Świetny wykład Ojcze. Oby więcej takich kapłanów wtedy więcej ludzi chodziło by do spowiedzi bez żadnych oporów Serdecznie pozdrawiam Ojca.Pochwalony Nasz Zbawiciel.
To co Ojciec mówi jest bardzo bardzo ważnym problemem. Dziękuję za poruszenie tego tematu. W młodości byłem związany ze wspólnotą protestancką. Do Kościoła rzymskokatolickiego wróciłem 25 lat temu momencie zawarcia związku małżeńskiego. Miałem stałego spowiednika i aktywnie uczestniczyłem w życiu Kościoła. Po odejściu z Wrocławia mojego spowiednika (zakonnika) zacząłem spowiadać się we wrocławskiej katedrze i zaczęły się "schody". Trzy lata temu, na dwa dni przed bardzo ciężką operacją przystąpiłem do sakramentu pojednania. Zostałem zrugany za grzechy, których nie popełniłem i które nawet nie przychodziły mi do głowy, że można popełnić. "Ty na pewno robisz to i tamto, jesteś taki i owaki". Po tej spowiedzi nie chciało mi się żyć, a w chwili gdy anestezjolog mnie intubował, pomyślałem "żeby tylko się nie wybudzić". Pan Bóg chciał inaczej, operacja się udała, a ja się wybudziłem. Byłem Bogu wdzięczny, bo mam dla kogo żyć i mam zadania, które muszę jeszcze wykonać. Efektem jednak tej nieszczęsnej spowiedzi był prawie roczny "post" od tego sakramentu, nie mogłem się przemóc. Horror. Oczywiście wróciłem, spowiadam się dzisiaj regularnie. Ale mimo, że jestem przekonany, że ukochałem swój Kościół rzymskokatolicki, to unikam jak ognia księży diecezjalnych, łącznie ze swoim księdzem proboszczem. Chodząc na Eucharystię do kościoła Dominikanów lub Franciszkanów, trochę czuję się jak na wygnaniu, trochę jak zdrajca, ale naprawdę nie jestem w stanie zafunkcjonować wśród duchownych diecezjalnych, którzy poza kasą i swoim wysoko wzniesionym nosem niczego nie widzą...
Myślę, że nie można wszystkich wrzucać do jednego wora :) Trzeba zwrócić uwagę , że Jezus też skarcił mieszkańców pewnego miasta, że się nie nawracają .. i powiedział ostre słowa - oczywiście z miłością. Moje podejście jest takie. . jeśli dostaniesz rozgrzeszenie dostąpiłeś miłosierdzia Bożego niezależnie od tego co Ci ks. powiedział w pouczeniu. Jeśli nie dostałeś rozgrzeszenia, a powinieneś ( "błąd" księdza) to wtedy rozgrzesza Cie sam Jezus bez pośrednika w postaci księdza - tak powiedział Pan w objawieniu dla pewnej świętej kościoła. Moc tego sakramentu nie można tylko i wyłącznie uzależniać od tego co się czuje emocjonalnie. . . Oczywiście ksiądz jest w stanie potępić penitenta w konfesjonale nie ukazując mu miłosierdzia, ale czasem może być tak, gdy to penitent przez swoją pychę nie jest w stanie przyjąć "ostrych"( ostrych ale nie obraźliwych) słów księdza w konfesjonale aby się nawróci. Czasem granica jest śliska..osoba na pewnym stopniu duchowości jest w stanie bezbłędnie ją odczytać....
Mimo wszystko przebacz, skoro oczekujesz przebaczenia i zbyt łatwo nie osądzaj , pamiętaj, ze takie słowa, gdzie generalizujesz innych, dla kogoś innego może być pretekstem, by nie chodzić do spowiedzi, czy nawet rozstać się z kościołem. Ocenianie innych, bardzo łatwo przychodzi, co niestety wiem również po sobie, bo ciągle się sam na tym łapie.
