Bog zaplac, swiete slowa. Przez wiele lat zastanawialam sie czy czy naprawde kocham swojego meza sercem czy go kocham z rozsadku (maz byl i jest zawsze zaradny, co w rece wezmie naprawi, w domu nie potrzebujemy zatrudniac majstrow, bo wszystko co nam trzeba robimy sami. Czyli po ludzku, trzymac sie go i nic wiecej nie trzeba). O tym jak bardzo go kocham uswiadomilam sobie gdy w pracy mial wypadek i otarl sie o smierc. Moglam go stracic. Cudem przezyl, grozil mu wozek inwalidzki. Dziekowalam Bogu, ze maz zyje. To bylo 8 lat temu. Dzis mija prawie 3 lata jak zaczelismy sie nawracac. Dzies wiemy, ze ten wypadek to byl nasz pierwszy cud ktorego wtedy nie widzielismy. To byl poczatek, gdzie Bog chcial nam pokazac, ze nie tedy droga. Nasze malzenstwo wzmocnilo sie po Sakramencie Małżeństwa. Wiele par, zwlaszcza dzis mlodych, biora slub w kościele nie dla swiadomosci z łask plynacych z tego sakramentu. Powodow jest wiele. My na poczatku rozmawialismy o slubie koscielnym (mowie o slubie, bo dla mnie wtedy ie byl wazny sakrament, uwazalam ze slub bierze sie tylko raz w zyciu, trzeba wyprawic jakies wesele, wszystko bylo wazne, ale nie sakrament), ale potem jakos ucichlo. Pierwszy syn byl juz na swiecie, wzielismy slub cywilny (dzis tez dziekuje za to Bogu, ze tak nas poprowadzil) i tak bylo dobrze. Pozniej druga ciaza, wypadek meza, a my dalej po swojemu, z nasza rezepta na zycie. Gdy zaczelismy sie nawracac, zaczelismy od sakramentow. Dzialo sie, zly nam pokazywal, ze walczy. Jazda bez trzymanek. Dzies trzymamy sie pewnie Boga za reke. Łaski plynace z sakramentow sa nie do opisania. Jest tylko jeden warunek do spelnienia. Co kolwiek i jak kolwiek, Bog jest zawsze na pierwszym miejscu. Dzis mamy troje dzieci. I staramy sie je przygotowac do zycia w tym zepsutym swiecie. Staramy sie nauczyc ich, tego na co my bylismy zamknieci przez tyle lat. To bardzo wielki skrot. Nie da sie tego opisac w kilku zdaniach. Dziekuje Bogu za mojego meza, dziekuje za to, ze nie zawsze jest/byl taki jak ja bym w tym momencie chciala, ale wiem ze to tez nauczylo mnie pokory i spojrzenia na siebie nie z centrum sytuacji. Nie zawsze jest pieknie i kolorowo, sa sytuacje gdzie sie ze soba nie zgadzamy. Ale w naszym malzenstwie nie ma fochow czy tym bardziej cichych godzin. Dziekuje Bogu za wszystko, bo dzis wiem, ze nic nie dzieje sie po nic. Dziekuje ks. Slawkowi za piekna homilie🙏🏻.
Bogu niech będą dzięki za to świadectwo wiary małżeńskiej. Pozdrawiam serdecznie z Panem Bogiem. 🙏❤ Niestety ja nie utrzymałem swojego sakramentalnego małżeństwa.
@@piotrgajewski824 jeszcze nic nie jest stracone, sakrament malzenstwa polaczyl was do konca zycia, jestescie jednym cialem. Dla Boga nie ma nic nie mozliwego. W naszym zyciu wydarzyla sie seria wypadkow i upadkow. Ale to wszystko nas wzmocnilo. Zycze powodzenia. Nigdy nie jest za pozno. Z Panem Bogiem 🙏🏻
Przepiękna , mądra homilia ⚘⚘⚘ Tych Słów powinni wysłuchać wszyscy małżonkowie , zastanowić się nad postępowaniem . O. Pio mówił: ,, Małżeństwo to Golgota ", a ileż lat temu wypowiedział powyższe proroctwo ? Trzeba pozostawić ,, swoje ja" , wsłuchiwać się w drugą połowę , patrzeć w jednym kierunku i zawierzać się codziennie Bogu . Błogosławionej soboty, niedzieli 🕊💒🕊
Ja też miał trudności z mężem, nawet bardzo duże, ale w końcu mąż w pewien sposób zmusił mnie, abym poszła do psychologa. Wydawało mi się, że to nie dla mnie, bo nie ma żadnych problemów - oprócz tych z mężem. Ale te wszystkie problemy z nim zmusiły mnie do szukania pomocy. Myślę, że Bóg tym kierował, bo jakoś przypadkiem udało mi się trafić na cudowną chrześcijańską terapeutkę no i okazało się, że jednak mam problemy z samą sobą. Owszem, mój mąż też ma probly wyniesione ze swojej rodziny, ale tak to jest, że najczęściej kobiety udaje się nakłonić na terapię, bo facetów to ciężko. I jestem już po 3 miesiącach sesji z terapeutką. Bardzo mi to pomaga, uświadamia mi mnóstwo rzeczy, także moje wady, które muszę zmienić. I udaje mi się trochę też wpływać na mojego męża. On też trochę podsłuchuje tych porad i jest o wiele lepiej między nami! Zgadzam się z ks. Sławkiem - czasem trzeba poszukać pomocy u dobrego psychologa, mimo że nie wydaje n się, że jest nam potrzebny!
