Wiem, że sytuacje bywają różne, ale rodzice nie mają prawa wymagać od rodzeństwa, by zajęło się chorym bratem lub siostrą. Mój znajomy sam siebie określa jako "zapasowe dziecko", bo dowiedział się że urodził się tylko po to, by miał kto się zająć jego bratem po śmierci rodziców. Brat zmarł jeszcze zanim odeszli rodzice, a kolega mimo miłości do brata odczuł swego rodzaju ulgę, że nie musi podporządkować całego życia bardzo trudnemu procesowi opieki, szczególnie że brat był leżący, musiał być przebierany, myty, karmiony, więc wymagał tak naprawdę całodobowej opieki.
Współczuję znajomemu. To musi być okropne, żyć z wiedzą, że zostało się urodzonym tylko by się kimś zaopiekować. Dzieci nie płodzi się z myślą o swojej lub cudzej starości, a jeśli ktoś tak robi, to jest zwyczajnie okrutny.
@@akta1984 A potem slyszy sie wszystkie "musisz miec dzieci, zeby ci kto mial na starosc szklanke wody podac". Nasz system opieki nad osobami starszymi i niepelnosprawnymi jest gleboko niewydolny, caly czas przewija sie narracja ze "oddanie do domu opieki" to najwieksze zlo swiata i jestes wyrodnym dzieckiem jesli to zrobisz, a rzadzacy bywa ze otwarcie twierdza, ze np wczesniejszy wiek emerytalny kobiet ma na celu zmuszenie kobiet do przejscia w role opiekunki wnukow i starszych czlonkow rodziny. Nie ma mieszkan ze wsparciem, gdzie np Dorota zylaby samodzielnie, ale miala do pomocy asystentow, pomoc, posilki etc
Jestem mamą niepelnosprawnego, doroslego chłopaka z autyzmem i zespolem genetycznym. Mój syn ma dopiero 18 lat. Staram się żyć prawie normalnie. Ale samotna opieka nad takim czlowiekiem jest wyczerpujaca psychicznie. Staram się dbać o siebie w sensie emocjonalnym, szukac dla siebie pomocy terapeutycznej i grup wsparcia. O tym się nie mówi, ale ze wzgledu na obecna sytuacje epidemiczna, opiekunowie osob niepelnosprawnych mają szczegolnie ciężko, ze względu na ograniczenia w odciazaniu siebie w opiece nad osobą niepełnosprawną.
Najwazniesze jest aby nie zapominac o sobie. Dobrze, ze szuka pani grup wsparcia ( tez kiedys mi to pomoglo), ludzi z podobnymi przezyciami, bo tylko tacy moga zrozumiec...Mogę sobie wyobrazic jak ciezko Pani musi byc i przesylam pozytywne mysli, pozdrowienia i zyczenia aby wszystko bylo dobrze!
Podstawowy błąd zrobili rodzice zobowiązując Elżbietę do opieki nad siostrą. Gdyby sama podjęła taką decyzję, mogła by ją zmienić a tak czuła, że nie ma wyjścia. To coś w rodzaju testamentu. Każdy mógł odejść ułożyć sobie życie, tylko nie ona. To narastało i takie są tego skutki.
Kobieta miała załamanie nerwowe ... bardzo to smutne ... nikt niczego nie chciał widzieć i wiedzieć... została sama z chorą siostrą ... to wszystko ją przerosło ...
W pełni ją rozumiem. Za tydzień kończę długoletnią opiekę nad moją mamą. I choć ją kocham i życzę jej jak najlepiej jestem szczęśliwa że wreszcie ktoś mnie wyręczy. Tego się nie da opisać jak ciężką jest taka opieka. Zwłaszcza jeśli taka osoba jest obłożnie chora.
Myślę, że przede wszystkim miała ogromne poczucie krzywdy, że to jej rodzice zostawili ten problem i całe jej życie było temu podporządkowane. Została sama, inni mieli swoje sprawy, a ona niepełnosprawną siostrę. Mogła czuć się bardzo skrzywdzona.
Raczej miała ogromne poczucie odpowiedzialności którego nie mogła udźwignąć więc zdecydowała się na taki krok.Straciła wszystko czym żyła dotąd -męża,dzieci .dlatego nie udźwignęła tego.Potrzebowała kogś bliskiego kto by ją wsparł,a znalazła się wśród nieznajomych ludzi po sprzedaży mieszkania.Możliwe że były to objawy już chorobowe dlatego podejmowała nie racjonalne decyzje ale była w tym sama.
Tak. Oglądałam kiedyś wywiad z tą panią. Ona bardzo kochała siostrę i bardzo się bała o jej przyszłość. Rozumiem ją. Została jak jej się wydawało całkiem sama z tą całą beznadzieją. Nawet jak wychowujesz dziecko to wiesz że ono kiedyś dorośnie a tu... Bardzo mi jej żal. To była dobra kobieta która się pogubiła w pewnej chwili. Nie myślcie o niej źle bo trzeba przeżyć to co ona żeby zrozumieć co czuła.
Smutna i tragiczna sprawa. Popełniła bardzo źle. Myślę tak sobie dlaczego nikt nie pomyśli też o tej kobiecie jak o człowieku? Ktoś powie stara bo 56 lat. No nie wiem ale mając 56 lat chce się jeszcze żyć normalnie i radośnie. Ta kobieta całe dorosłe życie kimś się opiekowała. Wreszcie została sama z siostrą która nadal potrzebowała opieki a jej życie straciło sens. Dramat obydwu kobiet. Pozdrawiam .
Kazdy by sie zalamal/ popadl w depresje. Pomysl tylko, wszystko robic kolo doroslej osoby, kapac ja, przebierac, nie zostawiac na krok, czesto nawet zadnych wakacji.
Bardzo, bardzo smutna historia. I masz rację, nie ma tu czarnego charakteru. W naszym kraju zdecydowanie za mało wsparcia daje się osobom niepełnosprawnym i ich rodzinom...
Dla mnie okrutne jest to, że osoby mające niepełnosprawne rodzeństwo zostają w pewien sposób spychane na drugi plan, a później oczekuje się od nich, że będą się swoim chorym rodzeństwem zajmować. To niesprawiedliwe, że całe ich życie ma się kręcić wokół rodzeństwa, którego przecież nie wydali na świat.
Opieka nad bliską osobą z niepełnosprawnością intelektualną, jest niezwykle wyczerpująca psychicznie i emocjonalnie, co mówię z własnego doświadczenia. Opiekunowie takich osób powinne mieć gwarantowane wsparcie psychologów, terapeutów, o członkach rodziny nie mówiąc.. To, czego dopuściła się "bohaterka" dzisiejszego podkastu, oczywiście jest karygodne, ale we mnie wzbudza też współczucie.Tę biedną kobietę po prostu przerosło to mega ciężkie zadanie..szkoda, że z tak tragicznym finałem :(
Zgadzam sie. Nigdy nie poprosilam bym swojego dziecka o takie poswiecenie. Instytuowanie jednego dziecka nie jest gorsze od proszenie drugiego dziecka o bycie taka instytucja. Dziecko jest nasza odpowiedzialnoscia. Bracia i siostry nie.
Trudna sprawa do oceny, uważam ze Elżbieta była wykończona psychicznie ta wieloletnia opieka , potrzebowała pomocy medycznej. A wyrok jest zbyt surowy nie uwzględnia jej stanu psychicznego
Jestem NIEZDOLN DO SAMODZIELNEJ EGZYSTENCJI, moje ręce, nogi, to ręce i nogi mojego męża. Gdyby mój mąż zrezygnował z pracy, żeby się mną zajmować, dostałby od państwa ok.700 zł.Gdyby oddał mnie do Domu Opieki...Ten, na miesięczne utrzymanie, dostałby 6 tys. zł.I czego nie rozumiecie? Grunt, to rodzić, nawet chore, ciężko chore, jak podrosną? Niech się rodzice martwią!
Klasyczne zabójstwo z litości. Zastanawiam się tylko nad tym, nad kim się litowala. Nad chorą siostrą czy nad sobą... A co do trudności spojrzenia w twarz rodzinie... Rodzina tanim kosztem ( zaledwie matka w więzieniu) uwolniła się od konieczności opieki nad ciotką. Jeżeli wina to psychiczny stosunek sprawcy do popełnionego czynu, to winnych jest więcej niż jedna skazana kobieta. Do więzienia powinien trafić cały system opieki nad osobami niepelnosprawnymi
Napis na koszulce to demonstracja ? Myślę , że to był prezent od syna , który zażartował tak z mamy wiedząc , że nie zrozumie co tam jest napisane . Najprawdopodobniej podarował jej koszulkę na długo przed tragedią . Tragedia, która zaczęła się w chwili kiedy rodzice wymusili na Elżbiecie przyrzeczenie dożywotniej opieki nad siostrą .
Z opisu zachowania Elżbiety jasno wynika że w trakcie zabójstwa jak i po nim przechodziła ona ostry epizod psychotyczny. Osoba taka może być niebezpieczna dla innych jak i dla samej siebie, ponieważ emocje w takim momencie są tak silne, że człowiek nie myśli logicznie (nie jest to niepoczytalność, ale nie można też powiedzieć, że ma się pełnię władz umysłowych). Sama miałam pod opieką osobę w takim stanie i wiem że najważniejsze to szybko wezwać pogotowie i starać się ją uspokajać, odwodzić myślami od jej urojeń. Widać również, ze sytuacja w której była Elżbieta narastała od dłuższego czasu, a wsparcia i pomocy psychologicznej nie było. Zupełnie nie jestem w stanie zrozumieć wyroku, ponieważ kobieta ta przeżyła już prawdziwy koszmar na jawie. Historia ta dobrze pokazuje w jak strasznym stanie jest świadomość Polaków w temacie zaburzeń psychicznych. Dramatem jest, że osoba chora została potraktowana jak ktoś, kto zabiłby z chciwości, zazdrości czy zawiści.
