To tak jak obecnie kontrakty z koreanczykami moga nam pomoc nadrobic stracony czas zeby produkowac sprzet na licencjach.Dzieki temu mozna szybko odbudowac WP.Produkcja w PL,miejsca pracy ,bezpieczenstwo dostaw.
Korea Południowa to jest dobry pomysł, wielka szansa, ale diabeł jak zawsze tkwi w szczegółach. Po pierwsze najważniejszy przy zakupie broni jest nie sam zakup, ale serwis (bo w cyklu życia broni on kosztuje dużo więcej) i amunicja. Trochę tych zakupów z Korei jest w toku. Najmniej medialny jest zakup automatycznych granatników K4 o kalibrze 40mm. Zakup kwotowo najmniejszy, ale sądząc po wartości zakupu pozwala całkowicie wycofać stare amerykanskie granatniki które dostaliśmy od Amerykanów. Samoloty FA-50, trzy eskadry samolotów z kosztem godziny 3-4 razy mniejszym od F-16C/D o F-35A nawet nie wspominając. Dowódca polskiego lotnictwa gen Ireneusz Nowak wielokrotnie miażdżył zarzuty hejterów więc nie będę powtarzał jego argumentów. Parę miesięcy temu podpisano umowę o ich serwisowaniu w Bydgoszczy. Czołgi K2, powiem wprost byłem i jestem przeciwnikiem zakupu 180 czołgów K2GF, należało kupić więcej M1A1 FEP, a z Koreańczykami rozmawiać tylko o docelowym K2PL. Kolejne 180 K2 ma być już w wariancie K2PL, umowa będzie jeszcze być może w tym roku zobaczymy. Haubice K9, najbardziej kontrowersyjna umowa, sprawa dość skomplikowana. Najważniejsze doświadczenie płynące z Ukrainy - artyleria musi strzelać artylerią natowskich kalibrów. Ocena zależy od tego jakie to Wojska Lądowe mają być. 4 dywizje - 20 dywizjonów artylerii lufowej 480 haubic w linii plus rezerwa potrzeba około 600 sztuk, czy 6 dywizji 30 dywizjonów artylerii lufowej 720 haubic w linii plus rezerwa około 900 sztuk. Przy 4 dywizjach wystarczyło zwiększyć tempo produkcji Kraba, np podwozia gotowe przechodziłyby z Korei Południowej, przy 6 dywizjach K9PL ma większy sens. Należy pamiętać że artyleria lufowa ciągle się rozwija, potrzebne są nakłady by nie zostać w tyle czy w Polsce będą na to pieniądze ? K239 - 286 wyrzutni które zamówiliśmy to 16 dywizjonów artylerii rakietowej o zasięgu o którym przed rosyjskim atakiem na Ukrainę mogliśmy tylko marzyć. W tym zakupie jest jeden potężny nierozwiązany problem, transfer technologii jeżeli chodzi o amunicję, bez tego nie damy rady utrzymać i efektywnie wykorzystywać tej potężnej broni.
Teraz porównajmy zbrojeniówkę II RP z III RP. Wtedy w 4 lata zakupili licencję, rozpoczęli produkcję i naprodukowali zauważalne liczby armat. Dziś w 2 lata sam kontrakt negocjujemy, z 3 lata będziemy stawiać fabrykę na K2 i będziemy produkować po 20szt rocznie osiągając taką moc gdzieś po 2-3 latach.
Wszystkie te Inspektoraty uzbrojenia i inne rozwiązać a tych oficyjerów zdegradować i powsadzać do kryminału to w mig by było szybko i normalnie ! Ale nic nigdy takiego nie nastąpi .
Przcież zbrojeniówka II RP była daleko w tyle za wszystkimi krajami tak jaki i dzisiaj. Co ty chcesz porównywać. Wtedy były trochę inne czasy i łatwiej było uruchomić produkcję armat na licencjii niż dzisiaj. Poza tym co po samych armatach(których i tak było średnio 3 razy za mało na dywizję) jak nie było lotnictwa i łączności. Nasi generałowie chcieli manewrować jak nowoczesne armie a jednocześnie jako główny środek łączności rozciągano kable telegraficze. Co w połączeniu jest tak głupie i oderwane od żeczywistości że szkoda gadać.
