W życiu próbowałem zagrać tylko w dwie przygodówki, jakieś 3000 lat temu: Tajemnica Statuetki i Broken Sword 2. Ta pierwsza nie dała się wyłączyć po zainstalowaniu i uruchomieniu, więc po reinstalacji windy dałem sobie z nią spokój. Druga była całkiem ciekawa na początku, ale łamigłówki były jak to ładnie określiliście w tym nagraniu "klasyczne dla przygodówek z tamtych lat" co na dłuższą metę mnie totalnie zniechęciło. Mimo wszystko fajnie posłuchać jak opowiadacie o przygodówkach, mogę sobie wyobrazić, że to może być niezła frajda jak już się pokona swoje własne ograniczenia :)
@@krzycer Ja, Ania :D Próbuję sobie przypomnieć która to część była ale tak daleko moja pamięć nie sięga, tylko pamiętam że trzeba było się kryć przed panią bibliotekarką bo straszne rzeczy czasami były
@@krzycer Syberia i Broken Sword II: The Smoking Mirror. W tej pierwszej całkowicie urzekła mnie nostalgiczno-tęskna atmosfera. W tej drugiej - humor i poczucie odkrywania mrocznych tajemnic.
Bardzo ciepło wspominam BS2 - grałem w demo w 1997, niedługo później przeszedłem grę i od tego momentu byłem entuzjastą serii (poza czwórką, nie podeszła mi), chociaż jedynkę przeszedłem dopiero lata później. Przy czym, jak pisałem niedawno na naszym discordzie, Broken Swordy bardzo lubię, ale nie są dla mnie ważne jak TLJ i reszta mojej trójcy. W każdym razie trzymam kciuki za Cecila, żeby dopiął wszystkiego i szóstka faktycznie się ukazała, skoro już ją zapowiedział.
@@krzycer BS2 było w ogóle jedną z pierwszych gier, w które świadomie grałem, to mocno wpływa na moją ocenę :) Czwórka też mi nie podeszła, chyba była po prostu bardzo słaba (niedawno obejrzałem sobie fragmenty gameplay'u na youtubie żeby ją sobie przypomnieć i wydała mi się niestarannie albo pośpiesznie zrobiona). Też trzymam kciuki za szóstą część, chociaż muszę jeszcze nadrobić piątą.
Piątka jest przyjemnie staroszkolna, przeszedłem ją jakieś dwa lata temu w wersji na Switcha. Kontynuuje tradycję zatrudniania nowej aktorki do Nico w każdej części.
Jeśli ktoś tu przyszedł tylko na retrospektywę The Longest Journey, to zaczynamy o niej mówić w 16:20 :) Wcześniej rozmawiamy o Dishonored oraz Tactical Breach Wizards.
TLJ pierwotnie nie miało dostać "kontynuacji" Przynajmniej wynika to z tego co mówili twórcy, dopiero poźniej postanowiono ją zrobić. Moim zdaniem tych trzech gier nie ma co traktować jako jednej całości. Poza wrzuceniem w drugiej części postaci z pierwszej i to w jeden z bardziej bezwartościowych sposobów, a później w trzeciej jawnie żerując na nostalgii. Traktowałbym je jako odrębne gry dziejące się w tym samym uniwersum. TLJ:Home to gra planowana luźno przy zbieraniu funduszy na D:CH. Nie zebrano wymaganej sumy. Akcja miała się dziać w 10-letniej przerwie między wydarzeniami po TLJ, a początkiem Dreamfall. Także pewnie nawet by w niej nie było wzmianki o Zoe, Kianie i z wiadomych powodów Sadze. Jak na standardy gier z tamtej epoki zagadki w tej grze są nadwyraz logiczne. Nawet opis zagadki z kaczuszką i proces dojścia do niej dla osoby siedzącej w gatunku nie robi żadengo wrażenia. Zbieranie wszelkiej maści śmieci, oszukiwanie, kradzieże, robienie pośrednio czy bezpośrednio krzywdy innym to standardzik przygówkowy ;V 28:05 Cortez w polskiej wersji jest lepszy, przez to, że dobrano głos do wieku postaci, brzmi on bardziej prawdziwie. Sam aktor i jego tembr głosu nadaje postaci większą dozę tajemniczości. 