Swoją wypowiedzią Pani wlała mi nadzieję. Jak 17l córka 1,5mies temu trafiła do Katolickiego Ośrodka Terapii Uzależnień, to poszłam do psychologa. Też trafiłam super - Pani głęboko wierzącą, pracuję też w poradni małżeńskiej. Wskazana jest terapia rodzinna(problem córki m. in spowodowany nie najlepszymi relacjami z mężem jej i moimi, bolało ją jak mnie traktuje-poniżanie słowne nawet przy innych), ale mąż nie chce... Proszę o modlitwę a nas🙏🙏🙏
@@dorotaj-i1557 Niestety, ale nikogo nie da się zmusić. Ale to, że Pani pójdzie i się zmieni to sprawi, że relacje w waszej rodzinie się jednak zmienią. Będzie Pani wiedziała w jaki sposób się odnosić do męża, aby nie urazić jego uczuć. Może terapeutka coś podpowie jak zachowywać się w stosunku do męża, jak zmienić zachowanie córki, aby ona też nie urazala uczuć ojca, aby wiedziała jak ma z nim rozmawiać. Czasem sami nieświadomie możemy powodować wzrost nerwów u kogoś. Polecam terapię! To może bardzo dużo zmienić
Małżeństwo trzea budować na Jezusie Chrystusie małżonkowie muszą się spowiadać co miesiąc nawet częściej uczestniczysz razem we mszy św w komunii św bo nie ma nic piękniejszego jak łączyć się z Jezusem w komunii św a przetrwacie i różańca z rąk nie wypuszczać oraz adoracja Jezusa w Przenajswietrzym sakramencie trzea znalesc czas na to a Jezus będzie działał jak tego nie ma w małżeństwie to nie przetrwa nawet dwóch lat bo szatan was rozwali bo to jego cel żeby małżeństwa rozbijać bo wtedy małżonkowie się rozchodzą i żyją w grzechu ciężkim w innych związkach a to nas wprowadza do piekła dlatego walczcie do końca bo przysięgacie Panu Bogu a to do czegoś zobowiązuje nie łamie się przysięgi.
Genialnie, prosto o malzenstwie mozna przeczytac w "Chrzescijanskie malzenstwo" bp. Tihamer Toth. Mozna zobaczyc dlaczego obecnie jest taka tragedia, bo tak zmieniono cele malzenstwa.
Zgadzam się w kwestii posłuszeństwa mądremu, zjednoczonemu z Bogiem mężowi. Ale trzeba podkreślić, że i mąż ma swoje obowiązki, miłowania żony i nie sprawiania jej zawodu. Nie można zadać tylko posłuszeństwa a nie dawać w zamian nic. Żona doceniona, gdy czuję się kochana całym sercem będzie posłuszna mężowi. A w innym wypadku zawsze zrodzi się bunt. Tego zabrakło moim zdaniem na kazaniu. Nie zwalajmy całej winy na kobietę. Ale dajmy jej miłość!
Mij mąż mnie tylko posiadł w Sakramencie i był.nuz pewien, obietnicy o szacunku nie dotrzymał, nie chciał leczyć się z naduuzywania alkoholu, komputera pornografii i robił co on uważał , dzieckiem się praktycznie nie zajmował, tel zarabiał. A ja czułam się samotna i nieszczęśliwa. A też córka bardzo mała już słuchała sprzeczki i zachowania ojca w domu...To miała wychowywać się w patologii? Jak mam teraz żyć...noszę ciężki krzyż po rozwodzie...I kiedy nadarzyła się zbudować dobrą uczciwą rodzinę lepszy przykład dla córki... Jak mam żyć teraz?A dusza cierpi katusze, bo zranił mnie mąż i do dziś się nie ogarnął...dziecku robi straszne rzeczy mówiąc okropne rzeczy ....
