Stanisław Sosabowski był jednym z nielicznych, kompetentnych dowódców we wrześniu 1939 roku. Biorąc pod uwagę dokonania roku 1939 i lat późniejszych robi się smutno, gdy wspomnimy jego powojenne losy zwykłego magazyniera.
Jestem pod niezwykłym wrażeniem przekazywanej wiedzy na tym kanale. Chylę czoła. Oczywiście słuchałem też pana Prof. Pawła Wieczorkiewicza byłem pod wrażeniem sposobowi przekazywania myśli i wiedzy. Jednak wiele w jego treści było zbyt emocjonalnie i sentymentalnie przekazów. To co mi się niezwykle podoba na tym kanale to pokazywanie faktów. Panowie oczywiście mogą i pokazują swoją interpretację takich czy innych wydarzeń ale trzymają się faktów a to cenić trzeba najbardziej.....
Bardzo fajnie się słucha tego podcastu wogóle, a jeszcze fajniej jak wydarzenia dotyczą rodzinnych stron. Dałbym dziesięć lajków ale niestety mogę tylko jeden. Pozdrawiam
Kurcze im więcej dowiaduje się o kampanii wrześniowej, tym bardziej przypomina się anegdota on zachodnim trenerze co go zatrudnili w ekstraklasie i jego opinii na temat tego co zobaczył: "Wy chcecie grać w lidze mistrzów? Jesteś zbieraniną przepłacanych amatorów co im się wydaje że są gwiazdami jak Ronaldo. Nie macie podstawy podstaw o mówieniu a międzynarodowym footballu". Szczerze, gdyby wermacht uczył się praktyki nie na Wojsku Polskim, ale najpierw na francuskim to o inwazji armii czerwonej raczej byśmy w książkach nie czytali. Moja opinia, nie trzeba się z nią zgadzać.
Heja mam pytanie do głównych prowadzących tego kanału. Ostatnio chciałem się przyjrzeć bliżej tematowi przyłączenia Austrii do III rzeszy niemieckiej, jednak zauważyłem parę nie ścisłości i mało informacji na Internecie jak i nie ma żadnych omówień w tym temacie. Czy jest szansa na odcinek właśnie dedykowany wspomnianym "Anschluss" przez III rzeszę? Sądzę, że to bardzo ciekawy temat i warto o nim opowiedzieć. ;) Czekam z niecierpliwością na odpowiedź. Pozdrawiam :D
@@Ben_Sahar Jeśli patrzeć ze strony historyka nie jest to taka łatwa sprawa jednak większość się zgodzi, że została przymuszona i zdradzona przez politykę ;)
@@wojciow4514 Austriacy chcieli być częścią Niemiec, tutaj nie potrzeba było siły czy gróźb. A jeśli chodzi o odcinek, ciekawy mnie, jak Austria, a potem Czechy zwiększyły siłę niemieckiej armii i machiny wojennej
Bardzo dobry odcinek!...pokazuje drastycznie ze nawet na stsunkowo malym odcinku Frontu ten dyskomfort planistyczno- strategiczny armii polskiej we wrzesniu 1939 nie byl przypadkowy tylko mial charakter systemowy( na polach i roztajach Rzexzypoapolitej spotkaly sie dwa swiaty...) Smutne, bo widac do bolu w jakiej niemocy i bezsilnosci bylo panstwo polskie w momencie proby!....
Brat mojego dziadka przed wojną służył w Mławie .Jak wybuchła wojna to był na przepustce .Ruszył do swej macierzystej jednostki co zajęło mu dwa dni ( widocznie byla wówczas słaba komunikacja ).Opowiadał że kilkanaście km przed Mławą zobaczył uciekających żołnierzy i sam wziął nogi za pas i za kilka dni był w domu.Wielokrotnie to opowiadał.
Jak rozumiem za. To całe "zamieszanie" w pierwszej kolejności odpowiadała koszmarna łączność, a w zasadzie to jej brak. Pokazuje to, jak ogromne znaczenie ma przepływ informacji
Niestety ale ten odcinek trochę odstaje od pozostałych. Brakuje bardziej szczegółowego wyjaśnienia, czemu rozsypała się linia obrony Armii Modlin. Polecam zapoznanie się z twórczością świętej pamięci prof. Ryszarda Juszkiewicza. Pan Profesor bardzo szczegółowo opisał działania Armii Modlin w pierwszych dniach września 1939 roku. W szczególności błędy dowództwa, w tym "dziwne" działania Mazowieckiej Brygady Kawalerii, ale też takie okoliczności jak pogoda, w postaci bardzo ciepłego i suchego lata, które skutkowało osłabieniem pozycji obronnej, ułatwiając działania broni pancernej.
@@aszu1594 no koszty. Jedna rekonstrukcja to było chyba 40 tys. I co w cenach 10 lat temu. Trzeba było masę ludzi sprowadzić, sprzętu. Nawet samoloty były. I w sumie co roku to było to samo. Lokalni po czasie znudzili się tym.
Tego podcastu powinien wysłuchać każdy polityk, któremu przychodzi do głowy pobór do wojska, żeby zrozumiał, czym się różni przeszkolony, zmotywowany i dobrze wyposażoy żołnierz, od poborowego, którego się wciela do armii pod przymusem na kilka dni przed wojną. Wiadomo też, że nikt nie lubi, jak mu się rekwiruje czy to kiedyś wóz albo rower, czy też dzisiaj auto albo motor, tak że lepiej nie liczyć na takowe w wojennym chaosie.
@@rafa750 Tak, ale Hitler utrzymywał dużą część armii w stałej gotowości i takimi też siłami planował z marszu uderzyć na Polskę 26 sierpnia, nie czekając na polską mobilizację. Też nie można powiedzieć, że cały Wermacht był jakoś super przeszkolony i nie popełniał błędów, ale jednak mówimy o totalitarnym kraju, gdzie dyktator rozwijał armię bez przejmowania się rachunkiem ekonomicznym i podporządkował wojnie życie obywateli.
Ciągle trudno sobie wyobrazić co by było gdyby wojna rozpoczęła się 26.08. Tak jak miało być. Opieszałość polityczno-wojskowa w przygotowaniach była porażająca. Przecież mieli chyba meldunki wywiadu ile Niemców stoi na granicy. Większość wojska tego dnia była na tyłach i w marszu. W tydzień by się skończyło.