35:12 Mod, o którym mowa jest fanowski. Fancom nigdy nie wydał odświeżonej wersji, bo według osoby na ich forum pliki przepadły po latach, więc nie mieliby jak tego zrobić. Jedynym wydaniem po latach był "port" na IOSa, jednak to jest 1:1 stara wersja gry (angielskie wydanie 1.6), wiem, bo modowałem tę wersję i wgrywałem pliki z polskiej wersji. Także dało się grać na telefonie po polsku. 37:03 Pierwszy raz z przygodówkami? :V 38:10 Jak na ok ~150 teł w całej grze, aż ciekawi mnie jak byś pocisnął po Syberii 1/2, przy niej TLJ nie ma praktycznie żadnych pustych lokacji. 43:00 Czyli to nie są gry dla Was. Można się rozejść. 48:40 Tak, skoczek. 1:00:00 Tak, pierwotnie to była April. Dopiero po latach twórcom się odwidziało i ostatecznie w D:CH jest to teoretycznie ta sama ale inna postać. 1:05:00 Stark w kolejnych częściach jest dużo gorszy od tego z TLJ. Ze swiata stricte cyberpunkowego stał się przyziemnym nie-wiadomo-czym. Casablanca to jak kurort dla bogaczy, a nie dystopijne Newport. PS. Ciekawe jakie zdanie mielibyście o wspomnianej wyżej Syberi, takim chodzby Black Mirror, Still Life czy też Gray Matter.
Dla mnie Stark jest dużo ciekawszy w kolejnych grach, bo zamiast płaskiego "to cyberpunk, widziałeś Blade Runnera?" mamy różne oblicza tego świata - Casablanca korzysta z panafrykańskiego boomu gospodarczego, Newport stało się upadłym, cyberpunkowym piekłem, Europa jest megamiastem itd. Zawsze będę wolał różne oblicza od generalnego "ten świat jest x".
O wow, nie sądziłam że ten odcinek wzbudzi takie emocje i zaangażowanie :D Dzięki za te wszystkie informacje, super że masz taką dużą wiedzę o tak starej grze. Rzeczywiście ten gatunek nie jest dla mnie, ale doceniam historię i pracę włożoną w to wszystko - rozumiem dlaczego ta gra ma tyle fanów :) Dzięki za komentarz i wysłuchanie!
@@dearHadrian Ta gra była zwieńczeniem lat 90., gdzie gatunek był w kryzysie. Do tego końcówka 90' i początek 00' to bum lokalizacji. Wszystko, co było po polsku, musiało być ograne. Była jedną z pierwszych, od których zaczynałem przygodę z tym gatunkiem. Jeżeli wziąć pod uwagę samą warstwę gameplay'ową, to ta gra ani trochę się nie zestarzała, bo jeśli przyjęlibyśmy taką narrację, to trzeba zrobić tak samo z całą resztą klasycznych p'n'c 2,5D z prerenderowanymi tłami, które były wydawane gdzieś do 2013 roku (obecnie też wychodzą, ale większość to popłuczyny po klasycznym p'n'c). Jedyną rzeczą, jaka została dodana to podświetlanie hotspotów, reszta założeń była ta sama. Reasumując, wiedząc, jak wygląda założenie gameplay'owe możemy co najwyżej ocenić warstwę narracyjną. Tutaj po latach da się, do czego przyczepić, choćby do przedstawienia lore, czyli przegadania i zbyt łopatologicznej ekspozycji. Także w ramach "brzeczenia" do ucha podczas pracy i poznania fabuły polecam obejrzeć lets's play'e ww. gier + Overclocked (fabuła przedstawiona w chronologii wstecznej). Na pewno byś zauważyła małe różnice w gameplay'u, mimo że gry dzielą lata, a same fabuły są o czym innym ;)
Przestałem oglądać w pewnym momencie bowiem miałem wrażenie że słucham jakiegoś rantu. A to grafika po 25 latach nie ta, a to sterowanie, tekstury nie takie, a to przekleństwa, a to seksizm. aż dziw że Wam się ta jedna z kilku najwybitniejszych gier w historii podoba. W zakresie przygodówek wszedł bym w bardzo szczegółową polemikę. Ale właściwie nie wiem czy wy w ogóle lubicie przygodówki. Dodam że monkey island czy grim fandango do komediowe bajeczki których nie można w ogóle porównywać z The Longest Jopurney, Still Life, Sanitarium, Atlantis etc.