Mój mąż Jak był młody to Pismo Święte mi kupił, był wierzący, czytał mi do Kościoła chodził...A potem wszystko się zaczęło odmieniać ...w drugą stronę... zaufałam, tłumaczyłam ...służył nałogom nie rodzinie
Oczywiście zgadzam się z moim Imiennikiem Ks. Sławomirem co do przekazywanych treści; a pragnę zwrócić przy okazji uwagę na PIĘKNY ORNAT w którym wystąpił Ksiądz! Naprawdę, takie coś zachwyca odbiorcę - a nie te nylonowe, plastikowe "worki" (na każdą okazję: z Janem Pawłem i z każdym świętym itp.) , które noszą współcześni kaznodzieje - no tragedia po prostu. Piękny strój też zachwyca słuchaczy i przyciąga uwagę. Proszę o tym pamiętać kapłani !!
Niestety dużo dzisiejszych małżeństw buduje swoje związki nie na Bogu, tylko na tekstach z kolorowych czasopism,celebrytów,seriali,wypowiedzi feministek, książek, które wprowadzają w swoje życie. Małżeństwa katolickie dziś są wyśmiewane,tak jak czystość. Dzisiaj modne są związki partnerskie,itd.Sam byłem w związku grzesznym.Dzięki mocy Bożej zerwałem z grzesznym życiem, choć było ciężko. Zły nie śpi, dlatego cały czas muszę być czujny żeby nie upaść.Pozdrawiam serdecznie z Panem Bogiem. 🙏❤
Widac ze ksiadz sporo tresci kazania (uwag) kieruje do kobiet, tak trzymac!!!!!!!!!!!!!! To co sie dzieje z kobietami w tych czasach to masakra...... nie pisze tego zlosliwe , poprostu sami zobaczcie np. co sie dzieje z tym mlodszym pokoleniem 2000 roku. Totalny zanik kobiecosci, a tylko wulgaryzmy agresja i wyuzdanie... Nawet w samej agresji kobiety potrafia przebijac facetow.
@@niewolnikmaryi193 Nie zawsze... Jestem we wspólnocie, jestem abstynentką, dbałam o wychowanie w wierze, dawałam przykład(częsta spowiedź, niemal codzienną Mszą Św.) zacęcałam, wręcz mówiłam, by szła do spowiedzi przy okazji świąt, uroczystości rodzinnych i nie tylko. A niestety... Nie uchroniła 17l. córki od złego towarzystwa, od uzależnienia. Bogu dzięki, że sama wyszła niedługo po odkryciu(otworzyła się przed chrzestną moją siostrą) przez nas problemu z inicjatywą leczenia i1, 5mies jest w Katolickim Ośrodku Terapii. No, niestety.. mąż, jej tato był mało obecny mentalnie w jej życiu🤨(fizycznie tak, ale..) Tak więc nie zawsze jest tak.,że to wina rodziców, bo nieraz się swoją i troją, a jest jak jest. Co nie znaczy, że nie czuję się winna.. Proszę o modlitwę za Karolinę i nas jej rodziców 🙏🙏🙏🙏
@@lirvienn6660 i dlatego nie warto być z takimi osobami. Facet w dzisiejszych czasach płaci za wszystko. Panie mają władzę bez odpowiedzialności a Panowie odpowiedzialność bez władzy. To się nazywa niewolnictwo.
Bardzo lubię Księdza Sławomira, jednak pierwszy raz Jego słowo wydało mi się mało klarowne. Św. Paweł napisał "żony bądźcie poddane mężom " I zaraz potem "mężowie kochajcie swoje żony ". Te dwa zdania należy traktować razem i również należałoby zapytać panów, jak traktują swoje żony. Wzorce postepowania wynosi się z rodziny, o czym Ksiądz powiedział na końcu, a co jest wg mnie bazą małżeństwa. Jeżeli mlodzi ludzie żyją w krzyku, egoizmie i jeszcze niestety często musza znosić alkoholika, to żeby mieli najszczersze chęci i pragnienia, stworzą kolejny dysfunkcyjny związek. Pracuję z młodymi ludźmi, potrafię wyczuć po ich mowie i zachowaniu z jakich rodzin pochodzą. Proszę mi wierzyć, ale trudno będzie im stworzyć szczęśliwe małżeństwo, a potem rodzinę. Wiele osób z tych młodych ludzi pochodzi z rodzin rozbitych albo mieszanych, gdzie rodzice różnych nacji walczą między sobą o kulturę w jakiej dziecko ma wzrastać. A gdzie są dzieci i wnuki tych, którzy tak chętnie jeździli na spotkania z Janem Pawłem II, czy na pielgrzymki chodzili. Przepraszam, ale nieco bym przegrupowala akcenty w Księdza mowie. Niech Bóg błogosławi.
