Jeżeli chodzi o świeżość, w Polsce jest mało metalu umówmy się a co dopiero tak mocnego, jako fan metalu jestem w stanie stwierdzić że jest to płyta świeża na polskiej scenie ale nie światowej
w Polsce co roku wychodzą świetne płyty metalowe, a Chivas wypuszczając coś takiego niczym się nie wyróżnia czy to na scenie metalowej czy hip hopowej, od taki sobie niby progresywny album który niczym nie wzrusza
Kocham jego podejście do muzyki, nie zaprosi kogoś do swojej piosenki bo niekoniecznie ktoś mu będzie pasować do bitu a on sam też komuś się nie dogra tak łatwo bo chciałbym poczuć to żeby piosenka dobrze wyszła, i za to go szanuje
Ja jestem szczerze zadowolony z wyboru tekstów. Są proste, chwytliwe oraz idealnie pasują w melodie i brzmienie caloksztaltu. Chivas postawił na bardzo dobre brzmienie, mnie buja w aucie totalnie. Bardzo mi sie podoba co robi chivas. Czekam na więcej od tego artysty
nie wiem czy ty czasem utworów nie pomyliłeś, moim skromnym zdaniem Chivas nie dowiózł "NIENAWIDZĘ WARSZAWY!" a Bedoes 2115 (pełna ksywka) wypadł mocno przeciętnie, natomiast "nóż motylkowy" ma mega mocny przekaz i łajcior w mega świeżym dla siebie brzmieniu robi mega robote, a zwrota chivasa to topka totalna.
Moim zdaniem nawiązanie do bartka było trafne z uwagi co chciał przekazać autor ukazał w tekście że ktoś się z niego śmiał z powodu nowych spodni a potem ta osoba kupiła podobne, nawiązanie do bratka jest trafne gdyż jeżeli ktoś słuchał jego trochę starszych piosenek to wie że bartek to nie fajna osoba i go nie lubi jeżeli ten tekst weźmiemy do siebie zrozumiemy co autor chce nam przekazać, a chciał nam przekazać że nie możemy sie przejmować opinią innych i musimy mieć wywalone co oni se tam o nas mówią 5:28
Według mnie fajnie że wraca do tych rzeczy z poprzednich plyt typu ten bartek lub właśnie motyl bo to wszystko sue spoko łączy i można zrozumieć taka "historie" związaną jakby z tymi postaciami.
Chivas stwierdził niedawno w wywiadzie, że w Gugu czuje się bardzo dobrze i że jest za wydaniem wspólnej płyty Gugu - raczej nigdzie się na ten moment nie wybiera
Widać, że jesteś obeznany w tym kim inspirował się chivas, jakie miał plany itd. za co duży plus, jednak "Deathcore" czyta się jako "defkor" - death + core, a nie DETcore ;) ale to taki mały szczegół, a tak to chyba najlepszy film omawiający tę płytę jaki widziałem
Jako fan rocku a nie rapu, powiem tak. To co robi Chivas nie jest jakieś świeże czy nowe, prawie wszystkie jego patenty już słyszałem, ale jest po prostu inne i dlatego tak dobrze się tego słucha. Z tą liryką to bym dyskutował, o wiele bardziej wolę teksty w których metafora jest bardzo zawiła i za każdym razem jak odsłuchasz nutę odkrywasz co nowego twórca chciał przekazać, dlatego one się nie nudzą. Czy Chivas musi teraz odchodzić z gugu? nie sądzę. Wydaje mi się, że jemu jest dobrze gdzie teraz jest. Fakt odbił od rapu, ale cały świat odbija w stronę mojego ukochanego gatunku. Czy rock ma teraz gorzej? Nie nie wydaje mi się, wręcz powiedziałbym że z roku na rok jest coraz lepiej jeśli chodzi o gatunek. Choćby dwie pop-punkowe płyty MGK, czy ogólnie trend zmierzający i w stanach i w Polsce. Nic tylko się cieszyć
Tylko warto zauważyć że płyty mgk są co najwyżej bardzo średnie. Ich popularność nie wzięła się z jego umiejętności. Fajnie że rock i metal robi sie znowu popularny ale trzeba też umieć go robić
@@kierowniktv4495 jak na pop punk bardzo dobre uważam. Jest tekst i brzmienie, nie wiem co jest tam średniego. Jak sobie porównasz zespoły pop punkowe to jedyne co różni MGK to to że ma lepszą jakość dźwięku, oczywiście ze względu na czasu
Imo płyta siedzi tylko trzeba na nią bardziej otworzyć głowę. Nie przebija Nauczyłem sie przeklinać ale w mojej opinii mi bardziej leży Deathcore niż Młody say10 ( Nie licząć pojedynczych nut z Młodego say10) Mam nadzieje jednak ze Chivas chociaz zblizy sie klimatem w swojej nastepnej plycie do Nauczylem sie przeklinac bo mysle ze na to czekaja najbardziej jego fani, ale props za te eksperymenty. Mi z tego albumu najbardziej siedzi Zabiłem motyla, Rysunkowy potwór i Death note i jem zimnego tosta
Chivas zrobił bardzo dobrą robotę z tą płytą. Niestety najbardziej się zawiodłem na tym co Chivas przekazał nam na swoim preorder-boxie. Napisał on tam że to jest pierwsza i jedyna tego typu płyta w Polsce. Dam sobie rękę uciąć że tak nie jest i już wyszła masa deathcorowych polskich płyt, tylko są one przeważnie nieodkryte
przeciez jak na standardy tej chujowej polskiej dzisienszej sceny jego teksty wypadaja w chuj dobrze plus on rapuje i spierwa, a nie duka discopolo, rapuje jak zwykle i robit to ok, ma kawal glosu i nir rozumiem czemu mowisz ze to nie rap plyta z elementami metalu i eksperymantami takimi jak noz motylkowy, tylko ze to inny gatunek z mala iloscia rapowania na stralink czy ucieczka z wwa bity brzmia jak z albumu dl if looks could kill, rysunkowy potwor brzmi jak radiowa nutka z przeklinaniem, a ty zamiast o tym wspomniec to tworzysz narracje jakby cala plyta brzmiala jak opium
Płyta jest świeża ale jak na polski mainstream, chyba nie ma w Polsce w tej chwili nikogo z takim brzmieniem (a jeśli jest to głębokie podziemie, nic co by miało wyświetlenia liczone w milionach). To polska odpowiedź na tę chwilową zajawkę zachodnich raperów (Lil Uzi, Travis Scott, ostatnio Megan Thee Stalion) na post nu-metal i rockowe/metalowe podkłady. Chociaż jakościowo mogłoby być momentami ciut lepiej.
