ja też jeszcze nie oglądałem, myślałem że to będzie jakaś konstruktywna, ale zobaczyłem kogo film będzie oglądał... To poszedłem po popcorn. Żeby nie było, lubiłem kiedyś Stelmacha, naprawdę potrafił rzeczowo się wyrażać na sporo tematów dotyczących filmów, ale kilka lat temu zwyczajnie się rozjechał i jak wcześniej w jego materiałach część z częścią rzeczy mogłem się zgodzić, a z częścią nie, tak woreczek z napisem "nie" robił się coraz bardziej cięższy aż w końcu wywaliłem.
No i na dzień dobry facet zrobił to o co oskarża innych - bo wyciął sobie kawałek z materiału Az'a z kanału HeelsVsBabyface bez sprawdzenia kontekstu. Czyli ten okrzyk "Pronouns" dotyczył części oceny czy raczej wyrażenia żalu Starfielda w którego Az grał kilka godzin i zarzucał mu że jest straszliwie nudny. I że deweloperzy bardziej się przykładali do tego aby w grze były zaimki niż do tego aby nie ziało nudą. A to ze Az jest prawdopodobnie cholerykiem, to było to dość ekspresywne, więc zrobiło trochę kliknięć w sieci. Jednak nie usprawiedliwia to w żaden sposób kogoś kto chce innych pouczać "o ocenianiu", tym bardziej że jest to już stara sprawa i jej pełen kontekst powinien być łatwo dostępny. PS. Gość chyba przerzucił się z grania na telefonie na granie na pc lub konsoli?
O ile dobrze pamiętam, to Az jeszcze był wkurzony przewidywalnością historii, kiedy nawet przewidział, że tamta postać będzie ujawniona jako trans. Ale wiadomo, lepiej wziąć fragment i łechtać się, jak to inni są zjebami.
Wszelkie buzzwordy, których "postępowi" używają, nie dość, że funkcjonują jako projekcja, to na dodatek są używane też po to, by zdyskredytować, wyśmiać wszystkich, którzy myślą inaczej od nich. Argumenty? Nie, do tego potrzeba inteligencji, a ich iloraz jest poniżej przeciętnej. Pozostaje się jedynie z nich śmiać.
On po prostu nigdy nie dorósł, dlatego nie widzi problemu z produktem tylko z ludźmi. Zresztą on kiedyś pisał o jakimś paleniu budynków, a gdy zaczął być podciągany do odpowiedzialności to zaczął się usprawiedliwiać żartem, dziecinne podejście, widać że w grach tym samym się kieruje.
Grifter to osoba wyłudzająca pieniądze podstępem, pierwsze co zrobiłem, gdy je usłyszałem, to poszukałem w internecie co to znaczy, to chyba była najtrudniejsza rzecz w moim życiu XD
Nie wiem czy ktoś pamięta jak Stelmach tak na serio, bez ironii stwierdził że najchętniej spakowałby wszystkich religijnych ludzi i wrzucił ich do jeziora. A gdy nawet jego widzowie i ateiści z jego kręgu zaczęli zadawać pytanie: stary, nie uważasz że jest chore to co powiedziałeś, to Stelmach zaczął się oburzać że ktoś może kwestionować to co powiedział.
@@virginputinmonkey9457po czym brnął w zaparte twierdząc, że nigdy takie słowa nie miały miejsca. Dopóki ktoś mu nie wrzucił screena… nagle dyskusja ucichła
@@virginputinmonkey9457 imagine, że ktoś to samo by powiedział o LPG i innych baśniowych stworach. Grube dupsko stelmacha i rondla pękłoby momentalnie.
Gry RPG jako gry wideo wykorzystują systemy znane z papierowych RPG, stąd też się wywodzą. Kiedy zatem jesteśmy w stanie mówić o tym, że dana gra wideo jest faktycznie RPG, a kiedy posiada jedynie elementy RPG? Przybliżę tutaj swój punkt rozumowania, którym zawsze dotychczas kierowałem się w rozmowach ze znajomymi, gdy temat schodził na gry RPG właśnie. Ale zacznijmy od podstaw. Jakie są charakterystyczne cechy papierowych gier RPG? Przede wszystkim jest rozgrywana z dwóch perspektyw - gracza prowadzącego postać oraz mistrza gry skupiającego się na fabule i narracji. Zadaniem gracza jest wykreować postać, którą będzie odgrywać w ramach zadanej przygody, zaś mistrz gry skupi się na wykreowaniu świata, w którym postać będzie prowadzona, przygody, fabuły, narracji. Gra wideo w tym rozumieniu skupia się na postawieniu nas w roli gracza, zatem rozwińmy odpowiedzialność gracza w papierowych grach RPG. Gracz musi stworzyć postać, która będzie odpowiednio dostosowana do realiów i zasad przedstawionych przez mistrza gry, w tym przypadku przez samą grę. W zależności od dopuszczonych zasad, gracz posiada rozległe możliwości w kreowaniu swojej postaci. Może dostosować podstawowe informacje, takie jak imię, czy tło fabularne. Może także określić, kim dana postać jest poprzez wybór rasy, klasy, pochodzenia, umiejętności specjalnych, czegokolwiek co w ramach zasad definiuje możliwości tej postaci. Potrafi władać mieczem, dysponuje szeroko pojętą wiedzą w zakresie medycyny, a może potrafi wytwarzać coś z niczego? To w czym dobra jest postać, na czym się zna, jakie są jej mocne i słabe strony definiują szeroko pojęte statystyki, od atrybutów przez umiejętności, na cechach (feats) kończąc. Jednakże czy to wszystko, co gracz robi w ramach odgrywania postaci, na czym u podstaw opierają się gry RPG? Otóż nie. Wydaje mi się, że często gry nazywane są grami RPG tylko dlatego, że w grze znajduje się karta postaci z wylistowanymi statystykami danej postaci, że występuje możliwość zarządzania ekwipunkiem, drużyną, że gramy w otwartym świecie, że zdobywamy punkty doświadczenia i rozwijamy postać. W mojej opinii to jedynie elementy gier RPG, których wiele gier komputerowych posiada - w lepszej lub gorszej formie. Uważam, że w grach RPG przede wszystkim chodzi o udostępnienie graczowi możliwości faktycznego wpływania na świat. Stworzył postać, jest wojownikiem na pierwszym poziomie, ale jeżeli pobije jedynego karczmarza w wiosce, to nie pójdą za tym żadne konsekwencje. Gracz nadal będzie mógł swobodnie wykupić nocleg, napić się czegoś rozgrzewającego albo zjeść posiłek, czyli będzie mógł czerpać nadal korzyści pomimo dokonanych akcji. Czy na tym polegają papierowe gry RPG? No nie. Nie, mieszkańcy zaraz wezwaliby strażników, którzy zakuliby nas w kajdany i zesłali do więzienia albo na taczce wywieźliby nas z wioski. W najlepszym razie karczmarz by się obraził i podniósł ceny czterokrotnie, szukając za każdym razem sposobu, aby odgryźć się naszej postaci. To jedynie przykład, stosunkowo prosty, aby każdy zrozumiał co mam na myśli. Dlatego uważam, że grami RPG można nazwać tytuły, w których nasze czyny bądź dialogi niosą za sobą pewną konsekwencję, jakąkolwiek. Oczywiście wszystkie pozostałe elementy, o których wspomniałem, również powinny się w niej znaleźć, dlatego nie mówimy, że tak zwane filmy interaktywne jak wspomniany Detroit: Become Human, czy gry ze stajni Telltale Games są grami RPG. Bo nie są, brakuje im wszystkich innych elementów. Wiele osób spłyca znaczenie gier RPG do zwykłego odgrywania jakiejś postaci, ale nie skupiają się na tym, że faktyczna gra RPG pozwala nam kreować również psychologię naszej postaci - jakie decyzje podejmie, jak się zachowa, czy zważa na konsekwencje, czy ma w nie totalnie wypierdolone. To ma ogromne znaczenie przy nazywaniu tytułu grą RPG. W dzisiejszych czasach większość gier RPG posiada jedynie elementy tego gatunku, niestety. Mocno spłyca się znaczenie kreowania i odgrywania postaci. Bo czy można grę nazywać RPG, jeżeli mamy predefiniowaną postać głównego bohatera, ale nie możemy wpłynąć nawet w najmniejszym stopniu na jego psychologię? Można byłoby wziąć na tapet Cyberpunk 2077 i Dragon Age: The Veilguard (pierwszy wpadł mi do głowy jako idealna kontra, drugie tematycznie). W lewym narożniku mamy postać V, w prawym narożniku - Rooka. Czy dialogi oraz działania V mają znaczenie na to, jak będą nastawione do nas postacie lub gdzie zaprowadzi nas ostatecznie fabuła? Czy dialogi oraz działania Rooka mają znaczenie na to, jak będą nastawione do nas postacie lub gdzie zaprowadzi nas ostatecznie fabuła? Z tym pytaniem mogę Was zostawić, każdy niech sam odpowie sobie na pytanie. Mam nadzieję, że nie zanudziłem ;)
Zdecydowanie zgadzam się z tą definicją RPG. Levelowanie jest wszędzie, bo to najprostsza rzecz którą można wprowadzić i która ułatwia tworzenie gry (damy tu wysoki poziom, to nie będzie tutaj chodził na 2 lvlu) oraz świetnie działa psychologicznie (bo ludzie lubią jak cyferki rosną)
Dobrze ujęte. Choć podkreślił bym, że RPG nie musi zawierać szeroko pojętego levelowania, czy elementow walki. Oczywiście większość je posiada, ale równie dobrze może być gra tego pozbawiona. I chyba (chyba bo nie gralem jedynie słyszałem) taka grą może być Papers please, a przynajmniej w pewnym stopniu. Troche mnie zaskoczyło, że kiszak spłycił gatunek do samych elementów mechanicznych
38:50 Synthetic Man dostał jakieś ostrzeżenie na swój kanał TH-cam, czy tam zdjęli mu materiał/zapis streama bo podczas grania w remake Silent Hilla, skomentował gadaninę kobiecej postaci słowami "bitch, I would not even rape you", więc jest to niestety już teraźniejszość, a nie przyszłość za 2-3 lata
słucham tego kolesia i idealnie pasuje tutaj: jak powiedzieć coś, nie mówiąc niczego film o niczym, coś jest miłe, coś jest satysfakcjonujące i essa xd
wciskanie "angielszczyzny" do zdania przez przez Stelmacha brzmi jakbyzajebał komus artykuł z zachodniej prasy i mu translator nie chciał przetłumaczyć z czyjegoś artykułu
@@damiankubiak818 Napisałem skrót wydarzeń w 9 punktach, ale chyba wychodzi na to, że cytowanie Łukasza z automatu wywala komentarz, to jeśli chcesz poznać historię tego nawiązania, to musiałbyś po prostu wpisać w wyszukiwarkę "Łukasz Stelmach afera".
Gość zawsze skręcał w lewo, ale te 10 lat temu dobrze się go słuchało jak mówił o filmach, coś jak teraz mam z kiszakiem, poglądowo nam nie podrodze ale o grach dobrze gada
Cudowna sprawa z tym słowem grifter w polskim internecie. Jest podobnie brzmiące słowo griefer. Youtubowi znafcy zaczęli łączyć znaczenia obu tych słów w słowie grifter. 😂
35:05 np w 1 jak miałeś źle dobranych towarzyszy i niskie wsparcie u nich prezentami i dialogami, to odchodzili od ciebie. Bo np. szukanie prochów andrasty było dla nich stratą czasu, bo trzeba się plagą zająć i jak poziom zaufania spadł za bardzo to odchodzili. Mnie to kurwa najbardziej śmieszy, jak odklejone pisdy ubzdurają sobie, że wspomną o realnym rasizmie w grze, przenosząc to na rasę elfów, dają kórwa czarnego elfa, gdzie dopierdalają się do jego uszu, a kolorze skóry nichuja...