Jedyny sposób na przetrwanie to zawierzenie malzenstwa, nowej rodziny i całej reszty Matce Bożej Niepokalanej Maryji, Królowej Polski i Pani Jasnogórskiej natychmiast po jego zawarciu na wzór Ludwika de Monforta. Tekst jest dostępny w sieci.
Wspolczesne nauki przedmalzenskie to tragedia, lepiej zeby ich nie bylo, bo jedyne czego ucza to jak nie miec dzieci bez antykoncepcji, a takie malzenstwo niczym sie nie rozni od nierzadu.
Bez przesady. Po pierwsze nie oceniaj i nie wrzucaj wszystkich do jednego worka. Są różne sytuacje w życiu i nie zawsze są warunki aby począć dziecko. Ale swoją drogą jakość niektórych nauk jest rzeczywiście dramatyczna. Ale jak ktoś się zakręci, to naprawdę znajdzie bardzo wartościowe.
Nie zgodzę się, właśnie je zakończyłam. Było 10 spotkań, a o metodach poczęcia było tylko jedno(bardzo przydatne zresztą, gdzie dużą rolę odegrało wyjaśnienie czemu Kościół tak na te metody naciska) . Było dużo informacji praktycznych, byli różni prowadzący, ksiądz, który zwracał uwagę na prawne aspekty, psycholożki, przede wszystkim wierzący ludzie, którzy mówili o swoim małżeństwie z perspektywy swojej wiary w Boga. Dawali wskazówki, sygnalizowali możliwe problemy, sposoby ich unikania/ rozwiązywania. Oczywiście mówili tyle ile dali radę bo np. komunikacja jest tak rozległym tematem, że w godzinę niewiele da się powiedzieć. Ale wiem, gdzie mogę szukać informacji na dany temat. Ciężko mi to opisać, ale ja po tym kursie wiem więcej, naprawdę wszyscy się starali nas umocnić, ostrzec, ochronić przed głupimi decyzjami i błędami, a przede wszystkim na kierować na walkę o obecność Boga w naszym przyszłym życiu.
@@ewelinaweronika4057 Nie jest istotne, co mówią "psycholożki", małżeństwa ze swojej perspektywy... istotne jest to po co Bóg założył małżeństwo i czego od małżonków wymaga. Polecam przeczytać książkę "Małżeństwo chrześcijańskie" bp. Tihamer Toth, a zobaczy Pani jak współeczesne nauki przedmałżeńskie rozjeżdżaja sie z prawem Bożym. Po owocach można poznać - kiedyś, w znacznie wiekszej biedzie i niebezpieczeństwach rodziły sie dzieci, dzisiaj jedno, może dwa... a wynika to tylko i wyłącznie ze zmiany porządku celów małżeństwa.
@@lirvienn6660 Nie oceniam, tylko stwierdzam obiektywny fakt... współcześnie niby katolickie rodziny mają jedno dziecko i trudno mi uwierzyć, że wszystkie tak Bóg doświadcza. Raczej uporczywe unikanie poczęcia i realny brak miłości jest przyczyną.
Dziękuję księdzu za wszystkie konferencje - zawsze z przyjemnoscią i z podziwem wysłuchuję każdej z nich. Niewątpliwie czuć w tym Ducha Świętego.
Przepiękny ornat 💖 niech Ci Pan błogosławi, ojcze Slawku 😇
Prawdziwe Życie z BOGIEM 🙏 Bóg Zapłać 🙏 Przekaz dla Synów 🙏i wielu Młodych Zakochanych 🤗 AMEN Przez Chrystusa Pana Naszego 🙏 Amen Dziękuję
Bóg zapłać....
Bog zaplac, swiete slowa.
