Jak bardzo żałuję, że dopiero teraz ojca znalazłam. Bardzo mądre słowa,które mogą wiele wnieść w nasze codzienne, nie lekkie życie. Panie świeć nad jego duszą.
Meissenernie jest nazwiskiem nie polskim, zatem Christoph Meisner ma bardziej geny alemańskie. A że wybitny profesor fizyki, - to nie ulega najmniejszej wątpliwości!
Nie, zastanów się, ze ta kobieta chciała być bardzo na tym wykładzie, może nie miala z kim go zostawić, może jest to malutkie dziecko i nik inny nie mógł z nią zostać. Jego gwar, to znaczy dziecka ani na chwilę nie przeszkodził prelegentowi. Proszę, zastanów się dlaczego takie suptelne szumy potrafią cię rozproszyć.
A ja opowiem anegdotę że swojego życia. Miałam jeden z trudniejszych dni kiedy dzieci marudziły cały dzień A mnie opuszczała już cierpliwość wiec pomyślałam, że włączę jakąś konferencje i założę słuchawki żeby odciąć się od haosu . A tam co ? Marudzące dziecko w tle !!. Także to był dla mnie znak , że nie ucieknę od obowiązków. Oczywiście ten dzień trwał jak wieczność. Ale co ja tam wiem o wieczności:) Pozdrawiam i blogoslawie marudne dzieci !
Co tu kminić jestem tak zwanym starym kawalerem na chwilę obecną jeszcze broni nie złożyłem. Moim zdaniem jest zawieranych mało małżeństw ponieważ brak jest stabilizacji ekonomicznej. Młodzi ludzie tracą masę czasu na zdobycie wyższego wykształcenia i dobrej pracy i to nie zawsze się udaje. Bardzo długo trzeba dochodzić do pewnego pułapu przy którym można sobie pozwolić na założenie rodziny, jeśli już ten pułap osiągniemy okazuje się ,że jest już za późno na założenie rodziny a kobietą na urodzenie dziecka. Być może wchodzą w grę różne problemy psychologiczno-emocjonalne, ale myślę że bazą do wszystkiego jest spokojna i stabilna dobrze opłacana praca. Jak myślicie dlaczego w latach 70, 80 był wyż demograficzny wcale ludziom wtedy łatwiej się nie żyło ?
jak to dlaczego_ dlatego ze ludzie w latach 80 nie byli takimi egoistami jak teraz , i nie mieli takich wysokioch oczekiwan jak teraz , nikt nie mial ani swojego mieszkania ani samochodu a dzieci rodzily sie !!!!
Moim zdaniem nie chodzi o egoizm. Jeśli chodzi o dobra materialne, to .. mieli mieszkania. Wiele rodzin mieszkało ze sobą (było dużo rodzin wielopokoleniowych), ludzie mieli mieszkania po swoich rodzicach, dziadkach. Poza tym zdobycie mieszkania było o niebo łatwiejsze; już samo to, że nie było przymusu wkładu własnego było dużym ułatwieniem. Oczywiście, byli ludzie mniej zamożni, którzy mieszkali w strasznych warunkach, ale jak widzę po starszym pokoleniu ze swojej rodziny, to mieszkania mieli. Choćby to socjalne, z małym czynszem. Moja babcia mieszkała w mieszkaniu, które było socjalne. Dostała je po miesiącu od złożenia wniosku. Ja złożyłam swój wniosek w 2010 roku, nadal nie mam informacji o mieszkaniu socjalnym. Mam 25 lat i pracuję. Jednak praca nie wystarcza na zapłacenie kosztów za wynajem mieszkania + czynszu + rachunków. Na początku musiałam mieszkać w wynajętych pokojach ze studentami lub innymi rodzinami, ale czy o to chodzi, żeby zawsze tak było?Owszem, zmieniła się sytuacja, gdy wyszłam za mąż, ale nadal po zapłaceniu rachunków niewiele zostaje. Właściwie zostaje na podstawowe potrzeby - jedzenie, kosmetyki. A gdzie przy tym dziecko? Skończyłoby się na tym, że ciągle byśmy musieli pożyczać od rodziny, korzystać z używanych rzeczy lub byśmy musieli wprowadzić się do rodziców.. Plus wiele innych współczesnych przeszkód. Wymieniam przykładowe. Potrzeba tego, żeby mieć mieszkanie przed urodzeniem dziecka nie zawsze wiąże się z egoizmem (ja w zasadzie nie znam nikogo u kogo wiąże się to z egoizmem), ale z potrzebą poczucia bezpieczeństwa. Bezpieczeństwa swojego i bezpieczeństwa dzieci. Jeśli to nie jest zaspokojone, to nie ma mowy o tym, żeby czuć się dobrze w relacjach z innymi ludźmi, bo zawsze coś tam przeszkadza. I nie chodzi tylko o mieszkanie, bo każdy ma swój próg poczucia bezpieczeństwa. Dla niektórych będzie to mieszkanie, dla niektórych stabilizacja finansowa, dla niektórych dobra przyszłość jeśli chodzi o pracę, itp. Poza tym: dlaczego jeśli osoby nie mają stabilnej pracy, a chcą zaryzykować z wzięciem kredytu - to się im tego odmiawia (bank, zdanie rodziców, bliskich), mówiąc że jest to nieodpowiedzialność, a jednocześnie gdy chodzi o dziecko, to już to nieodpowiedzialnością nie jest, a wręcz nieodpowiedzialnością jest niezaryzykowanie. A przecież dziecko jest większą odpowiedzialnością.