Jeżeli przyjąć zgodnie z tym, co Kiszak powiedział nt RPG (przy okazji oglądania topki z bodajże kanału Pecetowo), czyli "jest nastawione na wykreowanie własnej postaci lub zalterowanie postaci istniejącej (…) z odpowiednim rozwojem tej postaci", to w takim rozumieniu mam jeden przykład gry RPG, która nie bazuje na zdobywaniu doświadczenia, a ma jednocześnie drzewko umiejętności (dość małe, ale każdy węzeł dużo zmienia gameplayowo). Jest to Prey z 2017 roku. Punkty umiejętności zdobywa się przez znajdowanie i używanie neuromodów, a w pewnym momencie ich wytwarzanie z surowców pozyskanych w świecie gry. Może Kiszak się skusi w wolniejszym okresie? Jest zarządzanie ekwipunkiem z miejscem i udźwigiem, jest element survivalu, zarządzanie zasobami, świetna moim zdaniem narracja środowiskowa, bardzo rozbudowane możliwości gameplayowe i oryginalne rozwiązania. Ja byłbym bardzo ciekaw wrażeń i opinii.
34:50 Dokładnie tak :) W ogniu konfliktu budują się więzi i poznajemy innych ludzi, uczymy się ich i nabieramy umiejętności współżycia w społeczeństwie. Klepiąc się po pleckach nie budujemy żadnych więzi, tylko unikamy konfrontacji i trudnych tematów spłycając wszystkie relacje, tak że nie mają one żadnej wartości - tak samo w życiu jak i w grach. To dlatego tak wszyscy cenimy Baldur's Gate 3 - robiąc rzeczy, na które nie godzą się nasi towarzysze ryzykujemy dobre relacje z nimi, musimy ciągle wybierać, kogo "zadowolić" i z kim trzymać sztamę, a wielokrotnie zależy nam w grze na kilku wykluczających się opcjach jednocześnie. Astarionowi kazałam ugryźć tę handlarkę w Moonrise Towers, bo chciałam mieć fajny eliksir; Astarion zrobił scenę, że się czuje uprzedmiotowiony, ale wykonał prośbę i kopnął mnie w d*ę 🤣. Szkoda, ale trudno, taki eliksir piechotą nie chodzi. Inny przykład - zdrada towarzysza z Mizorą - wspaniale przedstawione reakcje bohaterów, które są skrajnie różne, od wyrozumiałych do pełnych goryczy i wściekłości. Wybieramy i musimy ponosić konsekwencje.
Nie ma sensu apelować o zrozumienie słowa grifter, tak samo jak było z boomerem. Boomer dotyczyło się pokolenia bumu demograficznego z USA, straconych szans tego pokolenia itd. A jak jest/było u nas używane to wiadomo.
Możliwe że uznawanie dialogów za element RPGowy gry, wynika z faktu, że w większości popularnych gier RPG (czy za takie sie podających) się one znajdują. Dlatego ludzie wiążą ten element z tym gatunkiem jako jego nierozerwalną część.
Mam wrażenie, że to kwestia "wyborów" które można podejmować w dialogach, a gdy dialogi przy tym są długie, to niektórym się wydaje, że to już można uznać za RPG.
gdy po raz pierwszy zagrałam w Mass Effect Andromeda, to byłam bardzo zachwycona. po raz pierwszy miałam styczność z taką gierką, więc wszystko było dla mnie nowe. ulepszanie postaci, jego broni czy zbroi. a do tego mogłam gadać z innymi postaciami, do tego mieć romanse. jeszcze grałam na starym laptopie, gdzie grafika była taka średnia. ale i tak mega mi się podobało, cudo gierka! teraz gdy ostatnio zainstalowałam tę gierkę na nowym laptopie, to zauważyłam ogromne braki w grafice, śmieszne twarze.... i w końcu tego nie przeszłam! :D słaby ze mnie ekspert, aczkolwiek wtedy gierka mogła mi się bardzo mocno podobać. dlatego to, że gierka podoba się jakiejś jednostce, nie oznacza, że ogólnie jest dobra. :)
Jestem wielkim fanem uniwersum DA, czytam książki, komiksy gram w gry i chłopek przychodzi i mówi mi, że dotychczas DA nie miało, żadnej wizji artystycznej. Wystarczy spojrzeć na jakiekolwiek ikony czy karty z poprzednich części by wiedzieć, że chłop nie ma pojęcia o czym mówi. Albo posłuchać orkiestrowego OST z poprzedniczek w porównaniu do dziwnych synthów z Feilguard. Te gry artystycznie były całkiem spójne, tylko gameplayowo nie wiedziały czym chcą być. Gra jest owszem ładna, ale płytka i nudna. Żadna z klas nie ma mechanicznego wyróżnika, przez co zatraca swoją tożsamość: łotr to po prostu szybki wojownik bądź łucznik, nie skradamy się, nie okradamy nikogo, nie backstabujemy itd. Aktywna pauza zaburza tempo rozgrywki, wskaźniki pocisków zasłaniają nadlatujące projectile, przeciwnicy z czasem stają się gąbkami, a elitarni przeciwnicy korzystają z mechanik charakterystycznych dla H&S, wymuszając od nas konkretny sposób rozgrywki. "Gigantyczne drzewko rozwoju" ma źle opisane perki, dziwaczne opisy, system keywordów na 3 umiejkach na krzyż, a sam build kończysz na 30 poziomie, gdyby nie fakt, że gra mówi CI tych perków jeszcze nie możesz. Co z tego, że to drzewko jest duże jak przy maks 50 levelu zastanawiałem się w co dać następne bo nic mi nie pasowało do buildu. Ta gra unika swojego własnego loru(lore poprzedniczek zawarto w 6 znajdźkach - 27 minutach), nie ma szacunku do swojego Legacy, a napięcie próbuje budować dziwnymi powtarzającymi się dialogami... NPC 1:"hej widziałeś to kosztowało nas życie 16 mieszkańców, to prawdziwa tragedia", NPC2: Nie mogę dojść do siebie po śmierci tych 16..., NPC: A słyszałeś o śmier... Zamknij już proszę mordę, słyszałem nie rusza mnie to, pokaż mi to, a nie opisuj mi co mam czuć. PO każdej "Dużej" decyzji, gra w twarz rzuca nam dziwnymi panelami: hej byczku jeśli to cię ciekawi to będzie jeszcze uuuuu... ciekawiej. System reputacji u towarzyszy nie istnieje, nie da się ich wkurwić. Generalnie towarzysze to po prostu bezużyteczne, powtarzalne, dodatkowe umiejki, które dodatkowo wkurwiają mnie na myśl, że muszę z nimi gadać o ich personalnych problemach, kiedy trzeba ratować świat. A poza tym po prostu wkurwia mnie jak gra 36 raz łamie czwartą ścianę mówiąc o rzeczach dotyczących naszego świata w medievalowym, dark fantasy settingu o końcu świata - "Ale zrobiłem Vege Fajitas", "konflikty powinniśmy rozwiązywać bez agresji" etc. Ta gra nie zasługuje na to by być nazywana przeciętniakiem, ta gra jest największym zawodem w gejmingu jakiego doczekałem.
Stanę trochę w obronie Anthem (nie tylko dlatego, że kupiłem go... xD ), gra ta z mojego punktu widzenia nie była złą grą, ale tylko w pewnym sensie. Gra ta nie wliczając glitchy i jakiś tam drobnych błędów to nie miała aż tak dużo wad, ale dwie wady były rażące przynajmniej dla mnie. Gra miała częściowo skopaną fabułę bo to jakoś tam się trzymało w sensie nie było efektu perwolu, ale miało ręce i nogi, aż do endgamu gdzie nagle dowiadujemy się, że tak wygląda zakończenie gry tak jakby zakończenie było wycięte w połowie i wciśnięte w tym miejscu na chama. Drugą wadą gry był sam endgame... przykład w the division pierwszą część po endgame grałem dosyć długo bo było co robić, zaś tutaj pomimo iż zawsze było z kim grać, bo party w coop mieliśmy pełne to i tak nie było tego efektu chęci zagrania... Ogólnie to wydaje mi się, że dużo osób chciało aby gra była dalej rozwijana i dużo osób czekało na anthem 2.0 i się niestety nie doczekało :(
3 วันที่ผ่านมา +4
Panie Kiszak pierdoli Pan, że aż miło. Nie wiem może wydaję się Panu, że gry RPG nagle pojawiły się na komputerach około 1996 roku i stąd bierze Pan cała tą swoją wiedze oraz przeświadczenia o nieskończonej racji. Niestety tak nie było. Pojęcie gry RPG, a gry fabularne są tożsame, poniżej jedna z definicji systemu RPG. System RPG (ang. role-playing game system) to zestaw reguł, zasad i mechanik, które organizują rozgrywkę w grze fabularnej. Umożliwiają one graczom wcielanie się w role fikcyjnych postaci oraz wspólne tworzenie opowieści w ramach ustalonego świata i narracji. No to będzie po prostu szok dla Pana. Poniżej przykłady systemów RPG, gdzie rozwój postaci nie występuje lub jest zmarginalizowany. Szczegóły to już niech Pan sam o nich doczyta, podobno lubi Pan zdobywać nową wiedzę: - Amber Diceless Roleplaying Game - Blades in the Dark - Microscope - Dread - Fiasco - Ten Candles
@@grzegorzniewadzi w stalkerze w mieszkańca Bydgoszczy, więc też RPG w sumie
3 วันที่ผ่านมา +4
@@Kiszak A przeczytał Pan to co napisałem ze zrozumieniem chociaż? Strasznie się Pan zafiksował na wizji RPG jako i jedynie rozwoju postaci i nie potrafi wyjść poza te ramy. Proszę spróbować spojrzeć szerzej, to nie gryzie. Widzę, że jednak dalej Pan śpiewa swoją starą śpiewkę, nic niestety z niej nie rozumiejąc, ale już tłumacze (będzie skrótowo, ale powinien Pan dać rade, jeżeli wykaże się Pan chęcią zrozumienia) 1. Odgrywanie postaci to coś więcej niż kontrolowanie awatara (w grze RPG podejmujesz decyzje zgodne z charakterem i motywacjami postaci, co wpływa na fabułę i interakcje w świecie, w Need for speed nie masz takich możliwości) 2. Brak rozwoju postaci w kontekście RPG (rozwijasz samochód a nie postać gracza) 3. Kluczowa rola narracji w grach RPG (Need for speed jest oparte na zręczności, narracja jedynie pretekstowa) 4. Brak narracyjnej swobody i decyzji fabularnych (postęp liniowy z góry ustalony) 5. Mechaniki RPG są bardziej złożone i oparte na decyzjach (mechanika jazdy i wyścigów - nie wspierają aspektu odgrywania postaci) Oczywiście istnieją systemy RPG bazujące na wyścigach samochodowych, jeżeli tak ten temat pana interesuje, proszę się z nimi zapoznać może wtedy zobaczy pan różnice miedzy nimi, a Need for speed: - Rushmore - Car Wars - Gaslands - Octane
Czyli jak w underground 2 wygrywam wyścigi (robię questy) kupuję nowe samochody (zbroja i miecz) ulepszam samochód ( system craftingu) i na końcu dostaje się w górę listy, co jest taka sama progresja jak zdobywanie lvl-a w skyrimie. Też wszystko dostajesz w toku grania i wykonywania misji gry. W skyrimie wiesz, że jesteś zabójca smoków, a w News for speeed jesteś gościem co chce być most wanted. Chłopie w Ameryce pizza to sałatka..