@@niezalezny1 Właśnie widać, że łatwo przychodzi Ci osądzanie i pouczanie innych. Doceniam odwagę Piotra do podzielenia się swoim negatywnym doświadczeniem, niestety słyszę o takich doświadczeniach zbyt często. Nie wiem dlaczego wnioskujesz, że Piotr nie przebaczył, gratuluję mu że wciąż chodzi na Eucharystię do dominikanów i franciszkanów - to wyraźnie świadczy, że ma wiele zrozumienia dla Kościoła. Przebaczenie nie oznacza, że ma wrócić do kościoła, gdzie został źle potraktowany i narażać się na dalsze złe doświadczenia, które mogłyby kiedyś zagrozić jego zaufaniu do wspólnoty, a może i Boga. Księża mają ogromny problem z arogancją i bezdusznością - ich postępowanie bardzo często powoduje utratę zaufania do Kościoła i niestety samego Boga i to oni powinni pamiętać: "zbyt łatwo nie osądzaj". Dzięki Bogu są jeszcze duchowni tacy jak G. Kramer, którzy dają nam nadzieję na lepszy Kościół.
@@Magdalena-vz6ct Przeczytałem mój komentarz i Piotra i zastanawiam się gdzie tu dokonałem jakiegoś sądu. ? To, że warto komuś przebaczyć to czysta Ewangelia, a tym bardziej sensowne jest zdanie, przynajmniej moim zdaniem, że jeżeli jakiś ksiądz zrobił coś złego, to zrobiła to konkretna osoba, a nie wszystkie osoby z jakieś grupy. Gdzie tu osąd kogokolwiek ? Zwykłe ludzie prawo mówi, że jeżeli jest wina to ponosi ją konkretna osoba i trzeba ją udowodnić.
Ojcze Grzegorzu, ponownie dziękuję za mądre słowa. Gdyby wszyscy księża mieli takie podejście (m.in. do spowiedzi, o której Ojciec opowiadał ), Kościół byłby zdecydowanie bliżej ludzi i zrzuciłby wizerunek instytucji wyższej instancji. Poruszyła mnie ta historia z dziewczynką przeszkadzającą we mszy. Mimo, że materiał był skierowany przede wszystkim do księży, odbieram go znów jako potrzebę budowania umiejętności postawienia się w cudzych butach - dostrzegania bliźniego i problemów z jakimi może się borykać. Dziękuję.
Całkowicie się z Ojcem zgadzam.Jeśli kapłani się nie nawrócą to wierni się nie nawrócą.Myślę,że rolę kapłanów przejęli psychologowie świedzcy.To boli ale takie mam wrażenie.Dziękuję.Słuchsm Ojca od maja 2020 roku i dziękuję, że Ojciec jest.Proszę uczyć księży.Miłej niedzieli 🙂
W sakramencie pokuty ważne jest by była relacja ze spowiednikiem, tego potrzebują szczególnie ludzie młodzi. Jestem matką nastolatków i wiem co mówią - obojętność!
Dziękuję bardzo - istotne słowa, mówię zwłaszcza w kontekście swych spowiedzi. Często człowiek nie potrafi wyrazić żalu, wypowiedzenie słów jest trudne, bo trudne jest obnażenie się z tym przed Jezusem, przed samym sobą i przed drugim człowiekiem, którym jest ksiądz - w końcu nie mówi się do słupa, czy obrazu, ale do żywego człowieka. Ale muszę zapewnić, że to jest w sercu, w środku.
Dziękuję Panu, że na mojej drodze częstego klęczenia przy konfesjonale stawia dobrych kapłanów i może tylko parę razy w moim niemłodym już żywocie zdarzyło się to o czym brat mówi. Ale do takiego kapłana po prostu już więcej nie idę... Problem faktycznie, jak taka osoba idzie raz na rok, albo rzadziej i spotka takiego spowiednika:-(. Mimo całego zrozumienia sakramentu pokuty (nie wyobrażam sobie, iż miałoby go nie być, lub miałby wyglądać inaczej) zawsze wiąże się on dla mnie z dużym trudem i jestem zawsze wdzięczny Jezusowi za kapłana, który "za dużo" nie "moralizuje". Oczywiście, dobra rada i wsparcie często jest potrzebne, ale straszenie, gromienie... Wystarczy, że czasem z ambony poleci;-)! Pozdrawiam serdecznie wszystkich i błogosławię.
No właśnie władza....i koniec z porządkiem miłości. Czasem się tego doświadcza od duchownych. Ja właśnie dzisiaj. Bo to bardziej ich Kościół niż mój, świeckiego.
