Widać, ze spotkało się dwóch ludzi na kawie i próbują rozwikłać zagadkę "wypalenia zawodowego" nie znając go od środka. Myślę, że gdyby ktoś do tego Pana "psychologa" przyszedł z faktycznym wypaleniem, gdzie ktoś ma połowę życia zjedzonego przez pracę. Kilka stanów przedzawałowych i dużą depresję to przestałoby być Państwu tak śmiesznie.
Widać, ze spotkało się dwóch ludzi na kawie i próbują rozwikłać zagadkę "wypalenia zawodowego" nie znając go od środka. Myślę, że gdyby ktoś do tego Pana "psychologa" przyszedł z faktycznym wypaleniem, gdzie ktoś ma połowę życia zjedzonego przez pracę. Kilka stanów przedzawałowych i dużą depresję to przestałoby być Państwu tak śmiesznie.