To też ten co mówił, że wandalizm jest zły... no chyba że ten wandalizm dotyczy rzeczy związanych z Krzysztofem Bosakiem, wtedy wszystko jest cacy i niech trwa dalej
Teoretycznie wiele gier jest RPG-ami. RPGami z kolei które nie mają systemu lvlowania mogą być Visual Novelki. I zanim mi powiesz, że to nie są gry (nie prawda, bo są), to przecież mamy takie jak Doki Doki (gdzie dosłownie możemy na samym początku usunąć pewną postać i patrzyć na konsekwencje tego), Stein;Gate 0, gdzie mamy 6 zakończeń i Slay the Princess, które... jest genialne swoją złożonością, a jednocześnie prostotą. Z kolei to co ty wymieniasz to dosłownie Action RPG czyli gry akcji, gdzie mamy inny nacisk ale wciąż mamy wybory w kreowaniu i rozwoju bohatera oraz prowadzenia fabuły swojej albo świata. A dlaczego RDR2 nie jest rpgiem? Jak dla mnie jest. Możemy kreować wybory i nawet mamy 4 zakończenia. Więc co nie jest rpgiem? W sumie każda gra, która jest liniowa. Przykłady: DMC, możemy rozwijać bronie i skille bohatera ale ani nie możemy tam ani zmienić zakończenia gry, ani kierować dialogami w pośredni lub bezpośredni sposób. GoW rozwijamy bronie ale niezależnie ile będziemy nawalać i czy wyczyścimy całą mapkę to nic to nie zmieni, ani w świecie ani w zakończeniu.
Ta gra to jest niewypał. Remake DAO by się lepiej sprzedał. I jak ktoś mówi że ten system walki jest dobry to jest każulem. To jest kopia systemu walki z nowych god of warów - ale zbudowana na lenistwie i niekompetencji. Dużo nie mówiąc w gow każda z 3 broni ma swoje combosy które samemu trzeba wyprowadzać, a tutaj wszystkie bronie 1h biją tak samo... W ogóle cała ta gra to jest gow 2018 z dałnem, rzeżączką i karłowatością. Nawet zagadki są na podobnym poziomie tylko zrobione dla jeszcze większych debili.
10:50 oj będą wspominać, będą, obecne dzieci 18+😆Im więcej słucham opinii i recenzji tym mniej mam ochotę zagrać. Problemem nie jest tzw "woke", tylko fakt, że twórcy ugrzecznili tę grę do bólu (Dobitnie mi dała do myślenia recenzja na kanale Gry Babskim Okiem - dziewczyna mówi o wielu rzeczach, których próżno szukać w innych reckach, które skupiają się na pompkach i zaimkach, a to nie jest największy grzech tej produkcji). Jest to ogromny problem, szczególnie dla fanów serii, którzy byli przyzwyczajeni do brutalnych zasad rządzących światem i tego, że można było wybrać, czy chce się być miłym gościem czy skurczysynem. Veilguard został wykastrowany ze wszystkiego co kontrowersyjne i podobno nawet pająków nie ma, żeby nie robić przykrości osobom cierpiącym na arachnofobię. Przyznam, że nawet bym zagrała, chociażby dla samych postaci, np. Emmrich - wydaje mi się mieć ciekawy design i koncept, ale niestety, jak któryś kolejny raz widzę, że gra opiera się na bieganiu i odhaczaniu skrzynek oraz rozwiązywaniu nieciekawych zagadek środowiskowych to mi ręce opadają. Inkwizycja też mi dała popalić parę lat temu - dzisiaj już nie jestem w stanie się zmusić i dla przypomnienia sobie wątków niektórych postaci wolę odtworzyć film na youtube niż męczyć się kilkadziesiąt godzin. Bardzo wielka szkoda, że gry są dzisiaj w takim stanie, że wolimy obejrzeć streszczenie niż sami doświadczyć przygody.
Dialogi jako element RPG bierze sie raczej od ROLEPLAY game. Tak jak chwile potem powiedziales,, elementy dialogowe pozwalają nam bardIej na pisanie sceriuszy o naszej postaci w naszej glowie podczas rozgrywki. Obecnie, gdy table top RPG mają swoje złote czasy, czasem właśnie odgrywanie staje się tym czego szukamy w rpg. Podobnie w wowie serwery skupiające się na odgrywaniu ról określa się serwerami RP
Obejrzałem z cztery minuty XD gdzieś w środku jak mówił o stylistyce i systemie walki. Ziomek mówi, że są lepsze i że powinny być obiektywnie za takie uznawane, ale to są rzeczy oparte czysto o preferencje kogoś kto w to gra. Natomiast gadanie, że szybkie systemy walki są lepsze od czekania i turówek idealnie podsumowuje to, że zachodzi tu krytyczne pomylenie się w słowach (critical failure XD kość pokazała 1). Wybór pomiędzy turowym systemem a dynamicznym jest tylko i wyłącznie zależna od tego co wolisz. Można gadać, czy aktywna pauza jest lepsza od tur, albo czy systemy zostały dobrze wprowadzone, albo czy pasują do dynamiki, nie można stwierdzić, że coś jest lepsze czy gorsze no. Tym bardziej to wkurza, że tłumaczy to, że po prostu powinni nawet nie zaakceptować, że seria, którą lubią spadła na ryj przy zmianie toru na inny, ale również powinni się cieszyć. To i inne strasznie słabe przypadki wpychania do recenzji (nie mówią o tym wyżej a o generalnie) polityki od tak, sprawiają, że nie czytam recenzji, a CD-Action zdechło lata temu elo XD
Grifter używają idealnie, w dokładnie tego słowa znaczeniu. W ich mniemaniu, ludzie po prawej stronie politycznej debaty nie myślą tak jak mówią, tylko udają oburzonych woke propagandą żeby przypodobać się graczom i dotrzeć do szerszej społeczności. I takich jest wielu, trzeba przyznać, jednak trudno jest nie widzieć też wielu lewaków, którzy wyraźnie idą w radykalną lewicę bojąc się, że ich fani się odwrócą jak nie będą "woke enough".
Mam wrażenie, że Stelmach to uosobienie mema: "Don't ask questions. Just consume product and get excited for the next product". Nie potrafi dostrzec, że gracze tacy jak on są problemem branży, a nie osoby, które on nazywa "grifterami".
ale ciepły, postępowy, woke łukasz stelmach się musi tam gryźć w język. Pewnie się jarał fest jak ogrywał tego veilguarda i były te wszystkie wątki o non binary itd. Tfu
stelmach to taki odklejec że szkoda gadać jesli niemasz u niego bana to jest tobą coś nie tak , a jeden filmów nawał " Obsadzenie czarnoskórej aktorki w roli angielskiej królowej jest w porządeczku" więc ...
gram od długiego czasu w albion online, jak zobaczyłem tam drzewko to wydawało mi się spore, (chodzi o pierwsze wrażenie) po czym okazało się że to naprawdę jest mało, a teraz patrzę na to drzewko w dragon age i nie powala, jest średniej wielkości, (nie grałem w nowego dragon age) po tych dramach i wciskaniu TYCH dialogów na siłę porzuciłem serię
Powiedział że grał w grę a wszystko w materiale jest z innych materiałów innych twórców, było powiedziane że grał 70h ale czasu w grze nie pokazał. Moim zdaniem wcisnął kit o zakupie i robi materiał na kłamstwie.
Stelmach... Kiedyś jeszcze był naprawdę spoko, ale zaczął strasznie "lewaczyć" aż do porzygu... Typowy "lewak", nie mylić z "lewicowcem"... "Jesteśmy tolerancyjni, ale tylko dla naszych, reszta to faszyści i grifterzy" 😂
No i fajnie, takie pierdolenie, że znowu ci pierdoleni gracze oceniają gry, w które nie grali. Tymczasem autor oglądanego filmu nie potrafi ocenić gry, w którą gra. Bo ma zerowe zrozumienia podstawowych systemów RPG lub brakuje mu jakiegokolwiek kontekstu/odniesienia. A fabułę to chyba widzi pierwszy raz na oczy. I o czym my tu mamy rozmawiać, gdy on wystawia laurkę sobie, a nie grze? To naprawdę nie jest nic złego, żeby się na czymś nie znać. Ważne, żeby być autentycznym. Widzowie, słysząc takie pierdolenie, momentalnie wiedzą co jest na rzeczy i jaki poziom zrozumienia tematu ma autor. Czyli podstawowy. Nie jest to poziom, na którym można sobie pozwolić, żeby ogólnikowo oceniać wszystkich graczy. No kurwa, miejcie odrobinę pokory... No ale graficzka fajna więc gra się dobrze zestarzeje, ja pierdole.
Może potocznie RPGami nazwywa się gry gdzie mozesze podejść do problemu na kilka sposobów typu: zabić, przekonać by się przeciwnik poddał lub pozbyć się problemu w inny sposób. Gdzie np. Diablo 2 polega na zabijaniu mobkow kropka. A przynajmniej tak mi się wydawało z 20 lat temu w podstawówce.
To jest określenie, którego używano w PSX Extreme już w latach 90 i się przyjęło, a funkcjonuje nadal, bo wielu współczesnych graczy, po prostu to pismo czytało
@@lecim11 To już Twoje subiektywne odczucie, z którym się osobiście zgadzam. Jednakowoż paradoksalnie, używanie tego określenia może być wyznacznikiem, że dana osoba z grami jest zaznajomiona dłużej i właśnie bardziej "robi w grach", a nie w pasiece. Ale to już trochę naciągana teoria.
@@fokakapelusz To powiem inaczej - słowo "miodny" użyte w kontekście gier i opisywania jej cech nie ma żadnego sensu i nic nie znaczy. Tak samo jak w krafcie piwnym cecha "pijalność". No co to znaczy? jeden wypije płyn chłodniczy z samochodu i powie że mu weszło, czyli że co? Jest to pijalne? To słowo nie ma żadnego znaczenia w tym kontekście, tak samo jak miodny w przypadku gier.
34' pełna racja. Gdy ja byłem nastolatkiem pod koniec lat 90 i młodym dorosłym w początkach lat 2000 nauczyłem się tego samego. Jak sam czegoś nie zrobisz, to nic nie będziesz miał. Dzięki temu miałem siłę na wiele zmian w moim życiu, nawet w wieku 41 lat.
Kurde wiecie że istnieje gra Racing RPG? Racing Lagoon z PSX wydane tylko w japonii ale ma pełną translacje na angielski i tam są elementy zdobywania części, podnoszenia ich poziomu, ba nawet jest fabuła xD BTW gra jest od dawnego Squaresoft :P
Według mnie gra RPG musi charakteryzować się sporą nieliniowością rozgrywki i dużym wpływem gracza na postać i świat gry. Tylko tyle i aż tyle. Nie zgodzę się że aktywna pauza nie działa w grze akcji. Dragon Age po prostu zrobił to do kitu. Final Fantasy VII Remake jest genialnym przykładem że akcja + aktywna pauza może działać wyśmienicie. Mało tego, tam podczas akcji musisz zarządzać całą drużyną, przełączając postacie, z drużyny podczas walki, na bieżaco monitorując stan życia, many, potek, możliwych skillów do użycia za pomocą dostępnych punktów ruchów, zwanych ATB, które ładujesz szybciej zwykłymi atakami. Więc gra wymusza agresywny styl gry. Walka w Veilguard wyglada jak spłycony, pozbawiony głębii prototyp systemu walki z FFVII Remake.