To przesłanie z pewnością powinno trafić do wielu spowiedników, zwłaszcza tych na małych wsiach, bo tam niestety osoby duchowne są traktowani właśnie jak jacyś bogowie, co powiedzą jest święte, nie wolno w żaden sposób skrytykować i nikt w tych małych społecznościach nie powie wprost, że tak być nie może, bo to niezgodne z religią. Co prowadzi do jakiegoś błędnego koła, bo pozwala się na co raz więcej i więcej. A spowiedź to moim zdaniem "najgorszy", czyli najbardziej wykorzystywany przez księży sakrament... I niestety nie chodzi mi o jednego czy dwóch, bo przez lata byłam dość blisko z kościołem i sytuacjami w zakrystii również przy spowiedziach rekolekcyjnych, gdzie kapłanów było zawsze kilku i nie raz wymieniali się jakimiś idiotycznymi komentarzami na temat tego, kogo słuchali... Nie wspominając o czerpaniu korzyści z rozgrzeszeń, czyli mówiąc wprost braniu w łapę. Niby można iść gdzie indziej, ale niesmak i tak pozostaje...
Prze 11 wieków nie było usznej spowiedzi. W Biblii też jej nie ma. Nie było lepiej? Po co sobie komplikować to, co jest darem wolności w Chrystusie? Kościół stał się dziś ociężałą instytucją z podobną mentalnością jej administratorów.
Tak, to byłby dobry pomysł. Wydaje mi się, że w polskim kościele generalnie ksieża są daleko od ludzi. Podoba mi się, że we Francji na znak pokoju ksiądz wchodzi w lud i wymienia z kilkoma choć wiernymi uścisk ręki, poboba mi się że po mszy ksiądz wychodzi przed kościoł i rozmawia z parafianami. A dla maluchów podczas mszy są specjalne zajęcia gdzie tłumaczy się im ewangelię dnia a oni modlą się wykonując rysunki lub ucząc sie krótkiej piosenki. To wszystko zbliża.
"dzieci modla sie po swojemu" :)) tak powiedzial ksiadz po mszy kiedy zaklopotana przepraszalam za krzyki i wrzaski swojego synka :) . Tutaj w dalekiej Australii w kosciele do ktorego chodze jest maly, przeszklony pokoik na tylach dla kreconych delikwentow , a przy wejsciu do wyboru kolorowe ksiazeczki o zyciu Jezusa :)
Spowiedź została wymyślona tylko dla pozyskania wszelkich wiadomości. Żaden ksiądz nie ma mocy odpuszczania grzechów bo takich nie ma są tylko złe postępowania ludzi zarówo księży jak i ludzi świeckich . Każdy człowiek ma bezpośredni dostęp do Stwórcy nie potrzeba nam żadnych pośredników .
Coś w tym jest, bo nikt po Apostołach nie wprowadził spowiedzi usznej. Apostołowie odsyłali do Pana Boga. Jesteśmy synami a nie sługami. Miłość a nie wychowawca Prawo.
![Historie potłuczone [#47] O Amelii, co małżeństwo rozbiła](http://i.ytimg.com/vi/l5dNY5hMTEQ/mqdefault.jpg)
Panie Jezu prosimy o więcej takich księży
Dziekuje Ci Jezu za tego Ksiedza
Jakie mądre podejście do penitentów. Dziękuję Ci Ojcze za przypomnienie niezgłębionego miłosierdzia Boga. Niechaj Bóg błogosławi
Kurczę niektórzy mają coś w sobie że od razu się ich lubi. Super ksiądz.
Skandal Milosierdzia.Alleluja.❤Ojcze Grzegorzu,dziekuje z calego serca😊
Empatia,milosc I Milosierdzie❤Dziekuje😊
Panie Jezu więcej takich ksieźy
Ładnie powiedziane. Mam nadzieję, że całe prezbiterium w naszym kraju weźmie sobie te słowa głęboko do serca
Świetny wykład Ojcze. Oby więcej takich kapłanów wtedy więcej ludzi chodziło by do spowiedzi bez żadnych oporów Serdecznie pozdrawiam Ojca.Pochwalony Nasz Zbawiciel.
Wielkie dzięki księże :) Pozdrowienia od księdza dla księdza ;)
Dziękuję ❤
ja również Księdzu dziękuję ! Nareszcie to usłyszałam.