Zgadzam się, nie była poczytalna w momencie popełnienia zbrodni, ale jak ją badali, to już była. Specjaliści nie wniknęli wystarczająco w jej psychikę, zaskakujące, że jej obrońca zgodził się z wyrokiem 12 lat, eh...
Kuuurrrde , jak ja Cię lubię! Jesteś taka elokwentna, masz świetną intonację, przyjemny głos i masz wspaniałe scenariusze... Tak cudownie mi się Ciebie słucha... Niczego nie zmieniaj, niczego ! Wesołych Świąt :)
Elżbieta popełniła zbrodnię. Fakt. Jednak daleka jestem od jej oceniania. Nikt do końca nie zrozumie kto tego nie doświadczył. Potrzebowała przede wszystkim wsparcia psychicznego ale tylko łatwo się mówi... była z tym psychicznie sama i myślę, że jej obawy co do ich sytuacji właśnie z tego wynikały. Odpowiedzialność za osobę niepełnosprawną jest przede wszystkim ogromnym obciążeniem psychicznym i bohaterka tej sprawy doszła do tzw.ściany, podjęła decyzję, która w jej mniemaniu była jednym wyjściem z sytuacji, w której się znalazła. Dziękuję za możliwość wysłuchania. Pozdrawiam.
Spoleczenstwo na wysokim poziomie cywilizacji powinno miec gotowe rozwiązania dla rodzin w takiej sytuacji. Ani rodzice (a czesto jeden rodzic) ani rodzenstwo w przyszłości, nie piwinno dzwigac na swoich barkach takiego ciężaru.
@@lukreziaskards5766 to prawda. Szkoda, że rzeczywistość jest smutna... Przez lata opiekowałam się ojcem i do dziś nie odzyskałam w pełni równowagi... Nie jestem jedynaczką... A mimo to byłam sama. Smutne ale prawdziwe.
We Wloszech od lat 60tych istnieje instytucja Anffas. Niepełnosprawni roznego pokroju i kazdego wieku odwozeni sa, rowniez karetkami, do osrodkow dziennych, aby rodzina mogla normalnie funkcjonowac. W osrodku pracuja wyksztalcony pod odp kątem personel, nawet robią im kąpiel, jesli trzeba, jesli mogloby to byc utrudnieniem dla czlonkow rodziny. Anffas zrzesza ogromna liczbe wolontariuszy. Podopieczni wykonują rozne prace artystyczne, ktore nastepnie sprzedawane są w specjalnych sklepach Anffas, stoiskach na roznych kiermaszach, w ktorych na zmiane podopieczni z opiekunem udzielaja sie w takich sklepikach.
Są tylko co w związku z tym? Wszystko ładnie brzmi w teorii tylko gorzej z praktyką i funduszami. Rodziny i chorzy są zostawienie praktycznie sami sobie.
Bardzo smutna sprawa. Tak naprawdę Elżbieta sama nałożyła na siebie karę- wyrzuty sumienia. Uważam że wyrok sądu był zbyt surowy. A przecież można było jej wcześniej pomóc, nawet nie tyle finansowo co po prostu udzielając wsparcia, odciążając ją z części obowiązków. Moim zdaniem będąc rozwiedziona spokojnie mogłaby ułożyć sobie życie.
thx! coz robic. . .lubie te prowinzionalne opowiesci na super poziomie . . . ta historia jest tragedia ludzi pozostawionych w zadaniach ponad sile psychiczna i fizyczna . . .piekne omowienieproblemu...pozdrowienia zza miedzy
Rodzice nigdy nie mają prawa wymagać od jednego z rodzeństwa opieki nad bratem czy siostrą. To była ich decyzja o powołaniu chorej istoty na ten świat i to jest wyłącznie ich problem. Siostra, która zabiła, nie miała tez prawa wymagać od swoich synow pomocy finansowej lub w opiece nad ich ciotką. W Danii liczba urodzeń osób z syndromem Downa została ograniczona do kilkunastu rocznie poprzez edukację i zalecaną w takich przypadkach aborcję. Tak powinno być wszędzie. Nikt mi nie wmówi, że takie osoby powinny przychodzić na świat.
Ciaze z plodem obarczonym wada genetyczna daje sie wykryc, rowniez daje sie tak wykryc wady rozwojowe i zgadzam sie, ze zmuszanie kobiet do rodzenia chorych dzieci jest nieludzkie. Gorzej, ze w Polsce edukowac mozna ile wlezie, ale przeslanke z wady plodu nasi rzadzacy usuneli, a jakos na zmiane prawa w zakresie do swobodnego dostepu do aborcji nie licze, wiec nawet jak osoba w ciazy chce ja usunac, to nie ma takiej opcji. No i niestety my mamy raczej propagande z drugiej strony, pokazuje sie osoby z mniej powaznymi wadami, wysokofunkcjonujace, czesto z mozaicyzmem i usiluje wmowic, ze to wiecie, moze inaczej wyglada ale kazde jest zdrowe i sprawne, co jest niestety nieprawda. Pewne wady pojawiaja sie tez po porodzie, np. porazenie mozgowe
Tytuł odcinka nawiązujący do koszulki odbieram jako krzywdzący i przykry. Bardzo mi szkoda tej kobiety. Została sama, mając pod opieką osobę niesamodzielną z niepełnosprawnością intelektualną. Nie otrzymała żadnej realnej pomocy. Wiesz osoby, które doświadczają depresji i lęków rzadko zgłaszają się same do lekarza. A nawet gdyby się zgłosiła, dostałaby leki. Można gdybać, czy to wystarczyłoby, żeby zapobiec nieszczęściu, które nastąpiło. Nie do końca rozumiem też zasadność wyroku. W końcu depresja zmienia cały sposób myślenia i zachowania.
Bardzo tendencyjnie oceniłaś tę kobietę, przez cały podcast ukazujesz ją negatywnie, chociaż próbujesz zachować bez powodzenia obiektywizm. Nikt, kto nie miał do czynienia z osoba niepełnosprawna nie powinien oceniać tej kobiety. Mówiłaś, ze kobieta była w komfortowej sytuacji, bo miała mieszkanie i zasiłki... Zasiłek pielęgnacyjny to dwieście złotych. Nie sprzedała mieszkania z przyjaznymi sąsiadami, bo była głupia tylko pewnie z biedy, pomyślałaś o tym? Rodzeństwo nigdy nie powinno być obarczone opieka za chore rodzeństwo. Teksty o tym, ze kobieta obciążona tak strasznie, chora na depresję jest atencyjna i szuka poklasku tez są poniżej poziomu. Powinnaś była poczytać jakieś zwierzenia, szczere, osób, które całe życie cierpią opiekując się ludźmi chorymi nie mając znikąd pomocy, bo to nie wyglada jak w tych głupich kampaniach reklamowych o słodkich osobach z zespołem downa. Komentarz w stylu Janusza z wąsem „chciała by się zabić to by się zabiła, a nie łaziła po lodzie” zostawiam Ci do przemyślenia i zgłębienia problemu depresji, szoku i rozpaczy w jakim była ta kobieta. Jesteś świetna, uwielbiam Twój kanał i kibicuje Ci, ale chyba powinnaś trochę się zastanowić...
Nie wiem dlaczego podcasty kobiet są beznadziejne. Wtrącanie swoich przemyśleń, szukanie atencji, dłużyzny. W tym przypadku kompletny brak empatii ze strony autorki podcastu.
Nie to, że popieram jej czyn, ale jestem w stanie zrozumieć Elżbietę. Obie bohaterki uznałabym za ofiary tej sytuacji, choć może nie w takim samym stopniu Inb4 wina systemu
Ludzie czego nie rozumiecie?!?! W naszym kraju najważniejsze, aby urodzić, dostajesz 4tys na start niepełnosprawnego dziecka z ustawy za życiem (i to nie wszyscy) A potem...? A potem to radz sobie sama z tym chorym dzieckiem..
Nie wiem czy ktoś wie, ale po śmierci takiej chorej osoby.... osoba,która się tą osobą zajmowała przez wiele lat czy też nawet całe życie nie dostaje absolutnie nic żadnych pieniędzy. Kobieta, którą znam ma 50 lat przez 30 zajmowała się dzieckiem mąż zmarł rok temu syn teraz, a ona nie ma środków do życia
Opieka nad ON jest maksymalnie wyczerpująca i fizycznie, i psychicznie. Osoby z ZD mają różne charaktery, a opiekun nie ma wytchnienia nawet na chwilę. Renta, jaka przysługuje to grosze w stosunku do realnych wydatków. Bycie oiekunem ON blokuje możliwość jakiejkolwiek pracy. Nie ma warsztatów terapeutycznych, a domy dziennego pobytu to koszty i niejednokrotnie oczekiwanie, aż się zwolni miejsce. Oddanie do ośrodka czy dps jest rozwiązaniem oddciążającym, ale bardzo drogim. Oprócz kosztu pobytu, w którym partycypuje rodzina są jeszcze koszta dodatkowe: pampersy, leki pełnopłatne... Nie popieram czynu tej kobiety, ale rozumiem obciążenie, jakiego doświadczyła. Jednocześnie prośba rodziców dołożyła jej swoim psychicznym ciężarem... Została sama, nie oszukujmy się, że sąsiedzi tak chętnie pomagają. To są jednorazowe zrywy, z reguły w okresach, w których trzeba się wykazać dobrym uczynkiem. Więc została na serio sama. Bez odpowiedniej pomocy z zewnątrz, bez wsparcia. Bardzo, bardzo jej współczuję.
