Po przeczytaniu książki "TOPR żeby inni mogli przeżyć" najbardziej boli, że Ci Panowie zarabiają tak śmiesznie w porównaniu do ryzyka. Jak zawsze szacunek. Pozdrawiam.
Szacunek ,dobrze by było jak by ratownik mógł dostać takie wynagrodzenie aby po dyżurze mógł spokojnie odpocząć a nie gnać do drugiej roboty aby godnie żyć 👍
Po obejrzeniu wyslalem swoja cegiełkę na Wasze konto. Tymczasem czeka mnie kilka dłuższych chwil miodnego oglądania. Bardzo lubię oglądać nagrania z Waszych akcji ratunkowych.
Zgasł promyk życia, spłynela z rozpaczy łza, smutek i ból dala losu gra . Otoczony przyjaźnią oraz sercem wędrujesz gwiezdnym kobiercem do odległej i nieznanej krainy ,gdzie będziesz zbierać za swe życie nagrody i daniny. A tu ,wśród nas w kadrze pamięci zatrzymany,póki naszego życia będziesz kochany,za swoją serdeczność oraz życzliwość, za wielką dobroć i z prawdą spolegliwosc. Rafał [*]
Kocham góry i choć mam nadzieję, że nigdy nie będę musiała korzystać z pomocy ratowników to wiem, że jeśli się tak zdarzy to będzie to pomoc na najwyższym poziomie. Szacunek ogromny za Waszą pracę. Pisałam kiedyś w szkole podstawowej pracę o bohaterze i pisałam o Was - dziś mam już ponad 30 lat i nic się w tym temacie nie zmieniło :) Obyście zawsze cali i zdrowi wracali z akcji. A Panu Rafałowi obecnie szczególnie dużo siły i mocy przesyłam. Oby jak najszybciej wrócił do zespołu.
Rafał jesteś MISTRZ !!! "Czwartek 21.02.2019 Po godz. 12-tej powiadomiono ratowników, że podczas wspinaczki progiem Dolinki za Mnichem, Drogą „ Wesołej Zabawy” taterniczka doznała urazu nogi. Partner opuścił ją do podstawy ściany. Wystartował śmigłowiec. Z jego pokładu ratownicy desantowali się w pobliżu taterników. Po udzieleniu I pomocy ranną włożono do noszy i wraz z towarzyszącym jej ratownikiem została windą wciągnięta na pokład będącego w zawisie śmigłowca i przetransportowana do szpitala." - Kroniki TOPR.
Wytłumaczcie laikowi, dlaczego śmigłowiec odlatuje po desancie tak daleko i krąży gdzieś tam w oddali a nie odlatuje np do góry i zawisa czy ze 100 metrów obok gdzieś. Tak na chłopski rozum
byc moze sie myle ale mysle, ze np mocny podmuch wiatru (szczegolnie "pionowego") moglby spowodować ze helikopter wpadlby na skaly, co skutkowaloby nie tylko smiercia pilota, ale i ratowników. tak samo jesli coś staloby sie z silnikiem, to bedac nizej pilot ma wieksze szanse na wylądowanie + nawet jesli spadnie nie zagraza to zyciu ratownikow. no i pewnie duzo paliwa na to idzie, gdzies kiedys bylo napisane ze godzina helikoptera w locie to 5k.
Nie krąży tylko odlatuje na najbliższe lądowisko w tym wypadku obok schroniska zapewne.. Niema potrzeby żeby wisiał nad głową i rozpraszał. Taka akcja nie trwa pięć minut :-)
@@ukaszb803 wiesz, dlatego pytam jako laik. Widzę to tylko na filmikach z YT dlatego zapytałem. Często jest na nich tak, że śmigłowiec słychać cały czas gdzieś w oddali, a po jakimś czasie ratownik wzywa go przez radio i zaraz jest. Ot taka ciekawość, dlatego zapytałem kogoś, kto wie. Dzięki
Smigłowiec może przez określony czas być w zawisie, jest to niepotrzebne ryzyko i obciążenie dla silników, czas dolotu trwa pół minuty do kilku minut gdy juz potrzebny bedzie transport. Przygotowanie poszkodowanego trwa czasem kilkanascie minut, lepiej jak sobie pokrąży lub przysiądzie w jakims miejscu, zalezy gdzie ma miejsce akcja.
I do takich ludzi właśnie trzeba mieć szacunek... profesjonaliści...wszystko dla Nich...!!!
Po przeczytaniu książki "TOPR żeby inni mogli przeżyć" najbardziej boli, że Ci Panowie zarabiają tak śmiesznie w porównaniu do ryzyka. Jak zawsze szacunek. Pozdrawiam.
Ogromne wrażenie robią te akcję - spokój i profesjonalizm.