Zastanawiałeś się czy jest gra rpg bez systemu lvlowania i pierwsza gra jaka przyszła mi na myśl to albion online. Ma on jednak system lvl, dzięki którym możesz używać danego typu broni bądź narzędzi. Gdyby jednak albion nie posiadał systemu lvlowania i każdą broń mógłbyś używać od samego początku to czy nadal można byłoby nazwać tę grę rpg? Moim zdaniem tak ponieważ nadal masz system progresji który, zamiast poprzez formę exp, wykorzystuje złoto do rozwijania swojej postaci oraz. odpowiada za system skilli. Interesuje mnie również, czy jakby była gra, w której nie ma expa ale są itemy, runy, glify a skille dostaje się w otwartym świecie poprzez zabijanie przeciwników a statystyki poprzez zdobywanie achiwmentów to czy taką grę możnaby było nazwać rpg. Pozdrawiam
Dzień dobry Panie Mateuszu nie chce nic wymuszać ale tak na święta albo najlepiej przed... poradnik do DS3? 😘 ja wiem, że gra jest liniowa ale mi się dużo lepiej gra ten pierwszy raz z jakimś ,,duchowym'' przewodnikiem a później to ja już sobie pobiegam sam.
Z tymi grifterami to nie jest tak do końca jak twierdzisz to nie w Polsce źle zaczęli tego słowa używać. Na zachodzie ludzie mocno odjechali, dużo ludzi dąży do podziału wpływu w tematach/ zagadnieniach które można poruszać/ dyskutować. Wynika to min z tego że ogół społeczeństwa nie jest na tyle wyedukowana żeby mieć zdanie na jakikolwiek temat na tyle żeby móc to obronić w dyskusji na argumenty, a nie na uczucia, jednocześnie bardzo personalnie zaczynają wszystko traktować. Grifterem nazywa się osoby głoszące poglądy/ przekonania w które osobiście nie wierzą a przynosi im to zysk (oglądalność) tacy koniunkturaliści, griftem w tym przypadku nie jest to co ponoć zrobił czy nie zrobił Grummz tylko „oszukanie” odbiorców poprzez mówienie rzeczy w które „nie wierzy” lub mówienie treści które są ocenione przez „autorytety” jako nieprawda. Jako że ocena kto nie jest lub nie jest grifterem zależy tylko od „światłych autorytetów” głownie tylko osoby z centrum lub z prawej strony są tak nazywane. Jednocześnie poprzez użycie słowa o konotacji negatywnej próbuje się „przypiąć łatkę” lub „włożyć do kieszeni śledzia” tak by tłumy zapamiętały negatywnie tak zaatakowane osoby.
Bądźmy szczerzy Nie kupiłem tej gry bo wpychają na siłę do gardła Woke Nie życzę sobie aby ktoś mnie zmuszał do czegoś takiego. Posiadanie możliwości jest super (chociaż blizny to idiotyzm), ale jak musisz wysłuchiwać takiego czegoś to po prostu jest okropne I Baldurs Gate to najlepszy przykład tego, że może to być zrobione po prostu dobrze Ponieważ jest tam właśnie możliwość poprowadzenia historii na swój własny sposób, nikt nie zmusza Cię do słuchania takiego sh1etu jak te pompki Już nie wspomnę o tym, że jest to dodatkowo totalnie infantylnie zrobione i nie powiedziałbym, że jest to jak rozmowa z 16 letnim dzieckiem bo sam mam 18 lat i 2 lata temu potrafiłem dyskutować na znacznie wyższym poziomie i też mając 13-14 lat byłbym tymi dialogami rownie zażenowany Pozdrawiam Kiszak ^^
Dla mnie RPG to bardziej kwestia mechanik, przede wszystkim walki. Kwestie relacji z NPCami są mocno drugorzędne. Dlatego Failguard to w mojej definicji w ogóle nie jest RPG, nawet gdyby owe relacje robił dobrze. Mam nawet pewne opory z nazywaniem RPG New Vegas, jednej z moich ulubionych gier. Właśnie dlatego, że Obsidian musiał się zniżyć do używania gówno-mechanik Bethpizdy, zamiast iść "w ślady przodków". Ale kiedy myślę o tej grze jako o świetnej fabularnie strzelance z elementami RPG, która ma świetny quest design, to jestem w stanie nawet odpuścić braki w polu RPG.
Na pewno cRPG mogą mieć mechanike dialogów, ale czy muszą? Niekoniecznie ze swoimi followersami, a po prostu npcami, myśle że to też wzięło się z papierowych RPGów które polegają między innymi na tym że jak dobrze przygadasz to możesz coś niezwykłego wykombinować albo mistrz gry da Ci fory, jednakże czy w takim Legend of Grimrock potrzeba było dialogów żeby zrobić dobrego RPGa? No nie.
Gość jasno zaznaczył, że ma małe wymagania co do gier i nie udawał wielkiego znawcy. Nie wiem co się tak do niego przysrałeś jak jakiś frustrat. Nie każdy musi mieć takie hardkorowe podejście do gier jak ty. Ty byś najchętniej kneblował wszystkich, co mają za niski stopień autyzmu. Za dużo amatorów pcha się do zabawy, co? Casuale zawsze byli i będą i spora część mainstreamu będzie się skupiać głównie na nich, pogódź się z tym zamiast się pienić z frustracji.
@Kiszak chodzi pewnie o Griefer / Griefing tylko 15-latką się tak trochę pomieszało :) A griefer or bad-faith player is a player in a multiplayer video game who deliberately and intentionally irritates, annoys or trolls other players within the game. Griefing is often accomplished by destroying things constructed by other players or stealing items. A griefer derives pleasure from the act of annoying other users, and as such, is a nuisance in online gaming communities.
Są gry w które nawet nie da się grać za darmo i filmy/seriale tak samo. Nawet 2 dychy bym nie wydał na DEV, ale najlepsza gra za 59,90 PLN jaką kupiłem to był CP2077. z seriali nawet jakby mi dali Netflixa na rok za darmo to nie dałbym rady obejrzeć ichniego Wiedźmina. W połowie 5 odcinka zwymiotowałem i powróciłem do książek.
Jestem fanem Dragon Age’a i powiem tak - brakuje tej grze jajec. Uważam że dobrze się w to gra (wiadomo że mogłoby być lepiej ale niebiescy najgorzej) ale jest łatwy i taki jakiś bez celu. „Słaby dragon age, nawet dobra gra”, taki cytat chyba u Roja słyszałem 😅
Widać, że typ nigdy w RPG nie grał, dałbyś takiemu do przejścia pierwsze Balgur's Gate, to szybciej by się nauczył na kutasie stawać niż by to przeszedł🤣🤣🤣🤣 Te wątki z woke są ciekawe?? AHA!🤣Wątek Alistara z Dragon Age: Origins to był dobrze rozwinięty wątek dotyczący osobowości😁
myślę ze błąd do systemów rpg pochodzi z nazwy sam byłem podobnego przekonania aż zacząłem googlować i czytać historii rpgow samo z nazwy raczej się myśli o interakcjach z światem (do zmiany go) lub do możliwości zmiany historii nie tylko dialogami
O kurwa Stelmach... lecę po popcorn :D
Edit: Miło zaskoczył mnie materiał Stelmacha, ciekawe spostrzeżenia odnośnie kierunku artystycznego i narracji
ja też jeszcze nie oglądałem, myślałem że to będzie jakaś konstruktywna, ale zobaczyłem kogo film będzie oglądał... To poszedłem po popcorn.
Żeby nie było, lubiłem kiedyś Stelmacha, naprawdę potrafił rzeczowo się wyrażać na sporo tematów dotyczących filmów, ale kilka lat temu zwyczajnie się rozjechał i jak wcześniej w jego materiałach część z częścią rzeczy mogłem się zgodzić, a z częścią nie, tak woreczek z napisem "nie" robił się coraz bardziej cięższy aż w końcu wywaliłem.
@@Dharael widać to po wyświetleniach
Jak dla mnie się w sumie przyjemnie słuchało tej recenzji. Nakreśliła mi w miarę spoko jak wygląda ta gra
Można Stelmacha nie lubić i się z nim nie zgadzać, ale to jest i tak kilka poziomów wyżej niż Ralindel.
Oj tak, dokładnie
No i na dzień dobry facet zrobił to o co oskarża innych - bo wyciął sobie kawałek z materiału Az'a z kanału HeelsVsBabyface bez sprawdzenia kontekstu. Czyli ten okrzyk "Pronouns" dotyczył części oceny czy raczej wyrażenia żalu Starfielda w którego Az grał kilka godzin i zarzucał mu że jest straszliwie nudny. I że deweloperzy bardziej się przykładali do tego aby w grze były zaimki niż do tego aby nie ziało nudą. A to ze Az jest prawdopodobnie cholerykiem, to było to dość ekspresywne, więc zrobiło trochę kliknięć w sieci. Jednak nie usprawiedliwia to w żaden sposób kogoś kto chce innych pouczać "o ocenianiu", tym bardziej że jest to już stara sprawa i jej pełen kontekst powinien być łatwo dostępny. PS. Gość chyba przerzucił się z grania na telefonie na granie na pc lub konsoli?
O ile dobrze pamiętam, to Az jeszcze był wkurzony przewidywalnością historii, kiedy nawet przewidział, że tamta postać będzie ujawniona jako trans.
Ale wiadomo, lepiej wziąć fragment i łechtać się, jak to inni są zjebami.
Kiszak oglądający Stelmacha... to musi pierdolnąć xD
mam lepszą definicje griftera osoba która zazwyczaj ma rację i umie to uzasadnić ale mi się to nie podoba
Wszelkie buzzwordy, których "postępowi" używają, nie dość, że funkcjonują jako projekcja, to na dodatek są używane też po to, by zdyskredytować, wyśmiać wszystkich, którzy myślą inaczej od nich. Argumenty? Nie, do tego potrzeba inteligencji, a ich iloraz jest poniżej przeciętnej. Pozostaje się jedynie z nich śmiać.
mam lepszą definicję seksbomby
seksbomba - ktoś kto przypomina Kiszaka
@@mopanekkuropat6082
jaja eksplodują? xD
@@GregorySeko już eksplodowały, kurwa moje jaja
Wspaniałe podejście Stelmacha xD To nie gra jest zła, to my źle gramy w grę xD
On po prostu nigdy nie dorósł, dlatego nie widzi problemu z produktem tylko z ludźmi. Zresztą on kiedyś pisał o jakimś paleniu budynków, a gdy zaczął być podciągany do odpowiedzialności to zaczął się usprawiedliwiać żartem, dziecinne podejście, widać że w grach tym samym się kieruje.
Pozniej tacy ludzie mowia, ze to nie obraz jest za ciemny, tylko ludzie maja slabe/zle skalibrowane tv. XD
Grifter to osoba wyłudzająca pieniądze podstępem, pierwsze co zrobiłem, gdy je usłyszałem, to poszukałem w internecie co to znaczy, to chyba była najtrudniejsza rzecz w moim życiu XD
chodzi pewnie o Griefer / Griefing tylko 15-latką się tak trochę pomieszało :)
Zabawne, że Stelmach kiedyś był naprawdę spoko i ogarniętą osobą. Tylko potem coś mu się pokręciło w głowie.
Możliwe, że rozdeło mu się ego. To lewicowych norma.
Jezu, ten Stelmach jest totalnie odklejony. Ale można się z jego materiału pośmiać, zawsze jakiś plus.