Nasi sąsiedzi Mennonici ( Amisze) mieli najmłodszego synka z ZD. Chłopczyk miał prawie 8 lat, ale nie mówił i cały czas był w pampersach. Był jak żywe srebro. Wszędzie go było pełno na farmie. Jak to tutaj mówią On był jak " accident waiting to happen". Rok temu w sierpniu wpadł do maszyny rolniczej. To było straszne. Bardzo mi było Go żal, bo był to fajny chlopaczek i żal mi było rodziny, bo bardzo Go kochali. Wdpominam o tym wydarzeniu w moim filmiku: " Jadą bryczki, jadą" Jedne co z tej tragedii - to, że rodzice nie muszą się już martwić co z Nim będzie kiedy Oni odejdą. Strasznie smutne...Dzięki za ciekawy materiał. Pozdrawiam.
Dramat, Elżbieta była w depresji, wykończona psychicznie. Rodzice nie miali prawa wymagać takiego poswiadczenia. Raczej psychologicznie nie mogła wyjść z tej sytuacji. Szkoda mi i Elżbieta i ofiary. Wiem jak to wygląda, bo sama pr,ez wielu lat opiekowałam się chorą matką, nikomu tego nie życie.
Mysle, ze omawiajac te sprawe, nie masz swiadomosci, co dzieje sie z psychika czlowieka uwiazanego do osoby uposledzonej. Mam na myslli wiezy emocjonalne, materialne, zaleznosci spoleczne, rodzinne, cala osobowosc funkcjanujaca w takich warunkach. Rodzice obarczajacy inne dziecko opieka nad osoba z Downem sa niebywale okrutni. To zabojstwo jest skutkiem tej decyzji. Pan prokurator - skonczony idiota, napisal, ze Elzbieta byla egoistka, mam nadzieje, ze nastepnego dnia pan prokurator wykazal sie altruizmem i wzial pod opieke slniaca sie , onanizujaca sie i nic nie rozumiejaca osobe uposledzona umyslowo i zaczal cieszyc sie zyciem altruisty...
Jest dokładnie tak, jak mówisz. Te zachwyty nad dziećmi z syndromem Downa i teksty typu "wygrało życie" to hipokryzja. Z takiego dziecka wyrasta nieobliczalny, często otyły, ciężki i silny dorosły, którym ciężko się opiekować, zapanować nad nim i który wcale nie jest zachwycający.
Jeżeli komuś pomaga fakt, że ktoś ma jeszcze gorzej, to jest jakimś zwyrolem. I w Polsce nikt realnie nie pomaga rodzinom, które zdecydowały się opiekować osobą niepełnosprawną. Zaś ośrodki...wołają o pomstę do nieba i nie są za darmo. ;) Jestem siostrą osoby z silnym autyzmem. Opiekować się taką osobą całe życie? Ogrom poświęcenia nie jest do opisania słowami, ale takie życie to piekło.
Nie wiem. Mam tyko relacje z drugiej lub trzeciej ręki o tym, jak wygląda opieka nad osobą z upośledzeniami, terminalną chorobą, problemami psychicznymi, uzależnieniami, czy też innymi problemami typu cukrzyca, astma, alergie, epilepsja. Takich ludzi jest kilka procent, nie miliony. Jako państwo (czyli my osobiście, a nie Kaczyński czy Duda) powinniśmy zadbać o to, by żyło się im i ich opiekunom na tyle komfortowo, by nikt nie myślał o pozbyciu się członka rodziny tylko dlatego, że coś mu dolega. Nie każde z nas nadaje się na opiekuna, pielęgniarkę, salową, kucharkę 24/7 przez 365 dni w roku pomnożone przez dziesiątki lat. Jest to problem, z którym trzeba się zmierzyć, zamiast unikać i udawać, że go nie ma, albo że na rodzinach spoczywa cały obowiązek jego rozwiązania.
Historie, które opowiadają o swoim życiu opiekunowie niepełnosprawnych, potrafią czasem zmrozić krew w żyłach, zaś państwo zakłada, że ta praca, która wykonują matki i siostry (umówmy się, głównie robią to kobiety), jest ich obowiązkiem. Tymczasem podstawowe utrzymanie osoby niepełnosprawnej w ośrodku kosztuje kilkukrotnie więcej niż zasiłek, jaki dostają rodziny niepełnosprawnych. Do tego lata pracy/opieki taką osobą nie dają opiekunce prawa do emerytury, a jej codzienność nie ma wiele miejsca na jakiekolwiek przyjemności czy własne sprawy. Co to za życie? Jestem w stanie sobie wyobrazić, że wiele osób na miejscu Elżbiety nie wytrzymałoby tego ciężaru.
Tak chamskiego podcastu dawno nie slyszalam!!! Zastanow sie, albo sama sprobuj zaopiekowac sie osoba niepelnosprawna 24/7. Wymyslala sobie problemy, szukala poklasku... 🤦🏼♀️🤦🏼♀️🤦🏼♀️🤦🏼♀️
Też to zauważyłam, z drugiej strony, kiedy mi źle, to rzeczywiście wymyślam problemy 🤦 Brzmi to bardzo negatywnie, ale tak jest. Myślę, że autorka nie chciała powiedzieć niczego złego, ale rzeczywiście wyraziła się niefortunnie.
@@evaserano50 tylko kotka przy mnie jest, kocurek na panienki poszedl;) one slysza tylko jak im karme sypie albo saszetke otwieram;)) zartuje, przygarniete kotki sa najkochansze;)
@@evaserano50 mialam nie miec wiecej bo bardzo przezylam smierc ostatniego pupila ale ktos w reklamowce powiesil przez ogrodzenie kocurka a po roku na przystanku znalazlam kotke. I znow zwierzyniec:) 8 to juz by mi w ogole nie dawaly spac;)
@@tazkotami9738 - ludzie to sa jednak straszne sku.....ny! . Jak myslisz : kto sie stara niezbyt mocno w lozku noca ruszac; kto robi sie maly i kto spi bez poduszki? :-D
Sytuacja dość komfortowa? Zostało jej puste gniazdo i dożywotnia opieka nad siostrą. Tak , miała poczucie krzywdy, że została sama ze wszystkim, a nie była zaradna.
Dzień dobry. Takie małe sprostowanie. Zdroisko nie leży nad jeziorem Nierzym. Owszem jest niedaleko, ale nad tym jeziorem nie leży. Nad jeziorem Nierzym jest tylko jeden ośrodek należący do Ośrodka Sportu i Rekreacji w Gorzowie Wielkopolskim i jest tam tylko jedno kąpielisko. Administracyjnie Zdroisko należy do gminy Kłodawa, Różanki to zupełnie inna gmina, choć położona w sąsiedztwie. Mieszkam w Gorzowie Wielkopolskim i bardzo dobrze znam te okolice. Łapka w górę poszła, ale należałoby dokładniej przygotowywać dane, jeśli chce się podawać je słuchaczom.
Sama mam brata z ZD ..pewnie kiedyś będę w podobnej sytuacji jak Elzbieta,ale nie umiem jej zrozumiec ,jak mogla zabić siostrę..Myslę,ze ta sytuacja nie byla związana z chorobą siostry i tym ,ze nie miala pomocy w opiece nad nią tylko bardziej z jej problemami psychicznymi.Gdyby mialy obydwie mozliwosc skorzystania z pomocy instytucji,gdyby Elzbieta po pierwsze z niej skorzystala a w to wątpię ,moze byloby inaczej.Chyba blędem byla tu prosba rodzicow zeby zrobila wszystko by siostra nie znalazla się po ich smierci w osrodku.inna sprawa,ze takich gwarantujących dobrą opiekę nad osobami niepelnosprawnymi nie ma wiele,wiekszosc to zwykle przechowalnie.
Oczywiście, że telefon mógł kogoś odwieść od samobójstwa. Przecież ile osób chciało się zabić, ktoś do nich podszedł, pogadał i poczuli, że jednak nie jest tak źle. Mediacje czasami kończą się źle, chociaż ktoś długo stoi, żeby, np. skoczyć z budynku. Depresja i lęki potrafią namącić w głowie. Dobre życie nagle wydaje się beznadziejne. Czujesz się jak zapadasz się w smołę, ciemność. Nie ma wyjścia. I lękasz się najmniejszych rzeczy, np. zejścia z kanapy, wyjścia do ogródka. To są okropne choroby...
Dziękuję za kolejny ciekawy odcinek! Zdroisko to wspomnienia upalnych lat mojego dzieciństwa. Ile razy latało sie tam beztrosko po okolicznych lasach. PS. Z ciekawostek, Różanki to liczba mnoga, czyli mieszkańcy będą z Różanek:) Pozdrawiam!
