3:53 co w praktyce doprowadziło do takiego samego korporacjonizmu, jak w Stanach Zjednoczonych. Od których zresztą też się parę groszy przygarnęło. A sama gospodarka tego kraju nadal jest nastawiona na wzrost dla wzrostu.
Korea jako przykład to nie tylko strzał w stopę. To seria z karabinu maszynowego. Korea to de facto jedyna współczesna w miarę dobra do życia oligarchia. Ze wszystkich krajów, Korea jest najbliżej bycia "korpodyktaturą" z różnych dystopijnych opowieści.
Świetny film, bardzo się cieszę że odkryłem wasz kanał, mówicie rzeczy które mają ogromny sens i z których nigdy nie zdawałem sobie sprawy, dzięki za uświadomienie mi tego
Nagrałem odpowiedź na ten materiał.. w którym zgadzam się na gruncie ideowym, jednak zwracam uwagę na istotne błędy merytoryczne. Zapraszam: th-cam.com/video/HdkXfWjq4yo/w-d-xo.html
2 ปีที่แล้ว +1
Dzięki za wideo i bądź co bądź życzliwą krytykę, zwłaszcza jak na tę część spektrum politycznego 😉 Gdzie widzę problem? My wychodzimy od aktualnego kryzysu planetarnego (kryzys klimatyczny to jeden z objawów, więcej o granicach planetarnych w naszym wideo o antropocenie) oraz od tego, że gospodarka jest zbiorem procesów fizycznych, zaś wymiana pieniężna to tylko jedna z jej warstw. Ekonomia musi być zanurzona w ekologii, nie odwrotnie. To tzw. metabolizm społeczny - więcej o nim w wideo o kapitałocenie. Drugi duży problem to to, że nie powiedzieliśmy wprost, że przez "my" nie mamy na myśli Polski, tylko ludzkość. Okej, to teraz do detali, bo są ciekawe: (timestampy z odpowiedzi, nie tego wideo) 1:25 "Środowisko na gruncie etycznym" - zupełnie nie to mamy na myśli. Znaczy, etyczne może być w tym sensie, że katastrofa klimatyczna przyczyni się do olbrzymiego ludzkiego cierpienia - ale tu lepiej byłoby chyba powiedzieć egzystencjalnym, humanitarnym i ekologicznym. Bo i oczywiście ekonomicznym też. 2:30 "użyteczność krańcowa" - no ok, tu się wkopałem😅 bo chciałem powiedzieć o law of diminishing returns, co jest bardziej intuicyjną konstrukcją w angielskim (i sięga dalej niż ekonomia). Ale Twoja odpowiedź też jest tu ciekawa o tyle, że pokazuje, że to prawo nie ma zastosowania TYLKO w przypadku ekonomii. Co podtrzymuje problem z ideą "nieskończonego wzrostu na skończonej planecie". W każdym razie, tu zostało użyte w celach ilustracyjnych. 4:30 Tu mówimy o neoliberalizmie - i nie tylko o Polsce. Zarzut na temat wydatków konsumpcyjnych jest skomplikowany i nie odniosę się teraz na szybko. 6:30 PKB: tak, to było rażące uproszczenie spowodowane tymi 7 min (w tych krótkich materiałach cięcie trwa kilka razy dłużej niż pisanie). W skrócie chodziło o to, że PKB jest agnostyczne w kwestii korzystności czy szkodliwości społecznej. Pieniądze wydane na sprzątanie po np. katastrofie ekologicznej liczy tak samo jak te same pieniądze zainwestowane w służbę zdrowia. Tutaj też trzeba oddzielić sam wskaźnik od tego, jak jest wykorzystywany politycznie (więcej PKB = dobro) - mamy na myśli raczej to drugie, czyli wzrościzm. 10:20 Tu trzeba rozróżnić dwa wskaźniki: absolutne i per capita. Nas interesują absolutne, bo rozpatrujemy relację ludzie-system ziemski, per capita są ważne w relacji ludzie-ludzie (czyli: kto powinien dostać jaką część pozostałego budżetu węglowego). Ale nawet patrząc z Twoich danych widać, że energia per capita dla świata niewiele się zmienia - a ilość populacji rośnie. Wskaźnik DMC jest problematyczny bo (z tego co widziałem w metodologii, choć mogę się mylić) liczy każdy materiał w tonach, czyli konsumpcja tony drewna liczy się tak samo jak tony uranu czy tony smartfonów - a te surowce mają radykalnie inny ślad ekologiczny czy potencjał energetyczny. Bezpiecznie można założyć, że Polska zamieniła wiele ton drewna na tony smartfonów, czy rzadkich surówców - z większym ogólnym śladem. Plus, ten DMC nie uwzględnia outsource'owanej produkcji (np. do Chin) 12:00 "wzrost efektywności jest głównym motorem napędowym wzrostu" - znów przykład Hickela: czy kiedy firma zamienia drwalowi siekierę na 10x bardziej wydajną piłę mechaniczną, to nie po to, aby pracował 10x krócej, tylko aby ściął 10x więcej drzew (więcej zysków) - albo zastąpił 10 drwali (mniej kosztów). 14:40 Spadek CO2 po transformacji - prawda, ale nigdzie nie postulowaliśmy, że poprzedni system był bardziej wydajny. Swoją drogą, ten spadek wiązał się z redukcją przemysłu, który został przeniesiony m.in. do tych Chin. 15:20 Co do tych 5 postulatów - to jest przykład tego, jak dewzrost może również autentycznie przysłużyć się jakości życia ludzi, a nie oznaczać pogorszenia go "dla dobra planety". Tylko pamiętajmy, że cel jest podwójny: dokonać takiego ograniczenia metabolizmu społecznego, które będzie zarazem korzystne środowiskowo jak i akceptowalne dla ludzi. Twoja pochwała to tylko druga połowa (choć nie do końca rozumiem te aspekty dotyczące "materializmu" czy etyki) 18:20 PKB znów - tu własnie to potoczne, hegemoniczne rozumienie PKB, i też polityczne wykorzystywanie ekonomii. Okej, na mnie późno, ale mam nadzieję że to było jeszcze w miarę jasne - oczywiście to takie uwagi ogólne i wstępne, i jeszcze raz dzięki za życzliwą krytykę 🙂
Świetny filmik. Ostatnio czytałem w Scientific American (chyba nr wrzesień 2020) o tym jak bardzo mylącym wskaźnikiem jest PKB i o opracowaniu lepszych wskaźników szczęścia społeczeństwa.
Tak, ludzie nie mają mieć niczego na własność, ale prawo do aborcji czy mieszkania będzie nowym wskaźnikiem dobrobytu. Z tym, że mieszkanie wielkości pudełka dla kota, ale to drobny szczegół. "Masz niewdzięczny obywatelu i zamknij ryj, ciesz się, że w ogóle coś możesz mieć... Aha, jeszcze jedno - od 14:00 do 17:00 będzie u Ciebie lokalna sesja DND, więc w tym czasie warto udać się na świeże powietrze i pojeździć naszymi najnowszymi, zdalnymi hulajnogami po parku. Nie będziesz nawet musiał kierować, czy to nie brzmi awesome? Bye!"
@@rrobak6477 więcej epitetów daj, jeszcze "żyd" i "mason", dawaj XD jak to wy macie w zwyczaju... a więc to ty dzwonisz, ty spłakany, napisałeś powyżej komentarz który po pierwsze jest wynikiem twojej personalnej frustracji, niezrozumienia tematu, po drugie ni chuja nie odnosi się do tego co "Mataj Fiction" napisał. Wstań od komputera, weź rozbieg i pierdolnij w ściane, jak wstaniesz weź wypij monsterka i zagraj w fortnite, może ci przejdzie XD a politykę kucu zostaw dla mądrzejszych od ciebie.
@@rrobak6477 to w końcu marksizm kulturowy jest wszędobylski, czy tylko siedzi na reddicie? Jeżeli siedzi na reddicie, to jak ma przejmować kontrolę nad światem? : o
1. Wzrost gospodarczy związany jest ze wzrostem produktywności. Ten zaś oznacza, że do wyprodukowania takiej samej ilości dóbr jak wcześniej, potrzeby zużyć mniejszej ilości zasobów. Twierdzenie, że nie jest to wskazane, to najzwyczajniejsza w świecie szuria. 2. Tak, mamy lepszą opiekę medyczną niż kiedyś, ale to nie znaczy, że jest ona zadowalająca. Powiedz ludziom, umierającym w kilkumiesięcznych kolejkach do lekarza, że społeczeństwo nie potrzebuje dokapitalizowania i dowodem na to jest opieka zdrowotna. Nie wiem czy przeżyjesz to spotkanie. 3. Błędne sformułowanie prawa malejącej użyteczności krańcowej. Dotyczy ono konsumpcji, a nie nabywania dóbr. Dobra nabywamy nie tylko w celach konsumpcyjnych, ale również inwestycyjnych. 4. "Zachód opiera się na cięciach zabezpieczeń społecznych". Tymczasem USA ładujące od stosunkowo niedawna chore pieniądze na opiekę zdrowotną... Zresztą gospodarki krajów zachodnich są tak zróżnicowane, że nie wiem jak można coś takiego bezwstydnie głosić publicznie. 5. Tak, PKB to kiepski wskaźnik czegokolwiek, owszem. Preferuję patrzenie na wzrost płac realnych. 6. O nie, ludzie na wsiach nie mają dotowanej z pieniędzy innych komunikacji. I co teraz? Nie daj Boże przeprowadzą się do miast, zaoszczędzimy na infrastrukturze i będziemy mogli zalesiać wsie. Jak matka Gaja zniesie te zmiany w przyrodzie?! 7. Ok. 2:34 Dewzrost w skrócie to powrót do klepania bidy bez oszukiwania, że gospodarka będzie się miała świetnie. To odstraszanie inwestorów, to odpływ kapitału z kraju: i materialnego i ludzkiego. To spowolniony transfer technologii i know-how. To negatywne bodźce dla innowatorów, mogących rozwiązywać problemy społeczne, zaspokajane przez państwo. To przekierowanie pieniędzy ze szpitali w pociągi dla ludzi, którym "się należy"; wreszcie dewzrost to wielce zadowolona z siebie zbędna konsumpcja (dojeżdżanie do dalekiego miejsca pracy zamiast przeprowadzki) zastępująca inną rzekomo zbędną konsumpcję (posiłek w restauracji i kino). Dezwrost to marnowanie pieniędzy, które państwo może wydać na np. elektrownie atomowe, na zaspokajanie zachcianek aroganckich socjoinżynierów z jutubka. 8. No znam sytuację medyczną w USA, znajomy napisał na ten temat doktorat, wyróżniony nagrodą prezesa PAN. Tak się składa, że pogorszenie sytuacji w ostatnich latach nie wiąże się z procesami rynkowymi. bc.umcs.pl/dlibra/publication/45141/edition/41581?language=pl&fbclid=IwAR1-rUTbNzvd_mAkn6cpKYlz2g1aPXIm_atzMkXEb8ukF0pqh4py6m39dsI 9. "Zużycie energii i surowców nieustannie rośnie. Każdy wzrost wydajności przekłada się albo na zwiększenie produkcji albo na zmniejszenie cen. Więc docelowo zwiększenie produkcji" I kto to ma kupić?* Nie wspominałeś przed chwilą o prawie malejącej użyteczności krańcowej? Ty siebie słuchasz? Poza tym skąd ty masz wiedzieć jak wygląda rynek każdego produktu na świecie,? Czasem do zwiększenia zysków wystarczy ograniczenie kosztów. *"Czy pod koniec wieku będziemy mieli 20 razy więcej rzeczy?" to zdanie wskazuje, że chodziło ci o Zachód, a nie że żałujesz ludziom w biednych krajach możliwości zakupów brakujących tam dóbr po niższych cenach, więc może nie jesteś rasistowskim psychopatą albo na ten moment dobrze się kryjesz. 10. Rozwinięte gospodarki charakteryzują się większym udziałem sektora usług. Dalszy wzrost gospodarczy nie będzie oznaczać że będziesz miał 20 desek do prasowania w domu, tylko że więcej ludzi będzie mogło pójść na jakieś wydarzenie kulturalne albo zapisać się na siłownię. 11. O, Chujoczang, ten koleś opowiadający, że wolnorynkowy kapitalizm to mainstream na uczelniach, po czym sam jedzie keynesizmem xD Świetna była książka, w której obalał nieistniejące albo poprzekręcane cytaty wolnorynkowców xDD To tłumaczy poziom tego filmu. 12. "Korea Północna jest bogata dzięki protekcjonizmowi, czyli dzięki temu, że Koreańczycy kupowali produkty drożej, mniej mogli zaoszczędzić i mniej zainwestować"". No logiczne. A wiecie, że w Korei nie tylko eksport wzrósł z 3% PKB na początku lat 60 do 25% PKB do lat 70, ale wzrósł też importem z 5% do +30% PKB? 13. rOzGrAbIeNiE gOsPoDaRkI: nierentowane firmy należało sprzedać, by społeczeństwo nie ponosiło kosztów ich utrzymania. Dzięki Balcerowi żyjesz na poziomie Polski, a nie Ukrainy, więc daruj nam to niewdzięczne biedaironizowania absolutnego ignoranta ekonomicznego. 14. W planowane postarzanie produktów mógł uwierzyć tylko koneser filmów z żółtymi napisami i czytelnik kiepskiej publicystyki ekonomicznej. 15. Mnie reklamy uszczęśliwiają, informując o pożytecznych produktach. Co ciebie unieszczęśliwia mam w głębokim poważaniu. Nie masz obowiązku ich konsumpcji, może poza bilbordami. 16. 5:28 Natężenie buzzwordów na sekundę filmu przekroczyło dopuszczalne normy. Dość.
"To negatywne bodźce dla innowatorów, mogących rozwiązywać problemy społeczne, zaspokajane przez państwo." To zdanie sugeruje że jacyś innnowatorzy obecnie rozwiązują jakieś problemy społeczne. Można zapytać jakie dokładnie? jakież to problemy społeczne zostały rozwiązane, powiedzmy w ostatnie dekadzie?
@@Innersoulwithinme możesz spytać a ja mogę zignorować twoje pytanie, bo widziałem twoją "wypowiedź" na discordzie. Ponadto pytanie o jedną dekadę pokazuje jasno twoje nastawienie i nieuczciwość nawet bez tego discorda.
2 ปีที่แล้ว +6
1. Przecież o tym jest później: jakikolwiek wzrost wydajności przekłada się na wzrost produkcji. Światowy ślad materiałowy tylko rośnie. 2. "Coś nie działa? To znaczy że potrzebujemy więcej wzrostu!" 3. Gdyby tylko użyć tę energię na czepianie się doetali do zrozmienia np clou tej wypowiedzi. 4. Podajesz przykład USA, czyli jedynego bogatego kraju, który nie ma publicznej opieki zdrowotnej - czyli tych zabezpieczeń społecznych. I te gospodarki są aż tak zróżnicowane? To które zachodnie kraje ostatnie kilkadziesiąt lat łożyły w dobra publiczne? 6. Jak wszyscy zamieszkają w miastach (zakładam że bez tej komunikacji "dotowanej z pieniędzy innych") to miłego stania w korku. No i te ceny mieszkań. 7. Inwestowanie w dane branże - zamiast wzrostu na pałę - to nie są "negatywne bodźce dla innowatorów". Ludziom "należą się" pociągi tak samo jak szpitale. 8. Naprawdę uważasz, że sytuacja z opieką zdrowotną USA pogorszyła się dopiero w ostatnich latach...? 9. Czasem wystarczy, czasem nie. Nadal musi rosnąć z roku na rok. 10. Jakieś empiryczne dane, które pokazują zmniejszenie zużycia surowców w rozwiniętych gospodarkach? (Konsumpcja, nie produkcja) 12. Czy opierało się na deregulacji? Wyprzedali dużo nierentownych firm? 13. Fajnie ignorujesz jakiekolwiek inne różnice między Polską a Ukrainą. Ale no, nie było alternatywy. 14. en.wikipedia.org/wiki/Planned_obsolescence 15. Fajnie że ciebie uszczęśliwiają: hbr.org/2020/01/advertising-makes-us-unhappy 16. Elementarny problem współczesnej polityki to buzzwordy? No ok🧐
Ja jestem noga z ekonomii więc do większości tez nie zamierzam się odnosić, ale trochę dziwi mnie to stwierdzenie o tym, że celowe postarzanie produktów to szuria. Już trochę o tym powiedział Hevertus, mamy bardzo dobrze udokumentowane w jaki sposób producenci różnych dóbr sprawiają aby ich produkty były mniej trwałe. Zaczynając od słynnych "aktualizacji" apple'a, które to sprawiają, że starsze modele telefonów działają wolniej i szybciej się rozładowują. Do bardzo chamskiej budowy telefonów, które są zbudowane tak, aby ich siłowe otworzenie wiązało się ze zniszczeniem baterii. Programowanie liczników do drukarek tak aby psuły się po danym czasie lub blokowanie niektórych wbudowanych i działających w systemie funkcji tylko po to aby nowsze modele wydawały się bardziej atrakcyjne. A to tylko wierzchołek góry lodowej.
