Wniosek postawiony na samym początku materiału o tym że inflacja jest dobra ponieważ napędza obrót gospodarczy jest błędny gdyż opiera się na założeniu, że kupujący zawsze posiada środki finansowe wystarczające do zapłaty rynkowej ceny. Takie założenie może być prawdziwe w przypadku dóbr których wartość nie przekracza wartości bieżącego dochodu którym dysponuje strona mająca zamiar dokonać zakupu w danym okresie czasu np. miesiąca kalendarzowego, albo takich na których zakup środki zostały już zakumulowane. Przykładowo i oczywiście upraszczając, jeżeli w styczniu danego roku ulubiony zespół mojej żony wydał płytę, przy czym wiem że płyta do końca roku w wyniku inflacji zdrożeje ale stać mnie na jej zakup już w styczniu, to rzeczywiście bardziej opłaca się ją kupić od razu niż czekać z prezentem na święta. Z kolei kupując tę płytę od razu a nie jako prezent świąteczny za 11 miesięcy, spowoduję szybszy wpływ środków na rachunek zespołu i zwiększę jego zysk, który może być szybciej zainwestowany np. w nagranie kolejnej płyty, promocję, trasę koncertową czy cokolwiek innego (czy jak autor woli - "obopólne wzbogacenie się"). W takim przypadku inflacja stymuluje popyt, gdyż jest czynnikiem przyśpieszającym obrót - bardziej opłaca mi się wymienić dobra podlegające inflacji (pieniądz) na dobra niepodlegające inflacji (wartość artystyczna) w pierwszym możliwym terminie, niż czekać na święta. Warunek dla zaspokojenia potrzeby posłuchania muzyki jest jednak jeden - musi mnie być stać na zapłatę ceny za tę płytę już w chwili zaistnienia potrzeby, czyli w chwili wydania płyty. To co zostało jednak pominięte to dobra i usługi, których cena przekracza możliwość sfinansowania ich odbiorcy z bieżących dochodów. Znowu przykładowo, załóżmy że oprócz płyty żona chciałaby również mieszkać ze mną we własnym mieszkaniu zaraz po ślubie. Potrzeba powstaje zaraz po ślubie, jednak w tym wypadku nie mogę zaraz po ślubie zapłacić ceny mieszkania z bieżących dochodów. Do zapłaty ceny mieszkania potrzebuję zatem środków, które mogę zakumulować przeznaczając na ten cel bieżące środki w dłuższym okresie czasu, w pominiętym w materiale procesie zwanym oszczędzaniem (tak jest coś takiego a nie tylko kredyt). Inflacja powodując w tym przypadku wzrost cen mieszkań (albo raczej obniżanie wartości moich oszczędności) przesunie w czasie realizację potrzeby i sprawi że przez dłuższy okres czasu posiadając potrzebę zakupu mieszkania nie wygeneruję żadnego popytu. Inflacja zatem w stosunku do dóbr, których cena przekracza bieżący dochód grupy docelowej powoduje zatrzymanie obrotu gospodarczego - mieszkanie drożeje, a zatem moje oszczędności osiągną cenę mieszkania w późniejszym terminie niż w przypadku braku inflacji, a tym samym deweloper później otrzyma zapłatę ceny. Można oczywiście argumentować za wzięciem kredytu, który pozwoli na szybszą zamianę potrzeby w popyt (szybciej będzie mnie stać na mieszkanie), w tym przypadku jednak jestem zmuszony do zapłaty ceny oraz odsetek od kredytu. "Obopólne wzbogacenie się" polegać zatem w tym przypadku będzie na wzbogaceniu się dewelopera, który otrzyma zapłatę ceny oraz banku, który otrzyma zapłatę odsetek od kredytu, natomiast ja jako odbiorca dobra będę zmuszony do poniesienia wyższych kosztów, a to w moim pojmowaniu nazywa się już stratą. Zauważyć wypadałoby przy tym, że jedna ze stron takiego "obopólnego wzbogacenia się" tj. udzielający kredytu bank nie produkuje w procesie zakupu mieszkania absolutnie niczego poza większą ilością pieniądza zwiększając tym samym inflację i hamując obrót. Kończąc - tak interesuję się finansami tylko na niby więc jako ignorant i dyletant rzucam wyzwanie profesjonalnemu i światłemu autorowi - proszę łaskawie sfalsyfikować powyższe stwierdzenia o podstawowym błędzie w przedmiotowym materiale, zakładającym że ludzie zawsze mają dochody na zakup dóbr albo odpowiednie oszczędności i wytłumaczyć mi jaki pozytywny i pożądany wpływ ma inflacja na to że ludzie kupią miskę ryżu ale poza ich zasięgiem pozostaną dobra odznaczające się większą ceną, która często jest skorelowana z większym stopniem skomplikowania ich wytworzenia. Tylko bez erystycznych sztuczek o pominięciu w moim przykładzie szeregu czynników itp., bo w materiale też ich nie ma.
Rosnąca cena dóbr (inflacja) nie jest uzależniona od dochodu pojedynczego gospodarstwa domowego, tylko od równowagi popytu i podaży. Jeśli cena przekracza możliwość sfinansowania ich odbiorcy z bieżących dochodów to problem ma odbiorca i sam musi myśleć jak zwiększyć dochody aby było go stać na zakup danych dóbr. Przez inflację (i realne ujemne stopy procentowe) "klasyczne" oszczędzanie, czyli odkładanie pieniędzy na lokacie jest nieopłacalne, ale za to finansowanie potrzeby kredytem tak - bo w czasie przez (dzięki) inflacji, zaciągnięty dług się dewaluuje. Jednocześnie cyrkulacja pieniądza się zwiększa, co zwiększa produktywność itd. Nie oznacza to, że warto teraz zaciągać długi i finansować swoje życie kredytami - dług jest dobry kiedy coś produkuje i zyski przewyższają odsetki jakie za niego trzeba płacić. Jeśli z kolei ktoś chce oszczędzać to musi sięgnąć do innych alternatyw (nie lokaty), gdyż właśnie przez tą inflację oszczędności z roku na rok są coraz mniejsze. Jak mądrze oszczędzać pieniądze - o tym mówimy właśnie na naszym kanale, bo inwestowanie pieniędzy to nie spekulacja, tylko dostosowywanie się do bieżących warunków. Nie trzeba od razu wchodzić "pełną parą" na giełdę, możliwości do oszczędzania i korzystania na bieżących zależnościach gospodarczych jest dużo.
Świetny filmik, zgadzam się z wami... Od kilku lat inwestuje i widzę jak jest... Wszędzie na TH-cam straszą tą inflacją. Wszystko wcześniej zamrozili lokdaunami to teraz jak ludzie rzucili się na zakupy to wszystkiego brakuje...Samo podnoszenie wam płacy minimalnej generuje że produkty sprzedawane przez producentów są droższe... Ropę i gaz też mniej pompowali przez covvid teraz jak wszystko wyszło to zwiększył się popyt więc...podrożało
Bo on pitoli kocopoły, inflacja zawsze jest negatywna, bo to okradanie ludzi z siły nabywczej waluty na którą ciężko pracują. Historia już to wiele razy udowodniła, nawet Ty udowodniłeś to w dwóch zdaniach. Ale impotenci ekonomiczni nie rozumieją, że płace rosną wolniej niż spada siła nabywcza.
Co w takim razie z inflacja związana z wzrostem cen energii, gazu ziemnego i ropy naftowej, przeciez te surowce maja wpływ na każde dobro ktore kupujemy. Ceny energii beda rosły przez wiele najbliższych lat. To moze miec istotny wpływ na utrzymującą sie inflację.
Wzrost kosztów produkcji prądu z elektrowni węglowych być może będzie rósł, ale gaz, ropa? W dłuższej perspektywie kontynuacji takiej dynamiki nie powinno być.
Oczywiście, że CPI nie jest zmanipulowany... Natomiast odwoływanie się do niego jest manipulacją, bo mylone są tu podstawowe pojęcia. Wzrost cen konsumpcyjnych absolutnie nie jest tym samym co inflacja - inflacja w swojej podstawowej definicji to spadek wartości nabywczej pieniądza (poprzez wzrost bazy monetarnej), który jest jednym z czynników wzrost cen. Jak można mówić, że szok podażowy, lub wzrost cen paliwa powoduje inflację? One powodują co najwyżej przejściowy wzrost cen - w normalnych warunkach rosnąca cena spowodowana niedoborem podaży daje znak producentom do zwiększenia obrotów. Normalne natomiast nie jest to, że ilość pieniądza się zwiększa znacząco ponad wzrost gospodarczy, ani to że usilnie pcha się je do obiegu w konsumpcję.