Rzecz z tym że w USA mają jakiś problem z tym trendem. O albumie Uziego wolałbym zapomnieć (cover chop suey soad był najgorszym kawałkiem jaki uslyszalem w tamtym roku). Jeszcze lil pump próbował cos z tym robić ale to też przemilczę. Przy chivasie mam wrażenie że to bmth w domu i po prostu średnio dobry ripoff
@@kierowniktv4495 co do bmth to zgoda, widać że to głównie taka interpretacja ich brzmienia z albumów od That's the spirit w górę. Czy to już zrzyna? Pewnie tak, ale myślę, że raczej wynikająca z jarania się ich muzyką i chciał po prostu taką nagrać, niż z jakiegoś wyrachowania. Najwiekszy zespol metalowy jak na ten moment, więc od kogo jak nie od nich (zreszta 2/3 sceny metalowej tez od nich rżnie). Co do jakości - fajnie ze chciał, ale też robi to w większości sam, nie ma najlepszych producentów na świecie, jest jak jest...
@@mattremington6492 największym zespół metalowym nie są napewno. Genrralnie wiem że chodzi o zajawke i że taki był zamiar ale po prostu nie siedzi mi to. Bmth jakoś też nie lubię bardzo ale jednak nie próbują rapować . Rap chivasa na tym albumie jest asłuchalny i lepiej śpiewa jak dla mnie niż rapuje. Co do kopiowania przez zespoły bmth to raczej nie jestem tego zdania. Bmth są tylko częścią metalcore'u i raczej nie mam wrażenia żeby dużo zespołów kopiowało ich styl. Inspiracje w ich stylu po 1 kawałku pewnie gdzieś są , no ale to tak jakby powiedzieć że zespoły metalcore'owe zaczęły kopiować "Blegh" od Architects , którzy ten dźwięk wyrazopodobny rozpoularyzowali.
mi brzmieniowo jednak się kojarzy z rapem, nie żeby było "czystym rapem", ale chyba od samego początku nie był przywiązany typowo do gatunku muzycznego. a treściowo, no nie wiem, nie powiedziałabym, żeby to się jakoś gryzło z kulturą hip hopu, jeśli jakoś tak mega ogólnie próbować spojrzeć? dla mnie to chyba jednak jest bardziej rap niż rock czy metal... tylko że z innym podejściem i nie topowo w "stereotypową" kulturę. tekstowo wydaje mi się, że jest duża różnica z poprzednimi płytami, jest większa jaskrawość i skrajność w emocjach, a "panierka" jest chyba mocno inna? dla mnie ogólnie duża różnica, no nie wiem, jakoś się mało zgadzam xd. jak dla mnie to w ekspresji jest świetny, jeśliby szukać typowej "literackości" i jakichś "meandrów poetycznych" to może faktycznie nie do końca takie okolice, ale sam przekaz i sposób wg mnie robią wrażenie... no nie wiem, jak dla mnie jest niebanalny i właśnie tekstowo i "tonalnie" robi największe wrażenie.
@@pudzianania3455co ty pierdolisz XDD ich pierwsze albumy to ciężki deathcore, metalcore, dopiero od albumu that's the spirit zaczęli eksperymentować z muzyką, wcześniej był to zespół z w chuj ciężką muzyką i jest tego pełno 🙄
@@neolaws_ chyba że do pierwszych dwóch wrzucasz tą epke z 4 utworami i cyb to tak pierwsze dwa albumy to deathcore, następnie metalcorowy suicide season oraz there is a hell, potem lżejszy ale wciąż metalcorowy sempiternal, potem hymnowy rock tts, potem popowe amo, z 3 rockowymi piosenkami, potem post human survival horror który jest rockowym metalcorem, a potem single z których większość łączy w sobie dużo z popu, pop punku oraz trochę metalcoreu
Mega fajne podsumowanie, lecz akurat widzę, że kolejna osoba nie docenia utworu Starlink, który serio ma potencjał, ale pierwsze 2-3 odsłuchy tego nie pokazują
Nawet lepiej że się odkleja od branży rapowej bo rap się stacza do poziomu "fagata to raperka!" jedynie zeamsone i szpaku z tego co kojarzę dobrze się trzymają.
Dorzucam łyżkę dziegciu do tej beczki miodu. Po pierwsze - album ma 26 minut. Potwarz, przebił nawet Guziora. Po drugie - krążek sam w sobie może i byłby OK, gdyby Post Human od Bring Me The Horizon nigdy nie wyszedł. A tak mamy może trzy dobre momenty i wszystkie trzy są plagiatem BMTH. Kropkę nad I stanowi dla mnie Opium - kawałek najlepszy z całej płyty i zarazem absolutnie zerżnięta koncepcja z Teardrops ze wspomnianej przeze mnie płyty Post Human. Miałem mega zajawkę na ten krążek. Te single uderzały w te mocno nostalgiczne struny, które kojarzyły się z nu metalem, kapelami jak Linkin Park itp. Niestety, im dalej w las tym bardziej mam wrażenie, że Chivas przesadził z "inspiracją". Zobaczył, że BMTH po wypuszczeniu krążka inspirowanego wczesnymi latami 2000 otworzyli sobie furtkę do headlinów wiekszości festiwali i wyprzedanych aren. I postanowił wypuścić to samo, tylko po trzech latach w Polsce. Bo tu już nawet nie tylko muzycznie słychać duże próby inspiracji, ale pożyczone jest też logo (choć nie wiem, czy nawet nie bardziej podobne do Lorna Shore) i scenografie. Bardziej subiektywnie, to odnoszę wrażenie, że przy produkcji Chivas chciał uzyć wszystkich możliwych efektów jakie znalazł. Te beaty nie brzmią dwa razy tak samo, wrzucone są ciągle modulacje, breaki. Traci to kompletnie moc i wydźwięk po krótkim czasie, a na dłuższą metę zalatuje Matczakiem z tych najbardziej irytujących kawałków.
