o nie zapiętym kasku nikt nie gada,.. Bo ubezpieczenie nie wypłaci.
RIP
Powinneś robić częściej odcinki i dłuższe 😉 spoko się ogląda
Dokładnie, team BIOTAD PLUS💪💪
Dokładnie
O tym nie zapiętym kask to ludzie co byli w parku maszyn mówili już parę minut po wypadku.
Kwalifikowanie tego ruchu nogą przez leżącego po upadku żużlowca jako celowego kopnięcia, to jakaś makabryczna kpina. Skąd facet wiedział, że akurat tam leży jego kolega?
no przecorz znafcy wiedza byli tam:)
Zabił go nie zapięty kask. Reszta zdarzenia to sport, który niestety jest niebezpieczny..
Uściślając sprawę wypadku Jeleniewskiego i komentarz Malitowskiego na ten temat. Powiedział, że przez to że wypadły policzki emergency kask stał się luźny i został zerwany z głowy mimo tego że był zapięty. Na dostępnych materiałach wideo z tego wypadku analizując klatka po klatce i w zwolnionym tempie, widać że po wypadku kask cały czas pozostał zapięty.
Jeleniewski: "Dla tych, którzy oglądali wypadek i zastanawiają się jak to się stało, że kask spadł informuję, że był on zapięty (poddany oględzinom przez komisarza technicznego)"
"Tutaj na szyi miałem bliznę od tego paska, gdzieś mnie przydusiło. Kask mi po prostu zerwało, a nie, że mi spadł. Żaden producent kasków nie mówi, że kasku nie można nie zerwać. Tylko że nie powinien spaść, jak jest dobrze zapięty."
Jeszcze jeden cytat z Piotra Żyto którego zabrakło w filmie: "Po wypadku zaś kask Rempały trafił w ręce komisarza Roberta Sawiny. Był rozpięty, a paski czy zapięcie były w nienaruszonym stanie. O żadnym zdarciu z głowy przez kierownicę motocykla Woryny nie było mowy. Nikt go nie zapiął i tyle"
Z artykułu w SportoweFakty:
"- Przeprowadziliśmy ten eksperyment, bo pan Jacek Rempała i jego pełnomocnik wskazywali we wnioskach dowodowych, że kask był zapięty - mówi prokurator Kakala. - Zresztą pokrzywdzony, czyli pan Rempała, sam wnosił o taki eksperyment. Przyznaję, że pan Rempała faktycznie ściągnął z głowy kask, ale był on maksymalnie poluzowany, czyli nie był zapięty. Można by powiedzieć, że chciał, to zdjął. Na miejscu przeprowadzenia eksperymentu pan Rempała nie wnosił żadnych uwag, nie mówił, że coś mu się nie podobało. Ma jednak oczywiście prawo do swojego komentarza - kwituje prokurator.
Prokuratura Rejonowa w Rybniku zdaje sobie sprawę z tego, że zarówno eksperyment, jak i opinia przygotowana przez producenta kasku, czyli firmę Arai, nie są jakimiś szczególnie mocnymi dowodami. Nie odtworzono przebiegu wypadku, a z drugiej strony wiadomo, że producent sam siebie nie oskarży o wyprodukowanie felernego kasku. Prokuratura ma jednak inne dowody. Dysponuje chociażby materiałem wideo. Jest to zapis ciągły wykonany na potrzeby Ekstraligi Żużlowej, z którego według prokurator wynika, że kask Krystiana Rempały nie był zapięty. Na filmie, w obu podejściach do feralnego biegu w meczu ROW - Unia, widać krótki pasek z lewej i długi z prawej strony kasku. WP SportoweFakty pytały zawodników, co oznacza ten widok, i wszyscy stwierdzili zgodnie, że w takiej sytuacji ochrona głowy nie była zapięta.
Prokuratura ma też opinie dwóch niezależnych biegłych. Obaj jasno stwierdzają, że kask nie był zapięty."
Szkoda, że "pseudoeksperci tego nie rozumieją"...
W tej historii doszło na pewno do szeregu niedociągnięć. Kto dopuścił Woryna do udziału w wyścigu, po urazie ręki. Czemu nikt nie sprawdza, czy każdy ma zapiętych kask. Czemu drugi zastępczy motocykl nie był też gotowy do jazdy, tak by tylko usiadł i jechał. Zapewne długo można by wymieniać. Bez twardych dowodów nic nikt nie zdziała.
W moim przypadku nie raz sprawdza się powiedzenie "Gdzie człowiek się śpieszy, tam tylko diabeł się cieszy".
A kim ona jest żeby mówić że nie powinien kontynuować kariery jako żużlowec.....