@@robertprzasnek2300 Nie kiedy zmarł miałem 7 lat, ale są wspomnienia żołnierzy tego pułku o tym że w czasie kiedy atakowali w nocy w bok wjechały niemieckie czołgi i poszczególne oddziały poszły w rozsypkę. Zresztą pułk później dzielnie walczył w obronie Modlina aż do śmierci dowódcy pułkownika Nowaka i dużej części pułku na odcinku Czosnów, Kazuń
Mało było powiedziane o walce Mazowieckiej Brygady Kawalerii oraz praktycznie nic nie powiedziano o braku działań Nowogrodzkiej Brygadzie kawalerii gen Andersa
Ten odcinek odpowiada na pytanie, jak to się stało że Niemcy latem 1941 rozbijali kolejne radzieckie dywizje i brali do niewoli takie masy żołnierzy. Dokładnie w taki sposób jak to się przydarzyło 8 i 20 DP - brak sprawnych tyłów, niska jakość dowodzenia, brak łączności, przewaga manewrowa Niemców.
@@osnazfsb Barbarossa jest oczywiście przykładem podobnego, ale mocniejszego i bardziej intensywnego procesu - w końcu dywizje Armii Modlin nawet nie były poddane jakiejś większej presji nieprzyjaciela. Ale sam mechanizm pozostaje niezwykle podobny - brak tyłów, brak rozkazów, niski poziom dowodzenia i brak orientacji sytuacyjnej nieuchronnie prowadzi do rozpadu WJ i - w w obliczu zwartego nieprzyjaciela - utraty zdolności do prowadzenia walki.
Zapewne sama by została związana ogniem i przeskrzydlona albo po prostu przełamana przez dywizję pancerną Kempf. W odcinku o armatkach Bofors była mowa, że skuteczną obronę ppanc można było zorganizować przez dywizję tylko na froncie 10km i to zakładając 2x większe nasycenie armatkami niż u nas w rzeczywistości było. Tutaj były o wiele większe odległości do chronienia. Poza tym jak Norbert wspominał atakowało nas ogólnie 6 niemieckich dywizji + Luftwaffe, więc generalna przewaga była miażdżąca i przełamanie i tak byłoby kwestią 2-3 dni jak prawie wszędzie na granicy, według 'schematu': 1. dzień 'rozpoznanie bojem', 2. dzień obejście pozycji, 3. dzień nasze wycofanie oraz pogłębianie przeskrzydlenia, któremu już nie byliśmy w stanie skutecznie przeciwdziałać.
@@adamj6249 Pewnie byłoby tak, jak mówisz, przewaga npla była po prostu zbyt duża. Ale gdyby 8 DP nie była trzymana rozkazem Śmigłego pod Modlinem a potem rzucona na łeb na szyję do kontrataku, tylko zajęła w/w pozycje powiedzmy 20 sierpnia, miała czas się zgrać, przygotować stanowiska obronne, podciągnąć zaopatrzenie i łączność, itd. - to mogła przez te kilka dni walczyć skuteczniej i zadać Szkopom większe straty. Niemcy oczywiście w końcu przełamaliby nasz front, ale musieliby zapłacić za to większą cenę. Szkoda też, że dowództwo nie wpadło na pomysł, by przeciw Dywizji Kempf użyć Brygady Panc-Mot płk. Roweckiego.
@@radosawkrol2474 20 sierpnia by nie mogła bo rozkaz do mobilizacji miał miejsce 23/24 sierpnia a ta trwała kilka dni. Zapewne mogłaby nieco wcześniej te pozycje osiągnąć i w jakimś bardzo korzystnym wariancie moglibyśmy się bronić nieco dłużej, ale pewnie max dzień dłużej. To już jednak coraz większa gdybologia, a ta ma to do siebie, że i Niemcy by reagowali adekwatnie na inny rozwój sytuacji. Problemem nie była u nas ta czy inna decyzja taktyczna, tylko właśnie tenże wałkowany tu system, a raczej jego brak u nas. Brygada Roweckiego została powołana dopiero w lipcu 1939r. Ona potrzebowała minimum roku na względne zgranie pododdziałów, dlatego ta jednostka w rozumieniu związku broni połączonych była niestety bardzo słabo zorganizowana. Poza tym były pilniejsze kierunki jak choćby Częstochowa-Piotrków-Warszawa, a nawet jeśli to Brygada miała tylko jedną kompanię czołgów lekkich... Nie licząc tankietek. Trochę broni przeciwpancernej ale znowu to i tak za mało na dywizję Kempf (nawet słabszą niż regularne dywizje pancerne wehrmachtu). W najlepszym razie (gdyby była w pełni gotowa) mogłaby co najwyżej opóźniać natarcie tak jak 10BKawZmot przeciw XXII Korpusowi na południu.
@@adamj6249 Pełna zgoda. Nie miałem też na myśli ew. pobicia D. Kempf (wiadomo, że niewykonalne tymi siłami), tylko bardziej efektywną dyslokację i wykorzystanie posiadanych sił. Brygada Roweckiego, stosując taktykę defensywno-opóźniającą, mogłaby przeciw D. Kempf coś jednak zwojować, w przeciwieństwie do bitwy pod Tomaszowem, gdzie praktycznie nie miała już paliwa i została de facto zmarnowana.
@@perzjan tylko kapitulacja 1 września dała by najlepszy efekt. Polska nie miała żadnej możliwości prowadzenia walki z jakimkolwiek happy endem. Co by się nie stało i jak, i tak zakończyło by się przegraną i kapitulacją, a co to za różnica czy 1 września czy 10 października? Oszczędzono by ofiar i zniszczeń. Takie myślenie o państwie jest myśleniem długofalowym właśnie, a nie sezonowym. Rolą Państwa jest dbanie o obywateli, a w sytuacji wojny prowadzenie jej w taki sposób, aby zachować jak najwięcej tkanki żywej. Bezsensowna ofiara spalona na stosie jest przykładem szaleństwa i braku jakiegokolwiek pragmatyzmu. Walkę zbrojną można podjąć tylko wtedy, kiedy ma się jakieś widoki na powodzenie. Dać się zabić bez sensu to żadna sztuka.
Nic w 1939r. nie byliśmy już realnie w stanie zrobić. Cokolwiek osiągnąć mogliśmy wcześniej przez rezygnację z Zaolzia i dogadanie się z Czechosłowacją.
Chyba brakło nam wtedy żandarmerii na wzór niemieckiej. Przy odrobinie za 4 niewystrzelone naboje podczas odwrotu była pewna nagana a o urlopie można było zapomnieć
Hallo... tylko statystki.. na przy. Schrony pod Wiznom, było a) ich o połowę mniej niż planowanych, b) ukończone dopiero 1 września c) brakowało w nich jakiejkolwiek wentylacji- żołnierze po oddaniu paru magazynów praktycznie sami się duśili od gazu. Tak było zresztą z większością tych fantastycznych fortyfikacji.... ah btw Beton, im starszy tym twardszy Statystyki nie oddają pryzmatu sytuacji-
@@conradsz Zapewne chciał powiedzieć "pod Wizną" ale nalezy do tej grupy która nie daje się właściwie wyedukować... Rozmawiałem z nauczycielką języka polskiego lata temu i stwierdziła ze wiedzą ale nic z tym nie moga zrobić bo mózgi uczniów jakieś zdegenerowane i nie przyswajaja wiedzy...