Przez wiele lat zastanawialam sie czy czy naprawde kocham swojego meza sercem czy go kocham z rozsadku (maz byl i jest zawsze zaradny, co w rece wezmie naprawi, w domu nie potrzebujemy zatrudniac majstrow, bo wszystko co nam trzeba robimy sami. Czyli po ludzku, trzymac sie go i nic wiecej nie trzeba). O tym jak bardzo go kocham uswiadomilam sobie gdy w pracy mial wypadek i otarl sie o smierc. Moglam go stracic. Cudem przezyl, grozil mu wozek inwalidzki. Dziekowalam Bogu, ze maz zyje. To bylo 8 lat temu. Dzis mija prawie 3 lata jak zaczelismy sie nawracac. Dzies wiemy, ze ten wypadek to byl nasz pierwszy cud ktorego wtedy nie widzielismy. To byl poczatek, gdzie Bog chcial nam pokazac, ze nie tedy droga. Nasze malzenstwo wzmocnilo sie po Sakramencie Małżeństwa. Wiele par, zwlaszcza dzis mlodych, biora slub w kościele nie dla swiadomosci z łask plynacych z tego sakramentu. Powodow jest wiele. My na poczatku rozmawialismy o slubie koscielnym (mowie o slubie, bo dla mnie wtedy ie byl wazny sakrament, uwazalam ze slub bierze sie tylko raz w zyciu, trzeba wyprawic jakies wesele, wszystko bylo wazne, ale nie sakrament), ale potem jakos ucichlo. Pierwszy syn byl juz na swiecie, wzielismy slub cywilny (dzis tez dziekuje za to Bogu, ze tak nas poprowadzil) i tak bylo dobrze. Pozniej druga ciaza, wypadek meza, a my dalej po swojemu, z nasza rezepta na zycie. Gdy zaczelismy sie nawracac, zaczelismy od sakramentow. Dzialo sie, zly nam pokazywal, ze walczy. Jazda bez trzymanek. Dzies trzymamy sie pewnie Boga za reke. Łaski plynace z sakramentow sa nie do opisania. Jest tylko jeden warunek do spelnienia. Co kolwiek i jak kolwiek, Bog jest zawsze na pierwszym miejscu. Dzis mamy troje dzieci. I staramy sie je przygotowac do zycia w tym zepsutym swiecie. Staramy sie nauczyc ich, tego na co my bylismy zamknieci przez tyle lat.
To bardzo wielki skrot. Nie da sie tego opisac w kilku zdaniach. Dziekuje Bogu za mojego meza, dziekuje za to, ze nie zawsze jest/byl taki jak ja bym w tym momencie chciala, ale wiem ze to tez nauczylo mnie pokory i spojrzenia na siebie nie z centrum sytuacji. Nie zawsze jest pieknie i kolorowo, sa sytuacje gdzie sie ze soba nie zgadzamy. Ale w naszym malzenstwie nie ma fochow czy tym bardziej cichych godzin.
Dziekuje Bogu za wszystko, bo dzis wiem, ze nic nie dzieje sie po nic.
Dziekuje ks. Slawkowi za piekna homilie🙏🏻.
Bardzo dziękuję z serca za to świadectwo💖
Bogu niech będą dzięki za to świadectwo wiary małżeńskiej. Pozdrawiam serdecznie z Panem Bogiem. 🙏❤ Niestety ja nie utrzymałem swojego sakramentalnego małżeństwa.
@@dorotaczyzak6989 😊
@@piotrgajewski824 jeszcze nic nie jest stracone, sakrament malzenstwa polaczyl was do konca zycia, jestescie jednym cialem. Dla Boga nie ma nic nie mozliwego.
W naszym zyciu wydarzyla sie seria wypadkow i upadkow. Ale to wszystko nas wzmocnilo. Zycze powodzenia. Nigdy nie jest za pozno. Z Panem Bogiem 🙏🏻
@@piotrgajewski824 polecam książkę " Ile wart jest twoja obrączka" i wspólnotę Sychar 😊
Mądry, dobry ksiądz. Bożego błogosławieństwa i wiele łask bozych ks. Sławomirze.
Bog zaplac!
Bóg zapłać 🌿🕊️🕊️🕊️🌿
szczęść Boże 💝🌹💙
Jak zwykle bardzo dobre kazanie na wysokim poziomie, Bóg wielkie zapłać za to ❤️✝️🌹🥀🙏
Bóg zapłać księdzu za cudownie mądre rozważania .
Bog zaplac za piekne kazanie 🙏❤
❤️ Coś pięknego i prawdziwego.
Bóg zapłać 💕
🌸🌸🌸piękny ornat❤️
Mądry ksiądz. Oby takich było więcej.
Bóg zapłać! 😇😇🥀🥀💟💟
Bóg zapłać księże Sławomirze 🙏
Przepiękna , mądra homilia ⚘⚘⚘ Tych Słów powinni wysłuchać wszyscy małżonkowie , zastanowić się nad postępowaniem . O. Pio mówił: ,, Małżeństwo to Golgota ", a ileż lat temu
wypowiedział powyższe proroctwo ?
Trzeba pozostawić ,, swoje ja" , wsłuchiwać się w drugą połowę , patrzeć w jednym kierunku i zawierzać się codziennie Bogu .
