Trzymaj sie kochana, nie martw sie tym jeśli bedzie ktos mowil ze jestes przewrażliwiona. Matka zawsze ma dobre przeczucie i działaj z tą sprawą z tą pleśnią. Daj znac jak poszło. Nas żłobek czeka przy dobrych wiatrach od stycznia, jeśli sie dostaniemy🥰
My zaczęliśmy żłobek w sierpniu, w prywatnej placówce i jest zupełnie inaczej niż u Was. Byłam z córeczka pierwsze 2 dni po 1h w środku, adaptujemy się powoli, po 2 tygodniach próbujemy zostawać z drzemkę. Panie piszą mi sms w trakcie dnia jak wygląda sytuacja. Odprowadzając córeczkę do szatni widzę sale i jak sytuacja wygląda. Przede wszystkim nie było takiego płaczu w żadnym z dni które byłyśmy. Adaptuje się jeszcze 3 innych dzieci. Pozdrawiam
To jest stres dla wszystkich, dzieci, mam, ojców i dalszych krewnych. We wrześniu wszystkie płaczą. Z czasem to mija. Moja chodzi do żlobka już rok i nadal bywa lepiej i gorzej, są choroby, ale córka rozwija się świetnie, a płacz jest tylko przy wejściu, potem już jest radość z bycia z rówieśnikami. Dla niektórych żłobek to ostateczność, dla innych normalność. Każdy ma swoją sytuację i opinia innych nie powinna być tu kluczowa. Trzymajcie się!
Początki są trudne. Proszę pamiętać, że jest Pani najlepsza mamą dla Zosi :) rodzicielstwo to trudne decyzje, ale matczyna wrażliwość pozwala wybrac to, co najlepsze dla dziecka. Proszę nie słuchać opinii innych, bo każdy ma inną sytuację w życiu. Wiele komentarzy tutaj nie pomaga i sprawia że można poczuć się złą matką. Też niedługo zaczynamy adaptacje do żłobka. Mamy nadzieję na dobry czas. I dla nas i dla Was Ściskam mocno, będzie dobrze!
Przerabiałam to na początku kwietnia , siedziałam w szatni i wyłam a syn się dobrze bawił . Początki adaptacji były super , potem był kryzys . I tak jak panie mówiły dałam mu czas , sobie i dzis idzie z radością . Jest pogodny , szczęśliwy i ciągle chory 🤣 ale trzeba to przetrwać Siły !
Super filmik( z resztą jak każdy). Mam synka w podobnym wieku co Zosia. W październiku idziemy do żłobka, jestem bardzo przerażona. Uwielbiam oglądać Twoje vlogi. Pozdrawiam serdecznie 😉
Przeżywam dokładnie to samo z córką, tyle że ona poszła do przedszkola. Po odebraniu dziecko w zupełnie innym wydaniu, osowiałe i smutne... ale myślę że to kwestia czasu. Wspieram i łącze się w bólu :)
Pracuje w żłobku jakiś czas...Uwierz że pierwszy miesiąc tak wygląda . Jeżeli tworzy się nowa grupa i maluszki są nowe .Mamusiu głowa do góry. MAM grupę 20 maluszków żłobek prywatny i również wrzesień mi jako opiekunce rozrywa serce na kawałki.Ale kwestia tygodni z doświadczenia wiem gdy wejdą w ten rytm jest już super :)
kurczę współczuje 😢 ale to chyba w takim razie nie powinno tak być że we wrześniu wszyscy są nowi, może gdyby tylko kilkoro dzieci było nowych byłoby łatwiej i dla nich i dla personelu żłobka?
Wszystkie żłobki w okolicy państwowe i prywatne z powodu covid nie maja adaptacji z rodzicem, cud że mogę wejść do szatni, bo podobno w szczycie epidemii nawet to było zabronione. Co do kanału i tego ile na nim zarabiam i czy dzięki temu mogę nie pracować, niestety nie, bo to co tu zarabiam to raczej w kategorii na waciki niż na życie. No a co do szczęścia dziecka, masz racje nie da się tego przeliczyć na pieniądze ale kredyt na mieszkanie trzeba spłacać, a dach nad głowa tez jest potrzebny. Ponadto ja siedzę już 2 lata w domu i moja psychika bardzo źle to znosi.