A jak jeszcze człowiek pomyśli, że stopień przygotowania wojska do wojny był i tak wtedy na dużo wyższym poziomie jak obecnie, a i tak nas rozjechali...
wojna się zmieniła. WIdzieliśmy co się stało na wschodzie, pierwszy tydzień wojny to naloty po kilka tysięcy rakiet w głąb ukrainy, obecnie takie zabudowania byłyby pierwszym celem
Tak, wchodził w skład 20 Dywizji Piechoty, więc walczył. "78 pp wraz z 20 Dywizją Piechoty w składzie Armii „Modlin” obsadził centralny odcinek obrony armii, na był to odcinek od Lasu Turskiego (wzgórze 181,1) do wsi Piekiełko (wyłącznie). O świcie 1 września 1939 78 pułk piechoty rozwinął się wraz z przydzielonymi oddziałami następująco: II Mazurski batalion Obrony Narodowej od wzg. 181,1 do Cegielni Lewickiej, III/78 pp od Cegielni Lewickiej (włącznie) do wsi Mławka (wyłącznie), I/78 pp od skraju wsi Mławka poprzez Folwark Zimocha do wsi Piekiełko (wyłącznie). II/78 pp stanowił odwód dywizji, rozlokowany po obu stronach szosy Działdowo-Mława na północno-zachodnim skraju wsi Wólka Nowa i Stara." za wiki
Taak, pojedyńcze niemieckie czołgi przeganiały całe nasze bataliony a co robiły nasze ur-y? Niech zgadnę, próbowały je niszczyć z ponad 500m? 🧐 Myślę, że chętnie posłuchałbym podcastu o paradoksch, bezsensacj, niedopowiedzeniach i przemilczeniach w polskich regulaminach wojskowych i, jak to dzisiaj nazywamy, instrukcjach obsługi sprzętu. Bo temat tyczy nie tylko ura ale np regulaminu i instrukcji obsługi opl na naszych okrętach, i pewnie wszystkiego innego w naszym ówczesnym wojsku.
Czytałem relacje, że żołnierze byli przeszkoleni z obsługi UR przed wojną i nie sprawiała ona problemów. Czym innym było taktyczne ich użycie - nie znam relacji czy używano ich właściwie. Jest za to znany jeden meldunek niemiecki z 1 września z pod Mokrej - stwierdzają w nim, że UR jest mało skuteczny.
@@tomaszkornaszewski3275 Ur ze 100m przebijał się przez 35mm pancerza a z 300m już tylko przez 15mm. Dzisiaj dla nas to bardzo proste co z tego wynika ale wówczas niestety był u nas najwidoczniej problem z myśleniem. Problemem naszego międzywojennego wojska było zabetonowanie taktyki piechoty i kawalerii po wygranej wojnie bolszewickiej. Wszyscy nasi dyplomowani oficerowie mieli swoje dyplomy za bycie taktycznym betonem. Nie było, ja przynajmniej nie dostrzegam nic takiego, żadnego zrozumienia ani nawet chęci rozważenia, jak powinna zmienić się taktyka, taktyka piechoty przede wszystkim, ze względu na rozwój techniki. Dogmaty taktyczne z wojny bolszewickiej były świętą krową i stąd wynikał min brak wiedzy jak taktycznie używać ur-a. Ur był, jako karabin pp a nie snajperski, w miarę skuteczny do ataku z boku w boczny pancerz czołgu na dystamsie 100-200 m w terenie leśnym i w bliskości lasów, terenie zabudowanym i w bliskości większej zabudowy. I był całkowicie nieskuteczny na dystansie ponad 300m w odkrytym terenie, wtedy nawet pancerkpfwg I były przed ur-em bezpieczne. Jako karabin snajperski przeciwko piechocie ur oczywiście brylował nawet na dystansie 3000m. Problem w tym, że naszym żołnierzom, i prostym i oficerom, ur jako pp i ur jako snajperka, pomieszał się parametrami, tak to wygląda patrząc dzisiaj.
@@Kris1dark Meldunek o niskiej skuteczności UR wynikał najprawdopodobniej z niezrozumienia przez Niemców ich zamierzonego działania. Kaliber UR to 7.92 czyli pocisk o niskiej masie, dość plastyczny co pozwalało wybijać 2-3 krotnie większe przestrzeliny w pancerzach. Szczątki wybitego pancerza mialy, rykoszetując wewnątrz pojazdu, ranić załogę. To zaś wymagało wiele skutecznych trafień aby obezwładnić czołg. Dla Niemców taki czołg, nawet chwilowo obezwładniony, nie był uszkodzony i stąd może opinia o małej skuteczności. Co do złej taktyki - nigdy nie napotkałem na opinię że porażka armii polskiej wynikała w najmniejszym stopniu ze złej taktyki walki. Problemem była łączność, logistyka oraz nierealne zalożenia dotyczące walki manewrowej na poziomie operacyjnym. Regulamin obsługi sprzętu był raczej odpowiedni i nie on był tu problemem. Do używania snajperskiego UR nie nadawał się z powodu braku odpowiednich przyrządów, a do czołgów to nawet z Boforsa nikt z 500 m nikt nie strzelał. A regulaminy walki nie były z roku 1920 a z 1935 i były raczej aktualne. Polska armia nie odstawała tu raczej od innych armii europejskich tamtych czasów.
@@tomaszkornaszewski3275 Że jak? Niemcy "nie zrozumieli ich zamierzonego działania"? Rozumiem, że to żart? Niemcy patrzyli na skutki trafień ur-a a te były w większości trafień żadne. Jak znam prawa fizyki, jedynym powodem, by po trafieniu ur-a czołg nie miał uszkodzeń, było strzelanie ze zbyt dużej odległości. Powodem była stroma funkcja matematycznej zależności przebijalność vs odległość, i wynikało to z małego kalibru ur-a. Co do taktyki piechoty to i operacyjnie i taktycznie piechota nie mogła nadążyć manewrami za jednostkami zmotoryzowanymi. Wychodzenie piechoty w otwarte pole, z dala od własnych umocnień, miało sens tylko w towarzystwie realnie silnych własnych jednostek motorowych pp. I to, jak wspomniałem, temat na podkast, na ile te regulaminy i nauczana taktyka z 1939 faktycznie się różniły od regulaminów i taktyki z 1920. Moim zdaniem, w przypadku polskiej armii, praktycznie nie ma różnicy. Nie było właściwego motorowego wsparcia, więc zamiast tego było chciejstwo, że koniki ciągnące pp poradzą. Nie poradziły, biedne zwierzęta. Nie dlatego nawet że nie uciągnęły, ale dlatego że zbyt łatwo je odstrzelić ze zwykłych mauzerów i ckm-ów. No i biedne zierzę znacznie szybciej się męczy niż silnik spalinowy.