Z bring me the horizon łączy chivasa jedynie gatunek - metalcore, możesz powiedzieć że dwie popowe gwiazdki od siebie zrzynają bo brzmi podobnie, a to poprostu pop
@@pudzianania3455 Zgodzę się z tym że bmth ma parę piosenek popowych ale tylko parę, reszta to rock/alt rock i coraz mocniejsze, Jordan Fish dodawał dużo elementów elektronicznych i ja bardziej nazwałabym to w ten sposób. Nie wiem czy mówi ci coś może DOOM ETERNAL?
Jako słuchacz rocka i pochodnych od tego gatunku oraz trapu niestety jestem rozczarowany. Po zapowiedziach spodziewałem się czegoś mocniejszego. Liczyłem na to, że będzie więcej kawałków w stylu Opium, no a jest praktycznie tylko Death Note, którego nie mogę słuchać. Ta melodia i tekst, po prostu słabo i infantylnie dla mnie brzmi. Liczyłem na to, że single będą przystępne dla każdego, a sama płyta będzie znacznie cięższa (taki zabieg marketingowy). Czekałem też, aż Chivas się raz a porządnie wydrze, tak, by to nawiązywało do tytułu, ale niestety się nie doczekałem. Oprócz singli Nowy Batman i Opium, to zapamiętałem jedynie Starlink i Rysunkowego Potwora. Jak dla mnie fajne kawałki, w szczególności potwór. Daje on taki klimat Everlasta. No i rozśmieszył mnie refren. Reszty zupełnie nie pamiętam, jakby gdzieś przeleciała. Przykro mi to stwierdzić, bo lubię Chivasa, ale ten album jest po prostu nudny i przereklamowany. W pewniej sposób liczyłem na to, że Deathcore będzie muzycznie czymś jak twórczość Jerisa Johnsona, który zgrabnie łączy rock i metal z trapem i muzyką elektroniczną. Myślę jednak, że ta płyta będzie dobra dla osób, które dopiero chcą wejść w świat cięższej, około rockowo-metalowej muzyki, ale dla tych, co w tym siedzą raczej niekoniecznie.
Imo w oczywisty sposób pierwsza płyta Chivasa była znacznie znacznie bardziej przemyślana od kolejnych dwóch. Koncepty na utwory faktycznie zdają się być całkiem przemyślane, rzadko kiedy pojawia sie uczucie, że chivas ten tekst napisał w pół godziny, co później często idzie odczuć na następnych płytach. Dodatkowo Nauczyłem się przeklinać było czymś faktycznie świeżym(!!!) I to ogólnie, a nie relatywnie, na polskim podwórku Elektronika na nich jest zajebiście dopracowana, beaty różnią się w chuj, każda nutka ma unikatowy klimat, a nawet najsłabszy track to jest powiedziałbym, że 6/10 i i tak nie jest zły, bo wszędzie słychać niezłe gry słowne chociażby. I tamten album faktycznie był eksperymentalny całkiem W takim odgórnym znaczeniu Chociażby taki drop techniawy jak w Palenie zabija Do tego całość jest zajebiście wyprodukowana(akurat jeśli chodzi o produkcje muzyczną, to na spadek jakości z kolejnymi płytami narzekać nie można, chociaż trochę przykre jest to, że chociażby taki beat do Nienawidzę Warszawy był zrobiony przez jakiegoś gościa ze wschodu, a nie Chivasa, gdzie zawsze właśnie w chuj doceniałem w jego muzyce, że całość jest klejona przez niego - wtedy było czuć, że ewidentnie jebany ma talent) (Nienawidzę Warszawy ewidentnie inspirowane Crystal Castles akurat oddaje w chuj, szkoda tylko, że jest tam wrzucony bedoes, który na tym feacie robi rapzpuszki.mp3, wyjatkowo az skipowac trzeba, a szkoda, ze track zajebisty w chuj) no i przede wszystkim oryginalna jak już były jakieś nawiązania do bmth, to subtelne w miare, takie jak chociażby w teledysku do Palenie zabija inb4 jestem metalheadem i wcale nie przeszkadza mi to, że akurat w takim kierunku Chivas miałby iść Po prostu w chuj oryginalniejszy był robiąc techno-(w miare)eksperymentalny rap, niż aktualną muzę jakbym chciał posłuchać bring me the horizon, to bym sobie bring me the horizon odpalił... co jest po prostu o tyle przykre, że Chivas wcale nie musi robić bliźniaczo podobnej muzy do nich przecież pokazał, że potrafi robić wykurwistą muzę, która nie jest "inspirowana"
Also miło aż się robi, bo widać komentarze, w których widać, że ludzie wiedzą co mówią, trochę muzyki ze świata kojarzą, sklejają cokolwiek i leci real talk, a nie napierdalają jak pod wszystkimi nutami chivasa, ze wo kurwa to jest cos nowego w chuj, propsujac doslownie wszystko, niezaleznie od tego, czego by nie wydał. Gdzie 95% tych komentarzy moznaby skopiowac i wkleic w ciemno pod jakakolwiek jego nutka i i tak by "pasowały" Imo te propsowanie przez polglowkow ktorzy w calym zyciu slyszeli moze 50 wykonawcow maksymalnie, to w chuj barzdiej szkodzi Chivasowi i jego muzyce (jesli je czyta) i jakkowliek do siebie bierze, niz cokolwiek innego Nic tak nie zabija potencjału...
