Pawo monologuje - Adaptacja i jej pierwowzór to nie to samo

แชร์
ฝัง

ความคิดเห็น • 10

  • @AnonikAnonikos
    @AnonikAnonikos 12 วันที่ผ่านมา +1

    Idol wrócił.

  • @Spirit3141
    @Spirit3141 12 วันที่ผ่านมา +3

    Ja też uważam że adaptację trzeba oceniać jako niezależne dzieło ale można ocenić jak film adaptuje materiał źródłowy.

    • @Pawonashi1
      @Pawonashi1  12 วันที่ผ่านมา

      Oczywiście że tak. Na każde dzieło można popatrzeć z różnych perspektyw, od Ciebie tylko zależy jakie wybierzesz.

  • @ninjahearts4003
    @ninjahearts4003 10 วันที่ผ่านมา +2

    Jako osoba uwielbiająca Toma Bombadila, nie mam nic przeciwko a nawet wybaczam Jacksonowi wymazanie go z egzystencji w filmowych adaptacjach. Na tyle ile pamiętam, jego wątek pomimo bycia niesamowicie sympatycznym, nie posuwał za bardzo głównego wątku do przodu, będąc bardziej kolejnym z wielu przystanków w podróży, mających za zadanie budowanie świata. Filmy nie do końca tego potrzebowały, albowiem ich format jest naturalnie krótszy niż w książkach, a spędzenie z 20 minut na przedstawienie postaci trzecioplanowej zabiłoby ogólne tempo akcji.
    Ogólnie rzecz biorąc, uważam że tempo akcji, czy też tak zwany pacing, jest często właśnie największym kłopotem adaptacji. Przykładowo, nie jesteś w stanie zaadaptować 30-40 godzinnej gry video w formę w 100% wiernego filmu. Nawet dokonując przysłowiowego speedrunu wszystkich wydarzeń, zbyt wiele rzeczy okazałoby się bezużytecznych w kontekście struktury filmowej.
    Często jestem więc za tym, by adaptacja zatrzymywała najbardziej ikoniczne sceny bądź elementy oryginału, ale nie bało się ciekawych eksperymentów które nie przypadną do gustu religijnym fanom, ale wprowadzą do tej historii coś ciekawego co pokaże że "Tak, jest jakiś pomysł na taką wersję. To nie jest skok na kasę by dać jeszcze raz to samo, tylko w innej formie".
    Dlatego chociażby kocham jak gry Final Fantasy 7 Remake zmieniają jedną grę w trylogie, bawiąc się oczekiwaniami, oraz wprowadzając bardziej meta aspekt dla graczy znających oryginał na pamięć. A także bardzo docenią jak nowy Scott Pilgrim zrobił wszystko by udawać adaptację, a finalnie ciekawie odwrócił oczekiwania, będąc finalnie czymś ZUPEŁNIE innym.
    Also, na tyle ile wiem z Twittera to Eydis nie jest jedyną postacią z innego medium SAO, która pojawia się w najnowszym tomie Unital Ring, że tak to bezspoilerowo powiem (Choć tą drugą postać akurat lubię).
    Więc no, szykuj się na jeszcze więcej Kawahary próbującego zareklamować główną serię dla fanów innych mediów SAO.

    • @Pawonashi1
      @Pawonashi1  10 วันที่ผ่านมา +1

      Pierwszy akapit przypomniał mi o istnieniu growych "Insygniów Śmierci", które zasadniczo były strzelankami/skradankami. To zdecydowanie był eksperyment na tle każdej poprzedniej Potterowej gry. Sam pomysł mi się podoba, zwłaszcza biorąc pod uwagę jak dużo "strzelania" było w filmach od czasu "Zakonu Feniksa", ale historia została tak posiekana a sama rozgrywka była mało ciekawa, że słusznie uznano te gry za porażkę.
      Nie grałem w Final Fantasy, ale też uważam że przerobienie jej na grę z innego gatunku to był dobry ruch. Ktokolwiek chciał zagrać w siódemkę w oryginalnej formie prawdopodobnie zrobił to do tej pory w ciągu tych 25 lat - i w przeciwieństwie do trylogii GTA, wciąż można kupić grę w jej oryginalnej formie oraz remake, więc nie uważam żeby ktokolwiek był skrzywdzony taką decyzją twórców.
      Co do SAO - nie wiem kim jest druga postać, może to przegapiłem a może zapomniałem, ale Reki naprawdę musi przyhamować. Nawet ograniczając się tylko do książek ta seria ma już dość postaci, które nie pokazały się od dawna (co mu stoi na przeszkodzie, żeby wrzucić Yolko czy Thinkera i Yulier do UR... XD) i szczerze wątpię, żeby Eydis była koniecznym dodatkiem i nie była czystym fanserwisem.