Dlaczego ludzie w aktualnym systemie nie obniżają korzystania z dóbr konsumpcyjnych .Historią pokazała, że kapitalizm to system w którym można mało co robić (nie było hippisów z Blok wschodniego ) Ludzie po prostu chcą mieć własny dom ,swój samochód czy swoje narzędzia .Jak chcesz ,,przekonać''' społeczeństwo do te utopi ?
Jeśli ktoś się oburza na fakt że PKB nie jest idealne i twierdzi że musi rosnąć to proponuję sobie wyobrazić 2 starożytnych egipcjan którzy oburzają się że nie budują już piramid bo budowa piramid jest korzystna i przydaje potęgi i chwały
Czy na prawdę grozi nam w przyszłości kryzys energetyczny? Szczerze mówiąc zbytnio w to nie wierzę. Jeśli ludzkość masowo zaczęła by przechodzić na atom to raczej nie powinno być problemu z wyprodukowaniem dostatecznej ilości energii dla gospodarki.
Masowe przechodzenie na energetykę atomową jest niemożliwe, raz ze względu na koszty całej operacji, dwa atom niestety buduje się długo, a trzy zasoby uranu są skończone. Dzisiaj państwa z reguły stawiają na źródła odnawialne z racji tego, że są one tańsze, łatwiejsze do postawienia i nie wymagają paliwa. Jest tylko jedna wada takiego rozwiązania, mianowicie energia odnawialna nie zawsze jest, dlatego trzeba z niej mądrze korzystać, a to na obecne czasy może być trudne.
Kanał prezentuje myślenie życzeniowe nie mające nic wspólnego z rzeczywistością. Choćby to że po latach 80 działania bazowały głównie na ograniczaniu pomocy społecznej to zwykle kłamstwo. Z kolei przykład z PKB to kompletne spłycenie tematu i manipulacja.
Z lenistwa do skomentowania wielu wtop w tym filmie, takich jak brak zrozumienia idei PKB i wzrostu, pozwolę sobie wejść w polemikę z ogólnym przesłaniem i powiedzieć trzy słowa: EKOLOGICZNA KRZYWA KUZNETSA. Jest tylko jeden z wielu potencjalnych elementów krytyki tzw. degrowth, która mógłby być swoją drogą przedstawiona bardziej przekonująco. W komentarzu link do krótkiego artykuliku o tym, jeśli ktoś jest ciekawy
Krzywa kuznesta? Naprawdę? Przecież ta krzywa mierzy ekologię w kraju razem ze wzrostem w tym kraju, a nie globalnie. Pomija ona fakt wyzyskiwania globalnego południa. Przecież obecnie większość bogatych kraji eksportuje swoją produkcję za granicę, przez co może udawać ekologicznych w ojczyźnie.
Ze większością się zgadzam, ale sorry man, mój ogródek, mój może i niezbyt efektywny energetycznie, stary, ale malowniczy dom, moja kosiarka, narzędzia i skromny warsztacik, to taka istotna część mojej tożsamości, że żywcem bym się wziąć nie dał, gdyby ktoś chciał mi to odebrać. I nie chodzi mi tu o żaden nadmiar, zbytek i wątpliwy, umowny symbol prestiżu, tylko o jakieś minimum dające mi poczucie bycia podmiotem, a nie trybikiem w wielkiej maszynie. Przyzwyczajeni do skoszarowania od pokoleń blokersi tego mogą nie zrozumieć, bez względu na to czy ich ideałem jest świat kolektywu i uwspólnienia, czy taki w którym bezwzględna konkurencja i darwinizm społeczny zawsze wybiera rozwiązania najlepsze anihilując dawniejsze tożsamości w akompaniamencie oklasków tych, dla których wieczne zmiany to mająca tylko pozytywny wymiar sztuka dla sztuki.
Tyle madrych slow uzyles i mimo to nie udalo ci sie nimi zatuszowac brak zrozumienia tresci ktora wlasnie obejzales. Pewnie ze slownikiem siedziales nad tym swoim komentarzem
@@rafalrafal3469 Nie mierz wszystkich swoją miarą, to twój problem jeśli słowa wydają ci się zbyt mądre. Ale co do nie zrozumienia treści, to proszę bardzo, zawsze możesz mnie oświecić.
@@juzesgites8930 zadna z twoich obaw Sie nie sprawdzi ,nikt nie chce dla ideologi niczego uwspolniac. Chodzi tylko o zaproponowanie Alternatywy. Jesli gdzies nie ma koleji to ludzie sa zmuszeni kupic auto co jest dopre dla PKB ale powoduje dodatkowe korki wtedy trzeba poszerzac drogi PKB niby rosnie ale rosnie tez Smog itd. chodzi o wiecej inteligentnych rozwiazan a nie tylko o wzrost PKB dla samego wzrostu. Nikt nigdy nic tobie nie zabierze bo komu to niby mialo pomoc?
W ekonomicznym skrócie "degrowth" to zbiór pomysłów na to jak ekolodzy widzą ekonomie nie jako miejsce wymiany dóbr a miejsca przemieszczenia dóbr przez co gospodarka w przeliczeniu na PKB spada ale rośnie wskaźnik uwspólnotowienia dóbr co według takich ludzi jak ekologiści jest dobre bo jeśli nie masz nic to jesteś szczęśliwy że nie masz już niczego. W ekonomii klasycznej zakończyło się by to recesją w rozwoju gospodarki a tym samym braku opłacalności produkcji a brak produkcji z rosnącym popytem z racji że ludzi przebywa na świecie. Zakończy się kryzysem przez który świat zachodni musiał by się cały czas uzależniał od reszty świata produktami które byśmy sprowadzali a sami nic nie produkowali. Jak takie podejście do gospodarki zadziałało to udowodnił nam Gierek. Kłamstwem jest to że źle wyszliśmy na prywatyzacji gdyż pomimo że był kryzys w latach 90XXwieku to Polska wyszła najlepiej na zmianach ustrojowych.
- społeczne wypożyczalnie sprzętu - mieliście okazję pojeździć rowerami miejskimi? Zadowoleni byliście ze stanu technicznego? Jeśli coś jest społeczne, to jest niczyje, a więc nie trzeba o to dbać. Komercyjne wypożyczalnie sprzętu budowlanego (ja korzystam, a wy?) dbają o sprzęt dzięki wysokim cenom i jeszcze wyższym kaucjom - czterodniowy tydzień pracy - szczególnie polecam w zawodach i branżach usługowych, jak opieka zdrowotna, transport, służby porządkowe,czy handel oraz produkcyjne - pracownicy taśm już się cieszą na myśl o wyrobieniu norm w czasie o 20% krótszym, a przedsiębiorcy na myśl o powiększeniu zatrudnienia o 20% w warunkach 3.5% bezrobocia - dochód podstawowy - wszyscy się cieszymy na wydrukowanie kilkuset miliardów zł rocznie - PiSoinflacja będzie mega zawstydzona, że jest tak niska - gwarancja zatrudnienia - tak, na pewno to pomoże w produktywności i dewzroście, na pewno zasada "czy się stoi, czy się leży..." pomoże w wykonaniu planu produkcyjnego w czterodniowym tygodniu pracy w gospodarce opartej w głównej mierze o towary i usługi pierwszej potrzeby I na koniec: Buahahaha "rozgrabienie gospodarki za Balcerowicza".... Lol... Przed 1989 mieliśmy 44 lata owego "silnego interwencjonizmu", czego skutkiem była nieefektywna gospodarka permanentnych niedoborów, biedy i fikcyjnego zatrudnienia. To dzięki liberalizacji gospodarki wzrosła produktywność, a jakość i dostępność produktów i usług dogoniła zachód.
@ Rozumiem spostrzeżenie, że kraje pierwszego świata mają teraz obsesję na punkcie rozwoju w pewnych metrykach, ale to nie do końca też tak, że nie mamy żadnego pola manewru i potencjalnie dalsze podwyższanie standardu życia. A kraje trzeciego świata to już w ogóle mają naprawdę wiele do czego dążyć. Rozwinęliście by może kiedyś myśl o roli protekcjonizmu swoją drogą?
2 ปีที่แล้ว +1
Och, mamy sporo miejsca na podwyższanie standardu życia, ale nie idziemy tą drogą, bo skupiamy się na wzroście ekonomicznym. Jeśli obejrzysz nasze wideo o kapitałocenie, to zobaczysz że ten wzrost nie bierze się znikąd, a spora część jego odbywa się kosztem czegoś - natury albo człowieka (przebodźcowania, przepracowania, multitaskingu, bycia dostępnym poza godzinami pracy itp), tylko ten koszt po prostu nie jest liczony finansowo. Czy jeśli praca stała się tak stresująca, że jedynym rozwiązaniem jest wykupienie sobie zajęć mindfulness lub jogi - to czy naprawdę podwyższyliśmy sobie tymi zajęciami standard życia, czy po prostu go wyzerowaliśmy? Co do krajów biednych: tak, mają do czego dążyć. Ale pytanie, czy bardziej poprawi im jakość życia kolejna zagraniczna fabryka ubrań płacąca grosze, czy rozwijanie miejsc pracy w służbie zdrowia lub edukacji publicznej. Co do rozwinięcia myśli - prawdopodobnie tak, ale jeszcze nie wiemy kiedy.
@ Widziałem film o kapitałocenie, zgadzam się, że myślenie o naturze jako oddzielne nieskończone źródło materii, którą możemy zmusić do pracy dla nas jest szkodliwe i na pewno musimy zwolnić rozwój, bo tak jak napisaliście w tym momencie opiera się on w dużej części o zżeranie samych siebie. Jednakże nowinki techniczne mogą pozwolić nam na wykorzystanie zasobów w sposób mniej albo i nawet w ogóle nieszkodliwy (na przykład parę dni temu widziałem film o bateriach wykorzystujących słońce z resztek po produkcji papieru, które normalnie są spalane). Jest to jednak proces na tyle powolny, że obecne tempo jest najprawdopodobniej ani trochę do utrzymania. Nie zgadzam się jednak, że konieczne jest zrezygnowanie z własności prywatnej oraz systemów rynkowych.
Ok, to pytanko, w dobrej wierze zadane, skoro prosicie - jakie wyliczenia/modele ekonomiczne stoją za dewzrostem i większością jego postulatów, jakie postacie/uniwerki/instytucje popierają tę ideę? No i w sumie drugie i się nasunęło - na ile potencjalna niechęć do tych postulatów jest wynikiem nie tyle obawy przed róznie formułowanymi negatywami, ale obawy nad niektórymi pozytywami? I mean, nikt nie przyzna się że nie chciałby czasu na samorozwój i samorealizację, ale tbh masa ludzi w głębi duszy wcale o tym nie marzy, raz bo nie wiedzieliby jak się za to zabrać, dwa mają wbity do głowy model "acievmentów" jako jedyny słuszny dotyczący samorozwoju, tj. jeżeli coś studiujesz, to masz zrobić z tego magisterkę albo doktorat, jeżeli grasz w szachy to musisz robić normy, jeżeli piszesz, to kiedy coś wydasz ect. Z takim mindsetem czy nie "bezpieczniej" jest nie mieć czasu na realizację z podświadomie wbitego poczucia niższości, że i tak ten czas "zmarnujemy nie osiągając niczego"?
2 ปีที่แล้ว
U pierwsze pytanie mocne i wymaga sporego researchu - dzięki! Za to na drugie można odpowiedzieć tak, że wzrościzm przeżera nie tylko naszą ekonomię, a również nasze życia codzienne - choćby właśnie tym grindsetem o którym mówisz. Dewzrost zauważa, że te sfery wzajemnie się wzmacniają i wzajemnie na sobie polegają (w końcu rosnące tempo codziennego życia przekłada się, przynajmniej w teorii, na rosnącą wydajność pracowników, a już na pewno konsumpcji) - i leczenie tych sfer powinno odbywać się równolegle. To trochę już się dzieje w "luźnym" podejściu do pracy pokolenia Z, choć może niekoniecznie bierze się ono z nadziei😕
Za potrzebą dewzrostu z przyczyn środowiskowych stoją wyliczenia pokazujące, że zielony wzrost nie działa. Tu ostatni przegląd literatury na ten temat: - Haberl, H., Wiedenhofer, D., Virág, D., Kalt, G., Plank, B., Brockway, P., Fishman, T., Hausknost, D., Krausmann, F., Leon-Gruchalski, B., Mayer, A., Pichler, M., Schaffartzik, A., Sousa, T., Streeck, J., & Creutzig, F. (2020). A systematic review of the evidence on decoupling of GDP, resource use and GHG emissions, part II: Synthesizing the insights. Environmental Research Letters, 15(065003), 1-42. doi.org/10.1088/1748-9326/ab842a Poniżej jeszcze trzy inne artykuły i jeden raport, które poza samym przedstawieniem danych wnikają też w przyczyny i możliwe rozwiązania: - Hickel, J., & Kallis, G. (2019). Is Green Growth Possible? New Political Economy, 1-18. doi.org/10.1080/13563467.2019.1598964 - Jackson, T., & Victor, P. A. (2019). Unraveling the claims for (and against) green growth. Science, 366(6468), 950-951. doi.org/10.1126/science.aay0749 - Parrique, T., Barth, J., Briens, F., Kerschner, C., Kraus-Polk, A., Kuokkanen, A., & Spangenberg, J. H. (2019). Decoupling debunked: Evidence and arguments against green growth as a sole strategy for sustainability. eeb.org/library/decoupling-debunked - Vadén, T., Lähde, V., Majava, A., Järvensivu, P., Toivanen, T., & Eronen, J. T. (2020). Raising the bar: on the type, size and timeline of a “successful” decoupling. Environmental Politics, 1-15. doi.org/10.1080/09644016.2020.1783951 Za tym, że od pewnego poziomu PKB per capita wzrost nie przynosi poprawy satysfakcji z życia - stoją głównie badania nad paradoksem Easterlina. O ile mi wiadomo, nie powstał ostatnimi laty żaden przegląd literatury na ten temat, więc zostawiam link do niedawnej książki. - Rojas, M. (2019). The economics of happiness: How the Easterlin paradox transformed our understanding of well-being and progress. doi.org/10.1007/978-3-030-15835-4 Po więcej odsyłam do wykazu literatury naukowej nt. dewzrostu, który prowadzi Tim Parrique. Jest tego zdecydowanie zbyt dużo jak na komentarz na YT. Na stronie ma też spis książek. timotheeparrique.com/academic-articles/ Natomiast najbardziej znani naukowcy/czynie postulujące postwzrost w różnych wariantach to chyba Jason Hickel, Giorgos Kallis, Herman Daly, Tim Jackson, Peter Victor i Kate Raworth. Po polsku ukazały się niedawno książki tego pierwszego (Mniej znaczy lepiej) i tej ostatniej (Ekonomia obwarzanka). Poza nimi oczywiście jest mnóstwo innych osób, 4 lata temu 200 naukowców/czyń podpisało list otwarty do UE ws. przyjęcia ramy postwzrostu do prowadzenia polityki rozwoju (degrowth.org/2018/09/06/post-growth-open-letter/). Trudno mówić o instytucjach naukowych popierających ideę dewzrostu, bo żaden uniwerek jako taki raczej nie powie czegoś takiego. Ale za to IPCC powoli zaczyna uwzględniać koncepcje postwzrostowe w swoich raportach (krytykapolityczna.pl/swiat/raport-ipcc-postwzrost-kolonializm/). Pozdrowienia :)
Nie mogę się doczekać dłuższego filmu :). Być może nie jest to zbyt powiązane z tematem, ale ostatnio próbuję znaleźć odpowiedź na pytanie, czy ziemia jest przeludniona czy nie. Być może nie widzę problemów które tutaj mogą nastąpić jako rezultat (oprócz obciążenia młodszych generacji), ale niski - w Europie - przyrost naturalny powinien chyba nas cieszyć (nawet jeśli moja emerytura będzie marna)? Próbowałam znaleźć sensowne opracowania tego tematu ale jakikolwiek artykuł który argumentował za przeludnieniem miał odpowiedź typu - nie przeludnienie, a nadmierna konsumpcja! Nadal wzrasta nasza produktywność! A czy państwa biedniejsze nie mają prawa do poprawienia swoich warunków życiowych, co nie oznacza - nadal - zwiększenia konsumpcji, do pewnego stopnia? Czy nie przewidujemy żadnych problemów z produkcją i transportem żywności, bo nic takiego nie miało miejsca w ostatnim roku? A jeśli dojdzie do jeszcze większego zmniejszenia ilości owadów, w tym zapylaczy? Kolejne susze? Powodzie? Według mnie walka o prawa kobiet na całym świecie jest jednym z priorytetów, a oznaczałaby też zmniejszenie dzietności, co jest dodatkowym plusem.