@@AnnaTurek Ja powiem co my wymyśliliśmy, a sytuację mieliśmy identyczną tzn kredyt i brak pomocy ze strony babć. Ja pracowalam przed zajściem w ciążę w systemie 12 h a mąż na tzw 3 zmiany. Myślałam że to nie możliwe ale udalo sie dogadać z kierownikami, mąż pracował na 2 zmiany a ja tylko na rano po 7 h ( przerwa na karmienie piersią) i w ten sposób oboje pracowaliśmy i wymienialiśmy się opieka nad synem. Ale tak jak mówię to dotyczy naszej sytuacji i nie wiem czy w Waszym przypadku udałoby się pogodzić to w taki sposób. Nie mniej jednak trzymam kciuki żeby wszystko się poukładało :)
Brzmi faktycznie nie fajnie. Mój syn właśnie poszedł do przedszkola prywatnego i pierwszy tydzień przed 1 września przychodziliśmy z nim razem na 1,5h, żeby dziecko poznało panie i placówkę. 1 września syn biegł do przedszkola z radością, a jak go przyszliśmy odebrać po 4h to nie chciał z przedszkola wyjść. Następnego dnia już został też na drzemce i jest bardzo pozytywnie nastawiony. Po 3cim udanym dniu siedzimy w domu z katerem :/ Ale ogólnie na sali płakało z 1 dziecko i pani je przytulała by poczuło się lepiej :)
ja pracowałam z przedszkolami i to co sie działo 1 wrzesnia to była horror-ryk , że aż piszczało w uszach. Ale postaw sie w roli takiego dziecka - rok siedzi z mamą w domu a nagle oddają je w obce miejsce do obcych ludzi, to jak ma reagować. Pozatym każde z nas to przechodziło i trwałych uszczerbków na psychice nie mamy:)
Nasz maluch tez zaczął żłobek 1wrzesnia w prywatnej placowce i jest dokladnie to samo, mamy dzieci które chodzą już kilka miesiecy mowia ze dzieci przestały plakac dopiero po 3 miesiacach.. to jest straszne ale chcąc wrócić do pracy nie mamy wyjscia chociaz serce podpowiada ze to nie jest najlepsze rozwiązanie..
Musisz to przetrzymać, wiem co mówię, bo pracuję w przedszkolu z grupą żłobkową… zawsze we wrześniu jest masakryczny płacz, ogólnie niechęć dzieci do wchodzenia na grupę i co najgorsze, zaczynają się choroby… Myślę, że Zosia tak reaguje na tę opiekunkę nie dlatego, że jej nie lubi za coś, tylko kojarzy ją z pobytem w obcym miejscu. Przeczekaj to, będzie lepiej, naprawdę, tylko musi upłynąć kilka tygodni. Najważniejsze jest to, że Zosieńka będzie się uspołeczniała, będzie potrafiła sobie poradzić w późniejszym życiu- w końcu i to, że jak pójdzie do trzylatków, to już będzie „ogarnięta” i w przeciwieństwie do dzieci, które przyjdą po raz pierwszy, nie będzie już płakała :) Co do pracy w żłobku, to faktycznie jest głośno nie tylko we wrześniu kiedy maluszki płaczą, ale cały rok;) Trzymam za Zosieńkę i jej Rodziców kciuki, będzie dobrze, obiecuję;) Filmiki super, ogląda się „jednym tchem”😍
Pracowałam kiedyś w żłobku...nie można mieć stoperów i niestety nie da się tego znieść psychicznie. Dużo zależy od żłobka, ale żłobek miejski w którym była 1 dzień...(nie bez powodu) ten obraz zostanie mi długo w pamięci, nie polecam strasznie... Jeśli chodzi o adpatacje większość dzieci płacze to naturalne, myslę że lepiej jest w kameralnych grupach i warto wybadać jaki ten żłobek jest jakie sa tam panie... niestety w żłobku moze pracowac każdy...nie musi miec zadnego wykształcenia to jest straszne + wynagordzenie jest tragiczne a warunki pracy bardzo cieżkie...wniosek? czesto pracuja tam panie które nie maja wyboru...