To co Ojciec mówi jest bardzo bardzo ważnym problemem. Dziękuję za poruszenie tego tematu. W młodości byłem związany ze wspólnotą protestancką. Do Kościoła rzymskokatolickiego wróciłem 25 lat temu momencie zawarcia związku małżeńskiego. Miałem stałego spowiednika i aktywnie uczestniczyłem w życiu Kościoła. Po odejściu z Wrocławia mojego spowiednika (zakonnika) zacząłem spowiadać się we wrocławskiej katedrze i zaczęły się "schody". Trzy lata temu, na dwa dni przed bardzo ciężką operacją przystąpiłem do sakramentu pojednania. Zostałem zrugany za grzechy, których nie popełniłem i które nawet nie przychodziły mi do głowy, że można popełnić. "Ty na pewno robisz to i tamto, jesteś taki i owaki". Po tej spowiedzi nie chciało mi się żyć, a w chwili gdy anestezjolog mnie intubował, pomyślałem "żeby tylko się nie wybudzić". Pan Bóg chciał inaczej, operacja się udała, a ja się wybudziłem. Byłem Bogu wdzięczny, bo mam dla kogo żyć i mam zadania, które muszę jeszcze wykonać. Efektem jednak tej nieszczęsnej spowiedzi był prawie roczny "post" od tego sakramentu, nie mogłem się przemóc. Horror. Oczywiście wróciłem, spowiadam się dzisiaj regularnie. Ale mimo, że jestem przekonany, że ukochałem swój Kościół rzymskokatolicki, to unikam jak ognia księży diecezjalnych, łącznie ze swoim księdzem proboszczem. Chodząc na Eucharystię do kościoła Dominikanów lub Franciszkanów, trochę czuję się jak na wygnaniu, trochę jak zdrajca, ale naprawdę nie jestem w stanie zafunkcjonować wśród duchownych diecezjalnych, którzy poza kasą i swoim wysoko wzniesionym nosem niczego nie widzą...
Myślę, że nie można wszystkich wrzucać do jednego wora :) Trzeba zwrócić uwagę , że Jezus też skarcił mieszkańców pewnego miasta, że się nie nawracają .. i powiedział ostre słowa - oczywiście z miłością.
Moje podejście jest takie. . jeśli dostaniesz rozgrzeszenie dostąpiłeś miłosierdzia Bożego niezależnie od tego co Ci ks. powiedział w pouczeniu. Jeśli nie dostałeś rozgrzeszenia, a powinieneś ( "błąd" księdza) to wtedy rozgrzesza Cie sam Jezus bez pośrednika w postaci księdza - tak powiedział Pan w objawieniu dla pewnej świętej kościoła. Moc tego sakramentu nie można tylko i wyłącznie uzależniać od tego co się czuje emocjonalnie. . . Oczywiście ksiądz jest w stanie potępić penitenta w konfesjonale nie ukazując mu miłosierdzia, ale czasem może być tak, gdy to penitent przez swoją pychę nie jest w stanie przyjąć "ostrych"( ostrych ale nie obraźliwych) słów księdza w konfesjonale aby się nawróci. Czasem granica jest śliska..osoba na pewnym stopniu duchowości jest w stanie bezbłędnie ją odczytać....
Mimo wszystko przebacz, skoro oczekujesz przebaczenia i zbyt łatwo nie osądzaj , pamiętaj, ze takie słowa, gdzie generalizujesz innych, dla kogoś innego może być pretekstem, by nie chodzić do spowiedzi, czy nawet rozstać się z kościołem. Ocenianie innych, bardzo łatwo przychodzi, co niestety wiem również po sobie, bo ciągle się sam na tym łapie.
@@niezalezny1 Właśnie widać, że łatwo przychodzi Ci osądzanie i pouczanie innych. Doceniam odwagę Piotra do podzielenia się swoim negatywnym doświadczeniem, niestety słyszę o takich doświadczeniach zbyt często. Nie wiem dlaczego wnioskujesz, że Piotr nie przebaczył, gratuluję mu że wciąż chodzi na Eucharystię do dominikanów i franciszkanów - to wyraźnie świadczy, że ma wiele zrozumienia dla Kościoła. Przebaczenie nie oznacza, że ma wrócić do kościoła, gdzie został źle potraktowany i narażać się na dalsze złe doświadczenia, które mogłyby kiedyś zagrozić jego zaufaniu do wspólnoty, a może i Boga. Księża mają ogromny problem z arogancją i bezdusznością - ich postępowanie bardzo często powoduje utratę zaufania do Kościoła i niestety samego Boga i to oni powinni pamiętać: "zbyt łatwo nie osądzaj". Dzięki Bogu są jeszcze duchowni tacy jak G. Kramer, którzy dają nam nadzieję na lepszy Kościół.