BMTH to metal nie rock wiem czepiam się ale jednak rock mocno się różni od metalu możesz sobie porównać zespoły takie jak maneskin (rock) ac dc (rock) do takiego manowar (metal) właśnie BMTH (metal/metalcore)
Jako fanka i osoba, która sporo słuchała Bring Me The Horizon z ciekawości przesłuchałam albumu od Chivasa i muszę przyznać, że BARDZO dużo inspiracji od BMTH słuchać w tym albumie. Idealnie do tego co czuję pasuje mi określenie, że brzmi to jak brytyjski zespół, ale po roku w Rosji. Chociaż przyznam, że sam wokal i teksty Chivasa mi zupełnie nie siadają, stąd może moja opinia jest tak negatywna i mimo że zarówno taka muzyka jak od BMTH mi siada jak i też sam rap to album Deathcore zupełnie nie przypadł mi do gustu, a muzycznie nie jest on dla mnie świeży.
trafiłem na ten album chwilę temu i gdy zobaczyłem nazwe liczyłem na choć jeden numer który jest chociaż czymś na rodzaj deathcoru, a tu się okazuje że cały album nijak się do tego ma, taki swego rodzaju potworek powstał
@@evird. ale trend jest dobry. Zauważ, że powoli z płyty na płytę coraz bardziej idzie w tą stronę. Widać że brak takiego jeszcze ostatniego pchnięcia, ale nie dziwię się, wszak robi coś czego w Polsce praktycznie obecnie nie ma. A kto wie co może on zrobić w następnej płycie
@@amatorn oczywiście tak jak mówiłem jest to skręt w dobrą stronę, ale jeszcze wiele brakuje żeby to faktycznie poszło w tego typu brzmienie i zdecydowanie nie chciałbym mu ujmować tego co zrobił ponieważ taki album to naprawdę odważny ruch będę jednym z mainstreamowych artystów na polskiej scenie, liczę że będzie się dalej rozwijał i za parę lat może dostaniemy naprawdę świetny krążek
Ej a może rozważ odcinek o KRTDZ bo to chyba nawiekszy one hit wonder w polsce i calkowicie nie wykorzystał swojego "5 minut" wydaje sie to ciekawe co sie z nim teraz dzieje bo od bodajrze dwóch lat nic nie wydał a miał napewno potencjał (KRTDZ to ten gosc od piosenki "Oczy zielone" która była w chuj viralem w 2020 i 2021 roku jakby ktoś zapomniał) PS. Zajebisty odcinek
Jeżeli chodzi o świeżość, w Polsce jest mało metalu umówmy się a co dopiero tak mocnego, jako fan metalu jestem w stanie stwierdzić że jest to płyta świeża na polskiej scenie ale nie światowej
w Polsce co roku wychodzą świetne płyty metalowe, a Chivas wypuszczając coś takiego niczym się nie wyróżnia czy to na scenie metalowej czy hip hopowej, od taki sobie niby progresywny album który niczym nie wzrusza
@@evird. tylko że tych artystów nikt niezna a Chivasa tak
@@V4sil3k tak oczywście, ale odniosłem wrażenie że autor komenatarza miał na myśli ogół
ty serio? Jakoś żadnych nie słyszałem weź coś poleć@@evird.
@@evird. myślę że jednak nie
Kocham jego podejście do muzyki, nie zaprosi kogoś do swojej piosenki bo niekoniecznie ktoś mu będzie pasować do bitu a on sam też komuś się nie dogra tak łatwo bo chciałbym poczuć to żeby piosenka dobrze wyszła, i za to go szanuje
Przecież bedoes zjebał nienawidze warszawy w chuj
chociaż bedoesa lubie
to wybitnie nie pasuj do beatu, a nawijka jest z pizdy
Ja jestem szczerze zadowolony z wyboru tekstów. Są proste, chwytliwe oraz idealnie pasują w melodie i brzmienie caloksztaltu.
Chivas postawił na bardzo dobre brzmienie, mnie buja w aucie totalnie. Bardzo mi sie podoba co robi chivas. Czekam na więcej od tego artysty
Gdyby Chivas stworzył Label to tacy Feliversi by pasowali
ale felivers to bardziej jakis pop punk niz Nu metal
@@_patryk_stream5050 a Młody say10 to niby co? Xd zresztą jaki problem żeby Label był zróżnicowany? Wystarczy że w GM2L są kopie Malika
@MarcinSzalwa-qb6uy a gdzie ja napisałem że to raper?
no mlody say10 to ma trylko 2 numery pop punkowe ale i tak nie pasuja do feliversów
@@V4sil3k
@@_patryk_stream5050 ,,zresztą jaki problem żeby Label był zróżnicowany? Wystarczy że w GM2L są kopie Malika"
nie wiem czy ty czasem utworów nie pomyliłeś, moim skromnym zdaniem Chivas nie dowiózł "NIENAWIDZĘ WARSZAWY!" a Bedoes 2115 (pełna ksywka) wypadł mocno przeciętnie, natomiast "nóż motylkowy" ma mega mocny przekaz i łajcior w mega świeżym dla siebie brzmieniu robi mega robote, a zwrota chivasa to topka totalna.
Moim zdaniem nawiązanie do bartka było trafne z uwagi co chciał przekazać autor ukazał w tekście że ktoś się z niego śmiał z powodu nowych spodni a potem ta osoba kupiła podobne, nawiązanie do bratka jest trafne gdyż jeżeli ktoś słuchał jego trochę starszych piosenek to wie że bartek to nie fajna osoba i go nie lubi jeżeli ten tekst weźmiemy do siebie zrozumiemy co autor chce nam przekazać, a chciał nam przekazać że nie możemy sie przejmować opinią innych i musimy mieć wywalone co oni se tam o nas mówią 5:28
Według mnie fajnie że wraca do tych rzeczy z poprzednich plyt typu ten bartek lub właśnie motyl bo to wszystko sue spoko łączy i można zrozumieć taka "historie" związaną jakby z tymi postaciami.