Lol takie ryzyko powrotu do ulubionych dzieł kultury. Czasem okazują się seksistowskim gównem, czasem nieoglądalnym kiczem. Poza tym kulturalne wymienianie zalet i wad to nie rant.
TLJ pozostaje jedną z moich ulubionych gier, jeśli usłyszałeś tam tylko rant to nie wiem jak ci pomóc. A grafiki nie krytykuję "bo dziś jest brzydka" tylko w kontekście innych gier z epoki, które zestarzały się dużo lepiej.
Nie sądziłam, że nasze dyskusje nad dobrymi i złymi stronami tej gry już się zaliczają do bycia rantem :D Gra mi się podobała mimo rzeczy, które mi w niej przeszkadzały i o tym był ten odcinek - rozumiem, że bardzo lubisz tę grę, ale retrospektywy trochę na tym polegają, że zwracamy uwagę na rzeczy które nam obecnie nie leżą, choć kiedyś mogliśmy mieć do nich bezkrytyczne podejście. I tak, nie jestem fanką mechanik tej gry, tak jak powiedziałam w odcinku, ale szkoda by mi było ominąć taką ciekawą historię jak The Longest Journey gdybym się ograniczała tylko do gatunków gier które idealnie się wpasowują w to co lubię. Mimo wszystko - dzięki za komentarz, doceniam że ci się chciało coś napisać mimo tego, że ci się odcinek nie podobał :D
W życiu próbowałem zagrać tylko w dwie przygodówki, jakieś 3000 lat temu: Tajemnica Statuetki i Broken Sword 2. Ta pierwsza nie dała się wyłączyć po zainstalowaniu i uruchomieniu, więc po reinstalacji windy dałem sobie z nią spokój. Druga była całkiem ciekawa na początku, ale łamigłówki były jak to ładnie określiliście w tym nagraniu "klasyczne dla przygodówek z tamtych lat" co na dłuższą metę mnie totalnie zniechęciło. Mimo wszystko fajnie posłuchać jak opowiadacie o przygodówkach, mogę sobie wyobrazić, że to może być niezła frajda jak już się pokona swoje własne ograniczenia :)
Ojeju ale mi odblokowałeś wspomnienia tym Broken Sword, pamiętam jak w podstawówce w bibliotece się w to grało! Dzięki za komentarz :)
@@podsluchaneKto to napisał?
@@krzycer Ja, Ania :D Próbuję sobie przypomnieć która to część była ale tak daleko moja pamięć nie sięga, tylko pamiętam że trzeba było się kryć przed panią bibliotekarką bo straszne rzeczy czasami były
Też mam trzy ukochane przygodówki z dzieciństwa. Dzięki za przemyślane i krytyczne omówienie jednej z nich!
Jakie są te pozostałe dwie?
@@krzycer Syberia i Broken Sword II: The Smoking Mirror. W tej pierwszej całkowicie urzekła mnie nostalgiczno-tęskna atmosfera. W tej drugiej - humor i poczucie odkrywania mrocznych tajemnic.
Bardzo ciepło wspominam BS2 - grałem w demo w 1997, niedługo później przeszedłem grę i od tego momentu byłem entuzjastą serii (poza czwórką, nie podeszła mi), chociaż jedynkę przeszedłem dopiero lata później.
Przy czym, jak pisałem niedawno na naszym discordzie, Broken Swordy bardzo lubię, ale nie są dla mnie ważne jak TLJ i reszta mojej trójcy.
W każdym razie trzymam kciuki za Cecila, żeby dopiął wszystkiego i szóstka faktycznie się ukazała, skoro już ją zapowiedział.
@@krzycer BS2 było w ogóle jedną z pierwszych gier, w które świadomie grałem, to mocno wpływa na moją ocenę :) Czwórka też mi nie podeszła, chyba była po prostu bardzo słaba (niedawno obejrzałem sobie fragmenty gameplay'u na youtubie żeby ją sobie przypomnieć i wydała mi się niestarannie albo pośpiesznie zrobiona). Też trzymam kciuki za szóstą część, chociaż muszę jeszcze nadrobić piątą.
