Muszę skomentować chłopaka, który mówi, że dziewczyny na portalach etc. Patrzą na wygląd a na niespokojnych patrzą na charakter. Niestety prawda jest brutalna i nie oszukujmy się WSZYSCY patrzą najpierw na wygląd. To on przyciąga gdy kogoś widzimy. To nie chodzi, że to nie chrześcijańskie ale po prostu fakt, że pierwsze na co zwracany uwagę to wygląd oczywiście jeżeli współgra też charakter to jest to prawie ideal 😜 Zauważyć można, że sfrustrowane osoby, które zazwyczaj dostają kosza (zwłaszcza mężczyźni) winą obarczają kobiety, które są materialistkami szukającymi swojego najprzystojniejszego ever. 🙂 Charakter ważny ale osoba też powinna się podobać i być atrakcyjna dla nas 😉
to nie jest żadna brutalna prawda tylko jest, zawsze było i będzie. to jest normalne, może bede dosadna- ale jakoś te dzieci trzeba zrobic i swiat zaludnić. Gdyby ni ebyło pociagu i ludzie tylko kierowali by sie rozumem to raczej bysmy wygineli
Charakter jest BARDZO WAZNY! a na nastepnym miejscu wyglad. Wyglad sie za chwile zmieni. Z przystojnego 25 latka zrobi sie lysiejacy i marszczacy 35 latek. To jest prawda. Charakter i wrazliwosc zostaja. Powinno sie patrzec glebiej niz tylko na kolor oczu czy wysokosc. Dlatego tez pani Maria mowi ze niektorzy po pewnym czasie "pokornieja" i widza wszystko inaczej. Zalozenie rodziny to mnostwo obowiazkow. Trzeba im sprostac. We dwoje.
@@adrienterroni7066 tyle tylko, że - co chyba oczywiste - znajomość w większości przypadków zaczyna się od wyglądu (bo to nota bene widać od razu), a nie od charakteru - to zwykle dopiero da się poznać już w trakcie budowania relacji 🙂
Szkoda, że z tej wspólnoty jest z automatu wykluczona część ludzi, którzy - zgodnie z wiarą i prawem kościelnym - są zdolni zawrzeć sakramentalny związek małżeński, a już w jakimś związku wcześniej byli - czyli wdowcy, wdowy, osoby po prawomocnym stwierdzeniu nieważności sakramentu małżeństwa itp. Tak, jakby takie osoby - mimo, że według Kościoła - nie mają żadnych przeszkód do zawarcia sakramentalnego małżeństwa tutaj były traktowane jak trędowate czy gorsze.
nie każda wspólnota jest dla każdego. Każda wspólnota ma swoje reguły i każda w jakiś sposób kogoś "wyklucza" Dla osób po związkach małżeńskich jest wiele innych miejsc, w których spokojnie mogą rozwijać swoją wiarę. I nie prawdą jest, że NN traktuje kogokolwiek jak trędowatych czy gorszych, po prostu, jest dla innych osób. Tak jak wspólnota służby liturgicznej jest dla służby liturgicznej, odnowa w Duchu Świętym dla osób, które odnajdują taką duchowość, a wspólnota konsekrowanych dla tych którzy złożyli takie śluby (to tylko niektóre przykłady). Bogactwo Kościoła Katolickiego jest przeogromne i jest w czym wybierać, a Bóg daje każdemu odpowiednie miejsce. Trzeba się tylko w Niego wsłuchać.
@@annakrzeczowska5250 w takim razie proszę mi wyjaśnić, w czym taka osoba po przejściach jest gorszym kandydatem/kandydatką na współmałżonka od takich, którzy nie doświadczyli podobnych traum? Czy w tym, że już nieco poznała życia małżeńskiego i "przypadkiem" jest o tą praktyczną stronę nieco mądrzejsza? Bo ja uważam, że to jest akurat bogactwo tej osoby, a nie wada.