@@ZERO-vv5yh Przesadza Pan. Poziom jaki reprezentowała polska zbrojeniówka, choć skromniejsza niż sowiecka i niemiecka (naturalnie) czy francuska lub czechosłowacka był bardzo wysoki. Wytwarzaliśmy sami niewiele, bo zwyczajnie nie było nas stać na wielkie obstalunki, ale sam poziom techniczny był wysoki lub nawet ze ścisłej czołówki, np. w przypadku radiostacji N1 i N2.
Fantastycznie że byliśmy w stanie produkować takie rzeczy ale wszystko za późno i za mało. Mentalnie i tak chcieliśmy wio i na kasztance na Berlin. Wojska niemieckie zastały nasze nieprzygotowane, nie zmobilizowane, bałagan.
@@cowboyfromnorway1441 nie do końca tak. Trzeba pamiętać że pierwszy etap budowy przemysłu przypadał na okres 1936-1940 (ciekawe dlaczego nie na lata 1930-1935 ??? Ja wiem dlaczego . ) a drugi na lata 1941-1945. I zważywszy ile zbudowaliśmy fabryk i co weszło do produkcji seryjnej to i tak było to mistrzostwo świata ! Niestety więcej się nie dało bo zwyczajnie zabrakło czasu na wyprodukowanie więcej czołgów , samochodów i innego uzbrojenia które było w planach na 1940r . Owszem można było wyprodukować więcej bo huty na śląsku czekał na zamówienie wojska odnośnie stali pancernej np. ale wiemy kto na to nie pozwalał ....
Bardzo wiele krajów korzystało z licencji a szczególnie dotyczyło to krajów technicznie zapóźnionych jak Polska czy w mniejszym stopniu ZSRR. Barierą był natomiast ogólnie bardzo słaby poziom przemysłu w Polsce, który nie był w stanie produkować nie tylko broni ale w ogóle zaawansowanych technicznie produktów w ilościach seryjnych (kilkadziesiąt samolotów czy czołgów rocznie to nie jest produkcja seryjna) . Pod tym względem niestety wyprzedzał na nie tylko ZSRR ale też np Rumunia .
Po I wojnie i rozpadzie Austro Węgier Koncern Skody został bez gł. odboprcy na swe produktyi zamierzał przenieść się do Polski z kilku względów się to nie udało: od kwestii Zaolzia, po działania agentów - udaremnienie federalizacji z Czechosłowacją w 1926
@@JanKowalski-i8u no trzeba było za wyprawę kijowską ukarać winnych od "marszałka" poczynając, nie byłoby zamachu majowego i czechosłowacka delegacja miałaby do kogo przyjechać
Oj czy tak szybko ilościowo by się rozwinął?. Polska miała jeszcze wiele do nadrobienia jeśli idzie całą infrastrukturę produkcyjną dla przemysłu nie tylko te zakłady zbrojeniowe i ich produkty ale huty, walcownie, stalownie, fabryki maszyn, tokarek , obrabiarek itp. I wiele jeszcze innych rzeczy. Przeszkolenie personelu, nabranie doświadczenia w produkcji.
Wszystko oczywiście na miarę i skalę naszych, nadal niestety skromnych, możliwości. Powstał szereg zakładów, które miały już potencjał ale ma Pan rację, że problem kadr czy nawet nowoczesnego oprzyrządowania pojawił się już wyraźnie w roku 1939 (drenaż specjalistów między zakładami, nawet państwowymi) czy oczekiwanie na montaż zakupionych za granicą urządzeń - pras, obrabiarek itd. Przemysł ciężki (huty, walcownie, stalownie) - tutaj działo się dobrze, vide koncerny Huty Pokój czy może przede wszystkim Wspólnoty Interesów ale z drugiej strony nastąpiło lekkie "trzęsienie ziemi" po Zaolziu. Dłuższy temat, choć myślę że się zgodzimy, że pierwszy krok, ważny i niełatwy, został wykonany.
