Zdecydowanie do zestawienia pasowała by gra Divinity: Original Sin II, na Metacritic ma ocenę 93, a na najniższym poziomie trudności ukończyło ją tylko 11.6%, a na poziomie normalnym tylko 9.6%. Ale gdyby ktoś chciał ukończyć grę na najwyższym poziomie trudności, to znajdziesz się w 0.6% graczy.
poziom trundości nie jest w moim przypadku powodem nie ukończenia tej gry. Trzy podejścia, za każdym razem zacinam się na The Nameless Isle, lokacja która jest dla mnie zupełnie odrzucająca i nie jestem w stanie przez nią przebrnąć.
To jest bardzo fajne info bo w wypadku treści oglądanych/czytanych jak ktoś zaczyna a nie kończy oglądanie/czytanie to znaczy że to coś co gra/ogląda/czyta go przyciągnęło ale było w środku tak nijakie że nie chce mu się tego oglądać/czytać do końca Tak więc najlepsze gry mają największą ilość granych godzin I DODATKOWO największą ilość wątków głównych ukończonych(new game+ też)
@@stach122 właśnie, że nawet mimo tego, dał bym. 3 podejścia i każde było równie przyjemne, niestety klimat tej Nameles Island jest dla mnie jakiś taki.. nie pasuje mi do tej gry przez co nie jestem w stanie jej ukończyc.
5:43 grając na modach osiągnięcia nie działają, a że to skyrim i granie bez modów potrafi być irytujące sprawia że część osób mimo iż gre skończyło, osiągnięcia nie ma
Porownaj sobie ilosc sciagnietych modow do kupionych gier raczej nie w tym rzecz podejrzewam bez sprawdzania statystyk ze to nie modowanie jest problemem xP tylko syndrom sandboxa bo moi znajomi mieli to samo. Poszli w swiat a fabuly nie ruszyli ja tez nie.
@@CzarnySamael w jaki sposób je zainstalowałeś, że Ci nie blokują achievmentów? ja też miałem blokowane... a może nie ogarnąłem nawet, że nie mam blokowane hah ja przez to odinstalowałem mody xd
3:17 to osiągnięcie tylko za jedno z zakończeń. Jest jeszcze Purification (14,4%), Dragon's Homecoming (19,1%) i Shura (15,7%). Lepszym wskaźnikiem ukończenia gry byłoby osiągnięcie za finałowego bossa: "Isshin Ashina" (15,8%) dla złego zakończenia i "Sword Saint, Isshin Ashina" (32,6%) dla wszystkich dobrych zakończeń. W sumie wychodzi jakieś 35%, a nie 24,2%.
@@funkykong8942 ja zrobiłem purification za pierwszym i póki co jedynym przejściem gry ale ja tą grę przechodziłem miesiąc temu także podejrzałem najpierw co trzeba zrobić
4:56 Tutaj głównym problemem nie jest "wątek główny" A raczej sposób w jaki gramy A jak grać w Skyrim? Na modach ofkors. Raczej niewiele osób zawraca sobie głowę faktem, by ściągnąć plik który umożliwia zdobywanie achivków grając na modach (deflautowo jest to zablokowane) Co jest równoznaczne z tym, że osoby które gre rzeczywiście ukończyły, nie zobaczyły tego ekranu.
Prawdziwi gracze Bethesdy (moderzy) ukończyli pierwsze grę na "czysto". Wymień mi inną gre która udostępnia za darmo edytor do tworzenia modów i ma więcej modów
Ja zazwyczaj nie kończę gier, bo jak wydaje mi się, że zbliżam się do końca to robię sobie od niej przerwę, żeby "zostawić coś dobrego na potem" no i tak zostawiam, że często nie wracam xD
Miałem tak z Wieśkiem 3. Tyle że nie wiedziałem że zbliżam się do końca. Efekt? 3x przechodziłem grę 2x zatrzymałem się mniej więcej w tym samym miejscu. Za 3 razem w końcu poszedłem dalej by ogarnąć że byłem 2 zadania od końca wątku głównego :facepalm:. Najzabawniejsze w tym wszystkim jest to że przy każdym podejściu robiłem wszystkie misje poboczne xD
Civilization VI. Jak już wiedziałem że jestem tak daleko w rozwoju i wyprzedzam 70% państw o 2 epoki, a reszta państw która była bliżej rozwojowo mnie, nie dorównuje mi armią. To wyłączałem i zaczynałem grę na nowo.
pamiętam jak grałem w skyrima napalony całymi dniami a potem zacząłem grać w gta 5 po ukończeniu fabuły poszedłem grać w gta online a jak kiedyś chciałem wrócić do skyrima to nie miałem pojęcia co tam się dzieje :/
Prawda, wg. steama ma ocenę 90% na 100 a tylko 0.6% graczy przeszło tą grę na najcięższym poziomie trudności. Dla mnie to jedna z najlepszych gier powstałych ogółem i nie zmienia to fakt, że udało mi się ją przejść na najtrudniejszym poziomie dopiero przy czwartym runie. A nawet na easy/normalu tylko 2-3% graczy mających tą grę ją ukończyło.
Bądź pogromcą antycznych grobowców i krasnoludzkich miast. Stan się filarem na którym wielu się opiera. Bądź władcą najbardziej wpływowych gildii. Stań się pogromcą pierwszego z twego rodzaju. Zdecyduj czy pokryjesz świat w ciemności, czy ukrucisz ten nikczemny plan. Badź najbogadszą istotą znaną w całej krainie. Przypomnij sobie że miałeś ukatrupić jakąś przerośniętą jaszczurkę, która szamie dusze...
Wiesz jak to się nazywa widzisz dobrą grę na bardzo dużej przecenie i kupujesz nie myśląc o tym że masz 50 innych jeszcze do ogrania ,a ta zostaje później zapomniana albo czeka na swoją kolej
Jeśli chodzi o Baldura to problemem może być bardzo trudna ostatnia walka. Sam oglądając Twój materiał pomyślałem sobie, że należę do nielicznych, którzy ukończyli Baldura po czym przypomniałem sobie, że ja przecież nie ukończyłem tej gry tak oficjalnie. Dotarłem do ostatniej walki i podchodziłem do niej tyle razy za każdym razem ginąc, że dałem sobie spokój i obejrzałem finał na YT.
Przecież ma rację. Jaki jest sens podawania statystyk wersji remastered skoro ta niewiele się różni od podstawowej wersji gry ( na pewno nie zmieniono fabuły).
no ale on ma rację. Skyrim Remastered było dorzucane za darmo, jeśli ktoś miał Legendarną Edycję (chyba tak się nazywała, ta ze wszystkimi dodatkami). Sam mam Skyrim Remastered na steamie, ale nigdy jej nie odpaliłem, bo Skyrima przeszedłem wcześniej. Strzelam, że takich osób jest więcej
4:00 Żeby być uczciwym, Bayonettę raczej już mało kto będzie kończyć - po kilku updatach, performance gry spadł tak nisko, że czasem trzebaby grać w 5~10 FPSach
Mam tendencje do maksowania każdej gry, czasem zdarza się, że poświęcam się misjom pobocznym zostając na około 80% ukończenia gry, po pewnym czasie się ona nudzi czy nie ma czasu i tak wiele gier nie jest skończonych a znam znaczną część początku i środka. Przez co ciężko wrócić do tytułu.
W moim wypadku najczęściej niekończone gry, to właśnie te z kategorii "Nostalgia". Call of Duty Modern Warfare przechodziłem wielokrotnie i kiedy tylko pojawiła się wersja Remastered uznałem za swój obowiązek nabyć egzemplarz. Jednak powrót po kilku latach i przejście ponownie wbitego niemal na pamięć tytułu okazał się mniej satysfakcjonujący, niż zakładałem. Efekt - tytuł czeka do tej pory na przejście i nie zapowiada się, żeby coś miało się zmienić. Podobnie sprawa miała się ze Skyrimem w wersji Special Edition, Falloutem New Vegas czy pierwszą lub drugą odsłoną Wiedźmina.
Destez Jak wbijam wszystkie osiągnięcia w Wiedźminie 3 i mam moda na dodatkowe ciosy kończące to osiągnięcia mi się nie będą mi się wbijać? Zostało mi 10 osiągnięć żeby je wbić włączyłem nowa grę plus wraz z tym modem by było już trochę nudno.Jeszcze nie miałem okazji zrobić tych osiągnięć bo za mały poziom mam a nie chce starcić czasu na sprawdzaniu czy mi się osiągnięcie wbije jeśli mógłbyś to odpisz jak najszybciej z góry dzięki.
3:00 myślę, że po prostu dużo ludzi kupiło te gry, ale ich nie przeszło z powodu braku czasu albo robią bardzo dużo rzeczy pobocznych zamiast głównego wątku. Ja sama nim przeszłam wątek fabularny w 60 godzin albo więcej nieco, bo robiłam wszystkie poboczne zadania, trochę poszukiwań i odkrywałam świat. Myślę, że jakby chęć przejścia dodatków po zamknięciu fabuły to bym chyba zrobiła ją pod koniec gry :) No i myślę jeszcze, że dużo osób na META wypowiada się którzy ukończyli grę, ale na innych platformach albo poza Steamem. Ja sama nie korzystam z tego serwisu
@@kupieckorzenny5093 Mi się wydaje, że nic nie tracisz. John wszystko dostaje po Arthurze, konia też. Tak było u mnie przynajmniej, że miałem nadal arabkę.
Gra jest po prostu nudna, bardzo dobrze zrobiona ale nudna. Wiele osób też narzeka na mechanikę strzelania. Mi osobiście nie podchodzi też chyba klimat dzikiego zachodu, ostatnimi grami które mi się podobały to Call Of Juarez 1 i 2 , Desperados.
@Mosku20 Nudna to już jest subiektywne, jak ktoś się przyzwyczaił do szybkich gier typu overwatch to nic dziwnego. Gra nigdy nie była westernowa, działa się w 1889 roku, w czasie drugiej rewolucji przemysłowej, zaledwie kilkanaście lat przed pierwszą wojną światową. Prawdziwy dziki zachód masz dopiero w Armandilo. Fakt że tam jest nudno, dlatego że twórcy odtworzyli całą mapę z jedynki, ale nie umieścili tam żadnych misji pobocznych. Ps. Po długim graniu rzeczywiście jazda koniem wydaje się długa i monotonna, zwłaszcza że szybka podroż jest tylko na stacjach kolejowych. Ale jest to spowodowane tym, że szybkie przemieszczanie się po mapie spowodowało by niesamowite lagi. Widać to w Saint Denis, przy szybkiej jeździe laguje jak cholera. Mam nadzieje że na Ps5 trochè przyśpieszą jazdę.
Wątek główny Skyrima skończyłem po 8 latach jako ciekawostkę i nie muszę chyba wspominać, że srogo się zawiodłem. Co musi świadczyć o tej grze skoro teoretycznie najważniejszy główny wątek fabularny potraktowałem jako ciekawostkę porównywalną do jakiejś jaskini, którą może kiedyś później odwiedzę :D
Innymi słowy można to podzielić na kilka kategorii: -gry które uruchamiamy by sobie chwilę pograć -gry w które gramy głównie w multi -gry kupione przez nostalgię -gry wydawane epizodycznie -Bayonetta A co do mnie samego... Cóż, Skyrim jest jednym ze świetnych przykładów gry, w którą można chwilę pograć, spędzić dwa razy więcej czasu na instalowaniu i konfigurowaniu modów by potem porzucić ją po trzech dniach. Gdyby nie speedruny nie wiedziałbym jak się kończy. Do tego są jeszcze oba Half-Life'y. Nie grałem nigdy, zachęcony let's playami z Alyx postanowiłem spróbować (skoro i tak na steamie mam) ale cóż... Odbiłem się mocno. Taki sam problem jak z przełomowymi filmami - może były w swoim czasie przełomowe, ale jak człowiek poznał wiele znacznie lepszych tytułów, to wracanie do archaicznych rozwiązań bez nostalgii i do tego przehajpowane ciągłym słyszeniem jakie to dzieła były... cóż, niewiele zachęca do grania.
