Postać Victora jest wlasnie nami, widzami. Obserwowalismy świat Ozza z perspektywy Victora, daliśmy się wciągnąć w grę Ozza, do którego on nas tak chętnie zaprosił. Kibicowaliśmy mu, a na koniec tak się nam odpłacił pokazując swoje prawdziwe oblicze. Genialna końcówka, przypominająca każdemu że tak naprawdę nie wiemy z kim możemy mieć do czynienia.
Ten Finał musiał tak wyglądać... Żeby przypomnieć każdemu kto sympatyzował z Pingwinem i mu kibicował ( w tym Ja) jakim on jest śmieciem bez serca. Niesamowite to było! Już się nie moge doczekać Batmana 2, Batman, Joker, Pingwin, Sofia, Selina Kyle. To będzie wybitne!!!
Dokładnie! Ten zabieg stylistycznie też bardzo mi się spodobał. Człowiek naprawdę zaczął go lubić, szanować poniekąd. A później brutalne otrzeźwienie że to świat gangsterki , nielegalu, oszustw i zabójstw - między bajki można sobie włożyć opowieści o honorze i rodzinie - na koniec końców każdy zginie zdradzony.
Bardzo sprytnie nas ten serial oszukał? nabrał? Że z tej szarości postaci Oz'a przez pryzmat pojawienia się w Batmanie oraz początku jego historii, z każdym odcinkiem nabieraliśmy do niego sympatii i stawiając na przeciwko Sofii wydaje mi się że 90% widzów wybrała by jego, nawet gdy wiedzieliśmy co zrobił z braćmi, tak finał przynajmniej mnie osobiście na początku wprawił w osłupienie i sam na siebie byłem zły że dałem się w tak wciągnąć żeby dać mu rozgrzeszeniem
Właśnie się zorientowałem, że w scenie rozmowy z radnym Ozz dosłownie wydaje wyrok na Sofie dogadując się z nim, jeszcze bezczelnie siedząc w miejscu sędziego. Niesamowite ile smaczków można wyłapywać jeszcze długo po seansie. Piękny to był serial, nie zapomnę na długo.
Kibicowałem mu i wierzyłem do końca że pingwin to taki Roobin Hood i faktycznie chce pomóc biednym ale jak zabił Viktora to znienawidziłem go w chwilę i faktycznie to zwykły zwyrol i kanalia. Serial bardzo dobry czekamy na drugą część Batmana.
Zaraz po odcinku a tu jeszcze recenzja jako wisienka na wisience. Końcówka genialna, szczerze za każdym razem próbowałem nabierać fałszywego zaufania do Oza że mimo wszystko nie zrobi tego co zrobił, wiedząc że jest psychopatą, po części tak jak Vic, a teraz moje serce jest złamane...
Podoba mi się jak twórcy serialu zagrali na emocjach widzów w stosunku do Pingwina. Na początku pokazali go jako twardego i sprytnego rzezimieszka, któremu jednak dało się kibicować (opiekuje się matką, tworzy jakąś relację z Vickiem), aby finalnie odkryć przed nami egoistycznego psychopatę pozbawionego moralnych zasad (prawda o śmierci braci, zabicie Victora).
100% racji. To chyba największe osiągnięcie tego serialu. Ta nieustanna zmiana postrzegania głównego bohatera przez widzów. I to na przestrzeni tylko 8 odcinków. Łał. Nie pamiętam czegoś takiego. W Breaking Bad trwało to o wieele dłużej i nie było aż tak perwidne jak tutaj. Plus tam to była zmiana bohatera, a tutaj odkrywanie go przez widzów. To tak jakby Oz oczarował swoją gadką i nas, widzów, a dopiero na koniec widzimy prawdę.
Pingwin idzie do kongresmena. Wsadził Sofie do Arkham, gdzie przeżyła najgorszą gehennę. Zabił jedyną osobę, która była mu oddana - Victora. Matkę, która nie chciała skończyć jako warzywo, zostawił dla swojej własnej przyjemności jako warzywo. Człowiek kanalia. W Batmanie był lekkim comic reliefem. Śmiesznym grubasem aspirującym do bycia gangsterem. Tutaj - pełnoprawny skurw... Któremu nie da się kibicować. No kawał gnoja. Serial ma swoje głupoty, zdarza się, że trzeba zawiesić niewiarę, ale ogólnie mocne 8/10. Colin i Cristin - WOW!
Genialny finał z ogromnym ładunkiem emocjonalnym. Zgadzam się, że ucieczka Pingwina raziła po oczach. Na marginesie, już oglądajac tę scenę, byłem pewny, że na nią ponarzekasz 😂
To, w jaki sposób ukazali Kompeks Edypa, z którym mierzył się Oz, było przerażająco dobre. Dość powiedzieć, że w ostatniej scenie kazał się przebrać Eve za własną matkę. Nie mam złudzeń, że później poszli ze sobą do łóżka. Na samym końcu to Oz sprowadził matkę na złą drogę, nie dając jej innego wyboru niż używanie go do osiągania własnych celów, nie odwrotnie.
Relacja Pingwina z matką to kawał materiału na magisterki studentów z psychologii. Fenomenalne fundamenty serialu, ta toxic relacja i na niej oparte całe postępowanie Pingwina, rasowego psychola. Świetny serial, na potencjalną kontynuację przyjdzie nam niestety długo poczekać 😢
Jak umierał Victor, przy pomniał mi się film w którym nasz Pan Recenzent omawiał książkę "uwolnij kotka". Victor był tym kotkiem abyśmy my jaki widzowie widzieli w Pingwinie coś dobrego...
"If you think this has a happy ending, you haven't been paying attention." Ramsay Bolton. Nikt z nas nie chciał chyba żeby Pingwin okazał się aż takim śmieciem chociaż wszystko wskazywało na to, że skończy się tak jak to się skończyło.