Otóż mylisz się. Nie uwzględniasz cen produktów. Jak emeryt przeżyje za 2000 zł w kraju o niskim poziomie dzietności? NIE PRZEŻYJE, jeżeli nie ma swojego poletka. Wiesz, dlaczego? Ponieważ wzrost osób zatrudnionych w wieku produkcyjnym OBNIŻA cenę końcową produktu. Jak? Kilka rzeczy może być wykonywanych jednocześnie przez kilka osób. Co to oznacza? Ceny poszczególnych półproduktów są niższe o czas zaoszczędzony przez każdego z pracowników przeliczony na gotówkę zgodnie ze stawką minimalną za godzinę. Poza tym hale produkcyjne mają niższe rachunki, więc mogą ustalić niższą cenę. Bajeczki o tym, że "świat jest przeludniony" i że "powinniśmy się cieszyć z niskiego wskaźnika dzietności" można wciskać debilom o IQ poniżej 20. EDIT : reglamentowanie produktów lub ustalanie ich ceny przez rząd nigdy nie działało, teraz nie działa i nigdy działać NIE BĘDZIE, więc ten "pomysł" można w dupę sobie wsadzić.
@@piotrborowski775 Ale ja się zgadzam, że z ekonomicznego punktu widzenia byłoby to (delikatnie mówiąc) niekorzystne. Nie wiem skąd wzięło się reglamentowanie produktów, nigdy o niczym takim nie pisałam. Piszesz, że podstawowe produkty (bo jak rozumiem, tylko bez nich ludzie nie przeżyją) staną się nagle droższe przez niedobór ludzi do pracy, co wydaje mi się najmniejszym problemem właśnie ze względu na coraz szersze użycie maszyn i automatyzację. Z jakiegoś powodu zmniejsza się procent ludności pracujących w rolnictwie i zwiększa ogólna liczba ludności. Ale jakkolwiek Egipt nie starałby się nie importować żywności, jak ma ją wyprodukować na pustyni? A Pakistan może sobie ryż hodować bo cały się znalazł pod wodą? To nie jest tak, że nigdy nigdzie nie było lokalnego przeludnienia. W Galicji przeludnienie było niezaprzeczalne, powodując głód, złe warunki życiowe i niską pozycję negocjacyjną rolników. Jakby ludzie umieli czytać, to może wyczytaliby, że można uniknąć posiadania 8 dzieci... i tylko tak daleko sięgają moje chęci ograniczania przyrostu naturalnego. Mam wrażenie, że przeczytałeś tylko "przeludnienie" i zignorowałeś całą treść mojego komentarza, bo z jakiegoś powodu budzi to niepotrzebną ilość emocji. Ja nie mówię, że to jest prawda. Według Malthusa już dawno byśmy poumierali, ale tak nie jest, więc to temat skomplikowany i dużo wróżenia z fusów. Ale jeżeli na szczere pytanie odpowiadasz, że jakaś strona argumentu to idioci to... xD
1.Skoro pada tu teza, że wzrost ma swoje optimum, to dlaczego degrowth automatycznie uznaje, że jest ono niżej niż obecnie albo w przeszłości, a nie np. wyżej? Może prawa socjalne są zbyt rozbudowane i jesteśmy poniżej optimum? 2. Czy nie prościej i skuteczniej dla zabezpieczenia przed katastrofą klimatyczną byłoby ograniczyć wzrost w krajach biednych, dopóki istnieje możliwość bo zachód ma przewagę miliatarną, technologiczną i gospodarczą? Jeśli "na zachodzie" młody człowiek nie będzie mieć lepszego standardu życia niż jego rodzice - pojawią się depresje i agresywne ruchy społecze. Jeśli w kraju trzeciego świata młody człowiek będzie tylko 2 razy bogatszy niż rodzice, a nie np. 5, bo delikatnie zablokujemy tam wzrost, to i tak będzie szczęśliwszy, niż jest. To sytuacja win-win.
2 ปีที่แล้ว
1. Klimat + inne granice planetarne. 2. Tu są dwa problemy. Po pierwsze, to bogate kraje powodują aktualny kryzys. Po drugie, ci z biednych krajów nadal będą próbowali aspirować do nas, bo oglądają nasze eksporty kulturowe.
Filmik jak najbardziej dobry i w większości można się z nim zgodzić aczkolwiek nie ze wszystkim mogę się zgodzić. Rozumiem też że to 7-minutowy filmik z kategorii "X wytłumaczone w Y minut" więc nie można wszystkich wątków rozbudować i część tego co napisałem na pewno już wiecie. Ale przechodząc do rzeczy: 1:48 - Argument 100% słuszny, dobre planowanie krajowej infrastruktury działa pozytywnie praktycznie na wszystko, mniej samochodów i smogu, więcej miejsca dla ludzi, szybszy transport - kanał "Adam Something" również bardzo ładnie to opisuje. Argument o PKB również bardzo dobry. Tyle że jesteśmy już w punkcie gdzie możemy mieć problem ze zrealizowaniem takich planów. O ile korzyści z utrzymywania finansowo nierentownych tras są raczej mierzalne i możliwe do przełożenia na liczby to jednak inwestycja wymaga finansowania teraz a biorąc pod trend migracyjny do miast i stopniowe wyludnianie wsi ta inwestycja mogłaby się nie zwrócić nawet pod kątem niefinansowym. Dodatkowo pieniądze na inwestycje trzeba by było skądś wziąć. Rozwiązaniami są: 1) zadłużenie się 2) wzrost produkcji i lepsze zarządzanie zyskiem, przekierowanie go na takie inwestycje Wydaje mi się że oba z tych potencjalnie kłócą się z ideą dewzrostu. Problem jest bardziej o wiele bardziej skomplikowany i moim zdaniem, dopóki nie zostanie rozwiązany problem organizacji samych miast to o utrzymywaniu finansowo nierentownych tras z małymi miejscowościami możemy tylko pomarzyć. 3:32 - Moim zdaniem aktualnie mamy jednak ~20x lepsze rzeczy niż kiedyś. Można by tutaj zrobić wyjątek o fast-fashion ale nie mam porównania jakości ubrań z lat 60tych a teraz. 3:38 - Osobiście wierzę w nieskończony wzrost w skończonym świecie który w perspektywie dekad albo wieków doprowadzi do wyprowadzki ze skończonego świata ale niestety pod jednym warunkiem - potrzebujemy gigantycznego przełomu w kwestii energetycznej i to szybko. Potrzebujemy niemalże darmowej energii wymagającej niesamowicie mało zasobów planety. Tutaj światełkiem w tunelu są elektrownie fuzyjne aczkolwiek na chwilę obecną wciąż lewitują one między sci-fi a realizmem. 5:01 - 5 razy tak, to jest minimum i dobry punkt wyjścia do lepszej przyszłości 5:13 - Dane już wskazują że 4 dniowy dzień pracy podwyższa zarówno wydajność pracy jak i sprawia że człowiek jest szczęśliwszy więc tak, ale nie do końca. Infrastruktura kluczowa do istenia społeczeństwa czyli służba zdrowia, trasport, policja, straż pożarna, służby komunalne, energetyka i wiele innych pracuje 24/7. Moje pytanie brzmi SKĄD mamy wziąć wykształconą służbę roboczą żeby pokryć nowe etaty dla 4-dniowego dnia pracy przy tak niskim bezrobociu? Już jesteśmy w sytuacji w której ludzie migrują ze służby zdrowia do IT i innych zawodów a w sytuacji gdzie wiele branż dostałoby dodatkowy wolny dzień w tygodniu to migracja od strony służb pracujących 24/7 tylko by przyspieszyła. Pomysł jest sensowny ale z uwagi na brak ludzi do pracy w zawodach 24/7 (i ogólny deficyt na rynku pracy) sprawia że jest praktycznie niewykonalny bez dalszej eskalacji niezadowolenia ze strony kluczowych dla naszego życia zawodów. 5:16 - UBI - ale kosztem czego? Argumenty mam te same co w przypadku nierentownych tras ale skala jest niewspółmiernie większa. Oczywiście pomysł w założeniach jest słuszny i jak najbardziej pro-ludzki ale jak i skąd? UBI wymaga dobrobytu który obecnie niestety napędzany jest przez wzrost i dług. Przełom energetyczny tutaj również by rozwiązał problem. Jesteśmy na granicy (lub wg. niektórych już za nią) tąpnięcia ekonomicznego które w najgorszej sytuacji może wykoleić światową gospodarkę a w sytuacji gdzie ludzie będą mieli utrudniony dostęp do ciepła, prądu i żywności nikt nie będzie realnie planował wprowadzania 4-dniowego dnia pracy czy UBI pomimo (w większości) słuszności takich rozwiązań. Idee są piękne, słuszne i trzeba o nich rozmawiać ale potrzebujemy kompleksowo zaplanowanych i przemyślanych rozwiązań i, przede wszystkim, pieniędzy do ich implementacji a o to będzie ciężko bo nie zapowiada się żeby nadchodziły "lepsze czasy". Z drugiej strony może taki globalny rozpiździej to szansa żeby może zacząć to wszystko trochę od nowa wyciągając lekcje z przeszłości i może by się udało zaprojektować codzienną egzystencję szarego obywatela trochę lepiej Filmik świetny, zostawiłem suba zarówno tu, jak i na angielskim kanale - dokument o Kurzgesagt jest zajebisty. Robicie dobrą robotę. Pozdrawiam :)
Podoba mi się jak bardzo ta idea pomija to że na ziemi jest 8 miliardów ludzi i że istnieją takie kwestie jak nacjonalizmy i uprzedzenia oraz że trudno będzie bez użycia przemocy wobec tych ludzi zmienić ich sposób myślenia XD 8 miliardów ludzi zbierających drewno na opał i żyjących ze swoich małych farm XD Jakby w kraju takim jak Polska kilka setek tysięcy ludzi maszerowało dzień i noc by cofnąć ustawę anty aborcyjną a jedyne co zmienili to statystki zawałów W sensie urocze ale no już prędzej uratuje nas nauka albo nic 💜
Ile szkodliwych glupot można zawrzeć w jednym wideo? PKB nie jest doskonałym wskaźnikiem (takich nie ma), ale nie mierzy przepływu pieniądza a przyrost wartości. Poza tym to nieprawda, że osiągnęliśmy maksimum wzrostu. Owszem nie potrzebujemy dwudziestu samochodów i sześciu domów, ale nie na tym polega wzrost. Bo chyba przyznacie, że coś jest jeszcze do zrobienia. Nieśmiało zasugeruje, że nadal mamy nieuleczalne choroby, niektóre przydatne dobra nadal są niedostępne dla ogółu.
Odnośnie do połączenia kolejowego, to wiecie, że ceny nie są straszliwym mechanizmem kapitalistycznym do wyzyskiwania biedoty i ciągłego pomnażania PKB, tylko informacją co do tego co jest rentowne, a co nie i gdzie jest lepiej relokować ograniczone zasoby? Kapitalizm jest dosłownie zafiksowany na tym, że zasoby są ograniczone jak żaden inny system ekonomiczny, a mechanizm cen pozwala nam tym łatwo operować. Nie trzeba się cały czas zastanawiać czy jest dla przykładu dużo asfaltu czy mało i wobec tego czy opłaca się budować drogę, tylko w bardzo prosty sposób informują nas o tym ceny. Jeśli budowa drogi jest bardziej rentowna niż połączenie kolejowe, to oznacza, że zasoby zużyte na kolej były bardziej przydatne gdzie indziej i właśnie tam zostały one zużytkowane.
Ty serio nie zauważasz, że kapitalizm skupia się tylko na jak największych zyskach w jka najkrótszym czasie, często eksploatując przyrodę do grsnic możliwości?
@@bochenek1820 W przypadku małych wsi nie musi być ekologiczniejszy. To zależy od tego ilu ludzi z niego korzysta, jeśli będzie jechał pusty albo prawie pusty to żadnej ekologii w tym nie będzie
@@kamikaki1914 Jeśli autobus jeździ 5 razy dziennie w tą i z powrotem po średnio 20 osób, to mamy 10 kursów wozem który spala, powiedzmy w przybliżeniu, dwa razy więcej od samochodu osobowego Wychodzi na to, że gdyby każda z tych osób miała własny samochód, 40 kursów czyli 2 razy więcej spalin
@@kamikaki1914 tyle że nie zwracasz uwagi na to, że transport publiczny jest przede wszystkim alternatywą. Jeśli autobus jeździ prawie pusty, to znaczy że jest albo za dużo kursów albo że przewoźnik powinien jeździć mniejszym busem.
Idea objaśniona, ale jest trochę naiwna, bo zasadniczo nie wiadomo, jak bardzo wzrost jest ograniczony. Skoro nie widać granic wzrostu, nie ma się co dziwić, że pożądany jest wzrost w bliżej nieokreślonym okresie czasu. W końcu bogaci mogą więcej i jeśli będziemy chcieć osiągnąć coś niezbyt ogólnoludzkiego poza bogactwem, bogactwo z pewnością w tym pomoże.
Bo ci nie bogaci maja żyć skromniej i nie szaleć dla dobra klimatu i balansu a ci bogaci będą dalej rozbijać się odrzutowcami, zabawiać i żyć na pwtardzie a my biedni na dole na wszytsko zalowac i wyrzekać się w imię zielonego porzadku
@@bartoszgieroba3733 jesli polaczenie jest dobre czesc ludzi bedzie dojezdzac koleja Co spowoduje mniej ruchu na drogach ktore beda musialy byc zadziej naprawiane. Bedzie mniej zapotrzebowania na mieszkania w miastach no i to co powiedzialem wyzej Ale ciebie tylko martwi kto zaplaci za polaczenie mimo ze to byloby najtansze rozwiazanie dla podatnika
No chyba że mieszkasz w dużym mieście, gdzie podróż = stanie w korku i nawet rower jest szybszy. A na wsiach wcale nie jest lepiej - jak kogoś stać na auto to najwyżej szrot sklejony z pięciu rozbitych i bez katalizatora. A najbiedniejsi dalej są wykluczeni transportowo.
@@Wojtek.Gasperowicz Jak masz godziny szczytu to nie tylko drogi są zatkane podobnie jest w całej komunikacji miejskiej. Po prostu bardzo duże miasta które się szybko zaludniają mają zawsze problemy z transportem. W krajach rozwiniętych raczej zdecydowana większość ludzi stać na samochód.
Jeśli konsument będzie tylko wynajmował, a nie posiadał danego dobra, nie będzie wysyłał sygnału do producenta, że produkt spełnia jego oczekiwania. Wykonuje funkcje jaką konsument oczekiwał od produktu, czy jakość wykonania jest odpowiednia etc. Jeśli producent będzie jedynym właścicielem produktu, dbał o jego stan techniczny, to tylko i wyłącznie ten producent będzie decydował o funkcjach tego produktu i jakości. Tym samym, najgorszy chłam może rzucić jednostce, bylrby wykonał swoje zadanie w minimalnym zakresie i nic ponadto. Co więcej, posiadanie na własność produktu wiąże się także z wieloma innymi elementami - mając coś na własność, można to rozłożyć na części, nauczyć się z czego jest zbudowane (inżyniera wsteczna), komfort psychologiczny, że nie musimy oddawać danego dobra, np. design produktu sprawia, że może odzwierciedlać nasze indywidualne poczucie estetyki, co zniknie, jeśli będzie to produkt dla wszystkich. Można napisać dysertację, o tym jak ważne posiadanie jest czegoś na własność, jednak zawsze ograniczeni umysłowo komuniści, zawsze znajdą "moralnie szczytne" wyjaśnienie, negujące ludzką naturę. Czerwona zaraza nigdy się nie zmienia :/
@@poteznaspodzielniaponczkow2492 nie wiem czy wiesz, ale już na podstawie tego, że producent widzi w statystykach/zestawieniach, jakie produkty w jej ofercie są najchętniej kupowane, stanowi bazę do interpretacji preferencji konsumenckich. Szok, c'nie?
@@poteznaspodzielniaponczkow2492 Jeśli jakaś firma robi zły produkt, to po prostu nie będzie kupowany jeśli będzie za duża cena. To jest naturalny mechanizm rynkowy
@@pyr0pyr marginalny problem, że produkt ma odzwierciedlać potrzeby klienta xd ebnij se monsterka i leć w Fortnite'a a nie próbuj zastanawiać się nad sprawami nie Twojej postury umysłowej.