Chivas stwierdził niedawno w wywiadzie, że w Gugu czuje się bardzo dobrze i że jest za wydaniem wspólnej płyty Gugu - raczej nigdzie się na ten moment nie wybiera
Ta XD
Widać, że jesteś obeznany w tym kim inspirował się chivas, jakie miał plany itd. za co duży plus, jednak "Deathcore" czyta się jako "defkor" - death + core, a nie DETcore ;) ale to taki mały szczegół, a tak to chyba najlepszy film omawiający tę płytę jaki widziałem
Jako fan rocku a nie rapu, powiem tak. To co robi Chivas nie jest jakieś świeże czy nowe, prawie wszystkie jego patenty już słyszałem, ale jest po prostu inne i dlatego tak dobrze się tego słucha. Z tą liryką to bym dyskutował, o wiele bardziej wolę teksty w których metafora jest bardzo zawiła i za każdym razem jak odsłuchasz nutę odkrywasz co nowego twórca chciał przekazać, dlatego one się nie nudzą.
Czy Chivas musi teraz odchodzić z gugu? nie sądzę. Wydaje mi się, że jemu jest dobrze gdzie teraz jest. Fakt odbił od rapu, ale cały świat odbija w stronę mojego ukochanego gatunku. Czy rock ma teraz gorzej? Nie nie wydaje mi się, wręcz powiedziałbym że z roku na rok jest coraz lepiej jeśli chodzi o gatunek. Choćby dwie pop-punkowe płyty MGK, czy ogólnie trend zmierzający i w stanach i w Polsce. Nic tylko się cieszyć
dokładnie
Tylko warto zauważyć że płyty mgk są co najwyżej bardzo średnie.
Ich popularność nie wzięła się z jego umiejętności.
Fajnie że rock i metal robi sie znowu popularny ale trzeba też umieć go robić
@@kierowniktv4495 jak na pop punk bardzo dobre uważam. Jest tekst i brzmienie, nie wiem co jest tam średniego. Jak sobie porównasz zespoły pop punkowe to jedyne co różni MGK to to że ma lepszą jakość dźwięku, oczywiście ze względu na czasu
@@amatorn On słabo śpiewa , to jest średnie.
@@kierowniktv4495 no mam inną opinię
nóż motylkowy wypadł słabo? ciekawa opinia
Imo płyta siedzi tylko trzeba na nią bardziej otworzyć głowę. Nie przebija Nauczyłem sie przeklinać ale w mojej opinii mi bardziej leży Deathcore niż Młody say10 ( Nie licząć pojedynczych nut z Młodego say10) Mam nadzieje jednak ze Chivas chociaz zblizy sie klimatem w swojej nastepnej plycie do Nauczylem sie przeklinac bo mysle ze na to czekaja najbardziej jego fani, ale props za te eksperymenty. Mi z tego albumu najbardziej siedzi Zabiłem motyla, Rysunkowy potwór i Death note i jem zimnego tosta
Mam tak samo
1. Nauczyłem się przeklinać
2. Deathcore
3. Młody say10
mamy takie samo zdanie 1 do 1
jerzyk nigdy wiecej sie nie odzywaj
jeżyk*
@@yekinzjerzyk*
Chivas zrobił bardzo dobrą robotę z tą płytą. Niestety najbardziej się zawiodłem na tym co Chivas przekazał nam na swoim preorder-boxie. Napisał on tam że to jest pierwsza i jedyna tego typu płyta w Polsce. Dam sobie rękę uciąć że tak nie jest i już wyszła masa deathcorowych polskich płyt, tylko są one przeważnie nieodkryte
uwielbiam deathcore ale jest za krótki
ej jak coś to dethcore to jest odzielny gatunek muzyczny to jest deth metal ale płyta chivasa nie ma nawiązania do tego gatunku
bread me the horizon to jest metalcore
niezly metalowiec jestes skoro mowisz ze deathcore to death metal XD
przeciez jak na standardy tej chujowej polskiej dzisienszej sceny jego teksty wypadaja w chuj dobrze plus on rapuje i spierwa, a nie duka discopolo,
rapuje jak zwykle i robit to ok, ma kawal glosu i nir rozumiem czemu mowisz ze to nie rap plyta z elementami metalu i eksperymantami takimi jak noz motylkowy, tylko ze to inny gatunek z mala iloscia rapowania
na stralink czy ucieczka z wwa bity brzmia jak z albumu dl if looks could kill, rysunkowy potwor brzmi jak radiowa nutka z przeklinaniem, a ty zamiast o tym wspomniec to tworzysz narracje jakby cala plyta brzmiala jak opium
aż zachciało mi się posłuchać nóż motylkowy
Nie zawiodłem się na odcinku 😊
Płyta jest świeża ale jak na polski mainstream, chyba nie ma w Polsce w tej chwili nikogo z takim brzmieniem (a jeśli jest to głębokie podziemie, nic co by miało wyświetlenia liczone w milionach). To polska odpowiedź na tę chwilową zajawkę zachodnich raperów (Lil Uzi, Travis Scott, ostatnio Megan Thee Stalion) na post nu-metal i rockowe/metalowe podkłady. Chociaż jakościowo mogłoby być momentami ciut lepiej.
Rzecz z tym że w USA mają jakiś problem z tym trendem.
O albumie Uziego wolałbym zapomnieć (cover chop suey soad był najgorszym kawałkiem jaki uslyszalem w tamtym roku).
Jeszcze lil pump próbował cos z tym robić ale to też przemilczę.
Przy chivasie mam wrażenie że to bmth w domu i po prostu średnio dobry ripoff
@@kierowniktv4495 co do bmth to zgoda, widać że to głównie taka interpretacja ich brzmienia z albumów od That's the spirit w górę. Czy to już zrzyna? Pewnie tak, ale myślę, że raczej wynikająca z jarania się ich muzyką i chciał po prostu taką nagrać, niż z jakiegoś wyrachowania. Najwiekszy zespol metalowy jak na ten moment, więc od kogo jak nie od nich (zreszta 2/3 sceny metalowej tez od nich rżnie). Co do jakości - fajnie ze chciał, ale też robi to w większości sam, nie ma najlepszych producentów na świecie, jest jak jest...