Tez takiego znajomego mialem. W podstawowce, on tak manipulowal, tak klamal, nagabywal, a my wszyscy bylismy malymi dziecmi, a nasza wychowawczyni nazwala nas mafia. Niezle dziecinstwo mialem xdd Ciekawe jaki jest teraz
Collin Farrell zagrał w 2 moich ulubionych serialach tego roku i to postaci po najbardziej jak tylko się da różnej stronie barykady. Wspaniały jest to aktor i niesamowity ma czas, kocham
Jeśli ktoś oglądał serial uważnie i sądzi, że Oz jest świetnie napisaną postacią, to nie powinien się w ogóle dziwić jego zachowaniem w ostatnim odcinku. Victor napatoczył się przypadkiem jako przydatne narzędzie. Pingwin mógł go punkąć już przy swoim samochodzie, w pierwszym odcinku. Nie dziwiło was, że Oz zwierzał mu się ze wszystkiego od samiuśkiego początku? Przedstawiał swoje plany, nadzieje, pokazał matkę (tylko jemu) i jej kryjówkę. Przecież to by było idiotyczne i mega nieodpowiedzialne (tym bardziej, że znał Victora bardzo krótko). Nie, Pingwin po prostu potrzebował zaufanego człowieka na czas walki o władzę w mieście, który zajmie się m. in jego matką. Od chwili gdy się pierwszy raz spotkali Oz już wiedział jak się ta znajomość zakończy. Pingwin wygrał, ustawił się, zwyciężył. Narzędzie już nie jest potrzebne, a może być niebezpieczne. Akurat tutaj nie widziałbym jakiegoś wielkego psycholstwa ze strony Pingwina (jedynie zimne wyrachowanie ala Littlefinger czy coś :D). Przecież gangsterzy, czy nawet Sofia robili równie skórwysyńskie rzeczy dla własnego interesu .. w każdym niemal odcinku tego serialu, a prawdziwym psycholem był Carmine Falcone. ps. serial świetny, ale scena ucieczki Pingwina idiotyczna .. kolejna do kolekcji. Serio tutaj chyba pracowały dwie ekipy scenarzystów :D
Ja też od początku obstawiałem, że Victor zginie z ręki Oza, ale ten ostatni odcinek był tak świetnie rozpisany, że po scenie w szpitalu opuściłem gardę i nie spodziewałem się. Czapki z głów.
W tym serialu główni bohaterowie wygrywają i przegrywają jednocześnie. I to wszyscy. Vic znajduje silnego faceta, opiekuna, kogoś w charakterze drugiego ojca, który pozwala mu być kimś w mieście, w którym tylko to się liczy, ale ten gość go zabija. Sofia wygrywa mszcząc się na rodzinie i każdym kto ją skrzywdził, ale finalnie trafia w miejsce, do którego najbardziej nie chciała trafić. Ozz wygrywa stając na szczycie i pokonując wszystkich wrogów, ale przegrywa matkę, z którą nigdy nie będzie w stanie podzielić tego tryumfu. Wreszcie matka Ozza wygrywa - spełnia się jej marzenie i trafia do luksusowego apartamentu, z którego widać całe to cholerne miasto, ale przegrywa bo może to tylko oglądać unieruchomiona na łóżku. To jest niesamowite błędne koło sukcesów i porażek i w sumie nie wiadomo co boli bardziej. Ja nie umiem sobie wyobrazić drugiego sezonu na dzień dzisiejszy, ale jest szansa, że scenarzysta co forsę wziął całkiem zasłużenie, będzie umiał.
ja do końca kibicowałem pingwinowi bo serial buduje jego postać żeby mu kibicować, bo pokazuje nam że potrafi się opiekować matką że, jest czuły i dobry w stosunku do niej. Oszczędza victora na początu, podbudowuje go dobrym słowem o czasu do czasu, ludziom którzy dla niego pracują też sporo słodził, i myślałem że to będzie coś aka redemption story albo coś w ten teges, ale na końcu okazuje się że to krętacz i paszczur
Co to był za serial! Co odcinek pojedynek aktorski między Farrellem, a Cristin Milioti (dla mnie zakończony remisem, oboje wycisnęli ze swych ról co tylko mogli). Ogólnie Collin mnie zaskoczył, bo zawsze kojarzył mi się z akcyjniakami, w których grał niemal identycznie, a tu... Mistrzostwo.
Zakladam, że w drugim Batmanie to Sofiia w końcu zabije Pingwina. Druga rzecz to nie wuem czy zauważyliście ale ten " apartament " na najwyższym piętrze był w bardzo zlym stanie technicznym i wymagał " grubego" remontu dlatego w przypuszczam, że w nowym filmie nowe lokum Oza bedzie" odpicowane w kosmos" i zrobi spore wrażenie podobnie jak wrażenie robily jego auta w tym seriali fioletowe Maserati i rolls royce spectre
Nie wiem czy o oczekiwanie, żeby matka powiedziała mu, że jest z niego dumna, to nie chodziło mu w rzeczywistości o uzyskanie jej aprobaty, tylko pokazanie jej, że jest wartościowy, a ona się myliła. Chyba też dlatego nie zabił jej, tylko utrzymuje przy życiu z widokiem na miasto z ostatniego piętra apartamentowca, jako zemsta za to, że powiedziała, że go nienawidzi.
Zabawne jest dla mnie, że ludzie się ZDZIWIENI co Pingwin zrobił. Wy się naprawdę zapomnieliście czemu to jest jeden z topowych ROUGE GALLERY villianow Batmana? Heh zabawni jesteście XD. KAPITALNY serial i już się nie mogę doczekać Batmana części 2.
Jak interpretujecie fakt, że w ostatniej scenie z matką, gdy Ozz podziwia z nią widok za oknem, jej spływa z oczu łza? Ja odbieram to tak, że ona jest wkurzona na samą siebie, bo te dziesiąt lat temu miała wybór: pozbyć się Ozza, karząc go za to, co zrobił z jej synami (i zresztą już go po tym nie kochała), albo wykorzystać fakt, że on tak bardzo pragnie jej podziwu, bo może da jej to w przyszłości bogactwo. Ale jak wiemy nie dało. Mieszkała w ruderze, samotna i chora, skazana na syna, którego nienawidziła, do którego miała żal, który był potworem, jak wiedziała, i który koniec końców nie wywiązał się z obietnic. Na pewno wolałaby swoich dwóch straconych synów niż Ozza. A teraz jeszcze była całkowicie od niego uzależniona, unieruchomiona, bez możliwści ucieczki od niego. Więc myslę, że w tej scenie, mimo że jest "warzywem", to coś do niej jednak dociera i ubolewa nad swą złą decyzją te lata temu. Generalnie wątek Ozz-matka był dla mnie z początku nudny, ale potem, gdy poznalismy historię braci Ozza - mistrzostwo.