Nie wiem czy ktoś pamięta jak Stelmach tak na serio, bez ironii stwierdził że najchętniej spakowałby wszystkich religijnych ludzi i wrzucił ich do jeziora. A gdy nawet jego widzowie i ateiści z jego kręgu zaczęli zadawać pytanie: stary, nie uważasz że jest chore to co powiedziałeś, to Stelmach zaczął się oburzać że ktoś może kwestionować to co powiedział.
@@virginputinmonkey9457po czym brnął w zaparte twierdząc, że nigdy takie słowa nie miały miejsca. Dopóki ktoś mu nie wrzucił screena… nagle dyskusja ucichła
@@virginputinmonkey9457 imagine, że ktoś to samo by powiedział o LPG i innych baśniowych stworach. Grube dupsko stelmacha i rondla pękłoby momentalnie.
@@janwasilczuk5185 no właśnie. Osobiście jako ateista w życiu nie pokydlalbym żeby powiedzieć coś tak idiotycznego
Gry RPG jako gry wideo wykorzystują systemy znane z papierowych RPG, stąd też się wywodzą. Kiedy zatem jesteśmy w stanie mówić o tym, że dana gra wideo jest faktycznie RPG, a kiedy posiada jedynie elementy RPG? Przybliżę tutaj swój punkt rozumowania, którym zawsze dotychczas kierowałem się w rozmowach ze znajomymi, gdy temat schodził na gry RPG właśnie. Ale zacznijmy od podstaw.
Jakie są charakterystyczne cechy papierowych gier RPG? Przede wszystkim jest rozgrywana z dwóch perspektyw - gracza prowadzącego postać oraz mistrza gry skupiającego się na fabule i narracji. Zadaniem gracza jest wykreować postać, którą będzie odgrywać w ramach zadanej przygody, zaś mistrz gry skupi się na wykreowaniu świata, w którym postać będzie prowadzona, przygody, fabuły, narracji. Gra wideo w tym rozumieniu skupia się na postawieniu nas w roli gracza, zatem rozwińmy odpowiedzialność gracza w papierowych grach RPG.
Gracz musi stworzyć postać, która będzie odpowiednio dostosowana do realiów i zasad przedstawionych przez mistrza gry, w tym przypadku przez samą grę. W zależności od dopuszczonych zasad, gracz posiada rozległe możliwości w kreowaniu swojej postaci. Może dostosować podstawowe informacje, takie jak imię, czy tło fabularne. Może także określić, kim dana postać jest poprzez wybór rasy, klasy, pochodzenia, umiejętności specjalnych, czegokolwiek co w ramach zasad definiuje możliwości tej postaci. Potrafi władać mieczem, dysponuje szeroko pojętą wiedzą w zakresie medycyny, a może potrafi wytwarzać coś z niczego? To w czym dobra jest postać, na czym się zna, jakie są jej mocne i słabe strony definiują szeroko pojęte statystyki, od atrybutów przez umiejętności, na cechach (feats) kończąc. Jednakże czy to wszystko, co gracz robi w ramach odgrywania postaci, na czym u podstaw opierają się gry RPG?
Otóż nie. Wydaje mi się, że często gry nazywane są grami RPG tylko dlatego, że w grze znajduje się karta postaci z wylistowanymi statystykami danej postaci, że występuje możliwość zarządzania ekwipunkiem, drużyną, że gramy w otwartym świecie, że zdobywamy punkty doświadczenia i rozwijamy postać. W mojej opinii to jedynie elementy gier RPG, których wiele gier komputerowych posiada - w lepszej lub gorszej formie.
Uważam, że w grach RPG przede wszystkim chodzi o udostępnienie graczowi możliwości faktycznego wpływania na świat. Stworzył postać, jest wojownikiem na pierwszym poziomie, ale jeżeli pobije jedynego karczmarza w wiosce, to nie pójdą za tym żadne konsekwencje. Gracz nadal będzie mógł swobodnie wykupić nocleg, napić się czegoś rozgrzewającego albo zjeść posiłek, czyli będzie mógł czerpać nadal korzyści pomimo dokonanych akcji. Czy na tym polegają papierowe gry RPG? No nie. Nie, mieszkańcy zaraz wezwaliby strażników, którzy zakuliby nas w kajdany i zesłali do więzienia albo na taczce wywieźliby nas z wioski. W najlepszym razie karczmarz by się obraził i podniósł ceny czterokrotnie, szukając za każdym razem sposobu, aby odgryźć się naszej postaci. To jedynie przykład, stosunkowo prosty, aby każdy zrozumiał co mam na myśli.
Dlatego uważam, że grami RPG można nazwać tytuły, w których nasze czyny bądź dialogi niosą za sobą pewną konsekwencję, jakąkolwiek. Oczywiście wszystkie pozostałe elementy, o których wspomniałem, również powinny się w niej znaleźć, dlatego nie mówimy, że tak zwane filmy interaktywne jak wspomniany Detroit: Become Human, czy gry ze stajni Telltale Games są grami RPG. Bo nie są, brakuje im wszystkich innych elementów. Wiele osób spłyca znaczenie gier RPG do zwykłego odgrywania jakiejś postaci, ale nie skupiają się na tym, że faktyczna gra RPG pozwala nam kreować również psychologię naszej postaci - jakie decyzje podejmie, jak się zachowa, czy zważa na konsekwencje, czy ma w nie totalnie wypierdolone. To ma ogromne znaczenie przy nazywaniu tytułu grą RPG.
W dzisiejszych czasach większość gier RPG posiada jedynie elementy tego gatunku, niestety. Mocno spłyca się znaczenie kreowania i odgrywania postaci. Bo czy można grę nazywać RPG, jeżeli mamy predefiniowaną postać głównego bohatera, ale nie możemy wpłynąć nawet w najmniejszym stopniu na jego psychologię? Można byłoby wziąć na tapet Cyberpunk 2077 i Dragon Age: The Veilguard (pierwszy wpadł mi do głowy jako idealna kontra, drugie tematycznie). W lewym narożniku mamy postać V, w prawym narożniku - Rooka. Czy dialogi oraz działania V mają znaczenie na to, jak będą nastawione do nas postacie lub gdzie zaprowadzi nas ostatecznie fabuła? Czy dialogi oraz działania Rooka mają znaczenie na to, jak będą nastawione do nas postacie lub gdzie zaprowadzi nas ostatecznie fabuła? Z tym pytaniem mogę Was zostawić, każdy niech sam odpowie sobie na pytanie. Mam nadzieję, że nie zanudziłem ;)
Zdecydowanie zgadzam się z tą definicją RPG. Levelowanie jest wszędzie, bo to najprostsza rzecz którą można wprowadzić i która ułatwia tworzenie gry (damy tu wysoki poziom, to nie będzie tutaj chodził na 2 lvlu) oraz świetnie działa psychologicznie (bo ludzie lubią jak cyferki rosną)
Dobrze ujęte. Choć podkreślił bym, że RPG nie musi zawierać szeroko pojętego levelowania, czy elementow walki. Oczywiście większość je posiada, ale równie dobrze może być gra tego pozbawiona. I chyba (chyba bo nie gralem jedynie słyszałem) taka grą może być Papers please, a przynajmniej w pewnym stopniu. Troche mnie zaskoczyło, że kiszak spłycił gatunek do samych elementów mechanicznych
38:50 Synthetic Man dostał jakieś ostrzeżenie na swój kanał TH-cam, czy tam zdjęli mu materiał/zapis streama bo podczas grania w remake Silent Hilla, skomentował gadaninę kobiecej postaci słowami "bitch, I would not even rape you", więc jest to niestety już teraźniejszość, a nie przyszłość za 2-3 lata
W RDR II masz lvlowanie - więź z koniem, stamina, celność, chuja to czuć w grze, ale generalnie jest :D
słucham tego kolesia i idealnie pasuje tutaj: jak powiedzieć coś, nie mówiąc niczego
film o niczym, coś jest miłe, coś jest satysfakcjonujące i essa xd
Za te filmiki najedzie Was jeszcze jakaś mafia rezenzencka Online 🤣
wciskanie "angielszczyzny" do zdania przez przez Stelmacha brzmi jakbyzajebał komus artykuł z zachodniej prasy i mu translator nie chciał przetłumaczyć z czyjegoś artykułu
Padłem na ryjek, a Pan Stelmach niech dalej pije potki podczas skoku. Czekam jak nagra jak to robi.
Koleś jest innowacyjny, nigdy nie słyszałem takiej krytyki. Nawet nie wiedziałem, że tyle gier ma taki problem.🤯
Uważaj tylko, bo istnieje szansa, że za "kradzież" jego filmiku, będzie chciał wrócić do słów "do wora, a wór do jeziora".
Do czego nawiązujesz? Jestem ciekaw gość. Widać, że bardzo tolerancyjny na inne poglądy 😁
@@damiankubiak818 Napisałem skrót wydarzeń w 9 punktach, ale chyba wychodzi na to, że cytowanie Łukasza z automatu wywala komentarz, to jeśli chcesz poznać historię tego nawiązania, to musiałbyś po prostu wpisać w wyszukiwarkę "Łukasz Stelmach afera".
"ta gra to graficznie uczta dla oczu"
jakbym chciał graficzną ucztę to bym sobie film włączył xd
Stelmacha dało się słuchać 10 lat temu, ale skręcenie w lewo niestety przy okazji wyprostowało mu fałdy pod czaszką :/ Szkoda.
Gość zawsze skręcał w lewo, ale te 10 lat temu dobrze się go słuchało jak mówił o filmach, coś jak teraz mam z kiszakiem, poglądowo nam nie podrodze ale o grach dobrze gada
Nie bójmy się tego powiedzieć - DA Veilguard to gra dla ciot. Mojej ciotce 54l. bardzo się podobała.
Cudowna sprawa z tym słowem grifter w polskim internecie. Jest podobnie brzmiące słowo griefer. Youtubowi znafcy zaczęli łączyć znaczenia obu tych słów w słowie grifter. 😂
35:05 np w 1 jak miałeś źle dobranych towarzyszy i niskie wsparcie u nich prezentami i dialogami, to odchodzili od ciebie. Bo np. szukanie prochów andrasty było dla nich stratą czasu, bo trzeba się plagą zająć i jak poziom zaufania spadł za bardzo to odchodzili.
Mnie to kurwa najbardziej śmieszy, jak odklejone pisdy ubzdurają sobie, że wspomną o realnym rasizmie w grze, przenosząc to na rasę elfów, dają kórwa czarnego elfa, gdzie dopierdalają się do jego uszu, a kolorze skóry nichuja...
Jeżeli przyjąć zgodnie z tym, co Kiszak powiedział nt RPG (przy okazji oglądania topki z bodajże kanału Pecetowo), czyli "jest nastawione na wykreowanie własnej postaci lub zalterowanie postaci istniejącej (…) z odpowiednim rozwojem tej postaci", to w takim rozumieniu mam jeden przykład gry RPG, która nie bazuje na zdobywaniu doświadczenia, a ma jednocześnie drzewko umiejętności (dość małe, ale każdy węzeł dużo zmienia gameplayowo). Jest to Prey z 2017 roku. Punkty umiejętności zdobywa się przez znajdowanie i używanie neuromodów, a w pewnym momencie ich wytwarzanie z surowców pozyskanych w świecie gry.
Może Kiszak się skusi w wolniejszym okresie? Jest zarządzanie ekwipunkiem z miejscem i udźwigiem, jest element survivalu, zarządzanie zasobami, świetna moim zdaniem narracja środowiskowa, bardzo rozbudowane możliwości gameplayowe i oryginalne rozwiązania. Ja byłbym bardzo ciekaw wrażeń i opinii.
„Miło skonstruowana misja, porządne tempo, odczuwalna stawka” xddddddd no! I to jest opinia!