Mozliwe, ze lekarze nie do konca przemysleli swoja diagnoze. Mnie sie wydaje, ze ona jako siostra osoby wymagajacej opieki, znajdowala sie w znacznie wiekszej emocjonalnej pulapce niz , gdyby Dorota byla jej dzieckiem. Dzieci pojawiaja sie gdy mamy lat przynajmniej 18 lat, co znaczy ze jest pewien etap zycia, bez odpowiedzialnosci. Z rodzenstwem sytuacja jest znacznie bardziej skomplikowana. Elzbieta zapewne od narodzenia Doroty, byla przez rodzicow przekonywana, ze wlasnie jej osoba stanowi gwarancje szczescia i dobrego samopoczucia Doroty, ze musi byc silna dla siostry itp. wiec gdy rozwiodla sie, zaczela wpadac w depresje i tracic sily emocjonalne, mogla naprawde uznac, ze zycie jej siostry, bez jej pelnego zaangarzowania emocjonalnego, bedzie tragedia, wiec rozszerzone samobujstwo bylo do zrozumienia. Wydaje mi sie, iz ona naprawde planowala somobojstwo, wola zycia jest dziwaczna sprawa. Wydaje mi sie, ze zaden samobojca, tak naprawde nie chce umierac i potrzeba naprawde niewiele, by uratowac ludzkie zycie. Jestem przekonana, ze telefon od syna naprawde wystarczyl, by z powodzeniem cofnac Elzbiete z drogi ku samozagladzie.
Jedno sprostowanie, zespół Downa to nie choroba, to wada genetyczna (dodatkowy chromosom w 21 parze) Pozdrawiam - mama 7.5letniej córki z zespołem Downa.
Pomijając tragiczną historię jaką tu odpowiedziałaś muszę Ci powiedzieć o dwóch rzeczach, które bardzo podobają mi się w Twoich podcastach...pierwsza to sposób w jaki mówisz ....jest on niezwykle naturalny i odpowiada mi najbardziej ze wszystkich innych autorów historii kryminalnych....nie mam wrażenia, że czytasz, ale mówisz historię, którą znasz bardzo dobrze...druga rzecz, która mnie wręcz zachwyciła, to informacje - ciekawostki, jakie podajesz na początku podcastu o wydarzeniach z konkretnego okresu, o którym opowiadasz...wszystko to składa się na świetny podcast i słucham ich z przyjemnością.... dziękuję...😊...
Wszystko zależy od charakteru ;) ja mam 28 lat i jestem sama, moja ciotka +65 i ma nowego faceta od kilku lat ;) trzeba mieć to coś i wtedy wiek się nie liczy ;D
@@vemilianaoksan7639 A ja mam 52 lata i od kilku lat jestem sam.Jestem jednak aktywny,ćwiczę w domu-mam siłownię-czytam,pracuję.Czuje się raczej młodo.Mam też nadzieję,że poznam(oby w tym roku)drugą połówkę.Skoro +65 mogą to może i mnie się poszczesci...
zaden wyrok, oprócz dozywocia w celu izlolacji przestepcy zeby cgronić ludzi, nie jest adekwatny. bo ilu wiezniów wychodzi po odsiadce jako nowi, dobrzy ludzie? a sama depresja ma tysiace twarzy i odmian... to nigdy nie jest czysty smutek. to jest cala gama dodatkowych, negatywnych emocji. depresja potrafi odebrać racjonalne myślenie. zdarzaja sie tez psychozy... to takie indywidualne piekielko, którego nie widać i najcześciej nie sposób opisać...
W skali Holmesa & Rahe'a rozwod to drugie (po smierci wspolmalzonka) najbardziej stresujace wydarzenie w zyciu. 1. Śmierć współmałżonka 100 2. Rozwód 73 3. Separacja małżeńska 65 4. Pobyt w więzieniu 63 5. Śmierć bliskiego członka rodziny 63 6. Zranienie ciała lub choroba 53 7. Zawarcie małżeństwa 50 8. Zwolnienie z pracy 47 9. Pogodzenie się ze skłóconym małżonkiem 45 10. Przejście na rentę lub emeryturę 45 11. Choroba w rodzinie 44 12. Ciąża 40 13. Kłopoty w pożyciu seksualnym 39 14. Powiększenie rodziny 39 15. Rozpoczynanie nowej pracy zawodowej 39 16. Zmiany w dochodach finansowych 38 17. Śmierć bliskiego przyjaciela 37 18. Zmiana zawodu 36 19. Wzrost konfliktów małżeńskich 35 20. Hipoteka ponad 10.000 dolarów 31 21. Wiadomość o konieczności zwrotu większego długu lub pożyczki 30 22. Zmiana stopnia odpowiedzialności w życiu zawodowym 29 23. Opuszczenie przez dzieci domu rodzinnego 29 24. Kłótnie i starcia z krewnymi współmałżonka 29 25. Wzmożenie wysiłku dla wykonania jakiegoś zadania 28 26. Początek lub zakończenie pracy zawodowej współmałżonka 26 27. Rozpoczęcie lub zakończenie nauki szkolnej 26 28. Zmiany standardu, poziomu życia 25 29. Zmiany osobistych nawyków i przyzwyczajeń 24 30. Starcia z szefem 23 31. Zmiany warunków pracy lub najbliższego otoczenia 20 32. Zmiana mieszkania 20 33. Zmiana szkoły 20 34. Zmiana w spędzaniu wolnego czasu 19 35. Zmiany w praktykach religijnych 19 36. Zmiany w nawykach życia towarzyskiego 18 37. Hipoteka lub zaciąganie długu poniżej 10.000 dolarów 17 38. Zmiana nawyków snu 16 39. Zmiana częstości spotkań rodzinnych 15 40. Zmiana nawyków żywieniowych 15 41. Urlop13 42. Święta Bożego Narodzenia 12 43. Małe naruszenie przepisów prawnych 11
Wiem, że sytuacje bywają różne, ale rodzice nie mają prawa wymagać od rodzeństwa, by zajęło się chorym bratem lub siostrą. Mój znajomy sam siebie określa jako "zapasowe dziecko", bo dowiedział się że urodził się tylko po to, by miał kto się zająć jego bratem po śmierci rodziców. Brat zmarł jeszcze zanim odeszli rodzice, a kolega mimo miłości do brata odczuł swego rodzaju ulgę, że nie musi podporządkować całego życia bardzo trudnemu procesowi opieki, szczególnie że brat był leżący, musiał być przebierany, myty, karmiony, więc wymagał tak naprawdę całodobowej opieki.
Współczuję znajomemu. To musi być okropne, żyć z wiedzą, że zostało się urodzonym tylko by się kimś zaopiekować. Dzieci nie płodzi się z myślą o swojej lub cudzej starości, a jeśli ktoś tak robi, to jest zwyczajnie okrutny.
@@dariasz8163 Pewnie, że tak. Dzieci płodzi sie z miłości.
@@akta1984 A potem slyszy sie wszystkie "musisz miec dzieci, zeby ci kto mial na starosc szklanke wody podac".
Nasz system opieki nad osobami starszymi i niepelnosprawnymi jest gleboko niewydolny, caly czas przewija sie narracja ze "oddanie do domu opieki" to najwieksze zlo swiata i jestes wyrodnym dzieckiem jesli to zrobisz, a rzadzacy bywa ze otwarcie twierdza, ze np wczesniejszy wiek emerytalny kobiet ma na celu zmuszenie kobiet do przejscia w role opiekunki wnukow i starszych czlonkow rodziny.
Nie ma mieszkan ze wsparciem, gdzie np Dorota zylaby samodzielnie, ale miala do pomocy asystentow, pomoc, posilki etc
Jestem mamą niepelnosprawnego, doroslego chłopaka z autyzmem i zespolem genetycznym. Mój syn ma dopiero 18 lat. Staram się żyć prawie normalnie. Ale samotna opieka nad takim czlowiekiem jest wyczerpujaca psychicznie. Staram się dbać o siebie w sensie emocjonalnym, szukac dla siebie pomocy terapeutycznej i grup wsparcia. O tym się nie mówi, ale ze wzgledu na obecna sytuacje epidemiczna, opiekunowie osob niepelnosprawnych mają szczegolnie ciężko, ze względu na ograniczenia w odciazaniu siebie w opiece nad osobą niepełnosprawną.
Podziwiam Panią
Najwazniesze jest aby nie zapominac o sobie. Dobrze, ze szuka pani grup wsparcia ( tez kiedys mi to pomoglo), ludzi z podobnymi przezyciami, bo tylko tacy moga zrozumiec...Mogę sobie wyobrazic jak ciezko Pani musi byc i przesylam pozytywne mysli, pozdrowienia i zyczenia aby wszystko bylo dobrze!
Siły życze 😘
Chapeau bas dla wszystkich pomagającym nam.
Ula podziwiam Cię że jesteś tak silna kobietą. Dajesz przykład że można tylko wystarczy chcieć, kochać i nie poddawać się☺️
Podstawowy błąd zrobili rodzice zobowiązując Elżbietę do opieki nad siostrą. Gdyby sama podjęła taką decyzję, mogła by ją zmienić a tak czuła, że nie ma wyjścia. To coś w rodzaju testamentu. Każdy mógł odejść ułożyć sobie życie, tylko nie ona. To narastało i takie są tego skutki.
Zgadzam się, nie mieli prawa wymagać tego od niej.... To ją przytłoczyło. Ja jej współczuję, co nie znaczy, że usprawiedliwiam... Po prostu tragedia
Przecież zmieniła decyzje, wiec miała wybór jak widać. Może to zabrzmi nie standardowo ale w moim odczuciu lepsze to niż dodanie do przytułku.
Kobieta miała załamanie nerwowe ... bardzo to smutne ... nikt niczego nie chciał widzieć i wiedzieć... została sama z chorą siostrą ... to wszystko ją przerosło ...
W pełni ją rozumiem. Za tydzień kończę długoletnią opiekę nad moją mamą. I choć ją kocham i życzę jej jak najlepiej jestem szczęśliwa że wreszcie ktoś mnie wyręczy. Tego się nie da opisać jak ciężką jest taka opieka. Zwłaszcza jeśli taka osoba jest obłożnie chora.