@@janmos5178 Przyspieszenie w produkcji nowoczesnego uzbrojenia z lat 1937-1939 pokazuje że tak. W tym czasie powstaje od zera nowoczesna artyleria ppanc, plot, spływają nowe modele radiostacji (N1, N2), czołgów i pojazdów (jednowieżowy 7TP, ciągniki C2P), broni ręcznej i specjalnej (kb ppanc. wz. 35) itd. To był skok. Jeśli "szybko" zdefiniujemy jako tempo a`la Niemcy to faktycznie wypadamy ślamazarnie, ale jeśli przystawimy własną miarę do tego co wydarzyło się w zakresie produkcji zbrojeniowej to uważam, że nie było się czego wstydzić. Jak zawsze jednak pozostaje niedosyt, bo pewne rzeczy można było zrobić lepiej. Per saldo jednak przebiegu wojny polsko-niemieckiej by to nie zmieniło.
Prace nad własnym projektem nowczesnej armaty 75 mm uruchomiono w Polsce na długo przed kredytem francuskim z 9.1936. Starachowice realizowały zamówienie WP na projekt działa już w II połowie 1933 roku.
@@Jendrass1939 Oczywiście a że nie byli pewni sukcesu to starali się o francuskie modele. Ich zakup za kredyt mógł znacząco zwiększyć stan posiadania nowoczesnych aplot 75 mm w WP.
@@jisaburoozawa663 Zakup dział francuskich był przewidziany wyłącznie w sytuacji uruchomienia kredytu. Dopiero po wrześniu 1936 zaczęto działania w tym zakresie i do końca roku PL złożyła FR zapotrzebowanie na ten sprzęt (wysłano do FR komisję specjalistów itd).
Nie do końca nieudane. Nader często zapomina się że już w latach 20-tych zakupiliśmy całkiem nowoczesne działa na podstawach morskich wz.22/24 we Francji, które "wylądowały" w Morskich Dywizjonach Przeciwlotniczych. Szkoda że nikt nie wpadł na pomysł by zakupić również licencję i spróbować na bazie tej konstrukcji zbudować wersję lądową. Może zamiast archaicznych półstałych wz.25/97 mielibyśmy we wrześniu 39 znacznie lepszy sprzęt.
Dobre pytanie. Po pierwsze w jednostkach było tych dział stosunkowo mało. Po drugie to działo średniego kalibru, artyleria przeciwlotnicza to system, potrzebujesz dział średniego, ale także dział małego i dużego kalibru żeby system był efektywny. Po trzecie w 1939 roku żadna artyleria przeciwloticza nie była w stanie uniemożliwić działań samolotom, mogła te działania utrudniać, zadawać straty, ale ich nie zmiecie z nieba.
@@JanKowalski-i8uByło ich stosunkowo mało... Było ich tak mało że można by powiedzieć że nasza obrona przeciwlotnicza praktycznie nie istniała. No bo co to jest kilka armat p-lot na dywizję piechoty?
Standardem w armiach zachodnich pod koniec II WŚ był pułk przeciwlotniczy w każdej dywizji. Nasza dywizja miała jedną baterię co i tak było wynikiem rewelacyjnym bo większość państw w Europie w 1939 nawet tego nie miała.
Rkm Browning Polski koszt 2600 zł= 1300 marek. Niemiecki rkm MG od 500 do 700 marek . Czołg 7 TP 9 ton koszt z uzbrojeniem 215 tyś zł .Niemiecki stug lll 87tyś marek , czołg pancer v ,,pantera,, 45 ton 115 tyś marek
Super powrównanie, tylko zestawia Pan dwie różne gospodarki i dwie armie. My się szykowaliśmy do obrony własnych granic i mieliśmy zrównoważony budżet, a Niemcy do wojny z całym światem (przynajmniej Europą) opierając się na wekslach mefo. Równie dobrze, można stwierdzić że KTO Rosomak jest X krotnie drozszy niż jego chiński odpowiednik, ale to zupełnie nic nie znaczy i nic nie wnosi poza tanią hochsztaplerką cyframi.