@@mattremington6492 największym zespół metalowym nie są napewno. Genrralnie wiem że chodzi o zajawke i że taki był zamiar ale po prostu nie siedzi mi to. Bmth jakoś też nie lubię bardzo ale jednak nie próbują rapować . Rap chivasa na tym albumie jest asłuchalny i lepiej śpiewa jak dla mnie niż rapuje.
Co do kopiowania przez zespoły bmth to raczej nie jestem tego zdania.
Bmth są tylko częścią metalcore'u i raczej nie mam wrażenia żeby dużo zespołów kopiowało ich styl.
Inspiracje w ich stylu po 1 kawałku pewnie gdzieś są , no ale to tak jakby powiedzieć że zespoły metalcore'owe zaczęły kopiować "Blegh" od Architects , którzy ten dźwięk wyrazopodobny rozpoularyzowali.
Zmierzam do tego że rap do alternatywno-rockowego brzmienia nie pasuje dobrze.
@@kierowniktv4495 Spoko, mi to po prostu w miarę siedzi, ale szanuję twoją opinię, nie każdemu się musi to podobać
"założenie swojej własnej wytwórni w takim klimacie" tymczasem Lato 2024
mi brzmieniowo jednak się kojarzy z rapem, nie żeby było "czystym rapem", ale chyba od samego początku nie był przywiązany typowo do gatunku muzycznego. a treściowo, no nie wiem, nie powiedziałabym, żeby to się jakoś gryzło z kulturą hip hopu, jeśli jakoś tak mega ogólnie próbować spojrzeć? dla mnie to chyba jednak jest bardziej rap niż rock czy metal... tylko że z innym podejściem i nie topowo w "stereotypową" kulturę. tekstowo wydaje mi się, że jest duża różnica z poprzednimi płytami, jest większa jaskrawość i skrajność w emocjach, a "panierka" jest chyba mocno inna? dla mnie ogólnie duża różnica, no nie wiem, jakoś się mało zgadzam xd. jak dla mnie to w ekspresji jest świetny, jeśliby szukać typowej "literackości" i jakichś "meandrów poetycznych" to może faktycznie nie do końca takie okolice, ale sam przekaz i sposób wg mnie robią wrażenie... no nie wiem, jak dla mnie jest niebanalny i właśnie tekstowo i "tonalnie" robi największe wrażenie.
Gdzie ty masz Bedoesa z AŚMZ w tej piosence?
no wlasnie, to jest bardziej Bedi z OZDS
PO PIERWSZE BMTH TO NIE ROCK TYLKO METALCORE. DZIĘKUJĘ.
Po pierwsze bmth to w większości pop rock lub pop metal, obecnie nieliczne ich utwory to metalcore, nie pozdrawiam
@@pudzianania3455co ty pierdolisz XDD ich pierwsze albumy to ciężki deathcore, metalcore, dopiero od albumu that's the spirit zaczęli eksperymentować z muzyką, wcześniej był to zespół z w chuj ciężką muzyką i jest tego pełno 🙄
@@neolaws_ chyba że do pierwszych dwóch wrzucasz tą epke z 4 utworami i cyb to tak pierwsze dwa albumy to deathcore, następnie metalcorowy suicide season oraz there is a hell, potem lżejszy ale wciąż metalcorowy sempiternal, potem hymnowy rock tts, potem popowe amo, z 3 rockowymi piosenkami, potem post human survival horror który jest rockowym metalcorem, a potem single z których większość łączy w sobie dużo z popu, pop punku oraz trochę metalcoreu
Mega fajne podsumowanie, lecz akurat widzę, że kolejna osoba nie docenia utworu Starlink, który serio ma potencjał, ale pierwsze 2-3 odsłuchy tego nie pokazują
Prawda, z całego albumu polubiłem tylko tą nutę i ,, Zabiłem motyla"
3 sekunda filmu i już strzał w pysk, Nie deadcore tylko deathcore panie kolego
Nawet lepiej że się odkleja od branży rapowej bo rap się stacza do poziomu "fagata to raperka!" jedynie zeamsone i szpaku z tego co kojarzę dobrze się trzymają.
0:44 Chciałeś powiedzieć: "Bardzo, bardzo, bardzo mocną inspiracją", prawda? XD
Szczerze daje ci giga like za to że jesteś szczery ale nie hejtujesz co dla wielu innych osób nie da się tego połączyć
Niech to pujdzie w tą stronę żeby chivas sam robił tą muzykę bo mu zajebiście wychodzi
Jerzyk przyjaciel młodzieży : D
Dorzucam łyżkę dziegciu do tej beczki miodu. Po pierwsze - album ma 26 minut. Potwarz, przebił nawet Guziora. Po drugie - krążek sam w sobie może i byłby OK, gdyby Post Human od Bring Me The Horizon nigdy nie wyszedł. A tak mamy może trzy dobre momenty i wszystkie trzy są plagiatem BMTH. Kropkę nad I stanowi dla mnie Opium - kawałek najlepszy z całej płyty i zarazem absolutnie zerżnięta koncepcja z Teardrops ze wspomnianej przeze mnie płyty Post Human. Miałem mega zajawkę na ten krążek. Te single uderzały w te mocno nostalgiczne struny, które kojarzyły się z nu metalem, kapelami jak Linkin Park itp. Niestety, im dalej w las tym bardziej mam wrażenie, że Chivas przesadził z "inspiracją". Zobaczył, że BMTH po wypuszczeniu krążka inspirowanego wczesnymi latami 2000 otworzyli sobie furtkę do headlinów wiekszości festiwali i wyprzedanych aren. I postanowił wypuścić to samo, tylko po trzech latach w Polsce. Bo tu już nawet nie tylko muzycznie słychać duże próby inspiracji, ale pożyczone jest też logo (choć nie wiem, czy nawet nie bardziej podobne do Lorna Shore) i scenografie.
Bardziej subiektywnie, to odnoszę wrażenie, że przy produkcji Chivas chciał uzyć wszystkich możliwych efektów jakie znalazł. Te beaty nie brzmią dwa razy tak samo, wrzucone są ciągle modulacje, breaki. Traci to kompletnie moc i wydźwięk po krótkim czasie, a na dłuższą metę zalatuje Matczakiem z tych najbardziej irytujących kawałków.