Natknąłem się kiedyś w internecie że podczas obrony we Wrześniu 1939 r Armia Poznań mogła zamiast sie cofać, wbijać się w głąb Niemiec..... Ktoś coś wie ? Może inaczej by sie losy potoczyły.... Wiem wiem gdybanie, ale może inaczej by się to wszystko potoczyło.... zapraszam do dyskusji, podzielenia się wiedzą. Pozdrawiam
W tym odcinku pan Norbert wspomniał że doktryna polskiej armii z 39 roku opierała się na obronie i ewentualnych działaniach zaczepnych, więc raczej to nie byłoby wbijanie się w terytorium wroga
😂😂😂 czym się wbijać? Furmanki z zaopatrzeń zdarzyłoby dojechać?😂 Przestanmy śnić jakieś fantazje o 39 roku. Szans nie mieliśmy w starciu ani z Niemcem ani z kacapem.
Dziwne tyle lat minęło a w naszym wojsku nic się nie zmieniło dalej żołnierze dostają za duże, za małe ubrania broni jest albo za mało albo jej nie ma 😢
Niebywały podcast. Słucham od miesięcy i jestem pod wielkim wrażeniem wiedzy, oraz umiejętności prowadzenia opowieści.
Mój pradziadek poległ w bitwie pod Mławą.
Zabieram się za słuchanie :)
[*]
Cześć i chwała twojemu dziadkowi.
Jak to mówią Amerykanie - dziękuję za Jego służbę!
Stanisław Sosabowski był jednym z nielicznych, kompetentnych dowódców we wrześniu 1939 roku.
Biorąc pod uwagę dokonania roku 1939 i lat późniejszych robi się smutno, gdy wspomnimy jego powojenne losy zwykłego magazyniera.
Taka jest angolska rzeczywistość. Mistrzyni olimpijska pracowała na sortowni śmieci.
Komentarz taktyczny celem promocji wartościowych i ciekawych treści.
Jestem pod niezwykłym wrażeniem przekazywanej wiedzy na tym kanale. Chylę czoła. Oczywiście słuchałem też pana Prof. Pawła Wieczorkiewicza byłem pod wrażeniem sposobowi przekazywania myśli i wiedzy. Jednak wiele w jego treści było zbyt emocjonalnie i sentymentalnie przekazów. To co mi się niezwykle podoba na tym kanale to pokazywanie faktów. Panowie oczywiście mogą i pokazują swoją interpretację takich czy innych wydarzeń ale trzymają się faktów a to cenić trzeba najbardziej.....
Super. Pozdrowienia i wielkie dzięki od Mławianina za ten odcinek!
No tak, to nie mogło się udać..ale podcast bardzo ciekawy, dobrze się Was słucha.
Bardzo fajnie się słucha tego podcastu wogóle, a jeszcze fajniej jak wydarzenia dotyczą rodzinnych stron. Dałbym dziesięć lajków ale niestety mogę tylko jeden. Pozdrawiam
Rano do jazdy będzie 👍👏 Dziękuję Wesołych Świąt Panowie, czekam
Moich dwóch pradziadków brało udział w tej bitwie a potem jeden walczył w okolicach Modlina a drugi w obronie Warszawy
👍 Dziękuję za świetny materiał i kciuk dla zasięgów 👍
pozdrawia mieszkaniec Mławy. krewny uczestnika bitwy
Świetny odcinek!
Widzę że moje prośby zostały wysłuchane. Dzięki chłopy zabieram się za słuchanie
Dzięki chłopaki za kolejny bardzo ciekawy odcinek.Jak zawsze dobrze wszystko Panie Norbercie przedstawione.Dziekujemy.
Dziękuję za kolejny ciekawy odcinek! Do następnego 😊
Wizna, Bzurą, Hel, Piotrków i Kock...czekamy...😊
Kurcze im więcej dowiaduje się o kampanii wrześniowej, tym bardziej przypomina się anegdota on zachodnim trenerze co go zatrudnili w ekstraklasie i jego opinii na temat tego co zobaczył: "Wy chcecie grać w lidze mistrzów? Jesteś zbieraniną przepłacanych amatorów co im się wydaje że są gwiazdami jak Ronaldo. Nie macie podstawy podstaw o mówieniu a międzynarodowym footballu". Szczerze, gdyby wermacht uczył się praktyki nie na Wojsku Polskim, ale najpierw na francuskim to o inwazji armii czerwonej raczej byśmy w książkach nie czytali. Moja opinia, nie trzeba się z nią zgadzać.
Ale tutaj to raczej trenerzy dawali ciała na całego.
Dziękuję za omówienie tego ciekawego tematu. Zabrakło mi jednak w tym temacie JAK W TRAKCIE TEJ BITWY DZIAŁAŁ gen. ANDERS
Nie ma jak nowy temat słuchać leżąc w wannie 😊
Bardzo ciekawy materiał. Dziękuję i pozdrawiam serdecznie 😊😊😊
jak zwykle rewelacyjny odcinek, każdy plan jest tak dobry jak jest wykonalny
Heja mam pytanie do głównych prowadzących tego kanału. Ostatnio chciałem się przyjrzeć bliżej tematowi przyłączenia Austrii do III rzeszy niemieckiej, jednak zauważyłem parę nie ścisłości i mało informacji na Internecie jak i nie ma żadnych omówień w tym temacie. Czy jest szansa na odcinek właśnie dedykowany wspomnianym "Anschluss" przez III rzeszę? Sądzę, że to bardzo ciekawy temat i warto o nim opowiedzieć. ;) Czekam z niecierpliwością na odpowiedź. Pozdrawiam :D
Austria się przyłączyła czy ją przyłączyli? 😎
@@Ben_Sahar Jeśli patrzeć ze strony historyka nie jest to taka łatwa sprawa jednak większość się zgodzi, że została przymuszona i zdradzona przez politykę ;)
@@wojciow4514 Austriacy chcieli być częścią Niemiec, tutaj nie potrzeba było siły czy gróźb. A jeśli chodzi o odcinek, ciekawy mnie, jak Austria, a potem Czechy zwiększyły siłę niemieckiej armii i machiny wojennej
Dzień dobry wszystkim ☺️
Dzięki za robotę. Dobry odcinek.