Wystarczył mi przykład z torami kolejowymi.... Kiedy ludzie przestaną używać mitu zbitej szyby do tłumaczenia swoich ideologii? Wiesz szanowny panie autorze co się dzieje z pieniędzmi ludzi, którzy nie wydają ich na podstawowe potrzeby - otóż może cię zaskoczę, ale nie znikają. Ale jak to!?!?!?!?!?!? A no tak to. A wiesz co ludzie robią z tymi pieniędzmi? Inwestują - w siebie, w biznesy, w hobby, które później często też zamienia się w biznes. Wiesz co się dzieje panie antysamochodziarzu z taką społecznością o jakiej wspomniałeś? Ludzie mając niższe dochody (przychód minus koszta) i mniej czasu wolnego pracują mniej wydajnie, mniej wydają na edukację swoją jak i dzieci, nie robią własnych biznesów albo zaczynają je później. PKB rośnie ostatecznie WOLNIEJ niż w modelowej społeczności sprzed likwidacji tego superPKP. Już pomijając ulubiony przykład lewej strony o jakiś superopłacalnych i istotnych połączeniach publicznych, które są nierentowne mimo dopłat (ale za małych) - albo połączenia są istotne i ludzie są skłonni za nie płacić, albo istotne nie są - ludzie nie płacą, bo samochód dla nich jest lepszy i tańszy. Nie rozumiem skąd wy się bierzecie - byliście kiedyś za granicą, żeby zobaczyć jak ludzie żyją, czy tylko siedzicie w tych swoich piwnicach i wymyślacie kolejne nierealne teorie wymyślane przez bogaczy, mających nadzieję, że znajdą się ludzie na tyle ograniczeni, by w to uwierzyć i szerzyć te dezinformację. No to posłuchaj sobie jak to wygląda w Niemczech, które wydają 1.5% PKB na transport publiczny, dla porównania - Polska 2.8% (Eurostat - 2016 rok). W Niemczech samochody są tańsze niż w PL w cenach bezwzględnych, benzyna trochę droższa, ale do średniej pensji to 3x tańsza. Samochody używane znacznie tańsze niż w PL. Dla Niemca utrzymanie starszego auta jest porównywalne kosztowo jak dla Polaka roweru. Mają większe zagęszczenie dróg (180km/km2, Polska - 136 km/km2) a piętrowe, darmowe parkingi publiczne to powszechność a nie jakiś cud, na który można byłoby bilety sprzedawać, żeby popatrzeć - podobnie jak autostrady z 3 pasami. No to co teraz panie aktywisto? Powinno być tam mnóstwo korków, bo przecież większa przepustowość to więcej korków, mniej pieszych, rowerzystów i użytkowników transportu publicznego? A no i jeszcze skandal - praktycznie brak przejść dla pieszych - więc piesi już w ogóle powinni się bać wychodzić z domu! Tymczasem więcej Niemców na co dzień jeździ na rowerze, więcej korzysta z transportu publicznego - na ulicach jest naprawdę mało samochodów. Jedno słowo, którego ty i tobie podobni nie rozumieją: INFRASTRUKTURA! Wracamy sobie do modelowego przykładu - załóżmy, że 2km od tej wioski istnieje często używana stacja kolejowa. Do miasta, gdzie ludzie pracują. Rozwiązanie polskie? Samochód. Ale załóżmy, że ktoś się uprze: a) Autobus - jeżeli PKS, to wiecznie się spóźniający, jeżeli prywatny, to wiecznie pełen. Oczywiście żaden z nich nie przyjeżdża do celu na 5 minut przed pociągiem, bo to urzędnicy ustalają godziny odjazdu, więc nie może być za prosto - godzina przed lub 5 minut po. b) Rower - jazda 3-4km drogą (bo przecież nie może być prosto) w terenie niezabudowanym, bez nawet pobocza nie wspominając już nawet o ścieżce rowerowej (idealne rozwiązanie na depopulację) . Dojeżdżasz po 15 minutach, nie masz gdzie przypiąć roweru, bo urzędnicy stwierdzili, że 5 stojaków to wystarczająca liczba dla stacji kolejowej - a zresztą przy stojakach częściej kradną. Czekasz na pociąg, który przyjeżdża spóźniony, pociąg powoli i niespiesznie dojeżdża do miasta, gdzie czekasz na spóźniony autobus lub tramwaj. c) Pieszo - no to tutaj albo masz 2km przez pola, lasy, łąki i rzeki, albo 3-4km drogą krajową bez pobocza. No i oczywiście pociąg planowo przyjeżdża w jakiś bardzo potrzebnym ludziom godzinach jak na przykład 7.55 jakby ktoś chciał się spóźnić na 8, albo czekać nie wiadomo na co na start o 9.00. Niemiec w takim przypadku ma wygodną ścieżkę lub szlak rowerowo-pieszy do sąsiedniej wioski, gdzie są setki-tysiące miejsc rowerowych, skąd to może wsiąść sobie do punktualnie przyjeżdżającego pociągu/szynobusu, przyjeżdżającego o sensownej godzinie, dojechać do sensownie umiejscowionej stacji kolejowej, skąd to dojedzie sobie wygodnie komunikacją publiczną lub drugim rowerem, który już ma tam przypięty na olbrzymim, rowerowym parkingu. I tym rowerem dojedzie sobie bez większych przeszkód do pracy a nie jak robak zza Odry, który musi skakać z kończącej się ścieżki na ulicę, albo na drugą stronę ulicy a później iść chodnikiem, bo po 200 metrach ścieżka magicznie znika na odcinku 100 metrów. A no i oczywiście pod pracą są 3 stojaki rowerowe, z których co 2 dni znikają rowery a policja po zgłoszeniu kradzieży od razu zabiera się za pisanie umorzenia. Albo pojechać samochodem - też mu zajmie mu mniej czasu niż w Polsce. Ludzie mają więcej wolnego czasu, więcej zarabiają, wydają więcej pieniędzy, mniej wydają na dopłacanie do nierentownego transportu, czy na niepotrzebną jazdę samochodem. PKB rośnie, ludzie żyją długo i szczęśliwie, więc wynajdują sobie problemy i proponują rozwiązania z mniej rozwiniętych krajów, jako receptę na dobrobyt. I czasem ktoś z takiego biedniejszego kraju stwierdzi, że skoro ci bogatsi tak gadają, to musi być prawda i musimy jeszcze bardziej niż w pomysły, które są przyczyną niedostatku, żeby żyć dostatnio... Jestem zwolennikiem depopulacji i przeciwnikiem walki o wzrost gospodarczy za wszelką cenę, ale jak widzę takie nowotwory jak ten filmik, to już wolałbym, żeby rządził mną Bezos, Kaczyński, Tusk albo nawet i Buzek, niż ludzie twojego pokroju, panie autorze. Aż tak bardzo, że stworzyłem takiego tasiemca. Co by było, gdybym obejrzał resztę video? Nie chcę myśleć...
bruh, po długości komentarza zgaduję, że masz za dużo czasu wolnego, skoro tak kochasz PKB to czemu nie pójdziesz do pracy/pracy dorywczej/nie weźmiesz nadgodzin zamiast to pisać?
@@hikg4192 nie można wybierać, jeśli coś w perspektywie historycznej może doprowadzić do trans/gay/women/black genocide!@111100 Chcesz by Historia osądziła Cię jako człowieka niemoralnego, który podtrzymywał opresjonujące struktury siły?
@@MrBananaNestPapa czy Twój każdy proces myślowy potrzebuje potwierdzenia w papierach? Jak idziesz do toalety to musisz przeczytać setny raz, czy praktykujesz higienę poprawnie?
@@rrobak6477 No to fajnie, że opisujesz nam tu swoje procesy myślowe. Ale to, że o czymś pomyślisz nie znaczy z automatu, że to coś jest prawdą. Chłopski rozum nie ma zastosowania w żadnej nauce - nauki społeczne nie są tu wyjątkiem.
@@rrobak6477 Pięknego chochoła obaliłeś. Ten konkretny był typu "sprowadzenie do absurdu". Nie rozmawiamy o chodzeniu do toalety, tylko o szerokich, złożonych i często nieintuicyjnych systemach i procesach, których odpowiednie zbadanie i opisanie wymaga pracy kompetentnych badaczy, posługujących się (a przynajmniej taka jest ich powinność, weryfikowana później w procesie recenzji pracy) adekwatną i logiczną dla danej dziedziny metodologią. Porównywanie tego z chodzeniem do toalety świadczy albo o Twojej nieszczerości i złej woli, albo o nieznajomości błędów poznawczych, na które biologicznie podatny jest człowiek, z powodu czego intuicja jest beznadziejnym narzędziem poznawczym w kwestiach wykraczających poza przyziemne sytuacje interpersonalne i materialne, z powodu czego z kolei w ogóle powstała nauka. Tutaj mowa konkretnie o historii, politologii, socjologii, ekonomii oraz ich interdyscyplinarnych fuzjach. Metainterpretacje, szczególnie etyczne, dorzuca także filozofia. I nagle wpadasz Ty, z tezą wyciągniętą z zada, chyba naiwnie licząc, że nikt nie powie "sprawdzam". Kiedy ktoś jednak mówi "sprawdzam", to nie przedstawiasz żadnych konkretów na poparcie swojej tezy, nawet hipotetycznego wywodu. Jedyne na co Cię wtedy stać, to zesranie się i antyintelektualne biadolenie. Dam Ci radę -- zanim znowu spróbujesz uczestniczyć w dyskusji i się nie zbłaźnić, obczaj sobie stronkę "Your logical fallacy is" oraz "Your bias is", poznaj metodologie dziedzin, które Cię interesują, a następnie zapoznaj się z dziedzinowymi konsensusami -- polecam zacząć od artykułów na Wikipedii i podążać za przypisami. To serio nie jest trudne. Dopiero wtedy będziesz w stanie skutecznie kontestować status quo, a nie wychodzić na głąba bez pojęcia o temacie, za to z przerostem ego. Samo używanie mądro brzmiących słów jak "antyteza", czy "synteza" jest niczym, jeśli nie stoi za tym logiczne i oparte na faktach uzasadnienie.
@@MrBananaNestPapa chłopski rozum w większości przypadków jest bliżej prawdy niż kontestacja chłopskiego rozumu na rzecz "naukowego socjalizmu". Zawsze stosujecie te same techniki manipulacji 1. Problematyzacja (zagadnienie jest znacznie bardziej skomplikowane i niejednoznaczne niż "chłopski rozum" zakłada). 2 Abstraktyzacja (uznanie, że obecna terminologia i powszechnie przyjęte rozwiązania są zbyt sztywne i nie obejmują w pełni problematyki owego zagadnienia). 3 Konkretyzacja (stworzenie w oparciu o naukowy socjalizm nowych terminów, definicji, które są nieprecyzyjne, dopuszczające wielorakie interpretacje, a zarazem inkluzywne dla każdej z mniejszości.) W taki sposób kaptujecie język, którego jedynym powiernikiem i stróżem staje państwo wraz państwowymi ekspertami. Jesteście faszystami z definicji, jedynie inaczej wyznaczacie linie i struktury opresji :>
Przykład z komunikacją do małej miejscowości, nie uwzględnia oczywiście jakości tej usługi, tylko populistycznie odwołuje się do poczucia wykonania obietnicy wyborczej oraz odhaczenia w rządowych statystykach "sześciolatki". A co z jakością tego transportu? Jak szybko będzie on podróżował? Jak często będzie wyjeżdżał z punktu A do B? Ile innych połączeń będzie obejmować? Czy według demagogów "postwzrostu" to, że taki pociąg jechałby na krótkich dystansach bardzo długo, nie miałby racjonalnej siatki połączeń z innymi ośrodkami miejskimi, a jedynie kilka sąsiednich miasteczek, wsi, jakość takiego transportu byłaby niska (stare maszyny, brak np. tłumienia hałasu etc., gniazdek elektrycznych) nadal byłoby zasadne wpisanie tego w pojęcie "dobra/dobrobytu"?
@@rrobak6477 ale to ty masz to wyjaśnić dlaczego to cyberpunk, a nie tchórzosko odsyłać mnie do jakiegoś raportu z którego już na starcie zakładam że wysnułeś zapewne błędne wnioski, sądząc po tym "faszyzm", "komunissss" bez wyraźnego powodu. Wspomniałbym coś o ciężarze dowodu...
1. Dewzrost to słaba nazwa, może delevelling jak w grach. 2. Idea jest bez sensu jak nie ma planu wykonania - tylko postulaty zmuszania ludzi - bardziej stworzą tak kochany po lewej system kastowy niż dostarczą realne rozwiązanie. 3. Te same rzeczy można osiągnąć dużo taniej używając prawicowych idei, np introspekcji i wpływu na kulturę by promowała rachunek sumienia i duchowości. 4. Takie rozwiązanie jest 4x tańsze bo umysł taniej ciśnie w jakimś kierunku zamiast uciekać od innego. 5. Rozumiem, że nie ma populistycznej lewicy a - wait for it - Hitler był prawicowy. Tu się nic kupy nie trzyma chłopaki - ale fajny nowy -izm wymyśliliście.
Bo czerwoni sądzą w swoim naukowym gnostycyzmie, że człowiek jest pustym naczyniem bez własnych pragnień, potrzeb, charakterystyki gatunkowej wynikającej czysto z procesu ewolucji. Zmiany można wprowadzać, ale nigdy nie będą one autentyczne, jeśli nie zostaną organicznie adaptowane przez jednostki w ramach własnych przeżyć, doświadczeń, przemyśleń. To, że coś pozornie moralnie jest słuszne, nie oznacza, że wykonalne w danym momencie. Ciekawe, że gdy chodzi o sprawę np. aborcji, to nagle lewica przypomina sobie, że istnieje właśnie ta mityczna ludzka natura i odgrażają się, że zakaz aborcji w Polsce, spowoduje, że jeszcze więcej kobiet będzie je wykonywać poza granicami według zasady akcja/reakcja. Ech, komuchy są niereformowalne :c
>Te same rzeczy można osiągnąć dużo taniej używając prawicowych idei, np introspekcji i wpływu na kulturę by promowała rachunek sumienia i duchowości >prawicowa idea introspekcji >prawicowa idea wpływu na kulturę o kurde, a skundżeś ty się urwał, ziutku
2 ,, tylko postulaty zmuszania ludzi - bardziej stworzą tak kochany po lewej system kastowy niż dostarczą realne rozwiązanie." Ciekaw jestem co by powiedzieli anarchiści że nagle tworzą zamknięte kasty lub spółdzielcy xD 3 Te same rzeczy można osiągnąć dużo taniej" To również swoje kosztuje, będzie trwało jak i nie będziemy mieli 100% pewności że wszyscy się do tego dostosują. 4 populistycznej lewicy " Od zawsze była. 5 ,,a - wait for it - Hitler" sugerujesz że Hitler był lewakiem ?
@@falkofolkowski4221 Ad2) Film był o ekologii - nie chcesz żeby biedni dbali o planetę? Zwykle są jeszcze osoby nietykalne oraz tworcy tego systemu - gratulacje, w imię ekologii stworzyłeś 4 kasty i spychasz biednych w większą biedę. Ad3 - to teraz mówimy o skuteczności rozwiązań? Super. Ad5 - chętnie zobaczę rozmowę na temat politycznego koloru Hitlera - wiesz, rozmowę, z kilkoma stronami o różnych poglądach a nie poklepywanie się po plecach, taką wojnę idei.
3:53 co w praktyce doprowadziło do takiego samego korporacjonizmu, jak w Stanach Zjednoczonych. Od których zresztą też się parę groszy przygarnęło. A sama gospodarka tego kraju nadal jest nastawiona na wzrost dla wzrostu.
Korea jako przykład to nie tylko strzał w stopę. To seria z karabinu maszynowego. Korea to de facto jedyna współczesna w miarę dobra do życia oligarchia. Ze wszystkich krajów, Korea jest najbliżej bycia "korpodyktaturą" z różnych dystopijnych opowieści.
Świetny film, bardzo się cieszę że odkryłem wasz kanał, mówicie rzeczy które mają ogromny sens i z których nigdy nie zdawałem sobie sprawy, dzięki za uświadomienie mi tego
Nagrałem odpowiedź na ten materiał.. w którym zgadzam się na gruncie ideowym, jednak zwracam uwagę na istotne błędy merytoryczne.
Zapraszam: th-cam.com/video/HdkXfWjq4yo/w-d-xo.html
Dzięki za wideo i bądź co bądź życzliwą krytykę, zwłaszcza jak na tę część spektrum politycznego 😉 Gdzie widzę problem? My wychodzimy od aktualnego kryzysu planetarnego (kryzys klimatyczny to jeden z objawów, więcej o granicach planetarnych w naszym wideo o antropocenie) oraz od tego, że gospodarka jest zbiorem procesów fizycznych, zaś wymiana pieniężna to tylko jedna z jej warstw. Ekonomia musi być zanurzona w ekologii, nie odwrotnie. To tzw. metabolizm społeczny - więcej o nim w wideo o kapitałocenie. Drugi duży problem to to, że nie powiedzieliśmy wprost, że przez "my" nie mamy na myśli Polski, tylko ludzkość.
Okej, to teraz do detali, bo są ciekawe:
(timestampy z odpowiedzi, nie tego wideo)
1:25 "Środowisko na gruncie etycznym" - zupełnie nie to mamy na myśli. Znaczy, etyczne może być w tym sensie, że katastrofa klimatyczna przyczyni się do olbrzymiego ludzkiego cierpienia - ale tu lepiej byłoby chyba powiedzieć egzystencjalnym, humanitarnym i ekologicznym. Bo i oczywiście ekonomicznym też.
2:30 "użyteczność krańcowa" - no ok, tu się wkopałem😅 bo chciałem powiedzieć o law of diminishing returns, co jest bardziej intuicyjną konstrukcją w angielskim (i sięga dalej niż ekonomia). Ale Twoja odpowiedź też jest tu ciekawa o tyle, że pokazuje, że to prawo nie ma zastosowania TYLKO w przypadku ekonomii. Co podtrzymuje problem z ideą "nieskończonego wzrostu na skończonej planecie". W każdym razie, tu zostało użyte w celach ilustracyjnych.
4:30 Tu mówimy o neoliberalizmie - i nie tylko o Polsce. Zarzut na temat wydatków konsumpcyjnych jest skomplikowany i nie odniosę się teraz na szybko.