@@Magdalena-vz6ct Przeczytałem mój komentarz i Piotra i zastanawiam się gdzie tu dokonałem jakiegoś sądu. ? To, że warto komuś przebaczyć to czysta Ewangelia, a tym bardziej sensowne jest zdanie, przynajmniej moim zdaniem, że jeżeli jakiś ksiądz zrobił coś złego, to zrobiła to konkretna osoba, a nie wszystkie osoby z jakieś grupy. Gdzie tu osąd kogokolwiek ? Zwykłe ludzie prawo mówi, że jeżeli jest wina to ponosi ją konkretna osoba i trzeba ją udowodnić.
Lubię słuchać Ojca. Kurcze jaka wrażliwość. Daje mi to oddech w tym KK
Dziękuję księdzu!!!!!
Super. Dziękuję
Dziękuję Po prostu dziękuje
Dziękuję, Grzegorz dziękuję bardzo za te słowa
Ojcze Grzegorzu, ponownie dziękuję za mądre słowa. Gdyby wszyscy księża mieli takie podejście (m.in. do spowiedzi, o której Ojciec opowiadał ), Kościół byłby zdecydowanie bliżej ludzi i zrzuciłby wizerunek instytucji wyższej instancji. Poruszyła mnie ta historia z dziewczynką przeszkadzającą we mszy. Mimo, że materiał był skierowany przede wszystkim do księży, odbieram go znów jako potrzebę budowania umiejętności postawienia się w cudzych butach - dostrzegania bliźniego i problemów z jakimi może się borykać. Dziękuję.
Słucham ojca od niedawna . Dziękuję za te słowa . Niech Bóg ojcu błogosławi . Słucham też ojca Szustaka TERAZ jest Was dwóch...
Dla mnie rewelka oby każdy Kapłan spowiednik to zrozumiał Pozdrawiam ;)
Całkowicie się z Ojcem zgadzam.Jeśli kapłani się nie nawrócą to wierni się nie nawrócą.Myślę,że rolę kapłanów przejęli psychologowie świedzcy.To boli ale takie mam wrażenie.Dziękuję.Słuchsm Ojca od maja 2020 roku i dziękuję, że Ojciec jest.Proszę uczyć księży.Miłej niedzieli 🙂
W sakramencie pokuty ważne jest by była relacja ze spowiednikiem, tego potrzebują szczególnie ludzie młodzi. Jestem matką nastolatków i wiem co mówią - obojętność!
Dziękuję bardzo - istotne słowa, mówię zwłaszcza w kontekście swych spowiedzi. Często człowiek nie potrafi wyrazić żalu, wypowiedzenie słów jest trudne, bo trudne jest obnażenie się z tym przed Jezusem, przed samym sobą i przed drugim człowiekiem, którym jest ksiądz - w końcu nie mówi się do słupa, czy obrazu, ale do żywego człowieka. Ale muszę zapewnić, że to jest w sercu, w środku.
oj super dzięki wielkie
Dziękuje.
Mistrzostwo ten filmik!
świetny odcinek :) super ojcze :)
Amen
Święte słowa ! By spowiednicy to zrozumieli
Dziękuję Panu, że na mojej drodze częstego klęczenia przy konfesjonale stawia dobrych kapłanów i może tylko parę razy w moim niemłodym już żywocie zdarzyło się to o czym brat mówi. Ale do takiego kapłana po prostu już więcej nie idę... Problem faktycznie, jak taka osoba idzie raz na rok, albo rzadziej i spotka takiego spowiednika:-(. Mimo całego zrozumienia sakramentu pokuty (nie wyobrażam sobie, iż miałoby go nie być, lub miałby wyglądać inaczej) zawsze wiąże się on dla mnie z dużym trudem i jestem zawsze wdzięczny Jezusowi za kapłana, który "za dużo" nie "moralizuje". Oczywiście, dobra rada i wsparcie często jest potrzebne, ale straszenie, gromienie... Wystarczy, że czasem z ambony poleci;-)! Pozdrawiam serdecznie wszystkich i błogosławię.
oooooo TAK!