    • @ninjahearts4003
      @ninjahearts4003 10 วันที่ผ่านมา

      ​@@Pawonashi1Prawdziwy powrót postaci z SAO którego nam trzeba to Nishida. Bo w końcu kto nie lubił uprzejmego Pana Rybaka?
      Ale tak, choć imiona wymienionych w nawiasie postaci zaprowadziły mnie na Wikipedie by sprawdzić kim dokładnie byli, to również
      nie da się ukryć że w sumie nie ma powodu dla którego nie dorzucić do tła tych paru trzecioplanowych bohaterów z Aincrad.
      Zgaduje że to też kwestia popularności, albowiem kojarzę że w Japonii Eydis się całkiem nieźle sprzedawała jako po prostu "Waifu", ale ogólnie rzecz biorąc martwi mnie że Kawahara idzie najwyraźniej Chaos, zamiast najpierw faktyczne skończenie tego co zaczął.
      A co do drugiej postaci ujawnionej w najnowszym tomie.
      Spoiler....
      To Mito z kinówek Progressive.
      Co jest całkiem randomowe gdyby tak nad tym pomyśleć, bo o ile twierdzę że jest najlepszą częścią tych filmów, to nie mam pojęcia jak da się przenieść jej bycie przyjaciółką Asuny, bez zretconowania wszystkiego co się da.

  • @Spirit3141
    @Spirit3141 12 วันที่ผ่านมา +1

    A teraz moje zdanie adaptacja powinna być jak najbardziej wierna do materiału źródłowego a zmiany powinny być minimalne wywołane przez specyfikę danego medium

    • @Pawonashi1
      @Pawonashi1  12 วันที่ผ่านมา

      Generalnie się zgadzam, zwłaszcza jeśli adaptacja nosi ten sam tytuł co oryginał - w przeciwnym wypadku wydaje się to skokiem na kasę. Z tego też powodu takiego "Pan Samochodzik i Templariusze" na Netflixie przestałem postrzegać jako adaptację, bo było więcej różnic niż podobieństw w stosunku do książki i przechrzciłem go na "Mister Automobil i Upiorni Rycerze".

  • @andrzejczaplicki5798
    @andrzejczaplicki5798 12 วันที่ผ่านมา +3

    1. ''Dragon Ball Ewolucja'' to żart i jedno wielkie ośmieszenie franczyzy. Dużo lepsza była ta nieautoryzowana, niskobudżetowa koreańska adaptacja aktorska, z bodajże 1990 roku. To też był gniot, ale chociaż bardziej oddał klimat dzieła Toriyamy.
    2. Polski ''Wiedźmin'' to przede wszystkim kilkunastoodcinkowy serial telewizyjny, film to tylko gówniane jego pseudo-streszczenie. Serial jest jak najbardziej w porządku, klimat wiedźminowego świata oddaje całkiem fajnie. Nieuczciwe jest mówienie tylko o filmie, bo wiadomo że jest chu3owo pocięty i bez sensu.

    • @Pawonashi1
      @Pawonashi1  12 วันที่ผ่านมา

      1) Nie oglądałem tego stareńkiego cudactwa, ale wierzę na słowo. "Dragon Ball Ewolucja" zasadniczo wziął tylko kilka rozpoznawalnych elementów z oryginału i zrobił z nim co chciał i umiał... A że umiał niewiele...
      2) Dlatego też powiedziałem wyłącznie o filmie. Sam lubię naszego serialowego Wieśka (choć też ma mnóstwo za uszami), ale mam wrażenie, że więcej osób zna tylko film (przede wszystkim dlatego, że widziałem jak Kino Polska puszczał go kilkakrotnie nawet w ostatnich latach, a w sklepach typu Media Markt widziałem DVD z filmem). A ponieważ film też jest oficjalną produkcją a nie fanowskim zlepkiem scen, nie zamierzam mu pobłażać tylko dlatego, że serial z którego powstał jest lepszy. No i niestety serial też nie zmienia tego co powiedziałem o Geralcie i Yen - tam też mamy nagłe jej wprowadzenie do opowieści, tyle tylko że później ich wątek dostał więcej czasu ekranowego.