Powiem Ci Aniu szczerze, że jestem w szoku z organizacji dni adaptacyjnych w Waszym żłobku. Mój synek też od 1 września zaczął adaptację w rzeszowskim również publicznym żłobku, ale cała organizacja wyglądała zupełnie inaczej. Jest tam 8 grup po około 20-25 dzieciaków. Nasza grupa dzieciaczkow mających 9 i 10 miesięcy została podzielona na 5 osobowe grupy na okres adaptacji. Tak aby każda opiekunka a jest ich 5 na grupę podczas adaptacji zajęła się tylko jednym dzieckiem. Każda taka 5 osobowa grupka miała wyznaczona godzinę i dzievko zostawiliśmy na 1 godzinę. Mój synek jest strasznie mamusiny i w ogóle cycuś i koniec 🙂 a bez problemu się tam bawił. Przez 3 dni nic nie płakał w przeciwieństwie do mnie. Niestety mamusie tak mają. Ale to że nie płakał zawdzięczamy tylko tym Paniom i organizacji, bo nie było a grupach ryku, płaczu itp. Czasami jakieś dziecko zapłakało ale to tylko takie bardziej marudzenie było. Gorzej było w grupach dzieci półtora roku i w górę. Takie dzieciaki są już bardzo mądre i trudniej to przeżywają. U nas boję się że jak etap zaciekawienia minie to wtedy zacznie się płacz. Póki co stopniowo wydłuzamy czas adaptacji. A kwestia zapachu pleśni, to już w ogóle jestem w szoku, bo żłobki państwowe podlegają większej kontroli niż prywatne. Działaj i bądź dzielna mamusiu 🙂 to wszystko minie, to najlepsza rada jaką usłyszałam na każdy trud macierzyńskiej drogi 😀
oj to zazdroszczę takiej super adaptacji w miejskim żłobku, ale to tylko pokazuje że można i da się zrobić to łagodnie, tylko trzeba chcieć, a u nas wyszli z założenia że dzieci ryczą i już, a wszyscy są na jedną godzinę i o 10 połowa do domu i z głowy
Trzymaj sie kochana, nie martw sie tym jeśli bedzie ktos mowil ze jestes przewrażliwiona.
Matka zawsze ma dobre przeczucie i działaj z tą sprawą z tą pleśnią. Daj znac jak poszło.
Nas żłobek czeka przy dobrych wiatrach od stycznia, jeśli sie dostaniemy🥰
My zaczęliśmy żłobek w sierpniu, w prywatnej placówce i jest zupełnie inaczej niż u Was. Byłam z córeczka pierwsze 2 dni po 1h w środku, adaptujemy się powoli, po 2 tygodniach próbujemy zostawać z drzemkę. Panie piszą mi sms w trakcie dnia jak wygląda sytuacja. Odprowadzając córeczkę do szatni widzę sale i jak sytuacja wygląda. Przede wszystkim nie było takiego płaczu w żadnym z dni które byłyśmy. Adaptuje się jeszcze 3 innych dzieci. Pozdrawiam
Dziękuję za ten reportaż i trzymam kciuki za Ciebie i Zosię.
To jest stres dla wszystkich, dzieci, mam, ojców i dalszych krewnych. We wrześniu wszystkie płaczą. Z czasem to mija. Moja chodzi do żlobka już rok i nadal bywa lepiej i gorzej, są choroby, ale córka rozwija się świetnie, a płacz jest tylko przy wejściu, potem już jest radość z bycia z rówieśnikami. Dla niektórych żłobek to ostateczność, dla innych normalność. Każdy ma swoją sytuację i opinia innych nie powinna być tu kluczowa. Trzymajcie się!
Początki są trudne. Proszę pamiętać, że jest Pani najlepsza mamą dla Zosi :) rodzicielstwo to trudne decyzje, ale matczyna wrażliwość pozwala wybrac to, co najlepsze dla dziecka. Proszę nie słuchać opinii innych, bo każdy ma inną sytuację w życiu. Wiele komentarzy tutaj nie pomaga i sprawia że można poczuć się złą matką. Też niedługo zaczynamy adaptacje do żłobka. Mamy nadzieję na dobry czas. I dla nas i dla Was Ściskam mocno, będzie dobrze!
Przerabiałam to na początku kwietnia , siedziałam w szatni i wyłam a syn się dobrze bawił . Początki adaptacji były super , potem był kryzys . I tak jak panie mówiły dałam mu czas , sobie i dzis idzie z radością . Jest pogodny , szczęśliwy i ciągle chory 🤣 ale trzeba to przetrwać
Siły !
A i my do prywatnego żłobka poszłyśmy , kosztuje ale nie zamienię na publiczny 😄
Super filmik( z resztą jak każdy). Mam synka w podobnym wieku co Zosia. W październiku idziemy do żłobka, jestem bardzo przerażona. Uwielbiam oglądać Twoje vlogi. Pozdrawiam serdecznie 😉
My zaczynamy w poniedziałek, a po Twoim vlogu jestem przerażona!