6:30 PKB: tak, to było rażące uproszczenie spowodowane tymi 7 min (w tych krótkich materiałach cięcie trwa kilka razy dłużej niż pisanie). W skrócie chodziło o to, że PKB jest agnostyczne w kwestii korzystności czy szkodliwości społecznej. Pieniądze wydane na sprzątanie po np. katastrofie ekologicznej liczy tak samo jak te same pieniądze zainwestowane w służbę zdrowia. Tutaj też trzeba oddzielić sam wskaźnik od tego, jak jest wykorzystywany politycznie (więcej PKB = dobro) - mamy na myśli raczej to drugie, czyli wzrościzm.
10:20 Tu trzeba rozróżnić dwa wskaźniki: absolutne i per capita. Nas interesują absolutne, bo rozpatrujemy relację ludzie-system ziemski, per capita są ważne w relacji ludzie-ludzie (czyli: kto powinien dostać jaką część pozostałego budżetu węglowego). Ale nawet patrząc z Twoich danych widać, że energia per capita dla świata niewiele się zmienia - a ilość populacji rośnie. Wskaźnik DMC jest problematyczny bo (z tego co widziałem w metodologii, choć mogę się mylić) liczy każdy materiał w tonach, czyli konsumpcja tony drewna liczy się tak samo jak tony uranu czy tony smartfonów - a te surowce mają radykalnie inny ślad ekologiczny czy potencjał energetyczny. Bezpiecznie można założyć, że Polska zamieniła wiele ton drewna na tony smartfonów, czy rzadkich surówców - z większym ogólnym śladem. Plus, ten DMC nie uwzględnia outsource'owanej produkcji (np. do Chin)
12:00 "wzrost efektywności jest głównym motorem napędowym wzrostu" - znów przykład Hickela: czy kiedy firma zamienia drwalowi siekierę na 10x bardziej wydajną piłę mechaniczną, to nie po to, aby pracował 10x krócej, tylko aby ściął 10x więcej drzew (więcej zysków) - albo zastąpił 10 drwali (mniej kosztów).
14:40 Spadek CO2 po transformacji - prawda, ale nigdzie nie postulowaliśmy, że poprzedni system był bardziej wydajny. Swoją drogą, ten spadek wiązał się z redukcją przemysłu, który został przeniesiony m.in. do tych Chin.
15:20 Co do tych 5 postulatów - to jest przykład tego, jak dewzrost może również autentycznie przysłużyć się jakości życia ludzi, a nie oznaczać pogorszenia go "dla dobra planety". Tylko pamiętajmy, że cel jest podwójny: dokonać takiego ograniczenia metabolizmu społecznego, które będzie zarazem korzystne środowiskowo jak i akceptowalne dla ludzi. Twoja pochwała to tylko druga połowa (choć nie do końca rozumiem te aspekty dotyczące "materializmu" czy etyki)
18:20 PKB znów - tu własnie to potoczne, hegemoniczne rozumienie PKB, i też polityczne wykorzystywanie ekonomii.
Okej, na mnie późno, ale mam nadzieję że to było jeszcze w miarę jasne - oczywiście to takie uwagi ogólne i wstępne, i jeszcze raz dzięki za życzliwą krytykę 🙂
Brawo
Świetny filmik. Ostatnio czytałem w Scientific American (chyba nr wrzesień 2020) o tym jak bardzo mylącym wskaźnikiem jest PKB i o opracowaniu lepszych wskaźników szczęścia społeczeństwa.
Tak, ludzie nie mają mieć niczego na własność, ale prawo do aborcji czy mieszkania będzie nowym wskaźnikiem dobrobytu. Z tym, że mieszkanie wielkości pudełka dla kota, ale to drobny szczegół. "Masz niewdzięczny obywatelu i zamknij ryj, ciesz się, że w ogóle coś możesz mieć... Aha, jeszcze jedno - od 14:00 do 17:00 będzie u Ciebie lokalna sesja DND, więc w tym czasie warto udać się na świeże powietrze i pojeździć naszymi najnowszymi, zdalnymi hulajnogami po parku. Nie będziesz nawet musiał kierować, czy to nie brzmi awesome? Bye!"
@@rrobak6477 prawicoid triggered
@@pyr0pyr Lel, neomarksistowski kultysta wyszedł z redditowej jamy.
@@rrobak6477 więcej epitetów daj, jeszcze "żyd" i "mason", dawaj XD jak to wy macie w zwyczaju... a więc to ty dzwonisz, ty spłakany, napisałeś powyżej komentarz który po pierwsze jest wynikiem twojej personalnej frustracji, niezrozumienia tematu, po drugie ni chuja nie odnosi się do tego co "Mataj Fiction" napisał. Wstań od komputera, weź rozbieg i pierdolnij w ściane, jak wstaniesz weź wypij monsterka i zagraj w fortnite, może ci przejdzie XD a politykę kucu zostaw dla mądrzejszych od ciebie.
@@rrobak6477 to w końcu marksizm kulturowy jest wszędobylski, czy tylko siedzi na reddicie? Jeżeli siedzi na reddicie, to jak ma przejmować kontrolę nad światem? : o
1. Wzrost gospodarczy związany jest ze wzrostem produktywności. Ten zaś oznacza, że do wyprodukowania takiej samej ilości dóbr jak wcześniej, potrzeby zużyć mniejszej ilości zasobów. Twierdzenie, że nie jest to wskazane, to najzwyczajniejsza w świecie szuria.
2. Tak, mamy lepszą opiekę medyczną niż kiedyś, ale to nie znaczy, że jest ona zadowalająca. Powiedz ludziom, umierającym w kilkumiesięcznych kolejkach do lekarza, że społeczeństwo nie potrzebuje dokapitalizowania i dowodem na to jest opieka zdrowotna. Nie wiem czy przeżyjesz to spotkanie.
3. Błędne sformułowanie prawa malejącej użyteczności krańcowej. Dotyczy ono konsumpcji, a nie nabywania dóbr. Dobra nabywamy nie tylko w celach konsumpcyjnych, ale również inwestycyjnych.
4. "Zachód opiera się na cięciach zabezpieczeń społecznych". Tymczasem USA ładujące od stosunkowo niedawna chore pieniądze na opiekę zdrowotną... Zresztą gospodarki krajów zachodnich są tak zróżnicowane, że nie wiem jak można coś takiego bezwstydnie głosić publicznie.
5. Tak, PKB to kiepski wskaźnik czegokolwiek, owszem. Preferuję patrzenie na wzrost płac realnych.
6. O nie, ludzie na wsiach nie mają dotowanej z pieniędzy innych komunikacji. I co teraz? Nie daj Boże przeprowadzą się do miast, zaoszczędzimy na infrastrukturze i będziemy mogli zalesiać wsie. Jak matka Gaja zniesie te zmiany w przyrodzie?!
7. Ok. 2:34 Dewzrost w skrócie to powrót do klepania bidy bez oszukiwania, że gospodarka będzie się miała świetnie. To odstraszanie inwestorów, to odpływ kapitału z kraju: i materialnego i ludzkiego. To spowolniony transfer technologii i know-how. To negatywne bodźce dla innowatorów, mogących rozwiązywać problemy społeczne, zaspokajane przez państwo. To przekierowanie pieniędzy ze szpitali w pociągi dla ludzi, którym "się należy"; wreszcie dewzrost to wielce zadowolona z siebie zbędna konsumpcja (dojeżdżanie do dalekiego miejsca pracy zamiast przeprowadzki) zastępująca inną rzekomo zbędną konsumpcję (posiłek w restauracji i kino). Dezwrost to marnowanie pieniędzy, które państwo może wydać na np. elektrownie atomowe, na zaspokajanie zachcianek aroganckich socjoinżynierów z jutubka.
8. No znam sytuację medyczną w USA, znajomy napisał na ten temat doktorat, wyróżniony nagrodą prezesa PAN. Tak się składa, że pogorszenie sytuacji w ostatnich latach nie wiąże się z procesami rynkowymi. bc.umcs.pl/dlibra/publication/45141/edition/41581?language=pl&fbclid=IwAR1-rUTbNzvd_mAkn6cpKYlz2g1aPXIm_atzMkXEb8ukF0pqh4py6m39dsI
9. "Zużycie energii i surowców nieustannie rośnie. Każdy wzrost wydajności przekłada się albo na zwiększenie produkcji albo na zmniejszenie cen. Więc docelowo zwiększenie produkcji" I kto to ma kupić?* Nie wspominałeś przed chwilą o prawie malejącej użyteczności krańcowej? Ty siebie słuchasz? Poza tym skąd ty masz wiedzieć jak wygląda rynek każdego produktu na świecie,? Czasem do zwiększenia zysków wystarczy ograniczenie kosztów.
*"Czy pod koniec wieku będziemy mieli 20 razy więcej rzeczy?" to zdanie wskazuje, że chodziło ci o Zachód, a nie że żałujesz ludziom w biednych krajach możliwości zakupów brakujących tam dóbr po niższych cenach, więc może nie jesteś rasistowskim psychopatą albo na ten moment dobrze się kryjesz.
10. Rozwinięte gospodarki charakteryzują się większym udziałem sektora usług. Dalszy wzrost gospodarczy nie będzie oznaczać że będziesz miał 20 desek do prasowania w domu, tylko że więcej ludzi będzie mogło pójść na jakieś wydarzenie kulturalne albo zapisać się na siłownię.
11. O, Chujoczang, ten koleś opowiadający, że wolnorynkowy kapitalizm to mainstream na uczelniach, po czym sam jedzie keynesizmem xD Świetna była książka, w której obalał nieistniejące albo poprzekręcane cytaty wolnorynkowców xDD To tłumaczy poziom tego filmu.
12. "Korea Północna jest bogata dzięki protekcjonizmowi, czyli dzięki temu, że Koreańczycy kupowali produkty drożej, mniej mogli zaoszczędzić i mniej zainwestować"". No logiczne. A wiecie, że w Korei nie tylko eksport wzrósł z 3% PKB na początku lat 60 do 25% PKB do lat 70, ale wzrósł też importem z 5% do +30% PKB?
13. rOzGrAbIeNiE gOsPoDaRkI: nierentowane firmy należało sprzedać, by społeczeństwo nie ponosiło kosztów ich utrzymania. Dzięki Balcerowi żyjesz na poziomie Polski, a nie Ukrainy, więc daruj nam to niewdzięczne biedaironizowania absolutnego ignoranta ekonomicznego.
14. W planowane postarzanie produktów mógł uwierzyć tylko koneser filmów z żółtymi napisami i czytelnik kiepskiej publicystyki ekonomicznej.
15. Mnie reklamy uszczęśliwiają, informując o pożytecznych produktach. Co ciebie unieszczęśliwia mam w głębokim poważaniu. Nie masz obowiązku ich konsumpcji, może poza bilbordami.
16. 5:28 Natężenie buzzwordów na sekundę filmu przekroczyło dopuszczalne normy. Dość.
"To negatywne bodźce dla innowatorów, mogących rozwiązywać problemy społeczne, zaspokajane przez państwo."
To zdanie sugeruje że jacyś innnowatorzy obecnie rozwiązują jakieś problemy społeczne. Można zapytać jakie dokładnie? jakież to problemy społeczne zostały rozwiązane, powiedzmy w ostatnie dekadzie?
@@Innersoulwithinme możesz spytać a ja mogę zignorować twoje pytanie, bo widziałem twoją "wypowiedź" na discordzie. Ponadto pytanie o jedną dekadę pokazuje jasno twoje nastawienie i nieuczciwość nawet bez tego discorda.
1. Przecież o tym jest później: jakikolwiek wzrost wydajności przekłada się na wzrost produkcji. Światowy ślad materiałowy tylko rośnie.
2. "Coś nie działa? To znaczy że potrzebujemy więcej wzrostu!"
3. Gdyby tylko użyć tę energię na czepianie się doetali do zrozmienia np clou tej wypowiedzi.
4. Podajesz przykład USA, czyli jedynego bogatego kraju, który nie ma publicznej opieki zdrowotnej - czyli tych zabezpieczeń społecznych. I te gospodarki są aż tak zróżnicowane? To które zachodnie kraje ostatnie kilkadziesiąt lat łożyły w dobra publiczne?
6. Jak wszyscy zamieszkają w miastach (zakładam że bez tej komunikacji "dotowanej z pieniędzy innych") to miłego stania w korku. No i te ceny mieszkań.
7. Inwestowanie w dane branże - zamiast wzrostu na pałę - to nie są "negatywne bodźce dla innowatorów". Ludziom "należą się" pociągi tak samo jak szpitale.
8. Naprawdę uważasz, że sytuacja z opieką zdrowotną USA pogorszyła się dopiero w ostatnich latach...?
9. Czasem wystarczy, czasem nie. Nadal musi rosnąć z roku na rok.
10. Jakieś empiryczne dane, które pokazują zmniejszenie zużycia surowców w rozwiniętych gospodarkach? (Konsumpcja, nie produkcja)
12. Czy opierało się na deregulacji? Wyprzedali dużo nierentownych firm?
13. Fajnie ignorujesz jakiekolwiek inne różnice między Polską a Ukrainą. Ale no, nie było alternatywy.
14. en.wikipedia.org/wiki/Planned_obsolescence
15. Fajnie że ciebie uszczęśliwiają: hbr.org/2020/01/advertising-makes-us-unhappy
16. Elementarny problem współczesnej polityki to buzzwordy? No ok🧐
Ja jestem noga z ekonomii więc do większości tez nie zamierzam się odnosić, ale trochę dziwi mnie to stwierdzenie o tym, że celowe postarzanie produktów to szuria. Już trochę o tym powiedział Hevertus, mamy bardzo dobrze udokumentowane w jaki sposób producenci różnych dóbr sprawiają aby ich produkty były mniej trwałe. Zaczynając od słynnych "aktualizacji" apple'a, które to sprawiają, że starsze modele telefonów działają wolniej i szybciej się rozładowują. Do bardzo chamskiej budowy telefonów, które są zbudowane tak, aby ich siłowe otworzenie wiązało się ze zniszczeniem baterii. Programowanie liczników do drukarek tak aby psuły się po danym czasie lub blokowanie niektórych wbudowanych i działających w systemie funkcji tylko po to aby nowsze modele wydawały się bardziej atrakcyjne. A to tylko wierzchołek góry lodowej.
- Czy słyszałeś kiedyś o tragedii ciągłego wzrostu? Żaden wyznawca neoliberalizmu nie opowiedziałby Ci tej historii.
Z jakiegoś powodu usunęło mi subskrybcję dla was i o filmiku powiedział mi ktoś inny :(
O mogę się wkoncu narkotyzować moimi ulubionymi lewackimi wyziewami przez 6:55 minut. Dziękuję!
Morda prawaku
Dlaczego ludzie w aktualnym systemie nie obniżają korzystania z dóbr konsumpcyjnych .Historią pokazała, że kapitalizm to system w którym można mało co robić (nie było hippisów z Blok wschodniego ) Ludzie po prostu chcą mieć własny dom ,swój samochód czy swoje narzędzia .Jak chcesz ,,przekonać''' społeczeństwo do te utopi ?
0:37 - dane dla USA. Dla Polski wygląda to inaczej.
To są dane dla całego świata, ale tak w Polsce jest trochę inaczej
Jeśli ktoś się oburza na fakt że PKB nie jest idealne i twierdzi że musi rosnąć to proponuję sobie wyobrazić 2 starożytnych egipcjan którzy oburzają się że nie budują już piramid bo budowa piramid jest korzystna i przydaje potęgi i chwały
Czy potrzeba będzie zaspokajanie swoich emocji?
Czy na prawdę grozi nam w przyszłości kryzys energetyczny? Szczerze mówiąc zbytnio w to nie wierzę. Jeśli ludzkość masowo zaczęła by przechodzić na atom to raczej nie powinno być problemu z wyprodukowaniem dostatecznej ilości energii dla gospodarki.
Masowe przechodzenie na energetykę atomową jest niemożliwe, raz ze względu na koszty całej operacji, dwa atom niestety buduje się długo, a trzy zasoby uranu są skończone. Dzisiaj państwa z reguły stawiają na źródła odnawialne z racji tego, że są one tańsze, łatwiejsze do postawienia i nie wymagają paliwa. Jest tylko jedna wada takiego rozwiązania, mianowicie energia odnawialna nie zawsze jest, dlatego trzeba z niej mądrze korzystać, a to na obecne czasy może być trudne.
Piękne wideo
kox film
Kanał prezentuje myślenie życzeniowe nie mające nic wspólnego z rzeczywistością. Choćby to że po latach 80 działania bazowały głównie na ograniczaniu pomocy społecznej to zwykle kłamstwo. Z kolei przykład z PKB to kompletne spłycenie tematu i manipulacja.
Kosi dośc często, na prawdę uważasz, że powinno się co tydzień jeździć i wypożyczać kosiarkę?
Nawet nie wiedziałem, że jestem dewzrostowcemXDDDD
Odcinek jak zwykle treściwy, merytoryczny i przejrzysty 😊
To wejdź na kanał jaszatkovsky i zobaczysz ile tu jest manipulacji czy wprost przekłamań
Cool video.