TrzYen: dokładnie. Co na taką sytuację odpowiadają ludzie Kościoła ? Najczęstsza odpowiedź: każdy myśli o sobie, dużo rzadziej: Bóg rozwiąże wszystkie problemy. I jedni i drudzy czują się zwolnieni z tego, by wspólnie coś zmienić.
Małżeństwo jako umowa prawna jest niekorzystna dla mężczyzny. Weźmy taki przykład kobieta znajduje sobie kochanka i rozwodzi się jak myślisz komu polski sąd przyzna dzieci i dlaczego to nie będzie były mąż? Tak za nieuczciwość kobieta zostanie wynagrodzona pozostaniem z dziećmi i jeszcze alimentami, mało tego wiele kobiet zauważyło, jak korzystne jest dla nich prawo i myślą o rozwodzie jeszcze przed małżeństwem. W USA jest nawet pojecie gwałtu rozwodowego jak to po rozwodzie mężczyzna zostaje z niczym. Po drugie kobiety nie chcą mieć dzieci.
Jak bardzo żałuję, że dopiero teraz ojca znalazłam. Bardzo mądre słowa,które mogą wiele wnieść w nasze codzienne, nie lekkie życie. Panie świeć nad jego duszą.
Bardzo wartościowy wykład!Sam jestem ojcem dwóch córek, pierwsza ma 6lat drugą 2m-ce.Jest to dla mnie dobry ,,drogowskaz".Pozdrawiam wszystkich.
Wspaniały Kapłan... Święty człowiek
23:31 - Kapitalne spostrzeżenie! (trzeba posłuchać troszkę wcześniej i do trochę potem)
Dziękuję Ojcu .
💐 😊
Następny temat. Jak znaleźć mądrą żonę w XXI w.
Nastepny temat. Jak znalezc madrego meza w XXIw :)
+Izabell673 oto ja ! :D ;)
RedWind
Haha, to sie znaleźliśmy :D
haha, myślę, że mądrych i dobrych dziewczyn w Polsce niemało i to One często zadają pytanie, jak znaleźć dobrego męża?
Zapisanisobie.pl serdecznie Polecam. Duzo konkretnych osob
Święty! - jak mówią jego współbracia
To stryj Krzysztofa Meissnera - wybitnego polskiego fizyka (kto wie, może przyszłego noblisty).
Meissenernie jest nazwiskiem nie polskim, zatem Christoph Meisner ma bardziej geny alemańskie.
A że wybitny profesor fizyki, - to nie ulega najmniejszej wątpliwości!
Dziecko przeszkadza w koncentracji i słuchaniu, litości nad wykładowcą i słuchaczami
Nie, zastanów się, ze ta kobieta chciała być bardzo na tym wykładzie, może nie miala z kim go zostawić, może jest to malutkie dziecko i nik inny nie mógł z nią zostać. Jego gwar, to znaczy dziecka ani na chwilę nie przeszkodził prelegentowi. Proszę, zastanów się dlaczego takie suptelne szumy potrafią cię rozproszyć.
Dziecko jest przyszłością Kościoła...
A ja opowiem anegdotę że swojego życia. Miałam jeden z trudniejszych dni kiedy dzieci marudziły cały dzień A mnie opuszczała już cierpliwość wiec pomyślałam, że włączę jakąś konferencje i założę słuchawki żeby odciąć się od haosu . A tam co ? Marudzące dziecko w tle !!. Także to był dla mnie znak , że nie ucieknę od obowiązków. Oczywiście ten dzień trwał jak wieczność. Ale co ja tam wiem o wieczności:) Pozdrawiam i blogoslawie marudne dzieci !