Bardzo dobry odcinek!...pokazuje drastycznie ze nawet na stsunkowo malym odcinku Frontu ten dyskomfort planistyczno- strategiczny armii polskiej we wrzesniu 1939 nie byl przypadkowy tylko mial charakter systemowy( na polach i roztajach Rzexzypoapolitej spotkaly sie dwa swiaty...) Smutne, bo widac do bolu w jakiej niemocy i bezsilnosci bylo panstwo polskie w momencie proby!....
Odpalam auto, odpalam podcast i jedziemy do pracy
Bezrobotna elita here
Uważaj na flanki!
@@olgagaming5544majsterski poniedziałek we wtorek- false flag
@@JanKowalski-wm7oh co ty gadasz volksdojczu
Tak trzeba żyć.
Dzień dobry PANOWIE
Kobiety to nie patronki tylko matrony. Tak jak jest matka a nie ojca (ojczyni).
To przypomina komentarz meczu polskiej reprezentacji - Przez tyle lat nic się nie zmieniło.
Dzisiaj sie przejechalem do Mławy ..stoi czolg pomnik
Państwa audycje mają wysoki poziom. Dobrze się słucha.
Brat mojego dziadka przed wojną służył w Mławie .Jak wybuchła wojna to był na przepustce .Ruszył do swej macierzystej jednostki co zajęło mu dwa dni ( widocznie byla wówczas słaba komunikacja ).Opowiadał że kilkanaście km przed Mławą zobaczył uciekających żołnierzy i sam wziął nogi za pas i za kilka dni był w domu.Wielokrotnie to opowiadał.
Czyli był dezerterem
@@conradszNie bardziej niż Śmigły uj z ekipą.
@@conradsz dezerter ucieka z jednostki. Jeśli nie ma jednostki, nie ma dowódcy to już chyba nie jest dezerterem.
Fantastyczny materiał ❤
panowie dodawajcie mapki do waszych podcastów , wasza praca będzie bardziej zrozumiała
"Wrześniowe" odcinki top.
Bardzo ciekawy odcinek.
Pozniejszy Genetal Sosabowski klasa sama w sobie, cytowane raporty, zwiezle i jasne
Wstałem i jadę od razu z podcastem. Kibelek, kuchnia, samochód 🙂
A zeby umyć? 😂
@@nikosriko też, w przelocie 😁
Jak rozumiem za. To całe "zamieszanie" w pierwszej kolejności odpowiadała koszmarna łączność, a w zasadzie to jej brak. Pokazuje to, jak ogromne znaczenie ma przepływ informacji
Super, super, super i pozdrowienia dla cenzorów z YT👋
Niestety ale ten odcinek trochę odstaje od pozostałych. Brakuje bardziej szczegółowego wyjaśnienia, czemu rozsypała się linia obrony Armii Modlin. Polecam zapoznanie się z twórczością świętej pamięci prof. Ryszarda Juszkiewicza. Pan Profesor bardzo szczegółowo opisał działania Armii Modlin w pierwszych dniach września 1939 roku. W szczególności błędy dowództwa, w tym "dziwne" działania Mazowieckiej Brygady Kawalerii, ale też takie okoliczności jak pogoda, w postaci bardzo ciepłego i suchego lata, które skutkowało osłabieniem pozycji obronnej, ułatwiając działania broni pancernej.
Jak zawsze merytorycznie.
Jako osoba z Mławy dodam że przez wiele lat odbywała się rekonstrukcja tej bitwy.
Czemu już nie ma ? Aby rekonstrukcja jest życia z miasta w 39
@@aszu1594 no koszty. Jedna rekonstrukcja to było chyba 40 tys. I co w cenach 10 lat temu. Trzeba było masę ludzi sprowadzić, sprzętu. Nawet samoloty były. I w sumie co roku to było to samo. Lokalni po czasie znudzili się tym.
@@bartoszbucholski8981 mam 25 km do Mławy i za dzieciaka zawsze jeździłem mi się podobało i jeszcze raz bym chciał to zobaczyć :(
@@bartoszbucholski8981tym bardziej że w mieście co jest rekonstrukcja też pojawiają się samoloty i bardzo dużo ludzi ogląda widowisko
Dzięki
Świetny odcinek
Wojna to system 😂❤
Tego podcastu powinien wysłuchać każdy polityk, któremu przychodzi do głowy pobór do wojska, żeby zrozumiał, czym się różni przeszkolony, zmotywowany i dobrze wyposażoy żołnierz, od poborowego, którego się wciela do armii pod przymusem na kilka dni przed wojną. Wiadomo też, że nikt nie lubi, jak mu się rekwiruje czy to kiedyś wóz albo rower, czy też dzisiaj auto albo motor, tak że lepiej nie liczyć na takowe w wojennym chaosie.
Niemiecka też była z poboru.
@@rafa750 Tak, ale Hitler utrzymywał dużą część armii w stałej gotowości i takimi też siłami planował z marszu uderzyć na Polskę 26 sierpnia, nie czekając na polską mobilizację. Też nie można powiedzieć, że cały Wermacht był jakoś super przeszkolony i nie popełniał błędów, ale jednak mówimy o totalitarnym kraju, gdzie dyktator rozwijał armię bez przejmowania się rachunkiem ekonomicznym i podporządkował wojnie życie obywateli.
Szkoda, że w tym roku drugi dzień Świąt wypadł w poniedziałek 😉. Poczekam do wtorku.
Ciągle trudno sobie wyobrazić co by było gdyby wojna rozpoczęła się 26.08. Tak jak miało być. Opieszałość polityczno-wojskowa w przygotowaniach była porażająca. Przecież mieli chyba meldunki wywiadu ile Niemców stoi na granicy. Większość wojska tego dnia była na tyłach i w marszu. W tydzień by się skończyło.
Ale o czym pan pisze
@@eda1548Atak na Polskę był wyznaczony na 26 sierpnia ale został odwołany
@@piotrg8571 a ok,ja myslałem że ,,mielimy wygrać " ;)
Jak nazywa się ww raport płk Sosabowskiego? Z chęcią doczytałbym całość
Logistyka i łączność to najsłabsze elementy naszej armii również dzisiaj.
Smutek człowieka ogarnia słysząc w jakim stanie była Polska w tamtych czasach ale czy teraz jest lepiej?
Jest gorzej😮
🙄
Za PRL wojsko było najlepsze 😊
Za cara było najlepiej.
@@paulizzs4720za sejmików to było !!
Brat mojego dziadka walczył w 13 pułku piechoty
Coś wspominał, czemu tak dali plamy?