Piątka jest przyjemnie staroszkolna, przeszedłem ją jakieś dwa lata temu w wersji na Switcha.
Kontynuuje tradycję zatrudniania nowej aktorki do Nico w każdej części.
Jeśli ktoś tu przyszedł tylko na retrospektywę The Longest Journey, to zaczynamy o niej mówić w 16:20 :) Wcześniej rozmawiamy o Dishonored oraz Tactical Breach Wizards.
Darkest Dungeon mentioned - ZWYCIĘSTWO!
Musiało być - gdzie Ania tam też Najmroczniejszy Loch :D
TLJ pierwotnie nie miało dostać "kontynuacji" Przynajmniej wynika to z tego co mówili twórcy, dopiero poźniej postanowiono ją zrobić. Moim zdaniem tych trzech gier nie ma co traktować jako jednej całości. Poza wrzuceniem w drugiej części postaci z pierwszej i to w jeden z bardziej bezwartościowych sposobów, a później w trzeciej jawnie żerując na nostalgii. Traktowałbym je jako odrębne gry dziejące się w tym samym uniwersum. TLJ:Home to gra planowana luźno przy zbieraniu funduszy na D:CH. Nie zebrano wymaganej sumy. Akcja miała się dziać w 10-letniej przerwie między wydarzeniami po TLJ, a początkiem Dreamfall. Także pewnie nawet by w niej nie było wzmianki o Zoe, Kianie i z wiadomych powodów Sadze.
Jak na standardy gier z tamtej epoki zagadki w tej grze są nadwyraz logiczne. Nawet opis zagadki z kaczuszką i proces dojścia do niej dla osoby siedzącej w gatunku nie robi żadengo wrażenia. Zbieranie wszelkiej maści śmieci, oszukiwanie, kradzieże, robienie pośrednio czy bezpośrednio krzywdy innym to standardzik przygówkowy ;V
28:05 Cortez w polskiej wersji jest lepszy, przez to, że dobrano głos do wieku postaci, brzmi on bardziej prawdziwie. Sam aktor i jego tembr głosu nadaje postaci większą dozę tajemniczości.
35:12 Mod, o którym mowa jest fanowski. Fancom nigdy nie wydał odświeżonej wersji, bo według osoby na ich forum pliki przepadły po latach, więc nie mieliby jak tego zrobić. Jedynym wydaniem po latach był "port" na IOSa, jednak to jest 1:1 stara wersja gry (angielskie wydanie 1.6), wiem, bo modowałem tę wersję i wgrywałem pliki z polskiej wersji. Także dało się grać na telefonie po polsku.
37:03 Pierwszy raz z przygodówkami? :V
38:10 Jak na ok ~150 teł w całej grze, aż ciekawi mnie jak byś pocisnął po Syberii 1/2, przy niej TLJ nie ma praktycznie żadnych pustych lokacji.
43:00 Czyli to nie są gry dla Was. Można się rozejść.
48:40 Tak, skoczek.
1:00:00 Tak, pierwotnie to była April. Dopiero po latach twórcom się odwidziało i ostatecznie w D:CH jest to teoretycznie ta sama ale inna postać.
1:05:00 Stark w kolejnych częściach jest dużo gorszy od tego z TLJ. Ze swiata stricte cyberpunkowego stał się przyziemnym nie-wiadomo-czym. Casablanca to jak kurort dla bogaczy, a nie dystopijne Newport.
PS. Ciekawe jakie zdanie mielibyście o wspomnianej wyżej Syberi, takim chodzby Black Mirror, Still Life czy też Gray Matter.
Od Syberii się odbiłem na poziomie dema, Gray Matter całkiem mi się podobało ale porzuciłem gdzieś w połowie, w pozostałe nie grałem.
Dla mnie Stark jest dużo ciekawszy w kolejnych grach, bo zamiast płaskiego "to cyberpunk, widziałeś Blade Runnera?" mamy różne oblicza tego świata - Casablanca korzysta z panafrykańskiego boomu gospodarczego, Newport stało się upadłym, cyberpunkowym piekłem, Europa jest megamiastem itd. Zawsze będę wolał różne oblicza od generalnego "ten świat jest x".