Ludzie obłożnie chorzy sa też bardzo upierdliwi i złośliwi niestety, tak jakby winą za swoją chorobę obwiniali innych.
Myślę, że przede wszystkim miała ogromne poczucie krzywdy, że to jej rodzice zostawili ten problem i całe jej życie było temu podporządkowane. Została sama, inni mieli swoje sprawy, a ona niepełnosprawną siostrę. Mogła czuć się bardzo skrzywdzona.
Raczej miała ogromne poczucie odpowiedzialności którego nie mogła udźwignąć więc zdecydowała się na taki krok.Straciła wszystko czym żyła dotąd -męża,dzieci .dlatego nie udźwignęła tego.Potrzebowała kogś bliskiego kto by ją wsparł,a znalazła się wśród nieznajomych ludzi po sprzedaży mieszkania.Możliwe że były to objawy już chorobowe dlatego podejmowała nie racjonalne decyzje ale była w tym sama.
Tak. Oglądałam kiedyś wywiad z tą panią. Ona bardzo kochała siostrę i bardzo się bała o jej przyszłość. Rozumiem ją. Została jak jej się wydawało całkiem sama z tą całą beznadzieją. Nawet jak wychowujesz dziecko to wiesz że ono kiedyś dorośnie a tu... Bardzo mi jej żal. To była dobra kobieta która się pogubiła w pewnej chwili. Nie myślcie o niej źle bo trzeba przeżyć to co ona żeby zrozumieć co czuła.
@@antykwariatfilemon Jedno nie wyklucza drugiego.
Smutna i tragiczna sprawa. Popełniła bardzo źle. Myślę tak sobie dlaczego nikt nie pomyśli też o tej kobiecie jak o człowieku? Ktoś powie stara bo 56 lat. No nie wiem ale mając 56 lat chce się jeszcze żyć normalnie i radośnie. Ta kobieta całe dorosłe życie kimś się opiekowała. Wreszcie została sama z siostrą która nadal potrzebowała opieki a jej życie straciło sens. Dramat obydwu kobiet.
Pozdrawiam .
"Me. Wrong?" Można tłumaczyć tak jak Pani podała, czyli "Ja, w błędzie?" Ale lepsze jest "Ja, nie mam racji?" Świetne podcasty.👍
Ta kobieta cierpiała na głęboką depresje 💔 Dobrze, ze coraz więcej się o tym mówi. To bardzo smutna historia, bo niepotrzebna.
Kazdy by sie zalamal/ popadl w depresje. Pomysl tylko, wszystko robic kolo doroslej osoby, kapac ja, przebierac, nie zostawiac na krok, czesto nawet zadnych wakacji.
Bardzo podobają mi się Twoje wstępy. Wszystkie te statystyczne dane i Twój sposób omawiania oraz komentarze - świetne.
Pozdrawiam serdecznie.
Bardzo, bardzo smutna historia. I masz rację, nie ma tu czarnego charakteru. W naszym kraju zdecydowanie za mało wsparcia daje się osobom niepełnosprawnym i ich rodzinom...
Dla mnie okrutne jest to, że osoby mające niepełnosprawne rodzeństwo zostają w pewien sposób spychane na drugi plan, a później oczekuje się od nich, że będą się swoim chorym rodzeństwem zajmować. To niesprawiedliwe, że całe ich życie ma się kręcić wokół rodzeństwa, którego przecież nie wydali na świat.
Opieka nad bliską osobą z niepełnosprawnością intelektualną, jest niezwykle wyczerpująca psychicznie i emocjonalnie, co mówię z własnego doświadczenia. Opiekunowie takich osób powinne mieć gwarantowane wsparcie psychologów, terapeutów, o członkach rodziny nie mówiąc..
To, czego dopuściła się "bohaterka" dzisiejszego podkastu, oczywiście jest karygodne, ale we mnie wzbudza też współczucie.Tę biedną kobietę po prostu przerosło to mega ciężkie zadanie..szkoda, że z tak tragicznym finałem :(
Zgadzam sie. Nigdy nie poprosilam bym swojego dziecka o takie poswiecenie. Instytuowanie jednego dziecka nie jest gorsze od proszenie drugiego dziecka o bycie taka instytucja. Dziecko jest nasza odpowiedzialnoscia. Bracia i siostry nie.
Trudna sprawa do oceny, uważam ze Elżbieta była wykończona psychicznie ta wieloletnia opieka , potrzebowała pomocy medycznej. A wyrok jest zbyt surowy nie uwzględnia jej stanu psychicznego
Niesamowicie smutny odcinek. Dziękuję Ci za tą historię, opowiedzianą z wielką empatią ❤️
Jestem w stanie zrozumieć desperacje siostry. Jestem w podobnej sytuacji czyli w czarnej dziurze - sytuacja bez wyjscia
Jestem NIEZDOLN DO SAMODZIELNEJ EGZYSTENCJI, moje ręce, nogi, to ręce i nogi mojego męża. Gdyby mój mąż zrezygnował z pracy, żeby się mną zajmować, dostałby od państwa ok.700 zł.Gdyby oddał mnie do Domu Opieki...Ten, na miesięczne utrzymanie, dostałby 6 tys. zł.I czego nie rozumiecie? Grunt, to rodzić, nawet chore, ciężko chore, jak podrosną? Niech się rodzice martwią!
Oj tak, sama prawda. Gorzka I niezwykle boląca, ale prawda.
Niestety, to prawda.
Przykre bardzo życzę dużo wytrwałości 😒
@@ayame81 Spokojnie, przywykłam :) .To tylko życie, krótko trwa :) .
Czyli lepiej się w ogóle nie urodzić
Klasyczne zabójstwo z litości. Zastanawiam się tylko nad tym, nad kim się litowala. Nad chorą siostrą czy nad sobą...
A co do trudności spojrzenia w twarz rodzinie... Rodzina tanim kosztem ( zaledwie matka w więzieniu) uwolniła się od konieczności opieki nad ciotką. Jeżeli wina to psychiczny stosunek sprawcy do popełnionego czynu, to winnych jest więcej niż jedna skazana kobieta. Do więzienia powinien trafić cały system opieki nad osobami niepelnosprawnymi
Depresja jest straszna, ale stany lękowe nie są lepsze :(
Napis na koszulce to demonstracja ? Myślę , że to był prezent od syna , który zażartował tak z mamy wiedząc , że nie zrozumie co tam jest napisane . Najprawdopodobniej podarował jej koszulkę na długo przed tragedią .
Tragedia, która zaczęła się w chwili kiedy rodzice wymusili na Elżbiecie przyrzeczenie dożywotniej opieki nad siostrą .
Z opisu zachowania Elżbiety jasno wynika że w trakcie zabójstwa jak i po nim przechodziła ona ostry epizod psychotyczny. Osoba taka może być niebezpieczna dla innych jak i dla samej siebie, ponieważ emocje w takim momencie są tak silne, że człowiek nie myśli logicznie (nie jest to niepoczytalność, ale nie można też powiedzieć, że ma się pełnię władz umysłowych). Sama miałam pod opieką osobę w takim stanie i wiem że najważniejsze to szybko wezwać pogotowie i starać się ją uspokajać, odwodzić myślami od jej urojeń. Widać również, ze sytuacja w której była Elżbieta narastała od dłuższego czasu, a wsparcia i pomocy psychologicznej nie było. Zupełnie nie jestem w stanie zrozumieć wyroku, ponieważ kobieta ta przeżyła już prawdziwy koszmar na jawie. Historia ta dobrze pokazuje w jak strasznym stanie jest świadomość Polaków w temacie zaburzeń psychicznych. Dramatem jest, że osoba chora została potraktowana jak ktoś, kto zabiłby z chciwości, zazdrości czy zawiści.
Ewentualnie zaklad psychiatryczny. Ryzykiem bylo pozwolic jej na zycie na wolnosci. Bylaby zdolna do wszystkiego.
Zgadzam się, nie była poczytalna w momencie popełnienia zbrodni, ale jak ją badali, to już była. Specjaliści nie wniknęli wystarczająco w jej psychikę, zaskakujące, że jej obrońca zgodził się z wyrokiem 12 lat, eh...
Masz piękny głos i bardzo elokwentnie opowiadasz. Do tego płynność, intonacja - bardzo na poziomie 👌
Podcast mocno dający do myślenia. Inteligentna narracja, miły głos - brawo 👋👍, pozdrawiam ❤️
- po czasie wszyscy sa madrzy doradcy ,gdzie byliscie przed pytam grzecznie? ...
I ja się dołączę do tego pytania. Ogromny podziw dla rodzin wychowujących niepełnosprawnego dziecka.
Pani sędzia dobrze powiedziała, największa kara to życie z myślą, że zabiło się własną siostrę.
Współczuję pani Eli .
Dziekuje za ta sprawę . Nigdy o niej noe słyszałam . Jeden z najlepszych podcastów !
Szkoda mi Elżbiety. Przecież ewidentnie siadła jej psychika . Oczywiście , że nie powinna zabijać , ale w tym przypadku potrafię zrozumieć ten czyn
Aaaaa sprawę znam.
Dziękuję za przypomnienie historii.