Trzymam kciuki żeby było coraz lepiej, a sama będę się dalej martwić...
oj nie chciałam nikogo straszyć :( mam nadzieję, że u Was będzie lepiej
Przeżywam dokładnie to samo z córką, tyle że ona poszła do przedszkola. Po odebraniu dziecko w zupełnie innym wydaniu, osowiałe i smutne... ale myślę że to kwestia czasu. Wspieram i łącze się w bólu :)
Pracuje w żłobku jakiś czas...Uwierz że pierwszy miesiąc tak wygląda . Jeżeli tworzy się nowa grupa i maluszki są nowe .Mamusiu głowa do góry. MAM grupę 20 maluszków żłobek prywatny i również wrzesień mi jako opiekunce rozrywa serce na kawałki.Ale kwestia tygodni z doświadczenia wiem gdy wejdą w ten rytm jest już super :)
kurczę współczuje 😢 ale to chyba w takim razie nie powinno tak być że we wrześniu wszyscy są nowi, może gdyby tylko kilkoro dzieci było nowych byłoby łatwiej i dla nich i dla personelu żłobka?
tez mi to chodzi po głowie, ale gdy babcie nie mogą, a na nianie nas nie stać to co zrobić?
@@iparowka zawsze mama może pozostać w domu z dzieckiem i nie widzę w niczym PROBLEMU.
Wszystkie żłobki w okolicy państwowe i prywatne z powodu covid nie maja adaptacji z rodzicem, cud że mogę wejść do szatni, bo podobno w szczycie epidemii nawet to było zabronione. Co do kanału i tego ile na nim zarabiam i czy dzięki temu mogę nie pracować, niestety nie, bo to co tu zarabiam to raczej w kategorii na waciki niż na życie. No a co do szczęścia dziecka, masz racje nie da się tego przeliczyć na pieniądze ale kredyt na mieszkanie trzeba spłacać, a dach nad głowa tez jest potrzebny. Ponadto ja siedzę już 2 lata w domu i moja psychika bardzo źle to znosi.
@@AnnaTurek Ja powiem co my wymyśliliśmy, a sytuację mieliśmy identyczną tzn kredyt i brak pomocy ze strony babć. Ja pracowalam przed zajściem w ciążę w systemie 12 h a mąż na tzw 3 zmiany. Myślałam że to nie możliwe ale udalo sie dogadać z kierownikami, mąż pracował na 2 zmiany a ja tylko na rano po 7 h ( przerwa na karmienie piersią) i w ten sposób oboje pracowaliśmy i wymienialiśmy się opieka nad synem. Ale tak jak mówię to dotyczy naszej sytuacji i nie wiem czy w Waszym przypadku udałoby się pogodzić to w taki sposób. Nie mniej jednak trzymam kciuki żeby wszystko się poukładało :)
Brzmi faktycznie nie fajnie. Mój syn właśnie poszedł do przedszkola prywatnego i pierwszy tydzień przed 1 września przychodziliśmy z nim razem na 1,5h, żeby dziecko poznało panie i placówkę. 1 września syn biegł do przedszkola z radością, a jak go przyszliśmy odebrać po 4h to nie chciał z przedszkola wyjść. Następnego dnia już został też na drzemce i jest bardzo pozytywnie nastawiony. Po 3cim udanym dniu siedzimy w domu z katerem :/ Ale ogólnie na sali płakało z 1 dziecko i pani je przytulała by poczuło się lepiej :)
ja pracowałam z przedszkolami i to co sie działo 1 wrzesnia to była horror-ryk , że aż piszczało w uszach. Ale postaw sie w roli takiego dziecka - rok siedzi z mamą w domu a nagle oddają je w obce miejsce do obcych ludzi, to jak ma reagować. Pozatym każde z nas to przechodziło i trwałych uszczerbków na psychice nie mamy:)
Nasz maluch tez zaczął żłobek 1wrzesnia w prywatnej placowce i jest dokladnie to samo, mamy dzieci które chodzą już kilka miesiecy mowia ze dzieci przestały plakac dopiero po 3 miesiacach.. to jest straszne ale chcąc wrócić do pracy nie mamy wyjscia chociaz serce podpowiada ze to nie jest najlepsze rozwiązanie..
😢 kurczę nie pocieszyłaś mnie, że w prywatnych nie jest lepiej
My zaczynaliśmy przedszkole w październiku i była to świetna decyzja 😊 Trzymam za Was kciuki
Może uda się wam znaleźć dla Zosi inny żłobek...