34:50 Dokładnie tak :) W ogniu konfliktu budują się więzi i poznajemy innych ludzi, uczymy się ich i nabieramy umiejętności współżycia w społeczeństwie. Klepiąc się po pleckach nie budujemy żadnych więzi, tylko unikamy konfrontacji i trudnych tematów spłycając wszystkie relacje, tak że nie mają one żadnej wartości - tak samo w życiu jak i w grach. To dlatego tak wszyscy cenimy Baldur's Gate 3 - robiąc rzeczy, na które nie godzą się nasi towarzysze ryzykujemy dobre relacje z nimi, musimy ciągle wybierać, kogo "zadowolić" i z kim trzymać sztamę, a wielokrotnie zależy nam w grze na kilku wykluczających się opcjach jednocześnie. Astarionowi kazałam ugryźć tę handlarkę w Moonrise Towers, bo chciałam mieć fajny eliksir; Astarion zrobił scenę, że się czuje uprzedmiotowiony, ale wykonał prośbę i kopnął mnie w d*ę 🤣. Szkoda, ale trudno, taki eliksir piechotą nie chodzi. Inny przykład - zdrada towarzysza z Mizorą - wspaniale przedstawione reakcje bohaterów, które są skrajnie różne, od wyrozumiałych do pełnych goryczy i wściekłości. Wybieramy i musimy ponosić konsekwencje.
Nawet za 20 ziko szkoda zarówno kasy jak i - przede wszystkim - czasu jak na rynku są lepsze tytuły do pogrania niż to przereklamowane cuś...
Zobacz na instant gaming, za 20 złote można pograć w cudowne gry
O żesz w morde! Ja na prawde nie mogę słuchać Stelmacha, to jest gość typu ę, ą jabłoko, bułkę przez bibułkę, a gówno gołą łapą
Nie ma sensu apelować o zrozumienie słowa grifter, tak samo jak było z boomerem. Boomer dotyczyło się pokolenia bumu demograficznego z USA, straconych szans tego pokolenia itd. A jak jest/było u nas używane to wiadomo.
Stelmach kiedyś jeszcze dowoził, ale jakiś czas temu tak odleciał w stratosferę, że nie da się go obecnie słuchać.
Pamiętacie Trailer Dragon Age Ogigin z muzyką Mansona taki to był ogień ? co się stały z tą marką ? 🤢
Możliwe że uznawanie dialogów za element RPGowy gry, wynika z faktu, że w większości popularnych gier RPG (czy za takie sie podających) się one znajdują. Dlatego ludzie wiążą ten element z tym gatunkiem jako jego nierozerwalną część.
Mam wrażenie, że to kwestia "wyborów" które można podejmować w dialogach, a gdy dialogi przy tym są długie, to niektórym się wydaje, że to już można uznać za RPG.
gdy po raz pierwszy zagrałam w Mass Effect Andromeda, to byłam bardzo zachwycona. po raz pierwszy miałam styczność z taką gierką, więc wszystko było dla mnie nowe. ulepszanie postaci, jego broni czy zbroi. a do tego mogłam gadać z innymi postaciami, do tego mieć romanse. jeszcze grałam na starym laptopie, gdzie grafika była taka średnia. ale i tak mega mi się podobało, cudo gierka! teraz gdy ostatnio zainstalowałam tę gierkę na nowym laptopie, to zauważyłam ogromne braki w grafice, śmieszne twarze.... i w końcu tego nie przeszłam! :D
słaby ze mnie ekspert, aczkolwiek wtedy gierka mogła mi się bardzo mocno podobać. dlatego to, że gierka podoba się jakiejś jednostce, nie oznacza, że ogólnie jest dobra. :)
Jestem wielkim fanem uniwersum DA, czytam książki, komiksy gram w gry i chłopek przychodzi i mówi mi, że dotychczas DA nie miało, żadnej wizji artystycznej. Wystarczy spojrzeć na jakiekolwiek ikony czy karty z poprzednich części by wiedzieć, że chłop nie ma pojęcia o czym mówi. Albo posłuchać orkiestrowego OST z poprzedniczek w porównaniu do dziwnych synthów z Feilguard. Te gry artystycznie były całkiem spójne, tylko gameplayowo nie wiedziały czym chcą być. Gra jest owszem ładna, ale płytka i nudna. Żadna z klas nie ma mechanicznego wyróżnika, przez co zatraca swoją tożsamość: łotr to po prostu szybki wojownik bądź łucznik, nie skradamy się, nie okradamy nikogo, nie backstabujemy itd. Aktywna pauza zaburza tempo rozgrywki, wskaźniki pocisków zasłaniają nadlatujące projectile, przeciwnicy z czasem stają się gąbkami, a elitarni przeciwnicy korzystają z mechanik charakterystycznych dla H&S, wymuszając od nas konkretny sposób rozgrywki. "Gigantyczne drzewko rozwoju" ma źle opisane perki, dziwaczne opisy, system keywordów na 3 umiejkach na krzyż, a sam build kończysz na 30 poziomie, gdyby nie fakt, że gra mówi CI tych perków jeszcze nie możesz. Co z tego, że to drzewko jest duże jak przy maks 50 levelu zastanawiałem się w co dać następne bo nic mi nie pasowało do buildu. Ta gra unika swojego własnego loru(lore poprzedniczek zawarto w 6 znajdźkach - 27 minutach), nie ma szacunku do swojego Legacy, a napięcie próbuje budować dziwnymi powtarzającymi się dialogami... NPC 1:"hej widziałeś to kosztowało nas życie 16 mieszkańców, to prawdziwa tragedia", NPC2: Nie mogę dojść do siebie po śmierci tych 16..., NPC: A słyszałeś o śmier... Zamknij już proszę mordę, słyszałem nie rusza mnie to, pokaż mi to, a nie opisuj mi co mam czuć. PO każdej "Dużej" decyzji, gra w twarz rzuca nam dziwnymi panelami: hej byczku jeśli to cię ciekawi to będzie jeszcze uuuuu... ciekawiej. System reputacji u towarzyszy nie istnieje, nie da się ich wkurwić. Generalnie towarzysze to po prostu bezużyteczne, powtarzalne, dodatkowe umiejki, które dodatkowo wkurwiają mnie na myśl, że muszę z nimi gadać o ich personalnych problemach, kiedy trzeba ratować świat. A poza tym po prostu wkurwia mnie jak gra 36 raz łamie czwartą ścianę mówiąc o rzeczach dotyczących naszego świata w medievalowym, dark fantasy settingu o końcu świata - "Ale zrobiłem Vege Fajitas", "konflikty powinniśmy rozwiązywać bez agresji" etc. Ta gra nie zasługuje na to by być nazywana przeciętniakiem, ta gra jest największym zawodem w gejmingu jakiego doczekałem.
Stanę trochę w obronie Anthem (nie tylko dlatego, że kupiłem go... xD ), gra ta z mojego punktu widzenia nie była złą grą, ale tylko w pewnym sensie. Gra ta nie wliczając glitchy i jakiś tam drobnych błędów to nie miała aż tak dużo wad, ale dwie wady były rażące przynajmniej dla mnie. Gra miała częściowo skopaną fabułę bo to jakoś tam się trzymało w sensie nie było efektu perwolu, ale miało ręce i nogi, aż do endgamu gdzie nagle dowiadujemy się, że tak wygląda zakończenie gry tak jakby zakończenie było wycięte w połowie i wciśnięte w tym miejscu na chama. Drugą wadą gry był sam endgame... przykład w the division pierwszą część po endgame grałem dosyć długo bo było co robić, zaś tutaj pomimo iż zawsze było z kim grać, bo party w coop mieliśmy pełne to i tak nie było tego efektu chęci zagrania... Ogólnie to wydaje mi się, że dużo osób chciało aby gra była dalej rozwijana i dużo osób czekało na anthem 2.0 i się niestety nie doczekało :(
Panie Kiszak pierdoli Pan, że aż miło.
Nie wiem może wydaję się Panu, że gry RPG nagle pojawiły się na komputerach około 1996 roku i stąd bierze Pan cała tą swoją wiedze oraz przeświadczenia o nieskończonej racji. Niestety tak nie było. Pojęcie gry RPG, a gry fabularne są tożsame, poniżej jedna z definicji systemu RPG.
System RPG (ang. role-playing game system) to zestaw reguł, zasad i mechanik, które organizują rozgrywkę w grze fabularnej. Umożliwiają one graczom wcielanie się w role fikcyjnych postaci oraz wspólne tworzenie opowieści w ramach ustalonego świata i narracji.
No to będzie po prostu szok dla Pana.
Poniżej przykłady systemów RPG, gdzie rozwój postaci nie występuje lub jest zmarginalizowany. Szczegóły to już niech Pan sam o nich doczyta, podobno lubi Pan zdobywać nową wiedzę:
- Amber Diceless Roleplaying Game
- Blades in the Dark
- Microscope
- Dread
- Fiasco
- Ten Candles
No to Need for speedy to RPGi bo wcielasz się w role rajdowca nielegalnych wyścigów
A w Call Of Duty wcielasz się w żołnierza, to też jest RPG.
@@grzegorzniewadzi w stalkerze w mieszkańca Bydgoszczy, więc też RPG w sumie
@@Kiszak A przeczytał Pan to co napisałem ze zrozumieniem chociaż? Strasznie się Pan zafiksował na wizji RPG jako i jedynie rozwoju postaci i nie potrafi wyjść poza te ramy. Proszę spróbować spojrzeć szerzej, to nie gryzie.
Widzę, że jednak dalej Pan śpiewa swoją starą śpiewkę, nic niestety z niej nie rozumiejąc, ale już tłumacze (będzie skrótowo, ale powinien Pan dać rade, jeżeli wykaże się Pan chęcią zrozumienia)
1. Odgrywanie postaci to coś więcej niż kontrolowanie awatara (w grze RPG podejmujesz decyzje zgodne z charakterem i motywacjami postaci, co wpływa na fabułę i interakcje w świecie, w Need for speed nie masz takich możliwości)
2. Brak rozwoju postaci w kontekście RPG (rozwijasz samochód a nie postać gracza)
3. Kluczowa rola narracji w grach RPG (Need for speed jest oparte na zręczności, narracja jedynie pretekstowa)
4. Brak narracyjnej swobody i decyzji fabularnych (postęp liniowy z góry ustalony)
5. Mechaniki RPG są bardziej złożone i oparte na decyzjach (mechanika jazdy i wyścigów - nie wspierają aspektu odgrywania postaci)
Oczywiście istnieją systemy RPG bazujące na wyścigach samochodowych, jeżeli tak ten temat pana interesuje, proszę się z nimi zapoznać może wtedy zobaczy pan różnice miedzy nimi, a Need for speed:
- Rushmore
- Car Wars
- Gaslands
- Octane
Czyli jak w underground 2 wygrywam wyścigi (robię questy) kupuję nowe samochody (zbroja i miecz) ulepszam samochód ( system craftingu) i na końcu dostaje się w górę listy, co jest taka sama progresja jak zdobywanie lvl-a w skyrimie. Też wszystko dostajesz w toku grania i wykonywania misji gry. W skyrimie wiesz, że jesteś zabójca smoków, a w News for speeed jesteś gościem co chce być most wanted. Chłopie w Ameryce pizza to sałatka..
Stelmach to ten ci mówił, że Polacy powinni przepraszać czarnych za niewolnictwo?