Ja nie ukończyłem RDR2 spojlerowaniem zakończenia, a tak bardzo się wtedy zżyłem z Arthurem że szkoda było mi zobaczyć zakończenia gdzie Arthur........... (jebać spojlery)
13:30 - Half-Life & Portal, mechaniki bardzo się zestarzały. HL w dużej, późniejszej mierze obejrzany na TH-cam, Portal wyłącznie końcówka, gdzie mogłem uświadczyć ten torcik, heh. Wgl jakoś rozminąłem się z tym całym epickim opisywaniem tych produkcji i stawianiem ich na piedestale. Od samego Half-life'a i tych drabin tam będących, ogólnie tego poruszania się, momentami kręciło mi w bani i naprawdę chciałem wymiotować. Dodatkowo za mało treści. Całe to strzelanie i błądzenie w HL, czy Portalu tylko po to, aby na koniec otrzymać dwa zdania od bliżej nieokreślonego typa, to dziś za mało. Odpowiednio 8 i 7 ode mnie, jako że doceniam sztuczki, jak na tamte lata i wierzę, że stąd te ~96 i ~90 na MetaScore. Tymczasem pierwszego DMC z 2001 gra mi się wyśmienicie i rozumiem te ~94 na metcu nawet dziś ;] Na koniec Portal już tak męczyli tymi skokami, że nie wytrzymałem i zmęczony już byłem. Po całej grze totalnego tyrania, żeby rozwiązywać tu i tam, zamiast na sam koniec dać coś lekkiego, intuicyjnego i tyle, aby poznać zakończenie, to Ci nawalili takie zagmatwane gówno. Więcej novelki na koniec, a nie ciągłego skakania. Za to z noveli tyle, co ten tort się pojawia xd Niewarto było! ;]
W skyrymie eksploracja jest ciutke ale to tak naprawde odrobine lepiej zrobiona niż w w3 ale we wszystkich innych aspektach w3 jest o niebo lepszy, może jeszcze w muzyce remisuje
@@antekg1077 Wiedźmin 3 akurat w muzyce ciutkę wyprzedza Skyrima i to szczególnie w polskich pieśniach od bardów, o ile w Skyrimie w polskiej wersji językowej nawet to robiło klimat i wiedziałem, że bym lepiej tego nie zaśpiewał to po ogarnięciu wersji angielskiej widziałem wielką przepaść, a Wiesiek 3 i utwór "Na szlak moich blizn" dużo lepiej został wykonany
Odnośnie Skyrima trzeba wyjaśnić, że szefu podał statystykę ze Special Edition wydanej w 2016r. W podstawowej grze z 2011r. wątek główny ukończyło 31,4% graczy, czyli nie jest aż tak źle. Widocznie graczom nie chciało się dwa razy kończyć tej samej mocno przeciętnej głównej fabuły, a z tego co pamiętam posiadacze podstawowej gry na steam otrzymywali Special Edition za free.
Grzegorz Szczerze mówiąc powinieneś zestawić ten wynik z procentem osób, które wbiją osiągnięcie typu "ukończ samouczek". Z tego co pamiętam na niski poziom osiągnięć składają się także następujące czynniki: wielu ludzi gra w trybie offline i im osiągnięcia się nie wbijają, gry te kupuje się w różnych Humble Bundle itp i nawet się ich nie odpala.
Satisfactory - Na początku jest łatwo, bo lądujemy tam, gdzie są podstawowe złoża surowców, stawiamy pierwsze produkcyjne łańcuchy przetwarzania. Później żeby móc ruszyć z "główną fabułą" trzeba coraz bardziej kombinować i zamiast małej przetwórni musimy przetransformować sporą część planety w jedno wielkie przedsiębiorstwo wydobywczo-hutniczo-produkcyjne. A ostatnia aktualizacja jeszcze bardziej namieszała we wszystkich możliwych łańcuchach wydobywczo-produkcyjnych.
Bo ludzie to no ,,debile", ja sam nie potrafie pojąć jak można coś kupić i tego przynajmniej nie skończyć. Mi byłoby szkoda kasy. Nie liczę gier kupionych i nie ruszonych :D
Zabrakło jeszcze jednego powodu: "O promocja! To kupię - kiedyś będę miał komputer, na którym będzie się dało to uruchomić lub/i będzie chodziło płynnie" xD
Gothic 3. Zaczynałem chyba z 10 razy. Might and Magic VII. Przeszedłem ok. 95% gry, ale pojawił się jakiś error i nie mogłem skończyć. Potem mi się nie chciało przechodzić jej raz jeszcze.
Pillarsy II to genialna gra, z bardzo dużą swobodą kreacji postaci (poza jej historią oczywiście). Aż dziw bierze, że tak wiele osób nie skończyło tej gry. Samo zakończenie jest bardzo satysfakcjonujące, szczególnie, że my jako gracz mamy kluczowy na nie wpływ. Jedynym mankamentem jest to, że nie ma NG+ albo gry po napisach końcowych, jak chce się grać pozostaje tylko wczytanie zapisu z przed ostatniej misji.
Ciekawostka - podane w materiale statystyki dotyczą "Skyrim Special Edition". Dla graczy, którzy kupili 'zwykłą' edycję gry, statystyki są już nieco lepsze, bo przekraczają 30%
ac 1 2 bro revo origins oddyssey skonczylem , Black flag nie moj klimat, reszta odbilem sie przez powtarzalnosc gameplayowa i dlatego pogralem ale nie moglem psychicznie zmusic sie do gry... Valhale raczej skoncze :p chyba ze bedzie za wielka ale watpie.
Jak dla mnie assassiny nie są nudne, ja samo assassin's creed odyssey skończyłem, na 100% mam wszystkie trofea, tak samo skończyłem dwa dlc. Jakoś tak odyssey najbardziej przypadło mi do gustu, ale grałem w praktycznie każda częśc assassinana.
W przypadku Baldura to warto wziąć pod uwagę, że jeśli gracie w coopa to czas w grze się nabija, ale jako osoba "dołączająca" nie otrzymujecie żadnych osiągnięć. Sam w ten sposób ukończyłem grę z kolegą, który zdobywał osiągnięcia, gdzie ja ani jednego nie zobaczyłem.
Ja nie skończyłem vice city bo zamiast misji bawiłem się z braćmi „kto dłużej będzie uciekał policji na 6ciu gwiazdkach” oraz ukradnie pierwszy milion ludziom z ulicy.
W Sekiro tylko pierwsze przejście jest trudne, później 3 kolejne zakończenia są już łatwe, bo w większości robimy to samo, jedynie pojedyńczy bossowie dochodzą.
Do przyczyn niskiej liczby graczy, którzy kończą gry dodałbym jeszcze jedną... i pół... 1. w niektórych grach osiągnięcia przestają być liczone jeśli korzysta się z modów. Nie pamiętam czy tak właśnie nie było w przypadku np. Skyrim. 2. poniekąd tożsame z tym, o czym mówiono w filmie - w niektórych grach zakończenia są fabularnie dosyć oczywiste/przewidywalne (co niekoniecznie oznacza, że są słabe/nieciekawe), w dodatku bardzo mocno komunikowane np. tzw. punktami bez powrotu. To powoduje, że jeśli nie ma tam czegoś w rodzaju gra+, nieraz skupiam się na robieniu innych zadań, przez co główny wątek traci na sile. Kilka razy było tak, że dopiero kiedy już znudziło mi się szwendanie po świecie - na szybko odpalałem któreś z zakończeń, albo... nie kończyłem nigdy gry.
Nigdy nie dałem rady XCOM ukończyć. W pewnym momencie wrogowie zaczynali się robić horrendalnie trudni i nie dałem im rady ekipą zawodowców, a zbudować nową ekipę która by przeżyła kolejną misję było już niemożliwe
Tak to jest- to już na piratach sprawdzona sprawa- im więcej gier mamy tym mniejsza szansa na ukończenie a większa na brak gier do grania - przesyt i te sprawy. Dlatego ja gram w daną gre latami przechodząc ją po kilka(naście) razy ciesząc sie tak długo jak długo sprawia przyjemność. Nie zagram przez to w nowości ale też nie musze kupować sprzętu co chwile i w ogóle większa więź powstaje z daną marką.
Jeżeli chodzi o nieprzechodzenie gier, z podanych przykładów, to Bayonettę, Skyrima oraz Spelunky kupiłem jakiś czas temu na promocjach lub w paczce i do dziś nie odpaliłem. Gier jest zdecydowanie więcej niż powiedzmy w latach dziewięćdziesiątych XX wieku, w dodatku darmowe rozdawnictwo, przeceny, paczki też robią swoje, a czasu po szkole i kiedy się pójdzie do pracy, ma się jeszcze rodzinę na utrzymaniu też jest mniej.
Ja nie będę zaskoczeniem ale zakończenie trylogii Arkham od Rocksteady oglądałem na YT. Przeszedłem obie poprzednie części, Arkham Knight trzeba oddać że był świetną grą, batmobil idealnie dopełniał psełdootwarty świat który kreowali twórcy. Ja jednak jestem graczem który gry przechodzi głównie dla fabuły, znajdźkii traktuje jako ciekawe urozmaicenie tak długo, jak zbieranie ich sprawia mi przyjemność. W momencie w którym okazało się że, żeby skończyć grę, muszę poświęcić jeszcze naście godzin(zagadki Riddlera szły mi zawsze bardzo słabo), na uganianiu się za znacznikami , to po prostu sobie darowałem. Odpaliłem YT i poświęciłem zaoszczędzony czas na co innego.
Nie wiem czy do końca po zakończeniu, ja bym powiedział, że raczej po tym jaką puentę zawiera (raczej nie ocenia się gry po zakończeniu, ktoś np. umrze na koniec gry i będziesz to oceniać?)
Myśle że w przyszłości dam rade ale odbiłem sie pare dobrych miesięcy przed maturą od AC IV blak flag Przytłoczyła mnie kolejna gra z otwartym światem która czesto w głównej lini fabularnej mówi "idz szybko tam i zrób to" gdzie tak naprawde moge tam sie pojawić za pare lat, ale chcąc sie wczuć w fabułe trzeba leciec tam szybko i traci na tym eksploracja która przecie też jest przyjemna Ps. aaa no i minimapa bez której sie grać nie da, ostatnio grałem w dark souls i odkryłem ze w sandboxach wiecej patrze na minimape niż na ekran co według mnie też psuje wrażenia a da sie przecież stworzyć gre bez minimapy i wszystko opisać tak by człowiek wiedział gdzie ma iść np. Gothic i myśle że właśnie to było fenomenem tej gry mimo jej przeciętności w mechanice i topornych animacjach (mówie to jako wielki fan 1 i 2) pozdrawiam tych co przeczytali do końca te wypociny o starszym pier#oleniu ;)
Do tej kategorii zalicza się dosłownie każda gra 3D Mario, gdzie na ukończenie 100% pozostawia znajdowanie pojedynczych przedmiotów w rozległych poziomach. Zakładam że może 4-10% graczy otrzymała zakończenie stuprocentowe w Super Mario Odyssey.