Zabrakło na wrześniowym niebie 160 myśliwców Morane -Saulnier MS406 które miały być naszym zakupem z półki we Francji. Oczywiście wiele by to nie zmieniło mieliśmy złe struktury, ale zawsze... Państwo musi być elastyczne w zaspokojeniu potrzeb sił zbrojnych, najlepiej wszystko opracować samodzielnie, ale jak nie idzie, albo się opłaca trzeba kupić licencję, a czasem zakup z półki jest konieczny.
@@ZERO-vv5yh Zakup broni to skomplikowana sprawa, polityka, interes własnego przemysłu i potrzeby sił zbrojnych - a finanse to coś od czego się rozmowa zaczyna.
W 1936r Hitlerowskie Niemcy chciały wszystko sprzedać polskiej armii w co był wyposażony niemiecki vermacht Polacy odmówili gdyż Polska była związana umowami i dojuszemyz Francją a Francja nie mogła wyprodukować wystarczająco nowoczesnego sprzętu dla swojej armii
To tak jak obecnie kontrakty z koreanczykami moga nam pomoc nadrobic stracony czas zeby produkowac sprzet na licencjach.Dzieki temu mozna szybko odbudowac WP.Produkcja w PL,miejsca pracy ,bezpieczenstwo dostaw.
Korea Południowa to jest dobry pomysł, wielka szansa, ale diabeł jak zawsze tkwi w szczegółach.
Po pierwsze najważniejszy przy zakupie broni jest nie sam zakup, ale serwis (bo w cyklu życia broni on kosztuje dużo więcej) i amunicja.
Trochę tych zakupów z Korei jest w toku.
Najmniej medialny jest zakup automatycznych granatników K4 o kalibrze 40mm.
Zakup kwotowo najmniejszy, ale sądząc po wartości zakupu pozwala całkowicie wycofać stare amerykanskie granatniki które dostaliśmy od Amerykanów.
Samoloty FA-50, trzy eskadry samolotów z kosztem godziny 3-4 razy mniejszym od F-16C/D o F-35A nawet nie wspominając.
Dowódca polskiego lotnictwa gen Ireneusz Nowak wielokrotnie miażdżył zarzuty hejterów więc nie będę powtarzał jego argumentów.
Parę miesięcy temu podpisano umowę o ich serwisowaniu w Bydgoszczy.
Czołgi K2, powiem wprost byłem i jestem przeciwnikiem zakupu 180 czołgów K2GF, należało kupić więcej M1A1 FEP, a z Koreańczykami rozmawiać tylko o docelowym K2PL.
Kolejne 180 K2 ma być już w wariancie K2PL, umowa będzie jeszcze być może w tym roku zobaczymy.
Haubice K9, najbardziej kontrowersyjna umowa, sprawa dość skomplikowana.
Najważniejsze doświadczenie płynące z Ukrainy - artyleria musi strzelać artylerią natowskich kalibrów.
Ocena zależy od tego jakie to Wojska Lądowe mają być.
4 dywizje - 20 dywizjonów artylerii lufowej 480 haubic w linii plus rezerwa potrzeba około 600 sztuk, czy 6 dywizji 30 dywizjonów artylerii lufowej 720 haubic w linii plus rezerwa około 900 sztuk.
Przy 4 dywizjach wystarczyło zwiększyć tempo produkcji Kraba, np podwozia gotowe przechodziłyby z Korei Południowej, przy 6 dywizjach K9PL ma większy sens.
Należy pamiętać że artyleria lufowa ciągle się rozwija, potrzebne są nakłady by nie zostać w tyle czy w Polsce będą na to pieniądze ?
K239 - 286 wyrzutni które zamówiliśmy to 16 dywizjonów artylerii rakietowej o zasięgu o którym przed rosyjskim atakiem na Ukrainę mogliśmy tylko marzyć.
W tym zakupie jest jeden potężny nierozwiązany problem, transfer technologii jeżeli chodzi o amunicję, bez tego nie damy rady utrzymać i efektywnie wykorzystywać tej potężnej broni.
Miejsca pracy w Korei hehehe...