@@stomiak znak drogowy "zakaz wjazdu" też negujesz, bo twierdzisz iż masz lata doświadczenia za kierownicą i nie dotyczy Cię ? Takie są zasady i amen, jak w pacierzu. Pani Maria trzymie rygor i chwała jej za to. Gdybyś był mądrym, rozsądnym człowiekiem, oraz pokornym to Twoich komentarzy by tu nie było 😁
@@AveIoseph Po prostu nie rozumiem, dlaczego osobom, którym Kościół nie stawia - w przenośni - znaku "zakaz wjazdu do małżeństwa" ta wspólnota je stawia? Przecież takie osoby też pragną znaleźć miłość i - według prawa kanonicznego - są tak samo zdolne do małżeństwa jak i te osoby, które nigdy nie stanęły przed ołtarzem... Czy ta wspólnota chce stawiać się ponad Kościołem? A może chce oddzielić ludzi, którzy już czegoś w małżeństwie doświadczyli od tych, którym to jeszcze nie było dane - tak, aby ci pierwsi nie podzielili się swoimi doświadczeniami z tymi drugimi? Generalnie - moja irytacja bierze się m. in. z tego, że mimo skierowania kilku pytań do tej wspólnoty (w tym mailowo) o tak dziwne wymagania nikt mi nie zechciał tego wyjaśnić. Może to ma jakieś wyjaśnienie - jak ktoś zna, to poproszę. Na razie wygląda mi to na unikanie konfrontacji z osobami, które mogą jakąś swoją historią w tym względzie się podzielić. Chcę być - jak to Pan napisał - "mądrym, rozsądnym człowiekiem" i dlatego pytam. Podporządkowanie się czemuś takiemu a priori bez dociekania w przyczyny jest dla mnie zwykłym konformizmem, a nie dojrzałością.
@@stomiak ponieważ wspólnota przyjęła taki a nie inny status i takie, a nie inne zasady. Co więcej ma błogosławieństwo biskupa, więc działa zgodnie z Kościołem Katolickim, a podważanie tego o ile się nie mylę nie leży w Twoich kompetencjach. Biskup uznał, że jest to w pełni katolicka wspólnota, działająca zgodnie z nauka kk. Dodatkowo kolejny raz powiem, że każda wspólnota ma prawo określać swoje zasady w ramach jej działania, tak jak napisałam wyżej. Jeżeli chcesz zadać pytania to wystarczy zadzwonić do p. Marii-Emanueli Dziemian, której dane są jawnie podane na stronach dotyczących wspólnoty i z nią porozmawiać, a nie wylewać hejt i swoje frustracje w nieodpowiednim do tego miejscu, negując Boże błogosławieństwo dla wspólnoty, bo nie spełnia Twoich oczekiwań. To dopiero jest niedojrzałością, nie są nią jednak jasne i przejrzyste zasady działania danej wspólnoty. I tak jak już kilkukrotnie wspomniałam, każda wspólnota ma swoje zasady i reguły - liturgiczna służba ołtarza nie przyjmuje kobiet np. (w większości przypadków) i czy ja mam się na to oburzać? No nie, z pokorą przyjmuję, że jest dla mnie inne miejsce w Kościele. I tak jak powiedziałam, nikt nie uważa nikogo za gorszego. Może jednak sam po prostu tak o sobie myślisz, skoro tak bardzo Cię to boli i powoduje tak wielki wylew irytacji w internecie. Chcesz działaś, a nie jedynie dawać upust swojej niechęci i hejtowi zadzwoń do p. Marii i umów się z nią na rozmowę, a nie wyrzyguj w internecie swoje irytacje aby kogoś oczerniać. Pani Maria jest również dostępna w każdą I sobotę miesiąca, tak jak i opiekun o. Staszak. Gdybyś chciał się czegoś naprawdę dowiedzieć to byś skorzystał z takich możliwości.