To ja się pytam, kto w takim razie dopuścił w tym roku do startu w meczu o złoto Taia i Artioma, ktoś chciał powtórki takiej tragedii..... Zresztą Tai też upadł bez jakiejś konkretnej przyczyny w 7 biegu.......
@ukaszprzeklasa2104 Od czasu tego wypadku takich przypadków że niedoleczony zawodnik jedzie w meczu było mnóstwo bo te całe badania to fikcja. Towarzystwo żużlowe nie uczy się na błędach.
Żużel jest sportem niebezpiecznym. Niektórzy go jednak kochają... podobnie jest z boksem. Niemal każdy sport niesie za sobą ryzyko mniejsze lub większe, nawet piłka nożna (gdzie 2 lata temu była sytuacja, gdzie bramkarz drużyny bodajże z Indonezji zmarł po zderzeniu z przeciwnikiem). Nigdy nie uda się wyeliminować całkowicie ryzyka, jakie niesie ze sobą żużel. Krystian był utalentowanym zawodnikiem, jeździł naprawdę dobrze, a skoro zdecydował się na uprawianie tego sportu - musiał mieć świadomość, że istnieje chociaż znikome, to jednak ryzyko ciężkiego wypadku. Przeżyłem sam ten wypadek, bo szkoda chłopaka, ale on akceptował ryzyko, umarł za coś, co kochał, chociaż o wiele za wcześnie... Co do Kacpra Woryny - to w chwili wypadku też był bardzo młody chłopak. Nie opanował motocykla, co czasem zdarza się nawet doświadczonym żużlowcom. Ciężko mi cokolwiek powiedzieć, ale uważam, że skoro odpowiednie organy zbadały i zamknęły sprawę, to rodzina nie powinna na siłę cały czas starać się zniszczyć jego życia i kariery.
Chwila, gdzie to się dzieje i kiedy? W cywilizowanym kraju w XXI weku, czy w buszu sto lat temu? Jak można rozpocząć bieg bez autorytarnego sprawdzenia kwestii bezpieczeństwa?? Nawet w piłce nożnej zawodnikom sprawdzane są korki przed wejściem na boisko. W rajdach każdy samochód przechodzi badanie techniczne przed. Mały szczegół niezgodny z regulaimen FIA i dziękujemy. Dlaczego w żużlu technika idzie do przodu, a przepisy zostały 70 lat w tyle??
Moim zdaniem wypadek był skutkiem wielu czynników i zachowań których skutków nie można było przewidzieć. Czasu jednak nie cofniemy...
przypadek Jeleniewskiego jest inny bo hakiem zdjął mu kask, Krystian sie przechylil do przodu i kask juz mu odleciał siłą rozpędu....niestety ale wypadków w żużlu było mnostwo i to bardzo groznych i jakos wychodzili z tego cało, nie zapiął i zginął
Nekrocelebrytka jest pusta, tak jak jej brat był, bo to zwykły durniem być trzeba, by nie zapinać kasku. Jeździłem latami na motocrossie i zawsze był naturalny odruch by kask zapinać.
Kask,kaskiem. Moim zdaniem nie był zapięty, ale myślę,że to była jedna z przyczyn śmierci ale nie główna. Nie wiem czy zauważyliście scenę gdzie team pakował motocykl Krystyna. Robili to bardzo szybko jakby w strachu. Zwróciłem na to uwagę. Słowa ojca ,,zabiłem moje dziecko,, dlaczego? ... Motocykl nie chciał odpalić. Może ojciec zrobił gaz na,,krótko,,? Były problemy z rolgazem...żużel to chyba jedyna z dyscyplin motocyklowych gdzie gaz odpuszcza się tylko w momencie niebezpieczeństwa, a tak motocykle idą cały czas na pełnej szprycy. Młody wskoczył na Moto ... Odkręcił gaz który się zblokował . Oczywiście on nie był sprawcą wypadku, ale słowa ojca mnie zastanawiają. Do tego kask ,wjechanie Woryny i tragedia gotowa...
Dużo jest teorii i interpretacji , Twoja tez może być prawdziwa ,w zależności od punktu widzenia i informacji... taki dzień w którym wszystko poszło nie tak z jednej i drugiej strony a to wszystko skończyło się tragedią i koniec, wątpię że znajdzie się odpowiednie wytłumaczenie i teoria dlaczego tak a nie inaczej .
rempały wywierały presje syna i skończyło się jak skończyłio......