Jeśli chodzi o przykład RDRa; albo GTA V przytoczonego na początku filmu; nasuwa mi się pewna myśl. Ostatnie gry rockstara zyskują takie noty i oceny pomimo faktu iż większość nie przechodzi wątku głównego; ze względu na wszystko inne niż fabuła. Pewnie; fabuła to jest jedno; ale spójrzcie na otwarte Los Santos albo westernowe USA z RDRa i te wszystkie małe aktywności które tam są. Tych gier nie trzeba ukończyć by się dobrze bawić. I dla niektórych same jeżdżenie turismo albo jazda konno będzie bardziej interesująca niż takie skakanie po budynkach w Assasinie; lub przechodzenie fabuły w Bordelands. Moze i ten aspekt „poboczny” powoduje że ostatnie gry rockstara zyskują takie noty jakie zyskują ;)
Problem polega na tym że większość graczy psuje sobie grę latając za każdym zadaniem pobocznym i każdym znaczkiem na mapkach aż gra się wkoncu nudzi. Też tak robiłem, teraz mniej czasu na granie to gry jakoś lepiej mi wchodzą i lepiej się bawie omijając dwie trzecie znaczkow :)
Przyznam że mam bardzo podobny problem z Baldurem - skończyłem go kilka lat temu z myślą że jako fan gier RPG powinienem zapoznać się z klasykiem. Po jakimś czasie zakupiłem BG po raz kolejny i jakoś nie mogę się przebić. Cóż, i tak większe szanse że ponownie przejdę Baldura niż żebym miał jakikolwiek zamiar wracać do Icewind Dale.
Fallout 2 - pierwsze podejście było jak miałem paręnaście lat i w tedy po opuszczeniu Arroyo oddałem się w wir olbrzymiej ilości questów pobocznych, zrobiłem w tedy kilka postaci od napakowanego mięśniaka zabijającego jednym uderzeniem pięści (o ile trafił) po super inteligentnego nerda (chowającego się za Cassidim), fabuły w tamtym czasie nie skończyłem, zrobiłem ją dopiero niedawno, bo naszła mnie ochota na pogranie w jakiegoś klasyka, skończyłem główny wątek w parę dni... dziwne bo pamiętam że wcześniej bawiłem się przy tej grze z kilka ładnych miesięcy :)
Zdecydowanie Gothic 3. Po przejściu jedynki i dwójki zabrałem się za trójkę, w której w przeciwieństwie do wcześniejszych części żeby ruszyć fabułę trzeba spędzić MASĘ GODZIN na jakichś innych zadaniach i zwiedzaniu miast. Już nie mówię nawet o pójsciu do Varantu przed Xardasem.
Jednym z głównych powodów tego że Skyrim ma tak niski procent przejścia głównej fabuły zawdzięczają mody, przez które w większości przypadków blokuje opcję zdobywania achievementów. Tak jest mod na włączenie ich mimo modów ale nie zawsze działa on poprawnie.
Łapka w górę. Gambri skupił się na wyjaśnianiu dlaczego ludzie nie kończą gier, które zakupili. Hed powinien zrobić taki materiał o grach z kosza i wyjaśnić dlaczego ludzie je kończą :)
Oxygen not included. Jest to o tyle ciekawa gra, że unikanie końca gry jest wpisane w mechanikę gry ukończyło ją 0.6% graczy. Rozbudowujemy bazę, w końcu po tysiącach cyklów mamy ją tak rozwiniętą że możemy dotrzeć do czarnej dziury i pojawia się przed nami pytanie: czy to co tam się kryje jest dla nas warte więcej niż to co możemy jeszcze zrobić w naszej bazie. Zresztą podobnie jest z enderdragonem. Jest to ostateczne wyzwanie w minecrafcie ale czy po to włącza się minecrafta by ubić tego smoka?
Z Bayonettą miałem pewien mały problem i nie nie była to "dziwność" gry, lecz coś bardziej kuriozalnego, a mianowicie problem z zaliczaniem osiągnięć. Mimo przejścia gry 4-krotnie nigdy nie otrzymałem części osiągnięć które zrobiłem w tym "Chapters 14- Epilogue". Na forum nikt nie był w stanie mi z tym pomóc, pomoc techniczna to była tylko z nazwy. Nie wiem czy to był błąd na samym Steam czy to sam port gry lecz do prób ponownego zdobycia wszystkich osiągnięć nigdy nie powróciłem.
Sprawdzając Baba is You opierałeś się chyba na achievmencie Baba is End, który jest trochę zmyłą i to nie jest koniec gry, przy przejściu gry dostaje się achievment The End który ma 2.6% graczy.
Baldura się tu osobiście nie spodziewałem :D. Przeszedłem gierkę z 7 razy. Całą drużyną, solo, swoją drużyną, dobry, zły, neutralny itp. Świetna giera, zawsze się czuję jakbym miał 12 lat jak w to gram.
nie dałem rady Baldurowi. Wszyscy mówią że klasyk to zagram. Ale po kilku godzinach grania i śmierci nie chciało mi się zaczynać od nowa. Ale to jeszcze nie koniec. Baldur's Gate w następnych zawodach Cię pokonam
Jeśli chodzi o steam'a, to tak ja inni napisali, jeżeli modujesz grę (jak sztandarowego Skyrim'a), to osiągnięcia nie działają. Kolejna kwestia według mnie, to kody/cheaty. Jeżeli gra posiada możliwość odpalenia konsoli do kodów, to zazwyczaj skorzystanie z niej blokuje możliwość odblokowywania osiągnięć do czasu, aż wyłączysz grę, wyłączysz platformę dystrybucji gier (czytaj steam na przykład), a na wszelki wypadek i zresetujesz komputer. Sam tego doświadczyłem, gdy sprawdzałem z ciekawości, jak zadziałają dane kody w Skyrim'ie przy entym przejściu. A już nie licząc gier, które mają dostępne osiągnięcia, to zgadza się wszystko to, co powiedział szef. Ja zazwyczaj jak zacznę jakąś grę, to staram się ją skończyć. Nawet jak nudzi się mi bezgranicznie, to chcę ją dociągnąć do końca, chyba że na prawdę nie mam cierpliwości i gra jest dla mnie za trudna. W ten sposób porzuciłem Sekiro. Dark souls przeszedłem pierwszą część. Drugą i trzecią też, ale na lekkim oszustwie, więc nie liczę tego jako uczciwe przejście. Pamiętam też Super Meat Boy'a. Zaparłem się, ale poległem. Była przeglądarkowa gra Give up. Ją przeszedłem. Był jeszcze jakiś Supreme Commander za darmo na Steam'ie bodajże. Przeszedłem trening, wszystko ładnie, pięknie, a w pierwszej misji mnie rozwalili, mimo że za młodego berbecia przeszedłem starego Star Craft'a z dodatkiem, grałem w Warhammer 40k dark crusade i te dwie przeszedłem. Była też antyczna gra State of War, której nie przeszedłem i mało znana gra Grey goo, w której poległem na kampanii tytułowych "glutów". I jeszcze było UFO Aftermath, w której starałem się, ale poległem. Strategia jest nie dla mnie. Jakbym mógł cofnąć się w czasie i przejrzeć historię gier, to pewnie sporo by tego było. I nie zapomnijmy o grach MMO. Większość ludzi nie dociera do końca, bo albo dodają do gry za szybko nową zawartość i fabuła się rozrasta, albo końcówka gry staje się za trudna, ewentualnie ludzie wolą siedzieć na jakiś oblężeniach, drużynowych eventach. Tutaj teoretycznie można powiedzieć, że przeszedłem podstawową fabułę Blade & Soul, prawie się udało przejść Tera Online, ale jak skończył się abonament, to nie wykupiłem kolejnego miesiąca i się mi odechciało grać. Prawie przeszedłem Aion The Tower of Eternity, ale długo po premierze, bo nie miałem kasy (więc gdy był płatny to tylko miesiąc pograłem), gdy był płatny, a jak zrobił się darmowy, to gdy zabrałem się za tytuł na porządnie, to tak go pozmieniali, że zanim dotarłem do podstawowego końca (na poziomie 50), to nowy event rozwalił cały znany świat, w który zagrywałem się do koło 30 lvl w nieskończoność różnymi postaciami, przez co masz boosta do 60, czy 70 levelu, zabrali całą zawartość tak na prawdę i ją uprościli i tylko walczysz z ostatnim bossem i z innymi. Załamałem się takim przebiegiem zdarzeń i nie wiem, czy wrócę do tej gry. Bo chciałbym mieć możliwość przechodzenia fabuły tak, jak było to na początku napisane (byłeś wielki, upadłeś, odzyskujesz pamięć i umiejętności, walczysz z coraz gorszymi przeciwnikami, aby dotrzeć do szczytu hierarchii i zniszczyć wroga), a nie teraz, na szybko (Wstawaj, nie leń się, wojna jest, nie ważne kim byłeś, obiboku, damy ci święcenia, moc na dzień dobry, hajda na heiron, zrób spacerek se po dziczy na szybko, potem leć na spacer po Balauerze, nie ważne, że nic się nie nauczysz w te 5 godzin, musisz walczyć z największym zagrożeniem świata do tej pory). No. Się rozpisałem. Znikam.
Stalker: Cień Czarnobyla. Zew Prypeci przeszedłem jak natchniony, Zew Czarnobyla na różnych modach katuję od ponad dwóch lat. A do pierwszej odsłony byłem chyba za młody, potraktowałem ją jak zwykłego FPS i nie dałem rady w finale. Wtedy nie rozumiałem ani nie doceniłem jej geniuszu.
Nigdy nie przeszedłem Blodborne, pokonałem ojca gascogine czy jakoś tak, ale nie mogłem pokonać tego wielkiego czegoś na moście.Gra mi się podobała, ale nie byłem w stanie przejść jednego z pierwszych bossów (Była to pierwsza gra typu dark souls którą ogrywałem potem był Nioh, który mnie znudził pewnie przez to, że każdą lokacje starałem się robić na 100% w obawie, że nie będę miał wystarczająco dużo rzeczy na pokonanie bossów, które były trudne, ale po wyćwiczeniu dało się przejść.Na pierwszym bossie umarłem około 30 razy, a na następnych umierałem coraz mniej, ostatni boss, którego w Nioh pokonałem zabił mnie tylko 2 razy.). Jakie szczęście, że grę pożyczyłem od znajomego.,
Mój drogi Gambrinusie, należy zwrócić uwagę na to, że jest to nowe pokolenie graczy. Zniecierpliwionych, szukających różnych doświadczeń, które gry oferują. Gram w jakąś grę, pojawia się etap ze strzelaniem - Kurcze, mam ochotę na strzelanie, odpalę strzelankę. Przykład? Syn mojej znajomej potrafił odpalić 3-4 gry jednego wieczoru. My jak odpaliliśmy grę pierwszy raz, tak odpalaliśmy ją przez następnych kilka tygodni. Swoją drogą, mieliśmy DUŻO mniejszy wybór. Teraz można tasować tytułami. Pozdrawiam.
Udało mi się skończyć fabułę Skyrima conajmniej 3-krotnie. Po zakupieniu gry kilka lat po premierze (nie stać mnie na gry w premierę lul). Nigdy nie było u mnie modów. Coś jest ze mną nie tak? xD
Sandboxy mają ten paradoks, że bardziej chcesz eksplorować świat niż rozwijać fabułę. Gry cRPG zaś odstraszają nowych graczy swoim archaizmem. Idealna gra, to gra nowoczesna z otwartym światem, ale jednak niezbyt dużym, aby się można było skupić na wątku głównym.