Błogosławionej soboty, niedzieli 🕊💒🕊
Któż Jak Bóg🙏🏼
Ja też miał trudności z mężem, nawet bardzo duże, ale w końcu mąż w pewien sposób zmusił mnie, abym poszła do psychologa. Wydawało mi się, że to nie dla mnie, bo nie ma żadnych problemów - oprócz tych z mężem. Ale te wszystkie problemy z nim zmusiły mnie do szukania pomocy. Myślę, że Bóg tym kierował, bo jakoś przypadkiem udało mi się trafić na cudowną chrześcijańską terapeutkę no i okazało się, że jednak mam problemy z samą sobą. Owszem, mój mąż też ma probly wyniesione ze swojej rodziny, ale tak to jest, że najczęściej kobiety udaje się nakłonić na terapię, bo facetów to ciężko. I jestem już po 3 miesiącach sesji z terapeutką. Bardzo mi to pomaga, uświadamia mi mnóstwo rzeczy, także moje wady, które muszę zmienić. I udaje mi się trochę też wpływać na mojego męża. On też trochę podsłuchuje tych porad i jest o wiele lepiej między nami! Zgadzam się z ks. Sławkiem - czasem trzeba poszukać pomocy u dobrego psychologa, mimo że nie wydaje n się, że jest nam potrzebny!
Swoją wypowiedzią Pani wlała mi nadzieję. Jak 17l córka 1,5mies temu trafiła do Katolickiego Ośrodka Terapii Uzależnień, to poszłam do psychologa. Też trafiłam super - Pani głęboko wierzącą, pracuję też w poradni małżeńskiej. Wskazana jest terapia rodzinna(problem córki m. in spowodowany nie najlepszymi relacjami z mężem jej i moimi, bolało ją jak mnie traktuje-poniżanie słowne nawet przy innych), ale mąż nie chce... Proszę o modlitwę a nas🙏🙏🙏
@@dorotaj-i1557 Niestety, ale nikogo nie da się zmusić. Ale to, że Pani pójdzie i się zmieni to sprawi, że relacje w waszej rodzinie się jednak zmienią. Będzie Pani wiedziała w jaki sposób się odnosić do męża, aby nie urazić jego uczuć. Może terapeutka coś podpowie jak zachowywać się w stosunku do męża, jak zmienić zachowanie córki, aby ona też nie urazala uczuć ojca, aby wiedziała jak ma z nim rozmawiać. Czasem sami nieświadomie możemy powodować wzrost nerwów u kogoś. Polecam terapię! To może bardzo dużo zmienić
Małżeństwo trzea budować na Jezusie Chrystusie małżonkowie muszą się spowiadać co miesiąc nawet częściej uczestniczysz razem we mszy św w komunii św bo nie ma nic piękniejszego jak łączyć się z Jezusem w komunii św a przetrwacie i różańca z rąk nie wypuszczać oraz adoracja Jezusa w Przenajswietrzym sakramencie trzea znalesc czas na to a Jezus będzie działał jak tego nie ma w małżeństwie to nie przetrwa nawet dwóch lat bo szatan was rozwali bo to jego cel żeby małżeństwa rozbijać bo wtedy małżonkowie się rozchodzą i żyją w grzechu ciężkim w innych związkach a to nas wprowadza do piekła dlatego walczcie do końca bo przysięgacie Panu Bogu a to do czegoś zobowiązuje nie łamie się przysięgi.
Piękne,prawdziwe słowa. Bóg zapłać 🌹 dziękuję.
❤❤❤❤❤❤❤
Pięknie Ksiądz wyglada:) i mowi;)
Piękny wykład!! Bóg ZAPŁAĆ 🌹 Szczęść Boże 🙏 Wszystkim słuchającym i kanałowi 😇😇😇
Genialnie, prosto o malzenstwie mozna przeczytac w "Chrzescijanskie malzenstwo" bp. Tihamer Toth. Mozna zobaczyc dlaczego obecnie jest taka tragedia, bo tak zmieniono cele malzenstwa.
Genialna książka jak wszystkie tego autora
👍🌹❤️🙏
Bóg zapłać
Zgadzam się w kwestii posłuszeństwa mądremu, zjednoczonemu z Bogiem mężowi. Ale trzeba podkreślić, że i mąż ma swoje obowiązki, miłowania żony i nie sprawiania jej zawodu. Nie można zadać tylko posłuszeństwa a nie dawać w zamian nic. Żona doceniona, gdy czuję się kochana całym sercem będzie posłuszna mężowi. A w innym wypadku zawsze zrodzi się bunt. Tego zabrakło moim zdaniem na kazaniu. Nie zwalajmy całej winy na kobietę. Ale dajmy jej miłość!
Brawo. To samo miałam napisać.
Zgadzam się! Tak jest napisane w Piśmie a niestety ciągle są niedojrzali do małzeństwa i ojcostwa...