Ucieczka Oza to jedno, mnie uderzyło, że Carmine Falcone to musiał być wielbiciel "sycylijskiego bimbru" albo walił spirtus bo " zwykły " alkohol się nie pali, nawet opary było by ciężko podpalic biorąc pod uwagę że takie przecietne trunki maja tak miedzy 30 a 45 procent. No ale serial super ale ma czasem właśnie takie małe głupotki scenariuszowe.
Pingwin jest bezsprzecznie samolubnym, egoistycznym i bezdusznym sk...nem. Podejrzewałam, że Vic zginie, naiwnie pokładałam nadzieje, że Pingwin nie jest tak zły, a tu masz... Zabił go sam. On tak bardzo kocha swoją matkę, uważam, że jest w niej zakochany, biorąc pod uwagę tą jego "przyjaciółkę" jak jest podobna do matki, nie bez powodu właśnie ją wybrał. Chory i zepsuty do szpiku kości, nienawidzi się go, ale jednocześnie podziwia. Takiego czarnego charakteru w roli głównej dawno nie oglądałam.Zajebisty serial😅
3 najlepsze rolę w serialu moim zdaniem -Matka Oza -Sofiia -Oz Kolejność tu jest zasadna przyznam że Colin Farrell świetnie gra pingwina ale mimo to moim zdaniem Panie go przebiły
Ja naprawde nie wiem co myśleć o tym finale cały dzień w głowie z jednej strony kurde jakie to mocne z drugiej kurde no nie zgadzam sie na to co sie stało bo pingwin to zły gośc bez dwóch zdań ale zdaje mi sie że był budowany jako ten który nic nie miał musiał sam sobie wszystko wydrapać wspominał o tym szacunku jaki chciał zeby go darzyli inni no i ta relacja z Victorem no wybitna jak mu tlumaczy co jak wygląda w jednym odcinku nawet mowi masz idź nikt cie tu nie trzyma by na sam koniec pingwin okazał sie poprostu skrzywionym psychopatą ktory zabija braci potem przyjaciela i trzyma te matke na siłe orzy życiu ,nie wiem chyba bym wolał brutalnego łebskiego gangstera niz psychola pokroju riddlera poprawcie mnie jesli czegos z serialu nie zrozumialem final albo zły albo tak szokujący
Jaki cudem ten psychiatra jeszcze żyje? Gdy Vic powiedział "jesteś dla mnie jak rodzina", to ja pomyślałem jako Pingwin "no, ale ja zabijam swoją rodzinę". No i jebs. Ogólnie finał jako zakończenie wątków - idealny. Myślę, że lepiej się nie dało. Co więcej zjadłem ciastko i wciąż mam ciastko. Wiedziałem, że Pingwin nie może przegrać, równocześnie bardzo nie chciałem, żeby Sofia umarła. A scenarzysta na to: potrzymaj mi piwo. W pierwszej chwili zdziwiłem się, że jego kochanka wciąż żyje, w końcu go zdradziła. Moment później było wszystko jasne. W sumie skończyła jak Sofia. Żyje, ale uwięziona jest w koszmarze. W pewnym sensie Vic miał szczęście...
Ja od 3 odcinka byłam team Sofija. :-) straszny los jej ten zgotował. Co do relacji z matką aż zaczęłam się zastanawiać co bym zrobila będąc na jej miejscu. No i matka Pingwina bardziej lubiła Victora,nazywał go Jackiem czasami, więc to też mógł być jeden z motywów.
Jesteście pewni, że w tej ostatniej scenie to jest matresa? Ja byłam pewna, że jednak jego matka (że to jest jego chora wyobraźnia). Tamta jego matresa go zdradziła Sofii.
Serial świetny ale koniec gdzie zgin Vic po prostu mnie zawiódł ja rozómiem że to te prawdziwe oblicze pingwina i w ogóle ale po prostu gdy umiera twoja ulubiona postać to już nie to samo. (Teraz wiem jak czują się fani Gry o Tron którzy nie mogą przywiązać się do żadnej postaci bo twórcy są gotowi uśmiercić każdego)
Ku***sko mocny finał. Zabrano mi postać, którą polubiłem plus skazano jedną z postaci na więzienie z diabłem bez jakiejkolwiek możliwości bronienia się...
Weź mistrzu jak już nie masz co na Max oglądać to zerknij na serial Rewanż. Opowiada o pojedynku szachowego mistrza świata Kasparova z pierwszym silnikiem szachowym i przy okazji momencie gdy się narodziło uczenie maszynowe i sztuczna inteligencja. Serial bardzo fajny, zbiera wysokie oceny, ja już obejrzałem i jako freak szachów i AI mocno polecam, ale wiadomo - miło by było również wysłuchać Twojej opinii 😉
Dobrze, umiesz opowiadać. Ale, ale jak reagujesz taki sztos jak ten serial, ważne żebyś oglądał finał z uwaga i opowiedział każda scenę z tego odcinka. Plus imiona postaci są ważne lub te detale które się wydarzyły. Popraw się. Ode mnie masz takie 6/7 ocenę w skali kinomana. Batman is back...
Selena odbije Sofię - tak myślę. Ale skąd Pingwin ma na końcu tyle forsy? I zabicie Vicka? Już mógł go wygonić czy coś, i tak by mu złamał serce, ale zabić go? Można za to choćby w złości dać 5/10 :) Plus za te naiwne sceny, ze nie da się ogromnego gościa z dziurą w brzuchu zastrzelić, bo nagle biega z matką na plecach a nie kuśtyka XD
Za dużo on też ma szczęścia scenariuszowego. Nawet jak szedł do auta z matką odwrócony plecami nikt za nim nie szedł i nagle ludzi za mało i sobie uciekł ...