Pozdrawiam, dziękuję ❤️🌿🍀🌺🥀💐🙋♀️
Kuuurrrde , jak ja Cię lubię! Jesteś taka elokwentna, masz świetną intonację, przyjemny głos i masz wspaniałe scenariusze... Tak cudownie mi się Ciebie słucha... Niczego nie zmieniaj, niczego ! Wesołych Świąt :)
Wydaje mi się, że napis na koszulce nie był żadnym przesłaniem. Bardziej obstawiam brak znajomości języka angielskiego.
ja nie chcialabym byc obarczona niepelnosprawna osoba na cale zycie.... ja nie mam zycia... ta osoba nawet nie wie..
Rzeczywiście, sprawa jest trudna do oceny, nikt z nas nie wie, co działo się w głowie tej kobiety.
Elżbieta popełniła zbrodnię. Fakt. Jednak daleka jestem od jej oceniania. Nikt do końca nie zrozumie kto tego nie doświadczył. Potrzebowała przede wszystkim wsparcia psychicznego ale tylko łatwo się mówi... była z tym psychicznie sama i myślę, że jej obawy co do ich sytuacji właśnie z tego wynikały. Odpowiedzialność za osobę niepełnosprawną jest przede wszystkim ogromnym obciążeniem psychicznym i bohaterka tej sprawy doszła do tzw.ściany, podjęła decyzję, która w jej mniemaniu była jednym wyjściem z sytuacji, w której się znalazła.
Dziękuję za możliwość wysłuchania. Pozdrawiam.
Spoleczenstwo na wysokim poziomie cywilizacji powinno miec gotowe rozwiązania dla rodzin w takiej sytuacji. Ani rodzice (a czesto jeden rodzic) ani rodzenstwo w przyszłości, nie piwinno dzwigac na swoich barkach takiego ciężaru.
@@lukreziaskards5766 to prawda. Szkoda, że rzeczywistość jest smutna... Przez lata opiekowałam się ojcem i do dziś nie odzyskałam w pełni równowagi... Nie jestem jedynaczką... A mimo to byłam sama. Smutne ale prawdziwe.
We Wloszech od lat 60tych istnieje instytucja Anffas. Niepełnosprawni roznego pokroju i kazdego wieku odwozeni sa, rowniez karetkami, do osrodkow dziennych, aby rodzina mogla normalnie funkcjonowac. W osrodku pracuja wyksztalcony pod odp kątem personel, nawet robią im kąpiel, jesli trzeba, jesli mogloby to byc utrudnieniem dla czlonkow rodziny. Anffas zrzesza ogromna liczbe wolontariuszy. Podopieczni wykonują rozne prace artystyczne, ktore nastepnie sprzedawane są w specjalnych sklepach Anffas, stoiskach na roznych kiermaszach, w ktorych na zmiane podopieczni z opiekunem udzielaja sie w takich sklepikach.
To masz i u nas. Pobyt dzienny i DPSy
@@BratWody wszedzie? Nawet we wioskach? Z dowozami? Juz tylko z komentujacych tu osob nie wnioskuje, aby to byla norma ogólnodostępna.
Są tylko co w związku z tym? Wszystko ładnie brzmi w teorii tylko gorzej z praktyką i funduszami. Rodziny i chorzy są zostawienie praktycznie sami sobie.
@@lukreziaskards5766 To zależy od samorządu, bo on to finansuje.
Lokalny PCPR podpowie.
@@cinnamon_girl4118 pewnie gdzie indziej to noszą opiekunów w lektykach, WTF
Mimo że temat kryminał y a Pani ujmująco i bardzo i ciekawie opowiada superrrr
Bardzo smutna sprawa. Tak naprawdę Elżbieta sama nałożyła na siebie karę- wyrzuty sumienia. Uważam że wyrok sądu był zbyt surowy.
A przecież można było jej wcześniej pomóc, nawet nie tyle finansowo co po prostu udzielając wsparcia, odciążając ją z części obowiązków. Moim zdaniem będąc rozwiedziona spokojnie mogłaby ułożyć sobie życie.
thx! coz robic. . .lubie te prowinzionalne opowiesci na super poziomie . . . ta historia jest tragedia ludzi pozostawionych w zadaniach ponad sile psychiczna i fizyczna . . .piekne omowienieproblemu...pozdrowienia zza miedzy
Dziękuję za kolejny ciekawy odcinek,pozdrawiam i czekam na kolejny.
Bardzo, bardzo smutna sprawa.
Fajnie się słucha , lekko , przystępnie , bez nadęcia .
Będę słuchać regularnie 👍❤️❤️❤️🌞🌞🌞🌞🙂🙂🙂💕💕💕💕
Depresja., znam to uczucie., wszystko się wali na głowe i znikąd pomocy .,
Rodzice nigdy nie mają prawa wymagać od jednego z rodzeństwa opieki nad bratem czy siostrą. To była ich decyzja o powołaniu chorej istoty na ten świat i to jest wyłącznie ich problem. Siostra, która zabiła, nie miała tez prawa wymagać od swoich synow pomocy finansowej lub w opiece nad ich ciotką.
W Danii liczba urodzeń osób z syndromem Downa została ograniczona do kilkunastu rocznie poprzez edukację i zalecaną w takich przypadkach aborcję. Tak powinno być wszędzie. Nikt mi nie wmówi, że takie osoby powinny przychodzić na świat.
W punkt!
Ciaze z plodem obarczonym wada genetyczna daje sie wykryc, rowniez daje sie tak wykryc wady rozwojowe i zgadzam sie, ze zmuszanie kobiet do rodzenia chorych dzieci jest nieludzkie.
Gorzej, ze w Polsce edukowac mozna ile wlezie, ale przeslanke z wady plodu nasi rzadzacy usuneli, a jakos na zmiane prawa w zakresie do swobodnego dostepu do aborcji nie licze, wiec nawet jak osoba w ciazy chce ja usunac, to nie ma takiej opcji.
No i niestety my mamy raczej propagande z drugiej strony, pokazuje sie osoby z mniej powaznymi wadami, wysokofunkcjonujace, czesto z mozaicyzmem i usiluje wmowic, ze to wiecie, moze inaczej wyglada ale kazde jest zdrowe i sprawne, co jest niestety nieprawda.
Pewne wady pojawiaja sie tez po porodzie, np. porazenie mozgowe
Jupi ja jej, jest nowy odcinek zbrodni prowincjonalnej. Kciuk w górę, odsłucham po pracy
Tytuł odcinka nawiązujący do koszulki odbieram jako krzywdzący i przykry. Bardzo mi szkoda tej kobiety. Została sama, mając pod opieką osobę niesamodzielną z niepełnosprawnością intelektualną. Nie otrzymała żadnej realnej pomocy. Wiesz osoby, które doświadczają depresji i lęków rzadko zgłaszają się same do lekarza. A nawet gdyby się zgłosiła, dostałaby leki. Można gdybać, czy to wystarczyłoby, żeby zapobiec nieszczęściu, które nastąpiło. Nie do końca rozumiem też zasadność wyroku. W końcu depresja zmienia cały sposób myślenia i zachowania.
Dziękuję i pozdrawiam serdecznie 🤗
Dziękuję! Dobrze przygotowany materiał.🌷
Bardzo tendencyjnie oceniłaś tę kobietę, przez cały podcast ukazujesz ją negatywnie, chociaż próbujesz zachować bez powodzenia obiektywizm. Nikt, kto nie miał do czynienia z osoba niepełnosprawna nie powinien oceniać tej kobiety. Mówiłaś, ze kobieta była w komfortowej sytuacji, bo miała mieszkanie i zasiłki... Zasiłek pielęgnacyjny to dwieście złotych. Nie sprzedała mieszkania z przyjaznymi sąsiadami, bo była głupia tylko pewnie z biedy, pomyślałaś o tym? Rodzeństwo nigdy nie powinno być obarczone opieka za chore rodzeństwo.
Teksty o tym, ze kobieta obciążona tak strasznie, chora na depresję jest atencyjna i szuka poklasku tez są poniżej poziomu.
Powinnaś była poczytać jakieś zwierzenia, szczere, osób, które całe życie cierpią opiekując się ludźmi chorymi nie mając znikąd pomocy, bo to nie wyglada jak w tych głupich kampaniach reklamowych o słodkich osobach z zespołem downa.
Komentarz w stylu Janusza z wąsem „chciała by się zabić to by się zabiła, a nie łaziła po lodzie” zostawiam Ci do przemyślenia i zgłębienia problemu depresji, szoku i rozpaczy w jakim była ta kobieta. Jesteś świetna, uwielbiam Twój kanał i kibicuje Ci, ale chyba powinnaś trochę się zastanowić...
Nie wiem dlaczego podcasty kobiet są beznadziejne. Wtrącanie swoich przemyśleń, szukanie atencji, dłużyzny. W tym przypadku kompletny brak empatii ze strony autorki podcastu.
Chyba nie dosłuchała Pani do końca :)
@@luizapietruszynska8927 Owszem, dosłuchałam. Autorka stara się zachować obiektywnie, lecz nie udaje jej się to.
robię sobie kawkę i siadam do słuchania podcastu
Ja też siadam z kawka i zabieram się za sluchanie. Pozdrawiam wszystkich sluchajacych. Miłego dnia🕊️😊🤗👋❤️💕
Nie to, że popieram jej czyn, ale jestem w stanie zrozumieć Elżbietę. Obie bohaterki uznałabym za ofiary tej sytuacji, choć może nie w takim samym stopniu
Inb4 wina systemu
Kurcze, brzmi to tak, jakby Elzbieta dostala solidnej depresji :(
Ludzie czego nie rozumiecie?!?!
W naszym kraju najważniejsze, aby urodzić, dostajesz 4tys na start niepełnosprawnego dziecka z ustawy za życiem (i to nie wszyscy)
A potem...? A potem to radz sobie sama z tym chorym dzieckiem..