A jak jest się marynarzem, albo pracuje na platformie na morzualbi na misji w wojsku itp. To.tez jest fikcja małżeństwa?
Mij mąż mnie tylko posiadł w Sakramencie i był.nuz pewien, obietnicy o szacunku nie dotrzymał, nie chciał leczyć się z naduuzywania alkoholu, komputera pornografii i robił co on uważał , dzieckiem się praktycznie nie zajmował, tel zarabiał. A ja czułam się samotna i nieszczęśliwa. A też córka bardzo mała już słuchała sprzeczki i zachowania ojca w domu...To miała wychowywać się w patologii?
Jak mam teraz żyć...noszę ciężki krzyż po rozwodzie...I kiedy nadarzyła się zbudować dobrą uczciwą rodzinę lepszy przykład dla córki...
Jak mam żyć teraz?A dusza cierpi katusze, bo zranił mnie mąż i do dziś się nie ogarnął...dziecku robi straszne rzeczy mówiąc okropne rzeczy ....
Mój mąż Jak był młody to Pismo Święte mi kupił, był wierzący, czytał mi do Kościoła chodził...A potem wszystko się zaczęło odmieniać ...w drugą stronę... zaufałam, tłumaczyłam ...służył nałogom nie rodzinie
Oczywiście zgadzam się z moim Imiennikiem Ks. Sławomirem co do przekazywanych treści; a pragnę zwrócić przy okazji uwagę na PIĘKNY ORNAT w którym wystąpił Ksiądz! Naprawdę, takie coś zachwyca odbiorcę - a nie te nylonowe, plastikowe "worki" (na każdą okazję: z Janem Pawłem i z każdym świętym itp.) , które noszą współcześni kaznodzieje - no tragedia po prostu. Piękny strój też zachwyca słuchaczy i przyciąga uwagę. Proszę o tym pamiętać kapłani !!
❤️🙏
Niestety dużo dzisiejszych małżeństw buduje swoje związki nie na Bogu, tylko na tekstach z kolorowych czasopism,celebrytów,seriali,wypowiedzi feministek, książek, które wprowadzają w swoje życie. Małżeństwa katolickie dziś są wyśmiewane,tak jak czystość. Dzisiaj modne są związki partnerskie,itd.Sam byłem w związku grzesznym.Dzięki mocy Bożej zerwałem z grzesznym życiem, choć było ciężko. Zły nie śpi, dlatego cały czas muszę być czujny żeby nie upaść.Pozdrawiam serdecznie z Panem Bogiem. 🙏❤
Widac ze ksiadz sporo tresci kazania (uwag) kieruje do kobiet, tak trzymac!!!!!!!!!!!!!! To co sie dzieje z kobietami w tych czasach to masakra...... nie pisze tego zlosliwe , poprostu sami zobaczcie np. co sie dzieje z tym mlodszym pokoleniem 2000 roku. Totalny zanik kobiecosci, a tylko wulgaryzmy agresja i wyuzdanie... Nawet w samej agresji kobiety potrafia przebijac facetow.
Jeśli człowiek nie jest wychowany w wierze nie ma wartości i jest szkodnikiem wszystko wina rodziców bo źle prowadzili swoje dzieci i tego są owoce.
@@niewolnikmaryi193 Nie zawsze... Jestem we wspólnocie, jestem abstynentką, dbałam o wychowanie w wierze, dawałam przykład(częsta spowiedź, niemal codzienną Mszą Św.) zacęcałam, wręcz mówiłam, by szła do spowiedzi przy okazji świąt, uroczystości rodzinnych i nie tylko. A niestety... Nie uchroniła 17l. córki od złego towarzystwa, od uzależnienia. Bogu dzięki, że sama wyszła niedługo po odkryciu(otworzyła się przed chrzestną moją siostrą) przez nas problemu z inicjatywą leczenia i1, 5mies jest w Katolickim Ośrodku Terapii. No, niestety.. mąż, jej tato był mało obecny mentalnie w jej życiu🤨(fizycznie tak, ale..) Tak więc nie zawsze jest tak.,że to wina rodziców, bo nieraz się swoją i troją, a jest jak jest. Co nie znaczy, że nie czuję się winna.. Proszę o modlitwę za Karolinę i nas jej rodziców 🙏🙏🙏🙏
Ta agresja i wyuzdanie to nieraz wielki krzyk o zauważenie, miłość i akceptację. Coś, czego nie otrzymały w domu rodzinnym.
@@lirvienn6660 i dlatego nie warto być z takimi osobami. Facet w dzisiejszych czasach płaci za wszystko. Panie mają władzę bez odpowiedzialności a Panowie odpowiedzialność bez władzy. To się nazywa niewolnictwo.