Breaking Bad to na polski chyba najbardziej adekwatnie Przesiąkając Złem albo Wybierając Zło. Znalazłem kiedyś takie wyjaśnienie oryginalnego tytułu: "The title of the series comes from the American Southwest slang phrase "to break bad," meaning to challenge conventions, to defy authority and to skirt the edges of the law."
No byku, kombinujesz na około, można sobie tutaj barwne poetyckie sformułowania robić ale chodzi o proces stawania się złym i o tym mówiłem (nie poetyckości zwrotu i tłumaczenia)
Po takim finale bardziej niż recenzji wypatruję filmów: "psycholog reaguje na finał Pingwina". xD Bo bardzo przydałoby się zrobić unpack tego, co tam w Pingwinie siedziało (psychopata? - bo w odcinku pada sugestia, że nie odczuwa on nic). "Fajnie" ukazano też relację z matką (dotąd można było uważać, że wielokrotny morderca i mafioso, ale przynajmniej matkę kocha i o nią dba, po finale wydaje się, że to był dla Pingwina raczej układ w pełni racjonalny (a nie oparty na uczuciu do matki): służyła mu za ego boost w budowaniu kariery jako mafioso. Oczywiście sama matka też miała nieco za uszami, że na to pozwalała. Postaci Milotti żal, bo jest w trakcie sezonu badassem jakich miało, by pod koniec ponieść całkowitą porażkę (zgadzam się, że trochę nielogicznie ją w tym odcinku przedstawiono jako niesprytną, mniej przebiegłą od Pingwina, nie potrafiąca się bronić itd. (podczas gdy zupełnie inaczej pokazano ją w odcinku o jej pobycie w Arkham).
Specjalny zabieg, by przypomnieć, jakim skur… jest Pingwin. Bardzo zgrabnie próbowali zwodzić widza przez większość sezonu, by nawet mu kibicować i cieszę się, że końcowo nie zrobili z czarnego charakteru, dobrej postaci.
W sumie po ostatnim odcinku stwierdziłem, że ten serial mi się nie podobał. Niby nie ma wad w sensie technicznym/filmowym, a jednak patrzenie na karierę absolutnego psychopaty nie jest pasjonujące. Nikomu nie kibicowałem, włączając każdy odcinek nie robiłem popcornu, scena zabicia Viktora jest kropką nad i. Już wiem - ja nie lubię tego filmu Kocham breaking bad, ozark, w sumie z podobnym sensem, a tego nie lubię.
Postać Victora jest wlasnie nami, widzami. Obserwowalismy świat Ozza z perspektywy Victora, daliśmy się wciągnąć w grę Ozza, do którego on nas tak chętnie zaprosił. Kibicowaliśmy mu, a na koniec tak się nam odpłacił pokazując swoje prawdziwe oblicze. Genialna końcówka, przypominająca każdemu że tak naprawdę nie wiemy z kim możemy mieć do czynienia.
Dokładnie!
będę tęsknił za tymi poniedziałkami z Ozzem, piękny serial.
Ten Finał musiał tak wyglądać... Żeby przypomnieć każdemu kto sympatyzował z Pingwinem i mu kibicował ( w tym Ja) jakim on jest śmieciem bez serca. Niesamowite to było! Już się nie moge doczekać Batmana 2, Batman, Joker, Pingwin, Sofia, Selina Kyle. To będzie wybitne!!!
Dokładnie! Ten zabieg stylistycznie też bardzo mi się spodobał. Człowiek naprawdę zaczął go lubić, szanować poniekąd. A później brutalne otrzeźwienie że to świat gangsterki , nielegalu, oszustw i zabójstw - między bajki można sobie włożyć opowieści o honorze i rodzinie - na koniec końców każdy zginie zdradzony.
Bardzo sprytnie nas ten serial oszukał? nabrał? Że z tej szarości postaci Oz'a przez pryzmat pojawienia się w Batmanie oraz początku jego historii, z każdym odcinkiem nabieraliśmy do niego sympatii i stawiając na przeciwko Sofii wydaje mi się że 90% widzów wybrała by jego, nawet gdy wiedzieliśmy co zrobił z braćmi, tak finał przynajmniej mnie osobiście na początku wprawił w osłupienie i sam na siebie byłem zły że dałem się w tak wciągnąć żeby dać mu rozgrzeszeniem
Właśnie się zorientowałem, że w scenie rozmowy z radnym Ozz dosłownie wydaje wyrok na Sofie dogadując się z nim, jeszcze bezczelnie siedząc w miejscu sędziego. Niesamowite ile smaczków można wyłapywać jeszcze długo po seansie. Piękny to był serial, nie zapomnę na długo.
Mnie się podobało, że użył słów, które Viktor chwilę wcześniej do niego wyraził.
@@Exathil Mi też. W sumie ostatni moment, w którym Victor do czegoś mu się przydał, bo mógł to cynicznie wykorzystać do swoich gierek. Smutne.
Kurcze, a ja akurat rozmawiałam przez telefon w tej scenie i nic nie słyszałam i tym bardziej zaskoczyło mnie oblężenie na Sofie :)
Skoro Pingwin skończony, to teraz Sopranos to must watch 😅
Kibicowałem mu i wierzyłem do końca że pingwin to taki Roobin Hood i faktycznie chce pomóc biednym ale jak zabił Viktora to znienawidziłem go w chwilę i faktycznie to zwykły zwyrol i kanalia. Serial bardzo dobry czekamy na drugą część Batmana.
Finał łamie kości i nie bierze jeńców. Emocjonalna bomba 💣
Zaraz po odcinku a tu jeszcze recenzja jako wisienka na wisience. Końcówka genialna, szczerze za każdym razem próbowałem nabierać fałszywego zaufania do Oza że mimo wszystko nie zrobi tego co zrobił, wiedząc że jest psychopatą, po części tak jak Vic, a teraz moje serce jest złamane...
Jestem po obejrzeniu jak dla mnie to serial najlepszy w tym roku a końcówka tym bardziej nie spodziewałem się że aż tak to uda im się zakończyć
Podoba mi się jak twórcy serialu zagrali na emocjach widzów w stosunku do Pingwina. Na początku pokazali go jako twardego i sprytnego rzezimieszka, któremu jednak dało się kibicować (opiekuje się matką, tworzy jakąś relację z Vickiem), aby finalnie odkryć przed nami egoistycznego psychopatę pozbawionego moralnych zasad (prawda o śmierci braci, zabicie Victora).