@@robertprzasnek2300 Nie kiedy zmarł miałem 7 lat, ale są wspomnienia żołnierzy tego pułku o tym że w czasie kiedy atakowali w nocy w bok wjechały niemieckie czołgi i poszczególne oddziały poszły w rozsypkę. Zresztą pułk później dzielnie walczył w obronie Modlina aż do śmierci dowódcy pułkownika Nowaka i dużej części pułku na odcinku Czosnów, Kazuń
Czy w odcinku padło chociaż raz że wojna to system? Jestem zawiedziony :)
Dzisiaj to było w domyśle :)
Mało było powiedziane o walce Mazowieckiej Brygady Kawalerii oraz praktycznie nic nie powiedziano o braku działań Nowogrodzkiej Brygadzie kawalerii gen Andersa
może coś o Dunkierce w którymś z kolejnych odcinków?
Witam chciał bym więcej o wał pomorski wiem że było o podgajach . Fajnie by było wytłumaczyć o przesmyku śmierci 😉
W czasie pracy będzie co słuchać :D
8 to moja ulubiona cyfra
Dziękuję
Ten odcinek odpowiada na pytanie, jak to się stało że Niemcy latem 1941 rozbijali kolejne radzieckie dywizje i brali do niewoli takie masy żołnierzy.
Dokładnie w taki sposób jak to się przydarzyło 8 i 20 DP - brak sprawnych tyłów, niska jakość dowodzenia, brak łączności, przewaga manewrowa Niemców.
@@osnazfsb Barbarossa jest oczywiście przykładem podobnego, ale mocniejszego i bardziej intensywnego procesu - w końcu dywizje Armii Modlin nawet nie były poddane jakiejś większej presji nieprzyjaciela.
Ale sam mechanizm pozostaje niezwykle podobny - brak tyłów, brak rozkazów, niski poziom dowodzenia i brak orientacji sytuacyjnej nieuchronnie prowadzi do rozpadu WJ i - w w obliczu zwartego nieprzyjaciela - utraty zdolności do prowadzenia walki.
Ciekawe, jak wyglądała by sytuacja, gdyby 8 DP zamiast kontratakować, od razu stanęła na pozycji obronnej na przedłużeniu prawego skrzydła 20 DP? ,
Zapewne sama by została związana ogniem i przeskrzydlona albo po prostu przełamana przez dywizję pancerną Kempf. W odcinku o armatkach Bofors była mowa, że skuteczną obronę ppanc można było zorganizować przez dywizję tylko na froncie 10km i to zakładając 2x większe nasycenie armatkami niż u nas w rzeczywistości było. Tutaj były o wiele większe odległości do chronienia. Poza tym jak Norbert wspominał atakowało nas ogólnie 6 niemieckich dywizji + Luftwaffe, więc generalna przewaga była miażdżąca i przełamanie i tak byłoby kwestią 2-3 dni jak prawie wszędzie na granicy, według 'schematu': 1. dzień 'rozpoznanie bojem', 2. dzień obejście pozycji, 3. dzień nasze wycofanie oraz pogłębianie przeskrzydlenia, któremu już nie byliśmy w stanie skutecznie przeciwdziałać.
@@adamj6249 Pewnie byłoby tak, jak mówisz, przewaga npla była po prostu zbyt duża. Ale gdyby 8 DP nie była trzymana rozkazem Śmigłego pod Modlinem a potem rzucona na łeb na szyję do kontrataku, tylko zajęła w/w pozycje powiedzmy 20 sierpnia, miała czas się zgrać, przygotować stanowiska obronne, podciągnąć zaopatrzenie i łączność, itd. - to mogła przez te kilka dni walczyć skuteczniej i zadać Szkopom większe straty. Niemcy oczywiście w końcu przełamaliby nasz front, ale musieliby zapłacić za to większą cenę. Szkoda też, że dowództwo nie wpadło na pomysł, by przeciw Dywizji Kempf użyć Brygady Panc-Mot płk. Roweckiego.
@@radosawkrol2474 20 sierpnia by nie mogła bo rozkaz do mobilizacji miał miejsce 23/24 sierpnia a ta trwała kilka dni. Zapewne mogłaby nieco wcześniej te pozycje osiągnąć i w jakimś bardzo korzystnym wariancie moglibyśmy się bronić nieco dłużej, ale pewnie max dzień dłużej. To już jednak coraz większa gdybologia, a ta ma to do siebie, że i Niemcy by reagowali adekwatnie na inny rozwój sytuacji. Problemem nie była u nas ta czy inna decyzja taktyczna, tylko właśnie tenże wałkowany tu system, a raczej jego brak u nas.
Brygada Roweckiego została powołana dopiero w lipcu 1939r. Ona potrzebowała minimum roku na względne zgranie pododdziałów, dlatego ta jednostka w rozumieniu związku broni połączonych była niestety bardzo słabo zorganizowana. Poza tym były pilniejsze kierunki jak choćby Częstochowa-Piotrków-Warszawa, a nawet jeśli to Brygada miała tylko jedną kompanię czołgów lekkich... Nie licząc tankietek. Trochę broni przeciwpancernej ale znowu to i tak za mało na dywizję Kempf (nawet słabszą niż regularne dywizje pancerne wehrmachtu). W najlepszym razie (gdyby była w pełni gotowa) mogłaby co najwyżej opóźniać natarcie tak jak 10BKawZmot przeciw XXII Korpusowi na południu.
@@adamj6249 Pełna zgoda. Nie miałem też na myśli ew. pobicia D. Kempf (wiadomo, że niewykonalne tymi siłami), tylko bardziej efektywną dyslokację i wykorzystanie posiadanych sił. Brygada Roweckiego, stosując taktykę defensywno-opóźniającą, mogłaby przeciw D. Kempf coś jednak zwojować, w przeciwieństwie do bitwy pod Tomaszowem, gdzie praktycznie nie miała już paliwa i została de facto zmarnowana.
Będzie ogień 🔥🔥🔥
Super ❤❤❤❤❤❤❤
Tak słucham i się dziwię jak ta 8 dew wgl dotarła na miejsce ...
Czekam na odcinek bitwy pod Kockiem
Głównym zadaniem Polskich sił na północy Armii Modlin i SGO - Narew było ZDOBYCIE Prus Wschodnich .
Prusy Wschodnie i Wolne Miasto Gdańsk - przekleństwo dla Polski na przestrzeni wieków ( również dziś ) - rezultat pomysłu Konrada Mazowieckiego .
Samolotów i czołgów nie mogliśmy już w 1939 r. uzyskać. Ale oddziały zaporowe można było i należało utworzyć.
Chaos i panika są gorsze od wroga z którym walczysz
Czemu nie macie tego na Spotify???
ale mają za to na płycie długogrającej.