Bardzo lubię Księdza Sławomira, jednak pierwszy raz Jego słowo wydało mi się mało klarowne. Św. Paweł napisał "żony bądźcie poddane mężom " I zaraz potem "mężowie kochajcie swoje żony ". Te dwa zdania należy traktować razem i również należałoby zapytać panów, jak traktują swoje żony. Wzorce postepowania wynosi się z rodziny, o czym Ksiądz powiedział na końcu, a co jest wg mnie bazą małżeństwa. Jeżeli mlodzi ludzie żyją w krzyku, egoizmie i jeszcze niestety często musza znosić alkoholika, to żeby mieli najszczersze chęci i pragnienia, stworzą kolejny dysfunkcyjny związek. Pracuję z młodymi ludźmi, potrafię wyczuć po ich mowie i zachowaniu z jakich rodzin pochodzą. Proszę mi wierzyć, ale trudno będzie im stworzyć szczęśliwe małżeństwo, a potem rodzinę. Wiele osób z tych młodych ludzi pochodzi z rodzin rozbitych albo mieszanych, gdzie rodzice różnych nacji walczą między sobą o kulturę w jakiej dziecko ma wzrastać.
A gdzie są dzieci i wnuki tych, którzy tak chętnie jeździli na spotkania z Janem Pawłem II, czy na pielgrzymki chodzili. Przepraszam, ale nieco bym przegrupowala akcenty w Księdza mowie. Niech Bóg błogosławi.
Jedyny sposób na przetrwanie to zawierzenie malzenstwa, nowej rodziny i całej reszty Matce Bożej Niepokalanej Maryji, Królowej Polski i Pani Jasnogórskiej natychmiast po jego zawarciu na wzór Ludwika de Monforta. Tekst jest dostępny w sieci.
Mężczyźni są egoistyczni dlatego mają uczyć się od Jezusa dawać a nie brać
Wspolczesne nauki przedmalzenskie to tragedia, lepiej zeby ich nie bylo, bo jedyne czego ucza to jak nie miec dzieci bez antykoncepcji, a takie malzenstwo niczym sie nie rozni od nierzadu.
Bez przesady. Po pierwsze nie oceniaj i nie wrzucaj wszystkich do jednego worka. Są różne sytuacje w życiu i nie zawsze są warunki aby począć dziecko. Ale swoją drogą jakość niektórych nauk jest rzeczywiście dramatyczna. Ale jak ktoś się zakręci, to naprawdę znajdzie bardzo wartościowe.
Nie zgodzę się, właśnie je zakończyłam. Było 10 spotkań, a o metodach poczęcia było tylko jedno(bardzo przydatne zresztą, gdzie dużą rolę odegrało wyjaśnienie czemu Kościół tak na te metody naciska) . Było dużo informacji praktycznych, byli różni prowadzący, ksiądz, który zwracał uwagę na prawne aspekty, psycholożki, przede wszystkim wierzący ludzie, którzy mówili o swoim małżeństwie z perspektywy swojej wiary w Boga. Dawali wskazówki, sygnalizowali możliwe problemy, sposoby ich unikania/ rozwiązywania. Oczywiście mówili tyle ile dali radę bo np. komunikacja jest tak rozległym tematem, że w godzinę niewiele da się powiedzieć. Ale wiem, gdzie mogę szukać informacji na dany temat. Ciężko mi to opisać, ale ja po tym kursie wiem więcej, naprawdę wszyscy się starali nas umocnić, ostrzec, ochronić przed głupimi decyzjami i błędami, a przede wszystkim na kierować na walkę o obecność Boga w naszym przyszłym życiu.
@@ewelinaweronika4057 Nie jest istotne, co mówią "psycholożki", małżeństwa ze swojej perspektywy... istotne jest to po co Bóg założył małżeństwo i czego od małżonków wymaga. Polecam przeczytać książkę "Małżeństwo chrześcijańskie" bp. Tihamer Toth, a zobaczy Pani jak współeczesne nauki przedmałżeńskie rozjeżdżaja sie z prawem Bożym. Po owocach można poznać - kiedyś, w znacznie wiekszej biedzie i niebezpieczeństwach rodziły sie dzieci, dzisiaj jedno, może dwa... a wynika to tylko i wyłącznie ze zmiany porządku celów małżeństwa.
@@lirvienn6660 Nie oceniam, tylko stwierdzam obiektywny fakt... współcześnie niby katolickie rodziny mają jedno dziecko i trudno mi uwierzyć, że wszystkie tak Bóg doświadcza. Raczej uporczywe unikanie poczęcia i realny brak miłości jest przyczyną.
Bóg zapłać 🌹