Inflacja jest po prostu wynikiem okradania ludzi. Oczywiście prawdą jest, że napędza ona rozwój gospodarczy, ale napędza go dlatego, że ludzie są okradani i muszą ciągle pracować, żeby osiągnąć swój cel. Załóżmy, że ktoś chciał sobie coś kupić. Pracował na to kilka lat, ale nagle rząd dodrukował. W wyniku tego ceny idą w górę, i tego kogoś nie stać już na zakup tego przedmiotu, bo rząd go pośrednio okradł. Człowiek, który został okradziony musi zazwyczaj nadal pracować, jeżeli chce osiągnąć swój cel. Dlatego inflacja napędza rozwój gospodarczy. 😃
Róbcie to co robicie dalej bo robicie to dobrze :) Nie słuchajcie się ludzi typu że usuwają subskrypcje bo coś im się nie podoba :) Bo to będzie najbardziej głupie posuniecie :) Pozdrawiam i życzę by wasze filmy były tylko lepsze :)
Bardzo lubię Wasz kanał, ale dzisiaj nie mogę się zgodzić z wszystkimi argumentami. Po pierwsze przeciętny Kowalski nie inwestuje na giełdzie tylko trzyma pieniądze w banku. Czyli w świecie ujemnych realnych stóp procentowych de facto z każdym rokiem jego oszczędności tracą siłę nabywczą. Drugą kwestia to zadłużenie państw. Przecież w przypadku takich krajów jak Grecja, Włochy czy nawet Francja spłata zadłużenia jest praktycznie niemożliwa, państwa te zadłużają się dużo szybciej niż inflacja dewaluuje długi. Rzekłbym nawet, że luźna polityka monetarna jest jedną z głównych przyczyn zadłużenia. Przecież liczy się wynik wyborów a długami zajmą się następcy, przy okazji inflacja je trochę zmniejszy. Więc tak naprawdę przeciętny obywatel w krótkim terminie coś tam zyskuje na różnych dodatkach socjalnych ale w długim terminie jego siła nabywcza spada, właśnie przez luźną politykę monetarną i inflację. Minusów inflacji jest jeszcze sporo, ale dzięki za inne spojrzenie na ten temat 😉
"Bardzo lubię Wasz kanał, ale dzisiaj nie mogę się zgodzić z wszystkimi argumentami. Po pierwsze przeciętny Kowalski nie inwestuje na giełdzie tylko trzyma pieniądze w banku. Czyli w świecie ujemnych realnych stóp procentowych de facto z każdym rokiem jego oszczędności tracą siłę nabywczą. Drugą kwestia to zadłużenie państw. Przecież w " czytając twoje zdanie mam wrażenie jakbyś czegoś nie zrozumiał do końca :)
Inflacja nigdy nie jest dobra dla zwykłych obywateli ponieważ tracimy siłę nabywczą pieniądza, Pracujemy coraz więcej aby móc kupić ciągle te same produkty. Teraz pracujemy więcej aby móc zrobić opłaty za mieszkanie oraz rachunki nie mówiąc już o żywności. A Mikołaj w tym roku może być ubogi.
od 9:00 całkowicie błędna interpretacja. Pozycja "żywność i napoje" na 2021 rok wzrosta i autor interpretuje to tak że "można to interpretować tak, że żywność i napoje zdrożały" dlatego zajmują więcej miejsca w koszyku. Jest to nieprawdą. prawdą jest, że w czasie pandemii po prostu zmienił się koszyk, spadła ilość innych dóbr w koszyku, choćby tych z kategorii paliwa i transport oraz hotele. Podkreślić należy że wagi na dany rok bierze się z poprzedniego roku. Dlatego też podczas wyliczania inflacji na 2021 waga kategorii paliwa i transport jest mniejsza co dziś gdy ten transport zajmuje już praktycznie tyle co przed pandemia zaniża odczyt inflacji. Paliwa zdrożały znacznie więcej ale wpływ na odczyt i flacji jest niższy poprzez niższą wagę w koszyku pomimo tego że zużywamy ich już tyle samo co przed pandemia. za rok wzrośnie waga paliw (duże zużycie w tym roku) ale rajd cenowy będziemy mieli już za sobą. Paliwa będą już trzymały mniej więcej stały poziom ceny. za to w przyszłym roku zmniejszy się kategoria "żywność" bo w tym roku znacząco w koszyku rozpychają się paliwa. niestety w przyszłym roku żywność będzie prawdopodobnie drożeć znacznie bardziej ze względu na jej braki które może spowodować obecny wzrost cen nawozów. I znów największy rajd ceny odbędzie się przy zaniżonym udziale wagi. Przypomnijmy wagi brane są z roku poprzedniego.
No Idac tym tropem to w XIX wieku mielismy jakas zapasc gospodarcza bo Pieniadz byl deflacyjny. Ogolnie zaprzestalem ogladania Po wstepie, zbyt wiele bledow. Lapka w dol, moze w nadchodzacym Roku bedzie lepiej.
@@socjalistycznynawoz5759 w takim razie powinieneś wiedzieć, że dodruk pieniądza nie jest kluczowym czynnikiem inflacyjnym, skoro to dziś jest on najwyższy a inflacja dużo niższa niż "za twoich czasów" :)
@@tyszq wszystko przed nami... Na razie, to tylko dywagacje 6 czy 12%... Ja musiałem decydować co kupić do jedzenia czego nie... Nie do wytłumaczenia człowiekowi który twierdzi że inflacja jest ok!?
Nie korzystamy z IKE i IKZE, co ale nie znaczy, że jest to "złe". Dla większości osób IKE i IKZE jest bardzo dobrą okazją do skorzystania z ulg, jakie te konta dają. My po prostu ze względu na ograniczenia jakie te konta mają, nie korzystamy z IKE lub IKZE.
Mam uwagę do fragmentu z 13:39 o starzejącym się społeczeństwie jako czynnikiem deflacyjnym. Jest to niepełna prawda, bo prawidłowa odpowiedź, jak zawsze, jest "to zależy" :) starzejące się społeczeństwo jest czynnikiem deflacyjnym, kiedy ponadprzeciętna część społeczeństwa wchodzi w wiek produkcyjny. Jednak to samo stwierdzenie zamienia się w czynnik inflacyjny, kiedy ta ponadprzeciętna część społeczeństwa przechodzi na emeryturę i już nie będzie produkować a tylko konsumować, a najmłodsza część społeczeństwa nie jest w stanie wypełnić "luki" w sile roboczej. Przy okazji dodam od siebie stwierdzenie, że demografia Chin była jednym z bardziej znaczących globalnych czynników deflacyjnych w XXI wieku. Jednak combo w postaci chińskich robotników przechodzących na emeryturę w połączeniu ze słynną polityką jednego dziecka będzie teraz czynnikiem rozlewającym inflację na świat. Nadzieja jest w dalszym rozwoju wydajności pracy, ale też w młodych narodach afrykańskich :)
@@pamietnikgieldowy Tak. Ale jest wspomniane mimochodem i zupełnie pominięte pośród głównych czynników. A wzrost podaży pieniądza to jeden z głównych czynników inflacyjnych.
@@MoneciarzYT mówi się że tak jest, ale faktycznie tak nie jest ;) - wystarczy spojrzeć na minione 10 lat, żeby to potwierdzić. Jaka byłaby inflacja (deflacja) gdyby dodruku w ogóle nie było? Inflacja też jest procentem składanym i dlatego tylko wygląda, że jest "rekordowo duży dodruk", ale tak nie jest ;) Właściwie jest to kolejny przykład naginania wpływu luzowania monetarnego na inflację, do jakich sięgają media, ale to temat na oddzielny odcinek.
@@MoneciarzYT MMT to tylko odwrócenie zależności w modelu finansowym. Te dwa zdanie są tożsame : MMT : Dodruk pieniądza nie powoduje inflacji jeżeli przyczynia się do tworzenia dóbr. MMT to samo zdanie logiczne ale zapisane inaczej : "Do tworzenia dóbr przyczynia się dodruk pieniądza, który nie powoduje inflacji" Klasyczna : Brak dodruku pieniadza nie spowoduje deflacji, jeżeli nie zwiększy się produkcji. To jest ta sama relacja tylko w odwróconej logice i odwróconej relacji ;) Nie MMT jest problemem tylko bzdurne wnioski wymyślane pod publikę. Bo łatwiej prezentować zalety a ukrywać wady ze zbioru wiedzy, który nie każdy rozumie. A mniej ludzi zrozumie już trudne tematy w odwróconej logice odwróconych zależności.
Panowie, co za bzdury opowiadacie. Inflacja jako coś dobrego? 3% rocznego spadku siły nabywczej to zachęta do kupowania dóbr przemysłowych? Może jednak bogacenie się, zwiększanie oszczędności a potem zdrowa komsumcja. To jest jakieś Keynesowskie podejście, jakoby popyt generował wzrost gospodarczy.
Ps. Co do Pana, którego cytujecie. Możecie tam wstawić każdego innego Kaczyńskiego. Podatek inflacyjny nakładany na obecne i przyszłe pokolenia w imię czego? Bez żadnego dowodu, bo czasu nie da się cofnąć. My wiemy lepiej.