Tylko Wielkopolska nasze powstanie się nie bało !!!! WLKP
Z ciekawości jak waszym zdaniem należało prowadzić kamapnnie wrzesniowa po naszej stronie aby uzyskać najlepszy efekt?
Skapitulować pierwszego dnia żeby oszczędzić zniszczeń i śmierci. Wystarczająco dużo krwi daliśmy w trakcie okupacji później.
@@Ben_Sahar idiotyczna odpowiedź, takie myślenie jako o państwie sezonowym
@@perzjan tylko kapitulacja 1 września dała by najlepszy efekt. Polska nie miała żadnej możliwości prowadzenia walki z jakimkolwiek happy endem. Co by się nie stało i jak, i tak zakończyło by się przegraną i kapitulacją, a co to za różnica czy 1 września czy 10 października? Oszczędzono by ofiar i zniszczeń. Takie myślenie o państwie jest myśleniem długofalowym właśnie, a nie sezonowym. Rolą Państwa jest dbanie o obywateli, a w sytuacji wojny prowadzenie jej w taki sposób, aby zachować jak najwięcej tkanki żywej. Bezsensowna ofiara spalona na stosie jest przykładem szaleństwa i braku jakiegokolwiek pragmatyzmu. Walkę zbrojną można podjąć tylko wtedy, kiedy ma się jakieś widoki na powodzenie. Dać się zabić bez sensu to żadna sztuka.
@@Ben_Sahar@perzjan
Szaleństwem jest walczyć do ostatniego;
równie dużym szaleństwem jest rezygnacja z walki dnia #1
Nic w 1939r. nie byliśmy już realnie w stanie zrobić. Cokolwiek osiągnąć mogliśmy wcześniej przez rezygnację z Zaolzia i dogadanie się z Czechosłowacją.
Odsluchalem podcast i nie wiem skąd w tytule hańba. Żołnierz nie zawiódł indolencją wykazał się co najwyżej naczelny wódz
odpalam lolka , odpolam setkę. Dzieciaki u mamy a kochanie w pracy. LUCIOLA 😎
Dzień Dobry. Za oknem deszcz i zimno, a w biurze ciepło i ...już słychać nadciągajace wybuchy, ostrzały ...i lecące bomby.
witam wszystkich :)
Ale to musiał być chaos i bałagan .
To był burdel jak cała 2RP
Przemilczany udział generała Andersa.
Pokażcie film o powstaniu paryskim lub praskim. W ten sposób pokażecie widzą czy nasi koledzy z NATO mieli lepsze myślenie niż my!
@@Camel-from-Arabia Nie tylko ważne kiedy wybuchło i jakie mieli możliwości mieli Niemcy jego tłumienia.
Chyba brakło nam wtedy żandarmerii na wzór niemieckiej. Przy odrobinie za 4 niewystrzelone naboje podczas odwrotu była pewna nagana a o urlopie można było zapomnieć
i cwany polak by strzelał w powietrze albo wyrzucał
Komentarz taktyczny
Hallo... tylko statystki.. na przy. Schrony pod Wiznom, było a) ich o połowę mniej niż planowanych, b) ukończone dopiero 1 września c) brakowało w nich jakiejkolwiek wentylacji- żołnierze po oddaniu paru magazynów praktycznie sami się duśili od gazu. Tak było zresztą z większością tych fantastycznych fortyfikacji.... ah btw Beton, im starszy tym twardszy
Statystyki nie oddają pryzmatu sytuacji-
Pod czym ?
@@conradsz Zapewne chciał powiedzieć "pod Wizną" ale nalezy do tej grupy która nie daje się właściwie wyedukować... Rozmawiałem z nauczycielką języka polskiego lata temu i stwierdziła ze wiedzą ale nic z tym nie moga zrobić bo mózgi uczniów jakieś zdegenerowane i nie przyswajaja wiedzy...
Może następny odcinek o wpływie Turcji na 2 wś
już było
@@rafarostkowski1053 racja dziękuję
Konie i wozy były o kant d. rozbić, bo chłop zatrzymywał to co lepsze a oddawał co gorsze
A teraz mamy stałe umocnienia polowe, czy poczekamy do "Września"? Cięzko słuchać o klęsce wrześniowej :(
A jak jeszcze człowiek pomyśli, że stopień przygotowania wojska do wojny był i tak wtedy na dużo wyższym poziomie jak obecnie, a i tak nas rozjechali...
wojna się zmieniła. WIdzieliśmy co się stało na wschodzie, pierwszy tydzień wojny to naloty po kilka tysięcy rakiet w głąb ukrainy, obecnie takie zabudowania byłyby pierwszym celem
Wysłuchane i można się zabierać do pracy drodzy rodacy 😁
Polska Armia znowu silna wrócimy znowu więc do Wilna.🙄
@@deviernof1435 Tylko na zaproszenie Litwinów lub uciśnionej mniejszości polskiej 😉😁
Czy 78 PP tzw. piechurów słuckich walczył pod Mławą. Byłbym wdzięczny za odpowiedź.
Tak, wchodził w skład 20 Dywizji Piechoty, więc walczył. "78 pp wraz z 20 Dywizją Piechoty w składzie Armii „Modlin” obsadził centralny odcinek obrony armii, na był to odcinek od Lasu Turskiego (wzgórze 181,1) do wsi Piekiełko (wyłącznie). O świcie 1 września 1939 78 pułk piechoty rozwinął się wraz z przydzielonymi oddziałami następująco: II Mazurski batalion Obrony Narodowej od wzg. 181,1 do Cegielni Lewickiej, III/78 pp od Cegielni Lewickiej (włącznie) do wsi Mławka (wyłącznie), I/78 pp od skraju wsi Mławka poprzez Folwark Zimocha do wsi Piekiełko (wyłącznie). II/78 pp stanowił odwód dywizji, rozlokowany po obu stronach szosy Działdowo-Mława na północno-zachodnim skraju wsi Wólka Nowa i Stara." za wiki
😊
Taak, pojedyńcze niemieckie czołgi przeganiały całe nasze bataliony a co robiły nasze ur-y?
Niech zgadnę, próbowały je niszczyć z ponad 500m? 🧐
Myślę, że chętnie posłuchałbym podcastu o paradoksch, bezsensacj, niedopowiedzeniach i przemilczeniach w polskich regulaminach wojskowych i, jak to dzisiaj nazywamy, instrukcjach obsługi sprzętu.
Bo temat tyczy nie tylko ura ale np regulaminu i instrukcji obsługi opl na naszych okrętach, i pewnie wszystkiego innego w naszym ówczesnym wojsku.
Czytałem relacje, że żołnierze byli przeszkoleni z obsługi UR przed wojną i nie sprawiała ona problemów. Czym innym było taktyczne ich użycie - nie znam relacji czy używano ich właściwie. Jest za to znany jeden meldunek niemiecki z 1 września z pod Mokrej - stwierdzają w nim, że UR jest mało skuteczny.
