Bliskie spotkanie z mazurskim wilkiem

Co za radość i dziki traf - kończyłam obchód łąk o świcie, już miałam wracać, bo poranek pochmurny i zimny, a jeleni ani śladu, kiedy jeszcze postanowiłam wyjrzeć za dom. I akurat w tym momencie wilk, a dokładnie to chyba wadera, wybiegł z lasu. Przez chwilę łowił zapachy na łące, wybiegł mi z kadru i nieoczekiwanie po chwili wrócił, pojawiając się bardzo blisko, dzieliło nas może z 20/30m. Niezapomniane przeżycie.
(przy okazji wyjaśniło się dlaczego jelenie zniknęły - wilk działał w okolicy od kilku godzin, przed świtem nagrał się na naszą fotopułapkę wiszącą niedaleko)

[@andrzejwajak820]

Przeżywałem podobną radość dwa razy! Wilczyca piękna! Życzę więcej takich spotkań i sobie i Panu!

[@aabbkzzz8436]

💗💕💗Super👍👌👍pozdrawiam serdecznie 🙋🌹🤗dobrej nocy życzę 🌟🌟🌟🌛

[@KampinoskiSzaman1234]

Super spotkanie.

[@zwierzolubydwa4907]

Gratulacje! Takie spotkanie zawsze cieszy i zostawia apetyt na więcej.

[@Jasutnasut]

Brzuszek pełny więc chyba nie biedują na mazurach

[@zwierzolubydwa4907]

Owszem, wilk w znakomitej kondycji, aż miło popatrzeć. Niewykluczone też, że brzuszek pełen nie tylko jeleniny - wadera wygląda na szczenną. Wprawdzie w mądrych książkach piszą, że młode rodzą się na przełomie marca i kwietnia, ale może ta wilczyca ich nie czytała i ma własne plany ;)