Teraz porównajmy zbrojeniówkę II RP z III RP. Wtedy w 4 lata zakupili licencję, rozpoczęli produkcję i naprodukowali zauważalne liczby armat. Dziś w 2 lata sam kontrakt negocjujemy, z 3 lata będziemy stawiać fabrykę na K2 i będziemy produkować po 20szt rocznie osiągając taką moc gdzieś po 2-3 latach.
Wszystkie te Inspektoraty uzbrojenia i inne rozwiązać a tych oficyjerów zdegradować i powsadzać do kryminału to w mig by było szybko i normalnie ! Ale nic nigdy takiego nie nastąpi .
Przcież zbrojeniówka II RP była daleko w tyle za wszystkimi krajami tak jaki i dzisiaj. Co ty chcesz porównywać. Wtedy były trochę inne czasy i łatwiej było uruchomić produkcję armat na licencjii niż dzisiaj.
Poza tym co po samych armatach(których i tak było średnio 3 razy za mało na dywizję) jak nie było lotnictwa i łączności. Nasi generałowie chcieli manewrować jak nowoczesne armie a jednocześnie jako główny środek łączności rozciągano kable telegraficze. Co w połączeniu jest tak głupie i oderwane od żeczywistości że szkoda gadać.
@@ZERO-vv5yh Przesadza Pan. Poziom jaki reprezentowała polska zbrojeniówka, choć skromniejsza niż sowiecka i niemiecka (naturalnie) czy francuska lub czechosłowacka był bardzo wysoki. Wytwarzaliśmy sami niewiele, bo zwyczajnie nie było nas stać na wielkie obstalunki, ale sam poziom techniczny był wysoki lub nawet ze ścisłej czołówki, np. w przypadku radiostacji N1 i N2.
Fantastycznie że byliśmy w stanie produkować takie rzeczy ale wszystko za późno i za mało. Mentalnie i tak chcieliśmy wio i na kasztance na Berlin. Wojska niemieckie zastały nasze nieprzygotowane, nie zmobilizowane, bałagan.
@@cowboyfromnorway1441 nie do końca tak. Trzeba pamiętać że pierwszy etap budowy przemysłu przypadał na okres 1936-1940 (ciekawe dlaczego nie na lata 1930-1935 ??? Ja wiem dlaczego . ) a drugi na lata 1941-1945. I zważywszy ile zbudowaliśmy fabryk i co weszło do produkcji seryjnej to i tak było to mistrzostwo świata ! Niestety więcej się nie dało bo zwyczajnie zabrakło czasu na wyprodukowanie więcej czołgów , samochodów i innego uzbrojenia które było w planach na 1940r . Owszem można było wyprodukować więcej bo huty na śląsku czekał na zamówienie wojska odnośnie stali pancernej np. ale wiemy kto na to nie pozwalał ....
Polskie boforsy , broniły nieba nad Maltą. Widzieli je nasi marynarze .
I Londynu .
I nie tylko, jest kilka relacji żołnierzy PSZ o Boforsach 40 mm w UK w trakcie wojny
Bardzo wiele krajów korzystało z licencji a szczególnie dotyczyło to krajów technicznie zapóźnionych jak Polska czy w mniejszym stopniu ZSRR. Barierą był natomiast ogólnie bardzo słaby poziom przemysłu w Polsce, który nie był w stanie produkować nie tylko broni ale w ogóle zaawansowanych technicznie produktów w ilościach seryjnych (kilkadziesiąt samolotów czy czołgów rocznie to nie jest produkcja seryjna) . Pod tym względem niestety wyprzedzał na nie tylko ZSRR ale też np Rumunia .
Jaki materiał uzbrojenia produkowała seryjnie (masowo) Rumunia przed 1939 rokiem?
Po I wojnie i rozpadzie Austro Węgier Koncern Skody został bez gł. odboprcy na swe produktyi zamierzał przenieść się do Polski z kilku względów się to nie udało: od kwestii Zaolzia, po działania agentów - udaremnienie federalizacji z Czechosłowacją w 1926
@@JanKowalski-i8u no trzeba było za wyprawę kijowską ukarać winnych od "marszałka" poczynając, nie byłoby zamachu majowego i czechosłowacka delegacja miałaby do kogo przyjechać
Jaka federalizacja z Czechosłowacją w 1926? Pomysły federalizacji z Czechosłowacją były w 1938 i podczas WWII.