Kocham filmy o chivasie i chivasa🖤💚
chivas naj lepszy
Gdzie nowy odcinek o niedocenionych raperów? Jeśli ci się zachce w końcu zrobić ten odcinek to pamieąąj o moich propozycjach 🙂
Z bring me the horizon łączy chivasa jedynie gatunek - metalcore, możesz powiedzieć że dwie popowe gwiazdki od siebie zrzynają bo brzmi podobnie, a to poprostu pop
Przecież chivas nie ma nic wspólnego z metalcorem
Bring me the horizon to nie pop 😭😭
@@neolaws_ na pewno ma elementy popowe
@@pudzianania3455 Zgodzę się z tym że bmth ma parę piosenek popowych ale tylko parę, reszta to rock/alt rock i coraz mocniejsze, Jordan Fish dodawał dużo elementów elektronicznych i ja bardziej nazwałabym to w ten sposób. Nie wiem czy mówi ci coś może DOOM ETERNAL?
@@neolaws_ mordo, słucham ich od 2017 roku i wszystko wiem, wiem kto był producentem każdej ich płyty nie musisz mówić jak do debila
Jako słuchacz rocka i pochodnych od tego gatunku oraz trapu niestety jestem rozczarowany. Po zapowiedziach spodziewałem się czegoś mocniejszego. Liczyłem na to, że będzie więcej kawałków w stylu Opium, no a jest praktycznie tylko Death Note, którego nie mogę słuchać. Ta melodia i tekst, po prostu słabo i infantylnie dla mnie brzmi. Liczyłem na to, że single będą przystępne dla każdego, a sama płyta będzie znacznie cięższa (taki zabieg marketingowy). Czekałem też, aż Chivas się raz a porządnie wydrze, tak, by to nawiązywało do tytułu, ale niestety się nie doczekałem. Oprócz singli Nowy Batman i Opium, to zapamiętałem jedynie Starlink i Rysunkowego Potwora. Jak dla mnie fajne kawałki, w szczególności potwór. Daje on taki klimat Everlasta. No i rozśmieszył mnie refren. Reszty zupełnie nie pamiętam, jakby gdzieś przeleciała. Przykro mi to stwierdzić, bo lubię Chivasa, ale ten album jest po prostu nudny i przereklamowany. W pewniej sposób liczyłem na to, że Deathcore będzie muzycznie czymś jak twórczość Jerisa Johnsona, który zgrabnie łączy rock i metal z trapem i muzyką elektroniczną. Myślę jednak, że ta płyta będzie dobra dla osób, które dopiero chcą wejść w świat cięższej, około rockowo-metalowej muzyki, ale dla tych, co w tym siedzą raczej niekoniecznie.
Nie ma na tym albumie deathcore'u 😢
wydaje mi sie ze nie zamierzal on na tej plycie takiego typowego deathcoru poniewaz no nie oszukujmy sie jest to bardzo specyficzna muzyka
Imo w oczywisty sposób pierwsza płyta Chivasa była znacznie znacznie bardziej przemyślana od kolejnych dwóch.
Koncepty na utwory faktycznie zdają się być całkiem przemyślane, rzadko kiedy pojawia sie uczucie, że chivas ten tekst napisał w pół godziny, co później często idzie odczuć na następnych płytach. Dodatkowo Nauczyłem się przeklinać było czymś faktycznie świeżym(!!!)
I to ogólnie, a nie relatywnie, na polskim podwórku
Elektronika na nich jest zajebiście dopracowana, beaty różnią się w chuj, każda nutka ma unikatowy klimat, a nawet najsłabszy track to jest powiedziałbym, że 6/10 i i tak nie jest zły, bo wszędzie słychać niezłe gry słowne chociażby.
I tamten album faktycznie był eksperymentalny całkiem
W takim odgórnym znaczeniu
Chociażby taki drop techniawy jak w Palenie zabija
Do tego całość jest zajebiście wyprodukowana(akurat jeśli chodzi o produkcje muzyczną, to na spadek jakości z kolejnymi płytami narzekać nie można, chociaż trochę przykre jest to, że chociażby taki beat do Nienawidzę Warszawy był zrobiony przez jakiegoś gościa ze wschodu, a nie Chivasa, gdzie zawsze właśnie w chuj doceniałem w jego muzyce, że całość jest klejona przez niego - wtedy było czuć, że ewidentnie jebany ma talent)
(Nienawidzę Warszawy ewidentnie inspirowane Crystal Castles akurat oddaje w chuj, szkoda tylko, że jest tam wrzucony bedoes, który na tym feacie robi rapzpuszki.mp3, wyjatkowo az skipowac trzeba, a szkoda, ze track zajebisty w chuj)
no i przede wszystkim
oryginalna
jak już były jakieś nawiązania do bmth, to subtelne w miare, takie jak chociażby w teledysku do Palenie zabija
inb4 jestem metalheadem i wcale nie przeszkadza mi to, że akurat w takim kierunku Chivas miałby iść
Po prostu w chuj oryginalniejszy był robiąc techno-(w miare)eksperymentalny rap, niż aktualną muzę
jakbym chciał posłuchać bring me the horizon, to bym sobie bring me the horizon odpalił...
co jest po prostu o tyle przykre, że Chivas wcale nie musi robić bliźniaczo podobnej muzy do nich
przecież pokazał, że potrafi robić wykurwistą muzę, która nie jest "inspirowana"
Also miło aż się robi, bo widać komentarze, w których widać, że ludzie wiedzą co mówią, trochę muzyki ze świata kojarzą, sklejają cokolwiek i leci real talk, a nie napierdalają jak pod wszystkimi nutami chivasa, ze wo kurwa to jest cos nowego w chuj, propsujac doslownie wszystko, niezaleznie od tego, czego by nie wydał. Gdzie 95% tych komentarzy moznaby skopiowac i wkleic w ciemno pod jakakolwiek jego nutka i i tak by "pasowały"
Imo te propsowanie przez polglowkow ktorzy w calym zyciu slyszeli moze 50 wykonawcow maksymalnie, to w chuj barzdiej szkodzi Chivasowi i jego muzyce (jesli je czyta) i jakkowliek do siebie bierze, niz cokolwiek innego
Nic tak nie zabija potencjału...