Szczególne uściski kieruję do p. Rafała Kota. Wszystkiego dobrego! 💪🍀❤
Pełen profesjonalizm, ogromne słowa uznania dla ratowników TOPR oraz GOPR! To są prawdziwi bohaterowie!
Szacunek ,dobrze by było jak by ratownik mógł dostać takie wynagrodzenie aby po dyżurze mógł spokojnie odpocząć a nie gnać do drugiej roboty aby godnie żyć 👍
dziękujemy za Twoją pomoc Rafał [*]
Po obejrzeniu wyslalem swoja cegiełkę na Wasze konto. Tymczasem czeka mnie kilka dłuższych chwil miodnego oglądania. Bardzo lubię oglądać nagrania z Waszych akcji ratunkowych.
Zgasł promyk życia, spłynela z rozpaczy łza, smutek i ból dala losu gra . Otoczony przyjaźnią oraz sercem wędrujesz gwiezdnym kobiercem do odległej i nieznanej krainy ,gdzie będziesz zbierać za swe życie nagrody i daniny.
A tu ,wśród nas w kadrze pamięci zatrzymany,póki naszego życia będziesz kochany,za swoją serdeczność oraz życzliwość,
za wielką dobroć i z prawdą spolegliwosc. Rafał [*]
Kocham góry i choć mam nadzieję, że nigdy nie będę musiała korzystać z pomocy ratowników to wiem, że jeśli się tak zdarzy to będzie to pomoc na najwyższym poziomie. Szacunek ogromny za Waszą pracę. Pisałam kiedyś w szkole podstawowej pracę o bohaterze i pisałam o Was - dziś mam już ponad 30 lat i nic się w tym temacie nie zmieniło :) Obyście zawsze cali i zdrowi wracali z akcji. A Panu Rafałowi obecnie szczególnie dużo siły i mocy przesyłam. Oby jak najszybciej wrócił do zespołu.
Szacunek dla Was Wielki. 👏
Rafał jesteś MISTRZ !!! "Czwartek 21.02.2019 Po godz. 12-tej powiadomiono ratowników, że podczas wspinaczki progiem Dolinki za Mnichem, Drogą „ Wesołej Zabawy” taterniczka doznała urazu nogi. Partner opuścił ją do podstawy ściany. Wystartował śmigłowiec. Z jego pokładu ratownicy desantowali się w pobliżu taterników. Po udzieleniu I pomocy ranną włożono do noszy i wraz z towarzyszącym jej ratownikiem została windą wciągnięta na pokład będącego w zawisie śmigłowca i przetransportowana do szpitala." - Kroniki TOPR.
Dobra robota chłopaki!
Szacunek! 1% oddany! Pozdrawiam
Rafał Kot, cześć jegego pamięci
Co roku 1% dla cudownych ludzi 🥰🥰🥰
to są mistrzowie akcji ......
Leci 1%, dla mnie to kozaki
Wytłumaczcie laikowi, dlaczego śmigłowiec odlatuje po desancie tak daleko i krąży gdzieś tam w oddali a nie odlatuje np do góry i zawisa czy ze 100 metrów obok gdzieś. Tak na chłopski rozum
byc moze sie myle ale mysle, ze np mocny podmuch wiatru (szczegolnie "pionowego") moglby spowodować ze helikopter wpadlby na skaly, co skutkowaloby nie tylko smiercia pilota, ale i ratowników. tak samo jesli coś staloby sie z silnikiem, to bedac nizej pilot ma wieksze szanse na wylądowanie + nawet jesli spadnie nie zagraza to zyciu ratownikow. no i pewnie duzo paliwa na to idzie, gdzies kiedys bylo napisane ze godzina helikoptera w locie to 5k.
Nie krąży tylko odlatuje na najbliższe lądowisko w tym wypadku obok schroniska zapewne.. Niema potrzeby żeby wisiał nad głową i rozpraszał. Taka akcja nie trwa pięć minut :-)
@@ukaszb803 wiesz, dlatego pytam jako laik. Widzę to tylko na filmikach z YT dlatego zapytałem. Często jest na nich tak, że śmigłowiec słychać cały czas gdzieś w oddali, a po jakimś czasie ratownik wzywa go przez radio i zaraz jest. Ot taka ciekawość, dlatego zapytałem kogoś, kto wie. Dzięki
@@ukaszb803 mi się wydaj że krąży w opszarze wypadku
Smigłowiec może przez określony czas być w zawisie, jest to niepotrzebne ryzyko i obciążenie dla silników, czas dolotu trwa pół minuty do kilku minut gdy juz potrzebny bedzie transport. Przygotowanie poszkodowanego trwa czasem kilkanascie minut, lepiej jak sobie pokrąży lub przysiądzie w jakims miejscu, zalezy gdzie ma miejsce akcja.
Profeska. Choć i to słowo zbyt słabe