Trochę tych gier było. - Fallout New Vegas, Skyrim, Dark Souls 2: te gry bardzo mi się spodobały i podobają nadal, spędziłam w nich wiele godzin i zaczynałam grać wiele razy, ale nigdy nie dotrwałam do końca. W przypadku dwóch pierwszych tytułów gry po prostu były za długie. W pewnym momencie potrzebowałam jakiejś odmiany, wciągnęłam się w coś innego, a kiedy już chciałam wrócić do przerwanej gry to wolałam zacząć od nowa niż kontynuować zaśmiecony zapis. W przypadku Dark Souls problem jest nieco inny. W pewnym momencie ta gra robi się zwyczajnie męcząca. Z jednej strony miałam ochotę dalej poznawać ten nieprzyjazny świat, ale z drugiej męczyła mnie kuriozalna ilość oponentów. - Wiedźmin 3: Krew i Wino. W przeciwieństwie do tytułów powyżej ten jeden wciągnął mnie tak bardzo, że niemal nie mogłam się oderwać. Przeszłam całą podstawkę, potem Serce z Kamienia i zaczęłam Krew i Wino, ale wtedy coś innego mnie wciągnęło. Fabułę dodatku poznałam z filmików na yt i pewnie dlatego nigdy już do niego nie wróciłam. - No i trzecia kategoria: gry, które kupiłam po promocji, ale póki co nie znalazłam czasu i chęci by je zacząć. Takie Dark Souls 3 na przykład, które z jednej strony nadal chcę przejść, ale z drugiej obecnie wciągnęły mnie inne gry i tak to się odwleka. Może kiedyś.
Wydaje mi się, że duży wpływ na to ile procent graczy ukończyło grę ma wpływ to jak długi czas minął od premiery i paradoksalnie im jest on krótszy tym większy odsetek grę ukończy. Im gra leży dłużej na wirtualnej sklepowej półce tym większa szansa, że gracz nabył ja na przecenie i ograł ja przy okazji bez większego zaangażowania. Na premierę grę kupują zapaleńcy i jest większa szansa na to że ukończy ja duża grupa ludzi. Myślę, że moglibyście zacząć śledzić ta statystykę w nowowypuszczanych grach na przestrzeni roku i zobaczyć jaką dynamikę ma procentowy współczynnik ukończenia tytułu.
POE2 nie posiadam i jeszcze nie grałam (czekam na port na switcha, bo tam mi się lepiej pyka w rpgi), ale POE1 skończyłam i mimo to uważam, że jest to gra, od której łatwo się odbić. Mój kolega - hardkorowiec, wszystko na najwyższym stopniu trudności, systemy progresji chłonie jak gąbka, im mniej gra prowadzi za rękę tym lepiej się bawi - nigdy nie ukończył drugiego aktu, bo fabuła jest... po prostu dziwna. Nie jakaś szczególnie skomplikowana, ale oboje jesteśmy tego samego zdania: pierwszy akt jest bardzo wciągający, natomiast drugi jest długim, wypakowanym contentem, mało zrozumiałym clusterfuckiem i przez połowę czasu nie rozumieliśmy, co, po co i dla kogo właściwie robimy. A potem następuje akt trzeci, który w porównaniu wypada tak krótko, że aż wyrywa z immersji, a finał to w zasadzie tylko walka z bossem i nic poza tym. Statystyki na steamie tylko to potwierdzają: akt pierwszy POE skończyło 47%, akt drugi już tylko 26%, za to akt trzeci i całą grę - odpowiednio prawie 16 i 14%. Jeśli dwójka jest podobnie napisana, może to być jedna z przyczyn: gra ogółem rzecz biorąc dobra, ale męcząca, bo źle skonstruowana fabularnie.
Divinity: Original Sin (na razie jedynka). Grało się świetnie, ale w pewnym momencie nie miałem motywacji kontynuować. Wydaje mi się, że w przypadku gier turowych (gdzie walkę rozgrywamy strategicznie i nie bardzo oszukasz statystyki) można czasem zatęsknić za dynamiką i akcją
Diablo 2 LOD - nie ukończyłem wszystkich trzech poziomów trudności. Najdalej zaszedłem do 3. aktu 3. poziomu trudności. Seria Anno (począwszy od 1602) - docierałem do maks połowy kampanii. Mam nadzieję, że w Anno 1800 w końcu mi się uda :) Skyrimia ukończyłem dopiero po niecałych 8 latach.
Darkest Dungeon, spora ilość przegranych godzin, jedyny moment kiedy wszedłem do Darkest Dungeon to dla osiągnięcia "Jak owce na rzeź.". Jeszcze nigdy nie udało mi się tak rozwinąć drużynę by być w stanie iść na DD.
Gram sporadycznie, ale istnieją 3 gry, które przeszłam całkowicie sama: Stronghold delux, Robin Hood legenda Sherwood i Wiedźmin 1. Tak bardzo wciągnęła mnie fabuła Wiedźmina 1, aż kupiłam Wiedźmina 2 i się bardzo przejechałam. Nie umiem grać na klawiaturze (mam problemy z lewą ręką), więc moja przygoda zakończyła się po około 4 godzinach grania. Mój partner mi pokazał, że mogę grać padem na komputerze i tak rozpoczęłam przygodę z Wiedźminem 3, na pewno go skończę (nie po to zrobiłam wszystkie znaki zapytania w Velen xD, aby nie kończyć gry)
Wielkie strategie Paradoxu, prawie wszystkie. Fajnie jest zacząć swoją drogę do potęgi od zera, ale kiedy już zbudujesz swoje własne wielkie imperium, a pół świata pada przed tobą na twarz, wtedy czujesz że czegoś ci brakuje. No i zaczynasz grę od nowa. Z ich gier ukończyłem tylko Victoria II jako Skandynawia zaczynając Szwecją.
W przypadku Skyrim'a podglądanie achievementa aby zobaczyć ile ludzi skończyło główny wątek jest niecelne. Jakiekolwiek mod zainstalowany do edycji Steamowej wyłącza możliwość zdobycia achievementów dopóki dopóty nie odinstalujemy ich.
Zdecydowanie do zestawienia pasowała by gra Divinity: Original Sin II, na Metacritic ma ocenę 93, a na najniższym poziomie trudności ukończyło ją tylko 11.6%, a na poziomie normalnym tylko 9.6%. Ale gdyby ktoś chciał ukończyć grę na najwyższym poziomie trudności, to znajdziesz się w 0.6% graczy.
właśnie też się zastanawiałem gdzie w tym zestawieniu tak oczywisty tytuł ja Divinity 2 (przeszedłem z 4 razy) :D
poziom trundości nie jest w moim przypadku powodem nie ukończenia tej gry. Trzy podejścia, za każdym razem zacinam się na The Nameless Isle, lokacja która jest dla mnie zupełnie odrzucająca i nie jestem w stanie przez nią przebrnąć.
@@BiaLy23PoL ale w takim wypadku raczej nie dałbyś chyba oceny 9/10 a w materiale chodzi o to właśnie
To jest bardzo fajne info bo w wypadku treści oglądanych/czytanych jak ktoś zaczyna a nie kończy oglądanie/czytanie to znaczy że to coś co gra/ogląda/czyta go przyciągnęło ale było w środku tak nijakie że nie chce mu się tego oglądać/czytać do końca
Tak więc najlepsze gry mają największą ilość granych godzin I DODATKOWO największą ilość wątków głównych ukończonych(new game+ też)
@@stach122 właśnie, że nawet mimo tego, dał bym. 3 podejścia i każde było równie przyjemne, niestety klimat tej Nameles Island jest dla mnie jakiś taki.. nie pasuje mi do tej gry przez co nie jestem w stanie jej ukończyc.
5:43 grając na modach osiągnięcia nie działają, a że to skyrim i granie bez modów potrafi być irytujące sprawia że część osób mimo iż gre skończyło, osiągnięcia nie ma
Porownaj sobie ilosc sciagnietych modow do kupionych gier raczej nie w tym rzecz podejrzewam bez sprawdzania statystyk ze to nie modowanie jest problemem xP tylko syndrom sandboxa bo moi znajomi mieli to samo. Poszli w swiat a fabuly nie ruszyli ja tez nie.
Mam mody od początku swojej pctowej formy i normalnie mam achievy.
Zresztą wersja z filmiku też jest zmodowana ;-)
@@CzarnySamael w jaki sposób je zainstalowałeś, że Ci nie blokują achievmentów? ja też miałem blokowane... a może nie ogarnąłem nawet, że nie mam blokowane hah ja przez to odinstalowałem mody xd
@@thatguy5233 Nexus Mod Manager
Ja grając w skyrima nie ogarnąłem że skończyłem grę i zastanawiałem się co robić dalej żeby go skończyć.
To samo xD
Ja pograłem w skyrima ale stwierdziłem że nudny xd
Jedyny sens ma Skyrim na modach, dobrze że przynajmniej łatwo się to morduje nie to co Fallouta 4
@@fido2482 ja odbilem sie przez dretwa mechanikę walki, a jak zobaczyłemdrzewko rozwoju to mózg eksplodowal, takie drzewo to tylko w poe widzialem :d
hArd93STYLE to samo
3:17 to osiągnięcie tylko za jedno z zakończeń. Jest jeszcze Purification (14,4%), Dragon's Homecoming (19,1%) i Shura (15,7%). Lepszym wskaźnikiem ukończenia gry byłoby osiągnięcie za finałowego bossa: "Isshin Ashina" (15,8%) dla złego zakończenia i "Sword Saint, Isshin Ashina" (32,6%) dla wszystkich dobrych zakończeń. W sumie wychodzi jakieś 35%, a nie 24,2%.
wątpię, że ktoś zrobił purification, a zwłaszcza dragon's homecoming za pierwszym razem.
@@funkykong8942 ja zrobiłem purification za pierwszym i póki co jedynym przejściem gry ale ja tą grę przechodziłem miesiąc temu także podejrzałem najpierw co trzeba zrobić
4:56 Tutaj głównym problemem nie jest "wątek główny" A raczej sposób w jaki gramy
A jak grać w Skyrim? Na modach ofkors. Raczej niewiele osób zawraca sobie głowę faktem, by ściągnąć plik który umożliwia zdobywanie achivków grając na modach (deflautowo jest to zablokowane) Co jest równoznaczne z tym, że osoby które gre rzeczywiście ukończyły, nie zobaczyły tego ekranu.
Z tym, że w oryginalnym skyrimie mody nie blokują osiągnięć
Ja tam modów nigdy nie miałem
@@mrshadow691 W legendarce chyba tak się dzieje, ale nie jestem pewien. Na pewno w Falloutach. Co do zwykłego Skyrima też nie mam pewności.
Ja tam miałem już z 4 postaci w Skyrim i żadną nie skończyłem gry. I zawsze bez modów.
Prawdziwi gracze Bethesdy (moderzy) ukończyli pierwsze grę na "czysto". Wymień mi inną gre która udostępnia za darmo edytor do tworzenia modów i ma więcej modów
Ja zazwyczaj nie kończę gier, bo jak wydaje mi się, że zbliżam się do końca to robię sobie od niej przerwę, żeby "zostawić coś dobrego na potem" no i tak zostawiam, że często nie wracam xD
miałem tak z wiedźminem 2, Gdy wyskoczył mi smok na wieży wiedziałem że to pewnie końcówka i odstawiłem grę na tydzień .
Spoiler: nie myliłem się
Miałem tak z Wieśkiem 3. Tyle że nie wiedziałem że zbliżam się do końca. Efekt? 3x przechodziłem grę 2x zatrzymałem się mniej więcej w tym samym miejscu. Za 3 razem w końcu poszedłem dalej by ogarnąć że byłem 2 zadania od końca wątku głównego :facepalm:. Najzabawniejsze w tym wszystkim jest to że przy każdym podejściu robiłem wszystkie misje poboczne xD
Jak mikstury w skyrim xd
Miałem tak w mass effect andromeda teraz żałuje
Civilization VI. Jak już wiedziałem że jestem tak daleko w rozwoju i wyprzedzam 70% państw o 2 epoki, a reszta państw która była bliżej rozwojowo mnie, nie dorównuje mi armią. To wyłączałem i zaczynałem grę na nowo.