Dziękuję i pozdrawiam
Nie wiem czy ktoś wie, ale po śmierci takiej chorej osoby.... osoba,która się tą osobą zajmowała przez wiele lat czy też nawet całe życie nie dostaje absolutnie nic żadnych pieniędzy. Kobieta, którą znam ma 50 lat przez 30 zajmowała się dzieckiem mąż zmarł rok temu syn teraz, a ona nie ma środków do życia
Dziekuje za podkast.Sprawy nie znam wiec zaczynam sluchanie.💙💙
I już dzień staje się lepszy 🙃👍
Opieka nad ON jest maksymalnie wyczerpująca i fizycznie, i psychicznie. Osoby z ZD mają różne charaktery, a opiekun nie ma wytchnienia nawet na chwilę. Renta, jaka przysługuje to grosze w stosunku do realnych wydatków. Bycie oiekunem ON blokuje możliwość jakiejkolwiek pracy. Nie ma warsztatów terapeutycznych, a domy dziennego pobytu to koszty i niejednokrotnie oczekiwanie, aż się zwolni miejsce. Oddanie do ośrodka czy dps jest rozwiązaniem oddciążającym, ale bardzo drogim. Oprócz kosztu pobytu, w którym partycypuje rodzina są jeszcze koszta dodatkowe: pampersy, leki pełnopłatne... Nie popieram czynu tej kobiety, ale rozumiem obciążenie, jakiego doświadczyła. Jednocześnie prośba rodziców dołożyła jej swoim psychicznym ciężarem... Została sama, nie oszukujmy się, że sąsiedzi tak chętnie pomagają. To są jednorazowe zrywy, z reguły w okresach, w których trzeba się wykazać dobrym uczynkiem. Więc została na serio sama. Bez odpowiedniej pomocy z zewnątrz, bez wsparcia. Bardzo, bardzo jej współczuję.
Nasi sąsiedzi Mennonici ( Amisze) mieli najmłodszego synka z ZD. Chłopczyk miał prawie 8 lat, ale nie mówił i cały czas był w pampersach. Był jak żywe srebro. Wszędzie go było pełno na farmie. Jak to tutaj mówią On był jak " accident waiting to happen". Rok temu w sierpniu wpadł do maszyny rolniczej. To było straszne. Bardzo mi było Go żal, bo był to fajny chlopaczek i żal mi było rodziny, bo bardzo Go kochali. Wdpominam o tym wydarzeniu w moim filmiku: " Jadą bryczki, jadą" Jedne co z tej tragedii - to, że rodzice nie muszą się już martwić co z Nim będzie kiedy Oni odejdą. Strasznie smutne...Dzięki za ciekawy materiał. Pozdrawiam.
Dramat, Elżbieta była w depresji, wykończona psychicznie. Rodzice nie miali prawa wymagać takiego poswiadczenia. Raczej psychologicznie nie mogła wyjść z tej sytuacji. Szkoda mi i Elżbieta i ofiary. Wiem jak to wygląda, bo sama pr,ez wielu lat opiekowałam się chorą matką, nikomu tego nie życie.
Mysle, ze omawiajac te sprawe, nie masz swiadomosci, co dzieje sie z psychika czlowieka uwiazanego do osoby uposledzonej. Mam na myslli wiezy emocjonalne, materialne, zaleznosci spoleczne, rodzinne, cala osobowosc funkcjanujaca w takich warunkach. Rodzice obarczajacy inne dziecko opieka nad osoba z Downem sa niebywale okrutni. To zabojstwo jest skutkiem tej decyzji. Pan prokurator - skonczony idiota, napisal, ze Elzbieta byla egoistka, mam nadzieje, ze nastepnego dnia pan prokurator wykazal sie altruizmem i wzial pod opieke slniaca sie , onanizujaca sie i nic nie rozumiejaca osobe uposledzona umyslowo i zaczal cieszyc sie zyciem altruisty...
Jest dokładnie tak, jak mówisz. Te zachwyty nad dziećmi z syndromem Downa i teksty typu "wygrało życie" to hipokryzja. Z takiego dziecka wyrasta nieobliczalny, często otyły, ciężki i silny dorosły, którym ciężko się opiekować, zapanować nad nim i który wcale nie jest zachwycający.
@@alien6712 dziekuje, przynajmniej jedna osoba , ktora ma trzezwa opinie.
@@alien6712 100% racji!
Jeżeli komuś pomaga fakt, że ktoś ma jeszcze gorzej, to jest jakimś zwyrolem.
I w Polsce nikt realnie nie pomaga rodzinom, które zdecydowały się opiekować osobą niepełnosprawną. Zaś ośrodki...wołają o pomstę do nieba i nie są za darmo. ;)
Jestem siostrą osoby z silnym autyzmem.
Opiekować się taką osobą całe życie? Ogrom poświęcenia nie jest do opisania słowami, ale takie życie to piekło.
Bardzo lubię twoje podcasty👍. Pozdrawiam i słucham🖐
Nie wiem. Mam tyko relacje z drugiej lub trzeciej ręki o tym, jak wygląda opieka nad osobą z upośledzeniami, terminalną chorobą, problemami psychicznymi, uzależnieniami, czy też innymi problemami typu cukrzyca, astma, alergie, epilepsja.
Takich ludzi jest kilka procent, nie miliony. Jako państwo (czyli my osobiście, a nie Kaczyński czy Duda) powinniśmy zadbać o to, by żyło się im i ich opiekunom na tyle komfortowo, by nikt nie myślał o pozbyciu się członka rodziny tylko dlatego, że coś mu dolega.
Nie każde z nas nadaje się na opiekuna, pielęgniarkę, salową, kucharkę 24/7 przez 365 dni w roku pomnożone przez dziesiątki lat. Jest to problem, z którym trzeba się zmierzyć, zamiast unikać i udawać, że go nie ma, albo że na rodzinach spoczywa cały obowiązek jego rozwiązania.
Dziękuję
Historie, które opowiadają o swoim życiu opiekunowie niepełnosprawnych, potrafią czasem zmrozić krew w żyłach, zaś państwo zakłada, że ta praca, która wykonują matki i siostry (umówmy się, głównie robią to kobiety), jest ich obowiązkiem. Tymczasem podstawowe utrzymanie osoby niepełnosprawnej w ośrodku kosztuje kilkukrotnie więcej niż zasiłek, jaki dostają rodziny niepełnosprawnych. Do tego lata pracy/opieki taką osobą nie dają opiekunce prawa do emerytury, a jej codzienność nie ma wiele miejsca na jakiekolwiek przyjemności czy własne sprawy. Co to za życie? Jestem w stanie sobie wyobrazić, że wiele osób na miejscu Elżbiety nie wytrzymałoby tego ciężaru.
Proszę nie wypowiadać się jeśli ktoś nie wiem o życiu z taką osobą....
Dzień dobry 😁 uwielbiam 💗
Zobaczyłam tylko Zdroisko i aż gęsiora dostałam. Bardzo blisko mojego miasta Gorzowa. 💔
Podstawowym błędem są gdybania podkasterki. Jakość podkastu + 6, gdybania -10. razem poniżej zera.
Tak chamskiego podcastu dawno nie slyszalam!!! Zastanow sie, albo sama sprobuj zaopiekowac sie osoba niepelnosprawna 24/7. Wymyslala sobie problemy, szukala poklasku... 🤦🏼♀️🤦🏼♀️🤦🏼♀️🤦🏼♀️
Też to zauważyłam, z drugiej strony, kiedy mi źle, to rzeczywiście wymyślam problemy 🤦 Brzmi to bardzo negatywnie, ale tak jest. Myślę, że autorka nie chciała powiedzieć niczego złego, ale rzeczywiście wyraziła się niefortunnie.
W życiu bym się nie zajęła nikim chorym nie zgodziła bym się i tyle
Zabieram sie do ogladania, dzieki za odc, super;)
Kotki tez sluchaja? :-)
@@evaserano50 tylko kotka przy mnie jest, kocurek na panienki poszedl;) one slysza tylko jak im karme sypie albo saszetke otwieram;)) zartuje, przygarniete kotki sa najkochansze;)
@@tazkotami9738 - my takim sposobem mamy 8. Tez najkochansze!!!
@@evaserano50 mialam nie miec wiecej bo bardzo przezylam smierc ostatniego pupila ale ktos w reklamowce powiesil przez ogrodzenie kocurka a po roku na przystanku znalazlam kotke. I znow zwierzyniec:) 8 to juz by mi w ogole nie dawaly spac;)
@@tazkotami9738 - ludzie to sa jednak straszne sku.....ny! . Jak myslisz : kto sie stara niezbyt mocno w lozku noca ruszac; kto robi sie maly i kto spi bez poduszki? :-D
Sytuacja dość komfortowa? Zostało jej puste gniazdo i dożywotnia opieka nad siostrą. Tak , miała poczucie krzywdy, że została sama ze wszystkim, a nie była zaradna.
Dlatego dość, a nie komfortowa.
Dzień dobry. Takie małe sprostowanie. Zdroisko nie leży nad jeziorem Nierzym. Owszem jest niedaleko, ale nad tym jeziorem nie leży. Nad jeziorem Nierzym jest tylko jeden ośrodek należący do Ośrodka Sportu i Rekreacji w Gorzowie Wielkopolskim i jest tam tylko jedno kąpielisko. Administracyjnie Zdroisko należy do gminy Kłodawa, Różanki to zupełnie inna gmina, choć położona w sąsiedztwie. Mieszkam w Gorzowie Wielkopolskim i bardzo dobrze znam te okolice. Łapka w górę poszła, ale należałoby dokładniej przygotowywać dane, jeśli chce się podawać je słuchaczom.