1:00 nie spodziewałem się barotramy ale odnosząc się do zdjęcia to nie jest optimum reaktor powinien być włączony
5:03 idea bardzo ciekawa i potrzebna,
ale z punktem 3 i 5 nie za bardzo mogę się zgodzić
5:12 przepraszam akurat te postulaty to jakiś żart
Z lenistwa do skomentowania wielu wtop w tym filmie, takich jak brak zrozumienia idei PKB i wzrostu, pozwolę sobie wejść w polemikę z ogólnym przesłaniem i powiedzieć trzy słowa: EKOLOGICZNA KRZYWA KUZNETSA. Jest tylko jeden z wielu potencjalnych elementów krytyki tzw. degrowth, która mógłby być swoją drogą przedstawiona bardziej przekonująco. W komentarzu link do krótkiego artykuliku o tym, jeśli ktoś jest ciekawy
Krzywa kuznesta? Naprawdę? Przecież ta krzywa mierzy ekologię w kraju razem ze wzrostem w tym kraju, a nie globalnie. Pomija ona fakt wyzyskiwania globalnego południa. Przecież obecnie większość bogatych kraji eksportuje swoją produkcję za granicę, przez co może udawać ekologicznych w ojczyźnie.
ja bym dołożył zmniejszenie przyrostu naturalnego
świetny film, pigułka wiedzy o moim zdaniem przyczynie wszystkich większych aktualnych problemów na świecie. Czekam na następne materiały
Z jakiego filmu jest scena z 2:23?
Wrongfully Accused - Ściągany
Nie wierzę, że zilustrowaliście prawo malejącej użyteczności krańcowej Tonym Montaną wciągającym kreskę XDDDD Złoto
Ze większością się zgadzam, ale sorry man, mój ogródek, mój może i niezbyt efektywny energetycznie, stary, ale malowniczy dom, moja kosiarka, narzędzia i skromny warsztacik, to taka istotna część mojej tożsamości, że żywcem bym się wziąć nie dał, gdyby ktoś chciał mi to odebrać. I nie chodzi mi tu o żaden nadmiar, zbytek i wątpliwy, umowny symbol prestiżu, tylko o jakieś minimum dające mi poczucie bycia podmiotem, a nie trybikiem w wielkiej maszynie. Przyzwyczajeni do skoszarowania od pokoleń blokersi tego mogą nie zrozumieć, bez względu na to czy ich ideałem jest świat kolektywu i uwspólnienia, czy taki w którym bezwzględna konkurencja i darwinizm społeczny zawsze wybiera rozwiązania najlepsze anihilując dawniejsze tożsamości w akompaniamencie oklasków tych, dla których wieczne zmiany to mająca tylko pozytywny wymiar sztuka dla sztuki.
Tyle madrych slow uzyles i mimo to nie udalo ci sie nimi zatuszowac brak zrozumienia tresci ktora wlasnie obejzales. Pewnie ze slownikiem siedziales nad tym swoim komentarzem
@@rafalrafal3469 Nie mierz wszystkich swoją miarą, to twój problem jeśli słowa wydają ci się zbyt mądre. Ale co do nie zrozumienia treści, to proszę bardzo, zawsze możesz mnie oświecić.
@@juzesgites8930 zadna z twoich obaw Sie nie sprawdzi ,nikt nie chce dla ideologi niczego uwspolniac. Chodzi tylko o zaproponowanie Alternatywy. Jesli gdzies nie ma koleji to ludzie sa zmuszeni kupic auto co jest dopre dla PKB ale powoduje dodatkowe korki wtedy trzeba poszerzac drogi PKB niby rosnie ale rosnie tez Smog itd. chodzi o wiecej inteligentnych rozwiazan a nie tylko o wzrost PKB dla samego wzrostu. Nikt nigdy nic tobie nie zabierze bo komu to niby mialo pomoc?
I'd love to watch your videos with english subtitles so I can practice my Polish while getting lefty radicalized ;)
It's enough to make subtitles (even in polish) so it could be translated to any language with built-in translator
they have channel called "think it through" or something like that with every polish video spoken in english.
Może coś o teorii krytycznej. Coś więcej niż wiki lepiej wytłumaczone.
W ekonomicznym skrócie "degrowth" to zbiór pomysłów na to jak ekolodzy widzą ekonomie nie jako miejsce wymiany dóbr a miejsca przemieszczenia dóbr przez co gospodarka w przeliczeniu na PKB spada ale rośnie wskaźnik uwspólnotowienia dóbr co według takich ludzi jak ekologiści jest dobre bo jeśli nie masz nic to jesteś szczęśliwy że nie masz już niczego. W ekonomii klasycznej zakończyło się by to recesją w rozwoju gospodarki a tym samym braku opłacalności produkcji a brak produkcji z rosnącym popytem z racji że ludzi przebywa na świecie. Zakończy się kryzysem przez który świat zachodni musiał by się cały czas uzależniał od reszty świata produktami które byśmy sprowadzali a sami nic nie produkowali. Jak takie podejście do gospodarki zadziałało to udowodnił nam Gierek. Kłamstwem jest to że źle wyszliśmy na prywatyzacji gdyż pomimo że był kryzys w latach 90XXwieku to Polska wyszła najlepiej na zmianach ustrojowych.
🤙🤙
- społeczne wypożyczalnie sprzętu - mieliście okazję pojeździć rowerami miejskimi? Zadowoleni byliście ze stanu technicznego? Jeśli coś jest społeczne, to jest niczyje, a więc nie trzeba o to dbać. Komercyjne wypożyczalnie sprzętu budowlanego (ja korzystam, a wy?) dbają o sprzęt dzięki wysokim cenom i jeszcze wyższym kaucjom
- czterodniowy tydzień pracy - szczególnie polecam w zawodach i branżach usługowych, jak opieka zdrowotna, transport, służby porządkowe,czy handel oraz produkcyjne - pracownicy taśm już się cieszą na myśl o wyrobieniu norm w czasie o 20% krótszym, a przedsiębiorcy na myśl o powiększeniu zatrudnienia o 20% w warunkach 3.5% bezrobocia
- dochód podstawowy - wszyscy się cieszymy na wydrukowanie kilkuset miliardów zł rocznie - PiSoinflacja będzie mega zawstydzona, że jest tak niska
- gwarancja zatrudnienia - tak, na pewno to pomoże w produktywności i dewzroście, na pewno zasada "czy się stoi, czy się leży..." pomoże w wykonaniu planu produkcyjnego w czterodniowym tygodniu pracy w gospodarce opartej w głównej mierze o towary i usługi pierwszej potrzeby
I na koniec: Buahahaha "rozgrabienie gospodarki za Balcerowicza".... Lol... Przed 1989 mieliśmy 44 lata owego "silnego interwencjonizmu", czego skutkiem była nieefektywna gospodarka permanentnych niedoborów, biedy i fikcyjnego zatrudnienia. To dzięki liberalizacji gospodarki wzrosła produktywność, a jakość i dostępność produktów i usług dogoniła zachód.
Czyli to nie tyle cofanie wzrostu, co usunięcia go z listy priorytetów po osiągnięciu pewnego poziomu
Tak. Choć lepiej byłoby powiedzieć: usunięcie go z listy priorytetów, bo sam "wzrost dla wzrostu" nie przysługuje się też biedniejszym krajom
@ Rozumiem spostrzeżenie, że kraje pierwszego świata mają teraz obsesję na punkcie rozwoju w pewnych metrykach, ale to nie do końca też tak, że nie mamy żadnego pola manewru i potencjalnie dalsze podwyższanie standardu życia. A kraje trzeciego świata to już w ogóle mają naprawdę wiele do czego dążyć. Rozwinęliście by może kiedyś myśl o roli protekcjonizmu swoją drogą?
Och, mamy sporo miejsca na podwyższanie standardu życia, ale nie idziemy tą drogą, bo skupiamy się na wzroście ekonomicznym. Jeśli obejrzysz nasze wideo o kapitałocenie, to zobaczysz że ten wzrost nie bierze się znikąd, a spora część jego odbywa się kosztem czegoś - natury albo człowieka (przebodźcowania, przepracowania, multitaskingu, bycia dostępnym poza godzinami pracy itp), tylko ten koszt po prostu nie jest liczony finansowo. Czy jeśli praca stała się tak stresująca, że jedynym rozwiązaniem jest wykupienie sobie zajęć mindfulness lub jogi - to czy naprawdę podwyższyliśmy sobie tymi zajęciami standard życia, czy po prostu go wyzerowaliśmy?
Co do krajów biednych: tak, mają do czego dążyć. Ale pytanie, czy bardziej poprawi im jakość życia kolejna zagraniczna fabryka ubrań płacąca grosze, czy rozwijanie miejsc pracy w służbie zdrowia lub edukacji publicznej.
Co do rozwinięcia myśli - prawdopodobnie tak, ale jeszcze nie wiemy kiedy.
@ Widziałem film o kapitałocenie, zgadzam się, że myślenie o naturze jako oddzielne nieskończone źródło materii, którą możemy zmusić do pracy dla nas jest szkodliwe i na pewno musimy zwolnić rozwój, bo tak jak napisaliście w tym momencie opiera się on w dużej części o zżeranie samych siebie. Jednakże nowinki techniczne mogą pozwolić nam na wykorzystanie zasobów w sposób mniej albo i nawet w ogóle nieszkodliwy (na przykład parę dni temu widziałem film o bateriach wykorzystujących słońce z resztek po produkcji papieru, które normalnie są spalane). Jest to jednak proces na tyle powolny, że obecne tempo jest najprawdopodobniej ani trochę do utrzymania. Nie zgadzam się jednak, że konieczne jest zrezygnowanie z własności prywatnej oraz systemów rynkowych.
@ film o którym mowa th-cam.com/video/9WZMbCjpkZ0/w-d-xo.html
Ok, to pytanko, w dobrej wierze zadane, skoro prosicie - jakie wyliczenia/modele ekonomiczne stoją za dewzrostem i większością jego postulatów, jakie postacie/uniwerki/instytucje popierają tę ideę?
No i w sumie drugie i się nasunęło - na ile potencjalna niechęć do tych postulatów jest wynikiem nie tyle obawy przed róznie formułowanymi negatywami, ale obawy nad niektórymi pozytywami? I mean, nikt nie przyzna się że nie chciałby czasu na samorozwój i samorealizację, ale tbh masa ludzi w głębi duszy wcale o tym nie marzy, raz bo nie wiedzieliby jak się za to zabrać, dwa mają wbity do głowy model "acievmentów" jako jedyny słuszny dotyczący samorozwoju, tj. jeżeli coś studiujesz, to masz zrobić z tego magisterkę albo doktorat, jeżeli grasz w szachy to musisz robić normy, jeżeli piszesz, to kiedy coś wydasz ect. Z takim mindsetem czy nie "bezpieczniej" jest nie mieć czasu na realizację z podświadomie wbitego poczucia niższości, że i tak ten czas "zmarnujemy nie osiągając niczego"?
U pierwsze pytanie mocne i wymaga sporego researchu - dzięki! Za to na drugie można odpowiedzieć tak, że wzrościzm przeżera nie tylko naszą ekonomię, a również nasze życia codzienne - choćby właśnie tym grindsetem o którym mówisz. Dewzrost zauważa, że te sfery wzajemnie się wzmacniają i wzajemnie na sobie polegają (w końcu rosnące tempo codziennego życia przekłada się, przynajmniej w teorii, na rosnącą wydajność pracowników, a już na pewno konsumpcji) - i leczenie tych sfer powinno odbywać się równolegle. To trochę już się dzieje w "luźnym" podejściu do pracy pokolenia Z, choć może niekoniecznie bierze się ono z nadziei😕
Za potrzebą dewzrostu z przyczyn środowiskowych stoją wyliczenia pokazujące, że zielony wzrost nie działa. Tu ostatni przegląd literatury na ten temat:
- Haberl, H., Wiedenhofer, D., Virág, D., Kalt, G., Plank, B., Brockway, P., Fishman, T., Hausknost, D., Krausmann, F., Leon-Gruchalski, B., Mayer, A., Pichler, M., Schaffartzik, A., Sousa, T., Streeck, J., & Creutzig, F. (2020). A systematic review of the evidence on decoupling of GDP, resource use and GHG emissions, part II: Synthesizing the insights. Environmental Research Letters, 15(065003), 1-42. doi.org/10.1088/1748-9326/ab842a
Poniżej jeszcze trzy inne artykuły i jeden raport, które poza samym przedstawieniem danych wnikają też w przyczyny i możliwe rozwiązania:
- Hickel, J., & Kallis, G. (2019). Is Green Growth Possible? New Political Economy, 1-18. doi.org/10.1080/13563467.2019.1598964
- Jackson, T., & Victor, P. A. (2019). Unraveling the claims for (and against) green growth. Science, 366(6468), 950-951. doi.org/10.1126/science.aay0749
- Parrique, T., Barth, J., Briens, F., Kerschner, C., Kraus-Polk, A., Kuokkanen, A., & Spangenberg, J. H. (2019). Decoupling debunked: Evidence and arguments against green growth as a sole strategy for sustainability. eeb.org/library/decoupling-debunked
- Vadén, T., Lähde, V., Majava, A., Järvensivu, P., Toivanen, T., & Eronen, J. T. (2020). Raising the bar: on the type, size and timeline of a “successful” decoupling. Environmental Politics, 1-15. doi.org/10.1080/09644016.2020.1783951
Za tym, że od pewnego poziomu PKB per capita wzrost nie przynosi poprawy satysfakcji z życia - stoją głównie badania nad paradoksem Easterlina. O ile mi wiadomo, nie powstał ostatnimi laty żaden przegląd literatury na ten temat, więc zostawiam link do niedawnej książki.
- Rojas, M. (2019). The economics of happiness: How the Easterlin paradox transformed our understanding of well-being and progress. doi.org/10.1007/978-3-030-15835-4
Po więcej odsyłam do wykazu literatury naukowej nt. dewzrostu, który prowadzi Tim Parrique. Jest tego zdecydowanie zbyt dużo jak na komentarz na YT. Na stronie ma też spis książek.
timotheeparrique.com/academic-articles/
Natomiast najbardziej znani naukowcy/czynie postulujące postwzrost w różnych wariantach to chyba Jason Hickel, Giorgos Kallis, Herman Daly, Tim Jackson, Peter Victor i Kate Raworth. Po polsku ukazały się niedawno książki tego pierwszego (Mniej znaczy lepiej) i tej ostatniej (Ekonomia obwarzanka). Poza nimi oczywiście jest mnóstwo innych osób, 4 lata temu 200 naukowców/czyń podpisało list otwarty do UE ws. przyjęcia ramy postwzrostu do prowadzenia polityki rozwoju (degrowth.org/2018/09/06/post-growth-open-letter/).
Trudno mówić o instytucjach naukowych popierających ideę dewzrostu, bo żaden uniwerek jako taki raczej nie powie czegoś takiego. Ale za to IPCC powoli zaczyna uwzględniać koncepcje postwzrostowe w swoich raportach (krytykapolityczna.pl/swiat/raport-ipcc-postwzrost-kolonializm/).
Pozdrowienia :)
Nie mogę się doczekać dłuższego filmu :).
Być może nie jest to zbyt powiązane z tematem, ale ostatnio próbuję znaleźć odpowiedź na pytanie, czy ziemia jest przeludniona czy nie. Być może nie widzę problemów które tutaj mogą nastąpić jako rezultat (oprócz obciążenia młodszych generacji), ale niski - w Europie - przyrost naturalny powinien chyba nas cieszyć (nawet jeśli moja emerytura będzie marna)? Próbowałam znaleźć sensowne opracowania tego tematu ale jakikolwiek artykuł który argumentował za przeludnieniem miał odpowiedź typu - nie przeludnienie, a nadmierna konsumpcja! Nadal wzrasta nasza produktywność!
A czy państwa biedniejsze nie mają prawa do poprawienia swoich warunków życiowych, co nie oznacza - nadal - zwiększenia konsumpcji, do pewnego stopnia?
Czy nie przewidujemy żadnych problemów z produkcją i transportem żywności, bo nic takiego nie miało miejsca w ostatnim roku?
A jeśli dojdzie do jeszcze większego zmniejszenia ilości owadów, w tym zapylaczy? Kolejne susze? Powodzie?
Według mnie walka o prawa kobiet na całym świecie jest jednym z priorytetów, a oznaczałaby też zmniejszenie dzietności, co jest dodatkowym plusem.
Otóż mylisz się. Nie uwzględniasz cen produktów. Jak emeryt przeżyje za 2000 zł w kraju o niskim poziomie dzietności? NIE PRZEŻYJE, jeżeli nie ma swojego poletka. Wiesz, dlaczego? Ponieważ wzrost osób zatrudnionych w wieku produkcyjnym OBNIŻA cenę końcową produktu. Jak? Kilka rzeczy może być wykonywanych jednocześnie przez kilka osób. Co to oznacza? Ceny poszczególnych półproduktów są niższe o czas zaoszczędzony przez każdego z pracowników przeliczony na gotówkę zgodnie ze stawką minimalną za godzinę. Poza tym hale produkcyjne mają niższe rachunki, więc mogą ustalić niższą cenę.
Bajeczki o tym, że "świat jest przeludniony" i że "powinniśmy się cieszyć z niskiego wskaźnika dzietności" można wciskać debilom o IQ poniżej 20.