To samo mozna powiedziec o innych grach Paradosxu. Mam prawie 1k godzin w EU4, a nigdy nie grałem do 1800 roku
To pójdź se pod religię gierkę, polecam, chyba mój ulubiony sposób na zwycięstwo
W takich sytuacjach warto przede wszystkim rozpocząć kolejną grę na wyższym poziomie trudności. Od tego one są :)
@@Huzarival ja o tym zawsze zapominam xD
@@zabpiotrek127 "o innych"? Problemy z gramatyka czy ty mi mówisz, że civ6 jest grą od paradoxu?
pamiętam jak grałem w skyrima napalony całymi dniami a potem zacząłem grać w gta 5 po ukończeniu fabuły poszedłem grać w gta online a jak kiedyś chciałem wrócić do skyrima to nie miałem pojęcia co tam się dzieje :/
Darkest Dungeon, nawet soulsy mnie tak nie przyblokowały jak to cholerstwo, mimo że sama giera super.
Zawiodłem się z powodu braku wzmianki o tym tytule
Prawda, wg. steama ma ocenę 90% na 100 a tylko 0.6% graczy przeszło tą grę na najcięższym poziomie trudności. Dla mnie to jedna z najlepszych gier powstałych ogółem i nie zmienia to fakt, że udało mi się ją przejść na najtrudniejszym poziomie dopiero przy czwartym runie. A nawet na easy/normalu tylko 2-3% graczy mających tą grę ją ukończyło.
Bądź pogromcą antycznych grobowców i krasnoludzkich miast. Stan się filarem na którym wielu się opiera. Bądź władcą najbardziej wpływowych gildii. Stań się pogromcą pierwszego z twego rodzaju. Zdecyduj czy pokryjesz świat w ciemności, czy ukrucisz ten nikczemny plan. Badź najbogadszą istotą znaną w całej krainie.
Przypomnij sobie że miałeś ukatrupić jakąś przerośniętą jaszczurkę, która szamie dusze...
Kiedy usłyszałam że Baldur powstał 21 lat temu, a sama mam 21 lat, to jakoś tak się wzruszyłam xD
SO DEEP *PŁACZĄCY KOT*
Witam w klubie też 21🤘
Baldur's Gate to pierwsza gra w jaką grałem jest cudowna :D
+1
Nie rozumiem, jak to jest, że nieraz przy osiągnięciach za WSTĘP DO GRY ma tylko pewien procent graczy
Też nie wiem, ale na pewno twórcy się z tego cieszą.
Możliwe że kupują grę, i gnije ona w bibliotece gier.
Wiesz jak to się nazywa widzisz dobrą grę na bardzo dużej przecenie i kupujesz nie myśląc o tym że masz 50 innych jeszcze do ogrania ,a ta zostaje później zapomniana albo czeka na swoją kolej
Mam tak samo 200 gier na steam około 70 powyżej 100zł normalnie i nie ogralem większości jeszcze
Ja tak czasem mam z gramy których nie jestem pewien. Ściągam pirata, jeśli przejdę znaczy że gra mi się podobała, kupuję i nie odpalam.
Chuck Norris potrafi skończyć grę multiplayer
eeee kakashi beter
Zarty o chuku norrisie? Ktory mamy rok :o
2007 rok dzwonił, żartowniś mu spierdolił
@@mariuszprzybyowicz4690 Chuck Norris vs jakaś kasza? Bitch please
@@taco4523 kakashi vs jakiś random no ja myślr
Jeśli chodzi o Baldura to problemem może być bardzo trudna ostatnia walka. Sam oglądając Twój materiał pomyślałem sobie, że należę do nielicznych, którzy ukończyli Baldura po czym przypomniałem sobie, że ja przecież nie ukończyłem tej gry tak oficjalnie. Dotarłem do ostatniej walki i podchodziłem do niej tyle razy za każdym razem ginąc, że dałem sobie spokój i obejrzałem finał na YT.
"Jak nie zbije nikogo w godzine gry, to zmieniam gre" Dobrze powiedziane XD
SKYRIM - 31,4%
SKYRIM REMASTERED - 9,8%
Jak zwykle zrobiono rzetelny research 😉
Przecież ma rację. Jaki jest sens podawania statystyk wersji remastered skoro ta niewiele się różni od podstawowej wersji gry ( na pewno nie zmieniono fabuły).
no ale on ma rację. Skyrim Remastered było dorzucane za darmo, jeśli ktoś miał Legendarną Edycję (chyba tak się nazywała, ta ze wszystkimi dodatkami). Sam mam Skyrim Remastered na steamie, ale nigdy jej nie odpaliłem, bo Skyrima przeszedłem wcześniej. Strzelam, że takich osób jest więcej
Według prowadzącego niezliczone ilości godzin. ;)
Pasowałby również Cuphead - ocena 88, tryb normalny - 13.8%, a ekspercki jedynie 1.6%.
Przez poziom trudności :D
4:00
Żeby być uczciwym, Bayonettę raczej już mało kto będzie kończyć - po kilku updatach, performance gry spadł tak nisko, że czasem trzebaby grać w 5~10 FPSach
Darkest Dungeon, może by się też nadawało. Oceny 9/10 plus minus, a sama grę na najłatwiejszym ukończyło na steam 3% graczy.
W trybie „stygian” 0,7% 😅
Mam tendencje do maksowania każdej gry, czasem zdarza się, że poświęcam się misjom pobocznym zostając na około 80% ukończenia gry, po pewnym czasie się ona nudzi czy nie ma czasu i tak wiele gier nie jest skończonych a znam znaczną część początku i środka. Przez co ciężko wrócić do tytułu.
Mi akurat RDR 2 siadł idealnie pomimo, że nie lubię klimatu westernów. Nawet przeszedłem go 2 razy, bo gameplay i dopracowanie są dla mnie genialne
W moim wypadku najczęściej niekończone gry, to właśnie te z kategorii "Nostalgia". Call of Duty Modern Warfare przechodziłem wielokrotnie i kiedy tylko pojawiła się wersja Remastered uznałem za swój obowiązek nabyć egzemplarz. Jednak powrót po kilku latach i przejście ponownie wbitego niemal na pamięć tytułu okazał się mniej satysfakcjonujący, niż zakładałem. Efekt - tytuł czeka do tej pory na przejście i nie zapowiada się, żeby coś miało się zmienić.
Podobnie sprawa miała się ze Skyrimem w wersji Special Edition, Falloutem New Vegas czy pierwszą lub drugą odsłoną Wiedźmina.
Zapominacie że np mody wyłączają osiągnięcia. I taki skyrim miałem 500h a żadnego osiągnięcia ;D
Destez Jak wbijam wszystkie osiągnięcia w Wiedźminie 3 i mam moda na dodatkowe ciosy kończące to osiągnięcia mi się nie będą mi się wbijać? Zostało mi 10 osiągnięć żeby je wbić włączyłem nowa grę plus wraz z tym modem by było już trochę nudno.Jeszcze nie miałem okazji zrobić tych osiągnięć bo za mały poziom mam a nie chce starcić czasu na sprawdzaniu czy mi się osiągnięcie wbije jeśli mógłbyś to odpisz jak najszybciej z góry dzięki.
@@jandrozdek4040 Ja miałem chyba 30 modów do Wiedźmina i jakoś osiągnięcia odblokowywałem ;)
To zależy od gry. Są gry w których na modach zalicza osiągnięcia, są takie w których nie a nawet takie w których jedne mody wyłączają a drugie nie
Właśnie o to tu chodzi, tu chodzi o twórczość twórców
A nie o fanowskie mody
3:00 myślę, że po prostu dużo ludzi kupiło te gry, ale ich nie przeszło z powodu braku czasu albo robią bardzo dużo rzeczy pobocznych zamiast głównego wątku. Ja sama nim przeszłam wątek fabularny w 60 godzin albo więcej nieco, bo robiłam wszystkie poboczne zadania, trochę poszukiwań i odkrywałam świat. Myślę, że jakby chęć przejścia dodatków po zamknięciu fabuły to bym chyba zrobiła ją pod koniec gry :) No i myślę jeszcze, że dużo osób na META wypowiada się którzy ukończyli grę, ale na innych platformach albo poza Steamem. Ja sama nie korzystam z tego serwisu
Rdr nie przeszło wiele osób bo chciały ciągle grać Arthurem
Lekki spojler
Ja nie przechodzę bo nie chce stracić mojego konia xD
@@kupieckorzenny5093 Mi się wydaje, że nic nie tracisz. John wszystko dostaje po Arthurze, konia też. Tak było u mnie przynajmniej, że miałem nadal arabkę.
@Ejnar
John dostaje konia po Arturze? Co?
Po za tym John dostaje tylko kapelusz i notatnik Artura xD
Gra jest po prostu nudna, bardzo dobrze zrobiona ale nudna. Wiele osób też narzeka na mechanikę strzelania. Mi osobiście nie podchodzi też chyba klimat dzikiego zachodu, ostatnimi grami które mi się podobały to Call Of Juarez 1 i 2 , Desperados.
@Mosku20
Nudna to już jest subiektywne, jak ktoś się przyzwyczaił do szybkich gier typu overwatch to nic dziwnego.
Gra nigdy nie była westernowa, działa się w 1889 roku, w czasie drugiej rewolucji przemysłowej, zaledwie kilkanaście lat przed pierwszą wojną światową. Prawdziwy dziki zachód masz dopiero w Armandilo. Fakt że tam jest nudno, dlatego że twórcy odtworzyli całą mapę z jedynki, ale nie umieścili tam żadnych misji pobocznych.
Ps. Po długim graniu rzeczywiście jazda koniem wydaje się długa i monotonna, zwłaszcza że szybka podroż jest tylko na stacjach kolejowych.
Ale jest to spowodowane tym, że szybkie przemieszczanie się po mapie spowodowało by niesamowite lagi. Widać to w Saint Denis, przy szybkiej jeździe laguje jak cholera.
Mam nadzieje że na Ps5 trochè przyśpieszą jazdę.
Wątek główny Skyrima skończyłem po 8 latach jako ciekawostkę i nie muszę chyba wspominać, że srogo się zawiodłem. Co musi świadczyć o tej grze skoro teoretycznie najważniejszy główny wątek fabularny potraktowałem jako ciekawostkę porównywalną do jakiejś jaskini, którą może kiedyś później odwiedzę :D
Kiedy przegląd Star Citizena na pieniężnice 300 mln zebranych zł? :) Arasz robił niby 9 miesięcy temu ale jestem ciekawy podsumowania Samca Alfa :p
Ten materiał to perełka dnia dzisiejszego. Poprawił mi humor. Dzięki Szefie 😉
Co do Gta V to pewnie dlatego, że gta wyszło już na tylu platformach, że np. na PC większość osób kupiło gta tylko dla online i nie tykali singla
Ja za każdym razem próbuje zrobić przynajmniej 1 misję na singlu
Ja odwrotnie
O Cześć wafel xD
@@PineappleDealer37 kogo nazywasz waflem, jeśli mogę spytać?