Jest tylko jedena przyczyna inflacji, zwiększenie podaży pieniądza. Całe to tłumaczenie to mieszanie w głowach ludzi. Bizancjum przez 800 lat miało walutę i istniało bez inflacji
Tak tak. Tak sobie tlumacz inflacje jako coś dobrego. Zupełnie błędne rozumienie wolnego rynku. Jeśli potrzebuję danego dobra, które chce kupić i ono jest wartościowe - kupuję. Natomiast tłumaczenie ze dzięki inflacji jesteśmy zmuszani do kupna czegoś ze względu na strach przed utratą oszczędności- i to jest niby dobre... sory stary, nie kupuję tej bajki :)
tak każą nauczać twórcy nowych religii, w skrócie róbcie to co wam każemy bo inaczej będzie koniec świata, oczywiście twórcy religii czerpią z tego korzyści, drukują -mądre księgi- i nasyłają na ludzi swoich misjonarzy, mieliśmy przykłady ostatnio: - kowidianie uczyli, że dzieci muszą oddychać przez szmatkę w szkołach / przedszkolach, bo inaczej będzie koniec świata - global warming - globalne ocieplenie - trzeba nakładać opłaty i podatki bo inaczej będzie koniec świata - *czy chociażby inflacja, walczmy z końcem świata i deflacją, bo inaczej będzie koniec świata* _kolejne przykłady, to jedząc mięso mordujesz ludzi, nie wyszczepiając się zagrażasz innym - tak to właśnie wyrocznie i kapłani nowych religii manipulują ludźmi od tysięcy lat, przy czym wtedy końce świata miały sprowadzać zaćmienia Słońca... No i walczyli też z klimatem, sprawiając rytualnie np wylewy Nilu, opady deszczu czy inne podobne głupoty, o dziwo nosili przy tym maski_ 😂 Tak więc zdejmowanie siły nabywczej oszczędności (=kradzież) jest dobra... pytanie *dla kogo jest dobra, dla kogo jest korzystna*
~ 2:20 początek jest przerażający - *stwierdzono bowiem, że wyciąganie ludziom pieniędzy z portfela (zdejmowanie siły nabywczej z oszczędności) jest dobre, jest korzystne... 🤦🏻♂️ oczywiście rozumiem tych którzy z tego korzystają i wykorzystują misjonarzy tej religii, by ci nieśli (nie)swoją ewangelię, że kradzież pieniędzy jest dobra... No ale jednak odrobinę przyzwoitości można by przypuszczać, że deflacja jest zła, ponieważ ludzie odłożą zakupy _"na za rok, bo będzie taniej"_ *złóżmy że popsuje się samochód - przecież po co naprawiać, można przecież podejść 20 km "z buta", rowerem, autobusem lub "na stopa" naprawa lub kupno nowego za rok będzie mniej kosztowna* *pękła podeszwa w butach - mamy dziurawe buty, przecież można chodzić w dziurawych (piszę ten komentarz 6.grudnia akurat spadł śnieg), za rok buty będą tańsze* *popsuła się pralka - przecież za rok będzie tańsza, można przecież pójść nad rzekę robić pranie... w dziurawych butach* *popsuł się kibelek w domu, pękła ceramika - nie wiem czemu, impreza się udała, ktoś śpiewał/a... kibelek za rok będzie tańszy, po co wymieniać teraz* 😂 itp itd
3 ปีที่แล้ว +2
Czyli to deflacja powinna być pożądana, a nie inflacja? Proszę sobie sprawdzić co działo się z gospodarką kiedy była deflacja - przykład historyczny 1929 - 1933. Deflacja powoduje, że rośnie dług, spada opłacalność produkcji, spada konsumpcja, a to napędza recesję itd.
@ zabawy w odwracanie kota ogonem mają niewiele sensu, gdyż nadal odwracamy kota pytanie czy deflacja *wywołała problemy roku 1929 i recesję* czy może recesja spowodowana była bańką finansową, a następnie pęknięcie spowodowało recesję i deflację Mamy środowisko inflacyjne od zawsze za naszego życia i co się dzieje z długiem? *bo jakoś nie wygląda na to żeby nie rósł*
Inflacja to nie jest coś dobrego.. Chyba że jest się dłużnikiem jak skarb państwa.. Przykład: oszczędzasz na emeryturę uzbierałeś 100k żeby mieć na leki i czynsz. Inflacja w tym roku to 6% czyli w ciągu roku straciłeś wartość nabywcza pieniądza wynoszącą 6 k. Czy zapłaciłeś ogromny podatek inflacyjny mimo że oszczędzając płacisz jeszcze podatek Belki.. Jednym słowem jako obywatel jesteś okradany regularnie i twoja poduszka finansowa ciągle się kurczy... No ale gospodarka się rozwija.. No pewnie bo jak chleb będzie kosztował 20zl a nie 5zl to piekarz sobie zarobi i wyda na coś innego i cyrkulacja pieniądza będzie większa.. Ale czy nie lepiej by chlep był coraz tańszy? Bo niby mamy nowe metody produkcji zwiększenie wydajności etc. Jakby chlep kosztował 3 zł to może ktoś by kulil jeszcze wędlinę i musztardę a potem zabrał dzieci do cyrku i stać by go było na kupienie książki co miesiąc i zabrałby żonę do teatru? Jak coś jest tanie to się lepiej sprzedaje więc cyrkulacja wzrasta. Deflacja jest dla nas dobra. Ale państwo by zbankrutowało więc trzeba takimi filmikami robić ludziom wodę z mózgu..
Co za bzdury. Samochody nowe i używane drożeją 20-25% rocznie. Gdzie Pan to masz w tym koszyku inflacyjnym? Pójdź Pan na pierwszą lepszą budowę czy do pierwszej z brzegu fabryki, zobacz jakie są wzrosty kosztów i jak to zaczyna przekładać na wzrost cen i dopiero opowiadaj takie pierdoły.
Używane auta tanieją, bo ceny się nie zmieniają, a pieniądz tanieje. Nie zauważyłem wzrostu cen używek w przeciągu ostatnich 2 lat. Mamy istną nadpodaż samochodów. Średnio na gospodarstwo domowe przypadają 2 samochody. Coraz częściej wszystkie osoby zajmujące gospodarstwo mają własny samochód. Teściowe, mąż, żona, syn, córka. Nie ma gdzie ich parkować. Miasta stoją w gigantycznych zatorach.
Co roku wymianiamy około tysiąca rocznych i dwuletnich aut. Do tej pory sprzedawaliśmy je ze stratą około 20%. To naturalne, auta się zużywają, pojawiają się nowe modele. Ten rok to szaleństwo. Składa się na to rajd cen surowców, polityka UE dot.emisji spalin, przestoje w fabrykach itd. W efekcie 2-letnie samochody sprzedajemy powyżej obecnych cen nowych aut w salonach. Brzmi niemożliwie - a jednak. Do tego cenniki aut nowych są znieniane dosłownie co 2-3 miesiące dając sumarycznie horrendalne wzrosty. I ponawiam pytanie - gdzie Pan to masz w tym koszyku inflacyjnym.
No niestety nie mozna się zgodzić, że lekka inflacja jest dobra. To keynsistowskie bzdury. Naturalna jest deflacja, która zachęca do oszczędzania i powstrzymywania się od wydawania pieniędzy. To napędza gospodarkę, bo ludzie i tak wydadzą na rzeczy niezbędna, a inflacja zachęca ich do rozrzutności.
@@mrbeckham666 niech idzie do T21 i jemu podobnych. Ja już od T21 się wyleczyłem, bo wystarczyło nakryć go na kilku manipulacjach danymi i poczytać bloga od początku by widzieć, że jego predykcje są bardzo kiepskie. Od 10 lat powtarza o upadku dolara ...
Tylko klasa średnia charakteryzuje się właśnie tym, że posiada już wszystko czego potrzebuje do podniesienia standardu życia. Jakim cudem szybsze kupienie dobra ma wpłynąć pozytywnie na klasę średnią? :D
@@piotrdrozdzowski8567 A weź, Twoja odpowiedź zachęciła mnie do przypomnienia sobie tego filmiku i tym razem odpadłem na 10:40. Gdzie autor mówi o sytuacji gospodarczej która się poprawiała do koronawirusa... Ale nie wspomniał już, że wtedy była właśnie deflacja XD Swoja droga filmik bardzo słabo się starzeje, a ja właśnie kupiłem jedzenie dla psa za 10% drożej niż miesiąc temu (20% drożej niz rok temu), co oczywiście według autora wzbogaciło moją osobę i pomogło gospodarce polskiej.
Ludzie winią PiS, PO, SLD, prezesa NBP za inflację, a jakoś nie widzą tego, że to oni często przyczyniają się do wzrostu inflacji. Jeden z wielu przykładów wzrostu cen z tego roku, to wzrost cen stali, styropianu, drewna, itd. Ceny momentalnie poszły do góry. A w mojej okolicy nigdy wcześniej (a mieszkam tu 11 lat) nie widziałem tylu budowanych się domów. Normalnie wyrosły jak grzyby po deszczu. Kto to budował? Kaczyński? Nie, w większości Kowalski, Nowak, bo to domy prywatne, a nie osiedla deweloperskie. To Kaczyński napędził wzrost cen materiałów budowlanych czy my? No jasne, że my i nawet niskie stopy procentowe niewiele tu dały, bo wiele z tych inwestycji były realizowanych za GOTÓWKĘ, a nie na kredyt :)
mnie zawsze rozpierdala to że ludzie myślą że rząd jest w stanie kontrolować wszystko :) Jak widzę komentarze tutaj co nie których to naprawdę aż serce boli jak ludzie mają dziwne myślenie i za większość rzeczy winią rząd np :) Naprawdę śmieszne to jest :) Zadajcie sobie jedno pytanie jakby to wyglądało gdyby rząd i inflacja nie istniała myślicie że naprawdę byłoby tak pięknie ? :) Ruszcie trochę głową czasami pomyślcie trochę dalej a nie tylko rząd i PIENIĄDZE.