100% racji. To chyba największe osiągnięcie tego serialu. Ta nieustanna zmiana postrzegania głównego bohatera przez widzów. I to na przestrzeni tylko 8 odcinków. Łał. Nie pamiętam czegoś takiego. W Breaking Bad trwało to o wieele dłużej i nie było aż tak perwidne jak tutaj. Plus tam to była zmiana bohatera, a tutaj odkrywanie go przez widzów. To tak jakby Oz oczarował swoją gadką i nas, widzów, a dopiero na koniec widzimy prawdę.
Pingwin idzie do kongresmena.
Wsadził Sofie do Arkham, gdzie przeżyła najgorszą gehennę. Zabił jedyną osobę, która była mu oddana - Victora. Matkę, która nie chciała skończyć jako warzywo, zostawił dla swojej własnej przyjemności jako warzywo.
Człowiek kanalia. W Batmanie był lekkim comic reliefem. Śmiesznym grubasem aspirującym do bycia gangsterem.
Tutaj - pełnoprawny skurw... Któremu nie da się kibicować. No kawał gnoja.
Serial ma swoje głupoty, zdarza się, że trzeba zawiesić niewiarę, ale ogólnie mocne 8/10.
Colin i Cristin - WOW!
A fakt, zapomniałem, że matka go prosiła, żeby ją raczej zabił niz pozwolił, żeby stała sie warzywkiem, a Ozz, no cóż....
Genialny finał z ogromnym ładunkiem emocjonalnym. Zgadzam się, że ucieczka Pingwina raziła po oczach. Na marginesie, już oglądajac tę scenę, byłem pewny, że na nią ponarzekasz 😂
To, w jaki sposób ukazali Kompeks Edypa, z którym mierzył się Oz, było przerażająco dobre. Dość powiedzieć, że w ostatniej scenie kazał się przebrać Eve za własną matkę. Nie mam złudzeń, że później poszli ze sobą do łóżka. Na samym końcu to Oz sprowadził matkę na złą drogę, nie dając jej innego wyboru niż używanie go do osiągania własnych celów, nie odwrotnie.
Relacja Pingwina z matką to kawał materiału na magisterki studentów z psychologii. Fenomenalne fundamenty serialu, ta toxic relacja i na niej oparte całe postępowanie Pingwina, rasowego psychola. Świetny serial, na potencjalną kontynuację przyjdzie nam niestety długo poczekać 😢
Świat Batmana ma dużo dobrych rzeczy do pokazania. Bez samego Batmana. Tylko muszą to robić ludzie z pomysłem.
Nigdy nie spodziewał bym się że to będzie tak dobry serial, prze nigdy!!
Jak umierał Victor, przy pomniał mi się film w którym nasz Pan Recenzent omawiał książkę "uwolnij kotka". Victor był tym kotkiem abyśmy my jaki widzowie widzieli w Pingwinie coś dobrego...
"If you think this has a happy ending, you haven't been paying attention." Ramsay Bolton. Nikt z nas nie chciał chyba żeby Pingwin okazał się aż takim śmieciem chociaż wszystko wskazywało na to, że skończy się tak jak to się skończyło.
I pomyśleć, że były plany, aby ten serial nie trafił na platformę…😮
Cóż, brak w nim lgbt, a mimo wszystko taki sukces...a może właśnie dlatego. Troche kpię, a serial wybitny, na pewno hit tego roku
Świetny odcinek jak i cały serial
Kto pomyślał przy " pożegnaniu" Pingwina z Sofią , że gdy pojawiły się światła to zaraz pokaże się Batman? 🙂
Nie. W ogóle mi Batmana nie brakowało w tym serialu.
Tez takiego znajomego mialem. W podstawowce, on tak manipulowal, tak klamal, nagabywal, a my wszyscy bylismy malymi dziecmi, a nasza wychowawczyni nazwala nas mafia. Niezle dziecinstwo mialem xdd Ciekawe jaki jest teraz
Pewnie zaszedł wysoko skur....syn
Film „Batman 2” powinien zaczyna się 5 minutowym wpierdolem dla Pingwina od Bruce… poproszę
za Vica 🫠
6:00
Monster All Along? xD
To zawsze Pingwin
Sztos finał tak się to powinno robić
Collin Farrell zagrał w 2 moich ulubionych serialach tego roku i to postaci po najbardziej jak tylko się da różnej stronie barykady. Wspaniały jest to aktor i niesamowity ma czas, kocham
Zostawcie mi wiktorka :(((((. I jeszcze tyle rówżnych teorii kim on nie będzie wzieło w łeb XD
Jeśli ktoś oglądał serial uważnie i sądzi, że Oz jest świetnie napisaną postacią, to nie powinien się w ogóle dziwić jego zachowaniem w ostatnim odcinku. Victor napatoczył się przypadkiem jako przydatne narzędzie. Pingwin mógł go punkąć już przy swoim samochodzie, w pierwszym odcinku. Nie dziwiło was, że Oz zwierzał mu się ze wszystkiego od samiuśkiego początku? Przedstawiał swoje plany, nadzieje, pokazał matkę (tylko jemu) i jej kryjówkę. Przecież to by było idiotyczne i mega nieodpowiedzialne (tym bardziej, że znał Victora bardzo krótko). Nie, Pingwin po prostu potrzebował zaufanego człowieka na czas walki o władzę w mieście, który zajmie się m. in jego matką. Od chwili gdy się pierwszy raz spotkali Oz już wiedział jak się ta znajomość zakończy. Pingwin wygrał, ustawił się, zwyciężył. Narzędzie już nie jest potrzebne, a może być niebezpieczne. Akurat tutaj nie widziałbym jakiegoś wielkego psycholstwa ze strony Pingwina (jedynie zimne wyrachowanie ala Littlefinger czy coś :D). Przecież gangsterzy, czy nawet Sofia robili równie skórwysyńskie rzeczy dla własnego interesu .. w każdym niemal odcinku tego serialu, a prawdziwym psycholem był Carmine Falcone.
ps. serial świetny, ale scena ucieczki Pingwina idiotyczna .. kolejna do kolekcji. Serio tutaj chyba pracowały dwie ekipy scenarzystów :D
Ja też od początku obstawiałem, że Victor zginie z ręki Oza, ale ten ostatni odcinek był tak świetnie rozpisany, że po scenie w szpitalu opuściłem gardę i nie spodziewałem się. Czapki z głów.