No i przy sprzedanych nawet powiedzmy na pc 40mln kopii grę ukończyło 10mln graczy. Wieśka trzy pewnie na pc ukończyło 3mln więc też skala
Innymi słowy można to podzielić na kilka kategorii:
-gry które uruchamiamy by sobie chwilę pograć
-gry w które gramy głównie w multi
-gry kupione przez nostalgię
-gry wydawane epizodycznie
-Bayonetta
A co do mnie samego... Cóż, Skyrim jest jednym ze świetnych przykładów gry, w którą można chwilę pograć, spędzić dwa razy więcej czasu na instalowaniu i konfigurowaniu modów by potem porzucić ją po trzech dniach. Gdyby nie speedruny nie wiedziałbym jak się kończy. Do tego są jeszcze oba Half-Life'y. Nie grałem nigdy, zachęcony let's playami z Alyx postanowiłem spróbować (skoro i tak na steamie mam) ale cóż... Odbiłem się mocno. Taki sam problem jak z przełomowymi filmami - może były w swoim czasie przełomowe, ale jak człowiek poznał wiele znacznie lepszych tytułów, to wracanie do archaicznych rozwiązań bez nostalgii i do tego przehajpowane ciągłym słyszeniem jakie to dzieła były... cóż, niewiele zachęca do grania.
Ja nie ukończyłem RDR2 spojlerowaniem zakończenia, a tak bardzo się wtedy zżyłem z Arthurem że szkoda było mi zobaczyć zakończenia gdzie Arthur........... (jebać spojlery)
13:30 - Half-Life & Portal, mechaniki bardzo się zestarzały.
HL w dużej, późniejszej mierze obejrzany na TH-cam, Portal wyłącznie końcówka, gdzie mogłem uświadczyć ten torcik, heh.
Wgl jakoś rozminąłem się z tym całym epickim opisywaniem tych produkcji i stawianiem ich na piedestale.
Od samego Half-life'a i tych drabin tam będących, ogólnie tego poruszania się, momentami kręciło mi w bani i naprawdę chciałem wymiotować.
Dodatkowo za mało treści. Całe to strzelanie i błądzenie w HL, czy Portalu tylko po to, aby na koniec otrzymać dwa zdania od bliżej nieokreślonego typa, to dziś za mało.
Odpowiednio 8 i 7 ode mnie, jako że doceniam sztuczki, jak na tamte lata i wierzę, że stąd te ~96 i ~90 na MetaScore.
Tymczasem pierwszego DMC z 2001 gra mi się wyśmienicie i rozumiem te ~94 na metcu nawet dziś ;]
Na koniec Portal już tak męczyli tymi skokami, że nie wytrzymałem i zmęczony już byłem.
Po całej grze totalnego tyrania, żeby rozwiązywać tu i tam, zamiast na sam koniec dać coś lekkiego, intuicyjnego i tyle, aby poznać zakończenie, to Ci nawalili takie zagmatwane gówno.
Więcej novelki na koniec, a nie ciągłego skakania.
Za to z noveli tyle, co ten tort się pojawia xd
Niewarto było! ;]
Bo te gry z Source i GoldSrc trzeba dobrze ogarnąć.
"I nigdzie indziej nie chodzi się tak dobrze po otwartym świecie" Geralt chciałby na słówko.
W skyrymie eksploracja jest ciutke ale to tak naprawde odrobine lepiej zrobiona niż w w3 ale we wszystkich innych aspektach w3 jest o niebo lepszy, może jeszcze w muzyce remisuje
@@antekg1077 Wiedźmin 3 akurat w muzyce ciutkę wyprzedza Skyrima i to szczególnie w polskich pieśniach od bardów, o ile w Skyrimie w polskiej wersji językowej nawet to robiło klimat i wiedziałem, że bym lepiej tego nie zaśpiewał to po ogarnięciu wersji angielskiej widziałem wielką przepaść, a Wiesiek 3 i utwór "Na szlak moich blizn" dużo lepiej został wykonany
Odnośnie Skyrima trzeba wyjaśnić, że szefu podał statystykę ze Special Edition wydanej w 2016r. W podstawowej grze z 2011r. wątek główny ukończyło 31,4% graczy, czyli nie jest aż tak źle. Widocznie graczom nie chciało się dwa razy kończyć tej samej mocno przeciętnej głównej fabuły, a z tego co pamiętam posiadacze podstawowej gry na steam otrzymywali Special Edition za free.
Hehe jak nie zabije nikogo w godzinę gry to zmieniam grę. JA PO 2H W DARK SOULS 2 😂
Grzegorz Szczerze mówiąc powinieneś zestawić ten wynik z procentem osób, które wbiją osiągnięcie typu "ukończ samouczek". Z tego co pamiętam na niski poziom osiągnięć składają się także następujące czynniki: wielu ludzi gra w trybie offline i im osiągnięcia się nie wbijają, gry te kupuje się w różnych Humble Bundle itp i nawet się ich nie odpala.
Ale jak to tak mało osób ukończyło Wiedźmina 3? SHAME.
Ps. Ja skończyłam go co najmniej 5 razy xD
Ja już koło 20 byczq xD
Ja 3 razy xd
Ponoć jest 7 zakończeń ✌️
Podziwiam
Ja ani razu
Jak raz przeszedłem to mi się już później jakoś nie chciało. Może kiedyś...
Satisfactory - Na początku jest łatwo, bo lądujemy tam, gdzie są podstawowe złoża surowców, stawiamy pierwsze produkcyjne łańcuchy przetwarzania. Później żeby móc ruszyć z "główną fabułą" trzeba coraz bardziej kombinować i zamiast małej przetwórni musimy przetransformować sporą część planety w jedno wielkie przedsiębiorstwo wydobywczo-hutniczo-produkcyjne. A ostatnia aktualizacja jeszcze bardziej namieszała we wszystkich możliwych łańcuchach wydobywczo-produkcyjnych.
To po jakiego ludzie kupują te gry? Czy większość jest taka wybredna? Nieukończenie takiego RDR2 lub wiedźmina 3 to grzech.
Kupiłem Wieśka na PC w styczniu i do teraz dopiero ukończyłem wątek Barona :D (ale w 2015 na XONE ukończyłem całą fabułę + DLC)
3 wieśmin 3 najleprzy nawet jakby ktoś mi kupił, to bym nie przeszedł tego przehype'owanego barachła
@@raikitsunagi nie zesraj się
Dlayego ja nie kupuję gier których nie znam muszę zobaczyć minimum wstęp u kogoś
Bo ludzie to no ,,debile", ja sam nie potrafie pojąć jak można coś kupić i tego przynajmniej nie skończyć. Mi byłoby szkoda kasy. Nie liczę gier kupionych i nie ruszonych :D
Zabrakło jeszcze jednego powodu: "O promocja! To kupię - kiedyś będę miał komputer, na którym będzie się dało to uruchomić lub/i będzie chodziło płynnie" xD
Cała ja :D
Te facepalmy na miniaturkach :D Epidemia bolącej głowy w TV Gry
Gothic 3. Zaczynałem chyba z 10 razy.
Might and Magic VII. Przeszedłem ok. 95% gry, ale pojawił się jakiś error i nie mogłem skończyć. Potem mi się nie chciało przechodzić jej raz jeszcze.
1200h w skyrimie dalej nie zobaczyłęm napisów końcowych XD
Same 😂
Co do Bayonetty to obstawiam, że sporo ludzi wyłożyło się na walce "out of body". Nie mam pojęcia jak to przejść.
Bo na konsoli jest prosto a PC to hardcore. Ja miałem ten kłopot z Wolf: New Order. Na PC banał na PS3 nie daje rady mech...
Przyznam się że nigdy nie ukończyłam Heroes of Might and Magic lll chociaż zagrywałam się w to godzinami za dzieciaka.
zaden wstyd, ta gra zyje multi ;)
za młodu grało się bardziej pojdeńcze scenariusze niż kampanie choć miałem kilka podejść do nich to nigdy nie doszedłem daleko
@@__Whiite same
Nic dziwnego, pojedyncze scenariusze są dużo ciekawsze niż kampanie
Wszystkich map nie da się przejść bo by czasu nie starczyło.Do tego niektóre są trudne albo trzeba mieć dodatki typu wog albo hota.
Pillarsy II to genialna gra, z bardzo dużą swobodą kreacji postaci (poza jej historią oczywiście). Aż dziw bierze, że tak wiele osób nie skończyło tej gry. Samo zakończenie jest bardzo satysfakcjonujące, szczególnie, że my jako gracz mamy kluczowy na nie wpływ. Jedynym mankamentem jest to, że nie ma NG+ albo gry po napisach końcowych, jak chce się grać pozostaje tylko wczytanie zapisu z przed ostatniej misji.
Jarałam się długo, gdy przeszłam BG za dzieciaka. Bez kodów!
Ciekawostka - podane w materiale statystyki dotyczą "Skyrim Special Edition". Dla graczy, którzy kupili 'zwykłą' edycję gry, statystyki są już nieco lepsze, bo przekraczają 30%
Assasins creed odyssey mało kto ukończył jak juz o nie-kończeniu...
wszystkie assasyny sa mega nudne i powtarzalne. moze dlatego
Ukończyłem wszystkie AC (sama trylogię Ezio z 4 razy) a odyssey wywaliłem po wymaksowaniu (155h)
ac 1 2 bro revo origins oddyssey skonczylem , Black flag nie moj klimat, reszta odbilem sie przez powtarzalnosc gameplayowa i dlatego pogralem ale nie moglem psychicznie zmusic sie do gry... Valhale raczej skoncze :p chyba ze bedzie za wielka ale watpie.
@@stach122 które czesci assasyna należą do trylogii?
Jak dla mnie assassiny nie są nudne, ja samo assassin's creed odyssey skończyłem, na 100% mam wszystkie trofea, tak samo skończyłem dwa dlc. Jakoś tak odyssey najbardziej przypadło mi do gustu, ale grałem w praktycznie każda częśc assassinana.
Dzięki za przypomnienie. Muszę dokończyć Gothic 1. Jakieś 12 lat temu padł mi system, straciłem save'y, no i nie skończyłem do tej pory.
1:56 pewnie chodzi o to ,że mi np. szkoda kończyć taka fajna XD
W przypadku Baldura to warto wziąć pod uwagę, że jeśli gracie w coopa to czas w grze się nabija, ale jako osoba "dołączająca" nie otrzymujecie żadnych osiągnięć. Sam w ten sposób ukończyłem grę z kolegą, który zdobywał osiągnięcia, gdzie ja ani jednego nie zobaczyłem.
Ja mam ponad 500h w rdr2 i nadal nie skończyłem, lubię robić zdjęcie(bardzo)
Ja mam same w odyssey ale ukończyłem 100%
Ja mam 850 h, ale skończyłem 3 razy
A ja 1200h i skończyłem jakieś 8 razy :)
Ja nie skończyłem vice city bo zamiast misji bawiłem się z braćmi „kto dłużej będzie uciekał policji na 6ciu gwiazdkach” oraz ukradnie pierwszy milion ludziom z ulicy.
Widzę tytuł, myślę Sekiro.
Koniecznie dokończ, pomimo tego że Sekiro jest momentami wkurwiające xd,
@@jan2ajaj280 Mnie irytował nie wiedzieć czemu ten płonący byk ^^
W Sekiro tylko pierwsze przejście jest trudne, później 3 kolejne zakończenia są już łatwe, bo w większości robimy to samo, jedynie pojedyńczy bossowie dochodzą.
Do przyczyn niskiej liczby graczy, którzy kończą gry dodałbym jeszcze jedną... i pół...
1. w niektórych grach osiągnięcia przestają być liczone jeśli korzysta się z modów. Nie pamiętam czy tak właśnie nie było w przypadku np. Skyrim.