O wow, nie sądziłam że ten odcinek wzbudzi takie emocje i zaangażowanie :D Dzięki za te wszystkie informacje, super że masz taką dużą wiedzę o tak starej grze. Rzeczywiście ten gatunek nie jest dla mnie, ale doceniam historię i pracę włożoną w to wszystko - rozumiem dlaczego ta gra ma tyle fanów :) Dzięki za komentarz i wysłuchanie!
@@dearHadrian Ta gra była zwieńczeniem lat 90., gdzie gatunek był w kryzysie. Do tego końcówka 90' i początek 00' to bum lokalizacji. Wszystko, co było po polsku, musiało być ograne.
Była jedną z pierwszych, od których zaczynałem przygodę z tym gatunkiem. Jeżeli wziąć pod uwagę samą warstwę gameplay'ową, to ta gra ani trochę się nie zestarzała, bo jeśli przyjęlibyśmy taką narrację, to trzeba zrobić tak samo z całą resztą klasycznych p'n'c 2,5D z prerenderowanymi tłami, które były wydawane gdzieś do 2013 roku (obecnie też wychodzą, ale większość to popłuczyny po klasycznym p'n'c). Jedyną rzeczą, jaka została dodana to podświetlanie hotspotów, reszta założeń była ta sama.
Reasumując, wiedząc, jak wygląda założenie gameplay'owe możemy co najwyżej ocenić warstwę narracyjną. Tutaj po latach da się, do czego przyczepić, choćby do przedstawienia lore, czyli przegadania i zbyt łopatologicznej ekspozycji.
Także w ramach "brzeczenia" do ucha podczas pracy i poznania fabuły polecam obejrzeć lets's play'e ww. gier + Overclocked (fabuła przedstawiona w chronologii wstecznej). Na pewno byś zauważyła małe różnice w gameplay'u, mimo że gry dzielą lata, a same fabuły są o czym innym ;)
Przestałem oglądać w pewnym momencie bowiem miałem wrażenie że słucham jakiegoś rantu. A to grafika po 25 latach nie ta, a to sterowanie, tekstury nie takie, a to przekleństwa, a to seksizm. aż dziw że Wam się ta jedna z kilku najwybitniejszych gier w historii podoba. W zakresie przygodówek wszedł bym w bardzo szczegółową polemikę. Ale właściwie nie wiem czy wy w ogóle lubicie przygodówki.
Dodam że monkey island czy grim fandango do komediowe bajeczki których nie można w ogóle porównywać z The Longest Jopurney, Still Life, Sanitarium, Atlantis etc.
Lol takie ryzyko powrotu do ulubionych dzieł kultury. Czasem okazują się seksistowskim gównem, czasem nieoglądalnym kiczem. Poza tym kulturalne wymienianie zalet i wad to nie rant.
TLJ pozostaje jedną z moich ulubionych gier, jeśli usłyszałeś tam tylko rant to nie wiem jak ci pomóc.
A grafiki nie krytykuję "bo dziś jest brzydka" tylko w kontekście innych gier z epoki, które zestarzały się dużo lepiej.
Nie sądziłam, że nasze dyskusje nad dobrymi i złymi stronami tej gry już się zaliczają do bycia rantem :D Gra mi się podobała mimo rzeczy, które mi w niej przeszkadzały i o tym był ten odcinek - rozumiem, że bardzo lubisz tę grę, ale retrospektywy trochę na tym polegają, że zwracamy uwagę na rzeczy które nam obecnie nie leżą, choć kiedyś mogliśmy mieć do nich bezkrytyczne podejście. I tak, nie jestem fanką mechanik tej gry, tak jak powiedziałam w odcinku, ale szkoda by mi było ominąć taką ciekawą historię jak The Longest Journey gdybym się ograniczała tylko do gatunków gier które idealnie się wpasowują w to co lubię.
Mimo wszystko - dzięki za komentarz, doceniam że ci się chciało coś napisać mimo tego, że ci się odcinek nie podobał :D