EDIT : reglamentowanie produktów lub ustalanie ich ceny przez rząd nigdy nie działało, teraz nie działa i nigdy działać NIE BĘDZIE, więc ten "pomysł" można w dupę sobie wsadzić.
@@piotrborowski775 Ale ja się zgadzam, że z ekonomicznego punktu widzenia byłoby to (delikatnie mówiąc) niekorzystne.
Nie wiem skąd wzięło się reglamentowanie produktów, nigdy o niczym takim nie pisałam. Piszesz, że podstawowe produkty (bo jak rozumiem, tylko bez nich ludzie nie przeżyją) staną się nagle droższe przez niedobór ludzi do pracy, co wydaje mi się najmniejszym problemem właśnie ze względu na coraz szersze użycie maszyn i automatyzację. Z jakiegoś powodu zmniejsza się procent ludności pracujących w rolnictwie i zwiększa ogólna liczba ludności. Ale jakkolwiek Egipt nie starałby się nie importować żywności, jak ma ją wyprodukować na pustyni? A Pakistan może sobie ryż hodować bo cały się znalazł pod wodą? To nie jest tak, że nigdy nigdzie nie było lokalnego przeludnienia. W Galicji przeludnienie było niezaprzeczalne, powodując głód, złe warunki życiowe i niską pozycję negocjacyjną rolników. Jakby ludzie umieli czytać, to może wyczytaliby, że można uniknąć posiadania 8 dzieci... i tylko tak daleko sięgają moje chęci ograniczania przyrostu naturalnego.
Mam wrażenie, że przeczytałeś tylko "przeludnienie" i zignorowałeś całą treść mojego komentarza, bo z jakiegoś powodu budzi to niepotrzebną ilość emocji. Ja nie mówię, że to jest prawda. Według Malthusa już dawno byśmy poumierali, ale tak nie jest, więc to temat skomplikowany i dużo wróżenia z fusów. Ale jeżeli na szczere pytanie odpowiadasz, że jakaś strona argumentu to idioci to... xD
1.Skoro pada tu teza, że wzrost ma swoje optimum, to dlaczego degrowth automatycznie uznaje, że jest ono niżej niż obecnie albo w przeszłości, a nie np. wyżej? Może prawa socjalne są zbyt rozbudowane i jesteśmy poniżej optimum?
2. Czy nie prościej i skuteczniej dla zabezpieczenia przed katastrofą klimatyczną byłoby ograniczyć wzrost w krajach biednych, dopóki istnieje możliwość bo zachód ma przewagę miliatarną, technologiczną i gospodarczą? Jeśli "na zachodzie" młody człowiek nie będzie mieć lepszego standardu życia niż jego rodzice - pojawią się depresje i agresywne ruchy społecze. Jeśli w kraju trzeciego świata młody człowiek będzie tylko 2 razy bogatszy niż rodzice, a nie np. 5, bo delikatnie zablokujemy tam wzrost, to i tak będzie szczęśliwszy, niż jest. To sytuacja win-win.
1. Klimat + inne granice planetarne.
2. Tu są dwa problemy. Po pierwsze, to bogate kraje powodują aktualny kryzys. Po drugie, ci z biednych krajów nadal będą próbowali aspirować do nas, bo oglądają nasze eksporty kulturowe.
moje pytanie, czemu używacie zdjęcia, które wskazuje na wzrost, skoro powinien maleć?
Wspaniałe
cool, cool, cool. cool
Filmik jak najbardziej dobry i w większości można się z nim zgodzić aczkolwiek nie ze wszystkim mogę się zgodzić. Rozumiem też że to 7-minutowy filmik z kategorii "X wytłumaczone w Y minut" więc nie można wszystkich wątków rozbudować i część tego co napisałem na pewno już wiecie. Ale przechodząc do rzeczy:
1:48 - Argument 100% słuszny, dobre planowanie krajowej infrastruktury działa pozytywnie praktycznie na wszystko, mniej samochodów i smogu, więcej miejsca dla ludzi, szybszy transport - kanał "Adam Something" również bardzo ładnie to opisuje. Argument o PKB również bardzo dobry. Tyle że jesteśmy już w punkcie gdzie możemy mieć problem ze zrealizowaniem takich planów. O ile korzyści z utrzymywania finansowo nierentownych tras są raczej mierzalne i możliwe do przełożenia na liczby to jednak inwestycja wymaga finansowania teraz a biorąc pod trend migracyjny do miast i stopniowe wyludnianie wsi ta inwestycja mogłaby się nie zwrócić nawet pod kątem niefinansowym. Dodatkowo pieniądze na inwestycje trzeba by było skądś wziąć. Rozwiązaniami są:
1) zadłużenie się
2) wzrost produkcji i lepsze zarządzanie zyskiem, przekierowanie go na takie inwestycje
Wydaje mi się że oba z tych potencjalnie kłócą się z ideą dewzrostu. Problem jest bardziej o wiele bardziej skomplikowany i moim zdaniem, dopóki nie zostanie rozwiązany problem organizacji samych miast to o utrzymywaniu finansowo nierentownych tras z małymi miejscowościami możemy tylko pomarzyć.
3:32 - Moim zdaniem aktualnie mamy jednak ~20x lepsze rzeczy niż kiedyś. Można by tutaj zrobić wyjątek o fast-fashion ale nie mam porównania jakości ubrań z lat 60tych a teraz.
3:38 - Osobiście wierzę w nieskończony wzrost w skończonym świecie który w perspektywie dekad albo wieków doprowadzi do wyprowadzki ze skończonego świata ale niestety pod jednym warunkiem - potrzebujemy gigantycznego przełomu w kwestii energetycznej i to szybko. Potrzebujemy niemalże darmowej energii wymagającej niesamowicie mało zasobów planety. Tutaj światełkiem w tunelu są elektrownie fuzyjne aczkolwiek na chwilę obecną wciąż lewitują one między sci-fi a realizmem.
5:01 - 5 razy tak, to jest minimum i dobry punkt wyjścia do lepszej przyszłości
5:13 - Dane już wskazują że 4 dniowy dzień pracy podwyższa zarówno wydajność pracy jak i sprawia że człowiek jest szczęśliwszy więc tak, ale nie do końca. Infrastruktura kluczowa do istenia społeczeństwa czyli służba zdrowia, trasport, policja, straż pożarna, służby komunalne, energetyka i wiele innych pracuje 24/7. Moje pytanie brzmi SKĄD mamy wziąć wykształconą służbę roboczą żeby pokryć nowe etaty dla 4-dniowego dnia pracy przy tak niskim bezrobociu? Już jesteśmy w sytuacji w której ludzie migrują ze służby zdrowia do IT i innych zawodów a w sytuacji gdzie wiele branż dostałoby dodatkowy wolny dzień w tygodniu to migracja od strony służb pracujących 24/7 tylko by przyspieszyła. Pomysł jest sensowny ale z uwagi na brak ludzi do pracy w zawodach 24/7 (i ogólny deficyt na rynku pracy) sprawia że jest praktycznie niewykonalny bez dalszej eskalacji niezadowolenia ze strony kluczowych dla naszego życia zawodów.
5:16 - UBI - ale kosztem czego? Argumenty mam te same co w przypadku nierentownych tras ale skala jest niewspółmiernie większa. Oczywiście pomysł w założeniach jest słuszny i jak najbardziej pro-ludzki ale jak i skąd? UBI wymaga dobrobytu który obecnie niestety napędzany jest przez wzrost i dług. Przełom energetyczny tutaj również by rozwiązał problem.
Jesteśmy na granicy (lub wg. niektórych już za nią) tąpnięcia ekonomicznego które w najgorszej sytuacji może wykoleić światową gospodarkę a w sytuacji gdzie ludzie będą mieli utrudniony dostęp do ciepła, prądu i żywności nikt nie będzie realnie planował wprowadzania 4-dniowego dnia pracy czy UBI pomimo (w większości) słuszności takich rozwiązań. Idee są piękne, słuszne i trzeba o nich rozmawiać ale potrzebujemy kompleksowo zaplanowanych i przemyślanych rozwiązań i, przede wszystkim, pieniędzy do ich implementacji a o to będzie ciężko bo nie zapowiada się żeby nadchodziły "lepsze czasy".
Z drugiej strony może taki globalny rozpiździej to szansa żeby może zacząć to wszystko trochę od nowa wyciągając lekcje z przeszłości i może by się udało zaprojektować codzienną egzystencję szarego obywatela trochę lepiej
Filmik świetny, zostawiłem suba zarówno tu, jak i na angielskim kanale - dokument o Kurzgesagt jest zajebisty. Robicie dobrą robotę. Pozdrawiam :)
No nie mogę onizuka 22 lata kawaler
Brzmi bardzo dobrze, ale chyba jest to totalnnie nierealne, ludzie nie odwrócą się od pieniądza...
No w Korei Płn i Wenezueli działa degrowth ale ludzie nie wydają się szczęśliwsi niż w zepsutych kapitalistycznych krajach
Podoba mi się jak bardzo ta idea pomija to że na ziemi jest 8 miliardów ludzi i że istnieją takie kwestie jak nacjonalizmy i uprzedzenia oraz że trudno będzie bez użycia przemocy wobec tych ludzi zmienić ich sposób myślenia XD
8 miliardów ludzi zbierających drewno na opał i żyjących ze swoich małych farm XD
Jakby w kraju takim jak Polska kilka setek tysięcy ludzi maszerowało dzień i noc by cofnąć ustawę anty aborcyjną a jedyne co zmienili to statystki zawałów
W sensie urocze ale no już prędzej uratuje nas nauka albo nic 💜
Moje pytanie: kiedy wieksze wideło??
Narobiliscie ludziom strachu ze im kosiarke chcecie odbierac 😂. Nikt nie zrozumial tego filmiku?
Ciekawe, ale też i nie XD
Ile szkodliwych glupot można zawrzeć w jednym wideo? PKB nie jest doskonałym wskaźnikiem (takich nie ma), ale nie mierzy przepływu pieniądza a przyrost wartości. Poza tym to nieprawda, że osiągnęliśmy maksimum wzrostu. Owszem nie potrzebujemy dwudziestu samochodów i sześciu domów, ale nie na tym polega wzrost. Bo chyba przyznacie, że coś jest jeszcze do zrobienia. Nieśmiało zasugeruje, że nadal mamy nieuleczalne choroby, niektóre przydatne dobra nadal są niedostępne dla ogółu.
Baza
Odnośnie do połączenia kolejowego, to wiecie, że ceny nie są straszliwym mechanizmem kapitalistycznym do wyzyskiwania biedoty i ciągłego pomnażania PKB, tylko informacją co do tego co jest rentowne, a co nie i gdzie jest lepiej relokować ograniczone zasoby? Kapitalizm jest dosłownie zafiksowany na tym, że zasoby są ograniczone jak żaden inny system ekonomiczny, a mechanizm cen pozwala nam tym łatwo operować. Nie trzeba się cały czas zastanawiać czy jest dla przykładu dużo asfaltu czy mało i wobec tego czy opłaca się budować drogę, tylko w bardzo prosty sposób informują nas o tym ceny. Jeśli budowa drogi jest bardziej rentowna niż połączenie kolejowe, to oznacza, że zasoby zużyte na kolej były bardziej przydatne gdzie indziej i właśnie tam zostały one zużytkowane.
Nie, transport publiczny jest ekologiczniejszy
Ty serio nie zauważasz, że kapitalizm skupia się tylko na jak największych zyskach w jka najkrótszym czasie, często eksploatując przyrodę do grsnic możliwości?
@@bochenek1820 W przypadku małych wsi nie musi być ekologiczniejszy. To zależy od tego ilu ludzi z niego korzysta, jeśli będzie jechał pusty albo prawie pusty to żadnej ekologii w tym nie będzie
@@kamikaki1914 Jeśli autobus jeździ 5 razy dziennie w tą i z powrotem po średnio 20 osób, to mamy 10 kursów wozem który spala, powiedzmy w przybliżeniu, dwa razy więcej od samochodu osobowego
Wychodzi na to, że gdyby każda z tych osób miała własny samochód, 40 kursów czyli 2 razy więcej spalin
@@kamikaki1914 tyle że nie zwracasz uwagi na to, że transport publiczny jest przede wszystkim alternatywą. Jeśli autobus jeździ prawie pusty, to znaczy że jest albo za dużo kursów albo że przewoźnik powinien jeździć mniejszym busem.
chciałbym chodzić do takiej szkoły jak w nagraniu...
Widzieliście już zaoranie was przez Juliusza Szatkowskiego?
Zmasakrował was
Nie ma co zbierać, ale czekam na odpowiedź
Idea objaśniona, ale jest trochę naiwna, bo zasadniczo nie wiadomo, jak bardzo wzrost jest ograniczony. Skoro nie widać granic wzrostu, nie ma się co dziwić, że pożądany jest wzrost w bliżej nieokreślonym okresie czasu. W końcu bogaci mogą więcej i jeśli będziemy chcieć osiągnąć coś niezbyt ogólnoludzkiego poza bogactwem, bogactwo z pewnością w tym pomoże.
Bo ci nie bogaci maja żyć skromniej i nie szaleć dla dobra klimatu i balansu a ci bogaci będą dalej rozbijać się odrzutowcami, zabawiać i żyć na pwtardzie a my biedni na dole na wszytsko zalowac i wyrzekać się w imię zielonego porzadku
Doceniam filmowe przerywniki!
UwU
Ja mam pytanie, dlaczego wykopki mają straszny ból dupy jak ktoś próbuje wykopać wasze filmy.
a kto zapłaci za to nierentowne połączenie? :D
A kto placi za leczenie raka pluc spowodowane zanieczyszczeniem?
@@rafalrafal3469 to jest merytoryczna odpowiedz na moje pytanie? :D
@@bartoszgieroba3733 gdybys troche nad ta odpowiedzia pomyslal to tak
@@bartoszgieroba3733 jesli polaczenie jest dobre czesc ludzi bedzie dojezdzac koleja Co spowoduje mniej ruchu na drogach ktore beda musialy byc zadziej naprawiane. Bedzie mniej zapotrzebowania na mieszkania w miastach no i to co powiedzialem wyzej Ale ciebie tylko martwi kto zaplaci za polaczenie mimo ze to byloby najtansze rozwiazanie dla podatnika
@@rafalrafal3469 jezeli by ktos przedstawil obliczenia, ze suma sumarum jest to tansza alternatywa, to czemu nie
Przykład z koleją idiotyczny podróż samochodem jest prawie zawsze szybsza niż podróż autobusem/pociągiem/tramwajem
No chyba że mieszkasz w dużym mieście, gdzie podróż = stanie w korku i nawet rower jest szybszy.
A na wsiach wcale nie jest lepiej - jak kogoś stać na auto to najwyżej szrot sklejony z pięciu rozbitych i bez katalizatora. A najbiedniejsi dalej są wykluczeni transportowo.
@@Wojtek.Gasperowicz Jak masz godziny szczytu to nie tylko drogi są zatkane podobnie jest w całej komunikacji miejskiej. Po prostu bardzo duże miasta które się szybko zaludniają mają zawsze problemy z transportem. W krajach rozwiniętych raczej zdecydowana większość ludzi stać na samochód.
Nagraj proszę o redpillowcach i incelach
Jeśli konsument będzie tylko wynajmował, a nie posiadał danego dobra, nie będzie wysyłał sygnału do producenta, że produkt spełnia jego oczekiwania. Wykonuje funkcje jaką konsument oczekiwał od produktu, czy jakość wykonania jest odpowiednia etc. Jeśli producent będzie jedynym właścicielem produktu, dbał o jego stan techniczny, to tylko i wyłącznie ten producent będzie decydował o funkcjach tego produktu i jakości. Tym samym, najgorszy chłam może rzucić jednostce, bylrby wykonał swoje zadanie w minimalnym zakresie i nic ponadto. Co więcej, posiadanie na własność produktu wiąże się także z wieloma innymi elementami - mając coś na własność, można to rozłożyć na części, nauczyć się z czego jest zbudowane (inżyniera wsteczna), komfort psychologiczny, że nie musimy oddawać danego dobra, np. design produktu sprawia, że może odzwierciedlać nasze indywidualne poczucie estetyki, co zniknie, jeśli będzie to produkt dla wszystkich. Można napisać dysertację, o tym jak ważne posiadanie jest czegoś na własność, jednak zawsze ograniczeni umysłowo komuniści, zawsze znajdą "moralnie szczytne" wyjaśnienie, negujące ludzką naturę. Czerwona zaraza nigdy się nie zmienia :/
Rozumiem, ze kazda firma przyjmuje twój feedback bo posiadasz coś na wlasnosc xd?
XD czy ty na prawdę będziesz wytykał tak marginalne problemy? also odwołanie do ludzkiej natury xD prawicoid nigdy się nie zmienia.
@@poteznaspodzielniaponczkow2492 nie wiem czy wiesz, ale już na podstawie tego, że producent widzi w statystykach/zestawieniach, jakie produkty w jej ofercie są najchętniej kupowane, stanowi bazę do interpretacji preferencji konsumenckich. Szok, c'nie?