No właśnie władza....i koniec z porządkiem miłości. Czasem się tego doświadcza od duchownych. Ja właśnie dzisiaj. Bo to bardziej ich Kościół niż mój, świeckiego.
Dzięki ojcze. Mówi ojciec co prawda do księży ale te słowa odnoszę także ja świecki do siebie.:)
To przesłanie z pewnością powinno trafić do wielu spowiedników, zwłaszcza tych na małych wsiach, bo tam niestety osoby duchowne są traktowani właśnie jak jacyś bogowie, co powiedzą jest święte, nie wolno w żaden sposób skrytykować i nikt w tych małych społecznościach nie powie wprost, że tak być nie może, bo to niezgodne z religią. Co prowadzi do jakiegoś błędnego koła, bo pozwala się na co raz więcej i więcej.
A spowiedź to moim zdaniem "najgorszy", czyli najbardziej wykorzystywany przez księży sakrament... I niestety nie chodzi mi o jednego czy dwóch, bo przez lata byłam dość blisko z kościołem i sytuacjami w zakrystii również przy spowiedziach rekolekcyjnych, gdzie kapłanów było zawsze kilku i nie raz wymieniali się jakimiś idiotycznymi komentarzami na temat tego, kogo słuchali... Nie wspominając o czerpaniu korzyści z rozgrzeszeń, czyli mówiąc wprost braniu w łapę.
Niby można iść gdzie indziej, ale niesmak i tak pozostaje...
Prze 11 wieków nie było usznej spowiedzi. W Biblii też jej nie ma. Nie było lepiej? Po co sobie komplikować to, co jest darem wolności w Chrystusie? Kościół stał się dziś ociężałą instytucją z podobną mentalnością jej administratorów.
Szkoda ze w polskich kościołach nie ma wydzielonych małych sekcji, biblio-teczek dla matek z dziećmi...dzieci tez ludzie ;)
Tak, to byłby dobry pomysł. Wydaje mi się, że w polskim kościele generalnie ksieża są daleko od ludzi.
Podoba mi się, że we Francji na znak pokoju ksiądz wchodzi w lud i wymienia z kilkoma choć wiernymi uścisk ręki, poboba mi się że po mszy ksiądz wychodzi przed kościoł i rozmawia z parafianami. A dla maluchów podczas mszy są specjalne zajęcia gdzie tłumaczy się im ewangelię dnia a oni modlą się wykonując rysunki lub ucząc sie krótkiej piosenki. To wszystko zbliża.
"dzieci modla sie po swojemu" :)) tak powiedzial ksiadz po mszy kiedy zaklopotana przepraszalam za krzyki i wrzaski swojego synka :) . Tutaj w dalekiej Australii w kosciele do ktorego chodze jest maly, przeszklony pokoik na tylach dla kreconych delikwentow , a przy wejsciu do wyboru kolorowe ksiazeczki o zyciu Jezusa :)
W końcu w sutannie :) Ten widok mnie cieszy :)
🥀... Katarzyna
a jak spowiadał św. Vianney i o. Pio.
Ci to dopiero łobuzy były, potrafili nawet odesłać od konfesjonału. Zgroza...
A jak spowiadał św. Piotr, albo św. Paweł? zagadka
Spowiedź została wymyślona tylko dla pozyskania wszelkich wiadomości. Żaden ksiądz nie ma mocy odpuszczania grzechów bo takich nie ma są tylko złe postępowania ludzi zarówo księży jak i ludzi świeckich . Każdy człowiek ma bezpośredni dostęp do Stwórcy nie potrzeba nam żadnych pośredników .
Coś w tym jest, bo nikt po Apostołach nie wprowadził spowiedzi usznej. Apostołowie odsyłali do Pana Boga. Jesteśmy synami a nie sługami. Miłość a nie wychowawca Prawo.
Jeżeli do ks.spowiedników to nie w TH-cam
Heretyk. Super.
A raczej nie mów NIC