Nie znam tej sytuacji i nie oceniam, ale sam obserwuje jezdzac na torze motocyklem rodzicow ktorzy cisna male dzieci od malego. Niewiem czy to jakies niespełnione ambicje rodzicow 🤷
Jako wieloletni użytkownik kasków z zapięciem DD powiem Wam tylko tyle że prawidłowo zapięty kask nie ma opcji się odpiąć. Sorry. To jedyne zapięcie które jest dopuszczone do wyścigów motorowych. Przeplatasz i jest jeszcze albo guziczek albo taki klik. Nawet na samym przeplocie to jest tak wymyślone ze Im bardziej ciągniesz tym bardziej sie zatrzaskuje. Czasami ,w niektórych kaskach zawodnicy robią tak że nie rozpinają tego do końca żeby włożyć-wyciągnąć kask a tylko luzują paski. Po włożeniu wystarczy wtedy tylko zaciągnąć pasek i zapiąć guziczek. Wtedy reszta paska wisi i jest znacznie krótsza jak to na zdjęciu z tragicznego biegu. A to co wisi to dokładnie pasek o długości nie zapiętego DD. to że zawodnik byl ignorancki i krotko mowiac WOGOLE się nie przejął że z jego winy ktoś miał wypadek to jedno ale to że ten kask nie był zapięty to drugie.
No dokładnie. Trzyma przeplot na pierścieniach a nie klips na końcówce. Rozpięcie w wyniku pociągnięcia kasku to jest trochę sprzeczne z prawami fizyki. W wypadku Jeleniewskiego kask pozostał cały czas zapięty co widać na wideo. "Tutaj na szyi miałem bliznę od tego paska, gdzieś mnie przydusiło." jego komentarz po wypadku.
"Prokuratura ma jednak inne dowody. Dysponuje chociażby materiałem wideo. Jest to zapis ciągły wykonany na potrzeby Ekstraligi Żużlowej, z którego według prokurator wynika, że kask Krystiana Rempały nie był zapięty. Na filmie, w obu podejściach do feralnego biegu w meczu ROW - Unia, widać krótki pasek z lewej i długi z prawej strony kasku."
Na tym jedynym zdjęciu tego nie widać. Raczej ciężko jest dostrzec ten krótki pasek ale na materiałach wideo w dobrej jakości może być widoczna powiewająca ta czerwona końcówka przy pierścieniach jaką mają kaski Arai. Jeśli dobrze rozumiem to wygląda na to, że kask nie był zapięty w wyniku pośpiechu po podstawieniu drugiego motocykla i ponownym przygotowaniu do jazdy ale już nawet przy pierwszym podejściu do tego biegu???!!!
Dokładnie tak jest jak piszesz, prędzej głowę urwię przy szyi niż kask spadnię ... Niedopatrzenie ? , być może parę razy się to udało a za kolejnym już nie i tragedia gotowa
Na torze może zdarzyć się wszystko. Szkoda, że tak to się potoczyło, śmierć Krystiana a potem dziwna reakcja rodziny.
Spoko kanał żużlowy czekam na więcej filmów :D
Piosenkarce nie wyszlo to teraz bawi sie w detektywa . Szuka dziury w calym zeby teraz o sobie przypomniec czyżby plyte wydawala?
ale normalnie z relacji na meczu jest jak założył gogle i rękawice a kask miał rozpiętość i później go nie zapiął więc to już coś mówi
Odruch widać przecież
Ten film nic nie wyjaśnia
Moim zdaniem sędzia powinien sprawdzać czy zawodnicy mają zapięte kaski. W UK nawet na głupim track day zanim kogokolwiek wypuszcza na tor sprawdzają czy kask jest zapięty i czy jest obecny protektor na plecy. Nawet na takim zwykłym luźnym track day czy amatorskich zawodach bywa pośpiech i ktoś zwyczajnie zapomni zapiąć kasku, zdjąc koc grzewczy z opony to i w żużli zawdonikowi mogło sie zapomnieć dlatego ktos to powinien sprawdzać tak aby było 100% pewności, że wszyscy jadą w pełnym zabezpieczeniu.
Szkoda chłopaka , interesuję się żużlem od wielu lat mimo,ze jestem z Bydgoszczy to kibicowałem Krystianowi bo widać było ,że to ogromny talent.Wg mnie nie ma co rozcząsać kogo to wina czy Woryny czy tego ,ze nie zapiął kasku bo taki nieztety jest żużel,piekny ale niebezpieczny sport.Można krytykować Worynę o to jak później zachowywal się,brak pokory i te jego wywiady ale uwazam ,że to była chyba jego reakcja obronna a wewnętrznie mocno to przeżywał mize nawet dręczyło go to.Rempałom tez nie dziwmy sie po takiej stracie ciężko jest przejść taką traumę i nie radzili sobie z tym dlatego obwiniali innych...