A najlepszy moment albumu ktorym jest into z teledysku do Nowego Batmana niestety został wyjebany z płyty XD sadge
Najlepsza był młody say 10❤
Nóż motylkowy słaby?!
No to powodzenia życzę
where Anatema Gedz?
Czy chivas i zuzia zerwali?
Ciongnij fleta chivas to najlepszy raper pizdo eszkere 🌿🌿🌿🫨🫨🫨
DEATN NOTE A NIE CORE
średni film imo, troche pierdolenie o niczym i kazdy słuchacz mógłby wysnuć podobne przemyślenia
polać mu
Moim zdaniem 2 najlepsza płyta Chivasa
BMTH to metal nie rock wiem czepiam się ale jednak rock mocno się różni od metalu możesz sobie porównać zespoły takie jak maneskin (rock) ac dc (rock) do takiego manowar (metal) właśnie BMTH (metal/metalcore)
Bmth to rockowy metal, obecnie nieliczne utwory to metalcore, pozdrawiam
5:30 for real
Death drop to marka odzieżowa należąca do frotmena bmth
nie dało sie lepiej tego podsumować
błagam, przestań mówić detkor bo to boli w uszy, z góry dziękuje
Mi jako fana Bring Me The Horizon płyta chivasa naprawdę przypadła do gustu.
Od kiedy znasz bmth?
4:44 jebłem XD
Jako fanka i osoba, która sporo słuchała Bring Me The Horizon z ciekawości przesłuchałam albumu od Chivasa i muszę przyznać, że BARDZO dużo inspiracji od BMTH słuchać w tym albumie. Idealnie do tego co czuję pasuje mi określenie, że brzmi to jak brytyjski zespół, ale po roku w Rosji. Chociaż przyznam, że sam wokal i teksty Chivasa mi zupełnie nie siadają, stąd może moja opinia jest tak negatywna i mimo że zarówno taka muzyka jak od BMTH mi siada jak i też sam rap to album Deathcore zupełnie nie przypadł mi do gustu, a muzycznie nie jest on dla mnie świeży.
zacznijmy od tego że to nie rap, a jeśli ci to nie siada to po co krytykujesz, sluchaj czego chcesz
obejrzyj do konca ziomus a potem pisz
jak dla mnie taka se płytka, chyba mimo wszystko znudził mi się ten styl chivasa
tytul rel
Nie zesraj się kurwa
rel
Ok
detkor
XD real
Ja jakoś chivasa nie lubię zbytnio
Ale chivas nigdy nie był raperem
Był
@@pudzianania3455 Po MKITRNJSZ to już nie rap
....
bmth to metal nie rock
trafiłem na ten album chwilę temu i gdy zobaczyłem nazwe liczyłem na choć jeden numer który jest chociaż czymś na rodzaj deathcoru, a tu się okazuje że cały album nijak się do tego ma, taki swego rodzaju potworek powstał
jest tu pewien pomysł, ale jeszcze dużo brakuje do czegoś poważniejszego
@@evird. ale trend jest dobry. Zauważ, że powoli z płyty na płytę coraz bardziej idzie w tą stronę. Widać że brak takiego jeszcze ostatniego pchnięcia, ale nie dziwię się, wszak robi coś czego w Polsce praktycznie obecnie nie ma. A kto wie co może on zrobić w następnej płycie
@@amatorn oczywiście tak jak mówiłem jest to skręt w dobrą stronę, ale jeszcze wiele brakuje żeby to faktycznie poszło w tego typu brzmienie i zdecydowanie nie chciałbym mu ujmować tego co zrobił ponieważ taki album to naprawdę odważny ruch będę jednym z mainstreamowych artystów na polskiej scenie, liczę że będzie się dalej rozwijał i za parę lat może dostaniemy naprawdę świetny krążek
Ej a może rozważ odcinek o KRTDZ bo to chyba nawiekszy one hit wonder w polsce i calkowicie nie wykorzystał swojego "5 minut" wydaje sie to ciekawe co sie z nim teraz dzieje bo od bodajrze dwóch lat nic nie wydał a miał napewno potencjał (KRTDZ to ten gosc od piosenki "Oczy zielone" która była w chuj viralem w 2020 i 2021 roku jakby ktoś zapomniał)
PS. Zajebisty odcinek
Dla mnie to muzyka dla smutnej, depresyjnej emo młodzieży i dzieci.
Dla mnie to muzyka dla ludzi, którym się podoba ❤
@@a.s6133 czyli przykrych lamusów jak ty
.
Imo tragiczna płyta tak szczerze, i wcale nie jestem słuchaczem stricte rapu. Teksty leżą a brzmienie wcale nie nadrabia
Ten album byłby dobry ale miks na całości brzmi jak robiony przez amatora
Podobnie, mocne rozczarowanie. Liczyłem, że będzie tu coś w stylu Jerisa Johnsona, ale widocznie na taki styl to jeszcze długo musimy poczekać
To co robi chivas to coś co cały czas robi BMTH a on kurwa kradnie wszystko
Jako og fan chivasa jestem zawiedziony nowym projektem i szkoda mi ze porzucil swoj stary styl z pierwszego albumu
Co ty pierdolisz XDD
co do opium to chivas powiedział że on ten beat kupił i go troche ulepszył (głównie dodał tą fajną gitarke)
to death note*
@@sidzej670 co do death note nie wiem, ale wiem że opium nie zrobił on
@@Rownygosclliteq opium zrobil w 100% sam przeciez mowil, zobacz geniusa
@@sidzej670 chivas o opium mówił na podkaście VibeFM
@@sidzej670 mówie ci inteligencie że do opium kupił beat, mówił o tym na podcascie u Vibefm
Ten chłop nie ma żadnej rapowej płyty xddd