@@plrc4593 😁😁😁 mało wiesz, nie prościej wyszukać i się "naumieć" O chęci skody do przenosin siedziby koncernu do Polki tez nie wiesz i nie słyszałeś?!
@@ggnagognagoma2462 kolejny mózg wyprany przez Pińskiego ?
@@mieczysawsmoliwas3538 ? Prawda historyczna wyzwala , mity i przemilczenia mózgi zamulają. A Piński to subiektywny gościu i kreator nowych mitów
Oj czy tak szybko ilościowo by się rozwinął?. Polska miała jeszcze wiele do nadrobienia jeśli idzie całą infrastrukturę produkcyjną dla przemysłu nie tylko te zakłady zbrojeniowe i ich produkty ale huty, walcownie, stalownie, fabryki maszyn, tokarek , obrabiarek itp. I wiele jeszcze innych rzeczy. Przeszkolenie personelu, nabranie doświadczenia w produkcji.
Wszystko oczywiście na miarę i skalę naszych, nadal niestety skromnych, możliwości. Powstał szereg zakładów, które miały już potencjał ale ma Pan rację, że problem kadr czy nawet nowoczesnego oprzyrządowania pojawił się już wyraźnie w roku 1939 (drenaż specjalistów między zakładami, nawet państwowymi) czy oczekiwanie na montaż zakupionych za granicą urządzeń - pras, obrabiarek itd. Przemysł ciężki (huty, walcownie, stalownie) - tutaj działo się dobrze, vide koncerny Huty Pokój czy może przede wszystkim Wspólnoty Interesów ale z drugiej strony nastąpiło lekkie "trzęsienie ziemi" po Zaolziu. Dłuższy temat, choć myślę że się zgodzimy, że pierwszy krok, ważny i niełatwy, został wykonany.
@@Jendrass1939 Tak. Dlatego nie pisze że to w ogóle nie było niemożliwe. Tylko pytanie czy było możliwe szybko. Niestety nie.
@@janmos5178 Przyspieszenie w produkcji nowoczesnego uzbrojenia z lat 1937-1939 pokazuje że tak. W tym czasie powstaje od zera nowoczesna artyleria ppanc, plot, spływają nowe modele radiostacji (N1, N2), czołgów i pojazdów (jednowieżowy 7TP, ciągniki C2P), broni ręcznej i specjalnej (kb ppanc. wz. 35) itd. To był skok. Jeśli "szybko" zdefiniujemy jako tempo a`la Niemcy to faktycznie wypadamy ślamazarnie, ale jeśli przystawimy własną miarę do tego co wydarzyło się w zakresie produkcji zbrojeniowej to uważam, że nie było się czego wstydzić. Jak zawsze jednak pozostaje niedosyt, bo pewne rzeczy można było zrobić lepiej. Per saldo jednak przebiegu wojny polsko-niemieckiej by to nie zmieniło.
Nieudane próby zakupu kilku modeli armat plot 75 mm we Francji spowodowały szybki rozwój własnych modeli od wz.34 do wz.38.
Prace nad własnym projektem nowczesnej armaty 75 mm uruchomiono w Polsce na długo przed kredytem francuskim z 9.1936. Starachowice realizowały zamówienie WP na projekt działa już w II połowie 1933 roku.
@@Jendrass1939 Oczywiście a że nie byli pewni sukcesu to starali się o francuskie modele. Ich zakup za kredyt mógł znacząco zwiększyć stan posiadania nowoczesnych aplot 75 mm w WP.
@@jisaburoozawa663 Zakup dział francuskich był przewidziany wyłącznie w sytuacji uruchomienia kredytu. Dopiero po wrześniu 1936 zaczęto działania w tym zakresie i do końca roku PL złożyła FR zapotrzebowanie na ten sprzęt (wysłano do FR komisję specjalistów itd).