2. poniekąd tożsame z tym, o czym mówiono w filmie - w niektórych grach zakończenia są fabularnie dosyć oczywiste/przewidywalne (co niekoniecznie oznacza, że są słabe/nieciekawe), w dodatku bardzo mocno komunikowane np. tzw. punktami bez powrotu. To powoduje, że jeśli nie ma tam czegoś w rodzaju gra+, nieraz skupiam się na robieniu innych zadań, przez co główny wątek traci na sile. Kilka razy było tak, że dopiero kiedy już znudziło mi się szwendanie po świecie - na szybko odpalałem któreś z zakończeń, albo... nie kończyłem nigdy gry.
6:26 czm mi się to z mario kojarzy? 😂
Nigdy nie dałem rady XCOM ukończyć. W pewnym momencie wrogowie zaczynali się robić horrendalnie trudni i nie dałem im rady ekipą zawodowców, a zbudować nową ekipę która by przeżyła kolejną misję było już niemożliwe
Prawdę mówiąc Jedi: Fallen Order. Nie dałem rady zakończyć.
Ta gra jest przecież na 16 godzin a sam poziom trudności nie jest jakoś wymagający
@@aka-red3946 Tyle że szybko się nudzi.
Jedyna gra od paru lat którą ukończyłem na 100%
Tak to jest- to już na piratach sprawdzona sprawa- im więcej gier mamy tym mniejsza szansa na ukończenie a większa na brak gier do grania - przesyt i te sprawy. Dlatego ja gram w daną gre latami przechodząc ją po kilka(naście) razy ciesząc sie tak długo jak długo sprawia przyjemność. Nie zagram przez to w nowości ale też nie musze kupować sprzętu co chwile i w ogóle większa więź powstaje z daną marką.
Pierwszy
król Polski to Bolesław Chrobry
noi dobry komentarz :P
Jeżeli chodzi o nieprzechodzenie gier, z podanych przykładów, to Bayonettę, Skyrima oraz Spelunky kupiłem jakiś czas temu na promocjach lub w paczce i do dziś nie odpaliłem. Gier jest zdecydowanie więcej niż powiedzmy w latach dziewięćdziesiątych XX wieku, w dodatku darmowe rozdawnictwo, przeceny, paczki też robią swoje, a czasu po szkole i kiedy się pójdzie do pracy, ma się jeszcze rodzinę na utrzymaniu też jest mniej.
Divinity: Original Sin II
Czuję ten ból. Jestem wielkim fanem crpgów od lat 90-tych, a tego cholerstwa nie mogę ruszyć mimo dwóch podejść. A jedynkę np. bez większego problemu.
Super materiał, widać poświęcenie niezliczonych ilości godzin opłaciło się :-D
Rdr2 najlepsza hra, na zawsze w moim serduszku
Fabułę skończyłem 3 razy.
Gra
A ja nie mam red deada
Ja nie będę zaskoczeniem ale zakończenie trylogii Arkham od Rocksteady oglądałem na YT. Przeszedłem obie poprzednie części, Arkham Knight trzeba oddać że był świetną grą, batmobil idealnie dopełniał psełdootwarty świat który kreowali twórcy. Ja jednak jestem graczem który gry przechodzi głównie dla fabuły, znajdźkii traktuje jako ciekawe urozmaicenie tak długo, jak zbieranie ich sprawia mi przyjemność. W momencie w którym okazało się że, żeby skończyć grę, muszę poświęcić jeszcze naście godzin(zagadki Riddlera szły mi zawsze bardzo słabo), na uganianiu się za znacznikami , to po prostu sobie darowałem. Odpaliłem YT i poświęciłem zaoszczędzony czas na co innego.
Dobrą grę ocenia się po tym jak się kończy, a nie jak zaczyna.
Kurde,ty jesteś wszędzie.
Hehe rosyjska ruletka
Nie wiem czy do końca po zakończeniu, ja bym powiedział, że raczej po tym jaką puentę zawiera (raczej nie ocenia się gry po zakończeniu, ktoś np. umrze na koniec gry i będziesz to oceniać?)
Myśle że w przyszłości dam rade ale odbiłem sie pare dobrych miesięcy przed maturą od AC IV blak flag
Przytłoczyła mnie kolejna gra z otwartym światem która czesto w głównej lini fabularnej mówi "idz szybko tam i zrób to" gdzie tak naprawde moge tam sie pojawić za pare lat, ale chcąc sie wczuć w fabułe trzeba leciec tam szybko i traci na tym eksploracja która przecie też jest przyjemna
Ps. aaa no i minimapa bez której sie grać nie da, ostatnio grałem w dark souls i odkryłem ze w sandboxach wiecej patrze na minimape niż na ekran co według mnie też psuje wrażenia a da sie przecież stworzyć gre bez minimapy i wszystko opisać tak by człowiek wiedział gdzie ma iść np. Gothic i myśle że właśnie to było fenomenem tej gry mimo jej przeciętności w mechanice i topornych animacjach (mówie to jako wielki fan 1 i 2) pozdrawiam tych co przeczytali do końca te wypociny o starszym pier#oleniu ;)
Nie oglądałem ale myślę, że: WIEDŹMIN 3
Do tej kategorii zalicza się dosłownie każda gra 3D Mario, gdzie na ukończenie 100% pozostawia znajdowanie pojedynczych przedmiotów w rozległych poziomach.
Zakładam że może 4-10% graczy otrzymała zakończenie stuprocentowe w Super Mario Odyssey.
tu nie chodzi o wbicie 100% tylko o ukończenie fabuły
Darkest dungeons byczku
2 misja w ostatniej lokacji nie pozwoliła mi skończyć gry
Jeśli chodzi o przykład RDRa; albo GTA V przytoczonego na początku filmu; nasuwa mi się pewna myśl. Ostatnie gry rockstara zyskują takie noty i oceny pomimo faktu iż większość nie przechodzi wątku głównego; ze względu na wszystko inne niż fabuła. Pewnie; fabuła to jest jedno; ale spójrzcie na otwarte Los Santos albo westernowe USA z RDRa i te wszystkie małe aktywności które tam są. Tych gier nie trzeba ukończyć by się dobrze bawić. I dla niektórych same jeżdżenie turismo albo jazda konno będzie bardziej interesująca niż takie skakanie po budynkach w Assasinie; lub przechodzenie fabuły w Bordelands. Moze i ten aspekt „poboczny” powoduje że ostatnie gry rockstara zyskują takie noty jakie zyskują ;)
Darkest Dungeon :/
No właśnie to samo pomyślałem xD jak można o tym było nie wspomnieć?
Problem polega na tym że większość graczy psuje sobie grę latając za każdym zadaniem pobocznym i każdym znaczkiem na mapkach aż gra się wkoncu nudzi. Też tak robiłem, teraz mniej czasu na granie to gry jakoś lepiej mi wchodzą i lepiej się bawie omijając dwie trzecie znaczkow :)
Przyznam że mam bardzo podobny problem z Baldurem - skończyłem go kilka lat temu z myślą że jako fan gier RPG powinienem zapoznać się z klasykiem. Po jakimś czasie zakupiłem BG po raz kolejny i jakoś nie mogę się przebić. Cóż, i tak większe szanse że ponownie przejdę Baldura niż żebym miał jakikolwiek zamiar wracać do Icewind Dale.
Fallout 2 - pierwsze podejście było jak miałem paręnaście lat i w tedy po opuszczeniu Arroyo oddałem się w wir olbrzymiej ilości questów pobocznych, zrobiłem w tedy kilka postaci od napakowanego mięśniaka zabijającego jednym uderzeniem pięści (o ile trafił) po super inteligentnego nerda (chowającego się za Cassidim), fabuły w tamtym czasie nie skończyłem, zrobiłem ją dopiero niedawno, bo naszła mnie ochota na pogranie w jakiegoś klasyka, skończyłem główny wątek w parę dni... dziwne bo pamiętam że wcześniej bawiłem się przy tej grze z kilka ładnych miesięcy :)
Zdecydowanie Gothic 3. Po przejściu jedynki i dwójki zabrałem się za trójkę, w której w przeciwieństwie do wcześniejszych części żeby ruszyć fabułę trzeba spędzić MASĘ GODZIN na jakichś innych zadaniach i zwiedzaniu miast. Już nie mówię nawet o pójsciu do Varantu przed Xardasem.
Jednym z głównych powodów tego że Skyrim ma tak niski procent przejścia głównej fabuły zawdzięczają mody, przez które w większości przypadków blokuje opcję zdobywania achievementów. Tak jest mod na włączenie ich mimo modów ale nie zawsze działa on poprawnie.
Łapka w górę.
Gambri skupił się na wyjaśnianiu dlaczego ludzie nie kończą gier, które zakupili. Hed powinien zrobić taki materiał o grach z kosza i wyjaśnić dlaczego ludzie je kończą :)
Oxygen not included. Jest to o tyle ciekawa gra, że unikanie końca gry jest wpisane w mechanikę gry ukończyło ją 0.6% graczy. Rozbudowujemy bazę, w końcu po tysiącach cyklów mamy ją tak rozwiniętą że możemy dotrzeć do czarnej dziury i pojawia się przed nami pytanie: czy to co tam się kryje jest dla nas warte więcej niż to co możemy jeszcze zrobić w naszej bazie. Zresztą podobnie jest z enderdragonem. Jest to ostateczne wyzwanie w minecrafcie ale czy po to włącza się minecrafta by ubić tego smoka?
Z Bayonettą miałem pewien mały problem i nie nie była to "dziwność" gry, lecz coś bardziej kuriozalnego, a mianowicie problem z zaliczaniem osiągnięć. Mimo przejścia gry 4-krotnie nigdy nie otrzymałem części osiągnięć które zrobiłem w tym "Chapters 14- Epilogue". Na forum nikt nie był w stanie mi z tym pomóc, pomoc techniczna to była tylko z nazwy. Nie wiem czy to był błąd na samym Steam czy to sam port gry lecz do prób ponownego zdobycia wszystkich osiągnięć nigdy nie powróciłem.
Sprawdzając Baba is You opierałeś się chyba na achievmencie Baba is End, który jest trochę zmyłą i to nie jest koniec gry, przy przejściu gry dostaje się achievment The End który ma 2.6% graczy.
Baldura się tu osobiście nie spodziewałem :D. Przeszedłem gierkę z 7 razy. Całą drużyną, solo, swoją drużyną, dobry, zły, neutralny itp. Świetna giera, zawsze się czuję jakbym miał 12 lat jak w to gram.
nie dałem rady Baldurowi. Wszyscy mówią że klasyk to zagram. Ale po kilku godzinach grania i śmierci nie chciało mi się zaczynać od nowa. Ale to jeszcze nie koniec. Baldur's Gate w następnych zawodach Cię pokonam
Jeśli chodzi o steam'a, to tak ja inni napisali, jeżeli modujesz grę (jak sztandarowego Skyrim'a), to osiągnięcia nie działają. Kolejna kwestia według mnie, to kody/cheaty. Jeżeli gra posiada możliwość odpalenia konsoli do kodów, to zazwyczaj skorzystanie z niej blokuje możliwość odblokowywania osiągnięć do czasu, aż wyłączysz grę, wyłączysz platformę dystrybucji gier (czytaj steam na przykład), a na wszelki wypadek i zresetujesz komputer. Sam tego doświadczyłem, gdy sprawdzałem z ciekawości, jak zadziałają dane kody w Skyrim'ie przy entym przejściu.
A już nie licząc gier, które mają dostępne osiągnięcia, to zgadza się wszystko to, co powiedział szef.
Ja zazwyczaj jak zacznę jakąś grę, to staram się ją skończyć. Nawet jak nudzi się mi bezgranicznie, to chcę ją dociągnąć do końca, chyba że na prawdę nie mam cierpliwości i gra jest dla mnie za trudna.