@@tomaszkornaszewski3275
Ur ze 100m przebijał się przez 35mm pancerza a z 300m już tylko przez 15mm.
Dzisiaj dla nas to bardzo proste co z tego wynika ale wówczas niestety był u nas najwidoczniej problem z myśleniem.
Problemem naszego międzywojennego wojska było zabetonowanie taktyki piechoty i kawalerii po wygranej wojnie bolszewickiej. Wszyscy nasi dyplomowani oficerowie mieli swoje dyplomy za bycie taktycznym betonem.
Nie było, ja przynajmniej nie dostrzegam nic takiego, żadnego zrozumienia ani nawet chęci rozważenia, jak powinna zmienić się taktyka, taktyka piechoty przede wszystkim, ze względu na rozwój techniki.
Dogmaty taktyczne z wojny bolszewickiej były świętą krową i stąd wynikał min brak wiedzy jak taktycznie używać ur-a.
Ur był, jako karabin pp a nie snajperski, w miarę skuteczny do ataku z boku w boczny pancerz czołgu na dystamsie 100-200 m w terenie leśnym i w bliskości lasów, terenie zabudowanym i w bliskości większej zabudowy.
I był całkowicie nieskuteczny na dystansie ponad 300m w odkrytym terenie, wtedy nawet pancerkpfwg I były przed ur-em bezpieczne.
Jako karabin snajperski przeciwko piechocie ur oczywiście brylował nawet na dystansie 3000m.
Problem w tym, że naszym żołnierzom, i prostym i oficerom, ur jako pp i ur jako snajperka, pomieszał się parametrami, tak to wygląda patrząc dzisiaj.
@@Kris1dark Meldunek o niskiej skuteczności UR wynikał najprawdopodobniej z niezrozumienia przez Niemców ich zamierzonego działania. Kaliber UR to 7.92 czyli pocisk o niskiej masie, dość plastyczny co pozwalało wybijać 2-3 krotnie większe przestrzeliny w pancerzach. Szczątki wybitego pancerza mialy, rykoszetując wewnątrz pojazdu, ranić załogę. To zaś wymagało wiele skutecznych trafień aby obezwładnić czołg. Dla Niemców taki czołg, nawet chwilowo obezwładniony, nie był uszkodzony i stąd może opinia o małej skuteczności.
Co do złej taktyki - nigdy nie napotkałem na opinię że porażka armii polskiej wynikała w najmniejszym stopniu ze złej taktyki walki. Problemem była łączność, logistyka oraz nierealne zalożenia dotyczące walki manewrowej na poziomie operacyjnym.
Regulamin obsługi sprzętu był raczej odpowiedni i nie on był tu problemem. Do używania snajperskiego UR nie nadawał się z powodu braku odpowiednich przyrządów, a do czołgów to nawet z Boforsa nikt z 500 m nikt nie strzelał.
A regulaminy walki nie były z roku 1920 a z 1935 i były raczej aktualne. Polska armia nie odstawała tu raczej od innych armii europejskich tamtych czasów.
@@tomaszkornaszewski3275
Że jak? Niemcy "nie zrozumieli ich zamierzonego działania"? Rozumiem, że to żart?
Niemcy patrzyli na skutki trafień ur-a a te były w większości trafień żadne.
Jak znam prawa fizyki, jedynym powodem, by po trafieniu ur-a czołg nie miał uszkodzeń, było strzelanie ze zbyt dużej odległości.
Powodem była stroma funkcja matematycznej zależności przebijalność vs odległość, i wynikało to z małego kalibru ur-a.
Co do taktyki piechoty to i operacyjnie i taktycznie piechota nie mogła nadążyć manewrami za jednostkami zmotoryzowanymi. Wychodzenie piechoty w otwarte pole, z dala od własnych umocnień, miało sens tylko w towarzystwie realnie silnych własnych jednostek motorowych pp.
I to, jak wspomniałem, temat na podkast, na ile te regulaminy i nauczana taktyka z 1939 faktycznie się różniły od regulaminów i taktyki z 1920.
Moim zdaniem, w przypadku polskiej armii, praktycznie nie ma różnicy.
Nie było właściwego motorowego wsparcia, więc zamiast tego było chciejstwo, że koniki ciągnące pp poradzą. Nie poradziły, biedne zwierzęta.
Nie dlatego nawet że nie uciągnęły, ale dlatego że zbyt łatwo je odstrzelić ze zwykłych mauzerów i ckm-ów.
No i biedne zierzę znacznie szybciej się męczy niż silnik spalinowy.
Natknąłem się kiedyś w internecie że podczas obrony we Wrześniu 1939 r Armia Poznań mogła zamiast sie cofać, wbijać się w głąb Niemiec..... Ktoś coś wie ? Może inaczej by sie losy potoczyły.... Wiem wiem gdybanie, ale może inaczej by się to wszystko potoczyło.... zapraszam do dyskusji, podzielenia się wiedzą. Pozdrawiam
Z takimi słabymi zapasami i logistyką? Jeśliby sienudalo coś kontruderzeniem to byłoby to tylko przedłużanie agonii.
W tym odcinku pan Norbert wspomniał że doktryna polskiej armii z 39 roku opierała się na obronie i ewentualnych działaniach zaczepnych, więc raczej to nie byłoby wbijanie się w terytorium wroga
Tak, inaczej, okrążeniem i zniszczeniem, z nasza komunikscja, rezerwami i logistyką
😂😂😂 czym się wbijać? Furmanki z zaopatrzeń zdarzyłoby dojechać?😂 Przestanmy śnić jakieś fantazje o 39 roku. Szans nie mieliśmy w starciu ani z Niemcem ani z kacapem.
Armia Poznań powinna była natychmiast uderzyć na prawe skrzydło bitej Armii Łódź. Inwazja na Niemcy odpada z powodu logistyki
Kiedy odci ek o bitwie pod zambrowem i zagłada 18 DP pod łentownica
Chyba Łętownica i Zambrów polonisto-historyku😊
Dziwne tyle lat minęło a w naszym wojsku nic się nie zmieniło dalej żołnierze dostają za duże, za małe ubrania broni jest albo za mało albo jej nie ma 😢
A, jak ocenicie postawę gen Przedrzymierskiego.Tyle co wiem to nie ma dobrej prasy.
👍
ciekawe teraz tez planujemy w pierszym kroku atakowac Krolewiec
+1
Nie logistyk, a kwatermistrz
+
Niemcy grali w to co z góry zakładaliśmy dobrze przewidując ich kierunki natarcia, a i tak g...o to dało.