Co tu kminić jestem tak zwanym starym kawalerem na chwilę obecną jeszcze broni nie złożyłem. Moim zdaniem jest zawieranych mało małżeństw ponieważ brak jest stabilizacji ekonomicznej. Młodzi ludzie tracą masę czasu na zdobycie wyższego wykształcenia i dobrej pracy i to nie zawsze się udaje. Bardzo długo trzeba dochodzić do pewnego pułapu przy którym można sobie pozwolić na założenie rodziny, jeśli już ten pułap osiągniemy okazuje się ,że jest już za późno na założenie rodziny a kobietą na urodzenie dziecka. Być może wchodzą w grę różne problemy psychologiczno-emocjonalne, ale myślę że bazą do wszystkiego jest spokojna i stabilna dobrze opłacana praca. Jak myślicie dlaczego w latach 70, 80 był wyż demograficzny wcale ludziom wtedy łatwiej się nie żyło ?
jak to dlaczego_ dlatego ze ludzie w latach 80 nie byli takimi egoistami jak teraz , i nie mieli takich wysokioch oczekiwan jak teraz , nikt nie mial ani swojego mieszkania ani samochodu a dzieci rodzily sie !!!!
Moim zdaniem nie chodzi o egoizm. Jeśli chodzi o dobra materialne, to .. mieli mieszkania. Wiele rodzin mieszkało ze sobą (było dużo rodzin wielopokoleniowych), ludzie mieli mieszkania po swoich rodzicach, dziadkach. Poza tym zdobycie mieszkania było o niebo łatwiejsze; już samo to, że nie było przymusu wkładu własnego było dużym ułatwieniem. Oczywiście, byli ludzie mniej zamożni, którzy mieszkali w strasznych warunkach, ale jak widzę po starszym pokoleniu ze swojej rodziny, to mieszkania mieli. Choćby to socjalne, z małym czynszem. Moja babcia mieszkała w mieszkaniu, które było socjalne. Dostała je po miesiącu od złożenia wniosku. Ja złożyłam swój wniosek w 2010 roku, nadal nie mam informacji o mieszkaniu socjalnym. Mam 25 lat i pracuję. Jednak praca nie wystarcza na zapłacenie kosztów za wynajem mieszkania + czynszu + rachunków. Na początku musiałam mieszkać w wynajętych pokojach ze studentami lub innymi rodzinami, ale czy o to chodzi, żeby zawsze tak było?Owszem, zmieniła się sytuacja, gdy wyszłam za mąż, ale nadal po zapłaceniu rachunków niewiele zostaje. Właściwie zostaje na podstawowe potrzeby - jedzenie, kosmetyki. A gdzie przy tym dziecko? Skończyłoby się na tym, że ciągle byśmy musieli pożyczać od rodziny, korzystać z używanych rzeczy lub byśmy musieli wprowadzić się do rodziców.. Plus wiele innych współczesnych przeszkód. Wymieniam przykładowe. Potrzeba tego, żeby mieć mieszkanie przed urodzeniem dziecka nie zawsze wiąże się z egoizmem (ja w zasadzie nie znam nikogo u kogo wiąże się to z egoizmem), ale z potrzebą poczucia bezpieczeństwa. Bezpieczeństwa swojego i bezpieczeństwa dzieci. Jeśli to nie jest zaspokojone, to nie ma mowy o tym, żeby czuć się dobrze w relacjach z innymi ludźmi, bo zawsze coś tam przeszkadza. I nie chodzi tylko o mieszkanie, bo każdy ma swój próg poczucia bezpieczeństwa. Dla niektórych będzie to mieszkanie, dla niektórych stabilizacja finansowa, dla niektórych dobra przyszłość jeśli chodzi o pracę, itp. Poza tym: dlaczego jeśli osoby nie mają stabilnej pracy, a chcą zaryzykować z wzięciem kredytu - to się im tego odmiawia (bank, zdanie rodziców, bliskich), mówiąc że jest to nieodpowiedzialność, a jednocześnie gdy chodzi o dziecko, to już to nieodpowiedzialnością nie jest, a wręcz nieodpowiedzialnością jest niezaryzykowanie. A przecież dziecko jest większą odpowiedzialnością.
TrzYen: dokładnie. Co na taką sytuację odpowiadają ludzie Kościoła ? Najczęstsza odpowiedź: każdy myśli o sobie, dużo rzadziej: Bóg rozwiąże wszystkie problemy. I jedni i drudzy czują się zwolnieni z tego, by wspólnie coś zmienić.
Małżeństwo jako umowa prawna jest niekorzystna dla mężczyzny. Weźmy taki przykład kobieta znajduje sobie kochanka i rozwodzi się jak myślisz komu polski sąd przyzna dzieci i dlaczego to nie będzie były mąż? Tak za nieuczciwość kobieta zostanie wynagrodzona pozostaniem z dziećmi i jeszcze alimentami, mało tego wiele kobiet zauważyło, jak korzystne jest dla nich prawo i myślą o rozwodzie jeszcze przed małżeństwem. W USA jest nawet pojecie gwałtu rozwodowego jak to po rozwodzie mężczyzna zostaje z niczym.
Po drugie kobiety nie chcą mieć dzieci.
prawdziwa cnota krytyk się nie boi.
Madrych slow chce sie sluchac, nie patrzac na zegarek,bo coz jest cenniejsze od sedna definicji zycia I ich wartosci......