Muszę skomentować chłopaka, który mówi, że dziewczyny na portalach etc. Patrzą na wygląd a na niespokojnych patrzą na charakter. Niestety prawda jest brutalna i nie oszukujmy się WSZYSCY patrzą najpierw na wygląd. To on przyciąga gdy kogoś widzimy.
To nie chodzi, że to nie chrześcijańskie ale po prostu fakt, że pierwsze na co zwracany uwagę to wygląd oczywiście jeżeli współgra też charakter to jest to prawie ideal 😜
Zauważyć można, że sfrustrowane osoby, które zazwyczaj dostają kosza (zwłaszcza mężczyźni) winą obarczają kobiety, które są materialistkami szukającymi swojego najprzystojniejszego ever.
🙂 Charakter ważny ale osoba też powinna się podobać i być atrakcyjna dla nas 😉
to nie jest żadna brutalna prawda tylko jest, zawsze było i będzie. to jest normalne, może bede dosadna- ale jakoś te dzieci trzeba zrobic i swiat zaludnić. Gdyby ni ebyło pociagu i ludzie tylko kierowali by sie rozumem to raczej bysmy wygineli
Charakter jest BARDZO WAZNY! a na nastepnym miejscu wyglad. Wyglad sie za chwile zmieni. Z przystojnego 25 latka zrobi sie lysiejacy i marszczacy 35 latek. To jest prawda. Charakter i wrazliwosc zostaja. Powinno sie patrzec glebiej niz tylko na kolor oczu czy wysokosc. Dlatego tez pani Maria mowi ze niektorzy po pewnym czasie "pokornieja" i widza wszystko inaczej. Zalozenie rodziny to mnostwo obowiazkow. Trzeba im sprostac. We dwoje.
@@adrienterroni7066 tyle tylko, że - co chyba oczywiste - znajomość w większości przypadków zaczyna się od wyglądu (bo to nota bene widać od razu), a nie od charakteru - to zwykle dopiero da się poznać już w trakcie budowania relacji 🙂
Tu chłopak który mówił o portalach dziękuję bardzo za wyrażenie swojej opinii bo masz sporo racji ☺
@@KrystianBrzeczek ja online uczestniczę w Zawierzeniach Maryi 😉
Szkoda, że z tej wspólnoty jest z automatu wykluczona część ludzi, którzy - zgodnie z wiarą i prawem kościelnym - są zdolni zawrzeć sakramentalny związek małżeński, a już w jakimś związku wcześniej byli - czyli wdowcy, wdowy, osoby po prawomocnym stwierdzeniu nieważności sakramentu małżeństwa itp. Tak, jakby takie osoby - mimo, że według Kościoła - nie mają żadnych przeszkód do zawarcia sakramentalnego małżeństwa tutaj były traktowane jak trędowate czy gorsze.
nie każda wspólnota jest dla każdego. Każda wspólnota ma swoje reguły i każda w jakiś sposób kogoś "wyklucza" Dla osób po związkach małżeńskich jest wiele innych miejsc, w których spokojnie mogą rozwijać swoją wiarę. I nie prawdą jest, że NN traktuje kogokolwiek jak trędowatych czy gorszych, po prostu, jest dla innych osób. Tak jak wspólnota służby liturgicznej jest dla służby liturgicznej, odnowa w Duchu Świętym dla osób, które odnajdują taką duchowość, a wspólnota konsekrowanych dla tych którzy złożyli takie śluby (to tylko niektóre przykłady). Bogactwo Kościoła Katolickiego jest przeogromne i jest w czym wybierać, a Bóg daje każdemu odpowiednie miejsce. Trzeba się tylko w Niego wsłuchać.
@@annakrzeczowska5250 w takim razie proszę mi wyjaśnić, w czym taka osoba po przejściach jest gorszym kandydatem/kandydatką na współmałżonka od takich, którzy nie doświadczyli podobnych traum? Czy w tym, że już nieco poznała życia małżeńskiego i "przypadkiem" jest o tą praktyczną stronę nieco mądrzejsza? Bo ja uważam, że to jest akurat bogactwo tej osoby, a nie wada.