W tym serialu główni bohaterowie wygrywają i przegrywają jednocześnie. I to wszyscy. Vic znajduje silnego faceta, opiekuna, kogoś w charakterze drugiego ojca, który pozwala mu być kimś w mieście, w którym tylko to się liczy, ale ten gość go zabija. Sofia wygrywa mszcząc się na rodzinie i każdym kto ją skrzywdził, ale finalnie trafia w miejsce, do którego najbardziej nie chciała trafić. Ozz wygrywa stając na szczycie i pokonując wszystkich wrogów, ale przegrywa matkę, z którą nigdy nie będzie w stanie podzielić tego tryumfu. Wreszcie matka Ozza wygrywa - spełnia się jej marzenie i trafia do luksusowego apartamentu, z którego widać całe to cholerne miasto, ale przegrywa bo może to tylko oglądać unieruchomiona na łóżku. To jest niesamowite błędne koło sukcesów i porażek i w sumie nie wiadomo co boli bardziej. Ja nie umiem sobie wyobrazić drugiego sezonu na dzień dzisiejszy, ale jest szansa, że scenarzysta co forsę wziął całkiem zasłużenie, będzie umiał.
Czy zrobisz recenzje filmu Paddington w peru
❤ Omówisz Arcane spoilerowo po 3 aktach ? ❤
oho, oglądałem Twój kanał za czasów Gry o Tron - widzę, że się pozmieniało ;) Tyle miśków w tle, czyżby mały krytyk filmowy w domu był? ;)
A nie, co najwyżej dziewczyna ale miski moje ^^
nigdy nie kliknalem w powiadomienie tak szybko, jestem doslownie 15 minut po finale, kompletnie wbity w fotel💀💀
ja do końca kibicowałem pingwinowi bo serial buduje jego postać żeby mu kibicować, bo pokazuje nam że potrafi się opiekować matką że, jest czuły i dobry w stosunku do niej. Oszczędza victora na początu, podbudowuje go dobrym słowem o czasu do czasu, ludziom którzy dla niego pracują też sporo słodził, i myślałem że to będzie coś aka redemption story albo coś w ten teges, ale na końcu okazuje się że to krętacz i paszczur
Michał, wiem że offtop ale skąd ten super sweterek 😂 nie mogę się napatrzeć tutaj i na live u Filipa 😍
Dawno kupiony ale chyba jakaś zara
@ dziękuję 😍
Sorry za te słowa
Japierdole jaki zajebisty serial ,finał brak skali
Kapitalne zwieńczenie sezonu, jeszcze połączenie wątków z Batmanem - majstersztyk.
No ale dlaczego jak zaświeciła się lampa wzywająca Batmana była litera L zamiast wzór batmana ??🤔🤔
Co to był za serial! Co odcinek pojedynek aktorski między Farrellem, a Cristin Milioti (dla mnie zakończony remisem, oboje wycisnęli ze swych ról co tylko mogli). Ogólnie Collin mnie zaskoczył, bo zawsze kojarzył mi się z akcyjniakami, w których grał niemal identycznie, a tu... Mistrzostwo.
Duchy inisherin, na wodach północy to świetny aktor
Oj dowieźli, samo gęste w tym finale. A scena palenia domu epicka.
Lecimy
Świetny ostatni odcinek. Bylem w lekkim szoku w jaki sposób Oz zabił Victora. Rewelacyjny serial. Szkoda, że się skończył.
Zakladam, że w drugim Batmanie to Sofiia w końcu zabije Pingwina. Druga rzecz to nie wuem czy zauważyliście ale ten " apartament " na najwyższym piętrze był w bardzo zlym stanie technicznym i wymagał " grubego" remontu dlatego w przypuszczam, że w nowym filmie nowe lokum Oza bedzie" odpicowane w kosmos" i zrobi spore wrażenie podobnie jak wrażenie robily jego auta w tym seriali fioletowe Maserati i rolls royce spectre
Wedlug ciebie serial bardziej na 8 czy 9?
Nie wiem czy o oczekiwanie, żeby matka powiedziała mu, że jest z niego dumna, to nie chodziło mu w rzeczywistości o uzyskanie jej aprobaty, tylko pokazanie jej, że jest wartościowy, a ona się myliła. Chyba też dlatego nie zabił jej, tylko utrzymuje przy życiu z widokiem na miasto z ostatniego piętra apartamentowca, jako zemsta za to, że powiedziała, że go nienawidzi.
Pingwin, 🐧 czyli monstrum opisanie.
Trzeba oglądnąć
To żeby nie było serialowej posuchy na kanale to może omówienia sopranos albo The Wire w stylu dexterka?
Dawaj zrób retro recenzje Lego Batman Movie z 2017
Zabawne jest dla mnie, że ludzie się ZDZIWIENI co Pingwin zrobił. Wy się naprawdę zapomnieliście czemu to jest jeden z topowych ROUGE GALLERY villianow Batmana? Heh zabawni jesteście XD. KAPITALNY serial i już się nie mogę doczekać Batmana części 2.
Serial BARDZO DOBRY 8/10.
Zakończenie z Victorem to byla kwintesencja pastaci pingwina .Mam nadzieje ze Eve to EVE z uniwersum batmana
Kim jest ta siostra Sofii? nie pamiętam już tego Batmana, może tam była wspomniana.