W ten sposób porzuciłem Sekiro. Dark souls przeszedłem pierwszą część. Drugą i trzecią też, ale na lekkim oszustwie, więc nie liczę tego jako uczciwe przejście.
Pamiętam też Super Meat Boy'a. Zaparłem się, ale poległem. Była przeglądarkowa gra Give up. Ją przeszedłem.
Był jeszcze jakiś Supreme Commander za darmo na Steam'ie bodajże. Przeszedłem trening, wszystko ładnie, pięknie, a w pierwszej misji mnie rozwalili, mimo że za młodego berbecia przeszedłem starego Star Craft'a z dodatkiem, grałem w Warhammer 40k dark crusade i te dwie przeszedłem. Była też antyczna gra State of War, której nie przeszedłem i mało znana gra Grey goo, w której poległem na kampanii tytułowych "glutów". I jeszcze było UFO Aftermath, w której starałem się, ale poległem. Strategia jest nie dla mnie.
Jakbym mógł cofnąć się w czasie i przejrzeć historię gier, to pewnie sporo by tego było.
I nie zapomnijmy o grach MMO. Większość ludzi nie dociera do końca, bo albo dodają do gry za szybko nową zawartość i fabuła się rozrasta, albo końcówka gry staje się za trudna, ewentualnie ludzie wolą siedzieć na jakiś oblężeniach, drużynowych eventach. Tutaj teoretycznie można powiedzieć, że przeszedłem podstawową fabułę Blade & Soul, prawie się udało przejść Tera Online, ale jak skończył się abonament, to nie wykupiłem kolejnego miesiąca i się mi odechciało grać. Prawie przeszedłem Aion The Tower of Eternity, ale długo po premierze, bo nie miałem kasy (więc gdy był płatny to tylko miesiąc pograłem), gdy był płatny, a jak zrobił się darmowy, to gdy zabrałem się za tytuł na porządnie, to tak go pozmieniali, że zanim dotarłem do podstawowego końca (na poziomie 50), to nowy event rozwalił cały znany świat, w który zagrywałem się do koło 30 lvl w nieskończoność różnymi postaciami, przez co masz boosta do 60, czy 70 levelu, zabrali całą zawartość tak na prawdę i ją uprościli i tylko walczysz z ostatnim bossem i z innymi. Załamałem się takim przebiegiem zdarzeń i nie wiem, czy wrócę do tej gry. Bo chciałbym mieć możliwość przechodzenia fabuły tak, jak było to na początku napisane (byłeś wielki, upadłeś, odzyskujesz pamięć i umiejętności, walczysz z coraz gorszymi przeciwnikami, aby dotrzeć do szczytu hierarchii i zniszczyć wroga), a nie teraz, na szybko (Wstawaj, nie leń się, wojna jest, nie ważne kim byłeś, obiboku, damy ci święcenia, moc na dzień dobry, hajda na heiron, zrób spacerek se po dziczy na szybko, potem leć na spacer po Balauerze, nie ważne, że nic się nie nauczysz w te 5 godzin, musisz walczyć z największym zagrożeniem świata do tej pory).
No. Się rozpisałem. Znikam.
Stalker: Cień Czarnobyla. Zew Prypeci przeszedłem jak natchniony, Zew Czarnobyla na różnych modach katuję od ponad dwóch lat. A do pierwszej odsłony byłem chyba za młody, potraktowałem ją jak zwykłego FPS i nie dałem rady w finale. Wtedy nie rozumiałem ani nie doceniłem jej geniuszu.
Nigdy nie przeszedłem Blodborne, pokonałem ojca gascogine czy jakoś tak, ale nie mogłem pokonać tego wielkiego czegoś na moście.Gra mi się podobała, ale nie byłem w stanie przejść jednego z pierwszych bossów (Była to pierwsza gra typu dark souls którą ogrywałem potem był Nioh, który mnie znudził pewnie przez to, że każdą lokacje starałem się robić na 100% w obawie, że nie będę miał wystarczająco dużo rzeczy na pokonanie bossów, które były trudne, ale po wyćwiczeniu dało się przejść.Na pierwszym bossie umarłem około 30 razy, a na następnych umierałem coraz mniej, ostatni boss, którego w Nioh pokonałem zabił mnie tylko 2 razy.). Jakie szczęście, że grę pożyczyłem od znajomego.,
Mój drogi Gambrinusie, należy zwrócić uwagę na to, że jest to nowe pokolenie graczy. Zniecierpliwionych, szukających różnych doświadczeń, które gry oferują. Gram w jakąś grę, pojawia się etap ze strzelaniem - Kurcze, mam ochotę na strzelanie, odpalę strzelankę. Przykład? Syn mojej znajomej potrafił odpalić 3-4 gry jednego wieczoru. My jak odpaliliśmy grę pierwszy raz, tak odpalaliśmy ją przez następnych kilka tygodni. Swoją drogą, mieliśmy DUŻO mniejszy wybór. Teraz można tasować tytułami. Pozdrawiam.
Udało mi się skończyć fabułę Skyrima conajmniej 3-krotnie. Po zakupieniu gry kilka lat po premierze (nie stać mnie na gry w premierę lul). Nigdy nie było u mnie modów. Coś jest ze mną nie tak? xD
Sandboxy mają ten paradoks, że bardziej chcesz eksplorować świat niż rozwijać fabułę. Gry cRPG zaś odstraszają nowych graczy swoim archaizmem. Idealna gra, to gra nowoczesna z otwartym światem, ale jednak niezbyt dużym, aby się można było skupić na wątku głównym.
Trochę tych gier było.
- Fallout New Vegas, Skyrim, Dark Souls 2: te gry bardzo mi się spodobały i podobają nadal, spędziłam w nich wiele godzin i zaczynałam grać wiele razy, ale nigdy nie dotrwałam do końca. W przypadku dwóch pierwszych tytułów gry po prostu były za długie. W pewnym momencie potrzebowałam jakiejś odmiany, wciągnęłam się w coś innego, a kiedy już chciałam wrócić do przerwanej gry to wolałam zacząć od nowa niż kontynuować zaśmiecony zapis.
W przypadku Dark Souls problem jest nieco inny. W pewnym momencie ta gra robi się zwyczajnie męcząca. Z jednej strony miałam ochotę dalej poznawać ten nieprzyjazny świat, ale z drugiej męczyła mnie kuriozalna ilość oponentów.
- Wiedźmin 3: Krew i Wino. W przeciwieństwie do tytułów powyżej ten jeden wciągnął mnie tak bardzo, że niemal nie mogłam się oderwać. Przeszłam całą podstawkę, potem Serce z Kamienia i zaczęłam Krew i Wino, ale wtedy coś innego mnie wciągnęło. Fabułę dodatku poznałam z filmików na yt i pewnie dlatego nigdy już do niego nie wróciłam.
- No i trzecia kategoria: gry, które kupiłam po promocji, ale póki co nie znalazłam czasu i chęci by je zacząć. Takie Dark Souls 3 na przykład, które z jednej strony nadal chcę przejść, ale z drugiej obecnie wciągnęły mnie inne gry i tak to się odwleka. Może kiedyś.
Wydaje mi się, że duży wpływ na to ile procent graczy ukończyło grę ma wpływ to jak długi czas minął od premiery i paradoksalnie im jest on krótszy tym większy odsetek grę ukończy. Im gra leży dłużej na wirtualnej sklepowej półce tym większa szansa, że gracz nabył ja na przecenie i ograł ja przy okazji bez większego zaangażowania. Na premierę grę kupują zapaleńcy i jest większa szansa na to że ukończy ja duża grupa ludzi. Myślę, że moglibyście zacząć śledzić ta statystykę w nowowypuszczanych grach na przestrzeni roku i zobaczyć jaką dynamikę ma procentowy współczynnik ukończenia tytułu.
POE2 nie posiadam i jeszcze nie grałam (czekam na port na switcha, bo tam mi się lepiej pyka w rpgi), ale POE1 skończyłam i mimo to uważam, że jest to gra, od której łatwo się odbić. Mój kolega - hardkorowiec, wszystko na najwyższym stopniu trudności, systemy progresji chłonie jak gąbka, im mniej gra prowadzi za rękę tym lepiej się bawi - nigdy nie ukończył drugiego aktu, bo fabuła jest... po prostu dziwna. Nie jakaś szczególnie skomplikowana, ale oboje jesteśmy tego samego zdania: pierwszy akt jest bardzo wciągający, natomiast drugi jest długim, wypakowanym contentem, mało zrozumiałym clusterfuckiem i przez połowę czasu nie rozumieliśmy, co, po co i dla kogo właściwie robimy. A potem następuje akt trzeci, który w porównaniu wypada tak krótko, że aż wyrywa z immersji, a finał to w zasadzie tylko walka z bossem i nic poza tym. Statystyki na steamie tylko to potwierdzają: akt pierwszy POE skończyło 47%, akt drugi już tylko 26%, za to akt trzeci i całą grę - odpowiednio prawie 16 i 14%. Jeśli dwójka jest podobnie napisana, może to być jedna z przyczyn: gra ogółem rzecz biorąc dobra, ale męcząca, bo źle skonstruowana fabularnie.
Divinity: Original Sin (na razie jedynka). Grało się świetnie, ale w pewnym momencie nie miałem motywacji kontynuować. Wydaje mi się, że w przypadku gier turowych (gdzie walkę rozgrywamy strategicznie i nie bardzo oszukasz statystyki) można czasem zatęsknić za dynamiką i akcją
Diablo 2 LOD - nie ukończyłem wszystkich trzech poziomów trudności. Najdalej zaszedłem do 3. aktu 3. poziomu trudności.
Seria Anno (począwszy od 1602) - docierałem do maks połowy kampanii. Mam nadzieję, że w Anno 1800 w końcu mi się uda :)
Skyrimia ukończyłem dopiero po niecałych 8 latach.
Darkest Dungeon, spora ilość przegranych godzin, jedyny moment kiedy wszedłem do Darkest Dungeon to dla osiągnięcia "Jak owce na rzeź.". Jeszcze nigdy nie udało mi się tak rozwinąć drużynę by być w stanie iść na DD.
Gram sporadycznie, ale istnieją 3 gry, które przeszłam całkowicie sama: Stronghold delux, Robin Hood legenda Sherwood i Wiedźmin 1. Tak bardzo wciągnęła mnie fabuła Wiedźmina 1, aż kupiłam Wiedźmina 2 i się bardzo przejechałam. Nie umiem grać na klawiaturze (mam problemy z lewą ręką), więc moja przygoda zakończyła się po około 4 godzinach grania. Mój partner mi pokazał, że mogę grać padem na komputerze i tak rozpoczęłam przygodę z Wiedźminem 3, na pewno go skończę (nie po to zrobiłam wszystkie znaki zapytania w Velen xD, aby nie kończyć gry)
Uwielbiam wasze materiały :), dla zasięgu pozdro :)
Wielkie strategie Paradoxu, prawie wszystkie. Fajnie jest zacząć swoją drogę do potęgi od zera, ale kiedy już zbudujesz swoje własne wielkie imperium, a pół świata pada przed tobą na twarz, wtedy czujesz że czegoś ci brakuje. No i zaczynasz grę od nowa. Z ich gier ukończyłem tylko Victoria II jako Skandynawia zaczynając Szwecją.
W przypadku Skyrim'a podglądanie achievementa aby zobaczyć ile ludzi skończyło główny wątek jest niecelne. Jakiekolwiek mod zainstalowany do edycji Steamowej wyłącza możliwość zdobycia achievementów dopóki dopóty nie odinstalujemy ich.