Wszystkie edycje byczyńskie Black Silesia Open Air zaliczyłem i mimo tego, że rok temu org(i)anizator odgrażał sie , ze tegoroczna edycja będzie skromniejsza to znowu było bdb. Muzycznie jestem pewnie na antypłodach Autora komentowanej relacji z festu, ale zgoda czasem w opiniach występuje hehe- Bulldozer np przejechał się ciężkim sprzętem elegancko i reklamacji nie zgłaszałem. Pewnie większość tego, co ja omijałem celowo, z powodu désintéressement dla Autora filmu było ciekawsze niż to, co ja uznałem za obowiązek obejrzenia, no ale dla każdego coś miłego. Sam się obawiam, że jakbym siedział i słuchał tych różnych odpuszczonych kapel to nóżka sama by chodziła ( tylko pamiętaj nóżka- wróć), więc mix klasyczniejszych odmian metalu i gruzologii , war metalu, black metalu sprawdza sie perfekcyjnie i złego słowa na występowanie w grafiku czegoś, czego nie słucham nie powiem. Tak czy owak dawać już kolejną edycję, bo ubawiłem sie setnie.
To co Razor zafundował za dnia pierwszego to jest jakiś kosmos, mam kolano rozjebane do kości, siny palec u stopy a w sobotę rano obudziłem się z krwią (o dziwo nie moją!) na rękach. Pełna przemoc (na własne życzenie ) ale w stylu cytatu z Exodusa "Friendly-Violent-Fun"
Co Ty, nie dało rady. Po murach nie miałem ochoty wchodzić a poza tym ja to mam stany lękowe, źle znoszę takie sytuacje w mega ścisku w małych pomieszczeniach/klubach... Był klimat ale trochę niebezpiecznie mimo wszystko, bo jednak wszyscy trzeźwi nie byli i też o jakieś dziwne akcje nietrudno. Można zrobić coś podobnego ale w większym miejscu bo zainteresowanie było ogromne.
Dziękuję za relacje.Trzymaj się Adam!
Spoko. :) Również zdrowia!
Świetna relacja, pozdrawiam!💪👍
Myślę, że faktycznie na poziomie:)
Właśnie od wczoraj zaglądałem co jakiś czas by sprawdzić czy już relacja wjechała i się w końcu doczekałem
Dzięki za cierpliwość. Taka skromna, bo też nie byłem na całości i jak wspomniałem, to nie miejsce na stanie z telefonem w łapie :)
Zajefajna relacja. Twoje zdrowie Widelec.🍻
Dzięki.
Wszystkie edycje byczyńskie Black Silesia Open Air zaliczyłem i mimo tego, że rok temu org(i)anizator odgrażał sie , ze tegoroczna edycja będzie skromniejsza to znowu było bdb. Muzycznie jestem pewnie na antypłodach Autora komentowanej relacji z festu, ale zgoda czasem w opiniach występuje hehe- Bulldozer np przejechał się ciężkim sprzętem elegancko i reklamacji nie zgłaszałem. Pewnie większość tego, co ja omijałem celowo, z powodu désintéressement dla Autora filmu było ciekawsze niż to, co ja uznałem za obowiązek obejrzenia, no ale dla każdego coś miłego. Sam się obawiam, że jakbym siedział i słuchał tych różnych odpuszczonych kapel to nóżka sama by chodziła ( tylko pamiętaj nóżka- wróć), więc mix klasyczniejszych odmian metalu i gruzologii , war metalu, black metalu sprawdza sie perfekcyjnie i złego słowa na występowanie w grafiku czegoś, czego nie słucham nie powiem. Tak czy owak dawać już kolejną edycję, bo ubawiłem sie setnie.
Ja niestety tylko dwa razy, ale dopóki fest będzie działać będę jeździć.
@@muzykanawidelcu Mam taki szczwany plan, ze będę tam jeździł nawet jak niewiele dla ucha mego będzie. Podoba mi sie ten festiwal i lokalizacja.
Będzie może film o którymś z albumów Kata?
Czas pokaże.
To co Razor zafundował za dnia pierwszego to jest jakiś kosmos, mam kolano rozjebane do kości, siny palec u stopy a w sobotę rano obudziłem się z krwią (o dziwo nie moją!) na rękach. Pełna przemoc (na własne życzenie ) ale w stylu cytatu z Exodusa "Friendly-Violent-Fun"
Ło człowieku... hehe Ale takiego młyna to dawno nie było...
Na Sex-Maga się nie załapałeś? Grali super ale straszny ścisk w tej mini baszcie czy jak to nazwać
Co Ty, nie dało rady. Po murach nie miałem ochoty wchodzić a poza tym ja to mam stany lękowe, źle znoszę takie sytuacje w mega ścisku w małych pomieszczeniach/klubach... Był klimat ale trochę niebezpiecznie mimo wszystko, bo jednak wszyscy trzeźwi nie byli i też o jakieś dziwne akcje nietrudno. Można zrobić coś podobnego ale w większym miejscu bo zainteresowanie było ogromne.