Uwaga kasuja komentarze które podważają ich wprowadzanie w błąd.
3 ปีที่แล้ว +2
Nie kasujemy komentarze - chyba że są obeaźliwe. Byłoby też nielogiczne kasowanie komentarzy i zostawienie tego jednego, który twierdzi, że to robimy. Niektóre komentarze TH-cam sam kasuje.
@ mój komentarz nie był obraliźliwy, a wskazywał zakłamanie płynące z tego video, TH-cam nie miałby interesu, aby kasować coś co nie narusza zasad i nikogo nie obraża, wy owszem.
3 ปีที่แล้ว +3
@@s-gutowski nam też nie zależy na kasowaniu komentarzy, bo każdy komentarz zwiększa zasięgi ;) TH-cam filtruje według jakiegoś algorytmu i jak wpadnie w sitko, komentarz się nie pokazuje. Proponujemy po prostu napisać komentarz drugi raz - w naszym filmie nie ma informacji "zakłamanych" i każdy ma prawo do przedstawienia swojego punktu widzenia, więc każdy komentarz jest mile widziany :)
wystąpię jako adwokat diabła: *komentarze z jutuba po prostu znikają przy czym... one często się po prostu nie zapisują, są wprawdzie widoczne dla autora, jednak Appka nie zawsze je zsynchronizuje/wyśle i po ponownym sprawdzeniu ich po prostu *nie ma* po zalogowaniu na konto przez komputer, sprawdzając w historii po prostu niektóre komentarze nie istnieją tak jakby nigdy nie zostały napisane, czyli znikają bezpowrotnie i jest to tak zwany *fakt autentyczny, bo to się zdarza* i ja obstawiam, że jest to właśnie *błąd synchronizacji* w innych Appkach okazjonalnie również bywają takie -atrakcje- przy czym np notatkę można odzyskać gdyż kopia często istnieje w pamięci podręcznej urządzenia, na którym taka notatka została napisana
Troszkę to takie pierd..... bogatego chłopczyka który ma zasobny portfel, przeczytał sporo książek, porozmawiał z wieloma ludźmi (zamożnymi) i próbuje wytłumaczyć klasie średniej i niższej że droższy produkt i usługi przy tych samych zarobkach to tak naprawdę piękna sprawa i nie ma się czym przejmować - zejdź na ziemie przyjacielu !
Na czyje zlecenie ten materiał nagrałeś i za jakie pieniądze?!! Zamiast powiedzieć jak jest naprawdę - czyli inflacja to złodziejstwo, zwykła bandycka kradzież - to Ty usprawiedliwiasz rządzących zlodziei dorabiając te ideologie i bzdury, których uczą w szkole, a otumanione masy to kupują!!! Lepiej byś nagrał materiał co by było z gospodarką, gdyby zlikwidować całkowicie oprocentowanie pieniądza!!! Pozdrawiam wszystkich obudzonych i nie dających się zwieść 😀
Ale bzdury opowiadasz. Jakbym miał nawet 100-procentową pewność, że jedzenie będzie kosztować mniej za rok, to i tak nie zdecydowałbym się na śmierć głodową.
2 ปีที่แล้ว +2
Deflacja powoduje spadek konsumpcji i wzrost zadłużenia, to z kolei doprowadza do depresji gospodarczej. Najbardziej znany przykład to lata 30 XX wieku w USA - wileki krach gospodarczy, który do dzisiaj służy jako największy straszak. Drugi przykład to Japonia po 1990 roku: stracone trzy dekady, a gospodarka do dzisiaj "walczy ze skutkami deflacji".
@ W jaki sposób deflacja powoduje wzrost zadłużenia? Jeżeli wiedziałbym, że nieruchomości potanieją to nie brałbym na nie kredytów tylko zbierałbym żeby kupić za gotówkę.
@ Poza tym wątpię że ktokolwiek czekałby rok by kupić sobie nowy telefon 2% taniej. Oczywiście jakby ceny spadały każdego dnia o 10%, to ludzie odwlekaliby zakupy i byłoby to równie szkodliwe co hiperinflacja. No ale to są skrajności.
2 ปีที่แล้ว +2
Inflacja dewaluuje dług - dlatego też stopy procentowe są niższe od poziomu inflacyjnego. Deflacja to dokładna odwrotność i dlatego jest poważnym problemem dla gospodarki opartej na długu.
@ Realne negatywne stopy procentowe to patologiczna sytuacja, która pojawiła się na szeroką skalę dopiero po kryzysie finansowym z 2008 roku. To nic innego jak największa grabież i transfer bogactwa w historii ludzkości od najbardziej produktywnych podmiotów gospodarczych posiadających kapitał do dłużników. Prowadzi to do zubożenia osób, które ciężką pracą dorobiły się większych pieniędzy i nieefektywnej alokacji wartości, która została im odebrana. Gdybyśmy mieli zdrową gospodarkę wolnorynkową, to nigdy do takich sytuacji by nie doszło. Niestety "niezależne" banki centralne wolą sterować na siłę rynkami pieniężnymi i rynkiem długu i coraz bardziej manipulować gospodarką, odwlekając moment, w którym rynek wywoła kryzys gospodarczy i spróbuje oczyścić się z tego całego bagna, w którym się znalazł. Recesja i krach na giełdzie byłaby w tym przypadku niczym detoks alkoholika - na krótką metę nie jest to nic przyjemnego, ale w dłuższym terminie przynosi więcej korzyści niż strat. Niestety żaden polityk nie chce, by doszło do tego podczas jego zmiany i dlatego naciska się na banki centralne, by ciągle odwlekały w nieskończoność ten moment poprzez ciągłe obniżanie stóp i drukowanie pieniędzy. Gdybyśmy mieli rzeczywiście wolny rynek i gospodarkę, to stopy procentowe ustalane byłyby przez popyt i podaż, zgodnie z równaniem Fischera i nikt nie chciałby podejmować ryzyka dla straty. Ale tak nie jest, żyjemy w świecie gdzie banki centralne za wydrukowane pieniądze skupują obligacje rządowe i za pomocą określonych narzędzi interwencjonistycznych utrzymują stopy w odpowiednim przedziale, ustalonym przez jednego lub drugiego starego piernika. Prawda jest taka, że w długim terminie bogactwo może powstać jedynie poprzez wzrost produktywności i innowacje, a nie poprzez sztuczki z pieniądzem. Keynes tego nigdy nie zrozumiał.
Wniosek postawiony na samym początku materiału o tym że inflacja jest dobra ponieważ napędza obrót gospodarczy jest błędny gdyż opiera się na założeniu, że kupujący zawsze posiada środki finansowe wystarczające do zapłaty rynkowej ceny. Takie założenie może być prawdziwe w przypadku dóbr których wartość nie przekracza wartości bieżącego dochodu którym dysponuje strona mająca zamiar dokonać zakupu w danym okresie czasu np. miesiąca kalendarzowego, albo takich na których zakup środki zostały już zakumulowane.
Przykładowo i oczywiście upraszczając, jeżeli w styczniu danego roku ulubiony zespół mojej żony wydał płytę, przy czym wiem że płyta do końca roku w wyniku inflacji zdrożeje ale stać mnie na jej zakup już w styczniu, to rzeczywiście bardziej opłaca się ją kupić od razu niż czekać z prezentem na święta. Z kolei kupując tę płytę od razu a nie jako prezent świąteczny za 11 miesięcy, spowoduję szybszy wpływ środków na rachunek zespołu i zwiększę jego zysk, który może być szybciej zainwestowany np. w nagranie kolejnej płyty, promocję, trasę koncertową czy cokolwiek innego (czy jak autor woli - "obopólne wzbogacenie się"). W takim przypadku inflacja stymuluje popyt, gdyż jest czynnikiem przyśpieszającym obrót - bardziej opłaca mi się wymienić dobra podlegające inflacji (pieniądz) na dobra niepodlegające inflacji (wartość artystyczna) w pierwszym możliwym terminie, niż czekać na święta. Warunek dla zaspokojenia potrzeby posłuchania muzyki jest jednak jeden - musi mnie być stać na zapłatę ceny za tę płytę już w chwili zaistnienia potrzeby, czyli w chwili wydania płyty.