Kobieta kot
Jak interpretujecie fakt, że w ostatniej scenie z matką, gdy Ozz podziwia z nią widok za oknem, jej spływa z oczu łza? Ja odbieram to tak, że ona jest wkurzona na samą siebie, bo te dziesiąt lat temu miała wybór: pozbyć się Ozza, karząc go za to, co zrobił z jej synami (i zresztą już go po tym nie kochała), albo wykorzystać fakt, że on tak bardzo pragnie jej podziwu, bo może da jej to w przyszłości bogactwo. Ale jak wiemy nie dało. Mieszkała w ruderze, samotna i chora, skazana na syna, którego nienawidziła, do którego miała żal, który był potworem, jak wiedziała, i który koniec końców nie wywiązał się z obietnic. Na pewno wolałaby swoich dwóch straconych synów niż Ozza. A teraz jeszcze była całkowicie od niego uzależniona, unieruchomiona, bez możliwści ucieczki od niego. Więc myslę, że w tej scenie, mimo że jest "warzywem", to coś do niej jednak dociera i ubolewa nad swą złą decyzją te lata temu. Generalnie wątek Ozz-matka był dla mnie z początku nudny, ale potem, gdy poznalismy historię braci Ozza - mistrzostwo.
Świetny serial szkoda że to koniec
Ucieczka Oza to jedno, mnie uderzyło, że Carmine Falcone to musiał być wielbiciel "sycylijskiego bimbru" albo walił spirtus bo " zwykły " alkohol się nie pali, nawet opary było by ciężko podpalic biorąc pod uwagę że takie przecietne trunki maja tak miedzy 30 a 45 procent. No ale serial super ale ma czasem właśnie takie małe głupotki scenariuszowe.
Cholerka człowiek znowu starał sie kibicować Pingwinowi a tu jeb ostatnia scena z Victorem 😮
Warto zwrócić uwagę na dialog pomiędzy Rexem a matką pingwina i to, co z niego wynika w kontekście lojalności Victora.
Proszę o recenzję The Sopranos.
Pingwin jest bezsprzecznie samolubnym, egoistycznym i bezdusznym sk...nem. Podejrzewałam, że Vic zginie, naiwnie pokładałam nadzieje, że Pingwin nie jest tak zły, a tu masz... Zabił go sam. On tak bardzo kocha swoją matkę, uważam, że jest w niej zakochany, biorąc pod uwagę tą jego "przyjaciółkę" jak jest podobna do matki, nie bez powodu właśnie ją wybrał. Chory i zepsuty do szpiku kości, nienawidzi się go, ale jednocześnie podziwia. Takiego czarnego charakteru w roli głównej dawno nie oglądałam.Zajebisty serial😅
Świetny serial i może podążając za konotacją Oswalda z Tonym, czy to nie jest idealna pora na recenzję Sopranos? Cóż to byłaby za gratka!
Zamierzam się zabrać
3 najlepsze rolę w serialu moim zdaniem
-Matka Oza
-Sofiia
-Oz
Kolejność tu jest zasadna przyznam że Colin Farrell świetnie gra pingwina ale mimo to moim zdaniem Panie go przebiły
Ja naprawde nie wiem co myśleć o tym finale cały dzień w głowie z jednej strony kurde jakie to mocne z drugiej kurde no nie zgadzam sie na to co sie stało bo pingwin to zły gośc bez dwóch zdań ale zdaje mi sie że był budowany jako ten który nic nie miał musiał sam sobie wszystko wydrapać wspominał o tym szacunku jaki chciał zeby go darzyli inni no i ta relacja z Victorem no wybitna jak mu tlumaczy co jak wygląda w jednym odcinku nawet mowi masz idź nikt cie tu nie trzyma by na sam koniec pingwin okazał sie poprostu skrzywionym psychopatą ktory zabija braci potem przyjaciela i trzyma te matke na siłe orzy życiu ,nie wiem chyba bym wolał brutalnego łebskiego gangstera niz psychola pokroju riddlera poprawcie mnie jesli czegos z serialu nie zrozumialem final albo zły albo tak szokujący
Jaki cudem ten psychiatra jeszcze żyje?
Gdy Vic powiedział "jesteś dla mnie jak rodzina", to ja pomyślałem jako Pingwin "no, ale ja zabijam swoją rodzinę". No i jebs.
Ogólnie finał jako zakończenie wątków - idealny. Myślę, że lepiej się nie dało. Co więcej zjadłem ciastko i wciąż mam ciastko. Wiedziałem, że Pingwin nie może przegrać, równocześnie bardzo nie chciałem, żeby Sofia umarła. A scenarzysta na to: potrzymaj mi piwo.
W pierwszej chwili zdziwiłem się, że jego kochanka wciąż żyje, w końcu go zdradziła. Moment później było wszystko jasne. W sumie skończyła jak Sofia. Żyje, ale uwięziona jest w koszmarze. W pewnym sensie Vic miał szczęście...
Ja od 3 odcinka byłam team Sofija. :-) straszny los jej ten zgotował. Co do relacji z matką aż zaczęłam się zastanawiać co bym zrobila będąc na jej miejscu. No i matka Pingwina bardziej lubiła Victora,nazywał go Jackiem czasami, więc to też mógł być jeden z motywów.
Uuue ciekawy punkt widzenia
Jeżeli chodzi o rzeczy które się czepiasz myślę że wszystkie te gorsze sceny wynikały z tego że musieli przyspieszać fabułę.
Nie wiem czemu ale od początku odcinka czułem że Oz ****** młodego :D
Jesteście pewni, że w tej ostatniej scenie to jest matresa? Ja byłam pewna, że jednak jego matka (że to jest jego chora wyobraźnia). Tamta jego matresa go zdradziła Sofii.
Jasny gwint..
Batmanie, masz pewne zadanie do wykonania w 2 części 😏.
Odcinek super, ale muszę przyznać, że kreacja Sofie dość skutecznie mnie rozpraszała😅 Minus za kostiumy😜
Serial świetny ale koniec gdzie zgin Vic po prostu mnie zawiódł ja rozómiem że to te prawdziwe oblicze pingwina i w ogóle ale po prostu gdy umiera twoja ulubiona postać to już nie to samo.
(Teraz wiem jak czują się fani Gry o Tron którzy nie mogą przywiązać się do żadnej postaci bo twórcy są gotowi uśmiercić każdego)
*rozumiem
po oglądnięciu - chyba najlepszy serial obok fallouta w tym roku, przynajmniej dla mnie
Serial genialny mocne 8,5
1:55 Skoro mowa o Keyserze Soze to kiedy w końcu retrorecenzja Podejrzanych?!
