SMOK WAWELSKI

podczas zwykłego lotu samolotem natknęliśmy się na wieżę. Niestety źle skończyło się to dla naszego latającego pojazdu, jednak sami przeżyliśmy, gdyż chmury były na tyle gęste, że można było na nich chodzić. Nagle przyleciał smok, który rozjuszył się na wiadomość, iż jego wieża została poturbowana. Zaczął atakować nas funkcją sinusową oraz funkcją liniową. Gdy to nie zadziałało, przywołał pomocników (ogniki), które rzucały się na nas w formie czegoś na wzór funkcji kwadratowej, gdy "a" jest mniejsze od zera. Na szczęście bardzo dobrze umiemy matematykę, gdyż jesteśmy na profilu matematycznym oraz sprzyjał nam Tomasz Gwiazda. Jednakże smokowi, smoku? nie wiem jak to się odmienia, nieważne, smokowi się to nie spodobało i włączył swój tajny opiekacz grillownik, którego kiedyś kupił.