Największym przegranym tego wypadku oczywiście oprócz Krystiana jest jego siostra do dzisiaj w środowisku zuzlowym jest hejtowana
pardon ale co stało się z pierwszą częścią bo nigdzie jej znaleźć nie mogę?
Podejrzewam, że tzw. copystrike, czyli zdjęty za rzekome łamanie praw autorskich :(
9:03 i juz wiesz z jak duza patola masz do czynienia...
Powinny częściej być dłuższe filmy
To kopnięcie to patrzenie czy jest przytomny bez kasku i wstawania
Widać że kask jest odpienty bo pasek od zapięcia jest na ochraniaczu
Byłem na tym meczu i nie wyglądało to za ciekawie
Gdy Woryna kopną Rempałe nie był tego świadomy
Gdzie ten pierwszy odcinek, bo na kanale go nie widzę?
Kask nie był zapięty, a rodzina Krystiana nie potrafi sobie poradzić z jego śmiercią.
Może nakręcisz coś o słynnej ucieczce Apatora z finału w Zielonej Górze. To przecież nie tak często,, żeby nie powiedzieć wcale się nie zdarza w jakimkolwiek profesjonalnym sporcie XDD
Sercem jestem z wami bardzo mi przykro .nie oceniam
Jacek zabił sobie syna. Dobranoc
Jeśli zawodnik nie zapina kasku odruchowo, to jest totalnym kretynem. Nawet podczas jazdy po mieście każdy robi to odruchowo. Nie mieści mi się w głowie, jak zawodnik może nie zapiąć kasku
A dlaczego zginął?Bo uprawiał żużel.
Pytanie kto dopuścił do startu zawodnika po dużej kontuzji.a teraz zamieść wszystko pod dywan bo niby drugi nie zapiął kasku dziwne
Nie będę się wypowiadać, mnie tam nie było....Ale jak dla mnie kopanie było celowe.Jedno , zgodzę się...Moglbyc odruch bezwarunkowy...Ale dwa???To nie wierzę!!!
Nie będziesz się wypowiadać, a jednak się wypowiadasz i wydajesz ocenę. To jak to w końcu jest?
Mnie to dziwi że dawid Rempała jeździ
Z innego ojca-brata.
Ależ jednostronna narracja...
Za wszystkie wypadki które Woryna spowodował to kiedyś karma do niego wróci i oby nie skończył ja Krystian.
W niedzielę 22 Października kolejny memoriał ku jego pamięci. Tarnów o Nim pamięta.
X D
Niech się dziewczę nauczy śpiewać
NIe podoba mi się to, wypowiedź Piotra Źyto (cytowana w odcinku) to zwykła teza która zmusza oglądających do stwierdzenia faktu że tak było (nie zapiął kasku)... słowa Rempały po wbiegnięciu na tor " zabiłem syna" to zwykłe emocje ojcowskie pierwotne, że dopuscił syna do tak niebiezpiecznego sportu ... nie podoba mi się to, tak działa właśnie propaganda dla ludzi którzy nie mają pojęcia o czym gadają i słuchają..To jest niesamowitę jak zbieg kilku okoliczności na raz potrafi zruinować komuś życię. Brak zapiętego kasku, kontuzja ręki Woryny... wszystko to się na to złożyło. Mieliśmy przykład Woffindena w barażach, umiejętności są ale organizmu nie da sie oszukać ... no i naprawdę , splot zdarzeń i okoliczności to tak jakby wygrać w lotto, nie możliwę a jednak się zdarzyło :|
Szok szokiem ale nie bij licznika na tragedii, tym bardziej że jesteś stronniczy.
Żyto to kadrowy oficer SB więc niech sprzedawczyk zamilknie a Rempałę zabił Woryna startując z niesprawną ręką, która nie utrzymała motoru.
Zabawny jesteś
Smieszek
ty idioto lekarz go dopuscil wiec musiala byc sprawna
Masz rację warto dodać z jaką kontuzją Jechał Woryna i jak wypuścił motor na rempałe który był wyraźnie z przodu ..Nikt mu życia nie wróci .Pozdrawiam Fanów z Rybnika i Tarnowa .
Rempałę zabił nie zapięty kask. Nie Woryna, to inny by w niego wjechał.
Karyna sie nie potrzebnie odpala
Zróbcie sobie maksymalne zwolnienie w momencie wypadku...tam nawet widać że koło otarło się o jego kask i spadł mi sam z głowy....ale Rodzina Rempały będzie chciała tylko jednego 🤦
Nie zapiol kasku i tyle,wina lezy w rodzinie tych patoli i tyle.....blogerka chce sie wybic na smierci brata
Wypadek był skutkiem wielu czynników i nie ma co gdybac Zuzel to jest sport niebezpieczny i trzeba to miec na uwadze