Bluza kojarzy mi się z Chuckym 😂 czy to celowe nawiazanie do psychopatycznych mordercow?
Ku***sko mocny finał. Zabrano mi postać, którą polubiłem plus skazano jedną z postaci na więzienie z diabłem bez jakiejkolwiek możliwości bronienia się...
stworzyli postać, która mnie bardziej przeraża niż klaun Art 😯
Weź mistrzu jak już nie masz co na Max oglądać to zerknij na serial Rewanż. Opowiada o pojedynku szachowego mistrza świata Kasparova z pierwszym silnikiem szachowym i przy okazji momencie gdy się narodziło uczenie maszynowe i sztuczna inteligencja. Serial bardzo fajny, zbiera wysokie oceny, ja już obejrzałem i jako freak szachów i AI mocno polecam, ale wiadomo - miło by było również wysłuchać Twojej opinii 😉
Ta metoda ze światłem to EMDR
A wiem, mówiłem o tym na livie nawet ;)
8/10
Myślałem że z Vickiem będą teraz działać a tu gunwo jak bat....śmieć go zabił 😢
Udusił młodego i jeszcze go okradł z kasy .to zwyrol do potęgi i hardkor.a kapelusz miał przy sobie jak wysiadał z samochodu na sam koniec
No dowieźli - 8/10
Dzień 114 czekania na recenzje Spy x Family i Pluto
Dobrze, umiesz opowiadać.
Ale, ale jak reagujesz taki sztos jak ten serial, ważne żebyś oglądał finał z uwaga i opowiedział każda scenę z tego odcinka. Plus imiona postaci są ważne lub te detale które się wydarzyły. Popraw się. Ode mnie masz takie 6/7 ocenę w skali kinomana. Batman is back...
Selena odbije Sofię - tak myślę. Ale skąd Pingwin ma na końcu tyle forsy? I zabicie Vicka? Już mógł go wygonić czy coś, i tak by mu złamał serce, ale zabić go? Można za to choćby w złości dać 5/10 :) Plus za te naiwne sceny, ze nie da się ogromnego gościa z dziurą w brzuchu zastrzelić, bo nagle biega z matką na plecach a nie kuśtyka XD
Może mu dali za wystawienie Sofii
A mi zabrakło dowodów na Sofie, bo mimo wszystko mieli tylko słowa Pingwina. No bo za co ja wsadzili do Arkam?
nie no ale to zabójstwo vica to był mroczny shit
Chciałbym napisać cos zlego o twojej recenzji, ale troche boję sie o swoją matkę .
niby pingwin a jednak straszna świnia😉
Za dużo on też ma szczęścia scenariuszowego. Nawet jak szedł do auta z matką odwrócony plecami nikt za nim nie szedł i nagle ludzi za mało i sobie uciekł ...
Ale to był dobry serial...
Vick :(
Breaking Bad to na polski chyba najbardziej adekwatnie Przesiąkając Złem albo Wybierając Zło. Znalazłem kiedyś takie wyjaśnienie oryginalnego tytułu: "The title of the series comes from the American Southwest slang phrase "to break bad," meaning to challenge conventions, to defy authority and to skirt the edges of the law."
No byku, kombinujesz na około, można sobie tutaj barwne poetyckie sformułowania robić ale chodzi o proces stawania się złym i o tym mówiłem (nie poetyckości zwrotu i tłumaczenia)
Po takim finale bardziej niż recenzji wypatruję filmów: "psycholog reaguje na finał Pingwina". xD Bo bardzo przydałoby się zrobić unpack tego, co tam w Pingwinie siedziało (psychopata? - bo w odcinku pada sugestia, że nie odczuwa on nic). "Fajnie" ukazano też relację z matką (dotąd można było uważać, że wielokrotny morderca i mafioso, ale przynajmniej matkę kocha i o nią dba, po finale wydaje się, że to był dla Pingwina raczej układ w pełni racjonalny (a nie oparty na uczuciu do matki): służyła mu za ego boost w budowaniu kariery jako mafioso.
Oczywiście sama matka też miała nieco za uszami, że na to pozwalała.
Postaci Milotti żal, bo jest w trakcie sezonu badassem jakich miało, by pod koniec ponieść całkowitą porażkę (zgadzam się, że trochę nielogicznie ją w tym odcinku przedstawiono jako niesprytną, mniej przebiegłą od Pingwina, nie potrafiąca się bronić itd. (podczas gdy zupełnie inaczej pokazano ją w odcinku o jej pobycie w Arkham).
Dlaczego on ma tak ta mordę pociętą? Było to wyjaśnione, czy jakoś pominąłem?
Ta końcowa scena na ławce... Zrobili z niego na koniec niezłego skurwysyna. Batman będzie miał co robić w Part II.
Zrobili? On cały czas taki był.
Specjalny zabieg, by przypomnieć, jakim skur… jest Pingwin. Bardzo zgrabnie próbowali zwodzić widza przez większość sezonu, by nawet mu kibicować i cieszę się, że końcowo nie zrobili z czarnego charakteru, dobrej postaci.
Jak można brać recenzje IGN na poważnie przecież tam tęczowa flaga pewnie powiewa nawet w lodówce.
U mnie też powiewa i co z tego
@PonarzekajmyoFilmach A no to z tego że dla nich najważniejsza jest promocja tęczy a nie jakość filmu serialu czy gry.
W sumie po ostatnim odcinku stwierdziłem, że ten serial mi się nie podobał. Niby nie ma wad w sensie technicznym/filmowym, a jednak patrzenie na karierę absolutnego psychopaty nie jest pasjonujące. Nikomu nie kibicowałem, włączając każdy odcinek nie robiłem popcornu, scena zabicia Viktora jest kropką nad i. Już wiem - ja nie lubię tego filmu Kocham breaking bad, ozark, w sumie z podobnym sensem, a tego nie lubię.
Nieźle sobie poradził, jak na faceta z tulipanem w brzuchu.
Sadło się przydaje