Powstanie Warszawskie: "Krecik" historia Wiesława Zienkiewicza

แชร์
ฝัง
  • เผยแพร่เมื่อ 3 พ.ย. 2024

ความคิดเห็น • 4

  • @tomektomek3147
    @tomektomek3147 ปีที่แล้ว +1

    Marcin dziękuje za materiał, bardzo wzruszający ! Pozdrawiam dawny kolega z Sadów Żoliborskich

    • @Samborskidokumentalnie
      @Samborskidokumentalnie  ปีที่แล้ว

      Dzięki za miłe słowa. Również pozdrawiam serdecznie

    • @xavieresano8100
      @xavieresano8100 ปีที่แล้ว

      Promuje pan oszusta. Na szczęście mało wyświetleń więc wiele osób nie zostało oszukanych.
      Powstaniec czy przebieraniec?
      Od dłuższego czasu na różnych portalach mediów społecznościowych, jak i na wszelkich eventach przeważnie organizowanych przez Warszawską Spółdzielnię Mieszkaniową, a ostatnio także i w telewizji, pojawia się postać umundurowanego mężczyzny w podeszłym wieku przedstawianego jako powstańca warszawskiego. Chodzi oczywiście o pana Wiesława Zienkiewicza ps. „Krecik” - mieszkańca Sadów Żoliborskich, o którym niedawno powstał film reżyserii p. Marcina Samborskiego, który najprawdopodobniej finansowała Spółdzielnia, jak z kolei z całą pewnością organizowała wszelkie eventy z tym związane, czyli pokaz samego filmu w Społecznym Domu Kultury, impreza urodzinowa dla p. Wiesława i zapewne wiele jeszcze innych eventów.
      Niedawno okazało się, że historie pana Wiesława mają się nijak z faktami historycznymi. Przede wszystkim Pan Wiesław z chwilą wybuchu Powstania Warszawskiego miał 10 lat. Od zaufanej nam osoby dostaliśmy odpowiedź na korespondencję, którą to prowadziła z Muzeum Powstania Warszawskiego ws. P. Zienkiewicza. Jak poinformował Działu Archiwum Muzeum Powstania Warszawskiego stanowisko jest jasne - pan Zienkiewicz nie jest nikomu znany z okresu konspiracji/Powstania i raczej nie jest Powstańcem. Głos w tej sprawie zajął p. Bogusław Kamola ps. „Hipek”, który przedstawił swoje oficjalne stanowisko, że nie spotkał się w czasie konspiracji z takim pseudonimem i nie pamięta też, by była jakaś młodsza osoba niż sam p. Kamola. „W naszym Plutonie Bojowych Szkół Szarych Szeregów, w którym skupiona była prawie cała młodzież żoliborska (ta konspiracyjna) takiego nie było. Może warto zapytać się dlaczego do tej pory nie ” - czytamy w stanowisku p. Bogusława Kamoli. Pan Kamola prosił o reakcję ze strony Muzeum Powstania Warszawskiego, by w mediach nie szerzono nieprawdziwych informacji „samochwał”. Pan Kamola zwrócił też uwagę na fakt późnego ujawnienia się „powstańca”. Jest też do dalszej dyspozycji w przypadku potrzeby przeprowadzenia rozmowy weryfikacyjnej.
      Informacja o p. Wiesławie Zienkiewiczu dotarła także do środowiska Stowarzyszenia Żołnierzy AK „Żywiciel”, które także jest zbulwersowane tym faktem. W międzyczasie okazało się, że sprawa zaszła już o tyle za daleko, że 1 sierpnia najpierw zdjęcie z p. Wiesławem zostało opublikowane na profilu FB „Warszawa Powiśle”, ja następnie wystąpił jako w programie "W kontrze" w TVP Info. Najwidoczniej redakcja nie zweryfikowała kogo zaprasza do studia.
      Również od pewnego czasu można było zobaczyć publiczne relacje na Instagramie p. Agnieszki Makowskiej - radnej dzielnicy Żoliborz oraz administratorki ADM WSM Żoliborz III (Sady Żoliborskie), która zamieszczała liczne wspólne zdjęcia i filmiki z p. Wiesławem. Na jednym z nich tańczy w Sali Kolumnowej Społecznego Domu Kultury podczas jego urodzin. Sama ubrania jest w suknię balową, natomiast p. Wiesław ubrany w mundur „Formacji Patriotycznej im. Kazimierza Wielkiego” tańczy wraz z przypiętą do pasa szabelką. Na innym zdjęciu pani radna, która wiekiem mogłaby być wnuczką p. Wiesława, całuje się z nim w usta podczas toastu.
      Cała sytuacja jest o tyle szokująca, że ciężko komentować tą całą serię zdarzeń, tym bardziej kiedy tłem tego wszystkiego jest Powstanie Warszawskie.

  • @anna.saga666
    @anna.saga666 ปีที่แล้ว +3

    Najtrudniejsze historie wymagają najprostszej formy… Oszczędność środków wyrazu, dyskretna obecność narratora, kamera podążająca za bohaterem plątaniną żoliborskich ulic i dwa porządki czasowe narracji: współczesna Warszawa zazieleniona pełnią lata i nakładająca się na nią hekatomba miasta widziana oczyma dziecka. Dwa światy, dwa porządki i dwie perspektywy głównego bohatera - małego chłopca, uczestnika wydarzeń, oraz starszego pana, który, pomimo upływu dekad, wciąż przeżywa tamtem traumatyczny czas od nowa.
    Trauma, która odcisnęła się raną na duszy i ciele dziecka, to trauma całego narodu, pulsująca w tkankach kilku następnych pokoleń.
    Twórcom udało się uchwycić moment wiecznego splątania dwóch perspektyw czasowych, pozornie tylko oddzielonych upływem dekad. Cóż z tego, ze zmieniła się topografia i architektura miasta, skoro trwałość ludzkiej pamięci nakłada na nią kliszę sprzed osiemdziesięciu lat - kliszę tamtejszej zrujnowanej dzielnicy, sieci kanałów, bagien, ściany straceń, klasztoru Zmartwychwstanek, figurek Matki Boskiej czy torów kolejowych.
    Najważniejsze słowa padają na początku: „Ja się cieszę, że ciebie spotkałem, że z tobą mogę tu działać, to sobie więcej teraz przypominam i ŻYĆ MI SIĘ CHCE”…
    Ten film powinien znaleźć się w szkolnych audiotekach. Żaden podręcznik do historii nie nauczy tyle, co świadek historii… Nagle, w dobie szaleństwa mediów społecznościowych i epidemii narcyzmu okazuje się, że prawdziwy heroizm ma twarz drobnego chłopca, który kanałami przemycał żywność i granaty. Prawdziwy heroizm milczy, nie domaga się uwagi czy prestiżu. Cierpimy na brak autorytetow i dewaluację wartości, może czas wsłuchać się w ciche słowa, kogoś kto przetrwał nieludzki czas i zachował człowieczeństwo. Ten film przypomina o tym, że wciąż istnieje w nas imperatyw moralny.
    Dziękuję za silne emocje i głęboką refleksję.