To co zostało jednak pominięte to dobra i usługi, których cena przekracza możliwość sfinansowania ich odbiorcy z bieżących dochodów. Znowu przykładowo, załóżmy że oprócz płyty żona chciałaby również mieszkać ze mną we własnym mieszkaniu zaraz po ślubie. Potrzeba powstaje zaraz po ślubie, jednak w tym wypadku nie mogę zaraz po ślubie zapłacić ceny mieszkania z bieżących dochodów. Do zapłaty ceny mieszkania potrzebuję zatem środków, które mogę zakumulować przeznaczając na ten cel bieżące środki w dłuższym okresie czasu, w pominiętym w materiale procesie zwanym oszczędzaniem (tak jest coś takiego a nie tylko kredyt). Inflacja powodując w tym przypadku wzrost cen mieszkań (albo raczej obniżanie wartości moich oszczędności) przesunie w czasie realizację potrzeby i sprawi że przez dłuższy okres czasu posiadając potrzebę zakupu mieszkania nie wygeneruję żadnego popytu. Inflacja zatem w stosunku do dóbr, których cena przekracza bieżący dochód grupy docelowej powoduje zatrzymanie obrotu gospodarczego - mieszkanie drożeje, a zatem moje oszczędności osiągną cenę mieszkania w późniejszym terminie niż w przypadku braku inflacji, a tym samym deweloper później otrzyma zapłatę ceny. Można oczywiście argumentować za wzięciem kredytu, który pozwoli na szybszą zamianę potrzeby w popyt (szybciej będzie mnie stać na mieszkanie), w tym przypadku jednak jestem zmuszony do zapłaty ceny oraz odsetek od kredytu. "Obopólne wzbogacenie się" polegać zatem w tym przypadku będzie na wzbogaceniu się dewelopera, który otrzyma zapłatę ceny oraz banku, który otrzyma zapłatę odsetek od kredytu, natomiast ja jako odbiorca dobra będę zmuszony do poniesienia wyższych kosztów, a to w moim pojmowaniu nazywa się już stratą. Zauważyć wypadałoby przy tym, że jedna ze stron takiego "obopólnego wzbogacenia się" tj. udzielający kredytu bank nie produkuje w procesie zakupu mieszkania absolutnie niczego poza większą ilością pieniądza zwiększając tym samym inflację i hamując obrót.
Kończąc - tak interesuję się finansami tylko na niby więc jako ignorant i dyletant rzucam wyzwanie profesjonalnemu i światłemu autorowi - proszę łaskawie sfalsyfikować powyższe stwierdzenia o podstawowym błędzie w przedmiotowym materiale, zakładającym że ludzie zawsze mają dochody na zakup dóbr albo odpowiednie oszczędności i wytłumaczyć mi jaki pozytywny i pożądany wpływ ma inflacja na to że ludzie kupią miskę ryżu ale poza ich zasięgiem pozostaną dobra odznaczające się większą ceną, która często jest skorelowana z większym stopniem skomplikowania ich wytworzenia. Tylko bez erystycznych sztuczek o pominięciu w moim przykładzie szeregu czynników itp., bo w materiale też ich nie ma.
sto procent racji. Wkółko słysze ten argument, a nikt nie zastanawia się nad jego sensem. Dzieki za wpis!
Rosnąca cena dóbr (inflacja) nie jest uzależniona od dochodu pojedynczego gospodarstwa domowego, tylko od równowagi popytu i podaży. Jeśli cena przekracza możliwość sfinansowania ich odbiorcy z bieżących dochodów to problem ma odbiorca i sam musi myśleć jak zwiększyć dochody aby było go stać na zakup danych dóbr. Przez inflację (i realne ujemne stopy procentowe) "klasyczne" oszczędzanie, czyli odkładanie pieniędzy na lokacie jest nieopłacalne, ale za to finansowanie potrzeby kredytem tak - bo w czasie przez (dzięki) inflacji, zaciągnięty dług się dewaluuje. Jednocześnie cyrkulacja pieniądza się zwiększa, co zwiększa produktywność itd.
Nie oznacza to, że warto teraz zaciągać długi i finansować swoje życie kredytami - dług jest dobry kiedy coś produkuje i zyski przewyższają odsetki jakie za niego trzeba płacić. Jeśli z kolei ktoś chce oszczędzać to musi sięgnąć do innych alternatyw (nie lokaty), gdyż właśnie przez tą inflację oszczędności z roku na rok są coraz mniejsze. Jak mądrze oszczędzać pieniądze - o tym mówimy właśnie na naszym kanale, bo inwestowanie pieniędzy to nie spekulacja, tylko dostosowywanie się do bieżących warunków. Nie trzeba od razu wchodzić "pełną parą" na giełdę, możliwości do oszczędzania i korzystania na bieżących zależnościach gospodarczych jest dużo.
@@pamietnikgieldowy kolega tak jak napisał że interesuje się finansami tak tylko na niby więc powinieneś mu wybaczyć że nie zrozumiał 😁
Bardzo powierzchowny materiał z wątpliwymi argumentami.
Świetny filmik, zgadzam się z wami... Od kilku lat inwestuje i widzę jak jest...
Wszędzie na TH-cam straszą tą inflacją.
Wszystko wcześniej zamrozili lokdaunami to teraz jak ludzie rzucili się na zakupy to wszystkiego brakuje...Samo podnoszenie wam płacy minimalnej generuje że produkty sprzedawane przez producentów są droższe...
Ropę i gaz też mniej pompowali przez covvid teraz jak wszystko wyszło to zwiększył się popyt więc...podrożało
Dobry filmik, dzięki :)
U mnie w pracy w ciągu 2 lat towar zdrożał srednio o jakies 70%. Przychody są wyższe ok 50% czyli na przykładzie mojej pracy mamy recesje
Bo on pitoli kocopoły, inflacja zawsze jest negatywna, bo to okradanie ludzi z siły nabywczej waluty na którą ciężko pracują. Historia już to wiele razy udowodniła, nawet Ty udowodniłeś to w dwóch zdaniach. Ale impotenci ekonomiczni nie rozumieją, że płace rosną wolniej niż spada siła nabywcza.
Co w takim razie z inflacja związana z wzrostem cen energii, gazu ziemnego i ropy naftowej, przeciez te surowce maja wpływ na każde dobro ktore kupujemy. Ceny energii beda rosły przez wiele najbliższych lat. To moze miec istotny wpływ na utrzymującą sie inflację.
Wzrost kosztów produkcji prądu z elektrowni węglowych być może będzie rósł, ale gaz, ropa? W dłuższej perspektywie kontynuacji takiej dynamiki nie powinno być.
Oczywiście, że CPI nie jest zmanipulowany... Natomiast odwoływanie się do niego jest manipulacją, bo mylone są tu podstawowe pojęcia. Wzrost cen konsumpcyjnych absolutnie nie jest tym samym co inflacja - inflacja w swojej podstawowej definicji to spadek wartości nabywczej pieniądza (poprzez wzrost bazy monetarnej), który jest jednym z czynników wzrost cen. Jak można mówić, że szok podażowy, lub wzrost cen paliwa powoduje inflację? One powodują co najwyżej przejściowy wzrost cen - w normalnych warunkach rosnąca cena spowodowana niedoborem podaży daje znak producentom do zwiększenia obrotów. Normalne natomiast nie jest to, że ilość pieniądza się zwiększa znacząco ponad wzrost gospodarczy, ani to że usilnie pcha się je do obiegu w konsumpcję.
Nic dodać nic ująć 👌
Tak jak maseczki zdrożały kilkaset procent, a teraz są tańsze niż przed pandemią.
Inflacja jest po prostu wynikiem okradania ludzi. Oczywiście prawdą jest, że napędza ona rozwój gospodarczy, ale napędza go dlatego, że ludzie są okradani i muszą ciągle pracować, żeby osiągnąć swój cel. Załóżmy, że ktoś chciał sobie coś kupić. Pracował na to kilka lat, ale nagle rząd dodrukował. W wyniku tego ceny idą w górę, i tego kogoś nie stać już na zakup tego przedmiotu, bo rząd go pośrednio okradł. Człowiek, który został okradziony musi zazwyczaj nadal pracować, jeżeli chce osiągnąć swój cel. Dlatego inflacja napędza rozwój gospodarczy. 😃
Inflacja nie napędza realnego wzrostu gospodarczego.
czyli załóżmy że inflacja nie istnieje czy ceny dóbr by wtedy zostały takie same ? Oj bardzo w to wątpie.