Musisz to przetrzymać, wiem co mówię, bo pracuję w przedszkolu z grupą żłobkową… zawsze we wrześniu jest masakryczny płacz, ogólnie niechęć dzieci do wchodzenia na grupę i co najgorsze, zaczynają się choroby… Myślę, że Zosia tak reaguje na tę opiekunkę nie dlatego, że jej nie lubi za coś, tylko kojarzy ją z pobytem w obcym miejscu. Przeczekaj to, będzie lepiej, naprawdę, tylko musi upłynąć kilka tygodni. Najważniejsze jest to, że Zosieńka będzie się uspołeczniała, będzie potrafiła sobie poradzić w późniejszym życiu- w końcu i to, że jak pójdzie do trzylatków, to już będzie „ogarnięta” i w przeciwieństwie do dzieci, które przyjdą po raz pierwszy, nie będzie już płakała :) Co do pracy w żłobku, to faktycznie jest głośno nie tylko we wrześniu kiedy maluszki płaczą, ale cały rok;) Trzymam za Zosieńkę i jej Rodziców kciuki, będzie dobrze, obiecuję;)
Filmiki super, ogląda się „jednym tchem”😍
Pracowałam kiedyś w żłobku...nie można mieć stoperów i niestety nie da się tego znieść psychicznie. Dużo zależy od żłobka, ale żłobek miejski w którym była 1 dzień...(nie bez powodu) ten obraz zostanie mi długo w pamięci, nie polecam strasznie... Jeśli chodzi o adpatacje większość dzieci płacze to naturalne, myslę że lepiej jest w kameralnych grupach i warto wybadać jaki ten żłobek jest jakie sa tam panie... niestety w żłobku moze pracowac każdy...nie musi miec zadnego wykształcenia to jest straszne + wynagordzenie jest tragiczne a warunki pracy bardzo cieżkie...wniosek? czesto pracuja tam panie które nie maja wyboru...
Moje dziecko zobaczyło zabawki i inne dzieci i poleciała jakbym nie istniała
Trzymajcie się! Koniecznie daj znać, co wynikło z tą stęchlizną. Gdyby pani dyrektor bagatelizowała to chyba należy zawiadomić sanepid
No zobaczymy, ale boje się ze sanepid tez oleje temat
Można też podpytać innych rodziców czy wyczuwają ten zapach u swoich dzieci. W grupie może coś więcej zdziałacie
Ja sie ciesze ze syn dopiero poszedl do przedszkola w wieku 2 5lat.
A jakimi opiniami cieszy sie ten zlobek?
nie znam zbyt wielu opinii, ale znajoma jest zadowolona
Jejku to musi tam byc okropnie duzo tej plesni skoro juz po dwoch godzinach malutkiej juz ciuchy przesmierdly
No właśnie...
Powiem Ci Aniu szczerze, że jestem w szoku z organizacji dni adaptacyjnych w Waszym żłobku. Mój synek też od 1 września zaczął adaptację w rzeszowskim również publicznym żłobku, ale cała organizacja wyglądała zupełnie inaczej. Jest tam 8 grup po około 20-25 dzieciaków. Nasza grupa dzieciaczkow mających 9 i 10 miesięcy została podzielona na 5 osobowe grupy na okres adaptacji. Tak aby każda opiekunka a jest ich 5 na grupę podczas adaptacji zajęła się tylko jednym dzieckiem. Każda taka 5 osobowa grupka miała wyznaczona godzinę i dzievko zostawiliśmy na 1 godzinę. Mój synek jest strasznie mamusiny i w ogóle cycuś i koniec 🙂 a bez problemu się tam bawił. Przez 3 dni nic nie płakał w przeciwieństwie do mnie. Niestety mamusie tak mają. Ale to że nie płakał zawdzięczamy tylko tym Paniom i organizacji, bo nie było a grupach ryku, płaczu itp. Czasami jakieś dziecko zapłakało ale to tylko takie bardziej marudzenie było. Gorzej było w grupach dzieci półtora roku i w górę. Takie dzieciaki są już bardzo mądre i trudniej to przeżywają. U nas boję się że jak etap zaciekawienia minie to wtedy zacznie się płacz. Póki co stopniowo wydłuzamy czas adaptacji. A kwestia zapachu pleśni, to już w ogóle jestem w szoku, bo żłobki państwowe podlegają większej kontroli niż prywatne. Działaj i bądź dzielna mamusiu 🙂 to wszystko minie, to najlepsza rada jaką usłyszałam na każdy trud macierzyńskiej drogi 😀
oj to zazdroszczę takiej super adaptacji w miejskim żłobku, ale to tylko pokazuje że można i da się zrobić to łagodnie, tylko trzeba chcieć, a u nas wyszli z założenia że dzieci ryczą i już, a wszyscy są na jedną godzinę i o
10 połowa do domu i z głowy
Nasz synek idzie dopiero od października do żłobka...ciekawe co to będzie 🙁
oby było lepiej niż u nas, trzymam kciuki ;)
@@AnnaTurek dziękuję 😘