To też ten co mówił, że wandalizm jest zły... no chyba że ten wandalizm dotyczy rzeczy związanych z Krzysztofem Bosakiem, wtedy wszystko jest cacy i niech trwa dalej
@lothar4085 coś pokreciles. Z twojej wypowiedzi wynika, że Stelmach broni Bosaka XD
@@Kolo-m1i Moim zdaniem jest dobrze ale sprecyzuję w edycji xD
Stelmach? to ja podziękuję i wyjątkowo nie obejrzę materiału
Teoretycznie wiele gier jest RPG-ami. RPGami z kolei które nie mają systemu lvlowania mogą być Visual Novelki. I zanim mi powiesz, że to nie są gry (nie prawda, bo są), to przecież mamy takie jak Doki Doki (gdzie dosłownie możemy na samym początku usunąć pewną postać i patrzyć na konsekwencje tego), Stein;Gate 0, gdzie mamy 6 zakończeń i Slay the Princess, które... jest genialne swoją złożonością, a jednocześnie prostotą. Z kolei to co ty wymieniasz to dosłownie Action RPG czyli gry akcji, gdzie mamy inny nacisk ale wciąż mamy wybory w kreowaniu i rozwoju bohatera oraz prowadzenia fabuły swojej albo świata.
A dlaczego RDR2 nie jest rpgiem? Jak dla mnie jest. Możemy kreować wybory i nawet mamy 4 zakończenia.
Więc co nie jest rpgiem? W sumie każda gra, która jest liniowa. Przykłady:
DMC, możemy rozwijać bronie i skille bohatera ale ani nie możemy tam ani zmienić zakończenia gry, ani kierować dialogami w pośredni lub bezpośredni sposób.
GoW rozwijamy bronie ale niezależnie ile będziemy nawalać i czy wyczyścimy całą mapkę to nic to nie zmieni, ani w świecie ani w zakończeniu.
Ta gra to jest niewypał. Remake DAO by się lepiej sprzedał. I jak ktoś mówi że ten system walki jest dobry to jest każulem. To jest kopia systemu walki z nowych god of warów - ale zbudowana na lenistwie i niekompetencji. Dużo nie mówiąc w gow każda z 3 broni ma swoje combosy które samemu trzeba wyprowadzać, a tutaj wszystkie bronie 1h biją tak samo... W ogóle cała ta gra to jest gow 2018 z dałnem, rzeżączką i karłowatością. Nawet zagadki są na podobnym poziomie tylko zrobione dla jeszcze większych debili.
10:50 oj będą wspominać, będą, obecne dzieci 18+😆Im więcej słucham opinii i recenzji tym mniej mam ochotę zagrać. Problemem nie jest tzw "woke", tylko fakt, że twórcy ugrzecznili tę grę do bólu (Dobitnie mi dała do myślenia recenzja na kanale Gry Babskim Okiem - dziewczyna mówi o wielu rzeczach, których próżno szukać w innych reckach, które skupiają się na pompkach i zaimkach, a to nie jest największy grzech tej produkcji). Jest to ogromny problem, szczególnie dla fanów serii, którzy byli przyzwyczajeni do brutalnych zasad rządzących światem i tego, że można było wybrać, czy chce się być miłym gościem czy skurczysynem. Veilguard został wykastrowany ze wszystkiego co kontrowersyjne i podobno nawet pająków nie ma, żeby nie robić przykrości osobom cierpiącym na arachnofobię. Przyznam, że nawet bym zagrała, chociażby dla samych postaci, np. Emmrich - wydaje mi się mieć ciekawy design i koncept, ale niestety, jak któryś kolejny raz widzę, że gra opiera się na bieganiu i odhaczaniu skrzynek oraz rozwiązywaniu nieciekawych zagadek środowiskowych to mi ręce opadają. Inkwizycja też mi dała popalić parę lat temu - dzisiaj już nie jestem w stanie się zmusić i dla przypomnienia sobie wątków niektórych postaci wolę odtworzyć film na youtube niż męczyć się kilkadziesiąt godzin. Bardzo wielka szkoda, że gry są dzisiaj w takim stanie, że wolimy obejrzeć streszczenie niż sami doświadczyć przygody.
Fatalny/Tragiczny to był materiał!
Nie zapomnę go nigdy.....
teraz "grifter" znaczy "ktoś, kto się ze mną nie zgadza, więc muszę go jakoś modnie zwyzywać" xdd
Dialogi jako element RPG bierze sie raczej od ROLEPLAY game. Tak jak chwile potem powiedziales,, elementy dialogowe pozwalają nam bardIej na pisanie sceriuszy o naszej postaci w naszej glowie podczas rozgrywki. Obecnie, gdy table top RPG mają swoje złote czasy, czasem właśnie odgrywanie staje się tym czego szukamy w rpg. Podobnie w wowie serwery skupiające się na odgrywaniu ról określa się serwerami RP
Obejrzałem z cztery minuty XD gdzieś w środku jak mówił o stylistyce i systemie walki. Ziomek mówi, że są lepsze i że powinny być obiektywnie za takie uznawane, ale to są rzeczy oparte czysto o preferencje kogoś kto w to gra. Natomiast gadanie, że szybkie systemy walki są lepsze od czekania i turówek idealnie podsumowuje to, że zachodzi tu krytyczne pomylenie się w słowach (critical failure XD kość pokazała 1). Wybór pomiędzy turowym systemem a dynamicznym jest tylko i wyłącznie zależna od tego co wolisz. Można gadać, czy aktywna pauza jest lepsza od tur, albo czy systemy zostały dobrze wprowadzone, albo czy pasują do dynamiki, nie można stwierdzić, że coś jest lepsze czy gorsze no.
Tym bardziej to wkurza, że tłumaczy to, że po prostu powinni nawet nie zaakceptować, że seria, którą lubią spadła na ryj przy zmianie toru na inny, ale również powinni się cieszyć.
To i inne strasznie słabe przypadki wpychania do recenzji (nie mówią o tym wyżej a o generalnie) polityki od tak, sprawiają, że nie czytam recenzji, a CD-Action zdechło lata temu elo XD
Grifter używają idealnie, w dokładnie tego słowa znaczeniu. W ich mniemaniu, ludzie po prawej stronie politycznej debaty nie myślą tak jak mówią, tylko udają oburzonych woke propagandą żeby przypodobać się graczom i dotrzeć do szerszej społeczności.
I takich jest wielu, trzeba przyznać, jednak trudno jest nie widzieć też wielu lewaków, którzy wyraźnie idą w radykalną lewicę bojąc się, że ich fani się odwrócą jak nie będą "woke enough".
moim zdaniem paleta barwowa jest beznadziejna
jest tak wyblakła jakby włączyło sie hdr na monitorze IPS
Mam wrażenie, że Stelmach to uosobienie mema: "Don't ask questions. Just consume product and get excited for the next product". Nie potrafi dostrzec, że gracze tacy jak on są problemem branży, a nie osoby, które on nazywa "grifterami".
A czemu miałby dostrzegać, skoro z jego "subiektywnego" punktu widzenia ma zawsze rację?
Skończyłem oglądać jak Kiszak ziewnął, też ziewnąłem i spadam ;)
To mi przypomina dodatkowe etapy w Warhammer 40 000 Chaosbane w których walczyliśmy z nieumarłymi w egipskich piramidach i na pustyni :)
Z dwojga złego już wolę Inkwizycję. Jakoś lepiej się przy niej bawiłem.
Wybacz nie jestem w stanie go słuchać xD "gigantyczne drzewko" podziękuję xD
ale ciepły, postępowy, woke łukasz stelmach się musi tam gryźć w język. Pewnie się jarał fest jak ogrywał tego veilguarda i były te wszystkie wątki o non binary itd. Tfu
34:00
Słuszna krytyka lewicowej wizji świata
Kiszanka, jeśli byłbym gejem to pocałowałbym Cię w wąsa.
stelmach to taki odklejec że szkoda gadać jesli niemasz u niego bana to jest tobą coś nie tak , a jeden filmów nawał " Obsadzenie czarnoskórej aktorki w roli angielskiej królowej jest w porządeczku" więc ...
gram od długiego czasu w albion online, jak zobaczyłem tam drzewko to wydawało mi się spore,
(chodzi o pierwsze wrażenie) po czym okazało się że to naprawdę jest mało,
a teraz patrzę na to drzewko w dragon age i nie powala, jest średniej wielkości,
(nie grałem w nowego dragon age) po tych dramach i wciskaniu TYCH dialogów na siłę porzuciłem serię
Dr who wprowadził do serii element edukacji śizmów oglądalność spadła na dno, najnowszy doktor jest tak uczuciowy że rzygać się chce
Veilguard ma jedną zaletę, na wstępie wyróżnia pokolenie wychowane na żałosnych bajkach telewizyjnych.
Powiedział że grał w grę a wszystko w materiale jest z innych materiałów innych twórców, było powiedziane że grał 70h ale czasu w grze nie pokazał. Moim zdaniem wcisnął kit o zakupie i robi materiał na kłamstwie.
Jak stelmach krytykuję dragon age failguard to jest potężnie źle.
Przepraszam ale po chj mi gigantyczne drzewko skoro mogę mieć tylko 3 skille?
Za moich czasów na RPG mowilo sie 'Rąbanima po godzinach'....
Stelmach... Kiedyś jeszcze był naprawdę spoko, ale zaczął strasznie "lewaczyć" aż do porzygu... Typowy "lewak", nie mylić z "lewicowcem"... "Jesteśmy tolerancyjni, ale tylko dla naszych, reszta to faszyści i grifterzy" 😂
RPG = Rozwój Postaci Gra proste
Niby czemu drwal jest najgorszy. Lubię słuchać do snu. Stelmacha zresztą też. Po co tak pieprzyć.
A Crusader kings jest grą RPG (poza tym, że jest strategią), czy ma tylko elementy?
Ten chłop nie wie co gada. Przecież ta gra to marna podróbka
No i fajnie, takie pierdolenie, że znowu ci pierdoleni gracze oceniają gry, w które nie grali. Tymczasem autor oglądanego filmu nie potrafi ocenić gry, w którą gra. Bo ma zerowe zrozumienia podstawowych systemów RPG lub brakuje mu jakiegokolwiek kontekstu/odniesienia. A fabułę to chyba widzi pierwszy raz na oczy.
I o czym my tu mamy rozmawiać, gdy on wystawia laurkę sobie, a nie grze? To naprawdę nie jest nic złego, żeby się na czymś nie znać. Ważne, żeby być autentycznym.
Widzowie, słysząc takie pierdolenie, momentalnie wiedzą co jest na rzeczy i jaki poziom zrozumienia tematu ma autor. Czyli podstawowy. Nie jest to poziom, na którym można sobie pozwolić, żeby ogólnikowo oceniać wszystkich graczy. No kurwa, miejcie odrobinę pokory...
No ale graficzka fajna więc gra się dobrze zestarzeje, ja pierdole.
Może potocznie RPGami nazwywa się gry gdzie mozesze podejść do problemu na kilka sposobów typu: zabić, przekonać by się przeciwnik poddał lub pozbyć się problemu w inny sposób. Gdzie np. Diablo 2 polega na zabijaniu mobkow kropka. A przynajmniej tak mi się wydawało z 20 lat temu w podstawówce.
23:40 mnie najbardziej irytuje jak słyszę "rozgrywka/system walki były MIODNE"... No kurna, co oni w pasiece robią czy w grach?
To jest określenie, którego używano w PSX Extreme już w latach 90 i się przyjęło, a funkcjonuje nadal, bo wielu współczesnych graczy, po prostu to pismo czytało
Jak to się mówi, gimby nie znajo :)
@@fokakapelusz owszem, ale nie zmienia to faktu, że to słowo użyte w tym kontekście brzmi debilnie.