@@mrbeckham666 myli Pan skutek z przyczyną
Róbcie to co robicie dalej bo robicie to dobrze :) Nie słuchajcie się ludzi typu że usuwają subskrypcje bo coś im się nie podoba :) Bo to będzie najbardziej głupie posuniecie :) Pozdrawiam i życzę by wasze filmy były tylko lepsze :)
Bardzo lubię Wasz kanał, ale dzisiaj nie mogę się zgodzić z wszystkimi argumentami. Po pierwsze przeciętny Kowalski nie inwestuje na giełdzie tylko trzyma pieniądze w banku. Czyli w świecie ujemnych realnych stóp procentowych de facto z każdym rokiem jego oszczędności tracą siłę nabywczą. Drugą kwestia to zadłużenie państw. Przecież w przypadku takich krajów jak Grecja, Włochy czy nawet Francja spłata zadłużenia jest praktycznie niemożliwa, państwa te zadłużają się dużo szybciej niż inflacja dewaluuje długi. Rzekłbym nawet, że luźna polityka monetarna jest jedną z głównych przyczyn zadłużenia. Przecież liczy się wynik wyborów a długami zajmą się następcy, przy okazji inflacja je trochę zmniejszy. Więc tak naprawdę przeciętny obywatel w krótkim terminie coś tam zyskuje na różnych dodatkach socjalnych ale w długim terminie jego siła nabywcza spada, właśnie przez luźną politykę monetarną i inflację. Minusów inflacji jest jeszcze sporo, ale dzięki za inne spojrzenie na ten temat 😉
Przecież w Grecji od lat jest deflacja :)
"Bardzo lubię Wasz kanał, ale dzisiaj nie mogę się zgodzić z wszystkimi argumentami. Po pierwsze przeciętny Kowalski nie inwestuje na giełdzie tylko trzyma pieniądze w banku. Czyli w świecie ujemnych realnych stóp procentowych de facto z każdym rokiem jego oszczędności tracą siłę nabywczą. Drugą kwestia to zadłużenie państw. Przecież w "
czytając twoje zdanie mam wrażenie jakbyś czegoś nie zrozumiał do końca :)
Szkoda że koszyk inflacyjny nie uwzględnia cen nieruchomości.....
O tym samym pomyślałem! Mieszkania za 300.000 zdrożały o 30%, ale maseczki za 5zł staniały o 50%. Bez maseczki można żyć pod mostem zimą nie.
Link do publikacji, już do niej nie kieruje :( W Google nie znalazłem. Czy ktoś ma aktualny link?
Inflacja nigdy nie jest dobra dla zwykłych obywateli ponieważ tracimy siłę nabywczą pieniądza, Pracujemy coraz więcej aby móc kupić ciągle te same produkty. Teraz pracujemy więcej aby móc zrobić opłaty za mieszkanie oraz rachunki nie mówiąc już o żywności. A Mikołaj w tym roku może być ubogi.
Co myslisz o prezesie tweetera ktory powiedzial ze w usa i na swiecie bedzie hiperinflacja?
14:24 ;)
od 9:00 całkowicie błędna interpretacja. Pozycja "żywność i napoje" na 2021 rok wzrosta i autor interpretuje to tak że "można to interpretować tak, że żywność i napoje zdrożały" dlatego zajmują więcej miejsca w koszyku. Jest to nieprawdą. prawdą jest, że w czasie pandemii po prostu zmienił się koszyk, spadła ilość innych dóbr w koszyku, choćby tych z kategorii paliwa i transport oraz hotele. Podkreślić należy że wagi na dany rok bierze się z poprzedniego roku. Dlatego też podczas wyliczania inflacji na 2021 waga kategorii paliwa i transport jest mniejsza co dziś gdy ten transport zajmuje już praktycznie tyle co przed pandemia zaniża odczyt inflacji. Paliwa zdrożały znacznie więcej ale wpływ na odczyt i flacji jest niższy poprzez niższą wagę w koszyku pomimo tego że zużywamy ich już tyle samo co przed pandemia. za rok wzrośnie waga paliw (duże zużycie w tym roku) ale rajd cenowy będziemy mieli już za sobą. Paliwa będą już trzymały mniej więcej stały poziom ceny. za to w przyszłym roku zmniejszy się kategoria "żywność" bo w tym roku znacząco w koszyku rozpychają się paliwa. niestety w przyszłym roku żywność będzie prawdopodobnie drożeć znacznie bardziej ze względu na jej braki które może spowodować obecny wzrost cen nawozów. I znów największy rajd ceny odbędzie się przy zaniżonym udziale wagi. Przypomnijmy wagi brane są z roku poprzedniego.
Pomijając cały wywód, dane były sprzed pandemii.
@@johnnytankman1478 w tym roku do wzoru bierzemy wagę z roku poprzedniego oraz cenę z obecnego.
@@grzechu216 Jasne. Chyba przy wywodzie jak to inflacja pobudza popyt, a ten jest motorem wzrostu odpadłem
No Idac tym tropem to w XIX wieku mielismy jakas zapasc gospodarcza bo Pieniadz byl deflacyjny. Ogolnie zaprzestalem ogladania Po wstepie, zbyt wiele bledow. Lapka w dol, moze w nadchodzacym Roku bedzie lepiej.
Definicja jest nie pełna... Brakujące słowa to DODRUK PAPIEROWEGO PIENIĄDZA I KREDYTU czego skutkiem jest wzrost cen.
odstaw tego tradera 21
@@tyszq) Żaden trader...
Mam 50 lat, i ŻYŁEM w czasach prawdziwej wysokiej inflacji.
@@socjalistycznynawoz5759 w takim razie powinieneś wiedzieć, że dodruk pieniądza nie jest kluczowym czynnikiem inflacyjnym, skoro to dziś jest on najwyższy a inflacja dużo niższa niż "za twoich czasów" :)
@@tyszq wszystko przed nami... Na razie, to tylko dywagacje 6 czy 12%...
Ja musiałem decydować co kupić do jedzenia czego nie...
Nie do wytłumaczenia człowiekowi który twierdzi że inflacja jest ok!?
@@tyszq Nie mamy najwyższego dodruku w historii. A jeżeli ma Pan na myśli QE, proszę się nie kompromitować.
Dzień dobry. Czy Panowie korzystają z IKE lub/oraz Ikze?
Nie korzystamy z IKE i IKZE, co ale nie znaczy, że jest to "złe". Dla większości osób IKE i IKZE jest bardzo dobrą okazją do skorzystania z ulg, jakie te konta dają. My po prostu ze względu na ograniczenia jakie te konta mają, nie korzystamy z IKE lub IKZE.
Inflacja to transfer pieniędzy od oszczędzających do zadłużonych.
Mam uwagę do fragmentu z 13:39 o starzejącym się społeczeństwie jako czynnikiem deflacyjnym. Jest to niepełna prawda, bo prawidłowa odpowiedź, jak zawsze, jest "to zależy" :) starzejące się społeczeństwo jest czynnikiem deflacyjnym, kiedy ponadprzeciętna część społeczeństwa wchodzi w wiek produkcyjny. Jednak to samo stwierdzenie zamienia się w czynnik inflacyjny, kiedy ta ponadprzeciętna część społeczeństwa przechodzi na emeryturę i już nie będzie produkować a tylko konsumować, a najmłodsza część społeczeństwa nie jest w stanie wypełnić "luki" w sile roboczej.
Przy okazji dodam od siebie stwierdzenie, że demografia Chin była jednym z bardziej znaczących globalnych czynników deflacyjnych w XXI wieku. Jednak combo w postaci chińskich robotników przechodzących na emeryturę w połączeniu ze słynną polityką jednego dziecka będzie teraz czynnikiem rozlewającym inflację na świat. Nadzieja jest w dalszym rozwoju wydajności pracy, ale też w młodych narodach afrykańskich :)
Ciekawe jest to, że pośród pięciu głównych czynników pływających na inflację nie wymieniono dodruku pieniądza.
13:32 ;)
@@pamietnikgieldowy Tak. Ale jest wspomniane mimochodem i zupełnie pominięte pośród głównych czynników. A wzrost podaży pieniądza to jeden z głównych czynników inflacyjnych.
@@MoneciarzYT mówi się że tak jest, ale faktycznie tak nie jest ;) - wystarczy spojrzeć na minione 10 lat, żeby to potwierdzić. Jaka byłaby inflacja (deflacja) gdyby dodruku w ogóle nie było? Inflacja też jest procentem składanym i dlatego tylko wygląda, że jest "rekordowo duży dodruk", ale tak nie jest ;) Właściwie jest to kolejny przykład naginania wpływu luzowania monetarnego na inflację, do jakich sięgają media, ale to temat na oddzielny odcinek.
@@pamietnikgieldowy Zwolennik MMT? ;)
@@MoneciarzYT MMT to tylko odwrócenie zależności w modelu finansowym. Te dwa zdanie są tożsame :
MMT : Dodruk pieniądza nie powoduje inflacji jeżeli przyczynia się do tworzenia dóbr.
MMT to samo zdanie logiczne ale zapisane inaczej : "Do tworzenia dóbr przyczynia się dodruk pieniądza, który nie powoduje inflacji"
Klasyczna : Brak dodruku pieniadza nie spowoduje deflacji, jeżeli nie zwiększy się produkcji.
To jest ta sama relacja tylko w odwróconej logice i odwróconej relacji ;)
Nie MMT jest problemem tylko bzdurne wnioski wymyślane pod publikę.
Bo łatwiej prezentować zalety a ukrywać wady ze zbioru wiedzy, który nie każdy rozumie.
A mniej ludzi zrozumie już trudne tematy w odwróconej logice odwróconych zależności.
Panowie, co za bzdury opowiadacie. Inflacja jako coś dobrego? 3% rocznego spadku siły nabywczej to zachęta do kupowania dóbr przemysłowych? Może jednak bogacenie się, zwiększanie oszczędności a potem zdrowa komsumcja. To jest jakieś Keynesowskie podejście, jakoby popyt generował wzrost gospodarczy.