@@poteznaspodzielniaponczkow2492 Jeśli jakaś firma robi zły produkt, to po prostu nie będzie kupowany jeśli będzie za duża cena. To jest naturalny mechanizm rynkowy
@@pyr0pyr marginalny problem, że produkt ma odzwierciedlać potrzeby klienta xd ebnij se monsterka i leć w Fortnite'a a nie próbuj zastanawiać się nad sprawami nie Twojej postury umysłowej.
Wystarczył mi przykład z torami kolejowymi.... Kiedy ludzie przestaną używać mitu zbitej szyby do tłumaczenia swoich ideologii?
Wiesz szanowny panie autorze co się dzieje z pieniędzmi ludzi, którzy nie wydają ich na podstawowe potrzeby - otóż może cię zaskoczę, ale nie znikają.
Ale jak to!?!?!?!?!?!?
A no tak to.
A wiesz co ludzie robią z tymi pieniędzmi? Inwestują - w siebie, w biznesy, w hobby, które później często też zamienia się w biznes.
Wiesz co się dzieje panie antysamochodziarzu z taką społecznością o jakiej wspomniałeś? Ludzie mając niższe dochody (przychód minus koszta) i mniej czasu wolnego pracują mniej wydajnie, mniej wydają na edukację swoją jak i dzieci, nie robią własnych biznesów albo zaczynają je później. PKB rośnie ostatecznie WOLNIEJ niż w modelowej społeczności sprzed likwidacji tego superPKP.
Już pomijając ulubiony przykład lewej strony o jakiś superopłacalnych i istotnych połączeniach publicznych, które są nierentowne mimo dopłat (ale za małych) - albo połączenia są istotne i ludzie są skłonni za nie płacić, albo istotne nie są - ludzie nie płacą, bo samochód dla nich jest lepszy i tańszy.
Nie rozumiem skąd wy się bierzecie - byliście kiedyś za granicą, żeby zobaczyć jak ludzie żyją, czy tylko siedzicie w tych swoich piwnicach i wymyślacie kolejne nierealne teorie wymyślane przez bogaczy, mających nadzieję, że znajdą się ludzie na tyle ograniczeni, by w to uwierzyć i szerzyć te dezinformację.
No to posłuchaj sobie jak to wygląda w Niemczech, które wydają 1.5% PKB na transport publiczny, dla porównania - Polska 2.8% (Eurostat - 2016 rok).
W Niemczech samochody są tańsze niż w PL w cenach bezwzględnych, benzyna trochę droższa, ale do średniej pensji to 3x tańsza. Samochody używane znacznie tańsze niż w PL. Dla Niemca utrzymanie starszego auta jest porównywalne kosztowo jak dla Polaka roweru. Mają większe zagęszczenie dróg (180km/km2, Polska - 136 km/km2) a piętrowe, darmowe parkingi publiczne to powszechność a nie jakiś cud, na który można byłoby bilety sprzedawać, żeby popatrzeć - podobnie jak autostrady z 3 pasami.
No to co teraz panie aktywisto? Powinno być tam mnóstwo korków, bo przecież większa przepustowość to więcej korków, mniej pieszych, rowerzystów i użytkowników transportu publicznego? A no i jeszcze skandal - praktycznie brak przejść dla pieszych - więc piesi już w ogóle powinni się bać wychodzić z domu!
Tymczasem więcej Niemców na co dzień jeździ na rowerze, więcej korzysta z transportu publicznego - na ulicach jest naprawdę mało samochodów. Jedno słowo, którego ty i tobie podobni nie rozumieją:
INFRASTRUKTURA!
Wracamy sobie do modelowego przykładu - załóżmy, że 2km od tej wioski istnieje często używana stacja kolejowa. Do miasta, gdzie ludzie pracują.
Rozwiązanie polskie? Samochód. Ale załóżmy, że ktoś się uprze:
a) Autobus - jeżeli PKS, to wiecznie się spóźniający, jeżeli prywatny, to wiecznie pełen. Oczywiście żaden z nich nie przyjeżdża do celu na 5 minut przed pociągiem, bo to urzędnicy ustalają godziny odjazdu, więc nie może być za prosto - godzina przed lub 5 minut po.
b) Rower - jazda 3-4km drogą (bo przecież nie może być prosto) w terenie niezabudowanym, bez nawet pobocza nie wspominając już nawet o ścieżce rowerowej (idealne rozwiązanie na depopulację) . Dojeżdżasz po 15 minutach, nie masz gdzie przypiąć roweru, bo urzędnicy stwierdzili, że 5 stojaków to wystarczająca liczba dla stacji kolejowej - a zresztą przy stojakach częściej kradną. Czekasz na pociąg, który przyjeżdża spóźniony, pociąg powoli i niespiesznie dojeżdża do miasta, gdzie czekasz na spóźniony autobus lub tramwaj.
c) Pieszo - no to tutaj albo masz 2km przez pola, lasy, łąki i rzeki, albo 3-4km drogą krajową bez pobocza.
No i oczywiście pociąg planowo przyjeżdża w jakiś bardzo potrzebnym ludziom godzinach jak na przykład 7.55 jakby ktoś chciał się spóźnić na 8, albo czekać nie wiadomo na co na start o 9.00.
Niemiec w takim przypadku ma wygodną ścieżkę lub szlak rowerowo-pieszy do sąsiedniej wioski, gdzie są setki-tysiące miejsc rowerowych, skąd to może wsiąść sobie do punktualnie przyjeżdżającego pociągu/szynobusu, przyjeżdżającego o sensownej godzinie, dojechać do sensownie umiejscowionej stacji kolejowej, skąd to dojedzie sobie wygodnie komunikacją publiczną lub drugim rowerem, który już ma tam przypięty na olbrzymim, rowerowym parkingu. I tym rowerem dojedzie sobie bez większych przeszkód do pracy a nie jak robak zza Odry, który musi skakać z kończącej się ścieżki na ulicę, albo na drugą stronę ulicy a później iść chodnikiem, bo po 200 metrach ścieżka magicznie znika na odcinku 100 metrów. A no i oczywiście pod pracą są 3 stojaki rowerowe, z których co 2 dni znikają rowery a policja po zgłoszeniu kradzieży od razu zabiera się za pisanie umorzenia.
Albo pojechać samochodem - też mu zajmie mu mniej czasu niż w Polsce.
Ludzie mają więcej wolnego czasu, więcej zarabiają, wydają więcej pieniędzy, mniej wydają na dopłacanie do nierentownego transportu, czy na niepotrzebną jazdę samochodem. PKB rośnie, ludzie żyją długo i szczęśliwie, więc wynajdują sobie problemy i proponują rozwiązania z mniej rozwiniętych krajów, jako receptę na dobrobyt. I czasem ktoś z takiego biedniejszego kraju stwierdzi, że skoro ci bogatsi tak gadają, to musi być prawda i musimy jeszcze bardziej niż w pomysły, które są przyczyną niedostatku, żeby żyć dostatnio...
Jestem zwolennikiem depopulacji i przeciwnikiem walki o wzrost gospodarczy za wszelką cenę, ale jak widzę takie nowotwory jak ten filmik, to już wolałbym, żeby rządził mną Bezos, Kaczyński, Tusk albo nawet i Buzek, niż ludzie twojego pokroju, panie autorze. Aż tak bardzo, że stworzyłem takiego tasiemca. Co by było, gdybym obejrzał resztę video? Nie chcę myśleć...
bruh, po długości komentarza zgaduję, że masz za dużo czasu wolnego,
skoro tak kochasz PKB to czemu nie pójdziesz do pracy/pracy dorywczej/nie weźmiesz nadgodzin zamiast to pisać?
@@Aloyz3n Bo mam coś, co chcecie ludziom zabrać - wybór. Wiem, że nie zrozumiesz.
@@hikg4192 nie można wybierać, jeśli coś w perspektywie historycznej może doprowadzić do trans/gay/women/black genocide!@111100 Chcesz by Historia osądziła Cię jako człowieka niemoralnego, który podtrzymywał opresjonujące struktury siły?
Nie.
Komentarz dla triggerowania autora kanału - międzynarodowy marksizm (teza) + nacjonalizm (antyteza) = faszyzm (synteza)
Works cited:
@@MrBananaNestPapa czy Twój każdy proces myślowy potrzebuje potwierdzenia w papierach? Jak idziesz do toalety to musisz przeczytać setny raz, czy praktykujesz higienę poprawnie?
@@rrobak6477 No to fajnie, że opisujesz nam tu swoje procesy myślowe. Ale to, że o czymś pomyślisz nie znaczy z automatu, że to coś jest prawdą. Chłopski rozum nie ma zastosowania w żadnej nauce - nauki społeczne nie są tu wyjątkiem.
@@rrobak6477 Pięknego chochoła obaliłeś. Ten konkretny był typu "sprowadzenie do absurdu".
Nie rozmawiamy o chodzeniu do toalety, tylko o szerokich, złożonych i często nieintuicyjnych systemach i procesach, których odpowiednie zbadanie i opisanie wymaga pracy kompetentnych badaczy, posługujących się (a przynajmniej taka jest ich powinność, weryfikowana później w procesie recenzji pracy) adekwatną i logiczną dla danej dziedziny metodologią.
Porównywanie tego z chodzeniem do toalety świadczy albo o Twojej nieszczerości i złej woli, albo o nieznajomości błędów poznawczych, na które biologicznie podatny jest człowiek, z powodu czego intuicja jest beznadziejnym narzędziem poznawczym w kwestiach wykraczających poza przyziemne sytuacje interpersonalne i materialne, z powodu czego z kolei w ogóle powstała nauka.
Tutaj mowa konkretnie o historii, politologii, socjologii, ekonomii oraz ich interdyscyplinarnych fuzjach. Metainterpretacje, szczególnie etyczne, dorzuca także filozofia.
I nagle wpadasz Ty, z tezą wyciągniętą z zada, chyba naiwnie licząc, że nikt nie powie "sprawdzam". Kiedy ktoś jednak mówi "sprawdzam", to nie przedstawiasz żadnych konkretów na poparcie swojej tezy, nawet hipotetycznego wywodu. Jedyne na co Cię wtedy stać, to zesranie się i antyintelektualne biadolenie.
Dam Ci radę -- zanim znowu spróbujesz uczestniczyć w dyskusji i się nie zbłaźnić, obczaj sobie stronkę "Your logical fallacy is" oraz "Your bias is", poznaj metodologie dziedzin, które Cię interesują, a następnie zapoznaj się z dziedzinowymi konsensusami -- polecam zacząć od artykułów na Wikipedii i podążać za przypisami. To serio nie jest trudne.
Dopiero wtedy będziesz w stanie skutecznie kontestować status quo, a nie wychodzić na głąba bez pojęcia o temacie, za to z przerostem ego. Samo używanie mądro brzmiących słów jak "antyteza", czy "synteza" jest niczym, jeśli nie stoi za tym logiczne i oparte na faktach uzasadnienie.
@@MrBananaNestPapa chłopski rozum w większości przypadków jest bliżej prawdy niż kontestacja chłopskiego rozumu na rzecz "naukowego socjalizmu". Zawsze stosujecie te same techniki manipulacji 1. Problematyzacja (zagadnienie jest znacznie bardziej skomplikowane i niejednoznaczne niż "chłopski rozum" zakłada). 2 Abstraktyzacja (uznanie, że obecna terminologia i powszechnie przyjęte rozwiązania są zbyt sztywne i nie obejmują w pełni problematyki owego zagadnienia). 3 Konkretyzacja (stworzenie w oparciu o naukowy socjalizm nowych terminów, definicji, które są nieprecyzyjne, dopuszczające wielorakie interpretacje, a zarazem inkluzywne dla każdej z mniejszości.) W taki sposób kaptujecie język, którego jedynym powiernikiem i stróżem staje państwo wraz państwowymi ekspertami. Jesteście faszystami z definicji, jedynie inaczej wyznaczacie linie i struktury opresji :>
Przykład z komunikacją do małej miejscowości, nie uwzględnia oczywiście jakości tej usługi, tylko populistycznie odwołuje się do poczucia wykonania obietnicy wyborczej oraz odhaczenia w rządowych statystykach "sześciolatki". A co z jakością tego transportu? Jak szybko będzie on podróżował? Jak często będzie wyjeżdżał z punktu A do B? Ile innych połączeń będzie obejmować? Czy według demagogów "postwzrostu" to, że taki pociąg jechałby na krótkich dystansach bardzo długo, nie miałby racjonalnej siatki połączeń z innymi ośrodkami miejskimi, a jedynie kilka sąsiednich miasteczek, wsi, jakość takiego transportu byłaby niska (stare maszyny, brak np. tłumienia hałasu etc., gniazdek elektrycznych) nadal byłoby zasadne wpisanie tego w pojęcie "dobra/dobrobytu"?
Bardzo słuszna koncepcja.
pierwszy czy coś
O slajev, to ty żyjesz?
@@Natan_Chwalewski cześć Pączek, a no jakoś żyje, widzę, że ty też xD
Idea dewzrostu to tak naprawdę cyberpunk pod pretekstem ekologii/zrównoważonego rozwoju.
XD CO?
Chciałem skomentować, ale Łukasz mnie ubiegł. Więc tylko podbijam. Że w jaki sposób?
@@pyr0pyr poczytaj sobie o ratingu ESG, kapitalizmie interesariuszy aka partnerstwo publiczno-prywatne aka faszyzm, aka komunizm.
@@rrobak6477 ale to ty masz to wyjaśnić dlaczego to cyberpunk, a nie tchórzosko odsyłać mnie do jakiegoś raportu z którego już na starcie zakładam że wysnułeś zapewne błędne wnioski, sądząc po tym "faszyzm", "komunissss" bez wyraźnego powodu. Wspomniałbym coś o ciężarze dowodu...
@@pyr0pyr sądziłem, że każdy cywilizowany człowiek rozumie zbieżność w wielu aspektach faszyzmu i komunizmu :( przepraszam
1. Dewzrost to słaba nazwa, może delevelling jak w grach. 2. Idea jest bez sensu jak nie ma planu wykonania - tylko postulaty zmuszania ludzi - bardziej stworzą tak kochany po lewej system kastowy niż dostarczą realne rozwiązanie. 3. Te same rzeczy można osiągnąć dużo taniej używając prawicowych idei, np introspekcji i wpływu na kulturę by promowała rachunek sumienia i duchowości. 4. Takie rozwiązanie jest 4x tańsze bo umysł taniej ciśnie w jakimś kierunku zamiast uciekać od innego. 5. Rozumiem, że nie ma populistycznej lewicy a - wait for it - Hitler był prawicowy. Tu się nic kupy nie trzyma chłopaki - ale fajny nowy -izm wymyśliliście.
Bo czerwoni sądzą w swoim naukowym gnostycyzmie, że człowiek jest pustym naczyniem bez własnych pragnień, potrzeb, charakterystyki gatunkowej wynikającej czysto z procesu ewolucji. Zmiany można wprowadzać, ale nigdy nie będą one autentyczne, jeśli nie zostaną organicznie adaptowane przez jednostki w ramach własnych przeżyć, doświadczeń, przemyśleń. To, że coś pozornie moralnie jest słuszne, nie oznacza, że wykonalne w danym momencie. Ciekawe, że gdy chodzi o sprawę np. aborcji, to nagle lewica przypomina sobie, że istnieje właśnie ta mityczna ludzka natura i odgrażają się, że zakaz aborcji w Polsce, spowoduje, że jeszcze więcej kobiet będzie je wykonywać poza granicami według zasady akcja/reakcja. Ech, komuchy są niereformowalne :c
>Te same rzeczy można osiągnąć dużo taniej używając prawicowych idei, np introspekcji i wpływu na kulturę by promowała rachunek sumienia i duchowości
>prawicowa idea introspekcji
>prawicowa idea wpływu na kulturę
o kurde, a skundżeś ty się urwał, ziutku
2 ,, tylko postulaty zmuszania ludzi - bardziej stworzą tak kochany po lewej system kastowy niż dostarczą realne rozwiązanie." Ciekaw jestem co by powiedzieli anarchiści że nagle tworzą zamknięte kasty lub spółdzielcy xD
3 Te same rzeczy można osiągnąć dużo taniej" To również swoje kosztuje, będzie trwało jak i nie będziemy mieli 100% pewności że wszyscy się do tego dostosują.
4 populistycznej lewicy " Od zawsze była.
5 ,,a - wait for it - Hitler" sugerujesz że Hitler był lewakiem ?
@@fokkentck Ale pusty komentarz bez wartości.
@@falkofolkowski4221 Ad2) Film był o ekologii - nie chcesz żeby biedni dbali o planetę? Zwykle są jeszcze osoby nietykalne oraz tworcy tego systemu - gratulacje, w imię ekologii stworzyłeś 4 kasty i spychasz biednych w większą biedę. Ad3 - to teraz mówimy o skuteczności rozwiązań? Super. Ad5 - chętnie zobaczę rozmowę na temat politycznego koloru Hitlera - wiesz, rozmowę, z kilkoma stronami o różnych poglądach a nie poklepywanie się po plecach, taką wojnę idei.
Nie słyszałem większej bzdury xd kanał szanuję, ale na miłość boską opie, stop making stupid people famous
"Badacze" dewzrostu. Lol