Jesteś fantastyczna, piękna polszczyzna, mądre wnioski, super.
Sama mam brata z ZD ..pewnie kiedyś będę w podobnej sytuacji jak Elzbieta,ale nie umiem jej zrozumiec ,jak mogla zabić siostrę..Myslę,ze ta sytuacja nie byla związana z chorobą siostry i tym ,ze nie miala pomocy w opiece nad nią tylko bardziej z jej problemami psychicznymi.Gdyby mialy obydwie mozliwosc skorzystania z pomocy instytucji,gdyby Elzbieta po pierwsze z niej skorzystala a w to wątpię ,moze byloby inaczej.Chyba blędem byla tu prosba rodzicow zeby zrobila wszystko by siostra nie znalazla się po ich smierci w osrodku.inna sprawa,ze takich gwarantujących dobrą opiekę nad osobami niepelnosprawnymi nie ma wiele,wiekszosc to zwykle przechowalnie.
Oczywiście, że telefon mógł kogoś odwieść od samobójstwa. Przecież ile osób chciało się zabić, ktoś do nich podszedł, pogadał i poczuli, że jednak nie jest tak źle. Mediacje czasami kończą się źle, chociaż ktoś długo stoi, żeby, np. skoczyć z budynku. Depresja i lęki potrafią namącić w głowie. Dobre życie nagle wydaje się beznadziejne. Czujesz się jak zapadasz się w smołę, ciemność. Nie ma wyjścia. I lękasz się najmniejszych rzeczy, np. zejścia z kanapy, wyjścia do ogródka. To są okropne choroby...
Bardzo dobry podcast!
Bardzo smutna historia.
Dziękuję za kolejny ciekawy odcinek! Zdroisko to wspomnienia upalnych lat mojego dzieciństwa. Ile razy latało sie tam beztrosko po okolicznych lasach. PS. Z ciekawostek, Różanki to liczba mnoga, czyli mieszkańcy będą z Różanek:) Pozdrawiam!
Jesli powtarza sie jakis rok w początkowym kalendarium, moglabys podawac fakty ze swiata.
Mozliwe, ze lekarze nie do konca przemysleli swoja diagnoze. Mnie sie wydaje, ze ona jako siostra osoby wymagajacej opieki, znajdowala sie w znacznie wiekszej emocjonalnej pulapce niz , gdyby Dorota byla jej dzieckiem. Dzieci pojawiaja sie gdy mamy lat przynajmniej 18 lat, co znaczy ze jest pewien etap zycia, bez odpowiedzialnosci. Z rodzenstwem sytuacja jest znacznie bardziej skomplikowana. Elzbieta zapewne od narodzenia Doroty, byla przez rodzicow przekonywana, ze wlasnie jej osoba stanowi gwarancje szczescia i dobrego samopoczucia Doroty, ze musi byc silna dla siostry itp. wiec gdy rozwiodla sie, zaczela wpadac w depresje i tracic sily emocjonalne, mogla naprawde uznac, ze zycie jej siostry, bez jej pelnego zaangarzowania emocjonalnego, bedzie tragedia, wiec rozszerzone samobujstwo bylo do zrozumienia. Wydaje mi sie, iz ona naprawde planowala somobojstwo, wola zycia jest dziwaczna sprawa. Wydaje mi sie, ze zaden samobojca, tak naprawde nie chce umierac i potrzeba naprawde niewiele, by uratowac ludzkie zycie. Jestem przekonana, ze telefon od syna naprawde wystarczyl, by z powodzeniem cofnac Elzbiete z drogi ku samozagladzie.
Nawiążę do tego telefonu, Telefon od dziecka może zmienić taką decyzję.
Jedno sprostowanie, zespół Downa to nie choroba, to wada genetyczna (dodatkowy chromosom w 21 parze)
Pozdrawiam - mama 7.5letniej córki z zespołem Downa.
Pamiętam to mieszkam obok. Na Nierzymiu bywam często
Jak ja czekałam na nowy odcinek!!!
Pomijając tragiczną historię jaką tu odpowiedziałaś muszę Ci powiedzieć o dwóch rzeczach, które bardzo podobają mi się w Twoich podcastach...pierwsza to sposób w jaki mówisz ....jest on niezwykle naturalny i odpowiada mi najbardziej ze wszystkich innych autorów historii kryminalnych....nie mam wrażenia, że czytasz, ale mówisz historię, którą znasz bardzo dobrze...druga rzecz, która mnie wręcz zachwyciła, to informacje - ciekawostki, jakie podajesz na początku podcastu o wydarzeniach z konkretnego okresu, o którym opowiadasz...wszystko to składa się na świetny podcast i słucham ich z przyjemnością.... dziękuję...😊...
Ciekawa Historia😊😊✌✌
Takie pytanie-os ilu lat zaczyna się wiek w którym,,trudno""jest założyć nowy związek?😊
Wszystko zależy od charakteru ;) ja mam 28 lat i jestem sama, moja ciotka +65 i ma nowego faceta od kilku lat ;) trzeba mieć to coś i wtedy wiek się nie liczy ;D
@@vemilianaoksan7639 A ja mam 52 lata i od kilku lat jestem sam.Jestem jednak aktywny,ćwiczę w domu-mam siłownię-czytam,pracuję.Czuje się raczej młodo.Mam też nadzieję,że poznam(oby w tym roku)drugą połówkę.Skoro +65 mogą to może i mnie się poszczesci...
Jestes bardzo madra i obiektywna.
zaden wyrok, oprócz dozywocia w celu izlolacji przestepcy zeby cgronić ludzi, nie jest adekwatny. bo ilu wiezniów wychodzi po odsiadce jako nowi, dobrzy ludzie?
a sama depresja ma tysiace twarzy i odmian... to nigdy nie jest czysty smutek. to jest cala gama dodatkowych, negatywnych emocji. depresja potrafi odebrać racjonalne myślenie. zdarzaja sie tez psychozy... to takie indywidualne piekielko, którego nie widać i najcześciej nie sposób opisać...
Elżbieta chora kobieta...Smutna historia
Rozwód to nie jest żaden stresujący proces,to zajebiste uczucie pozbyć się dziada😁
W skali Holmesa & Rahe'a rozwod to drugie (po smierci wspolmalzonka) najbardziej stresujace wydarzenie w zyciu.
1.
Śmierć współmałżonka 100
2.
Rozwód 73
3.
Separacja małżeńska 65
4.
Pobyt w więzieniu 63
5.
Śmierć bliskiego członka rodziny 63
6.
Zranienie ciała lub choroba 53
7.
Zawarcie małżeństwa 50
8.
Zwolnienie z pracy 47
9.
Pogodzenie się ze skłóconym małżonkiem 45
10.
Przejście na rentę lub emeryturę 45
11.
Choroba w rodzinie 44
12.
Ciąża 40
13.
Kłopoty w pożyciu seksualnym 39
14.
Powiększenie rodziny 39
15.
Rozpoczynanie nowej pracy zawodowej 39
16.
Zmiany w dochodach finansowych 38
17.
Śmierć bliskiego przyjaciela 37
18.
Zmiana zawodu 36
19.
Wzrost konfliktów małżeńskich 35
20.
Hipoteka ponad 10.000 dolarów 31
21.
Wiadomość o konieczności zwrotu większego długu lub pożyczki 30
22.
Zmiana stopnia odpowiedzialności w życiu zawodowym 29
23.
Opuszczenie przez dzieci domu rodzinnego 29
24.
Kłótnie i starcia z krewnymi współmałżonka 29
25.
Wzmożenie wysiłku dla wykonania jakiegoś zadania 28
26.
Początek lub zakończenie pracy zawodowej współmałżonka 26
27.
Rozpoczęcie lub zakończenie nauki szkolnej 26
28.
Zmiany standardu, poziomu życia 25
29.
Zmiany osobistych nawyków i przyzwyczajeń 24
30.
Starcia z szefem 23
31.
Zmiany warunków pracy lub najbliższego otoczenia 20
32.
Zmiana mieszkania 20
33.
Zmiana szkoły 20
34.
Zmiana w spędzaniu wolnego czasu 19
35.
Zmiany w praktykach religijnych 19
36.
Zmiany w nawykach życia towarzyskiego 18
37.
Hipoteka lub zaciąganie długu poniżej 10.000 dolarów 17
38.
Zmiana nawyków snu 16
39.
Zmiana częstości spotkań rodzinnych 15
40.
Zmiana nawyków żywieniowych 15
41.
Urlop13
42.
Święta Bożego Narodzenia 12
43.
Małe naruszenie przepisów prawnych 11
Dla mnie też był wybawieniem👍😆😁
Ajaj, słyszałam, Na CI Polsat, Polskie Zabójczynie, był o niej odcinek. Ciężka sprawa
Historia z mojego województwa,ale nigdy o tej sprawie nie słyszałam. Szkoda, że miała tak tragiczny finał.
opieka całodobowa nad chorym powoduje stany pourazowe u opiekunów
Jesteś w mojej 5 ulubionych kanałów 😊
@ Lydia jakich kanalow sluchasz bo moze czegos ciekawego nie subskrybuje.Pozdrawiam
Ładny głos
Ta koszulka mogła być przypadkowa. Kobieta mogła nie rozumieć po angielsku.
🖤
Wszystko fajnie ale nie cytuj już gazety wyborczej.