Proszę o opinię na temat Mennicy Polskiej
Ps. Co do Pana, którego cytujecie. Możecie tam wstawić każdego innego Kaczyńskiego. Podatek inflacyjny nakładany na obecne i przyszłe pokolenia w imię czego? Bez żadnego dowodu, bo czasu nie da się cofnąć. My wiemy lepiej.
Amen.
Kiedyś to ogarniesz. Ja kilka lat temu też podobnie myślałem ...
@@Daniel-hf2cy czekam zatem na oświecenie etatystyczne
Jest tylko jedena przyczyna inflacji, zwiększenie podaży pieniądza. Całe to tłumaczenie to mieszanie w głowach ludzi.
Bizancjum przez 800 lat miało walutę i istniało bez inflacji
Tak tak. Tak sobie tlumacz inflacje jako coś dobrego. Zupełnie błędne rozumienie wolnego rynku. Jeśli potrzebuję danego dobra, które chce kupić i ono jest wartościowe - kupuję. Natomiast tłumaczenie ze dzięki inflacji jesteśmy zmuszani do kupna czegoś ze względu na strach przed utratą oszczędności- i to jest niby dobre... sory stary, nie kupuję tej bajki :)
tak każą nauczać twórcy nowych religii, w skrócie róbcie to co wam każemy bo inaczej będzie koniec świata, oczywiście twórcy religii czerpią z tego korzyści, drukują -mądre księgi- i nasyłają na ludzi swoich misjonarzy, mieliśmy przykłady ostatnio:
- kowidianie uczyli, że dzieci muszą oddychać przez szmatkę w szkołach / przedszkolach, bo inaczej będzie koniec świata
- global warming - globalne ocieplenie - trzeba nakładać opłaty i podatki bo inaczej będzie koniec świata
- *czy chociażby inflacja, walczmy z końcem świata i deflacją, bo inaczej będzie koniec świata*
_kolejne przykłady, to jedząc mięso mordujesz ludzi, nie wyszczepiając się zagrażasz innym - tak to właśnie wyrocznie i kapłani nowych religii manipulują ludźmi od tysięcy lat, przy czym wtedy końce świata miały sprowadzać zaćmienia Słońca...
No i walczyli też z klimatem, sprawiając rytualnie np wylewy Nilu, opady deszczu czy inne podobne głupoty, o dziwo nosili przy tym maski_ 😂
Tak więc zdejmowanie siły nabywczej oszczędności (=kradzież) jest dobra... pytanie *dla kogo jest dobra, dla kogo jest korzystna*
no i mamy 2,5% z odchyleniem 1%
~ 2:20 początek jest przerażający - *stwierdzono bowiem, że wyciąganie ludziom pieniędzy z portfela (zdejmowanie siły nabywczej z oszczędności) jest dobre, jest korzystne... 🤦🏻♂️ oczywiście rozumiem tych którzy z tego korzystają i wykorzystują misjonarzy tej religii, by ci nieśli (nie)swoją ewangelię, że kradzież pieniędzy jest dobra... No ale jednak odrobinę przyzwoitości
można by przypuszczać, że deflacja jest zła, ponieważ ludzie odłożą zakupy _"na za rok, bo będzie taniej"_
*złóżmy że popsuje się samochód - przecież po co naprawiać, można przecież podejść 20 km "z buta", rowerem, autobusem lub "na stopa" naprawa lub kupno nowego za rok będzie mniej kosztowna*
*pękła podeszwa w butach - mamy dziurawe buty, przecież można chodzić w dziurawych (piszę ten komentarz 6.grudnia akurat spadł śnieg), za rok buty będą tańsze*
*popsuła się pralka - przecież za rok będzie tańsza, można przecież pójść nad rzekę robić pranie... w dziurawych butach*
*popsuł się kibelek w domu, pękła ceramika - nie wiem czemu, impreza się udała, ktoś śpiewał/a... kibelek za rok będzie tańszy, po co wymieniać teraz* 😂
itp itd
Czyli to deflacja powinna być pożądana, a nie inflacja? Proszę sobie sprawdzić co działo się z gospodarką kiedy była deflacja - przykład historyczny 1929 - 1933. Deflacja powoduje, że rośnie dług, spada opłacalność produkcji, spada konsumpcja, a to napędza recesję itd.
@ zabawy w odwracanie kota ogonem mają niewiele sensu, gdyż nadal odwracamy kota
pytanie czy deflacja *wywołała problemy roku 1929 i recesję* czy może recesja spowodowana była bańką finansową, a następnie pęknięcie spowodowało recesję i deflację
Mamy środowisko inflacyjne od zawsze za naszego życia i co się dzieje z długiem? *bo jakoś nie wygląda na to żeby nie rósł*
Pozdrawiam was z przeszłości gdy inflacja była ponad 2 razy mniejsza
Inflacja to nie jest coś dobrego.. Chyba że jest się dłużnikiem jak skarb państwa.. Przykład: oszczędzasz na emeryturę uzbierałeś 100k żeby mieć na leki i czynsz. Inflacja w tym roku to 6% czyli w ciągu roku straciłeś wartość nabywcza pieniądza wynoszącą 6 k. Czy zapłaciłeś ogromny podatek inflacyjny mimo że oszczędzając płacisz jeszcze podatek Belki.. Jednym słowem jako obywatel jesteś okradany regularnie i twoja poduszka finansowa ciągle się kurczy... No ale gospodarka się rozwija.. No pewnie bo jak chleb będzie kosztował 20zl a nie 5zl to piekarz sobie zarobi i wyda na coś innego i cyrkulacja pieniądza będzie większa.. Ale czy nie lepiej by chlep był coraz tańszy? Bo niby mamy nowe metody produkcji zwiększenie wydajności etc. Jakby chlep kosztował 3 zł to może ktoś by kulil jeszcze wędlinę i musztardę a potem zabrał dzieci do cyrku i stać by go było na kupienie książki co miesiąc i zabrałby żonę do teatru? Jak coś jest tanie to się lepiej sprzedaje więc cyrkulacja wzrasta. Deflacja jest dla nas dobra. Ale państwo by zbankrutowało więc trzeba takimi filmikami robić ludziom wodę z mózgu..
Co za bzdury. Samochody nowe i używane drożeją 20-25% rocznie. Gdzie Pan to masz w tym koszyku inflacyjnym? Pójdź Pan na pierwszą lepszą budowę czy do pierwszej z brzegu fabryki, zobacz jakie są wzrosty kosztów i jak to zaczyna przekładać na wzrost cen i dopiero opowiadaj takie pierdoły.
Ciekawe jakie, bo od ponad roku szukam fajnego auta 3 modeli 3 roznych marek i jakos nie widze by ceny uzywanych poszly do gory...
Używane auta tanieją, bo ceny się nie zmieniają, a pieniądz tanieje. Nie zauważyłem wzrostu cen używek w przeciągu ostatnich 2 lat. Mamy istną nadpodaż samochodów. Średnio na gospodarstwo domowe przypadają 2 samochody. Coraz częściej wszystkie osoby zajmujące gospodarstwo mają własny samochód. Teściowe, mąż, żona, syn, córka. Nie ma gdzie ich parkować. Miasta stoją w gigantycznych zatorach.
Co roku wymianiamy około tysiąca rocznych i dwuletnich aut. Do tej pory sprzedawaliśmy je ze stratą około 20%. To naturalne, auta się zużywają, pojawiają się nowe modele. Ten rok to szaleństwo. Składa się na to rajd cen surowców, polityka UE dot.emisji spalin, przestoje w fabrykach itd. W efekcie 2-letnie samochody sprzedajemy powyżej obecnych cen nowych aut w salonach. Brzmi niemożliwie - a jednak. Do tego cenniki aut nowych są znieniane dosłownie co 2-3 miesiące dając sumarycznie horrendalne wzrosty. I ponawiam pytanie - gdzie Pan to masz w tym koszyku inflacyjnym.
Hiperinflacja to ponad 150 rocznie? Skąd wziąłeś taką informację?
Na przykład stąd: www.kontomaniak.pl/slownik/inflacja ;)
@ Nigdzie indziej nie widziałem żeby ktoś tak określał hiperinflację. W innych miejscach wszędzie jest określana co najmniej 50% w skali miesiąca.
No niestety nie mozna się zgodzić, że lekka inflacja jest dobra. To keynsistowskie bzdury. Naturalna jest deflacja, która zachęca do oszczędzania i powstrzymywania się od wydawania pieniędzy. To napędza gospodarkę, bo ludzie i tak wydadzą na rzeczy niezbędna, a inflacja zachęca ich do rozrzutności.
Inflacja pożądana...?!
Kasuję subskrybcję.
weź trochę pomyśl a jak nie potrafisz to racja usuń suba i znajdz jakiś inny kanał bo to ciebie przerasta :)
@@mrbeckham666 niech idzie do T21 i jemu podobnych. Ja już od T21 się wyleczyłem, bo wystarczyło nakryć go na kilku manipulacjach danymi i poczytać bloga od początku by widzieć, że jego predykcje są bardzo kiepskie. Od 10 lat powtarza o upadku dolara ...
