Nie,to już przesada. Lubię słuchać pozytywnych historii, ale tej nie mogłam wysłuchać do końca. Przydałoby się trochę realizmu. Ptak i niedźwiedzie? A może kotka karmiaca własnym mlekiem gonsienice motyla? Hmmm... ale zakończenie tej historyjki mogło być takie. Samica sokoła dzielnie opiekowała się małymi niedzwiadkami. Dbała o ich bezpieczeństwo i o pokarm dla nich. Maluchy z biegiem czasu, wyrosły na wielkie niedźwiedzie. Przed samica sokoła zostało tylko jedno zadanie, nauczyć swoje zaadoptowane dzieci, latać. Była świadoma tego, że to bardzo trudne zadanie. Młode niedzwiadki próbowały raz za razem wznieść się w niebo i szybować. Podejmowaly kilka nie udanych prób, ale ta ostatnia...Sokola matka leciała nisko nad biegnącymi na tylnych łapkach, a machajacymi przednimi łapami- niedźwiedziami. Wydawało się, że wysyłki matki spelzna na niczym, ale nagle, dzięki sile prawdziwej miłości, łapki niedźwiadków zaczęły się odrywać od ziemi. Misie uniosły się wysoko w powietrze. Dzielnie machały łapkami, a wiatr miezwil im futerko. Teraz gdy wszystkie misie i mama-sokol, byli wysoko na niebie, połączeni magią prawdziwej miłości, mogli poszybować do ciepłych krajów, co było wielkim marzeniem samicy sokoła. Tak zrobili, samica sokoła i jej misiowe dzieci żyły długo i szczęśliwie w Afryce. Dzięki prawdziwej miłości cuda i marzenia się spełniają. Ludzie, bajki bajkami, ale proszę o zachowanie chodź odrobiny realizmu.
Uwielbiam to słuchać
Wspaniała bajka. O dobrym zakończeniu.
Nie,to już przesada. Lubię słuchać pozytywnych historii, ale tej nie mogłam wysłuchać do końca. Przydałoby się trochę realizmu. Ptak i niedźwiedzie? A może kotka karmiaca własnym mlekiem gonsienice motyla? Hmmm... ale zakończenie tej historyjki mogło być takie. Samica sokoła dzielnie opiekowała się małymi niedzwiadkami. Dbała o ich bezpieczeństwo i o pokarm dla nich. Maluchy z biegiem czasu, wyrosły na wielkie niedźwiedzie. Przed samica sokoła zostało tylko jedno zadanie, nauczyć swoje zaadoptowane dzieci, latać. Była świadoma tego, że to bardzo trudne zadanie. Młode niedzwiadki próbowały raz za razem wznieść się w niebo i szybować. Podejmowaly kilka nie udanych prób, ale ta ostatnia...Sokola matka leciała nisko nad biegnącymi na tylnych łapkach, a machajacymi przednimi łapami- niedźwiedziami. Wydawało się, że wysyłki matki spelzna na niczym, ale nagle, dzięki sile prawdziwej miłości, łapki niedźwiadków zaczęły się odrywać od ziemi. Misie uniosły się wysoko w powietrze. Dzielnie machały łapkami, a wiatr miezwil im futerko. Teraz gdy wszystkie misie i mama-sokol, byli wysoko na niebie, połączeni magią prawdziwej miłości, mogli poszybować do ciepłych krajów, co było wielkim marzeniem samicy sokoła. Tak zrobili, samica sokoła i jej misiowe dzieci żyły długo i szczęśliwie w Afryce. Dzięki prawdziwej miłości cuda i marzenia się spełniają. Ludzie, bajki bajkami, ale proszę o zachowanie chodź odrobiny realizmu.
😅😅😅