@@stomiak znak drogowy "zakaz wjazdu" też negujesz, bo twierdzisz iż masz lata doświadczenia za kierownicą i nie dotyczy Cię ? Takie są zasady i amen, jak w pacierzu. Pani Maria trzymie rygor i chwała jej za to. Gdybyś był mądrym, rozsądnym człowiekiem, oraz pokornym to Twoich komentarzy by tu nie było 😁
@@AveIoseph Po prostu nie rozumiem, dlaczego osobom, którym Kościół nie stawia - w przenośni - znaku "zakaz wjazdu do małżeństwa" ta wspólnota je stawia? Przecież takie osoby też pragną znaleźć miłość i - według prawa kanonicznego - są tak samo zdolne do małżeństwa jak i te osoby, które nigdy nie stanęły przed ołtarzem... Czy ta wspólnota chce stawiać się ponad Kościołem? A może chce oddzielić ludzi, którzy już czegoś w małżeństwie doświadczyli od tych, którym to jeszcze nie było dane - tak, aby ci pierwsi nie podzielili się swoimi doświadczeniami z tymi drugimi?
Generalnie - moja irytacja bierze się m. in. z tego, że mimo skierowania kilku pytań do tej wspólnoty (w tym mailowo) o tak dziwne wymagania nikt mi nie zechciał tego wyjaśnić. Może to ma jakieś wyjaśnienie - jak ktoś zna, to poproszę. Na razie wygląda mi to na unikanie konfrontacji z osobami, które mogą jakąś swoją historią w tym względzie się podzielić.
Chcę być - jak to Pan napisał - "mądrym, rozsądnym człowiekiem" i dlatego pytam. Podporządkowanie się czemuś takiemu a priori bez dociekania w przyczyny jest dla mnie zwykłym konformizmem, a nie dojrzałością.
@@stomiak ponieważ wspólnota przyjęła taki a nie inny status i takie, a nie inne zasady. Co więcej ma błogosławieństwo biskupa, więc działa zgodnie z Kościołem Katolickim, a podważanie tego o ile się nie mylę nie leży w Twoich kompetencjach. Biskup uznał, że jest to w pełni katolicka wspólnota, działająca zgodnie z nauka kk. Dodatkowo kolejny raz powiem, że każda wspólnota ma prawo określać swoje zasady w ramach jej działania, tak jak napisałam wyżej. Jeżeli chcesz zadać pytania to wystarczy zadzwonić do p. Marii-Emanueli Dziemian, której dane są jawnie podane na stronach dotyczących wspólnoty i z nią porozmawiać, a nie wylewać hejt i swoje frustracje w nieodpowiednim do tego miejscu, negując Boże błogosławieństwo dla wspólnoty, bo nie spełnia Twoich oczekiwań. To dopiero jest niedojrzałością, nie są nią jednak jasne i przejrzyste zasady działania danej wspólnoty. I tak jak już kilkukrotnie wspomniałam, każda wspólnota ma swoje zasady i reguły - liturgiczna służba ołtarza nie przyjmuje kobiet np. (w większości przypadków) i czy ja mam się na to oburzać? No nie, z pokorą przyjmuję, że jest dla mnie inne miejsce w Kościele. I tak jak powiedziałam, nikt nie uważa nikogo za gorszego. Może jednak sam po prostu tak o sobie myślisz, skoro tak bardzo Cię to boli i powoduje tak wielki wylew irytacji w internecie. Chcesz działaś, a nie jedynie dawać upust swojej niechęci i hejtowi zadzwoń do p. Marii i umów się z nią na rozmowę, a nie wyrzyguj w internecie swoje irytacje aby kogoś oczerniać. Pani Maria jest również dostępna w każdą I sobotę miesiąca, tak jak i opiekun o. Staszak. Gdybyś chciał się czegoś naprawdę dowiedzieć to byś skorzystał z takich możliwości.