Tylko klasa średnia charakteryzuje się właśnie tym, że posiada już wszystko czego potrzebuje do podniesienia standardu życia. Jakim cudem szybsze kupienie dobra ma wpłynąć pozytywnie na klasę średnią? :D
Ma wplynac, bo inaczej teza aurora nie trzymalabysie kupy.
@@piotrdrozdzowski8567 A weź, Twoja odpowiedź zachęciła mnie do przypomnienia sobie tego filmiku i tym razem odpadłem na 10:40. Gdzie autor mówi o sytuacji gospodarczej która się poprawiała do koronawirusa... Ale nie wspomniał już, że wtedy była właśnie deflacja XD
Swoja droga filmik bardzo słabo się starzeje, a ja właśnie kupiłem jedzenie dla psa za 10% drożej niż miesiąc temu (20% drożej niz rok temu), co oczywiście według autora wzbogaciło moją osobę i pomogło gospodarce polskiej.
Ludzie winią PiS, PO, SLD, prezesa NBP za inflację, a jakoś nie widzą tego, że to oni często przyczyniają się do wzrostu inflacji. Jeden z wielu przykładów wzrostu cen z tego roku, to wzrost cen stali, styropianu, drewna, itd. Ceny momentalnie poszły do góry. A w mojej okolicy nigdy wcześniej (a mieszkam tu 11 lat) nie widziałem tylu budowanych się domów. Normalnie wyrosły jak grzyby po deszczu. Kto to budował? Kaczyński? Nie, w większości Kowalski, Nowak, bo to domy prywatne, a nie osiedla deweloperskie. To Kaczyński napędził wzrost cen materiałów budowlanych czy my? No jasne, że my i nawet niskie stopy procentowe niewiele tu dały, bo wiele z tych inwestycji były realizowanych za GOTÓWKĘ, a nie na kredyt :)
mnie zawsze rozpierdala to że ludzie myślą że rząd jest w stanie kontrolować wszystko :) Jak widzę komentarze tutaj co nie których to naprawdę aż serce boli jak ludzie mają dziwne myślenie i za większość rzeczy winią rząd np :) Naprawdę śmieszne to jest :) Zadajcie sobie jedno pytanie jakby to wyglądało gdyby rząd i inflacja nie istniała myślicie że naprawdę byłoby tak pięknie ? :) Ruszcie trochę głową czasami pomyślcie trochę dalej a nie tylko rząd i PIENIĄDZE.
Uwaga kasuja komentarze które podważają ich wprowadzanie w błąd.
Nie kasujemy komentarze - chyba że są obeaźliwe. Byłoby też nielogiczne kasowanie komentarzy i zostawienie tego jednego, który twierdzi, że to robimy. Niektóre komentarze TH-cam sam kasuje.
@ mój komentarz nie był obraliźliwy, a wskazywał zakłamanie płynące z tego video, TH-cam nie miałby interesu, aby kasować coś co nie narusza zasad i nikogo nie obraża, wy owszem.
@@s-gutowski nam też nie zależy na kasowaniu komentarzy, bo każdy komentarz zwiększa zasięgi ;) TH-cam filtruje według jakiegoś algorytmu i jak wpadnie w sitko, komentarz się nie pokazuje. Proponujemy po prostu napisać komentarz drugi raz - w naszym filmie nie ma informacji "zakłamanych" i każdy ma prawo do przedstawienia swojego punktu widzenia, więc każdy komentarz jest mile widziany :)
wystąpię jako adwokat diabła: *komentarze z jutuba po prostu znikają przy czym... one często się po prostu nie zapisują, są wprawdzie widoczne dla autora, jednak Appka nie zawsze je zsynchronizuje/wyśle i po ponownym sprawdzeniu ich po prostu *nie ma*
po zalogowaniu na konto przez komputer, sprawdzając w historii po prostu niektóre komentarze nie istnieją tak jakby nigdy nie zostały napisane, czyli znikają bezpowrotnie i jest to tak zwany *fakt autentyczny, bo to się zdarza* i ja obstawiam, że jest to właśnie *błąd synchronizacji*
w innych Appkach okazjonalnie również bywają takie -atrakcje- przy czym np notatkę można odzyskać gdyż kopia często istnieje w pamięci podręcznej urządzenia, na którym taka notatka została napisana
Troszkę to takie pierd..... bogatego chłopczyka który ma zasobny portfel, przeczytał sporo książek, porozmawiał z wieloma ludźmi (zamożnymi) i próbuje wytłumaczyć klasie średniej i niższej że droższy produkt i usługi przy tych samych zarobkach to tak naprawdę piękna sprawa i nie ma się czym przejmować - zejdź na ziemie przyjacielu !
Na czyje zlecenie ten materiał nagrałeś i za jakie pieniądze?!! Zamiast powiedzieć jak jest naprawdę - czyli inflacja to złodziejstwo, zwykła bandycka kradzież - to Ty usprawiedliwiasz rządzących zlodziei dorabiając te ideologie i bzdury, których uczą w szkole, a otumanione masy to kupują!!! Lepiej byś nagrał materiał co by było z gospodarką, gdyby zlikwidować całkowicie oprocentowanie pieniądza!!!
Pozdrawiam wszystkich obudzonych i nie dających się zwieść 😀
Ale bzdury opowiadasz. Jakbym miał nawet 100-procentową pewność, że jedzenie będzie kosztować mniej za rok, to i tak nie zdecydowałbym się na śmierć głodową.
Deflacja powoduje spadek konsumpcji i wzrost zadłużenia, to z kolei doprowadza do depresji gospodarczej. Najbardziej znany przykład to lata 30 XX wieku w USA - wileki krach gospodarczy, który do dzisiaj służy jako największy straszak. Drugi przykład to Japonia po 1990 roku: stracone trzy dekady, a gospodarka do dzisiaj "walczy ze skutkami deflacji".
@ W jaki sposób deflacja powoduje wzrost zadłużenia? Jeżeli wiedziałbym, że nieruchomości potanieją to nie brałbym na nie kredytów tylko zbierałbym żeby kupić za gotówkę.
@ Poza tym wątpię że ktokolwiek czekałby rok by kupić sobie nowy telefon 2% taniej. Oczywiście jakby ceny spadały każdego dnia o 10%, to ludzie odwlekaliby zakupy i byłoby to równie szkodliwe co hiperinflacja. No ale to są skrajności.
Inflacja dewaluuje dług - dlatego też stopy procentowe są niższe od poziomu inflacyjnego. Deflacja to dokładna odwrotność i dlatego jest poważnym problemem dla gospodarki opartej na długu.
@ Realne negatywne stopy procentowe to patologiczna sytuacja, która pojawiła się na szeroką skalę dopiero po kryzysie finansowym z 2008 roku. To nic innego jak największa grabież i transfer bogactwa w historii ludzkości od najbardziej produktywnych podmiotów gospodarczych posiadających kapitał do dłużników. Prowadzi to do zubożenia osób, które ciężką pracą dorobiły się większych pieniędzy i nieefektywnej alokacji wartości, która została im odebrana. Gdybyśmy mieli zdrową gospodarkę wolnorynkową, to nigdy do takich sytuacji by nie doszło. Niestety "niezależne" banki centralne wolą sterować na siłę rynkami pieniężnymi i rynkiem długu i coraz bardziej manipulować gospodarką, odwlekając moment, w którym rynek wywoła kryzys gospodarczy i spróbuje oczyścić się z tego całego bagna, w którym się znalazł. Recesja i krach na giełdzie byłaby w tym przypadku niczym detoks alkoholika - na krótką metę nie jest to nic przyjemnego, ale w dłuższym terminie przynosi więcej korzyści niż strat. Niestety żaden polityk nie chce, by doszło do tego podczas jego zmiany i dlatego naciska się na banki centralne, by ciągle odwlekały w nieskończoność ten moment poprzez ciągłe obniżanie stóp i drukowanie pieniędzy. Gdybyśmy mieli rzeczywiście wolny rynek i gospodarkę, to stopy procentowe ustalane byłyby przez popyt i podaż, zgodnie z równaniem Fischera i nikt nie chciałby podejmować ryzyka dla straty. Ale tak nie jest, żyjemy w świecie gdzie banki centralne za wydrukowane pieniądze skupują obligacje rządowe i za pomocą określonych narzędzi interwencjonistycznych utrzymują stopy w odpowiednim przedziale, ustalonym przez jednego lub drugiego starego piernika. Prawda jest taka, że w długim terminie bogactwo może powstać jedynie poprzez wzrost produktywności i innowacje, a nie poprzez sztuczki z pieniądzem. Keynes tego nigdy nie zrozumiał.
nigdy
więcej
nie
wrzucaj
linków
do
XTB
na
TJS
Ogarnij się.
Chłopie, co Ty pierdolisz? Glapa Ci zapłacił czy z Patkowskim do klasy chodziłeś?
🤣👍