@@lecim11 To już Twoje subiektywne odczucie, z którym się osobiście zgadzam. Jednakowoż paradoksalnie, używanie tego określenia może być wyznacznikiem, że dana osoba z grami jest zaznajomiona dłużej i właśnie bardziej "robi w grach", a nie w pasiece. Ale to już trochę naciągana teoria.
@@fokakapelusz To powiem inaczej - słowo "miodny" użyte w kontekście gier i opisywania jej cech nie ma żadnego sensu i nic nie znaczy. Tak samo jak w krafcie piwnym cecha "pijalność". No co to znaczy? jeden wypije płyn chłodniczy z samochodu i powie że mu weszło, czyli że co? Jest to pijalne? To słowo nie ma żadnego znaczenia w tym kontekście, tak samo jak miodny w przypadku gier.
34' pełna racja. Gdy ja byłem nastolatkiem pod koniec lat 90 i młodym dorosłym w początkach lat 2000 nauczyłem się tego samego. Jak sam czegoś nie zrobisz, to nic nie będziesz miał. Dzięki temu miałem siłę na wiele zmian w moim życiu, nawet w wieku 41 lat.
Kurde wiecie że istnieje gra Racing RPG? Racing Lagoon z PSX wydane tylko w japonii ale ma pełną translacje na angielski i tam są elementy zdobywania części, podnoszenia ich poziomu, ba nawet jest fabuła xD
BTW gra jest od dawnego Squaresoft :P
ludzie po prostu mają dość wciskania im tego lgbtq+ na każdym kroku w każdym aspekcie życia a ta gra to już tego kwintesencja
Według mnie gra RPG musi charakteryzować się sporą nieliniowością rozgrywki i dużym wpływem gracza na postać i świat gry. Tylko tyle i aż tyle.
Nie zgodzę się że aktywna pauza nie działa w grze akcji. Dragon Age po prostu zrobił to do kitu. Final Fantasy VII Remake jest genialnym przykładem że akcja + aktywna pauza może działać wyśmienicie. Mało tego, tam podczas akcji musisz zarządzać całą drużyną, przełączając postacie, z drużyny podczas walki, na bieżaco monitorując stan życia, many, potek, możliwych skillów do użycia za pomocą dostępnych punktów ruchów, zwanych ATB, które ładujesz szybciej zwykłymi atakami. Więc gra wymusza agresywny styl gry.
Walka w Veilguard wyglada jak spłycony, pozbawiony głębii prototyp systemu walki z FFVII Remake.
Kuzwa jak usłyszałem nazwisko to do głowy wpadła mi tylko pasja informatyki, ale po chwili sobie uświadomiłem, że to był Damian Stelmach od PI. ZAWAŁ
Zastanawiałeś się czy jest gra rpg bez systemu lvlowania i pierwsza gra jaka przyszła mi na myśl to albion online. Ma on jednak system lvl, dzięki którym możesz używać danego typu broni bądź narzędzi. Gdyby jednak albion nie posiadał systemu lvlowania i każdą broń mógłbyś używać od samego początku to czy nadal można byłoby nazwać tę grę rpg? Moim zdaniem tak ponieważ nadal masz system progresji który, zamiast poprzez formę exp, wykorzystuje złoto do rozwijania swojej postaci oraz. odpowiada za system skilli. Interesuje mnie również, czy jakby była gra, w której nie ma expa ale są itemy, runy, glify a skille dostaje się w otwartym świecie poprzez zabijanie przeciwników a statystyki poprzez zdobywanie achiwmentów to czy taką grę możnaby było nazwać rpg. Pozdrawiam
Bohater gry nie wygląda jak Ł.Stelmach. Dlaczego mimo możliwości nie utworzył osobopostaci podobnej do siebie...?
Dzień dobry Panie Mateuszu nie chce nic wymuszać ale tak na święta albo najlepiej przed... poradnik do DS3? 😘 ja wiem, że gra jest liniowa ale mi się dużo lepiej gra ten pierwszy raz z jakimś ,,duchowym'' przewodnikiem a później to ja już sobie pobiegam sam.
Z tymi grifterami to nie jest tak do końca jak twierdzisz to nie w Polsce źle zaczęli tego słowa używać.
Na zachodzie ludzie mocno odjechali, dużo ludzi dąży do podziału wpływu w tematach/ zagadnieniach które można poruszać/ dyskutować. Wynika to min z tego że ogół społeczeństwa nie jest na tyle wyedukowana żeby mieć zdanie na jakikolwiek temat na tyle żeby móc to obronić w dyskusji na argumenty, a nie na uczucia, jednocześnie bardzo personalnie zaczynają wszystko traktować.
Grifterem nazywa się osoby głoszące poglądy/ przekonania w które osobiście nie wierzą a przynosi im to zysk (oglądalność) tacy koniunkturaliści, griftem w tym przypadku nie jest to co ponoć zrobił czy nie zrobił Grummz tylko „oszukanie” odbiorców poprzez mówienie rzeczy w które „nie wierzy” lub mówienie treści które są ocenione przez „autorytety” jako nieprawda. Jako że ocena kto nie jest lub nie jest grifterem zależy tylko od „światłych autorytetów” głownie tylko osoby z centrum lub z prawej strony są tak nazywane.
Jednocześnie poprzez użycie słowa o konotacji negatywnej próbuje się „przypiąć łatkę” lub „włożyć do kieszeni śledzia” tak by tłumy zapamiętały negatywnie tak zaatakowane osoby.
Bądźmy szczerzy
Nie kupiłem tej gry bo wpychają na siłę do gardła Woke
Nie życzę sobie aby ktoś mnie zmuszał do czegoś takiego. Posiadanie możliwości jest super (chociaż blizny to idiotyzm), ale jak musisz wysłuchiwać takiego czegoś to po prostu jest okropne
I Baldurs Gate to najlepszy przykład tego, że może to być zrobione po prostu dobrze
Ponieważ jest tam właśnie możliwość poprowadzenia historii na swój własny sposób, nikt nie zmusza Cię do słuchania takiego sh1etu jak te pompki
Już nie wspomnę o tym, że jest to dodatkowo totalnie infantylnie zrobione i nie powiedziałbym, że jest to jak rozmowa z 16 letnim dzieckiem bo sam mam 18 lat i 2 lata temu potrafiłem dyskutować na znacznie wyższym poziomie i też mając 13-14 lat byłbym tymi dialogami rownie zażenowany
Pozdrawiam Kiszak ^^
Dla mnie RPG to bardziej kwestia mechanik, przede wszystkim walki. Kwestie relacji z NPCami są mocno drugorzędne. Dlatego Failguard to w mojej definicji w ogóle nie jest RPG, nawet gdyby owe relacje robił dobrze. Mam nawet pewne opory z nazywaniem RPG New Vegas, jednej z moich ulubionych gier. Właśnie dlatego, że Obsidian musiał się zniżyć do używania gówno-mechanik Bethpizdy, zamiast iść "w ślady przodków". Ale kiedy myślę o tej grze jako o świetnej fabularnie strzelance z elementami RPG, która ma świetny quest design, to jestem w stanie nawet odpuścić braki w polu RPG.
43:26 Fear and Hunger to świetny rpg bez levelowania postaci
Mógłbyś zrobić taką listę podziału rpg do jakiej kategorii się zaliczają i potem się nią sugerować :)
Nie strasz mnie! Ja mam nadzieję, że twórcy wyciągną wnioski. Bo wyciągną? Prawda? Tak na pewno tak będzie.😊
38:40 zawsze czułem, że Kiszak choruje na yellow fever
Na pewno cRPG mogą mieć mechanike dialogów, ale czy muszą? Niekoniecznie ze swoimi followersami, a po prostu npcami, myśle że to też wzięło się z papierowych RPGów które polegają między innymi na tym że jak dobrze przygadasz to możesz coś niezwykłego wykombinować albo mistrz gry da Ci fory, jednakże czy w takim Legend of Grimrock potrzeba było dialogów żeby zrobić dobrego RPGa? No nie.
Gość jasno zaznaczył, że ma małe wymagania co do gier i nie udawał wielkiego znawcy. Nie wiem co się tak do niego przysrałeś jak jakiś frustrat. Nie każdy musi mieć takie hardkorowe podejście do gier jak ty. Ty byś najchętniej kneblował wszystkich, co mają za niski stopień autyzmu. Za dużo amatorów pcha się do zabawy, co? Casuale zawsze byli i będą i spora część mainstreamu będzie się skupiać głównie na nich, pogódź się z tym zamiast się pienić z frustracji.
Jak twierdzisz, że nie masz wymagań, to nie podchodź do oceniania dzieła, bo to oznacza, że te oceny będą g.. warte
@@gomez13333 O to tak jak twój komentarz. Kompletnie nic nie wnosi i jest g.. warty. A jednak go napisałeś.
Też mnie śmieszy to jak poucza ludzi, jak jakiś sfrustrowany nauczyciel w szkole. Jak go bolą czyjeś opinie to po co nabija tym ludziom wyświetlenia?
@@imienazwisko5835 O wow. Jestem pod wrażeniem poziomu riposty ;)
@Kiszak chodzi pewnie o Griefer / Griefing tylko 15-latką się tak trochę pomieszało :)
A griefer or bad-faith player is a player in a multiplayer video game who deliberately and intentionally irritates, annoys or trolls other players within the game. Griefing is often accomplished by destroying things constructed by other players or stealing items. A griefer derives pleasure from the act of annoying other users, and as such, is a nuisance in online gaming communities.
3:14 - tymczasem 3/4 społeczeństwa nadużywającego "jakby" w złym tego słowa znaczeniu.
Są gry w które nawet nie da się grać za darmo i filmy/seriale tak samo. Nawet 2 dychy bym nie wydał na DEV, ale najlepsza gra za 59,90 PLN jaką kupiłem to był CP2077. z seriali nawet jakby mi dali Netflixa na rok za darmo to nie dałbym rady obejrzeć ichniego Wiedźmina. W połowie 5 odcinka zwymiotowałem i powróciłem do książek.
nowy grubas rzucil wyzwanie ralindelowi?
Jestem fanem Dragon Age’a i powiem tak - brakuje tej grze jajec. Uważam że dobrze się w to gra (wiadomo że mogłoby być lepiej ale niebiescy najgorzej) ale jest łatwy i taki jakiś bez celu. „Słaby dragon age, nawet dobra gra”, taki cytat chyba u Roja słyszałem 😅
Widać, że typ nigdy w RPG nie grał, dałbyś takiemu do przejścia pierwsze Balgur's Gate, to szybciej by się nauczył na kutasie stawać niż by to przeszedł🤣🤣🤣🤣 Te wątki z woke są ciekawe?? AHA!🤣Wątek Alistara z Dragon Age: Origins to był dobrze rozwinięty wątek dotyczący osobowości😁
38:40 ja tam powiedziałbym tak również o prawdziwej babce, czasem babeczka jest po prostu dobrą szmatą, c'est la vie
Stelmacha xD
myślę ze błąd do systemów rpg pochodzi z nazwy
sam byłem podobnego przekonania aż zacząłem googlować
i czytać historii rpgow
samo z nazwy raczej się myśli o interakcjach z światem (do zmiany go) lub do możliwości zmiany historii nie tylko dialogami
Lubię Cię i zgadzam się z większością tego, co mówisz, ale z tym czym jest RPG to musisz się jeszcze doinformować
Ta gra dla świata gier jest jak Rodzina Monet dla świata książek. Płytkie i niewymagające.
Raz mówi z sensem i trafnie a za chwile wali ci taką bombę bzdurną na łeb, że idzie się z krzesła wywalić.
Dlaczego ma nie mówić, że jego zdaniem ta gra dobry system walki? To jest jego zdanie i tyle