On nie jest profesorem z tytułem profesora, on ma tytuł doktor habilitowany= czyli nieformalny profesor uczelniany. Tak na przyszłość, żeby się nie ośmieszyć. Tytuł profesora dostaje się od Prezydenta i automatycznie dostaje się tzw. Katedrę :) (na której prowadzi zespołem doktorów i profesorów uczelnianych prace badawczo-naukowe). On nie dostał Katedry, bo jest cienki w wymyślaniu czegokolwiek, widocznie habilitację zrobił z pomysłem od kogoś, bo sam nie jest kreatywnym wynalazcą :) mechanizmów ekonomicznych (*a co dopiero prawniczych).
Pan Profesor "idzie w maliny". Prawda to jest to, co jest, ale problem jest w tym, ze choć zakładamy, że prawda "istnieje obiektywnie" to nie wiemy co jest prawdą a co nie jest. Więc człowiek chcący działać racjonalnie działa w sytuacji niepewnej. A poza tym nie każda relacja jest przechodnia, stąd że A woli p niż q i woli q niż r NIE WYNIKA, że woli A niż C. relacja preferencji po prostu NIE JEST Przechodnia, a co "gorsza" nie jest tez stała, co kto teraz preferuje może się w każdej chwili zmienić.
Jeżeli z 10 małych firm tylko jedna przetrwa to w żadnej gazecie nie będzie wzmianki o 9 bankructwach. Jeżeli jedna z 100 największych firm światowych upadnie jedna to będzie to wstrząs światowy. Ja z zasady nie kupuję niczego z nowych firm, firm bez zaplecza badawczego, dobrej inżynierii i tradycji. Nowe firmy często mają znakomite usprawnienie na jednym polu ale kuleją na polach koniecznych, by uzyskać pełnowartościowy produkt.
Jedyny raz w życiu dokonałem wpłaty na działalność polityczną, jak prof. Gwiazdowski miał swój komitet (chyba nie była to partia nie pamiętam). Nie żałuję, i za dużo nie wydałem. Prof. Gwiazdowski szybko stwierdził, że to jednak nie dla niego. Trochę szkoda choć można zrozumieć 😉
Panie Profesorze. Z całym szacunkiem i sympatią, coż to za słowo "kanceluje"?! Ja od lat mieszkam w kraju anglojęzycznym i być może dlatego tego typu "polskie" słownictwo drażni moje uszy wyjątkowo. No bo. Przecież można powiedzieć "neguje" czy też "zaprzecza" - dla przykładu. Ale. Pomimo tej "wpadki" językowej wciąż będę Pana słuchał z niegasnącym zainteresowaniem. No bo. Dlaczego nie?
On nie jest profesorem z tytułem profesora, on ma tytuł doktor habilitowany= czyli nieformalny profesor uczelniany. Tak na przyszłość, żeby się nie ośmieszyć. Tytuł profesora dostaje się od Prezydenta i automatycznie dostaje się tzw. Katedrę :) (na której prowadzi zespołem doktorów i profesorów uczelnianych prace badawczo-naukowe). On nie dostał Katedry, bo jest cienki w wymyślaniu czegokolwiek, widocznie habilitację zrobił z pomysłem od kogoś, bo sam nie jest kreatywnym wynalazcą :) mechanizmów ekonomicznych (*a co dopiero prawniczych).... .
Jeden z lepszych wykładów Gwiazdowskiego. Jak zwykle u niego nieco przegadany ale za to z konkretną i błyskotliwą pointą. Dziękuję.
Pan Profesor jak zawsze zdroworozsądkowo 😊
jak zwykle super
Dokładnie dlatego szufladkowanie i statystyka to wręcz pomówienie
A wg Arystotelesa i jego klasycznej definicji - prawda, to zgodność sądów z rzeczywistością.
Pan profesor po prostu Profesor przez duże P.pozdrawiam.
On nie jest profesorem z tytułem profesora, on ma tytuł doktor habilitowany= czyli nieformalny profesor uczelniany. Tak na przyszłość, żeby się nie ośmieszyć. Tytuł profesora dostaje się od Prezydenta i automatycznie dostaje się tzw. Katedrę :) (na której prowadzi zespołem doktorów i profesorów uczelnianych prace badawczo-naukowe). On nie dostał Katedry, bo jest cienki w wymyślaniu czegokolwiek, widocznie habilitację zrobił z pomysłem od kogoś, bo sam nie jest kreatywnym wynalazcą :) mechanizmów ekonomicznych (*a co dopiero prawniczych).
Pan Profesor "idzie w maliny". Prawda to jest to, co jest, ale problem jest w tym, ze choć zakładamy, że prawda "istnieje obiektywnie" to nie wiemy co jest prawdą a co nie jest.
Więc człowiek chcący działać racjonalnie działa w sytuacji niepewnej.
A poza tym nie każda relacja jest przechodnia, stąd że A woli p niż q i woli q niż r NIE WYNIKA, że woli A niż C. relacja preferencji po prostu NIE JEST Przechodnia, a co "gorsza" nie jest tez stała, co kto teraz preferuje może się w każdej chwili zmienić.
Jeżeli z 10 małych firm tylko jedna przetrwa to w żadnej gazecie nie będzie wzmianki o 9 bankructwach. Jeżeli jedna z 100 największych firm światowych upadnie jedna to będzie to wstrząs światowy.
Ja z zasady nie kupuję niczego z nowych firm, firm bez zaplecza badawczego, dobrej inżynierii i tradycji. Nowe firmy często mają znakomite usprawnienie na jednym polu ale kuleją na polach koniecznych, by uzyskać pełnowartościowy produkt.
pozdrawiam
Świetny wywód, gratulacje. Za mało jest tego w infosferze, oj za mało.
Jedyny raz w życiu dokonałem wpłaty na działalność polityczną, jak prof. Gwiazdowski miał swój komitet (chyba nie była to partia nie pamiętam). Nie żałuję, i za dużo nie wydałem. Prof. Gwiazdowski szybko stwierdził, że to jednak nie dla niego. Trochę szkoda choć można zrozumieć 😉
Prawnik bez aplikacji biegający za ekonomistę, jak mendcen doradca podatkowy znający się na Wacie cukrowej
Panie Profesorze. Z całym szacunkiem i sympatią, coż to za słowo "kanceluje"?! Ja od lat mieszkam w kraju anglojęzycznym i być może dlatego tego typu "polskie" słownictwo drażni moje uszy wyjątkowo. No bo. Przecież można powiedzieć "neguje" czy też "zaprzecza" - dla przykładu. Ale. Pomimo tej "wpadki" językowej wciąż będę Pana słuchał z niegasnącym zainteresowaniem. No bo. Dlaczego nie?
Dziękujemy, Panie Tadeuszu!
On nie jest profesorem z tytułem profesora, on ma tytuł doktor habilitowany= czyli nieformalny profesor uczelniany. Tak na przyszłość, żeby się nie ośmieszyć. Tytuł profesora dostaje się od Prezydenta i automatycznie dostaje się tzw. Katedrę :) (na której prowadzi zespołem doktorów i profesorów uczelnianych prace badawczo-naukowe). On nie dostał Katedry, bo jest cienki w wymyślaniu czegokolwiek, widocznie habilitację zrobił z pomysłem od kogoś, bo sam nie jest kreatywnym wynalazcą :) mechanizmów ekonomicznych (*a co dopiero prawniczych).... .