Bardzo ciekawe film, Anniu. Jestem brytyjskiem, ale dla mnie wołacz nie był nowy, bo wcześniej uczyłem się łaciny. W języku łacińskim istnieje wołacz. Znany przykład: co Julius Cezar powiedział Brutusowi: "Et tu, Brute."
You are right, vocative case still exists in Czech (5th case), but our Slovak friends don't have it anymore. It is so strange to hear Slovak using nominative - otherwise we understand each other very well. With formal "pane" we sometimes use nominative, especially in case of long/difficult names when we don't know the vocative 😀. We are also softening (h -> ž, r -> ř, ...), but I would say without thinking "Aňo" [Anio] or "babčo".
W języku ukraińskim też jest wołacz i on też coraz rzadziej używany na co dzień. Zamiast niego używamy mianownik. To dla mnie bardzo przykro, ponieważ traci się kultura językowa. Nie jestem stronnikiem ułatwienia języka.
W ukraińskim sytuacja podobna, ale, moim zdaniem, nie tak wołacz szybko znika jak w polskim. W formalnych sytuacjach, szczególnie w listach, musimy go używać; w nieformalnych sytuacjach lub rozmowie nie jest to obowiązkowo. Dlatego poza tymi kontekstami brzmi to zazwyczaj trochę nietypowo, ale w dobry sposób - na przykład, ja lubię wykorzystać wołacza w stosunku moich drogich ludzi, bo brzmi to pięknie.
Bardzo interesujące, dzięki
Bardzo ciekawe film, Anniu. Jestem brytyjskiem, ale dla mnie wołacz nie był nowy, bo wcześniej uczyłem się łaciny. W języku łacińskim istnieje wołacz. Znany przykład: co Julius Cezar powiedział Brutusowi: "Et tu, Brute."
You are right, vocative case still exists in Czech (5th case), but our Slovak friends don't have it anymore. It is so strange to hear Slovak using nominative - otherwise we understand each other very well. With formal "pane" we sometimes use nominative, especially in case of long/difficult names when we don't know the vocative 😀. We are also softening (h -> ž, r -> ř, ...), but I would say without thinking "Aňo" [Anio] or "babčo".
Wpadłem przez przypadek, ale sub leci i lubię się czegoś dowiedzieć. Pewnie w jednym zdaniu zrobiłem z trzy błędy, biorę to na klatę.
W łotewskim istnieje i ma się całkiem dobrze ;)
Precz z dyskryminacją wołacza!
Precz z wolaczofobią i antywołaczyzmem!
W języku ukraińskim też jest wołacz i on też coraz rzadziej używany na co dzień. Zamiast niego używamy mianownik. To dla mnie bardzo przykro, ponieważ traci się kultura językowa. Nie jestem stronnikiem ułatwienia języka.
Wołacz jest takim dziwnym przypadkiem. Nie ma pytania, nie ma liczby mnogiej, Czesi wciskają go między biernik a miejscownik, Słowacy go wyrzucili. 🙃
Najlepsze jest to, że mam prawie 40 lat i nie znam polskiego.
W ukraińskim sytuacja podobna, ale, moim zdaniem, nie tak wołacz szybko znika jak w polskim. W formalnych sytuacjach, szczególnie w listach, musimy go używać; w nieformalnych sytuacjach lub rozmowie nie jest to obowiązkowo. Dlatego poza tymi kontekstami brzmi to zazwyczaj trochę nietypowo, ale w dobry sposób - na przykład, ja lubię wykorzystać wołacza w stosunku moich drogich ludzi, bo brzmi to pięknie.
Mąma ma na imię Ewa to jak mam mówić? Zawsze mówię "Mamuśka" od Ewy nie ma zdrobnienia.