Nie do końca nieudane. Nader często zapomina się że już w latach 20-tych zakupiliśmy całkiem nowoczesne działa na podstawach morskich wz.22/24 we Francji, które "wylądowały" w Morskich Dywizjonach Przeciwlotniczych. Szkoda że nikt nie wpadł na pomysł by zakupić również licencję i spróbować na bazie tej konstrukcji zbudować wersję lądową. Może zamiast archaicznych półstałych wz.25/97 mielibyśmy we wrześniu 39 znacznie lepszy sprzęt.
I znowo coby gdyby ...i huj dobranoc.
Jeśli produkowaliśmy tak świetne armaty przeciwlotnicze to dlaczego we wrześniu Niemcy masakrowali nas właśnie najbardziej z powietrza?
Dobre pytanie.
Po pierwsze w jednostkach było tych dział stosunkowo mało.
Po drugie to działo średniego kalibru, artyleria przeciwlotnicza to system, potrzebujesz dział średniego, ale także dział małego i dużego kalibru żeby system był efektywny.
Po trzecie w 1939 roku żadna artyleria przeciwloticza nie była w stanie uniemożliwić działań samolotom, mogła te działania utrudniać, zadawać straty, ale ich nie zmiecie z nieba.
@@JanKowalski-i8uByło ich stosunkowo mało... Było ich tak mało że można by powiedzieć że nasza obrona przeciwlotnicza praktycznie nie istniała. No bo co to jest kilka armat p-lot na dywizję piechoty?
@@ZERO-vv5yh Racja👍, budżet i struktury naszych jednostek to temat na który możemy spokojnie pisać do Wigilii 👍.
Standardem w armiach zachodnich pod koniec II WŚ był pułk przeciwlotniczy w każdej dywizji. Nasza dywizja miała jedną baterię co i tak było wynikiem rewelacyjnym bo większość państw w Europie w 1939 nawet tego nie miała.
@@jisaburoozawa663 a jakieś przykłady armii które nie miały jednostek OPL w strukturze dywizji ?
Rkm Browning Polski koszt 2600 zł= 1300 marek. Niemiecki rkm MG od 500 do 700 marek . Czołg 7 TP 9 ton koszt z uzbrojeniem 215 tyś zł .Niemiecki stug lll 87tyś marek , czołg pancer v ,,pantera,, 45 ton 115 tyś marek
Super powrównanie, tylko zestawia Pan dwie różne gospodarki i dwie armie. My się szykowaliśmy do obrony własnych granic i mieliśmy zrównoważony budżet, a Niemcy do wojny z całym światem (przynajmniej Europą) opierając się na wekslach mefo. Równie dobrze, można stwierdzić że KTO Rosomak jest X krotnie drozszy niż jego chiński odpowiednik, ale to zupełnie nic nie znaczy i nic nie wnosi poza tanią hochsztaplerką cyframi.
Dzisiaj ?????? jest gorzej , kupujemy sprzęt od USA z półki . Za kredyty Amerykańskie u AMERYKANÓW.
Zabrakło na wrześniowym niebie 160 myśliwców Morane -Saulnier MS406 które miały być naszym zakupem z półki we Francji.
Oczywiście wiele by to nie zmieniło mieliśmy złe struktury, ale zawsze...
Państwo musi być elastyczne w zaspokojeniu potrzeb sił zbrojnych, najlepiej wszystko opracować samodzielnie, ale jak nie idzie, albo się opłaca trzeba kupić licencję, a czasem zakup z półki jest konieczny.
A wtedy kupowaliśmy za kredyty Francuskie bo Amerykanie by nie dali kredytu tak biednemu państwu jak Polska.
@@ZERO-vv5yh Zakup broni to skomplikowana sprawa, polityka, interes własnego przemysłu i potrzeby sił zbrojnych - a finanse to coś od czego się rozmowa zaczyna.
Idealny sprzęt na inżynierów 💥🔥☠️💀
W 1936r Hitlerowskie Niemcy chciały wszystko sprzedać polskiej armii w co był wyposażony niemiecki vermacht Polacy odmówili gdyż Polska była związana umowami i dojuszemyz Francją a Francja nie mogła wyprodukować wystarczająco nowoczesnego sprzętu dla swojej armii